A czy można zwolnić trudnego szefa???? Może to nie pracownik jest problemem a szef????? Mało ktory szef umie spojrzeć krytycznie na swój sposób kierowania ludźmi.
To ja z innej strony (jestem technikiem(dobrym)). W swojej pracy zawodowej trafiłem 2 przypadki gdzie lider zespołu był "ćwokiem" . 1- nie miał zielonego pojęcia o mojej pracy mimo, że też był technikiem (technicznie nie dorastał mi do pięt) a jednocześnie próbował udowodnić swoją wiedzę techniczną. Zwolniłem się po 8 latach. 2- w ogóle nie był techniczny ani też mentalnym liderem. Doprowadziłem umyślnie do zwolnienia mnie z 3 miesięczną odprawą po 3 latach pracy. W obu przypadkach ci "liderzy" zostali mianowani na te stanowiska bo dobrze lizali d... szefowi. W obu przypadkach zostawałem szybko mentalnym liderem grup. Współczuję pracownikom, którzy tam zostali. Starych bardzo niewielu zostało a nowi zmieniają się lub są wymieniani jak "skarpetki" a "liderzy" nadal tam pracują.
Jeżeli naturalnie stajesz się liderem w zespole to proponowałabym zastanowić się nad obszarem awansu na lidera formalnego. Jeżeli masz predyspozycje to je wykorzystaj. Bez sensu to zmarnować.
21:56 - to nie technik doprowiadził do takiej sytuacji tylko jego przełożni.. To jest częsta sytuacja, w firmach produkcyjnych a to że on naprawiał w maszynę w 30 min zamiast 3 dni to chyba lepiej..
Tak, zdecydowanie za tą sytuację "uzależnienia" od pracownika odpowiada Lider. Dobry specjalista to skarb - gorzej właśnie jeżeli jego agresywne zachowanie wobec kolegów z zespołu jest nie do zaakceptowania i pojawia się dylemat: zignorować to, bo szkoda specjalisty czy zrobić coś, bo szkoda zespołu...
A co jeśli to pracownik czuje się jak w układzie zamkniętym? Jest dyscyplinowany, chcą się go pozbyć, bo temu układowi zagraża. Szef/lider zespołu słaby, wie że utrzymując takiego pracownika, lepszego specjalistę od niego samego, bardziej doświadczonego, sam naraża się na zdemaskowanie swoich słabości? On mając ścisły kontakt i "monopol" na kontakt z "górą" ma swobodę w dozowaniu negatywnych informacji i oczernianiu pracownika. Często nawet przywłaszczając jego sukcesy jako własne. Co wtedy zrobić? Pytam dla kolegi.
Ewidentnie widać, że ta osoba nie potrafi zarządzać zespołem i nie powinna znajdować się na tym stanowisku. Myślę, że warto próbować rozmawiać - powiedzieć o swoich odczuciach i postawić granice w zachowaniu. Nie jest to łatwe dla pracownika w stosunku do przełożonego, ale duża grupa liderów nie zdaje sobie sprawy jak bardzo ich zachowanie wpływa na zespół i mogą robić pewne rzeczy "z automatu" bo np. pracowali wcześniej w środowisku gdzie była ostra konkurencja i wypracowali sobie pewne mechanizmy, które teraz powtarzają. Warto przypomnieć takiemu przełożonemu, że swoim zachowaniem szkodzi zespołowi i jeśli traci dobrych pracowników to on poniesie konsekwencje tego, że zespół nie dowozi wyniku.
Bardzo dziękuję za odpowiedź! Konflikt trwa już niemal rok, kiedy to doszło do zmiany na stanowisku lidera. Sprawa ociera się o HR, bo kolega ma doskonałe wyniki od ponad 5 lat. Oceny okresowe świetne z 360 włącznie. Ma poczucie własnej wartości i trzeba powiedzieć...wysokie ego. Dlatego też nie chce odpuścić. Ma jednak wrażenie, że walka jest nierówna ze względu na hierarchię pionową. Wszystko to doprowadza do olbrzymiego napięcia w zespole, za które kolega czuje się współodpowiedzialny.
W moim przypadku (produkcja) jest dość skomplikowana sytuacja. Posiadam trójkę ekspertów/nieformalnych liderów, nie bez przyczyny. Wystarczył by jeden, jednak najlepsza, inteligentna, zaangażowana, najlepiej się nadająca na tę pozycje kobieta, cechuje się „nie liderskim” charakterem. Skromna, nieśmiała, nieasertywna, nie pewna siebie. Ubolewam nad tym. Zna doskonale cały proces produkcji i wymaganą w procesie obsługę wszystkich potrzebnych maszyn, podejmuje prawidłowe, logiczne decyzje, często konsultujemy razem zmiany czy wdrożenia. Posiada dwie „skrzydłowe”, nieformalne liderki/ekspertki starszej daty kobiety z długim starzem. Jedna niezbyt inteligenta, wywyższającą się, potrzebująca aprobaty, jednak niesamowicie pewna siebie, głośna i dosadna. Często muszę ją hamować, stawiać granice, temperować brak pokory ogólnie zachowanie. Prace zna i wykonuje ja prawidłowo, ale obsługa maszyn już kuleje, żadne szkolenia i przypominanie, nie pomaga. Służy pierwszej jako dosłownie „ megafon”. Decyzja/plan wychodzi od skromnej, przez koleżankę wykładany pozostałym pracownikom. Trzecia liderka, uzupełnia drugą, obsługa maszyn na zadawalającym poziomie, zmysł dydaktyczny, więc wdraża nowych. Zna się na pracy, więc utwierdza w decyzjach i planie pierwszą. Mimo poprawnych decyzji, potrzebne jest jej potwierdzenie osoby trzeciej. Ciężko to dokładnie opisać. Brzmi jak przepis na chaos, ale działa. Gdy muszę opuścić hale, trójka muszkieterów przejmuje pałeczkę. Historia udanych i tych nieudanych, cała masa 😂
Co za niesamowita historia 😂 Ale widzę, że umiesz rozpoznać potencjał w pracownikach i wykorzystać ich talenty - to super umiejętność! Zastanowiłabym się nad szkoleniem lub mentoringiem typowo z kompetencji miękkich liderskich dla pań. Znajomość maszyn i procesów to jedno, ale tutaj widać wyraźnie, że paniom brakuje narzędzi do komunikacji z pracownikami (jak choćby expose szefa) czy do budowania autorytetu.
Prswda jest taka, że inni tez to robia. Dzieki temu zas zatruwaczowi kilka osob sie zwolni a kilka zrezygnuje po miesiącu max. Atmosfera bedzie jak w Auschwitz ale pracownik wciaz bedzie robil co do niego nakezy.
Bardzo ciekawy kanał. Mam pytanie. W filmikach najczęściej rozważane są sytuacje biurowe w zespołach pracujących umysłowo. Czy rowie dobrze wskazówki można zastosować w przypadku pracownikach fizycznych? Czy pracownicy fizyczni nie mają innych motywatorów, problemów i oczekiwań? I drugie: Jak przekonać pracodawcę do wprowadzeniu systemu motywacyjnego w firmie? Dodam ,że szef niby wie i rozumie ,ale ociąga się. Prawdopodobnie szkoda mu wyłożyć na to pieniądze. Wiem ,że motywacja to nie koniecznie pieniądze, ale sytuacja wymaga zainwestowania jakiejś kwoty w np brakujące narzędzia, malowanie itp. Dziękuję.
Pracownicy fizyczni tak samo potrzebują motywacji, informacji zwrotnych i jasnej, klarownej komunikacji. Ludzie są ludźmi, nie stanowiskami więc wskazówki jak najbardziej można przełożyć i wykorzystać. Co do przekonania pracodawcy, myślę, że warto porozmawiać szczerze i uświadomić jakie faktyczne korzyści firmie może dać takie rozwiązanie. Jest mnóstwo metod motywowania pracowników, które nie wymagają żadnych nakładów finansowych, a o których wielu liderów czy przedsiębiorców nie pamięta.
Nieformalny lider jest problemem kiedy podważa zdanie faktycznego lidera, hamuje zmiany, demotywuje zespół, nie stosuje się do zasad bo uważa, że go nie dotyczą. Taka osoba potrafi blokować cały zespół.
@@MagdalenaWojtkowiak Hmm, a to nie jest tak że formalny lider się po prostu nie nadaje a nieformalny wykazywał się lepiej? Bo co innego jest maruda i malkontent a co innego ktoś kto się na lidera nadaje charakterem a już szczególnie jak jest kompetentny. Ja tu widzę pomieszanie dwóch sytuacji.
Nie, nie zawsze tak jest. Są osoby, które wyrażają swoje zdanie prosto z mostu, a są osoby, które dosłownie "wybuchają" w stresującej sytuacji bo tłumią w sobie dużo emocji, które w końcu znajdują ujście. Jest też różnica kiedy pracownik przychodzi do przełożonego i mówi "kurde, szefie, nie podoba mi się to" a tym kiedy milczy i się zgadza, a potem na forum narzeka i krytykuje wszystko.
Mam takiego pracownika. Mega trudny, ale dobry. Jest nieformalnym liderem. Postanowiłam zatrudnić kogoś dobrego i po czasie się go pozbyć. Jestem wyczerpana współpracą z tym człowiekiem.
Zwolnienie to trudna decyzja. Warto jednak zawsze najpierw dać takiej osobie informację zwrotną i szansę na zmianę. Wtedy możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że próbowaliśmy. Mam nadzieję, że to wideo Ci pomogło.
Przeważnie firmy zatrudniają dobrych ludzi którzy są dobrzy w swoim fachu ,ale mają tyle jadu w sobie do innych ludzi ,ludzie to akceptują, boją się a i tak później toksynę zwalniają do 2 lat
Dobrego fachowca ciężko znaleźć. Ale warto się zastanowić czy przez jednego fachowca, który demotywuje cały zespół, firma nie straci za chwilę pięciu innych świetnych fachowców.
A czy można zwolnić trudnego szefa???? Może to nie pracownik jest problemem a szef????? Mało ktory szef umie spojrzeć krytycznie na swój sposób kierowania ludźmi.
To ja z innej strony (jestem technikiem(dobrym)). W swojej pracy zawodowej trafiłem 2 przypadki gdzie lider zespołu był "ćwokiem" .
1- nie miał zielonego pojęcia o mojej pracy mimo, że też był technikiem (technicznie nie dorastał mi do pięt) a jednocześnie próbował udowodnić swoją wiedzę techniczną. Zwolniłem się po 8 latach.
2- w ogóle nie był techniczny ani też mentalnym liderem. Doprowadziłem umyślnie do zwolnienia mnie z 3 miesięczną odprawą po 3 latach pracy.
W obu przypadkach ci "liderzy" zostali mianowani na te stanowiska bo dobrze lizali d... szefowi. W obu przypadkach zostawałem szybko mentalnym liderem grup. Współczuję pracownikom, którzy tam zostali. Starych bardzo niewielu zostało a nowi zmieniają się lub są wymieniani jak "skarpetki" a "liderzy" nadal tam pracują.
Jeżeli naturalnie stajesz się liderem w zespole to proponowałabym zastanowić się nad obszarem awansu na lidera formalnego. Jeżeli masz predyspozycje to je wykorzystaj. Bez sensu to zmarnować.
jeżeli doprowadziłeś umyślnie do swojego zwolnienia, to znaczy, że sabotowałeś pracę ? Prowadziłeś zakulisowo brzydkie gierki?
21:56 - to nie technik doprowiadził do takiej sytuacji tylko jego przełożni..
To jest częsta sytuacja, w firmach produkcyjnych a to że on naprawiał w maszynę w 30 min zamiast 3 dni to chyba lepiej..
Tak, zdecydowanie za tą sytuację "uzależnienia" od pracownika odpowiada Lider. Dobry specjalista to skarb - gorzej właśnie jeżeli jego agresywne zachowanie wobec kolegów z zespołu jest nie do zaakceptowania i pojawia się dylemat: zignorować to, bo szkoda specjalisty czy zrobić coś, bo szkoda zespołu...
Mieliśmy taka sytuację w firmie, rozmowy dawały rezultat tylko na jakiś czas, koniec końców musieliśmy niestety podziękować za współpracę.
Jak nie ma poprawy pomimo rozmów i planów rozwojowych/ poprawy to nie ma sensu.
A co jeśli to pracownik czuje się jak w układzie zamkniętym? Jest dyscyplinowany, chcą się go pozbyć, bo temu układowi zagraża. Szef/lider zespołu słaby, wie że utrzymując takiego pracownika, lepszego specjalistę od niego samego, bardziej doświadczonego, sam naraża się na zdemaskowanie swoich słabości? On mając ścisły kontakt i "monopol" na kontakt z "górą" ma swobodę w dozowaniu negatywnych informacji i oczernianiu pracownika. Często nawet przywłaszczając jego sukcesy jako własne. Co wtedy zrobić? Pytam dla kolegi.
Ewidentnie widać, że ta osoba nie potrafi zarządzać zespołem i nie powinna znajdować się na tym stanowisku. Myślę, że warto próbować rozmawiać - powiedzieć o swoich odczuciach i postawić granice w zachowaniu. Nie jest to łatwe dla pracownika w stosunku do przełożonego, ale duża grupa liderów nie zdaje sobie sprawy jak bardzo ich zachowanie wpływa na zespół i mogą robić pewne rzeczy "z automatu" bo np. pracowali wcześniej w środowisku gdzie była ostra konkurencja i wypracowali sobie pewne mechanizmy, które teraz powtarzają. Warto przypomnieć takiemu przełożonemu, że swoim zachowaniem szkodzi zespołowi i jeśli traci dobrych pracowników to on poniesie konsekwencje tego, że zespół nie dowozi wyniku.
Bardzo dziękuję za odpowiedź! Konflikt trwa już niemal rok, kiedy to doszło do zmiany na stanowisku lidera. Sprawa ociera się o HR, bo kolega ma doskonałe wyniki od ponad 5 lat. Oceny okresowe świetne z 360 włącznie. Ma poczucie własnej wartości i trzeba powiedzieć...wysokie ego. Dlatego też nie chce odpuścić. Ma jednak wrażenie, że walka jest nierówna ze względu na hierarchię pionową. Wszystko to doprowadza do olbrzymiego napięcia w zespole, za które kolega czuje się współodpowiedzialny.
Poleć mu wideo Święte Krowy w Zespole - tutaj mówię trochę o tego typu osobach.
W moim przypadku (produkcja) jest dość skomplikowana sytuacja. Posiadam trójkę ekspertów/nieformalnych liderów, nie bez przyczyny. Wystarczył by jeden, jednak najlepsza, inteligentna, zaangażowana, najlepiej się nadająca na tę pozycje kobieta, cechuje się „nie liderskim” charakterem. Skromna, nieśmiała, nieasertywna, nie pewna siebie. Ubolewam nad tym. Zna doskonale cały proces produkcji i wymaganą w procesie obsługę wszystkich potrzebnych maszyn, podejmuje prawidłowe, logiczne decyzje, często konsultujemy razem zmiany czy wdrożenia.
Posiada dwie „skrzydłowe”, nieformalne liderki/ekspertki starszej daty kobiety z długim starzem. Jedna niezbyt inteligenta, wywyższającą się, potrzebująca aprobaty, jednak niesamowicie pewna siebie, głośna i dosadna. Często muszę ją hamować, stawiać granice, temperować brak pokory ogólnie zachowanie. Prace zna i wykonuje ja prawidłowo, ale obsługa maszyn już kuleje, żadne szkolenia i przypominanie, nie pomaga. Służy pierwszej jako dosłownie „ megafon”. Decyzja/plan wychodzi od skromnej, przez koleżankę wykładany pozostałym pracownikom. Trzecia liderka, uzupełnia drugą, obsługa maszyn na zadawalającym poziomie, zmysł dydaktyczny, więc wdraża nowych. Zna się na pracy, więc utwierdza w decyzjach i planie pierwszą. Mimo poprawnych decyzji, potrzebne jest jej potwierdzenie osoby trzeciej. Ciężko to dokładnie opisać. Brzmi jak przepis na chaos, ale działa. Gdy muszę opuścić hale, trójka muszkieterów przejmuje pałeczkę. Historia udanych i tych nieudanych, cała masa 😂
Co za niesamowita historia 😂 Ale widzę, że umiesz rozpoznać potencjał w pracownikach i wykorzystać ich talenty - to super umiejętność!
Zastanowiłabym się nad szkoleniem lub mentoringiem typowo z kompetencji miękkich liderskich dla pań. Znajomość maszyn i procesów to jedno, ale tutaj widać wyraźnie, że paniom brakuje narzędzi do komunikacji z pracownikami (jak choćby expose szefa) czy do budowania autorytetu.
W Biedronce problem jest szef a nie pracownik
Też tak słyszałam, nie pracowałam z Biedronką.
Prswda jest taka, że inni tez to robia.
Dzieki temu zas zatruwaczowi kilka osob sie zwolni a kilka zrezygnuje po miesiącu max.
Atmosfera bedzie jak w Auschwitz ale pracownik wciaz bedzie robil co do niego nakezy.
Bardzo ciekawy kanał. Mam pytanie. W filmikach najczęściej rozważane są sytuacje biurowe w zespołach pracujących umysłowo. Czy rowie dobrze wskazówki można zastosować w przypadku pracownikach fizycznych? Czy pracownicy fizyczni nie mają innych motywatorów, problemów i oczekiwań?
I drugie: Jak przekonać pracodawcę do wprowadzeniu systemu motywacyjnego w firmie? Dodam ,że szef niby wie i rozumie ,ale ociąga się. Prawdopodobnie szkoda mu wyłożyć na to pieniądze. Wiem ,że motywacja to nie koniecznie pieniądze, ale sytuacja wymaga zainwestowania jakiejś kwoty w np brakujące narzędzia, malowanie itp.
Dziękuję.
Pracownicy fizyczni tak samo potrzebują motywacji, informacji zwrotnych i jasnej, klarownej komunikacji. Ludzie są ludźmi, nie stanowiskami więc wskazówki jak najbardziej można przełożyć i wykorzystać.
Co do przekonania pracodawcy, myślę, że warto porozmawiać szczerze i uświadomić jakie faktyczne korzyści firmie może dać takie rozwiązanie. Jest mnóstwo metod motywowania pracowników, które nie wymagają żadnych nakładów finansowych, a o których wielu liderów czy przedsiębiorców nie pamięta.
Bardzo wartościowy film. Dziękujęmy
Nie bardzo rozumiem ten filmik. To ten nieformalny lider jest ok czy nie? Jak sobie radzi to gdzie problem?
Nieformalny lider jest problemem kiedy podważa zdanie faktycznego lidera, hamuje zmiany, demotywuje zespół, nie stosuje się do zasad bo uważa, że go nie dotyczą. Taka osoba potrafi blokować cały zespół.
@@MagdalenaWojtkowiak Hmm, a to nie jest tak że formalny lider się po prostu nie nadaje a nieformalny wykazywał się lepiej?
Bo co innego jest maruda i malkontent a co innego ktoś kto się na lidera nadaje charakterem a już szczególnie jak jest kompetentny.
Ja tu widzę pomieszanie dwóch sytuacji.
Ciekawe reportaże. Pozdrawiam serdecznie Grzegorz Inczewski
Dziękuje
Czy zawsze ten kto mówi niewygodne rzeczy dla pracodawcy to od razu krzykacz? Skąd takie wnioski?
Nie, nie zawsze tak jest. Są osoby, które wyrażają swoje zdanie prosto z mostu, a są osoby, które dosłownie "wybuchają" w stresującej sytuacji bo tłumią w sobie dużo emocji, które w końcu znajdują ujście. Jest też różnica kiedy pracownik przychodzi do przełożonego i mówi "kurde, szefie, nie podoba mi się to" a tym kiedy milczy i się zgadza, a potem na forum narzeka i krytykuje wszystko.
Mam takiego pracownika. Mega trudny, ale dobry. Jest nieformalnym liderem. Postanowiłam zatrudnić kogoś dobrego i po czasie się go pozbyć. Jestem wyczerpana współpracą z tym człowiekiem.
Zwolnienie to trudna decyzja. Warto jednak zawsze najpierw dać takiej osobie informację zwrotną i szansę na zmianę. Wtedy możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że próbowaliśmy. Mam nadzieję, że to wideo Ci pomogło.
Przeważnie firmy zatrudniają dobrych ludzi którzy są dobrzy w swoim fachu ,ale mają tyle jadu w sobie do innych ludzi ,ludzie to akceptują, boją się a i tak później toksynę zwalniają do 2 lat
Dobrego fachowca ciężko znaleźć. Ale warto się zastanowić czy przez jednego fachowca, który demotywuje cały zespół, firma nie straci za chwilę pięciu innych świetnych fachowców.
Standardy są po to żeby je omijać xD
oj, gdybym tak powiedziała panom z produkcji, których szkolę to musiałabym uciekać z sali.
chronionyrobertasmigielskiegomacierzynstwojackakluronia
Zostaniesz wrogiem szef daje Persie a reszta paczy inaczej jesteś w biurze to jesteś kimś idny
chronionyromanawiechnymacierzynstwomagdypaczkowskiej
chroniony krzysztofahofmanamacierzynstwoadamasklomki