Ujmujace, że pokazujesz normalne, zużyte, ewidentnie czytane wte i wewte egzemplarze książek. To jakoś tak bardzo ozywcze jest. Dziękuję za starania i chęć dzielenia się.
jak miło słuchać kogoś z olejem w głowie. Nie zgodzę się z Tobą pod wieloma względami (podejście czytelnika do prozy Witkiewicza) ale nie zmienia to faktu, że słucham z przyjemnością. Pozdrawiam
4:12 troszkę podobnie miałem z lekturą Gry w Klasy Cortazara. Lekturą, którą lubię bardzo, jak również omawiane w tym filmie Pożegnanie Witkiewicza. Z innej beczki- bardzo ładny głos masz.
Powtarzam sobie materiał z historii literatury przed poniedziałkowym egzaminem. Otwieram internety, żeby znaleźć trochę dodatkowych, poszerzających temat treści. Trafiam na kanał, o którym wcześniej nie słyszałam. Znajduję filmik na temat powieści, którą przed chwilą sobie utrwaliłam. Filmik został opublikowany wczoraj. To chyba znak od internetów, żeby zostać tu na dłużej.
Bardzo ciekawe spojrzenie na Witkacego, z autorem zetknęłam się na studiach, czytając "Szewców" i jakoś nie przypadł mi do gustu, ale może jeszcze kiedyś spróbuje 😉
Myślę, że aktualnie mamy wiele przykładów takiego dekadenckiego zachowania. Życie wydaje się być bezsensowne i ulotne, towarzyszy nam nieustające zmęczenie, brak celu. Poszukujemy mocniejszysz wrażeń (narkotyki, erotyzm) by móc chwilowo poczuć, że żyjemy. Ciężko o jakąś głębszą relację, ludzie traktują się jako chwilowe atrakcje
Odświeżam sobie stare filmiki, z uwagi na to, że Jacek "wziął i zniknął" a i co za tym idzie przypominam sobie komentarze, dotarłem do Twojego, polajkowanego przeze mnie komentarza. I po pierwsze: zgadzam się z pierwszym zdaniem. Ale co do drugiego: czy życie "tylko" Ci się wydaje bezsensowne i ulotne? Czy nie jest takim w istocie? Bo jaki ma cel? Czy też sztuką jest to bym ja jako istota nadał go sobie samemu? I jak unikać goryczy gdy i tak ten cel (lub cele) wydaje się taki pusty, ulotny, bez znaczenia? Niczym kurz, pył i inne roztocza? ;) Ach, może to optymistyczny akcent, nie wiem, ostatniego zdania nie uskuteczniam, zwłaszcza traktowania ludzi jako atrakcji, atrakcji chwilowej.
@@grab9438 Hmm, przyznam, że Twoja odpowiedź musiała skłonić mnie do refleksji. Gdyby ktoś spytał, czy uważam życie za bezsensowne, to odpowiedziałbym bez zastanowienia, że tak. Dlaczego więc napisałam, że się takie "wydaje"? Czy oznacza to, że podświadomie wierzę iż życie może mieć sens? Albo jedynie źle skontruowałam zdanie? Ciężka sprawa. Życie na pewno jest ulotne, ciężko to podważyć. A odnośnie jego sensu, to teraz gdy o tym myślę, to na pewno jakiś sens można by nadać naszemu istnieniu jak i każdemu innemu zwierzęciu. Chociażby pośmiertne użyźnianie gleby :) Wiem jednak, że masz na myśli inne cele, bardziej "ludzkie". Myślę, że jako ludzie źle postrzegamy sensowność bądź bezsensowność istnienia. Patrzymy przez pryzmat naszej kultury, społeczeństwa, które pozwalają nam wierzyć, że nasze życie ma sens, bo nadają nam cele do zrealizowania. Ostatecznie to wszystko jest bezsensowne, jedynym sensem naszego istnienia jest kontynuowanie kręgu życia, uczestniczenie w łańcuchu pokarmowym, eksploatowanie i wzbogacanie ziemi. Myślę, że kompletnie oddzielną dyskusją mogłoby być to jak ludzie się z tego wyłamali i aktualnie sporo niszczą a niewiele dają w zamian ;) Przepraszam jeśli ta odpowiedź to chaos, ale stwierdziłam, że nie będę jej zbytnio analizować tylko napiszę to co aktualnie wpadnie mi do głowy. I dzięki za Twoją odpowiedź, zdążyłam już zapomnieć o swoim komentarzu, a dobrze jest przypomnieć sobie tego typu zagadnienia i trochę pomyśleć :)
@@mindora6198 Ja również dziękuję ^_^. Nie ma za co przepraszać to Twoja świeża, co podkreśliłaś, refleksja i bardzo mi miło, że ją poznałem. A ostatnie słowa ostatniego zdania z Twojej wypowiedzi są też w zasadzie przyczyną dlaczego sobie tutaj porozmawialiśmy. Żyjąc (istniejąc :P) "dobrze jest przypomnieć sobie tego typu zagadnienia i trochę pomyśleć".
O czym byś materiału nie nagrał, będzie on dla mnie bardzo motywacyjny. A ponieważ w tym miesiącu muszę nadgonić pisanie magisterki, to uprzejmie proszę o dużo materiałów. Z góry serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
Trafilam na ten kanał przypadkiem i nie wiem czy jest on dla mnie, bo nie jestem taka oczytana i z pewnością nie byłabym w stanie tak dyskutować o książkach, mówiąc wprost - jestem na to wszystko za głupia. Ale moze tu zostane, bo swietnie mi sie Ciebie słucha. Zdania są tak ładnie złożone, piękne, zróżnicowane słownictwo, tak składnie opisujesz te różne rzeczywistości, to, co mówisz płynie... więc choćby dla samych wrażeń słuchowych (wizualnych zresztą też - wiadomka 😋) warto tu pobyć. 😀 I hmm, może nauczę się lepiej wypowiadać? Pozdrawiam. PS. Tak, wiem, mega płytki komentarz, no ale cóż...
Dobry wybór na początek, choć "Nienasycenie" jest chyba lepsze. "622 upadki Bunga" to jednak dość młodzieńcza rzecz i dla fanów zakopiańskiej bohemy, a "Jedyne wyjście" to już prawie czysta filozofia. Bo Witkiewicz był też filozofem i to całkiem niezłym w mojej opinii. Pewnie by sobie chętnie z tymi Francuzami pogadał :)
A ja mam wrażenie, że Deleuze i Guattati to już inna epoka; pogodzona z maszynizacją, na wskroś poststrukturalistyczna właśnie. Tymczasem u Witkacego wciąż jeszcze żywo tli się bunt wobec maszyn, coś jak u Heideggera...
pewnie, że się tli - i dzisiaj nadal zasadnie, ale oprócz utyskiwania Witkacego na zdehumanizowaną przyszłość, można przenieść ciężar na środowiskowość lub to, co społeczne, w perspektywie układu różnic i pragnień. Z tej strony deleuzoguattari byli mi potrzebni.
@@jestbardzogoracoiniewieles5943 Miałem na myśli bardziej polemiczne "pogadanie", bo to u niego z reguły tak wyglądało. Pewnie bardziej by się to skupiło na samej koncepcji filozofii jako ontologii u Witkiewicza i pomysłach Deleuze'a, ale mechanizacja to też byłby ciekawy temat.
Z klasyków w twoim wykonaniu miło by się słuchało o Sklepach i Sanatorium Schulza. Jesteś prawdziwym czytelnikiem - regiony herezji nie są ci straszne. Może nie zajmują specjalnego miejsca gdzieś w środku, ale na pewno je doceniasz i próbujesz zrozumieć. A najprzyjemniej jest słuchać głosu takich osób.
bardzo chętnie się nim kiedyś zajmę, bo też dużo więcej namiętności czuję do Schulza niż to Stasia, ale chyba jestem wobec niego mniej śmiały. Zobaczymy kiedy nabiorę odwagi do rozbiórki :) dzięki za komplementy!
@@podnaporem nawet jeżeli popełnisz jakieś bluźnierstwo to ten użytkownik (a znaczy on wiele lub nic, zależy od podejścia) na pewno ci wybaczy. Ojcu wybaczamy herezje, bo mamy szacunek dla jego zapatrywań na życie. Czasem trącą zgnilizną zeszłego wieku, ale wiele z nich brzmi tak autentycznie i zwyczajnie pięknie, że czytasz z otwartymi ustami z gorzkim lub miłym uśmiechem. Mój język może razić - jest trochę napuszony. Ale wynika on tylko z radości, że udało mi się spotkać drugiego czytelnika. Czekamy na więcej!
Pamiętam, że kiedyś miałem "fazę" na Witkacego ale udało mi się przeczytać tylko "622 upadki Bunga". Tematycznie chyba zbliżone są do siebie te wszystkie jego powieści. Nie udało mi się przebrnąć chociażby przez "Nienasycenie". Miałem też książeczkę Sandauera chyba "trójca nowoczesnych" o właśnie Gombrowiczu, Schulzu i Witkacym i przypomniało mi się jego zdanie, że powieści Witkacego są w zasadzie grafomańskie ale grafomańskie świadomie. (Dlaczego ja to pamiętam? xd) Ciekawi mnie na ile się z tym zgadzasz? :)
wziąłbym to od tej strony, że Witkiewicz chciał być ścisły i wsobny jednocześnie, a te dwie jakości zwykle nie wróżą szerokiego zrozumienia; może być to grafomania, trawestacja konwencji literackich albo idiosynkrazja autora - wszystko jedno.
@@podnaporem Pytam, ponieważ obejrzałem pański film o książce "Czarodziejska Góra", teraz film o Witkacym, i tak sobie pomyslałem o Lemie który wysoko cenił Manna, jak i Witkacego. Zresztą obu przeczytałem pod wpływem Mistrza. Pozdrawiam.
🔵🔵🔴 po pierwsze jak można recenzjąc " Czarodziejską górę " mówić , że się powątpiewa czy ktoś do końca dobrnął bo to dwa tomy . I co z tego ? Książka może mieć i 8000 stron i tym lepiej , tak jak najlepsza książka na świecie , czyli " Człowiek bez właściwości " Roberta Musila , która ma ponad 1900 stron . Dyletanci tylko narzekają na dużą ilość stron popisując się swoją nijakością i bylejakością . Nie macie pojęcia o prawdziwej literaturze
Ujmujace, że pokazujesz normalne, zużyte, ewidentnie czytane wte i wewte egzemplarze książek. To jakoś tak bardzo ozywcze jest. Dziękuję za starania i chęć dzielenia się.
Slodki Jezu w pomarańczach, filmik.🧡
Miło posłuchać kogoś oczytanego i wiedzącego, o czym mówi.
Trudna twórczość, nie dla każdego, ale na pewno warto posmakować jego dzieła. Prawdziwy mistrz.
boję się przyzwyczajać do tej częstotliwości
Napora przywiązuje do siebie ludzi lękowo-ambiwaletnie.
odrobina dreszczyku nie zaszkodzi, ale obietnicy z 52/2021 dopełnię
bardzo chętnie zobaczyłbym omówienie "Szklanego klosza" Sylvii Plath u ciebie :)
pozdrawiam
Ja też!!!
TAK. JA TEŻ CHĘTNIE.
Wspaniały wykład. Wrócę do niego jeszcze.
Uwielbiam sztuki Witkiewicza. Doskonale pobudzają umysł.
Jak ja lubię Cie słuchać i nawet, jeśli omijałam jakieś powieści czy autorów to przez Ciebie mam ochotę nadrobić wszystkie zaległości.
Jacku, a moze coś Dostojewskiego?
Łagodna na przykład.
O "Idiocie" bym z chęcią pooglądał
Ja o Braciach Karamazow.
jak miło słuchać kogoś z olejem w głowie. Nie zgodzę się z Tobą pod wieloma względami (podejście czytelnika do prozy Witkiewicza) ale nie zmienia to faktu, że słucham z przyjemnością. Pozdrawiam
4:12 troszkę podobnie miałem z lekturą Gry w Klasy Cortazara. Lekturą, którą lubię bardzo, jak również omawiane w tym filmie Pożegnanie Witkiewicza. Z innej beczki- bardzo ładny głos masz.
Czytałem przed laty, ale miło było wrócić do tematu, dzięki.
Niesamowicie się Ciebie słucha. Dziękuję
Obejrzałam dziś dwukrotnie ten materiał i za drugim razem był jeszcze lepszy
zdecydowanie za późno trafiłem na ten kanał
wspaniałe się słucha, bardzo się cieszę że tu trafiłam
Właśnie sobie uświadomiłam ile we mnie Witkacego zostało po przeczytaniu rok temu ,,Nienasycenia''
Powtarzam sobie materiał z historii literatury przed poniedziałkowym egzaminem. Otwieram internety, żeby znaleźć trochę dodatkowych, poszerzających temat treści. Trafiam na kanał, o którym wcześniej nie słyszałam. Znajduję filmik na temat powieści, którą przed chwilą sobie utrwaliłam. Filmik został opublikowany wczoraj. To chyba znak od internetów, żeby zostać tu na dłużej.
Bocheński wykłada u mnie na UŁ :) jestem na filologii polskiej w Łodzi pierwszy rok 😇
Dzięki. Ciekawy materiał. Pozdrawiam
Bardzo ciekawe spojrzenie na Witkacego, z autorem zetknęłam się na studiach, czytając "Szewców" i jakoś nie przypadł mi do gustu, ale może jeszcze kiedyś spróbuje 😉
Myślę, że aktualnie mamy wiele przykładów takiego dekadenckiego zachowania. Życie wydaje się być bezsensowne i ulotne, towarzyszy nam nieustające zmęczenie, brak celu. Poszukujemy mocniejszysz wrażeń (narkotyki, erotyzm) by móc chwilowo poczuć, że żyjemy. Ciężko o jakąś głębszą relację, ludzie traktują się jako chwilowe atrakcje
Odświeżam sobie stare filmiki, z uwagi na to, że Jacek "wziął i zniknął" a i co za tym idzie przypominam sobie komentarze, dotarłem do Twojego, polajkowanego przeze mnie komentarza.
I po pierwsze: zgadzam się z pierwszym zdaniem.
Ale co do drugiego: czy życie "tylko" Ci się wydaje bezsensowne i ulotne? Czy nie jest takim w istocie? Bo jaki ma cel? Czy też sztuką jest to bym ja jako istota nadał go sobie samemu?
I jak unikać goryczy gdy i tak ten cel (lub cele) wydaje się taki pusty, ulotny, bez znaczenia? Niczym kurz, pył i inne roztocza? ;)
Ach, może to optymistyczny akcent, nie wiem, ostatniego zdania nie uskuteczniam, zwłaszcza traktowania ludzi jako atrakcji, atrakcji chwilowej.
@@grab9438 Hmm, przyznam, że Twoja odpowiedź musiała skłonić mnie do refleksji. Gdyby ktoś spytał, czy uważam życie za bezsensowne, to odpowiedziałbym bez zastanowienia, że tak. Dlaczego więc napisałam, że się takie "wydaje"? Czy oznacza to, że podświadomie wierzę iż życie może mieć sens? Albo jedynie źle skontruowałam zdanie? Ciężka sprawa. Życie na pewno jest ulotne, ciężko to podważyć. A odnośnie jego sensu, to teraz gdy o tym myślę, to na pewno jakiś sens można by nadać naszemu istnieniu jak i każdemu innemu zwierzęciu. Chociażby pośmiertne użyźnianie gleby :) Wiem jednak, że masz na myśli inne cele, bardziej "ludzkie". Myślę, że jako ludzie źle postrzegamy sensowność bądź bezsensowność istnienia. Patrzymy przez pryzmat naszej kultury, społeczeństwa, które pozwalają nam wierzyć, że nasze życie ma sens, bo nadają nam cele do zrealizowania. Ostatecznie to wszystko jest bezsensowne, jedynym sensem naszego istnienia jest kontynuowanie kręgu życia, uczestniczenie w łańcuchu pokarmowym, eksploatowanie i wzbogacanie ziemi. Myślę, że kompletnie oddzielną dyskusją mogłoby być to jak ludzie się z tego wyłamali i aktualnie sporo niszczą a niewiele dają w zamian ;)
Przepraszam jeśli ta odpowiedź to chaos, ale stwierdziłam, że nie będę jej zbytnio analizować tylko napiszę to co aktualnie wpadnie mi do głowy. I dzięki za Twoją odpowiedź, zdążyłam już zapomnieć o swoim komentarzu, a dobrze jest przypomnieć sobie tego typu zagadnienia i trochę pomyśleć :)
@@mindora6198 Ja również dziękuję ^_^. Nie ma za co przepraszać to Twoja świeża, co podkreśliłaś, refleksja i bardzo mi miło, że ją poznałem. A ostatnie słowa ostatniego zdania z Twojej wypowiedzi są też w zasadzie przyczyną dlaczego sobie tutaj porozmawialiśmy. Żyjąc (istniejąc :P) "dobrze jest przypomnieć sobie tego typu zagadnienia i trochę pomyśleć".
to ja czekam na filipa
za kilka dni mam egzamin z literatury wlasnie z Panem Bochenskim xD BEDZIE DOBRZE
Wrzucam na liste do przeczytania "po sesji"
obejrzę se po sesji
Ja mam pytanie nieksiążkowe : jakiej muzyki słuchasz? Pozdrawiam
jestem psychofanem Fathera Johna Misty’ego, pozdrawiam
@@podnaporem Nie słyszałam, ale znalazłam. I jestem pod wrażeniem.
w pigułce można posłuchać go w wersji koncertowej na kanale Pitchforku. I tak ogólnie to się zgrywam, mam dużo ulubionych artystów 😉
Jak każdy. Czasem trudno wybrać, ale dzięki Tobie może zacznę słuchać kogoś nowego. Ja jestem psychofanka Faith No More 😀.
No i bardzo fajnie tłumaczysz. Subskrybuję bez mrugnięcia.
Coś mi się zdaje, że znalazłam nowy ulubiony kanał :) kim jesteś z wykształcenia?
hej, miło słyszeć! najogólniej biorąc jestem kulturoznawcą
O czym byś materiału nie nagrał, będzie on dla mnie bardzo motywacyjny. A ponieważ w tym miesiącu muszę nadgonić pisanie magisterki, to uprzejmie proszę o dużo materiałów. Z góry serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
Trafilam na ten kanał przypadkiem i nie wiem czy jest on dla mnie, bo nie jestem taka oczytana i z pewnością nie byłabym w stanie tak dyskutować o książkach, mówiąc wprost - jestem na to wszystko za głupia. Ale moze tu zostane, bo swietnie mi sie Ciebie słucha. Zdania są tak ładnie złożone, piękne, zróżnicowane słownictwo, tak składnie opisujesz te różne rzeczywistości, to, co mówisz płynie... więc choćby dla samych wrażeń słuchowych (wizualnych zresztą też - wiadomka 😋) warto tu pobyć. 😀 I hmm, może nauczę się lepiej wypowiadać? Pozdrawiam.
PS. Tak, wiem, mega płytki komentarz, no ale cóż...
komentarz z serca zawsze cieszy! i mam nadzieję, że nieśmiałość kiedyś Ci przejdzie, przecież właśnie złożyłaś całkiem solidną wypowiedź 😊
@@podnaporem Awww... to ja (z serca!) dziękuję! 😊
Pierwszy rozdział był ciekawy, ale im dalej, tym więcej filozofii...
Ogólnie to bardzo trudna książka treściowo, ale z pewnością wartościowa.
A to ciekawe z tymi narkotykami, bo po czesku to są właśnie drogy, a rodzaje narkotyków to druhy drog :)
Dobry wybór na początek, choć "Nienasycenie" jest chyba lepsze. "622 upadki Bunga" to jednak dość młodzieńcza rzecz i dla fanów zakopiańskiej bohemy, a "Jedyne wyjście" to już prawie czysta filozofia. Bo Witkiewicz był też filozofem i to całkiem niezłym w mojej opinii. Pewnie by sobie chętnie z tymi Francuzami pogadał :)
A ja mam wrażenie, że Deleuze i Guattati to już inna epoka; pogodzona z maszynizacją, na wskroś poststrukturalistyczna właśnie. Tymczasem u Witkacego wciąż jeszcze żywo tli się bunt wobec maszyn, coś jak u Heideggera...
pewnie, że się tli - i dzisiaj nadal zasadnie, ale oprócz utyskiwania Witkacego na zdehumanizowaną przyszłość, można przenieść ciężar na środowiskowość lub to, co społeczne, w perspektywie układu różnic i pragnień. Z tej strony deleuzoguattari byli mi potrzebni.
@@jestbardzogoracoiniewieles5943 Miałem na myśli bardziej polemiczne "pogadanie", bo to u niego z reguły tak wyglądało. Pewnie bardziej by się to skupiło na samej koncepcji filozofii jako ontologii u Witkiewicza i pomysłach Deleuze'a, ale mechanizacja to też byłby ciekawy temat.
Dziś komentarza nie będzie.
żartowałem, pozdrawiam serdecznie najpiękniejszego jutubera
@@filip43555 ufff, już się bałam
Czytałem ok. 40 lat temu.
a może coś o Myśliwskim ? Czy nie lubisz
lubię
Z klasyków w twoim wykonaniu miło by się słuchało o Sklepach i Sanatorium Schulza.
Jesteś prawdziwym czytelnikiem - regiony herezji nie są ci straszne. Może nie zajmują specjalnego miejsca gdzieś w środku, ale na pewno je doceniasz i próbujesz zrozumieć. A najprzyjemniej jest słuchać głosu takich osób.
bardzo chętnie się nim kiedyś zajmę, bo też dużo więcej namiętności czuję do Schulza niż to Stasia, ale chyba jestem wobec niego mniej śmiały. Zobaczymy kiedy nabiorę odwagi do rozbiórki :) dzięki za komplementy!
@@podnaporem nawet jeżeli popełnisz jakieś bluźnierstwo to ten użytkownik (a znaczy on wiele lub nic, zależy od podejścia) na pewno ci wybaczy. Ojcu wybaczamy herezje, bo mamy szacunek dla jego zapatrywań na życie. Czasem trącą zgnilizną zeszłego wieku, ale wiele z nich brzmi tak autentycznie i zwyczajnie pięknie, że czytasz z otwartymi ustami z gorzkim lub miłym uśmiechem.
Mój język może razić - jest trochę napuszony. Ale wynika on tylko z radości, że udało mi się spotkać drugiego czytelnika.
Czekamy na więcej!
Pamiętam, że kiedyś miałem "fazę" na Witkacego ale udało mi się przeczytać tylko "622 upadki Bunga". Tematycznie chyba zbliżone są do siebie te wszystkie jego powieści. Nie udało mi się przebrnąć chociażby przez "Nienasycenie". Miałem też książeczkę Sandauera chyba "trójca nowoczesnych" o właśnie Gombrowiczu, Schulzu i Witkacym i przypomniało mi się jego zdanie, że powieści Witkacego są w zasadzie grafomańskie ale grafomańskie świadomie. (Dlaczego ja to pamiętam? xd) Ciekawi mnie na ile się z tym zgadzasz? :)
wziąłbym to od tej strony, że Witkiewicz chciał być ścisły i wsobny jednocześnie, a te dwie jakości zwykle nie wróżą szerokiego zrozumienia; może być to grafomania, trawestacja konwencji literackich albo idiosynkrazja autora - wszystko jedno.
10:51 Dokładnie takie same skojarzenia miałam, widząc tę gawiedź z marszu kobiet.
A Stanisława Lema Pan ceni?
pewnie, że tak, ale namiętnym czytelnikiem Lema nigdy nie byłem niestety
@@podnaporem Pytam, ponieważ obejrzałem pański film o książce "Czarodziejska Góra", teraz film o Witkacym, i tak sobie pomyslałem o Lemie który wysoko cenił Manna, jak i Witkacego. Zresztą obu przeczytałem pod wpływem Mistrza. Pozdrawiam.
Filip, żyjesz?!
rozpoczął grę w chowanego
🔵🔵🔴 po pierwsze jak można recenzjąc " Czarodziejską górę " mówić , że się powątpiewa czy ktoś do końca dobrnął bo to dwa tomy . I co z tego ? Książka może mieć i 8000 stron i tym lepiej , tak jak najlepsza książka na świecie , czyli " Człowiek bez właściwości " Roberta Musila , która ma ponad 1900 stron . Dyletanci tylko narzekają na dużą ilość stron popisując się swoją nijakością i bylejakością . Nie macie pojęcia o prawdziwej literaturze