Mimo że uwielbiam Hipertrofię, to muszę przyznać że bardzo często wracam do ostatniej płyty znajdując w niej coraz to nowe ciekawe konstrukcje. Widać ewolucję w zespole, każdy album jest w pewien sposób przełomowy i nigdy się na nich nie zwiodłem, nawet jeżeli dzieło było trudne w odbiorze przy pierwszym podejściu.
True story. To po prostu wymagająca muza, w której trzeba się trochę zatracić i szukać. Przebogata w dźwięk i precyzyjne słowo(nieważne, że np.o klopsach ;) ), które tworzy niebywały klimat. Ale rozumiem, że wielu po prostu woli coś pod nóżkę, kwestia gustu. Natomiast ten numer tutaj zapowaida się interesująco...apetyt rośnie z każdym strzępem informacji.
Nie wiem czy to jest ich najlepsza płyta, ale ten rytm w tekście śpiewanym przez Roguca jest jakiś hipnotyzujący. Nie wiem czy to przypadek, ale zwykle gdy słucham ich płyt mam wrażenie że trafiają akurat w punkt, gdzie każda piosenka przywołuje we mnie wspomnienia z innego okresu w życiu. Taxówka to moment gdy chorowałem na nerki, lekarze rozkładali ręce, pomogła mi akupunktura i medycyna wschodu. Suchotka, czasy dzieciństwa gdy mama przesadzała paprotki. Jest to we mnie to wspomnienia pierwsze nastoletniej miłości kiedy robiliśmy piknik z dala od ludzi. W cwał to moi niezłomni przyjaciele z którymi mimo setek kilometrów i ciągłej gonitwy potrafimy się dogadać. To wszystko to taki wzruszający osad znak, zpadający mętnym śladem w pamięci.
Ciekawe gdzie będą wszyscy Ci "fani", którzy się tak napinali w ostatnich miesiącach. Coś czuję, że po tym albumie ich wycie zamilknie.
Nie mogę się doczekać!
Pamiętna kuchnia hehe
Wspaniali muzycy, niezwykłe osobowości :)
Oojjj oglądając te trailery mam ciary a co dopiero płyta :O. coś czuję że to będzie mój ulubiony Track!
Mimo że uwielbiam Hipertrofię, to muszę przyznać że bardzo często wracam do ostatniej płyty znajdując w niej coraz to nowe ciekawe konstrukcje. Widać ewolucję w zespole, każdy album jest w pewien sposób przełomowy i nigdy się na nich nie zwiodłem, nawet jeżeli dzieło było trudne w odbiorze przy pierwszym podejściu.
Jakbym czytał swoje swoja (dodając przy okazji Pierwsze wyjście)
Widzę że nie tylko Ja doceniam ostatnią płytę... Którą z resztą uważam za najlepszą
True story. To po prostu wymagająca muza, w której trzeba się trochę zatracić i szukać. Przebogata w dźwięk i precyzyjne słowo(nieważne, że np.o klopsach ;) ), które tworzy niebywały klimat. Ale rozumiem, że wielu po prostu woli coś pod nóżkę, kwestia gustu. Natomiast ten numer tutaj zapowaida się interesująco...apetyt rośnie z każdym strzępem informacji.
Nie wiem czy to jest ich najlepsza płyta, ale ten rytm w tekście śpiewanym przez Roguca jest jakiś hipnotyzujący. Nie wiem czy to przypadek, ale zwykle gdy słucham ich płyt mam wrażenie że trafiają akurat w punkt, gdzie każda piosenka przywołuje we mnie wspomnienia z innego okresu w życiu. Taxówka to moment gdy chorowałem na nerki, lekarze rozkładali ręce, pomogła mi akupunktura i medycyna wschodu. Suchotka, czasy dzieciństwa gdy mama przesadzała paprotki. Jest to we mnie to wspomnienia pierwsze nastoletniej miłości kiedy robiliśmy piknik z dala od ludzi. W cwał to moi niezłomni przyjaciele z którymi mimo setek kilometrów i ciągłej gonitwy potrafimy się dogadać. To wszystko to taki wzruszający osad znak, zpadający mętnym śladem w pamięci.
Wierzę w tę płytę.
Ale sztosik!
o czyli teraz Coma będzie udawać Pendulum? :D
Rogucki Band a nie Coma...płyty jak poprzedniej nie chcę nawet za dramo (nie mówiąc o kupnie).Nara.
Kordo Ale że co? Ktoś ma cię błagać o to, żebyś przyjął za darmo? Twój wybór. Ten ból pupy jest zabawny.
Zapowiada się obiecującą, 20 października jadę kupić waszą płytę mam tylko nadzieję że się nie rozczarowuję tak jak przy ostatniej...