Technologia z Cyberpunka nigdy nie miała "mieć sensu". Cyberpunk jest wizją przyszłości jednego twórcy Sci-Fi. Celem nie było odwzorowanie najbardziej realistycznego konstruktu przyszłości, a świata przesyconego wszystkim "cyber" wizją lat 80. Taki przykład - całe masy wszędzie walających się przewodów "kabli", jest celowym zabiegiem. Dziś dobrze wiemy, że większość z nich zostało by zastąpionych przesylem bezprzewodowym. Całość nie idzie w parze z realizmem, gdyż nie musi. To jest fantasy z własną alternatywną historią.
wiadomix i ogólnie masz rację, niemniej co do przykładu z przewodami to chciałbym dodać, że świat gry to pięknie tłumaczy! w CP internet nie istnieje, a całe miasto składa się z licznych, odseparowanych sieci lokalnych i te przewody są potrzebne ponieważ łączność bezprzewodowa byłaby niepotrzebnym weakpointem, wektorem wejścia dla atakującego :) oczywiście zgrzyta to strasznie z bezprzewodowym hakowaniem, które w takiej sytuacji nie powinno mieć miejsca no ale gameplay 😂 pozdro :)
To sa swiatlowody. Wysokich predkosci tetra miliardy bitow w nanosekunde. Kazda komurka kazdego czlowieka jest monitorowana przez mikronano roboty zdolne do extremalnego przetrwania.
Sory, ale gdzie Ty pracujesz? Jak większość kabli została zastąpiona? Samochodzik elektryczny też bezprzewodowo ładujesz, nie wspominając już o bezpieczeństwie.
Pociski typu "smart" są już dziś. Działają na zasadzie naprowadzania pocisków na cel, podobnie jak rakiety. Jednak nie mają własnego napędu - jak rakieta, tylko prędkość wystrzału, a zmiana toru lotu polega na zmiennych ustawieniach lotek. Oczywiście nie są one do małego pistoletu tylko do większych "gabarytowo" broni/dział/armat. Pisze to jako ciekawostkę, jak to kogoś zaciekawi to sobie sam poszuka dalej na jakim etapie rozwoju sa tego typu konstrukcję.
Wspaniały temat. Pracowałem w firmie która produkuje jedne z najlepszych układów wydechowych na świecie. Szef całego przedsiębiorstwa każdego dnia przychodził i podawał rękę każdemu spawaczowi, życząc mu dobrego dnia pracy. Niestety któregoś dnia potrzebował wszczepienia rozrusznika serca. Gdy wrócił po rekonwalescencji nie mógł już wejść na spawalnię gdyż spawarki generują olbrzymie pole elektromagnetyczne które może zakłócić działanie rozrusznika serca. To też jest ciekawy aspekt ładowania elektroniki w nasze ciała. Pozdrawiam serdecznie.
@@modernkhajiit No cóż skoro ludzie nie są wstanie wymyślić na obecną chwilę lepszego rozwiązania danego problemu, to korzystają z tych jakie obecnie mają. Co nie zmienia faktu, że to kwestia czasu, aż pojawi się ktoś lub coś co to zmieni. Tak było od setek lat. Prawdą jest że człowiek może zderzyć się taką sytuacją, którą nie przeskoczy ale nawet to człowiekowi nie przeszkadza, gdy zaczął tworzyć sztuczną inteligencje. Tam gdzie człowiek nie będzie wstanie rozwiązać problemu tam coraz nowsza technologia może to zmienić.
szef okłamał ich, zmanipulował nie inteligentnych spawaczy że sobie coś wszczepił aby do nich nie chodzić bo to jest niebezpieczne. Nie chciał dotykać już nikogo i zaoszczędzić czas i pozbyć się głupich spojrzeń, nie wiedział jak to zrobić i wymyślił aby go nikt o nic nie posadzał że jest jakiś ważny,. nie kapnął się z was nikt?
Gość się myli. Twierdzi, że korporacje dla zysku dbałyby o to by społeczeństwo było w miarę szczęśliwe. Jeżeli korporacje utrzymują się z tego, że upychają ludziom narkotyki, wszczepy czy inne badziewia, które mają ludziom "pomóc" przetrwać lub zapomnieć o zagrożeniach to utrzymywanie społeczeństwa w strachu jest jak najbardziej opłacalne. Poza tym wystarczy spojrzeć na to jak to wygląda w rzeczywistości. Rządy państw powinny dbać o to by ludziom było dobrze, bo podobno gdy ludziom jest dobrze to produkują i konsumują więcej, a większa produkcja i konsumpcja to większe wpływy budżetowe. Niech Pan Sergiusz wskaże mi te Państwa, które postępują zgodnie z tą zasadą. Wszelkie systemy mają swoje strefy stabilności. Jeżeli system wyskakuje ze strefy stabilności to następuje lawina zmian, która prowadzi do osiągnięcia kolejnej strefy stabilności... albo upada. Np. jeżeli ludzie będą mieli zbyt dobrze/łatwo to produkcja spadnie bo będą mieli mniejszą motywację do zwiększania swojej produktywności, jednocześnie przez to, że będą mieli pieniądze to popyt będzie się utrzymywać, z czasem jednak zacznie brakować dóbr, a więc powstaną idealne warunki dla rynku spekulacyjnego i wzrostu cen, zanim produkcja zacznie rosnąć to jakość życia drastycznie spadnie.
Wszystkie kraje dbają o stabilność gospodarczą. Oczywiście różnie to wychodzi ale mimo wszystko raczej przeważającej większości to sie udaje. Szczęście obywateli to zupełnie inny temat.
@@goszasz2520 nikt w Państwie czy w korporacjach nie myśli o takich rzeczach na serio. Jeżeli poświęcenie szczęścia obywateli czy klientów przyniesie wymierny zysk to nikt nie będzie się nad tym szczęściem spuszczał.
Jeśli chodzi o mozliwość wychowywania potomstwa w ciężkich warunkach... największa rozrodczość jest w Afryce, gdzie zagraża głód i przemoc w najwyższym stopniu na świecie. Większy dobrobyt zmniejsza dzietność, zachodnie społeczeństwa mają ją najmniejszą. Jeśli chodzi o to, w jaki sposób ludzie radzili sobie z problemem utraty potomstwa... starali sie nie przywiązywać, przynajmniej do pewnego wieku, dopóki prawdopodobieństwo śmierci, np od chorób zmniejszyło się...ludzie musieli sie z tym mierzyć jeszcze w XX wieku, stąd duża dzietność naszych dziadków/pradziadków. Posiadanie licznego potomstwa to przystosowanie do dużej śmiertelności dzieci, która występuje właśnie w ciężkich, niebezpiecznych warunkach - spłodzić jak najwięcej dzieci przed śmiercią.
@@jaszczur9183 Ponieważ nie ma warunków do posiadania dzieci. Duże mieszkanie lub dom i pensja męża min dwukrotność średniej krajowej to warunek podstawowy by kobieta zdecydowała sie na więcej niż jedno dziecko.
@@1984Kojot warunków czy wymagań? Zmierzam do tego, że akurat warunki to mamy najlepsze w historii. Chodzi o to, że mamy z czym je porównywać i stąd zawyżone wymagania, bo każdy widział lepsze warunki niz swoje własne, kazdy teoretycznie ma możliwość je polepszyć, ale w praktyce to inna historia. Pomysl, czy kiedykolwiek większość społeczeństwa spełni warunki, o których mówiłeś? Oczywiście że nie i to jest dowodem, że to tylko pretekst, żeby dzieci nie mieć.
@@jaszczur9183 Te warunki były spełnione dla niemal każdej rodziny 40 lat temu. Chciałbyś mieć pięcioro dzieci na 35 m2 dysponując miesięcznie po potrąceniu opłat 1000 zł??Wierz mi że nie chciałbyś...
O ile rozmowa ogółem jest ciekawa to mam bardzo mieszane uczucia związane w wypowiedziami Pana Przybyłka. Mam bardzo mocne wrażenie że całą rozmowę forsuje że tylko jego podejście jest prawidłowe. Całą rozmowę widzę że próbuje On tylko obalić rozwiązania stosowane w Cyberpunk. Oczywiście że część rozwiązań jest po to aby gra była ciekawa. GameDec jest zupełnie inną grą. Pomimo pisania SF mam wrażenie że Pan Przybyłek jest bardzo negatywnie nastawiony do koncepcji świata przyszłości. Z pewnością jego uwagi są merytoryczne jako lekarza ale sama medycyna też się przecież rozwija. Natomiast mam wrażenie że do świata przyszłości cały czas podstawia swoją aktualną wiedzę. Uderzył mnie fragment o hakowaniu. Że dziś używa się bardzo często socjotechniki. Tak ale również bardzo często są błędy w oprogramowaniu, furtki i inne sposoby na dostanie się lub przejęcie urządzenia. Jakiś czas temu była informacja o MMS które mogą zainfekować telefon bez żadnego udziału ofiary. W świecie gdzie korporacje są praktycznie niekontrolowane można śmiało założyć że same instalowały by furtki dla siebie w niecnych celach. I jedno zdanie na koniec świat przedstawiony w CP obejmuje Night City które nie jest reprezentatywne dla świata jest wielokrotnie mówione że to jest wyjątkowe miasto w skali stanów i pewnie i świata. Które posiada olbrzymi przyrost związany z imigracją. Mam wrażenie że Pan Przybyłek patrzy BARDZO z własnej perspektywy. Ciągle narzeka że jakieś elementy nie zostały wytłumaczone i za każdym razem szuka problemów nie rozwiązań. Oczywiście że CP ma mnóstwo uproszczeń ale tego oczekują gracze. Spójrzmy na koniec ilu ludzi grało CyberPunka 2077 a ilu grało GameDeca.
Uważam że największym niedociągnięciem tej dyskusji jest zadekłarowanie odnoszenia się do PondSmithoskiego Cyberpunka, a w rzeczywistości odnosząc do jednego tworu zależnego(2077) w którym Mike nie miał efektywnie żadnej decyzyjności. podstawowy podręcznik do 2020 odpowiada na praktycznie wszystkie zastszeżenia natury medycznej, i do pewnego stopnia natury technologicznej. Drugim znaczącej zastrzeżeniem jest zignorowanie ograniczeń medium. Choćby brak dzieci w grze zawierającej skrajną brutalność, najprawdopodobniej spowodowane stanem prawnym i preferencją konsumenta.
lol, połowy filmu nie zajeły disclaimery, a drugiej połowy inne disclaimery i już komuś nie pasuje, że ktoś mówi to co myśli. Pzecież on nawet w kilku miejscach zmienił zdanie po ripoście prowadzącego. Super odcinek, który w wielu miejscach potwierdził moje odczucia, a w innych poszerzył moją wiedzę. Nawet jeśli w kilku miejscach mam wątpliwości co do podanych wniosków.
Z Przybyłkiem to akurat zawsze jest ten problem - cały czas wypowiada się na zasadzie "moja racja jest najmojsza" a w tym odcinku to po prostu bardziej rzuca się w oczy, bo jest sam na sam z prowadzącym.
Mam wrażenie, że w przypadku wielu z omawianych kwestii to kwestia podejścia. Jeżeli pochodzimy do sprawy z myślą "Jak tu udowodnić, że coś jest nieprawdopodobne" to oczywiście dużo takich przykładów znajdziemy. Ale gdyby ktoś podszedł do tych samych problemów z myślą "Jak tu udowodnić, że się jednak klei" to też w większości przypadków coś sensownego by wymyślił. I tak też słuchając odcinka miałem wrażenie, że zabrakło głębi analizy, a przede wszystkim wyczerpującego rozważenia potencjalnych kontrargumentów do stawianych tez.
39:41 Juz w tym momencie słuchania Pana Przybyłka mogę śmiało stwierdzić, że zbyt często odnosi się do gry której nie zna. I wyciąga przez to mylne wnioski oparte na jego "widzimisię"
00:46:00 Przesłuchałem fragment rozdziału dot. sztucznych kończyn i jestem w szoku jak można mieć tak "zamkniętą głowę" będąc jednocześnie pisarzem SF. Toż to jakiś fenomen i nie umniejszam tutaj dorobku p. Przybyłka, jednak pojęcie "zamkniętej głowy" odnoszę tylko i wyłączenie do tego co usłyszałem w tym fragmencie filmu. Prowadzący wrzucił tu realnie mnóstwo argumentów na poczet poparcia tezy, że ludzie chcieliby cyberwszczepy w omawianym uniwersum, a jednak każdy był zbijany, że to mało realne, mało prawdopodobne, że tak się nie da, że ludzie nie będą chcieli (bo nie!). Mało empatycznie podejście, to że może ja, czy pan Przybyłek nie chciałby nie oznacza, że całe spektrum osób w takim świecie przedstawionym gdzie jest to bardziej dostępne, by tego również nie chciało, zwłaszcza przy założeniach wysokiego bezpieczeństwa takiego przeszczepu i powoływanie się na fetysze, czy inne zdefiniowane odstępstwa od normy wydają się słabym argumentem. Wystarczy zobaczyć jaki skok technologiczny został dokonany w ciągu zaledwie wieku, więc jeśli utrzymamy to tempo to z całą pewnością pewne rozwiązania z Cyberpunka w przyszłości (~50-60 lat) będą o wiele bardziej prawdopodobne niż to z czym obcujemy technologicznie dzisiaj. Oczywiście przy założeniu utrzymania tego samego tempa rozwoju. Upieranie się przy problemie "zalewania antybiotykami", w sytuacji gdzie penicylina została wynaleziona raptem wiek temu, a co może być za kolejne 100 lat? I nawet jeśli taka projekcja będzie nie trafiona to... "rany!" - trochę więcej wyobraźni by się wymagało od pisarza SF. Widzę, że więcej było tu omawiania współczesnej wiedzy naukowej z uwagi na wykształcenie, co jak najbardziej szanuję, ale biorąc pod uwagę chyba najsłynniejszy dorobek (o ile wierzyć Wikipedii, bo właśnie SF wymienia jako pierwsze) to z uwagi na to drugie dziwie się tak ostrej krytyki tego uniwersum. Z drugiej strony przy takich dywagacjach bardzo hipotetycznych, bardzo abstrakcyjnych wypada próbować czasem wejść w buty drugiej strony barykady i jednak nie stawiać się w totalne opozycji do danej tezy, bo wygląda to trochę karykaturalnie, zwłaszcza, że wszystko wskazuje (z uwagi na dorobek) na to iż gość jest b. inteligentną osobą. Obstawiam tu dwie możliwości - podświadoma niechęć do takich rozwiązań z pobudek religijno-filozoficznych lub minięcie się z powołaniem w kwestii SF, jednak tylko w kontekście tego fragmentu, gdyż w szerszym spektrum całej działalności tego pana się nie wypowiem, gdyż nie jest mi ona znana.
@@Agno1995 lubię Pana Przybyłka, posiada sporą wiedzę w wielu kwestiach i za to ukłony, ale w tym materiale jednak się nie popisał. Tak jak mówisz, bardzo wiele "argumentów" było typu "bo nie". Gdyby 300 lat temu powiedzieć komuś, że ludzie będą latać samolotami lub w kosmos to też ludzie by nie wierzyli, a jednak to robimy. Nadal się rozwijamy jako cywilizacja i ciężko powiedzieć co będzie za 20, 30 czy 50 lat. Być może "po drodze" wydarzy się przełom technologiczny dzięki któremu wszczepy staną się codziennością. To tak jakby powiedzieć, że lot na Marsa to bajki bo nikt z ludzi nie chciałby lecieć ze świadomością, że to lot w jedną stronę.
W okolo 20-21 minucie mowa jest o tym, ze uzywajac sily zdobywamy doswiadczenie ktore przeklada sie na punkty atrybutow, ktore mozemy rozdysponowac na inteligecje. To nie do konca tak jest. Z tego co pamietam jest tam dodatkowy exp za uzywanie konkretnego zestawu dzialan, jak hackowanie, sila, strzelanie, itd. Tak te duze punkty mozemy rozdac jak chcemy, jednak jest tez cos takiego jak progresja konkretnych atrybutow poprzez uzywanie ich. Tez trzeba wziac pod uwage, ze wybieramy konkretny build i jesli bazujemy na refleksie, to tez nim walczymy.
Ja osobiście zjadłem zęby na papierowym RPG Cyberpunku 2020, lata temu... Tam też punkty doświadczenia zależały na ogół od stosowania konkretnych umiejętności (co oczywiście trochę komplikowało grę, bo po prostu trzeba było zapisywać te punkty przy umiejętnościach które się stosowało) i tak jak ktoś używał dużo broni palnej to był tam rozwój, dźwigał ciężary to rosła tężyzna fizyczna, programował i pracował na komputerze to rosła i ta umiejętność itp. Więc wszystko zależało od prowadzącego MG (Mistrza Gry), bo zapewne byli i tacy którzy stosowali uproszczenia gdzie podczas strzelanin i nawalanek rozwijała się inteligencja i umiejętności hakowania (bo punkty doświadczenia były w ogólnej puli, do wydania na co się chciało). Co do broni w świecie Cyberpunka 2020 były tam sensowne ograniczenia, oczywiście sporo broni palnej było dostępnej jako że to jednak USA. Broń do ochrony osobistej była nam na początku dziennym w postaci różnej maści pistoletów i rewolwerów dużego kalibru (ale broń strzelająca ogniem ciągłym już gorzej dostępna i wymagająca specjalnych pozwoleń). W grze byle patrol policji czy tej zwyklej czy korporacyjnej szybko uziemiał obwieszonego bronią delikwenta (nik z korpów nie chciał w dzielnicy handlowej ganiali uzbrojeni po zęby gości). Co inne tzw. "strefy walki" to swoiste dzikie strefy miasta gdzie jest bieda, zrujnowane stare budynki opanowane przez gangi, tam jest duże nasycenie różnego rodzaju bronią. Tam policja się nie zapuszcza, to slamsy które są powstrzymywane przed wlaniem się do centrum.
W Cyberpunku lub w odbiorze innych rzeczy z szerokiego spektrum popkultury często chętnie stosujemy „suspension of disbelief”, czyli zawieszenie niewiary. Jest to gotowość odbiorcy do odrzucenia krytycznego myślenia i logiki w zrozumieniu czegoś, co jest nierzeczywiste lub niemożliwe w rzeczywistości w dziele, w celu czerpania przyjemności z rozrywki.
Mmm... dużo miejsca do polemiki. Dzietność - a która matka chciałaby wychowywać dziecko w świecie bez wody i jedzenia, w świecie bez sklepów? Chyba żadna, a jednak. Wystarczy spojrzeć na słabo rozwinięte kraje Afryki. Burkina Faso ma medianę wieku 18 lat. Nie mówiąc o Kenii, Etiopii, niedostatek nie wyklucza dużej dzietności. Night City ma wodę, jedzenie w sklepach i ubrania. Korporacje i zysk - kto by kupował wszczepy bojowe I obronne w bezpiecznym świecie? Militech, Arasaka, Kang Tao - każda korporacja nie ważne czym się zajmuje głównie, jest producentem broni. Poza tym - Night City jest kasynem. Jest tak niebezpieczne, bo polega na tym że dużo ryzykując można dużo zyskać, a ktoś kto dużo i szybko zyskuje, ten łatwo wydaje na zbytek, co też jest pokazane. Delamain rozwijał świadomość ku bardziej ludzkiej chyba po to by lepiej obsługiwać ludzkich klientów i więcej zarabiać.
33:27 - A ja mam właśnie wrażenie że w trudnych warunkach ludzie chyba chętniej by mieli dzieci. Tu mam wrażenie zadziałała by nasz natura która by walczyła o przetrwanie. Mam wrażenie że właśnie idealne warunki bardziej nie sprzyjają posiadaniu potomstwa - dlaczego? Bo człowiek lubi sobie optymalizować swoje życie. A kiedy nie musisz się już zbyt wieloma rzeczami martwić, to posiadanie potomstwa staje się obciążeniem - lub hobby tylko dla pasjonatów. Proszę też nie traktować mojego wpisu jakoś super poważnie - ot takie kibelkowe przemyślenia :)
Dobry hejt nie jest zły. Dobrze, że obejrzałem po przegraniu prawie 600 godzin i 8/9 przejściach gry (4+4/5 po wyjściu dodatku po paru latach). Nigdy się zbytnio nad takimi rzeczami nie zastanawiałem, po prostu cieszyłem się z fajnej gry. Pozdro i dzięki za materiał.
27:51 (wypowiedź zaczyna się trochę wcześniej) wydaje mi się że pomijacie tutaj pewien ważny fakt na temat korporacji w cyberpunku: korporacje są tak potężne i bogate że przestały konkurować o indywidualnego klienta - one konkurują ze sobą o władzę i terytorium, niczym jakieś neo-państwa. Cele korporacji są inne niż w naszym świecie - one nie chcą sprzedawać dóbr, tylko chcą bezpośrednio kreować rzeczywistość: kto co ma mieć, jaki ma mieć status społeczny, co ma myśleć o danej korporacji
@@eftef_bieszczadyA ty chyba nie rozumiesz, jaki wpływ nawet już dziś mają mega korporacje na rzad lub lokalne sprawy. Teraz wyobraź sobie, że państwo już nie ma nawet jak cię kontrolować, masz monopol na danym polu gospodarki, do tego własną armię, czy naprawdę musisz zabiegać żeby Marek i Bożenka kupili od ciebie kable do internetu, czy raczej nie mają wyboru, tylko muszą kupić?...
@@nierjamnikomata4371@nierjamnikomata4371 😂😂😂 zawsze tak bylo , tylko nazewnictwo się zmieniło , zabawki , rozwój etc. Pieniądz rządził, rządzi i będzie rządzić 😂.
@@eftef_bieszczady A ty nadal nie rozumiesz. W świecie cyber to korporacje zajmują miejsce rządów i gdzieś mają indywidualnych klientów. Tak samo jak teraz dla państwa też nie jesteś żadnym klientem. I w d.... mają twoje indywidualne zachcianki i tak swoją dolę musisz zapłacić. A w korpo dodatkowo nie ma wyborów na prezesa...
Proszę, możecie zrobić następny odcinek o ludzkości w "Warhammer 40K"? BARDZO PROSZĘ!! Tam to dopiero podkręcili dystopie do absurdu, do tego stopnia że hiper rozwinięte robaki z umysłem roju są bardziej realistyczne. Szczególnie chciał bym posłuchać o kosmicznych szambiarzach, bo mamy tu światy rolnicze które dostarczają żywność na inne planety, ale przecież nie są one połączone jedną atmosfery. Oczywiście zrobiono tak bo inaczej dość trudno by było wyjaśnić czemu ciągle brakuje żywności itd., ale wciąż mnie to śmieszy, i chciałbym posłuchać czyjejś analizy na ten temat.
@@taeusz1474 taka analiza czemu 40k nie ma sensu trwałaby 10 godzin. Połowa tych rzeczy wynika z tego iż Warhammer jest inspirowany Diuną a w Diunie ludzkość też nie ma sensu.
W Cyberpunk są dzieci. Sporo ich szwenda się po mieście. Spotkałem nawet wycieczkę szkolną pod Araska Memorial. Pepe, barman z El Coyote, podejrzewa żonę o zdradę bo ich syn nie jest podobny do niego, ani żony. Postacie dziecięce nie są może wykreowane zbyt dobrze i realistycznie, ale gra ma swoje ograniczenia. To nie książka; papier przyjmie wszystko. Co do turlania kostkami, wolę historię jak cyferki.
W papierowym RPG Cyberpunk 2020 też dzieci i młodzieży było sporo... Generalnie w grze przewidziany był wiek od 16 do 25, góra 30 lat, bo to już dziadki były... :)
Nie kupuje argumentu dzietności. Spójrzmy na dzisiejszą Afrykę, kontynent o największej dzietności, który jednocześnie ma zdecydowanie najgorszy poziom życia, który możnaby przyrównać do rzeczywistości społecznej w cyberpunku. Rozmowa jest bardzo ciekawa ale mam wrażenie, że dla autora świat kończy się na Europie oraz USA i sądzi, że jeżeli coś nie działałoby tutaj to nie ma prawa działać.
Zgadzam się, ale jest sporo ludzi grających w gry, nie tylko RPG, którzy lubią "maksować" statystyki zamiast skupić się na fabule i zagłębieniu się w świecie gry. Swego czasu widziałem gameplay z gry Stardew Valley, gdzie autor miał chyba excela z kalkulacjami jakie nasiona, ile i kiedy kupić i kiedy zasadzić żeby mieć z nich jak najwięcej pieniędzy. I na każdym kroku w grze czuć było wyliczanie co się bardziej będzie opłacać. Oczywiście można grać w taki sposób, ale dla mnie zabijało to cały urok Stardew Valley, które nie jest grą ekonomiczną tylko sielankowym symulatorem farmy w slylu "slow living" 🙂 Zarabianie pieniędzy nie jest głównym celem w tej grze. Ale każdy gra w gry tak jak lubi... 🙂
Jesli chodzi o tą ciągłość zagrożenia to tu ewidentnie jest zapomniane, że przecież gangi mają swoje dzielnice i to prawda że nie ma zaufania do policji, ale jest zaufanie do lokalnego gangu więc miasto jest zdecentralizowane do poziomu dzielnic/terytoriów gangów. I dlatego cywile sobie tam dobrze funkcjonują i żyją bo mają po prostu lojalki wobec danych gangów ktore po prostu dbają o swoich. Więc ten świat ma jak najbardziej sens. Nawet w naszym świecie są przykłady gdzie gangsterzy z narkobiznesu fundowali szkoły żeby ludności z ich terenów poprawiał się poziom życia
Bardzo lubię takie analizy i konfrontacje światów wymyślonych z realiami, bo zwykle twórcy bardzo idą na skróty. Świetnie się tego słuchało. Fascynujące. Mam nadzieję, że będzie więcej podobnych treści we współpracy z Panem Przybyłkiem.
2:31:42 - Kokosy występujące przecież naturalnie są dość słodkie w smaku a przy tym zawierają sporo tłuszczu. Choć ogólna zawartość węglowodanów faktycznie jest znikoma w porównaniu do pączka. Znacznie gorsze parametry wykazują orzeszki ziemne, które słodkie niby nie są ale zawartość węgli, finalnie przerabianych i tak na cukry proste, jest znacznie mniej korzystna. I to faktycznie jest problem, bo o ile rzeczy tłustych i wysokobiałkowych rzeczy nie da się wrąbać na raz więcej niż się potrzebuje, to na słodkie brakuje naturalnych hamulców, poza wyćwiczoną silną wolą i świadomością wyborów rzecz jasna.
Ciekawa rozmowa ale jednak widzę kilka problemów czy może część problemów które są podniesione jako argumenty przeciw sensowi świata wynikają moim zdaniem z błędnej perspektywy na świat. Po pierwsze gra jest z perspektywy Vi, nie bardzo "przeciętnego" przedstawiciela populacji. W 7 milionowej populacji NC będzie takich osób znacznie więcej niż spodziewalibyśmy się w naszym świecie bo jest to miejsce o znacznie większym "stężeniu" przemocy i przestępczości ale jednak nie będzie to dalej znaczący procent populacji. Gangi nie stanową armii liczących tysiące czy dziesiątki tysięcy żołnierzy. Świat Vi jest bardziej nasycony strzelaninami, napadami czy generalnie przemocą bo jest ich aktywnym uczestnikiem. To tak jak by uznać nasz świat nie realistyczny bo Pablo Escobar miał za dużo przemocy i przestępczości w życiu. Dodatkowo w CP przemoc wydaje się jeszcze bardziej nasycona bo tym się zajmuje gracz a gra nie będzie symulować i przedstawiać 7 mln populacji. Rzucone 700 000 to dalej gruba przesada, więc jak przestawioną populacje uznamy za reprezentatywną i ilość przemocy, zabójstw czy kradzieży za skalowaną do 7 mln ludzi to faktycznie jest to raczej jakiś świat śmierci dążący do zniszczenia w ciągu kilku pokoleń. Tylko nie jest to zgodne z opisem świata i jego koncepcją a ograniczenie technologiczne dla gry. Czy książka która zamyka się na losach dwójki ludzi w jednym pomieszczeniu oznacza świat 2x2 metra o populacji nie mającej prawa się utrzymać na dłużej? Mało widoczny dzieci, nie mówi to nic o "rozrodczości" w świecie. Po prostu gry komputerowe zwykle zawierają mało dzieci. Są one zwykle najwyżej tłem jeśli występują a dodatkowo trochę problematycznym dla części odbiorców w świecie w którym można zabić każdego. Dystopijność świata. Jest przesadzona? Pewnie tak. Tylko jednocześnie na ile wielkie korporacje już w naszym świecie byłby chętne by zafundować nam dystopię? Kontrolować nasze życia i wybory. W dużej mierze powstrzymuje je aparat państwowy który w Cyber Punk-u w dużej mierze upadł. Jest to świat po serii globalnych i wyniszczających wojen. Świat katastrofy klimatycznej. Znaczną część sił państwa stanowi poleganie na sile militarnej korporacji więc państwo nie ma tak dużych możliwości czegoś im zabronić bo nie do końca będzie miał kto to egzekwować. Same korporacje są nawet nie czymś na skalę Google, FB czy MS z naszego świata tylko Kompanii Wschodnio Indyjskiej. Organizacji która podbijała świat. Teoretycznie pod sztandarem państwowym ale w rzeczywistości posiadała armię i środki by to robić a z państwem współgrała by mieć wsparcie polityczne. Dodajmy do tego znacznie więcej technologii która skaluje możliwość przełożenia pieniądza na siłę militarną i mamy możliwość bardzo znaczącego wpływania na świat w którym to wzajemne szachowanie się wielkich korporacji ma większe znaczenie niż ewentualne prawo. A ludzie żyją w tym świecie bo nie mają za wielkiego wyboru. Jedzenie, energia, medycyna są kontrolowane. W praktyce nie ma gdzie uciec by się wyrwać z tej kontroli. Alternatywą jest w teorii przestępczość ale tu śmiertelność będzie znacznie wyższa a i sporo gangi pracują mniej lub bardziej by spełniać cele korporacji. Stawić im opór mogą zaledwie nieliczne jednostki które ostatecznie i tak nie dęba miały dość zasobów by walczyć gdy faktycznie staną się celem do eliminacji przez jakąś korporację. Dodatkowo argument o przestępczości uważam, że jest przedstawiony od złej strony. Przemocy i przestępczości jest właśnie dlatego tak dużo bo są jedynym wyrazem sprzeciwu wobec świata tak kontrolowanego przez korporacje. Szansą na wyrwanie się w jakimś zakresie spod tej kontroli i dlatego też w pewnych kręgach społecznych przestępcy mogą być bardziej akceptowani. Jeśli szkodzą głównie "korporacjom" a nie lokalnej społeczności to mogą być nawet podziwiani przez resztę. Postacie takie jak Vi często giną szybko ale dokonują czegoś co zamienia ich w herosów z legend miejskich. Większość ludzi nie pójdzie w ich ślady ale będzie o nich słyszeć i opowiadać o nich. A chęć zdobycia sławy będzie tworzyć następnych Vi. Dalej Vi jest wyjątkiem, wybitną jednostką ale kimś na wzór Herkulesa z greckich mitów kto inspiruje kolejnych. I cały argument o rozwoju postaci który nie jest tak dobry "jak u Tolkiena". Bo Tolkien pisał książki. Jego bohaterowie potrafili to czego akurat potrzebowali na potrzeby danego momentu. Gra z kolei ma prowadzić gracza, dać mu możliwość rozwoju, zdobywania czegoś. W książkach bazujących na systemach gry nie ma zwykle zdobywania XP i podnoszenia statystyk, system jest wpisany w fabułę. Postacie rozwijają się ale nie ma przelicznika ile goblinów potrzebujesz na następny level i nowe zaklęcie. Z Władcy Pierścieni byłaby słaba gra gdyby przełożyć to 1:1 na system dla graczy a z gry może być słaba książka co nie znaczy że jedno lub drugie jest zrobione źle. System gry nie jest częścią świata w sensie fabularnym. Najwyżej można rozpatrywać czy ma sens z punktu świata to jakie możliwości daje swoim postaciom.
Z tym zwarciem to prosta sprawa. Wystarczy softwearem (wirusem) puścić większe napięcie niż dana linia może wytrzymać i cyk, mamy zwarcie do masy jeśli popali układy (kondensatory itp.) Ile to ja już widziałem dziur wyjaranych w płytach głownych spowodowanych właśnie przebiciem zbyt dużego napięcia na daną linię. Edit: Oczywiście, że softowo można zwiększyć napięcie. Najprostszy przykład to OC procesorów. W sofcie ustawiasz sobie dane napięcie i takie zostanie podane. Oczywiście są zabezpieczenia anty overvoltage, ale jeśli je wyłączyć to można zadać i 3V na procek, a już 2V go usmażą.
@@joannakuzyk4983z kartami graficznymi obecnie idzie się w drugą stronę, czyli undervolting, w sumie CPU to też dotyczy. Jednak zgadza się, czy to GPU czy CPU, czy jakikolwiek inny układ zostanie zjarany jeśli dostanie zbyt duże napięcie. Takie złożone elementy palą się błyskawicznie i mogą doprowadzić do zwarcia jeśli łuk elektryczny zdąży wypalić soldiermaskę i dostać się do warstwy masy.
Są dzieci w Cyberpunku, ba masz nawet mini misję z nimi związaną. Ale to detal. Szerzej - w Cyberpunku grze video obserwujesz świat z perspektywy półświatka. Tak naprawdę jesteś cynglem gangusów, najemnikiem gangów. Trudno w związku z tym, żebyś świat w tej grze obserwował wędrując po żłobkach, szkołach i bibliotekach. I teraz dotykamy konstruowania świata. Świat konstruowany z punktu widzenia przestępcy celowo jest pokazywany w sposób brudny. Ogłaszając, że słabością Cyberpunka jest np. brak szkół, to tak jakby powiedzieć, że Chandler pisał słabe czarne kryminały, bo Marlow nie prowadzi śledztw w filharmonii albo na Nilu:). Światotwórstwo powinno być przecież mocno powiązane z fabułą i narracją, jakiej używasz do jej poprowadzenia.
Gość się myli. Cyberpunk nie jest światem bez nadziei. Wręcz przeciwnie - jest to świat w którym nadzieja gra istotną rolę. Ludzie wierzą, że mogą być sławni, że mogą być bogaci, że zostaną przyjęci do prestiżowego korpo, że świat się zmieni, jeśli zagłosują na dobrego prezydenta. To nie jest dystopia, w której istnieje jedynie ból i wysoka przestępczość, wręcz przeciwnie - istnieje wiele przyjemności: dobrych klubów, smacznych narkotyków, drogich alkocholi, prestiżowych kasyn, rentownych biznesów i szybkich karier. Rzecz w tym, że patrząc na całokształt ten świat jest okropny, ale z perspektywy mieszkańca wcale nie jest to aż tak oczywiste. Zresztą nawet w złych warunkach jakoś trzeba żyć, świat się nie skończy jeśli stracimy kończynę lub nie będziemy mogli jeść mięsa. Poza tym mieszkańcy nightcity nie są przerażeni wizją strzelaniny czy bijatyki. Przemoc została znormalizowana a słabe psychicznie jednostki stają się "cyberpsycholami" lub zamykają się w blokach i nie wychodzą na zewnątrz, cała reszta jakoś żyje i stara się realizować własne cele
Mózg czy inne narządy oraz ich współgranie jest tak skomplikowane, że raczej nie byliby wstanie owego tematu wyjaśnić. Poza tym żyjemy w czasach, gdzie działanie mózgu u niektórych ludzi zaczyna działać niepoprawnie, tak jakby nie mieli go wcale. Ja ostatnio od czytania komentarzy czy oglądania poszczególnych treści czuje że mi się mózg zaczyna lasować. Wręcz boje się w jakim kierunku idzie człowiek. Świat nauki jest obecnie niszczony przez pewne środowisko, że katastrofa wisi w powietrzu. Dziś nawet osoby z dyplomami naukowymi wydają się osobami niegodnymi zaufania, co można chociażby powiedzieć o np Lewandowskim który kupił sobie takowy czy o innej uczelni. Dlatego nie dziwię się że na wielu stanowiskach czy to prywatnej czy państwowej są nieodpowiedni ludzie! Ja choć oglądam filmy na tym kanale, to jestem świadomy tego że wiele z informacji jakie są tu podawane nie mogę zweryfikować sam i muszę ufać im że mnie nie oszukują. Warto o tym pamiętać, bo ludzie często o tym zapominają, dlatego tylu naiwniaków na świecie.
Nie znam CP77, ale pamiętam klimat CP2020, gdzie błędem było zbytnie przywiązywanie się do prowadzonej postaci. No i te porady dla MG w "podstawce" w stylu "Któryś z PC stwarza ci kłopoty? - Zabij go!" 🙂 PS. Zaś co do realności świata - staraliśmy się trzymać logiczną spójność, tak mistrz, jak i gracze. Dlatego np. unikaliśmy grania Netrannerem, bo dla nas, studentów "siedzących w kodzie" ta część był zwykłym bełkotem mającym jakoś oddać filmowe odwzorowanie twórczości W. Gibsona.
Poczytałem komentarze i mam wrażenie że co niektórzy oglądali co innego lub nie zrozumieli przekazu. Już na początku był wtręt że nie chodzi o szkalowanie CP77, a o analizę wykonalności przedstawionych w grze rozwiązań na podstawie współczesne wiedzy i technologii. Zahaczenie o problemy światotwórcze też ładnie pokazuje inną warstwę problemu i to nie tylko w CP77 ale i innych dziełach popkultury np: ile razy zdarzyło się komuś oglądać kino akcji gdzie nagle rozkręca się strzelanina czy jakaś inna gruba akcja i mamy palmface bo się to nie klei bo kilka minut wcześniej można to było rozwiązać prościej było widowiskowo ale głupio i nie realnie, a innym razem zwykły film dajmy na to jest pokazany tak realistycznie ze mamy gęsią skórkę na plecach i zastanawiamy się czy aby nie było tak naprawdę bo świat wykreowany był tak realny. W rozmowie pominięto ważny wątek mianowicie trauma team i ich pakiety gdzie są wstanie przywrócić do życia swoich podopiecznych być może właśnie za pomocą tego całego techu który jest obecny w tym świecie. W całej wizji tego uniwersum to właśnie Haki mają największy sens gdyż wszystko nafaszerowane jest elektroniką włącznie z ludźmi dla ich wygody i nie każdy może to robić tylko wyspecjalizowane jednostki netranerskie. Pozdrawiam gorąco i trzymajcie ten wysoki poziom.
Tylko po co analizowac universum 2077 gdzie rozwoj rozpoczal sie duzo wczesniej na podstawie naszych prawdziwych ludzkich technologii? To jak analizowanie treningu Rocka Lee z bajki Naruto na przykladzie Brucea Lee. No ile by ten Bruce nie trenowal to by nie byl w stanie dorownac sile postaci z bajki.
@@sajuente8235ten film jest po to by przedstawić problematykę tego świata. Ma on przedstawić aspekty o których człowiek na codzień nie myśli. Np. wspomniane ramię silverhenda - które ma szpary... i pomijam fakt wilgoci i rdzy, ale co by się działo w momencie dostania się pyłów, jak wszystkie serwomechanizmy zaczelywy się zacierać. Nie wszystko jest dla każdego, mnie osobiście interesuje rozważanie o problemach stojących za jakimś aspektem. Im głębiej się wchodzi w jakiś temat tym więcej problemów się poznaje stojących za czymś... Np. Kanał Practical engineering - też porusza wiele aspektów pozornie prostych, ale ukazujących niuanse stojące za tym - dla mnie jest to niezwykle i poruszające... tak samo porusza mnie pomyślnie nad zachowaniami społecznymi (zachowanie grupy), nad prawem społecznym (co powinno być dozwolone, a co zabronione - że to nie jest proste pytanie). Ten film realizuje ta stronę świata CP77 - nie każdego musi to interesować że coś jest bez sensu, że firma tańsza nie znaczy lepsza, że pewne bryły budynku są by ratować życie ludzkie, zaś że pewne działania medialne/informacyjne mają na celu formować społeczeństwo (i nie do końca jest tak że jesteśmy odporni na te machinacje, pomimo że jesteśmy świadomi ich wystepowania) itd :)
@@sajuente8235 racja, świat gdzie jest wojna i ludzie mimo to próbują żyć normalnie, są i aktualnie na świecie. Choćby Ukraina, trochę inna skala trochę inny świat ale też człowiek może zginąć od rakiety od zamachowca, a mimo to ludzie starają się żyć normalnie. Zgadzam się z w/w, że trochę ciężko porównać realny świat na chwilę obecną, ze światem z "dalekiej przyszłości", niekoniecznie od teraz za 53 lata ale z innej rzeczywistości.
5 месяцев назад+1
Czytałem przygody Torkila autorstwa pana Przybyłka i chcę powiedzieć, że tam część mechanik nie jest wyjaśniana, a jeśli jest, to pod wszystko mającą, wszechmogącą "podprzestrzenią" czy czwartym wymiarem. Normalnie mi to nie przeszkadza, fajnie się to czyta, ale słuchając tej rozmowy, mam wrażenie, że gość wytyka innym autorom błędy świato-twórstwa, a sam się tych zasad nie trzyma :) Pozdrawiam
Jeśli chodzi o dzieci to jest ich trochę ale można je spotkać jako NPC głównie w bogatszych dzielnicach co ma sens bo bogatsze dzielnice night City wyglądają lepiej i są bezpieczniejsze i tylko tam ludzi stać na lepsze ubezpieczenie. Udało mi się trafić też na drzazgę która właśnie mówi o tym że ludzie nie chcą mieć dzieci w night City bo jest tam niebezpiecznie.
To nie prawda, że za walkę, czy hackowanie nie rozwija się konkretnych cech postaci z nimi powiązanymi. Jest osobne drzewko z umiejętnościami typu „Shinobi”, „łowca głów”, czy "Solo” rozwijane wykonujący konkretne czynności.
Jeśli statystyki zabójstw i przestępczości miałby negatywny wpływ na dzietność to Afryka powinna już dawno się wyludnić, a tymczasem współczynniki dzietności w tamtejszych krajach są ogromne w porównaniu do Europejskich
Ciekawy wywiad i w kontekście możliwości zaistnienia świata Cyberpunka "w realu" to powiem w ten sposób: 200 lat smartfony też były niemożliwe i "nigdy nie powstaną". To, że z dzisiejszego punktu widzenia nauki, całej wiedzy i zdolności ludzkości są to rzeczy niemożliwe (bo owszem, dzisiaj to jest niemożliwe, zgadzam się) to nie oznacza, że za X lat to nie będzie możliwe - i mówie tu głównie o różnego rodzaju wszczepach etc
Dla mnie największym technologicznym absurdem w grze Cyberpunk 2077 był biochip, konsekwencje jego użycia, wskrzeszenie V, zmiana jego dna powodująca śmiertelną chorobę.
jak się tak zastanowić. nie tylko gry. ale i filmy. mają swoje światy. mniej lub bardziej zjadliwe. osobiście lubie takie różne filmy. ale gdy światy nie są zbyt naciągane. i mieszczą się w mojej tolerancji. pozdrawiam.
Temat bardzo ciekawy, nie mogę się jednak zgodzić ze sporą częścią podawanych przez Pana Marcina argumentów. Właściwie to nawet nie samych argumentów, co wniosków z nich, albo wbrew nim wyciąganych. Mówiąc o dystopii świata i podając przykład krów, które właściciel doi i w związku z tym chce żeby były szczęśliwe, gość programu chyba delikatnie minął się z rzeczywistością. Wydaje mi się, że masowe fermy są zupełną tego przeciwnością. Nikt się o niczyje szczęście nie martwi, a głównym celem jest maksymalizacja możliwych zysków. W takim wypadku operowanie strachem wydaje mi się jak najbardziej efektywną opcją. Co do dzietności - sławny eksperyment na szczurach mających teoretycznie wszystko pod dostatkiem, bez walki o pożywienie, przetrwanie, doprowadził do ich depopulacji. Odsetek dzietności w krajach rozwiniętych i tych rozwiniętych delikatnie mniej też potwierdza taką tendencję.
Moim zdaniem troche za malo w gre pograliscie i wiedza o tym co jest w grze i co musi byc zeby dzialalo np to czemu ci enemy cyberpsychole sie zwijaja wlasnie dla tego zeby byla mozliwosc dostarczenia ich zywych dla sensu misji w ktorej dostarczamy ich dla celow naukowych, gdzie nie raz sie zdazylo, ze ich sie zabijalo pomimo ze sie chcialo ich zachowac do misji.
Z tą dzietnością to sam nie wiem. Spójżmy na Afrykę czy kraje muzułmańskie, czy Wenezuelę. Tam jest ogromny haos i przestępczość, a jednak przyrost naturalny jest większy niż w europie.
Tak jeszcze jeśli chodzi o jakieś protezy kończyn i ich unerwienie, to ja widzę to tak. Przyznam że karkołąmne będzie odtwarzanie całego układu nerwowego, pytanie czy to potrzebne by ta kończyna miła tak precyzyjne czucie jak prawdziwa. Mogła by np składać się z siatki jakiś niewielkich sensorów, które by dawały dokładność odczytu ma poziomie 1mm/kilku mm. Mogło by to uprościć konstrukcje, a jednocześnie czy dokładniejsze odczucie poza dłońmi jest potrzebne? Jeśli za to dostajesz możliwość bardzo szybkiego biegu, wysokich skoków, czy jakiegoś po prostu wzmocnienia wytrzymałości danej cześć ciała, to myślę że mógłby to być opłacalny kompromis. Szczególnie będąc jakimś najemnikiem jak V w grze, mogła by woleć móc oberwać bez konsekwencji w nogę, w zamian za to że jak mucha na niej wyląduje to nie będzie mieć pewności co do jej położenia w zakresie paru milimetrów. I tak uderzy całą dłonią w nogę by ją zgnieść. Albo jak jakaś igła się wbije w nogę, to i tak człowiek w takim wypadku raczej zda się na wzrok żeby namierzyć nieproszone ciało obce w kończynie, a nie wyciągać na ślepo po samym uczuciu. Tak samo czy ma sens odczuwanie tego co czuje taki sztuczny mięsień. Człowieka to informuje o jego przeciążeniu lub uszkodzeniu. W takiej sztucznej ręce, wystarczy czujnik i np wyświetlenie gdzieś w polu widzenia informacji że element naszej sztucznej kończyny jest uszkodzony albo nadmiernie obciążony. Nie trzeba tego odczuwać jako ból. Na codzień by to obdzierało życie z pewnej części odczuć i może by sprawiało dyskomfort psychiczny, ale chociażby w grze spotykamy postacie które dostały wczepy na wojnie (chociażby sam Johnny, ale nie pamiętam czy przypadkiem nie było tak, że on akurat stracił swoją własną rękę), tam się raczej martwisz o przeżycie, niż o jakiś komfort z sensualności swojego ciała.
Gra z "psychologicznym hackowaniem" powstała. Nazywa się "Alpha Protocol" i jest bodaj jedynym szpiegowskim cRPGiem. Tam, żeby odpowiednio oszukać bądź przepytać nasz cel musieliśmy nie tylko zebrać o nim jak najwięcej informacji, ale faktycznie je przeczytać i zapamiętać (gra nie załatwiała tego za nas), żeby odpowiednio poprowadzić rozmowę (pod presją czasu). W zależności od tego jak się przygotowaliśmy i jak poprowadziliśmy rozmowy, gra mogła się potoczyć w różnych kierunkach. Gra nie sprzedała się na tyle dobrze, by powstała (planowana) kontynuacja.
Bardzo chciałbym zobaczyć taki odcinek o Diunie :) Jeśli chodzi o pocisku typu smart, to ja to widzę jako bardziej skomplikowany mechanizm, każdy pocisk posiada system sterujący, coś w stylu kombinezonów kosmicznych, gdzie wystrzeliwując powietrze w odpowiednią stroną i następuje poruszenie. Tylko i tak raczej wymaga to trochę innej fizyki...
Korporacje w cyberpunku nie zajmują się jedną działką rynku, a specjalizują się w wielu kwestiach. Jednocześnie technologia, farmaceutyką utrzymującą cybernetyczne ciała w całości, szkolnictwem (propaganda od małego i dbanie tylko o tę część społeczeństwa która rokuje dobrze dla korporacji, rynkiem wojennym też rządzą, bo wojują z innymi korporacjami). Skoro jest wojna (cały czas stan zimnej wojny przeplatanej gorącymi konfliktami) to jest stan zagrożenia. Skoro ludzie tracą głowę przez cyberpsychozę (tracą poczucie człowieczeństwa), a z tym jest jak z tatuażami, podskórnymi implantami itd., że można się uzależnić od ciągłych zmian, a w dodatku zmiany te nie są już kosmetyczne, a mają realny wpływ na życie (niektóre są niemal wymagane przez społeczeństwo, tak jak obecnie posiadanie telefonu, maila, posiadania różnych kont internetowych itp.) to tym więcej osób popada w taki stan "nadczłowieczeństwa" czy też problemów z kompatybilnością z własnym ciałem (to jest jednak mnóstwo "syntetycznych" sygnałów przebodźcowyjących umysł) to inpotrzeba obrony przed takimi osobnikami stake sie wymagana. Do tego przestępczość, która nie jest tępiona tak bardzo bo nie wpływa ona na bogatszą cześć społeczeństwa (patrz na bogate dzielnice Night City, gdzie przestępczości jest mniej - być może że względu na lepszą ochronę).
Jest też kwestia perspektywy. My grę poznajemy z perspektywy było nie było przestępcy i wokół niego jest mnóstwo śmierci. Przekładając na Nowy Jork: biznesmen może nic nie zobaczyć, sprzedawca gdzieś na ulicy będzie już widział więcej przestępczości, a dzieciak wciągnięty do gangu będzie tym przesiąknięty i nie będzie znał innego życia. My poznajemy świat oczami właśnie tej ostatniej (V powiedziała, że pierwsze zabójstwo dokonała w wieku 13 lat co świadczy o jej tragicznej z naszego punktu widzenia perspektywie).
Oglądam i na bieżąco komentuję: Zmiany w ciele robione są od małego, ludzie są tym otoczeni biorą to za coś normalnego, nie odstępującego od tego co widzą naokoło i nie ma w tym wiele z masochizmu wtedy. W Polsce np. jest sporo osób z tatuażami, ale w UK gdzie mieszkam odnoszę wrażenie, że osoby bez tatuażu są w awangardzie.
W sandevistanie to trzebaby jeszcze wymienić czopki i pręciki bo to, że odpowiednia częstotliwość obrazów wywołuje wrażenie ruchu wynika też z tempa regeneracji fotopigmentu w tych komórkach.
Pytanie na kolejny odcinek: Czemu uważamy naszą inteligencję za tą prawdziwą, nazywając jednocześnie AI jako coś sztucznego. Czy nasz mózg nie jest po prostu takim AI szkolonym przez lata. Opieranie się o system kar i nagród, wydaje się logiczne, aczkolwiek ja bym raczej stawiał na teorię ewolucji (w tym kierunku przemyśleń bym szedł). Jeśli organizm/AI uważa "A" za karę i "B" za nagrodę i przetrwa, to przekazuje swój kod do otoczenia w różny sposób. Jeśli zinterpretuje to inaczej to wyginie i zostawi zasoby z otoczenia bardziej przystosowanym tworom (zwierzę jedzenie, a AI zasoby komputera). Przykład szkolenia AI jazdy samochodzikiem po wyznaczonej trasie: puszczasz samochodzik tysiące razy z różnymi parametrami, te co zajadą najdalej są replikowane, reszta jest kasowana. No jak dla mnie Darwin jak byk!
Przypomina mi to zachwanie swojego świata nie rozumiejąc świata CP. Ludzue potrafili normalnie żyć pod okupacja w Warszawie gdzie kazde wyjscie mogło się skonczyć śmiercią. A jaki system ekonomiczny działa w Korei polnocnej ? Jest mało dzieci bo dzięki wszczepom można żyć praktycznie wiecznie. I na tym dosć tego marudzenia i czepialstwa bezsendownego ;(.
Obawiałem się że naukowe rozłożenie na łopatki mechanik w Cyberpunku mi zniesmaczy odbiór gry, serialu, komiksów, książek ... Ale nie ;) Super że panowie usiedli i przedstawili to z naukowego punktu widzenia SZTOS ! ( Jak każdy materiał na kanale ) A co do samego cyberpunk... Podoba mi się jeszcze bardziej. Godziny mijają, a ulice Night City ciągle takie piękne ... Nie sądziłem że wpadnę w ten fantastycznie absurdalny dystopijny świat 🔥💪🦵🦶🔥🤘 Pozdrawiam :) Ps. Gamedec mocno wjechał 🤟 nie patyczkuje się z odbiorcą, wymaga uwagi. Jestem prostym człowiekiem, lubię, daje lajka 👍 PS2. Jak skończy się ludzkość czeka juz na półce 🔥
Też jeszcze jest zmienność całościowych motywacji rządów i instytucji - hodowla szczęśliwych proli, żeby je przeszkolić i użyć w rozgrywkach militarnych.
Grałem w stare Baldur's Gate kilkanaście razy. Przechodzę obecnie 3 raz Cyberpunka. Nigdy nie pochylałem się zbytnio nad liczeniem tych wszystkich modyfikatorów by zbudować jak najpotężniejszą postać. Dla mnie opanowanie tego systemu oznaczało poświęcenie zbyt dużej ilości czasu, którą wolałem poświęcić na zabawę, grając w grę.
Ciekawi mnie takie coś, jeśli zarówno w naszym percepowaniu rzeczywistości, jak też w kontekście rejestracji probabilistycznych relacji w kontekście symetrii i łamaniu symetrii, nieoznaczoności, jak również w odziaływaniu mas i energii, co determinuje ich prędkości i zachowanie w polach i przestrzeni względem siebie, czy czas jest faktycznie zjawiskiem fizycznym, czy jedynie abstrakcyjnym parametrem porządkującym w naszej percepcji oddziaływania energii i mas? Co by pokazywało, że czas jest tylko konstruktem umysłu i pewną uśrednioną konwencją, nie zależnie od skali i kontekstu, zależnym jedynie od obserwatora, a fizycznie mamy do czynienia z oddziaływań energii i mas, których relacje uśredniamy do percepowania czasu. (Sprzężenie percepcji z kwantami).
Czy takie podejście czy też patrzenie na świat, że coś jest nie logiczne i wmawianie tego innym nie wstrzymuje swego rodzaju rozwoju intelektualnego czy też oceny i próby rozwiązania jakiegoś problemu? No, bo jakby nie patrzeć kiedyś naszym przodkom wiele rzeczy również wydawało się nie logicznych, aż do momentu gdy przyszedł ktoś kto zaczął obalać i budować coś co zmieniało świat. Ja kiedyś grając w gry nie zwracałem uwagi na pewne rzeczy, a dziś jak już gram szukam logiki w działaniu jakieś mechaniki i czy jest zgodna z danym światem, więc pełni rozumiem owy temat i podejście do niego. Oczywiście w grę cyberpunk nie grałem ale z całą pewnością da się obronić część lub większość wspomnianych wszczepów wspomnianych w materiale choćby za pomocą różnych substancji, które mogłyby przecież wzmocnić lub zmienić kwestie biologiczne człowieka, które mogłyby niwelować negatywne skutki danego wszczepu na krótki lub na stały efekt. Przecież w naszym realnym świecie już takie rzeczy się dzieją od lat, gdzie podaje się substancje które powstrzymują rozwój choroby, zmniejszają negatywne efekty choroby lub całkowicie je niwelują itp. Skoro wszystkie organizmy żywe na naszej ziemi ewoluują dostosowując się do środowiska, to czemu ludzie w grach, filmach czy książkach z gatunku cyberpunk nie mogą być inni od nas??? W filmie na podstawie gry Doom siostra bohatera podała mu substancję która totalnie zmieniła jego organizm. Myślę, że człowiek swoimi działaniami jest wstanie przyspieszyć swoją ewolucje albo inaczej jest wstanie ulepszać siebie! Żyjemy w świecie gdzie ludzie przeszczepiali sztuczne serca, sklonowali zwierzęta, tworzą organiczne mięso do spożywania i wiele wiele innych rzeczy. Świat cyberpunka jest jak najbardziej realny i mający sens, poza tym ludzie mają obecnie taką tendencje, że zanim dany produkt zaczną sprzedawać muszą go przetestować czy nie jest np szkodliwy. Oczywiście na obecną chwilę owa technologia z Cyberpunka wydaje się nie mieć sensu z realiami naszego świata ale to tylko dlatego, że człowiek nadal wszystkiego nierozumie, nie zbadał czy też jest ograniczony swoją technologią. Nie można na siłę również oczekiwać od twórczy książki czy gier, aż takiej szczegółowości, dlatego w większości przypadku mamy pewnego rodzaju umowę z twórczą, że uznajemy coś działa tak, a nie inaczej. Takie rzeczy właśnie nazywamy s-f lub fantasy. Tak, tak rozumiem, że nie chodzi o krytykę świata ale jego skonfrontowanie z naszą rzeczywistością. Myślę jednak, że nie ma co porównywać niewytłumaczalnych głupot z serialów Netflixa, Amazona czy Disneya lub gier Bethesdy z tym co jest w Cyberpunku 2077 od polskiego studia. Gdyż problemem w grach np Bethesdy czy w serialach owych serwisów jest to, że nie trzymają się zasad jakie obowiązujących w owych światach nam przedstawionych. W grze Cyberpunk wszelka przemoc ma podkreślać brutalność i surowość świata, a nie przedstawiać ogólne realia w ilości populacji w grze, zaś brak dzieci w grze nie jest kwestią niewystępowania ich w danym świecie ale że względu na pewne ograniczenia jakie są narzucane na twórców. Wystarczy chociażby zainteresować się tematem, a zauważycie jakie ostanie kontrowersje były wokół bohaterki Stellar Blade. Unika się w grach przemocy na dzieciach, a jak już występują one w grze to np są nieśmiertelne. Logiczne, że unika się pokazywania nieodpowiednich wizualnych treści, które mogłoby zobaczyć dziecko. Podsumowując pewne rzeczy można sobie w grach, w książkach itd dopowiedzieć czy też przymrużyć oko na pewne rzeczy o ile nie łamią ogólnych zasad danego świata, a nie brać wszystko zbyt dosłownie ale powtórzę rozumiem pana Marcina, bo sam obecnie zwracam na pewne rzeczy i doszukuje się w nich logicznych, realistycznych rozwiązań ale to dlatego, że jestem w takim wieku i po takim doświadczeniu z grami, że oczekuje od twórców czegoś więcej i to chyba tyczy się każdego z nas, że w pewnym momencie swojego życia oczekujemy coraz więcej. A to prowadzi do tego, że coraz bardziej podwyższamy poprzeczkę sobie i innym.
Nie ma problemu w wytworzeniu zwarcia softem. Co tak naprawdę steruje prądem w komputerze? - A no soft zawarty na płycie głównej w postaci BIOS/UEFI. Innym przykładem może być overclocking GPU, który w dzisiejszych czasach można wykonać z poziomu systemu - więc nie widzę tu problemu w nadmiernym podkręceniu napięć. Co do systemów: Windows jest systemem o zamkniętym źródle podobnie, jak macOS. Natomiast Android jest systemem open-source, a to dlatego iż korzysta on z Linuxa, który jest open-sourcem (btw. Linux sam w sobie nie jest pełnoprawnym systemem, a jedynie jądrem. W dystrybucjach typowo desktopowych najczęściej wykorzystuje się GNU/Linux - gdzie GNU to powłoka dzięki, której użytkownik komunikuje się z jądrem np. konsola bash).
@DaHakaPL Unified Extensible Firmware Interface (UEFI). UEFI Forum to organizacja non-profit, która zajmuje się zarządzeniem i promocją standardu jakim jest UEFI. To ty zweryfikuj co piszesz, bo bredzisz.
Technologia z Cyberpunka nigdy nie miała "mieć sensu". Cyberpunk jest wizją przyszłości jednego twórcy Sci-Fi. Celem nie było odwzorowanie najbardziej realistycznego konstruktu przyszłości, a świata przesyconego wszystkim "cyber" wizją lat 80. Taki przykład - całe masy wszędzie walających się przewodów "kabli", jest celowym zabiegiem. Dziś dobrze wiemy, że większość z nich zostało by zastąpionych przesylem bezprzewodowym. Całość nie idzie w parze z realizmem, gdyż nie musi. To jest fantasy z własną alternatywną historią.
wiadomix i ogólnie masz rację, niemniej co do przykładu z przewodami to chciałbym dodać, że świat gry to pięknie tłumaczy! w CP internet nie istnieje, a całe miasto składa się z licznych, odseparowanych sieci lokalnych i te przewody są potrzebne ponieważ łączność bezprzewodowa byłaby niepotrzebnym weakpointem, wektorem wejścia dla atakującego :) oczywiście zgrzyta to strasznie z bezprzewodowym hakowaniem, które w takiej sytuacji nie powinno mieć miejsca no ale gameplay 😂 pozdro :)
To sa swiatlowody. Wysokich predkosci tetra miliardy bitow w nanosekunde. Kazda komurka kazdego czlowieka jest monitorowana przez mikronano roboty zdolne do extremalnego przetrwania.
Nie zapominajmy o przewoadach zasilających które są bardzo istotne
Sory, ale gdzie Ty pracujesz? Jak większość kabli została zastąpiona? Samochodzik elektryczny też bezprzewodowo ładujesz, nie wspominając już o bezpieczeństwie.
Tak ale zetki w to wierzą😂
Pociski typu "smart" są już dziś. Działają na zasadzie naprowadzania pocisków na cel, podobnie jak rakiety. Jednak nie mają własnego napędu - jak rakieta, tylko prędkość wystrzału, a zmiana toru lotu polega na zmiennych ustawieniach lotek. Oczywiście nie są one do małego pistoletu tylko do większych "gabarytowo" broni/dział/armat. Pisze to jako ciekawostkę, jak to kogoś zaciekawi to sobie sam poszuka dalej na jakim etapie rozwoju sa tego typu konstrukcję.
Wspaniały temat. Pracowałem w firmie która produkuje jedne z najlepszych układów wydechowych na świecie. Szef całego przedsiębiorstwa każdego dnia przychodził i podawał rękę każdemu spawaczowi, życząc mu dobrego dnia pracy. Niestety któregoś dnia potrzebował wszczepienia rozrusznika serca. Gdy wrócił po rekonwalescencji nie mógł już wejść na spawalnię gdyż spawarki generują olbrzymie pole elektromagnetyczne które może zakłócić działanie rozrusznika serca. To też jest ciekawy aspekt ładowania elektroniki w nasze ciała. Pozdrawiam serdecznie.
Oh, a ileż to generuje problemów przy wykonywaniu kolejnych "wszczepów" albo malutkich operacji. ;)
@@modernkhajiit No cóż skoro ludzie nie są wstanie wymyślić na obecną chwilę lepszego rozwiązania danego problemu, to korzystają z tych jakie obecnie mają. Co nie zmienia faktu, że to kwestia czasu, aż pojawi się ktoś lub coś co to zmieni. Tak było od setek lat. Prawdą jest że człowiek może zderzyć się taką sytuacją, którą nie przeskoczy ale nawet to człowiekowi nie przeszkadza, gdy zaczął tworzyć sztuczną inteligencje. Tam gdzie człowiek nie będzie wstanie rozwiązać problemu tam coraz nowsza technologia może to zmienić.
szef okłamał ich, zmanipulował nie inteligentnych spawaczy że sobie coś wszczepił aby do nich nie chodzić bo to jest niebezpieczne. Nie chciał dotykać już nikogo i zaoszczędzić czas i pozbyć się głupich spojrzeń, nie wiedział jak to zrobić i wymyślił aby go nikt o nic nie posadzał że jest jakiś ważny,. nie kapnął się z was nikt?
Gość się myli. Twierdzi, że korporacje dla zysku dbałyby o to by społeczeństwo było w miarę szczęśliwe.
Jeżeli korporacje utrzymują się z tego, że upychają ludziom narkotyki, wszczepy czy inne badziewia, które mają ludziom "pomóc" przetrwać lub zapomnieć o zagrożeniach to utrzymywanie społeczeństwa w strachu jest jak najbardziej opłacalne.
Poza tym wystarczy spojrzeć na to jak to wygląda w rzeczywistości. Rządy państw powinny dbać o to by ludziom było dobrze, bo podobno gdy ludziom jest dobrze to produkują i konsumują więcej, a większa produkcja i konsumpcja to większe wpływy budżetowe. Niech Pan Sergiusz wskaże mi te Państwa, które postępują zgodnie z tą zasadą.
Wszelkie systemy mają swoje strefy stabilności. Jeżeli system wyskakuje ze strefy stabilności to następuje lawina zmian, która prowadzi do osiągnięcia kolejnej strefy stabilności... albo upada.
Np. jeżeli ludzie będą mieli zbyt dobrze/łatwo to produkcja spadnie bo będą mieli mniejszą motywację do zwiększania swojej produktywności, jednocześnie przez to, że będą mieli pieniądze to popyt będzie się utrzymywać, z czasem jednak zacznie brakować dóbr, a więc powstaną idealne warunki dla rynku spekulacyjnego i wzrostu cen, zanim produkcja zacznie rosnąć to jakość życia drastycznie spadnie.
Wszystkie kraje dbają o stabilność gospodarczą.
Oczywiście różnie to wychodzi ale mimo wszystko raczej przeważającej większości to sie udaje. Szczęście obywateli to zupełnie inny temat.
Prawdopodobnie korporacje czy kraj dba o to aby ludziom się wydawało że dają im coś w rodzaju szczęścia
@@goszasz2520 nikt w Państwie czy w korporacjach nie myśli o takich rzeczach na serio. Jeżeli poświęcenie szczęścia obywateli czy klientów przyniesie wymierny zysk to nikt nie będzie się nad tym szczęściem spuszczał.
Pamiętajmy że te korpo sprzedawali obywatelom przecież zabezpieczenia, broń i ochronę. Właśnie o to były wojny korporacyjne.
Zgadzam się i prostym przykładem tego jak korporacja jest w stanie dostosować się do panującego rynku jest Cyberpunkowa Trauma Team
Jeśli chodzi o mozliwość wychowywania potomstwa w ciężkich warunkach... największa rozrodczość jest w Afryce, gdzie zagraża głód i przemoc w najwyższym stopniu na świecie. Większy dobrobyt zmniejsza dzietność, zachodnie społeczeństwa mają ją najmniejszą. Jeśli chodzi o to, w jaki sposób ludzie radzili sobie z problemem utraty potomstwa... starali sie nie przywiązywać, przynajmniej do pewnego wieku, dopóki prawdopodobieństwo śmierci, np od chorób zmniejszyło się...ludzie musieli sie z tym mierzyć jeszcze w XX wieku, stąd duża dzietność naszych dziadków/pradziadków. Posiadanie licznego potomstwa to przystosowanie do dużej śmiertelności dzieci, która występuje właśnie w ciężkich, niebezpiecznych warunkach - spłodzić jak najwięcej dzieci przed śmiercią.
W nowoczesnym społeczeństwie to tak nie działa. Kobieta decyduje się na potomtwo tylko wtedy kiedy ma warunki materialne na odpowiednim poziomie.
@@1984Kojot Oczywiście, że w nowoczesnym społeczeństwie to nie działa...bo w nowoczesnych społeczeństwach brakuje dzieci.
@@jaszczur9183 Ponieważ nie ma warunków do posiadania dzieci. Duże mieszkanie lub dom i pensja męża min dwukrotność średniej krajowej to warunek podstawowy by kobieta zdecydowała sie na więcej niż jedno dziecko.
@@1984Kojot warunków czy wymagań? Zmierzam do tego, że akurat warunki to mamy najlepsze w historii. Chodzi o to, że mamy z czym je porównywać i stąd zawyżone wymagania, bo każdy widział lepsze warunki niz swoje własne, kazdy teoretycznie ma możliwość je polepszyć, ale w praktyce to inna historia. Pomysl, czy kiedykolwiek większość społeczeństwa spełni warunki, o których mówiłeś? Oczywiście że nie i to jest dowodem, że to tylko pretekst, żeby dzieci nie mieć.
@@jaszczur9183 Te warunki były spełnione dla niemal każdej rodziny 40 lat temu. Chciałbyś mieć pięcioro dzieci na 35 m2 dysponując miesięcznie po potrąceniu opłat 1000 zł??Wierz mi że nie chciałbyś...
O ile rozmowa ogółem jest ciekawa to mam bardzo mieszane uczucia związane w wypowiedziami Pana Przybyłka. Mam bardzo mocne wrażenie że całą rozmowę forsuje że tylko jego podejście jest prawidłowe. Całą rozmowę widzę że próbuje On tylko obalić rozwiązania stosowane w Cyberpunk. Oczywiście że część rozwiązań jest po to aby gra była ciekawa. GameDec jest zupełnie inną grą. Pomimo pisania SF mam wrażenie że Pan Przybyłek jest bardzo negatywnie nastawiony do koncepcji świata przyszłości. Z pewnością jego uwagi są merytoryczne jako lekarza ale sama medycyna też się przecież rozwija. Natomiast mam wrażenie że do świata przyszłości cały czas podstawia swoją aktualną wiedzę. Uderzył mnie fragment o hakowaniu. Że dziś używa się bardzo często socjotechniki. Tak ale również bardzo często są błędy w oprogramowaniu, furtki i inne sposoby na dostanie się lub przejęcie urządzenia. Jakiś czas temu była informacja o MMS które mogą zainfekować telefon bez żadnego udziału ofiary. W świecie gdzie korporacje są praktycznie niekontrolowane można śmiało założyć że same instalowały by furtki dla siebie w niecnych celach. I jedno zdanie na koniec świat przedstawiony w CP obejmuje Night City które nie jest reprezentatywne dla świata jest wielokrotnie mówione że to jest wyjątkowe miasto w skali stanów i pewnie i świata.
Które posiada olbrzymi przyrost związany z imigracją. Mam wrażenie że Pan Przybyłek patrzy BARDZO z własnej perspektywy. Ciągle narzeka że jakieś elementy nie zostały wytłumaczone i za każdym razem szuka problemów nie rozwiązań. Oczywiście że CP ma mnóstwo uproszczeń ale tego oczekują gracze. Spójrzmy na koniec ilu ludzi grało CyberPunka 2077 a ilu grało GameDeca.
Uważam że największym niedociągnięciem tej dyskusji jest zadekłarowanie odnoszenia się do PondSmithoskiego Cyberpunka, a w rzeczywistości odnosząc do jednego tworu zależnego(2077) w którym Mike nie miał efektywnie żadnej decyzyjności. podstawowy podręcznik do 2020 odpowiada na praktycznie wszystkie zastszeżenia natury medycznej, i do pewnego stopnia natury technologicznej.
Drugim znaczącej zastrzeżeniem jest zignorowanie ograniczeń medium. Choćby brak dzieci w grze zawierającej skrajną brutalność, najprawdopodobniej spowodowane stanem prawnym i preferencją konsumenta.
lol, połowy filmu nie zajeły disclaimery, a drugiej połowy inne disclaimery i już komuś nie pasuje, że ktoś mówi to co myśli. Pzecież on nawet w kilku miejscach zmienił zdanie po ripoście prowadzącego.
Super odcinek, który w wielu miejscach potwierdził moje odczucia, a w innych poszerzył moją wiedzę. Nawet jeśli w kilku miejscach mam wątpliwości co do podanych wniosków.
Z Przybyłkiem to akurat zawsze jest ten problem - cały czas wypowiada się na zasadzie "moja racja jest najmojsza" a w tym odcinku to po prostu bardziej rzuca się w oczy, bo jest sam na sam z prowadzącym.
00:35:00 A co powiecie na statystyki przestępstw w Sandomierzu? Mam na myśli serial "Ojciec Mateusz" - tam to się dopiero dzieje.
"Priestpunk 2077: Father Matthew"
I popier***alby wszczepionym w kończyny dolne niby rowerem xD
Mam wrażenie, że w przypadku wielu z omawianych kwestii to kwestia podejścia. Jeżeli pochodzimy do sprawy z myślą "Jak tu udowodnić, że coś jest nieprawdopodobne" to oczywiście dużo takich przykładów znajdziemy. Ale gdyby ktoś podszedł do tych samych problemów z myślą "Jak tu udowodnić, że się jednak klei" to też w większości przypadków coś sensownego by wymyślił.
I tak też słuchając odcinka miałem wrażenie, że zabrakło głębi analizy, a przede wszystkim wyczerpującego rozważenia potencjalnych kontrargumentów do stawianych tez.
39:41 Juz w tym momencie słuchania Pana Przybyłka mogę śmiało stwierdzić, że zbyt często odnosi się do gry której nie zna. I wyciąga przez to mylne wnioski oparte na jego "widzimisię"
00:46:00
Przesłuchałem fragment rozdziału dot. sztucznych kończyn i jestem w szoku jak można mieć tak "zamkniętą głowę" będąc jednocześnie pisarzem SF. Toż to jakiś fenomen i nie umniejszam tutaj dorobku p. Przybyłka, jednak pojęcie "zamkniętej głowy" odnoszę tylko i wyłączenie do tego co usłyszałem w tym fragmencie filmu.
Prowadzący wrzucił tu realnie mnóstwo argumentów na poczet poparcia tezy, że ludzie chcieliby cyberwszczepy w omawianym uniwersum, a jednak każdy był zbijany, że to mało realne, mało prawdopodobne, że tak się nie da, że ludzie nie będą chcieli (bo nie!). Mało empatycznie podejście, to że może ja, czy pan Przybyłek nie chciałby nie oznacza, że całe spektrum osób w takim świecie przedstawionym gdzie jest to bardziej dostępne, by tego również nie chciało, zwłaszcza przy założeniach wysokiego bezpieczeństwa takiego przeszczepu i powoływanie się na fetysze, czy inne zdefiniowane odstępstwa od normy wydają się słabym argumentem. Wystarczy zobaczyć jaki skok technologiczny został dokonany w ciągu zaledwie wieku, więc jeśli utrzymamy to tempo to z całą pewnością pewne rozwiązania z Cyberpunka w przyszłości (~50-60 lat) będą o wiele bardziej prawdopodobne niż to z czym obcujemy technologicznie dzisiaj. Oczywiście przy założeniu utrzymania tego samego tempa rozwoju.
Upieranie się przy problemie "zalewania antybiotykami", w sytuacji gdzie penicylina została wynaleziona raptem wiek temu, a co może być za kolejne 100 lat? I nawet jeśli taka projekcja będzie nie trafiona to... "rany!" - trochę więcej wyobraźni by się wymagało od pisarza SF.
Widzę, że więcej było tu omawiania współczesnej wiedzy naukowej z uwagi na wykształcenie, co jak najbardziej szanuję, ale biorąc pod uwagę chyba najsłynniejszy dorobek (o ile wierzyć Wikipedii, bo właśnie SF wymienia jako pierwsze) to z uwagi na to drugie dziwie się tak ostrej krytyki tego uniwersum.
Z drugiej strony przy takich dywagacjach bardzo hipotetycznych, bardzo abstrakcyjnych wypada próbować czasem wejść w buty drugiej strony barykady i jednak nie stawiać się w totalne opozycji do danej tezy, bo wygląda to trochę karykaturalnie, zwłaszcza, że wszystko wskazuje (z uwagi na dorobek) na to iż gość jest b. inteligentną osobą.
Obstawiam tu dwie możliwości - podświadoma niechęć do takich rozwiązań z pobudek religijno-filozoficznych lub minięcie się z powołaniem w kwestii SF, jednak tylko w kontekście tego fragmentu, gdyż w szerszym spektrum całej działalności tego pana się nie wypowiem, gdyż nie jest mi ona znana.
@@Agno1995 lubię Pana Przybyłka, posiada sporą wiedzę w wielu kwestiach i za to ukłony, ale w tym materiale jednak się nie popisał. Tak jak mówisz, bardzo wiele "argumentów" było typu "bo nie". Gdyby 300 lat temu powiedzieć komuś, że ludzie będą latać samolotami lub w kosmos to też ludzie by nie wierzyli, a jednak to robimy.
Nadal się rozwijamy jako cywilizacja i ciężko powiedzieć co będzie za 20, 30 czy 50 lat. Być może "po drodze" wydarzy się przełom technologiczny dzięki któremu wszczepy staną się codziennością. To tak jakby powiedzieć, że lot na Marsa to bajki bo nikt z ludzi nie chciałby lecieć ze świadomością, że to lot w jedną stronę.
W okolo 20-21 minucie mowa jest o tym, ze uzywajac sily zdobywamy doswiadczenie ktore przeklada sie na punkty atrybutow, ktore mozemy rozdysponowac na inteligecje. To nie do konca tak jest. Z tego co pamietam jest tam dodatkowy exp za uzywanie konkretnego zestawu dzialan, jak hackowanie, sila, strzelanie, itd. Tak te duze punkty mozemy rozdac jak chcemy, jednak jest tez cos takiego jak progresja konkretnych atrybutow poprzez uzywanie ich. Tez trzeba wziac pod uwage, ze wybieramy konkretny build i jesli bazujemy na refleksie, to tez nim walczymy.
Ja osobiście zjadłem zęby na papierowym RPG Cyberpunku 2020, lata temu... Tam też punkty doświadczenia zależały na ogół od stosowania konkretnych umiejętności (co oczywiście trochę komplikowało grę, bo po prostu trzeba było zapisywać te punkty przy umiejętnościach które się stosowało) i tak jak ktoś używał dużo broni palnej to był tam rozwój, dźwigał ciężary to rosła tężyzna fizyczna, programował i pracował na komputerze to rosła i ta umiejętność itp. Więc wszystko zależało od prowadzącego MG (Mistrza Gry), bo zapewne byli i tacy którzy stosowali uproszczenia gdzie podczas strzelanin i nawalanek rozwijała się inteligencja i umiejętności hakowania (bo punkty doświadczenia były w ogólnej puli, do wydania na co się chciało). Co do broni w świecie Cyberpunka 2020 były tam sensowne ograniczenia, oczywiście sporo broni palnej było dostępnej jako że to jednak USA. Broń do ochrony osobistej była nam na początku dziennym w postaci różnej maści pistoletów i rewolwerów dużego kalibru (ale broń strzelająca ogniem ciągłym już gorzej dostępna i wymagająca specjalnych pozwoleń). W grze byle patrol policji czy tej zwyklej czy korporacyjnej szybko uziemiał obwieszonego bronią delikwenta (nik z korpów nie chciał w dzielnicy handlowej ganiali uzbrojeni po zęby gości). Co inne tzw. "strefy walki" to swoiste dzikie strefy miasta gdzie jest bieda, zrujnowane stare budynki opanowane przez gangi, tam jest duże nasycenie różnego rodzaju bronią. Tam policja się nie zapuszcza, to slamsy które są powstrzymywane przed wlaniem się do centrum.
W Cyberpunku lub w odbiorze innych rzeczy z szerokiego spektrum popkultury często chętnie stosujemy „suspension of disbelief”, czyli zawieszenie niewiary. Jest to gotowość odbiorcy do odrzucenia krytycznego myślenia i logiki w zrozumieniu czegoś, co jest nierzeczywiste lub niemożliwe w rzeczywistości w dziele, w celu czerpania przyjemności z rozrywki.
Mmm... dużo miejsca do polemiki. Dzietność - a która matka chciałaby wychowywać dziecko w świecie bez wody i jedzenia, w świecie bez sklepów? Chyba żadna, a jednak. Wystarczy spojrzeć na słabo rozwinięte kraje Afryki. Burkina Faso ma medianę wieku 18 lat. Nie mówiąc o Kenii, Etiopii, niedostatek nie wyklucza dużej dzietności. Night City ma wodę, jedzenie w sklepach i ubrania.
Korporacje i zysk - kto by kupował wszczepy bojowe I obronne w bezpiecznym świecie? Militech, Arasaka, Kang Tao - każda korporacja nie ważne czym się zajmuje głównie, jest producentem broni. Poza tym - Night City jest kasynem. Jest tak niebezpieczne, bo polega na tym że dużo ryzykując można dużo zyskać, a ktoś kto dużo i szybko zyskuje, ten łatwo wydaje na zbytek, co też jest pokazane.
Delamain rozwijał świadomość ku bardziej ludzkiej chyba po to by lepiej obsługiwać ludzkich klientów i więcej zarabiać.
No to będzie co do snu posłuchać 👽
33:27 - A ja mam właśnie wrażenie że w trudnych warunkach ludzie chyba chętniej by mieli dzieci. Tu mam wrażenie zadziałała by nasz natura która by walczyła o przetrwanie. Mam wrażenie że właśnie idealne warunki bardziej nie sprzyjają posiadaniu potomstwa - dlaczego? Bo człowiek lubi sobie optymalizować swoje życie. A kiedy nie musisz się już zbyt wieloma rzeczami martwić, to posiadanie potomstwa staje się obciążeniem - lub hobby tylko dla pasjonatów. Proszę też nie traktować mojego wpisu jakoś super poważnie - ot takie kibelkowe przemyślenia :)
Dobry hejt nie jest zły. Dobrze, że obejrzałem po przegraniu prawie 600 godzin i 8/9 przejściach gry (4+4/5 po wyjściu dodatku po paru latach). Nigdy się zbytnio nad takimi rzeczami nie zastanawiałem, po prostu cieszyłem się z fajnej gry. Pozdro i dzięki za materiał.
27:51 (wypowiedź zaczyna się trochę wcześniej) wydaje mi się że pomijacie tutaj pewien ważny fakt na temat korporacji w cyberpunku: korporacje są tak potężne i bogate że przestały konkurować o indywidualnego klienta - one konkurują ze sobą o władzę i terytorium, niczym jakieś neo-państwa. Cele korporacji są inne niż w naszym świecie - one nie chcą sprzedawać dóbr, tylko chcą bezpośrednio kreować rzeczywistość: kto co ma mieć, jaki ma mieć status społeczny, co ma myśleć o danej korporacji
Siłą korporacji jest indywidualny klient 😂 za duzo sie nagrałeś w cyberpunka😂
@@eftef_bieszczadyA ty chyba nie rozumiesz, jaki wpływ nawet już dziś mają mega korporacje na rzad lub lokalne sprawy. Teraz wyobraź sobie, że państwo już nie ma nawet jak cię kontrolować, masz monopol na danym polu gospodarki, do tego własną armię, czy naprawdę musisz zabiegać żeby Marek i Bożenka kupili od ciebie kable do internetu, czy raczej nie mają wyboru, tylko muszą kupić?...
@@nierjamnikomata4371@nierjamnikomata4371 😂😂😂 zawsze tak bylo , tylko nazewnictwo się zmieniło , zabawki , rozwój etc. Pieniądz rządził, rządzi i będzie rządzić 😂.
@@nierjamnikomata4371trochę jesteś poschizowany ogólnie .
@@eftef_bieszczady A ty nadal nie rozumiesz. W świecie cyber to korporacje zajmują miejsce rządów i gdzieś mają indywidualnych klientów. Tak samo jak teraz dla państwa też nie jesteś żadnym klientem. I w d.... mają twoje indywidualne zachcianki i tak swoją dolę musisz zapłacić. A w korpo dodatkowo nie ma wyborów na prezesa...
Genialna rozmowa. Z prawdziwą przyjemnością się Was słuchało, a 2 i pół godziny minęły jak z bicza strzelił :)
Proszę, możecie zrobić następny odcinek o ludzkości w "Warhammer 40K"? BARDZO PROSZĘ!!
Tam to dopiero podkręcili dystopie do absurdu, do tego stopnia że hiper rozwinięte robaki z umysłem roju są bardziej realistyczne. Szczególnie chciał bym posłuchać o kosmicznych szambiarzach, bo mamy tu światy rolnicze które dostarczają żywność na inne planety, ale przecież nie są one połączone jedną atmosfery.
Oczywiście zrobiono tak bo inaczej dość trudno by było wyjaśnić czemu ciągle brakuje żywności itd., ale wciąż mnie to śmieszy, i chciałbym posłuchać czyjejś analizy na ten temat.
@@taeusz1474 taka analiza czemu 40k nie ma sensu trwałaby 10 godzin. Połowa tych rzeczy wynika z tego iż Warhammer jest inspirowany Diuną a w Diunie ludzkość też nie ma sensu.
@@kacperczylija1254 Bo w Diunie liczą się nie ludzie, tylko czerwie. Tyle, że czerwie też nie mają sensu. Potwierdzam, byłem czerwiem :)
Proszę nie kusić. Uwielbiam świat Warhammera 40 000 :D
Co jest nie tak ze światami rolniczymi w Warhammer 40k?
36:48 przynajmniej za ten smaczek, już się należy łapka w górę
W Cyberpunk są dzieci. Sporo ich szwenda się po mieście. Spotkałem nawet wycieczkę szkolną pod Araska Memorial. Pepe, barman z El Coyote, podejrzewa żonę o zdradę bo ich syn nie jest podobny do niego, ani żony. Postacie dziecięce nie są może wykreowane zbyt dobrze i realistycznie, ale gra ma swoje ograniczenia. To nie książka; papier przyjmie wszystko. Co do turlania kostkami, wolę historię jak cyferki.
W papierowym RPG Cyberpunk 2020 też dzieci i młodzieży było sporo... Generalnie w grze przewidziany był wiek od 16 do 25, góra 30 lat, bo to już dziadki były... :)
Nawet River jest wujasem i dzieci są częścią questa więc widać że wiedza tego typa o omawianym temacie jest praktycznie zerowa
Mega się cieszę widząc p. Marcina
Wacki - normalnie nie wierzę, że wspomnieliście o tej grze. Dawno temu pisałem o niej (chyba przy okazji któregoś POP Science, tego z początku).
Nie kupuje argumentu dzietności. Spójrzmy na dzisiejszą Afrykę, kontynent o największej dzietności, który jednocześnie ma zdecydowanie najgorszy poziom życia, który możnaby przyrównać do rzeczywistości społecznej w cyberpunku. Rozmowa jest bardzo ciekawa ale mam wrażenie, że dla autora świat kończy się na Europie oraz USA i sądzi, że jeżeli coś nie działałoby tutaj to nie ma prawa działać.
Czyli najbardziej sensowna operacja jest w stylu Adama Smasher'a, gdzie miał wymienione prawie wszystko. XD
Pytanie po co kiedy możesz ubrać się w wspomagany pancerz jak, bardziej realistycznie w expanse lub mniej jak w W40K itp.
Astro, w co to za wersję Death Stranding grałeś? Myślę, że musisz wrócić i zweryfikować te 3 stany w 15 minut.
Super tematka... jestem waszym FANEM❤❤❤❤❤
W RPG nie chodzi o rozwój postaci! Chodzi o wczucie się w postać i odgrywanie jej.
Szczególnie w papierowych, ale również w komputerowych.
Zgadzam się, ale jest sporo ludzi grających w gry, nie tylko RPG, którzy lubią "maksować" statystyki zamiast skupić się na fabule i zagłębieniu się w świecie gry. Swego czasu widziałem gameplay z gry Stardew Valley, gdzie autor miał chyba excela z kalkulacjami jakie nasiona, ile i kiedy kupić i kiedy zasadzić żeby mieć z nich jak najwięcej pieniędzy. I na każdym kroku w grze czuć było wyliczanie co się bardziej będzie opłacać. Oczywiście można grać w taki sposób, ale dla mnie zabijało to cały urok Stardew Valley, które nie jest grą ekonomiczną tylko sielankowym symulatorem farmy w slylu "slow living" 🙂 Zarabianie pieniędzy nie jest głównym celem w tej grze.
Ale każdy gra w gry tak jak lubi... 🙂
@@fr0zi ale co to zmienia w kontekście mojej wypowiedzi?
Zamysł gatunku był inny i tylko o tym pisałem.
BTW Frozi z TVGry?
Jesli chodzi o tą ciągłość zagrożenia to tu ewidentnie jest zapomniane, że przecież gangi mają swoje dzielnice i to prawda że nie ma zaufania do policji, ale jest zaufanie do lokalnego gangu więc miasto jest zdecentralizowane do poziomu dzielnic/terytoriów gangów. I dlatego cywile sobie tam dobrze funkcjonują i żyją bo mają po prostu lojalki wobec danych gangów ktore po prostu dbają o swoich. Więc ten świat ma jak najbardziej sens. Nawet w naszym świecie są przykłady gdzie gangsterzy z narkobiznesu fundowali szkoły żeby ludności z ich terenów poprawiał się poziom życia
Bardzo lubię takie analizy i konfrontacje światów wymyślonych z realiami, bo zwykle twórcy bardzo idą na skróty. Świetnie się tego słuchało. Fascynujące. Mam nadzieję, że będzie więcej podobnych treści we współpracy z Panem Przybyłkiem.
Jak zawsze sztosik
52:10 Aż się przypomniała scena z Raportu Mniejszości gdzie bohater wymieniał sobie oczy 👀
Super materiał :) ! Pozdrawiam obu Panów! Szkoda, że bez Pana Leszka :( Poproszę, więcej odcinków z Marcinem ^^
2:31:42 - Kokosy występujące przecież naturalnie są dość słodkie w smaku a przy tym zawierają sporo tłuszczu. Choć ogólna zawartość węglowodanów faktycznie jest znikoma w porównaniu do pączka. Znacznie gorsze parametry wykazują orzeszki ziemne, które słodkie niby nie są ale zawartość węgli, finalnie przerabianych i tak na cukry proste, jest znacznie mniej korzystna. I to faktycznie jest problem, bo o ile rzeczy tłustych i wysokobiałkowych rzeczy nie da się wrąbać na raz więcej niż się potrzebuje, to na słodkie brakuje naturalnych hamulców, poza wyćwiczoną silną wolą i świadomością wyborów rzecz jasna.
Ale super odcinek! Akurat czytam 4 tom Gamedec'a i chciałem poznać bliżej autora.
Rewelacja 👍👍
Bardzo ciekawy program. Polecam
Parę dni temu pierwszy raz zacząłem grać Cyberpunk 2077 a tu taki odcinek prawie
Na tym kanale najciekawsze są "trójkąty", gdzie pan Leszek ?
Leszek jest w PopScience, a tu masz Bliskie Spotkania
@@piotrbrzostowski2685 Na prawdę ? Nie bujasz ? Mogę ci wierzyć na słowo ? Nie żartujesz? A cha . . .
@@jarosawprzewoka9271 "Naprawdę", "aha". Nabijaj się do woli, ale poprawnie.
@@wesolek87Na prawdę ? Mogę ? Nie robisz sobie ze mnie żartów ? Ale tak na poważnie ? Ale tak poprawnie ?
49:54 - Także wymagania społeczne. Albo zachowujesz się w przyjęty sposób, albo zostaniesz potępiony i wykluczony ze społeczeństwa.
"Byśmy puchli, puchli, puchli aż Byśmy zdechli"😂😂😂
Słuchanie pana Przybyłka to czysta przyjemność, oj wiele bym dał aby częściej się znajdowały rozmowy z nim na kanale!
@@Charlekk Przybyłek co roku na Pyrkonie robi prelekcje, polecam.
Genialny materiał
Dobra rozmowa pozdrawiam 👍
Wacky, kosmiczna rozgrywka! Fantastyczna gra :) "nie, nie, nie wachaj się, za nami idź, bo przecież chcesz ciekawie żyć "
Ciekawa rozmowa ale jednak widzę kilka problemów czy może część problemów które są podniesione jako argumenty przeciw sensowi świata wynikają moim zdaniem z błędnej perspektywy na świat.
Po pierwsze gra jest z perspektywy Vi, nie bardzo "przeciętnego" przedstawiciela populacji. W 7 milionowej populacji NC będzie takich osób znacznie więcej niż spodziewalibyśmy się w naszym świecie bo jest to miejsce o znacznie większym "stężeniu" przemocy i przestępczości ale jednak nie będzie to dalej znaczący procent populacji. Gangi nie stanową armii liczących tysiące czy dziesiątki tysięcy żołnierzy. Świat Vi jest bardziej nasycony strzelaninami, napadami czy generalnie przemocą bo jest ich aktywnym uczestnikiem. To tak jak by uznać nasz świat nie realistyczny bo Pablo Escobar miał za dużo przemocy i przestępczości w życiu.
Dodatkowo w CP przemoc wydaje się jeszcze bardziej nasycona bo tym się zajmuje gracz a gra nie będzie symulować i przedstawiać 7 mln populacji.
Rzucone 700 000 to dalej gruba przesada, więc jak przestawioną populacje uznamy za reprezentatywną i ilość przemocy, zabójstw czy kradzieży za skalowaną do 7 mln ludzi to faktycznie jest to raczej jakiś świat śmierci dążący do zniszczenia w ciągu kilku pokoleń.
Tylko nie jest to zgodne z opisem świata i jego koncepcją a ograniczenie technologiczne dla gry. Czy książka która zamyka się na losach dwójki ludzi w jednym pomieszczeniu oznacza świat 2x2 metra o populacji nie mającej prawa się utrzymać na dłużej?
Mało widoczny dzieci, nie mówi to nic o "rozrodczości" w świecie. Po prostu gry komputerowe zwykle zawierają mało dzieci. Są one zwykle najwyżej tłem jeśli występują a dodatkowo trochę problematycznym dla części odbiorców w świecie w którym można zabić każdego.
Dystopijność świata. Jest przesadzona? Pewnie tak. Tylko jednocześnie na ile wielkie korporacje już w naszym świecie byłby chętne by zafundować nam dystopię? Kontrolować nasze życia i wybory. W dużej mierze powstrzymuje je aparat państwowy który w Cyber Punk-u w dużej mierze upadł. Jest to świat po serii globalnych i wyniszczających wojen. Świat katastrofy klimatycznej. Znaczną część sił państwa stanowi poleganie na sile militarnej korporacji więc państwo nie ma tak dużych możliwości czegoś im zabronić bo nie do końca będzie miał kto to egzekwować. Same korporacje są nawet nie czymś na skalę Google, FB czy MS z naszego świata tylko Kompanii Wschodnio Indyjskiej. Organizacji która podbijała świat. Teoretycznie pod sztandarem państwowym ale w rzeczywistości posiadała armię i środki by to robić a z państwem współgrała by mieć wsparcie polityczne.
Dodajmy do tego znacznie więcej technologii która skaluje możliwość przełożenia pieniądza na siłę militarną i mamy możliwość bardzo znaczącego wpływania na świat w którym to wzajemne szachowanie się wielkich korporacji ma większe znaczenie niż ewentualne prawo. A ludzie żyją w tym świecie bo nie mają za wielkiego wyboru. Jedzenie, energia, medycyna są kontrolowane. W praktyce nie ma gdzie uciec by się wyrwać z tej kontroli. Alternatywą jest w teorii przestępczość ale tu śmiertelność będzie znacznie wyższa a i sporo gangi pracują mniej lub bardziej by spełniać cele korporacji. Stawić im opór mogą zaledwie nieliczne jednostki które ostatecznie i tak nie dęba miały dość zasobów by walczyć gdy faktycznie staną się celem do eliminacji przez jakąś korporację.
Dodatkowo argument o przestępczości uważam, że jest przedstawiony od złej strony. Przemocy i przestępczości jest właśnie dlatego tak dużo bo są jedynym wyrazem sprzeciwu wobec świata tak kontrolowanego przez korporacje. Szansą na wyrwanie się w jakimś zakresie spod tej kontroli i dlatego też w pewnych kręgach społecznych przestępcy mogą być bardziej akceptowani. Jeśli szkodzą głównie "korporacjom" a nie lokalnej społeczności to mogą być nawet podziwiani przez resztę. Postacie takie jak Vi często giną szybko ale dokonują czegoś co zamienia ich w herosów z legend miejskich. Większość ludzi nie pójdzie w ich ślady ale będzie o nich słyszeć i opowiadać o nich. A chęć zdobycia sławy będzie tworzyć następnych Vi. Dalej Vi jest wyjątkiem, wybitną jednostką ale kimś na wzór Herkulesa z greckich mitów kto inspiruje kolejnych.
I cały argument o rozwoju postaci który nie jest tak dobry "jak u Tolkiena". Bo Tolkien pisał książki. Jego bohaterowie potrafili to czego akurat potrzebowali na potrzeby danego momentu. Gra z kolei ma prowadzić gracza, dać mu możliwość rozwoju, zdobywania czegoś. W książkach bazujących na systemach gry nie ma zwykle zdobywania XP i podnoszenia statystyk, system jest wpisany w fabułę. Postacie rozwijają się ale nie ma przelicznika ile goblinów potrzebujesz na następny level i nowe zaklęcie.
Z Władcy Pierścieni byłaby słaba gra gdyby przełożyć to 1:1 na system dla graczy a z gry może być słaba książka co nie znaczy że jedno lub drugie jest zrobione źle. System gry nie jest częścią świata w sensie fabularnym. Najwyżej można rozpatrywać czy ma sens z punktu świata to jakie możliwości daje swoim postaciom.
Z tym zwarciem to prosta sprawa. Wystarczy softwearem (wirusem) puścić większe napięcie niż dana linia może wytrzymać i cyk, mamy zwarcie do masy jeśli popali układy (kondensatory itp.) Ile to ja już widziałem dziur wyjaranych w płytach głownych spowodowanych właśnie przebiciem zbyt dużego napięcia na daną linię.
Edit: Oczywiście, że softowo można zwiększyć napięcie. Najprostszy przykład to OC procesorów. W sofcie ustawiasz sobie dane napięcie i takie zostanie podane. Oczywiście są zabezpieczenia anty overvoltage, ale jeśli je wyłączyć to można zadać i 3V na procek, a już 2V go usmażą.
Innym przykładem jest podkręcona karta graficzna która się spali jeśli nie da się odpowiedniego chłodzenia.
@@joannakuzyk4983z kartami graficznymi obecnie idzie się w drugą stronę, czyli undervolting, w sumie CPU to też dotyczy. Jednak zgadza się, czy to GPU czy CPU, czy jakikolwiek inny układ zostanie zjarany jeśli dostanie zbyt duże napięcie. Takie złożone elementy palą się błyskawicznie i mogą doprowadzić do zwarcia jeśli łuk elektryczny zdąży wypalić soldiermaskę i dostać się do warstwy masy.
@@wojciechdanowski8397 Dziękuję za informacje jak nie zapomnę to się przyda.
@@joannakuzyk4983 sam obecnie mam procesor i kartę po undervoltingu i wydajność jest większa jednocześnie temperatury spadły znacząco.
Już teraz bardzo łatwo wprowadzić zabezpieczenia przeciw zwarciowe. I to właśnie hardwarowo jest realizowane.
Poprosimy więcej 🤚🏻❤️
Odnoszą wrażenie że przybyłej nie rozumie koncepcji i zamysłu świata o którym opowiada
Są dzieci w Cyberpunku, ba masz nawet mini misję z nimi związaną. Ale to detal. Szerzej - w Cyberpunku grze video obserwujesz świat z perspektywy półświatka. Tak naprawdę jesteś cynglem gangusów, najemnikiem gangów. Trudno w związku z tym, żebyś świat w tej grze obserwował wędrując po żłobkach, szkołach i bibliotekach. I teraz dotykamy konstruowania świata. Świat konstruowany z punktu widzenia przestępcy celowo jest pokazywany w sposób brudny. Ogłaszając, że słabością Cyberpunka jest np. brak szkół, to tak jakby powiedzieć, że Chandler pisał słabe czarne kryminały, bo Marlow nie prowadzi śledztw w filharmonii albo na Nilu:). Światotwórstwo powinno być przecież mocno powiązane z fabułą i narracją, jakiej używasz do jej poprowadzenia.
Gość się myli. Cyberpunk nie jest światem bez nadziei. Wręcz przeciwnie - jest to świat w którym nadzieja gra istotną rolę. Ludzie wierzą, że mogą być sławni, że mogą być bogaci, że zostaną przyjęci do prestiżowego korpo, że świat się zmieni, jeśli zagłosują na dobrego prezydenta. To nie jest dystopia, w której istnieje jedynie ból i wysoka przestępczość, wręcz przeciwnie - istnieje wiele przyjemności: dobrych klubów, smacznych narkotyków, drogich alkocholi, prestiżowych kasyn, rentownych biznesów i szybkich karier. Rzecz w tym, że patrząc na całokształt ten świat jest okropny, ale z perspektywy mieszkańca wcale nie jest to aż tak oczywiste. Zresztą nawet w złych warunkach jakoś trzeba żyć, świat się nie skończy jeśli stracimy kończynę lub nie będziemy mogli jeść mięsa. Poza tym mieszkańcy nightcity nie są przerażeni wizją strzelaniny czy bijatyki. Przemoc została znormalizowana a słabe psychicznie jednostki stają się "cyberpsycholami" lub zamykają się w blokach i nie wychodzą na zewnątrz, cała reszta jakoś żyje i stara się realizować własne cele
To co ty opisujesz to jest właśnie świat bez nadziei.
Kiedy będą filmy i seriale w świecie Gamedeca?
zróbcie tak długi program o mózgu pls
Mózg czy inne narządy oraz ich współgranie jest tak skomplikowane, że raczej nie byliby wstanie owego tematu wyjaśnić. Poza tym żyjemy w czasach, gdzie działanie mózgu u niektórych ludzi zaczyna działać niepoprawnie, tak jakby nie mieli go wcale. Ja ostatnio od czytania komentarzy czy oglądania poszczególnych treści czuje że mi się mózg zaczyna lasować. Wręcz boje się w jakim kierunku idzie człowiek. Świat nauki jest obecnie niszczony przez pewne środowisko, że katastrofa wisi w powietrzu. Dziś nawet osoby z dyplomami naukowymi wydają się osobami niegodnymi zaufania, co można chociażby powiedzieć o np Lewandowskim który kupił sobie takowy czy o innej uczelni. Dlatego nie dziwię się że na wielu stanowiskach czy to prywatnej czy państwowej są nieodpowiedni ludzie!
Ja choć oglądam filmy na tym kanale, to jestem świadomy tego że wiele z informacji jakie są tu podawane nie mogę zweryfikować sam i muszę ufać im że mnie nie oszukują.
Warto o tym pamiętać, bo ludzie często o tym zapominają, dlatego tylu naiwniaków na świecie.
Nie znam CP77, ale pamiętam klimat CP2020, gdzie błędem było zbytnie przywiązywanie się do prowadzonej postaci. No i te porady dla MG w "podstawce" w stylu "Któryś z PC stwarza ci kłopoty? - Zabij go!" 🙂
PS.
Zaś co do realności świata - staraliśmy się trzymać logiczną spójność, tak mistrz, jak i gracze. Dlatego np. unikaliśmy grania Netrannerem, bo dla nas, studentów "siedzących w kodzie" ta część był zwykłym bełkotem mającym jakoś oddać filmowe odwzorowanie twórczości W. Gibsona.
Poczytałem komentarze i mam wrażenie że co niektórzy oglądali co innego lub nie zrozumieli przekazu. Już na początku był wtręt że nie chodzi o szkalowanie CP77, a o analizę wykonalności przedstawionych w grze rozwiązań na podstawie współczesne wiedzy i technologii. Zahaczenie o problemy światotwórcze też ładnie pokazuje inną warstwę problemu i to nie tylko w CP77 ale i innych dziełach popkultury np: ile razy zdarzyło się komuś oglądać kino akcji gdzie nagle rozkręca się strzelanina czy jakaś inna gruba akcja i mamy palmface bo się to nie klei bo kilka minut wcześniej można to było rozwiązać prościej było widowiskowo ale głupio i nie realnie, a innym razem zwykły film dajmy na to jest pokazany tak realistycznie ze mamy gęsią skórkę na plecach i zastanawiamy się czy aby nie było tak naprawdę bo świat wykreowany był tak realny. W rozmowie pominięto ważny wątek mianowicie trauma team i ich pakiety gdzie są wstanie przywrócić do życia swoich podopiecznych być może właśnie za pomocą tego całego techu który jest obecny w tym świecie. W całej wizji tego uniwersum to właśnie Haki mają największy sens gdyż wszystko nafaszerowane jest elektroniką włącznie z ludźmi dla ich wygody i nie każdy może to robić tylko wyspecjalizowane jednostki netranerskie. Pozdrawiam gorąco i trzymajcie ten wysoki poziom.
Tylko po co analizowac universum 2077 gdzie rozwoj rozpoczal sie duzo wczesniej na podstawie naszych prawdziwych ludzkich technologii? To jak analizowanie treningu Rocka Lee z bajki Naruto na przykladzie Brucea Lee. No ile by ten Bruce nie trenowal to by nie byl w stanie dorownac sile postaci z bajki.
@@sajuente8235ten film jest po to by przedstawić problematykę tego świata. Ma on przedstawić aspekty o których człowiek na codzień nie myśli. Np. wspomniane ramię silverhenda - które ma szpary... i pomijam fakt wilgoci i rdzy, ale co by się działo w momencie dostania się pyłów, jak wszystkie serwomechanizmy zaczelywy się zacierać. Nie wszystko jest dla każdego, mnie osobiście interesuje rozważanie o problemach stojących za jakimś aspektem. Im głębiej się wchodzi w jakiś temat tym więcej problemów się poznaje stojących za czymś... Np. Kanał Practical engineering - też porusza wiele aspektów pozornie prostych, ale ukazujących niuanse stojące za tym - dla mnie jest to niezwykle i poruszające... tak samo porusza mnie pomyślnie nad zachowaniami społecznymi (zachowanie grupy), nad prawem społecznym (co powinno być dozwolone, a co zabronione - że to nie jest proste pytanie).
Ten film realizuje ta stronę świata CP77 - nie każdego musi to interesować że coś jest bez sensu, że firma tańsza nie znaczy lepsza, że pewne bryły budynku są by ratować życie ludzkie, zaś że pewne działania medialne/informacyjne mają na celu formować społeczeństwo (i nie do końca jest tak że jesteśmy odporni na te machinacje, pomimo że jesteśmy świadomi ich wystepowania) itd :)
@@sajuente8235 racja, świat gdzie jest wojna i ludzie mimo to próbują żyć normalnie, są i aktualnie na świecie. Choćby Ukraina, trochę inna skala trochę inny świat ale też człowiek może zginąć od rakiety od zamachowca, a mimo to ludzie starają się żyć normalnie. Zgadzam się z w/w, że trochę ciężko porównać realny świat na chwilę obecną, ze światem z "dalekiej przyszłości", niekoniecznie od teraz za 53 lata ale z innej rzeczywistości.
Czytałem przygody Torkila autorstwa pana Przybyłka i chcę powiedzieć, że tam część mechanik nie jest wyjaśniana, a jeśli jest, to pod wszystko mającą, wszechmogącą "podprzestrzenią" czy czwartym wymiarem. Normalnie mi to nie przeszkadza, fajnie się to czyta, ale słuchając tej rozmowy, mam wrażenie, że gość wytyka innym autorom błędy świato-twórstwa, a sam się tych zasad nie trzyma :) Pozdrawiam
To ja podbije statystykę. Ce De Projekt, skrót jest od "cyfrowa dystrybucja".
Świetny materiał
Pozdrawiam!
Bardzo dużo ciekawych rzeczy mówi pan Marcin. Dzięki za tę rozmowę.
smacznej KAWUSI życzę każdej osobie, która to czyta ;)
Jeśli chodzi o dzieci to jest ich trochę ale można je spotkać jako NPC głównie w bogatszych dzielnicach co ma sens bo bogatsze dzielnice night City wyglądają lepiej i są bezpieczniejsze i tylko tam ludzi stać na lepsze ubezpieczenie. Udało mi się trafić też na drzazgę która właśnie mówi o tym że ludzie nie chcą mieć dzieci w night City bo jest tam niebezpiecznie.
To nie prawda, że za walkę, czy hackowanie nie rozwija się konkretnych cech postaci z nimi powiązanymi. Jest osobne drzewko z umiejętnościami typu „Shinobi”, „łowca głów”, czy "Solo” rozwijane wykonujący konkretne czynności.
Jeśli statystyki zabójstw i przestępczości miałby negatywny wpływ na dzietność to Afryka powinna już dawno się wyludnić, a tymczasem współczynniki dzietności w tamtejszych krajach są ogromne w porównaniu do Europejskich
Ciekawy wywiad i w kontekście możliwości zaistnienia świata Cyberpunka "w realu" to powiem w ten sposób: 200 lat smartfony też były niemożliwe i "nigdy nie powstaną". To, że z dzisiejszego punktu widzenia nauki, całej wiedzy i zdolności ludzkości są to rzeczy niemożliwe (bo owszem, dzisiaj to jest niemożliwe, zgadzam się) to nie oznacza, że za X lat to nie będzie możliwe - i mówie tu głównie o różnego rodzaju wszczepach etc
Dla mnie największym technologicznym absurdem w grze Cyberpunk 2077 był biochip, konsekwencje jego użycia, wskrzeszenie V, zmiana jego dna powodująca śmiertelną chorobę.
Wow ❤ wincyj wincyj!
Nie wchodząc w szczegóły, proszę więcej Pana Przybyłka.
Pan też grał w Gothica??? Props dożywotni
Wyborny materiał!
ale ładna koszula Panie Marcinie :)
jak się tak zastanowić. nie tylko gry. ale i filmy. mają swoje światy. mniej lub bardziej zjadliwe. osobiście lubie takie różne filmy. ale gdy światy nie są zbyt naciągane. i mieszczą się w mojej tolerancji. pozdrawiam.
Temat bardzo ciekawy, nie mogę się jednak zgodzić ze sporą częścią podawanych przez Pana Marcina argumentów. Właściwie to nawet nie samych argumentów, co wniosków z nich, albo wbrew nim wyciąganych.
Mówiąc o dystopii świata i podając przykład krów, które właściciel doi i w związku z tym chce żeby były szczęśliwe, gość programu chyba delikatnie minął się z rzeczywistością. Wydaje mi się, że masowe fermy są zupełną tego przeciwnością. Nikt się o niczyje szczęście nie martwi, a głównym celem jest maksymalizacja możliwych zysków. W takim wypadku operowanie strachem wydaje mi się jak najbardziej efektywną opcją.
Co do dzietności - sławny eksperyment na szczurach mających teoretycznie wszystko pod dostatkiem, bez walki o pożywienie, przetrwanie, doprowadził do ich depopulacji. Odsetek dzietności w krajach rozwiniętych i tych rozwiniętych delikatnie mniej też potwierdza taką tendencję.
Moim zdaniem troche za malo w gre pograliscie i wiedza o tym co jest w grze i co musi byc zeby dzialalo np to czemu ci enemy cyberpsychole sie zwijaja wlasnie dla tego zeby byla mozliwosc dostarczenia ich zywych dla sensu misji w ktorej dostarczamy ich dla celow naukowych, gdzie nie raz sie zdazylo, ze ich sie zabijalo pomimo ze sie chcialo ich zachowac do misji.
Wspaniałe się słuchało ❤ Dzięki i Pozdrawiam
O, lubię Przybyłka. Zaraził mnie chorobą pod tytułem Star Citizen :)
Z tą dzietnością to sam nie wiem.
Spójżmy na Afrykę czy kraje muzułmańskie, czy Wenezuelę.
Tam jest ogromny haos i przestępczość, a jednak przyrost naturalny jest większy niż w europie.
Tak jeszcze jeśli chodzi o jakieś protezy kończyn i ich unerwienie, to ja widzę to tak. Przyznam że karkołąmne będzie odtwarzanie całego układu nerwowego, pytanie czy to potrzebne by ta kończyna miła tak precyzyjne czucie jak prawdziwa. Mogła by np składać się z siatki jakiś niewielkich sensorów, które by dawały dokładność odczytu ma poziomie 1mm/kilku mm. Mogło by to uprościć konstrukcje, a jednocześnie czy dokładniejsze odczucie poza dłońmi jest potrzebne? Jeśli za to dostajesz możliwość bardzo szybkiego biegu, wysokich skoków, czy jakiegoś po prostu wzmocnienia wytrzymałości danej cześć ciała, to myślę że mógłby to być opłacalny kompromis. Szczególnie będąc jakimś najemnikiem jak V w grze, mogła by woleć móc oberwać bez konsekwencji w nogę, w zamian za to że jak mucha na niej wyląduje to nie będzie mieć pewności co do jej położenia w zakresie paru milimetrów. I tak uderzy całą dłonią w nogę by ją zgnieść. Albo jak jakaś igła się wbije w nogę, to i tak człowiek w takim wypadku raczej zda się na wzrok żeby namierzyć nieproszone ciało obce w kończynie, a nie wyciągać na ślepo po samym uczuciu. Tak samo czy ma sens odczuwanie tego co czuje taki sztuczny mięsień. Człowieka to informuje o jego przeciążeniu lub uszkodzeniu. W takiej sztucznej ręce, wystarczy czujnik i np wyświetlenie gdzieś w polu widzenia informacji że element naszej sztucznej kończyny jest uszkodzony albo nadmiernie obciążony. Nie trzeba tego odczuwać jako ból. Na codzień by to obdzierało życie z pewnej części odczuć i może by sprawiało dyskomfort psychiczny, ale chociażby w grze spotykamy postacie które dostały wczepy na wojnie (chociażby sam Johnny, ale nie pamiętam czy przypadkiem nie było tak, że on akurat stracił swoją własną rękę), tam się raczej martwisz o przeżycie, niż o jakiś komfort z sensualności swojego ciała.
Gamedec jest również w audiotece. Polecam
Gra z "psychologicznym hackowaniem" powstała. Nazywa się "Alpha Protocol" i jest bodaj jedynym szpiegowskim cRPGiem. Tam, żeby odpowiednio oszukać bądź przepytać nasz cel musieliśmy nie tylko zebrać o nim jak najwięcej informacji, ale faktycznie je przeczytać i zapamiętać (gra nie załatwiała tego za nas), żeby odpowiednio poprowadzić rozmowę (pod presją czasu). W zależności od tego jak się przygotowaliśmy i jak poprowadziliśmy rozmowy, gra mogła się potoczyć w różnych kierunkach.
Gra nie sprzedała się na tyle dobrze, by powstała (planowana) kontynuacja.
Bardzo chciałbym zobaczyć taki odcinek o Diunie :)
Jeśli chodzi o pocisku typu smart, to ja to widzę jako bardziej skomplikowany mechanizm, każdy pocisk posiada system sterujący, coś w stylu kombinezonów kosmicznych, gdzie wystrzeliwując powietrze w odpowiednią stroną i następuje poruszenie. Tylko i tak raczej wymaga to trochę innej fizyki...
Korporacje w cyberpunku nie zajmują się jedną działką rynku, a specjalizują się w wielu kwestiach. Jednocześnie technologia, farmaceutyką utrzymującą cybernetyczne ciała w całości, szkolnictwem (propaganda od małego i dbanie tylko o tę część społeczeństwa która rokuje dobrze dla korporacji, rynkiem wojennym też rządzą, bo wojują z innymi korporacjami). Skoro jest wojna (cały czas stan zimnej wojny przeplatanej gorącymi konfliktami) to jest stan zagrożenia. Skoro ludzie tracą głowę przez cyberpsychozę (tracą poczucie człowieczeństwa), a z tym jest jak z tatuażami, podskórnymi implantami itd., że można się uzależnić od ciągłych zmian, a w dodatku zmiany te nie są już kosmetyczne, a mają realny wpływ na życie (niektóre są niemal wymagane przez społeczeństwo, tak jak obecnie posiadanie telefonu, maila, posiadania różnych kont internetowych itp.) to tym więcej osób popada w taki stan "nadczłowieczeństwa" czy też problemów z kompatybilnością z własnym ciałem (to jest jednak mnóstwo "syntetycznych" sygnałów przebodźcowyjących umysł) to inpotrzeba obrony przed takimi osobnikami stake sie wymagana. Do tego przestępczość, która nie jest tępiona tak bardzo bo nie wpływa ona na bogatszą cześć społeczeństwa (patrz na bogate dzielnice Night City, gdzie przestępczości jest mniej - być może że względu na lepszą ochronę).
Jest też kwestia perspektywy. My grę poznajemy z perspektywy było nie było przestępcy i wokół niego jest mnóstwo śmierci. Przekładając na Nowy Jork: biznesmen może nic nie zobaczyć, sprzedawca gdzieś na ulicy będzie już widział więcej przestępczości, a dzieciak wciągnięty do gangu będzie tym przesiąknięty i nie będzie znał innego życia. My poznajemy świat oczami właśnie tej ostatniej (V powiedziała, że pierwsze zabójstwo dokonała w wieku 13 lat co świadczy o jej tragicznej z naszego punktu widzenia perspektywie).
Oglądam i na bieżąco komentuję:
Zmiany w ciele robione są od małego, ludzie są tym otoczeni biorą to za coś normalnego, nie odstępującego od tego co widzą naokoło i nie ma w tym wiele z masochizmu wtedy. W Polsce np. jest sporo osób z tatuażami, ale w UK gdzie mieszkam odnoszę wrażenie, że osoby bez tatuażu są w awangardzie.
Dodam jeszcze kwestię botoksu, chirurgii plastycznej uszu, nosów, wymiana uzębienia itd.
Super materiał. Fajnie byłoby zobaczyć podobny odcinek o tematyce związane z universum Expanse (James S.A Corey)
W sandevistanie to trzebaby jeszcze wymienić czopki i pręciki bo to, że odpowiednia częstotliwość obrazów wywołuje wrażenie ruchu wynika też z tempa regeneracji fotopigmentu w tych komórkach.
Pytanie na kolejny odcinek: Czemu uważamy naszą inteligencję za tą prawdziwą, nazywając jednocześnie AI jako coś sztucznego. Czy nasz mózg nie jest po prostu takim AI szkolonym przez lata. Opieranie się o system kar i nagród, wydaje się logiczne, aczkolwiek ja bym raczej stawiał na teorię ewolucji (w tym kierunku przemyśleń bym szedł). Jeśli organizm/AI uważa "A" za karę i "B" za nagrodę i przetrwa, to przekazuje swój kod do otoczenia w różny sposób. Jeśli zinterpretuje to inaczej to wyginie i zostawi zasoby z otoczenia bardziej przystosowanym tworom (zwierzę jedzenie, a AI zasoby komputera). Przykład szkolenia AI jazdy samochodzikiem po wyznaczonej trasie: puszczasz samochodzik tysiące razy z różnymi parametrami, te co zajadą najdalej są replikowane, reszta jest kasowana. No jak dla mnie Darwin jak byk!
27:55 Co prawda nie korporacje a jedna osoba, ale w takiej Korei Pólnocnej ludzie żyją w ciągłym strachu, biednie, a władza ma pieniądze 😛
Przypomina mi to zachwanie swojego świata nie rozumiejąc świata CP.
Ludzue potrafili normalnie żyć pod okupacja w Warszawie gdzie kazde wyjscie mogło się skonczyć śmiercią. A jaki system ekonomiczny działa w Korei polnocnej ?
Jest mało dzieci bo dzięki wszczepom można żyć praktycznie wiecznie. I na tym dosć tego marudzenia i czepialstwa bezsendownego ;(.
50:05 tutaj chodzi o chiny i moda trwała nawet początku XX wieku. Podczas Japońskiej okupacji Tajwanu zakazano tej praktyki na wyspie.
Panowie super materiał! Gdzie jest najwyższa dzietność? Afryka, najbiedniejsze i najbardziej niebezpieczne kraje, taki kamyczek do ogrodu 😃
Obawiałem się że naukowe rozłożenie na łopatki mechanik w Cyberpunku mi zniesmaczy odbiór gry, serialu, komiksów, książek ... Ale nie ;)
Super że panowie usiedli i przedstawili to z naukowego punktu widzenia SZTOS ! ( Jak każdy materiał na kanale )
A co do samego cyberpunk... Podoba mi się jeszcze bardziej.
Godziny mijają, a ulice Night City ciągle takie piękne ...
Nie sądziłem że wpadnę w ten fantastycznie absurdalny dystopijny świat 🔥💪🦵🦶🔥🤘
Pozdrawiam :)
Ps. Gamedec mocno wjechał 🤟 nie patyczkuje się z odbiorcą, wymaga uwagi.
Jestem prostym człowiekiem, lubię, daje lajka 👍
PS2. Jak skończy się ludzkość czeka juz na półce 🔥
Też jeszcze jest zmienność całościowych motywacji rządów i instytucji - hodowla szczęśliwych proli, żeby je przeszkolić i użyć w rozgrywkach militarnych.
Grałem w stare Baldur's Gate kilkanaście razy. Przechodzę obecnie 3 raz Cyberpunka. Nigdy nie pochylałem się zbytnio nad liczeniem tych wszystkich modyfikatorów by zbudować jak najpotężniejszą postać. Dla mnie opanowanie tego systemu oznaczało poświęcenie zbyt dużej ilości czasu, którą wolałem poświęcić na zabawę, grając w grę.
To jak z tym światem, "co się zrodził, żeby w ciszy trwać i jeśli go zeżre fałsz unicestwi się sam", lub z dedukcyjnymi modelami co wybuchają w twarz.
Scena z pastorem który mówi "nie pytaj pastora ...", kojarzy mi się z sceną z filmu "Książę w Nowym Jorku" .
Ciekawi mnie takie coś, jeśli zarówno w naszym percepowaniu rzeczywistości, jak też w kontekście rejestracji probabilistycznych relacji w kontekście symetrii i łamaniu symetrii, nieoznaczoności, jak również w odziaływaniu mas i energii, co determinuje ich prędkości i zachowanie w polach i przestrzeni względem siebie, czy czas jest faktycznie zjawiskiem fizycznym, czy jedynie abstrakcyjnym parametrem porządkującym w naszej percepcji oddziaływania energii i mas? Co by pokazywało, że czas jest tylko konstruktem umysłu i pewną uśrednioną konwencją, nie zależnie od skali i kontekstu, zależnym jedynie od obserwatora, a fizycznie mamy do czynienia z oddziaływań energii i mas, których relacje uśredniamy do percepowania czasu. (Sprzężenie percepcji z kwantami).
Czy takie podejście czy też patrzenie na świat, że coś jest nie logiczne i wmawianie tego innym nie wstrzymuje swego rodzaju rozwoju intelektualnego czy też oceny i próby rozwiązania jakiegoś problemu? No, bo jakby nie patrzeć kiedyś naszym przodkom wiele rzeczy również wydawało się nie logicznych, aż do momentu gdy przyszedł ktoś kto zaczął obalać i budować coś co zmieniało świat.
Ja kiedyś grając w gry nie zwracałem uwagi na pewne rzeczy, a dziś jak już gram szukam logiki w działaniu jakieś mechaniki i czy jest zgodna z danym światem, więc pełni rozumiem owy temat i podejście do niego. Oczywiście w grę cyberpunk nie grałem ale z całą pewnością da się obronić część lub większość wspomnianych wszczepów wspomnianych w materiale choćby za pomocą różnych substancji, które mogłyby przecież wzmocnić lub zmienić kwestie biologiczne człowieka, które mogłyby niwelować negatywne skutki danego wszczepu na krótki lub na stały efekt. Przecież w naszym realnym świecie już takie rzeczy się dzieją od lat, gdzie podaje się substancje które powstrzymują rozwój choroby, zmniejszają negatywne efekty choroby lub całkowicie je niwelują itp. Skoro wszystkie organizmy żywe na naszej ziemi ewoluują dostosowując się do środowiska, to czemu ludzie w grach, filmach czy książkach z gatunku cyberpunk nie mogą być inni od nas??? W filmie na podstawie gry Doom siostra bohatera podała mu substancję która totalnie zmieniła jego organizm. Myślę, że człowiek swoimi działaniami jest wstanie przyspieszyć swoją ewolucje albo inaczej jest wstanie ulepszać siebie!
Żyjemy w świecie gdzie ludzie przeszczepiali sztuczne serca, sklonowali zwierzęta, tworzą organiczne mięso do spożywania i wiele wiele innych rzeczy. Świat cyberpunka jest jak najbardziej realny i mający sens, poza tym ludzie mają obecnie taką tendencje, że zanim dany produkt zaczną sprzedawać muszą go przetestować czy nie jest np szkodliwy.
Oczywiście na obecną chwilę owa technologia z Cyberpunka wydaje się nie mieć sensu z realiami naszego świata ale to tylko dlatego, że człowiek nadal wszystkiego nierozumie, nie zbadał czy też jest ograniczony swoją technologią. Nie można na siłę również oczekiwać od twórczy książki czy gier, aż takiej szczegółowości, dlatego w większości przypadku mamy pewnego rodzaju umowę z twórczą, że uznajemy coś działa tak, a nie inaczej. Takie rzeczy właśnie nazywamy s-f lub fantasy.
Tak, tak rozumiem, że nie chodzi o krytykę świata ale jego skonfrontowanie z naszą rzeczywistością. Myślę jednak, że nie ma co porównywać niewytłumaczalnych głupot z serialów Netflixa, Amazona czy Disneya lub gier Bethesdy z tym co jest w Cyberpunku 2077 od polskiego studia. Gdyż problemem w grach np Bethesdy czy w serialach owych serwisów jest to, że nie trzymają się zasad jakie obowiązujących w owych światach nam przedstawionych. W grze Cyberpunk wszelka przemoc ma podkreślać brutalność i surowość świata, a nie przedstawiać ogólne realia w ilości populacji w grze, zaś brak dzieci w grze nie jest kwestią niewystępowania ich w danym świecie ale że względu na pewne ograniczenia jakie są narzucane na twórców. Wystarczy chociażby zainteresować się tematem, a zauważycie jakie ostanie kontrowersje były wokół bohaterki Stellar Blade. Unika się w grach przemocy na dzieciach, a jak już występują one w grze to np są nieśmiertelne. Logiczne, że unika się pokazywania nieodpowiednich wizualnych treści, które mogłoby zobaczyć dziecko.
Podsumowując pewne rzeczy można sobie w grach, w książkach itd dopowiedzieć czy też przymrużyć oko na pewne rzeczy o ile nie łamią ogólnych zasad danego świata, a nie brać wszystko zbyt dosłownie ale powtórzę rozumiem pana Marcina, bo sam obecnie zwracam na pewne rzeczy i doszukuje się w nich logicznych, realistycznych rozwiązań ale to dlatego, że jestem w takim wieku i po takim doświadczeniu z grami, że oczekuje od twórców czegoś więcej i to chyba tyczy się każdego z nas, że w pewnym momencie swojego życia oczekujemy coraz więcej. A to prowadzi do tego, że coraz bardziej podwyższamy poprzeczkę sobie i innym.
Skróć to...
@@1984Kojot niby co? A może nie rozumiesz do czego służy funkcja komentowania?
@@Kaze_PL Na pewno nie do czytania przydługich wypocin ludzi bez talentu do pisania, którzy mają nadmiernie rozbudowane ego.
02:35:54 - Na jak można było nie powiedzieć że Gamedeck jest też na GOG :D
W skrócie trzeba wymienić całego człowieka żeby to miało sens.
Nie ma problemu w wytworzeniu zwarcia softem. Co tak naprawdę steruje prądem w komputerze? - A no soft zawarty na płycie głównej w postaci BIOS/UEFI. Innym przykładem może być overclocking GPU, który w dzisiejszych czasach można wykonać z poziomu systemu - więc nie widzę tu problemu w nadmiernym podkręceniu napięć.
Co do systemów: Windows jest systemem o zamkniętym źródle podobnie, jak macOS. Natomiast Android jest systemem open-source, a to dlatego iż korzysta on z Linuxa, który jest open-sourcem (btw. Linux sam w sobie nie jest pełnoprawnym systemem, a jedynie jądrem. W dystrybucjach typowo desktopowych najczęściej wykorzystuje się GNU/Linux - gdzie GNU to powłoka dzięki, której użytkownik komunikuje się z jądrem np. konsola bash).
@DaHakaPL Unified Extensible Firmware Interface (UEFI). UEFI Forum to organizacja non-profit, która zajmuje się zarządzeniem i promocją standardu jakim jest UEFI.
To ty zweryfikuj co piszesz, bo bredzisz.
Uwielbiam odcinki z tym Panem z Myslovitz
20:00 - Nauczyłeś się mądrzej sprzedawać "gongi" i strzelać we właściwsze miejsca. Jesteś "mundrzejszy"...
Wacki były bombowe - zwłaszcza błąd z prefabami wacków, gdy Franz wiązał sznurek i można było kliknąć i z tyłu wychodziły zmultiplikowane.