@@gdzielosponiesie Z żoną mimo naszego wieku już teraz planujemy na rok przyszły również udać się do Estonii na podobny co Wy wypad, a może i nawet po Waszych też śladach...A, czy mógłbym dopytać na jakich rowerach Wasza grupa jechała, jakiej pojemności sakwy mieliście i namioty jedno czy dwuosobowe ??? Pozdrawiam Was serdecznie...
Estonię bardzo polecamy. Co do rowerów, to bardzo różnie - o dwóch mogę więcej powiedzieć. Ja jechałem na Unibike Expedition 2017, moja żona na Marin Four corners (gravel). Sakwy standardowo z tyłu 60l (komplet) + 30 przednie (jak ktoś mial). Z tyłu worek transportowy ok 60-80l, tu zależy od osoby:) w razie dalszych pytań pisz śmiało. Pozdrowienia!
dzięki za ciekawą relację też byłem w drugiej połowie sierpnia w Estonii i na Hiumie. trasą wzdłuż wybrzeża Bałtyku z ominięciem Królewca. towarzyszył mi potężny motor całe 125 ccm wspaniała przygoda
Mnie w Estonii spotkała taka przygoda: jadę sobie z Mustvee nad jeziorem Pejpus w kierunku Tartu. Tradycyjnie obieram sobie boczne i leśne drogi. Cisza, las, las, las, gdzieś tam w oddali domek, las, las, las i nagle, gdzieś po środku tego niczego wyskakuje coś, no coś, takie Yeti przyozdobione jakimiś sztucznymi trawami i gałązkami. W ręce trzyma czerwony znak stop. Zesrany hamuję i... szutrową drogę którą sobie jechałem przecinają 3 wielkie czołgi. Czołgi przejeżdżają, Yeti tak jak nagle się pojawia, tak nagle znika i dalej sobie jadę cały w szoku. Nigdzie mnie takie coś nie spotkało. Później, aż do granicy Polski już jeździłem tylko drogami asfaltowymi.
@@owmordemac Nie wiem o jakich specyfikach piszesz, ale zbieram ekipę na przyszły rok: start ze Zgorzelca, szwendanie się po Górnych Łużycach, Drezno, Lipsk, Berlin i powrót do Poznania baną. 10-12 dni. Dziennie ok. 100-130 km z sakwami. Noclegi z bookingu do ogarnięcia. Zapraszam twardzielu:) Wchodzą również w rachubę Węgry (dookoła Balatonu) i Chorwacja lądowa, czyli Zagrzeb i Osijek.
@@jaraskowalski9967 ale czy tam będzie takie Yeti jak w Estonii 😉😜. Trochę jeżdżę, z tym że podczas wypraw zazwyczaj sypiam pod namiotem. Po Łużycach trochę pojeździłem, Węgry i Bałkany mam w planach. Pozdrower. 🚲👋
Super sprawa, choć trochę odczarowaliście dla nas kraje nadbałtyckie. Estonia jeszcze przed nami, a po Litwie i Łotwie wspomnienia były marne. Pozdrawiamy!
Teraz jest fajnie pusto, bo telepanie się pociągiem z rowerem do Estonii jest dla wielu zniechęcającą perspektywą, ale ukończona Rail Baltica to będzie wysyp rowerzystów.
Myślę, że bez żadnego problemu. Bardzo dużo przestrzeni i nie widziałem nigdzie żadnych zakazów stawania dla camperów czy zestawów z przyczepą. Większość miejsc RMK również powinno być dla Was dostępne. Polecam ściągnięcie aplikacji RMK - są tam zdjęcia i opisy wszystkich miejscówek.
kurcze zazdroszcze wam takich wypraw. zaczalem przygode z rowerem koncem 22 roku. jedna wyprawe 670km w tym roku mam za soba, stelvio tez podjechalem. 200km na rowerze tez siadlo ale nie moge sie porownywac do was. co jak co ale we dwoje mozna góry przenosić. pozdrawiam
Dzięki, ale to tak się tylko wydaje ;) dużo jezdzimy, ale wszystko w ramach urlopu, więc siłą rzeczy starczy na max dwie wyprawy w roku. Jak w tym w sumie. Pozdrawiamy!
Estoński nie jest podobny do szwedzkiego, jest trochę podobny do fińskiego, ale nie dogadają się. Na szczęscie z angielskim nie ma większych problemów wśród młodszych osób, starsze czasem znają rosyjski.
Bliskość fińskiego i estońskiego jest zdecydowanie większa niż "trochę". Estończyk z Finem z grubsza się dogadają, mniej więcej tak samo jak Polak z Czechem.
@@Ad_Ala Z Węgrami się nie dogadają, bo choć wszystkie trzy języki są językami ugrofińskimi i wywodzą się ze wspólnego przodka, to Węgrzy oddzielili się od wspólnoty praugrofińskiej i powędrowali w zupełnie odmiennym kierunku tak dawno temu, że podobieństwo języków utrzymało się na poziomie tylko niektórych (i to bardzo nielicznych) pierwotnych pojęć, np. krew - fiń. i est. "veri", węg. "vér"; ryba - fiń. i est. "kala", węg. "hal"; dłoń, ręka - fiń. i est. "käsi", węg. "kéz" iść - fiń. "mennä", est. "minna", węg. "menni"
Super wyprawa. W przyszłym roku celuję w Estonię.
W razie czego pytaj :)
Powiem, że filmik naprawdę udany, dobrze się go ogląda, pogratulować udanej eskapady ale i też kunsztu reżyserskiego !!! Pozdrawiam...
A ja powiem, że bardzo nam miło! Fajnie, że to dostrzegasz :) pozdrawiamy i szerokości na trasie :)
@@gdzielosponiesie Z żoną mimo naszego wieku już teraz planujemy na rok przyszły również udać się do Estonii na podobny co Wy wypad, a może i nawet po Waszych też śladach...A, czy mógłbym dopytać na jakich rowerach Wasza grupa jechała, jakiej pojemności sakwy mieliście i namioty jedno czy dwuosobowe ??? Pozdrawiam Was serdecznie...
Estonię bardzo polecamy. Co do rowerów, to bardzo różnie - o dwóch mogę więcej powiedzieć. Ja jechałem na Unibike Expedition 2017, moja żona na Marin Four corners (gravel). Sakwy standardowo z tyłu 60l (komplet) + 30 przednie (jak ktoś mial). Z tyłu worek transportowy ok 60-80l, tu zależy od osoby:) w razie dalszych pytań pisz śmiało. Pozdrowienia!
dzięki za ciekawą relację
też byłem w drugiej połowie sierpnia w Estonii i na Hiumie.
trasą wzdłuż wybrzeża Bałtyku z ominięciem Królewca.
towarzyszył mi potężny motor całe 125 ccm
wspaniała przygoda
Świetnie! No to się gdzieś musieliśmy minąć ;) pozdrowienia!
🥰😍Super🤝👇
Autem, autem... I to jakim 😅 Bardzo fajnie pokazaliście Estonię. Montaż bardzo fajny. Pozdrawiamy 👍
Bardzo nam miło, dzięki! Wybierzcie się kiedyś i Wy :)
@@gdzielosponiesie kto wie😉
Mnie w Estonii spotkała taka przygoda: jadę sobie z Mustvee nad jeziorem Pejpus w kierunku Tartu. Tradycyjnie obieram sobie boczne i leśne drogi. Cisza, las, las, las, gdzieś tam w oddali domek, las, las, las i nagle, gdzieś po środku tego niczego wyskakuje coś, no coś, takie Yeti przyozdobione jakimiś sztucznymi trawami i gałązkami. W ręce trzyma czerwony znak stop. Zesrany hamuję i... szutrową drogę którą sobie jechałem przecinają 3 wielkie czołgi. Czołgi przejeżdżają, Yeti tak jak nagle się pojawia, tak nagle znika i dalej sobie jadę cały w szoku. Nigdzie mnie takie coś nie spotkało. Później, aż do granicy Polski już jeździłem tylko drogami asfaltowymi.
Aż trudno uwierzyć! Ale też byśmy zapamiętali takie spotkanie na długo 😄
Kolego, przyhamuj trochę ze specyfikami 😜
@@owmordemac Nie wiem o jakich specyfikach piszesz, ale zbieram ekipę na przyszły rok: start ze Zgorzelca, szwendanie się po Górnych Łużycach, Drezno, Lipsk, Berlin i powrót do Poznania baną. 10-12 dni. Dziennie ok. 100-130 km z sakwami. Noclegi z bookingu do ogarnięcia. Zapraszam twardzielu:) Wchodzą również w rachubę Węgry (dookoła Balatonu) i Chorwacja lądowa, czyli Zagrzeb i Osijek.
@@jaraskowalski9967 ale czy tam będzie takie Yeti jak w Estonii 😉😜. Trochę jeżdżę, z tym że podczas wypraw zazwyczaj sypiam pod namiotem. Po Łużycach trochę pojeździłem, Węgry i Bałkany mam w planach. Pozdrower. 🚲👋
Lubię oglądać. Też jeżdżę rowerem, ale lokalnie.
I bardzo dobrze:)
Super sprawa, choć trochę odczarowaliście dla nas kraje nadbałtyckie. Estonia jeszcze przed nami, a po Litwie i Łotwie wspomnienia były marne.
Pozdrawiamy!
Dlaczego marne? Piszę tak, bo nigdy nie byłam tam😉
Też zdarzają się długie odcinki gdzie "nic nie ma", ale na wyspach już zdecydowanie ciekawiej :) pozdrawiamy Was!
Serdecznie pozdrawiam też jeżdżę rowerem jako dla ruchu i zdrowia ze względu na wiek to tak do 80 km 👍
Super! Pozdrawiamy serdecznie:)
🙂🙂🙂
Czy gpx można gdzieś podejrzeć? 😊
Nie rejestrowaliśmy, za dużo baterii zżera;)
Teraz jest fajnie pusto, bo telepanie się pociągiem z rowerem do Estonii jest dla wielu zniechęcającą perspektywą, ale ukończona Rail Baltica to będzie wysyp rowerzystów.
Też tak myślę - pociąg znacząco skróci dystans między Estonią a Polską.
a jak jest z kamperowaniem ? Czy można tam pojechać z przyczepą i i robić sobie małe kółka rowerem? z codziennym parkowaniem w innym miejscu ?
Myślę, że bez żadnego problemu. Bardzo dużo przestrzeni i nie widziałem nigdzie żadnych zakazów stawania dla camperów czy zestawów z przyczepą. Większość miejsc RMK również powinno być dla Was dostępne. Polecam ściągnięcie aplikacji RMK - są tam zdjęcia i opisy wszystkich miejscówek.
kurcze zazdroszcze wam takich wypraw. zaczalem przygode z rowerem koncem 22 roku. jedna wyprawe 670km w tym roku mam za soba, stelvio tez podjechalem. 200km na rowerze tez siadlo ale nie moge sie porownywac do was. co jak co ale we dwoje mozna góry przenosić. pozdrawiam
Dzięki, ale to tak się tylko wydaje ;) dużo jezdzimy, ale wszystko w ramach urlopu, więc siłą rzeczy starczy na max dwie wyprawy w roku. Jak w tym w sumie. Pozdrawiamy!
Hej, gratuluję wyprawy, macie może zapisany ślad na GPS
Dzięki! Niestety nie mamy. Ale na blogu będzie niedługo praktyczny artykuł, tam umieścimy dokładną trasę
Cześć panie motorniczy, dalej w nadzorze ?. W przyszłym roku planuje objechać pribałtykę, dałbyś namiar na ten domek z 18 minuty ?
Cześć, od dawna nie :) domek nazywa się Kiivi Rosi, w miejscowości Lumanda. Polecam!
@@gdzielosponiesie Dzięki
Estoński nie jest podobny do szwedzkiego, jest trochę podobny do fińskiego, ale nie dogadają się. Na szczęscie z angielskim nie ma większych problemów wśród młodszych osób, starsze czasem znają rosyjski.
Tak, takie same mieliśmy wrażenia.
Bliskość fińskiego i estońskiego jest zdecydowanie większa niż "trochę".
Estończyk z Finem z grubsza się dogadają, mniej więcej tak samo jak Polak z Czechem.
@@Elvuzabsolutnie
Czyli dogadają się też z Węgrami bo to pochodny język do fińskiego.
@@Ad_Ala Z Węgrami się nie dogadają, bo choć wszystkie trzy języki są językami ugrofińskimi i wywodzą się ze wspólnego przodka, to Węgrzy oddzielili się od wspólnoty praugrofińskiej i powędrowali w zupełnie odmiennym kierunku tak dawno temu, że podobieństwo języków utrzymało się na poziomie tylko niektórych (i to bardzo nielicznych) pierwotnych pojęć, np.
krew - fiń. i est. "veri", węg. "vér";
ryba - fiń. i est. "kala", węg. "hal";
dłoń, ręka - fiń. i est. "käsi", węg. "kéz"
iść - fiń. "mennä", est. "minna", węg. "menni"