Czego nauczył mnie ponad rok minimalizmu?
HTML-код
- Опубликовано: 27 сен 2024
- #minimalizm
INSTAGRAM @lisiepieklo
Czego nauczył mnie minimalizm?
Przez ostatnie 1.5 roku starałam się redukować ilość posiadanych przeze mnie przedmiotów. Dlaczego? Powód jest bardzo osobisty, a doszłam do niego po długiej drodze self-work: znalazłam jedno z źródeł mojego stresu, a to źródło jest częściowo zakotwiczone w nieużywanych przedmiotach, które mnie otaczały. Pomimo wielu przeprowadzek i braku problemu z przywiązywaniem się do przedmiotów (co dla innych może być trudne), nadal nie byłam zadowolona z mojej higieny obchodzenia się z rzeczami.
Najtrudniej jest zobaczyć swoje własne rzęsy! Nie zdawałam sobie sprawy, że ten problem zaczął się na długo przed tym, kiedy świadomie mogłam decydować o posiadaniu czy nieposiadaniu, na długo przed tym, gdy stałam się dorosła i mogłam już wreszcie samodzielnie kupować rzeczy. W tym filmie zobaczycie o co dokładnie chodzi i skąd ten problem. To nie było łatwe stawić czoła swoim brakom - ale minimalizm pomógł mi w ogarnięciu swojego tyłka. I pomaga dalej!
Minimalizm to nie tylko internetowy ruch "dla bogatych" i dla świrów określonej estetyki wnętrz. Kumulowanie przedmiotów, korzystanie z nich jest nieuniknione. Jeśli tylko tego chcemy, minimalizm może być dla nas narzędziem, dzięki któremu możemy zdefiniować to, co jest dla nas istotne i dzięki któremu możemy odkryć to nad czym jeszcze warto popracować.
Powodów, żeby spróbować minimalizmu, może być tyle ile nas jest tu ludzi. Ja znalazłam swój! :)
muzyka, zdjęcia, montaż:
Paulina Lis
SPONSORSHIPS:
ten film nie zawiera lokowania
KONTAKT
management@lisiepieklo.com
moja droga do ogarniania tyłka nadal trwa! Dzięki za uwagę, niech minimalizm będzie z Wami
Lisie Piekł0 powiem całkiem szczerze 😏 nie mam pojęcia kiedy to się zaczęło ? Ale moja droga do czystości duchowo-psychicznej 🧐 poprzez uporządkowanie przestrzeni życiowej się rozpoczęła ☺️👍 tak właśnie ➡️ zaczęłam też przez przypadek od jogi i chcąc nie chcąc trafiłam na minimalizm. Z każdym „sprzątaniem” odczuwam pewną ulgę dla mojego wewnętrznego JA. To jest mega dziwne, lecz działa !!! 😎 A tak poza tematem minimalizmu dodam bo mam taką potrzebę 🤪 że wiele razy próbowałam ćwiczyć z różnymi trenerami fitnes lecz nie potrafiłam wytrwać i doszłam do wniosku, że to nie jest dla mnie nie potrafi mnie to uszczęśliwić w przeciwieństwie do YOGI ➡️ czuje, że tego chce moja dusza i ciało ☺️
gdzie można zlecić wydrukowanie takiej książki ze swoimi zdjęicami?
Ja zainspirowany TWOIM filmem o redukcji szafy, który zbiegł się z etapem zmian w moim życiu postanowiłem wyprzedać wszystko tak, by zmieścić się zaledwie w 5 TOREB z CAŁYM DOBYTKIEM.
Obecnie mam 4 torby - torbę sportową (30l), średniej wielkości plecak, pokrowiec na gitarę i 154 litrową torbę hokejową, która mieści wszystko o standardowych wymiarach. W ten sposób, gdy muszę się przeprowadzić, po prostu wzywam jedną taksówkę i mnie nie ma ;)
Ale sam proces był nieziemsko trudny, a jednocześnie oczyszczający, mając 24 lata, mieszkając w innym niż rodzinne miasto od ponad roku, przytargałem do niego takie śmieci jak książki z gimnazjum, puste zeszyty, ładowarki do nokii (z cienkim bolcem) i dziurawe ręczniki. Każdego dnia starałem się coś wyrzucić lub sprzedać, od długopisu po meble i...
Z każdym przedmiotem mniej czułem, jak robię się lżejszy mentalnie. Jak odpuszczam pewne niedomknięte sprawy, jak obowiązki które wiązały się z przedmiotami które wyrzucam przestają istnieć.
Nie jestem już taka młoda , ale zaczęłam robić to samo , błędem było kupowanie , straciłam ze 20 lat 😂
Dlatego kocham się przeprowadzać bo za każdym razem okazuje się ze coraz mniej mi potrzeba, a tak to klasycznie ograniczyłam kupowanie ubrań i kosmetyków i stawiam raczej na regularne mniejsze porządki co 3 miesiące 😉
Oj tak... Trzy przeprowadzki i okazało się, że na spokojnie wystarczy mi jedna szafa na ubrania w której mieszczę się razem z narzeczonym. Wcześniej? Dwie spore szafy plus komoda :o
Pamiętam jeszcze Twoje "głupkowate" filmiki, winne lisy itp. To był śmieszny czas, teraz robisz totalnie innego youtuba, którego z chęcią pochłaniam. Wcale nie jest tak łatwo pozbyć się tych wszystkich bibelotów, z drugiej strony do grobu ich nie zabierzemy. Miałam podobne widoki w domu rodzinnym, dużo nerwów kosztowało mnie, aby to redukować z miesiąca na miesiąc. Odetnij te "na później", one już do niczego Ci się nie przydadzą, naprawdę :)
Bardzo lubiłam tamte luźne filmiki:) ale te też są fajne, bardziej konkretne tematycznie, wartościowe, lubię je:)
* A te rzeczy "na później"... mam ich mnóstwo
Ja totalnie tych nie lubie:( Inny Lis...
Moim minimalizmem jest ograniczanie bodźców stresogennych. Słucham swojego organizmu i żyje tak aby to MI było najlepiej, a nie światu co czyniłam wczesniej
Piękne! 😍
Sądze że jeśli żyje się tak by dla siebie było najlepiej to skutkiem jest to że żyje się lepiej dla Świata ;)
Mam taką nadzieje , oh ! :D
no i dzięki temu podejrzewam, że równiez mniej kupujesz
Jprd wyrzucanie elektroniki :( To wręcz żenujące że w dobie tylu elektronicznych sprzętów nie mamy możliwości wyrzucenia zepsutego blendera, czy kurde wtyczki do olejku zapachowego albo przerwanej ładowarki normalnie pod domem do kosza oznaczonego jako "sprzęt elektroniczny".
COOL. I like the visual storytelling. Wish I could understand the words. Hopefully subtitles will be available someday. I like this channel/brand a lot. It has helped me learn to be more calm, focused, embrace the benefits of minimalism and more... Keep up the good work.
Idę sprzątać szafę.
Mam bardzo podobnie. Mam 32 lata i wychowałam się w domu pełnym mnóstwa nicnieznaczących przedmiotów poupychanych w szafkach i pawlaczach. Od 3 lat czytam o minimalizmie i jak patrze wstecz ile rzeczy się pozbyłam to zastanawiam się gdzie trzymałam te wszystkie przedmioty. Teraz mam dziecko a rzeczy conajmniej o połowe mniej. Dla mnie bycie minimalistą to posiadanie tylko rzeczy które są potrzebne albo sprawiają nam radość. Ja np. nadal mam moją wielką kolekcję filmów. Nie lubię jak ktoś próbuje wcisnąć minimalizm w schematy "sterylnego domu" albo "iluś tam rzeczy". Dla każdego to może być coś innego. Kluczem jest żeby uwolnić się od wstydu o ktorym mowisz i odzyskac wladzę nad przedmiotami. W dzisiejszym (a moze nie tylko) świecie rzeczy rządzą wieloma ludzmi. Świetny film. Pozdrawiam :)
jaka madra dziewczyna, cieply serdeczny glos i argumenty trafiajace do (mam nadzieje) kazdego czlowieka :D viva el minimalismo!
Świetny film, w szczególności takie ukojenie przyniosła mi świadomość, że jeśli chodzi o dom rodzinny to nie jestem sama żyjąca w chaosie.
Już od pół roku miałam pewna myśl że niegdyś nie mając nic teraz mam za dużo i stało się to uzależniające. Kiedyś miałam 3 bluzki, pół roku temu pół szafy bo pracowałam i mogłam sobie pozwolić odbić biedę. Były to rzeczy z sh, lumpeksów, vinted, czasem z Zary. Zostawiłam sobie kilka 💓 resztę oddałam, sprzedałam. Tak samo oddałam stare książki. Posprzątałam kosmetyki i nie kupię więcej dopóki nie zużyje tego co mam. Czuję się teraz cudownie. Lekko. Minimalizm ♻️✔️ moja nowa droga
U mnie dokładnie ten sam syndrom. Ale dopiero zbieram się do walki, mam nadzieję, że zdołam ogarnąć moją przestrzeń i poczuć tą lekkość, o której mówisz ❤️
Jesteś taka piękna!
Początkowe sceny z filmu i Twoje słowa - od razu przeniosły mnie do wspomnień z dzieciństwa i rodzinnego domu. Problem zbieractwa i kupowania rzeczy w nadmiarze niestety do dnia dzisiejszego uparcie trzyma się moich rodziców, ja po przeprowadzce do innego miasta na studia walczę z tymi przyzwyczajeniami od paru dobrych lat, dzisiejszy filmik zmotywował mnie tylko do kolejnych prób uporządkowania swoich śmieci, dzięki za to bardzo! Przy okazji poleciłam filmik reszcie mojej rodzinki, może ich też do czegoś dobrego zmobilizuje :)
Twój podkast to coś czego mu brakuje w życiu
Kocham metodę KonMari! Bardzo pomogła mi w pierwszej fazie 'mojej drogi' do minimalizmu ♥️
Ty wywodzisz się z domu, w którym niczego się nie wyrzucało i teraz ciągnie Cię bardziej w stronę minimalizmu, kiedy ja mam odwrotnie: w moim rodzinnym domu wyrzucało się coś, co nie było już dłużej przydatne i przez to marzę teraz o miejscu, gdzie mógłbym stworzyć miejsce pełne własnych rzeczy, nawet jeśli nie miałbym z nich pożytku ;) Ciekawe, jak działa na nas czasem przeciwnie coś, do czego w dzieciństwie się przyzwyczailiśmy i szukamy czegoś "nowego" - jak zawsze świetny film, Twój minimalizm wciąż pozostawia wrażenie ciepła, pewnie przez rośliny ;)
A u mnie w domu nie przechowywało/uje się jakiejś duEj ilości rzeczy ale często zanim wyrzuci "dojrzewają" jakiś czas na strychu. Czasem miesiąc, czasem rok a ja zamierzam również wyrzucać ale bez "dojrzewania".
Za to faktycznie zauważyłam że im bardziej przeprowadzek tym człowiek bardziej dostrzega jak wiele rzeczy nie jest mu potrzebne.
Mam potrzebe odgracenia sie, ale nie bede wyrzucac, ani rozdawac. Zuzyje do konca to co mam. Ubrania, kosmetyki, reczniki itd Ma to taki plus,że jak sie wreszcie z gratów wyswobodze to sie milion razy zastanowie zanim cos kupie 😂 film cudownie zmontowany. Super sie oglada, ale tez daje do myslenia.
Nie uważam, że to tylko trauma nie posiadania, po prostu nie było co na talerz dać... więc jak najbardziej była oszczędność, kupowanie drogich ale trwałych rzeczy, w 90 jednak było kupowanie na zapas, a nie chec posiadania... Dopiero później zaczęło się zbieractwo i przyjemność zakupowa. Bo już ludzie mieli więcej kasy żeby rzeczy na półkach kupić.
Ja też pochodzę z domu w którym panowało zbieractwo. Wychowywałam się z dziadkami a moja babcia zbierała dosłownie wszystko co się dało. Jestem w stanie to zrozumieć jednak miało to wpływ też na mnie. Do teraz czasem walczę ze sobą by wyrzucić jakiegoś grata, który nie był używany od 10 lat ;) teraz kieruję się zasadą "po pierwsze nie kupuj" :P zanim coś kupię 10 razy się zastanawiam. Natomiast niektóre rzeczy zamiast wyrzucać staram się sprzedać. Łatwiej się rozstać gdy wpadnie trochę gotówki. Udało mi się już całkiem ładnie odgruzować mieszkanie, ale do końca jeszcze daleko.
Dziękuję Ci, że tworzysz taką bańkę komfortu w świecie wypełnionym atakującymi ze wszystkich stron negatywnymi bodźcami.
Ja regularnie pozbywam się niepotrzebnych rzeczy, bo po prostu czuję się lepiej kiedy wiem, że nic zbędnego nie zajmuje miejsca 😁 A poza tym uwielbiam takie sortowanie rzeczy 😂 Pozdrawiam 💕
Zgodzę się w 100% człowiek jest jakiś taki bardziej wyluzowany jak wie że nie ma pełno niepotrzebny rzeczy w jakiś szufladach, zakamarkach. Też robię to regularnie. Choć napewno było by jeszcze co wyrzucić 😀
Uwielbiam cię słuchać. Twoja pozytywna energia i spokój spływają na mnie sprawiając że jestem że sobą bardziej szczęśliwa. Więcej filmów, podcastów itd bo jestem jak najbardziej za!!! Ty, twój styl życia i bycia inspiruje mnie i uszczęśliwia ❤️
Zastosowałam Twój algorytm sprzątania szafy ponad rok temu. Wyrzuciłam dwa ogromne worki ubrań a zawsze narzekałam, że nie miałam się w co ubrać.
Chciałam Ci bardzo podziękować za ten film. Dzięki Tobie w ogóle zwróciłam uwagę na problem zbyt dużej ilości rzeczy jaka mnie otacza. Też pochodzę z domu zagraconego rzeczami i nigdy się nie zastanowiłam, że przecież większość z nich jest całkowicie zbędna. Odesłałaś do książki Marie Kondo "Magia sprzątania" - pochłonęłam ją jednym tchem i wzięłam się za ograniczanie swojego dobytku, jestem dopiero na początku, ale czuje, że dużo to zmieni w moim życiu, i to Ty jesteś inspiracją tej zmiany - jeszcze raz dziękuję.
Twój styl życia mnie fascynuje, tak jak i sam minimalizm. Sama jestem osobom dla której przedmioty są dość ważne, stare paragony fiskalne po zakupie czegoś ważnego, zasuszony kwiatek jakaś kartka, wszysto mam powklejane do notesu, wraz z jakimiś opisami. Zbieram takie drobiazgi i jest to dla mnie przyjemne uczucie, ale też myślę, że w niektórych sferach mojego życia, przydatne byłoby właśnie takie spersonalizowane zastosowanie minimalizmu. Może to przyniesie jakieś ciekawe efekty, dlaczego by nie sprawdzić
Dziękuję :) zainspirowałaś mnie! Na pewno będę dążyć do minimalizmu i muszę ogarnąć mieszkanie... Ale jednak brak czasu przy 2 małych dzieci... Będzie wyzwaniem żeby nie nazwać problemem :D
Fajne! Jest rozumna. Dzięki!
Przez ostatnie 3 miesiące udało mi się znacząco zminimalizować garderobę oraz ilość posiadanej elektroniki i mogę powiedzieć, że to świetna przemiana. O minimalizmie pierwszy raz usłyszałem 3 lata temu ;) Obejrzałem sporo filmów w tym temacie i trochę zajęło, żeby zobaczyć efekty ale warto!
Ten film na pewno zachęcił żeby utrzymać stan który mam i przy okazji dowiedziałem się, że wcale nie miałem aż tak hardkorowej sytuacji z ilością rzeczy :)
Dla mnie bezsilność jest dużo gorszym uczuciem od wstydu. Wstyd to tylko wstyd, a gdy możesz to ogarnąć to tym bardziej godzisz się na niego, to dopiero wstyd:p Pomysł jak straszne by było gdybyś nic nie mogła z tym zrobić.
Ja mam dwa pokoje wstydu a nie tylko regał... I jedną szafę... ;) Ale zainspirowałaś bardzo do ogarnięcia tego :)
O rajuśku🐪 Jestem pod ogromnym wrażeniem twojej przemiany, zawsze byłaś dla mnie bardzo interesująca i unikatowa, ale teraz to po prostu jest poezja❤ Trzymaj się, a ja lecę oglądać zaległe filmy😏
A ja dalej z każdym kolejnym filmem cieszę się bardzo w którą stronę ten kanał zmierza❤
Bardzo przyjemnie ogląda się Twoje filmiki dotyczące minimalizmu itp. Są one niesamowitą inspiracją ;)
Wyrzucanie rzeczy zawsze sprawiało mi problem, bo dorastałam w domu w którym nie było nas stać na wiele. Z drugiej strony jestem artystką, więc dużo rzeczy trzymam przez pryzmat "kiedyś użyje tego do czegoś", mimo tego, że już zaczynam drugi rok życia w stylu less waste. Ekologia zawsze jakoś ze mną siedziała, ale kiedy odkryłam zero waste, poczułam się wszystkim cholernie przytłoczona i towarzyszyło mi koszmarne anxiety związane ze śmieciami i uświadomieniem sobie jak dużo rzeczy które kupuje, pakowane jest w plastik. Z tego powodu less waste, było dla mnie o wiele łatwiejszą drogą, która przy okazji uspokoiła mój niepokój związany z tym co mogę zrobić dla planety, w tym wszystkim bardzo łatwo zapomnieć, że każda mała rzecz którą robisz dla planety ma znaczenie, nawet jeśli twój pierwszy krok to poprawny recykling.
Po roku, używam kosmetyków w szkle z naturalnym składem, kiedy potrzebuje czegoś w plastiku, stawiam na ten z recyklingu i dbam o to by ponownie do niego trafił, nigdy nie biorę foliowych torb, rzeczy które kupowałam gotowe, częściej robię sama(jak np taki głupi hummus) i wkroczyłam w rejon najtrudniejszy dla mnie, czyli kupowanie ubrań fair trade. Jestem wdzięczna swojej osobowości, że nigdy nie byłam osobą, która bardzo lubiła kupować ubrania, chociaż na początku studiów przez to, że miałam jakieś własne pieniądze, odczuwałam silną potrzebę kupowania. Jednak strefa fair trade ubrań, jest bardzo trudna głównie ze względów finansowych, nie będę ukrywać, że dalej będę kupować niektóre rzeczy w sieciówkach, bo najnormalniej w świecie, nie stać mnie na etyczny odpowiednik, ale myślę, że fakt, że kupuje ubrania tylko kiedy potrzebuje zamiennika, a nie z samej potrzeby kupienia, jest już dużym krokiem do przodu. Do tego dbam, by skład tych ubrań był naturalny, a najlepiej nie mieszany(żadnego plastiku fuj). Daje mi to wszystko jakiś wewnętrzny spokój, że mimo, że nie mam wiele możliwości by pomagać, to chociaż w sposób w jaki żyje, staram się dokładać więcej dobrego niż złego.
Dzięki tobie od mniej więcej roku sama wprowadzam w swoje życie minimalizm, a raczej skupiam się na istocie posiadania danej rzeczy i dzięki temu udało mi się uporządkować nie tylko przestrzeń wokół siebie, ale też moje wnętrze. Niestety, tak jak dla ciebie problemem były elektrośmieci, tak dla mnie są nim skrawki materiałów lub całe ubrania. Uwielbiam szyć i w ten sposób wykorzystywać nieużywane rzeczy, czuć dumę z tego, że dałam im "nowe życie", ale ostatnio wpadłam w pułapkę tego procesu i widzę, że trzeba coś z tym zrobić. Proszę trzymaj kciuki żeby udało się nie tylko mi, ale wszystkim dążącym do porządku.
Ooooj, taaak! Doskonale wiem jak to jest dorastać w domu peeeełnym rzeczy! Moja mama to chomik który nie wyrzuci NICZEGO bo może się kiedyś przyda. 🙈 Ja na szczęście jestem osobą która kocha prostotę i minimalizm choć droga przede mną jeszcze bardzo długa! Inspirujesz Lisie do dalszej pracy nad sobą. Dziękuję! 🌿
Minimalizm to tez nie wyrzucanie ale uzywanie do konca albo w inny sposob, ewentualnie oddanie ;)
@@KaMmiINikiTta oczywiście, że tak! Ja sama wyrzucam jakiekolwiek rzeczy już w totalnej ostateczności. Staram się je wykorzystać do cna lub oddać. 💪🏻 Moja mama akurat największy problem ma z kupowaniem i gromadzeniem dziesiątek niepotrzebnych ubrań. Na szczęście w secondhendach ale nadal. 🤷🏼
Cześć Lisku! Mnie w zredukowaniu, i to drastycznym, ilości posiadanych rzeczy pomogły 2 nieplanowane przeprowadzki w ciągu ostatnich 2 lat. A wcześniej siedziałam w miejscu i nagromadziłam różnych różności. Nie tylko ja, mój facet i nasz syn też, no obrośliśmy w rzeczy. Przełomowym momentem było dla mnie zastosowanie Twojej metody ogarnięcia szafy. A potem ta 2 przeprowadzka, to pomogło mi pozbyć się kolejnych rzeczy. Teraz widzę i czuję, że potrzebuję znów uporządkować otoczenie, bo ciut się bałagani. Dzięki za inspirację!
Dla mnie najtrudniejsze chyba jest uczucie bezradności, kiedy chcę mądrze pozbyć się tych nieużywanych rzeczy. Marie Kondo jest hardkorowcem i bez większych emocji zaleca po prostu wszystko wyrzucić i się tym nie przejmować, ale jednak dla mnie byłoby to nieodpowiedzialne. Więc tak czasem miotam się i niby decyduję, że coś oddaję / sprzedaję i potem i tak muszę to przetrzymywać, zanim ktoś to zechce :D Mam więc półkę ubrań wystawionych na olx, zabytkową maszynę do szycia pod biurkiem... Tak więc łączenie minimalizmu i less waste to spory wysiłek i kręta droga, ale daje też często dużo radości i spokoju, o którym mówisz :)
Mam ten sam problem. Przesegregowałam szafę, ale wór i pudło z ciuchami leży i czeka, aż ktoś je zechce.
Mam jedną szafkę do przejrzenia, ale wstrzymuję się przed tym, bo boję się, że wyjmę z niej za dużo problematycznych rzeczy, których nie będę mogła oddać/sprzedać, a źle mi będzie wyrzucić.
Może są w twoim mieście sklepy charytatywne, do których można zanieść zbędne rzeczy? Ja oddaję do takich sklepów ubrania, zastawę, książki czy elektronikę
O matko. Dojrzałaś. A ja cały czas myślę o tobie, jako o tej wesolutkiej, głupiutkiej, rozrywkowej osóbce i cały czas się dziwię jak bardzo to przekonwertowałaś, ale to przecież naturalne, że ludzie dojrzewają :O strasznie się cieszę, że wpadam co jakiś czas tutaj i mam wycinki z twojego życia :O Ale super :D Dzięki że nagrywasz :D
Ja oczyściłam się z niechcianych rzeczy w ciągu 1,5 roku i ten proces nadal trw. A dzięki temu, że zaczęłam minimalizować wokół siebie to moja mama też zaczęła pozbywać się takie wieloletnie rzeczy. Odetchnęłam....
ja też pochodzę z czasów kiedy nic nie było w sklepach :D ale pomimo wszystko od dziecka mam wewnętrzna potrzebę minimalizmu, i chorobliwą alergię na nadmiar i chaos - także nie ma reguły
Też mam pewne rzeczy, które gdzieś są złożone i czekają, aż wykombinuję, jak się ich pozbyć, ale uspokajam się, że spoko, mam czas, nie trzeba wszystkiego od razu. Jakoś to we mnie dojrzeje. Główny problem dla mnie teraz jest taki, że mieszkam z bardzo zagrożonymi zdrowotnie rodzicami i przez pandemię staram się wychodzić tylko za mocnymi potrzebami z domu, a sama też nie mam samochodu i nie chcę się pchać do pełnej komunikacji miejskiej, więc pozbycie się czegoś jest problematyczne, bo nie mam swobody ruchu, jaką bym miała normalnie. W ogóle hej, powinniśmy stworzyć jakąś stronę, gdzie można znaleźć na terenie całej Polski miejsca, gdzie można oddać dany przedmiot i na jakich zasadach. Ja na przykład nie chcę sprzedawać ubrań na stronach, bo dla mnie to trochę strata mojego czasu bieganie z każdą jedną rzeczą, wolałabym oddać ciuchy w jedno miejsce i dostać za nie jakiegoś małego grosza i byłabym zadowolona, a okazuje się, że żeby dowiedzieć się, gdzie mogę tego dokonać, muszę się trochę namęczyć. Więc taka pomocna dłoń dla odgracających się byłaby naprawdę spoko, lubiłabym
Jest bodajże Remix, wysyłasz im ciuchy i coś za to płacą, a potem sprzedają
Dziękuję Ci za ten film, ten o radzeniu sobie ze smutkiem i o kręconych włosach (Po kilku miesiącach przyklapniętych, a zarazem napuszonych "falach", którymi sam Hagrid by nie wzgardził, uwaga uwaga - dzięki Tobie od tygodnia mam fale, które lubię, yay :D)
Chciałabym Ci podrzucić temat, który wydaje mi się, że mógłby Cię zainteresować (chociaż być może jesteś z nim zaznajomiona, bo dużo tego u Ciebie dostrzegam) - NVC i w tym temat potrzeb i strategii. Często kiedy Cię słucham mam wrażenie, że szukasz określenia na daną motywację, a w NVC to jest bardzo fajnie rozgraniczone i dużo ułatwia w komunikacji :)
A co do dzisiejszego filmu - u mnie jest tak, że totalnie raczkuję w kwestii minimalizmu, chociaż już od 4 lat próbuję iść w jego stronę. Co pozbędę się rzeczy, uporządkuję sobie przestrzeń, pobędę w tym chwilę, to zaraz mnie łapie ta rządza posiadania i zaczyna mi się odlot. Po kilku miesiącach orientuję się, że wróciłam do punktu zero. Chyba problemem u mnie jest jeszcze nie uporządkowana do końca głowa, ale bardzo mnie inspirujesz i trzymasz w powracaniu do większej uważności i dbałości w tym temacie, za co jeszcze raz Ci dziękuję ;)
Regularnie pozbywam się rzeczy i korzystam z metody KonMari :) Nadal tych rzeczy jest sporo, ale cieszę się z każdego worka opuszczającego mój pokój
Wbiłam na Twój kanał po dłuuuugiej przerwie i strasznie fajnie się Ciebie słucha. Też staram się wprowadzać minimalnizm do swojego życia, trochę mi się to już udało, ale jest to długi proces, a Twoje przemyślenia na pewno mi się przydadzą. A najlepsze w tym jest to, że mówisz żeby dostosować to pod siebie, a nie kroczyć według reguł ustalonych przez obce nam osoby. Bardzo pomocny film, dzięki!
O, akurat ostatnio oglądałam na Netflix film o minimalizmie i byli w nim ci dwaj kolesie, co słuchasz ich podcastu.
Film jest w zasadzie o ich trasie podpisywania ich książki. Gdy go obejrzałam, chciałam wywalić pół chaty.
Muszę nadmienić, że wyprowadzenie się z domu rodzinnego pomogło mi znacznie uporać się ze zbieractwem, ale wciąż walczę. Na ten moment, myślę, że mam trochę za dużo rzeczy. Chyba i mnie czeka dzień (lub dwa i więcej) odgracania się.
Uwielbiam Twoje filmiki. Zawsze wprowadzają mnie w taki chill. Kiedy mam natłok spraw i obowiązków to dla uspokojenia siebie włączam Twoje filmiki (niektóre oglądam milionowy raz z rzędu-tak jak ten)😂 I od razu spokojniej się robi. Masz bardzo wyciszający i relaksujący głos ❤ minimalistka bym się nie nazwała, ale na pewno minimalizm towarzyszy mi od dawna i żyje mi się duuuzo lepiej
Akurat chciałam ogarnąć pokój przed nowym rokiem szkolnym i wyświetliło mi się to w proponowanych. Niestety dziś mam zaplanowaną imprezę ale jutro na spokojnie posprzątam swoją jaskinię
Świetnie się oglądało, fajnie zmontowane, taki comfort content.
Tematyka jest mi bliska, też pochodzę z domu pełnego rzeczy. Jeśli chodzi o wywóz elektroniki itp. to mi bardzo brakuje śmietników na baterie. Mam ich już sporo i tak leżą od lat... W domu rodzinnym kiedyś próbowałam zrobić odgracanie. Skutki oczywiście były - ale tymczasowe. Znów mają zagracone. To jest po prostu stan umysłu 🤷
Ale to mi dało dużo inspiracji i motywacji, to ja nawet nie wiem, jak opisać. Dzięki ci Lisie, szczególnie teraz, kiedy jestem przed przeprowadzką
Może to i głupie, ale spróbowałam tego tańca/rozrywki przed sprzątaniem i totalnie pomogło. Dzięki, 💛🌼 bo o wiele szybciej poszło:)))
Stay positive
Jakbym widziala swój rodzinny dom 😅😅😅😅😅
Dokładnie to samo pomyślałam😱😜
Bardzo się miło ciebie słucha i można się czego ciekawego dowiedzieć
Ten film jest, jak dla mnie, czymś więcej niż tylko filmem o minimalizmie. Dziękuję. 🧡
O taaak, podcast byłby super!
Aż zachciało mi się stać i ogarnąć ten cały syf u mnie w domu, dzięki Lis!!
Czy mogę zadać mało minimalistyczne pytanie - skąd jest Twoja sofa 🙈? Minimalizm minimalizmem, ale na czymś siedzieć trzeba, a te poduchy wydają się super wygodne ;)
Bardzo brakuje mi na polskim YT contentu jaki teraz nam dajesz 😊🧡. Ja pochodzę z domu biednego- ale to właśnie moja mama nauczyła mnie że skoro nie ma pieniędzy to trzeba zainwestować raz a porządnie, że nie liczy się ilość a jakość. Teraz dużo łatwiej mi żyć ideą slow fashion, oraz nie gromadzę niepotrzebnych rzeczy tylko dlatego, że są tanie. Ale jest mi łatwiej bo od małego mama mi tłumaczyła, że to nie jest oszczędność. Uważam, że większość naszego pokolenia ma doświadczenia takie jak Ty. Prowadź nas dalej w stronę uporzadkowanej przestrzeni, ciszy, spokoju- wewnątrz i na zewnątrz.
Dziękuję za Twój film 😊🧡, poczułam spark of joy.
Ja moją drogę do minimalizmu rozpoczęłam niedawno, bo jakieś 2 miesiące temu, ale przez tą i inne zmiany zachowania i postrzegania świata, jestem spokojniejsza, bardziej cierpliwa i wytrwała. Dziękuję Ci Paulina, za dawanie mi siły i przykładu w drodze do kochania siebie i świata
Kocham twoja twórczość! Dzieki again
Po wielu przeprowadzkach jestem mega minimalistą. Oczywiscie w domu rodzinnym mega nadmiar. Jak dobrze,że nie jestem swoją matką. 😮
Tak. ZDECYDOWANIE zasada "czy to mnie uszczesliwia, czy wnosi to cos do mojego zycia" jest najlepsza. Bardzo mi to pomoglo pozbyc sie wielu "smieci" z mojego zycia. Ale wiadomo, jest to proces. Jestes mega inspiracja. ❤
Świetny film, oby było ich więcej. 😍
Ja nauczyłam się jednego :
ZERO SENTYMENTÓW!
Zbieranie bibelotów nie ma sensu, pozbyłam się bzdurnych figurek, które były tylko zbieraczami kurzu, to samo z ciuchami : Jeśli nie wyciągasz ubrania z szafy przez rok to znaczy że jest to niepotrzebne ubranie.
Naprawdę zachęcam do takiego toku myślenia nad rzeczami, które nam zalegają. To samo zrobiłam z chemią w domu i to był pierwszy krok do życia w harmonii 💓
Masz rację. To samo dotyczy książek. Miałam ogromną bibliotekę w domu. I po co? Żeby trafić czas na odkurzanie i pewnie, żeby imponować znajomym. Głupota. Pozbyłam się książek, bo uświadomiłam sobie, że to gromadzenie książek niczemu nie służy. Okazało się też , że wiele książek miało wartość sentymentalna, bo wyszło wiele nowych wydań. Korzystam więcej z biblioteki, czytam ebooki na czytniku, ale nie chomikuje już książek. Jeśli coś kupię, to po przeczytaniu puszczam w ruch - wymieniam się ze znajomymi, oddaję do biblioteki.
fantastyczny esej, również od strony wizualnej. Od pewnego czasu, kiedy zdałam sobie sprawę z ilości rzeczy i poczułam, że mnie męczą, jestem w procesie sprzątania ubrań i przedmiotów i co jakiś czas wynoszę wór..skąd się tyle rzeczy wzięło?! Na dodatek za każdym razem coś zostaje (bo jednak chyba się jeszcze przyda) i stąd potem kolejne wory. Jednak cieszę się, że już jestem w trakcie. Z każdym kolejnym worem czuję wielką satysfakcję. Ale poza tym nic się w życiu nie zmienia-tzn. że te rzeczy nie wnosiły nic oprócz tego właśnie przytłoczenia i niepokoju.
Uwielbiam nową erę tego kanału
Mininalizm nie jest dostępny dla scenografów. Bo wtedy dosłownie wszystko może się przydać do przyszłej pracy. Absolutnie wszystko
Robisz świetne filmy, bardzo lubię twój montaż
AAAA i to odniesienie do koncertu Tiny Desk Tylera... feels good. Like a warm shower.
Hej Lisku, jeżeli chodzi o elektrośmieci, to w Krakowie ich odbiór jest darmowy dla każdego mieszkańca, wystarczy zadzwonić do MPO i się umówić. Niedawno przeprowadziłam się do małego miasta i tutaj jest taki wielki zielony kontener, do którego można wrzucać wszystkie elektrośmieci, jakie mogą się w nim zmieścić. Nie wiem gdzie mieszkasz, nie śledzę na codzień Twojego kanału, ale jestem pewna że nie będzie dla Ciebie problemem znalezienie sposobu na pozbycie się niechcianej elektroniki. Pozdrawiam.
Edit: dotarłam do fragmentu, w którym mówisz o pozbyciu się wyżej wymienionych odpadów. Super! Tak to jest jak się pisze komentarze na bierząco zamiast przesłuchać do końca ;p
Dopóki nie obejrzałam tego filmu nie wiedziałam że tak bardzo go potrzebuje...
Kilka razy w życiu wynosiłem wiele toreb z rzeczami z domu. Nawet już nie pamiętam co to było. Jak nie zatęsknisz za czymś przez rok to ci się nie przyda. Moda wraca, wiec jak ma sie miejsce to warto trzymać ubrania. Resztę przedmiotów sprzedaję jak nie używam. Nie śledzę trendów za bardzo (mieszkanie urządzone tak samo od lat). Jem przeważnie to samo wiec łatwo jest kupować i nie marnować. Bardziej wykwintnie zarza się w mieście. Staram sie być niezależny od wszelkich wpływów, tak żeby każdy wybór był rzeczywiście mój. System by upadł gdyby ludzie tak robili, ale to dobrze, bo byśmy cieszyli się z tego co mamy i to udoskonalili wchodząc w kolejną epokę:P Ostatnio reklamę widziałem w kinie rok temu. Nie mam ich na nawet na YT. Poblokowane dawno temu wszystko łącznie z fragmentami sponsorowanymi. Troska o siebie jest najważniejsza. Lepiej sie żyje, kiedy dbamy o to by nie przemycano nam informacji, których nie chcemy. Oczywiście nie da się tego całkiem wyeliminować, no ale życie nie jest czarno-białe, a te odcienie szarości z czasem staja się kolorowe jak nigdy:) Najlepsze uczucie na świecie to wolność i motywacja do tego by rozwijać w sobie to co naprawdę ważne. Dzięki temu życie staje się pełne pozytywnych zdarzeń, uczuć do innych, wspomnień. Jesteśmy wtedy wdzieczni, dumni, kochamy siebie i innych. Przedmioty tracą głębszy sens
Przeprowadzki wiele weryfikują w kwestii "zbieractwa", po przebyciu takiej od razu człowiek chce się pozbyć większości rzeczy, bo to uświadamia jak wiele przedmiotów w innej przestrzeni nam już nie odpowiada i przestają z nami rezonować. W minimalizmie pomaga też bardzo zorganizowanie przestrzeni i wyznaczenie "miejsc/stref" dla konkretnych przedmiotów tematycznie i układanie w pudełkach, zauważyłam też, że bardzo pomaga takie wewnętrzne ustalenie sobie ile rzeczy dopuszczamy, żeby mieć z danej dziedziny (albo ile mogą zająć przestrzeni) i powolne zmniejszanie sobie tej własnej ustalonej normy np. co pół roku - mi osobiście to wszystko bardzo pomogło :)
Nigdy nie zwracałam uwagi na minimalizm, uważałam że to coś se istnieje i jest daleko ode mnie i nie muszę więcej wiedzieć na ten temat. Teraz widzę, że mam ten sam problem z ilością rzeczy i jednak powinnam zagłębić się w ten temat. Dzięki za uswiadomienie!
Echh, ja nadal jestem w fazie mieszkania w domu rodzinnym, dlatego ciężko mi ruszyć naprzód z minimalizmem. Staram się jak mogę w mojej niewielkiej przestrzeni (którą niestety muszę z kimś dzielić), ale czuję, że nadmiar wszystkiego mnie tu przytłacza
Ja miałam podobny problem.
Jakiś miesiąc temu w końcu się w końcu wzięłam za swój pokój i okazało się że to możliwe.
Spróbuj się zająć narazie swoimi przedmiotami może uda ci się nawet wkręcić w minimalizm swojego współlokatora/współlokatorkę
@@abcd-gf5wk moją współlokatorką jest siostra, z której nie da się wyplenić bałaganiarstwa (probowałam). Oprócz zbieractwa choruje na zostawianie brudnych naczyń ;) Liczę na wyprowadzkę w przyszłym roku, ale na razie przyszłość widzę mgliście :p
Och też borykałam się z tą chorobą😅
Dawno się tak nie uśmiałam. Masz super luzik i ekstra podejście do samej siebie. Puszczanie oczka do wstydu i zapraszanie go do rozmowy - cudowne :)))
Najlepszy film o minimaliźmie jaki obejrzałam w ostatnich miesiącach.
Ps. Czy my się kiedyś nie spotkałyśmy na jakimś spotkaniu blogerów w Londynie?
Cześć, mam sposób na przywiązanie do kartek karteczek starych notatek, nawet książek itd. Najszybsze jest robienie foto aparatem (z telefonem ostrożnie, żeby nie zapchać telefonu i doprowadzić do jego przymusu dojścia. Osobiście rzadko kupuję fizycznie gazety, książki, ogólnie kupuję przez internet dużo (łatwiej jest mi się przywiązać do czegoś w sklepie albo kupić na szybko bubla). Książki skanuję, jeśli potrzebuję gdzieś mieć lepszą jakość, wtedy nawet można zaznaczać w notatkach. Notatki nowe staram się robić w komputerze, żeby potem ich nie musieć przepisywać lub składować. Papierowe wersje na bookcrossing do biblioteki położyć. Poważny regał nawet zmieści się na małym dysku zewnętrznym (lub dwóch dla bezpieczeństwa). Jak dla mnie nie chodzi o to też, żeby wszystko wyrzucać, tylko żeby nie sprzątać kurzu z rzeczy, które rzadko używam, żeby rzeczy nie osaczały, nie rządziły osobą i tym czy chce gdzieś mieszkać.. Jeśli lubi się wracać do jakichś notatek czy książek to w sumie dobrze świadczy tylko trzeba temu nadać lepszą formę. Jeżeli nie muszę nie drukuję faktur do segregatorów. Miałam kiedyś cel spakować się w 2 duże walizki na Maltę :) Zrobiłam zatem ostry remament, żeby mieć wszystkie "ukochane/potrzebne" notatki książki przy sobie wszędzie. Napstrykałam się ostro. Potem okazało się, że tam jest obóz , więc zostawiła starą lokalizację. Generalnie jak wpadają na taki piękny minimalizm dzieci to dopiero żłobek da znów prawdziwy spokój na ukojenie minimalisty ;) Ty robisz foto starych , a tu wpadają 2 nowe torby z ubrankami;) Wiem, że to jest wielka zmiana mentalności - moja mama jest chyba największym chomikiem na dzielnicy najmniej. Minimalizm z pewnością pomaga poukładać myśli. Teraz już nie chce mi się aż tak dużo fotografować, ale to dobre, jeśli ma się z czymś problem. P.S. Różne rzeczy polecam przegrywać. Mam sterty kaset vhs czy slajdów, z którymi to jest kwestia pewnej jednak kasy. Teraz są już komputery bez napędu na płytę, więc i ja zaczynam się pozbywać niektórych. Pozdrawiam!:)
Kiedyś pustke w życiu próbowałem zapełniać różnymi hobby które łapałem na kilka tygodni i zaczynałem się zajmować innymi rzeczami. Zebrało się u mnie sporo rzeczy których co jakiś czas się pozbywam bo wywołują u mnie smutek. Co jakiś czas łamie kolejne bariery we mnie i czuje że to pomaga mi dostrzegać to co jest dla mnie ważne w życiu a co tylko było zapychaczem. Minimalizm jest spoko
U mnie w domu rodzinnym panował ogromny kult zbieractwa - dziadkowie chomikowali wszystko na potęgę, niestety przekazali to również mojemu tacie, któremu żal wszystko "wyrzucać". Przykro to mówić, ale dopiero po śmierci dziadków, podczas sprzątania ich pokojów, zdaliśmy sobie sprawę z tego, ile tak naprawdę tego było :( Pamiątki z ich życia pozostały, reszta porozdawana lub po prostu wyrzucona (nie nadawało się ani do spożycia ani do ubrania/w ogóle użycia przez nikogo). Przez oglądanie takich obrazków, z biegiem lat wdrażam w swoim życiu, wydaje mi się, rozsądny minimalizm - w przyszłym roku w końcu doczekam się wymarzonego domku na wsi, w którym zdecydowaliśmy się wraz z partnerem urządzić go w bardzo prosty i minimalny sposób, bez tych wszystkich zbędnych gratów i rzeczy "w razie co" (babcia potrafiła przechowywać mnóstwo pościeli, ręczników, zastawy stołowej, bo jak coś to zawsze są). Uważam, że takie minimalistyczne podejście do życia jest bardzo zdrowe, a na przyszłe lata uczy tego, że w życiu naprawdę potrzebne jest bardzo niewiele, by czuć się dobrze w swoim otoczeniu.
Ja największy problem mam z ubraniami, ale zimą tamtego roku udało mi się oddać do kontenerów caritasu 7 worków z ubraniami i dwa duże worki z butami i torebkami. Każdą rzecz trzymając w rękach analizowałam ile razy w minionym roku miałam na sobie. Teraz mam odmienny problem bo spodziewam się dziecka, które będzie potrzebowało swojej przestrzeni i tym razem rzeczy które mi zalegają wstawiłam na olx, potrzebuję również pieniędzy na domknięcie wyprawki i na prywatną opiekę dla synka, bo niestety ma wadę nerek, ale dla tego cudu zrobię wszystko. Cześć rzeczy się sprzeda, jeszcze nie wiem co zrobię z resztą, bo szkoda wyrzucić. Jestem osobą o zbyt wielu zainteresowaniach i projektach niedokończonych, ale jestem dobrej myśli. Pozdrawiam wszystkich 😊
Mam to szczęście, że niedawno się przeprowadziłam i wzięłam ze sobą tylko te rzeczy, które używam albo takie, które mają dla mnie sentymentalne znaczenie. Te ostatnie trzymam w specjalnych kartonach i mimo, że mam szafy od podłogi do sufitu to ciągle jest w nich spora przestrzeń. Dodam, że nie mam ani garażu, ani piwnicy, a jak tylko zauważę, że nagle na wierzchu zostaje dużo rzeczy, to szybko je chowam ;) W mojej rodzinie też wszystko jest na wierzchu i trzyma się tak zwane "przydasie", cóż, nasi rodzice zawdzięczają to komunizmowi i jest to kwestia czysto psychologiczna :) nasza potrzeba minimalizmu również - jest nam potrzebna do odzyskania równowagi :)
Najtrudniejsze w wyrzucaniu jest to, żeby znaleźć dla wszystkiego rozwiązanie nie kierujące przedmiotów na wysypisko. Poszukiwanie osób, które przyjmą te przedmioty, bo są im potrzebne. Oczekiwanie ze stertą do wydania, która woła cały czas zza pleców: kiedy zniknę, kiedy wreszcie zniknę?
Elektrośmieci się pozbyłaś, tych które mogłabyś się pozbyć z ale miseczki i inna cepelia na półce to już , to już fajne i niech łapie kurz
Chyba w minimalizmie właśnie jak i w całym życiu fajny jest ten proces redukowania rzeczy, czyli ta droga, a nie przebywanie w zminimalizowanym pomieszczeniu. Raczej ciężko pozbyć się wszystkiego na raz, więc to się ciągnie, ale jakie to potrafi być przyjemne, to sprzątanie półek, szaf i przy okazji ładowanie do worków, żeby wyrzucić/oddać; czuję, że nigdy nie będę miała takiego poczucia, że jestem w domu i nie ma już nic do "zminimalizowania" :D Ale chyba o to właśnie chodzi? W sumie każdy ma swoją definicję na to :) Ciągle się uczę, ciągle mam za dużo rzeczy w domu, ale powoli pozwalam tej idei wzrastać w moim życiu, mam wrażenie że im wolniej przyswajam pojęcie minimalizmu tym dojrzalej i racjonalniej do tego podchodzę. Super filmik :)
No jest to fajna droga. W sensie świadome posiadanie rzeczy. Tak na początek. Też lubię mieć czym oddychać w domu. Jednak jest to problematyczne kiedy nie mieszka się samemu a rodzina wcale taka skora do wyrzucania rzeczy nie jest. Z dziećmi trochę trudniej :) Gratki i pozdrowienia!
Ciekawy film, dał mi nieco inne spojrzenie na definicję minimalizmu :) Faktycznie dla każdego może on być czymś innym. Do mnie akurat najbardziej przemawia fakt nieprzechowywania nieużywanych przedmiotów (co gorsza takich, które budzą złe skojarzenia z przeszłością!) i przede wszystkim dokonywanie przemyślanych zakupów. Nie rozumiem też, dlaczego wiele osób nie ma problemu z kupieniem rzeczy średniej jakości, którą za kilka miesięcy "wymienią" (oczywiście zostawiając poprzedni przedmiot, w końcu nie jest jeszcze aż tak zły/zepsuty :) ), a wzbraniają się przed kupieniem czegoś trochę lepszego, co może im posłużyć przez lata. Ostatecznie i tak często lepiej finansowo wychodzi druga opcja, a w dobie internetu aż grzech nie skorzystać z dostępu do tylu opinii o różnych przedmiotach, by dokonać przemyślanego wyboru :)
Super film !!! :)
Razem z zoną rozliczamy się fiskusem jako jednoosobowa działalność gospodarcza. Olbrzymia część nadmiarowa to "przydasię" to koszt firmy, czyli np. sprzęt foto w ilościach zupełnie niepotrzebnych. motywacja jest zawrze podobna, po pierwsze zapłacimy mnie podatku po drugie będziemy mieli przedmioty, które będą nam dawały radość. Radość jaka daje nowy przedmiot jest bardzo która i coraz słabsza. Dom jest mocno zagracony. Aktualnie w tempie wolnym go porządkujemy. Często kupujemy nowy przedmiot dopiero kiedy sprzedamy 2-3 inne przedmioty. Mamy syndrom zbieractwa po epoce poł-obozu koncentracyjnego PRL.
Strasznie inspirujący filmik :))
Super film :) Uwielbiam Cię
Ja mam problem do dzisiaj. Zwłaszcza z zabawkami dzieci. Mamy wielka rodzine i moi chłopcy na każdym kroku dostają nowe zabawki. Średnio co kwartał pozbywamy się tego co się zepsuło/już im nie przynosi tyle radości, ale nadal cały dom jest pełen zabawek.
Podobnie jak u Ciebie w moim domu rodzinnym prawie nic się nie wyrzuca, nawet w lodówce trwa takie nagromadzanie. Jest mi tym ciężej ogarnąć przestrzeń, bo wciąż tu mieszkam. Czasem najchętniej posprzątałabym cały ten dom i wywaliła wszystko, co "a nóż kiedyś się przyda", ale że nie mieszkam tu sama i przecież nie mogę tak zrobić, że wyrzucam rzeczy innych - sprzątam po prostu swój pokój. I wtedy okazuje się, że może i z niego samego pozbywam się rzeczy, ale część z nich, właśnie tych "a nóż...", ląduje w pokoju obok, w którym nikt nie mieszka. Tak jakbym musiała mieć jakieś zabezpieczenie, że w razie czego wciąż mogę je odzyskać. A przecież nie o to chodzi. Twoje filmy, ten oraz ten o makijażu, zainspirowały mnie do tego, by jednak wziąć się za porządniejsze sprzątanie. Bo przecież ja większości z tych rzeczy, ubrań, kosmetyków po prostu nie używam. Najbardziej przeraża mnie część, w której te rzeczy muszą gdzieś pójść, w której trzeba się ZAJĄĆ tym, by je oddać, sprzedać, wyrzucić w odpowiednie miejsce... Najłatwiej byłoby się wyprowadzić i po prostu je tu zostawić... A może i też wcale nie? Anyway, póki co muszę zabrać się za mój pokój i przeżyć to, że(jeśli dobrze pójdzie) będzie on jedynym pełnym spokoju pomieszczeniem, w którym nie będzie żadnej "składowni". W żadnej szufladzie, na żadnej półce w szafie. Jest to dla mnie mega trudne. Trochę chciałoby się winić ten dom za takie wychowanie mnie, za to, że odczuwam teraz tyle emocji i trudności z tym związanych, ale tak jak mówisz na filmie, to przecież nie jest takie proste, tu nie ma takiej winy i dobrze o tym wiem. Oby to oduczyło mnie nawyku zbieractwa, bym nie praktykowała go w moim przyszłym domu, kiedyś. Dziękuję za Twoje słowa i film.
Odkopuje się przez 10lat z rzeczy po śmierci mamy i dalej nie mogę. To właśnie te pokolenie, które zbierało wszystko. Niby małe mieszkanie ale tak poupychane, że przeraża mnie to ile tego jest
Minimalizmem zainteresowałam się kilka lat temu ale gdzieś gubię się w tym wszystkim co jakiś czas i teraz ja czuje wstyd. Mój problem polega na tym, że mam czas kiedy zmniejszam ilość swoich rzeczy, a potem wpadam w czas kiedy zbieram "śmieci", potem znowu zmniejszam ilość rzeczy i następnie zbieram "śmieci". Nie umiem tego ogarnąć :(
U mnie identyczna sytuacja. Zostało biuro, w którym czekają przedmioty do przesegregowania, pozostałe pomieszczenia metodą Marii dość bezboleśnie udało się ogarnąć. Dlaczego biuro? Tam jesteśmy same ze swoim wstydem? Dzięki za nagranie tego filmu, nie mogłam ruszyć z miejsca z tym tematem i przyszła pora na to pomieszczenie :)
Hej :) Ja w sumie nigdy nie stwierdziłam, że chcę być minimalistką. W sumie po prostu przestałam kupować i co jakiś czas pozbywam się zbędnych rzeczy. Nagle zorientowałam się, że w sumie krok po kroku zmieniło to moje życie. Też pochodzę z domu gdzie wszystkiego było i jest mnóstwo. I też źle wpływa na mnie taki nadmiar i nieuporządkowane. Wolę jak wnętrze służy mi a nie ja wnętrzu musząc ciągle je porządkować, układać, myśleć o tych rzeczach. Tak samo z ubraniami. Wszystkim :) W sumie nie czytałam żadnej książki, samo życie mnie do tego jakoś doprowadziło. Ale nie wykluczam, że coś przeczytam żeby to w sobie doskonalić.
Bardzo Cię lubię oglądać, zgadzam się z Tobą, i ja na twoim miejscu pozbyłabym się szafy (jako mebla) z biura, myślę że potem będzie łatwiej mieć mniejszą liczbę rzeczy, zostawiając kilka półek żeby nie kupować kolejnego mniejszego mebla😘😊
Super film!
Zanim coś kupię do domu-naczynia, sprzęt kuchenny to myślę o tym z miesiąc...jeśli uznam że rzeczywiście potrzebuję to kupij, ale najlepiej z drugiej ręki, wymieniam to ci się już popsuło np deski do krojenia po kilku latach się rozlatują 😕 ubrania- najpierw oddaje to w czym nie chodzę , spóźniej idę do sh i kupuje co mi potrzebne 😁 oczywiście jak znajdę 😊 mamy mały domek i nie potrzebujemy i nie chcemy go zagracić! Nie lubię mieć "przepychu" wszystko musi mieć swoje miejsce i być użyteczne 😁
Wspaniałe podejście- w dobie konsumpcjonizm tym bardziej 👍👏