@@ania4286 naprawdę odradzam z całego serca. Miałam tak samo jak ty i zrobiłam to i strasznie żałuję. Przez kilka miesięcy czułam strach jakieś głosy sama nie wiedziałam co się dzieje w mojej głowie były mylsi których nie kontrolowałam. Pisząc ten komentarz aż mam ciarki i lzy mam w oczach. Naprawdę nie róbcie tego błagam!!! Bo to są demony które chcą was zniszczyc
@@ania4286 odradzam, nawet jeśli nic złego się nie staje to napewno strasznie się wystraszysz i cały czas będziesz myśleć o tym. Ja zrobiłam to raz nic na szczęście się nie stało ale byłam straszne przestraszona
Z jednej strony mnie ten temat ciekawi, z drugiej przeraża, ale nigdy nie przyszło mi do głowy bawić się w wywoływanie duchów, a teraz, gdy jestem dorosła i świadoma konsekwencji, tym bardziej nie mam zamiaru się w to bawić.
@@Paranormalia przy pisaniu pracy magisterskiej był rozdział o procesach czarownic , dużo czytałem i myślałem o tym., pewnego wieczoru demon z energią absolutnego zła zjawił się w pokoju przechodząc przez ścianę, sparaliżowany recytowałem mantrę buddyjskiego strażnika i po 10 minutach wszystko wróciło do normy. Zostawiłem pisanie pracy magisterskiej i nie zostałem magistrem. Wniosek : uważać o czym się myśli i koncentrować się na pozytywnych myślach bo wtedy przywołujemy pozytywne duchy i istoty :)
Ok, wywoływanie duchów, a kontakt, sesja spirytystyczna, to w moim mniemaniu nie do końca to samo. Wywoływanie to otwieranie drzwi, sprowadzanie kogoś do naszego świata (albo niestety czegoś...), a sesja to próba kontaktu z bytem, który już w naszym świecie jest. Przynajmniej ja w swojej praktyce zawsze to rozgraniczam, bo nie da się przyzwać tego, co już z nami jest. Aczkolwiek sesje też mogą być niebezpieczne - użyczamy bytowi swojej energii, stajemy się przekaźnikiem i nie ma przy tym znaczenia, czy sprowadzamy coś czy kontaktujemy się już z tym co jest, bo i tak może się do nas przykleić. Innymi słowy - lepiej tego nie robić bez wiedzy jak. 😅
Nie i nigdy nie planuję. Wywoływanie to nie zabawa, nie dla amatorów, ani zabaw. Nawet doświadczone osoby niechętnie to robią. Bo są takie byty które warto zostawić w spokoju i tego nie rozgrzebywać, dla własnego bezpieczeństwa. Moje koleżanki które kiedyś świadomie otwierały i zamykały bramy i też mówiły, że to nie zabawa, bo konsekwencje mogą być przykre, a są to doświadczone osoby. Miałam kiedyś koleżankę w liceum, której kuzyn popełnił samobójstwo. Chciała się dowiedzieć co nim kierowało, że popełnił taki czyn. Wywołała jego ducha, jako kompletny amator, nie znając nawet podstaw i wtedy zaczęły się jazdy (zapalanie świateł, strącanie rzeczy, trzaskanie drzwiami- chociaż wszystkie były zamknięte), bała się zasnąć. Wtedy już były potrzebne doświadczone osoby do posprzątania całego tego bałaganu. Koleżanka dostała sporą lekcję i więcej już nie wywoływała
Bardzo interesująco przedstawiasz temat,rzeczywiście Twój kanał jest super w odbiorze..Niestety duchy też wywoływałam i skończyło się to lepiej nie "pisać"..Zgadzam się,że nie wolno tego robić i myślę,że fajnie,iż poruszyłaś ten problem.Dużo kciuków dla Ciebie..
zapewne jak bym ja wywolylal duchy to by nie przyszly duchy nawiedzaja malolatow i kobitki czyli slabszych ludzi ja jako dorosly silny chlop bochater Avenger potomek Herculesa i Xeny budze lek i strach wsrod takich bytów ;p
Coś mnie nawiedza proszę co zrobić. Nie wywołałam go specjalnie. Chciałam skontaktować się z przewodnikiem duchowym bo od rana miałam znaki np wiatr z piachem tylko gdy pomyślałam o tych rzeczach, alarm w szkole a po nim ciągle godziny lustrzane. Kilka lat temu "człowiek cień" na mnie patrzył a podczas próby połączenia z przewodnikiem duchowym pojawił się znowu ten cień. Zadawałam pytania i okazało się że jest demonem i chce źle. Pomijając że we śnie kiedyś nawiedzał mnie jakiś chcący dla mnie zły byt. Nie wiem co się ze mną dzieje
Ja pierwszy raz wywolywalam duchy rok temu, po tym jak mało co nie zginelam pod kołami samochodu. Szczerze powiem ci, że ja byłam na to gotowa i wiedziałam na co się piszę. Byłam przygotowana i tylko chciałam podziękować bytowi który wtedy stal koło mnie i pomógł mi przeżyć. A i tak w pierwszej chwili czułam się źle i niepewnie. Jednak seans się udał i od tamtego czasu regularnie się ochraniana i czyszczam, jak na razie nic złego się nie dzieje, a dzięki seansowi dowiedziałem się kilku ważnych rzeczy. Całkowicie cię popieram i sądzę, że za wywoływanie duchów powinno się brać wtedy kiedy jest się w pełni świadomym tego co chce się zrobić, a nie dla zabawy.
Czasami myślę jak to wszystko działa i ile w tym jest psychologi. Kiedy jako dziecko chodziłam na podwórko z innymi dzieciakami opowiadać sobie straszne historie o duchach, wszędzie widziałam zjawy i chociaż większość historii sama wymyślałam, w nocy balam sie przez nie zasnąć. Do dzisiaj lubię mrok i dreszczyk jaki niesie za sobą ogladanie horrorow albo słuchanie strasznych historii, ale jako dorosla osoba, która za dzieciaka w miarę uodporniła sie na takie strachy, nie odczuwam już zupełnie tej dziwnej atmosfery i odczuć. Nie boję się, że nawiedzi mnie duch albo zmora z horroru. Osobiście nie wierzę w duchy i jakoś nigdy nie miałam z nimi styczności. Zaraz ktos sie odezwę że jestem na nie niewrażliwa, nie mam daru itd. A może po prostu w skrzypiących drzwiach widzę starość i przeciąg, a nie nadnaturalne siły? Wszystko zależy od interpretacji, naszych doświadczeń i samej wiary albo właśnie niewiary.
Popieram. Osobiście kiedyś słyszałam jak się otwierały szuflady, albo czasem coś mi mignie przed oczami i tutaj to nawet nie jest kwestia psychologii, a zwykłego zmęczenia. Dlatego rozsądek uczy, zanim się zaczniesz czegoś bać - przeanalizuj, co to wywołało.
z pewnością 95% przypadków to faktycznie zwidy, paranoja, nadwrażliwość lub przemęczenie jednak nie bagatelizowałabym tych 5%. Świat nie jest tak czarno biały jak się wydaje i czasem lepiej nie bawić się rzeczami o których nie ma się zielonego pojęcia.
My jako dzieci opowiadaliśmy sobie straszne historie, najbardziej się bałam tej o hydrauliku z kopytami, pamiętam jak siedzieliśmy sami w domu kuzynki w salonie, ja miałam się zbierać i iść po swoje rzeczy na górę do pokoju, nie poszłam bo się bałam że tam jest ten hydraulik, czasami też bałam się jak ktoś dzwonił do drzwi, że ta osoba będzie miała kopyta..same się z tym nakręcałyśmy🧟♀️
Zaintrygował mnie tytuł filmiku.Żeby nie zanudzać będę pisać hasłowo.Rok 1982 mam 19lat .Wakacje .Dorabiam jako kelnerka w ośrodku wczasowym w Świerżach Górnych.Sporo młodych ludzi.Bawimy się w wywoływanie duchów.Każdy się boi .Ja nie .Stroję sobie żarty.Nie wierzę w duchy.Po seansie następnego dnia doszło do niewytłumaczalnych zjawisk.Strach prawie mnie sparaliżował.Minęło prawie 40 lat a ja ten dzień pamiętam dokładnie.Pracowałam w szkole i przed wakacjami zawsze prosiłam młodzież,żeby nie bawili się w wywoływanie duchów.Od wielu lat jestem buddystką i inaczej patrzę i rozumiem pewne sprawy.Ale ma Pani rację i oby młodzi posłuchali dobrych rad.Nie wywołujcie duchów-nie warto.
@@Alis1233 Na drugi dzień ledwo wstałam z łóżka,słaba.Nie mogłam iść do pracy.Zostałam sama w domku.Cisza,spokój.Nagle slyszę jak ktoś chodzi pod oknem.Wyglądam nie ma nikogo to się położyłam.Za chwilę to samo(sytuacja powtarza się).Wkurzyłam się,wyszłam i sprawdziłam domek na zewnątrz,dookoła żywego ducha.Położyłam się,znowu ktoś chodzi(jeszcze się wtedy nie bałam)Sytuacja powtarza się.Nie mając już cierpliwości ciągłego wchodzenia, wychodzenia i sprawdzania zamknęłam okno.Chód przeniósł się na drewniany balkonik.To był chód wolny.Nie wstałam już,nie miałam odwagi.Kiedy przyszła koleżanka,wyszłam z domku, w oddali mignęła mi czarna niewysoka postać.Moje złe samopoczucie odeszło.
@@ewakliniewska Zakładając, że Pani historia jest autentyczna ciekawym pomysłem byłoby zorganizować spotkanie na linii psycholog - ksiądz. Chodzi tu o skonfrotnowanie dwóch różnych spojrzeń na sprawę. Jeśli chodzi o świat duchowy nie jestem sceptykiem, choć intryguje mnie ten temat na tyle, że myślę, iż ciekawym doświadczeniem mógłby być udział jako świadek w egzorcyzmie.
Bo nigdy nie przychodzi zmarły, tylko szatan podszywa się pod zmarłego. Polecam książkę lub audiobook dostepną na RUclips, Rose Mary " Nie krocz za mną " napisała ją kobieta która od trzech pokoleń miała doczynienia z okultyzmem .
Raz w życiu wywoływałam duchy… to nie jest zabawa. Od tamtego momentu dużo czuje. Energia przedmiotów, miejsc… przeczucia, sny. Przerażające, lecz i fascynujące. W niektórych miejscach czuje energię Bytów, które pozostały na ziemi z różnych przyczyn. Generalnie odradzam takie zabawy, z przyczyn oczywistych.
Pozamiatałaś tym makijażem. 😍 Wyglądasz przepięknie. ❤️ A film jak zawsze świetny. Dobrze, że mówisz o negatywnych skutkach, bo wiele osób uważa to za super pomysł na zabawę, nie wiedząc jakie mogą być konsekwencje...
Kiedyś moja znajoma i ja to zrobiłyśmy. Udało się. Czułam równocześnie ekscytację oraz niepokój, ale w głębi duszy ogarnął mnie spokój. Jakiś byt odpowiadał na pytania znajomej za pomocą wskaźnika z zakrętki na kartce papieru. Myślałam, że ona pcha wskaźnik, a ona myślała, że ja to robię, ale kiedy się przyjrzałyśmy okazało się, że obie trzymamy palce niezwykle lekko, a wskaźnik porusza się sam. Odpowiadał "yes" i "no" na nasze podstawowe pytania, a oprócz tego, dowiedziałyśmy się, że nazywa się P.D.J i ma trzy lata. Kiedy spytała, czego pragnie, wskaźnik przesunął się na dolny napis "Goodbye" więc oczywiście od razu go pożegnałyśmy. Czy żałuję? Nie. Może po następnym filmie o niebezpieczeństwach zacznę. To przeżycie sprawiło, że uzyskałam pewność, że to w co wierzę jest niezaprzeczalnie prawdziwe. Trochę czasu już minęło i na szczęście nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. Mimo to wiem, że takie rzeczy są okropnie niebezpieczne i już nigdy nie chcę robić tego ponownie.
" Myślałam, że ona pcha wskaźnik, a ona myślała, że ja to robię, ale kiedy się przyjrzałyśmy okazało się, że obie trzymamy palce niezwykle lekko, a wskaźnik porusza się sam" Polecam poczytać o Efekcie Ideomotorycznym, bo to najprawdopodobniej było to - Najprawdopodobniej któraś z was albo obydwie z was poruszały tym wskaźnikiem, ale robiłyście to nieświadomie/nieświadomymi ruchami mięśni, niezależnymi od waszych chęci czy emocji
@@Idalilit **"rzeczywiście, zawsze jest coś , co ma przeczyć temu, co dzieje się na prawdę."** Efekt Ideomotoryczny istnieje naprawdę - I wiemy to od momentu, kiedy na seansach spirytystycznych zaczęto używać tych tabliczek Oujia - To nie jest ślepy sceptycyzm, tylko tak działa ludzkie ciało. Zresztą, można to zobaczyć, jak próbuje się ustać nieruchomo jak posąg - Choćby się starać być nieruchomym, to zawsze będzie jakiś mikroruch ciała, jakieś "Kołysanie" się ciała I to właśnie się "DZIEJE NAPRAWDĘ" **"Telekineza zbiorowa"** Nie ma dowodów na to, że telekineza istnieje naprawdę, jest ona uznawana za pseudonaukę - Wszelkie rzekome osoby, które używały telekinezy, okazywały się prędzej czy później Oszustami (Vide: Stanisława Tomczyk) **"Możliwe, ale nie ma 100% pewności."** Owszem jest **"Nieświadome ruchy mięśni?"** Jak wyżej napisałem - Człowiek, choćby stał nieruchomo jak posąg, nie będzie w stanie stać w 100% nieruchomo. I to samo jest tutaj - Wskaźnik może się poruszać tak, że my nim poruszamy, nawet nie wiedząc, że to robimy **"I oczy nie widziały, gdzie są ręce ?"** Widziały, ale gdyby osoby używające tabliczki nie wiedziały, że np. budynek jest nawiedzony, albo gdyby sobie nie zadecydowały same, że chcą "wywoływać duchy", to Nie miałyby najprawdopodobniej żadnych odpowiedzi, albo byłyby to bezsensowne teksty Efekt ideomotoryczny właśnie na tym polega, że jeżeli jakaś idea, pomysł pojawił ci się w głowie, to ciało się potrafi poruszyć zupełnie niezależnie od chęci czy świadomości - Tak na przykład działa też radiestezja. Ludzie wmawiają sobie, że te rzeczy działają, i ich ciało działa jak na komendę - A oni myślą, że to duchy lub cieki wodne **"I obie sprawiły ,że duch przyznał się po angielsku ile ma lat."** Nie wiem, gdzie to robiły, w jakim kraju, ale jeżeli miały do czynienia z czymś związanym z anglią, to Nieświadomie mogły się im zagnieździć w głowie idee, które sprawiłyby, że duch mówiłby po angielsku Może znajoma była z anglii albo miała kogoś znajomego z anglii - Nawet derren brown, którego osobiście niezbyt lubię, Pokazał ludziom, jak działa tabliczka oujia - Wystarczy jakaś minimalna sugestia, nawet słowo po angielsku czy coś, a dzięki efektowi ideomotorycznemu dorobimy sobie resztę Sam spróbowałem odtwarzać te eksperymenty z tabliczką ouija z jego programu, I jak tam babka zadała pytanie "skąd jesteś", to niezależnie jej i mnie wyszło "Londyn", mimo że zapauzowałem, zanim uzyskała odpowiedź... Potem Brown sam wytłumaczył, że notorycznie dawał widzom sugestie co do słowa londyn - Używał choćby elementów kojarzących się z londynem, słowa londyn ukrytego gdzie niegdzie, zdjęcia big bena etc.
Gdy byłam młodsza, nie pamiętam dokładnie ile miałam lat może 11 może mniej lub więcej pamiętam że była modna gra "Charlie Charlie" byłam młoda i głupia i to był jeden jedyny raz gdy wywoływałam ducha, byłam wtedy sama i zrobiłam to w swoim pokoju po kilkunastu sekundach zaczął strasznie mocno wiać wiatr, otworzyło się samo okno na oścież i mój kot prawie z niego wyleciał bo wybiegł ale zdążyłam go złapać. Od tamtego czasu nie bawię się w takie rzeczy i przestrzegam moich znajomych przed wywoływaniem duchów bo może się to skończyć tragicznie. Do teraz nie potrafię spać w ciemności bo po prostu się boję, czuję dziwny lęk, czuję się obserwowana. Proszę nie róbcie tego
Kiedy byłam nastolatką, to wiele razy byłam przez kogoś ze znajomych namawiana do takiej praktyki. Mimo, że te tematy zawsze mnie interesowały, to odmawiałam, bo przeżyłam jako 12/13 -nastolatka spotkanie z duchem/ duchem "cieniem"(bo zjawa była czarna) . Od tamtej pory wolałam nie uczestniczyć w takich akcjach. Już jako 30dziestolatka jak sobie o tym przypomnę to mam dreszcze. Dzięki za odcinek!, pięknie wyglądasz, a tło jest magiczne i klimatyczne.
@@rozowamagnolia1297 Spotkałam tego cienistego człowieka na wycieczce szkolnej w kościele... Na wycieczce były trzy klasy (w tym jedna młodsza o dwa lata od mojej klasa). Kiedy opuściliśmy kościół po jego zwiedzaniu z przewodnikiem okazało się, że dziewczynka z młodszej klasy zostawiła opaskę w tym kościele. Moja wychowawczyni poprosiła mnie i moją koleżankę żebyśmy się wróciły i poszukały tej opaski. Tak zrobiłyśmy. Byłyśmy tylko we trzy w tym kościele. Po kilku minutach szukania wszystkie trzy "TO" zobaczyłyśmy. Zakradającą się, śledzącą nas wysoką czarną, aczkolwiek przezroczystą i bez twarzy postać o męskiej sylwetce. Wybiegłyśmy z krzykiem. Nigdy tego nie zapomnę.... Moja rodzina, oraz ja nie mamy nic wspólnego z czarną magią, nie mogę powiązać tej sytuacji personalnie. To był przypadek, że trafiło na nas. Czułam jednak, że ta zjawa była zła (mimo że miało to miejsce w kościele). Nadal czuję niepokój i przez wiele lat bałam się jeszcze kiedyś takie coś zobaczyć. Nadal się boję. Pozdrawiam.
@@monikas1113 Spotkałam tego cienistego człowieka na wycieczce szkolnej w kościele... Na wycieczce były trzy klasy (w tym jedna młodsza o dwa lata od mojej klasa). Kiedy opuściliśmy kościół po jego zwiedzaniu z przewodnikiem okazało się, że dziewczynka z młodszej klasy zostawiła opaskę w tym kościele. Moja wychowawczyni poprosiła mnie i moją koleżankę żebyśmy się wróciły i poszukały tej opaski. Tak zrobiłyśmy. Byłyśmy tylko we trzy w tym kościele. Po kilku minutach szukania wszystkie trzy "TO" zobaczyłyśmy. Zakradającą się, śledzącą nas wysoką czarną, aczkolwiek przezroczystą i bez twarzy postać o męskiej sylwetce. Wybiegłyśmy z krzykiem. Nigdy tego nie zapomnę.... Nie mogę powiązać tej sytuacji personalnie. To był przypadek, że trafiło na nas. Czułam jednak, że ta zjawa była zła (mimo że miało to miejsce w kościele). Nadal czuję niepokój i przez wiele lat bałam się jeszcze kiedyś takie coś zobaczyć. Nadal się boję. Pozdrawiam.
@@patrycjas7724 To tez przydarzyło mi się jak byłam dzieckiem. Może to było przywidzenie, to byl moment w którym wstałam w nocy, żeby pójść do toalety/ wstałam, bo nagle urwał mi się nieprzyjemny sen. W kącie pokoju zauważyłam ciemną postać patrzącą się wprost na mnie, która po chwili jakby rozmyła się. Ze strachu zrezygnowałam wtedy z jakiegokolwiek pójscia do toalety, czy ruszenia się z łóżka.
Hejhej. Na szczęście, nie wywoływałam nigdy duchów. Lubię czytać o zjawiskach paranormalnych, słuchać historii związanych z tematyką, ale bałabym się wywoływać ducha. Zawsze może podczepić się jakiś zły byt. Wolę nie ryzykować.
W podstawówce poszliśmy z nauczycielką na cmentarz ponieważ zbliżały się (wtedy jeszcze dla mnie) Zaduszki, nie pamiętam kto wpadł na ten pomysł, ustawiliśmy się w kręgu nad grobem obcej dziewczynki z zapaloną świeczką i podawaliśmy ją sobie mówiąc ,,*imię tej osoby* wstań” , nic się nie wydarzyło, my mieliśmy z tego zabawę, do póki nie przyszło mi wracać samej z różańca, oczywiście chodziłam z przymusu, tylko dla naklejek i oceny, było już ciemno, do domu miałam z 2 minuty w dół, prostą drogą, ale wtedy wydawało mi się że dojście zajmuje wieki, przypomniałam sobie wszystko co tam robiliśmy i miałam niezły strach.Potem zapomniałam o całej sytuacji, i na tym się skończyło, to był jedyny raz.
Dobrze ze wspomniałas o Charlie Charlie Chellange.. Wywolywalam w ten sposób duchy wiele razy kiedy byłam młoda i głupia. Spotkało mnie wiele konsekwencji które do tej pory niekiedy wracają. Niech to będzie przestroga dla osób które chcą tak się "pobawić".
Ja też żałuję tego, że wywoływałem duchy. Używałem do tego własnoręcznie wykonanej tabliczki Ouja. Z początku wydawało mi się to zabawne, a mojemu chłopakowi było jeszcze śmieszniej. Z początku pytaliśmy się czy ktoś nas słyszy. Jednak po kilku prubach gdy nikt nam się nie odezwał zaprzestaliśmy gry. Zabraliśmy palce że wskaźnika nie żegnając się z duchem którego przywołaliśmy, w późniejszym czasie moje wahadełko powiedziało mi, że był to demon. Zostałem siłą zaciągnięty do kościoła przez moją rodzinę która bała się o mnie i o siebie. ksiądz w sumie tylko się za nas pomodlił, a ja w domu wysyłałem sól przy drzwiach i oknach. Nałogowo paliłem białą szałwię, wszyscy pili lawendową herbatę. A ja co dwa dni odprawiałem rytuał oczyszczający i ochronny. Zwracałem się do La Santa Muerte o pomoc (już powiem, że wielkim znawcą od tej religii nie jestem) porozstawiałem kryształy, oraz miseczki wody z solą. Nie mogłem spać po nocach, a po miesiącu ataków wszystko ustąpiło do teraz bronię się w podobny sposób, a mój chłopak zaczął robić to samo a nawet bardziej niepolecam.
Powinieneś wytłumaczyć swojemu chłopakowi, że to nie są żarty, to nie jest dziecko. I teraz tak na poważnie ostro to powiedzieć, że to nie jest śmieszne. To się wydaje takie o lol nawiedzony też chce być nawiedzony, ale musisz podnieść głos, dla jego dobra bo może z tego nie wyjść.
U nas w szkole wywoływali ducha i skończyło się tym, że spotkaliśmy się z duchem w łazience jak odbijał się od pomarszczonego plastiku w drzwiach. Ja nigdy nie wywoływałam duchów, ponieważ uważałam, że nie powinno się nikomu zakłócać spokoju..
Jak mieliśmy ze znajomymi około 16 lat,wywoływalismy duchy.Zaczelismy pytać,czy jest tu jakaś dusza i dla potwierdzenia mówiliśmy,żeby dała nam znak,zapukała albo poruszyła jakiś przedmiot w domu.W pokoju obok coś usłyszeliśmy,więc poszliśmy sprawdzić.Okazało się,że spadł obrazek ze ściany,ale gwóźdź był w ścianie dalej nie naruszony.Stwierdzilismy,że to przypadek,każdy o tym zapomniał.Po paru dniach kolega u którego wywoływalismy duchy razem ze swoim tatą poszedł poprosić księdza o poświęcenie mieszkania,bo spadały obrazki ze ścian i rzeczy same zmieniały miejsce albo słyszeli pukanie tak jakby w środku,w ścianie.Po wizycie księdza wszystko się uspokoiło. Następna sytuacja zdarzyła mi się na cmentarzu.U mnie w mieście 1 i 2 listopada cmentarze były otwarte całą noc.Znajomi zawsze śmiali się z tego,że ja widzę różne rzeczy,potrafię komuś przewidzieć jakieś wydarzenia i czuję energię dotykając przedmiotów.Chcieli zrobić mi kawał,umówili się,że pójdziemy o 12 w nocy na cmentarz i jeden z nich wyskoczy zza grobu ubrany w białe prześcieradło.Ja oczywiście zwęszyłam podstęp.Idziemy,z daleka nagle przechodzi jakąś postać i idzie spokojnym krokiem,nagle znika gdzieś między grobami,wszyscy to widzą i śmieją się pod nosem,bo wiedzą,że to kolega.Nagle ten kolega,który się przebrał,wychodzi i straszy nas z zupełnie innego miejsca😳Oni wszyscy w szoku,ja tylko byłam spokojna.Powiedzialam im,żeby nigdy więcej się już nie śmiali z moich zdolności"paranormalnych".Uciekali z tego cmentarza szybciej niż ja,bo ja nigdy się tego nie bałam.Możecie mi wierzyć lub nie,ale do tej pory,wiem kiedy ktoś umrze,potrafię kontrolować swoje własne sny,czuję energię innych.Czasami,kiedy dotykam rzeczy osób zmarłych,wiem jakimi byli ludźmi.Kiedy umiera ktoś,kogo znam,w chwili jego śmierci czuję dotknięcie lewego ramienia i czuję specyficzny dla mnie zapach.Jak miałam około 13 lat,to w żartach rzuciłam "zaklęcie"na chłopaka,który mi dokuczał w szkole,takie głupie,szczeniackie zabawy...Podczas gry w kosza,ktoś złamał mu nos uderzając go łokciem.I nie wiem czy to przypadek,czy nie ale do tej pory wszyscy w rodzinie i znajomi mówią na mnie czarownica.
Też miałam podobne doświadczenie z tym, że razem z koleżankami w internacie wywolywalysmy podświadomość żywych ludzi, ponieważ nie przynosiło to żadnych rezultatów odłączyłam się od dziewczyn i wróciłam do swojego pokoju. W kilka minut później omdlalam upadłam na łóżko, ocucily mnie wrzaski moich koleżanek. Wkrótce jedna z nich przebiegła do mojego pokoju i przyznała się że wywołały mnie. Powiedziała że kontakt był tak silny że klucz zerwał się z nitki na którym był zaczepiony. Dziewczyny nieźle się wystraszyly, a ja osobiście nigdy więcej nie brałam udziału w czymś takim. Pozdrawiam ciepło 😘
"Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, 11Ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; 12Gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą." 5 Mojżeszowa 18;10-12
Ja też pracowałam w nawiedzonej szkole, piwnica była nawiedzona. Tam była palarnia i ja jako nauczycielka bałam się tam chodzić papierosy. Ala mroczna atmosfera tam była, można było wyczuc czyjaś obecność. Dodatkowo tam był schowe niepotrzebnych rzeczy, ławki, krzesła, tablice itp. Efekt był taki, że to wyglądało jak cmentarzysko. Stary budynek, niejedno widział. Zwolniłam się stamtąd
Pamiętam, gdy chodziłam do gimnazjum to popularny był ten charlie challenge, "bawiłam" się w to z koleżankami, na prawdę wtedy totalnie nie myślałam, że to nieodpowiedzialne.. mam wrażenie, że w trakcie tych "zabaw" wydarzyło się parę dziwnych rzeczy, ale też możliwe, że specjalnie ktoś czymś poruszył lub sobie coś wmawiałyśmy. Mimo wszystko od tamtej pory, już nigdy się w to nie mieszałam, zrozumiałam że nie można lekceważyć takich rzeczy. Mam już 19 lat, prawie 20 i pewnego razu, moja koleżanka, zaproponowała że może powywołujemy sobie duchy, od razu odmówiłam i jej tego zdecydowanie odradziłam, może i mogło się jej to wydawać trochę sztywne, ale jesteśmy już dorosłe i zrozumiała, że tego nie zrobię i nie ma co dalej namawiać.
Ja swojego czasu oglądałam dużo filmików na yt które były związane z paranormalnymi zjawiskami oraz wywoływaniem duchów. Wiadomo, że część z nich pewnie była ustawiona. Nie raz chciałam spróbować wywoływania duchów przy pomocy tabliczki ale za każdym razem gdy o tym myślę, czuje lęk i coś takiego dziwnego co mówi żebym lepiej tego nie robiła. Słucham się i nie sięgam po to. Gdy miałam około 7 lat próbowaliśmy z koleżanką "wywołać duchy" na zasadzie babciu (imię i nazwisko) daj znak. Ale wparowała mama koleżanki i na nas nakrzyczała, myślę że w odpowiednim momencie. Później z godzinę przepraszalysmy i się modliliśmy żeby żaden zły byt do nas nie przyszedł.
Cała ta historia przywodzi skojarzenia z filmem "Veronica" z 2017. Film jest oparty na faktach i niestety nie kończy się szczęśliwie 💀 Takie wywoływanie może wywołać objawy psychozy u wrażliwych osób...
niestety byłam tym dzieckiem, które dało się namówić na zabawę w charlie charlie challenge. robiłam to dwa razy w szkole z moją bliską przyjaciółką, która w tamtym czasie bardzo interesowała się zjawiskami paranormalnymi. pierwszy "seans" rozpoczęłyśmy na jednej z lekcji, na której oglądaliśmy jakiś film. mówiłyśmy bardzo cicho, a i tak jakiś byt się przypałętał i zaczął z nami rozmawiać. drugi raz robiłyśmy to kiedy byłyśmy same w sali jeszcze z dwoma dziewczynami, które chciały się przekonać, czy to prawda. kolejny raz udało nam się złapać kontakt z czymś. zakończyłyśmy rozmowę bardzo szybko, ponieważ nasze koleżanki przestraszyły się kiedy jeden ołówek spadł z drugiego i prędko wybiegły z sali z krzykiem. szczerze mi nic się nie działo po tym wszystkim. może trochę się obawiałam, że coś się zaraz stanie, ale na szczęście u mnie było wszystko normalnie. natomiast moja przyjaciółka skarżyła mi się na jakieś dziwne zjawiska w jej domu (będąc szczera, nie wiem, czy naprawdę się takie działy, bo potrafiła być niezłą krętaczką). od tego czasu minęło z 6-7 lat i nie zamierzam nigdy więcej bawić się w wywoływanie duchów. pozdrawiam :3
kiedyś "bawiłem" się z przyjaciółmi w ten charlie charlie challenge i po którymś pytaniu ołówek zakręcił się i spadł na ziemię, nie wiem czy ktoś nie dmuchnął w ten ołowek czy rzeczywiście była to jakaś manifestacja, minęło kilka lat a ja wciąż o tym myśle, nigdy nie będę się już w coś takiego 'bawić' tbh
8:16 Na jednym zastępstwie w 7 lub 8 klasie (z jakieś dwa lub rok temu) miałam zastępstwo za angielski z panią od biologii. To była grupa łączona. Jakby pół jednej i pół drugiej klasy. No i kilka osób z innej klasy właśnie zrobiło ten challenge. Dziewczyny piszczały przerażone, bo faktycznie coś tam się włączyło czy wyłączyło na prośbę jednego z chłopaków. Nauczycielka zdenerwowała się i potem sprawa była rozwiązywana przez dyrektorkę lub tylko nauczycieli.
Ja też wywoływałam duchy na początku 1 gimnazjum i do teraz tego żałuję bo po 5 latach zaczęłam miewać naprawę koszmarne sny które się spełniają i moje koszmary trwają aż do teraz i 2 lata się z nimi męczę. Właśnie grałam w grę Charlie Charlie i właśnie od tego mnie różne dziwne rzeczy spotykają.
Aż mi się przypomniała lekcja matematyki w 6 klasie w zimowe przesilenie.Było to tak że był taki klimat trochę "duchowy" jeśli tak to można nazwać, i wpadliśmy na pomysł wywołania duchów.Ja się troszkę orientowałem w tych tematach więc to ja przeprowadzałem ten cały "seans" nałożyłem zeszyt na głowę aby "nic we mnie nie weszło" i bez żadnych przedmiotów nawiązałem kontakt.Odczekaliśmy chwilę i nagle zrobiło się mega zimno a okna były zamknięte i grzejniki były odkręcone, a z choinki zaczęła spadać bombka po bombce i tak chyba z sześć spadło.No więc my się przeraziliśmy, mnie przeszedł dreszcz nawet Pani się wystraszyła, a ja wtedy przepędziłem te najprawdopodobniej duchy i tak to się zakończyło.Potem na przerwie kolega próbował wywoływać duchy za pomocą tablicy ouija narysowaną na kartce ale na całe szczęście mu to nie wyszło. Naprawdę uważajcie na takie rzeczy.
Panie i Panowie. Moim skromnym zdaniem nie jest szczególnie potrzebna ani tabliczka ani wachadla i inne magiczne przedmioty. Najważniejszym elementem jest intencja, głęboka chęć i wiara w to co chcesz osiągnąć. Poza tym to prawda konsekwencje bywają nie do ogarnięcia. Uważać bo psychiatra przepisuje tylko leki.
@@jakubkamieniarz1033 To wytłumaczz mi fenomen poltergist na przykład.... Naukowcy też jakoś do końca nie potrafią tego wytłumaczyć...... to tak na szybko.... Swoje widziałem, swoje przeżyłem kolego
30 lat temu gdy bylem w wojsku robilismy takie seanse wiele razy.Talerzyk pouszal sie i wialo chlodem.Nigdy nie mialem zadnych zlych atakow na moja osobe.Jestem sceptykiem faktycznie talerzyk sie poruszal za kazdym razem,ale z duchami to nie ma nic w spolnego.Jestem pewien ze jest na to naukowe wytlumaczenie.
Po co je wywoływać. Osoby zmarłe przychodzą, a właściwie są przy nas i pomagają, na zwykłą prośbę. Rytuały w tym celu to jakiś przymus - moim zdaniem tak to odczuwają, a więc niegrzeczność z naszej strony. 😉😉
Cześć, jestem osobą która sama nie wie czego chce - potrzebuję granic i sprawdzenia ich, by wiedzieć czego chcę... Na te chwilę wiem, że pociaga mnie medycyna naturalna, naturalne metody leczenia oraz ziołolecznictwo. Ciekawi mnie też tarot oraz zjawiska paranormalne. Czytam co miesiąc kilka wydań prasy związanych z tzw. dreszczykiem. Fascynuje mnie też Halloween. Uwielbiam serial Gęsia Skórka, Czy boisz się ciemności i podobne. Sama mam pochodzenie śląskie- tj. mama była slazaczka. ;) Urodzila się na Zbrosławicach, a mieszkała w Gliwicach. Chetnie z Tobą porozmawiam - nawet prywatnie - czy to we wiadomościach czy głosowo. :)
Może napiszę, jakie ja miałam przygody z duchami. Więc tak, oczami wyobraźni przenosimy się do kwietnia, a muszę dodać że w marcu zmarła moja babcia. Mój kuzyn (miał chyba z 13 lat) zaproponował, abyśmy ja z kuzynką zagrały z nim w charlie charlie i połączyły się z naszą babcią, ponieważ brakowało nam jej, a niestety nie zdążyłyśmy się pożegnać. Ja miałam wtedy gdzieś 10-11 lat, moja kuzynka podobnie. Zaczęliśmy seans. Na początku nic szczególnego się nie działo, ołówek się nie poruszał, ale kiedy zaczęliśmy zadawać coraz więcej pytań, zaczął się poruszać, my śmiertelnie przestraszeni od razu postanowiliśmy to zakończyć. Jakieś 2 tygodnie po tym, z kuchni kiedy szłam spać słyszałam, jakby ktoś coś stukł, albo upuścił na płytki. Kiedy szłam to sprawdzić, nikogo nie było, ani też nic nie spadło. W tamtym okresie myślałam że to normalne, bo nie miałam żadnej wiedzy o duchach, po prostu myślałam że tak ma być. Gdzieś po 4-5 miesiącach od zakończenia sesji, odgłosy w kuchni ustały, a pojawiły się nowe, które trwają do dziś. Mam pokój dosłownie obok kuchni, więc chcąc nie chcąc słyszę wszystko przez ściany. Teraz słyszę odgłosy zapalania światła, jakby ktoś nacisnął włącznik. I do tej pory to nie ustało, więc proszę nie wywoływujcie żadnych bytów. Muszę dodać, że moja babcia była już stara i schorowana, więc często jej coś wypadało z rąk, a wcześniej, jak żyła można było ją spotkać najczęściej w kuchni - po prostu lubiała tam przebywać. Teraz jestem dużo starsza, i wiem, że takie odgłosy nie są normalne. Mam nadzieję że nie będziecie wywoływać duchów, bo wiążą się z tym ogromne konsekwencje.
Witam. Miałem taką sytuację w trzy lub cztery lata temu. Zaczęło mnie interesować magia poza ziemską. Nie wiem jak to opisać aby ktoś kto to czyta nie wziął mnie za wariata. A może nim jestem już. Nieważne od życzy. No więc kilka lat temu wpadłem na pewien pomysł. Chciałem zmienić swoje życie więc postanowiłem wywołać SZATANA by mi pomógł w życiu. Chodziło mi o pomoc materialną. Nie opiszę tego rytuału by nikt nie wpadł na ten sam pomysł. No więc tak kiedy już zakończyłem ten rytuał a przynajmniej wydawało mi się tak. I wróciłem do normalności życia w ciągu dnia już o tym zapomniałem i było dobrze. Przyszedł wieczór więc że zmęczenia położyłem się spać. Nie wiem która to była godzina w nocy kiedy pewien głos wypełnił ciszę w moim mieszkaniu. Z lekłem się zaś drugi głos nie co milszym tonie kazał mi odmówić i zrezygnować z oferty. Nie ukrywam że tej nocy byłem cały mokry że strachu. Do rana już nie mogłem zmrużyć oczu. Cały dzień rozmyślałem nad tym co się stało. Kolejne dni mnie tylko utwierdziły w przekonaniu że to coś nie wróciło z kąd przyszło. Czułem obecnosc tego BYTU. W kolejnych dniach było już tylko gorzej szybko się o tym przekonałem na własnej skórze co złego zrobiłem. Mam żonę i synka i to co przywołałem zmieniło nasze życie, ale nie tak jak chciałem. Problem jest w synku. Synek był dzieckiem przez nas kochanym maleństwem. Nadal jest kochany tyle że coś w nim się ukrywa. Synek ma 9 lat a od 3 lat chodzimy do Psychologa ponieważ zachowanie dziecka się zmieniło w jeden dzień. Mam wrażenie że jest wybrany przez BYT jak w filmie OMEN. Nie wiemy co mamy robić w tej sytuacji. Ten BYT zelowo niszczy życie by zmusić mnie do ponownego wezwania i przyjęcia oferty. Nie wiem co mam robić. Coraz bardziej mnie zmusza swoimi podstępami. Będę musiał przystąpić do jego oferty.😟😟😟🙁🙁
Pamiętam jak w 2015 roku, "zabawa" z Charlie Charlie była popularna i jako 14 latek z przyjaciółmi "bawiliśmy się" w to w szkole. Teraz wiem, że coś takiego jest nieodpowiedzialne i mam duże szczęście, że żaden byt się do mnie nie przyczepił i oby nigdy do tego nie doszło.
W sumie trochę mi ta zabawa przypomina dość stary film "Candyman". Pamiętam, że po wielu latach czasem przypominam sobie o nim patrząc w lustro, bowiem film opowiadał o morderczym duchu, którego przywoływało się stając o północy przed lustrem , wypowiadając trzykrotnie jego imię "Candyman". Niby to tylko film ale jednak nigdy w życiu nie odważyłbym się na taki czyn. I myślę, że nie wielu śmiałków po obejrzeniu filmu zdecydowało się na próbę przywołania Candymana. W filmie to też była zabawa, ludzie opowiadali sobie taką miejską legendę o mordującym bycie z innego wymiaru, i jak go przywołać, a niektórzy chcieli pokazać przed znajomymi i samym sobą, że są odważni ale zawsze źle się to dla nich kończyło...
Ja też się w to bawiłam jak miałam 11-12 lat robiłam to w łazience w szkole. dziewczyna która zadawała pytania spytała "czy stanie się nam krzywda?" Ołówek zaczął się kręcić ale stanął na nie więc dziewczyna spytała "czy MI się coś stanie?" Ołówek znów zaczął się szybko kręcić i spadł na "TAK" na drugi dzień gdy jechała rowerem do szkoły dosłownie odpadło koło i złamała rękę i coś się jej zrobiło w nos już nie pamiętam . Teraz już nie mam z nią kontaktu
Oglądam ten filmik chyba 3 raz i jest naprawdę cudowny ale ciekawi mnie co sądzisz o rozmowie z duchami które już są w danym budynku które nie były wywoływane
Raz wywołałam jednego i nie mogę się go pozbyć z domu, i czasem boję się być sama w domu, i podskakuje i piszczę jak czuje jego dotyk czy oddech na ramieniu czy szyi albo złośliwy śmiech,wiem że to duch mężczyzny
Ja kiedyś wywoływałam duchy... Razem ze swoją koleżanką stworzyłyśmy improwizowaną tablicę spirytystyczną i zaczęłyśmy przywoływanie. Co prawda nic się nie wydarzyło, nic się nie poruszyło, nie dało znaku. Później koleżanka, z którą próbowałam przywołać ducha zabrała naszą tablicę do domu, gdzie znalazła ją jej babcia. Nie wściekła się, o dziwo, byłajedyniie zawiedziona i powiedział, że "kiedyś tego pożałujemy"... I chociaż tak jak mówiłam, nic się nie wydarzyło podczas seansu jeszcze długo po tym wydzarzeniu miałam problemy z zaśnięciem. Miałam obawy co do tego co powiedziała babcia... czy mimo wszystko mogło nam się udać?
Zawsze wiedziałam, że wywoływanie duchów jest bardzo niewłaściwe. Niedawno znalazłam informację, że to jest tak jakbyśmy otworzyli drzwi frontowe naszego domu i zapraszali do środka każdego. Ktoś przyzwoity nie skorzysta, ale łobuz, bandyta, niefajna dusza już tak. No i to jest logiczne.
Ja tak, z koleżanką. Za pomocą narysowanej tablicy na kartce papieru, przedstawiłyśmy się rozmawiałyśmy z nim chwilę i kulturalnie się pożegnałyśmy. Po rytuale krwawiące rany, np. po kocie nie bolą mnie prawie wcale. Miałam doczynienia z demonem, po pytaniu czy chce nam zrobić krzywdę, odpowiedział: - jeśli wy zrobicie ją mi, tak.
Wahadełka można pytać. Odpowiada tak, nie i niekoniecznie..tylko wczesniej trzeba wahadełko czyścić ..jako nastolatka wywoływalam duchy..z talerzykiem..też nie wiem czy osoba (z którą trzymałam talerzyk) nie poruszała nim..😊
Mimo zainteresowania tym co jest po śmierci to jakoś nigdy mnie nie ciągnęło to tej tablicy czy innych seansów spirytystycznych. Z jakiegoś powodu się mówi "niech spoczywa w spokoju (ewentualnie pokoju)" to znaczy, że mamy dać święty spokój zmarłej osobie i nie zawracać jej tyłka 😅😂 a może akurat pyka partyjkę brydża z innym duchami 😁
Kiedyś w podstawówce wywolywalyśmy z koleżanką duchy w starym stuletnim domu. Z perspektywy czasu zastanawiam się jak to jest, że w żaden sposób nie wydawało mi się to straszne. Na początku oczywiście dla "zabawy" wywolywalyśmy znane osoby które już odeszły a potem moją mamę która zmarła kiedy miałam rok. Na początku nic się nie działo ale potem szafka zaczęła sama drgać jakby obok przejeżdżał pociąg i tylko ona drgała, ucieklysmy do innego pomieszczenia. Co było najgorsze? Że ten dom był moich dziadków, my spędzalismy tam wszyscy weekend i musialysmy spać w tym domu. Nie była to normalna noc a od tego czasu mam często paraliże senne i boję się ciemności. Tak więc proszę was, nie róbcie tego ani dla zabawy ani na poważnie, proszę. Staram się radzić z moją przypadłością, chodzę na terapię a nawet do psychiatry ale czuję że to ma podłoże bardziej duchowe niż psychiczne. Ech, to na tyle z tej mojej nierozważnej zabawy:)
Jako dziecko tez bawilam sie w wywolywanie duchow. Na szczescie pojecia o tym nie mialam, wiec obyło sie bez konsekwencji. Dzis raczej bym sobie darowala, wiedzac, jak bardzo moze byc to niebezpieczne. Pytasz natomiast, co trzeba w sobie mieć, aby sie w to bawic... niewatpliwie ciekawosc, kochana ( stad idealnie pasuje tu porzekadlo, iz ciekawosc to pierwszy stopien do piekla). No i moze tak maja tez czarownice, ktore jeszcze nie odkryly swojego przeznaczenia 😉.
Ja niestety w podstawówce z dwiema koleżankami, która w swoim domu znalazła tablice ouja byłyśmy po lekcji historii i chcieliśmy wywołać kogoś kto brał udział w II wojnie światowej pamiętam że zrobiło się bardzo zimno chociaż dzień był gorący i bardzo źle się poczułam szybko zwiewalam do domu i już nigdy nie wezmę udziału w czymś takim
To Twoje odchorowanie, to najmniejsza kara, jaka mogła Cię spotkać za takie "zabawy". Przez takie coś można popaść w bardzo poważne choroby, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Niepowodzenia w życiu (prywatnym i zawodowym), dręczenia, zniewolenia czy nawet opętania, to częste świadectwa ludzi, którzy się w to bawili. Jeśli już coś zamanifestuje swoją obecność, to nigdy to nie będzie duch babci, dziadka, itp. PS. Nigdy nie zdobędziesz odpowiedniej wiedzy, ani żadnej ochrony. PS2. Słodziutko wymawiasz "r" ;)
Mam wrażenie, że kazda osoba choć raz miała styczność z wywoływaniem duchów. Ja sama dawno dawno temu miałam może z 5/6 lat, razem z kolezanką wpadłysmy na pomysł wywoływania duchów a dokładniej krwawej merry. Pamiętam, że strasznie się w tedy bałam i nie chciałam spać w pokoju gdzie „wywoływałyśmy duchy” teraz wiem że moja znajoma zrobiła mnie w konia, ale sama wyobraźnia zadziałała na tyle odstraszająco, że aż nie chciałam tam spać.
Odradzam zabaw w okultyzm.Pamietam jak moja matka i brat wywoływali tzw.duchy.Chcialem zobaczyć czy ten talerzyk rzeczywiście sam sobie od siebie tak lata po planszy ale kazali mi wyjsc. Potem coś pukalo w moje okno, nie był to ptak bo to było ciemna noca, chyba w listopadzie. Oczywiście mogły być to wygłupy sąsiada z piętra wyzej🤷♂️z tymże że zastanowiło mnie dziwne zachowanie mojego psa, trząsł się jak osika.
Do mnie duchy przyłaziły nawet bez wywoływania. Paraliże senne, uczucie wychodzenia z ciała, płyniecie w powietrzu. Uczucie że coś na mnie i na moją siostezenice patrzy jak śpimy. Co by było gdybym wywoływala wolę nie myśleć.
Ja tak, z koleżanką. Za pomocą narysowanej tablicy na kartce papieru, przedstawiłyśmy się rozmawiałyśmy z nim chwilę i kulturalnie się pożegnałyśmy. Po rytuale krwawiące rany, np. po kocie nie bolą mnie prącie wcale
Mieszkałam też w kilku nawiedzonych mieszkaniach, rzeczy lewitowały a szkło same pękało. Tylko, że ja to olewałam. Nie zwracałam na to uwagi. Jak nie widziało reakcji to w końcu się temu czemu znudziło
Ciśniesz mega kit, wywoływałem te niby duchy przez tabliczkę, książkę z kluczem i talerzem i chuja nic. Nie wiedzę w duchy a sentencje miałem żeby demon mnie postraszył i nic nie chciało mnie postraszyć, a chciałem sprawdzić tylko czy serio to jest jak na każdym filmie :)
Czy duchy istnieją? - Nie. Czy wywoływanie duchów jest niebezpieczne? - Tak. Tu działa psychologia, szczególnie u młodych ludzi - niejednokrotnie dzieci. "Nie bawcie" się w to, bo zrobicie sobie burdel w głowie, z którym przez wiele lat nie będziecie sobie w stanie poradzić.
W trakcie oglądania Twojego filmu rozpakowywałam paczkę, w której była... biała szałwia. To chyba znak, że jest odpowiednim zakupem w odpowiednim czasie, a książka, o której mówisz jest dla mnie :D lubię takie subtelne sygnały od życia :)
Do potrzebujących: zalecam każdemu kto przynajmniej raz w zyciu wywoływał duchy udać się na modlitwę do egzorcysty. Jezus Chrystus Was może uwolnić, to dla Niego pestka. Po co się męczyć skoro może być lepiej? Nie wywoływałam duchów. Nigdy tego nie zrobię. Śpię normalnie. Nie muszę się bać choroby czy śmierci. Žadnych świadomych snów, tarota, wróżb, magii. Nawet słoni na szczęście. Ja wierzę w Boga i jest mega bezpiecznie 🙂 Ostatnio miałam pożar. Prokurator mówił, że powinni mnie helikopterem transportować. Ja nie oparzyłam nawet palca ☺️ z Bogiem jest bezpiecznie 👍 Trzymajcie się, pozdrawiam ❤️ Lubi3 sobie w ciemności oglądać gwiazdy ☺️ Z Bogiem nic nie jest straszne. 🌸 wszystkiego dobrego.
Kiedys w szkole ze znajomymi rozmawialismy z duchami poprotu z kartka papieru i olowkami. Pamietam ze raz kolega sie zapytał "czy umarles smiercia tragiczną" i wtedy bardzo pocno sie przekręcił ołówek. Szczerze nie wiem jak tego dokonalismy tak poprostu ze udalo nam sie rozmawiac z duchami pare razy ( pozdrawiam pana bartka ktory wtedy zrobil nam pare razy wolna lekcje
ja ,bawiłam, się prowizoryczną tabliczką ouija. nudziło nam się ze znajomymi więc postanowiłyśmy nabazgrać na kartce tablicę i zabrałyśmy się za seans.. nie pamiętam do końca wielu seansów, ale kilka zostało mi w pamięci.. ogólnie była nas piątka, ale miałyśmy dość mały wskaźnik i ciężko było w 5 osób więc tak mniej więcej po 3 osoby to robiłyśmy. tzw medium zadało pytanie i nagle wskaźnik wyleciał poza plansze (zasada mówi, że nie wolno puścić wskaźnika, przynajmniej jedna osoba musiała nadal trzymać) i byłyśmy strasznie przerażone, ale jedna z nas dalej trzymała, to było wręcz niemożliwe, żeby ktoś tym poruszył, ponieważ nie dałoby się tak płynnie poruszać kawałkiem kartonu po poduszce (na której położyłyśmy tablicę). Po tym wydarzeniu strasznie się przestraszyłyśmy i miałyśmy troche przerwy od takich ,zabaw,
Robiłam to raz z kolegą w szkole do beki nic się nie stało tylko potem bałam się spać ale teraz od jakiegoś czasu bardzo mnie do tego ciągnie żeby przeprowadzić taki seans na poważnie i ja wiem że ja jestem młoda i w sumie te konsekwencje nie są dla mnie jakąś barierą do zrobienia tego ale wiem że źle robię ale to jest silniejsze odemnie..
Moja mama wywoływala opowiadała mi wiele na co potwierdziła mi rodzina nie wiem czemu ale zabroniła mi wywoływać pamiętam jak mówiła że wiele razy pytała jak tam jest nie uzyskała odpowiedzi, ja wierzę w takie rzeczy.
Nigdy nie wywoływałem duchów. Wydaje mi się że dwa lata temu mogłem spędzać wakacje w nawiedzonym domu. Odkąd wszedłem do tego budynku czułem jakby coś mnie obserwowało często też drzwi samodzielnie się otwierały a przedmioty spadały z półek lub przemieszczały się na nie duże odległości. W środku nocy często słyszałem kroki. Na dzień przed opuszczeniem pokoju reszta osób z którymi mieszkałem rzekomo widziały jakąś istotę. Czy faktycznie mógł to być duch?
Najgorzej jest jak coś zawziętego się przyczepi . Mnie męczyło dwa lata między 16 a 18 rokiem życia głównie koszmary senne. Najlepiej próbować poradzić sobie samemu lub udać się do specjalisty.
Bawiłam się dwa razy- oczywiście za gówniarza. Pierwszym razem na raz wszystkie z koleżankami się wystraszyłyśmy i jedna biegła przez drugą, a za drugim razem szybko zrobiło się chłodno w pomieszczeniu.
Uczestniczyłam w wywoływanie duchów w. akademiku. Leon nie opuszczał mnie przez długie lata. To był błąd. Duchy widzę od dziecka i do tej pory mi uczestniczą. Obserwuje mnie podczas snu, a jak się obudzę i zobaczę, to znikają. Mam nawiedzone mieszkanie i żyje z tym, bo nie mogę się od Nich uwolnić.
Nigdy nie kusiła mnie "zabawa" w wywoływanie duchów, a po usłyszeniu wielu związanych z tym historii, tym bardziej trzymam się od tego z daleka.
Ja właśnie mam odwrotnie że chce przekonać się na własnej skórze
@Pisstake jak chce to niech to robi przekona się że niewarto ja sama to robiłam ale na szczęście nic się nie stało
@@ania4286 odradzam to nie są duchy a demony
@@ania4286 naprawdę odradzam z całego serca. Miałam tak samo jak ty i zrobiłam to i strasznie żałuję. Przez kilka miesięcy czułam strach jakieś głosy sama nie wiedziałam co się dzieje w mojej głowie były mylsi których nie kontrolowałam. Pisząc ten komentarz aż mam ciarki i lzy mam w oczach. Naprawdę nie róbcie tego błagam!!! Bo to są demony które chcą was zniszczyc
@@ania4286 odradzam, nawet jeśli nic złego się nie staje to napewno strasznie się wystraszysz i cały czas będziesz myśleć o tym. Ja zrobiłam to raz nic na szczęście się nie stało ale byłam straszne przestraszona
Z jednej strony mnie ten temat ciekawi, z drugiej przeraża, ale nigdy nie przyszło mi do głowy bawić się w wywoływanie duchów, a teraz, gdy jestem dorosła i świadoma konsekwencji, tym bardziej nie mam zamiaru się w to bawić.
Słusznie
To wszystko bajki człowieku
masz najpiekniejsze tło ze wszystkich youtuberow naprawde
Dzięki 😍😍😍
Podpisuje się! Klimat pierwsza klasa totaaalnie mój 🧡🎃
@@Paranormalia przy pisaniu pracy magisterskiej był rozdział o procesach czarownic , dużo czytałem i myślałem o tym., pewnego wieczoru demon z energią absolutnego zła zjawił się w pokoju przechodząc przez ścianę, sparaliżowany recytowałem mantrę buddyjskiego strażnika i po 10 minutach wszystko wróciło do normy. Zostawiłem pisanie pracy magisterskiej i nie zostałem magistrem. Wniosek : uważać o czym się myśli i koncentrować się na pozytywnych myślach bo wtedy przywołujemy pozytywne duchy i istoty :)
Ok, wywoływanie duchów, a kontakt, sesja spirytystyczna, to w moim mniemaniu nie do końca to samo. Wywoływanie to otwieranie drzwi, sprowadzanie kogoś do naszego świata (albo niestety czegoś...), a sesja to próba kontaktu z bytem, który już w naszym świecie jest. Przynajmniej ja w swojej praktyce zawsze to rozgraniczam, bo nie da się przyzwać tego, co już z nami jest. Aczkolwiek sesje też mogą być niebezpieczne - użyczamy bytowi swojej energii, stajemy się przekaźnikiem i nie ma przy tym znaczenia, czy sprowadzamy coś czy kontaktujemy się już z tym co jest, bo i tak może się do nas przykleić. Innymi słowy - lepiej tego nie robić bez wiedzy jak. 😅
1. Uwielbiam jak wymawiasz głoskę "r".
2. Wahadło jest narzędziem, tekst "płynie" z eteru.
3. Nie łączcie się z duchami!
rrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Dziękuję Pani że nagrała Pani filmik związany z wywoływaniem duchów. Interesuje mnie ten temat.
Nie i nigdy nie planuję. Wywoływanie to nie zabawa, nie dla amatorów, ani zabaw. Nawet doświadczone osoby niechętnie to robią. Bo są takie byty które warto zostawić w spokoju i tego nie rozgrzebywać, dla własnego bezpieczeństwa. Moje koleżanki które kiedyś świadomie otwierały i zamykały bramy i też mówiły, że to nie zabawa, bo konsekwencje mogą być przykre, a są to doświadczone osoby.
Miałam kiedyś koleżankę w liceum, której kuzyn popełnił samobójstwo. Chciała się dowiedzieć co nim kierowało, że popełnił taki czyn. Wywołała jego ducha, jako kompletny amator, nie znając nawet podstaw i wtedy zaczęły się jazdy (zapalanie świateł, strącanie rzeczy, trzaskanie drzwiami- chociaż wszystkie były zamknięte), bała się zasnąć. Wtedy już były potrzebne doświadczone osoby do posprzątania całego tego bałaganu. Koleżanka dostała sporą lekcję i więcej już nie wywoływała
Bardzo interesująco przedstawiasz temat,rzeczywiście Twój kanał jest super w odbiorze..Niestety duchy też wywoływałam i skończyło się to lepiej nie "pisać"..Zgadzam się,że nie wolno tego robić i myślę,że fajnie,iż poruszyłaś ten problem.Dużo kciuków dla Ciebie..
zapewne jak bym ja wywolylal duchy to by nie przyszly duchy nawiedzaja malolatow i kobitki czyli slabszych ludzi ja jako dorosly silny chlop bochater Avenger potomek Herculesa i Xeny budze lek i strach wsrod takich bytów ;p
Coś mnie nawiedza proszę co zrobić. Nie wywołałam go specjalnie. Chciałam skontaktować się z przewodnikiem duchowym bo od rana miałam znaki np wiatr z piachem tylko gdy pomyślałam o tych rzeczach, alarm w szkole a po nim ciągle godziny lustrzane. Kilka lat temu "człowiek cień" na mnie patrzył a podczas próby połączenia z przewodnikiem duchowym pojawił się znowu ten cień. Zadawałam pytania i okazało się że jest demonem i chce źle. Pomijając że we śnie kiedyś nawiedzał mnie jakiś chcący dla mnie zły byt. Nie wiem co się ze mną dzieje
@@Mi-sf6si wszystko okej?
@@sugasdaechwita9596 tak. Wszystko się zmieniło
@@Mi-sf6si daj namiary na dilera
Ja pierwszy raz wywolywalam duchy rok temu, po tym jak mało co nie zginelam pod kołami samochodu.
Szczerze powiem ci, że ja byłam na to gotowa i wiedziałam na co się piszę. Byłam przygotowana i tylko chciałam podziękować bytowi który wtedy stal koło mnie i pomógł mi przeżyć. A i tak w pierwszej chwili czułam się źle i niepewnie. Jednak seans się udał i od tamtego czasu regularnie się ochraniana i czyszczam, jak na razie nic złego się nie dzieje, a dzięki seansowi dowiedziałem się kilku ważnych rzeczy.
Całkowicie cię popieram i sądzę, że za wywoływanie duchów powinno się brać wtedy kiedy jest się w pełni świadomym tego co chce się zrobić, a nie dla zabawy.
Czasami myślę jak to wszystko działa i ile w tym jest psychologi. Kiedy jako dziecko chodziłam na podwórko z innymi dzieciakami opowiadać sobie straszne historie o duchach, wszędzie widziałam zjawy i chociaż większość historii sama wymyślałam, w nocy balam sie przez nie zasnąć. Do dzisiaj lubię mrok i dreszczyk jaki niesie za sobą ogladanie horrorow albo słuchanie strasznych historii, ale jako dorosla osoba, która za dzieciaka w miarę uodporniła sie na takie strachy, nie odczuwam już zupełnie tej dziwnej atmosfery i odczuć. Nie boję się, że nawiedzi mnie duch albo zmora z horroru. Osobiście nie wierzę w duchy i jakoś nigdy nie miałam z nimi styczności. Zaraz ktos sie odezwę że jestem na nie niewrażliwa, nie mam daru itd. A może po prostu w skrzypiących drzwiach widzę starość i przeciąg, a nie nadnaturalne siły? Wszystko zależy od interpretacji, naszych doświadczeń i samej wiary albo właśnie niewiary.
Popieram. Osobiście kiedyś słyszałam jak się otwierały szuflady, albo czasem coś mi mignie przed oczami i tutaj to nawet nie jest kwestia psychologii, a zwykłego zmęczenia. Dlatego rozsądek uczy, zanim się zaczniesz czegoś bać - przeanalizuj, co to wywołało.
z pewnością 95% przypadków to faktycznie zwidy, paranoja, nadwrażliwość lub przemęczenie jednak nie bagatelizowałabym tych 5%. Świat nie jest tak czarno biały jak się wydaje i czasem lepiej nie bawić się rzeczami o których nie ma się zielonego pojęcia.
My jako dzieci opowiadaliśmy sobie straszne historie, najbardziej się bałam tej o hydrauliku z kopytami, pamiętam jak siedzieliśmy sami w domu kuzynki w salonie, ja miałam się zbierać i iść po swoje rzeczy na górę do pokoju, nie poszłam bo się bałam że tam jest ten hydraulik, czasami też bałam się jak ktoś dzwonił do drzwi, że ta osoba będzie miała kopyta..same się z tym nakręcałyśmy🧟♀️
@@agella dokładnie, te zjawiska są rzadkie i całe szczęście że tak jest
@@MagdalenaMariaIwo tez znam ta historie z hydraulikiem ;p
Zaintrygował mnie tytuł filmiku.Żeby nie zanudzać będę pisać hasłowo.Rok 1982 mam 19lat .Wakacje .Dorabiam jako kelnerka w ośrodku wczasowym w Świerżach Górnych.Sporo młodych ludzi.Bawimy się w wywoływanie duchów.Każdy się boi .Ja nie .Stroję sobie żarty.Nie wierzę w duchy.Po seansie następnego dnia doszło do niewytłumaczalnych zjawisk.Strach prawie mnie sparaliżował.Minęło prawie 40 lat a ja ten dzień pamiętam dokładnie.Pracowałam w szkole i przed wakacjami zawsze prosiłam młodzież,żeby nie bawili się w wywoływanie duchów.Od wielu lat jestem buddystką i inaczej patrzę i rozumiem pewne sprawy.Ale ma Pani rację i oby młodzi posłuchali dobrych rad.Nie wywołujcie duchów-nie warto.
Można prosić więcej szczegółów? oczywiście nie zamierzam wywoływać duchów ale ciekawi mnie co się działo u Pani w związku z tym
@@Alis1233 Na drugi dzień ledwo wstałam z łóżka,słaba.Nie mogłam iść do pracy.Zostałam sama w domku.Cisza,spokój.Nagle slyszę jak ktoś chodzi pod oknem.Wyglądam nie ma nikogo to się położyłam.Za chwilę to samo(sytuacja powtarza się).Wkurzyłam się,wyszłam i sprawdziłam domek na zewnątrz,dookoła żywego ducha.Położyłam się,znowu ktoś chodzi(jeszcze się wtedy nie bałam)Sytuacja powtarza się.Nie mając już cierpliwości ciągłego wchodzenia, wychodzenia i sprawdzania zamknęłam okno.Chód przeniósł się na drewniany balkonik.To był chód wolny.Nie wstałam już,nie miałam odwagi.Kiedy przyszła koleżanka,wyszłam z domku, w oddali mignęła mi czarna niewysoka postać.Moje złe samopoczucie odeszło.
Podpinam się do prośby 👍
@@ewakliniewska Zakładając, że Pani historia jest autentyczna ciekawym pomysłem byłoby zorganizować spotkanie na linii psycholog - ksiądz. Chodzi tu o skonfrotnowanie dwóch różnych spojrzeń na sprawę. Jeśli chodzi o świat duchowy nie jestem sceptykiem, choć intryguje mnie ten temat na tyle, że myślę, iż ciekawym doświadczeniem mógłby być udział jako świadek w egzorcyzmie.
Bo nigdy nie przychodzi zmarły, tylko szatan podszywa się pod zmarłego. Polecam książkę lub audiobook dostepną na RUclips, Rose Mary " Nie krocz za mną " napisała ją kobieta która od trzech pokoleń miała doczynienia z okultyzmem .
Raz w życiu wywoływałam duchy… to nie jest zabawa. Od tamtego momentu dużo czuje. Energia przedmiotów, miejsc… przeczucia, sny. Przerażające, lecz i fascynujące. W niektórych miejscach czuje energię Bytów, które pozostały na ziemi z różnych przyczyn. Generalnie odradzam takie zabawy, z przyczyn oczywistych.
Pozamiatałaś tym makijażem. 😍 Wyglądasz przepięknie. ❤️ A film jak zawsze świetny. Dobrze, że mówisz o negatywnych skutkach, bo wiele osób uważa to za super pomysł na zabawę, nie wiedząc jakie mogą być konsekwencje...
Proszę, proszę, kogo ja tu widzę. Dzięki, że jesteś :)
Jaki cudowny jesienny klimat: tło i wygląd ah 😍 🍁🎃
Jesteś najlepsza! Dzięki tobie znalazłam nową pasję i dużo wiedzy zdobyłam z twojego kanału! TWÓJ KANAŁ JEST ŚWIETNY!!!!
Kiedyś moja znajoma i ja to zrobiłyśmy. Udało się. Czułam równocześnie ekscytację oraz niepokój, ale w głębi duszy ogarnął mnie spokój. Jakiś byt odpowiadał na pytania znajomej za pomocą wskaźnika z zakrętki na kartce papieru. Myślałam, że ona pcha wskaźnik, a ona myślała, że ja to robię, ale kiedy się przyjrzałyśmy okazało się, że obie trzymamy palce niezwykle lekko, a wskaźnik porusza się sam. Odpowiadał "yes" i "no" na nasze podstawowe pytania, a oprócz tego, dowiedziałyśmy się, że nazywa się P.D.J i ma trzy lata. Kiedy spytała, czego pragnie, wskaźnik przesunął się na dolny napis "Goodbye" więc oczywiście od razu go pożegnałyśmy. Czy żałuję? Nie. Może po następnym filmie o niebezpieczeństwach zacznę. To przeżycie sprawiło, że uzyskałam pewność, że to w co wierzę jest niezaprzeczalnie prawdziwe. Trochę czasu już minęło i na szczęście nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. Mimo to wiem, że takie rzeczy są okropnie niebezpieczne i już nigdy nie chcę robić tego ponownie.
" Myślałam, że ona pcha wskaźnik, a ona myślała, że ja to robię, ale kiedy się przyjrzałyśmy okazało się, że obie trzymamy palce niezwykle lekko, a wskaźnik porusza się sam"
Polecam poczytać o Efekcie Ideomotorycznym, bo to najprawdopodobniej było to - Najprawdopodobniej któraś z was albo obydwie z was poruszały tym wskaźnikiem, ale robiłyście to nieświadomie/nieświadomymi ruchami mięśni, niezależnymi od waszych chęci czy emocji
@@Idalilit **"rzeczywiście, zawsze jest coś , co ma przeczyć temu, co dzieje się na prawdę."**
Efekt Ideomotoryczny istnieje naprawdę - I wiemy to od momentu, kiedy na seansach spirytystycznych zaczęto używać tych tabliczek Oujia - To nie jest ślepy sceptycyzm, tylko tak działa ludzkie ciało.
Zresztą, można to zobaczyć, jak próbuje się ustać nieruchomo jak posąg - Choćby się starać być nieruchomym, to zawsze będzie jakiś mikroruch ciała, jakieś "Kołysanie" się ciała
I to właśnie się "DZIEJE NAPRAWDĘ"
**"Telekineza zbiorowa"**
Nie ma dowodów na to, że telekineza istnieje naprawdę, jest ona uznawana za pseudonaukę - Wszelkie rzekome osoby, które używały telekinezy, okazywały się prędzej czy później Oszustami (Vide: Stanisława Tomczyk)
**"Możliwe, ale nie ma 100% pewności."**
Owszem jest
**"Nieświadome ruchy mięśni?"**
Jak wyżej napisałem - Człowiek, choćby stał nieruchomo jak posąg, nie będzie w stanie stać w 100% nieruchomo. I to samo jest tutaj - Wskaźnik może się poruszać tak, że my nim poruszamy, nawet nie wiedząc, że to robimy
**"I oczy nie widziały, gdzie są ręce ?"**
Widziały, ale gdyby osoby używające tabliczki nie wiedziały, że np. budynek jest nawiedzony, albo gdyby sobie nie zadecydowały same, że chcą "wywoływać duchy", to Nie miałyby najprawdopodobniej żadnych odpowiedzi, albo byłyby to bezsensowne teksty
Efekt ideomotoryczny właśnie na tym polega, że jeżeli jakaś idea, pomysł pojawił ci się w głowie, to ciało się potrafi poruszyć zupełnie niezależnie od chęci czy świadomości - Tak na przykład działa też radiestezja.
Ludzie wmawiają sobie, że te rzeczy działają, i ich ciało działa jak na komendę - A oni myślą, że to duchy lub cieki wodne
**"I obie sprawiły ,że duch przyznał się po angielsku ile ma lat."**
Nie wiem, gdzie to robiły, w jakim kraju, ale jeżeli miały do czynienia z czymś związanym z anglią, to Nieświadomie mogły się im zagnieździć w głowie idee, które sprawiłyby, że duch mówiłby po angielsku
Może znajoma była z anglii albo miała kogoś znajomego z anglii - Nawet derren brown, którego osobiście niezbyt lubię, Pokazał ludziom, jak działa tabliczka oujia - Wystarczy jakaś minimalna sugestia, nawet słowo po angielsku czy coś, a dzięki efektowi ideomotorycznemu dorobimy sobie resztę
Sam spróbowałem odtwarzać te eksperymenty z tabliczką ouija z jego programu, I jak tam babka zadała pytanie "skąd jesteś", to niezależnie jej i mnie wyszło "Londyn", mimo że zapauzowałem, zanim uzyskała odpowiedź...
Potem Brown sam wytłumaczył, że notorycznie dawał widzom sugestie co do słowa londyn - Używał choćby elementów kojarzących się z londynem, słowa londyn ukrytego gdzie niegdzie, zdjęcia big bena etc.
Gdy byłam młodsza, nie pamiętam dokładnie ile miałam lat może 11 może mniej lub więcej pamiętam że była modna gra "Charlie Charlie" byłam młoda i głupia i to był jeden jedyny raz gdy wywoływałam ducha, byłam wtedy sama i zrobiłam to w swoim pokoju po kilkunastu sekundach zaczął strasznie mocno wiać wiatr, otworzyło się samo okno na oścież i mój kot prawie z niego wyleciał bo wybiegł ale zdążyłam go złapać. Od tamtego czasu nie bawię się w takie rzeczy i przestrzegam moich znajomych przed wywoływaniem duchów bo może się to skończyć tragicznie. Do teraz nie potrafię spać w ciemności bo po prostu się boję, czuję dziwny lęk, czuję się obserwowana. Proszę nie róbcie tego
Kiedy byłam nastolatką, to wiele razy byłam przez kogoś ze znajomych namawiana do takiej praktyki. Mimo, że te tematy zawsze mnie interesowały, to odmawiałam, bo przeżyłam jako 12/13 -nastolatka spotkanie z duchem/ duchem "cieniem"(bo zjawa była czarna) . Od tamtej pory wolałam nie uczestniczyć w takich akcjach. Już jako 30dziestolatka jak sobie o tym przypomnę to mam dreszcze. Dzięki za odcinek!, pięknie wyglądasz, a tło jest magiczne i klimatyczne.
Możliwe, że widziałaś "cienistego czlowieka". Też go widziałam, to nie było nic przyjemnego.
TO DEMON ktos praktykowal u cb magie? lub czy cos sie stalo w rodiznie?/
@@rozowamagnolia1297 Spotkałam tego cienistego człowieka na wycieczce szkolnej w kościele... Na wycieczce były trzy klasy (w tym jedna młodsza o dwa lata od mojej klasa). Kiedy opuściliśmy kościół po jego zwiedzaniu z przewodnikiem okazało się, że dziewczynka z młodszej klasy zostawiła opaskę w tym kościele. Moja wychowawczyni poprosiła mnie i moją koleżankę żebyśmy się wróciły i poszukały tej opaski. Tak zrobiłyśmy. Byłyśmy tylko we trzy w tym kościele. Po kilku minutach szukania wszystkie trzy "TO" zobaczyłyśmy. Zakradającą się, śledzącą nas wysoką czarną, aczkolwiek przezroczystą i bez twarzy postać o męskiej sylwetce. Wybiegłyśmy z krzykiem. Nigdy tego nie zapomnę....
Moja rodzina, oraz ja nie mamy nic wspólnego z czarną magią, nie mogę powiązać tej sytuacji personalnie. To był przypadek, że trafiło na nas. Czułam jednak, że ta zjawa była zła (mimo że miało to miejsce w kościele). Nadal czuję niepokój i przez wiele lat bałam się jeszcze kiedyś takie coś zobaczyć. Nadal się boję. Pozdrawiam.
@@monikas1113 Spotkałam tego cienistego człowieka na wycieczce szkolnej w kościele... Na wycieczce były trzy klasy (w tym jedna młodsza o dwa lata od mojej klasa). Kiedy opuściliśmy kościół po jego zwiedzaniu z przewodnikiem okazało się, że dziewczynka z młodszej klasy zostawiła opaskę w tym kościele. Moja wychowawczyni poprosiła mnie i moją koleżankę żebyśmy się wróciły i poszukały tej opaski. Tak zrobiłyśmy. Byłyśmy tylko we trzy w tym kościele. Po kilku minutach szukania wszystkie trzy "TO" zobaczyłyśmy. Zakradającą się, śledzącą nas wysoką czarną, aczkolwiek przezroczystą i bez twarzy postać o męskiej sylwetce. Wybiegłyśmy z krzykiem. Nigdy tego nie zapomnę....
Nie mogę powiązać tej sytuacji personalnie. To był przypadek, że trafiło na nas. Czułam jednak, że ta zjawa była zła (mimo że miało to miejsce w kościele). Nadal czuję niepokój i przez wiele lat bałam się jeszcze kiedyś takie coś zobaczyć. Nadal się boję. Pozdrawiam.
@@patrycjas7724 To tez przydarzyło mi się jak byłam dzieckiem. Może to było przywidzenie, to byl moment w którym wstałam w nocy, żeby pójść do toalety/ wstałam, bo nagle urwał mi się nieprzyjemny sen. W kącie pokoju zauważyłam ciemną postać patrzącą się wprost na mnie, która po chwili jakby rozmyła się. Ze strachu zrezygnowałam wtedy z jakiegokolwiek pójscia do toalety, czy ruszenia się z łóżka.
Hejhej. Na szczęście, nie wywoływałam nigdy duchów. Lubię czytać o zjawiskach paranormalnych, słuchać historii związanych z tematyką, ale bałabym się wywoływać ducha. Zawsze może podczepić się jakiś zły byt. Wolę nie ryzykować.
Dokładnie 🙌
W podstawówce poszliśmy z nauczycielką na cmentarz ponieważ zbliżały się (wtedy jeszcze dla mnie) Zaduszki, nie pamiętam kto wpadł na ten pomysł, ustawiliśmy się w kręgu nad grobem obcej dziewczynki z zapaloną świeczką i podawaliśmy ją sobie mówiąc ,,*imię tej osoby* wstań” , nic się nie wydarzyło, my mieliśmy z tego zabawę, do póki nie przyszło mi wracać samej z różańca, oczywiście chodziłam z przymusu, tylko dla naklejek i oceny, było już ciemno, do domu miałam z 2 minuty w dół, prostą drogą, ale wtedy wydawało mi się że dojście zajmuje wieki, przypomniałam sobie wszystko co tam robiliśmy i miałam niezły strach.Potem zapomniałam o całej sytuacji, i na tym się skończyło, to był jedyny raz.
Jak pięknie wyglądasz! Jak Pani Jesień 🍁🍂
Niesamowity wystrój wnętrza a temat odcinka idealny bo chciałam o tym posłuchać
Dobrze ze wspomniałas o Charlie Charlie Chellange.. Wywolywalam w ten sposób duchy wiele razy kiedy byłam młoda i głupia. Spotkało mnie wiele konsekwencji które do tej pory niekiedy wracają. Niech to będzie przestroga dla osób które chcą tak się "pobawić".
Powiedz jakie,proszę
@@dorimk8677 Tak prosze
😍😬Uwielbiam oglądać twoje filmy😬😍
Ja też żałuję tego, że wywoływałem duchy. Używałem do tego własnoręcznie wykonanej tabliczki Ouja. Z początku wydawało mi się to zabawne, a mojemu chłopakowi było jeszcze śmieszniej. Z początku pytaliśmy się czy ktoś nas słyszy. Jednak po kilku prubach gdy nikt nam się nie odezwał zaprzestaliśmy gry. Zabraliśmy palce że wskaźnika nie żegnając się z duchem którego przywołaliśmy, w późniejszym czasie moje wahadełko powiedziało mi, że był to demon. Zostałem siłą zaciągnięty do kościoła przez moją rodzinę która bała się o mnie i o siebie. ksiądz w sumie tylko się za nas pomodlił, a ja w domu wysyłałem sól przy drzwiach i oknach. Nałogowo paliłem białą szałwię, wszyscy pili lawendową herbatę. A ja co dwa dni odprawiałem rytuał oczyszczający i ochronny. Zwracałem się do La Santa Muerte o pomoc (już powiem, że wielkim znawcą od tej religii nie jestem) porozstawiałem kryształy, oraz miseczki wody z solą. Nie mogłem spać po nocach, a po miesiącu ataków wszystko ustąpiło do teraz bronię się w podobny sposób, a mój chłopak zaczął robić to samo a nawet bardziej niepolecam.
Powinieneś wytłumaczyć swojemu chłopakowi, że to nie są żarty, to nie jest dziecko. I teraz tak na poważnie ostro to powiedzieć, że to nie jest śmieszne. To się wydaje takie o lol nawiedzony też chce być nawiedzony, ale musisz podnieść głos, dla jego dobra bo może z tego nie wyjść.
@@ewawalczak3473 Nie bredź.
Nie wywoływałam i nie zamierzam, już na samą myśl że mogła bym chociaż spróbować oblatuje mnie strach.
Na szczęście nigdy nie ciągnęło mnie do wywoływania duchów.
Ps. Świetne tło, makijaż i ogólnie całokształt. 🍁
U nas w szkole wywoływali ducha i skończyło się tym, że spotkaliśmy się z duchem w łazience jak odbijał się od pomarszczonego plastiku w drzwiach. Ja nigdy nie wywoływałam duchów, ponieważ uważałam, że nie powinno się nikomu zakłócać spokoju..
Bardzo ciekawy film zwłaszcza o takiej tematyce ❤
Ja kiedyś próbowałam wywołać duchy ale na szczęście nic się nie stało 👻
Tak jak opowiadałaś, że jesteś z śląska, na którymś z filmów i z plastyka. To jestem pewna, że chodzi o osiedle tysiąclecia.
Jak mieliśmy ze znajomymi około 16 lat,wywoływalismy duchy.Zaczelismy pytać,czy jest tu jakaś dusza i dla potwierdzenia mówiliśmy,żeby dała nam znak,zapukała albo poruszyła jakiś przedmiot w domu.W pokoju obok coś usłyszeliśmy,więc poszliśmy sprawdzić.Okazało się,że spadł obrazek ze ściany,ale gwóźdź był w ścianie dalej nie naruszony.Stwierdzilismy,że to przypadek,każdy o tym zapomniał.Po paru dniach kolega u którego wywoływalismy duchy razem ze swoim tatą poszedł poprosić księdza o poświęcenie mieszkania,bo spadały obrazki ze ścian i rzeczy same zmieniały miejsce albo słyszeli pukanie tak jakby w środku,w ścianie.Po wizycie księdza wszystko się uspokoiło.
Następna sytuacja zdarzyła mi się na cmentarzu.U mnie w mieście 1 i 2 listopada cmentarze były otwarte całą noc.Znajomi zawsze śmiali się z tego,że ja widzę różne rzeczy,potrafię komuś przewidzieć jakieś wydarzenia i czuję energię dotykając przedmiotów.Chcieli zrobić mi kawał,umówili się,że pójdziemy o 12 w nocy na cmentarz i jeden z nich wyskoczy zza grobu ubrany w białe prześcieradło.Ja oczywiście zwęszyłam podstęp.Idziemy,z daleka nagle przechodzi jakąś postać i idzie spokojnym krokiem,nagle znika gdzieś między grobami,wszyscy to widzą i śmieją się pod nosem,bo wiedzą,że to kolega.Nagle ten kolega,który się przebrał,wychodzi i straszy nas z zupełnie innego miejsca😳Oni wszyscy w szoku,ja tylko byłam spokojna.Powiedzialam im,żeby nigdy więcej się już nie śmiali z moich zdolności"paranormalnych".Uciekali z tego cmentarza szybciej niż ja,bo ja nigdy się tego nie bałam.Możecie mi wierzyć lub nie,ale do tej pory,wiem kiedy ktoś umrze,potrafię kontrolować swoje własne sny,czuję energię innych.Czasami,kiedy dotykam rzeczy osób zmarłych,wiem jakimi byli ludźmi.Kiedy umiera ktoś,kogo znam,w chwili jego śmierci czuję dotknięcie lewego ramienia i czuję specyficzny dla mnie zapach.Jak miałam około 13 lat,to w żartach rzuciłam "zaklęcie"na chłopaka,który mi dokuczał w szkole,takie głupie,szczeniackie zabawy...Podczas gry w kosza,ktoś złamał mu nos uderzając go łokciem.I nie wiem czy to przypadek,czy nie ale do tej pory wszyscy w rodzinie i znajomi mówią na mnie czarownica.
Też miałam podobne doświadczenie z tym, że razem z koleżankami w internacie wywolywalysmy podświadomość żywych ludzi, ponieważ nie przynosiło to żadnych rezultatów odłączyłam się od dziewczyn i wróciłam do swojego pokoju. W kilka minut później omdlalam upadłam na łóżko, ocucily mnie wrzaski moich koleżanek. Wkrótce jedna z nich przebiegła do mojego pokoju i przyznała się że wywołały mnie. Powiedziała że kontakt był tak silny że klucz zerwał się z nitki na którym był zaczepiony. Dziewczyny nieźle się wystraszyly, a ja osobiście nigdy więcej nie brałam udziału w czymś takim. Pozdrawiam ciepło 😘
"Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, 11Ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; 12Gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą."
5 Mojżeszowa 18;10-12
O matko nagle przypomniałaś mi tą zabawę "Charlie Charlie" 😳 A my jak się nudziliśmy w sp to się w to bawiliśmy (a to było z 10 lat temu 😅).
To było w 2015roku
Ja też pracowałam w nawiedzonej szkole, piwnica była nawiedzona. Tam była palarnia i ja jako nauczycielka bałam się tam chodzić papierosy. Ala mroczna atmosfera tam była, można było wyczuc czyjaś obecność. Dodatkowo tam był schowe niepotrzebnych rzeczy, ławki, krzesła, tablice itp. Efekt był taki, że to wyglądało jak cmentarzysko. Stary budynek, niejedno widział. Zwolniłam się stamtąd
Pamiętam, gdy chodziłam do gimnazjum to popularny był ten charlie challenge, "bawiłam" się w to z koleżankami, na prawdę wtedy totalnie nie myślałam, że to nieodpowiedzialne.. mam wrażenie, że w trakcie tych "zabaw" wydarzyło się parę dziwnych rzeczy, ale też możliwe, że specjalnie ktoś czymś poruszył lub sobie coś wmawiałyśmy. Mimo wszystko od tamtej pory, już nigdy się w to nie mieszałam, zrozumiałam że nie można lekceważyć takich rzeczy. Mam już 19 lat, prawie 20 i pewnego razu, moja koleżanka, zaproponowała że może powywołujemy sobie duchy, od razu odmówiłam i jej tego zdecydowanie odradziłam, może i mogło się jej to wydawać trochę sztywne, ale jesteśmy już dorosłe i zrozumiała, że tego nie zrobię i nie ma co dalej namawiać.
Uwielbiam twój kanał! 💗💗
Osoby bardzo religijne mają to w sobie nic nie muszą robić bo czują inną energię. Zrób więcej takich odcinków 😁😈
Ja swojego czasu oglądałam dużo filmików na yt które były związane z paranormalnymi zjawiskami oraz wywoływaniem duchów. Wiadomo, że część z nich pewnie była ustawiona. Nie raz chciałam spróbować wywoływania duchów przy pomocy tabliczki ale za każdym razem gdy o tym myślę, czuje lęk i coś takiego dziwnego co mówi żebym lepiej tego nie robiła. Słucham się i nie sięgam po to.
Gdy miałam około 7 lat próbowaliśmy z koleżanką "wywołać duchy" na zasadzie babciu (imię i nazwisko) daj znak. Ale wparowała mama koleżanki i na nas nakrzyczała, myślę że w odpowiednim momencie. Później z godzinę przepraszalysmy i się modliliśmy żeby żaden zły byt do nas nie przyszedł.
Cała ta historia przywodzi skojarzenia z filmem "Veronica" z 2017. Film jest oparty na faktach i niestety nie kończy się szczęśliwie 💀
Takie wywoływanie może wywołać objawy psychozy u wrażliwych osób...
Czy mówisz o kukurydzach? Super, film! Uwielbiam słuchać Twoich historii ☺️
Tak 😂
a mówią, że tabliczka to bujda. ja wierzę, że jednak działa i to niebezpieczne. btw, piękne masz dziś kolczyki!
niestety byłam tym dzieckiem, które dało się namówić na zabawę w charlie charlie challenge. robiłam to dwa razy w szkole z moją bliską przyjaciółką, która w tamtym czasie bardzo interesowała się zjawiskami paranormalnymi. pierwszy "seans" rozpoczęłyśmy na jednej z lekcji, na której oglądaliśmy jakiś film. mówiłyśmy bardzo cicho, a i tak jakiś byt się przypałętał i zaczął z nami rozmawiać. drugi raz robiłyśmy to kiedy byłyśmy same w sali jeszcze z dwoma dziewczynami, które chciały się przekonać, czy to prawda. kolejny raz udało nam się złapać kontakt z czymś. zakończyłyśmy rozmowę bardzo szybko, ponieważ nasze koleżanki przestraszyły się kiedy jeden ołówek spadł z drugiego i prędko wybiegły z sali z krzykiem. szczerze mi nic się nie działo po tym wszystkim. może trochę się obawiałam, że coś się zaraz stanie, ale na szczęście u mnie było wszystko normalnie. natomiast moja przyjaciółka skarżyła mi się na jakieś dziwne zjawiska w jej domu (będąc szczera, nie wiem, czy naprawdę się takie działy, bo potrafiła być niezłą krętaczką). od tego czasu minęło z 6-7 lat i nie zamierzam nigdy więcej bawić się w wywoływanie duchów. pozdrawiam :3
Piękne tło jest pani cudowna kocham ten kanał ❤️
kiedyś "bawiłem" się z przyjaciółmi w ten charlie charlie challenge i po którymś pytaniu ołówek zakręcił się i spadł na ziemię, nie wiem czy ktoś nie dmuchnął w ten ołowek czy rzeczywiście była to jakaś manifestacja, minęło kilka lat a ja wciąż o tym myśle, nigdy nie będę się już w coś takiego 'bawić' tbh
Te kasztany w uszach nie pozwalają mi się skupić na filmie😁
😈😈🍁
8:16 Na jednym zastępstwie w 7 lub 8 klasie (z jakieś dwa lub rok temu) miałam zastępstwo za angielski z panią od biologii. To była grupa łączona. Jakby pół jednej i pół drugiej klasy. No i kilka osób z innej klasy właśnie zrobiło ten challenge. Dziewczyny piszczały przerażone, bo faktycznie coś tam się włączyło czy wyłączyło na prośbę jednego z chłopaków. Nauczycielka zdenerwowała się i potem sprawa była rozwiązywana przez dyrektorkę lub tylko nauczycieli.
Ja też wywoływałam duchy na początku 1 gimnazjum i do teraz tego żałuję bo po 5 latach zaczęłam miewać naprawę koszmarne sny które się spełniają i moje koszmary trwają aż do teraz i 2 lata się z nimi męczę. Właśnie grałam w grę Charlie Charlie i właśnie od tego mnie różne dziwne rzeczy spotykają.
Też tak mam 🙈🙈🙈
Piszesz, że spotykają Cię różne dziwne rzeczy. Jestem ciekawa jakie. Możesz napisać coś więcej?
Aż mi się przypomniała lekcja matematyki w 6 klasie w zimowe przesilenie.Było to tak że był taki klimat trochę "duchowy" jeśli tak to można nazwać, i wpadliśmy na pomysł wywołania duchów.Ja się troszkę orientowałem w tych tematach więc to ja przeprowadzałem ten cały "seans" nałożyłem zeszyt na głowę aby "nic we mnie nie weszło" i bez żadnych przedmiotów nawiązałem kontakt.Odczekaliśmy chwilę i nagle zrobiło się mega zimno a okna były zamknięte i grzejniki były odkręcone, a z choinki zaczęła spadać bombka po bombce i tak chyba z sześć spadło.No więc my się przeraziliśmy, mnie przeszedł dreszcz nawet Pani się wystraszyła, a ja wtedy przepędziłem te najprawdopodobniej duchy i tak to się zakończyło.Potem na przerwie kolega próbował wywoływać duchy za pomocą tablicy ouija narysowaną na kartce ale na całe szczęście mu to nie wyszło. Naprawdę uważajcie na takie rzeczy.
Panie i Panowie. Moim skromnym zdaniem nie jest szczególnie potrzebna ani tabliczka ani wachadla i inne magiczne przedmioty. Najważniejszym elementem jest intencja, głęboka chęć i wiara w to co chcesz osiągnąć. Poza tym to prawda konsekwencje bywają nie do ogarnięcia. Uważać bo psychiatra przepisuje tylko leki.
Duchy nie istnieją.
@@jakubkamieniarz1033 To wytłumaczz mi fenomen poltergist na przykład.... Naukowcy też jakoś do końca nie potrafią tego wytłumaczyć...... to tak na szybko.... Swoje widziałem, swoje przeżyłem kolego
30 lat temu gdy bylem w wojsku robilismy takie seanse wiele razy.Talerzyk pouszal sie i wialo chlodem.Nigdy nie mialem zadnych zlych atakow na moja osobe.Jestem sceptykiem faktycznie talerzyk
sie poruszal za kazdym razem,ale z duchami to nie ma nic w
spolnego.Jestem pewien ze jest na to naukowe wytlumaczenie.
Po co je wywoływać. Osoby zmarłe przychodzą, a właściwie są przy nas i pomagają, na zwykłą prośbę. Rytuały w tym celu to jakiś przymus - moim zdaniem tak to odczuwają, a więc niegrzeczność z naszej strony. 😉😉
Pierwsza moja reakcja : jakie cudne tło 😍😍😍 uwielbiam 🍂🍁🦊🎃👻
Nie chcę wywoływać duchów, nigdy nie chciałam, ale lubię o tym słuchać
Ja grałam kiedyś w Charlie Charlie i do tej pory ciężko mi się zasypia, słyszę głosy a czasami nawet czuje jak coś mnie dotyka..
Cześć, jestem osobą która sama nie wie czego chce - potrzebuję granic i sprawdzenia ich, by wiedzieć czego chcę... Na te chwilę wiem, że pociaga mnie medycyna naturalna, naturalne metody leczenia oraz ziołolecznictwo. Ciekawi mnie też tarot oraz zjawiska paranormalne. Czytam co miesiąc kilka wydań prasy związanych z tzw. dreszczykiem. Fascynuje mnie też Halloween. Uwielbiam serial Gęsia Skórka, Czy boisz się ciemności i podobne. Sama mam pochodzenie śląskie- tj. mama była slazaczka. ;) Urodzila się na Zbrosławicach, a mieszkała w Gliwicach. Chetnie z Tobą porozmawiam - nawet prywatnie - czy to we wiadomościach czy głosowo. :)
Może napiszę, jakie ja miałam przygody z duchami. Więc tak, oczami wyobraźni przenosimy się do kwietnia, a muszę dodać że w marcu zmarła moja babcia. Mój kuzyn (miał chyba z 13 lat) zaproponował, abyśmy ja z kuzynką zagrały z nim w charlie charlie i połączyły się z naszą babcią, ponieważ brakowało nam jej, a niestety nie zdążyłyśmy się pożegnać. Ja miałam wtedy gdzieś 10-11 lat, moja kuzynka podobnie. Zaczęliśmy seans. Na początku nic szczególnego się nie działo, ołówek się nie poruszał, ale kiedy zaczęliśmy zadawać coraz więcej pytań, zaczął się poruszać, my śmiertelnie przestraszeni od razu postanowiliśmy to zakończyć. Jakieś 2 tygodnie po tym, z kuchni kiedy szłam spać słyszałam, jakby ktoś coś stukł, albo upuścił na płytki. Kiedy szłam to sprawdzić, nikogo nie było, ani też nic nie spadło. W tamtym okresie myślałam że to normalne, bo nie miałam żadnej wiedzy o duchach, po prostu myślałam że tak ma być. Gdzieś po 4-5 miesiącach od zakończenia sesji, odgłosy w kuchni ustały, a pojawiły się nowe, które trwają do dziś. Mam pokój dosłownie obok kuchni, więc chcąc nie chcąc słyszę wszystko przez ściany. Teraz słyszę odgłosy zapalania światła, jakby ktoś nacisnął włącznik. I do tej pory to nie ustało, więc proszę nie wywoływujcie żadnych bytów. Muszę dodać, że moja babcia była już stara i schorowana, więc często jej coś wypadało z rąk, a wcześniej, jak żyła można było ją spotkać najczęściej w kuchni - po prostu lubiała tam przebywać. Teraz jestem dużo starsza, i wiem, że takie odgłosy nie są normalne. Mam nadzieję że nie będziecie wywoływać duchów, bo wiążą się z tym ogromne konsekwencje.
Witam. Miałem taką sytuację w trzy lub cztery lata temu. Zaczęło mnie interesować magia poza ziemską. Nie wiem jak to opisać aby ktoś kto to czyta nie wziął mnie za wariata. A może nim jestem już. Nieważne od życzy. No więc kilka lat temu wpadłem na pewien pomysł. Chciałem zmienić swoje życie więc postanowiłem wywołać SZATANA by mi pomógł w życiu. Chodziło mi o pomoc materialną. Nie opiszę tego rytuału by nikt nie wpadł na ten sam pomysł. No więc tak kiedy już zakończyłem ten rytuał a przynajmniej wydawało mi się tak. I wróciłem do normalności życia w ciągu dnia już o tym zapomniałem i było dobrze. Przyszedł wieczór więc że zmęczenia położyłem się spać. Nie wiem która to była godzina w nocy kiedy pewien głos wypełnił ciszę w moim mieszkaniu. Z lekłem się zaś drugi głos nie co milszym tonie kazał mi odmówić i zrezygnować z oferty. Nie ukrywam że tej nocy byłem cały mokry że strachu. Do rana już nie mogłem zmrużyć oczu. Cały dzień rozmyślałem nad tym co się stało. Kolejne dni mnie tylko utwierdziły w przekonaniu że to coś nie wróciło z kąd przyszło. Czułem obecnosc tego BYTU. W kolejnych dniach było już tylko gorzej szybko się o tym przekonałem na własnej skórze co złego zrobiłem.
Mam żonę i synka i to co przywołałem zmieniło nasze życie, ale nie tak jak chciałem. Problem jest w synku. Synek był dzieckiem przez nas kochanym maleństwem. Nadal jest kochany tyle że coś w nim się ukrywa. Synek ma 9 lat a od 3 lat chodzimy do Psychologa ponieważ zachowanie dziecka się zmieniło w jeden dzień. Mam wrażenie że jest wybrany przez BYT jak w filmie OMEN. Nie wiemy co mamy robić w tej sytuacji. Ten BYT zelowo niszczy życie by zmusić mnie do ponownego wezwania i przyjęcia oferty. Nie wiem co mam robić. Coraz bardziej mnie zmusza swoimi podstępami. Będę musiał przystąpić do jego oferty.😟😟😟🙁🙁
Po co.
Pamiętam jak w 2015 roku, "zabawa" z Charlie Charlie była popularna i jako 14 latek z przyjaciółmi "bawiliśmy się" w to w szkole. Teraz wiem, że coś takiego jest nieodpowiedzialne i mam duże szczęście, że żaden byt się do mnie nie przyczepił i oby nigdy do tego nie doszło.
W sumie trochę mi ta zabawa przypomina dość stary film "Candyman". Pamiętam, że po wielu latach czasem przypominam sobie o nim patrząc w lustro, bowiem film opowiadał o morderczym duchu, którego przywoływało się stając o północy przed lustrem , wypowiadając trzykrotnie jego imię "Candyman". Niby to tylko film ale jednak nigdy w życiu nie odważyłbym się na taki czyn. I myślę, że nie wielu śmiałków po obejrzeniu filmu zdecydowało się na próbę przywołania Candymana. W filmie to też była zabawa, ludzie opowiadali sobie taką miejską legendę o mordującym bycie z innego wymiaru, i jak go przywołać, a niektórzy chcieli pokazać przed znajomymi i samym sobą, że są odważni ale zawsze źle się to dla nich kończyło...
Ja miałam 9 lat. A dopiero teraz zrozumiałam jaka to był nasza głupota
Ja też się w to bawiłam jak miałam 11-12 lat robiłam to w łazience w szkole. dziewczyna która zadawała pytania spytała "czy stanie się nam krzywda?" Ołówek zaczął się kręcić ale stanął na nie więc dziewczyna spytała "czy MI się coś stanie?" Ołówek znów zaczął się szybko kręcić i spadł na "TAK" na drugi dzień gdy jechała rowerem do szkoły dosłownie odpadło koło i złamała rękę i coś się jej zrobiło w nos już nie pamiętam . Teraz już nie mam z nią kontaktu
Oglądam ten filmik chyba 3 raz i jest naprawdę cudowny ale ciekawi mnie co sądzisz o rozmowie z duchami które już są w danym budynku które nie były wywoływane
Raz wywołałam jednego i nie mogę się go pozbyć z domu, i czasem boję się być sama w domu, i podskakuje i piszczę jak czuje jego dotyk czy oddech na ramieniu czy szyi albo złośliwy śmiech,wiem że to duch mężczyzny
Ja kiedyś wywoływałam duchy... Razem ze swoją koleżanką stworzyłyśmy improwizowaną tablicę spirytystyczną i zaczęłyśmy przywoływanie. Co prawda nic się nie wydarzyło, nic się nie poruszyło, nie dało znaku. Później koleżanka, z którą próbowałam przywołać ducha zabrała naszą tablicę do domu, gdzie znalazła ją jej babcia. Nie wściekła się, o dziwo, byłajedyniie zawiedziona i powiedział, że "kiedyś tego pożałujemy"... I chociaż tak jak mówiłam, nic się nie wydarzyło podczas seansu jeszcze długo po tym wydzarzeniu miałam problemy z zaśnięciem. Miałam obawy co do tego co powiedziała babcia... czy mimo wszystko mogło nam się udać?
Czekałam na taki film ❤
😱
Zawsze wiedziałam, że wywoływanie duchów jest bardzo niewłaściwe. Niedawno znalazłam informację, że to jest tak jakbyśmy otworzyli drzwi frontowe naszego domu i zapraszali do środka każdego. Ktoś przyzwoity nie skorzysta, ale łobuz, bandyta, niefajna dusza już tak. No i to jest logiczne.
Ja tak, z koleżanką. Za pomocą narysowanej tablicy na kartce papieru, przedstawiłyśmy się rozmawiałyśmy z nim chwilę i kulturalnie się pożegnałyśmy.
Po rytuale krwawiące rany, np. po kocie nie bolą mnie prawie wcale.
Miałam doczynienia z demonem, po pytaniu czy chce nam zrobić krzywdę, odpowiedział:
- jeśli wy zrobicie ją mi, tak.
Wahadełka można pytać. Odpowiada tak, nie i niekoniecznie..tylko wczesniej trzeba wahadełko czyścić ..jako nastolatka wywoływalam duchy..z talerzykiem..też nie wiem czy osoba (z którą trzymałam talerzyk) nie poruszała nim..😊
Uwielbiam twoje tło i makijaż ♡
Wale Clonozepan i oglądam Twoje materiały 😜
Elo masz na sell
Mimo zainteresowania tym co jest po śmierci to jakoś nigdy mnie nie ciągnęło to tej tablicy czy innych seansów spirytystycznych. Z jakiegoś powodu się mówi "niech spoczywa w spokoju (ewentualnie pokoju)" to znaczy, że mamy dać święty spokój zmarłej osobie i nie zawracać jej tyłka 😅😂 a może akurat pyka partyjkę brydża z innym duchami 😁
Kiedyś w podstawówce wywolywalyśmy z koleżanką duchy w starym stuletnim domu. Z perspektywy czasu zastanawiam się jak to jest, że w żaden sposób nie wydawało mi się to straszne. Na początku oczywiście dla "zabawy" wywolywalyśmy znane osoby które już odeszły a potem moją mamę która zmarła kiedy miałam rok. Na początku nic się nie działo ale potem szafka zaczęła sama drgać jakby obok przejeżdżał pociąg i tylko ona drgała, ucieklysmy do innego pomieszczenia. Co było najgorsze? Że ten dom był moich dziadków, my spędzalismy tam wszyscy weekend i musialysmy spać w tym domu. Nie była to normalna noc a od tego czasu mam często paraliże senne i boję się ciemności. Tak więc proszę was, nie róbcie tego ani dla zabawy ani na poważnie, proszę.
Staram się radzić z moją przypadłością, chodzę na terapię a nawet do psychiatry ale czuję że to ma podłoże bardziej duchowe niż psychiczne. Ech, to na tyle z tej mojej nierozważnej zabawy:)
Jako dziecko tez bawilam sie w wywolywanie duchow. Na szczescie pojecia o tym nie mialam, wiec obyło sie bez konsekwencji. Dzis raczej bym sobie darowala, wiedzac, jak bardzo moze byc to niebezpieczne.
Pytasz natomiast, co trzeba w sobie mieć, aby sie w to bawic... niewatpliwie ciekawosc, kochana ( stad idealnie pasuje tu porzekadlo, iz ciekawosc to pierwszy stopien do piekla). No i moze tak maja tez czarownice, ktore jeszcze nie odkryly swojego przeznaczenia 😉.
FAJNA PANI
,,Zamiotła te sprawę pod dywan..."co nie oznacza,że sprawa przestała istnieć...być może ten byt w najmniej odpowiednim momencie przypomni o sobie.
Ja niestety w podstawówce z dwiema koleżankami, która w swoim domu znalazła tablice ouja byłyśmy po lekcji historii i chcieliśmy wywołać kogoś kto brał udział w II wojnie światowej pamiętam że zrobiło się bardzo zimno chociaż dzień był gorący i bardzo źle się poczułam szybko zwiewalam do domu i już nigdy nie wezmę udziału w czymś takim
To Twoje odchorowanie, to najmniejsza kara, jaka mogła Cię spotkać za takie "zabawy". Przez takie coś można popaść w bardzo poważne choroby, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Niepowodzenia w życiu (prywatnym i zawodowym), dręczenia, zniewolenia czy nawet opętania, to częste świadectwa ludzi, którzy się w to bawili. Jeśli już coś zamanifestuje swoją obecność, to nigdy to nie będzie duch babci, dziadka, itp. PS. Nigdy nie zdobędziesz odpowiedniej wiedzy, ani żadnej ochrony. PS2. Słodziutko wymawiasz "r" ;)
Mam wrażenie, że kazda osoba choć raz miała styczność z wywoływaniem duchów. Ja sama dawno dawno temu miałam może z 5/6 lat, razem z kolezanką wpadłysmy na pomysł wywoływania duchów a dokładniej krwawej merry. Pamiętam, że strasznie się w tedy bałam i nie chciałam spać w pokoju gdzie „wywoływałyśmy duchy” teraz wiem że moja znajoma zrobiła mnie w konia, ale sama wyobraźnia zadziałała na tyle odstraszająco, że aż nie chciałam tam spać.
Też mam takie wrażenie... O tym właśnie mówię w filmie - wywoływanie duchów stało się zabawą
Nie, nigdy nie miałam i nie chcę mieć takich doświadczeń. Za dużo czytam, żeby próbować. Czytanie mi wystarcza 😅
Odradzam zabaw w okultyzm.Pamietam jak moja matka i brat wywoływali tzw.duchy.Chcialem zobaczyć czy ten talerzyk rzeczywiście sam sobie od siebie tak lata po planszy ale kazali mi wyjsc. Potem coś pukalo w moje okno, nie był to ptak bo to było ciemna noca, chyba w listopadzie. Oczywiście mogły być to wygłupy sąsiada z piętra wyzej🤷♂️z tymże że zastanowiło mnie dziwne zachowanie mojego psa, trząsł się jak osika.
jesteś supcio paranormalia
Do mnie duchy przyłaziły nawet bez wywoływania. Paraliże senne, uczucie wychodzenia z ciała, płyniecie w powietrzu. Uczucie że coś na mnie i na moją siostezenice patrzy jak śpimy. Co by było gdybym wywoływala wolę nie myśleć.
Mialem to co ty
Mimo tej traumy masz w domu tablice rozumiem jako ozdobę ?:D nie przeszkadza Ci ? Nie przywołuje złych wspomnień ? Pytam z ciekawości ;D
Ja tak, z koleżanką. Za pomocą narysowanej tablicy na kartce papieru, przedstawiłyśmy się rozmawiałyśmy z nim chwilę i kulturalnie się pożegnałyśmy.
Po rytuale krwawiące rany, np. po kocie nie bolą mnie prącie wcale
Zawsze chciałam to zrobić ale do tej pory się boje ale też boje się że jakiś byt zostanie ze mną na dłużej
Mieszkałam też w kilku nawiedzonych mieszkaniach, rzeczy lewitowały a szkło same pękało. Tylko, że ja to olewałam. Nie zwracałam na to uwagi. Jak nie widziało reakcji to w końcu się temu czemu znudziło
Wyglądasz cudownie!
Ciśniesz mega kit, wywoływałem te niby duchy przez tabliczkę, książkę z kluczem i talerzem i chuja nic. Nie wiedzę w duchy a sentencje miałem żeby demon mnie postraszył i nic nie chciało mnie postraszyć, a chciałem sprawdzić tylko czy serio to jest jak na każdym filmie :)
Czy duchy istnieją? - Nie.
Czy wywoływanie duchów jest niebezpieczne? - Tak.
Tu działa psychologia, szczególnie u młodych ludzi - niejednokrotnie dzieci.
"Nie bawcie" się w to, bo zrobicie sobie burdel w głowie, z którym przez wiele lat nie będziecie sobie w stanie poradzić.
W trakcie oglądania Twojego filmu rozpakowywałam paczkę, w której była... biała szałwia. To chyba znak, że jest odpowiednim zakupem w odpowiednim czasie, a książka, o której mówisz jest dla mnie :D lubię takie subtelne sygnały od życia :)
Wywolywalam duchy 10 lat temu i do tej pory odczuwam konsekwencję. Nie polecam...
Do potrzebujących: zalecam każdemu kto przynajmniej raz w zyciu wywoływał duchy udać się na modlitwę do egzorcysty.
Jezus Chrystus Was może uwolnić, to dla Niego pestka.
Po co się męczyć skoro może być lepiej?
Nie wywoływałam duchów.
Nigdy tego nie zrobię.
Śpię normalnie.
Nie muszę się bać choroby czy śmierci.
Žadnych świadomych snów, tarota, wróżb, magii. Nawet słoni na szczęście.
Ja wierzę w Boga i jest mega bezpiecznie 🙂
Ostatnio miałam pożar. Prokurator mówił, że powinni mnie helikopterem transportować. Ja nie oparzyłam nawet palca ☺️ z Bogiem jest bezpiecznie 👍
Trzymajcie się, pozdrawiam ❤️ Lubi3 sobie w ciemności oglądać gwiazdy ☺️ Z Bogiem nic nie jest straszne.
🌸 wszystkiego dobrego.
Kiedys w szkole ze znajomymi rozmawialismy z duchami poprotu z kartka papieru i olowkami. Pamietam ze raz kolega sie zapytał "czy umarles smiercia tragiczną" i wtedy bardzo pocno sie przekręcił ołówek. Szczerze nie wiem jak tego dokonalismy tak poprostu ze udalo nam sie rozmawiac z duchami pare razy ( pozdrawiam pana bartka ktory wtedy zrobil nam pare razy wolna lekcje
ja ,bawiłam, się prowizoryczną tabliczką ouija. nudziło nam się ze znajomymi więc postanowiłyśmy nabazgrać na kartce tablicę i zabrałyśmy się za seans.. nie pamiętam do końca wielu seansów, ale kilka zostało mi w pamięci.. ogólnie była nas piątka, ale miałyśmy dość mały wskaźnik i ciężko było w 5 osób więc tak mniej więcej po 3 osoby to robiłyśmy. tzw medium zadało pytanie i nagle wskaźnik wyleciał poza plansze (zasada mówi, że nie wolno puścić wskaźnika, przynajmniej jedna osoba musiała nadal trzymać) i byłyśmy strasznie przerażone, ale jedna z nas dalej trzymała, to było wręcz niemożliwe, żeby ktoś tym poruszył, ponieważ nie dałoby się tak płynnie poruszać kawałkiem kartonu po poduszce (na której położyłyśmy tablicę). Po tym wydarzeniu strasznie się przestraszyłyśmy i miałyśmy troche przerwy od takich ,zabaw,
Robiłam to raz z kolegą w szkole do beki nic się nie stało tylko potem bałam się spać ale teraz od jakiegoś czasu bardzo mnie do tego ciągnie żeby przeprowadzić taki seans na poważnie i ja wiem że ja jestem młoda i w sumie te konsekwencje nie są dla mnie jakąś barierą do zrobienia tego ale wiem że źle robię ale to jest silniejsze odemnie..
Moja mama wywoływala opowiadała mi wiele na co potwierdziła mi rodzina nie wiem czemu ale zabroniła mi wywoływać pamiętam jak mówiła że wiele razy pytała jak tam jest nie uzyskała odpowiedzi, ja wierzę w takie rzeczy.
Nigdy nie wywoływałem duchów. Wydaje mi się że dwa lata temu mogłem spędzać wakacje w nawiedzonym domu. Odkąd wszedłem do tego budynku czułem jakby coś mnie obserwowało często też drzwi samodzielnie się otwierały a przedmioty spadały z półek lub przemieszczały się na nie duże odległości. W środku nocy często słyszałem kroki. Na dzień przed opuszczeniem pokoju reszta osób z którymi mieszkałem rzekomo widziały jakąś istotę. Czy faktycznie mógł to być duch?
Kogo najbardziej lubisz❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Miałam ciągotki, żeby tam wywoływać Duchy, ale na szczęście tego nie zrobiłam. Tam. Ja robiłam kilka seansów, ale nic nie przyszło.
Najgorzej jest jak coś zawziętego się przyczepi . Mnie męczyło dwa lata między 16 a 18 rokiem życia głównie koszmary senne. Najlepiej próbować poradzić sobie samemu lub udać się do specjalisty.
A co się działo?
Bawiłam się dwa razy- oczywiście za gówniarza. Pierwszym razem na raz wszystkie z koleżankami się wystraszyłyśmy i jedna biegła przez drugą, a za drugim razem szybko zrobiło się chłodno w pomieszczeniu.
Po 1-sze niema zadnych duchow, to upadla 1/3 nieba(ktora jest tu na ziemi a nie w piekle) podszywa sie i przedstawia jako duchy
Uczestniczyłam w wywoływanie duchów w. akademiku. Leon nie opuszczał mnie przez długie lata. To był błąd. Duchy widzę od dziecka i do tej pory mi uczestniczą. Obserwuje mnie podczas snu, a jak się obudzę i zobaczę, to znikają. Mam nawiedzone mieszkanie i żyje z tym, bo nie mogę się od Nich uwolnić.