Jestem samoukiem bieganiowym i ciagle widzialem przekonanie o tym, ze trzeba duzo biegac. Jako ze jestem zawodnikiem ciezkiej wagi. Oscyluje okolo 92kg to nie moge biegac codziennie maratonu. Moge za to 13km 3 krotnie w tygodniu, ale pozniej bolaly kopyta. Przez 2 lata biegalem tak 2-3 razy, bez zadnego progresu. od dwoch miesiecy biegam na maksa szybkie 5k i z dnia na dzien forma rosnie, waga spada i chyba nigdy nie wroce do dlugich dystansow, chociaz uzalezniony bylem juz od tego "pete, pete" przez doliny rzeki i lasy. Moze jak waga mi spadnie glupio fo 70 czy 60. Poki co 5k w 19 minut przy wadze 90kg. To chyba dobrze? To co ten pan mowil, ze wtorek czwartek 5-10k a w weekend polowka maratonu to mysle ze sie nada jak waga bedzie z 7 z przodu? Jak doradzacie?
Nie rozumiem 2:29 był topem 50 Polski w latach 90ych i teraz jest topem Polski? Czyli gorzej biegamy mimo supli z dzika i butów trampolinowych jak alphafly? Co myślał mówiąc gospodarka żelazem? Suple z dzika?
@bartektrenuje z ciekawości - możesz podzielić się progresem wynikowym np. na 10km od początku Twojej przygody z bieganiem (rok po roku) ? Doszedłeś do bardzo fajnych wyników i bardzo mnie ciekawi (pewnie nie tylko mnie) jak to wszystko rozwijało się na przestrzeni lat. Pozdro!
2013 bez jakiegoś treningu, w sumie to nawet bez wielkiego biegania przed jakieś 45:19. 2014 żadnego biegu. Tzn. Poprowadziłem na 1:00 komuś dychę… 😅 2015 pierwszy rok z regularnym bieganiem 36:02 2016 34:29 2017 34:40 2018 34:35 2019 pomyślałem, że warto potrenować bardziej sumiennie i mocniej. 32:56 2020 byl COVID a ja na stadionie (skacząc przez płot z chlopakami) zrobiłem 31:54 2021 10000 31:38,76 2022 32:58 (ale to był szalony bieg, na połówce dwa miesiące wcześniej miałem pierwszą dychę 31:48) 2023 30:49 2024 30:22
Na wstępie chciałbym tylko zaznaczyć - to nie jest żaden hejt z mojej strony. Cieszę się, że środowisko biegowe rośnie w siłę, dużo się o tym mówi, pisze, nagrywa podcasty itd. No właśnie, ale co ma wyciągnąć z tego odcinka taki "biegowy leszcz" jak ja, który dychę biega w 45 minut. Według prowadzących i gościa powinienem chyba: 1. Mieć swojego trenera i psychologa 2. Jeździć na zagraniczne zgrupowania 3. Trenować jeszcze mocniej, najlepiej dwa razy dziennie Ten odcinek niestety oderwany jest od rzeczywistości przeciętnego biegacza, który jak tylko może stara się pogodzić życie rodzinne, zawodowe z pasją do biegania. Nie ma tu dla niego żadnych konkretnych rad, jak powinien biegać, by stopniowo poprawiać swoje wyniki. Tutaj tylko rozmawia się o p. Bartku, brzmi to jak prywatna rozmowa tylko, że w obecności kamer. Niestety tworzy się towarzystwo wzajemnej adoracji, a przecież idea podcastu powinna być zupełnie inna. Mimo wszystko życzę dalszych sukcesów bieganie.pl i troszkę więcej autorefleksji :)
@@kubawojtas7542 Ani boli, ani prawda. Świadectwo wystawia sobie redaktor portalu. Ja nie używam takich określeń w stosunku do osób wolniejszych ode mnie. Prawdę mówiąc nawet nie przychodzą mi one do mi do głowy
@@bartektrenuje na jedno wychodzi, bo skoro miarą jest czas w maratonie, to każdy może to odnieść do swoich wyników. Ludzie niekiedy pracują na dwójkę z przodu kilkanaście lat, więc nie uważam, żeby 2:48 było czasem leszcza.
@@morteliusz kompletnie nie wychodzi na jedno. :) po pierwsze każdy powinien myśleć o swoim wyniku i nie porównywać się. Dla jednego marzeniem będzie 2:48 dla innego katastrofą. Po drugie tu było humorystycznie, że wtedy nic nie wiedziałem o bieganiu, nie ogarniałem nawet prostego tempa i byłem leszczem przy Piotrku, który był wyjadaczem. A Twoja wypowiedź zabrzmiała jakbym uderzał w innych, a tak nie jest.
Następne badanie w kwietniu. We wrześniu miałem coś około 40 ng/ml. Tętno spoczynkowe w ostatnich dwóch dniach to 35. Dwa dni po Recordowej dziesiątce miałem 39, kolejne dwa dni 37.
U mnie ferrytyna ostatnio 56, bardzo się podciągnęła jak regularnie wcinam porcję wątróbki, śledzie i tatara. Spoczynkowe-nocne ok. 45, ale u mnie trening wybitnie amatorski, ok. 80 - 100 km w miesiącu. @@bartektrenuje
Szanuje zeby nie bylo, ale ja slyszac slowo trening, po prostu nie bylbym w stanie znalezc w sobie sily d otego zeby wyjsc na zewnatrz i pobiegac czy pojezdzic na rowerze, moze to dltego ze nigdy sportu na wysokim poziomie nie uprawialem, nie uprawialem go dla wynikow, nie mozna cale zycie miec progresu, moze dlatego nigdy nie poszedlem w tym kierunku bo nie wyobrazam sobie dalszej motywacji do biegania widzac ze sila rzeczy z wiekiem forma spada i wyniki sa coraz gorsze, nie wiem czy wsrod prosów nadchodzi wtedy depresja, zniechecenie, rzucenie sportu czy maja w sobie jakis taki mechanizm ktory pozwala im sie plynnym ruchem przestawic na bieganie niewynikowe, czysto romantyczne dla zdrowia (: czy moze caly czas cisna zeby te wyniki byly najlepsze do aktualnego wieku, mozliwosci, jak to wplywa na psychike ? Widzac ze forma spada bo bedzie spadac od pewnego momentu a my nadal cisniemy ile sie da zeby "zatrzymac czas" (: Ja patrze z pozycji totalnego amatora ktory zaczal biegac nieco ponad rok temu ale jako amator wiem ze gdybym patrzyl na ten sport wynikowo dawno rzucilbym to w chole..... nie wiem napewno sa tu jacys amatorzy ktorzy tez probowali moze tj ja "trenowac" z pomiarami parametrow zyciowych itp. czy nie dopadlo was to ze jest to slaba motywacja do wyjscia pobiegac ? Ja np. dzieki temu ze nie napinam sie na konkretne wyniki czerpie radosc juz od chwili gdy zakladam buty, ba, wieczorem gdy klade sie spac i wiem ze rano bedzie biegane (: nie mowiac juz o samym biegu, dopada mnie natomiast smutek gdy dobiegam do domu i nie moge sie juz doczekac kolejnego wyjscia i to trwa juz od ponad roku i nie mam dość. Gdy jednak na poczatku trenowalem wynikowo probujac robic te treningi pod czasy itp. no byla to dla mnie katorga i zmuszanie sie do czegos czego tak naprawde nie chce. Bieganie to chole... wymagajacy sport , niezwykle wyczerpujacy to nie to ze nie lubie sie zmeczyc bo wczoraj na polmaratonie warszawskim tak sobie dalem w palnik ze pobilem swoj czas z ostatniego polmaratonu plockiego ktory byl raptem we wrzesniu zeszlego roku o 12 minut, lubie wiec pocisnąć lubie sie zmeczyc, ale jakos nie wyobrazam sobie biegac wg jakiegos planu trenowac codziennie wg planu itd. Jak to u Was amatorow ktorzy tj ja biegaja od niedawna wyglada/wygladalo czy tez tak mieliscie ze na poczatku wynik, pomiary ,napinanie na maksa i potem refleksja ze to chyba nie tedy droga czy dalej cisniecie na maksa na wynik ? (((: Zastanwiam sie po prostu czy to ze mna jest cos nie tak czy wszyscy jada na maksa na wynik.
Ja biegam już trochę więcej bo ponad 10lat. Pierwsze dwa lata nie startowałem, później na.próbę wziąłem udział w jednym biegu i spodobało mi się. Dzisiaj nadal startuję, zapewne nie osiągnę poziomu 30:00 na 10km trzeba mieć pewną świadomość i starać się nie porównywać do zawodowców, oni są w innym biegowym świecie. Trzeba sobie pewne rzeczy ułożyć w głowie i przede wszystkim jeśli cokolwiek robimy z czego nie ma przyjemności to nie jest to dobre 😊
A ile masz lat i jakie sporty wcześniej uprawiałeś? Ja dużo robiłem do 25 roku życia ( z dwoma treningami dziennie przez około 3 miesiące do pół roku włącznie ) może z rozpędem do 27 potem mialem zryw jeszcze około 30 a potem już wyniki były gorsze a styl życia był baaardzo daleki od optymalnego i rzuciłem wszystko w cholerę i nie polecam bo doprowadzilo mnie to do sporych problemów zdrowotnych w niecałe 3 lata z których odkręcam się ponad rok i niewiadomo czy się w ogóle odkrece a mam niecałe 35 lat. Także polecam systematyczność i dopasowanie stylu życia do wieku ale też zdrowy rozsądek i niedociskanie na siłę. Zresztą większość lekarzy powie, że sport taki w okolicach 1h-1.5h na tętnie anaerobowym nawet nie 7 dni/tydzień tylko 5 plus jakieś spacery będzie wystarczające dla zdrowia pod warunkiem jeszcze utrzymania prawidłowej masy ciała wywaleniem używek i nieprzetworzonym jedzeniem i snem 7-8h. Jak to wygląda w społeczeństwie to pokazują statystyki ZUS i GUS gdzie około 25% mężczyzn niedożywa emerytury.
@@KarolinaJarczynska A ilu ludzi mówi skromnie i zachęca innych do tego by obserwowali na kanale by próbowali walczyć ze sobą nie włożyło w to kupę wysiłków tak jak piszesz Karolina. Skromność jest cechą ludzi wielkich.. ja naprawdę bardzo dużo uczę się z wywiadów czy z artykułów jeżeli chodzi o poprawienie rezultatów, ale ta osoba dla mnie na przykład nie jest osobą do której kiedykolwiek wrócę żeby zobaczyć co poprawiać
@@SHAQATTAQ77ale nie musisz, możesz sobie wybierać do kogo będziesz wracał zgodnie ze swoimi upodobaniami. Jednak nie narzucaj komuś swojej wizji i nie krytykuj tylko dlatego, że sam masz odmienne zdanie.
Mocna psycha - przez godzinę, Gość podcastu, nie ruszył nawet jednego ciastka :)
Bartek 🔝 Chłopie nie zmieniaj się i walcz o swoje 💪
Fajnie się Bartka słucha. Jest pewny siebie, nie gryzie się w język i mówi to co myśli.
Ale fajna rozmowa wyszła! Aż tak, że jak zaczęliście tę końcową gadkę, to miałem takie "ej, ale jak koniec, przecież tyle co zaczęła się rozmowa".
Znakomity odcinek 😊😊
Gratulacje fantastycznego PB na 10k.
Z tym panem to od razu trzeba ogladac 😂
@Stanisław Śmietana wróć do swoich blogowych treningów na swoim kanale !
A Bartka spotkałem przed Rekordową piona zbita więc i życiówka poszła 👏
Jestem samoukiem bieganiowym i ciagle widzialem przekonanie o tym, ze trzeba duzo biegac. Jako ze jestem zawodnikiem ciezkiej wagi. Oscyluje okolo 92kg to nie moge biegac codziennie maratonu. Moge za to 13km 3 krotnie w tygodniu, ale pozniej bolaly kopyta. Przez 2 lata biegalem tak 2-3 razy, bez zadnego progresu. od dwoch miesiecy biegam na maksa szybkie 5k i z dnia na dzien forma rosnie, waga spada i chyba nigdy nie wroce do dlugich dystansow, chociaz uzalezniony bylem juz od tego "pete, pete" przez doliny rzeki i lasy. Moze jak waga mi spadnie glupio fo 70 czy 60. Poki co 5k w 19 minut przy wadze 90kg. To chyba dobrze?
To co ten pan mowil, ze wtorek czwartek 5-10k a w weekend polowka maratonu to mysle ze sie nada jak waga bedzie z 7 z przodu? Jak doradzacie?
Jest i redaktor Śmietana, zabiramy sie do oglądania
Brawo dla redaktora Śmietany 🤩
stadion WAT ma dwa wejścia: albo mundur, albo jak jest ten siwy cieć z wąsami, to przymyka oko i da się wbiec
To ja już wolę się nie zastanawiać, kto będzie w budce i jechać gdzieś indziej na trening. ;)
@@bartektrenuje albo BOMBOnierke dawać na wstęp
jestem tu pierwszy raz i mało ogólnie, nie wiem o czym i o kim gadacie ;). także wąskie grono osób dla których miał trafić ten podcast
Gadamy o bieganiu no i jest też opis do filmu ;)
Nie rozumiem 2:29 był topem 50 Polski w latach 90ych i teraz jest topem Polski? Czyli gorzej biegamy mimo supli z dzika i butów trampolinowych jak alphafly? Co myślał mówiąc gospodarka żelazem? Suple z dzika?
@bartektrenuje z ciekawości - możesz podzielić się progresem wynikowym np. na 10km od początku Twojej przygody z bieganiem (rok po roku) ? Doszedłeś do bardzo fajnych wyników i bardzo mnie ciekawi (pewnie nie tylko mnie) jak to wszystko rozwijało się na przestrzeni lat. Pozdro!
2013 bez jakiegoś treningu, w sumie to nawet bez wielkiego biegania przed jakieś 45:19.
2014 żadnego biegu. Tzn. Poprowadziłem na 1:00 komuś dychę… 😅
2015 pierwszy rok z regularnym bieganiem 36:02
2016 34:29
2017 34:40
2018 34:35
2019 pomyślałem, że warto potrenować bardziej sumiennie i mocniej. 32:56
2020 byl COVID a ja na stadionie (skacząc przez płot z chlopakami) zrobiłem 31:54
2021 10000 31:38,76
2022 32:58 (ale to był szalony bieg, na połówce dwa miesiące wcześniej miałem pierwszą dychę 31:48)
2023 30:49
2024 30:22
@@bartektrenuje dzięki :) super progres i cóż... życzę za chwilę 29 z przodu! (choć wiem, że u Ciebie focus na maraton)
Na wstępie chciałbym tylko zaznaczyć - to nie jest żaden hejt z mojej strony. Cieszę się, że środowisko biegowe rośnie w siłę, dużo się o tym mówi, pisze, nagrywa podcasty itd. No właśnie, ale co ma wyciągnąć z tego odcinka taki "biegowy leszcz" jak ja, który dychę biega w 45 minut. Według prowadzących i gościa powinienem chyba:
1. Mieć swojego trenera i psychologa
2. Jeździć na zagraniczne zgrupowania
3. Trenować jeszcze mocniej, najlepiej dwa razy dziennie
Ten odcinek niestety oderwany jest od rzeczywistości przeciętnego biegacza, który jak tylko może stara się pogodzić życie rodzinne, zawodowe z pasją do biegania. Nie ma tu dla niego żadnych konkretnych rad, jak powinien biegać, by stopniowo poprawiać swoje wyniki. Tutaj tylko rozmawia się o p. Bartku, brzmi to jak prywatna rozmowa tylko, że w obecności kamer. Niestety tworzy się towarzystwo wzajemnej adoracji, a przecież idea podcastu powinna być zupełnie inna. Mimo wszystko życzę dalszych sukcesów bieganie.pl i troszkę więcej autorefleksji :)
Przestałem oglądać w momencie, w którym Sz. Pan Falkowski nazwał maratończyków z wynikami 2:48-2:50 "biegowymi leszczami".
Boli prawda
@@kubawojtas7542 Ani boli, ani prawda. Świadectwo wystawia sobie redaktor portalu. Ja nie używam takich określeń w stosunku do osób wolniejszych ode mnie. Prawdę mówiąc nawet nie przychodzą mi one do mi do głowy
Fajnie by było jakbyś nie przekręcał moich wypowiedzi w ten sposób. Sam siebie zawałem leszczem. :)
@@bartektrenuje na jedno wychodzi, bo skoro miarą jest czas w maratonie, to każdy może to odnieść do swoich wyników. Ludzie niekiedy pracują na dwójkę z przodu kilkanaście lat, więc nie uważam, żeby 2:48 było czasem leszcza.
@@morteliusz kompletnie nie wychodzi na jedno. :) po pierwsze każdy powinien myśleć o swoim wyniku i nie porównywać się. Dla jednego marzeniem będzie 2:48 dla innego katastrofą. Po drugie tu było humorystycznie, że wtedy nic nie wiedziałem o bieganiu, nie ogarniałem nawet prostego tempa i byłem leszczem przy Piotrku, który był wyjadaczem. A Twoja wypowiedź zabrzmiała jakbym uderzał w innych, a tak nie jest.
PS Słuchaczu, a o co Ty zapytałbyś naszego redaktora? :)
No to pytam: jaki masz poziom ferrytyny? Jaki HR spoczynkowe (najlepiej podczas snu)?
Następne badanie w kwietniu. We wrześniu miałem coś około 40 ng/ml.
Tętno spoczynkowe w ostatnich dwóch dniach to 35. Dwa dni po Recordowej dziesiątce miałem 39, kolejne dwa dni 37.
U mnie ferrytyna ostatnio 56, bardzo się podciągnęła jak regularnie wcinam porcję wątróbki, śledzie i tatara. Spoczynkowe-nocne ok. 45, ale u mnie trening wybitnie amatorski, ok. 80 - 100 km w miesiącu. @@bartektrenuje
'Promo sm'
Szanuje zeby nie bylo, ale ja slyszac slowo trening, po prostu nie bylbym w stanie znalezc w sobie sily d otego zeby wyjsc na zewnatrz i pobiegac czy pojezdzic na rowerze, moze to dltego ze nigdy sportu na wysokim poziomie nie uprawialem, nie uprawialem go dla wynikow, nie mozna cale zycie miec progresu, moze dlatego nigdy nie poszedlem w tym kierunku bo nie wyobrazam sobie dalszej motywacji do biegania widzac ze sila rzeczy z wiekiem forma spada i wyniki sa coraz gorsze, nie wiem czy wsrod prosów nadchodzi wtedy depresja, zniechecenie, rzucenie sportu czy maja w sobie jakis taki mechanizm ktory pozwala im sie plynnym ruchem przestawic na bieganie niewynikowe, czysto romantyczne dla zdrowia (: czy moze caly czas cisna zeby te wyniki byly najlepsze do aktualnego wieku, mozliwosci, jak to wplywa na psychike ? Widzac ze forma spada bo bedzie spadac od pewnego momentu a my nadal cisniemy ile sie da zeby "zatrzymac czas" (: Ja patrze z pozycji totalnego amatora ktory zaczal biegac nieco ponad rok temu ale jako amator wiem ze gdybym patrzyl na ten sport wynikowo dawno rzucilbym to w chole..... nie wiem napewno sa tu jacys amatorzy ktorzy tez probowali moze tj ja "trenowac" z pomiarami parametrow zyciowych itp. czy nie dopadlo was to ze jest to slaba motywacja do wyjscia pobiegac ? Ja np. dzieki temu ze nie napinam sie na konkretne wyniki czerpie radosc juz od chwili gdy zakladam buty, ba, wieczorem gdy klade sie spac i wiem ze rano bedzie biegane (: nie mowiac juz o samym biegu, dopada mnie natomiast smutek gdy dobiegam do domu i nie moge sie juz doczekac kolejnego wyjscia i to trwa juz od ponad roku i nie mam dość. Gdy jednak na poczatku trenowalem wynikowo probujac robic te treningi pod czasy itp. no byla to dla mnie katorga i zmuszanie sie do czegos czego tak naprawde nie chce. Bieganie to chole... wymagajacy sport , niezwykle wyczerpujacy to nie to ze nie lubie sie zmeczyc bo wczoraj na polmaratonie warszawskim tak sobie dalem w palnik ze pobilem swoj czas z ostatniego polmaratonu plockiego ktory byl raptem we wrzesniu zeszlego roku o 12 minut, lubie wiec pocisnąć lubie sie zmeczyc, ale jakos nie wyobrazam sobie biegac wg jakiegos planu trenowac codziennie wg planu itd. Jak to u Was amatorow ktorzy tj ja biegaja od niedawna wyglada/wygladalo czy tez tak mieliscie ze na poczatku wynik, pomiary ,napinanie na maksa i potem refleksja ze to chyba nie tedy droga czy dalej cisniecie na maksa na wynik ? (((: Zastanwiam sie po prostu czy to ze mna jest cos nie tak czy wszyscy jada na maksa na wynik.
Ja biegam już trochę więcej bo ponad 10lat. Pierwsze dwa lata nie startowałem, później na.próbę wziąłem udział w jednym biegu i spodobało mi się. Dzisiaj nadal startuję, zapewne nie osiągnę poziomu 30:00 na 10km trzeba mieć pewną świadomość i starać się nie porównywać do zawodowców, oni są w innym biegowym świecie. Trzeba sobie pewne rzeczy ułożyć w głowie i przede wszystkim jeśli cokolwiek robimy z czego nie ma przyjemności to nie jest to dobre 😊
A ile masz lat i jakie sporty wcześniej uprawiałeś? Ja dużo robiłem do 25 roku życia ( z dwoma treningami dziennie przez około 3 miesiące do pół roku włącznie ) może z rozpędem do 27 potem mialem zryw jeszcze około 30 a potem już wyniki były gorsze a styl życia był baaardzo daleki od optymalnego i rzuciłem wszystko w cholerę i nie polecam bo doprowadzilo mnie to do sporych problemów zdrowotnych w niecałe 3 lata z których odkręcam się ponad rok i niewiadomo czy się w ogóle odkrece a mam niecałe 35 lat. Także polecam systematyczność i dopasowanie stylu życia do wieku ale też zdrowy rozsądek i niedociskanie na siłę.
Zresztą większość lekarzy powie, że sport taki w okolicach 1h-1.5h na tętnie anaerobowym nawet nie 7 dni/tydzień tylko 5 plus jakieś spacery będzie wystarczające dla zdrowia pod warunkiem jeszcze utrzymania prawidłowej masy ciała wywaleniem używek i nieprzetworzonym jedzeniem i snem 7-8h. Jak to wygląda w społeczeństwie to pokazują statystyki ZUS i GUS gdzie około 25% mężczyzn niedożywa emerytury.
Bardzo nieskromny człowiek
A dlaczego ma być skromny i umniejszać swoim osiągnięciom? Bardzo dobrze że umie mówić o swoich sukcesach z dumą bo włożył w to dużo wysiłku
@@KarolinaJarczynska A ilu ludzi mówi skromnie i zachęca innych do tego by obserwowali na kanale by próbowali walczyć ze sobą nie włożyło w to kupę wysiłków tak jak piszesz Karolina.
Skromność jest cechą ludzi wielkich.. ja naprawdę bardzo dużo uczę się z wywiadów czy z artykułów jeżeli chodzi o poprawienie rezultatów, ale ta osoba dla mnie na przykład nie jest osobą do której kiedykolwiek wrócę żeby zobaczyć co poprawiać
@@SHAQATTAQ77ale nie musisz, możesz sobie wybierać do kogo będziesz wracał zgodnie ze swoimi upodobaniami. Jednak nie narzucaj komuś swojej wizji i nie krytykuj tylko dlatego, że sam masz odmienne zdanie.