Ja się nad tym w ogóle nie zastanawiam, generalnie mam to gdzieś. I w zasadzie to nawet nie nazywam się kolarzem, tylko rowerzystą, bo nie uprawiam kolarstwa w rozumieniu dyscypliny sportowej. Kupuję co chcę, jeżdżę w czym chcę. Naprawdę zwisa mi to i powiewa, czy kogoś razi, że jadąc szosówką mam plecak, że zakładam krótkie spodenki itp itd. To, że lubię jazdę rowerem i szosowym i mtb, nie oznacza że bawi mnie moda rowerowa, dobieranie ciuszków, gadżetów itd. Ogólnie kieruję się własną wygodą i niczym więcej. A co do pozdrawiania to dla mnie osobny temat. Ja się staram pozdrawiać, ale fakt, nie pozdrawiam każdego kto się porusza rowerem i nie z powodu poczucia wyższości, tylko raczej dlatego, że część ludzi, np. na wioskach, czy też rodziny z dziećmi na niedzielnych spacerach, po prostu nijak nie czują się "rowerzystami" i pozdrowienia wprawiają ich raczej w konsternację typu "czy to jakiś znajomy pojechał?".
Ja jestem profanum pełną gębą :) Wychodząc na rower dla przyjemności z jazdy zakładam ciuchy przeznaczone na rower, ale to są budżetowe produkty albo "sekendhendy". Plecak na szosie?! Tylko i wyłącznie :). Krótkie skarpetki?! Przeważnie! Większość rowerzystów pozdrawia mnie i odpowiada na pozdrowienia. Przecież, na szczęście, miejsca na drogach nie brakuje :) Pozdro i kręcimy...
@@KwiatekBike Używam na teraz czterech rowerów: dwóch szosówek albo kolażówek, jak kto woli, jednego roweru zwanego kiedyś "góralem" - pełny sztywaniak :), i jednego roweru przekonwetowanego na elektryczny.
Ja jeżdżę w zwykłych gaciach do biegania bez wkładki od paru lat , na wkładce zwyczajnie było mi powyżej setki nie wygodnie :) za sportowa koszule robi mi mi flanela ;p z rękawami na chłody , i taka z urżnietymi na chama nożem na lato , za buty robią trampki za 35 Zeta ;p , a najlepsze jest jak patrzą na mnie z byka jak pędzę singlespedem na turystycznych rajdach czułem się na początku ja kosmita ha a teraz .... Mam to gdzieś , ma być wygodnie tak jak mówisz a "bycie pieknisiem" to na e mój styl
Odpowiedni ubiór kolarski służy także wygodzie. Szorty z wkładką, koszulki odprowadzające pot to podstawa. Wiadomo, że można jechać w zwykłych gaciach ale to pokazuje czy ktoś podchodzi do tego poważnie czy nie. Sam też nie pozdrawiam kolarzy ubranych byle jak lub bez kasku, ponieważ wiem, że nie traktują jeżdżenia poważnie.
Oczywiście, że nie traktuje tego poważnie. Mam prace, rodzinę, obowiązki, kredyty itd - i to traktuje poważnie, a nie pedałowanie. To właśnie rower jest narzędziem pozwalającym oderwać się od tych poważnych spraw. Siadam na rower i morda mi się cieszy. Tak, mam obcisłe gacie z pieluchą, super obcisła koszulkę z logo znanego producenta rowerów, kask znanej marki, markowy rower itd. I co? Wyciągam od wielkiego dzwona. Lubie jeździć w innych ciuchach na rowerze którego sam zbudowałem ze starej ramy na kołach 26'. Pozdrawiam każdego mijanego i oczywiście większość nie "odpowiada" bo uważają sie za jakąś dziwna elitę. Szkoda, bo rower powinien wszystkich łączyć, szczególnie gdy ktoś zaczyna to takie pozdrowienie na trasie buduje. No ale jak ktoś nie podchodzi "poważnie" to nie warto? To słabe jest i tyle. A, dodatkowo to lubie sobie rekreacyjnie pobiegać i o dziwo wśród biegaczy nie ma aż tak dużej napinki. Pozdrawiają sie ci co biegaja w Nike, New Balnace, Asic i ci w Kalenji z Deca.
@@stefankarwowski6075 pozdrawianie użytkowników dróg poruszających się tym samym rodzajem transportu widać wśród motocyklistów, kierowców autobusów, samochodów cieżarowych - pozdrawiają tylko swoich kolegów "po fachu", a nie każdego kierowcę. nie widzę w tym nic zdrożnego. żeby nie było, nie napinam się i jeśli mnie ktoś pozdrowi, nawet jeśli jedzie w białych skarpetkach i sandałach, zawsze odpowiadam pozdrowieniem. W moim regionie jest dużo rowerzystów i nie mógłbym się skupić na jeździe gdybym miał każdego pozdrowić. Jeżdżę szosówką i pozdrawiam tylko rowerzystów szosowych ale kiedy przez dłuższy czas nikogo nie mijam, to nawet dziadka na starej kozie pozdrowię. jazda rowerem powinna przysparzać pozytywne efekty fizyczne i psychiczne i nie widzę powodu by za dużo dywagować nad tym, kogo i jak pozdrawiać. Podstawowa kultura i znajomość zasad ruchu drogowego/rowerowego powinna być znajoma wszystkim użytkownikom.
Rower to tylko pospawane rurki na ktorych sie bawimy😊ruclips.net/video/-nnGAmEYLak/видео.htmlsi=KnzzZX38448Hn5Bh
Ja się nad tym w ogóle nie zastanawiam, generalnie mam to gdzieś. I w zasadzie to nawet nie nazywam się kolarzem, tylko rowerzystą, bo nie uprawiam kolarstwa w rozumieniu dyscypliny sportowej. Kupuję co chcę, jeżdżę w czym chcę. Naprawdę zwisa mi to i powiewa, czy kogoś razi, że jadąc szosówką mam plecak, że zakładam krótkie spodenki itp itd. To, że lubię jazdę rowerem i szosowym i mtb, nie oznacza że bawi mnie moda rowerowa, dobieranie ciuszków, gadżetów itd. Ogólnie kieruję się własną wygodą i niczym więcej.
A co do pozdrawiania to dla mnie osobny temat. Ja się staram pozdrawiać, ale fakt, nie pozdrawiam każdego kto się porusza rowerem i nie z powodu poczucia wyższości, tylko raczej dlatego, że część ludzi, np. na wioskach, czy też rodziny z dziećmi na niedzielnych spacerach, po prostu nijak nie czują się "rowerzystami" i pozdrowienia wprawiają ich raczej w konsternację typu "czy to jakiś znajomy pojechał?".
Ja jestem profanum pełną gębą :) Wychodząc na rower dla przyjemności z jazdy zakładam ciuchy przeznaczone na rower, ale to są budżetowe produkty albo "sekendhendy". Plecak na szosie?! Tylko i wyłącznie :). Krótkie skarpetki?! Przeważnie! Większość rowerzystów pozdrawia mnie i odpowiada na pozdrowienia. Przecież, na szczęście, miejsca na drogach nie brakuje :) Pozdro i kręcimy...
A tak zapytam tylko czy jeździsz rowerem szosowym czy może kolarzówką tak jak ja ?😂
@@KwiatekBike Używam na teraz czterech rowerów: dwóch szosówek albo kolażówek, jak kto woli, jednego roweru zwanego kiedyś "góralem" - pełny sztywaniak :), i jednego roweru przekonwetowanego na elektryczny.
Ja jeżdżę w zwykłych gaciach do biegania bez wkładki od paru lat , na wkładce zwyczajnie było mi powyżej setki nie wygodnie :) za sportowa koszule robi mi mi flanela ;p z rękawami na chłody , i taka z urżnietymi na chama nożem na lato , za buty robią trampki za 35 Zeta ;p , a najlepsze jest jak patrzą na mnie z byka jak pędzę singlespedem na turystycznych rajdach czułem się na początku ja kosmita ha a teraz .... Mam to gdzieś , ma być wygodnie tak jak mówisz a "bycie pieknisiem" to na e mój styl
Super że inni też tak jeżdżą a nie tylko ja bo czasem już zaczynałem myśleć że może to ja jestem kosmitą😂
Tak jeździć jest mi po prostu wygodnie.
Odpowiedni ubiór kolarski służy także wygodzie. Szorty z wkładką, koszulki odprowadzające pot to podstawa. Wiadomo, że można jechać w zwykłych gaciach ale to pokazuje czy ktoś podchodzi do tego poważnie czy nie.
Sam też nie pozdrawiam kolarzy ubranych byle jak lub bez kasku, ponieważ wiem, że nie traktują jeżdżenia poważnie.
Oczywiście, że nie traktuje tego poważnie. Mam prace, rodzinę, obowiązki, kredyty itd - i to traktuje poważnie, a nie pedałowanie.
To właśnie rower jest narzędziem pozwalającym oderwać się od tych poważnych spraw.
Siadam na rower i morda mi się cieszy.
Tak, mam obcisłe gacie z pieluchą, super obcisła koszulkę z logo znanego producenta rowerów, kask znanej marki, markowy rower itd. I co? Wyciągam od wielkiego dzwona. Lubie jeździć w innych ciuchach na rowerze którego sam zbudowałem ze starej ramy na kołach 26'.
Pozdrawiam każdego mijanego i oczywiście większość nie "odpowiada" bo uważają sie za jakąś dziwna elitę.
Szkoda, bo rower powinien wszystkich łączyć, szczególnie gdy ktoś zaczyna to takie pozdrowienie na trasie buduje.
No ale jak ktoś nie podchodzi "poważnie" to nie warto? To słabe jest i tyle.
A, dodatkowo to lubie sobie rekreacyjnie pobiegać i o dziwo wśród biegaczy nie ma aż tak dużej napinki. Pozdrawiają sie ci co biegaja w Nike, New Balnace, Asic i ci w Kalenji z Deca.
@@stefankarwowski6075 pozdrawianie użytkowników dróg poruszających się tym samym rodzajem transportu widać wśród motocyklistów, kierowców autobusów, samochodów cieżarowych - pozdrawiają tylko swoich kolegów "po fachu", a nie każdego kierowcę. nie widzę w tym nic zdrożnego.
żeby nie było, nie napinam się i jeśli mnie ktoś pozdrowi, nawet jeśli jedzie w białych skarpetkach i sandałach, zawsze odpowiadam pozdrowieniem. W moim regionie jest dużo rowerzystów i nie mógłbym się skupić na jeździe gdybym miał każdego pozdrowić. Jeżdżę szosówką i pozdrawiam tylko rowerzystów szosowych ale kiedy przez dłuższy czas nikogo nie mijam, to nawet dziadka na starej kozie pozdrowię.
jazda rowerem powinna przysparzać pozytywne efekty fizyczne i psychiczne i nie widzę powodu by za dużo dywagować nad tym, kogo i jak pozdrawiać. Podstawowa kultura i znajomość zasad ruchu drogowego/rowerowego powinna być znajoma wszystkim użytkownikom.
jestes po prostu rowerzystą z dziwnym bólem narządu