Przemysław Gintrowski - U wrót doliny

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 23 дек 2024
  • Kaczmarski & Gintrowski & Łapiński
    Tekst:
    Po deszczu gwiazd
    Na łące popiołów
    Zebrali się wszyscy pod strażą aniołów
    Z ocalałego wzgórza można objąć okiem
    Całe beczące stado dwunogów
    Naprawdę jest ich niewielu
    Doliczając nawet tych którzy przyjdą
    Z kronik bajek i żywotów świętych
    Ale dość tych rozważań przenieśmy się wzrokiem
    Do gardła doliny z którego dobywa się krzyk
    Po świście eksplozji po świście ciszy
    Ten głos bije jak źródło żywej wody
    Jak nam to wyjaśniają
    Krzyk matek od których odłączają dzieci
    Gdyż jak się okazuje będziemy zbawieni pojedynczo
    Po deszczu gwiazd
    Na łące popiołów
    Zebrali się wszyscy pod strażą aniołów
    Aniołowie stróże są bezwzględni
    I trzeba przyznać mają ciężką robotę
    Ona prosi - schowaj mnie w oku
    W dłoni w ramionach
    Zawsze byliśmy razem
    Nie możesz mnie teraz opuścić
    Kiedy umarłam i potrzebuję czułości
    Kiedy umarłam i potrzebuję czułości
    Starszy anioł
    Z uśmiechem tłumaczy nieporozumienie
    Staruszka niesie
    Zwłoki kanarka
    (Wszystkie zwierzęta umarły trochę wcześniej)
    Był taki miły - mówi z płaczem
    Wszystko rozumiał kiedy powiedziałam
    Jej głos ginie wśród ogólnego wrzasku
    Jej głos ginie wśród ogólnego wrzasku
    Nawet drwal którego trudno posądzić o takie rzeczy
    Stare zgarbione chłopisko przyciska siekierę do piersi
    - Całe życie była moja
    Teraz też będzie moja
    Żywiła mnie tam wyżywi tu
    Nikt nie ma prawa - powiada
    Nie oddam! Nie oddam!
    Nikt nie ma prawa - powiada - nie oddam!
    Ci którzy jak się zdaje
    Bez bólu poddali się rozkazom
    Idą spuściwszy głowy na znak pojednania
    Ale w zaciśniętych pięściach chowają
    Strzępy listów wstążki włosy ucięte
    I fotografie
    Które jak sądzą naiwnie
    Nie zostaną im odebrane
    Które jak sądzą naiwnie
    Nie zostaną im odebrane
    Tak to oni wyglądają
    Na moment przed ostatecznym podziałem
    Na zgrzytających zębami
    I śpiewających psalmyTekst
    Po deszczu gwiazd
    Na łące popiołów
    Zebrali się wszyscy pod strażą aniołów
    Z ocalałego wzgórza można objąć okiem
    Całe beczące stado dwunogów
    Naprawdę jest ich niewielu
    Doliczając nawet tych którzy przyjdą
    Z kronik bajek i żywotów świętych
    Ale dość tych rozważań przenieśmy się wzrokiem
    Do gardła doliny z którego dobywa się krzyk
    Po świście eksplozji po świście ciszy
    Ten głos bije jak źródło żywej wody
    Jak nam to wyjaśniają
    Krzyk matek od których odłączają dzieci
    Gdyż jak się okazuje będziemy zbawieni pojedynczo
    Po deszczu gwiazd
    Na łące popiołów
    Zebrali się wszyscy pod strażą aniołów
    Aniołowie stróże są bezwzględni
    I trzeba przyznać mają ciężką robotę
    Ona prosi - schowaj mnie w oku
    W dłoni w ramionach
    Zawsze byliśmy razem
    Nie możesz mnie teraz opuścić
    Kiedy umarłam i potrzebuję czułości
    Kiedy umarłam i potrzebuję czułości
    Starszy anioł
    Z uśmiechem tłumaczy nieporozumienie
    Staruszka niesie
    Zwłoki kanarka
    (Wszystkie zwierzęta umarły trochę wcześniej)
    Był taki miły - mówi z płaczem
    Wszystko rozumiał kiedy powiedziałam
    Jej głos ginie wśród ogólnego wrzasku
    Jej głos ginie wśród ogólnego wrzasku
    Nawet drwal którego trudno posądzić o takie rzeczy
    Stare zgarbione chłopisko przyciska siekierę do piersi
    - Całe życie była moja
    Teraz też będzie moja
    Żywiła mnie tam wyżywi tu
    Nikt nie ma prawa - powiada
    Nie oddam! Nie oddam!
    Nikt nie ma prawa - powiada - nie oddam!
    Ci którzy jak się zdaje
    Bez bólu poddali się rozkazom
    Idą spuściwszy głowy na znak pojednania
    Ale w zaciśniętych pięściach chowają
    Strzępy listów wstążki włosy ucięte
    I fotografie
    Które jak sądzą naiwnie
    Nie zostaną im odebrane
    Które jak sądzą naiwnie
    Nie zostaną im odebrane
    Tak to oni wyglądają
    Na moment przed ostatecznym podziałem
    Na zgrzytających zębami
    I śpiewających psalmy

Комментарии •