Utwór Sygitowicz. Szkoda, że Hołdys nie zamieścił go na płycie, nie dopuszczał utworów Sygita. Ogólnie brzmi jak kawałek z fali brytyjskiego heavy metalu przełomu lat 70/80. Mi przypomina wczesny Def Leppard. Pięknie wykonany,
Niestety skład się rozleciał i przyszedł Urny. Może na stan wojenny to ciężkie, toporne granie było w sam raz, ale boli, gdy słucha się takich kawałków, że potencjał został zmarnowany i nie powstała druga płyta Perfectu z rewelacyjnym Sygitowiczem.
Hołdys się uganiał za Urnym przez kilka miesięcy, celował konkretnie w niego. Urny był ponoć niedysponowany na czas nagrywania Unu, stąd nagrał tam tylko kilka partii. Pierwsza płyta to kompilacja piosenek napisanych przez kilkanaście poprzednich lat, nagrana po 6 miesiącach grania prób po 8 godzin dziennie. Druga płyta miała materiał napisany i wyćwiczony i nagrany w parę miesięcy. Gdyby poczekali chociaż do końca 1982, ta płyta byłaby o wiele lepsza.
Ale piekny ten tekst! Muza genialna! Teraz niech ktos take zagra I zaspiewa:-;
tak Panowie,....ogień z dupy po prostu !!!! Słucham tego od 20 lat i jest tylko lepsze i lepsze....
i po 6 latach nadal piszę to samo : genialne :)
super essensja polskiego rocka tamtych lat czy kazdy ma mysli takie jak ja?
genialne :)
Brzmi jak Thin Lizzy a nawet jak Maideni z Paulem Di'anno por Murder in the Rue Mourgue
faktycznie Iron Maiden
Utwór Sygitowicz. Szkoda, że Hołdys nie zamieścił go na płycie, nie dopuszczał utworów Sygita. Ogólnie brzmi jak kawałek z fali brytyjskiego heavy metalu przełomu lat 70/80. Mi przypomina wczesny Def Leppard. Pięknie wykonany,
@@fcklodzkowks7073 Było wydane tylko na rozszerzonym singlu, gdzie brzmi dużo lepiej, niż na tej kompilacji
Niestety skład się rozleciał i przyszedł Urny. Może na stan wojenny to ciężkie, toporne granie było w sam raz, ale boli, gdy słucha się takich kawałków, że potencjał został zmarnowany i nie powstała druga płyta Perfectu z rewelacyjnym Sygitowiczem.
Hołdys się uganiał za Urnym przez kilka miesięcy, celował konkretnie w niego. Urny był ponoć niedysponowany na czas nagrywania Unu, stąd nagrał tam tylko kilka partii. Pierwsza płyta to kompilacja piosenek napisanych przez kilkanaście poprzednich lat, nagrana po 6 miesiącach grania prób po 8 godzin dziennie. Druga płyta miała materiał napisany i wyćwiczony i nagrany w parę miesięcy. Gdyby poczekali chociaż do końca 1982, ta płyta byłaby o wiele lepsza.