Polecam zapoznanie się z Variability hypothesis, w skrócie potencjalnie w populacji jest więcej mężczyzn niż kobiet którzy będą wybitni w danej dziedzinie, a jednocześnie więcej mężczyzn niż kobiet którzy nie poradziliby sobie z podstawami tejże dziedziny.
tylko ze to nie jest udowonione biologicznie w zaden sposob. Nie ma takiej zależności biologicznej, co sprawia, że moze byc to po prostu efekt dzialania spoleczenstwa
Masz rację. Argument "biologiczny" nie jest poparty badaniami naukowymi, jednak jest jeszcze kilka czynników wpływającch na stan faktyczny (mimo wzrastającego uczestnictwa kobiet w szachach, w czołówce światowej nie mamy chociażby proporcjonalnej reprezentacji kobiet). Wybrałem intuicyjnie różnice pomiędzy płciami.
@@Pjaysi Ale że w ekstremach praktycznie każdej biologicznej cechy oraz różnych odchyleń biologicznych jest zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet to oczywiście że jest udowodnione. Nie biologicznie tylko statystycznie - owszem, nie znamy dokładnego mechanizmu ale są bardzo prawdopodobne, zaczynając od znacznie większego potencjału mutacji i aberracji genetycznych wśród mężczyzn.
Garry ma wynik 5-0 i 2 remisy na Judit w classic.W rapid 7-1 i 2 remisy. Film sugeruje, że Judit była jakimkolwiek przeciwnikiem dla Garrego. Mężczyźni są bardziej obsesyjni i częściej poświęcą znaczną część swojego czasu, aby po prostu być lepszym od kogoś, a tym bardziej czas jaki jest potrzebny do zostania najlepszym graczem. To jest coś co widać wręcz w każdej dziedzinie. Kobiety mają bardziej zbalansowane życie
Mam wrażenie, że ta dysproporcja dotyczy jedynie zawodników 2000+, ponieważ na poziomie początkującym i średnim jest dużo kobiet, które grają z mężczyznami na równi. Swoje robi też to, że ogólnie rzecz biorąc, to dużo więcej jest mężczyzn "na poważnie" zajmujących się szachami, niż kobiet...
Wow, świetny filmik. Nie natrafiłem na żaden filmik o współczesnej historii szachów, nawet na anglojęzycznym youtubie, więc być może jest to treść oryginalna.
7:00 - ta zaściankowa, ksenofobiczna, prześladująca kobiety Polska jak zwykle wypada świetnie w statystykach, jeżeli chodzi o kobiety. Nowe, nie znałem.
Kobiety nie grają gorzej w szachy - to jest źle postawiona teza, czy raczej opis zjawiska, który powoduje że całe rozmowy na ten temat to generalny bajzel i często argumenty mające się nijak do sprawy. Właściwy opis wygląda mniej więcej tak "wśród mężczyzn jest znacznie więcej wyjątkowo silnych graczy niż wśród kobiet". Jest to o tyle ważne że mówimy o ekstremum stanowiącego malutki promil promila populacji. A tam występują inne mechanizmy niż w ogóle populacji i ogólne mechanizmy mają dużo mniejsze znaczenie niż częstość występowania określonych uzdolnień.
Tytuł jest oczywiście prowokacyjny, mówiąc o poziomie gry kobiet w szachach miałem na myśli, te grające na najwyższym poziomie. Masz rację, powinienem to jasno zaznaczyć w materiale. Pozdrawiam
@@domischess Wiesz, to niby oczywiste ale później się okazuje że argumenty dotyczą kwestii ogólnej populacji mężczyzn i kobiet. I nie uwzględniają tego że żeby grać na najwyższym poziomie trzeba być przede wszystkim jednostką odstającą od populacji. To jest trochę tak jak z inteligencją - z badań adoptowanych bliźniaków wynika, że środowisko i kwestie społeczne mogą twój potencjał wspierać albo hamować ale finalnie jest on granicą tego co osiągniesz w idealnych warunkach. Siostry Polgar właśnie to pokazują - pomimo tego że mamy osoby mające predyspozycje rodzinne, od dzieciństwa są w superreżimie treningowym, idealne warunki i naukowo wspierany stały rozwój - szczytowym produktem jest jedna z sióstr, której najwyższym osiągnieciem jest wskoczenie na chwilę na 8 miejsce w rankingu światowym i jedna wygrana klasyczna z mistrzem świata. Czyli coś czym mogą się pochwalić setki albo tysiące zawodników. To trochę jak chińska piłka nożna - olbrzymia populacja, super trening, totalna motywacja, olbrzymia kasa, specjaliści z całego świata i nadal efektem jest drużyna którą ogrywają goście którzy uczyli się grać boso na afrykańskich łąkach i południowoamerykańskich fawelach.
Ale dlaczego traktujesz kulture i biologie jako jakieś 2 oddzielne rzeczy z których biologiczny czynnik byłby jakiś bardziej stanowiący? Kulture można tak samo zmienić jak biologie, w zasadzie nasze normy kulturowe ewoluują mniej wiecej z podobną prędkością co normy biologiczne, z resztą coś co można zaklasyfikować jako kulture występuje też u zwierząt BO KULTURA TO ZBIÓR ZASAD SPOŁECZNOŚCI NIEZBĘDNYCH DO DZIAŁANIA TEJ SPOŁECZNOŚCI. A nie jakiś oprawca który na ludzi spadł nie wiadomo skąd i można sie go od tak pozbyć a że wręcz powinniśmy
Polecam zapoznanie się z Variability hypothesis, w skrócie potencjalnie w populacji jest więcej mężczyzn niż kobiet którzy będą wybitni w danej dziedzinie, a jednocześnie więcej mężczyzn niż kobiet którzy nie poradziliby sobie z podstawami tejże dziedziny.
Robiąc research natknąłem się na to, w sumie sam nie wiem czemu tego nie wykorzystałem. Przypinam komentarz, pozdrawiam gorąco.
tylko ze to nie jest udowonione biologicznie w zaden sposob. Nie ma takiej zależności biologicznej, co sprawia, że moze byc to po prostu efekt dzialania spoleczenstwa
Masz rację. Argument "biologiczny" nie jest poparty badaniami naukowymi, jednak jest jeszcze kilka czynników wpływającch na stan faktyczny (mimo wzrastającego uczestnictwa kobiet w szachach, w czołówce światowej nie mamy chociażby proporcjonalnej reprezentacji kobiet). Wybrałem intuicyjnie różnice pomiędzy płciami.
@@Pjaysi Ale że w ekstremach praktycznie każdej biologicznej cechy oraz różnych odchyleń biologicznych jest zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet to oczywiście że jest udowodnione. Nie biologicznie tylko statystycznie - owszem, nie znamy dokładnego mechanizmu ale są bardzo prawdopodobne, zaczynając od znacznie większego potencjału mutacji i aberracji genetycznych wśród mężczyzn.
@@mikeritter7207 czemu bardzo prawdopodobne?
Garry ma wynik 5-0 i 2 remisy na Judit w classic.W rapid 7-1 i 2 remisy. Film sugeruje, że Judit była jakimkolwiek przeciwnikiem dla Garrego. Mężczyźni są bardziej obsesyjni i częściej poświęcą znaczną część swojego czasu, aby po prostu być lepszym od kogoś, a tym bardziej czas jaki jest potrzebny do zostania najlepszym graczem. To jest coś co widać wręcz w każdej dziedzinie. Kobiety mają bardziej zbalansowane życie
Wyjaśniam w filmie, że był to pierwszy raz kiedy kobieta wygrała z mistrzem świata. Pozdrawiam
Janusz Korwin-Mikke jako gracz szachów wielokrotnie objaśniał już temat.
Odpowiedź brzmi:
Nie wiem,
Choć się domyślam.
Mam wrażenie, że ta dysproporcja dotyczy jedynie zawodników 2000+, ponieważ na poziomie początkującym i średnim jest dużo kobiet, które grają z mężczyznami na równi.
Swoje robi też to, że ogólnie rzecz biorąc, to dużo więcej jest mężczyzn "na poważnie" zajmujących się szachami, niż kobiet...
Wow, świetny filmik. Nie natrafiłem na żaden filmik o współczesnej historii szachów, nawet na anglojęzycznym youtubie, więc być może jest to treść oryginalna.
Wielkie dzięki, szczerze mówiąc to też nie kojarzę takich kanałów
7:00 - ta zaściankowa, ksenofobiczna, prześladująca kobiety Polska jak zwykle wypada świetnie w statystykach, jeżeli chodzi o kobiety.
Nowe, nie znałem.
Nie wiem choć się domyślam
Kobiety nie grają gorzej w szachy - to jest źle postawiona teza, czy raczej opis zjawiska, który powoduje że całe rozmowy na ten temat to generalny bajzel i często argumenty mające się nijak do sprawy. Właściwy opis wygląda mniej więcej tak "wśród mężczyzn jest znacznie więcej wyjątkowo silnych graczy niż wśród kobiet". Jest to o tyle ważne że mówimy o ekstremum stanowiącego malutki promil promila populacji. A tam występują inne mechanizmy niż w ogóle populacji i ogólne mechanizmy mają dużo mniejsze znaczenie niż częstość występowania określonych uzdolnień.
Tytuł jest oczywiście prowokacyjny, mówiąc o poziomie gry kobiet w szachach miałem na myśli, te grające na najwyższym poziomie. Masz rację, powinienem to jasno zaznaczyć w materiale. Pozdrawiam
@@domischess Wiesz, to niby oczywiste ale później się okazuje że argumenty dotyczą kwestii ogólnej populacji mężczyzn i kobiet. I nie uwzględniają tego że żeby grać na najwyższym poziomie trzeba być przede wszystkim jednostką odstającą od populacji. To jest trochę tak jak z inteligencją - z badań adoptowanych bliźniaków wynika, że środowisko i kwestie społeczne mogą twój potencjał wspierać albo hamować ale finalnie jest on granicą tego co osiągniesz w idealnych warunkach. Siostry Polgar właśnie to pokazują - pomimo tego że mamy osoby mające predyspozycje rodzinne, od dzieciństwa są w superreżimie treningowym, idealne warunki i naukowo wspierany stały rozwój - szczytowym produktem jest jedna z sióstr, której najwyższym osiągnieciem jest wskoczenie na chwilę na 8 miejsce w rankingu światowym i jedna wygrana klasyczna z mistrzem świata. Czyli coś czym mogą się pochwalić setki albo tysiące zawodników. To trochę jak chińska piłka nożna - olbrzymia populacja, super trening, totalna motywacja, olbrzymia kasa, specjaliści z całego świata i nadal efektem jest drużyna którą ogrywają goście którzy uczyli się grać boso na afrykańskich łąkach i południowoamerykańskich fawelach.
@@mikeritter7207poprawka mala: klasycznej partii z mistrzem świata nigdy nie wygrała, to była rapidowa
Wygranie jednej partii rapidowej na ogolnie 7+5 meczow klasycznych i przedstawianie tego jako wielki sukces kobiet troche smierdzi
Nie wiem, chociaż się domyślam
Kobiety nie grają gorzej, one poprostu nie graja najlepiej. A to jest zasadnicza różnica.
Następny filmik" dlaczego murzyni grają gorzej w szachy"
Bo rasizm
🤣
zajebisty montaż 💗💗💗💗💗💗
Kochanowski klasa sama w sobie
Ale dlaczego traktujesz kulture i biologie jako jakieś 2 oddzielne rzeczy z których biologiczny czynnik byłby jakiś bardziej stanowiący? Kulture można tak samo zmienić jak biologie, w zasadzie nasze normy kulturowe ewoluują mniej wiecej z podobną prędkością co normy biologiczne, z resztą coś co można zaklasyfikować jako kulture występuje też u zwierząt BO KULTURA TO ZBIÓR ZASAD SPOŁECZNOŚCI NIEZBĘDNYCH DO DZIAŁANIA TEJ SPOŁECZNOŚCI. A nie jakiś oprawca który na ludzi spadł nie wiadomo skąd i można sie go od tak pozbyć a że wręcz powinniśmy
chyba socjopatia, a nie socjoekonomia.
Dopiero walczą o równouprawnienie... :) Lempart wyrówna poziomy :)
ale jestes kasztan bez kitu