To zaprzecza temu co słyszałem wcześniej czyli brak akceptacji w dzieciństwie sprawi że potrzebujemy silnie jej w życiu dorosłym i jesteśmy uzależnieni emocjonalnie od innych
Nie wierzę jak bardzo w punkt, względem mojego obecnego życia, jest ten film. Przez ostatni zadziało się tyle rzeczy, że chyba w końcu sam zauważyłem pewne sprawy. Teraz wchodzę na RUclips i widzę, że taka postawa jest właściwa i pomocna. Dzięki wielkie za film!
"Sprzedawcy nie widzą ludzi, widzą klientów RUclipsrzy nie widzą ludzi, widzą wyświetlenia i łapki w górę Politycy nie widzą ludzi, widzą głosy" Widzę że uaktywnił ci się tryb poety
@@ratshy2359 a myślisz że po co założyli te korporacje handlowe, żeby znaleźć kolegów? I weź nie pierdol że żyjemy w takich czasach bo zawsze były takie czasy że handlowało sie dla zysku
Ten filmik doprowadził mnie do jednego z najbardziej konstruktywnych i trafnych wniosków na temat mnie samego. Mianowicie: czasem a nawet za często nie widzę w ludziach ludzi, jako osoby, tylko ich zachowania determinujące ich stosunek do mnie. Dziękuję za ten film! Otworzył mi on oczy do wnętrza siebie! A co do pytania: Kogo uznania, pochwały, aprobaty i akceptacji potrzebuję? Cóż... niestety chyba prawie wszystkich.
@Janusz Kowalski dokladnie. Jestem po ciężkiej emocjonalnie nocy i teraz wyskakuje mi powiadomienie "co jeśli nikt nigdy cię nie pokocha?"... To ma być przypadek? To są jakieś jaja.
Świetny materiał. Osobiście pogratulowałbym autorowi. Jedna z najważniejszych kwestii naszego życia. Bardzo cenne przemyślenie. To zjawisko, za autorem, można by nazwać: "Egzystencją robota".
A co jeśli ludziom się tylko wydaje, że kogoś kochają? Im bardziej się zastanowić, tym bardziej widać, że te wszystkie relacje damsko-męskie nie mają nic wspólnego z prawdziwą, bezinteresowną miłością.
Najprościej mówiąc... NAM jako egoistom zależy na tym aby być kochanym dlatego potrzebujemy kogoś u naszego boku kto będzie nas kochał. Ale jednocześnie nie mamy potrzeby kochać innych bo jako istota egoistyczna możemy się bez tego obejść.
Jak dla mnie to przesadzasz, owszem nasza podświadomość jest skrajnie egoistyczna i każdy ostateczny jej cel jest taki byśmy poczuli się lepiej ale czy naprawdę warto wszystko rozkładać na czynniki skrajnie pierwsze? Jeśli ktoś jest samoswiadomy i robi istotne rzeczy po zastanowieniu i "poświęca" się czy tam robi to czego jego natura mu odradza to czy właśnie takich działań nie mozna nazwać szczerymi i bezinteresownymi? O ile są szczere i bezinteresowne z definicji, w moich oczach prawdziwa miłość istnieje tylko pytanie czy chcesz w to wierzyć i do tego dążyć. W końcu od czegoś jest przywiązanie zakochanie zauroczenie cnie?
Dakimakury są drogie, co nie znaczy że sobie kiedyś nie kupię. Ps: "rodzice mówili mi że mogę zostać kim chce, więc zostałem rozczarowaniem rodziców" *cały pokój wgadzetach z anime*
Szczerze mówiąc nie wiem kogo uwagi pragnę czyje zainteresowanie mną mnie uszczęśliwi. Wydaje mi się ze nie mam nikogo na tyle bliskiego, rodzina mało mnie interesuje, znajomi są znajomymi bo albo to współpracownicy albo znajomi rodziny, życie miłosne można by rzec ze go nie ma. Więc może pragnę uwagi każdej obcej osoby, samo to ze odpowiadam na pytanie pod koniec filmu o czymś świadczy, może to z grzeczności. Ktoś to przeczyta, może nawet autor filmu. Wydaje mi się ze nie pragnę czyjejś uwagi, może to przez relacje z rodzicami która była taka od zawsze(negatywna) po prostu nie jestem uzależniony od atencji i uznania, może tylko mi się wydaje a może w istocie właśnie tak jest.
Mam wręcz identyczna sytuację, wydaje mi się, że to już kwestia przyzwyczajenia, człowiek już tak długo żyje w takich relacjach, że już nawet nie widzi możliwości aby było inaczej. Choć czasami mogą zachodzić wewnętrzne rozterki, typu; "gdybym miał taki życie jak Kowalski, to był bym szczęśliwy", z wiekiem dostrzegamy że nasze problemy, a problemy naszych znajomych (którzy np; mają już dzieci, własne mieszkanie itp) zaczynają się różnić, przez co jeszcze bardziej zostajemy w tyle. A co za tym idzie, mamy coraz mniej kontaktu z innymi, ponieważ przebywanie z nimi przypomina nam o samotności. Tylko pasjonaci, którzy są wstanie poświecić całe życie jakiemuś zajęciu, pracy są wstanie wytrzymać samemu. Reszta prędzej czy później, pod wpływem presji rówieśników, wymusi na tobie, chęć zmiany.
@@kamilkastek3991 Może nie w tyle bo to ty decydujesz czy chcesz zostać na tym etapie co jesteś i cieszyć sie życiem samemu bez dzielenia i martwienia sie o drugą połowę. Kiedy ja słyszę że mój ziomek ma problemy z tym że nie wie z którą dziewczyną czuje sie lepiej i chce chodzić to ja myślę "Dobrze że nie mam takich problemów i dobrze że jestem w większości samotnikiem i mam to gdzieś czy komuś sie podobam lub nie bo żyje sam dla siebie a znajomi i tak pójdą w swoją strone". Mnie sie dobrze z tym żyje.
Mam bardzo podobnie. Z tym, że ewidentnie szukam aprobaty jakieś koleżanki, chcąc chyba nadrobić taką wręcz rodzinną bliskość, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa :-(
Dzięki ostatniemu zdaniu w filmie zrozumiałem, co robiłem w ostatnich latach nie tak i wyszedłem z dołka psychicznego, a teraz czuję się jak nowo narodzony człowiek i widzę przed sobą ogromne możliwości, wyższe ponad potrzebę akceptacji. Nie wiem, co jeszcze napisać... Po prostu: dziękuję!
Kogo aprobaty potrzebuję? Dla mnie jest to dosyć oczywiste. Najbliższe mi osoby to moja mama, partner oraz 2 przyjaciółki i to ich wsparcia potrzebuję najbardziej. Moja mama jest ze mną od urodzenia, od zawsze się mną opiekuje i pomaga mi, więc kiedy nie zgadza się ze mną w ważnej dla mnie sprawie, podjętej przeze mnie decyzji to jest mi zwyczajnie przykro, być może czasem zbyt bardzo. Mój partner i przyjaciółki to osoby, które są dla mnie najważniejsze poza mamą i są to osoby, które nie były ze mną od zawsze, musiałam je poznać. One zauważyły we mnie coś, dzięki czemu zadecydowały że chcą ze mną być na dłużej, przyjaźnić się, być w związku. Są to dla mnie ważne osoby więc zawsze liczę się z ich zdaniem, ale to nie znaczy że jestem od nich uzależniona oraz od ich opinii. Natomiast kiedy zostałabym przez kogoś z wymienionych osób zraniona, niedoceniona, to wiadomym jest że byłoby mi z tego powodu bardzo smutno. Jednak nie uważam, że jest to uzależnienie. Kiedy coś złego się stanie to potrzebuje wsparcia, chciałabym żeby druga osoba była przy mnie, pocieszyła mnie, ale jestem w stanie "podnieść się" sama, bez niczyjej pomocy. Od początku naszego życia wszyscy żyjemy w społeczeństwie, pełnym ludzi, jesteśmy istotami społecznymi, które potrzebują drugiej osoby żeby przetrwać, tak samo jak picia, jedzenia, snu... Na pewno potrzeba jedzenia jest inna niż potrzeba przebywania z innym człowiekiem, jego wsparcia, ale sądzę że jest to zwyczajna ludzka potrzeba.., nie narkotyk. Jestem pewna, że w tym filmiku jest bardzo dużo prawdy, jednak ja nie do końca jestem w stanie się z tym zgodzić. Narkotyki przynoszą tylko chwilowe ukojenie, później trzeba walczyć z ich niechcianymi skutkami, problemami spowodowanymi przez nie. Życie bez narkotyków byłoby lepsze, prostsze, ale czy życie bez ludzi wokół siebie, ich aprobaty również by takie było?
Potrzeba akceptacji, miłości jest w nas naturalna i napędza nasze działanie, istnienie. Nieświadomość tego faktu, prowadzi do tego, że zamiast wychowywać wolnych, zaradnych ludzi, otrzymujemy emocjonalnych "narkomanów". Każde pokolenie jest coraz bardziej skupione na sobie i nie potrafi przekazać miłości następnemu i koło się zamyka. Świetny, rozwojowy temat.
2:18 yyy... Nie zawsze? Jeśli moim celem jest szpital to chcę pomocy, a nie uciekam przed antyszczepionkowcami, jeśli moim celem jest znalezienie kasy to nie musi być to dlatego, że chce żeby ludzie mnie zaakceptowali, tylko pieniądze są potrzebne żeby przeżyć w naszym cudnym świecie
@@dvmon6437 co, jeśli ktoś szuka siebie? Lub odpowiedzi na pytania, które się jej domagają? Lub jest tak naładowany entuzjazmem i tak mało naładowany neurotyzmem jednocześnie, że nie bierze pod uwagę żadnej ucieczki, raczej zachowuje się jak ćma lgnąca do światła? Postawienie sprawy tak, że dążenie do celu musi być ucieczką, ma w sobie coś z prawdy, ale nie jest całą prawdą.
To że potrzebujemy akceptacji jest naturalne,ale trzeba pamiętać też że ludzie to ludzie, ktoś nas polubi/pokocha a ktoś będzie nienawidził. Ja potrzebuję akceptacji, najbardziej moich rodziców, rodziny i przyjaciół, aprobata obcych też jest miła ale nie niezbędna.
W filmie "Kafarnaum" 12-letni chłopiec, który całe życie był obrażany, bity i wykorzystywany do pracy ani na moment nie pomyślał, że w przyszłości nie zasługuje na miłość. Postanowił zmienić swoje życie i się przed tym obronić. Jest tam pokazana dość abstrakcyjna, jednak mająca metaforyczne znaczenie scena potyczki w sądzie, gdzie to chłopiec w obliczu wymiaru sprawiedliwości i mediów chce pozwać swoich rodziców za to, że go urodzili mówiąc, aby sąd zakazał im rodzić kolejne dzieci. Chłopiec walczy o prawo do szacunku i chce żyć, a przy tym ma do rodziców w pełni uzasadnione pretensje. Nikt nie chce być obrażany, gnębiony, czy deprecjonowany. Jednocześnie nie da się zadawać z kimś tylko z powodu chęci uznania i aprobowania. Jeśli ktoś tak robi to faktycznie ma problem, bo to w pewnym sensie puste relacje. Wielu mężczyzn tak się wobec mnie zachowywało licząc, że coś tym zyskają. W żadnym przypadku nic z tego nie wyszło. Tak samo w przypadku przypadkowych osób, które mnie komplementowały, co było miłe, ale gdy chwilę później widziałam, jak okropnie potrafią się zachowywać wobec przyjaciół, ich komplementy przestawały mieć dla mnie znaczenie. Najważniejsze jest dobre wnętrze i dopasowanie. To moje dwa narkotyki, których szukam. A raczej - zdrowe pożywienie, które zaspokoi mój głód.
Jasne każdy jest w pewien sposób uzależniony od aprobaty innych i potrzebuje tego jak tlenu ale myślę że to naturalne. Przez wieki wykształciliśmy sobie taki tryb działania. Nasze społeczeństwo rozwija się w taki sposób. Co do pytania zadanego na końcu filmu. Myślę, że powinniśmy nawet być uzależnieni od aprobaty innych. Otwarcie się na aprobatę oznacza również otwarcie na krytykę. Gdy pokazujesz swoją pracę szefowi lub grupie przyjaciół zawsze niesie to za sobą ryzyko krytyki. Warto mieć świadomość o tym jak bardzo potrzebujemy akceptacji innych ale sam fakt że jej potrzebujemy albo ,że właściwie jesteśmy od niej zależni nie jest w żaden sposób negatywny
Nie zgadzam się. Byciem samemu to nie to że nikogo nie potrzebujesz, raczej że jesteś niezależny. Dwie różne rzeczy. Poza tym bardzo dobre spojrzenie z innej perspektywy, daje do myślenia. 👍
Szczerze , nwm co napisać xD , naprawde . Mam duze szczęscie że pochodze z dużej i żadko spotykanej żyjącej w pełnej zgodzie rodziny , patrze egocentrycznie na wiele spraw i nwm czy potrzebował bym czyjegoś dobrego słowa , duzo razy je słyszałem w dzieciństwie więc może teraz odbieram pochwałe jako robienie dobrej miny do złej gry , coś zrobie z czego nie jestem zadowolony bo mogło byc lepiej a usłysze "swietna robota" i automatycznie mysle ze to litosc
Wow! Jakby.. Dużej różnicy nie ma ale jednak jest zauważalna zmiana! Cicha muzyka w tle umilającą czas podczas wsłuchiwania się w cudowny głos Pana.. Pana prowadzącego "Nie wiem, ale się dowiem!" oraz bardziej płynne animacje.. Ale wracając, 3:20 Napewno nie miałbym jak jej zdobyć, a jakby był tu przy mnie to napewno bym jej nie dostał. Chodzi o mojego ś.p dziadka który był dla mnie jak drugi ojciec. Ale "wszystko co dobre kiedyś się kończy" - (Zmarł na raka). Postanowiłem wziąść "życie za rogi" i wprowadzić wielkie zmiany, zmienić szkołe, być szczerym nawet w sprawach których powinno się czasem kłamać oraz postanowiłem powiedzieć mojej miłości co do niej czuje.. Jestem pewien że gdyby nie jego śmierć to nadal byłbym w starej szkole aka. Wariatkowie i nie zdecydował się pisać książek (imo. Jestem jeszcze młodym "kiddosem"[13lat] który nie napisał żadnej ponieważ szkoła, kwarantanna etc. Ale nie chce aby dzieci były oceniane poprzez pryzmat ich wieku a tego co robią oraz tego co zrobiły, różne czyny robią z nas bardziej dojrzałe osoby.. ) i nie powiedział bym Julii że ją kocham, I zataczany kołem ponownie "wszystko co dobre kiedyś się kończy" I nastał Rok szkolny a ona nastała zastępcą w samorządzie szkoły (A i tak miała dużo na głowie mimo tego że była zastępcą po za tym, ona jest w 6 klasie [ja też, nie ślijcie fbi] a reszta w 8 więc niby dwa lata ale przeskok w takiej sprawy jest duży..) następnie kwarantanna, mieliśmy plany się spotkać w wakacje i wcześniej.. ale no cóż przez tą kwarantannę nie "uwolniły się" substancje o których była mowa w innych odcinkach (dopamina, ekstytocyna itd.) I no cóż.. Można się domyśleć że zerwaliśmy, powód który napisała był błachy ja pisałem że to nie powód aby kończyć i podałem przykłady czemu nawet jest lepiej że jest tak a nie inaczej (powód był taki że mieszkamy daleko od siebie, a "miłość powinna być bliżej, ta sama szkoła albo ulica") ale było już za późno.. Chciałbym aby wróciła i chciałbym dostać tą "pochwałe" od dziadka oraz Julii, nie robiłem dlatego aby tylko być akceptowanym ale pokazać że robię to dla nich.. Pan redaktor zaraz by mi wyjechał z przykładami że zrobiłem to dlatego i dlatego.. No cóż.. Chciałem być z Julią i odkrywać świat pisać książki i całować ją na "dobry i branoc", a dziadkowi pokazać że to on mnie tego nauczył i gdyby nie on to nie miałbym tego wszystkiego co mam..
aprobaty rodziny i znajomych, choć byłem i jestem blisko z nimi to czuje jak cały czas się oddalam bo cały czas zawodzę innych i byłem za to krytykowany teraz jedynie co chce to mieszkać Sam dla mnie życie w cierpieniu samotności wydaję lepsze niż utrudnianie życia innym swym życiem i śmiercią
Musze przyznać, że jest to jeden z tych odcinków z którym się nie zgodzę, mianowicie przykład z piratem jest dobry, ale trzeba przyznać, że istnieje coś takiego jak bycie ambitnym. Pirat mógłby znaleźć skarb nie ze względu na ludzi tylko aby samemu się dowartościować albo mógłby widzieć w tym większy cel np Ragnar Lothbrok z serialu Vikings jest tego dobrym przykładem. Polecam zrobić odcinek o R Lothbroku ew o byciu ambitnym. Mógłby być z tego niezły materiał :p
ja: Nie jestem samotny, jestem sam. (: znajomi: Piłeś coś dzisiaj? XD A tak serio, ten kanał pomaga zrozumieć mi po1ebany świat jaki mnie otacza. Zawsze mnie zastanawiało po co niektóre dziewczyny poniżają się na Facebooku tylko dla statystyk reakcji (większy dekolt=więcej reakcji). Wniosek-mniej szanują swoje zdanie i opinię niż innych osób. :(
Sporo prawdy w tym wideo jest. Od jakiegoś właśnie czasu nie oczekuje uznania, aprobaty od innych i nie mam problemu z tym ze np. fotka na insta ma mało lajków, jak są to spoko jak nie ma to trudno. Prościej się z ludźmi rozmawia jak nic od nich nie oczekujesz ;D
@@_Emilian_ Ciężko zaaprobować siebie, gdy nikt nie chce Ciebie zaaprobować, to się tylko wydaje takie łatwe jak się mówi. Jeżeli nie dostajesz aprobaty to się zastanawiasz "co ze mną nie tak, przecież wszystko wydaje się ze mną ok". I tak spadasz z samooceną, i spadasz, i spadasz.
Od dzieciństwa jakoś szczególnie nie zwracano na mnie uwagi przez co do teraz mam wywalone co kto mówi i myśli, robię swoje i tyle mnie uszczęśliwia :)
Things just went from 0 to 100 really f quick. Serio mocne takie uświadomienie sobie jak bardzo ludzie są zależni od hormonów czy innych związków chemicznych w ciele. Normalnie jakby własne ciało człowiekowi mówiło "Are you in charge here?"
Tyle treść o "uzależnieniu" i pragnieniu aprobaty, a brak treści zwracajacych uwagę na to, że każdy człowiek potrzebuje miłości. Bez miłości się umiera, człowiek niekochany nie jest w stanie się rozwijać.
Potrzebuje swojej aprobaty. Dla mnie pochwała innych jest mniej ważna niż moja, co nie znaczy, że nie liczę się z opinią innych. Po prostu pracuje tak, by na końcu pracy powiedzieć sobie "jestem z siebie dumny".
To jest ciekawe pytanie. Nie wiem tak naprawdę jak na nie odpowiedzieć, ponieważ jeżeli miałbym jakoś odpowiedzieć to powiedziałbym, że rodziców ale tak naprawdę to nie. Ponieważ rodzice od dwóch miesięcy mi mówią jak to powinienem się więcej uczyć a ja nic z tego sobie nie robię. Na pewno nie potrzebuję uznania moich rówieśników. Jak tylko wchodzę do klasy robię z siebie wariata lub idiotę, ponieważ śmieszy mnie ich zażenowanie, zdenerwowanie i niezrozumienie, że nie jestem częścią zmiennej, że nie poddaję się wzoru jakie nakłada nam społeczeństwo. Nie potrzebuję też uznania osób obcych. Z resztą nigdy nie rozumiałem, dlaczego ludzie chcą zachowywać się jakoś specjalnie ze względu na to, że są obce osoby, których nawet nigdy nie poznasz ani oni nie poznają ciebie. To jest naprawdę według mnie głupie jak np.: wydrę się na ulicy bo mnie coś zdenerwowało lub oburzyło, to połowa ludzi zapomni o tym po wejściu do następnej uliczki, ćwierć pozostałych nie będzie pamiętała następnego dnia, a reszta zapomni po tygodniu. Więc naprawdę dla mnie głupią ideą jest chęć przypodobania się obcym osobą, tym bardziej że one raczej nic nie zrobią dla ciebie i nic nie zrobiły. Ewentualnie będą uprzejme, ponieważ chcą poczuć się z tego tytułu lepiej ale to nie oznacza, że musisz się ograniczać z tego powodu. Wracając jednak do pytania myślę, że nie spotkałem jeszcze takiej osoby, żeby odczuwać potrzebę akceptacji, a może to dlatego, że bardzo cenię sobie wolność i nie robienie bezsensowny rzeczy. Ale co ja się na tym znam w końcu jestem tylko licealistą haha...
Szczerze mówiąc to będąc nieśmiałym aspołecznym introwertykiem(kombo×3) przywykłem do bycia samemu ba nawet w wyniku pewnych wydarzeń ze swojego życia jestem zdeterminowany zostać kawalerem i oddać się całkowicie pracy i pasjom. A co do pytania z odcinka to chyba znajomi choć dziś nie tak mocno jak kiedyś. Pozdrawiam! :)
@@0.v.0 Niewielu ale mam. Kiedyś tylko introwertyk i to łatwo ulegający innym, i choć nie było to bardzo dawno, to na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy zauważyłem jak wiele się zmieniło, a może nie zmieniło tylko przeszło ewolucje w stadia bardziej skrajne. Nadal przejmuje się opinią innych i to może dlatego szukam nie tyle aprobaty co zrozumienia wśród osób mi bliskich
Ten komentarz na koniec bardzo skojarzył mi się z Kilerem, kiedy Siara dzwoni do Kożuchowskiej: ,, -Kiler dostał zlecenie na panią. -Nie rozumiem. -Ma panią zabić... Dobranoc. " 😂
Jedyna osoba na której mam jakąkolwiek szansę polegać, to ja sam. Nie można oczekiwać od innych zbyt wiele, bo to zawsze kończy się rozczarowaniem - zawsze. Podobnie oczekiwania innych wobec mnie w żaden sposób nie obligują mnie do ich spełniania.
Ja staram się nie szukać atencji i przyklasku innych, nie potrzebne mi to, jestem szczęśliwy z moją dziewczyną, na nic nie narzekam, po prostu dobrze mi się żyje, nie zwracam uwagi na zdanie innych, zawsze będzie ktoś komu się coś nie podoba i to jest normalne. Jak to kiedyś ktoś powiedział; "próbując uszczęśliwić wszystkich do okoła, sam będziesz nieszczęśliwy"
Co jeśli pochwały, czy obelgi zbytnio mnie nie obchodzą i nie. A co do akceptacji i uznania, to najlepiej mieć ją od siebie, trzeba znać swoją wartość, ale też nie przesadzać i nie chełpić się tym. Balans jest najważniejszy.
ja jestem jedynakiem i jestem przyzwyczajony do bycia sam ale tylko w realnym życiu lepiej funkcjonuje będąc sam bo w internecie lub grach jakos prawie zawsze musze miec z kim nawiązywać jakąś relacje np granie razem pisanie rozmawianie itp
Samotny nie jestem i długo nie będę mieszkając z rodzicami i dwójką rodzeństwa. Cholera, ja chcę mieć dzień spokoju od wszystkich. A wracając do pytania na końcu, to spotkanie kogoś kogo twórczość się lubi powinno być miłym doświadczeniem :)
*_Mógłbyś nagrać materiał (ewentualnie odpisać w komentarzu) nt. Skąd się biorą gusta? I chodzi mi tu zarówno o gusta smakowe, gusta muzyczne, gust w sztuce, czy w wyborze partnerki. Każdy lubi co innego, I to czasem rzeczy przeczące naszej biologii, np. Nie lubi słodyczy, nie je mięsa, lub nie gustuje w tych ,,najpiękniejszych" kobietach. Skąd się biorą te różnice u ludzi._* *_Wiem że był już materiał o fetyszach Ale to raczej co innego_*
Zgadzam sie z tym materiałem. Szkoda że o każdym z jego elementów musiałem przekonać sie na własnej skórze na długo zanim ten film powstał. Jeśli chodzi o pytanie to mi najbardziej trzeba przyjaciela/przyjaciółki, kogoś z kim można bez zobowiązań spotkać sie od czasu do czasu, pogadać wspólnie na ważne tematy, pożartować, zaufać sobie nawzajem, tyle.
Jak się nad tym zastanowię to osobą, której akceptacji potrzebuje najbardziej jestem chyba ja sam. I tal jest lepiej niż kiedyś, ale jeszcze długa droga przede mną. Dobrze, że mam przynajmniej kota :D
Nie pirat chce znaleźć skarb, żeby być bogatym, uznanie i aprobata nie były nawet wskazane, bo dawały rozgłos, a w tamtych czasach lepiej było, żeby nikt nie wiedział, że ma się skarb, w tych w sumie też, bo państwo by zaraz skonfiskowało go jako swoje dobra...
Ten kanał jest jak narkotyk, ale w każdym dobrym tego słowa znaczeniu!
A takie komentarze są narkotykiem dla twórcy
Mówi mąż do żony: Jesteś dla mnie, jak narkotyk.
Żona: Bo nie możesz bez mnie żyć?
Mąż: Nie. Wydaję na ciebie fortunę i rujnujesz mi życie.
Cześć Olaf
Wiem o co Ci chodzi, ale nie ma dobrego znaczenia słowa „narkotyk”, lub bardziej narkotyków w ogóle
Bardziej jak strzał w ryja. Za każdym razem.
Czyli jeśli nigdy nie byłam akceptowana, to nie jestem uzależniona. W KOŃCU JAKIEŚ PLUSY. Made my day.
tez mi to poprawiło humor
pewnie zależy czy do tego dazysz, np pisząc komentarz szukasz atencji co się w pewnym sensie zamienia na bycie lubianym itd
Teraz właśnie pomyślałam że to nie na serio więc ups :)
Ej, przestańcie dawać łapki w górę pod moim komentarzem bo się jeszcze uzależnię.
To zaprzecza temu co słyszałem wcześniej czyli brak akceptacji w dzieciństwie sprawi że potrzebujemy silnie jej w życiu dorosłym i jesteśmy uzależnieni emocjonalnie od innych
Nie wiem, ale się dowiem nie widzi komentarzy, widzi miejsca, gdzie można zostawić serduszko.
@@nlg0 Ja tylko stwierdzam jak było.
A propos komentarz do statystyk ;D
Więc czemu "Co jesli nikt nigdy Cię nie pokocha" zamiast "Jak działa potrzeba akceptacji" ?
Lepiej się klika.
@@kamilszczygie904 dalej nie wiem jak to ma wyglądać 😣
Demasta ma taki tytuł, i podobny przekaz.
Ponieważ na pierwsze otrzymałeś odpowiedź, a drugie jest zbyt ogólne :)
Clickbait
Co jeśli nikt nigdy Cię nie pokocha?
Odpowiedź brzmi: *nic*
I nikogo innego to nie będzie obchodzić
@@Acaquowara i to jest kwintesenscja odcinka
@Niebo Roro zwłaszcza jak będą mieli pretensje że powiesiili sie na twym ulubionym drzewie
Tak, w pewnym momencie nie będzie już nic.
@@Acaquowara o siema żyjesz jeszcze
Nie wierzę jak bardzo w punkt, względem mojego obecnego życia, jest ten film. Przez ostatni zadziało się tyle rzeczy, że chyba w końcu sam zauważyłem pewne sprawy. Teraz wchodzę na RUclips i widzę, że taka postawa jest właściwa i pomocna. Dzięki wielkie za film!
Życie, życie jest nowelą
Raz miłosną a raz srogą
Ty mówiłeś nowęlą
Moje to komedio-dramat
czasem chcesz się pożalić,
ale nie masz ddoooo kooooggooooo.
Dzisiaj biały, biały welon, jutro, jutro, biaaaaaaałłłłłeeeeeee włosyyyyyyyyy
"Sprzedawcy nie widzą ludzi, widzą klientów
RUclipsrzy nie widzą ludzi, widzą wyświetlenia i łapki w górę
Politycy nie widzą ludzi, widzą głosy"
Widzę że uaktywnił ci się tryb poety
🤣
Chcesz usłyszeć fraszkę?
@@t1mmy472 Tak
@@ratshy2359 a myślisz że po co założyli te korporacje handlowe, żeby znaleźć kolegów? I weź nie pierdol że żyjemy w takich czasach bo zawsze były takie czasy że handlowało sie dla zysku
Dzięki twoim filmom uświadamiam sobie przyczynę zaistniałych sytuacji i wtedy każdy problem wydaje się taki mały. Niesamowite!
"Panie Januszu jak kochać?"
Tracz: "Skutecznie"
Z czego to?
@@januszmujkel5050 plebania, naczelny polski przedsiębiorca i filantrop Janusz Tracz
Świetny serial a właściwie Janusz Tracz jak dla mnie to podtrzymywało ten serial
@@januszmujkel5050 Kurwa, chłopie, jak możesz nie znać Janusza Tracza, najlepiej wykreowanego antagonistę w historii świata :/
@@the_kress167 No właśnie
"Ale jesteś dobrym piratem!" - Nigdy nie sądziłem, że czegoś aż tak potrzebuję, dopóki tego nie usłyszałem...
Aż zachęciło mnie do seedowania #pdk
Dobre porno z Torrentów xdd
(Nie no gry)
Ten filmik doprowadził mnie do jednego z najbardziej konstruktywnych i trafnych wniosków na temat mnie samego. Mianowicie: czasem a nawet za często nie widzę w ludziach ludzi, jako osoby, tylko ich zachowania determinujące ich stosunek do mnie. Dziękuję za ten film! Otworzył mi on oczy do wnętrza siebie! A co do pytania: Kogo uznania, pochwały, aprobaty i akceptacji potrzebuję? Cóż... niestety chyba prawie wszystkich.
Sam tytuł przyprawia o depresje. Kto jeszcze oglądał "czy wygląd ma znaczenie"? Podzielmy się bólem🙏
Lol
@Janusz Kowalski dokladnie. Jestem po ciężkiej emocjonalnie nocy i teraz wyskakuje mi powiadomienie "co jeśli nikt nigdy cię nie pokocha?"... To ma być przypadek? To są jakieś jaja.
@@Nomad_nr_7 to są kosmiczne jaja
I jescze to profilowe xD
W kiepskim świecie kiepskie sprawy
Marne życie i zabawy
Są codziennie awantury.
Nie ma dnia bez ostrej rury
@@RandomPerson-zy5pr Ojciec biega na bosaka.
@@oswieconyzwyboru Jest zadyma i jest draka
Świetny materiał. Osobiście pogratulowałbym autorowi. Jedna z najważniejszych kwestii naszego życia. Bardzo cenne przemyślenie. To zjawisko, za autorem, można by nazwać: "Egzystencją robota".
Nikogo i niczego nie potrzebuje. A życie to ciągły ból. Taka jest prawda.
Wychodzi na to że potrzebujesz aprobaty calego społeczeństwa inaczej nie odczuwał byś bolu a radość...
Robicie super filmy, dobrze, że nie boicie się niewygodnych tematów, takich kanałów brakuje na RUclips :)
A co jeśli ludziom się tylko wydaje, że kogoś kochają? Im bardziej się zastanowić, tym bardziej widać, że te wszystkie relacje damsko-męskie nie mają nic wspólnego z prawdziwą, bezinteresowną miłością.
Bo nie mają. Ale nie szkodzi, bo miłość nie jest racjonalna i chodzi o to "wydawanie"
Nie wszystkie relacje damsko-meskie tak mają. W dzisiejszych czasach pewnie większość, ale wciąż nie wszystkie
@@fander21 wszystkie, bo jako ludzie z natury jesteśmy egoistyczni i chodzi głównie o nasz interes. Nawet gdy komuś pomagamy, robimy to dla siebie.
Najprościej mówiąc... NAM jako egoistom zależy na tym aby być kochanym dlatego potrzebujemy kogoś u naszego boku kto będzie nas kochał. Ale jednocześnie nie mamy potrzeby kochać innych bo jako istota egoistyczna możemy się bez tego obejść.
Jak dla mnie to przesadzasz, owszem nasza podświadomość jest skrajnie egoistyczna i każdy ostateczny jej cel jest taki byśmy poczuli się lepiej ale czy naprawdę warto wszystko rozkładać na czynniki skrajnie pierwsze? Jeśli ktoś jest samoswiadomy i robi istotne rzeczy po zastanowieniu i "poświęca" się czy tam robi to czego jego natura mu odradza to czy właśnie takich działań nie mozna nazwać szczerymi i bezinteresownymi? O ile są szczere i bezinteresowne z definicji, w moich oczach prawdziwa miłość istnieje tylko pytanie czy chcesz w to wierzyć i do tego dążyć. W końcu od czegoś jest przywiązanie zakochanie zauroczenie cnie?
Pierwsze kilka sekund i od razu w głowie pojawił mi się podcast Mirosława Zelenta :D
To samo źródło :)
Anthony de Mello zawsze na propsie :)
Też od.razu ogarnalem. ;)
Totalna wolność n i e istnieje, zawsze jesteśmy od czegoś zależni.
Co do akceptacji, trzeba się najpierw samemu zaakceptować.
Poduszka waifu do łapy i oglądamy
•́ ‿ ,•̀
No
Dakimakury są drogie, co nie znaczy że sobie kiedyś nie kupię.
Ps: "rodzice mówili mi że mogę zostać kim chce, więc zostałem rozczarowaniem rodziców" *cały pokój wgadzetach z anime*
Oh.. I See you are a man of culture as Well.
Poduszka waifu nie oznacza tylko dakimakure , sam jestem za biedny na taką i mam zwykła poduszke z poszewką waifu •́ ‿ ,•̀
@@TheMimo082 Przepraszam mój błąd.
Szczerze mówiąc nie wiem kogo uwagi pragnę czyje zainteresowanie mną mnie uszczęśliwi. Wydaje mi się ze nie mam nikogo na tyle bliskiego, rodzina mało mnie interesuje, znajomi są znajomymi bo albo to współpracownicy albo znajomi rodziny, życie miłosne można by rzec ze go nie ma. Więc może pragnę uwagi każdej obcej osoby, samo to ze odpowiadam na pytanie pod koniec filmu o czymś świadczy, może to z grzeczności. Ktoś to przeczyta, może nawet autor filmu. Wydaje mi się ze nie pragnę czyjejś uwagi, może to przez relacje z rodzicami która była taka od zawsze(negatywna) po prostu nie jestem uzależniony od atencji i uznania, może tylko mi się wydaje a może w istocie właśnie tak jest.
Mam tak samo. Jeśli potrzebowałbym aprobaty, to tylko od idola i obcych osób
Mam wręcz identyczna sytuację, wydaje mi się, że to już kwestia przyzwyczajenia, człowiek już tak długo żyje w takich relacjach, że już nawet nie widzi możliwości aby było inaczej. Choć czasami mogą zachodzić wewnętrzne rozterki, typu; "gdybym miał taki życie jak Kowalski, to był bym szczęśliwy", z wiekiem dostrzegamy że nasze problemy, a problemy naszych znajomych (którzy np; mają już dzieci, własne mieszkanie itp) zaczynają się różnić, przez co jeszcze bardziej zostajemy w tyle. A co za tym idzie, mamy coraz mniej kontaktu z innymi, ponieważ przebywanie z nimi przypomina nam o samotności. Tylko pasjonaci, którzy są wstanie poświecić całe życie jakiemuś zajęciu, pracy są wstanie wytrzymać samemu. Reszta prędzej czy później, pod wpływem presji rówieśników, wymusi na tobie, chęć zmiany.
@@kamilkastek3991 Może nie w tyle bo to ty decydujesz czy chcesz zostać na tym etapie co jesteś i cieszyć sie życiem samemu bez dzielenia i martwienia sie o drugą połowę.
Kiedy ja słyszę że mój ziomek ma problemy z tym że nie wie z którą dziewczyną czuje sie lepiej i chce chodzić to ja myślę "Dobrze że nie mam takich problemów i dobrze że jestem w większości samotnikiem i mam to gdzieś czy komuś sie podobam lub nie bo żyje sam dla siebie a znajomi i tak pójdą w swoją strone".
Mnie sie dobrze z tym żyje.
Mam bardzo podobnie. Z tym, że ewidentnie szukam aprobaty jakieś koleżanki, chcąc chyba nadrobić taką wręcz rodzinną bliskość, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa :-(
Bardzo fajny odcinek, pokazuje całą prawdziwą istotę życia. Bardzo spodobało mi się ta muzyczka w tle, lubię takie bity.
Dzięki ostatniemu zdaniu w filmie zrozumiałem, co robiłem w ostatnich latach nie tak i wyszedłem z dołka psychicznego, a teraz czuję się jak nowo narodzony człowiek i widzę przed sobą ogromne możliwości, wyższe ponad potrzebę akceptacji.
Nie wiem, co jeszcze napisać... Po prostu: dziękuję!
Kogo aprobaty potrzebuję? Dla mnie jest to dosyć oczywiste. Najbliższe mi osoby to moja mama, partner oraz 2 przyjaciółki i to ich wsparcia potrzebuję najbardziej. Moja mama jest ze mną od urodzenia, od zawsze się mną opiekuje i pomaga mi, więc kiedy nie zgadza się ze mną w ważnej dla mnie sprawie, podjętej przeze mnie decyzji to jest mi zwyczajnie przykro, być może czasem zbyt bardzo. Mój partner i przyjaciółki to osoby, które są dla mnie najważniejsze poza mamą i są to osoby, które nie były ze mną od zawsze, musiałam je poznać. One zauważyły we mnie coś, dzięki czemu zadecydowały że chcą ze mną być na dłużej, przyjaźnić się, być w związku. Są to dla mnie ważne osoby więc zawsze liczę się z ich zdaniem, ale to nie znaczy że jestem od nich uzależniona oraz od ich opinii. Natomiast kiedy zostałabym przez kogoś z wymienionych osób zraniona, niedoceniona, to wiadomym jest że byłoby mi z tego powodu bardzo smutno. Jednak nie uważam, że jest to uzależnienie. Kiedy coś złego się stanie to potrzebuje wsparcia, chciałabym żeby druga osoba była przy mnie, pocieszyła mnie, ale jestem w stanie "podnieść się" sama, bez niczyjej pomocy. Od początku naszego życia wszyscy żyjemy w społeczeństwie, pełnym ludzi, jesteśmy istotami społecznymi, które potrzebują drugiej osoby żeby przetrwać, tak samo jak picia, jedzenia, snu... Na pewno potrzeba jedzenia jest inna niż potrzeba przebywania z innym człowiekiem, jego wsparcia, ale sądzę że jest to zwyczajna ludzka potrzeba.., nie narkotyk. Jestem pewna, że w tym filmiku jest bardzo dużo prawdy, jednak ja nie do końca jestem w stanie się z tym zgodzić. Narkotyki przynoszą tylko chwilowe ukojenie, później trzeba walczyć z ich niechcianymi skutkami, problemami spowodowanymi przez nie. Życie bez narkotyków byłoby lepsze, prostsze, ale czy życie bez ludzi wokół siebie, ich aprobaty również by takie było?
i feel personally attacked by this relatable content
Potrzeba akceptacji, miłości jest w nas naturalna i napędza nasze działanie, istnienie. Nieświadomość tego faktu, prowadzi do tego, że zamiast wychowywać wolnych, zaradnych ludzi, otrzymujemy emocjonalnych "narkomanów". Każde pokolenie jest coraz bardziej skupione na sobie i nie potrafi przekazać miłości następnemu i koło się zamyka. Świetny, rozwojowy temat.
2:18 yyy... Nie zawsze? Jeśli moim celem jest szpital to chcę pomocy, a nie uciekam przed antyszczepionkowcami, jeśli moim celem jest znalezienie kasy to nie musi być to dlatego, że chce żeby ludzie mnie zaakceptowali, tylko pieniądze są potrzebne żeby przeżyć w naszym cudnym świecie
Jesli szpital to uciekasz od choroby. Jesli kasa to uciekasz od widma biedy, głodu itp.
Kazda potrzeba to ucieczka od czegoś
@@dvmon6437 co, jeśli ktoś szuka siebie? Lub odpowiedzi na pytania, które się jej domagają? Lub jest tak naładowany entuzjazmem i tak mało naładowany neurotyzmem jednocześnie, że nie bierze pod uwagę żadnej ucieczki, raczej zachowuje się jak ćma lgnąca do światła?
Postawienie sprawy tak, że dążenie do celu musi być ucieczką, ma w sobie coś z prawdy, ale nie jest całą prawdą.
@@grzegorzwalas4125 szukanie siebie to ucieczka od bezsensu lub pustki. Zgadzam się :)
Cóż za pesymistyczny tytuł
Ale jaki prawdziwy
To nie pesymizm tylko surowy realizm.
Ale prawdziwy 😭
To że potrzebujemy akceptacji jest naturalne,ale trzeba pamiętać też że ludzie to ludzie, ktoś nas polubi/pokocha a ktoś będzie nienawidził. Ja potrzebuję akceptacji, najbardziej moich rodziców, rodziny i przyjaciół, aprobata obcych też jest miła ale nie niezbędna.
Ja mam święty spokój od ludzi i nie potrzebuje niczyjej akceptacji czy podziwu. Bycie samemu nieraz jest błogosławieństwem.
W filmie "Kafarnaum" 12-letni chłopiec, który całe życie był obrażany, bity i wykorzystywany do pracy ani na moment nie pomyślał, że w przyszłości nie zasługuje na miłość. Postanowił zmienić swoje życie i się przed tym obronić. Jest tam pokazana dość abstrakcyjna, jednak mająca metaforyczne znaczenie scena potyczki w sądzie, gdzie to chłopiec w obliczu wymiaru sprawiedliwości i mediów chce pozwać swoich rodziców za to, że go urodzili mówiąc, aby sąd zakazał im rodzić kolejne dzieci. Chłopiec walczy o prawo do szacunku i chce żyć, a przy tym ma do rodziców w pełni uzasadnione pretensje. Nikt nie chce być obrażany, gnębiony, czy deprecjonowany. Jednocześnie nie da się zadawać z kimś tylko z powodu chęci uznania i aprobowania. Jeśli ktoś tak robi to faktycznie ma problem, bo to w pewnym sensie puste relacje. Wielu mężczyzn tak się wobec mnie zachowywało licząc, że coś tym zyskają. W żadnym przypadku nic z tego nie wyszło. Tak samo w przypadku przypadkowych osób, które mnie komplementowały, co było miłe, ale gdy chwilę później widziałam, jak okropnie potrafią się zachowywać wobec przyjaciół, ich komplementy przestawały mieć dla mnie znaczenie. Najważniejsze jest dobre wnętrze i dopasowanie. To moje dwa narkotyki, których szukam. A raczej - zdrowe pożywienie, które zaspokoi mój głód.
Ja was kocham 🧡
Super, budzę się i od razu 1 powiadomienie nazwa filmu. Dziękuję kocham ten kanał ❤️
Okej. To jest najbardziej przerażający z twoich odcinków
Acz mądry.
Dzięki tej muzyce oglądało się to o wiele przyjemniej liczę na to że to nie jednorazowe
Właśnie jak się nazywa ta muzyka w tle
Szczerze? To nie mam pojęcia co kto mi da tą aprobatę bo nie czuje abym jej kiedykolwiek doświadczył
@hgfd co w tym śmiesznego?
@@jakistemplariusz4886 nie napisał tam iks de haha ;p czy innej emoty tylko heh więc nie bądź już taki templariusz i się nie sraj
@@spinalgrey3600 Przecież wydźwięk tej wypowiedzi jest prześmiewczo-ironiczny i nie jest potrzebna żadna emotka żeby to zauważyć.
To nie znaczy, że nigdy jej nie doświadczyłeś... Być może odbierasz stan aprobaty jako stan naturalny. Ja tak mam i mam z tym problem.
@@interdimensionalconglomera1581 wydźwięk? Ja tu widzę tylko zbitkę kilku liter X D
"zakochać się szczęśliwie i trwale można tylko w sobie" :)))
Politycy:
Widzą głosy
Korwin nie widzi ludzi, widzi tylko lewaków
Hmm... Nie ma to jak widzieć dźwięki (w tym głosy ludzi) 🤣
Jeden z najlepszych filmów na kanale
Super odcinek, juz dawno zauważyłam ze ludzie nawet przesypiqja sie tylko po to by ktoś im powiedział ze jest ładny smutne 😔
Dziekuje za filmik miłego dnia
Świetne są te zadania, pomagają zrozumieć sens odcinka. Dawaj je częściej zdecydowanie
Jasne każdy jest w pewien sposób uzależniony od aprobaty innych i potrzebuje tego jak tlenu ale myślę że to naturalne. Przez wieki wykształciliśmy sobie taki tryb działania. Nasze społeczeństwo rozwija się w taki sposób. Co do pytania zadanego na końcu filmu. Myślę, że powinniśmy nawet być uzależnieni od aprobaty innych. Otwarcie się na aprobatę oznacza również otwarcie na krytykę. Gdy pokazujesz swoją pracę szefowi lub grupie przyjaciół zawsze niesie to za sobą ryzyko krytyki. Warto mieć świadomość o tym jak bardzo potrzebujemy akceptacji innych ale sam fakt że jej potrzebujemy albo ,że właściwie jesteśmy od niej zależni nie jest w żaden sposób negatywny
AKURAT KIEDY DZIEWCZYNA SIE ODWROCILA, IDEALNY MOMENT NA WRZUCENIE TEGO FILMU DZIEKI
Wiń dziewczynę, siebie ale jutuber tu nie jest niczego winny.
@@patrykkoks2789 no co ty kurwa nie powiesz
przypadek
plottwist:jego dziewczyna odwróciła się na 2 minuty żeby sprawdzić, co w telewizji
Jak jesteś chadem to znajdziesz kolejną xd
Takie krótki i treściwe odcinki są u ciebie najlepsze
Kiedy nikt cię nie pokocha to nic cię nie trzyma na tym świecie.
Bzdura. Sens można znaleźć samemu.
Nie masz nic do stracenia
@@kubaurbanski4388 Może się mylę ale sądzę że to kwestia szczęścia z tym szukaniem.
A ja mam to gdzieś, czy mnie ktoś aprobuje...:) Krótko mówiąc - należy uniezależnić się od narkotyku.
Zazdroszcze, też chciałbym wyjść od nałogu
Dlatego piszesz komentarze na youtubie
albo zastąpić go
Też tak miałem, a po latach ogarnąłem że się oszukiwałem i tylko złe rzeczy mi to przyniosło
Albo nikt cię nie aprobuje, dlatego mówisz sobie ze masz to gdzieś
HAHA! Ja nigdy nie dostawałem ani aprobaty, ani uznania, pochwał czy akceptacji!
Jestem odporny na społeczeństwo!
Nie zgadzam się. Byciem samemu to nie to że nikogo nie potrzebujesz, raczej że jesteś niezależny. Dwie różne rzeczy.
Poza tym bardzo dobre spojrzenie z innej perspektywy, daje do myślenia.
👍
Szczerze , nwm co napisać xD , naprawde . Mam duze szczęscie że pochodze z dużej i żadko spotykanej żyjącej w pełnej zgodzie rodziny , patrze egocentrycznie na wiele spraw i nwm czy potrzebował bym czyjegoś dobrego słowa , duzo razy je słyszałem w dzieciństwie więc może teraz odbieram pochwałe jako robienie dobrej miny do złej gry , coś zrobie z czego nie jestem zadowolony bo mogło byc lepiej a usłysze "swietna robota" i automatycznie mysle ze to litosc
To jebnie, gwarantuje •́ ‿ ,•̀
Wow! Jakby.. Dużej różnicy nie ma ale jednak jest zauważalna zmiana! Cicha muzyka w tle umilającą czas podczas wsłuchiwania się w cudowny głos Pana.. Pana prowadzącego "Nie wiem, ale się dowiem!" oraz bardziej płynne animacje.. Ale wracając, 3:20
Napewno nie miałbym jak jej zdobyć, a jakby był tu przy mnie to napewno bym jej nie dostał. Chodzi o mojego ś.p dziadka który był dla mnie jak drugi ojciec. Ale "wszystko co dobre kiedyś się kończy" - (Zmarł na raka). Postanowiłem wziąść "życie za rogi" i wprowadzić wielkie zmiany, zmienić szkołe, być szczerym nawet w sprawach których powinno się czasem kłamać oraz postanowiłem powiedzieć mojej miłości co do niej czuje.. Jestem pewien że gdyby nie jego śmierć to nadal byłbym w starej szkole aka. Wariatkowie i nie zdecydował się pisać książek (imo. Jestem jeszcze młodym "kiddosem"[13lat] który nie napisał żadnej ponieważ szkoła, kwarantanna etc. Ale nie chce aby dzieci były oceniane poprzez pryzmat ich wieku a tego co robią oraz tego co zrobiły, różne czyny robią z nas bardziej dojrzałe osoby.. ) i nie powiedział bym Julii że ją kocham, I zataczany kołem ponownie "wszystko co dobre kiedyś się kończy" I nastał Rok szkolny a ona nastała zastępcą w samorządzie szkoły (A i tak miała dużo na głowie mimo tego że była zastępcą po za tym, ona jest w 6 klasie [ja też, nie ślijcie fbi] a reszta w 8 więc niby dwa lata ale przeskok w takiej sprawy jest duży..) następnie kwarantanna, mieliśmy plany się spotkać w wakacje i wcześniej.. ale no cóż przez tą kwarantannę nie "uwolniły się" substancje o których była mowa w innych odcinkach (dopamina, ekstytocyna itd.) I no cóż.. Można się domyśleć że zerwaliśmy, powód który napisała był błachy ja pisałem że to nie powód aby kończyć i podałem przykłady czemu nawet jest lepiej że jest tak a nie inaczej (powód był taki że mieszkamy daleko od siebie, a "miłość powinna być bliżej, ta sama szkoła albo ulica") ale było już za późno.. Chciałbym aby wróciła i chciałbym dostać tą "pochwałe" od dziadka oraz Julii, nie robiłem dlatego aby tylko być akceptowanym ale pokazać że robię to dla nich.. Pan redaktor zaraz by mi wyjechał z przykładami że zrobiłem to dlatego i dlatego.. No cóż.. Chciałem być z Julią i odkrywać świat pisać książki i całować ją na "dobry i branoc", a dziadkowi pokazać że to on mnie tego nauczył i gdyby nie on to nie miałbym tego wszystkiego co mam..
dzięki za długi komentarz (:
(:
:)
Podsumowując "Kaizoku Ou ni, ore wa naru!" xD
Niech wznawiają tą serie, ile można czekać...
one piece ?:D
Xd
aprobaty rodziny i znajomych,
choć byłem i jestem blisko z nimi to czuje jak cały czas się oddalam
bo cały czas zawodzę innych i byłem za to krytykowany
teraz jedynie co chce to mieszkać Sam
dla mnie życie w cierpieniu samotności wydaję lepsze niż utrudnianie życia innym swym życiem i śmiercią
Musze przyznać, że jest to jeden z tych odcinków z którym się nie zgodzę, mianowicie przykład z piratem jest dobry, ale trzeba przyznać, że istnieje coś takiego jak bycie ambitnym. Pirat mógłby znaleźć skarb nie ze względu na ludzi tylko aby samemu się dowartościować albo mógłby widzieć w tym większy cel np Ragnar Lothbrok z serialu Vikings jest tego dobrym przykładem. Polecam zrobić odcinek o R Lothbroku ew o byciu ambitnym. Mógłby być z tego niezły materiał :p
ja: Nie jestem samotny, jestem sam. (:
znajomi: Piłeś coś dzisiaj? XD
A tak serio, ten kanał pomaga zrozumieć mi po1ebany świat jaki mnie otacza. Zawsze mnie zastanawiało po co niektóre dziewczyny poniżają się na Facebooku tylko dla statystyk reakcji (większy dekolt=więcej reakcji). Wniosek-mniej szanują swoje zdanie i opinię niż innych osób. :(
Co jest ponizajace w dużym dekoldzie
Sporo prawdy w tym wideo jest. Od jakiegoś właśnie czasu nie oczekuje uznania, aprobaty od innych i nie mam problemu z tym ze np. fotka na insta ma mało lajków, jak są to spoko jak nie ma to trudno. Prościej się z ludźmi rozmawia jak nic od nich nie oczekujesz ;D
a co jeśli szukając osoby, od której potrzebujemy aprobaty, nie możemy nikogo znaleźć?
Wtedy jesteśmy samotni i podamy m.in. w depresje
A co właśnie powiedział w filmie. 🤷♀️
Musisz zrozumieć, że jak Ty siebie zaaprobujesz, to nie będziesz zmuszony szukać aprobaty kogoś innego.
@@_Emilian_ Ciężko zaaprobować siebie, gdy nikt nie chce Ciebie zaaprobować, to się tylko wydaje takie łatwe jak się mówi. Jeżeli nie dostajesz aprobaty to się zastanawiasz "co ze mną nie tak, przecież wszystko wydaje się ze mną ok". I tak spadasz z samooceną, i spadasz, i spadasz.
miłości nie ma:D istnieje tylko potrzeba zaruchania i nic więcej, a te związki opierają się na tym, że dwoje ludzi się sobie podoba
Ostatnio mi turek w kebabie powiedzial ze nikt tak szybko XXL'a nie wyzerowal. To bylo piekne :/
:3
Od dzieciństwa jakoś szczególnie nie zwracano na mnie uwagi przez co do teraz mam wywalone co kto mówi i myśli, robię swoje i tyle mnie uszczęśliwia :)
Things just went from 0 to 100 really f quick.
Serio mocne takie uświadomienie sobie jak bardzo ludzie są zależni od hormonów czy innych związków chemicznych w ciele.
Normalnie jakby własne ciało człowiekowi mówiło "Are you in charge here?"
" i wtedy zrozumiesz jak bardzo straciłeś swoją wolność " uderzyło mnie to jak dzik w sosne
Czyli w Polsce "większość" obywatele nie mają wolnej i są uzależnieni od narkotyków.
W POLSCE ŁAMANA JEST KONTYTUCJA!!!
Coraz bardziej mi się wydaje, że większość odcinków z tego kanału ostatnio mogło by mieć tytul:"Bycie aspołecznym jednak nie jest takie złe".
Równe dobrze w tym miejscu można dać introwertyka ale introwertycy nie są aspołeczni tylko lubią spędzać czas samemu...
Tyle treść o "uzależnieniu" i pragnieniu aprobaty, a brak treści zwracajacych uwagę na to, że każdy człowiek potrzebuje miłości. Bez miłości się umiera, człowiek niekochany nie jest w stanie się rozwijać.
Świetny film
Potrzebuje swojej aprobaty. Dla mnie pochwała innych jest mniej ważna niż moja, co nie znaczy, że nie liczę się z opinią innych. Po prostu pracuje tak, by na końcu pracy powiedzieć sobie "jestem z siebie dumny".
To jest ciekawe pytanie. Nie wiem tak naprawdę jak na nie odpowiedzieć, ponieważ jeżeli miałbym jakoś odpowiedzieć to powiedziałbym, że rodziców ale tak naprawdę to nie. Ponieważ rodzice od dwóch miesięcy mi mówią jak to powinienem się więcej uczyć a ja nic z tego sobie nie robię. Na pewno nie potrzebuję uznania moich rówieśników. Jak tylko wchodzę do klasy robię z siebie wariata lub idiotę, ponieważ śmieszy mnie ich zażenowanie, zdenerwowanie i niezrozumienie, że nie jestem częścią zmiennej, że nie poddaję się wzoru jakie nakłada nam społeczeństwo. Nie potrzebuję też uznania osób obcych. Z resztą nigdy nie rozumiałem, dlaczego ludzie chcą zachowywać się jakoś specjalnie ze względu na to, że są obce osoby, których nawet nigdy nie poznasz ani oni nie poznają ciebie. To jest naprawdę według mnie głupie jak np.: wydrę się na ulicy bo mnie coś zdenerwowało lub oburzyło, to połowa ludzi zapomni o tym po wejściu do następnej uliczki, ćwierć pozostałych nie będzie pamiętała następnego dnia, a reszta zapomni po tygodniu. Więc naprawdę dla mnie głupią ideą jest chęć przypodobania się obcym osobą, tym bardziej że one raczej nic nie zrobią dla ciebie i nic nie zrobiły. Ewentualnie będą uprzejme, ponieważ chcą poczuć się z tego tytułu lepiej ale to nie oznacza, że musisz się ograniczać z tego powodu. Wracając jednak do pytania myślę, że nie spotkałem jeszcze takiej osoby, żeby odczuwać potrzebę akceptacji, a może to dlatego, że bardzo cenię sobie wolność i nie robienie bezsensowny rzeczy. Ale co ja się na tym znam w końcu jestem tylko licealistą haha...
Szczerze mówiąc to będąc nieśmiałym aspołecznym introwertykiem(kombo×3) przywykłem do bycia samemu ba nawet w wyniku pewnych wydarzeń ze swojego życia jestem zdeterminowany zostać kawalerem i oddać się całkowicie pracy i pasjom. A co do pytania z odcinka to chyba znajomi choć dziś nie tak mocno jak kiedyś. Pozdrawiam! :)
Łączmy się w bólu
hmm nieśmiały, aspołeczny, introwertyk ma znajomych?
I w dodatku szuka u nich aprobaty???
taaa..
@@0.v.0 Niewielu ale mam. Kiedyś tylko introwertyk i to łatwo ulegający innym, i choć nie było to bardzo dawno, to na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy zauważyłem jak wiele się zmieniło, a może nie zmieniło tylko przeszło ewolucje w stadia bardziej skrajne. Nadal przejmuje się opinią innych i to może dlatego szukam nie tyle aprobaty co zrozumienia wśród osób mi bliskich
Szukałem od kilku miesięcy tej piosenki w tle. Dzięki za pomoc :3
Potrzebuję akceptacji osoby w podobnym wieku, z którą mógłbym spędzić czas i szczerze pogadać, bo całe dnie siedzę w samotności milcząc.
no spoko to możemy się zgadac, mam 18 lat 🤔
Patrycja ooo idealnie, ja niedługo będę miał 18, teraz tylko gdzie?
Potrzebuję aprobaty rodziców, a raczej braku narzekania na mnie
Weź się w garść to albo przestaną narzekać albo poprostu będziesz miał wyjebane bo sam zauważysz że masz racje
Ten komentarz na koniec bardzo skojarzył mi się z Kilerem, kiedy Siara dzwoni do Kożuchowskiej: ,,
-Kiler dostał zlecenie na panią.
-Nie rozumiem.
-Ma panią zabić... Dobranoc. " 😂
Jedyna osoba na której mam jakąkolwiek szansę polegać, to ja sam. Nie można oczekiwać od innych zbyt wiele, bo to zawsze kończy się rozczarowaniem - zawsze. Podobnie oczekiwania innych wobec mnie w żaden sposób nie obligują mnie do ich spełniania.
Ja staram się nie szukać atencji i przyklasku innych, nie potrzebne mi to, jestem szczęśliwy z moją dziewczyną, na nic nie narzekam, po prostu dobrze mi się żyje, nie zwracam uwagi na zdanie innych, zawsze będzie ktoś komu się coś nie podoba i to jest normalne. Jak to kiedyś ktoś powiedział; "próbując uszczęśliwić wszystkich do okoła, sam będziesz nieszczęśliwy"
Nie zgodzę się z tym.
Osobiście moja samotność to
mój świadomy wybór.Świetnie się z tym czuję ;)
Co jeśli pochwały, czy obelgi zbytnio mnie nie obchodzą i nie.
A co do akceptacji i uznania, to najlepiej mieć ją od siebie, trzeba znać swoją wartość, ale też nie przesadzać i nie chełpić się tym.
Balans jest najważniejszy.
AI zaczęło się interesować relacjami międzyludzkimi i stara się nam wytłumaczyć jak bardzo one są bez sensu
Super film!
ja jestem jedynakiem i jestem przyzwyczajony do bycia sam ale tylko w realnym życiu lepiej funkcjonuje będąc sam bo w internecie lub grach jakos prawie zawsze musze miec z kim nawiązywać jakąś relacje np granie razem pisanie rozmawianie itp
Jestem sam od wielu lat i czuje sie z tym dobrze
Samotny nie jestem i długo nie będę mieszkając z rodzicami i dwójką rodzeństwa. Cholera, ja chcę mieć dzień spokoju od wszystkich.
A wracając do pytania na końcu, to spotkanie kogoś kogo twórczość się lubi powinno być miłym doświadczeniem :)
O tak, to coś dla mnie, powinienem to obejrzeć, jestem uzależniony od czegoś czego nigdy nie zaznałem
Ten clickbaitowy tytuł odebrałmi wolność :O
*_Mógłbyś nagrać materiał (ewentualnie odpisać w komentarzu) nt. Skąd się biorą gusta? I chodzi mi tu zarówno o gusta smakowe, gusta muzyczne, gust w sztuce, czy w wyborze partnerki. Każdy lubi co innego, I to czasem rzeczy przeczące naszej biologii, np. Nie lubi słodyczy, nie je mięsa, lub nie gustuje w tych ,,najpiękniejszych" kobietach. Skąd się biorą te różnice u ludzi._*
*_Wiem że był już materiał o fetyszach Ale to raczej co innego_*
Bardzo ciekawy materiał
Zgadzam sie z tym materiałem. Szkoda że o każdym z jego elementów musiałem przekonać sie na własnej skórze na długo zanim ten film powstał.
Jeśli chodzi o pytanie to mi najbardziej trzeba przyjaciela/przyjaciółki, kogoś z kim można bez zobowiązań spotkać sie od czasu do czasu, pogadać wspólnie na ważne tematy, pożartować, zaufać sobie nawzajem, tyle.
Bardzo krótki film, jest dużo jeszcze przykładów ukrytych pod tytułem filmu
Lo-fi love w tle, to nie może być przypadek
O dziękuję
Jak się nad tym zastanowię to osobą, której akceptacji potrzebuje najbardziej jestem chyba ja sam. I tal jest lepiej niż kiedyś, ale jeszcze długa droga przede mną. Dobrze, że mam przynajmniej kota :D
Ostatnie zdanie o utracie wolności mocno mną wstrząsnęło
dalej się nie dowiedziałem co jeśli nikt mnie nigdy nie pokocha
Świetny soudtrack szanuje mocno
Dziwne jest to, że tyle osób użala się nad sobą, i mówi o, jaki jestem samotny i brzydki. Jeszcze dziwniejsze jest to, że jestem jednym z nich...
Życie samo w sobie to ból i cierpienie.
Podkład muzyczny jak w jakimś czeskim porno xD
Nie pirat chce znaleźć skarb, żeby być bogatym, uznanie i aprobata nie były nawet wskazane, bo dawały rozgłos, a w tamtych czasach lepiej było, żeby nikt nie wiedział, że ma się skarb, w tych w sumie też, bo państwo by zaraz skonfiskowało go jako swoje dobra...
Twój film o stoicyzmie jak i ta wzmianka o samotności bardzo skojarzyła mi się z anime oregiru