Warto także wspomnieć, że nawet przy wielosezonach dobrze jest zrobić raz na jakiś czas (zależy od przebiegu i stylu jazdy) rotację opon tył/przód plus nie zaszkodzi przy okazji sprawdzić ich wyważenia.
Miałem na mocnym aucie całoroczne ze średniej półki i w lato dawały radę ale w zimę trochę strach było jeździć, szybko się ścierały wrociłem do dwóch kompletów. Żona też się bała na nich jeździć bo na brukowanej drodze były lekkie poślizgi. Natomiast brat jeździ od wielu lat i jest zadowolony. Więc to każdego wybór indywidualny, do miasta idealny wybór.
Ja własnie w tym roku zalozylem w swoim samochodzie (nissan note II) nowe opony CrossClimate 2 poniewaz jezdze bardzo malo bo tylko okolo 10tys. kilometrow. Prawdziwej zimy w Polsce zwlaszcza w Zachodniopomorskim juz nie bylo od lat.... w gory nie jezdze samochodem. Do tego codziennie dojezdzam do pracy do Niemiec a wlasnie CrossClimaty 2 spelniaja normy dotyczace opon zimowych i problemów nigdy nie będzie. Jestem bardzo zadowolony :D
W styczniu wybraliśmy się naszym V40 w tatry, śnieg sypał na okragła prze cały okres pobytu. Wyjazd z kwatery pod górkę, Micheliny cross climaty (205/55R16) wgryzały się w śnieg bez problemu. Łancuchy leżały w bagażniku i ani razu nie musiałem zakładać. Bardzo pozytywnie byłem zaskoczony.Z minusów, szybko zjada bieżnik, nie sądzę by wytrzymały 50tkm.
Używałem w Passacie B5 z benzynowym silnikiem 1.8 125KM opon wielosezonowych. Dwukrotnie po 2 lata miałem opony Goodyear Vector 4 Seasons Gen 2 205/60 R15 i zarówno w lato, jak i w zimę sprawowały się bardzo dobrze, choć zimą może minimalnie gorzej na czystym lodzie. W obu przypadkach po przejechaniu ok. 25 tys. km przekładałem przednie opony na tył i odwrótnie, gdyż mam napęd tylko na przednie koła. Teraz mam założone od niedawna Goodyear Vector 4 Seasons Gen 3 i dopiero zaczynam je testować, ale póki co niczego niepokojącego nie stwierdziłem :) Pozdrawiam :)
W Mustangu na felgach 17" przy 300 koniach. Ponad dwa i pół lata jeździłem na Nokian Weatherproof 235/55, średnio robię jakieś 20kkm na rok. W zimie zawiodły mnie tylko raz jak pod mocną oblodzoną górę nie mogłem wyjechać (nie spróbowałem na wstecznym); na lato zdecydowanie za miękkie. Teraz mam nowe Continental allseasoncontact w tym samym rozmiarze i na pewno w lecie dużo lepiej sobie radzą w zakrętach. Zobaczymy jak będzie w zimie.
BMW e91 2L 163KM. Opony Goodyear Vector4sesons. Jazda głównie miejska, kilka wyjazdów w roku powyżej 400 km. Przejechane ok 30tys. kilometrów. Żadnych problemów. Polecam.
Jak chcesz napisać, że 163 konie mechaniczne to nie pisz, że 163 kilometry. Jak nie znasz skrótu konia mechanicznego (KM) to napisz 163 HP. Opony Goodyear są bardzo dobre. Sam na takich jeżdżę.
Od ok 10 miesięcy i 8k użytkuję budżetowe Kormorany 205/55/16. Wrzuciłem na samochód który miałem sprzedać, ale przez wzrost cen samochodów zostaje ze mną na dłużej. Jestem pozytywnie zaskoczony (również pasażerowie, których przewiozłem). Przez ten czas przerobiłem niemal wszystkie warunki pogodowe od -15 do +30 stopni. Opona ta w lecie sprawuje się bardzo dobrze, na mokrym, okolice zera stopni wręcz świetnie, a na śniegu dobrze. Jeżdżę dość agresywnie, szybko, ale bez przesady, pokonuję zakręty i nigdy mnie nie zawiodła. W zimie na mieście nie było za wiele śniegu więc pojechałem testować je na wioski. Dawały radę. Dużo pewnie to zasługa też mocno dociążonego przodu przez silnik diesla. Co do wytrzymałości...dw razy zaliczyłem mocno krawężnik i żadnego śladu na oponie. Względem poprzednich są głośniejsze szczególnie pierwsze kilkaset km od nowości, ale nie uporczywie. Spokojnie po 160km/h nawet w deszczu się na nich poruszałem i nie czułem dyskomfortu ani utraty przyczepności. Kupiłem je w komplecie za 880zł i już wiem, że przy moich potrzebach nie wrócę do kompletu lato+zima. Jeśli mieszkałbym w terenie górskim to i tak kupiłbym samochód 4x4, a wtedy tym bardziej taka opona powinna dawać radę. Ceny za wymianę opon z roku na rok coraz wyższe, więc ogólnie polecam wielosezon.
Ja kupiłem na próbę sobie bridgestone weather control a005 evo 225/40 r18 dwa lata temu i zrobiłem 60 tys km ,chciałem na własnej skórze się przekonać jak to z nimi jest ,jestem zadowolony lecz jak się klepie większe trasy to większy komfort dają opony sezonowe .Do dojazdów do pracy 30 km w jedną stronę byłem zadowolony i nic więcej nie było trzeba.
U mnie w zimie dawały rade. Na drodze z białym ubitym śniegiem było czuć że gorsza niż zimówka. Dla mnie na zimę wystarczająco bo jazda po śniegu jest może 3 dni w roku ale w lecie nie dawały radę. Dlatego zrezygnowałem z niej. Zimówka po 7 latach miała jeszcze 5mm bieżnika ale już nie nadawała się do jazdy. Dla mnie wielosezon byłby dobrym rozwiązaniem bo sezonowych nie jestem wstanie zużyć. Teraz letnie Dunlopy mam już założone 8 sezon i jesienią pójdą na śmietnik z bieżnikiem 3mm. Wielosezon by pewnie wystarczył na 4-5 lat więc było by to tańsze rozwiązanie.
Ja mam wielosezówki Firestone w T4 i jestem pozytywnie zaskoczony, w zimie nie ma problemu aby jechać po wsi (woj małopolskie oraz śląskie), nie ślizga się. W lecie też nie zauważyłem aby ta opona się żużywała super szybko. Co do drogi hamowania itp nie odzywam się bo nie mam porównania :) Pozdrawiam serdecznie
Od poprzedniego właściciela docierałem poprzednie wielosezony, obecnie od dwóch miesięcy mam kapcie Dębicy i szczerze mówiąc, nie zauważyłem istotnej różnicy między sezonowymi. Z drugiej strony, jeżdżę maks. 10kkm rocznie 90% miasto, raczej spokojny styl jazdy, a w moich regionach (Kujawy) prawdziwa zima trwa 2 tygodnie w roku.
W służbowym aucie miałem jeden sezon wielosezony klasy premium (nie pamiętam jakie 3 lata temu). Nigdy więcej nie założę wielosezonu do auta ani nie będę takim jeździć, a przynajmniej dopóki w testach w hamowaniu na mokrym nie będą wypadały wzorowo. Na mokrej nawierzchni opona zachowywała się jak na lodzie. Nie było w ogóle odprowadzenia wody. Bardzo źle wspominam jazdę na tych oponach. Po prostu bałem się że wpadnę w poślizg w jakiejkolwiek niespodziewanej sytuacji. Przy hamowaniu w mocnym deszczu był efekt poprostu plynięcia po drodze. W innych warunkach spisywała się dobrze i nie było z nimi problemów.
@@Rafixx5 Bez przesady. Jeżeli masz dwa komplety to za 70 zł da się przełożyć. A jak masz w aucie lewarek i klucz do kół zmienisz sobie sam w 20 minut i za darmo. Na dobrą sprawę do wyważenia można zawieźć same koła, zmniejszy to koszt.
Odkąd mam samochód jeżdżę na oponach całorocznych. Choć zazwyczaj bywało tak, że jak kupowałem kolejne auto, to były dwa komplety, więc wówczas zmieniałem letnie/zimowy póki któreś się nie zużyły. I w zasadzie miałem tylko dwie uwagi co do nich - zdecydowanie ciężej było wyjechać z jakiejś zaspy, czy wspiąć się pod górę po śniegu. No i drugi, to gorsza przyczepność na mokrej nawierzchni w lecie. Tak, wówczas trzeba było bardzo uważać, jak przy 30st w deszczu trzeba było gdzieś jechać. Tak jednak było dobre 5-6 lat temu. Jakieś 3 lata wstecz kupowałem nowe opony wielosezonowe i tu już tego problemu nie było. A przyznać muszę, że nigdy nie miałem jakiś opon top of the top. Były to albo Dębica Navigator, albo jakieś chińskie, ale nie najtańsze, coś. I jedyna różnica była w nich taka, że NAvigatory wystarczały na 5 lat, a chinczyki nadawały się do wymiany po 3. Nigdy natomiast nie mogłem narzekać ani na drogę hamowania, ani na trakcję, anie na aquaplaning. Pokusiłbym się nawet, że radziły sobie w tym ostatnim one lepiej niż letnie. Oczywiście mówię o podobnej półce cenowej do 1000zł za komplet. A co do zimy? No cóż, nie jeżdżę po żadnych górach, czasem pojadę gdzieś w trasę, czasami jeżdżą bocznymi, nieodśnieżonymi drogami,,, obecnie - różnica żadna. Nie widzę kompletnie różnicy między zimówkami, a całorocznymi. Pewnie gdzieś w terenach górzystych, czy przy przejazdach przez jakieś zaspy może i by to miało sens bawić się w zmianę opon. Ale ta w śniegu do około 10cm grubości te różnice już się kompletnie zatarły. Te lat temu jeszcze były widoczne, dzisiaj bez różnicy. I na prawdę nie wiem, skąd to przekonanie u ludzi, że osobne na lato i zimę są lepsze, a całoroczne to do niczego. Chcą to niech żyją w nieświadomości i płacą dojeżdżając codziennie 10km do pracy po mieście. To jeszcze takie głupie pozostałości po maluchach i polonazach, kiedy to nie było za bardzo wyboru. No, ale po dzień dzisiejszy ludzie uważają, że im starszy silnik, tym gęstrzy olej trzeba lać, więc nie dziwię się, że i przeświadczenia z lat komuny jeszcze w głowach ludziom odnośnie opon zostały. Tak czy siak - ja od zawsze jeżdżę na całorocznych i z czystym sumieniem mogę polecić takie rozwiązanie. Jest tańsze, mniej problematyczne i bez różnic w jeździe.
Ja zrobilem na cross climatach 30k glownie na dlugich trasach srednio 120kmh, i ogólnie daja rade ale bieznika juz duzo ubylo a parametry sie wyraznie pogorszyly.
@@inkogutovelacruz1089 skoro ubyło dużo bieżnika to chyba oczywiste, że parametry się pogorszyły ALE jako posiadacz MCC (przód ok.4.5mm, tył ok.5.6mm) nie widzę aby w warunkach LETNICH i przejściowych cokolwiek uległo zmianie (oczywiście na pewno uległo ale nie jest to jakiś dramat), w warunkach zimowych odczułem zmianę.
@@marcelbush2000 wszystko zależy od tego czego potrzebujemy.GY4SGen2 vs MCCvsMCC+ wypadał lepiej w konkurencjach zimowych ale w letnich był słabszy.Dla mnie ,mieszkańca mazowsza osiągi zimowe są niemal trzeciorzędne.
Od czterech lat jeżdżę na Cross climate Plus i zrobiłem 50000 km bieżnika zostało mi 4 mm i rzeczywiście zaczął kupić trakcje Ale mimo to Następna wymiana też będzie tylko na Cross climate jestem mega zadowolony
Mieszkam w Irlandii, i tutaj jakoś w tej części której mieszkam nie ma zbyt dużo śniegu, często w zimie nie ma go wcale. Temperatura ok 0 czasem kilka stopni mrozu w nocy tak do - 5. Za to deszcz od listopada do kwietnia to bardzo często. Używam opon wielosezonowych od ładnych kilku lat, po to aby w okresie zimowym opona lepiej się trzymała drogi nuż letnia. W hyundai trajet ważącym 1800kg spisały się bardzo dobrze opny firmy nexen (koreańskie jak się nie mylę, swego czasu nowe Kia z takimi oponami z salonu wyjeżdżały r16 205/65) przez okres 4 lat przebieg 50 tyś. Od lipca zeszłego przesiadłem się na toyota estima hybrydowa, opony po imporcie z Japonii trzeba było wymienić więc też kupiłem wielosezonowe tym razem marki Kumho gdyż były trochę tańsze od nexen r17 215/60 masa auta 1920kg, zimą było trochę śniegu i zarówno opony jak i auto spisywało się dobrze, praktycznie zero uslizgu przy ruszaniu na śniegu po górkę(może jakis 1 pełny obrót kół) zanim zadział system kontroli trakcji (auto ma napęd na 4 koła, tylna oś za pomocą silnika elektrycznego - brak wału napędowego). Wg mnie na takie warunki jakie panują w Irlandii opony wielosezonowe mają jak najbardziej sens do normalnej jazdy, zimy niezbyt srogie z małą ilością śniegu (cho czasem sypnie i wtedy kraj dosłownie stoi, bo ludzie mają letnie opony i nie wiedzą jak jeździć na śniegu) a latem nie jest zbyt gorąca temperatura rzadko przekracza 30.
Zrobiłem już 6 tysięcy w nowym aucie na corssclimatach+ zakupionych na pewnej popularnej stronie z oponami, wydałem około 450 za sztukę, skusiło mnie bo były na promocji, mieszkam i pracuje w górach, zima w tym roku była konkretna i nigdy mnie nie zawiodły, niektórzy współpracownicy na zimówkach nie zawsze dojechali a moje wielosezony dały radę, przy 140 głośność jest również akceptowalna wymiar 205/55/r16
Miałem w autolawecie Renault Mascott 3.0 160KM 6.5DMC wielosezonowe 225/70/16 wprawdzie nie premium,ale i nie chińczyki,powiedzmy gdzieś tak po środku i jestem zadowolony....polecam
Hyundai Coupe GK 2003 2,0 136KM. Mam Crossclimate+ 16" i 60 tyś. przejechane. Na moje potrzeby idealne rozwiązanie. Jazda miejska i między miastami drogami krajowymi, Niezależnie od warunków mimo widocznego zużycia nadal trzymają się jezdni. Dużym atutem tych opon na pewno są okresy przejściowe, tu widzę dużą różnicę na plus dla opon wielosezonowych. Styl jazdy można powiedzieć, że mam spokojny. Nigdy nie jeżdżę na granicy przyczepności opon. Zawsze pamiętam, że jest to opona wielosezonowa i nie w każdych warunkach atmosferycznych będzie sprawdzać się idealnie.
w dwóch moich furkach zdecydowałem się na wielosezony Vredestein Quatrac, póki co nie mam na co narzekać. Jednym i tak jeździłem na zimówkach cały rok, bo nie miałem floty żeby letnie kupić aż w końcu postawiłem na wielosezon xd
Impreza WRX 2005 230km; Jeżdżę na wielosezonówkach z średniej półki 2 rok (Falkeny za około 550zł za sztukę) jedynym momentem kiedy faktycznie poczułem że mimo napędu AWD zimówka mogła by się przydać był ten w którym wracając wieczorem do domu zaczęły się tak duże opady, że na 2 pasmowej drodze leżała gruba warstwa śniegu i trzeba było pyrkać 60km.h bo każde nieco mocniejsze dodanie gazu zrywało przyczepność. W innych warunkach typu chlapa na drodze lub mała warstwa śniegu bez zarzutów latem na tyle przyczepne, że radzą sobie nawet z strzałem ze sprzęgła z pod świateł :)
Na wielosezonowych Kamach przejeździłem zimę w Kazachstanie. Temperatury średnio -20, drogi oczyszczone. Zdarzyło mi się jechać w Buranie. Widoczność na 15 metrów. Manewr omijania rozbitego samochodu wykonany z ABSem bez poślizgu. Głębokość śniegu ok. 15 cm, samochód Łada Niva.
Scenic II 1,6. Czwarty sezon na crossclimate +. Ok 50kkm. Jestem bardzo zadowolony. Nie mam zastrzeżeń. Do codziennego użytku bez ekstremalnych wypraw zimowych spisują się znakomicie. Czasem uślizguja się podczas ruszania na mokrym. Poza tym super.
Również jestem kolejnym klientem, który nieco ponad pół roku temu przekonał się do opon wielosezonowych. Zwykle w autach miałem dwa komplety opon i 2 razy w roku trzeba było kombinować z ich przekładaniem. W obecnym samochodzie (Opel Astra J GTC 1.6T) miałem założone opony letnie mające już najlepsze lata za sobą z perspektywa zbliżającej się zimy. Musiałbym więc zakupić dwa komplety opon i dodatkowo spróbować wpasować się w obecny rozmiar 245/40/R20. Zacząłem czytać o oponach wielosezonowych i wstępnie się do nich przekonałem, jednak w wyżej wymienionym rozmiarze wybór był bardzo ograniczony (dosłownie 2 lub 3 modele). Wybrałem ten z najwyższej dostępnej półki - Vredstein Quatrac Pro, które kosztowały dobre 15% wartości samochodu, ale wydaje się, że było warto. Nie dość, że naprawdę są cichsze niż poprzednie letnie to po pierwszej zimie również byłem bardzo miło zaskoczony ich sprawnością. Jeżdżę głównie w mieście, robię małe przebiegi i nie są to drogi górskie tylko ciągle po płaskim tak więc na podstawie tych danych jestem chyba idealnym kandydatem na klienta takich opon. W zakrętach czuć, że są dość miękkie, ale żeby zerwać ich przyczepność naprawdę trzeba się mocno postarać. Ogólnie jestem mega zadowolony i mam nadzieję, że ten segment będzie się cały czas rozwijał. Nie wiem czy wrócę kiedykolwiek do używania dwóch kompletów w moich warunkach.
U mnie sprawę rozwiązałem w ten sposób. Na tylnej osi mam wielosezonowe goodyear, natomiast na przedniej osi napędowej zmieniam letnie na zimowe i oczywiście na odwrót. Jeżdżę tak już 6 lat. Zimą się nie zakopię, przy chamowaniu i tak przdnia oś bierze na siebie więcej. Więc mam bezpiecznie, mniej opon do przechowywania i trochę szybciej i taniej przy wymianie.
Dwa lata na Navigatirach jeżdżę Fordem Mondeo. Jest nieźle choć nie miałem okazji sprawdzić w prawdziwie zimowych warunkach bo akurat zimy odwołali 😉 Renault master w wielosezonowe ubrany ale jednak na zimę na przód wsadzamy w firmie zimówki. Ot tak dla spokojniej głowy 😉 Pozdrówka Waldek 👍
Handluję oponami od 16 lat z opon wielosezonowych polecam Vredestein Quatrac PRO ( opinie klientow), z doświadczenia podpowiem że opony niskoprofolowe w wielosezonie się nie sprawdzają ( w lato w temp. asfaltu pow 40st pływają) no i oceny przyczepności są nieprawdziwe , kto da więcej ten ma lepsze , przykładów jest wiele np niektóre chińskie opony mają wyższe oceny niż np. Continental
Chińskie na dodatek jest loteria, niektóre 5-latki są bardzo ładne i tanie na dodatek a niektóre już wyglądają na lat 30 pękają, a nalewki to już bez komentarza 😁 kojarzą mi się z nazwą łyżwy
Lubię wielosezonowe, bo jestem leniwa lama i kończyło się tak, że zasuwałam na zimówkach do czerwca. Przeszłam na wielosezonowe. Miałam Nokiany na kółkach Forda Focusa, ale mam wrażenie, że ślizgały się na wodzie. Teraz przetestowałam w głębokim śniegu i błocie pośniegowym Yokohamy na Clio IV. Wg mnie świetne.
Ford Focus C-MAX, opony Bridgestone Weather Control A005, 15''. Przejechałem na tym jakieś 30k i podziękowałem, kiedy w Wigilie dość mocno padał śnieg i zjeżdżając z estakady usiłowałem zahamować, a rzeczone wielosezonówki zachowywały się jak narty. Jak nie ma śniegu - spoko, większy śnieg obojętnie czy w mieście, czy poza - nigdy więcej.
Na razie na cross climatach 16" przejechałem ponad 30 tyś. W tegoroczną zimę sprawdziły się bardzo dobrze. Następną oponą na 80% też będzie wielosezon. Rozwiązuje problem przechowywania.
Niecały miesiąc temu szarpnąłem się na CrossClimate 2 razem z felgami 16 (fabryczne 15) bo stare letnie mogły już zacząć chodzić do podstawówki. Auto Hyundai i30 110KM. Przejechałem na nich na razie tylko jakieś 1000km, w tym 700 po S-kach. Pierwsze wrażenia - nie wiem jakim cudem, ale cichsze niż letnie (może tamte były już za twarde) i cichsze niż zimowe (bez zaskoczenia), kleją jak szalone (auto słabe ale zapiszczeć można, na tych oponach było ciężko o jakiś pisk). Charakterystyczny jest hałas tego bieżnika przy niskich prędkościach, czuć rzeźbę opony, na letnich tego nie było. Zobaczymy jak będą się zużywać, podejrzewam, że na tych oponach jeszcze sprzedam to auto :P W kwestii producentów, przeszła mi przez głowę myśl, że UE zamiast zmuszać nas do elektryków, mogła by w imię ekologii pomyśleć o wymogu sprzedaży na oponach wielosezonowych zamiast komplet letnie+zimowe. Wiem, dyskusyjne bo nie każdy jest przekonany, ale tańsze modele - nie ma dyskusji, bierzcie co dajemy albo dopłacajcie.
Mam 215/65R16 102H Weatherproof Nokian CAŁOROCZNE w "żabie" czyli Chrysler Town and Country 3.8 AWD blisko 220 koni. Jeżdżę raczej spokojnie jedynie z pod świateł lubię szybciej ruszyć i tutaj widać że koła buksują zwłaszcza na mokrej nawierzchni i gdy najedzie się na linnie przejścia dla pieszych (zebrę). W typowo letnich owszem też się zdażało lecz musiałem gaz prawie że do końca wciskać w podłogę przy ruszaniu a na wielosezonowych owe zjawisko występuje na mniejszych obrotach. Po za tym nie zauważyłem większych różnic a najechane mam około 40k km - głównie trasy.
Kilka lat temu porównywałem Kleber Quadraxer 2 w rozmiarze 195/65 R15 na Audi A3 8L i zimowe Vredestein SnowTrac 3 w identycznym rozmiarze na passacie B5. Masy aut bardzo zbliżone. Auta w kopnym śniegu przyspieszały i hamowały bardzo podobnie. Na suchym czy mokrym asfalcie również bardzo podobne zachowania. Choć w obecnym aucie które ma prawie 400Nm momentu chyba miałbym lekkie obawy do wielosezonowych opon. Bałbym się o trakcję
W 2015 roku kupilem nowy komplet Micheline CrossClimate do Seata Leona MK3 1.6 tdi w rozmiarze 225/45, 17 I przejachem ok 40k km do 2017 gdzie samochod wymienilem na Seata Leona ST MK3 1.4 ecoTsi 150hp. W nowym seacie po 2 latch wymienilem gowniane letnie Bridgestone Potenza na Bridgestone Wether Control 225/40 18. No i Bridgestone okazal sie ponownie kupa. Po roku i ok 20k km przednie Bridgestony okazly sie do wymiany, wiec na przod zamowilem Micheline CrossClimate. Za rok okazalo sie, ze tylne Bridgestony wymagaja wymiany (wytrzymaly 40k km), wiec i na tyl powedrowaly Crossclimate. Przod po 20k km wyglada jak nowy. Kraj polodniowa Anglia, pogoda zima to 2, 3 dni z mokrym sniegiem a tak to woda, idealne na tutejsze warunki, jazda to autostrady i jazda po polodniowym Lndynie. Doszlo teraz kolejne wozidlo, nowa Mazda 3 i tutaj mam obecnie jakies dziwne fabryczne Toyo 215/45 18, ale takich rozmiarow wielosezonowek nikt nie robi, albo nie sa w UK dostepne.
Mam od nowości opony wielosezonowe NOKIAN 255/45/19 VW tiguan 2.0 BiTDI 300koni 4motion Przy ruszaniu z launch control nawet trakcji nie gubi 100 tys kilometrów juz przejechane w 5 lat Trasy Polska Niemcy Nawet przy 220 km/h dają radę Nie muszę pamiętać o wymianie na zimę czy wiosnę Teraz będę kupował następne i tez takie kupie Polecam
Jest na pewno jeden plus tego, że posiadamy dwa komplety, a nie wielosezony. Przyjmując, że większość ludzi jeździ pojazdami, na zasadzie "samochód ma jeździć, a nie wyglądać", to jeżdżąc na wielosezonach, koła zostaną założone raz i jak dobrze pójdzie, to za pięć lat te koła dopiero zostaną odkręcone, ponieważ nie będą oni myśleć o kontrolnym wyważaniu, a co za tym idzie, po pięciu latach, jak nie więcej, będzie problem z odkręceniem śrub, wulkanizator będzie musiał nieźle pod nosem pokląć. A tak, nawet jak ktoś ma podejście "na odwal się", to albo dwa razy do roku musi pojechać na wulkanizację, gdzie chociaż piastę może oczyszczą, albo sam koła wymieni, jak coś będzie nie tak, to będzie zmuszony pojechać na serwis, co poprawi bezpieczeństwo auta. Pozdrawiam.
W końcu ktoś mądrze zauważył ten jakże istotny fakt! Sam już prawie byłem przekonany do wielosezonowych, ale jednak zima to zima (nawet jak bez śniegu), lato to lato, a gumy są bardzo różne. W pełni popieram Twoją argumentację.
Agrument dokręcenia kół jest mocno dyskusyjny. 99% wulkanizatorów dokręca koła kluczem pneumatycznym ze zbyt dużym momentem. Sam się o tym przekonałem jak dzień po wymianie opon chciałem zmienić klocki hamulcowe. W końcu pojechałem do tego samego warsztatu by mi odkręcili śruby. Chłop miał problemy z odkręceniem kilku śrób. Wystarczy pojechać na przegląd techniczny do porządnej stacji kontroli pojazdów by raz w roku przetrzepali auto by było bezpieczne.
W górach się nie sprawdza. Przekonałem się na własnej skórze: październik 2018 deszczowo 3stopnie powyżej zera, wyjazd z tunelu, zamiotło mi tył, obrót 180st i na szczęście tylko kamienie na poboczu. Opony Nokian all weather. Od tamtej pory w zimę zimówki a letnie dopiero na koniec maja, bo w maju potrafiło też napadać po kolana.
To jakiś dziwny jesteś bo mam CrossClimaty od 6 lat. Jeżdżę na narty czy spacery w góry tydzień w tydzień i zero problemów. Ba nie pamiętam kiedy mnie ktoś w górach wyprzedził na ośnieżonej drodze... Nigdy się też nie zakopałem.
@@m1strzunio Dziwna była baba jeepem w rowie na prostej drodze, w radiu tłumaczyła że myślała że założyli jej zimówki a okazało się że all weather. A jeszcze dziwniejsi turyści co blokowali drogę by założyć łańcuchy na 3cm śniegu, a wszystkich przebił gość u mnie na podwórku gdy wyciągała go laweta z 10 cm "zaspy" oczywiście tłumaczył że u nich nie ma śniegu więc przyjechał na narty na letnich oponach autem żony. A ty chyba nie byłeś jeszcze w górach.
4 lata wielosezon Goodyeara 4 Season G2. Teraz mam Hankooka i też chwalę. W moim przypadku auto porusza się trochę po mieście i większość trasy. Rocznie robię 11 tys km
Mam już w trzecim z rzędu aucie opony całoroczne i nigdy nie wrócę do sezonowych. To nie tylko oszczędność czasu i pieniędzy, ale żadko zauważany szczegół: częsta wymiana opon to ryzyko uszkodzenia lub przynajmniej zarysowania felg. Opony całoroczne poza tym są wręcz idealne na polską pogodę - umiarkowana temperatura i błoto - tu przyda się bieżnik zimowy, a mieszanka letnia - a tym właśnie są opony całoroczne!
Latam 3 rok na Barum Quartaris 5 po mieście jak i trasy z prędkościami przepisowym i zupełnie nie mam i nie miałem problemu.Przed zakupem zasięgnąłem opinii wulkanizatorów jak i znajomych, którzy na tych oponach na taxi tyrają.Zakup wręcz celny i sam polecam wielosezonowe opony.Mimo że może polać się "krytyka".Pozdrawiam😁
Od wielu lat jeżdzę na wielosezonach. Mieszkam w górach, ale jeżdzę głównie po mieście. Śniegu od wielu lat tyle co nic, a nawet jak jest to szybko znika z dróg. Pierwszy komplet kupiłem do Espero 2.0. Akurat byłem w momencie, kiedy potrzebowałem obu sezonowych kompletów opon. Zimowych i letnich, a dwa komplety kosztują dwa razy więcej niż jeden. Mam konkretny i przetestowany model opony, który kupuję od wielu, a który sprawdza się u mnie znakomicie i to również na śniegu. Obecnie w Maździe 6 2.0 jeździ taki sam. Raz po przesiadce na nowe auto kupiłem inny, dużo droższy model opony innego producenta i to była totalna porażka. Ale wówczas nie znalazłem mojej wymiarówki. Wróciłem z ulgą do sprawdzonego modelu. Robię rocznie niewiele bo ok 10 tyś km. Nie zaskakują mnie żadne warunku atmosferyczne. Tak naprawdę w warunkach letnich jeździmy jakieś 3-4 miesiące. Reszta roku ciapa, chlapa i deszcz. Czasami bardzo rzadko śnieg. Nie widzę żadnego sensu w moich uwarunkowaniach dla dwóch kompletów opon sezonowych. Przez trzy miesiące nie przejechałbym na letnich tyle aby je sensownie zużyć i wymienić na nowe. Opony szybciej by sparciały po kilku latach. Z kolei zimówki. No cóż zużywają się z kolei bardzo szybko - zwłaszcza, gdy przez większość czasu jeździ się na nich po zimnym, mokrym i czasami oblodzonym ale jednak zdzierającym miękką zimową oponę asfalcie. Tak jeszcze na koniec dodam, że od jakichś kilkunastu lat zero stłuczek, czy kolizji z winy opon. Myślenia na drodze też trzeba używać. A nie zap... w myśl że mam zimówki to wszyscy mogą mi skoczyć na drodze. Pozdrawiam.
Zgadzam się z tobą są to dobre opony lecz nie dla każdego dla mnie nie gdyż bardzo dużo jeżdżę i w Norwegii , jak ktoś mało jeździ to jak najbardziej polecam
Często w dyskusjach na powyższy temat przeciwnicy opon wielosezonowych używają argumentu, że opony dla samochodu są jak buty dla człowieka i stawiają pytanie: czy w zimę i w lecie chodzisz w tych samych butach? Odpowiadam na nie: tak, albowiem, gdy w grudniu czy styczniu jest temperatura ok. 8 stopni powyżej zera, lub więcej (zdarza się nawet kilkanaście) wkładam te same dobre półbuty, w których chodzę w sierpniu lub wrześniu przy takiej samej lub zbliżonej temperaturze. Dodam, że przed włożeniem butów spoglądam na termometr, a nie na kalendarz i podejmuję decyzję w oparciu o jego wskazania. Czy można tak samo w przypadku opon, wybrać odpowiednie do warunków pogodowych i włożyć je na koła przed wyruszeniem w drogę? Można, ale tylko w bardzo szczególnych sytuacjach, zwłaszcza wyruszając na rajd, ale na pewno nie do pracy a nawet na wycieczkę. Wiem doskonale, że nie wymyślono jeszcze opony która byłaby idealna w każdych warunkach drogowych. Tylko, że w klimacie naszego kraju warunki często zmieniają się radykalnie w ciągu kilkunastu godzin (nie mówiąc o kilku dniach) jak też wraz z przemieszczaniem się na przestrzeni nawet kilkudziesięciu a tym bardziej kilkuset kilometrów. Tak więc aby jeździć na oponach idealnie dopasowanych do warunków drogowych każdy kierowca musiałby zmieniać je czasem kilka razy na tydzień a podróżując na duże odległości także w trasie. Używanie opon idealnie dostosowanych do warunków jazdy ma więc sens wyłącznie podczas rajdów, gdzie każdemu samochodowi towarzyszy serwis techniczny, oraz jakichś szczególnych wypraw np. w góry, a nie w przypadku używania samochodu do dojazdów do pracy, a nawet w celach turystycznych. W warunkach ekstremalnych należy używać łańcuchów. Powszechne stosowanie opon sezonowych służy wyłącznie zyskom ich producentów, oraz punktów usługowych zajmującym się ich wymianą jak i często przechowywaniem. Nie da się zaprzeczyć, iż w jakimś stopniu sprzyja też bezpieczeństwu, ale tak samo bezpieczeństwu sprzyja mniejsza prędkość, co nie oznacza, że mamy jeździć w terenie zbudowanym 30km/h, poza nim 70 i ew. na autostradach 90km/h, chociaż czasem słyszy się i o takich propozycjach. Po prostu - bez przesady, nie dajmy się zwariować, pamiętajmy po co w ogóle wynaleziono samochód i czemu ma służyć. Jeśli dla producentów opon priorytetem byłoby bezpieczeństwo a nie maksymalne zyski, wszelkie wysiłki powinni włożyć w opracowanie najdoskonalszej opony wielosezonowej a nie na propagowanie teorii o konieczności używania opon sezonowych i podawanie różnych tendencyjnych, nie wiadomo na ile prawdziwych wyników testów. Ja prawie zawsze używałem opon wielosezonowych, raz miałem zimówki, bo z takimi kupiłem używany samochód i gdy musiałem służbowo wyjechać w ekstremalnych warunkach, konkretnie, w drodze powrotne złapała mnie "szklanka", miałem z nich pożytek jak ślepy z okularów, co jest powszechnie wiadome. Obecnie nie mam potrzeby jeździć w bardzo trudnych warunkach i w ogóle w okresie zimowym jeżdżę dość mało, więc stosowanie opon sezonowych byłoby dla mnie bez sensu. Niestety - mam pewien problem, bowiem dwa lata temu kupiłem fabrycznie nowe auto (Dacia Logan) wyposażone w opony letnie, jakoś daję radę. Raz ośmieliłem się sprawdzić w bezpiecznym miejscu przyczepność gdy padał mokry śnieg (temp. ok 0 st) i aż się zdziwiłem, bo drogę hamowania miałem porównywalną do drogi hamowania na suchej nawierzchni w lecie Polonezem na oponach wielosezonowych i bez żadnego znoszenia na bok. Mimo, to wolałbym mieć opony wielosezonowe, tylko trochę mi szkoda tych letnich na których jeszcze nie zrobiłem 20 tys. km.
Warto też wziąć pod uwagę wiek opony. Niestety spora część osób nadal wymienia opony głównie patrząc na zużycie bieżnika. Oczywiste, że jezezdzac na wielosezonowych opony będą szybciej się zuzywać niż dwa komplety zima/lato. Czyli częściej będzie motywacja do wymiany opon, więc w sumie przez większy okres czasu będziemy mieli młodszą oponę. A niestety opona nawet z głębokim bieżnikiem z wiekiem potrafi tracić swoje właściwości - szczególnie własnie opona zimowa.
Yeti 1,4 tsi 122 KM. Wybrałem wielosezonowe r17 dwa lata temu i absolutnie nie żałuję. Spokój i pewność w każdej trasie a robiłem nawet wypad nad morze w grudniu. Polecam
Tiguan 4motion 170km 2012 opony goodyear vector 4seasons 215/60/17 przejechane już na komplecie 67tys km, w tym roku na zimę wymiana na takie same. Miałem kiedyś Nokian wielosezonowe i trzeba było po 45tyś wymienić.
Szczerze mówiąc mam crossclimat 2 w subaru . Zima bez problemu na łód nie ma opony. W śniegu bylem zszokowany test peugeot michle alpin 5 noweprzednia oska pod górę stala. I sie ślizgała. Fakt napęd na 4 buty ale subaru lekko zamielilo i pojechało. Przejechane 30 tys na cc2 i myślę te 100tys wytrzymają. Sądząc po zużyciu oczywiście . Nie są zbyt glosne jak mnie straszono pozdrawiam
Cześć ja na jednych oponach oczywiście wielosezonowych Kleeberga zrobiłem w dwa lata 100 000 km i zrobiłbym jakieś następne 30 000 tylko uszkodziłem mechanicznie i musiałem zmienić. Auto na jakich były to Jaguar x-type 2,5 4x4 i 90 procent tych kilometrów przejechałem na autostradzie. Po roku czyli ok 50 000 w zimie jechałem w 30cm śniegu potem nieodśnieżoną autostradą 110km/h. Hamowały bardzo dobrze zarówno na mokrym jak i na suchym czyli zawsze i to jak wiesz czasami nagle do zera. Myślę że może jest to przydatna informacja dla ciebie. Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki.
Ja sie sparzyłem mocno na Cross Climate 2. Chociaż mam świadomość, że mogło mi się tak po prostu trafić. Generalnie auto na nich ściągało w prawo. Poszły do wymiany, wymienione dużo lepsze, ale ten sam problem(Już nie wyrywa kiery z rąk, ale dryfuje w prawo). Przepychanki z Michelinem o to, czy to wina opon czy auta (Auta nie, sprawdzane wielokrotnie zbieżności i geometria i na innych oponach zachowuje sie normalnie). Wykonane próby drogowe opon na Maszynce Huntera jednoznacznie wskazują, że winne są opony - Ściągają w prawo, ale wynik 55Nm w prawo wg Michelina jest w normie i drugi raz wymienić już nie bardzo chcą. Może wadliwa seria, może i nie, ale chyba gdybym następnym razem próbował dał bym szansę innemu producentowi.
jedyne doświadczenie z wielosezonem to na fieście mk7 taty, 1.25l 82km, opona jakiś no name BLACKLION 195 50 15 bez rotowania przód tyl, przód wytrzymał 55k km, co prawda jeszcze na lato by sie nadawały obstawiam na jakieś 20k km ale na zime średnio, tył jeździ do dziś dalej i ma jakieś 65k km i nie widać zużycia :)
Patrzyłem przed chwilą i r. 14 letnie chodzą po od 450 zł za 4 sztuki do 800zł. Zimowe od 450 do 900 zł. Można też kupić 2 sztuki. Ja kupiłem wielosezonowe za 700 coś i już 2 rok jeżdżę. W błocie pośniegowym fajnie jeżdżą. 175 65 r14 teraz kosztują przeszło 800 zł. Uniroyal allseason expert 2. Głośne nie są ale przy upałach trochę czuć opory toczenia. To są opony deszczowe i świetnie wodę zbierają. W. Rankingu nie mają pierwszego miejsca ale sugerowałem się cenom . Na pomalowane stalowe felgi założyłem nowe wętle i nie widzę żeby zdarły się a dalej jest 1cm bierznika. Kiedyś kupowałem opony używane po 60 zł z Niemiec ale stwierdziłem nowe to nowe jest paragon. Miałem taki galimatias z oponami że za dużo ich już było. Tak to jedne opony i wszystko. Oczywiście nie mieszkam w górach tylko na płaskim bo nie wiem jak by się w górach sprawdziły. Mało kilometrów robię w koło domu to mi wystarczą. Miałem kiedyś zimówki to też na lodzie się ślizgały! Kup teraz opony za 800 + 900 i do tego wymiana co roku to koszty są 🤔 najtańsze chinczyki bym nie kupił bo to seppuku. Droga hamowania zależy też od stanu hamulców! Auto renault Megane 1,4 16v. 90 koni
Toyota Aygo, 2 sezony na oponach wielosezonowych, świetnie sobie radziły, zwłaszcza na głębokim śniegu, byłem miło zaskoczony jak dobrze sobie radziły darły śnieg jak głupie, ma Toyocie nie były tak głośne,obecnie mam mazdę 5,i też wielosezonowe opony ,jedyny minus trochę głośne, ogólnie polecam jak dla mnie super opony
Miałem dwukrotnie allseasons Vredesteiny( 3 i 5) i teraz po raz drugi Goodyeara Vector ( gen2 teraz gen3). Rozmiary 195 do 215 Jeździłem też na allsesons Michelinach , Bridgstonach i tanich nonejmach, oraz na sezonowych. Moje odczucia... 1. jak opony to te markowe, poparte testami i porównaniem. 2. Lepsze były markowe allseasons niż ...tanie sezonowe , zaskoczenie, dla mnie już nie. 3. Nie mam aut 250Km, ale też nie 75Km. 4 . Zmieniam opony jak mają min 4mm ( spory regres do nowych), lub mają powyżej 4 lat( bo twarda guma). Mając auto typu up 250KM, robiąc trasy w tym w Alpy bralbym sezonowe, ale mieszkam w Łodzi w Alpeski śnieg, czy na tor Monako nie jeżdżę. Aha i są ciche, tylko trzeba patrzeć na wskaźnik dB( 68dB a 71dB to dwa razy głośniej...), cichsze niż letnie Continentale- które miałem w 2 autach i sprzedalem.
Mam dokładnie te same opony od ponad roku i póki co jest w porządku. Bieżnika nie ubyło zbyt wiele. W zimie tez nie ma problemu. Zrobiłem na nich już z ok 15tys. Trasy głównie miasto ale i też mieszane w astrze h 1.8 125 km. Wcześniej miałem Bridgestone ale niestety tam po roku mocno już bieżnik się wytarł.
Kiedyś oglądałem film gdzie polecałeś vredestein. Postanowiłem w 2019 r. kupić i zimą 2021 zaczęły hałasować. Przyglądając się oponie okazało się,że są małe pęknięcia na każdej oponie. Przejeździły wiekowo niedługo i kilometrów również,bo zrobiły jakieś 40000 km.
Mam teraz jakieś wielosezony Firestone i szczerze to są kiepskie, często zdarza mi się boksować kołami na suchym asfalcie, a mam zaledwie niecałe 140 koni (307 SW, 2.0 benzyna w automacie), a wcześniej miałem wielosezony od Laufenna (Czyli budżetowe Hankooki z Węgier) i sobie świetnie radziły (ale to było w Megance 107 koni), na deszczu były super, radziły sobie równie dobrze jak na suchym, jedynie na śniegu trochę kiepsko, ale miałem w tym samym aucie zimowe Goodyeary i radziły sobie równie źle na śniegu więc nie narzekam
Dzień dobry. Czyli można stwierdzić ze opony wielosezonowe od firmy Laufen jest godna zaufania, zwłaszcza za taką konkurencyjną cenę, zakładając ze mam zamiar zmieniać co 3 lata, ale nie więcej 70 tys.km? Czy nie jest głośna?😊
W co najmniej w dwóch miejscach p. Waldek ma absolutną rację - 1- to producentom zależy na wciskaniu ludziom kitu czyli dwóch kompletów opon, 2- różne opony są dla różnych kierowców, to bardzo ogólnie powiedziane więc szybki przykład - rajdowiec będzie dobierał odpowiednie opony do konkretnych warunków. A zwykły kierowca powinien używać opon uniwersalnych wyłącznie. Bo te wszystkie kity jakie słyszę od znajomych na temat zimówek i letniówek i ich różnic, jak powiedział pan Waldek są nie do wykrycia bez odpowiednich badań. Dawniej opony dzieliło się pod względem bieżnika głównie, ponieważ inne cechy również nie były możliwe do oceny przez użytkownika bez badań. Wprowadzono jakąś debilną modę na opony zimowe i letnie i mam niejasne podejrzenie, że próbowano pozbyć się problemu utylizacji opon, zwyczajnie zmielony złom oponowy wsypywano do zimówek, które to zimówki kierowcy rozmazywali po asfalcie na całym świecie prawdopodobnie (wykluczając ciepłe kraje) i problem z utylizacją częściowo rozwiązany. Z moich 50letnich doświadczeń wynika jeden wniosek, najistotniejszy jest bieżnik dla zwykłego kierowcy, którym ja oczywiście jestem. Nie ścigam się, nie palę opon, nie popisuję się na drogach i nie interesują mnie pierdoły o oponach. Przez ostatnie 8 lat w starym samochodzie i teraz w nowszy jeżdżę na Navigatorach, polskich, wielosezonowych, jak to się teraz gada i są wspaniałe. Opona ma odprowadzać skutecznie wodę błoto i trzymać się śniegu. To wszystko co jest potrzebne normalnemu kierowcy!
5 lat na Navigatorach śmigalem i nadal miały mnóstwo mięsa, jak ktoś nie wariuje i nie musi zawsze być szybszy od innych kierowców Golfa, to wielosezony są ok. Na Navigatorach zrobiłem sam 60k km, a ten co kupił ode mnie auto jeszcze 4 lata na nich śmigał, aż jedną przeciął po długości na jakimś metalu.
Super odcinek. Waldek a jak oceniasz wielosezonówki względem ich zużycia? Jak bardzo pogarszają się odczucia? Opony Bridgestone Whetercontrol A005 EVO 215/65 R16 SUV napęd na przód silnik benzynowy 1.6 105 KM. Auto użytkowane w Łodzi i raz w roku w góry. Nawet jak zima zaskakiwała kierowców to ta opona pozwalała mi się poruszać w tempie pozostałych kierowców. Nawet w czasie słynnego popołudnia co całe miasto "ślizgało" się po lodzie przejechałem przez całe miasto. Minusy: -Tempo zużycia. W ciągu roku na przedniej osi przejechały 15 tys km zużyły się ok. 1,5-2 mm. Dla mnie latem w wyższej temperaturze bieżnik szybciej się zużywa. Częściej też przy mocniejszym ruszaniu czuć poślizg (ESP ingeruje). Uważam że przy przebiegu 45 tys km będą do zmiany. Czyli moje 3 sezony. Czy kupię raz jeszcze? Zobaczę jak będą zachowywać się w 3cim sezonie. Gdy bieżnik już będzie zużyty. Po względem ekonomicznym nie jestem w stanie zjeździć 2ch kompletów lato / zimo przed zestarzeniem się mieszkanki. Rozważył ktoś opcje: wielosezonowe ciągle na tyle, a z przodu sezonowa zmiana lato/ zima?
Nie dawał bym różnych typów opon na przód i tył. Kiedyś ludzie dawali zimówki tylko na przednie by się nie zakopywać. Nie dało się wtedy jechać szybciej po śniegu niż na 4 letnich bo na zakrętach tył wyprzedał przód i leciało się bokami na zakrętach.
W Polsce mamy 2-3 miesiące na opony typowo letnie. Resztę można jeździć na wielosezonie.... Sam użytkuje Vredestein quatrac pro. Rocznie robię 8-9 tys km. Więc mam spokój na 6/7 lat
Na wielosezony zdecydowałem się w Fieście, bo nie robię w niej dużych przebiegów w trudnych warunkach. Nie było sensu bawić się w wymiany. W Mustangu jeżdżę natomiast na amerykańskich wielosezonach, które przypłynęły razem z nim. Śmieszne są trochę. Przy wyjeżdżaniu z myjni czasem wystarczy odrobinę zbyt gwałtownie dotknąć gazu, żeby poczuć uślizg. Z drugiej strony, podczas treningu na torze miło zaskoczyły mnie przyczepnością. Jeżdżę od zimy i w sumie jestem zadowolony.
Jeżdżę na wielosezonach od wielu lat. Kupuję złoty środek, ale bardziej o bieżniku zimowym. Nigdy mnie nie zawiodły w każdym terenie i warunkach, a jazda w górach, to dla mnie normalność. Teraz pytanie do prowadzącego. Która guma będzie bezpieczniejsza, czy ta co zatrzyma się na 40 metrze, ale wypadnie na zakręcie podczas szybszej jazdy, czy ta co zatrzyma się na 47, ale na zakręcie trzyma?😁😁😁 Każdy musi sam sobie odpowiedzieć.
Potwór w postaci Toyoty Corolli e11 z silnikiem 1.3 86km. Opony 185/60 14 Nokian wheatherproof. Bardzo dobre wielosezonówki, które ma dobrą sprawę mogłyby być zimówkami. W lecie też robią fajną robotę :-)
Wielosezonowa w Mondeo Bridgestone A005 205/55/16 nie daje rady w lecie jak temp są powyżej 20 stopni oraz w zimie na śniegu bo lamelek nie ma. W pozostałych przypadkach są super. W zimie, jak nie ma śniegu to lepsza jak zimowa a w lecie gorsza niż letnia. Zimą dają rade w lecie nie. Może trzeba spróbować wielosezonowej która został zrobiona na bazie letniej.
Ja miałem jakąś Dębicę wielosezonową, nie była jakoś super stara, ale poszła do utylizacji po tym jak jesienią zaczęła mi się ślizgać przy ruszaniu i przy hamowaniu szybko ABS się załączał.
Mam od roku pirelli cinturato sf2 235/45R17 97 Y ,w mondeo 2.0D 140hp w automacie. Przejechałem nim przez rok niecałe 10 tyś. km z czego zimowa trasa Paryż-Przemyśl-Toruń-Paryż auto ogarnęło i autostrady i ośnieżone wiejskie drogi. ESP włączało się tylko jak wcisnąłem pedał w podłogę na mokrym bruku
Średnio jeśli ktoś jeździ do maximum możliwości. Dobrze dla spokojnej jazdy. Bardzo dobrze ekonomicznie. Wszystko zależy od tego jak wiele spokoju chce mieć kierowca i czy jest dobry czy przeciętny. Na suchym inaczej, mokrym, zimnym czy ciepłym. Wszytko zależy!
Ja w Fordzie Fusion 2009r przy przebiegach rocznych ok 5000km założyłem 3 lata temu opony wielosezonowe Hankook kinergy 4s 195/65R15 i jestem bardzo zadowolony są optymalne latem i zimą a w Fordzie S-max 2016r przy przebiegach rocznych ok 35000km założyłem 2 lata temu opony zimowe Kleber Krisalp HP3 235/50R18 101 V, a letnie Goodyear Eagle F1 Asymmetric 5 235/50R18 101 H i jestem zadowolony.
933 wyświetlenia i tylko lekko ponad 90 lajków. Nadal jest ciężko dać lajka po obejrzeniu filmu 🤦♀️ Zastanawiam się ostatnio bardzo mocno nad wielosezonami i myślę, że Twój film, Waldku, przekonał mnie do podjęcia decyzji. 😊
Dużo jeżdżę wieczorami i w tym roku do maja na zimówkach, bo co chwile przymrozki. Właśnie szukam dobrych wielosezonowych żeby już o tym nie myśleć, czy zmieniać czy nie. Zimowe jak się jeździ pół roku to się zużywają, na letnich to przy przymrozku nie da się jechać, zresztą jak jest oblodzone i słabe zimówki też guzik zrobisz.
Mam na cytrynie c5x7 136km wielosezon Imperial All Season Driver 225/55R17 101 W XL. Bałem sie wielosezonu jak ognia, ale spróbowałem i póki co nie żałuje. Trasy miejskie, 2x w miesiącu trasa 160km i nic, wszystko w porządku. Zobaczymy co za rok będzie. Póki co jak na tak niską półkę opon jestem zadowolony.
Na oponach bieżnikowanych zimowych z Targum zrobiłem przez niecałe 2lata 154tys km cały rok lato zima i bieżnik dalej ładny tylko zaczęły hałasować więc da się :)
Goodyear 4 sezon 14*185*60 moc auta 90KM na miasto idealne w trasie trzeba uważać. Auto bez ABS-u ale hamowanie czy to na suchym czy na mokrym asfalcie jest Oki. Jestem zadowolony i dlatego jak będę zmienić opony, znowu kupię wielosezon.
Ja na Pirelli Cinturato zrobiłem już prawie 45k i dalej bieżnika mam dość, opony dobrze trzymają latem i zimą. Kolejne będą albo kolejne Pirelli albo Micheliny, oczywiście wielosezonowe. Rozmiar który mam to 225/45 R17.
Najważniejsze żeby opona nie była chińska. Polecam opony serbskie tj. kormoran /riken/taurus. Fajny bieżnik itd. cena jakość super. Trzymać 2.5 bara i jest igiełka.
Zakładasz tak mniej więcej oponę zimową w listopadzie i jeździsz głównie po asfalcie i może w sezonie z dwa tygodnie sumarycznie po śniegu lub lodzie i przy ujemnych temperaturach. Poza tym okresem opona zimowa eksploatowana jest jak w lipcu nocą. Jest psuta. Ma to sens? W tym czasie opona letnia całe pięć mieięcy parcieje. W UK żadko kto wie co to opona zimowa a która letnia. Jak mocno pociągnę zimową to też staje się letnia.........sprawdzałem🤣
Jeżdżę 10 lat Ducato na letnich cały rok i sprawdzają się bardzo dobrze . Trasy cała Polska . Kiedyś zmieniałem na zimowe i nie widziałem różnicy , no może minimalna była różnica nie warta kupowania .
Ja nie mogłem się zdecydować bo bałem się jodelki, mam Conti w jodelke i vredestein quatrac pro-w kostkę, zupełnie inne opony w jodelke czuć że bardziej pracują na zakrętach dużo bardziej miękkie są, lepiej odporowadzaja wodę ale na mokrym gorzej wypadają. wielosezon na moje doświadczenia idealnie wypada 0-15 stopni i nie ma sobie równych w tym zakresie
Volvo v50 T5 R16 230 KM daje radę przejechane 15 tyś km cykl mieszany. W góry nie jeździłem ale tak po wioskach/miastach/autostradach dają radę. Najnowsze micheliny crossclimate 2
Korzystam z wielosezonowych w E91, pierwszy napęd na tył i od razu w pakiecie pierwszy raz wielosezonowe, nie narzekam, co prawda w górach nie byłem :D
Oczywiście ze tak, moim zdaniem do miasta wielosezon to must have. Po co męczyć się ze zmianą opon jak można mieć wielosezon bo i tak u nas nie ma zimy :D
@@misda1982 jeśli chodzi o zużywanie się opon, a robisz duże przebiegi to faktycznie nie da rady, ale przy zwykłej jeździe najlepsze wielosezony czyli goodyear 4seasons nie ma żadnych innych problemów, aktualnie testuję imperiale allaeason driver i tragedii tez nie ma, natomiast zimą są mocno średnie, ale w mieście na spokojnie dają radę
W moim przypadku nie ma lepszego rozwiązania niż opona wielosezonowa. Robię z 10 tys km rocznie. Większość po mieście. Jak będę zmieniał opony to z powodu starości, a nie zużycia bieżnika :-D.
110 tys km na jednym komplecie uniroyali wielosezonowych i zostalo jeszcze jakis 5mm bieznika. Auto to octavia 2, predkosci raczej przepisowe, glownie drogi gminne i ekspresowki. Dystans 100 tysi pokonany w ok 1,5 roku. Dla mnie to najlepsza opcja.
Pokaż te 5 mm. sezonowy uniroyal nie wytrzyma 100 000 a Ty tu nie dość, że przebijasz 100 000 to jeszcze piszesz o 5mm bieżnika. Może chodziło ci o 10 000km?
@@Zduneqq dokladnie 106 tys teraz mam przejechane na tych oponach. Sam jestem w szoku ale widocznie jak sie opona tylko kreci a nie ciagle buksuje albo hamuje to tak to wyglada. Wybierz portal gdzie wrzucic fote to dam dowod choc pewnie zaraz sie pokaza glosy ze to na pewno nie te same opony ;)
I kolejna kwestia,za wielosezonowa trzeba dac wiecej(premium sensownie)a i tak skonczy sie 2×szybciej niz sezonowa bo okragly rok uzytkowana a lato ja wykonczy dodatkowo bo mieszanka i bieznik bardziej pod zime zrobiony.
Ducato maxi 3.0 na fabrycznej oponie Continental chyba van cargo przejechałem 170tys. Na fabrycznych hamulcach 165tys i wymiana klocków. Trasa/ miasto 80/20 Pozdrawiam 😁
Ja osobiście jeżdżę na wielosezonowych. W moich okolicach i przy aktualnym klimacie o srogiej zimie mogę zapomnieć. Uważam więc, że trzymanie dwóch zestawów mija się z celem - pal licho z pieniędzmi, ale zwyczajnie miejsca na to nie mam.
Możesz upalić w godzinę, czy na trasie Kraków- 3Miasto, styl jazdy, moc, mieszanka marki , tu niema celnej odpowiedzi. Na ostatnich Goodeyarach vector miałem 50tys i zostało 4mm- nic to nie mówi .
@@gvertm3158 dokładnie bodaj powyżej 130km/h 3 razy szybciej niż przy 60km/h, więc " między miastowy handlowiec" 🤣powie, że się szybko ścierają, a taxi wykręci 3razy większy przebieg.
W jednym z aut mam te same opony w rozmiarze 225/45/18 wg mnie największą wadą tych opon jest znacznie większa głośność w stosunku do dobrych opon typowo letnich. W cyklu miejskim jest to pomijalne ale na drogach ekspresowych oraz autostradach staje się nieco uciążliwe. Jeśli chodzi o samą trakcję lato czy zima to bez zastrzeżeń jest poprawnie.
Posiadam takie oponki drugi rok (przejechane około 50k km) 205/55/16 w astra h 120 kucy. Jestem bardzo zadowolony, dają radę nawet w zimę. Jedne z cichszych opon.
@@MrPaul0685 W moim odczuciu te opony są głośne przy autostradowej jeździe w porównaniu do letnich opon marek premium. Samochód Astra J GTC rozmiar jw.
Warto także wspomnieć, że nawet przy wielosezonach dobrze jest zrobić raz na jakiś czas (zależy od przebiegu i stylu jazdy) rotację opon tył/przód plus nie zaszkodzi przy okazji sprawdzić ich wyważenia.
Miałem na mocnym aucie całoroczne ze średniej półki i w lato dawały radę ale w zimę trochę strach było jeździć, szybko się ścierały wrociłem do dwóch kompletów. Żona też się bała na nich jeździć bo na brukowanej drodze były lekkie poślizgi. Natomiast brat jeździ od wielu lat i jest zadowolony. Więc to każdego wybór indywidualny, do miasta idealny wybór.
zależy też od wielkości samochodu
Ja własnie w tym roku zalozylem w swoim samochodzie (nissan note II) nowe opony CrossClimate 2 poniewaz jezdze bardzo malo bo tylko okolo 10tys. kilometrow. Prawdziwej zimy w Polsce zwlaszcza w Zachodniopomorskim juz nie bylo od lat.... w gory nie jezdze samochodem. Do tego codziennie dojezdzam do pracy do Niemiec a wlasnie CrossClimaty 2 spelniaja normy dotyczace opon zimowych i problemów nigdy nie będzie. Jestem bardzo zadowolony :D
W styczniu wybraliśmy się naszym V40 w tatry, śnieg sypał na okragła prze cały okres pobytu. Wyjazd z kwatery pod górkę, Micheliny cross climaty (205/55R16) wgryzały się w śnieg bez problemu. Łancuchy leżały w bagażniku i ani razu nie musiałem zakładać. Bardzo pozytywnie byłem zaskoczony.Z minusów, szybko zjada bieżnik, nie sądzę by wytrzymały 50tkm.
Używałem w Passacie B5 z benzynowym silnikiem 1.8 125KM opon wielosezonowych. Dwukrotnie po 2 lata miałem opony Goodyear Vector 4 Seasons Gen 2 205/60 R15 i zarówno w lato, jak i w zimę sprawowały się bardzo dobrze, choć zimą może minimalnie gorzej na czystym lodzie. W obu przypadkach po przejechaniu ok. 25 tys. km przekładałem przednie opony na tył i odwrótnie, gdyż mam napęd tylko na przednie koła.
Teraz mam założone od niedawna Goodyear Vector 4 Seasons Gen 3 i dopiero zaczynam je testować, ale póki co niczego niepokojącego nie stwierdziłem :)
Pozdrawiam :)
W Mustangu na felgach 17" przy 300 koniach. Ponad dwa i pół lata jeździłem na Nokian Weatherproof 235/55, średnio robię jakieś 20kkm na rok. W zimie zawiodły mnie tylko raz jak pod mocną oblodzoną górę nie mogłem wyjechać (nie spróbowałem na wstecznym); na lato zdecydowanie za miękkie. Teraz mam nowe Continental allseasoncontact w tym samym rozmiarze i na pewno w lecie dużo lepiej sobie radzą w zakrętach. Zobaczymy jak będzie w zimie.
BMW e91 2L 163KM. Opony Goodyear Vector4sesons. Jazda głównie miejska, kilka wyjazdów w roku powyżej 400 km. Przejechane ok 30tys. kilometrów. Żadnych problemów. Polecam.
Jak chcesz napisać, że 163 konie mechaniczne to nie pisz, że 163 kilometry. Jak nie znasz skrótu konia mechanicznego (KM) to napisz 163 HP. Opony Goodyear są bardzo dobre. Sam na takich jeżdżę.
@@piedroparolini3917 dziękuję za konstruktywną krytykę.
@@ukaszbedziechowski6028 Krytyka nie jest konstruktywna . Skrót KM, HP, PS oznacza skrót jednostki koń mechaniczny. Skrót km oznacza kilometry.
Od ok 10 miesięcy i 8k użytkuję budżetowe Kormorany 205/55/16. Wrzuciłem na samochód który miałem sprzedać, ale przez wzrost cen samochodów zostaje ze mną na dłużej. Jestem pozytywnie zaskoczony (również pasażerowie, których przewiozłem). Przez ten czas przerobiłem niemal wszystkie warunki pogodowe od -15 do +30 stopni. Opona ta w lecie sprawuje się bardzo dobrze, na mokrym, okolice zera stopni wręcz świetnie, a na śniegu dobrze. Jeżdżę dość agresywnie, szybko, ale bez przesady, pokonuję zakręty i nigdy mnie nie zawiodła. W zimie na mieście nie było za wiele śniegu więc pojechałem testować je na wioski. Dawały radę. Dużo pewnie to zasługa też mocno dociążonego przodu przez silnik diesla. Co do wytrzymałości...dw razy zaliczyłem mocno krawężnik i żadnego śladu na oponie. Względem poprzednich są głośniejsze szczególnie pierwsze kilkaset km od nowości, ale nie uporczywie. Spokojnie po 160km/h nawet w deszczu się na nich poruszałem i nie czułem dyskomfortu ani utraty przyczepności. Kupiłem je w komplecie za 880zł i już wiem, że przy moich potrzebach nie wrócę do kompletu lato+zima. Jeśli mieszkałbym w terenie górskim to i tak kupiłbym samochód 4x4, a wtedy tym bardziej taka opona powinna dawać radę. Ceny za wymianę opon z roku na rok coraz wyższe, więc ogólnie polecam wielosezon.
E
Ja kupiłem na próbę sobie bridgestone weather control a005 evo 225/40 r18 dwa lata temu i zrobiłem 60 tys km ,chciałem na własnej skórze się przekonać jak to z nimi jest ,jestem zadowolony lecz jak się klepie większe trasy to większy komfort dają opony sezonowe .Do dojazdów do pracy 30 km w jedną stronę byłem zadowolony i nic więcej nie było trzeba.
U mnie w zimie dawały rade. Na drodze z białym ubitym śniegiem było czuć że gorsza niż zimówka. Dla mnie na zimę wystarczająco bo jazda po śniegu jest może 3 dni w roku ale w lecie nie dawały radę. Dlatego zrezygnowałem z niej. Zimówka po 7 latach miała jeszcze 5mm bieżnika ale już nie nadawała się do jazdy. Dla mnie wielosezon byłby dobrym rozwiązaniem bo sezonowych nie jestem wstanie zużyć. Teraz letnie Dunlopy mam już założone 8 sezon i jesienią pójdą na śmietnik z bieżnikiem 3mm. Wielosezon by pewnie wystarczył na 4-5 lat więc było by to tańsze rozwiązanie.
Ja mam wielosezówki Firestone w T4 i jestem pozytywnie zaskoczony, w zimie nie ma problemu aby jechać po wsi (woj małopolskie oraz śląskie), nie ślizga się. W lecie też nie zauważyłem aby ta opona się żużywała super szybko. Co do drogi hamowania itp nie odzywam się bo nie mam porównania :) Pozdrawiam serdecznie
Właśnie planuje Kupis wielozsezon firestone multiseson 2 do auta żony
Od poprzedniego właściciela docierałem poprzednie wielosezony, obecnie od dwóch miesięcy mam kapcie Dębicy i szczerze mówiąc, nie zauważyłem istotnej różnicy między sezonowymi. Z drugiej strony, jeżdżę maks. 10kkm rocznie 90% miasto, raczej spokojny styl jazdy, a w moich regionach (Kujawy) prawdziwa zima trwa 2 tygodnie w roku.
I to jest opona wlanie dla takich kierowców
W służbowym aucie miałem jeden sezon wielosezony klasy premium (nie pamiętam jakie 3 lata temu). Nigdy więcej nie założę wielosezonu do auta ani nie będę takim jeździć, a przynajmniej dopóki w testach w hamowaniu na mokrym nie będą wypadały wzorowo. Na mokrej nawierzchni opona zachowywała się jak na lodzie. Nie było w ogóle odprowadzenia wody. Bardzo źle wspominam jazdę na tych oponach. Po prostu bałem się że wpadnę w poślizg w jakiejkolwiek niespodziewanej sytuacji. Przy hamowaniu w mocnym deszczu był efekt poprostu plynięcia po drodze.
W innych warunkach spisywała się dobrze i nie było z nimi problemów.
Nie wiem jakie miałeś opony ale Goodyear Vector 4seasons mają gleboki bieżnik w jodelke i żadna letnia opona tak nie odprowadzi wody jak ta.
Rotowanie opon Lato-zima zawsze kończy się tak, że potem zimówki trzeba dojechać latem bo szkoda bieżnika, a guma już zbyt twarda na zimę.
W sumie prawda
jeszcze za same koszy przekładki a teraz wyważenie drogie to już za to wyjdzie komplet nowych opon
@@Rafixx5 Bez przesady. Jeżeli masz dwa komplety to za 70 zł da się przełożyć. A jak masz w aucie lewarek i klucz do kół zmienisz sobie sam w 20 minut i za darmo. Na dobrą sprawę do wyważenia można zawieźć same koła, zmniejszy to koszt.
@@timothy2711 wyważać to trzeba co pół roku i to koszt 70zł lub więcej zależy od rozmiaru
@@Rafixx5 Aha czyli jak założysz wielosezonówki to nie będziesz musiał wyważać? Ciekawe.
Odkąd mam samochód jeżdżę na oponach całorocznych. Choć zazwyczaj bywało tak, że jak kupowałem kolejne auto, to były dwa komplety, więc wówczas zmieniałem letnie/zimowy póki któreś się nie zużyły. I w zasadzie miałem tylko dwie uwagi co do nich - zdecydowanie ciężej było wyjechać z jakiejś zaspy, czy wspiąć się pod górę po śniegu. No i drugi, to gorsza przyczepność na mokrej nawierzchni w lecie. Tak, wówczas trzeba było bardzo uważać, jak przy 30st w deszczu trzeba było gdzieś jechać.
Tak jednak było dobre 5-6 lat temu. Jakieś 3 lata wstecz kupowałem nowe opony wielosezonowe i tu już tego problemu nie było. A przyznać muszę, że nigdy nie miałem jakiś opon top of the top. Były to albo Dębica Navigator, albo jakieś chińskie, ale nie najtańsze, coś. I jedyna różnica była w nich taka, że NAvigatory wystarczały na 5 lat, a chinczyki nadawały się do wymiany po 3.
Nigdy natomiast nie mogłem narzekać ani na drogę hamowania, ani na trakcję, anie na aquaplaning. Pokusiłbym się nawet, że radziły sobie w tym ostatnim one lepiej niż letnie. Oczywiście mówię o podobnej półce cenowej do 1000zł za komplet.
A co do zimy? No cóż, nie jeżdżę po żadnych górach, czasem pojadę gdzieś w trasę, czasami jeżdżą bocznymi, nieodśnieżonymi drogami,,, obecnie - różnica żadna. Nie widzę kompletnie różnicy między zimówkami, a całorocznymi. Pewnie gdzieś w terenach górzystych, czy przy przejazdach przez jakieś zaspy może i by to miało sens bawić się w zmianę opon. Ale ta w śniegu do około 10cm grubości te różnice już się kompletnie zatarły. Te lat temu jeszcze były widoczne, dzisiaj bez różnicy.
I na prawdę nie wiem, skąd to przekonanie u ludzi, że osobne na lato i zimę są lepsze, a całoroczne to do niczego. Chcą to niech żyją w nieświadomości i płacą dojeżdżając codziennie 10km do pracy po mieście. To jeszcze takie głupie pozostałości po maluchach i polonazach, kiedy to nie było za bardzo wyboru. No, ale po dzień dzisiejszy ludzie uważają, że im starszy silnik, tym gęstrzy olej trzeba lać, więc nie dziwię się, że i przeświadczenia z lat komuny jeszcze w głowach ludziom odnośnie opon zostały.
Tak czy siak - ja od zawsze jeżdżę na całorocznych i z czystym sumieniem mogę polecić takie rozwiązanie. Jest tańsze, mniej problematyczne i bez różnic w jeździe.
Ja zrobilem na cross climatach 30k glownie na dlugich trasach srednio 120kmh, i ogólnie daja rade ale bieznika juz duzo ubylo a parametry sie wyraznie pogorszyly.
To i tak sporo lepsze wyniki niż każde opony typu Run Flat…
@@inkogutovelacruz1089 skoro ubyło dużo bieżnika to chyba oczywiste, że parametry się pogorszyły ALE jako posiadacz MCC (przód ok.4.5mm, tył ok.5.6mm) nie widzę aby w warunkach LETNICH i przejściowych cokolwiek uległo zmianie (oczywiście na pewno uległo ale nie jest to jakiś dramat), w warunkach zimowych odczułem zmianę.
Lepsze 4seasons
@@marcelbush2000 wszystko zależy od tego czego potrzebujemy.GY4SGen2 vs MCCvsMCC+ wypadał lepiej w konkurencjach zimowych ale w letnich był słabszy.Dla mnie ,mieszkańca mazowsza osiągi zimowe są niemal trzeciorzędne.
Od czterech lat jeżdżę na Cross climate Plus i zrobiłem 50000 km bieżnika zostało mi 4 mm i rzeczywiście zaczął kupić trakcje Ale mimo to Następna wymiana też będzie tylko na Cross climate jestem mega zadowolony
Mieszkam w Irlandii, i tutaj jakoś w tej części której mieszkam nie ma zbyt dużo śniegu, często w zimie nie ma go wcale. Temperatura ok 0 czasem kilka stopni mrozu w nocy tak do - 5. Za to deszcz od listopada do kwietnia to bardzo często. Używam opon wielosezonowych od ładnych kilku lat, po to aby w okresie zimowym opona lepiej się trzymała drogi nuż letnia. W hyundai trajet ważącym 1800kg spisały się bardzo dobrze opny firmy nexen (koreańskie jak się nie mylę, swego czasu nowe Kia z takimi oponami z salonu wyjeżdżały r16 205/65) przez okres 4 lat przebieg 50 tyś. Od lipca zeszłego przesiadłem się na toyota estima hybrydowa, opony po imporcie z Japonii trzeba było wymienić więc też kupiłem wielosezonowe tym razem marki Kumho gdyż były trochę tańsze od nexen r17 215/60 masa auta 1920kg, zimą było trochę śniegu i zarówno opony jak i auto spisywało się dobrze, praktycznie zero uslizgu przy ruszaniu na śniegu po górkę(może jakis 1 pełny obrót kół) zanim zadział system kontroli trakcji (auto ma napęd na 4 koła, tylna oś za pomocą silnika elektrycznego - brak wału napędowego). Wg mnie na takie warunki jakie panują w Irlandii opony wielosezonowe mają jak najbardziej sens do normalnej jazdy, zimy niezbyt srogie z małą ilością śniegu (cho czasem sypnie i wtedy kraj dosłownie stoi, bo ludzie mają letnie opony i nie wiedzą jak jeździć na śniegu) a latem nie jest zbyt gorąca temperatura rzadko przekracza 30.
Zrobiłem już 6 tysięcy w nowym aucie na corssclimatach+ zakupionych na pewnej popularnej stronie z oponami, wydałem około 450 za sztukę, skusiło mnie bo były na promocji, mieszkam i pracuje w górach, zima w tym roku była konkretna i nigdy mnie nie zawiodły, niektórzy współpracownicy na zimówkach nie zawsze dojechali a moje wielosezony dały radę, przy 140 głośność jest również akceptowalna wymiar 205/55/r16
Miałem w autolawecie Renault Mascott 3.0 160KM 6.5DMC wielosezonowe 225/70/16 wprawdzie nie premium,ale i nie chińczyki,powiedzmy gdzieś tak po środku i jestem zadowolony....polecam
Hyundai Coupe GK 2003 2,0 136KM. Mam Crossclimate+ 16" i 60 tyś. przejechane. Na moje potrzeby idealne rozwiązanie. Jazda miejska i między miastami drogami krajowymi, Niezależnie od warunków mimo widocznego zużycia nadal trzymają się jezdni. Dużym atutem tych opon na pewno są okresy przejściowe, tu widzę dużą różnicę na plus dla opon wielosezonowych. Styl jazdy można powiedzieć, że mam spokojny. Nigdy nie jeżdżę na granicy przyczepności opon. Zawsze pamiętam, że jest to opona wielosezonowa i nie w każdych warunkach atmosferycznych będzie sprawdzać się idealnie.
w dwóch moich furkach zdecydowałem się na wielosezony Vredestein Quatrac, póki co nie mam na co narzekać. Jednym i tak jeździłem na zimówkach cały rok, bo nie miałem floty żeby letnie kupić aż w końcu postawiłem na wielosezon xd
Impreza WRX 2005 230km; Jeżdżę na wielosezonówkach z średniej półki 2 rok (Falkeny za około 550zł za sztukę) jedynym momentem kiedy faktycznie poczułem że mimo napędu AWD zimówka mogła by się przydać był ten w którym wracając wieczorem do domu zaczęły się tak duże opady, że na 2 pasmowej drodze leżała gruba warstwa śniegu i trzeba było pyrkać 60km.h bo każde nieco mocniejsze dodanie gazu zrywało przyczepność. W innych warunkach typu chlapa na drodze lub mała warstwa śniegu bez zarzutów latem na tyle przyczepne, że radzą sobie nawet z strzałem ze sprzęgła z pod świateł :)
Na wielosezonowych Kamach przejeździłem zimę w Kazachstanie. Temperatury średnio -20, drogi oczyszczone. Zdarzyło mi się jechać w Buranie. Widoczność na 15 metrów. Manewr omijania rozbitego samochodu wykonany z ABSem bez poślizgu. Głębokość śniegu ok. 15 cm, samochód Łada Niva.
Scenic II 1,6. Czwarty sezon na crossclimate +. Ok 50kkm. Jestem bardzo zadowolony. Nie mam zastrzeżeń. Do codziennego użytku bez ekstremalnych wypraw zimowych spisują się znakomicie. Czasem uślizguja się podczas ruszania na mokrym. Poza tym super.
Również jestem kolejnym klientem, który nieco ponad pół roku temu przekonał się do opon wielosezonowych.
Zwykle w autach miałem dwa komplety opon i 2 razy w roku trzeba było kombinować z ich przekładaniem. W obecnym samochodzie (Opel Astra J GTC 1.6T) miałem założone opony letnie mające już najlepsze lata za sobą z perspektywa zbliżającej się zimy. Musiałbym więc zakupić dwa komplety opon i dodatkowo spróbować wpasować się w obecny rozmiar 245/40/R20.
Zacząłem czytać o oponach wielosezonowych i wstępnie się do nich przekonałem, jednak w wyżej wymienionym rozmiarze wybór był bardzo ograniczony (dosłownie 2 lub 3 modele). Wybrałem ten z najwyższej dostępnej półki - Vredstein Quatrac Pro, które kosztowały dobre 15% wartości samochodu, ale wydaje się, że było warto. Nie dość, że naprawdę są cichsze niż poprzednie letnie to po pierwszej zimie również byłem bardzo miło zaskoczony ich sprawnością. Jeżdżę głównie w mieście, robię małe przebiegi i nie są to drogi górskie tylko ciągle po płaskim tak więc na podstawie tych danych jestem chyba idealnym kandydatem na klienta takich opon. W zakrętach czuć, że są dość miękkie, ale żeby zerwać ich przyczepność naprawdę trzeba się mocno postarać.
Ogólnie jestem mega zadowolony i mam nadzieję, że ten segment będzie się cały czas rozwijał. Nie wiem czy wrócę kiedykolwiek do używania dwóch kompletów w moich warunkach.
U mnie sprawę rozwiązałem w ten sposób. Na tylnej osi mam wielosezonowe goodyear, natomiast na przedniej osi napędowej zmieniam letnie na zimowe i oczywiście na odwrót. Jeżdżę tak już 6 lat. Zimą się nie zakopię, przy chamowaniu i tak przdnia oś bierze na siebie więcej. Więc mam bezpiecznie, mniej opon do przechowywania i trochę szybciej i taniej przy wymianie.
Dwa lata na Navigatirach jeżdżę Fordem Mondeo. Jest nieźle choć nie miałem okazji sprawdzić w prawdziwie zimowych warunkach bo akurat zimy odwołali 😉 Renault master w wielosezonowe ubrany ale jednak na zimę na przód wsadzamy w firmie zimówki. Ot tak dla spokojniej głowy 😉 Pozdrówka Waldek 👍
W naszym klimacie ja używam teraz. Dębice wielosezon w 3 autach i daje radę. Wioski na wioskę czy jazda po mieście jest git 👍
Crossclimate+ (235/45R18) u mnie przejechały ponad 130 000 km, ale miały tendencje do ząbkowania bieżnika i przez to stawały się coraz głośniejsze.
Handluję oponami od 16 lat z opon wielosezonowych polecam Vredestein Quatrac PRO
( opinie klientow), z doświadczenia podpowiem że opony niskoprofolowe w wielosezonie się nie sprawdzają ( w lato w temp. asfaltu pow 40st pływają) no i oceny przyczepności są nieprawdziwe , kto da więcej ten ma lepsze , przykładów jest wiele np niektóre chińskie opony mają wyższe oceny niż np. Continental
Chińskie na dodatek jest loteria, niektóre 5-latki są bardzo ładne i tanie na dodatek a niektóre już wyglądają na lat 30 pękają, a nalewki to już bez komentarza 😁 kojarzą mi się z nazwą łyżwy
@@bertone122 Chińskie opony są produkowane bez dodatku kauczuku , jak moga wygrywać w testach z np. Continental czy Brigestone ,, idzie duża kasa
@@12345dariusz to by tłumaczyło pękanie
prosze unikać nalewek , nie zawsze speniaja rolę w pojazdach rolniczych , a co mówić w sam os
Lubię wielosezonowe, bo jestem leniwa lama i kończyło się tak, że zasuwałam na zimówkach do czerwca. Przeszłam na wielosezonowe. Miałam Nokiany na kółkach Forda Focusa, ale mam wrażenie, że ślizgały się na wodzie. Teraz przetestowałam w głębokim śniegu i błocie pośniegowym Yokohamy na Clio IV. Wg mnie świetne.
Ford Focus C-MAX, opony Bridgestone Weather Control A005, 15''. Przejechałem na tym jakieś 30k i podziękowałem, kiedy w Wigilie dość mocno padał śnieg i zjeżdżając z estakady usiłowałem zahamować, a rzeczone wielosezonówki zachowywały się jak narty. Jak nie ma śniegu - spoko, większy śnieg obojętnie czy w mieście, czy poza - nigdy więcej.
Na razie na cross climatach 16" przejechałem ponad 30 tyś. W tegoroczną zimę sprawdziły się bardzo dobrze. Następną oponą na 80% też będzie wielosezon. Rozwiązuje problem przechowywania.
Niecały miesiąc temu szarpnąłem się na CrossClimate 2 razem z felgami 16 (fabryczne 15) bo stare letnie mogły już zacząć chodzić do podstawówki. Auto Hyundai i30 110KM. Przejechałem na nich na razie tylko jakieś 1000km, w tym 700 po S-kach. Pierwsze wrażenia - nie wiem jakim cudem, ale cichsze niż letnie (może tamte były już za twarde) i cichsze niż zimowe (bez zaskoczenia), kleją jak szalone (auto słabe ale zapiszczeć można, na tych oponach było ciężko o jakiś pisk). Charakterystyczny jest hałas tego bieżnika przy niskich prędkościach, czuć rzeźbę opony, na letnich tego nie było. Zobaczymy jak będą się zużywać, podejrzewam, że na tych oponach jeszcze sprzedam to auto :P
W kwestii producentów, przeszła mi przez głowę myśl, że UE zamiast zmuszać nas do elektryków, mogła by w imię ekologii pomyśleć o wymogu sprzedaży na oponach wielosezonowych zamiast komplet letnie+zimowe. Wiem, dyskusyjne bo nie każdy jest przekonany, ale tańsze modele - nie ma dyskusji, bierzcie co dajemy albo dopłacajcie.
Mam 215/65R16 102H Weatherproof Nokian CAŁOROCZNE w "żabie" czyli Chrysler Town and Country 3.8 AWD blisko 220 koni. Jeżdżę raczej spokojnie jedynie z pod świateł lubię szybciej ruszyć i tutaj widać że koła buksują zwłaszcza na mokrej nawierzchni i gdy najedzie się na linnie przejścia dla pieszych (zebrę). W typowo letnich owszem też się zdażało lecz musiałem gaz prawie że do końca wciskać w podłogę przy ruszaniu a na wielosezonowych owe zjawisko występuje na mniejszych obrotach. Po za tym nie zauważyłem większych różnic a najechane mam około 40k km - głównie trasy.
Kilka lat temu porównywałem Kleber Quadraxer 2 w rozmiarze 195/65 R15 na Audi A3 8L i zimowe Vredestein SnowTrac 3 w identycznym rozmiarze na passacie B5. Masy aut bardzo zbliżone. Auta w kopnym śniegu przyspieszały i hamowały bardzo podobnie. Na suchym czy mokrym asfalcie również bardzo podobne zachowania. Choć w obecnym aucie które ma prawie 400Nm momentu chyba miałbym lekkie obawy do wielosezonowych opon. Bałbym się o trakcję
Delikatne posługiwanie się pedałem gazu i po problemie
W 2015 roku kupilem nowy komplet Micheline CrossClimate do Seata Leona MK3 1.6 tdi w rozmiarze 225/45, 17 I przejachem ok 40k km do 2017 gdzie samochod wymienilem na Seata Leona ST MK3 1.4 ecoTsi 150hp. W nowym seacie po 2 latch wymienilem gowniane letnie Bridgestone Potenza na Bridgestone Wether Control 225/40 18. No i Bridgestone okazal sie ponownie kupa. Po roku i ok 20k km przednie Bridgestony okazly sie do wymiany, wiec na przod zamowilem Micheline CrossClimate. Za rok okazalo sie, ze tylne Bridgestony wymagaja wymiany (wytrzymaly 40k km), wiec i na tyl powedrowaly Crossclimate. Przod po 20k km wyglada jak nowy. Kraj polodniowa Anglia, pogoda zima to 2, 3 dni z mokrym sniegiem a tak to woda, idealne na tutejsze warunki, jazda to autostrady i jazda po polodniowym Lndynie. Doszlo teraz kolejne wozidlo, nowa Mazda 3 i tutaj mam obecnie jakies dziwne fabryczne Toyo 215/45 18, ale takich rozmiarow wielosezonowek nikt nie robi, albo nie sa w UK dostepne.
Mam od nowości opony wielosezonowe NOKIAN 255/45/19
VW tiguan 2.0 BiTDI 300koni 4motion
Przy ruszaniu z launch control nawet trakcji nie gubi
100 tys kilometrów juz przejechane w 5 lat
Trasy Polska Niemcy
Nawet przy 220 km/h dają radę
Nie muszę pamiętać o wymianie na zimę czy wiosnę
Teraz będę kupował następne i tez takie kupie
Polecam
Jest na pewno jeden plus tego, że posiadamy dwa komplety, a nie wielosezony.
Przyjmując, że większość ludzi jeździ pojazdami, na zasadzie "samochód ma jeździć, a nie wyglądać", to jeżdżąc na wielosezonach, koła zostaną założone raz i jak dobrze pójdzie, to za pięć lat te koła dopiero zostaną odkręcone, ponieważ nie będą oni myśleć o kontrolnym wyważaniu, a co za tym idzie, po pięciu latach, jak nie więcej, będzie problem z odkręceniem śrub, wulkanizator będzie musiał nieźle pod nosem pokląć.
A tak, nawet jak ktoś ma podejście "na odwal się", to albo dwa razy do roku musi pojechać na wulkanizację, gdzie chociaż piastę może oczyszczą, albo sam koła wymieni, jak coś będzie nie tak, to będzie zmuszony pojechać na serwis, co poprawi bezpieczeństwo auta.
Pozdrawiam.
W końcu ktoś mądrze zauważył ten jakże istotny fakt! Sam już prawie byłem przekonany do wielosezonowych, ale jednak zima to zima (nawet jak bez śniegu), lato to lato, a gumy są bardzo różne. W pełni popieram Twoją argumentację.
Agrument dokręcenia kół jest mocno dyskusyjny. 99% wulkanizatorów dokręca koła kluczem pneumatycznym ze zbyt dużym momentem.
Sam się o tym przekonałem jak dzień po wymianie opon chciałem zmienić klocki hamulcowe. W końcu pojechałem do tego samego warsztatu by mi odkręcili śruby. Chłop miał problemy z odkręceniem kilku śrób.
Wystarczy pojechać na przegląd techniczny do porządnej stacji kontroli pojazdów by raz w roku przetrzepali auto by było bezpieczne.
W górach się nie sprawdza. Przekonałem się na własnej skórze: październik 2018 deszczowo 3stopnie powyżej zera, wyjazd z tunelu, zamiotło mi tył, obrót 180st i na szczęście tylko kamienie na poboczu. Opony Nokian all weather. Od tamtej pory w zimę zimówki a letnie dopiero na koniec maja, bo w maju potrafiło też napadać po kolana.
Też tak uważam. Do miasta ok. Ale w góry??? Komu życie miłe to nie polecam...
Komu zycie mile ten nie zaklada opon nokian.
To jakiś dziwny jesteś bo mam CrossClimaty od 6 lat. Jeżdżę na narty czy spacery w góry tydzień w tydzień i zero problemów. Ba nie pamiętam kiedy mnie ktoś w górach wyprzedził na ośnieżonej drodze... Nigdy się też nie zakopałem.
Z opisu wynika że lepiej żebyś miał letnie opony.
@@m1strzunio Dziwna była baba jeepem w rowie na prostej drodze, w radiu tłumaczyła że myślała że założyli jej zimówki a okazało się że all weather. A jeszcze dziwniejsi turyści co blokowali drogę by założyć łańcuchy na 3cm śniegu, a wszystkich przebił gość u mnie na podwórku gdy wyciągała go laweta z 10 cm "zaspy" oczywiście tłumaczył że u nich nie ma śniegu więc przyjechał na narty na letnich oponach autem żony. A ty chyba nie byłeś jeszcze w górach.
4 lata wielosezon Goodyeara 4 Season G2. Teraz mam Hankooka i też chwalę. W moim przypadku auto porusza się trochę po mieście i większość trasy. Rocznie robię 11 tys km
Witam jakie wrażenia z hankook wielosezonowych?
Też przymierzam się do Hankook,proszę o opinię.
Mam już w trzecim z rzędu aucie opony całoroczne i nigdy nie wrócę do sezonowych. To nie tylko oszczędność czasu i pieniędzy, ale żadko zauważany szczegół: częsta wymiana opon to ryzyko uszkodzenia lub przynajmniej zarysowania felg. Opony całoroczne poza tym są wręcz idealne na polską pogodę - umiarkowana temperatura i błoto - tu przyda się bieżnik zimowy, a mieszanka letnia - a tym właśnie są opony całoroczne!
Latam 3 rok na Barum Quartaris 5 po mieście jak i trasy z prędkościami przepisowym i zupełnie nie mam i nie miałem problemu.Przed zakupem zasięgnąłem opinii wulkanizatorów jak i znajomych, którzy na tych oponach na taxi tyrają.Zakup wręcz celny i sam polecam wielosezonowe opony.Mimo że może polać się "krytyka".Pozdrawiam😁
Od wielu lat jeżdzę na wielosezonach. Mieszkam w górach, ale jeżdzę głównie po mieście. Śniegu od wielu lat tyle co nic, a nawet jak jest to szybko znika z dróg. Pierwszy komplet kupiłem do Espero 2.0. Akurat byłem w momencie, kiedy potrzebowałem obu sezonowych kompletów opon. Zimowych i letnich, a dwa komplety kosztują dwa razy więcej niż jeden. Mam konkretny i przetestowany model opony, który kupuję od wielu, a który sprawdza się u mnie znakomicie i to również na śniegu. Obecnie w Maździe 6 2.0 jeździ taki sam. Raz po przesiadce na nowe auto kupiłem inny, dużo droższy model opony innego producenta i to była totalna porażka. Ale wówczas nie znalazłem mojej wymiarówki. Wróciłem z ulgą do sprawdzonego modelu. Robię rocznie niewiele bo ok 10 tyś km. Nie zaskakują mnie żadne warunku atmosferyczne. Tak naprawdę w warunkach letnich jeździmy jakieś 3-4 miesiące. Reszta roku ciapa, chlapa i deszcz. Czasami bardzo rzadko śnieg. Nie widzę żadnego sensu w moich uwarunkowaniach dla dwóch kompletów opon sezonowych. Przez trzy miesiące nie przejechałbym na letnich tyle aby je sensownie zużyć i wymienić na nowe. Opony szybciej by sparciały po kilku latach. Z kolei zimówki. No cóż zużywają się z kolei bardzo szybko - zwłaszcza, gdy przez większość czasu jeździ się na nich po zimnym, mokrym i czasami oblodzonym ale jednak zdzierającym miękką zimową oponę asfalcie. Tak jeszcze na koniec dodam, że od jakichś kilkunastu lat zero stłuczek, czy kolizji z winy opon. Myślenia na drodze też trzeba używać. A nie zap... w myśl że mam zimówki to wszyscy mogą mi skoczyć na drodze. Pozdrawiam.
Miałem w swoim Passat B5 1.9 TDI wielosezonowe Klebera 195/65 R15 Przy normalnej jeździe dawały radę nawet zimą w polskich górach.
Ja w swoim też ale na deszczu to masakra
B5 na letnich w zimie sobie radzi.
To w końcu Passat 💖
Zgadzam się z tobą są to dobre opony lecz nie dla każdego dla mnie nie gdyż bardzo dużo jeżdżę i w Norwegii , jak ktoś mało jeździ to jak najbardziej polecam
Często w dyskusjach na powyższy temat przeciwnicy opon wielosezonowych używają argumentu, że opony dla samochodu są jak buty dla człowieka i stawiają pytanie: czy w zimę i w lecie chodzisz w tych samych butach? Odpowiadam na nie: tak, albowiem, gdy w grudniu czy styczniu jest temperatura ok. 8 stopni powyżej zera, lub więcej (zdarza się nawet kilkanaście) wkładam te same dobre półbuty, w których chodzę w sierpniu lub wrześniu przy takiej samej lub zbliżonej temperaturze. Dodam, że przed włożeniem butów spoglądam na termometr, a nie na kalendarz i podejmuję decyzję w oparciu o jego wskazania. Czy można tak samo w przypadku opon, wybrać odpowiednie do warunków pogodowych i włożyć je na koła przed wyruszeniem w drogę? Można, ale tylko w bardzo szczególnych sytuacjach, zwłaszcza wyruszając na rajd, ale na pewno nie do pracy a nawet na wycieczkę. Wiem doskonale, że nie wymyślono jeszcze opony która byłaby idealna w każdych warunkach drogowych. Tylko, że w klimacie naszego kraju warunki często zmieniają się radykalnie w ciągu kilkunastu godzin (nie mówiąc o kilku dniach) jak też wraz z przemieszczaniem się na przestrzeni nawet kilkudziesięciu a tym bardziej kilkuset kilometrów. Tak więc aby jeździć na oponach idealnie dopasowanych do warunków drogowych każdy kierowca musiałby zmieniać je czasem kilka razy na tydzień a podróżując na duże odległości także w trasie. Używanie opon idealnie dostosowanych do warunków jazdy ma więc sens wyłącznie podczas rajdów, gdzie każdemu samochodowi towarzyszy serwis techniczny, oraz jakichś szczególnych wypraw np. w góry, a nie w przypadku używania samochodu do dojazdów do pracy, a nawet w celach turystycznych. W warunkach ekstremalnych należy używać łańcuchów. Powszechne stosowanie opon sezonowych służy wyłącznie zyskom ich producentów, oraz punktów usługowych zajmującym się ich wymianą jak i często przechowywaniem.
Nie da się zaprzeczyć, iż w jakimś stopniu sprzyja też bezpieczeństwu, ale tak samo bezpieczeństwu sprzyja mniejsza prędkość, co nie oznacza, że mamy jeździć w terenie zbudowanym 30km/h, poza nim 70 i ew. na autostradach 90km/h, chociaż czasem słyszy się i o takich propozycjach. Po prostu - bez przesady, nie dajmy się zwariować, pamiętajmy po co w ogóle wynaleziono samochód i czemu ma służyć. Jeśli dla producentów opon priorytetem byłoby bezpieczeństwo a nie maksymalne zyski, wszelkie wysiłki powinni włożyć w opracowanie najdoskonalszej opony wielosezonowej a nie na propagowanie teorii o konieczności używania opon sezonowych i podawanie różnych tendencyjnych, nie wiadomo na ile prawdziwych wyników testów. Ja prawie zawsze używałem opon wielosezonowych, raz miałem zimówki, bo z takimi kupiłem używany samochód i gdy musiałem służbowo wyjechać w ekstremalnych warunkach, konkretnie, w drodze powrotne złapała mnie "szklanka", miałem z nich pożytek jak ślepy z okularów, co jest powszechnie wiadome. Obecnie nie mam potrzeby jeździć w bardzo trudnych warunkach i w ogóle w okresie zimowym jeżdżę dość mało, więc stosowanie opon sezonowych byłoby dla mnie bez sensu. Niestety - mam pewien problem, bowiem dwa lata temu kupiłem fabrycznie nowe auto (Dacia Logan) wyposażone w opony letnie, jakoś daję radę. Raz ośmieliłem się sprawdzić w bezpiecznym miejscu przyczepność gdy padał mokry śnieg (temp. ok 0 st) i aż się zdziwiłem, bo drogę hamowania miałem porównywalną do drogi hamowania na suchej nawierzchni w lecie Polonezem na oponach wielosezonowych i bez żadnego znoszenia na bok. Mimo, to wolałbym mieć opony wielosezonowe, tylko trochę mi szkoda tych letnich na których jeszcze nie zrobiłem 20 tys. km.
Warto też wziąć pod uwagę wiek opony. Niestety spora część osób nadal wymienia opony głównie patrząc na zużycie bieżnika. Oczywiste, że jezezdzac na wielosezonowych opony będą szybciej się zuzywać niż dwa komplety zima/lato. Czyli częściej będzie motywacja do wymiany opon, więc w sumie przez większy okres czasu będziemy mieli młodszą oponę. A niestety opona nawet z głębokim bieżnikiem z wiekiem potrafi tracić swoje właściwości - szczególnie własnie opona zimowa.
Yeti 1,4 tsi 122 KM. Wybrałem wielosezonowe r17 dwa lata temu i absolutnie nie żałuję. Spokój i pewność w każdej trasie a robiłem nawet wypad nad morze w grudniu. Polecam
Tiguan 4motion 170km 2012 opony goodyear vector 4seasons 215/60/17 przejechane już na komplecie 67tys km, w tym roku na zimę wymiana na takie same.
Miałem kiedyś Nokian wielosezonowe i trzeba było po 45tyś wymienić.
Szczerze mówiąc mam crossclimat 2 w subaru . Zima bez problemu na łód nie ma opony. W śniegu bylem zszokowany test peugeot michle alpin 5 noweprzednia oska pod górę stala. I sie ślizgała. Fakt napęd na 4 buty ale subaru lekko zamielilo i pojechało. Przejechane 30 tys na cc2 i myślę te 100tys wytrzymają. Sądząc po zużyciu oczywiście . Nie są zbyt glosne jak mnie straszono pozdrawiam
Cześć ja na jednych oponach oczywiście wielosezonowych Kleeberga zrobiłem w dwa lata 100 000 km i zrobiłbym jakieś następne 30 000 tylko uszkodziłem mechanicznie i musiałem zmienić. Auto na jakich były to Jaguar x-type 2,5 4x4 i 90 procent tych kilometrów przejechałem na autostradzie. Po roku czyli ok 50 000 w zimie jechałem w 30cm śniegu potem nieodśnieżoną autostradą 110km/h. Hamowały bardzo dobrze zarówno na mokrym jak i na suchym czyli zawsze i to jak wiesz czasami nagle do zera. Myślę że może jest to przydatna informacja dla ciebie. Pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki.
Ja sie sparzyłem mocno na Cross Climate 2. Chociaż mam świadomość, że mogło mi się tak po prostu trafić. Generalnie auto na nich ściągało w prawo. Poszły do wymiany, wymienione dużo lepsze, ale ten sam problem(Już nie wyrywa kiery z rąk, ale dryfuje w prawo). Przepychanki z Michelinem o to, czy to wina opon czy auta (Auta nie, sprawdzane wielokrotnie zbieżności i geometria i na innych oponach zachowuje sie normalnie). Wykonane próby drogowe opon na Maszynce Huntera jednoznacznie wskazują, że winne są opony - Ściągają w prawo, ale wynik 55Nm w prawo wg Michelina jest w normie i drugi raz wymienić już nie bardzo chcą. Może wadliwa seria, może i nie, ale chyba gdybym następnym razem próbował dał bym szansę innemu producentowi.
jedyne doświadczenie z wielosezonem to na fieście mk7 taty, 1.25l 82km, opona jakiś no name BLACKLION 195 50 15 bez rotowania przód tyl, przód wytrzymał 55k km, co prawda jeszcze na lato by sie nadawały obstawiam na jakieś 20k km ale na zime średnio, tył jeździ do dziś dalej i ma jakieś 65k km i nie widać zużycia :)
Patrzyłem przed chwilą i r. 14 letnie chodzą po od 450 zł za 4 sztuki do 800zł. Zimowe od 450 do 900 zł. Można też kupić 2 sztuki. Ja kupiłem wielosezonowe za 700 coś i już 2 rok jeżdżę. W błocie pośniegowym fajnie jeżdżą. 175 65 r14 teraz kosztują przeszło 800 zł. Uniroyal allseason expert 2. Głośne nie są ale przy upałach trochę czuć opory toczenia. To są opony deszczowe i świetnie wodę zbierają. W. Rankingu nie mają pierwszego miejsca ale sugerowałem się cenom . Na pomalowane stalowe felgi założyłem nowe wętle i nie widzę żeby zdarły się a dalej jest 1cm bierznika. Kiedyś kupowałem opony używane po 60 zł z Niemiec ale stwierdziłem nowe to nowe jest paragon. Miałem taki galimatias z oponami że za dużo ich już było. Tak to jedne opony i wszystko. Oczywiście nie mieszkam w górach tylko na płaskim bo nie wiem jak by się w górach sprawdziły. Mało kilometrów robię w koło domu to mi wystarczą. Miałem kiedyś zimówki to też na lodzie się ślizgały! Kup teraz opony za 800 + 900 i do tego wymiana co roku to koszty są 🤔 najtańsze chinczyki bym nie kupił bo to seppuku. Droga hamowania zależy też od stanu hamulców! Auto renault Megane 1,4 16v. 90 koni
Pozdrawiam cie Waldku, szerokości życzę!
Toyota Aygo, 2 sezony na oponach wielosezonowych, świetnie sobie radziły, zwłaszcza na głębokim śniegu, byłem miło zaskoczony jak dobrze sobie radziły darły śnieg jak głupie, ma Toyocie nie były tak głośne,obecnie mam mazdę 5,i też wielosezonowe opony ,jedyny minus trochę głośne, ogólnie polecam jak dla mnie super opony
Ja jeździłem 7 lat na Kleber Quadraxer które założone były na Astrze H 1.6 105 KM. Spisywały się dobrze do momentu już pogranicznego stanu bieżnika.
Miałem dwukrotnie allseasons Vredesteiny( 3 i 5) i teraz po raz drugi Goodyeara Vector ( gen2 teraz gen3). Rozmiary 195 do 215 Jeździłem też na allsesons Michelinach , Bridgstonach i tanich nonejmach, oraz na sezonowych.
Moje odczucia...
1. jak opony to te markowe, poparte testami i porównaniem.
2. Lepsze były markowe allseasons niż ...tanie sezonowe , zaskoczenie, dla mnie już nie.
3. Nie mam aut 250Km, ale też nie 75Km.
4 . Zmieniam opony jak mają min 4mm ( spory regres do nowych), lub mają powyżej 4 lat( bo
twarda guma).
Mając auto typu up 250KM, robiąc trasy w tym w Alpy bralbym sezonowe, ale mieszkam w Łodzi w Alpeski śnieg, czy na tor Monako nie jeżdżę.
Aha i są ciche, tylko trzeba patrzeć na wskaźnik dB( 68dB a 71dB to dwa razy głośniej...), cichsze niż letnie Continentale- które miałem w 2 autach i sprzedalem.
Mam dokładnie te same opony od ponad roku i póki co jest w porządku. Bieżnika nie ubyło zbyt wiele. W zimie tez nie ma problemu. Zrobiłem na nich już z ok 15tys. Trasy głównie miasto ale i też mieszane w astrze h 1.8 125 km. Wcześniej miałem Bridgestone ale niestety tam po roku mocno już bieżnik się wytarł.
Kiedyś oglądałem film gdzie polecałeś vredestein. Postanowiłem w 2019 r. kupić i zimą 2021 zaczęły hałasować. Przyglądając się oponie okazało się,że są małe pęknięcia na każdej oponie. Przejeździły wiekowo niedługo i kilometrów również,bo zrobiły jakieś 40000 km.
Mam teraz jakieś wielosezony Firestone i szczerze to są kiepskie, często zdarza mi się boksować kołami na suchym asfalcie, a mam zaledwie niecałe 140 koni (307 SW, 2.0 benzyna w automacie), a wcześniej miałem wielosezony od Laufenna (Czyli budżetowe Hankooki z Węgier) i sobie świetnie radziły (ale to było w Megance 107 koni), na deszczu były super, radziły sobie równie dobrze jak na suchym, jedynie na śniegu trochę kiepsko, ale miałem w tym samym aucie zimowe Goodyeary i radziły sobie równie źle na śniegu więc nie narzekam
Dzień dobry. Czyli można stwierdzić ze opony wielosezonowe od firmy Laufen jest godna zaufania, zwłaszcza za taką konkurencyjną cenę, zakładając ze mam zamiar zmieniać co 3 lata, ale nie więcej 70 tys.km? Czy nie jest głośna?😊
W co najmniej w dwóch miejscach p. Waldek ma absolutną rację - 1- to producentom zależy na wciskaniu ludziom kitu czyli dwóch kompletów opon, 2- różne opony są dla różnych kierowców, to bardzo ogólnie powiedziane więc szybki przykład - rajdowiec będzie dobierał odpowiednie opony do konkretnych warunków. A zwykły kierowca powinien używać opon uniwersalnych wyłącznie. Bo te wszystkie kity jakie słyszę od znajomych na temat zimówek i letniówek i ich różnic, jak powiedział pan Waldek są nie do wykrycia bez odpowiednich badań. Dawniej opony dzieliło się pod względem bieżnika głównie, ponieważ inne cechy również nie były możliwe do oceny przez użytkownika bez badań. Wprowadzono jakąś debilną modę na opony zimowe i letnie i mam niejasne podejrzenie, że próbowano pozbyć się problemu utylizacji opon, zwyczajnie zmielony złom oponowy wsypywano do zimówek, które to zimówki kierowcy rozmazywali po asfalcie na całym świecie prawdopodobnie (wykluczając ciepłe kraje) i problem z utylizacją częściowo rozwiązany. Z moich 50letnich doświadczeń wynika jeden wniosek, najistotniejszy jest bieżnik dla zwykłego kierowcy, którym ja oczywiście jestem. Nie ścigam się, nie palę opon, nie popisuję się na drogach i nie interesują mnie pierdoły o oponach. Przez ostatnie 8 lat w starym samochodzie i teraz w nowszy jeżdżę na Navigatorach, polskich, wielosezonowych, jak to się teraz gada i są wspaniałe. Opona ma odprowadzać skutecznie wodę błoto i trzymać się śniegu. To wszystko co jest potrzebne normalnemu kierowcy!
5 lat na Navigatorach śmigalem i nadal miały mnóstwo mięsa, jak ktoś nie wariuje i nie musi zawsze być szybszy od innych kierowców Golfa, to wielosezony są ok.
Na Navigatorach zrobiłem sam 60k km, a ten co kupił ode mnie auto jeszcze 4 lata na nich śmigał, aż jedną przeciął po długości na jakimś metalu.
Zgadza się, 80 tys na Navigatorach 2, 90% miasto i dopiero zmieniam przód na zimę - Tył spokojnie dobije do 100 tys.
Super odcinek.
Waldek a jak oceniasz wielosezonówki względem ich zużycia? Jak bardzo pogarszają się odczucia?
Opony Bridgestone Whetercontrol A005 EVO 215/65 R16 SUV napęd na przód silnik benzynowy 1.6 105 KM. Auto użytkowane w Łodzi i raz w roku w góry.
Nawet jak zima zaskakiwała kierowców to ta opona pozwalała mi się poruszać w tempie pozostałych kierowców.
Nawet w czasie słynnego popołudnia co całe miasto "ślizgało" się po lodzie przejechałem przez całe miasto.
Minusy:
-Tempo zużycia. W ciągu roku na przedniej osi przejechały 15 tys km zużyły się ok. 1,5-2 mm. Dla mnie latem w wyższej temperaturze bieżnik szybciej się zużywa. Częściej też przy mocniejszym ruszaniu czuć poślizg (ESP ingeruje).
Uważam że przy przebiegu 45 tys km będą do zmiany. Czyli moje 3 sezony.
Czy kupię raz jeszcze? Zobaczę jak będą zachowywać się w 3cim sezonie. Gdy bieżnik już będzie zużyty.
Po względem ekonomicznym nie jestem w stanie zjeździć 2ch kompletów lato / zimo przed zestarzeniem się mieszkanki.
Rozważył ktoś opcje:
wielosezonowe ciągle na tyle, a z przodu sezonowa zmiana lato/ zima?
Nie dawał bym różnych typów opon na przód i tył. Kiedyś ludzie dawali zimówki tylko na przednie by się nie zakopywać. Nie dało się wtedy jechać szybciej po śniegu niż na 4 letnich bo na zakrętach tył wyprzedał przód i leciało się bokami na zakrętach.
W Polsce mamy 2-3 miesiące na opony typowo letnie. Resztę można jeździć na wielosezonie....
Sam użytkuje Vredestein quatrac pro. Rocznie robię 8-9 tys km. Więc mam spokój na 6/7 lat
Na wielosezony zdecydowałem się w Fieście, bo nie robię w niej dużych przebiegów w trudnych warunkach. Nie było sensu bawić się w wymiany.
W Mustangu jeżdżę natomiast na amerykańskich wielosezonach, które przypłynęły razem z nim. Śmieszne są trochę. Przy wyjeżdżaniu z myjni czasem wystarczy odrobinę zbyt gwałtownie dotknąć gazu, żeby poczuć uślizg. Z drugiej strony, podczas treningu na torze miło zaskoczyły mnie przyczepnością.
Jeżdżę od zimy i w sumie jestem zadowolony.
Jeżdżę na wielosezonach od wielu lat. Kupuję złoty środek, ale bardziej o bieżniku zimowym. Nigdy mnie nie zawiodły w każdym terenie i warunkach, a jazda w górach, to dla mnie normalność.
Teraz pytanie do prowadzącego. Która guma będzie bezpieczniejsza, czy ta co zatrzyma się na 40 metrze, ale wypadnie na zakręcie podczas szybszej jazdy, czy ta co zatrzyma się na 47, ale na zakręcie trzyma?😁😁😁 Każdy musi sam sobie odpowiedzieć.
Potwór w postaci Toyoty Corolli e11 z silnikiem 1.3 86km. Opony 185/60 14 Nokian wheatherproof. Bardzo dobre wielosezonówki, które ma dobrą sprawę mogłyby być zimówkami. W lecie też robią fajną robotę :-)
Wielosezonowa w Mondeo Bridgestone A005 205/55/16 nie daje rady w lecie jak temp są powyżej 20 stopni oraz w zimie na śniegu bo lamelek nie ma. W pozostałych przypadkach są super. W zimie, jak nie ma śniegu to lepsza jak zimowa a w lecie gorsza niż letnia. Zimą dają rade w lecie nie. Może trzeba spróbować wielosezonowej która został zrobiona na bazie letniej.
Ja miałem jakąś Dębicę wielosezonową, nie była jakoś super stara, ale poszła do utylizacji po tym jak jesienią zaczęła mi się ślizgać przy ruszaniu i przy hamowaniu szybko ABS się załączał.
Mam od roku pirelli cinturato sf2 235/45R17 97 Y ,w mondeo 2.0D 140hp w automacie. Przejechałem nim przez rok niecałe 10 tyś. km z czego zimowa trasa Paryż-Przemyśl-Toruń-Paryż auto ogarnęło i autostrady i ośnieżone wiejskie drogi. ESP włączało się tylko jak wcisnąłem pedał w podłogę na mokrym bruku
W Przemyślu to jest jedna taka droga że w lecie jak jest mokro to na letnich pod tą górkę ciężko podjechać bo tak się ślizga ta kostka.
Średnio jeśli ktoś jeździ do maximum możliwości. Dobrze dla spokojnej jazdy. Bardzo dobrze ekonomicznie. Wszystko zależy od tego jak wiele spokoju chce mieć kierowca i czy jest dobry czy przeciętny. Na suchym inaczej, mokrym, zimnym czy ciepłym. Wszytko zależy!
Dębica Nawigator 1/2/3 świetne wielosezonowe w rozsądnej cenie.
Ja w Fordzie Fusion 2009r przy przebiegach rocznych ok 5000km założyłem 3 lata temu opony wielosezonowe Hankook kinergy 4s 195/65R15 i jestem bardzo zadowolony są optymalne latem i zimą a w Fordzie S-max 2016r przy przebiegach rocznych ok 35000km założyłem 2 lata temu opony zimowe Kleber Krisalp HP3 235/50R18 101 V, a letnie Goodyear Eagle F1 Asymmetric 5 235/50R18 101 H i jestem zadowolony.
933 wyświetlenia i tylko lekko ponad 90 lajków. Nadal jest ciężko dać lajka po obejrzeniu filmu 🤦♀️
Zastanawiam się ostatnio bardzo mocno nad wielosezonami i myślę, że Twój film, Waldku, przekonał mnie do podjęcia decyzji. 😊
Dużo jeżdżę wieczorami i w tym roku do maja na zimówkach, bo co chwile przymrozki. Właśnie szukam dobrych wielosezonowych żeby już o tym nie myśleć, czy zmieniać czy nie. Zimowe jak się jeździ pół roku to się zużywają, na letnich to przy przymrozku nie da się jechać, zresztą jak jest oblodzone i słabe zimówki też guzik zrobisz.
Mam na cytrynie c5x7 136km wielosezon Imperial All Season Driver 225/55R17 101 W XL. Bałem sie wielosezonu jak ognia, ale spróbowałem i póki co nie żałuje. Trasy miejskie, 2x w miesiącu trasa 160km i nic, wszystko w porządku. Zobaczymy co za rok będzie. Póki co jak na tak niską półkę opon jestem zadowolony.
Na oponach bieżnikowanych zimowych z Targum zrobiłem przez niecałe 2lata 154tys km cały rok lato zima i bieżnik dalej ładny tylko zaczęły hałasować więc da się :)
Goodyear 4 sezon 14*185*60 moc auta 90KM na miasto idealne w trasie trzeba uważać. Auto bez ABS-u ale hamowanie czy to na suchym czy na mokrym asfalcie jest Oki. Jestem zadowolony i dlatego jak będę zmienić opony, znowu kupię wielosezon.
Ja na Pirelli Cinturato zrobiłem już prawie 45k i dalej bieżnika mam dość, opony dobrze trzymają latem i zimą. Kolejne będą albo kolejne Pirelli albo Micheliny, oczywiście wielosezonowe.
Rozmiar który mam to 225/45 R17.
Ile zostało Ci dokładnie bieżnika jeśli mogę spytać?
Najważniejsze żeby opona nie była chińska. Polecam opony serbskie tj. kormoran /riken/taurus. Fajny bieżnik itd. cena jakość super. Trzymać 2.5 bara i jest igiełka.
Zakładasz tak mniej więcej oponę zimową w listopadzie i jeździsz głównie po asfalcie i może w sezonie z dwa tygodnie sumarycznie po śniegu lub lodzie i przy ujemnych temperaturach. Poza tym okresem opona zimowa eksploatowana jest jak w lipcu nocą. Jest psuta. Ma to sens? W tym czasie opona letnia całe pięć mieięcy parcieje. W UK żadko kto wie co to opona zimowa a która letnia. Jak mocno pociągnę zimową to też staje się letnia.........sprawdzałem🤣
Jeżdżę 10 lat Ducato na letnich cały rok i sprawdzają się bardzo dobrze . Trasy cała Polska . Kiedyś zmieniałem na zimowe i nie widziałem różnicy , no może minimalna była różnica nie warta kupowania .
W mojej byłej pracy dostawaliśmy auto z 11letnimi, popękanymi, wielosezonowkami. Na zwykłym deszczu przy 30km/h zrobiłem 360.
Ja nie mogłem się zdecydować bo bałem się jodelki, mam Conti w jodelke i vredestein quatrac pro-w kostkę, zupełnie inne opony w jodelke czuć że bardziej pracują na zakrętach dużo bardziej miękkie są, lepiej odporowadzaja wodę ale na mokrym gorzej wypadają. wielosezon na moje doświadczenia idealnie wypada 0-15 stopni i nie ma sobie równych w tym zakresie
Opona wielosezonowa jest dla kogoś kto robi małe przebiegi jezdzi głównie po mieście i jest spokojnym kierowca to jest wtedy super wybór
Koncerna bez roznicy czy ty jezdzisz na sezonowych czy na calorocznych, bo caloroczne musisz 2 razy czesciej wymieniac wiec na jedno wychodzi.
Volvo v50 T5 R16 230 KM daje radę przejechane 15 tyś km cykl mieszany. W góry nie jeździłem ale tak po wioskach/miastach/autostradach dają radę. Najnowsze micheliny crossclimate 2
witam gdzie kupywałeś allegro oponeo? bo nie wiem gdzie kupić
Korzystam z wielosezonowych w E91, pierwszy napęd na tył i od razu w pakiecie pierwszy raz wielosezonowe, nie narzekam, co prawda w górach nie byłem :D
Oczywiście ze tak, moim zdaniem do miasta wielosezon to must have. Po co męczyć się ze zmianą opon jak można mieć wielosezon bo i tak u nas nie ma zimy :D
Z moich doświadczeń wynika że wielosezon w lecie nie daje rady. Myślałem by wrzesień-maj jeździć na wielosezonowych a czerwiec-wrzesień na letnich.
@@misda1982 zależy od opon
@@marcelbush2000 większość jest robiona na bazie zimówek. Trzeba by sprawdzić jakieś zrobione na bazie letnich
@@misda1982 jeśli chodzi o zużywanie się opon, a robisz duże przebiegi to faktycznie nie da rady, ale przy zwykłej jeździe najlepsze wielosezony czyli goodyear 4seasons nie ma żadnych innych problemów, aktualnie testuję imperiale allaeason driver i tragedii tez nie ma, natomiast zimą są mocno średnie, ale w mieście na spokojnie dają radę
W moim przypadku nie ma lepszego rozwiązania niż opona wielosezonowa. Robię z 10 tys km rocznie. Większość po mieście. Jak będę zmieniał opony to z powodu starości, a nie zużycia bieżnika :-D.
To bez problemu!
110 tys km na jednym komplecie uniroyali wielosezonowych i zostalo jeszcze jakis 5mm bieznika. Auto to octavia 2, predkosci raczej przepisowe, glownie drogi gminne i ekspresowki. Dystans 100 tysi pokonany w ok 1,5 roku. Dla mnie to najlepsza opcja.
Pokaż te 5 mm. sezonowy uniroyal nie wytrzyma 100 000 a Ty tu nie dość, że przebijasz 100 000 to jeszcze piszesz o 5mm bieżnika.
Może chodziło ci o 10 000km?
@@Zduneqq dokladnie 106 tys teraz mam przejechane na tych oponach. Sam jestem w szoku ale widocznie jak sie opona tylko kreci a nie ciagle buksuje albo hamuje to tak to wyglada.
Wybierz portal gdzie wrzucic fote to dam dowod choc pewnie zaraz sie pokaza glosy ze to na pewno nie te same opony ;)
Super odcinek
Pozostaje tez wazna kwestia,hamowanie ze 100 na suchym asfalcie wielosezonowa zatrzyma sie okolo 10 metrow dalej.:)
I kolejna kwestia,za wielosezonowa trzeba dac wiecej(premium sensownie)a i tak skonczy sie 2×szybciej niz sezonowa bo okragly rok uzytkowana a lato ja wykonczy dodatkowo bo mieszanka i bieznik bardziej pod zime zrobiony.
2:38 Nie koniecznie, była afera że pewien producent do testów dawał podkręcone opony a dokładniej miększa mieszankę niż w wersji na sprzedaż.
a który to producent i jakie oponki?
Ducato maxi 3.0 na fabrycznej oponie Continental chyba van cargo przejechałem 170tys.
Na fabrycznych hamulcach 165tys i wymiana klocków.
Trasa/ miasto 80/20
Pozdrawiam 😁
Ja osobiście jeżdżę na wielosezonowych. W moich okolicach i przy aktualnym klimacie o srogiej zimie mogę zapomnieć. Uważam więc, że trzymanie dwóch zestawów mija się z celem - pal licho z pieniędzmi, ale zwyczajnie miejsca na to nie mam.
Jakie przebiegi wytrzymują takie opony wielosezonowe?
18 u mnie wytrzymały 40 tysiecy na 3 autach i poszly z GT86. Choc nie miały lekko. Ale głównie były na lagunie i ds3
Możesz upalić w godzinę, czy na trasie Kraków- 3Miasto, styl jazdy, moc, mieszanka marki , tu niema celnej odpowiedzi. Na ostatnich Goodeyarach vector miałem 50tys i zostało 4mm- nic to nie mówi .
Dużo jazdy po autostradach, powyżej 120km/h zażyna przedwcześnie wszystkie opony.
@@gvertm3158 dokładnie bodaj powyżej 130km/h 3 razy szybciej niż przy 60km/h, więc " między miastowy handlowiec" 🤣powie, że się szybko ścierają, a taxi wykręci 3razy większy przebieg.
Jak jeździsz w miarę normalnie, masz w miarę normalne auto (100-200km), to przy rotacji spokojnie przejedziesz 50 000km
Kleber quadraxer 2 205/55/16 i testuje na razie jestem mega zadowolony zobaczymy w zimie jak zostaną dotarte w lato , jeżdżę w mieście .
W jednym z aut mam te same opony w rozmiarze 225/45/18 wg mnie największą wadą tych opon jest znacznie większa głośność w stosunku do dobrych opon typowo letnich. W cyklu miejskim jest to pomijalne ale na drogach ekspresowych oraz autostradach staje się nieco uciążliwe. Jeśli chodzi o samą trakcję lato czy zima to bez zastrzeżeń jest poprawnie.
@@michagrabowski7872 dla mnie są ciche 😎
Posiadam takie oponki drugi rok (przejechane około 50k km) 205/55/16 w astra h 120 kucy.
Jestem bardzo zadowolony, dają radę nawet w zimę. Jedne z cichszych opon.
@@MrPaul0685 W moim odczuciu te opony są głośne przy autostradowej jeździe w porównaniu do letnich opon marek premium. Samochód Astra J GTC rozmiar jw.
Opony wielosezonowe Daytona były głośne jak by łożysko wyło.