Panie Arturze, dziękuję za profesjonalną naprawę, jestem pod wrażeniem po obejrzeniu Pańskiego filmiku. Radyjko gra wspaniale i słucha się go z przyjemnością. Polecam wszystkim. Pozdrawiam serdecznie.
Fajne radyjko, ja też mam takie tylko starsze z 1969 r. z białą skalą, oczywiście naprawione przez pana Artura. Szkoda tylko, że już wtedy nie pomyślano o UKF-e w tych radioodbiornikach.
Ale byłem wtedy głupi że wywaliłem takie cudo do śmieci wtedy jeszcze nie wiedząc że brak głosu oznacza wymianę wszystkich elektrolitów pozdrawiam aurora filmiku zdrówka
Dziękuję za miłe słowa. Radio jest od klienta który poprosił mnie, czy mógłbym naprawić. Oczywiście jak widać na filmiku, naprawiłem, ale niedawno naprawiałem od tego samego klienta drugie radio Dominika. Wszystko osobno zapakowane. Czyli, płyta główna, obudowa, bez napędu skali, uszkodzony przełącznik zakresów. Wszystko naprawiłem. Mam nagrany filmik, nie długo trafi na YT. Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia kiedy się tylko filmik pojawi.
Tak, jeszcze przypomina mi od strony druku a w szczególności koło na agregacie z linką skali do radia Dana. Ma podobnie tak samo nawiniętą linkę skali jak w Danie.
Bez tych czerwonych kondensatorów to już nie jest ta sama DOMINIKA i moim zdaniem dużo straciła na wartości i to nie tylko tej sentymentalnej. Trzeba było się bardziej postarać i wsadzić nowe kondensatory w stare obudowy, a wtedy byłaby łapka w górę.
Wszystko fajnie, tylko taka zabawa jest dobra ze starymi odbiornikami lampowymi. Jest tam duża przestrzeń i duże kondensatory, wtedy można pokusić się o zabawę tych kondensatorów, tak zwane przesadzanie ich, nowe w stare. A tutaj nie ma według mnie sensu, ponieważ kondensatory są małe, i wycinanie obudów i wciskanie nowych które się nie zmieszczą nie ma sensu zabawy. Radio aż tak nie jest dużo wart. Dla kupującego to raczej nie ma znaczenia czy ja się męczyłem w przekładankę kondensatorów czy nie. Radio ma grać i tyle, być sprawne i funkcjonalne, cieszyć ucho i oko. A co tam jest w środku to spada na drugi plan. Radia raczej nikt nie słucha przy otwartej obudowie i nie podziwia co tam jest w środku. Czy bym się namęczył z przekładką czy nie to nowego właściciela mało to interesuje i nie da więcej kasy. To radio naprawiałem klientowi który ma to radio sentymentalnie po członku rodziny, i prosił o uruchomienie. Spełniłem marzenie klienta i jest bardzo zadowolony. Jego raczej nie interesowało czy ja kondensatory nowe wstawiałem w stare, po prostu stare kondensatory spakowałem i wysłałem razem z radiem, żeby klient zobaczył efekt mojej pracy. To jest takie moje zdanie prywatne. Dziękuję za zainteresowanie filmikiem.
To jedyny sposób na naprawę. Te czerwone elektrolity nadają się tylko do kosza. Jeżeli ktoś zbiera, mam ich sporo. Niebieskich jeszcze więcej. Jeżeli ma działać = wymienić.
@@YT-obserwator Staram się naprawiać, robię to najlepiej jak umiem, kompromisy stosuję tam gdzie nie ma alternatywy, lub rozsądnej alternatywy. Nick zobowiązuje i zapewniam że pasji mi nie brakuje. Natomiast ortodoksyjność absolutnie tutaj się nie przydaje. Trzeba sobie zadać proste tytanie. Co chcemy osiągnąć?. Jeżeli ma to być obiekt na półkę, tylko do zaprezentowania - nic nie należy ruszać. Wyczyścić i zostawić jak jest, ze śladami żywej historii. Jeżeli ma stać na półce i ma być okresowo używane - trzeba naprawić, wymienić co trzeba wymienić. A jeżeli ma służyć dalej, warto naprawić, a nawet zmodyfikować, aby dało się używać, dalej, łatwiej, wygodniej. Tylko i aż tyle :). Pozostają jeszcze koszty i wartość samego urządzenia, przed i po. Bardzo dziękuję za komentarz. Już wiele razy dyskutowałem na ten temat, jak bardzo można odejść od "oryginału". Zapewniam że tego rozstrzygnąć się nie da. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
@@ZPDU absolutnie nie jestem żadnym "ortodoksem". Po prostu Dominika od dziecka kojarzy mi się z tymi czerwonymi "kądziorkami" i tyle. Swoje eksponaty jak najbardziej doprowadzam do stanu używalności i również wymieniam kondensatory, ale nie wszystkie jak leci, lecz tylko te, które trzeba wymienić. Nie dotyczy to oczywiście zleceń i wymogów od Klientów, dla których naprawiany jest sprzęt, bo w tym przypadku to jego autonomiczna decyzja. Wiadomo, że trudno jest zachować 100 procentową oryginalność, ale warto się starać. Na przykład po to, aby posłuchać jak ten sprzęt kiedyś grał, szumiał, trzeszczał, etc. Ostatnio przywróciłem do życia radio Czar. Żaden elektrolit się nie zachował sprawny, ale wszystkie obwody i tranzystory są oryginalne i dzięki temu włączając te radyjko mogę cofnąć się w czasie o kilkadziesiąt lat i ocenić jakie nasi dziadkowie (czasami rodzice) mieli możliwości odsłuchu audycji radiowych w tamtym czasie, biorąc po uwagę np. czułość i selektywność tego sprzętu. Przecież w takim przypadku modernizacja tego radia dla mnie nie ma żadnego sensu. Na pewno jeszcze nie raz sobie podyskutujemy, szczególnie, że widzę, że masz swój kanał z moją ulubioną tematyką, więc lecę go zasubskrybować :) Pozdrawiam.
Panie Arturze, dziękuję za profesjonalną naprawę, jestem pod wrażeniem po obejrzeniu Pańskiego filmiku. Radyjko gra wspaniale i słucha się go z przyjemnością. Polecam wszystkim. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za miłe słowa. Życzę aby radyjko grało i cieszyło ucho do końca świata i jeden dzień dłużej. Polecam się na przyszłość. Pozdrawiam.
Łapka leci, DOBRA ROBOTA!!!😉😁
Bardzo dziękuję. Pozdrawiam.
W super stanie zachowane jest te radyjko, i jak zwykle filmik nr jeden.
Ja w tej chwili zaczynam remont Alicji R-603, oby nie było problemów.
Dziękuję za miłe słowa.
Fajne radyjko, ja też mam takie tylko starsze z 1969 r. z białą skalą, oczywiście naprawione przez pana Artura. Szkoda tylko, że już wtedy nie pomyślano o UKF-e w tych radioodbiornikach.
Ale byłem wtedy głupi że wywaliłem takie cudo do śmieci wtedy jeszcze nie wiedząc że brak głosu oznacza wymianę wszystkich elektrolitów pozdrawiam aurora filmiku zdrówka
Dziękuję. Przeważnie w tych radiach trzeba wymienić wszystkie elektrolity.
@@arturex3 jak to się mówi mądry Polak po szkodzie ale za to mam nabytek Ania r 612 i 613 jedynie UKF do przestrojenia
@@krystiandrwal7679 Też mam te odbiorniki, przestrojone, ślicznie grają.
Super że uratowałeś . Wartości użytkowe minimalne, ale jest działające. To się chwali. Gratuluję.
Dziękuję za miłe słowa. Radio jest od klienta który poprosił mnie, czy mógłbym naprawić. Oczywiście jak widać na filmiku, naprawiłem, ale niedawno naprawiałem od tego samego klienta drugie radio Dominika. Wszystko osobno zapakowane. Czyli, płyta główna, obudowa, bez napędu skali, uszkodzony przełącznik zakresów. Wszystko naprawiłem. Mam nagrany filmik, nie długo trafi na YT. Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia kiedy się tylko filmik pojawi.
@@arturex3 Zrobię to z przyjemnością.
Dziękuję i zapraszam.
@@arturex3 Subskrybuję i oglądam, więc nie ominę niczego :)
Dziękuje bardzo. Pozdrawiam.
Witam.Podobny wyglad do radia Sokol d. ZSRR.
Tak, jeszcze przypomina mi od strony druku a w szczególności koło na agregacie z linką skali do radia Dana. Ma podobnie tak samo nawiniętą linkę skali jak w Danie.
Cd.Kolego mam pytanie do Ciebie może masz tranzystor bf 314 ,chętnie odkupie,jest mi niezbędnie potrzebny do rb3200,odezwij się proszę.
Jaka jest najmniejsza czułość tego żółtego oscyloskopu?
no i gitara.
Bez tych czerwonych kondensatorów to już nie jest ta sama DOMINIKA i moim zdaniem dużo straciła na wartości i to nie tylko tej sentymentalnej. Trzeba było się bardziej postarać i wsadzić nowe kondensatory w stare obudowy, a wtedy byłaby łapka w górę.
Wszystko fajnie, tylko taka zabawa jest dobra ze starymi odbiornikami lampowymi. Jest tam duża przestrzeń i duże kondensatory, wtedy można pokusić się o zabawę tych kondensatorów, tak zwane przesadzanie ich, nowe w stare. A tutaj nie ma według mnie sensu, ponieważ kondensatory są małe, i wycinanie obudów i wciskanie nowych które się nie zmieszczą nie ma sensu zabawy. Radio aż tak nie jest dużo wart. Dla kupującego to raczej nie ma znaczenia czy ja się męczyłem w przekładankę kondensatorów czy nie. Radio ma grać i tyle, być sprawne i funkcjonalne, cieszyć ucho i oko. A co tam jest w środku to spada na drugi plan. Radia raczej nikt nie słucha przy otwartej obudowie i nie podziwia co tam jest w środku. Czy bym się namęczył z przekładką czy nie to nowego właściciela mało to interesuje i nie da więcej kasy. To radio naprawiałem klientowi który ma to radio sentymentalnie po członku rodziny, i prosił o uruchomienie. Spełniłem marzenie klienta i jest bardzo zadowolony. Jego raczej nie interesowało czy ja kondensatory nowe wstawiałem w stare, po prostu stare kondensatory spakowałem i wysłałem razem z radiem, żeby klient zobaczył efekt mojej pracy. To jest takie moje zdanie prywatne. Dziękuję za zainteresowanie filmikiem.
To jedyny sposób na naprawę. Te czerwone elektrolity nadają się tylko do kosza. Jeżeli ktoś zbiera, mam ich sporo. Niebieskich jeszcze więcej. Jeżeli ma działać = wymienić.
@@ZPDU chciałoby się powiedzieć "nick" zobowiązuje, ale widać nie zawsze i nie wszystkich.
@@YT-obserwator Staram się naprawiać, robię to najlepiej jak umiem, kompromisy stosuję tam gdzie nie ma alternatywy, lub rozsądnej alternatywy.
Nick zobowiązuje i zapewniam że pasji mi nie brakuje. Natomiast ortodoksyjność absolutnie tutaj się nie przydaje. Trzeba sobie zadać proste tytanie. Co chcemy osiągnąć?.
Jeżeli ma to być obiekt na półkę, tylko do zaprezentowania - nic nie należy ruszać. Wyczyścić i zostawić jak jest, ze śladami żywej historii.
Jeżeli ma stać na półce i ma być okresowo używane - trzeba naprawić, wymienić co trzeba wymienić.
A jeżeli ma służyć dalej, warto naprawić, a nawet zmodyfikować, aby dało się używać, dalej, łatwiej, wygodniej.
Tylko i aż tyle :). Pozostają jeszcze koszty i wartość samego urządzenia, przed i po.
Bardzo dziękuję za komentarz. Już wiele razy dyskutowałem na ten temat, jak bardzo można odejść od "oryginału". Zapewniam że tego rozstrzygnąć się nie da.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
@@ZPDU absolutnie nie jestem żadnym "ortodoksem". Po prostu Dominika od dziecka kojarzy mi się z tymi czerwonymi "kądziorkami" i tyle. Swoje eksponaty jak najbardziej doprowadzam do stanu używalności i również wymieniam kondensatory, ale nie wszystkie jak leci, lecz tylko te, które trzeba wymienić. Nie dotyczy to oczywiście zleceń i wymogów od Klientów, dla których naprawiany jest sprzęt, bo w tym przypadku to jego autonomiczna decyzja. Wiadomo, że trudno jest zachować 100 procentową oryginalność, ale warto się starać. Na przykład po to, aby posłuchać jak ten sprzęt kiedyś grał, szumiał, trzeszczał, etc. Ostatnio przywróciłem do życia radio Czar. Żaden elektrolit się nie zachował sprawny, ale wszystkie obwody i tranzystory są oryginalne i dzięki temu włączając te radyjko mogę cofnąć się w czasie o kilkadziesiąt lat i ocenić jakie nasi dziadkowie (czasami rodzice) mieli możliwości odsłuchu audycji radiowych w tamtym czasie, biorąc po uwagę np. czułość i selektywność tego sprzętu. Przecież w takim przypadku modernizacja tego radia dla mnie nie ma żadnego sensu.
Na pewno jeszcze nie raz sobie podyskutujemy, szczególnie, że widzę, że masz swój kanał z moją ulubioną tematyką, więc lecę go zasubskrybować :) Pozdrawiam.