Dobrze zobaczyć Łukasza i chociaż Radka znowu razem bo szczerze teraz na napisach ,niestety mam wrażenie że Oskar za każdym razem przerywa Radkowi , bo tylko to co on ma do powiedzenia jest ważne a jednak Łukasz miał lepszy flow z Radkiem przynajmniej na ekranie youtube'a . Ale propsy też dla dwóch chłopaków którzy fajnie opowiadają swoje przemyślenia na temat Avengers . Tak czy siak dobrze się Was w 4 słucha, więcej takich kolaboracji 😁👍
Też to ostatnio zauważyłem, Oskar wydaje się być spoko człowiekiem, ale jest wyjątkowo trudnym rozmówcą, czasem wręcz manicznie nie daje dojść do słowa, trochę ciężko się tego słucha
Panowie bardzo fajna rozmowa, miło było posłuchać i powspominać sobie zarówno Infinity War i Endgame po latach, czekam teraz na gościnne pojawienie się Immersji na Napisach Końcowych :)
Bardzo fajowa wspominka, jako Fan obu filmów (wciąż) nie mogę się zgodzić że Thanos traci w Endgame. Infinity War to film thanosa jak sami mówicie. Tam jego wątek się kończy i postać się dopełniona, Thanosa w Endgame postrzegam nie tyle jako symbol, a raczej jako takie wywrócenie tego czym Thanos faktycznie chciał być. Thanosa w Endgame gubi jego własna chciwość, i w momencie w którym zauważa krótką i łatwą drogę do celu, korzysta z niej co prowadzi do jego totalnej zguby, Thanose z Endgame nie wie tego ile poświęceń kosztowało go zwycięstwo, nie jest w stanie tego doświadczyć, pojąć ani poczuć, jest przepełniony pychą i jego Ego bierze górę bo jest przekonany, że wygra, jak sam mówi o sobie - jest nieunikniony. I to moim zdaniem działa jako kapitalne dopełnienie takiego złoczyńcy, poprzez te dwa filmy możemy zobaczyć co sprawia ,że Thanos wygrywa w IW. Dostajemy dwie twarze tej samej postaci, w głębszym sensie niż tylko alternatywna wersja z innego wymiaru- Thanos Zwycięzca, i Thanos Przegrany. Ja tak to przynajmniej widzę i doceniam :3 Fajnie się słuchało i oby do następnego!!!
Infinity War - KINO, jeden z lepszych filmów superhero. Dobrze do niego wracać. Jest to film kompletny, mimo iż ma za zadanie być "tylko" wstępem do Endgame. Tak to się robi, zupełne przeciwieństwo zeszłorocznego Spider-verse, który jest niekompletnym filmem póki nie dostaniemy sequela. Endgame - Well... Hajp sprawił ze film oceniłem po premierze na pełne 10, ustawiając ten film na pierwsze miejsce w rankingu MCU. Ale czas robi swoje na niekorzyść tej produkcji. Po latach rzucają się mocno uproszczenia fabularne, fakt że film nie istnieje bez poprzedniego filmu a nawet filmów, oraz jeszcze bardziej irytuje mnie, jak bardzo olali wątek snapa i wpływu tego wydarzenia na społeczeństwo.
@@boomereal Nie. Wielkie rozczarowanie, nawet do pięt nie dorasta wspaniałej części pierwszej. Film nastawiony tylko na szokowanie na siłę (które UWAGA wcale nie jest szokujące) i zachęcanie, by czekać na wieki finał, który cholera wie kiedy w ogóle będzie. Cud jeśli w ciągu najbliższych dwóch lat.
@@tadeusztadek6816 Prawda. To jest niekompletne film. Strukturalnie to jest połowa 4 godzinnej fabuły, bez jakiejkolwiek rezolucji wprowadzonych wątków, chyba że policzymy klamrę kompozycyjną z Gwen (która swoją drogą została dodana chwilę przed premierą, bo najwidoczniej twórcy sami mieli kłopot z tym jak to skończyć), ale to też za bardzo nie jest zwieńczenie jakiegoś wątku. Problem z jakim musi zmierzyć się Miles, zostaje na dobrą sprawę wprowadzony w ostatnich 20 minutach. Ostatecznie film kończy się w losowym momencie, bo gdzieś trzeba było go urwać. Na koniec dostajesz obietnicę "Spokojnie, za rok zobaczysz resztę filmu" tyle że jednak nie i jesteśmy teraz w takim zawieszeniu xD
@@JohnnyFromAzkaban Ah zakończenie. Mam wrażenie że oni nagrali z trzy sceny kończące film, ale nie potrafili się zdecydować na jedną, więc dali wszystkie jedna po drugiej. Myślałem w pewnym momencie że, już nigdy z kina nie wyjdę.
wystarczyłoby nie znikać draxa na koniec infinity war, wziąć Draxa i Thora, wysłać ich gdzieś w przeszłość razem i drax mógłby zostać trenerem personalnym Thora, pokazałby mu że można żyć po stracie rodziny, razem by ćwiczyli żeby thor wrócił do formy, a Thor mógłby wytłumaczyć Draxowi że Thanosa się nie pokona na solo dwoma nożami bo nawet jego ,,najpotężniejsza broń" nie zdołała go wykończyć i że trzeba działać grupowo a nie lecieć na pałe jak to robił Drax do tej pory
Fajnie omówiliście IW i Endgame po latach ale niestety nie mogę się zgodzić z diagnozą dziejszych problemów MCU jaką w ok 36 minucie postawił Paweł Szruba. Stwierdził, że podczas premiery Endgame Feige i Iger zdali sobie sprawę, że formuła po Endgame się wyczerpie, ludzie będą przesyceni i z tego powodu dokonali tyle błędnych ruchów. No nie. Pamiętam jak wczoraj gdy podczas premiery Endgame Feige pytany o kierunek mcu po wielkim finale mówił, że w najbliższych latach mcu wyhamuje, filmy będą luźniej ze sobą powiązane, że skupią się na poszczególnych sektorach (ziemia, kosmos, magia) i będziemy dostawać co najwyżej mniejsze, regionalne team-upy, a nie kolejne eventy. I trzeba przyznać, że na tamtym etapie brzmiało to cholernie rozsądnie ale wiele innych czynników sprawiło, że błyskawicznie zboczyli z tego kursu. Pandemia, lockdown, start disney+ i nacisk na oryginalny kontent mcu na te platformę, roszady na kierowniczych stanowiskach Disneya gdzie w pewnym momencie Feige dalej odpowiadał za kreatywną stronę mcu ale nie za dystrybucję co było totalnie bezsensu oraz rodziło tarcia i między innymi skonfliktowali się ze Scarlett Johannson co PRowo było strzałem w kolano. Te wszystkie czynniki sprawiły, że dostaliśmy pierdyliard produkcji i nowych postaci praktycznie niepowiązanych ze sobą, jednocześnie różne ( większości słabe) przyjęcia i wyniki sprawiły, że bardzo szybko chcieli wrócić do poprzedniej formuły i wprowadzili Kanga jako następcę thanosa, który miał to wszystko powiązać na ślinę i wyszło to nieudolnie, a w dodatku doszły prywatne problemy Majorsa i wielki kang tak szybko jak się pojawił tak wyleciał. Poprzednie fazy spoiły kamienie nieskończoności, to następne miało połączyć multiwersum ale ten koncept również został wprowadzony na szybko, bez jasnych zasad i w ogóle niedopracowany. Podczas premiery Endgame nic nie zapowiadało, że tak szybko i tak bardzo ten projekt się posypie, uważam że mieli wtedy w rękach wszystkie karty by rozegrać to lepiej niż ma to miejsce obecnie.
Zastrzeżenia do wątku Thora-Lebowskiego w depresji ciekawe, bo w gronie kest Łukasz, który nagrał pełen, długi materiał pt. "Dlaczego wątek Thora w Endgame jest tak dobry".
53:30 Ale jaka szarość w bitwie w Wakandzie jak dzieje się w biały dzień? Przy "pełnym afrykańskim świetle"? Dwa giną tam Wakandyjczycy i jeśli nawet dzięki technilogii odbudują Wakandę to zmarłych nie ożywią. Trzy to ta stawka trzexh kamyczków to nie wojna jubilerów, ale zagrożenie eksterminacji połowy ludzkości. Łukasz chyba gubi kontekst.
I dlatego lepiej robić dobre filmy a nie "eventy", "team-upy", "multiwersa" i inne żenujące odcinanie kuponów. Ja dosłownie czekam na 3 filmy superhero. Czyli na Jokera 2 bo to będzie czyste szaleństwo i musical, Batmana z Pattinsonem bo pierwsza część mnie kupiła i Supermana od Gunna, bo mam nadzieję że będzie tonalnie blisko animacji My adventures with Superman
Młode pokolenie już dzisiaj od kołyski wie kim są Avengers i z czym to się je więc myślę, że wejście w Endgame dla przyszłych pokoleń o dziwo będzie jeszcze łatwiejsze niż dla nas dziś moim zdaniem.
Pomimo, że jestem od lat fanem MCU i po premierach uważałem te dwa filmy za jedne z najlepszych w ogóle. Teraz jednak po jakimś czasie zmieniłem zdanie i uważam, że są po prostu bardzo dobre. Jednak bez tego większego kontekstu całej sagi i przeżywania tych emocji na bieżąco te filmy tracą baaardzo dużo. Fo mnie przemawia też to, że bardzo lubie po jakimś czasie wracać do filmów, nawet do tych mniej udanych, a infinity war i endgame od premiery nie oglądałem i kompletnie nie mam ochoty na powtarzanie tych seansów.
Nie rozumiem narzekania na stronę wizualną. Filmy wyglądają normalnie, nie mają nic nadzwyczajnego ale Tytan i ta druga planeta wyglądają ciekawie, Wakanda wygląda poprawnie. Ruiny bazy Avengers z armią Thanosa w tle, wyglądają fajnie, przypominając ground zero w Nowym Jorku, więc trochę nie wiem jak oczekujecie że ma to wyglądać. Projekty postaci są super, statek Thanosa robi wrażenie. Widać generalnie że ten budżet na coś poszedł. Jedynie paleta barw mogłaby być bardziej żywa, szczególnie gdy akcja dzieje się na ziemi. Ps. Geonosis jest super. Oczywiście Atak Klonów i Zemsta Sithów dziś bardziej wyglądają jak gra komputerowa z prawdziwymi aktorami na pierwszym planie, ale sam projekt planety i bitwa są na wysokim poziomie. Możecie krytykować prequele za prostą fabułę, dialogi i reżyserie ale nie umniejszajcie tego, że te filmy mają super bitwy i projekty lokacji, zostawiające pozostałe trylogię w tyle.
Krótko- Infinity War starzeje się jak wino, a Endgame jak mleko. Jest to dosyć paradoksalne biorąc pod uwagę zakończenie tego pierwszego i że wydarzenia z niego zostały odwrócone w tym drugim czyniąc go trochś nieakatualnym. Przed premierą Endgame sądziłem, że będzie odwrotnie. Twórcy postanowili zrobić wówczas finał maksymalnie pod fanów, jeśli się kocha te postacie to Endgame ogląda się przyjemnie mimo wszystko ale o ile Infinity War ma budowę jakkolwiek przypominającą film tak Endgame absolutnie nie.
01:31 Thanos siedział na dupie. No ok ale on siedział na dupie od 2012 jak zapowiedział, że sam się weźmie za Ziemię. Po drodze córka muuciekła i Ronsn się wypiął, ale to tyle.
Bardzo nie lubię wątku Gamory w tym filmie. Ta postać w GotG Vol 2 była zdefiniowana przez historię o dziecięcej traumie wywołanej przez przemocowego ojca i o tym jak ta wspólna trauma odcisnęła się na jej relacji z jej siostrą. Tymczasem Infinity War przedstawia to jak Gamora znowu trafia do swojego oprawcy i jest przez niego zabita i całkowicie skupia się na perspektywie Thanosa. Serio zastanawiam się jak osoby, które utożsamiają się z przeżyciami Gamory czują się z tym jak ten film ją instrumentalizuje. Wszystko to ma służyć postaci Thanosa, który (i tu bardzo mocno zgadzam się z Łukaszem) jest tak nie wiele głębszy niż każdy inny villain MCU. Różnica jest taka, że dostaje więcej czasu ekranowego. Najgorsze jest to, że są tu ślady czegoś interesującego. Thanos dosłownie reprezentuje figurę patriarchy-tyrana, który uważa, że robi wszystko z empatii i miłości (zarówno dla córki, jak i dla wszechświata), a tak naprawdę zadaje im jedynie cierpienie. Porażka tych filmów jest taka, że nic nie zrobiły z tym wątkiem. Po prostu przyjęły perspektywę Thanosa, nie zakwestionowały jej, a kiedy przyszła pora, żeby go pokonać, to po prostu porzuciły ten wątek.
Jest tyle ciekawych, czolowych postaci do wprowadzenia. F4, Xmeni, Srebrny surfer, Galactus ma potencjał na głównego złola po Thanosie. Czemu tak istotna postać jak Hulk nie dostaje swoich solowych filmów? Ja nie wiem na co ten Marvel czeka. Zamiast dać ludziom prawdziwe mięsko. To oni wypuszczają filmy o jakichś no name'ach
mialem 14 lat slucham ROxette i nie wstydze sie tego .. iii załosne jest to odcianie sie od swoich pierwotnych opini .. AZ tak bardzo dojzeliscie i wyostrzyly wam sie gusta przez te pare lat ? NAPRAWDE juz nie ma u was pierwotnych zachwytow ? ...............BYLO tak ze END game to doklejka do IW ii wszyscy byliii podjaranii zamknieciem serii WSZYSCYYY, kazdy sie jaral ostatnia bitwa i EMOCJAMi jakie jej towarzyszyy .. Tak zeee wiem tylko krowa zdania nie zminaia ale jakos tu wyglada mi to groteskowo . ale juz niektorzy panowie mnie do tego przyzwyczaili . Klasyk too pierwsze stonowane acz pozytywne opinie do NO WAY HOME kiedy meisiac po spadnieciu filmow z kina opinie wam sie zmienialy o 180 stopni . .. WYSUBLIMOWANE GUANO te wasze wywody ... ps: jeszcze jakby tu byl OSKAREK tooo na bank by powiedzial zeee on od poczatku mowil hmm hmm .. od poczatku zeee te filmyy hmm hmm sie zle zestarzeja .. hmm hmm
Chłopie, oddychaj. Opinie się zmieniają - nigdy nikt z nas się nie odcinał od tego, że plynęliśmy na hajpie w czasie premiery. Niestety hajp się skończył, a w takim Endgame poza nim niewiele zostało, bo bez tych ulotnych emocji to po prostu przeciętna produkcja. I miło, że przez chwilę pięć lat temu była widowiskowym podsumowaniem pewnej przygody filmowe, eventem, ale po latach jest po prostu średnim filmem, który nie ma takiej nostalgicznej jakości jak np. klasyczne Gwiezdne wojny. Każda produkcja musi znieść próbę czasu - Endgame się to nie udało, Infinity War tak. Co nie neguje twoich uczuć, nikt nie broni lubić tego filmu i dawać mu 10/10. A No Way Home od początku było paszkwilem filmowym i wykalkulowanym produktem, tu nawet zdanie nam się nie musiało zmieniać xD
Pamiętam jak podjarany Waszymi opiniami poszedłem na Cyvil War a tu taka kupa Marvela. Każdy się jarał tą głupią sceną na lotnisku, a całe napięcie i dramaturgia tej sceny były nieleczone przez żenujące docinki bohaterów i nieśmieszne żarty... Infinity war było dobre, ale na endgame się nudziłem.
Wszystko fajnie, tylko dlaczego w intrze wśród bohaterów nie ma Szerszenia z nowego uniwersum. Czy chodzi o to, że jest antagonistą Łukasza Stelmacha, a tam pokazuje się tylko postaci pozytywne?
Dobrze zobaczyć Łukasza i chociaż Radka znowu razem bo szczerze teraz na napisach ,niestety mam wrażenie że Oskar za każdym razem przerywa Radkowi , bo tylko to co on ma do powiedzenia jest ważne a jednak Łukasz miał lepszy flow z Radkiem przynajmniej na ekranie youtube'a . Ale propsy też dla dwóch chłopaków którzy fajnie opowiadają swoje przemyślenia na temat Avengers . Tak czy siak dobrze się Was w 4 słucha, więcej takich kolaboracji 😁👍
Też to ostatnio zauważyłem, Oskar wydaje się być spoko człowiekiem, ale jest wyjątkowo trudnym rozmówcą, czasem wręcz manicznie nie daje dojść do słowa, trochę ciężko się tego słucha
xD
Bez kitu, zawsze wcina mu się w każde zdanie, mega mnie to wkurza xDDD Fajnie że tutaj chłop mógł się wygadać 😅
Panowie bardzo fajna rozmowa, miło było posłuchać i powspominać sobie zarówno Infinity War i Endgame po latach, czekam teraz na gościnne pojawienie się Immersji na Napisach Końcowych :)
Bardzo fajowa wspominka, jako Fan obu filmów (wciąż) nie mogę się zgodzić że Thanos traci w Endgame. Infinity War to film thanosa jak sami mówicie. Tam jego wątek się kończy i postać się dopełniona, Thanosa w Endgame postrzegam nie tyle jako symbol, a raczej jako takie wywrócenie tego czym Thanos faktycznie chciał być.
Thanosa w Endgame gubi jego własna chciwość, i w momencie w którym zauważa krótką i łatwą drogę do celu, korzysta z niej co prowadzi do jego totalnej zguby, Thanose z Endgame nie wie tego ile poświęceń kosztowało go zwycięstwo, nie jest w stanie tego doświadczyć, pojąć ani poczuć, jest przepełniony pychą i jego Ego bierze górę bo jest przekonany, że wygra, jak sam mówi o sobie - jest nieunikniony. I to moim zdaniem działa jako kapitalne dopełnienie takiego złoczyńcy, poprzez te dwa filmy możemy zobaczyć co sprawia ,że Thanos wygrywa w IW. Dostajemy dwie twarze tej samej postaci, w głębszym sensie niż tylko alternatywna wersja z innego wymiaru- Thanos Zwycięzca, i Thanos Przegrany. Ja tak to przynajmniej widzę i doceniam :3
Fajnie się słuchało i oby do następnego!!!
Bardzo przyjemny nostalgiczmy materiał. ❤❤❤
Super materiał, świetny skład!
Infinity War - KINO, jeden z lepszych filmów superhero. Dobrze do niego wracać. Jest to film kompletny, mimo iż ma za zadanie być "tylko" wstępem do Endgame. Tak to się robi, zupełne przeciwieństwo zeszłorocznego Spider-verse, który jest niekompletnym filmem póki nie dostaniemy sequela.
Endgame - Well... Hajp sprawił ze film oceniłem po premierze na pełne 10, ustawiając ten film na pierwsze miejsce w rankingu MCU. Ale czas robi swoje na niekorzyść tej produkcji. Po latach rzucają się mocno uproszczenia fabularne, fakt że film nie istnieje bez poprzedniego filmu a nawet filmów, oraz jeszcze bardziej irytuje mnie, jak bardzo olali wątek snapa i wpływu tego wydarzenia na społeczeństwo.
Chyba sobie żartujesz ze Spiderverse...
@@boomereal Nie. Wielkie rozczarowanie, nawet do pięt nie dorasta wspaniałej części pierwszej. Film nastawiony tylko na szokowanie na siłę (które UWAGA wcale nie jest szokujące) i zachęcanie, by czekać na wieki finał, który cholera wie kiedy w ogóle będzie. Cud jeśli w ciągu najbliższych dwóch lat.
@@tadeusztadek6816 Prawda. To jest niekompletne film. Strukturalnie to jest połowa 4 godzinnej fabuły, bez jakiejkolwiek rezolucji wprowadzonych wątków, chyba że policzymy klamrę kompozycyjną z Gwen (która swoją drogą została dodana chwilę przed premierą, bo najwidoczniej twórcy sami mieli kłopot z tym jak to skończyć), ale to też za bardzo nie jest zwieńczenie jakiegoś wątku. Problem z jakim musi zmierzyć się Miles, zostaje na dobrą sprawę wprowadzony w ostatnich 20 minutach. Ostatecznie film kończy się w losowym momencie, bo gdzieś trzeba było go urwać. Na koniec dostajesz obietnicę "Spokojnie, za rok zobaczysz resztę filmu" tyle że jednak nie i jesteśmy teraz w takim zawieszeniu xD
@@JohnnyFromAzkaban Ah zakończenie. Mam wrażenie że oni nagrali z trzy sceny kończące film, ale nie potrafili się zdecydować na jedną, więc dali wszystkie jedna po drugiej. Myślałem w pewnym momencie że, już nigdy z kina nie wyjdę.
Łukasz Stelmach i Radosław Pisula zaliczają niezłe cameo 🔥
wystarczyłoby nie znikać draxa na koniec infinity war, wziąć Draxa i Thora, wysłać ich gdzieś w przeszłość razem i drax mógłby zostać trenerem personalnym Thora, pokazałby mu że można żyć po stracie rodziny, razem by ćwiczyli żeby thor wrócił do formy, a Thor mógłby wytłumaczyć Draxowi że Thanosa się nie pokona na solo dwoma nożami bo nawet jego ,,najpotężniejsza broń" nie zdołała go wykończyć i że trzeba działać grupowo a nie lecieć na pałe jak to robił Drax do tej pory
Wymyśliłeś właśnie 10 razy ciekawszy wątek Draxa niż scenarzyści Avenegersów.
Super materiał!
Fajnie omówiliście IW i Endgame po latach ale niestety nie mogę się zgodzić z diagnozą dziejszych problemów MCU jaką w ok 36 minucie postawił Paweł Szruba. Stwierdził, że podczas premiery Endgame Feige i Iger zdali sobie sprawę, że formuła po Endgame się wyczerpie, ludzie będą przesyceni i z tego powodu dokonali tyle błędnych ruchów. No nie. Pamiętam jak wczoraj gdy podczas premiery Endgame Feige pytany o kierunek mcu po wielkim finale mówił, że w najbliższych latach mcu wyhamuje, filmy będą luźniej ze sobą powiązane, że skupią się na poszczególnych sektorach (ziemia, kosmos, magia) i będziemy dostawać co najwyżej mniejsze, regionalne team-upy, a nie kolejne eventy. I trzeba przyznać, że na tamtym etapie brzmiało to cholernie rozsądnie ale wiele innych czynników sprawiło, że błyskawicznie zboczyli z tego kursu. Pandemia, lockdown, start disney+ i nacisk na oryginalny kontent mcu na te platformę, roszady na kierowniczych stanowiskach Disneya gdzie w pewnym momencie Feige dalej odpowiadał za kreatywną stronę mcu ale nie za dystrybucję co było totalnie bezsensu oraz rodziło tarcia i między innymi skonfliktowali się ze Scarlett Johannson co PRowo było strzałem w kolano. Te wszystkie czynniki sprawiły, że dostaliśmy pierdyliard produkcji i nowych postaci praktycznie niepowiązanych ze sobą, jednocześnie różne ( większości słabe) przyjęcia i wyniki sprawiły, że bardzo szybko chcieli wrócić do poprzedniej formuły i wprowadzili Kanga jako następcę thanosa, który miał to wszystko powiązać na ślinę i wyszło to nieudolnie, a w dodatku doszły prywatne problemy Majorsa i wielki kang tak szybko jak się pojawił tak wyleciał. Poprzednie fazy spoiły kamienie nieskończoności, to następne miało połączyć multiwersum ale ten koncept również został wprowadzony na szybko, bez jasnych zasad i w ogóle niedopracowany.
Podczas premiery Endgame nic nie zapowiadało, że tak szybko i tak bardzo ten projekt się posypie, uważam że mieli wtedy w rękach wszystkie karty by rozegrać to lepiej niż ma to miejsce obecnie.
Trzymały, trzymają i dalej będą trzymać poziom. Kropka
Fantastyczny materiał!
Intro epickie 😊😅
Ja mam nadziej, że DC Gunna dowiezie i za około 10 lat będziemy mogli to porównać
Ps po słowach Radka boję się trochę wrócić do całej sagi
Zastrzeżenia do wątku Thora-Lebowskiego w depresji ciekawe, bo w gronie kest Łukasz, który nagrał pełen, długi materiał pt. "Dlaczego wątek Thora w Endgame jest tak dobry".
Z perspektywy czasu Infinity War >>>> Endgame
Super materiał chłopaki 🩷
53:30 Ale jaka szarość w bitwie w Wakandzie jak dzieje się w biały dzień? Przy "pełnym afrykańskim świetle"? Dwa giną tam Wakandyjczycy i jeśli nawet dzięki technilogii odbudują Wakandę to zmarłych nie ożywią. Trzy to ta stawka trzexh kamyczków to nie wojna jubilerów, ale zagrożenie eksterminacji połowy ludzkości. Łukasz chyba gubi kontekst.
Oj, trzymają, trzymają. Infinity War to opus magnum Marvela, a Endgame jest jego dopełnieniem.
rel
I dlatego lepiej robić dobre filmy a nie "eventy", "team-upy", "multiwersa" i inne żenujące odcinanie kuponów. Ja dosłownie czekam na 3 filmy superhero. Czyli na Jokera 2 bo to będzie czyste szaleństwo i musical, Batmana z Pattinsonem bo pierwsza część mnie kupiła i Supermana od Gunna, bo mam nadzieję że będzie tonalnie blisko animacji My adventures with Superman
Młode pokolenie już dzisiaj od kołyski wie kim są Avengers i z czym to się je więc myślę, że wejście w Endgame dla przyszłych pokoleń o dziwo będzie jeszcze łatwiejsze niż dla nas dziś moim zdaniem.
Pytanie czy młode pokolenie chce oglądać Avengers
Radek nie wytrzymał do materiału na Napisach Końcowych. Albo wie że gdy przyjdzie kolej na omówienie filmow na NK, to bedzie już na emeryturze.
Pomimo, że jestem od lat fanem MCU i po premierach uważałem te dwa filmy za jedne z najlepszych w ogóle.
Teraz jednak po jakimś czasie zmieniłem zdanie i uważam, że są po prostu bardzo dobre. Jednak bez tego większego kontekstu całej sagi i przeżywania tych emocji na bieżąco te filmy tracą baaardzo dużo.
Fo mnie przemawia też to, że bardzo lubie po jakimś czasie wracać do filmów, nawet do tych mniej udanych, a infinity war i endgame od premiery nie oglądałem i kompletnie nie mam ochoty na powtarzanie tych seansów.
Nie rozumiem narzekania na stronę wizualną. Filmy wyglądają normalnie, nie mają nic nadzwyczajnego ale Tytan i ta druga planeta wyglądają ciekawie, Wakanda wygląda poprawnie.
Ruiny bazy Avengers z armią Thanosa w tle, wyglądają fajnie, przypominając ground zero w Nowym Jorku, więc trochę nie wiem jak oczekujecie że ma to wyglądać. Projekty postaci są super, statek Thanosa robi wrażenie. Widać generalnie że ten budżet na coś poszedł. Jedynie paleta barw mogłaby być bardziej żywa, szczególnie gdy akcja dzieje się na ziemi.
Ps. Geonosis jest super. Oczywiście Atak Klonów i Zemsta Sithów dziś bardziej wyglądają jak gra komputerowa z prawdziwymi aktorami na pierwszym planie, ale sam projekt planety i bitwa są na wysokim poziomie. Możecie krytykować prequele za prostą fabułę, dialogi i reżyserie ale nie umniejszajcie tego, że te filmy mają super bitwy i projekty lokacji, zostawiające pozostałe trylogię w tyle.
To prawda
Dziwny materiał, dopierdalanie się na siłę
Krótko- Infinity War starzeje się jak wino, a Endgame jak mleko. Jest to dosyć paradoksalne biorąc pod uwagę zakończenie tego pierwszego i że wydarzenia z niego zostały odwrócone w tym drugim czyniąc go trochś nieakatualnym. Przed premierą Endgame sądziłem, że będzie odwrotnie. Twórcy postanowili zrobić wówczas finał maksymalnie pod fanów, jeśli się kocha te postacie to Endgame ogląda się przyjemnie mimo wszystko ale o ile Infinity War ma budowę jakkolwiek przypominającą film tak Endgame absolutnie nie.
Muzyczka ze spalmy to xD dwa razy sprawdziłem czy wszytko mam ok z telefonem 😂
Okazuje się, że Scorsese miał rację 🤷♀️
01:31 Thanos siedział na dupie. No ok ale on siedział na dupie od 2012 jak zapowiedział, że sam się weźmie za Ziemię. Po drodze córka muuciekła i Ronsn się wypiął, ale to tyle.
Bardzo nie lubię wątku Gamory w tym filmie. Ta postać w GotG Vol 2 była zdefiniowana przez historię o dziecięcej traumie wywołanej przez przemocowego ojca i o tym jak ta wspólna trauma odcisnęła się na jej relacji z jej siostrą. Tymczasem Infinity War przedstawia to jak Gamora znowu trafia do swojego oprawcy i jest przez niego zabita i całkowicie skupia się na perspektywie Thanosa. Serio zastanawiam się jak osoby, które utożsamiają się z przeżyciami Gamory czują się z tym jak ten film ją instrumentalizuje.
Wszystko to ma służyć postaci Thanosa, który (i tu bardzo mocno zgadzam się z Łukaszem) jest tak nie wiele głębszy niż każdy inny villain MCU. Różnica jest taka, że dostaje więcej czasu ekranowego. Najgorsze jest to, że są tu ślady czegoś interesującego. Thanos dosłownie reprezentuje figurę patriarchy-tyrana, który uważa, że robi wszystko z empatii i miłości (zarówno dla córki, jak i dla wszechświata), a tak naprawdę zadaje im jedynie cierpienie. Porażka tych filmów jest taka, że nic nie zrobiły z tym wątkiem. Po prostu przyjęły perspektywę Thanosa, nie zakwestionowały jej, a kiedy przyszła pora, żeby go pokonać, to po prostu porzuciły ten wątek.
Wciąż Endgame > Infinity War choć oba filmy są dalej cudowne
U mnie zdecydowanie odwrotnie ;) Wciąż niezmiennie w Endgame wyłączam się na mumbo jumbo ze skokami w czasie, które są zamienione w żart.
Jest tyle ciekawych, czolowych postaci do wprowadzenia. F4, Xmeni, Srebrny surfer, Galactus ma potencjał na głównego złola po Thanosie. Czemu tak istotna postać jak Hulk nie dostaje swoich solowych filmów? Ja nie wiem na co ten Marvel czeka. Zamiast dać ludziom prawdziwe mięsko. To oni wypuszczają filmy o jakichś no name'ach
Łukasz i Radek bez toksycznego Rogowskiego - o takie NK nic nie robiłem 😉
Wniosek: hype na braci Russo i spuszczanie się nad nimi w mediach w każdym możliwym artykule, słusznie opadły po latach
Łukasz Stelmach człowiek który potrafi obrzydzić każdy podcast.
mialem 14 lat slucham ROxette i nie wstydze sie tego .. iii załosne jest to odcianie sie od swoich pierwotnych opini .. AZ tak bardzo dojzeliscie i wyostrzyly wam sie gusta przez te pare lat ? NAPRAWDE juz nie ma u was pierwotnych zachwytow ? ...............BYLO tak ze END game to doklejka do IW ii wszyscy byliii podjaranii zamknieciem serii WSZYSCYYY, kazdy sie jaral ostatnia bitwa i EMOCJAMi jakie jej towarzyszyy .. Tak zeee wiem tylko krowa zdania nie zminaia ale jakos tu wyglada mi to groteskowo . ale juz niektorzy panowie mnie do tego przyzwyczaili . Klasyk too pierwsze stonowane acz pozytywne opinie do NO WAY HOME kiedy meisiac po spadnieciu filmow z kina opinie wam sie zmienialy o 180 stopni . .. WYSUBLIMOWANE GUANO te wasze wywody ... ps: jeszcze jakby tu byl OSKAREK tooo na bank by powiedzial zeee on od poczatku mowil hmm hmm .. od poczatku zeee te filmyy hmm hmm sie zle zestarzeja .. hmm hmm
Chłopie, oddychaj.
Opinie się zmieniają - nigdy nikt z nas się nie odcinał od tego, że plynęliśmy na hajpie w czasie premiery. Niestety hajp się skończył, a w takim Endgame poza nim niewiele zostało, bo bez tych ulotnych emocji to po prostu przeciętna produkcja. I miło, że przez chwilę pięć lat temu była widowiskowym podsumowaniem pewnej przygody filmowe, eventem, ale po latach jest po prostu średnim filmem, który nie ma takiej nostalgicznej jakości jak np. klasyczne Gwiezdne wojny. Każda produkcja musi znieść próbę czasu - Endgame się to nie udało, Infinity War tak. Co nie neguje twoich uczuć, nikt nie broni lubić tego filmu i dawać mu 10/10.
A No Way Home od początku było paszkwilem filmowym i wykalkulowanym produktem, tu nawet zdanie nam się nie musiało zmieniać xD
Pamiętam jak podjarany Waszymi opiniami poszedłem na Cyvil War a tu taka kupa Marvela. Każdy się jarał tą głupią sceną na lotnisku, a całe napięcie i dramaturgia tej sceny były nieleczone przez żenujące docinki bohaterów i nieśmieszne żarty...
Infinity war było dobre, ale na endgame się nudziłem.
Wszystko fajnie, tylko dlaczego w intrze wśród bohaterów nie ma Szerszenia z nowego uniwersum.
Czy chodzi o to, że jest antagonistą Łukasza Stelmacha, a tam pokazuje się tylko postaci pozytywne?
szkoda że nie dodajecie timestampów