Panowie/Panie. W pierwszym kroku trzeba odciąć możliwość traktowania wędkarstwa jako świadomego pozyskiwania mięsa z wody. Wytłumaczę na przykładzie. W moich okolicach powstały dwa łowiska sportowe no-kill. Koszt to 80PLN na rok. Z powodzeniem nawet ludzie tacy jak ja (typowy spinning) łowią tam 7kg karpie i duże leszcze. W tej samej wodzie są również amury, szczupaki, sandacze. Myślicie, że te łowiska są popularne i oblężone? Nic z tych rzeczy! Element pozystkujący świadomie mięso z wody nadal woli tłuc 15cm płotki i krąpie w okolicznych wodach. Podwyższając składki pozbędziemy się raz na zawsze "kolegów", którzy z premedytacją szkodzą nam wszystkim. Dzięki temu prostemu zabiegowi pozostaną świadomi wędkarze. Prosta matematyka mi mówi, że nawet jak pozbędziemy się patalogii pieniędzy nie ubędzie. Wręcz przeciwnie. Środki pozyskane będzie można wydać skuteczniej. NO KILL to mrzonka internetowa. 90% ryb nie wraca do wody. Znam ludzi, którzy są na rybach po 100dni w roku. Każda zasiadka to kilka kg ryb. Pomnóżcie sobie te 100dni przez 5kg i uświadomcie sobie, że takich "kolegów" jest kilku na waszym ulubionym zbiorniku. Natępnie dodajcie tych którzy jeżdzą na ryby 2-3 razy w miesiącu. Ostatnim krokiem jest to aby sprawdzić raport z zarybienia. Wynik wskazuje, że to się po prostu nie może udać. Tak jest wszędzie Panowie/Panie. Nie mam nic przeciwko zabieraniu ryb jeśli są ku temu możliwości (rybostan). 1. Wyższe składki. 2. Wedkarze muszą czynnie uczestniczyć w życiu koła,związku (sprzątanie, zarybienia, kontrole???). 3 Kary - zakaz łowienia ( w Szwecji nawet do 5 lat). 4 Limity roczne, dzienne ( tak jak w Czechach ) 5. Limity dolne i górne. 6. Zakaz przetrzymywania ryb w siatkach ( chcesz wziąć rybe-zabij). Zdrowia!
Mieszkam w Finlandii i powiem tak, kraje są tak blisko siebie, a tak bardzo się różnią. Jakbym miał się brać za wędkarstwo w Polsce, to bym się chyba pochlastał. Podziwiam was, że to ogarniacie i Was na to stać. Ja lubię prostotę, kupuję licencję roczną, czasem dodatkową na specjalną miejscówkę, łowię super rybki, zawsze coś biorę na grilla i jest super, bo limity czasem są, ale sensowne, aby się pobawić w łowienie, ale także zapewnić sobie jedzenie.
Prosty sposób na zabieranie ryb , podobno działa w Kanadzie. Aby zabrac rybe , kupuje opaske typu trytytka którą zapina sie przez skrzela zabieranej rybie. 10 opasek po np. 10 złotych - zabieram 10 ryb ( duzych lub małych) i 100 złotych idzie na zarybienia. Genialnie proste.
W Lubelskim mamy parę takich łowisk, pzw lubelskie normalnie się opłaca ale dodatkowo do pewnych akwenów pzw się dopłaca np jez Rogóźno , jez Zagłębocze, Wytyckie i wiele innych zadbanych pod względem rybostanu
Kiedyś zobaczyłem takiego mema: -Dlaczego jest tu łowisko no-kill😠 -ale ma pan łowisko obok gdzie można zabrać rybę -ale tam nie ma ryb...😠 Napewno bym wprowadził górny wymiar dla ryb ale Nie w celu rozmnażania itp tylko dla trofeum każdy by chciał złowić powiedzmy metrowego szczupaka, czy 60cm pstrąga. Tylko w Polsce jest to nie realne, Polacy i ich mentalność... Tak samo jeśli chodzi o rybaków niech dostaną kilka wód czy jezior bez możliwość wędkowania i niech sobie o nie dbają zarybiają i odławiają. A nie kradną ryby wędkarzy. Kolejnym tematem który się słyszy to składki na całą Polskę... Owszem niech będą na duże rzeki nizinne ale nie na wody górskie o które dba powiedzmy grupa wędkarzy, sprząta, buduję tarliska, zarybia, chroni wodę.
Zmieni się jak miesiarze wyginą. Moim zdaniem z czasem będzie tego coraz mniej ponieważ większość młodych wędkarzy siedzą w necie i wiedzą że lepiej jest wypuszczać jeśli łowi się dla hobby a nie dla mięsa 😉
Panowie właśnie ogarnąłem nowe opowiesci i szczerze jak dla mnie to niestety ale pzw to jawna mafia. Proszę wybaczyć porównanie ale tak to wygląda. Ja się mogę odnieść do norwegii 🇳🇴 bo tutaj mieszkam i wędkuję. Kolega Remik nie pomyśli się zbytnio obstawiając 100zl rocznie jest to 130,46 zł (286koron) obstawiając że średnia stawka godzinowa w norwegii to powiedzmy 250 koron za godzinę mamy zezwolenie na wszytkie wody nizinne za prawie jedną godzinę pracy.😉 Oczywiście jeśli chcemy łowić łososia w rzekach należy dokonać dodatkowych opłat ale my rozmawiamy tutaj o podstawie... Nie ma tutaj Norweskiego związku wędkarskiego, Norwegowie od lat prawie wszystkie ryby które łowią jedzą, nikt nie używa mat wędkarskich🤣 a ryb jest bardzo dużo przez cały czas... Co jest jeszcze ciekawe, jeśli woda jest słona a przecież fjordy czasem wchodzą w ląd nawet kilkadziesiąt kilometrów tak łowisz bez żadnych zezwoleń... Norweskie prawo mówi że morze jest dla wszystkich równe tak samo każdy bez względu na narodowość i pochodzenie ma do niego takie samo prawo... Ahhh... Gdyby w Polsce było to tak proste... 👍 Kolejny super odcinek... Pozdrawiam ekipę z krainy fjordow
Podoba mi się to norweskie podejście. Też wolałbym niższe opłaty. Dzięki temu nie czułbym aż takiej presji do bycia maksymalnie często być nad wodą i że wypada mi czasem przynieść coś do domu. Myślę sobie, że bardzo trudno nam zbudować sensowną kulturę wędkarską, gdy próg wejścia w świat wędkarstwa jest tak wysoki. Mam na myśli cały ambaras ze "zdawaniem" egzaminu, pozyskaniem karty, dokonywaniem opłat, dobieraniu sprzętu. Może właśnie byłoby lepiej, gdyby wędkarstwo było bardziej inkluzywne? Gdybyśmy nastawili się na uproszczenie procedur i przepisów, by więcej osób mogło być nad wodą legalnie? Może większej ilości osób zaczęłoby zależeć na kondycji naszych wód?
@@thechillcrafter945 bardzo dobrze powiedziane 👍 jeśli mowa o budowaniu kultury wędkarskiej to oczywiście pieniądze są ważne, bo płacisz mnie więc i buśka się uśmiecha ale podstawą jest mentalność człowieka. Bez tego nigdy nie będzie dobrze. Dlaczego ja będąc tutaj w Norwegii nad wodą nie widzę nigdzie śmieci? Dlaczego gdy zostawiłem podbierak na pomoście i przypomniałem sobie o tym przy następnym wyskoku na ryby za dwa dni, on nadal leżał tam gdzie go zostawiłem mimo tego że jest tam ciągle dużo ludzi? Mentalność to podstawa. Jeśli ludzie (pseudo wędkarze) nie przestaną za przeproszeniem srać we własne gniazdo nic nigdy się nie zmieni. Ja mam teraz porównanie po latach spędzonych na polskich łowiskach i raptem kilku w norwegii Jak może to pięknie funkcjonować. Pozdrawiam
@@GoFishingNorway No tak, dokładnie! Kwestia mentalności i jakiegoś poczucia dobra wspólnego. Z wielu źródeł wędkarskich bije ta odpowiedzialność za wody, chęc ochrony, ale widać, że to wciąż za mało, że brakuje nam pracy u podstaw. Obawiam się, że tych kilkudziesięciu medialnych miłośników przyrody nie stworzy odpowiedniej przeciwwagi do np. różnych rządzących, którzy chcą dziś kanalizować rzeki w imię walki z powodziami czy na potrzeby żeglugi śródlądowej, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu uważali rzeki za świetny sposób pozbywania się nieczystości... Może za rzadko tacy statystyczni Polacy przebywają w naturze, by docenić jej piękno, dlatego tak łatwo wciska im się farmazony o czynieniu sobie ziemi poddaną za wszelką cenę?
Tak jest w UK. Płacisz za pozwolenie na cały kraj a potem za należenie do klubu. Kluby mają pod sobą odcinki rzek, jeziora ( tak zwane komercje). Ryb jest masa i mało kto narzeka. Bo chyba że ci co łowią na zawodach bo szczupaki im plotki ściągają z haczyka 😁. Pozdrawiam. Rzecznik prasowy 😉
Dokładnie, u mnie policja pływa do jazu a za jazem już im sie nie chce i nie ma kontroli, a przynajmniej ja przez x lat nie widziałem żadnej. Efekt jest taki że potem zbieram i wywalam albo siatki pozaczepiane kłusownicze albo jakieś półapki samoróbki. I jak mają być ryby jak są kłusownicy i nikt tego nie kontroluje bo to za jazen to nie opłaca się płynąć albo brzegiem iść
Kontrolę nie będą remedium na problem chamstwa w wędkarstwie. Pojechałem kiedyś do Wlenia na Bóbr. Tylko wysiadłem z auta i za chwilę pojawiła się straż rybacka. Ruszyła ich moja rejestracja Wrocławska. Po bezproblemowej kontroli poszedłem wędkować i na odcinku niecałego kilometra spotkałem 3 ekipy meneli łowiących na odcinku pstrągowych na spławik i robaka. I gdzie skuteczność kontroli ?
Ryby, są własnością Skarbu Państwa. Według mnie są dwie drogi albo płacimy opłatę licencyjną bezpośrednio do skarbu państwa albo robiąc analogicznie do wód "bezpańskich" należących np. do gmin nie pobieramy żadnych opłat, wymogiem jest posiadanie uprawnień. Te same zasady powinny obejmować rzeki. Co innego na akwenach zamkniętych takich jak stawy i jeziora. Tutaj właściciel/dzierżawca może sam ustalać sobie co chce ... od wysokości opłat po limity i wymiary. To w jego interesie jest by robić tak by było dobrze. Będzie dobrze, będą wędkarze, będą wędkarze będzie kasa .... a tak mamy molocha który ma monopol i nie musi nic robić bo czy się stoi czy się leży kaska płynie. Dopóki to się nie zmieni będzie jak jest ... czyli pierdzenie w stołek i kręcenie wałków na boku. Bo co może zrobić wędkarz ... albo obrazić się na hobby i powiesić kij na gwoździu, pójść na komercję i łowić w dołku karpie albo zapłacić i płakać, że ręka g. śmierdzi.
Panowie, z wieloma pomysłami się zgadzam, ale jednak jest tam parę punktów, z którymi się nie zgadzam ;) Może wypiszę w punktach, bo łatwiej. Mam nadzieję, że nie wywołam wielkiej odchodoburzy, ale chętnie przeczytam, co inni mają na ten temat do powiedzenia. 1. Transparentność działań PZW. Chcę wiedzieć, na co idą moje składki, jaka jest strategia dotycząca zagospodarowania wód w moim okręgu (np. mówiący, że w takiej wodzie taki gatunek zaburza równowagę, więc przez rok jest obowiązek zabierania, a w innej wodzie jest mało pewnego gatunku, dlatego na trzy lata wprowadza się tam no-kill). 2. Egzaminy i karty - zniósłbym to zupełnie. Egzaminy to farsa, zatem i tak sprowadza się to tylko do tego, kto zapłaci. Wędkarstwo mogło wtedy możliwe dla każdego, kto wykupi licencję i przestrzega regulamin. Kto by tego nie zrobił, narażał się na srogie kary. 3. Prosty regulamin, zrozumiały dla każdego. W obecnej formie przypomina mi bardziej tekst jakiegoś rozporządzenia. Jest zupełnie niestrawny, a poukładanie w głowie tej treści wymaga sporo czasu. Zaprosiłbym do współpracy kogoś od user experience, by przepisy zredagować bardziej przejrzyście, choćby w formie tabeli. Do tego stosowałbym mapy, rozwinąłbym możliwości stron internetowych, czerpiąc wzór choćby z myśliwskiej książki polowań. 4. Etyka - to może wydawać się idiotyczne, ale może warto opracować misję/hasło/slogan? Wystarczyło by jedno zdanie wskazujące wartości, którymi może kierować się każdy wędkarz. 4. Składki - jedna, niska, ogólnopolska podstawowa + opłaty dodatkowe na łowiska specjalne. Preferowana płatność elektroniczna, powiązana np z numerem PESEL albo tablicami rejestracyjnymi dla wygody podczas kontroli. Wierzę, że dzięki temu więcej osób dołączy do grona wędkarzy oraz część kłusowników przejdzie na jasną stronę mocy. Wychodzę z założenia, że nie powinniśmy polegać jedynie na PSR, SSR i policji, ale też sami powinniśmy dbać o to, by było nas nad wodą jak najwięcej, by obserwować, co się nad nią dzieje. Jak wiadomo, pańskie oko konia tuczy. 5. Porozumienia międzyokręgowe - zupełnie niepotrzebne w przypadku wprowadzenia ogólnopolskiej składki. W tym sezonie łowiłem w Krakowie i okazyjnie na Lubelszczyźnie oraz Roztoczu. Na zezwolenia wydałem łącznie blisko 800 zł, bo Kraków ma porozumienie tylko . Ryb wymiarowych policzyłbym na kilku palcach a wypuściłem wszystkie poza dwiema. Czuję się jak ostatni frajer i po takich przygodach zaczynam rozumieć, skąd u nas kłusownictwo. 6. Współpraca z organizacjami pozarządowymi i instytucjami naukowymi - koniecznie! Samo sprzątanie to raczej za mało, by odtworzyć zrównoważone ekologicznie siedliska. 7. Zarybienia - moim zdaniem wyrzucanie pieniędzy w błoto. Już wolę te środki przeznaczyć na renaturyzację rzek i zadbać o naturalne tarło, wprowadzając fragmenty no-kill albo z cąłkowitym zakazem wędkowania. 8. SSR - nie mam zdania, nigdy nie spotkałem żadnej kontroli, ale może to właśnie argument, by przestać utrzymywać choćby tą społeczną straż? 9. Catch&release - na pewno nie byłbym aż tak kategoryczny, by na wszystkie wody wprowadzić absolutny zakaz zabierania ryb. Stosowałbym to tylko tam, gdzie jest potrzeba zachowania cennych tarlisk. Gdy jednak bardziej pomyślę nad całą filozofią c&r, dochodzę do wniosku, że to znęcanie się nad zwierzętami opakowane w szlachetne słowa. Proszę pomyśleć: czy łowienie dla sportu nie jest kaleczeniem żywych stworzeń dla przyjemności łowiącego? Nawet jeśli ryby regenerują się szybko po ukłuciu i holu, to mimo tego są bardziej narażone na zagrożenia w wyniku osłabienia. Rozumiem, że wszystko jest dla ludzi i nikomu nie zabraniam, ale sam osobiście staram się omijać odcinki no-kill i dawać rybom święty spokój. 10. Zawody - uważam za niepotrzebne i, żeby ująć to dyplomatycznie, wątpliwe moralnie, zgodnie z tym, co napisałem powyżej. Z drugiej strony w zawodach dostrzegam aspekt socjalny i kulturowy, ale wolałbym, byśmy zamiast zawodów organizowali coś w stylu polowań zbiorowych, w których ważniejsze jest towarzystwo niż pozyskiwanie jedzenia.
siema chłopaki film jak zawsze super w 99% zgadzam się z remikiem . te zawody jednak mogły by zostać przyszły panie prezesie . Mam dla was jeszcze jedna wskazówkę moglibyście za pomocą ankiet na yt zrobić rankingi woblerów i np. ankieta w.kwiskie i będzie foxinus gobio kasper ... i każdy będzie zaznaczał który mu się najlepiej sprawdzał by wskazać innym przyszłym kupcom w co celować na początek a co może spróbować nieco później , oczywiście nie podważam tym łowności żadnego z woblerów ale wiadomo jak to Pan Sławek mówi wobler ma się podobać rybą a nie nam . Ja mam 15 lat już strugam i jednym z marzeń jest by moje rękodzieła pojawiły się kiedyś u was na sklepie . Pozdro chłopaki dla mnie jesteście kozaki !!!
Ogólnie się zgadzam ;) Jednak podział jakiś jednak by był skoro 300 pln trzeba zaplacić za tą rybna rzeke pstrągowa jak za sandacza 1000 pln, jednych stać innych nie ;) Pozdrawiam Pana Prezesa ;) czekamy na wybory :)
Powróciłem po dwu latach nie oglądania cyklicznych filmów CR. To jest pierwszy jaki zobaczyłem . Pytanie, rozwiązać PZW i zbudować coś zupełnie innego na zdrowych , nazwijmy to "logicznofinansowaych" zasadach? Czy wprowadzać nowych ludzi. Kłania się polski parlament ): Pozdrawiam Panów.
Nie ważne jest wysokość składek. Nie ważne czy coś teraz łowimy czy nie. Trzeba popatrzeć na to szerzej i tak zorganizować żeby wędkarstwo miało wymierny wkład w ochronę przyrody. Dużo ryb, dużo drzew, brak śmieci i kłusowników. Chodzi o to abyśmy byli niezbędni. Aby społeczeństwo pozytywnie postrzegało naszą rolę. Bo inaczej za kilka dekad nam tego zakażą.
Utopia, rozmarzyłem się razem z wami🙂 Zrobił bym jeszcze porządek z kajakarzami(czytaj pijany, głośny "śmieciarz") - chcesz płynąć zapłać dzienną składkę, dzięki której będzie można posprzątać rzekę, i niech straż rybacka kontroluje organizatorów, czy ilość licencji zgadza się z ilością kajaków na wodzie... pozdrawiam
Odnośnie przewodnictwa wędkarskiego. A może inna analogia? Szkoły nauki jazdy, czy one muszą płacić DODATKOWY podatek od jeżdżenia po drogach publicznych? No raczej nie, oprócz tych, które już płacą w związku z prowadzoną działalnością - dochodowy, vat, podatek w paliwie, ZUSy itd. Zakładamy przecież, że instruktor/przewodnik wędkarski ma opłaconą składkę za zezwolenie, jego kursanci również. Co robią wyjątkowego poza wspólnym wędkowaniem i rozmową? PS. Nie jestem przewodnikiem wędkarskim i nie korzystam z ich usług ;)
Jak będziesz startował w wyborach, ogłoś w którymś filmie. Wstąpię do pzw i pójdę na wybory. Nie żebyś przekonał mnie tym filmem, ale otworzyliście mi oczy na wiele spraw poprzednimi odcinkami (kajakarze i takie tam inne).
Funkcja dla Darka. " Doradca " ale... doradca biorący czynny udział w prawidłowym funkcjonowaniu instytucji... czyli jak stawiane ławeczki " Doradca " też pomaga stawia itd... idziemy dalej Remik jesteś Pan prezes.... Ale również ma brać czynny udział w działaniach na rzecz organizacji nie tylko podejmować decyzje i siad na dupe ( wiecie o co mi chodzi ) jak czyszczenie to idę wszyscy. Na taka organizację i takiego prezesa z czystym sercem bym głosował i płacił składki jak również pomagał podczas dorocznych zajęć.
Patrząc obiektywnie na kwestie przewodników, to tak na prawdę sprzedają oni swoją wiedzę a nie ryby z wód prezesa. A żeby korzystać z tych wód, musiał licencję zapłacić zarówno przewodnik jak i klient.
Pomijając aspekty czy w danej wodzie jest rybą czy nie, trenując na siłowniach, trenując różne sporty walki, zespołowe piłka, hokej itd itd składki miesięczne w zależności od regionu i klubu w którym chcemy trenować bez ograniczeń to jest od 100 do 300 zł miesięcznie ( mniej więcej ) czyli jak ktoś chce trenować cały rok to jest minimum 1200 zł Fakt musiał by być ktoś kto by tym porządnie zarządzał.
Za sklusowanie szczupaka sztuk 1 kara: jedna tona ryb jednorocznych tegoż gatunku zakupiona na raty sraty ale zadośćuczynienie musi być za 2 szczupaki analogicznie 2 tony do wody itd
Na początek zwolnić 99% pracowników ,wyprzedać majątek ośrodki stawy no wszystko , pieniądze podzielić na wszystkich członków związku i zwrócić ich wkład następnie(wynegocjować by władze powiatu zebrane pieniądze przeznaczały na ochronę ryb i wód +zarybienia jeśli się uda) ogłosić rozwiązanie związku i przekazać te prawa i obowiązki na powiaty bo tam już jest pani księgowa odbierze wpłaty i dalej już odchodzi całe stado urzędników składki opłacamy w powiecie i chyba by to zdało egzamin. Tyle z teorii a w Polsce by i tak to nie wypaliło 😭
ja bym zrobił dzienny limit sztuk na wszystkie ryby od-do jakiś wymiar i np. drapieżnik 1szczupak i 4 okonie lub 1 sandacz/1 sum białoryb tez dzienny limit leszcz 3 sztuki, lin 2 i tak dalej.. wszystko tez zależne od ilości występowania danego gatunku w zbiorniku a zabronić całkowicie nie można nie przesadzajmy choć sam rzadko biorę rybe bo nie jadam jej czasem zabiorę coś dla rodziny ale to z komercji bo w pzw już 3 lata odkąd wystąpiłem za całkowitym zakazem nie jestem do tego elektroniczna karta wędkarska lub sama baza danych dla społecznej i państwowej straży rybackiej gdzie mogli by umieszczać notatkę po kontroli wędkarza jeśli mieliby jakieś uwagi o nim żeby przy innych kontrolach mieć wgląd i baczniej się przyjrzeć takiemu co łamie notorycznie jakiś zakaz czy coś i dawać np 2 lub 3 upomnienia nastepnie srogi mandat i tyle w temacie dobra koniec picia na dzisiaj XD
jesi ktos z pzw wymysli catch & realese to na tym obszarze musza byc skladki na lowienie za 0 zlotych a niv za 360 oraz musi byc zakaz polow sieciowych dla rybakow oraz polowow kontorlowanych wyknywanych przez pzw. :)
ruclips.net/video/a9f5Wg4Xeho/видео.html Tutaj jest wypowiedź ichtiologa na temat tego czy warto zachowywać te największe osobniki. Jednak przeciwna do tej wygłoszonej przez Remka w tym filmiku.
Czemu nikt nie powie o tym że.Nie ma tarlisk, rowy żeczki nie widziały ani wody ani ryby. zatruwane wody.A my się kłócimy to że ktoś coś zabrał do domu żal ale NIK nie widzi jak przyroda ginie.A to i ryby niema i nie będzie.A ŻABY SŁYSZYSZ CZĘSTO NAD WODĄ?
Witam. Bardzo lubię słuchać Was. I Wasze "prawdziwe treści" ;-) Ale od pewnego czasu macie bardzo przesterowany dźwięk co przeszkadza w odbiorze tych treści . Pozdrawiam.
Ja bym karte zrobił jako plastikową, taką jak od banku, podchodzą z czytnikiem jak w tramwaju pik sprawdzają i albo jest albo nie ma. A co do żałosnych opłat to ostatnio za bezpłatne okręgi porozumieienia strefy 1 musiałem zapłacić 10 zł. Pisało jak byk pogrubioną czcionki Bezpłatne po czym jednak okazuje się że kosztuje 10 zł. Ciekawe za co jak żeby wydrukować to pozwolenie używam mojej drukarki i mojegp tuszu w domu.
odnośnie przewodników wędkarskich. Panowie kilka rzeczy, których nie wzięliście pod uwagę. Prezes PZW to urzędnik państwowy. Wody , w tym Wisła, to dobre wspólne. Kasa od przewodników... czy pieniędzy w PZW brakuje? to że nie ma śmietników jest winą braku kasy? Ojjj. Omówił bym raczej, tak zwane gospodarstwa rybackie.
co do oddzielnych opłat na łowiska nie sprawdziło by się to u nas w kraju mentalność jest jaka jest i się to szybko nie zmieni i nie wymyślam to nie wiadomo z czego tylko z doświadczenia w moim okręgu są łowiska na których istnieje dopłata przez parę lat istne eldorado na dzień dzisiejszy szkoda gadać co się tam wyczynia i tak woda jest doglądana i pilnowana przez większość czasu . Większe składki ? żyjemy w polsce gdzie mamy ceny europejskie a zarobki polskie więc płacąc jeszcze więcej niż na dzień dzisiejszy a jest to prawie jeżeli nie więcej niż 400 złoty prędzej poszedł bym na kłusolke jeżeli chęć wędkowania można tak nazwać
W Stanach Zjednoczonych za brak karty(uprawnień do wędkowania) ,łamanie regulaminu czy kłusownictwo się niepierdolą , zaczyna się od upomnienia ,następnie wysoki mandat ,blokowanie kont bankowych,zabieranie samochodów ,mieszkań czy domów.
Trzeba cos zrobic ze stanem wody, w wisle ma plynac woda. A więc wyprdl te poglebiarki tzn niech zostaną te 2 tradyxyjne przy grubej k i tam na mlocinach i juz. 60-80cm to super pomysl, trafia do mnie jako beretowca. Oczywiście na to co lowie to cale nic. Z tymi przewodnikami to racja, super pomysl.
Trochę się zbierałem do skomentowania. Kilka razy uważnie oglądałem i słuchałem. I... Z pewnymi poglądami się zgadzam, nie są dla mnie mega absurdalne. A już najbardziej nie znoszę sprzeczności... Po kolei: 1. Władze PZW. To, że Twój znajomy radzi sobie w biznesie, to nie znaczy, że nadaje się na prezesa PZW. Bo brak mu fachowej, specjalistycznej wiedzy. Zarządzać polskim wedkarstwem powinni wyłącznie ludzie o odpowiednim wykształceniu (Ichtiologia, biologia środowiskowa itp) Efekty dzialalnosci ,, fachowców"- czyli z wykształcenia polonistów, inżynierów, historyków itp to właśnie obserwujemy. Prezesi okręgów, ZG bo pasjonaci wedkarstwa. Argument 🤣 Pasjonatami to jest większość wedkujacych, mało kto nadaje się do zarządzania. Dalej : Skoro mamy prezesów okręgów to po co na kosztownych etatach są jeszcze dyrektorzy okręgów? Albo jedno, albo drugie! Kolejne zbędne etaty to księgowe. Dziś księgowość zleca się. Nie trzeba utrzymywać etatów! 2. Bzdurne jest dla mnie Twoje gadanie o SSR i o kosztach z tym związanych. Pieniądze, które idą rocznie na 10- ciu strażników SSR nie wystarcza na jedną pensję JEDNEGO funkcjonariusza PSR. Podkreślam słowo funkcjonariusz. Czyli osoba osoba podległa bezpośrednio wojewodzie i dalej właściwemu ministrowi, a co za tym idzie utrzymywana z pieniędzy publicznych, czyli z podatków, które płacą wszyscy, także wędkarze. A Ty chcesz jeszcze żebyśmy my doplacali do tego że składek??? ABSURD!!! Czy wiesz w jakim celu była tworzona SSR? Po to by WSPOMAGAC działania odpowiednich, państwowych służb. To, że nie ma kogo wspierać, bo strażników PSR jest za mało, to już inna kwestia (Czy przez lata nieroby z ZG PZW zadaly sobie trud aby ich było więcej?) Biorąc pod uwagę ilość strażników PSR, czy potrafisz sobie wyobrazić co by się działo gdyby nie było tych społecznych? Chyba nie potrafisz, głosząc takie herezje. 3. Tu dotykamy kolejnej kwestii ściśle związanej z punktem 2. Tworzenie łowisk ,,no kill", których nie ma kto dopilnowc jest tak żałosne, że nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać? Tzn wiadomo- śmiać się będą klusole, z placzacych/ płacących/ zarybiajacych, którym nie wolno wziąć ryby, za którą zapłacili. 4. Oplaty/ skladki. Czy Ty sam siebie słyszysz? Chyba nie? Bo niby jesteś zdecydowanie przeciwko dzieleniu wędkarzy (Kupno sandacza...) na tych z grubszym portfelem i tych z mniej zasobnik. Przeciwko, ale za chwilę chcesz dzielić na tych, których stać na łowienie w lepszych, zasobniejszych łowiskach i na tych, którzy mają łowić w kaluzach i na bagnach. Gratuluje!!! Moim zdaniem składki nie są wysokie, ale z drugiej strony absurdem jest płacenie coraz więcej za coraz mniej. I system zniżek w PZW- relikt z PRL. W praktyce to wygląda tak: Emeryt (Np były SBek, teraz na glodowej emeryturze), oplacajacy składki kilka lat płaci 50%, ale ktoś kto np ma 50lat i od 30lat regularnie opłaca składki płaci 100%. O kant d...y rozbić taki system. Ja bym utrzymał zniżki tylko dla dzieci i młodzieży do pewnego wieku. Resztę zniżek bezwzględnie skasować, a jeśli miałyby pozostać to powinny być wprost proporcjonalne do stażu w PZW i ilości opłaconych składek. 5. Zawody i tzw sport wedkarski? Zawody są potrzebne, to fajne imprezy i choć lubię w nich wziąć udział, to jestem przeciwnikiem finansowania tego z pieniędzy składowych, bo w praktyce to wygląda tak, że 100% oglądających finansuje zabawę ok. 5-ciu procent. Okręgi powinny tylko organizować zawody, bo za to biorą pieniądze, natomiast wszystkie inne koszta powinny być sfinansowane z opłaty startowej. A ten tzw wedkarski wyczyn i finansowanie go z budżetu PZW (M.in kilka reprezentacji w różnych dyscyplinach) pora całkowicie skasować. Ci, co chcą się w to bawić niech sobie utworzą POLSKI SPORTOWY ZWIAZEK POLOWU RYB (Tak, jak jest w kazdej dyscyplinie sportowej)niech to sobie finansuja, niech znajdą sponsorów i niech się bawią. 6. 100 % racji z łowcami frajerów (Tzw przewodnicy wedkarscy). Czerpią korzyści, to niech płacą 👏👏👏 7. W kwestii gornych wymiarów ochronnych, to masz rację. Ty mówisz o wymiarze ochronnym zamkniętym (Tak to się fachowo okresla). Ten model wiele lat temu wprowadzono na niektórych wodach i sprawdził się. Tymczasem na większości wód ustalane są wymiary otwarte, które z ichtiologicznego punktu widzenia nie mają uzasadnienia. Tylko, że jeśli nie ma kto skutecznie egzekwować przepisy, to o kant d... rozbić wszystkie okresy, wymiary, limity. 8. Zarybienia. Operaty wodno- prawne to szajs! To koła w porozumieniu z okresami powinny decydować czym i w jakiej ilości zarabiać swoje wody i ile pieniędzy na to przeznaczać. A tymczasem w kołach zostają pieniądze, których nie wolno wykorzystać na zarybienia, których ewidentnie jest za mało. A zarybienia sumem pewnych wód to po prostu jest chore. Następna kwestia: Czy ktoś z ZG PZW zadał sobie prze wiele lat trud by pozyskać dodatkowe pieniądze (Np z dotacji unijnych) na zakup materiału zarybieniowego. Chyba nie. Tylko zebrać składki i mały ich procent przeznaczyć na ten cel. To nie wymaga wielkiej pracy. 9. 100 % racji z wędkarską recydywa 👏👏👏 10. Moim zdaniem należy też zmienić system przyjmowania nowych członków PZW, bo od dawna i ciągle wygląda to tak, że nie trzeba wykazać nawet minimum wysiłku, nawet odrobiny wiedzy (Egzamin to fikcja. Liczy się tylko oplata) aby nabyc/ kupić uprawnienia do wędkowania. PZW idzie na ilość. Jak ktoś, kto nie potrafi odróżnić podstawowych (O całej reszcie nie wspomne) gatunków ryb, które ma w swoich wodach będzie przestrzegać regulaminu? 🤔 Podsumowujac: Z CALYM SZACUNKIEM DLA CIEBIE JAKO CZLOWIEKA, JAKO WSPANIALEGO WEDKARZA , nie chciałbym żebyś był Prezesem ZG PZW
przepraszam ale wwf akura jest złym przykładem jest to organizacja pozarządowa która odzywa się w danym temacie dopiero jak ma w tym jakiś interes czesto nie uszukujmy się stoją za ich interwencjami duże pieniądzę z zagranicznym kapitałem piona dla kumatych i wtajemniczonych w teamt wwf
Stan polskich wód uzależniony jest od polityki państwa i jego organu Wód Polskich. Totalnie nie rozumieją ekologii, ryb wędkarstwa. To ich polityka widoczna jest w naszych wodach. Dla nich rzeki są do skanalizowania, pomijają fakt, że to środowisko , kanały migracyjne i choćby wędkarstwo.
Mega odcinek !!!
Darek na stanowisko moralności i kultury PZW 😀
Ps. Dziękuję, że jesteście 👍
Panowie/Panie. W pierwszym kroku trzeba odciąć możliwość traktowania wędkarstwa jako świadomego pozyskiwania mięsa z wody. Wytłumaczę na przykładzie. W moich okolicach powstały dwa łowiska sportowe no-kill. Koszt to 80PLN na rok. Z powodzeniem nawet ludzie tacy jak ja (typowy spinning) łowią tam 7kg karpie i duże leszcze. W tej samej wodzie są również amury, szczupaki, sandacze. Myślicie, że te łowiska są popularne i oblężone? Nic z tych rzeczy! Element pozystkujący świadomie mięso z wody nadal woli tłuc 15cm płotki i krąpie w okolicznych wodach. Podwyższając składki pozbędziemy się raz na zawsze "kolegów", którzy z premedytacją szkodzą nam wszystkim. Dzięki temu prostemu zabiegowi pozostaną świadomi wędkarze. Prosta matematyka mi mówi, że nawet jak pozbędziemy się patalogii pieniędzy nie ubędzie. Wręcz przeciwnie. Środki pozyskane będzie można wydać skuteczniej. NO KILL to mrzonka internetowa. 90% ryb nie wraca do wody. Znam ludzi, którzy są na rybach po 100dni w roku. Każda zasiadka to kilka kg ryb. Pomnóżcie sobie te 100dni przez 5kg i uświadomcie sobie, że takich "kolegów" jest kilku na waszym ulubionym zbiorniku. Natępnie dodajcie tych którzy jeżdzą na ryby 2-3 razy w miesiącu. Ostatnim krokiem jest to aby sprawdzić raport z zarybienia. Wynik wskazuje, że to się po prostu nie może udać. Tak jest wszędzie Panowie/Panie. Nie mam nic przeciwko zabieraniu ryb jeśli są ku temu możliwości (rybostan). 1. Wyższe składki. 2. Wedkarze muszą czynnie uczestniczyć w życiu koła,związku (sprzątanie, zarybienia, kontrole???). 3 Kary - zakaz łowienia ( w Szwecji nawet do 5 lat). 4 Limity roczne, dzienne ( tak jak w Czechach ) 5. Limity dolne i górne. 6. Zakaz przetrzymywania ryb w siatkach ( chcesz wziąć rybe-zabij). Zdrowia!
Początek jest chyba o tych dobrych rzeczach jakie PZW zrobiło dla wędkarzy :D
😂😂😂
Dzisiaj mi się to cudownie przyśni , jutro będę o tym marzył a w piątek po robocie pojadę nad rzekę i pierdolnie mnie rzeczywistość ;)
🤣🤣🤣🤣🙋🏻👍🏻
Wielkie dzięki. Ale z tym skarbem bym nie przesadzał :D Pozdrawiam serdecznie chłopaki :)
Ha ha ha... czyli jeszcze nie Prezes a już stołki obsadzone, czyli po staremu. 😀😉
🤣🤣🤣🤣 Polska szkoła 🤣🤣🤣
Remigiusz startuj! Nawet pójdę na wybory! 😁
Zaczynam oglądać filmik, w szóstej minucie do drzwi dzwoni kurier, przesyłka - wobki z Corony Fishing. Ma chłop wyczucie 🙂
Mieszkam w Finlandii i powiem tak, kraje są tak blisko siebie, a tak bardzo się różnią. Jakbym miał się brać za wędkarstwo w Polsce, to bym się chyba pochlastał. Podziwiam was, że to ogarniacie i Was na to stać. Ja lubię prostotę, kupuję licencję roczną, czasem dodatkową na specjalną miejscówkę, łowię super rybki, zawsze coś biorę na grilla i jest super, bo limity czasem są, ale sensowne, aby się pobawić w łowienie, ale także zapewnić sobie jedzenie.
Prosty sposób na zabieranie ryb , podobno działa w Kanadzie. Aby zabrac rybe , kupuje opaske typu trytytka którą zapina sie przez skrzela zabieranej rybie. 10 opasek po np. 10 złotych - zabieram 10 ryb ( duzych lub małych) i 100 złotych idzie na zarybienia. Genialnie proste.
W Lubelskim mamy parę takich łowisk, pzw lubelskie normalnie się opłaca ale dodatkowo do pewnych akwenów pzw się dopłaca np jez Rogóźno , jez Zagłębocze, Wytyckie i wiele innych zadbanych pod względem rybostanu
Kiedyś zobaczyłem takiego mema:
-Dlaczego jest tu łowisko no-kill😠
-ale ma pan łowisko obok gdzie można zabrać rybę
-ale tam nie ma ryb...😠
Napewno bym wprowadził górny wymiar dla ryb ale Nie w celu rozmnażania itp tylko dla trofeum każdy by chciał złowić powiedzmy metrowego szczupaka, czy 60cm pstrąga. Tylko w Polsce jest to nie realne, Polacy i ich mentalność...
Tak samo jeśli chodzi o rybaków niech dostaną kilka wód czy jezior bez możliwość wędkowania i niech sobie o nie dbają zarybiają i odławiają. A nie kradną ryby wędkarzy.
Kolejnym tematem który się słyszy to składki na całą Polskę... Owszem niech będą na duże rzeki nizinne ale nie na wody górskie o które dba powiedzmy grupa wędkarzy, sprząta, buduję tarliska, zarybia, chroni wodę.
Zmieni się jak miesiarze wyginą.
Moim zdaniem z czasem będzie tego coraz mniej ponieważ większość młodych wędkarzy siedzą w necie i wiedzą że lepiej jest wypuszczać jeśli łowi się dla hobby a nie dla mięsa 😉
Panowie właśnie ogarnąłem nowe opowiesci i szczerze jak dla mnie to niestety ale pzw to jawna mafia. Proszę wybaczyć porównanie ale tak to wygląda. Ja się mogę odnieść do norwegii 🇳🇴 bo tutaj mieszkam i wędkuję. Kolega Remik nie pomyśli się zbytnio obstawiając 100zl rocznie jest to 130,46 zł (286koron) obstawiając że średnia stawka godzinowa w norwegii to powiedzmy 250 koron za godzinę mamy zezwolenie na wszytkie wody nizinne za prawie jedną godzinę pracy.😉 Oczywiście jeśli chcemy łowić łososia w rzekach należy dokonać dodatkowych opłat ale my rozmawiamy tutaj o podstawie... Nie ma tutaj Norweskiego związku wędkarskiego, Norwegowie od lat prawie wszystkie ryby które łowią jedzą, nikt nie używa mat wędkarskich🤣 a ryb jest bardzo dużo przez cały czas... Co jest jeszcze ciekawe, jeśli woda jest słona a przecież fjordy czasem wchodzą w ląd nawet kilkadziesiąt kilometrów tak łowisz bez żadnych zezwoleń... Norweskie prawo mówi że morze jest dla wszystkich równe tak samo każdy bez względu na narodowość i pochodzenie ma do niego takie samo prawo... Ahhh... Gdyby w Polsce było to tak proste... 👍 Kolejny super odcinek... Pozdrawiam ekipę z krainy fjordow
Podoba mi się to norweskie podejście. Też wolałbym niższe opłaty. Dzięki temu nie czułbym aż takiej presji do bycia maksymalnie często być nad wodą i że wypada mi czasem przynieść coś do domu.
Myślę sobie, że bardzo trudno nam zbudować sensowną kulturę wędkarską, gdy próg wejścia w świat wędkarstwa jest tak wysoki. Mam na myśli cały ambaras ze "zdawaniem" egzaminu, pozyskaniem karty, dokonywaniem opłat, dobieraniu sprzętu. Może właśnie byłoby lepiej, gdyby wędkarstwo było bardziej inkluzywne? Gdybyśmy nastawili się na uproszczenie procedur i przepisów, by więcej osób mogło być nad wodą legalnie? Może większej ilości osób zaczęłoby zależeć na kondycji naszych wód?
@@thechillcrafter945 bardzo dobrze powiedziane 👍 jeśli mowa o budowaniu kultury wędkarskiej to oczywiście pieniądze są ważne, bo płacisz mnie więc i buśka się uśmiecha ale podstawą jest mentalność człowieka. Bez tego nigdy nie będzie dobrze. Dlaczego ja będąc tutaj w Norwegii nad wodą nie widzę nigdzie śmieci? Dlaczego gdy zostawiłem podbierak na pomoście i przypomniałem sobie o tym przy następnym wyskoku na ryby za dwa dni, on nadal leżał tam gdzie go zostawiłem mimo tego że jest tam ciągle dużo ludzi? Mentalność to podstawa. Jeśli ludzie (pseudo wędkarze) nie przestaną za przeproszeniem srać we własne gniazdo nic nigdy się nie zmieni. Ja mam teraz porównanie po latach spędzonych na polskich łowiskach i raptem kilku w norwegii Jak może to pięknie funkcjonować. Pozdrawiam
@@GoFishingNorway No tak, dokładnie! Kwestia mentalności i jakiegoś poczucia dobra wspólnego. Z wielu źródeł wędkarskich bije ta odpowiedzialność za wody, chęc ochrony, ale widać, że to wciąż za mało, że brakuje nam pracy u podstaw. Obawiam się, że tych kilkudziesięciu medialnych miłośników przyrody nie stworzy odpowiedniej przeciwwagi do np. różnych rządzących, którzy chcą dziś kanalizować rzeki w imię walki z powodziami czy na potrzeby żeglugi śródlądowej, a jeszcze kilkadziesiąt lat temu uważali rzeki za świetny sposób pozbywania się nieczystości... Może za rzadko tacy statystyczni Polacy przebywają w naturze, by docenić jej piękno, dlatego tak łatwo wciska im się farmazony o czynieniu sobie ziemi poddaną za wszelką cenę?
Remik na prezesa👍a Darek Komendantem strażników 🖐️
Łubu dubu, łubu dubu,niech nam żyje,
nowy prezes naszego klubu😁
Pozdro i połamania🎣
Tak jest w UK. Płacisz za pozwolenie na cały kraj a potem za należenie do klubu. Kluby mają pod sobą odcinki rzek, jeziora ( tak zwane komercje). Ryb jest masa i mało kto narzeka. Bo chyba że ci co łowią na zawodach bo szczupaki im plotki ściągają z haczyka 😁. Pozdrawiam. Rzecznik prasowy 😉
Dokladnie tak samo jest w Holandi.
Najwazniejsze są kontrole, bez tego nic sie nie zmieni według mnie.
Dokładnie, u mnie policja pływa do jazu a za jazem już im sie nie chce i nie ma kontroli, a przynajmniej ja przez x lat nie widziałem żadnej. Efekt jest taki że potem zbieram i wywalam albo siatki pozaczepiane kłusownicze albo jakieś półapki samoróbki. I jak mają być ryby jak są kłusownicy i nikt tego nie kontroluje bo to za jazen to nie opłaca się płynąć albo brzegiem iść
Najważniejszy jest rozum i zdrowy rozsądek, wtedy nie potrzebne byłyby kontrole.🙋🏻🇵🇱👍🏻
Kontrolę nie będą remedium na problem chamstwa w wędkarstwie. Pojechałem kiedyś do Wlenia na Bóbr. Tylko wysiadłem z auta i za chwilę pojawiła się straż rybacka. Ruszyła ich moja rejestracja Wrocławska. Po bezproblemowej kontroli poszedłem wędkować i na odcinku niecałego kilometra spotkałem 3 ekipy meneli łowiących na odcinku pstrągowych na spławik i robaka. I gdzie skuteczność kontroli ?
@@krzysztoft17 dokładnie Krzychu, i 100 kontroli dzielnie nie pomoże jeśli nie zmieni się mentalność.
@@ryszardMaliniak i jak zareagowales? mam nadzieje ze zawiadomiles straznikow bo jesli nie to jestes czescia patologii kolego
Szacun zawody wędkarskie stop.Popieram.Mega chłopaki jesteście.Pasjonat wędkarstwa.
Fucha dla Darka: pzw robi serię filmów o rybach i takie tam, Darek oczywiscie zostaje dzwiękowcem:)
Ryby, są własnością Skarbu Państwa. Według mnie są dwie drogi albo płacimy opłatę licencyjną bezpośrednio do skarbu państwa albo robiąc analogicznie do wód "bezpańskich" należących np. do gmin nie pobieramy żadnych opłat, wymogiem jest posiadanie uprawnień.
Te same zasady powinny obejmować rzeki. Co innego na akwenach zamkniętych takich jak stawy i jeziora. Tutaj właściciel/dzierżawca może sam ustalać sobie co chce ... od wysokości opłat po limity i wymiary. To w jego interesie jest by robić tak by było dobrze. Będzie dobrze, będą wędkarze, będą wędkarze będzie kasa .... a tak mamy molocha który ma monopol i nie musi nic robić bo czy się stoi czy się leży kaska płynie. Dopóki to się nie zmieni będzie jak jest ... czyli pierdzenie w stołek i kręcenie wałków na boku. Bo co może zrobić wędkarz ... albo obrazić się na hobby i powiesić kij na gwoździu, pójść na komercję i łowić w dołku karpie albo zapłacić i płakać, że ręka g. śmierdzi.
Panowie, z wieloma pomysłami się zgadzam, ale jednak jest tam parę punktów, z którymi się nie zgadzam ;) Może wypiszę w punktach, bo łatwiej. Mam nadzieję, że nie wywołam wielkiej odchodoburzy, ale chętnie przeczytam, co inni mają na ten temat do powiedzenia.
1. Transparentność działań PZW. Chcę wiedzieć, na co idą moje składki, jaka jest strategia dotycząca zagospodarowania wód w moim okręgu (np. mówiący, że w takiej wodzie taki gatunek zaburza równowagę, więc przez rok jest obowiązek zabierania, a w innej wodzie jest mało pewnego gatunku, dlatego na trzy lata wprowadza się tam no-kill).
2. Egzaminy i karty - zniósłbym to zupełnie. Egzaminy to farsa, zatem i tak sprowadza się to tylko do tego, kto zapłaci. Wędkarstwo mogło wtedy możliwe dla każdego, kto wykupi licencję i przestrzega regulamin. Kto by tego nie zrobił, narażał się na srogie kary.
3. Prosty regulamin, zrozumiały dla każdego. W obecnej formie przypomina mi bardziej tekst jakiegoś rozporządzenia. Jest zupełnie niestrawny, a poukładanie w głowie tej treści wymaga sporo czasu. Zaprosiłbym do współpracy kogoś od user experience, by przepisy zredagować bardziej przejrzyście, choćby w formie tabeli. Do tego stosowałbym mapy, rozwinąłbym możliwości stron internetowych, czerpiąc wzór choćby z myśliwskiej książki polowań.
4. Etyka - to może wydawać się idiotyczne, ale może warto opracować misję/hasło/slogan? Wystarczyło by jedno zdanie wskazujące wartości, którymi może kierować się każdy wędkarz.
4. Składki - jedna, niska, ogólnopolska podstawowa + opłaty dodatkowe na łowiska specjalne. Preferowana płatność elektroniczna, powiązana np z numerem PESEL albo tablicami rejestracyjnymi dla wygody podczas kontroli. Wierzę, że dzięki temu więcej osób dołączy do grona wędkarzy oraz część kłusowników przejdzie na jasną stronę mocy. Wychodzę z założenia, że nie powinniśmy polegać jedynie na PSR, SSR i policji, ale też sami powinniśmy dbać o to, by było nas nad wodą jak najwięcej, by obserwować, co się nad nią dzieje. Jak wiadomo, pańskie oko konia tuczy.
5. Porozumienia międzyokręgowe - zupełnie niepotrzebne w przypadku wprowadzenia ogólnopolskiej składki. W tym sezonie łowiłem w Krakowie i okazyjnie na Lubelszczyźnie oraz Roztoczu. Na zezwolenia wydałem łącznie blisko 800 zł, bo Kraków ma porozumienie tylko . Ryb wymiarowych policzyłbym na kilku palcach a wypuściłem wszystkie poza dwiema. Czuję się jak ostatni frajer i po takich przygodach zaczynam rozumieć, skąd u nas kłusownictwo.
6. Współpraca z organizacjami pozarządowymi i instytucjami naukowymi - koniecznie! Samo sprzątanie to raczej za mało, by odtworzyć zrównoważone ekologicznie siedliska.
7. Zarybienia - moim zdaniem wyrzucanie pieniędzy w błoto. Już wolę te środki przeznaczyć na renaturyzację rzek i zadbać o naturalne tarło, wprowadzając fragmenty no-kill albo z cąłkowitym zakazem wędkowania.
8. SSR - nie mam zdania, nigdy nie spotkałem żadnej kontroli, ale może to właśnie argument, by przestać utrzymywać choćby tą społeczną straż?
9. Catch&release - na pewno nie byłbym aż tak kategoryczny, by na wszystkie wody wprowadzić absolutny zakaz zabierania ryb. Stosowałbym to tylko tam, gdzie jest potrzeba zachowania cennych tarlisk. Gdy jednak bardziej pomyślę nad całą filozofią c&r, dochodzę do wniosku, że to znęcanie się nad zwierzętami opakowane w szlachetne słowa. Proszę pomyśleć: czy łowienie dla sportu nie jest kaleczeniem żywych stworzeń dla przyjemności łowiącego? Nawet jeśli ryby regenerują się szybko po ukłuciu i holu, to mimo tego są bardziej narażone na zagrożenia w wyniku osłabienia. Rozumiem, że wszystko jest dla ludzi i nikomu nie zabraniam, ale sam osobiście staram się omijać odcinki no-kill i dawać rybom święty spokój.
10. Zawody - uważam za niepotrzebne i, żeby ująć to dyplomatycznie, wątpliwe moralnie, zgodnie z tym, co napisałem powyżej. Z drugiej strony w zawodach dostrzegam aspekt socjalny i kulturowy, ale wolałbym, byśmy zamiast zawodów organizowali coś w stylu polowań zbiorowych, w których ważniejsze jest towarzystwo niż pozyskiwanie jedzenia.
Super !
@ $tanowisko to protokolant
Asior nad asiory jestes. 😀🦈😎👍😃😀Lapka i subik do Cie pozdrawiam
Wszystko na tak!
Super odcinek . Pozdrawiam
Ktoś podrzuci link do tego kanału o podwodnym świecie „nataj” (tak usłyszałem) bo nie mogę znaleść?
Może nieskromnie, ale jestem ;)
siema chłopaki film jak zawsze super w 99% zgadzam się z remikiem . te zawody jednak mogły by zostać przyszły panie prezesie . Mam dla was jeszcze jedna wskazówkę moglibyście za pomocą ankiet na yt zrobić rankingi woblerów i np. ankieta w.kwiskie i będzie foxinus gobio kasper ... i każdy będzie zaznaczał który mu się najlepiej sprawdzał by wskazać innym przyszłym kupcom w co celować na początek a co może spróbować nieco później , oczywiście nie podważam tym łowności żadnego z woblerów ale wiadomo jak to Pan Sławek mówi wobler ma się podobać rybą a nie nam . Ja mam 15 lat już strugam i jednym z marzeń jest by moje rękodzieła pojawiły się kiedyś u was na sklepie .
Pozdro chłopaki dla mnie jesteście kozaki !!!
No i kolejna tak trzymać
Ogólnie się zgadzam ;) Jednak podział jakiś jednak by był skoro 300 pln trzeba zaplacić za tą rybna rzeke pstrągowa jak za sandacza 1000 pln, jednych stać innych nie ;) Pozdrawiam Pana Prezesa ;) czekamy na wybory :)
Porządnie!
Powróciłem po dwu latach nie oglądania cyklicznych filmów CR. To jest pierwszy jaki zobaczyłem . Pytanie, rozwiązać PZW i zbudować coś zupełnie innego na zdrowych , nazwijmy to "logicznofinansowaych" zasadach? Czy wprowadzać nowych ludzi. Kłania się polski parlament ): Pozdrawiam Panów.
Nie ważne jest wysokość składek. Nie ważne czy coś teraz łowimy czy nie. Trzeba popatrzeć na to szerzej i tak zorganizować żeby wędkarstwo miało wymierny wkład w ochronę przyrody. Dużo ryb, dużo drzew, brak śmieci i kłusowników. Chodzi o to abyśmy byli niezbędni. Aby społeczeństwo pozytywnie postrzegało naszą rolę. Bo inaczej za kilka dekad nam tego zakażą.
Utopia, rozmarzyłem się razem z wami🙂 Zrobił bym jeszcze porządek z kajakarzami(czytaj pijany, głośny "śmieciarz") - chcesz płynąć zapłać dzienną składkę, dzięki której będzie można posprzątać rzekę, i niech straż rybacka kontroluje organizatorów, czy ilość licencji zgadza się z ilością kajaków na wodzie... pozdrawiam
cholera tyle czasu minęło, a te kiełbaski nadal zimne
Odnośnie przewodnictwa wędkarskiego. A może inna analogia? Szkoły nauki jazdy, czy one muszą płacić DODATKOWY podatek od jeżdżenia po drogach publicznych? No raczej nie, oprócz tych, które już płacą w związku z prowadzoną działalnością - dochodowy, vat, podatek w paliwie, ZUSy itd.
Zakładamy przecież, że instruktor/przewodnik wędkarski ma opłaconą składkę za zezwolenie, jego kursanci również. Co robią wyjątkowego poza wspólnym wędkowaniem i rozmową?
PS. Nie jestem przewodnikiem wędkarskim i nie korzystam z ich usług ;)
Jak będziesz startował w wyborach, ogłoś w którymś filmie. Wstąpię do pzw i pójdę na wybory. Nie żebyś przekonał mnie tym filmem, ale otworzyliście mi oczy na wiele spraw poprzednimi odcinkami (kajakarze i takie tam inne).
Dla Darka widzę tylko jedną fuchę- Kronikarz ;)
taaa.... Jaskier Polskiego Wędklarstwa
Jakby obecne władze PZW miały takie podejście jak Wy to nadal opłacałbym składki.
Panowie litości, nagrajcie coś...
Funkcja dla Darka. " Doradca " ale... doradca biorący czynny udział w prawidłowym funkcjonowaniu instytucji... czyli jak stawiane ławeczki " Doradca " też pomaga stawia itd... idziemy dalej Remik jesteś Pan prezes.... Ale również ma brać czynny udział w działaniach na rzecz organizacji nie tylko podejmować decyzje i siad na dupe ( wiecie o co mi chodzi ) jak czyszczenie to idę wszyscy. Na taka organizację i takiego prezesa z czystym sercem bym głosował i płacił składki jak również pomagał podczas dorocznych zajęć.
Patrząc obiektywnie na kwestie przewodników, to tak na prawdę sprzedają oni swoją wiedzę a nie ryby z wód prezesa. A żeby korzystać z tych wód, musiał licencję zapłacić zarówno przewodnik jak i klient.
Jedyna posada pasująca do Darka posada to "strażak" od gaszenia pożarów! :)! Ze wskazaniem na wyspy :)!!!
Pomijając aspekty czy w danej wodzie jest rybą czy nie, trenując na siłowniach, trenując różne sporty walki, zespołowe piłka, hokej itd itd składki miesięczne w zależności od regionu i klubu w którym chcemy trenować bez ograniczeń to jest od 100 do 300 zł miesięcznie ( mniej więcej ) czyli jak ktoś chce trenować cały rok to jest minimum 1200 zł Fakt musiał by być ktoś kto by tym porządnie zarządzał.
Super opowieści 😉.
Co to za kanał z tymi obserwacjami podwodnymi? Ktoś podpowie?
Też tak robię, opłacam kartę na okręg Mazowiecki i dodatkowo stowarzyszenie stawy Cietrzewia które jest dzierżawione od miasta (była woda PZW)
Za sklusowanie szczupaka sztuk 1 kara: jedna tona ryb jednorocznych tegoż gatunku zakupiona na raty sraty ale zadośćuczynienie musi być za 2 szczupaki analogicznie 2 tony do wody itd
i to jest konkret
Na początek zwolnić 99% pracowników ,wyprzedać majątek ośrodki stawy no wszystko , pieniądze podzielić na wszystkich członków związku i zwrócić ich wkład następnie(wynegocjować by władze powiatu zebrane pieniądze przeznaczały na ochronę ryb i wód +zarybienia jeśli się uda) ogłosić rozwiązanie związku i przekazać te prawa i obowiązki na powiaty bo tam już jest pani księgowa odbierze wpłaty i dalej już odchodzi całe stado urzędników składki opłacamy w powiecie i chyba by to zdało egzamin. Tyle z teorii a w Polsce by i tak to nie wypaliło 😭
ja bym zrobił dzienny limit sztuk na wszystkie ryby od-do jakiś wymiar i np. drapieżnik 1szczupak i 4 okonie lub 1 sandacz/1 sum białoryb tez dzienny limit leszcz 3 sztuki, lin 2 i tak dalej.. wszystko tez zależne od ilości występowania danego gatunku w zbiorniku a zabronić całkowicie nie można nie przesadzajmy choć sam rzadko biorę rybe bo nie jadam jej czasem zabiorę coś dla rodziny ale to z komercji bo w pzw już 3 lata odkąd wystąpiłem za całkowitym zakazem nie jestem do tego elektroniczna karta wędkarska lub sama baza danych dla społecznej i państwowej straży rybackiej gdzie mogli by umieszczać notatkę po kontroli wędkarza jeśli mieliby jakieś uwagi o nim żeby przy innych kontrolach mieć wgląd i baczniej się przyjrzeć takiemu co łamie notorycznie jakiś zakaz czy coś i dawać np 2 lub 3 upomnienia nastepnie srogi mandat i tyle w temacie dobra koniec picia na dzisiaj XD
Piotr K idealnie pasuje do zrobienia porządku w PZW
P. Remigiusz na prezesa !!! Gdzie się podpisać ?
jesi ktos z pzw wymysli catch & realese to na tym obszarze musza byc skladki na lowienie za 0 zlotych a niv za 360 oraz musi byc zakaz polow sieciowych dla rybakow oraz polowow kontorlowanych wyknywanych przez pzw. :)
A może założyć jakiś konkurencyjny Związek Wędkarski i tamtych... wepchnąć?
👍
Nie przewinąłem reklamy 🤔
Czy to źle 🙋🏻👍🏻🇵🇱🤣
ruclips.net/video/a9f5Wg4Xeho/видео.html
Tutaj jest wypowiedź ichtiologa na temat tego czy warto zachowywać te największe osobniki. Jednak przeciwna do tej wygłoszonej przez Remka w tym filmiku.
Darku rzecznik prasowy :D i główny doradca prezesa :D
Remek na prezesa, chociaż to z tym prezesem to może się się źle kojarzyć.
Pozdrawiam
gdzie opłacić ten związek
Bo najważniejsze ludzi zmienić pozdrawiam
calkowity zakaz zabierania ryb = brakiem limitow - bo jak przegnie sie w druga strone to dziala zupelnie odwrotnie.
A buty nadal się suszą 😁
Ławeczka po to co by pifko wypić 😁🤣
Przy takim podejściu PZW jakie zaprezentował Pan Remigiusz, zaczął bym płacić składki z całym zadowoleniem.
Czemu nikt nie powie o tym że.Nie ma tarlisk, rowy żeczki nie widziały ani wody ani ryby. zatruwane wody.A my się kłócimy to że ktoś coś zabrał do domu żal ale NIK nie widzi jak przyroda ginie.A to i ryby niema i nie będzie.A ŻABY SŁYSZYSZ CZĘSTO NAD WODĄ?
Prawda !
Daj mi się napić tej wody Remik, bo suszy.🙏
Kiedy kolejne opowieści?!
To dajcie znać kiedy wybory będą 😊, jeden głos już jest 😁
Remek masz mój głos 😉
Najpierw pzw. Pzpn może poczekać 😁
Witam. Bardzo lubię słuchać Was. I Wasze "prawdziwe treści" ;-) Ale od pewnego czasu macie bardzo przesterowany dźwięk co przeszkadza w odbiorze tych treści . Pozdrawiam.
Darek - specjalista od "public relations" warsztat przynajmniej już ma
Remek, nie chodź do tesko, wspieraj polski handel🙋🏻
Łach mistrz
W Niemczech jest drogo jak cholera. W Holandii jest ok
DOBRE JESTEM ZA !!!
14:12 Prezes od spraw zbędnych odpowiedzialności żadna kasa odpowiednia;)
Remigiusz zobacz składki w Czechach zobacz ile procent idzie tam na zarybienie a ile u nas i u nich jest multum ryb
Darek mógłby być prezesem od nieorganizowania zawodów. :)
Ja bym karte zrobił jako plastikową, taką jak od banku, podchodzą z czytnikiem jak w tramwaju pik sprawdzają i albo jest albo nie ma. A co do żałosnych opłat to ostatnio za bezpłatne okręgi porozumieienia strefy 1 musiałem zapłacić 10 zł. Pisało jak byk pogrubioną czcionki Bezpłatne po czym jednak okazuje się że kosztuje 10 zł. Ciekawe za co jak żeby wydrukować to pozwolenie używam mojej drukarki i mojegp tuszu w domu.
odnośnie przewodników wędkarskich.
Panowie kilka rzeczy, których nie wzięliście pod uwagę.
Prezes PZW to urzędnik państwowy.
Wody , w tym Wisła, to dobre wspólne.
Kasa od przewodników... czy pieniędzy w PZW brakuje? to że nie ma śmietników jest winą braku kasy? Ojjj.
Omówił bym raczej, tak zwane gospodarstwa rybackie.
co do oddzielnych opłat na łowiska nie sprawdziło by się to u nas w kraju mentalność jest jaka jest i się to szybko nie zmieni i nie wymyślam to nie wiadomo z czego tylko z doświadczenia w moim okręgu są łowiska na których istnieje dopłata przez parę lat istne eldorado na dzień dzisiejszy szkoda gadać co się tam wyczynia i tak woda jest doglądana i pilnowana przez większość czasu . Większe składki ? żyjemy w polsce gdzie mamy ceny europejskie a zarobki polskie więc płacąc jeszcze więcej niż na dzień dzisiejszy a jest to prawie jeżeli nie więcej niż 400 złoty prędzej poszedł bym na kłusolke jeżeli chęć wędkowania można tak nazwać
W Stanach Zjednoczonych za brak karty(uprawnień do wędkowania) ,łamanie regulaminu czy kłusownictwo się niepierdolą , zaczyna się od upomnienia ,następnie wysoki mandat ,blokowanie kont bankowych,zabieranie samochodów ,mieszkań czy domów.
Trzeba cos zrobic ze stanem wody, w wisle ma plynac woda.
A więc wyprdl te poglebiarki tzn niech zostaną te 2 tradyxyjne przy grubej k i tam na mlocinach i juz.
60-80cm to super pomysl, trafia do mnie jako beretowca. Oczywiście na to co lowie to cale nic.
Z tymi przewodnikami to racja, super pomysl.
Darek może być rzecznikiem prasowym PZW
A kajaki to tagrze komercja na wodzie panstwowej
Trochę się zbierałem do skomentowania. Kilka razy uważnie oglądałem i słuchałem. I...
Z pewnymi poglądami się zgadzam, nie są dla mnie mega absurdalne. A już najbardziej nie znoszę sprzeczności...
Po kolei:
1. Władze PZW.
To, że Twój znajomy radzi sobie w biznesie, to nie znaczy, że nadaje się na prezesa PZW. Bo brak mu fachowej, specjalistycznej wiedzy. Zarządzać polskim wedkarstwem powinni wyłącznie ludzie o odpowiednim wykształceniu (Ichtiologia, biologia środowiskowa itp)
Efekty dzialalnosci ,, fachowców"- czyli z wykształcenia polonistów, inżynierów, historyków itp to właśnie obserwujemy. Prezesi okręgów, ZG bo pasjonaci wedkarstwa. Argument 🤣 Pasjonatami to jest większość wedkujacych, mało kto nadaje się do zarządzania.
Dalej : Skoro mamy prezesów okręgów to po co na kosztownych etatach są jeszcze dyrektorzy okręgów? Albo jedno, albo drugie!
Kolejne zbędne etaty to księgowe. Dziś księgowość zleca się. Nie trzeba utrzymywać etatów!
2. Bzdurne jest dla mnie Twoje gadanie o SSR i o kosztach z tym związanych. Pieniądze, które idą rocznie na 10- ciu strażników SSR nie wystarcza na jedną pensję JEDNEGO funkcjonariusza PSR. Podkreślam słowo funkcjonariusz. Czyli osoba osoba podległa bezpośrednio wojewodzie i dalej właściwemu ministrowi, a co za tym idzie utrzymywana z pieniędzy publicznych, czyli z podatków, które płacą wszyscy, także wędkarze. A Ty chcesz jeszcze żebyśmy my doplacali do tego że składek??? ABSURD!!!
Czy wiesz w jakim celu była tworzona SSR? Po to by WSPOMAGAC działania odpowiednich, państwowych służb. To, że nie ma kogo wspierać, bo strażników PSR jest za mało, to już inna kwestia (Czy przez lata nieroby z ZG PZW zadaly sobie trud aby ich było więcej?)
Biorąc pod uwagę ilość strażników PSR, czy potrafisz sobie wyobrazić co by się działo gdyby nie było tych społecznych?
Chyba nie potrafisz, głosząc takie herezje.
3. Tu dotykamy kolejnej kwestii ściśle związanej z punktem 2.
Tworzenie łowisk ,,no kill", których nie ma kto dopilnowc jest tak żałosne, że nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać?
Tzn wiadomo- śmiać się będą klusole, z placzacych/ płacących/ zarybiajacych, którym nie wolno wziąć ryby, za którą zapłacili.
4. Oplaty/ skladki.
Czy Ty sam siebie słyszysz? Chyba nie? Bo niby jesteś zdecydowanie przeciwko dzieleniu wędkarzy (Kupno sandacza...) na tych z grubszym portfelem i tych z mniej zasobnik.
Przeciwko, ale za chwilę chcesz dzielić na tych, których stać na łowienie w lepszych, zasobniejszych łowiskach i na tych, którzy mają łowić w kaluzach i na bagnach.
Gratuluje!!!
Moim zdaniem składki nie są wysokie, ale z drugiej strony absurdem jest płacenie coraz więcej za coraz mniej.
I system zniżek w PZW- relikt z PRL. W praktyce to wygląda tak: Emeryt (Np były SBek, teraz na glodowej emeryturze), oplacajacy składki kilka lat płaci 50%, ale ktoś kto np ma 50lat i od 30lat regularnie opłaca składki płaci 100%. O kant d...y rozbić taki system. Ja bym utrzymał zniżki tylko dla dzieci i młodzieży do pewnego wieku. Resztę zniżek bezwzględnie skasować, a jeśli miałyby pozostać to powinny być wprost proporcjonalne do stażu w PZW i ilości opłaconych składek.
5. Zawody i tzw sport wedkarski?
Zawody są potrzebne, to fajne imprezy i choć lubię w nich wziąć udział, to jestem przeciwnikiem finansowania tego z pieniędzy składowych, bo w praktyce to wygląda tak, że 100% oglądających finansuje zabawę ok. 5-ciu procent. Okręgi powinny tylko organizować zawody, bo za to biorą pieniądze, natomiast wszystkie inne koszta powinny być sfinansowane z opłaty startowej.
A ten tzw wedkarski wyczyn i finansowanie go z budżetu PZW (M.in kilka reprezentacji w różnych dyscyplinach) pora całkowicie skasować. Ci, co chcą się w to bawić niech sobie utworzą POLSKI SPORTOWY ZWIAZEK POLOWU RYB (Tak, jak jest w kazdej dyscyplinie sportowej)niech to sobie finansuja, niech znajdą sponsorów i niech się bawią.
6. 100 % racji z łowcami frajerów (Tzw przewodnicy wedkarscy). Czerpią korzyści, to niech płacą
👏👏👏
7. W kwestii gornych wymiarów ochronnych, to masz rację. Ty mówisz o wymiarze ochronnym zamkniętym (Tak to się fachowo okresla). Ten model wiele lat temu wprowadzono na niektórych wodach i sprawdził się. Tymczasem na większości wód ustalane są wymiary otwarte, które z ichtiologicznego punktu widzenia nie mają uzasadnienia.
Tylko, że jeśli nie ma kto skutecznie egzekwować przepisy, to o kant d... rozbić wszystkie okresy, wymiary, limity.
8. Zarybienia.
Operaty wodno- prawne to szajs! To koła w porozumieniu z okresami powinny decydować czym i w jakiej ilości zarabiać swoje wody i ile pieniędzy na to przeznaczać.
A tymczasem w kołach zostają pieniądze, których nie wolno wykorzystać na zarybienia, których ewidentnie jest za mało.
A zarybienia sumem pewnych wód to po prostu jest chore.
Następna kwestia: Czy ktoś z ZG PZW zadał sobie prze wiele lat trud by pozyskać dodatkowe pieniądze (Np z dotacji unijnych) na zakup materiału zarybieniowego.
Chyba nie. Tylko zebrać składki i mały ich procent przeznaczyć na ten cel. To nie wymaga wielkiej pracy.
9. 100 % racji z wędkarską recydywa
👏👏👏
10. Moim zdaniem należy też zmienić system przyjmowania nowych członków PZW, bo od dawna i ciągle wygląda to tak, że nie trzeba wykazać nawet minimum wysiłku, nawet odrobiny wiedzy (Egzamin to fikcja. Liczy się tylko oplata) aby nabyc/ kupić uprawnienia do wędkowania. PZW idzie na ilość.
Jak ktoś, kto nie potrafi odróżnić podstawowych (O całej reszcie nie wspomne) gatunków ryb, które ma w swoich wodach będzie przestrzegać regulaminu?
🤔
Podsumowujac:
Z CALYM SZACUNKIEM DLA CIEBIE JAKO CZLOWIEKA, JAKO WSPANIALEGO WEDKARZA , nie chciałbym żebyś był Prezesem ZG PZW
Operator monitoringu polskich wód
przepraszam ale wwf akura jest złym przykładem jest to organizacja pozarządowa która odzywa się w danym temacie dopiero jak ma w tym jakiś interes czesto nie uszukujmy się stoją za ich interwencjami duże pieniądzę z zagranicznym kapitałem piona dla kumatych i wtajemniczonych w teamt wwf
Stan polskich wód uzależniony jest od polityki państwa i jego organu Wód Polskich. Totalnie nie rozumieją ekologii, ryb wędkarstwa. To ich polityka widoczna jest w naszych wodach. Dla nich rzeki są do skanalizowania, pomijają fakt, że to środowisko , kanały migracyjne i choćby wędkarstwo.
Za drogą kuchnie masz ryba śmierdzi kurczaka też nie masz
Od ilu to już odcinków suszycie te buty ? :-) Remik na prezydenta !!!
Remigiusz ostatnia nadzieja PZW!
Mój głos już macie!
Po co nurek z pasją? Lepiej wynająć rybaków i przeprowadzić odłowy kontrolne...
,, Róbta co Chceta " aby ryby były . Gospodarka rybacka i tak spustoszy wody jak nikt tego nie ucywilizuje
A :dożynki wędkarskie" w jakim dniu Pan Prezes zamierza obchodzić?
Darek byłby rzecznikiem medialnym w PZW .
Etat- starszy śmietniczkowy ;)
Darek idealnie by sie nadawał na rzecznika prasowego
Nie zabieraj ale płać przykładnie, pomyślcie komu zależy aby nie brać ryb a płacić trzeba i to nie mało
Ale długi wstęp 😉