Nadrobiłem wczoraj nareszcie (rychło w czas) X-Men '97. Mam z tym serialem problem. Z jednej strony, dostajesz tu wszystkie potrzebne info i całą ekspozycję, a najważniejsze rzeczy pojawiają się ponoć dopiero tutaj. Nigdy nie czytałem komiksów z mutantami, nie oglądałem też TAS, więc jako tako dałem radę się połapać o co chodzi. Postacie są do polubienia, akcja wygląda tutaj po prostu cool, a wątki są, jak mówicie, bardzo telenowelowskie. Jest tu wiele dobrych scen, na czele ze wszystkim, co dzieje się w odcinku piątym. Z drugiej strony zaś, pojawia się tu bardzo dużo postaci, w dialogach czasem padają jakieś nawiązania do czegoś, co działo się w przeszłości, tempo jest bardzo szybkie, nie wszystkie postacie dostają tu swoje wątki i swój moment na wybrzmienie. Prawdopodobnie przez nieznajomość komiksowych ani animowanych X-Men nie odczułem też przywiązania emocjonalnego do tych postaci. Jest to więc dla mnie dobry serial, ale na pewno nie podzielam zachwytów, jakie to jest wybitne dzieło.
No to czekam jeszcze na materiał o Szogunie. Dziękuję panowie, dzięki Wam znowu moja nocka w pracy stanie się przynajmniej znośna, a może nawet przyjemna.
Ja mam jeden zarzut do serialu, czyli relacja Storm z Forgem. O ile jestem w stanie kupić to, ze on sie w niej wczesniej podkochiwal, o tyle w drugą strone to sie dzieje za szybko. Ta wielka milosc Storm do Forge'a jest dla mnie znikąd zupełnie, jest totalnie niewiarygodna i nie potrafię przyjąć, ze za kadrem oni spędzili ze sobą wystarczająco duzo czasu. Poza tym - naprawdę dobra rzecz, moze nie najlepsza w zyciu, ale dobra. Wątek Magneto i wątek Summersów najlepsze!
Nie widziałem wcześniejszych odcinków X-men 97, te postacie znam tylko z filmów (z których i tak mało co pamiętam) oraz z Waszych materiałów gdzie co chwilę o którymś coś wspominacie. Bawiłem się przednio podczas oglądania, niemal równie dobrze jak podczas oglądania Waszego omówienia 😄
Dziękuję panowie za ten materiał, rzadko komentuje bo starej daty jestem i muszę się zmuszać do takich akcji. Niemniej jednak cieszy mnie fakt, że ostatnie piwko w życiu wypiłem przy waszym omawianiu X'97 :)
Nic nie tracisz. Ja przestałem pić najpierw z powodu złamania nogi i po roku bez picia już mi alkohol zbytnio nie smakował a obecnie mimo grilla co weekend nie pije z powodu posiadania dziecka oraz 7 kg za dużo. Trzeba znaleźć aktywność w zastępstwie alkoholu. Ja mam rower. Jak wracam robiąc 50 km i wiem jeśli wypije piwo to cały trening w diabły pójdzie to nawet o napiciu się nie myślę. Czasami bezalkoholowe wypiję i tylne
@@sebastianp7338 ja preferuje bardziej długie spacery. Był taki okres jeszcze nie dawno, że potrafiłem po nocce w robocie z buta wrócić do domu 14km. Odpalałem siebie wtedy NK albo jakiś inny podcast i w swoim tempie, raz szybciej, raz wolniej wracałem do chaty. Fakt, że nie codziennie ale kilka razy w miesiącu się udawało. Mam plan żeby do tego wrócić ale na początek ustalę krótszą trasę bo 14km by mnie teraz zaorało :p
Z perspektywy naszej, czyli osoby, która oglądała poprzedni serial, i drugiej, która nic nie widziała, siadło aż miło. Kawał przede wszystkim dobrego serialu. Bardzo dobrze się oglądało, serial ma super próg wejścia dla osób, które nic nie znają z tego. W końcu mega serial z Marvela i dobrze, że nie z MCU
Dla mnie orignalny tas wciaz oglada sie super i nie zgadzam sie z Oskarem ze jest, to osobne dzieło. Ogldalem z bratem ktory nie znal orignalu i nic z tego nie zrozumial. Czemu Xaxier nie zyje a potem jest w kosmosie, i o co tam chodzi skad x men znaja Cable, relacje gambita( chlop tak na prawde ma dla siebie 1 odcinek) rouge, morpha itp nie maja latwego progu wejscia zeby je zrozumiec jak sie nie zna tas lub komiksów jak wy, to widz jest kompletnie pogubiony i nie rozumie tych postaci
Totalnie się nie zgadzam, ja byłam tym człowiekiem z zewnątrz i bez kłopotu weszłam. Po prostu trzeba założyć, że bohaterowie mają przeszłość i historie wcześniej. Ale nie muszę jej znać:)
@@ksiazkowawrona7277 Tylko że ta przeszłość jest skomplikowana i obejmuje podróże w czasie, konflikty z kosmicznymi cywilizacjami - spora część przeciętnych widzów nie znajomionych z kreskówką lub komiksami może mieć problem z wyłapaniem takiej ilości informacji i tak dużo sobie dopowiadać w krótkim czasie.
@@michanadolle4789 dopiero nadrobiłem cały serial, wcześniej nie oglądałem TAS i moje podejście wyglądało tak, że miałem totalnie wylane na to co kiedy i gdzie się działo wcześniej, jak ktoś wspominał o jakimś wydarzeniu, to miałem takie "no dobra, to się po prostu kiedyś tam działo i tyle, nie muszę znać szczegółów". Serial oceniam jako dobry, choć nie zżyłem się z tymi postaciami, nie kupiły mnie one w 100%, mimo że były dobrze napisane,
@@elvenoormg5919 Właśnie nie zżyłeś się z postaciami, bo nie oglądałeś klasycznego serialu i nie miałeś emocjonalnego stosunku do postaci i wydarzeń do których się odnoszą. Oczywiście, że można zrozumieć bez oglądania klasycznego serialu, tak samo jak można obejrzeć Avengers: Endgame bez oglądania całego MCU, bo to nadal są proste historie superbohaterach ratujących świat, ale żeby obie historie mogły autentycznie zaangażować, zalecana jest znajomość poprzednich odsłon, aby lepiej znać kontekst, wiedzieć kim są te wersję postaci, co przeżyły, jakie są ich relacje, do czego się odnoszą w dialogach.
Dla mnie ten serial to ukłon dla fanów X-Men. O 5 odcinku można mówić bez końca, ale dla mnie odcinek, w którym Magneto staje przed ONZ i jego przemowa - miałam łzy w oczach (i nie tylko tym jednym razem). Dawno nie miałam tak, że dosłownie czekam na dzień, w którym wychodzi nowy odcinek. Będzie mi teraz brakować śród z X-menami. A słuchanie waszej nerdowej gadki i spekulacji 'co będzie' to była czysta przyjemność, dzięki chlopaki! P.S. Uwielbiam materiały z Tomkiem Żaglewskim! :)
Bardzo fajny materiał. Z mojej perspektywy (nie oglądałem oryginalnego serialu), było po prostu fajne, ale nie arcydzieło. Relacje między postaciami bardzo fajne, zdecydowanie najlepszy element całości, ale akcja nie porwała mnie. Sinister, Bastion, cała ta intryga nie była dla mnie w ogóle interesująca. Co więcej nie do końca podobała mi się postać Forge, która wpływała mi na wątek Storm. Animacja fajna.
Ja to tylko mam zgrzyt z zachowaniem Storm po tym jak straciła moce, bo dosłownie wręcz mówi im w liście "fajnie było, ale nie mam mocy to już się nigdy nie zobaczymy, żegnam nara" Jakby o co chodzi, przecież to rodzina xD Z mocami czy bez. Jeszcze jakby tam było coś w stylu "potrzebuje czasu dla siebie, wrócę Was odwiedzić". Ale nie, tam pada może nie słowo w słowo, ale przekaz "żegnajcie, miło było ale nie pasuje już do Was nigdy mnie nie zobaczycie więcej" xD No fajna ta przyjaciółka, fajna.
Nie zgodzę się. Ona czuła się częścią rodziny, ale chciała być przydatna. Gdy odebrano jej moce, poczuła, że już niczego innego nie wniesie, że będzie dla nich kulą u nogi, więc wolała się wycofać.
1:26:04 ja się nie do końca zgodzę, że część z Jubilee ma pozytywny wydźwięk - w sensie, może dla Jubilee, ale mamy tam tego closeted jeszcze nie Sunspota, który przez cały odcinek nie używa mocy, bo jest przerażony, że ktoś zobaczy kim jest naprawdę. Dla mnie to było mega przykre, choć wiedziałem też do czego jego cały wątek zmierza i ma naprawdę fajny finał.
Uwielbiam ten serial, tu nie ma wątpliwości. Zastanawiają mnie tylko 2-3 wątki, które zostały urwane / nie były kontynuowane / zostawiły po sobie niedosyt: 1. Jak Magneto przeżył Genoshę? 2. Bastion przygotowywał złapanego Magneto jakby do czegoś więcej...? Wydawało się, że może zrobi z niego Sentinela albo coś w tym rodzaju, a Magneto się wydostaje i nie mamy tu dalszego ciągu? 3. Cały serial mówił nam, że Bastion jest z przyszłości, wie, co się wydarzy i dlatego jest taki groźny, a w finale nie widać, żeby miał z tego powodu jakąś przewagę? (Poza tym wydawało się, że będzie groźniejszy i trudniejszy do pokonania - a przynajmniej tak był budowany).
3) W żadnym momencie serial nie mówi że Bastion jest z przyszłości, pokazane jest jedynie że stworzy utopie dla ludzi w której mutanci będą niewolnikami. W jednym z odcinków jest jego geneza: ojciec Bastiona został zainfekowany przez fragment Nimroda (super Sentinel z przyszłości, w starej serii zostal pokonany i wysłany do przeszłości), zmienił się hybrydę, zapłodnił żonę i powstał Bastion, czysta hybryda Sentinela i człowieka
@@boomereal Możesz mieć rację, wiedzę mógł rzeczywiście tak zdobyć. Jest też możliwość że Valerie Cooper mu powiedziała o ile rząd USA ma jakieś dane o Cablu
Scenarzysta Beau DeMayo potwierdził że x-meni rozdzielili się tylko na dwie linie czasowe, więc na pewno Wolverine, Storm i Morph są razem z którąś z grup. Fan napisał, że pewnie będą w przyszłości żeby zachować podobną liczbę osób i scenarzysta niejako potwierdził odpisując „No prize” na Twitterze (prawdopodobnie oznacza, że zgadł, ale nagrody za to nie dostanie). Zatem trójka przyłączy się najpewniej do Jean i Scotta prędzej czy później.
X-Men : The Animated Series oglądałam jak każy dzieciak lat 90 a przy X-Men 97 miałam podobne odczucia na początku ale serial okazał się zajebistym projektem a co What If...? to drugi sezon jest lepszy od pierwszego , dwójka ma świetne odcinki zawłaszcza "What If... Kahhori Reshaped the World?"( to oryginalna postać MCU której nie ma w komiksach), i równie dobre "What If... Nebula Joined the Nova Corps? , "What If... Iron Man Crashed into the Grandmaster?" , "What If... Hela Found the Ten Rings?" i "What If... Happy Hogan Saved Christmas?"
Jeśli chodzi o wątek Strife-a to można by było coś zrobić z legacy virus. Myślę że wątek alegorii aids by się sprawdził i było by to takie fajne wyzwanie dla potencjalnej szkoły Emmy/Storm/Logana które nie polega tylko na biciu mordy apokalipsa. I też nie ma beasta i jego chorych pomysłów w tym czasie więc dla mnie 97nto good timeline bez tego niebieskiego doktora Mengele.
Dla mnie bardzo średni serial odcinki leciały na łeb na szyje co odcinek nowe wątki, za dużo postaci i dopiero pod koniec sezonu coś zaczeło się spinać. Dla mnie ten sezon stoi momentami które się pamięta ale co było dokładnie pomiędzy to nie pamiętam. Może musze obejrzeć jeszcze raz. I tak zgodzę się rozmowy są naprawdę dobre. Pozdrawiam
Ale chwila, to między Magneto a Xavierem już może być silna, męska przyjaźń, a między Loganem a Morphem to już nie? Dla mnie słowa Morpha to to, co Logan ma usłyszeć, czyli głos Jean, a pochodna to wyrażenie czystej męskiej przyjaźni a takie dorabianie do tego teraz teorii jest kiepskie ;)
Scenarzysta serialu Beau De Mayo potwierdził, że było to wyznanie uczuć Morpha do Logana. O czym wspominam nawet w materiale, który komentujesz. Proszę, bardziej jasno i z pewniejszego źródła potwierdzenia nie dostaniesz i tu nie ma miejsca na interpretację :) twitter.com/BeauDemayo/status/1790902190997110787
@@FullFrontalPisulaWidziałem co napisał DeMayo, tylko właśnie oglądając, to było dla mnie oczywiste, że to konkretna męska przyjaźń (scena z browarami i Sabertoothem!), trochę w innym typie niż Magneto/Xavier ale nadal zajebista. A to co napisał DeMayo jest trochę jest takie 'meh', na siłę żeby wsadzić jakąś alegorię dla następnej mniejszości i odhaczyć ptaszek na liście 😉
@@SomeGuyNamedLeon Zacznijmy od tego, że Morph nie jest mężczyzną. Natomiast ja tą scenę bez słów De Mayo odebrałem dokładnie tak jak on to potem opisał.
@@napisykoncowe8806Może właśnie w tym rzecz, że jak się nie skupi na komentarzu DeMayo, to każdy odbierze to tak jak czuje i to chyba by było lepsze w sumie ;)
@@napisykoncowe8806 problem w tym, że urodził się jako mężczyzna i posługuje się he/him. Nadto używa formy męskiej w trybie incognito tej z serialu tas. Tas i w sumie komiksach też jest mężczyzną. Stąd słuszny wniosek, że zwolniony scenarzysta napisał to tylko po to by odhaczyć z listy. W serialu nie ma żadnej wzmianki o tym, więc to jest skrajnie naciągane. Aaa i nie traktujmy słów jednego z wielu ludzi co tworzyli serial jako prawdę objawioną. Nie bez powodu go zwolnili I w scenie z loganem to to w ogóle nie czuć że to wyznanie miłości. Morph gestykulacją oraz słowami wskazuje na nawet dość mdłe i aseksualne, ma jedynie zadanie pocieszyć go, bo on wie że on czuje coś do Jean
Dla mnie serial dobry ale nic wybitnego. Takke 7/10 bym powiedział. Dobrze się oglądało, jest sporo fajnych scen i motywów ale wiele też wiele rzeczy było dla mnie niezrozumiałych. Np. na czym polega ten trójkąt miłosny między Rogue, Magneto i Gambitem? Czemu ta trzydziestoparolatka rucha się z tym starym dziadem i jednocześnie największym nemezis X-men? Rozumiem że jest to wątek kontynuowany ze starego serialu ale tutaj to totalnie nie wybrzmiewa. Albo o co chodziło z tą "śmiercią," Xaviera? To oni w końcu wiedzieli że to był fake bo jakoś niespecjalnie są zaskoczeni że chłop nie dość żyje to jeszcze lansuje się w jakimś kosmicznym imperium. Albo w jaki sposób Magneto przeżył skoro widzieliśmy jak Rogue trzyma go martwego na kolanach. I znowu czemu nikt nie jest zaskoczony tym że chłop żyje? Albo co miały na celu te cameosy z ostatnich odcinków poza pokazaniem że hej to są te postacie ze starych seriali pamiętacie je. I takich scen mógłbym wymieniać.
A nad wątkiem Rogue, Magneto i Gambita chłopaki rozmawiają tutaj Rogue totalnie kocha Gambita ale jest dorosłą kobietą a nawet nie mogą się dotknąć, z Magneto też ma więź emocjonalną + jest jedynym facetem z którym może ona się chociażby dotknąć Nawet gdy jest totalnie zakochana w Gambicie ale los nie daje im być razem to magneto jest jedyną osobą która może jej dać coś więcej niż emocjonalną bliskość co dla dorosłej osoby jest mega ważne
@@kostruba5718 no widzisz minął tydzień od finału a ja już mieszam wątki 😅 Ale to nie zmienia faktu że dalej nie wiem w jaki sposób Magneto przeżył i że reszta jest totalnie obojętna wobec tego
@@kostruba5718 Jak to teraz napisałeś to faktycznie ma to sens tylko że tak jak pisałem pod innym komentarzem ja czułem się jakbym był wrzucony w środek jakiejś większej historii przez co byłem pogubiony i nie czułem takiego mocnego zaagażownania w tą fabułę ani te postacie
Tak w ogóle to czy tylko ja mam problem z tym jak mało rozwiniętą charakterologicznie postacią jest Morph i jak mało jest jego w serialu biorąc pod uwagę jak duża była drama o jego tożsamość płciową?
Ale dramę rozpoczęli i ciągnęli ludzie, którzy o tym usłyszeli, nie twórcy. Oni jedynie wspomnieli o tym, że Morph jest niebinarny, nie zapowiadali z tego jakiegoś wątku, o ile się nie mylę
Najwyraźniej tylko ty. :D Dla mnie to była idealna posać drugoplanowa - w scenach akcji parę razy był mega ciekawie wykorzystany, a en jego delikatny wątek zakochania w Loganie jest poprowadzony cudownie. Idealny wątek drugoplanowy.
Tak sobie pomyślałem przy okazji poświęcenia Gambita, że w komiksach nikt nie ginie na śmierć. Moglibyście poruszyć kiedyś ten wątek. Czy poświęcenia w komiksach działa równie mocno jeśli ma się tą wiedzę że postać i tak zaraz wróci z martwych? W wielu komiksach to już się bohaterowie śmieją z tego. Kiedy ktoś im grozi śmiercią, "...haha spoko umierałem już wiele razy.!" Czy was przy waszej znajomości komiksów jeszcze rusza jakaś śmierć bohatera?
Dlaczego x-meni mieli problem rozwalić tego sentinelotraska, a później wolverine i kurt tłukli ich jak kitowcow? Tamten był jakiś ulepszony czy twórcy zapomnieli o tym jak potężne to było
Nie jestem fanem tego wątku Magneto i Rogue. To naprawdę w złym świetle stawia Rogue. Bo to wygląda jakby Gambit był tylko nagrodą pocieszenia. Ona spędza lata w tej flirtującej relacji z Gambitem. Relacji która nigdy nie poszła dalej z powodu Rogue. I w momencie jak jej były wraca to ona zaczyna kompletnie olewać Gambita. A potem nagle tak go kochała jak umarł.
Siemka, może mi tutaj ktoś wyjaśni. Czy X-men wiedzieli o tym, że Xavier jest w kosmosie i to ukrywali czy ich też oszukał? Nie pamiętam już końcówki starego serialu.
Oskar kręci nosem na potencjalnego Spidermana 98 mimo ze omawia właśnie jeden z przykładów jak kontynuacja może mieć swoją tożsamość i poziom xD in your face bardziej sie nie da?
Ale przecież mówimy czemu obawiamy się jakości takiego projektu. Przypominam, że Disney zwolnił głównego scenarzystę i reżysera X97, a kolejne serie tak X97 jak i innych seriali chce produkować taśmowo. X97 się udało, bo najpierw był pomysł na kontynuację, a nie samo zlecenie kontynuacji.
Same przemyślenia i opinie mega spoko. Niestety, ale nie mogę słuchać oskara bo słychać u niego duży pogłos. Dziwię się, że po tylu latach nie potrafi ogarnąć tak prostej rzeczy po tylu latach działania na yt.
Wiem że napiszę coś bardzo niepopularnego o tym serialu ale muszę to powiedzieć. "X-Men'97" to nudny serial. Naprawdę cała historia jest nieangażująca a postacie są nie interesujące. Główną powodem dlaczego tak miałem (z czym większość się nie zgodzi) był fakt że jest to tak naprawdę kontynuacja animacji z 92. Nie rozumiałem sporo rzeczy co się teraz dzieje. Czym jest ta asteroida którą Magneto wyciąga z morza? Dlaczego Xavier jest z jakąś przywódczynią z kosmusu i sfingował swoją śmierć? Kim jest postać Bishopa i dlaczego jest z przyszłości? Dlaczego wszyscy znają Cable ale dopiero teraz wiedzą że jest on synem Scotta y Jean? Dlaczego Nightcrawler mówi po imieniu do Rouge i Gambita ale do Jean mówi per Pani? Czym jest wyspa Genosha i dlaczego tam mieszkają mutanci? Czym jest Mroczny Fenix i dlaczego Jean w całym serialu używa go raz w ostatnim odcinku? Trzeba było obejrzeć oryginalny serial. Nie zrozumcie mnie źle, ten serial ma kilka fajnych momentów jak atak na Genoshę, przemówienie Magneto do przywódców ONZ, historia Bastiona czy walka z Madelyne ale te momenty nie zmienią faktu że kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tym serialem i porownywaniem go do "Into The Spider-Verse" albo do serialu "The Spectacular Spider-Man". Żadna relacja między postaciami mnie nie interesowała, serio to już przywódczyni kanibali z serialu Hazbin Hotel, Rossie, która pojawiła się i miała znaczenie tylko w jedym odcinku miała wiecej osobowości niż wszystkie postacie w "X-men'97". Co czułem kiedy Bishop zabierał Nathana ze sobą? Nic. Co czułem kiedy Jean odkryła zdradę Scotta z Madelyne? Nic. Co czułem kiedy Magneto wyrwał Wolverinowi z jego szkieletu adamantium? NICCCCCC
@@superiorvalter Ale wystarczy poczytać opinie w necie, gdzie ludzie w lwiej części chwalą serial za to, że nie dorastali z oryginalnym serialem, nie chcieli go dzisiaj ruszać, ale odpalili '97 z ciekawości i czyściutko cały zjedli. Ten serial nie miałby tak ogromnej oglądalności i dobrych ocen tylko opierając się na ludziach pamiętających/nadrabiających oryginał.
Ja mam bardzo proste pytanie - KIM JEST KURWA MAGNUS? W sensie - zawsze myślałem, że Magneto ma na imię Erik. Na wiki marvelowej widzę imię Max. Skąd jeszcze ten Magnus?
@@Bartosz_LoQ to jeszcze inaczej jest - jego rodzone imię to Max Eisenhardt. Magnus to wybrane przez Magneto imię (używane zazwyczaj dzisiaj jako drugie), które przybrał po ucieczce z obozu. Wtedy był znany tylko jako właśnie Magnus. Po śmierci żony przyjął i imię i nazwisko Erik Lehnsherr. W tej wersji poznał go właśnie Xavier. I nazywa go zazwyczaj Erik, ale czasami Magnus, bo wie jak duże znaczenie ma dla niego to wybrane samodzielnie imię zwiazane z wyzwoleniem z piekła.
@@superiorvalter zacząłem oglądać bez starego serialu. Ogarniam co się dzieje, zdaje sobie sprawę, że pewnie gubię sporo kontekstu i nie doświadczam tego serialu na maxa, ale mimo to naprawdę się wciągnąłem i jest świetnie. Fakt, że X-Menów kojarzę z różnych innych dzieł popkultury :)
Ty mówisz, że antywoke zabiło pokazywanie nieromantycznej miłości pośród mężczyzn? Ja uważam na odwrót. Teraz nie możesz pokazać dwóch facetów co są sobie bliscy nieromantycznie bo zaraz dostaniesz milion slashficiton o tym jak się całują albo będziesz oskarżony o querrbaiting.
No ale fakt, że jest to "oskarżenie" i że ktoś ma z tym problem to własnie zasługa antywoke. Gdyby ludzie przeszli nad tym do porządku dziennego to nikt by nie brał do siebie tego, że ktoś sobie robi jakieś fiction itp. Wystarczy, że ludzie będą pewni swojej seksualności i nie będą traktowania odmienności jako obrazę.
Wiadomo że wszystkie emocjonalne sceny, cała fabuła i telenowela, która się rozgrywała między postaciami była znakomita. Ale nie da się uciec od tego, że X-Men'97 zawstydziły chyba wszystkie dotychczasowe adaptacje superbohaterskie pod względem pokazania tego jak działają moce, jak można je kreatywnie pokazać i jaką czystą radość niesie patrzenie na bohaterów, którzy ich używają. Odważę się powiedzieć, że nawet Spiderverse, które oczywiście wygrywa poziomem animacji, nie jest aż tak bogate pod względem różnorodności zdolności postaci oraz wszelakich odmian mocy i sposobów ich wykorzystywania (np. Cyclops używający swoich promieni z oczu, żeby rozszerzać swój zasób ruchów i mobilność było magią).
O matko, pierwsze 5 min, a jak się tak bardzo z wami nie zgadzam, no ale wytrwam to cykliczne biadolenie, bo chcę posłuchać czy odnosicie się do poszczególnych runów i historii komiksowych, które były tutaj adaptowane i miksowane ze sobą. ...bo odnosicie się, prawda?
Tak się bałem, że nie zdążę obejrzeć przed waszym omówieniem że binge watchowałem w wczoraj wieczorem wszystkie odcinki xS
Nadrobiłem wczoraj nareszcie (rychło w czas) X-Men '97. Mam z tym serialem problem. Z jednej strony, dostajesz tu wszystkie potrzebne info i całą ekspozycję, a najważniejsze rzeczy pojawiają się ponoć dopiero tutaj. Nigdy nie czytałem komiksów z mutantami, nie oglądałem też TAS, więc jako tako dałem radę się połapać o co chodzi. Postacie są do polubienia, akcja wygląda tutaj po prostu cool, a wątki są, jak mówicie, bardzo telenowelowskie. Jest tu wiele dobrych scen, na czele ze wszystkim, co dzieje się w odcinku piątym. Z drugiej strony zaś, pojawia się tu bardzo dużo postaci, w dialogach czasem padają jakieś nawiązania do czegoś, co działo się w przeszłości, tempo jest bardzo szybkie, nie wszystkie postacie dostają tu swoje wątki i swój moment na wybrzmienie. Prawdopodobnie przez nieznajomość komiksowych ani animowanych X-Men nie odczułem też przywiązania emocjonalnego do tych postaci. Jest to więc dla mnie dobry serial, ale na pewno nie podzielam zachwytów, jakie to jest wybitne dzieło.
No to czekam jeszcze na materiał o Szogunie. Dziękuję panowie, dzięki Wam znowu moja nocka w pracy stanie się przynajmniej znośna, a może nawet przyjemna.
Czy tylko moim zdaniem Radek w hełmie Magneto wygląda na strasznie smutnego?
Jak sam Magneto
Ja mam jeden zarzut do serialu, czyli relacja Storm z Forgem. O ile jestem w stanie kupić to, ze on sie w niej wczesniej podkochiwal, o tyle w drugą strone to sie dzieje za szybko. Ta wielka milosc Storm do Forge'a jest dla mnie znikąd zupełnie, jest totalnie niewiarygodna i nie potrafię przyjąć, ze za kadrem oni spędzili ze sobą wystarczająco duzo czasu. Poza tym - naprawdę dobra rzecz, moze nie najlepsza w zyciu, ale dobra. Wątek Magneto i wątek Summersów najlepsze!
prawo serialu. W Tasie też w jednym kosmicie sie zakochała szybki i brała ślub prawie ;]
W tym serialu praktycznie wszystko gna w ekspresowym tempie.
1:36:23 istnieje szansa na jakąś transkrypcję? 😅
Świetny materiał. 5 odcinek tak mi się wrył w sercem, że słuchając o nim znowu się wzruszyłem.
Podobało mi się, ale muszę przyznać, że nie rozumiem aż takich zachwytów w internetach. 10/10 to żadną miarą nie było.
10/10 to był jeden odcinek tylko.
@@MrUmanyar nawet ten piąty odcinek to dla mnie było 8/10, jeśli miałbym się uciekać do ocen liczbowych (których nienawidzę)
W końcu
Nie widziałem wcześniejszych odcinków X-men 97, te postacie znam tylko z filmów (z których i tak mało co pamiętam) oraz z Waszych materiałów gdzie co chwilę o którymś coś wspominacie. Bawiłem się przednio podczas oglądania, niemal równie dobrze jak podczas oglądania Waszego omówienia 😄
Dziękuję panowie za ten materiał, rzadko komentuje bo starej daty jestem i muszę się zmuszać do takich akcji. Niemniej jednak cieszy mnie fakt, że ostatnie piwko w życiu wypiłem przy waszym omawianiu X'97 :)
W sensie rezygnujesz juz z piwa?
@@mateuszmichas2468 Tak. Niestety tak wyszło :)
Nic nie tracisz. Ja przestałem pić najpierw z powodu złamania nogi i po roku bez picia już mi alkohol zbytnio nie smakował a obecnie mimo grilla co weekend nie pije z powodu posiadania dziecka oraz 7 kg za dużo. Trzeba znaleźć aktywność w zastępstwie alkoholu. Ja mam rower. Jak wracam robiąc 50 km i wiem jeśli wypije piwo to cały trening w diabły pójdzie to nawet o napiciu się nie myślę. Czasami bezalkoholowe wypiję i tylne
@@sebastianp7338 ja preferuje bardziej długie spacery. Był taki okres jeszcze nie dawno, że potrafiłem po nocce w robocie z buta wrócić do domu 14km. Odpalałem siebie wtedy NK albo jakiś inny podcast i w swoim tempie, raz szybciej, raz wolniej wracałem do chaty. Fakt, że nie codziennie ale kilka razy w miesiącu się udawało. Mam plan żeby do tego wrócić ale na początek ustalę krótszą trasę bo 14km by mnie teraz zaorało :p
Z perspektywy naszej, czyli osoby, która oglądała poprzedni serial, i drugiej, która nic nie widziała, siadło aż miło. Kawał przede wszystkim dobrego serialu. Bardzo dobrze się oglądało, serial ma super próg wejścia dla osób, które nic nie znają z tego. W końcu mega serial z Marvela i dobrze, że nie z MCU
Dla mnie orignalny tas wciaz oglada sie super i nie zgadzam sie z Oskarem ze jest, to osobne dzieło. Ogldalem z bratem ktory nie znal orignalu i nic z tego nie zrozumial. Czemu Xaxier nie zyje a potem jest w kosmosie, i o co tam chodzi skad x men znaja Cable, relacje gambita( chlop tak na prawde ma dla siebie 1 odcinek) rouge, morpha itp nie maja latwego progu wejscia zeby je zrozumiec jak sie nie zna tas lub komiksów jak wy, to widz jest kompletnie pogubiony i nie rozumie tych postaci
Totalnie się nie zgadzam, ja byłam tym człowiekiem z zewnątrz i bez kłopotu weszłam. Po prostu trzeba założyć, że bohaterowie mają przeszłość i historie wcześniej. Ale nie muszę jej znać:)
@@ksiazkowawrona7277 Tylko że ta przeszłość jest skomplikowana i obejmuje podróże w czasie, konflikty z kosmicznymi cywilizacjami - spora część przeciętnych widzów nie znajomionych z kreskówką lub komiksami może mieć problem z wyłapaniem takiej ilości informacji i tak dużo sobie dopowiadać w krótkim czasie.
@@michanadolle4789 dopiero nadrobiłem cały serial, wcześniej nie oglądałem TAS i moje podejście wyglądało tak, że miałem totalnie wylane na to co kiedy i gdzie się działo wcześniej, jak ktoś wspominał o jakimś wydarzeniu, to miałem takie "no dobra, to się po prostu kiedyś tam działo i tyle, nie muszę znać szczegółów". Serial oceniam jako dobry, choć nie zżyłem się z tymi postaciami, nie kupiły mnie one w 100%, mimo że były dobrze napisane,
@@elvenoormg5919 Właśnie nie zżyłeś się z postaciami, bo nie oglądałeś klasycznego serialu i nie miałeś emocjonalnego stosunku do postaci i wydarzeń do których się odnoszą. Oczywiście, że można zrozumieć bez oglądania klasycznego serialu, tak samo jak można obejrzeć Avengers: Endgame bez oglądania całego MCU, bo to nadal są proste historie superbohaterach ratujących świat, ale żeby obie historie mogły autentycznie zaangażować, zalecana jest znajomość poprzednich odsłon, aby lepiej znać kontekst, wiedzieć kim są te wersję postaci, co przeżyły, jakie są ich relacje, do czego się odnoszą w dialogach.
Dla mnie ten serial to ukłon dla fanów X-Men. O 5 odcinku można mówić bez końca, ale dla mnie odcinek, w którym Magneto staje przed ONZ i jego przemowa - miałam łzy w oczach (i nie tylko tym jednym razem). Dawno nie miałam tak, że dosłownie czekam na dzień, w którym wychodzi nowy odcinek. Będzie mi teraz brakować śród z X-menami. A słuchanie waszej nerdowej gadki i spekulacji 'co będzie' to była czysta przyjemność, dzięki chlopaki! P.S. Uwielbiam materiały z Tomkiem Żaglewskim! :)
Radek Magneto
Fajny wstęp do omówienia X-Men 97. Czekam na pełną wersje :)
Bardzo fajny materiał. Z mojej perspektywy (nie oglądałem oryginalnego serialu), było po prostu fajne, ale nie arcydzieło. Relacje między postaciami bardzo fajne, zdecydowanie najlepszy element całości, ale akcja nie porwała mnie. Sinister, Bastion, cała ta intryga nie była dla mnie w ogóle interesująca. Co więcej nie do końca podobała mi się postać Forge, która wpływała mi na wątek Storm. Animacja fajna.
Jak wspomnieliście o habe keine angst to już mi oczy łzami zaszły, co świadczy tylko o tym jak bdb to twór.
Ja to tylko mam zgrzyt z zachowaniem Storm po tym jak straciła moce, bo dosłownie wręcz mówi im w liście "fajnie było, ale nie mam mocy to już się nigdy nie zobaczymy, żegnam nara"
Jakby o co chodzi, przecież to rodzina xD Z mocami czy bez.
Jeszcze jakby tam było coś w stylu "potrzebuje czasu dla siebie, wrócę Was odwiedzić". Ale nie, tam pada może nie słowo w słowo, ale przekaz "żegnajcie, miło było ale nie pasuje już do Was nigdy mnie nie zobaczycie więcej" xD No fajna ta przyjaciółka, fajna.
To prawda, ta decyzja była totalnie z dupy. A żeby było śmieszniej, to X- Meni też nic z tym nie robią. :D
Nie zgodzę się. Ona czuła się częścią rodziny, ale chciała być przydatna. Gdy odebrano jej moce, poczuła, że już niczego innego nie wniesie, że będzie dla nich kulą u nogi, więc wolała się wycofać.
1:26:04 ja się nie do końca zgodzę, że część z Jubilee ma pozytywny wydźwięk - w sensie, może dla Jubilee, ale mamy tam tego closeted jeszcze nie Sunspota, który przez cały odcinek nie używa mocy, bo jest przerażony, że ktoś zobaczy kim jest naprawdę. Dla mnie to było mega przykre, choć wiedziałem też do czego jego cały wątek zmierza i ma naprawdę fajny finał.
Pytanko czy będzie kiedyś materiał o np: Batman TAS, Brave and the bold, Young justice czy Justice league 2001?
Pozdrawiam
Ja to bym najbardziej bym chciał o Spectacular Spider-Manie
@@superiorvalter Też dobry pomysł :)
Uwielbiam ten serial, tu nie ma wątpliwości. Zastanawiają mnie tylko 2-3 wątki, które zostały urwane / nie były kontynuowane / zostawiły po sobie niedosyt:
1. Jak Magneto przeżył Genoshę?
2. Bastion przygotowywał złapanego Magneto jakby do czegoś więcej...? Wydawało się, że może zrobi z niego Sentinela albo coś w tym rodzaju, a Magneto się wydostaje i nie mamy tu dalszego ciągu?
3. Cały serial mówił nam, że Bastion jest z przyszłości, wie, co się wydarzy i dlatego jest taki groźny, a w finale nie widać, żeby miał z tego powodu jakąś przewagę? (Poza tym wydawało się, że będzie groźniejszy i trudniejszy do pokonania - a przynajmniej tak był budowany).
3) W żadnym momencie serial nie mówi że Bastion jest z przyszłości, pokazane jest jedynie że stworzy utopie dla ludzi w której mutanci będą niewolnikami. W jednym z odcinków jest jego geneza: ojciec Bastiona został zainfekowany przez fragment Nimroda (super Sentinel z przyszłości, w starej serii zostal pokonany i wysłany do przeszłości), zmienił się hybrydę, zapłodnił żonę i powstał Bastion, czysta hybryda Sentinela i człowieka
@@johnl6431 a Bastion nie miał właśnie wiedzy z przyszłości z powodu bycia "synem" Nimroda? Skąd by wtedy wiedział o Cable'u?
@@boomereal Możesz mieć rację, wiedzę mógł rzeczywiście tak zdobyć. Jest też możliwość że Valerie Cooper mu powiedziała o ile rząd USA ma jakieś dane o Cablu
Nadrobiłem, boże jakie to dobre!
Czekałem jak na święta
+1
Scott po X-Men'97: Vindicaaaaaaation!
I tak, poczułem się lepiej jako fanboy napierdalania optic blastami. Warto było czekać.
Pro tip językowy dla Oskara- "Pryor" wymawia się "PRAJOR". A dyskusji słuchało się bardzo dobrze!
Kocham 1. sezon, postać Roque jest jedną z lepszych postaci, czego nie było w filmach, a szkoda.
To me, my X-Men.
Scenarzysta Beau DeMayo potwierdził że x-meni rozdzielili się tylko na dwie linie czasowe, więc na pewno Wolverine, Storm i Morph są razem z którąś z grup. Fan napisał, że pewnie będą w przyszłości żeby zachować podobną liczbę osób i scenarzysta niejako potwierdził odpisując „No prize” na Twitterze (prawdopodobnie oznacza, że zgadł, ale nagrody za to nie dostanie). Zatem trójka przyłączy się najpewniej do Jean i Scotta prędzej czy później.
X-Men : The Animated Series oglądałam jak każy dzieciak lat 90 a przy X-Men 97 miałam podobne odczucia na początku ale serial okazał się zajebistym projektem a co What If...? to drugi sezon jest lepszy od pierwszego , dwójka ma świetne odcinki zawłaszcza "What If... Kahhori Reshaped the World?"( to oryginalna postać MCU której nie ma w komiksach), i równie dobre "What If... Nebula Joined the Nova Corps? , "What If... Iron Man Crashed into the Grandmaster?" , "What If... Hela Found the Ten Rings?" i "What If... Happy Hogan Saved Christmas?"
Jeśli chodzi o wątek Strife-a to można by było coś zrobić z legacy virus. Myślę że wątek alegorii aids by się sprawdził i było by to takie fajne wyzwanie dla potencjalnej szkoły Emmy/Storm/Logana które nie polega tylko na biciu mordy apokalipsa. I też nie ma beasta i jego chorych pomysłów w tym czasie więc dla mnie 97nto good timeline bez tego niebieskiego doktora Mengele.
Dla mnie bardzo średni serial odcinki leciały na łeb na szyje co odcinek nowe wątki, za dużo postaci i dopiero pod koniec sezonu coś zaczeło się spinać. Dla mnie ten sezon stoi momentami które się pamięta ale co było dokładnie pomiędzy to nie pamiętam. Może musze obejrzeć jeszcze raz. I tak zgodzę się rozmowy są naprawdę dobre. Pozdrawiam
Po przesłuchaniu całego odcinka mogę stwierdzić bez zawahania: Radek was right
Ale chwila, to między Magneto a Xavierem już może być silna, męska przyjaźń, a między Loganem a Morphem to już nie? Dla mnie słowa Morpha to to, co Logan ma usłyszeć, czyli głos Jean, a pochodna to wyrażenie czystej męskiej przyjaźni a takie dorabianie do tego teraz teorii jest kiepskie ;)
Scenarzysta serialu Beau De Mayo potwierdził, że było to wyznanie uczuć Morpha do Logana. O czym wspominam nawet w materiale, który komentujesz. Proszę, bardziej jasno i z pewniejszego źródła potwierdzenia nie dostaniesz i tu nie ma miejsca na interpretację :) twitter.com/BeauDemayo/status/1790902190997110787
@@FullFrontalPisulaWidziałem co napisał DeMayo, tylko właśnie oglądając, to było dla mnie oczywiste, że to konkretna męska przyjaźń (scena z browarami i Sabertoothem!), trochę w innym typie niż Magneto/Xavier ale nadal zajebista. A to co napisał DeMayo jest trochę jest takie 'meh', na siłę żeby wsadzić jakąś alegorię dla następnej mniejszości i odhaczyć ptaszek na liście 😉
@@SomeGuyNamedLeon Zacznijmy od tego, że Morph nie jest mężczyzną. Natomiast ja tą scenę bez słów De Mayo odebrałem dokładnie tak jak on to potem opisał.
@@napisykoncowe8806Może właśnie w tym rzecz, że jak się nie skupi na komentarzu DeMayo, to każdy odbierze to tak jak czuje i to chyba by było lepsze w sumie ;)
@@napisykoncowe8806 problem w tym, że urodził się jako mężczyzna i posługuje się he/him. Nadto używa formy męskiej w trybie incognito tej z serialu tas. Tas i w sumie komiksach też jest mężczyzną.
Stąd słuszny wniosek, że zwolniony scenarzysta napisał to tylko po to by odhaczyć z listy. W serialu nie ma żadnej wzmianki o tym, więc to jest skrajnie naciągane.
Aaa i nie traktujmy słów jednego z wielu ludzi co tworzyli serial jako prawdę objawioną. Nie bez powodu go zwolnili
I w scenie z loganem to to w ogóle nie czuć że to wyznanie miłości. Morph gestykulacją oraz słowami wskazuje na nawet dość mdłe i aseksualne, ma jedynie zadanie pocieszyć go, bo on wie że on czuje coś do Jean
A Gambit jako jeździec apokalipsa nie był w tym składzie jeźdźców gdzie byli sami Death czyli Gambit Wolverine i Archangel
Dla mnie serial dobry ale nic wybitnego. Takke 7/10 bym powiedział. Dobrze się oglądało, jest sporo fajnych scen i motywów ale wiele też wiele rzeczy było dla mnie niezrozumiałych. Np. na czym polega ten trójkąt miłosny między Rogue, Magneto i Gambitem? Czemu ta trzydziestoparolatka rucha się z tym starym dziadem i jednocześnie największym nemezis X-men? Rozumiem że jest to wątek kontynuowany ze starego serialu ale tutaj to totalnie nie wybrzmiewa. Albo o co chodziło z tą "śmiercią," Xaviera? To oni w końcu wiedzieli że to był fake bo jakoś niespecjalnie są zaskoczeni że chłop nie dość żyje to jeszcze lansuje się w jakimś kosmicznym imperium. Albo w jaki sposób Magneto przeżył skoro widzieliśmy jak Rogue trzyma go martwego na kolanach. I znowu czemu nikt nie jest zaskoczony tym że chłop żyje? Albo co miały na celu te cameosy z ostatnich odcinków poza pokazaniem że hej to są te postacie ze starych seriali pamiętacie je. I takich scen mógłbym wymieniać.
Akurat Rogue trzymała Gambita a nie Magneto martwego na kolanach ;)
A nad wątkiem Rogue, Magneto i Gambita chłopaki rozmawiają tutaj
Rogue totalnie kocha Gambita ale jest dorosłą kobietą a nawet nie mogą się dotknąć, z Magneto też ma więź emocjonalną + jest jedynym facetem z którym może ona się chociażby dotknąć
Nawet gdy jest totalnie zakochana w Gambicie ale los nie daje im być razem to magneto jest jedyną osobą która może jej dać coś więcej niż emocjonalną bliskość co dla dorosłej osoby jest mega ważne
@@kostruba5718 no widzisz minął tydzień od finału a ja już mieszam wątki 😅 Ale to nie zmienia faktu że dalej nie wiem w jaki sposób Magneto przeżył i że reszta jest totalnie obojętna wobec tego
@@kostruba5718 Jak to teraz napisałeś to faktycznie ma to sens tylko że tak jak pisałem pod innym komentarzem ja czułem się jakbym był wrzucony w środek jakiejś większej historii przez co byłem pogubiony i nie czułem takiego mocnego zaagażownania w tą fabułę ani te postacie
Przecież magneto wygląda jak Młody bóg, a nie stary Dziad
Tak w ogóle to czy tylko ja mam problem z tym jak mało rozwiniętą charakterologicznie postacią jest Morph i jak mało jest jego w serialu biorąc pod uwagę jak duża była drama o jego tożsamość płciową?
Ale dramę rozpoczęli i ciągnęli ludzie, którzy o tym usłyszeli, nie twórcy. Oni jedynie wspomnieli o tym, że Morph jest niebinarny, nie zapowiadali z tego jakiegoś wątku, o ile się nie mylę
Najwyraźniej tylko ty. :D Dla mnie to była idealna posać drugoplanowa - w scenach akcji parę razy był mega ciekawie wykorzystany, a en jego delikatny wątek zakochania w Loganie jest poprowadzony cudownie. Idealny wątek drugoplanowy.
Czy będzie filmik o Tedzie Lasso?
Ej. Mi się drugi sezon what if podobał
Mi też, był całkiem ok.
Tak sobie pomyślałem przy okazji poświęcenia Gambita, że w komiksach nikt nie ginie na śmierć. Moglibyście poruszyć kiedyś ten wątek. Czy poświęcenia w komiksach działa równie mocno jeśli ma się tą wiedzę że postać i tak zaraz wróci z martwych? W wielu komiksach to już się bohaterowie śmieją z tego. Kiedy ktoś im grozi śmiercią, "...haha spoko umierałem już wiele razy.!" Czy was przy waszej znajomości komiksów jeszcze rusza jakaś śmierć bohatera?
Tak. ;) Ale możemy o tym wspomnieć.
Dlaczego x-meni mieli problem rozwalić tego sentinelotraska, a później wolverine i kurt tłukli ich jak kitowcow? Tamten był jakiś ulepszony czy twórcy zapomnieli o tym jak potężne to było
Mam nadzieję że może kiedyś powstanie 3 sezon "The Spectacular Spider-Man"
Nie jestem fanem tego wątku Magneto i Rogue. To naprawdę w złym świetle stawia Rogue. Bo to wygląda jakby Gambit był tylko nagrodą pocieszenia. Ona spędza lata w tej flirtującej relacji z Gambitem. Relacji która nigdy nie poszła dalej z powodu Rogue. I w momencie jak jej były wraca to ona zaczyna kompletnie olewać Gambita. A potem nagle tak go kochała jak umarł.
Ja już czekam na 2. sezon.
Pierwszy :) pozdrawiam i remember that his name was GAMBIT !!!
Siemka, może mi tutaj ktoś wyjaśni. Czy X-men wiedzieli o tym, że Xavier jest w kosmosie i to ukrywali czy ich też oszukał? Nie pamiętam już końcówki starego serialu.
Wiedzieli. Technologia ziemska nie była w stanie według Liliandry utrzymać Xaviera przy życiu.
@@Krystian89 dzięki!
Ardzieło to za mało powiedziane!
Oskar kręci nosem na potencjalnego Spidermana 98 mimo ze omawia właśnie jeden z przykładów jak kontynuacja może mieć swoją tożsamość i poziom xD in your face bardziej sie nie da?
Ale przecież mówimy czemu obawiamy się jakości takiego projektu. Przypominam, że Disney zwolnił głównego scenarzystę i reżysera X97, a kolejne serie tak X97 jak i innych seriali chce produkować taśmowo. X97 się udało, bo najpierw był pomysł na kontynuację, a nie samo zlecenie kontynuacji.
MCU już pokazało co znaczy produkować masę projektów "byle by były i zapełniały ramówkę Disney+". Naprawdę nie chcę powtórki.
28:50 Kurt, nie Kert, c'mon
No Oskar mi wkręcił tę wersję (swoją drogą ta zamerykanizowana wymowa jest potoczna w Stanach), potem mówię już "Kurt"!
@@FullFrontalPisula to jest ten słynny neokolonializm, nie dawaj mu się, Radek!😉
1:36:22 coś tu Radka nie słychać
Radkowi niestety kilka raz przerwało nagranie
Radek klasyczne problemy z dźwiękiem 😅
Nanananana-nana
Same przemyślenia i opinie mega spoko. Niestety, ale nie mogę słuchać oskara bo słychać u niego duży pogłos. Dziwię się, że po tylu latach nie potrafi ogarnąć tak prostej rzeczy po tylu latach działania na yt.
Wiem że napiszę coś bardzo niepopularnego o tym serialu ale muszę to powiedzieć. "X-Men'97" to nudny serial. Naprawdę cała historia jest nieangażująca a postacie są nie interesujące. Główną powodem dlaczego tak miałem (z czym większość się nie zgodzi) był fakt że jest to tak naprawdę kontynuacja animacji z 92. Nie rozumiałem sporo rzeczy co się teraz dzieje. Czym jest ta asteroida którą Magneto wyciąga z morza? Dlaczego Xavier jest z jakąś przywódczynią z kosmusu i sfingował swoją śmierć? Kim jest postać Bishopa i dlaczego jest z przyszłości? Dlaczego wszyscy znają Cable ale dopiero teraz wiedzą że jest on synem Scotta y Jean? Dlaczego Nightcrawler mówi po imieniu do Rouge i Gambita ale do Jean mówi per Pani? Czym jest wyspa Genosha i dlaczego tam mieszkają mutanci? Czym jest Mroczny Fenix i dlaczego Jean w całym serialu używa go raz w ostatnim odcinku? Trzeba było obejrzeć oryginalny serial. Nie zrozumcie mnie źle, ten serial ma kilka fajnych momentów jak atak na Genoshę, przemówienie Magneto do przywódców ONZ, historia Bastiona czy walka z Madelyne ale te momenty nie zmienią faktu że kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tym serialem i porownywaniem go do "Into The Spider-Verse" albo do serialu "The Spectacular Spider-Man". Żadna relacja między postaciami mnie nie interesowała, serio to już przywódczyni kanibali z serialu Hazbin Hotel, Rossie, która pojawiła się i miała znaczenie tylko w jedym odcinku miała wiecej osobowości niż wszystkie postacie w "X-men'97". Co czułem kiedy Bishop zabierał Nathana ze sobą? Nic. Co czułem kiedy Jean odkryła zdradę Scotta z Madelyne? Nic. Co czułem kiedy Magneto wyrwał Wolverinowi z jego szkieletu adamantium? NICCCCCC
No jednak jest to bezpośrednia kontynuacja, te wątki zostały tam zapoczątkowane
@@Diego-rt2ot No według Radka i Oskara nie trzeba oglądać oryginalnego serialu
@@superiorvalter dlatego że znaja komiksy ale dla nowego widza serial nie ma latwego progu wejscia
@@Diego-rt2ot To już palicho to że jest to w zasadzie 6 sezon X-Men z lat 90, ale same odcinki oprócz może z tą z Genoshą były naprawdę średnie
@@superiorvalter Ale wystarczy poczytać opinie w necie, gdzie ludzie w lwiej części chwalą serial za to, że nie dorastali z oryginalnym serialem, nie chcieli go dzisiaj ruszać, ale odpalili '97 z ciekawości i czyściutko cały zjedli. Ten serial nie miałby tak ogromnej oglądalności i dobrych ocen tylko opierając się na ludziach pamiętających/nadrabiających oryginał.
Ja mam bardzo proste pytanie - KIM JEST KURWA MAGNUS? W sensie - zawsze myślałem, że Magneto ma na imię Erik. Na wiki marvelowej widzę imię Max. Skąd jeszcze ten Magnus?
Erik Magnus Lehnsherr
@@napisykoncowe8806 ok, dzięki. W komiksach też ma drugie imię Magnus? I dlaczego Charles nie mówi do niego Eric?
@@Bartosz_LoQ to jeszcze inaczej jest - jego rodzone imię to Max Eisenhardt. Magnus to wybrane przez Magneto imię (używane zazwyczaj dzisiaj jako drugie), które przybrał po ucieczce z obozu. Wtedy był znany tylko jako właśnie Magnus. Po śmierci żony przyjął i imię i nazwisko Erik Lehnsherr. W tej wersji poznał go właśnie Xavier. I nazywa go zazwyczaj Erik, ale czasami Magnus, bo wie jak duże znaczenie ma dla niego to wybrane samodzielnie imię zwiazane z wyzwoleniem z piekła.
Czy żeby zrozumieć ten serial muszę obejrzeć ten stary serial X-Men ? Czy da radę połapać się bez tego ?
Można bez starego
Trzeba znać
@@superiorvalternie
@@superiorvalter zacząłem oglądać bez starego serialu. Ogarniam co się dzieje, zdaje sobie sprawę, że pewnie gubię sporo kontekstu i nie doświadczam tego serialu na maxa, ale mimo to naprawdę się wciągnąłem i jest świetnie. Fakt, że X-Menów kojarzę z różnych innych dzieł popkultury :)
Jeżeli masz jakiekolwiek pojęcie o X-Men (filmy, komiksy lub inne seriale animowane) to nie
Ty mówisz, że antywoke zabiło pokazywanie nieromantycznej miłości pośród mężczyzn? Ja uważam na odwrót. Teraz nie możesz pokazać dwóch facetów co są sobie bliscy nieromantycznie bo zaraz dostaniesz milion slashficiton o tym jak się całują albo będziesz oskarżony o querrbaiting.
No ale fakt, że jest to "oskarżenie" i że ktoś ma z tym problem to własnie zasługa antywoke. Gdyby ludzie przeszli nad tym do porządku dziennego to nikt by nie brał do siebie tego, że ktoś sobie robi jakieś fiction itp. Wystarczy, że ludzie będą pewni swojej seksualności i nie będą traktowania odmienności jako obrazę.
Wiadomo że wszystkie emocjonalne sceny, cała fabuła i telenowela, która się rozgrywała między postaciami była znakomita. Ale nie da się uciec od tego, że X-Men'97 zawstydziły chyba wszystkie dotychczasowe adaptacje superbohaterskie pod względem pokazania tego jak działają moce, jak można je kreatywnie pokazać i jaką czystą radość niesie patrzenie na bohaterów, którzy ich używają. Odważę się powiedzieć, że nawet Spiderverse, które oczywiście wygrywa poziomem animacji, nie jest aż tak bogate pod względem różnorodności zdolności postaci oraz wszelakich odmian mocy i sposobów ich wykorzystywania (np. Cyclops używający swoich promieni z oczu, żeby rozszerzać swój zasób ruchów i mobilność było magią).
1:15 Nie.
Dupa nie arcydzieło, tempo tak zapierdala że masa scen nie może wybrzmieć IMO
+1
A przecież mieli 10 odcinków
O matko, pierwsze 5 min, a jak się tak bardzo z wami nie zgadzam, no ale wytrwam to cykliczne biadolenie, bo chcę posłuchać czy odnosicie się do poszczególnych runów i historii komiksowych, które były tutaj adaptowane i miksowane ze sobą.
...bo odnosicie się, prawda?