Ja w tamtym roku zrzuciłem 20 kg w około 3/4 miesiące. stosowałem się do zasady 70% tętna maksymalnego. Zawsze gdy osiągałem 70% tętna maksymalnego miałem coś w rodzaju takich latających delikatnych "mroczków" przed oczami i to dawało mi sygnał. Treningi siłowe w domowej siłowni i trasy rowerowe na przemian. Skakałem też na skakance. Nie przepadam za bieganiem. Zmniejszyłem węglowodany w diecie, piłem dużo wody. Dużo białka, Kawa z chilli w ciągu dnia, Ashwagandha i melatonina na sen. Jadłem więcej posiłków mniejszej objętości. Do spalania jak najbardziej polecam każdemu jednostajne wytrzymałościowe ćwiczenia i utrzymywanie 70% tętna maksymalnego. Rower/skakanka/bieganie/pływanie/worek itp. Trzeba również pamiętać o regeneracji i nie robić zbyt długich sesji aby nie podbiło nam kortyzolu. Nie opychać się byle czym, mieszać rożne tłuszcze. Odrzucić wszelkie przetworzone produkty. Do smażenia olej kokosowy polecam. Chilli, cynamon i imbir - korzystać z tych rzeczy w kuchni. Przede wszystkim normalne odżywianie. Trenować ostro i regenerować się a efekty przyjdą.
@@FiloVF4 wyjątkiem są jakieś stany chorobowe organizmu wynikające właśnie z nieprawidłowego odżywiania ... Jeśli organizm jest zdrowy i nie może schudnąć to znaczy że jest na dodatnim bilansie kalorycznym... I oczywiście nie można skrajnie się głodzić bo to również nie sprzyja redukcji ale powoli, 500 kal, dziennie mniej już w po miesiącu zacznie przynosić efekty... Zresztą, najlepiej w tym względzie porozmawiać z wyczynowymi zawodnikami kulturystyki czy fitness....
Rewelacyjny materiał. Wszystko dokładnie wyjaśnione no i w końcu zrozumiałem o co chodzi w tych badaniach i do czego one służą. Dzięki za świetną bazę informacji, dobra robota !
99% chudnięcia jest przy lodówce a nie w sporcie. Można się zajeżdżać treningiem ale bez ogarnięcia diety waga nie drgnie. Co z tego, że się przebiegnie w weekend np. 20km jak później się do zrekompensuje piwskiem i czipsami 🙂 Ujemny bilans i waga sama leci.
Byłem na badaniach rok temu, przez cały rok stosowałem się do zaleceń Pani doktor i co? i nic... Mi osobiście Pani doktor nie pomogła, opowieści teoretyczne jak przystało na wszelkiej maści doktorów na uczelniach a tu potrzeba praktyki, konkretów a nie doktoryzowania sie i książki. Super, że jest odzew pozytywny a co z odzewami negatywnymi (pacjentami którzy z jakiegoś powodu nie wracają) tu bym popracował
Witam Pana. Za zwyczaj nie bawię się w komentowanie, ale nie chciałabym aby Pan wprowadzał innych w błąd. Jeżeli Pan był badany u mnie, to usługę jaką Pan wykupił była badanie wydolności fizycznej z analizą wyników, opis stanu fizjologicznego Pana organizmu i sugerowany kierunek treningu. Kompletnie nie rozumiem do jakich wskazówek się Pan stosował przez rok…Pan nie był moim podopiecznym i nie kontrolowałam Pana planu treningowego. Więc nie rozumiem w czym Panu nie pomogłam? Badanie wydolnościowe można przyrównać na przykład do badanie parametrów krwi. Dostajemy wynik i ewentualne sugestie z jakim specjalistą się skontaktować. Chyba Pan nie rozlicza ich po roku, że Panu nie pomogli:). Zalecam,aby zapoznał się Pan głębiej co to jest proces treningowy i jak się nim odpowiednio kieruje. Badanie wydolnościowe jest tylko narzędziem w tym procesie. A co do książek,jednak polecam przeczytanie mojej książki „Fizjologia wysiłku z mojego punktu widzenia”😉To dużo Panu rozjaśni w tym temacie. Pozdrawiam
Odkryłem to sam w pewnym momencie swojego życia. Początkowo musiałem się powstrzymywać by nie cisnąć, bo aż ciężko było mi tak wolno truchtać ':D. Rok...tyle mi zajęło by osiągnąć tak niesamowite efekty o jakich nigdy bym wcześniej nie pomyślał (oczywiście wszystko względnie, dla kogoś średnia 5:00min/km w półmaratonie może nie być niczym specjalnym, ja patrzę na to jak wcześniej biegałem - zaraz, nie biegałem :'D).
Ja biegnąc w strefie tlenowej wyświetlam sobie na zegarku częstotliwość oddechu . Mam wtedy około 20-22 oddechów na minutę (po kilkunastu minutach). Przeskok na 40 oddechów to sygnał, że organizm sięgnął po glikogen. Badania dotyczące progu tlenowego uważam, że nieco bez sensu bo organizm przechodzi sobie do strefy mieszanej w zalęzności od dnia +-5 oczek tętna. Jeśli tak się stanie to albo przechodzę do marszu na 1-2 minuty i kontynuję ostrożnie albo kończę trening tlenowy. Wejdźcie sobie panowie w swoje wykresy oddechu na Garminie i sami sobie zobaczcie kiedy tętno wam skacze do góry czyli wychodzicie poza strefę tlenową. Jeszcze dodam, że biegam z dwoma zegarkami (Garmin/Huwawi) ale najlepiej sprawdza się bieg w tlenie na samopoczucie. Trzeba siętego nauczyć to jest taki stan, że chcecie jakby biec "możliwie najszybciej możliwie najmniej się męcząc". Wtedy jesteście idealnie pod progiem tlenowym. Niestety gorzej to wygląda z progiem beztlenowym. :( Wykonując testy zegarki pokazują mi inne tętna i prędkości progu. Na razie korzystam z prędkości z kalkulatora do wyznaczenia prędkości progowej do treningu interwałów na progu. Może ktoś ma jakiś trick. Na ten próg beztlenowy, tak jak ja mam okiełznany ten próg tlenowy? Plis podzielcie się wiedzą.
Bartosz Huzarski na jednym z live odpowiedział mi na pytanie jak dba o wagę ciała, redukcję itd... czy stosuje jakies spalacze tłuszczu czy inne metody... Odpowiedział: "...dieta cud: seks i głód..." A tak poważnie aby chudnąć organizm musi wejść w deficyt kaloryczny.... Mnie przyjmowanych kalorii w stosunku do zapotrzebowania ... i nie trzeba kończyć szkół dietetycznych żeby to znać i tylko od nas zależy czy będziemy się do tego stosować. Na początek warto zapisywać sobie wszystko co jemy w ciągu dnia... Po kilku latach doskonale będziemy orientować się ile jedzenia musimy przyswoić w ciągu dnia aby trzymać wagę lub wejść w proces redukcji ... Znam dużo osób które zajeżdżają się na rowerze kręcąc setki kilometrów w tygodniu a ich waga, sylwetka przypomina osoby które nic nie trenują... jednak jak widzę co i w jakich ilościach jedzą... to nie dziwię się że zamiast chudnąć przybierają na wadze....
Jest istotny nalatomiczny detan, nasze genetyczne predyspozycje. Jakiego typu miesnie mamy lepiej rozwiniete jako jednostka, tego nie da sie "wycwiczyc", z tym sie rodzimy lub nie
W jakimś procencie tak. Może mieć to znaczenie przy rywalizacji na wysokim poziomie. Natomiast mięśnie są trenowalne. Bardzo bardzo bardzo mocno. Genetyka się nie wykrecisz.
Robiłem interwały i nawet o tym nie wiedziałem kiedy się szykowałem na wyprawę rowerową do Zakopanego 😅Podjeżdżałem pod górkę i zjeżdżałem z niej w kółko. Wiadomo, do góry było ciężko żeby się nie zatrzymywać a z górki odpoczynek :D
To wytłumaczenie o wysokim tętnie na początku nowej aktywności i glikogenie jest kompletnie chybione! To nie jest tak, z metabolizm glikogenu zwiększa czynność serca - jest dokładnie odwrotnie (a to nie działa w obie strony). Rzecz z pozyskiwaniem energii z różnych źródeł jest dość prosta: spalanie tłuszczu jest wolne i przy wysokich wysiłkach (czyli wysokim tętnie organizm szuka innych źródeł energii- czyli glikogenu). Chudnięcie, które miałoby towarzyszyć robieniu formy to Święty Grall - tak samo mityczny i dla większości z nas właściwie niedostępny- wymaga takiej wiedz, znajomości swojego ciała, uwagi i pracy, ze właściwie szkoda się szarpać. Z resztą każdy koksik wam powie - albo robisz masę albo rzeźbę !
Ja jeżdżę rowerem i już schudłem 3 kg. Tyle że liczę wszystkie kalorie... Ale jak coś nawet nie mam nadwagi. Ale po prostu nie podoba mi się moja waga.
Vo2max na poziomie 69 ml/kg/min przy wyniku 42-43:00 na 10km jest totalnie oderwane od rzeczywistości. I zgadzam się, że to o wszystkim nie świadczy, ale przy takim poziomie powinieneś biegać 10km w granicach 32:00. Robiłem testy wydolnościowe biegowe i rowerowe, różnica około 1-2 jednostek między tym a garminem i przy 52-53 ml/kg/min 10 km biegałem około 41:00.
Nie chudniesz, bo zajadasz kalorie stracone na treningu. Chyba, że jesteś na etapie budowy masy mięśniowej, wtedy ubytkowi tkanki tłuszczowej towarzyszy przybieranie na wadze, ale to jest niuans. Żeby chudnąć to kalorie zjadane muszą być mniejsze od wydatkowanych. Od tej reguły nie ma wyjątków. Nigdy. Możesz to od dwóch końców modyfikować - zwiększać wysiłek i szybkość metabolizmu oraz z drugiej - nie żreć tyle. Jak to zrobić, żeby było najefektywniej i zdrowo - to już jest cała nauka, i to interdyscyplinarna.
Dlatego, ze „kołcze” internetowe wysyłają szorty „chcesz biegać szybciej biegaj wolniej” i ludzie biorą sobie to do serca i biegają żółwim tempem bez pocenia się z plecakiem z wodą na plecach i poruszają się jak słonie 🐘. Chcesz biegać szybciej biegaj szybciej, trzymaj oddech rób sprinty interwałowe po 50 metrów i utrzymuj trucht do uspokojenia tętna i to przez wiele wiele serii po 20 takich na trening wtedy vo2 rośnie pod sam sufit i „tluszcz spada zy cycy”😂
Z tymi sprintami to bym powiedział, że "to zależy", bo mieszasz w tym momencie dwa systemy energetyczne. Możesz być dobrym sprinterem nie trenując w ogóle długodystansowo (Usain Bolt gadał, że w życiu nie przebiegł w trakcie treningów więcej niż kilkaset metrów), gdyż z samej fosfokreatyny wycisniesz 10-30s wysiłku, a z systemu glikolitycznego bodaj do 90s. Z punktu widzenia dystansowca lepsze będą wysiłki długotrwałe w strefie 2 (czyli właśnie te "na granicy spocenia się"), progowe i interwały dłuższe na maksymalnym tętnie (ale bez sprintu). No i też warto wziąć poprawkę na to, że trening łatwy daje nam też szybsze możliwości regeneracji, więc można też go dużo więcej zrobić niż treningu na maxa ciężkiego, co samo w sobie może dać lepsze efekty, jeśli ktoś oczywiście ma tyle czasu i lubi to robić :).
Czy więcej tłuszczu spalisz wychodząc na interwały 20x50m bez jakiejkolwiek rozgrzewki czy biegając 40 minut ale w tempie BC1? Trening biegowy jest nudny i nawet takie interwały poprzedza się wolnym bieganiem żeby rozgrzać mięśnie. Jeżeli 120kg chłop chce schudnąć i wychodzi to łatwiej jest mu wyjść na 30 minutowy marszobieg czy interwały jakiekolwiek i po czym chętniej wróci na następny trening? Wszystko zależy od zaawansowania biegacza.
To jest fachowiec, budowlaniec, fizjoterapelta, filozof, fizjiolog i kolarski mistrz. Jak to powiedział pewien trener w filmie Najlepszy. Gdybym ja umiał przyzwać to pokazał bym ci jak to robić 😅
Czemu Pani nie wspomina, że to co okresla progiem AT wyznaczają z dokładnością do +/- 50W. To jest to próg? Schodek? Może klif? I jak na podstawie tego chce dobierać jednostki treningowe i dlaczego miałaby to robić??? (pomijam, że to kompletne brednie a ta Pani wprowadza po prostu ludzi w błąd, to okropne, że ktoś taki piastuje stanowisko na uczelni).
@@morlinek92 Zapewne to, że próg mleczanowy nie istnieje a jest jedynie konceptem nietrafionym. Nie mamy kilku systemów energetycznych. Stąd nie ma fizjologicznego zjawiska, które dyktowałoby nagły wzrost stężenia mleczanu we krwii i dlatego dane są tak rozbieżne.
Zużycia kalorii nie da się policzyć dokładnie. Każdy ma inny poziom tkanki mięśniowej więc ten sam wysiłek inaczej wpływa na zużycie kalorii i dlatego tak trudno ustalić dokładny deficyt kaloryczny
Oczywiście masz sporo racji. Jednak sprawa jest zasadniczo dość prosta: zliczasz bilans kaloryczny (dziennik żywienia, kalorie zużyte dziennie plus kalorie zużyte na treningach) i patrzysz co się dzieje z wagą: jeżeli bilans kaloryczny zgadza się ze zmianą wagi - znaczy zasadniczo zliczasz dobrze (oczywiście nie masz pewności bo mozesz zaniżać ilość jedzonych kalorii jednocześnie zaniżając ilość kalorii spalonych i różnica wychodzi dobrze). Jeżeli wychodzi ujemny bilans kaloryczny a waga nie spada albo i rośnie - sytuacja jest zasadniczo prosta - musisz zmniejszyć ilość kalorii w diecie - robisz to po ok 100 kalorii narastającego deficytu dziennego na tydzień i patrzysz na wagę - jeżeli dojdziesz do porównywalnego deficytu kalorii w twoim bilansie i na twojej wadze - jesteś w domu. Zawsze też można zwiększyć obciążenie wysiłkiem (choć tu już jest trochę więcej niuansów). Ja najbardziej lubię deficyt dzienny na poziomie 300 kal - człowiek nie chodzi głodny a chudnie ok 1-1,5 kg na miesiąc (i tak np rok). Tak jest najzdrowiej!
Od 2020 do 2022 schudłem 60kg bez żadnych dietetyków, badań wydolnościowych itd Ważyłem 143kg mam 47lat Jeżdżę na rowerze ważącym ponad 30kg a to i tak mało ale tyle waży na co dzień a i jest na kołach 26 Co dziennie jak jest pogoda robię trasę 140km Od lutego 2024 do dnia dzisiejszego 13.08.2024 mam przejechane 13433km Już się nie odchudzam a tylko utrzymuję wagę
@@jarosawzon4272 Jeżdzę wszędzie Jak są podjazdy to trzeba podjechać :) Rower obładowany to właśnie taki ciężki rower :) Samej wody 5L a czasami i 9L U mnie na kanale masz w miniaturkach jak wygląda :) Jest też film o tytule Ile waży Matyldusia :)
Dlaczego są niepoprawne? Zależy co chcesz osiągnąć. Jeżeli przed tymi inberwałami zrobisz jakieś 4-6km biegu w tempie rozbiegania a później interwały to jak najbardziej będzie to dobry trening. Wszystko zależy od tego na jakich prędkościach i jakich przerwach są te interwały.
@@1990kemoT to było pytanie ponieważ w materiale była mowa o dłuższych. Nie stosuje też zasady 1:1. Biegnę na maxa 100m i wracam normalnym krokiem i to powtarzam. Czasem bieganie przed , a czasem tylko dobra rozgrzewka i rozciąganie. Po takiej serii nie mam już siły biegać. Uważam, że to jest OK, ale zapytałem co inni uważają.
@@tatraaaaa no jeżeli robisz tylko takie sprinty i nie masz po nich siły biegać to słabo. Ja bym polecił robić to w ramach rytmów czyli robisz rozgrzewkę nie wiem 3-5 km tempem rozbiegania a później np 10x 100m/100m truchtu. Tych 10x100m nie biegasz na maksa tylko dość szybko ale luźno aby poprawiać technikę biegową i zmobilizować trochę inne mięśnie do wysiłku. Aby rozwijać się biegowo to już trzebaby było powoli wrzucać np dłuższe interwały w odpowienim tempie. Na powoli sobie wrzucić 10x200m. Później 10x300m. Wszystko to musi być w odpowiednim tempie bo wiadomo że 300m nie pobiegniesz tak szybko jak te 100m na początku. Dołączanie podbiegów, biegów z narastającą prędkością czy drugiego zakresu też kiedś powinno przyjść. Dlatego ja uważam że jeżeli nie ma się samemu czasu na zgłebianie tajników treningu to raczej udałbym się do trenera który taki trening by rozpisał i powiedział co i jak.
@@1990kemoT rozumiem i dzięki za wsparcie. Biegacza że mnie już w tym wieku nikt nie zrobi bo poprawnej techniki już nie zrobię. Biegałem maratony i ultramaratony i robiłem różne treningi. Te moje interwały tak sobie kiedyś wymyśliłem z oszczędności czasu. Może wygląda to słabo, ale mięśnie następnego dnia są dorżnięte, a po 13 takim sprincie paw pcha się na świat 😉
Miała być odpowiedź na pytanie: "Dlaczego biegasz, a nie chudniesz" ? Ten materiał jest oczywiście super, ale dla zaawansowanych, młodych, szczupłych, pięknych rowerzystek i przystojnych rowerzystów. Mógłbyś też coś przygotować dla amatorów z nadwagą, żeby im pomóc tak jeździć, żeby schudnąć. To musi być oczywiście proste rozwiązanie, żeby w ogóle mogli z tego skorzystać, bo to są amatorzy. Myślę, że wielu rowerzystów będzie Ci bardzo wdzięcznych. Mam właśnie taki problem, ciągle jeżdżę (w domyśle co drugi, trzeci dzień, średnio 70-130 km), a nic nie chudnę. I tak jest trzeci rok, odkąd zająłem się jazdą na rowerze.
Hej, Bardzo ciekawy komentarz. Myślę, że odpowiedź na swoje pytanie możesz spróbować uzyskać również z innego źródła. Mianowicie chodzi mi o wywiady z Ryszardem Szulem - co to za postać odsyłam do google i youtube:) Wg mnie Musisz pracować w tlenie przez dłuższy czas. Na rowerze zapewne mieszasz strefy tętna. Polecam dodać do treningu bieganie. Lekkie tlenowe - marszobieg 1min truchtu/ 1 min marszu - i tak przez godzinę. Po około 30 minutach organizm zaczyna czerpać energie z tłuszczów (dlatego ta godzina). Do 30 min głównie z glikogenu. P.S Mialem tak samo, a teraz mam już -5kg :). Swoje strefy tetna wyznaczałem ze wzoru 220-wiek i tam odpowiedni % strefy
@@Krzysztofffff Kiedyś biegałem, ale teraz to już nie dla mnie. Jeżdżę na rowerze. Rozumiem, że muszę więcej jeździć po płaskim, co w okolicach Krakowa nie jest zbyt proste, a w Limanowej niemożliwe, a jeżdżę głównie po tym terenie. Jest co prawda WTR, która jest prosta, ale ile można jeździć po tym samym terenie. Szybko traci się motywację. Oczywiście znam te wszystkie zasady o pierwszych 30 minutach itd. dlatego pierwszy rok jeździłem właśnie po WTR. Nie chudłem też jakoś bardzo. Następne dwa lata jeździłem, po terenie pagórkowatym i górzystym, bo gdzieś słyszałem, że to najlepszy sposób, ale też nie chudłem, za to kondycja wyraźnie mi się poprawia po takiej jeździe. Chyba za dużo jem ;). Wiem też, że organizm bardzo szybko się przyzwyczaja do diety i różnych aktywności. Coś po czym chudliśmy, po jakimś czasie przestaje działać. Najbardziej mnie dziwi to, że robiąc regularnie kilku godzinne trasy (zazwyczaj 6 godzin jazdy), nie mogę w ogóle schudnąć, a w zimie, gdy się bardzo mało jeździ, jakoś też bardzo nie tyję.
@@jarosawzon4272 piszesz "chyba za dużo jem". Stary, sprawdź:) Zdarzyło mi się pare lat temu liczyć kalorie. Teraz już tego nie robię ale sporo się nauczyłem odnośnie tego ile i jak jeść :)
@@clausberecci3049 Gdy najwięcej i bardzo niezdrowo jadłem chudłem od jazdy na rowerze. Wystarczy 2 razy dziennie się zmęczyć tak, żeby pot zalewał oczy, żebyś poczuł smak amoniaku w ustach. Żebyś po każdej jeździe zmywał sól z twarzy. Żebyś nie mógł się wyprostować bez zawrotów głowy. Wtedy jesz cały czas. Nie ma problemu z tym żeby dodatkowo zjeść 3 pączki dziennie. Chudniesz i wszystko co było za małe teraz jest za duże. Zostaje inny problem. Większość spodni kóre pasują w pasie ma za mały obwód w udach. Każdy schudnie, bez problemu. Tylko dla jednych to będzie 50 km dziennie, dla innych 100 lub więcej. Warunek jest inny. Nie wolno przejmować się tym, że samochody Ciebie wyprzedzają. Zawsze trzeba mieć nadzieje, że kiedyś będzie te czerwone światło i oni też się zatrzymają. Zawsze jedziesz na max i nikomu nie odpuszczasz.
krystian7246 jeśli się nie znasz, to się nie wypowiadaj. Bo farmazonisz chłopie. Znam wielu biegaczy, osób które robią po 300km na rowerze, a nie chudną. To wszystko rozchodzi się o dietę.
@@pennyyy311-su9scJak robisz 300 km na rowerze to musisz jeść i to dużo. Wiele osób po prostu na rowerze zjada za dużo kalorii niż potrzebuje do pokonania danego dystansu
Genialny materiał! Tona przydatnych informacji! Dziękuję!
Pani Dr sztos, super wiedza podana w przystępny sposób 👌
Ja w tamtym roku zrzuciłem 20 kg w około 3/4 miesiące. stosowałem się do zasady 70% tętna maksymalnego. Zawsze gdy osiągałem 70% tętna maksymalnego miałem coś w rodzaju takich latających delikatnych "mroczków" przed oczami i to dawało mi sygnał. Treningi siłowe w domowej siłowni i trasy rowerowe na przemian. Skakałem też na skakance. Nie przepadam za bieganiem. Zmniejszyłem węglowodany w diecie, piłem dużo wody. Dużo białka, Kawa z chilli w ciągu dnia, Ashwagandha i melatonina na sen. Jadłem więcej posiłków mniejszej objętości. Do spalania jak najbardziej polecam każdemu jednostajne wytrzymałościowe ćwiczenia i utrzymywanie 70% tętna maksymalnego. Rower/skakanka/bieganie/pływanie/worek itp. Trzeba również pamiętać o regeneracji i nie robić zbyt długich sesji aby nie podbiło nam kortyzolu. Nie opychać się byle czym, mieszać rożne tłuszcze. Odrzucić wszelkie przetworzone produkty. Do smażenia olej kokosowy polecam. Chilli, cynamon i imbir - korzystać z tych rzeczy w kuchni. Przede wszystkim normalne odżywianie. Trenować ostro i regenerować się a efekty przyjdą.
Bardzo świetny odcinek.
Skoro jestes w ujemnym bilansie kalorycznym a nie chudniesz to znaczy ze nie jestes w ujemnym bilansie kalorycznym
no nie do końca tak jest ;) jakbyś chciał to mogę to bardziej Tobie rozwinąć
@@FiloVF4 rozwiń rozwiń
@@FiloVF4 też chętnie posłucham
Proste
@@FiloVF4 wyjątkiem są jakieś stany chorobowe organizmu wynikające właśnie z nieprawidłowego odżywiania ... Jeśli organizm jest zdrowy i nie może schudnąć to znaczy że jest na dodatnim bilansie kalorycznym... I oczywiście nie można skrajnie się głodzić bo to również nie sprzyja redukcji ale powoli, 500 kal, dziennie mniej już w po miesiącu zacznie przynosić efekty... Zresztą, najlepiej w tym względzie porozmawiać z wyczynowymi zawodnikami kulturystyki czy fitness....
Rewelacyjny materiał. Wszystko dokładnie wyjaśnione no i w końcu zrozumiałem o co chodzi w tych badaniach i do czego one służą. Dzięki za świetną bazę informacji, dobra robota !
Bardzo dobry materiał.
99% chudnięcia jest przy lodówce a nie w sporcie. Można się zajeżdżać treningiem ale bez ogarnięcia diety waga nie drgnie. Co z tego, że się przebiegnie w weekend np. 20km jak później się do zrekompensuje piwskiem i czipsami 🙂 Ujemny bilans i waga sama leci.
Bardzo wartościowy odcinek a jestem biegaczem :)
Luks odcinek!
Byłem na badaniach rok temu, przez cały rok stosowałem się do zaleceń Pani doktor i co? i nic... Mi osobiście Pani doktor nie pomogła, opowieści teoretyczne jak przystało na wszelkiej maści doktorów na uczelniach a tu potrzeba praktyki, konkretów a nie doktoryzowania sie i książki. Super, że jest odzew pozytywny a co z odzewami negatywnymi (pacjentami którzy z jakiegoś powodu nie wracają) tu bym popracował
Witam Pana. Za zwyczaj nie bawię się w komentowanie, ale nie chciałabym aby Pan wprowadzał innych w błąd. Jeżeli Pan był badany u mnie, to usługę jaką Pan wykupił była badanie wydolności fizycznej z analizą wyników, opis stanu fizjologicznego Pana organizmu i sugerowany kierunek treningu. Kompletnie nie rozumiem do jakich wskazówek się Pan stosował przez rok…Pan nie był moim podopiecznym i nie kontrolowałam Pana planu treningowego. Więc nie rozumiem w czym Panu nie pomogłam? Badanie wydolnościowe można przyrównać na przykład do badanie parametrów krwi. Dostajemy wynik i ewentualne sugestie z jakim specjalistą się skontaktować. Chyba Pan nie rozlicza ich po roku, że Panu nie pomogli:). Zalecam,aby zapoznał się Pan głębiej co to jest proces treningowy i jak się nim odpowiednio kieruje. Badanie wydolnościowe jest tylko narzędziem w tym procesie. A co do książek,jednak polecam przeczytanie mojej książki „Fizjologia wysiłku z mojego punktu widzenia”😉To dużo Panu rozjaśni w tym temacie. Pozdrawiam
Odkryłem to sam w pewnym momencie swojego życia. Początkowo musiałem się powstrzymywać by nie cisnąć, bo aż ciężko było mi tak wolno truchtać ':D. Rok...tyle mi zajęło by osiągnąć tak niesamowite efekty o jakich nigdy bym wcześniej nie pomyślał (oczywiście wszystko względnie, dla kogoś średnia 5:00min/km w półmaratonie może nie być niczym specjalnym, ja patrzę na to jak wcześniej biegałem - zaraz, nie biegałem :'D).
Ja biegnąc w strefie tlenowej wyświetlam sobie na zegarku częstotliwość oddechu . Mam wtedy około 20-22 oddechów na minutę (po kilkunastu minutach). Przeskok na 40 oddechów to sygnał, że organizm sięgnął po glikogen. Badania dotyczące progu tlenowego uważam, że nieco bez sensu bo organizm przechodzi sobie do strefy mieszanej w zalęzności od dnia +-5 oczek tętna. Jeśli tak się stanie to albo przechodzę do marszu na 1-2 minuty i kontynuję ostrożnie albo kończę trening tlenowy.
Wejdźcie sobie panowie w swoje wykresy oddechu na Garminie i sami sobie zobaczcie kiedy tętno wam skacze do góry czyli wychodzicie poza strefę tlenową.
Jeszcze dodam, że biegam z dwoma zegarkami (Garmin/Huwawi) ale najlepiej sprawdza się bieg w tlenie na samopoczucie. Trzeba siętego nauczyć to jest taki stan, że chcecie jakby biec "możliwie najszybciej możliwie najmniej się męcząc". Wtedy jesteście idealnie pod progiem tlenowym.
Niestety gorzej to wygląda z progiem beztlenowym. :( Wykonując testy zegarki pokazują mi inne tętna i prędkości progu. Na razie korzystam z prędkości z kalkulatora do wyznaczenia prędkości progowej do treningu interwałów na progu.
Może ktoś ma jakiś trick. Na ten próg beztlenowy, tak jak ja mam okiełznany ten próg tlenowy? Plis podzielcie się wiedzą.
Bartosz Huzarski na jednym z live odpowiedział mi na pytanie jak dba o wagę ciała, redukcję itd... czy stosuje jakies spalacze tłuszczu czy inne metody... Odpowiedział: "...dieta cud: seks i głód..." A tak poważnie aby chudnąć organizm musi wejść w deficyt kaloryczny.... Mnie przyjmowanych kalorii w stosunku do zapotrzebowania ... i nie trzeba kończyć szkół dietetycznych żeby to znać i tylko od nas zależy czy będziemy się do tego stosować. Na początek warto zapisywać sobie wszystko co jemy w ciągu dnia... Po kilku latach doskonale będziemy orientować się ile jedzenia musimy przyswoić w ciągu dnia aby trzymać wagę lub wejść w proces redukcji ... Znam dużo osób które zajeżdżają się na rowerze kręcąc setki kilometrów w tygodniu a ich waga, sylwetka przypomina osoby które nic nie trenują... jednak jak widzę co i w jakich ilościach jedzą... to nie dziwię się że zamiast chudnąć przybierają na wadze....
Jest istotny nalatomiczny detan, nasze genetyczne predyspozycje. Jakiego typu miesnie mamy lepiej rozwiniete jako jednostka, tego nie da sie "wycwiczyc", z tym sie rodzimy lub nie
W jakimś procencie tak. Może mieć to znaczenie przy rywalizacji na wysokim poziomie. Natomiast mięśnie są trenowalne. Bardzo bardzo bardzo mocno. Genetyka się nie wykrecisz.
No no pamiętam odcinki z Islandii🤪🤪🤪👍
zapodaj jakiś trening od pani Dr, jak wygląda ta znienawidzona drabinka?
Gdzie jest ten link z miejscówkami w całej Polsce, gdzie można wykonać takie badanie? Miał być załączony w opisie :)
Robiłem interwały i nawet o tym nie wiedziałem kiedy się szykowałem na wyprawę rowerową do Zakopanego 😅Podjeżdżałem pod górkę i zjeżdżałem z niej w kółko. Wiadomo, do góry było ciężko żeby się nie zatrzymywać a z górki odpoczynek :D
To wytłumaczenie o wysokim tętnie na początku nowej aktywności i glikogenie jest kompletnie chybione! To nie jest tak, z metabolizm glikogenu zwiększa czynność serca - jest dokładnie odwrotnie (a to nie działa w obie strony).
Rzecz z pozyskiwaniem energii z różnych źródeł jest dość prosta: spalanie tłuszczu jest wolne i przy wysokich wysiłkach (czyli wysokim tętnie organizm szuka innych źródeł energii- czyli glikogenu). Chudnięcie, które miałoby towarzyszyć robieniu formy to Święty Grall - tak samo mityczny i dla większości z nas właściwie niedostępny- wymaga takiej wiedz, znajomości swojego ciała, uwagi i pracy, ze właściwie szkoda się szarpać. Z resztą każdy koksik wam powie - albo robisz masę albo rzeźbę !
Ja jeżdżę rowerem i już schudłem 3 kg. Tyle że liczę wszystkie kalorie... Ale jak coś nawet nie mam nadwagi. Ale po prostu nie podoba mi się moja waga.
Vo2max na poziomie 69 ml/kg/min przy wyniku 42-43:00 na 10km jest totalnie oderwane od rzeczywistości. I zgadzam się, że to o wszystkim nie świadczy, ale przy takim poziomie powinieneś biegać 10km w granicach 32:00. Robiłem testy wydolnościowe biegowe i rowerowe, różnica około 1-2 jednostek między tym a garminem i przy 52-53 ml/kg/min 10 km biegałem około 41:00.
no ale wiesz, że jak ktoś waży 60kg to ma dużo wyższe VO2Max niż ktoś kto waży 90, a ma takie same czasy? VO2Max jest dosyć średnim wskaźnikiem.
Musialeś przyjechać ze swoim trenażerem ?
Nie chudniesz, bo zajadasz kalorie stracone na treningu. Chyba, że jesteś na etapie budowy masy mięśniowej, wtedy ubytkowi tkanki tłuszczowej towarzyszy przybieranie na wadze, ale to jest niuans.
Żeby chudnąć to kalorie zjadane muszą być mniejsze od wydatkowanych. Od tej reguły nie ma wyjątków. Nigdy. Możesz to od dwóch końców modyfikować - zwiększać wysiłek i szybkość metabolizmu oraz z drugiej - nie żreć tyle. Jak to zrobić, żeby było najefektywniej i zdrowo - to już jest cała nauka, i to interdyscyplinarna.
Gdzie ten link do badań?
Dlatego, ze „kołcze” internetowe wysyłają szorty „chcesz biegać szybciej biegaj wolniej” i ludzie biorą sobie to do serca i biegają żółwim tempem bez pocenia się z plecakiem z wodą na plecach i poruszają się jak słonie 🐘. Chcesz biegać szybciej biegaj szybciej, trzymaj oddech rób sprinty interwałowe po 50 metrów i utrzymuj trucht do uspokojenia tętna i to przez wiele wiele serii po 20 takich na trening wtedy vo2 rośnie pod sam sufit i „tluszcz spada zy cycy”😂
Z tymi sprintami to bym powiedział, że "to zależy", bo mieszasz w tym momencie dwa systemy energetyczne. Możesz być dobrym sprinterem nie trenując w ogóle długodystansowo (Usain Bolt gadał, że w życiu nie przebiegł w trakcie treningów więcej niż kilkaset metrów), gdyż z samej fosfokreatyny wycisniesz 10-30s wysiłku, a z systemu glikolitycznego bodaj do 90s.
Z punktu widzenia dystansowca lepsze będą wysiłki długotrwałe w strefie 2 (czyli właśnie te "na granicy spocenia się"), progowe i interwały dłuższe na maksymalnym tętnie (ale bez sprintu). No i też warto wziąć poprawkę na to, że trening łatwy daje nam też szybsze możliwości regeneracji, więc można też go dużo więcej zrobić niż treningu na maxa ciężkiego, co samo w sobie może dać lepsze efekty, jeśli ktoś oczywiście ma tyle czasu i lubi to robić :).
Dokładnie, nic tak nie pobudza przemiany materii jak interwały i to zarówno w bieganiu jak i jeździe na rowerze.
Czy więcej tłuszczu spalisz wychodząc na interwały 20x50m bez jakiejkolwiek rozgrzewki czy biegając 40 minut ale w tempie BC1? Trening biegowy jest nudny i nawet takie interwały poprzedza się wolnym bieganiem żeby rozgrzać mięśnie. Jeżeli 120kg chłop chce schudnąć i wychodzi to łatwiej jest mu wyjść na 30 minutowy marszobieg czy interwały jakiekolwiek i po czym chętniej wróci na następny trening? Wszystko zależy od zaawansowania biegacza.
To jest fachowiec, budowlaniec, fizjoterapelta, filozof, fizjiolog i kolarski mistrz. Jak to powiedział pewien trener w filmie Najlepszy. Gdybym ja umiał przyzwać to pokazał bym ci jak to robić 😅
👍
Czy garmin tez ci pokazuje takie vo2max?
"Miała na bieżni" No no...
Czemu Pani nie wspomina, że to co okresla progiem AT wyznaczają z dokładnością do +/- 50W. To jest to próg? Schodek? Może klif? I jak na podstawie tego chce dobierać jednostki treningowe i dlaczego miałaby to robić??? (pomijam, że to kompletne brednie a ta Pani wprowadza po prostu ludzi w błąd, to okropne, że ktoś taki piastuje stanowisko na uczelni).
Wyjaśnisz dla laika co jest problemem? Sprzęt na którym robiony jest test jest zbyt mało dokładny czy co właściwie?
@@morlinek92 Zapewne to, że próg mleczanowy nie istnieje a jest jedynie konceptem nietrafionym. Nie mamy kilku systemów energetycznych. Stąd nie ma fizjologicznego zjawiska, które dyktowałoby nagły wzrost stężenia mleczanu we krwii i dlatego dane są tak rozbieżne.
Zużycia kalorii nie da się policzyć dokładnie. Każdy ma inny poziom tkanki mięśniowej więc ten sam wysiłek inaczej wpływa na zużycie kalorii i dlatego tak trudno ustalić dokładny deficyt kaloryczny
Oczywiście masz sporo racji. Jednak sprawa jest zasadniczo dość prosta: zliczasz bilans kaloryczny (dziennik żywienia, kalorie zużyte dziennie plus kalorie zużyte na treningach) i patrzysz co się dzieje z wagą: jeżeli bilans kaloryczny zgadza się ze zmianą wagi - znaczy zasadniczo zliczasz dobrze (oczywiście nie masz pewności bo mozesz zaniżać ilość jedzonych kalorii jednocześnie zaniżając ilość kalorii spalonych i różnica wychodzi dobrze). Jeżeli wychodzi ujemny bilans kaloryczny a waga nie spada albo i rośnie - sytuacja jest zasadniczo prosta - musisz zmniejszyć ilość kalorii w diecie - robisz to po ok 100 kalorii narastającego deficytu dziennego na tydzień i patrzysz na wagę - jeżeli dojdziesz do porównywalnego deficytu kalorii w twoim bilansie i na twojej wadze - jesteś w domu. Zawsze też można zwiększyć obciążenie wysiłkiem (choć tu już jest trochę więcej niuansów). Ja najbardziej lubię deficyt dzienny na poziomie 300 kal - człowiek nie chodzi głodny a chudnie ok 1-1,5 kg na miesiąc (i tak np rok). Tak jest najzdrowiej!
Gdzie ten link do badan bo chyba sie nie wkleil 🤔
Od 2020 do 2022 schudłem 60kg bez żadnych dietetyków, badań wydolnościowych itd Ważyłem 143kg mam 47lat Jeżdżę na rowerze ważącym ponad 30kg a to i tak mało ale tyle waży na co dzień a i jest na kołach 26 Co dziennie jak jest pogoda robię trasę 140km Od lutego 2024 do dnia dzisiejszego 13.08.2024 mam przejechane 13433km Już się nie odchudzam a tylko utrzymuję wagę
Co to za rower, który waży ponad 30 kg, jeszcze takiego nie widziałem. Jeździsz po płaskim ?
Może to rower elektryczny z dużym i cięzkim akumulatorem albo rower kargo?@@jarosawzon4272
@@jarosawzon4272 Jeżdzę wszędzie Jak są podjazdy to trzeba podjechać :) Rower obładowany to właśnie taki ciężki rower :) Samej wody 5L a czasami i 9L U mnie na kanale masz w miniaturkach jak wygląda :) Jest też film o tytule Ile waży Matyldusia :)
@@piotrjarosz3091 Tak i do tego za sobą ciągnę przyczepę od stara na której są akumulatory od ruskiego czołgu
Cześć gdzie było robione badanie podasz miejsce pozdrawiam
Czyli interwały biegowe 12-15x100m sprint są niepoprawne?
Dlaczego są niepoprawne? Zależy co chcesz osiągnąć. Jeżeli przed tymi inberwałami zrobisz jakieś 4-6km biegu w tempie rozbiegania a później interwały to jak najbardziej będzie to dobry trening. Wszystko zależy od tego na jakich prędkościach i jakich przerwach są te interwały.
@@1990kemoT to było pytanie ponieważ w materiale była mowa o dłuższych. Nie stosuje też zasady 1:1. Biegnę na maxa 100m i wracam normalnym krokiem i to powtarzam. Czasem bieganie przed , a czasem tylko dobra rozgrzewka i rozciąganie. Po takiej serii nie mam już siły biegać. Uważam, że to jest OK, ale zapytałem co inni uważają.
@@tatraaaaa no jeżeli robisz tylko takie sprinty i nie masz po nich siły biegać to słabo. Ja bym polecił robić to w ramach rytmów czyli robisz rozgrzewkę nie wiem 3-5 km tempem rozbiegania a później np 10x 100m/100m truchtu. Tych 10x100m nie biegasz na maksa tylko dość szybko ale luźno aby poprawiać technikę biegową i zmobilizować trochę inne mięśnie do wysiłku. Aby rozwijać się biegowo to już trzebaby było powoli wrzucać np dłuższe interwały w odpowienim tempie. Na powoli sobie wrzucić 10x200m. Później 10x300m. Wszystko to musi być w odpowiednim tempie bo wiadomo że 300m nie pobiegniesz tak szybko jak te 100m na początku. Dołączanie podbiegów, biegów z narastającą prędkością czy drugiego zakresu też kiedś powinno przyjść. Dlatego ja uważam że jeżeli nie ma się samemu czasu na zgłebianie tajników treningu to raczej udałbym się do trenera który taki trening by rozpisał i powiedział co i jak.
@@1990kemoT rozumiem i dzięki za wsparcie. Biegacza że mnie już w tym wieku nikt nie zrobi bo poprawnej techniki już nie zrobię. Biegałem maratony i ultramaratony i robiłem różne treningi. Te moje interwały tak sobie kiedyś wymyśliłem z oszczędności czasu. Może wygląda to słabo, ale mięśnie następnego dnia są dorżnięte, a po 13 takim sprincie paw pcha się na świat 😉
Mam pytanie czy ktoś z obecnych tu widzów posiada koszyczek do łożyska do Shimano zee 26”
Miała być odpowiedź na pytanie: "Dlaczego biegasz, a nie chudniesz" ?
Ten materiał jest oczywiście super, ale dla zaawansowanych, młodych, szczupłych, pięknych rowerzystek i przystojnych rowerzystów. Mógłbyś też coś przygotować dla amatorów z nadwagą, żeby im pomóc tak jeździć, żeby schudnąć. To musi być oczywiście proste rozwiązanie, żeby w ogóle mogli z tego skorzystać, bo to są amatorzy. Myślę, że wielu rowerzystów będzie Ci bardzo wdzięcznych.
Mam właśnie taki problem, ciągle jeżdżę (w domyśle co drugi, trzeci dzień, średnio 70-130 km), a nic nie chudnę. I tak jest trzeci rok, odkąd zająłem się jazdą na rowerze.
Chudnie sie od diety 80% a nie aktywnosci fizycznej
Hej, Bardzo ciekawy komentarz. Myślę, że odpowiedź na swoje pytanie możesz spróbować uzyskać również z innego źródła. Mianowicie chodzi mi o wywiady z Ryszardem Szulem - co to za postać odsyłam do google i youtube:)
Wg mnie Musisz pracować w tlenie przez dłuższy czas. Na rowerze zapewne mieszasz strefy tętna.
Polecam dodać do treningu bieganie. Lekkie tlenowe - marszobieg 1min truchtu/ 1 min marszu - i tak przez godzinę. Po około 30 minutach organizm zaczyna czerpać energie z tłuszczów (dlatego ta godzina). Do 30 min głównie z glikogenu.
P.S Mialem tak samo, a teraz mam już -5kg :). Swoje strefy tetna wyznaczałem ze wzoru 220-wiek i tam odpowiedni % strefy
@@balcerzaq Jeżeli aktywnością fizyczną zapewnisz ujemny bilans, to schudniesz na pewno, bo nie chudnie się od diety, tylko od ujemnego bilansu en.
@@Krzysztofffff Kiedyś biegałem, ale teraz to już nie dla mnie. Jeżdżę na rowerze. Rozumiem, że muszę więcej jeździć po płaskim, co w okolicach Krakowa nie jest zbyt proste, a w Limanowej niemożliwe, a jeżdżę głównie po tym terenie. Jest co prawda WTR, która jest prosta, ale ile można jeździć po tym samym terenie. Szybko traci się motywację.
Oczywiście znam te wszystkie zasady o pierwszych 30 minutach itd. dlatego pierwszy rok jeździłem właśnie po WTR. Nie chudłem też jakoś bardzo. Następne dwa lata jeździłem, po terenie pagórkowatym i górzystym, bo gdzieś słyszałem, że to najlepszy sposób, ale też nie chudłem, za to kondycja wyraźnie mi się poprawia po takiej jeździe. Chyba za dużo jem ;). Wiem też, że organizm bardzo szybko się przyzwyczaja do diety i różnych aktywności. Coś po czym chudliśmy, po jakimś czasie przestaje działać. Najbardziej mnie dziwi to, że robiąc regularnie kilku godzinne trasy (zazwyczaj 6 godzin jazdy), nie mogę w ogóle schudnąć, a w zimie, gdy się bardzo mało jeździ, jakoś też bardzo nie tyję.
@@jarosawzon4272 piszesz "chyba za dużo jem". Stary, sprawdź:)
Zdarzyło mi się pare lat temu liczyć kalorie. Teraz już tego nie robię ale sporo się nauczyłem odnośnie tego ile i jak jeść :)
Męczysz się to chudniesz. Zawsze.
Chyba jesz mniej, a nie męczysz Januszu.
@@clausberecci3049to i to. Jak trening robisz tak że się nie pocisz to też kij z tego wyjdzie
A co ma pot do wydatku energetyczego w ciagu dnia? Tak samo jak kolega wyzej, meczysz sie to chudniesz hah. Widac sami eksperci @@panhuragan4388
@@clausberecci3049 Gdy najwięcej i bardzo niezdrowo jadłem chudłem od jazdy na rowerze. Wystarczy 2 razy dziennie się zmęczyć tak, żeby pot zalewał oczy, żebyś poczuł smak amoniaku w ustach. Żebyś po każdej jeździe zmywał sól z twarzy. Żebyś nie mógł się wyprostować bez zawrotów głowy. Wtedy jesz cały czas. Nie ma problemu z tym żeby dodatkowo zjeść 3 pączki dziennie. Chudniesz i wszystko co było za małe teraz jest za duże. Zostaje inny problem. Większość spodni kóre pasują w pasie ma za mały obwód w udach. Każdy schudnie, bez problemu. Tylko dla jednych to będzie 50 km dziennie, dla innych 100 lub więcej. Warunek jest inny. Nie wolno przejmować się tym, że samochody Ciebie wyprzedzają. Zawsze trzeba mieć nadzieje, że kiedyś będzie te czerwone światło i oni też się zatrzymają. Zawsze jedziesz na max i nikomu nie odpuszczasz.
@@panhuragan4388 mówię co jest efektywniejsze. Oczywiście warto połączyć dwie rzeczy.
Jak ktoś biega i nie chudnie to wali w ch a nie biega.
Kolejny mądry
krystian7246 jeśli się nie znasz, to się nie wypowiadaj. Bo farmazonisz chłopie. Znam wielu biegaczy, osób które robią po 300km na rowerze, a nie chudną. To wszystko rozchodzi się o dietę.
Albo je 2x tyle, co potrzebuje
za dużo żre mówiąc prościej ... Zresztą nic tak nie pobudzą metabolizmu jak interwały...
@@pennyyy311-su9scJak robisz 300 km na rowerze to musisz jeść i to dużo. Wiele osób po prostu na rowerze zjada za dużo kalorii niż potrzebuje do pokonania danego dystansu
Genialny materiał! Tona przydatnych informacji! Dziękuję!