Cieszy mnie to również! Syn 24 lata po pierwszym leczeniu myślał że jest ok, a PET wykazał, że nowe paskudztwo się pokazało😪 I znowu czekamy na efekt kolejnej chemioterapii. Z uwagą słucham pana doktora i wzmacniam swój optymizm😘
To był mój pierwszy cel gdy zaczęłam walczyć z rakiem - przeżyć tak długo aby moja roczna wówczas córeczka mnie zapamiętała. Popłakałam się gdy mi o tym dziś przypomniałeś 😢 Moje marzenie się spełniło, dostałam nawet znacznie więcej. Życzę wszystkim chorym aby dostali jak najwięcej tego czasu, jeśli wyzdrowienie nie jest możliwe.
Panie Rafale, może rozważyłby Pan wywiad z kimś z fundacji DKMS, żeby uświadomić ludzi w temacie dawstwa szpiku? Obalić mity na ten temat. Może popularność Panskiego kanału przyczyniłaby się do tego, że dzięki szerokim zasięgom więcej ludzi zgłosiłoby gotowość zarejestrowania się w bazie dawcow.
Mam szpiczaka. Dziękuję Bogu za każdy dzień.Szkoda trochę, że wnuki mnie nie zapamiętają 😥. Pamiętajcie, najważniejsza w życiu jest miłość. Z miłości nas rozliczą 🤔♥️
Temat bliski sercu. Pamiętam , jak po diagnozie męża spijałam wszystko z ust lekarza. Ten przekaz można powiedzieć wyroku jest strasznie ważny. Każdy liczy choćby na cień nadziei. Ważenie słów jest bardzo ważne. Trafiliśmy na dobrych , empatycznych hematologów. Dziękujemy.
Panie doktorze chylę czoło. Medycyna jest cudowna specjalnością. Ale jednocześnie trudną zarówno intelektualnie jak i emocjonalnie. Podziwiam. Dziękuję
Moja mama chorowała 4 tygodnie na przeziębienie, zrobiła morfologię 4 tygodnie temu, jeszcze tego samego dnia dostała telefon że musi sobie wezwać karetkę bo wyniki były tragiczne i dosłała informacje że pewnie ma białaczkę. Minął miesiąc, Mama jest po chemii i terapii celowanej. Jest w szpitalu na banacha i ma świetna opiekę. Super zaangażowana i dostała dużo wsparcia. Pozdrawiam i podziwiam Polskich lekarzy szczególnie hepato… wróć hematologów (hematologów również). Świetny wywiad
Moją przyszłą specką raczej będzie onkologia,ale podziwiam hematologów niesamowicie. Tutaj nawet nie mamy samych nowotworow- białaczek,chłoniaków,ale mamy też skazy krwotoczne i inne. To cholernie ciezki kawałek chleba u podziwiam Pana Doktora.
Bardzo bliski mi temat. Niedawno przeszłam ostrą białaczkę i przeszczep szpiku, więc kliknęłam w tytuł z prędkością światła. Uważam, że świadomość ludzi odnośnie nowotworów krwi jest na tyle mała, że takie materiały są bardzo potrzebne. Sama spotkałam się z sytuacją, gdzie ktoś po usłyszeniu, że choruję na białaczkę zapytał czy jest to zaraźliwe :)Tak więc dziękuję za ten materiał i uświadamianie ludzi w tym temacie.
również choruje hematologicznie, kiedy pytam znajomych kiedy ostatni raz robili badanie krwi to okazuje się, że ileś tam lat temu. I mówią mi, że nie robią, bo morfologia krwi niczego nie pokazuje.
Ja choruje na przewlekłą białaczkę i znów się spotykam się z ludźmi co są zdania tego że to przez to że nie dobry tryb życia i temu podobne. Wielu lekarzy powiedziało Że białaczka nie ma nic wspólnego z trybem życia po prostu jest to choroba genetyczna i oczywiście że trzeba żyć zgodnie z tym aby się zdrowo odżywiać wystarczająco mieć ruchu i nie pić i nie palić. Jestem leczona w Stanach .
Bardzo dziękuję ❤ Mój Tata umarł na białaczkę ja jestem jego kopią ,, Jeden nowotwór już za mną bardzo się zawsze boję badań krwi , wielki SZACUNEK dla Pana Doktora ❤ Żyje też dzięki wyjątkowemu profesorowi który 7 dni po diagnozie zabrał mnie pod skalpel ,czas to podstawa 💪😍🍀🍀✊🏾✊🏾
Nie rozumiem komentarzy w stylu,że niby pan doktor w taki sposób mówi,że nie da się słuchać,że po stylu mówienia stwierdzają,że jest nadęty czy że mówi ,,przez nos" itp.Ludzie,weźcie nagrajcie jak wy mówicie i odsłuchajcie a potem szczerze oceńcie.Ciekawe ile z was ma idealną dykcję i czystą ,nieskazitelną mowę a ile z was zaciąga,ma akcent zależnie od regionu z którego pochodzi,ma wadę wymowy,mówi za szybko,chaotycznie lub za wolno,flegmatycznie.Pan doktor mówi jak mówi.Taki jest i już.Jak każdy z nas.Jesteśmy tu chyba po to aby skupić się na treści a nie na sposobie wymowy.A jeżeli dla kogoś ważniejsza od tematu odcinka jest krytyka sposobu wypowiadania się to idźcie gdzieś indziej.Niewiem,może do piwnicy...Tylko nie zapomnijcie się w niej zamknąć.
A co, może nie mają racji... i wgl czy każdy film obejrzany przez Panią albo każda piosenka, którą usłyszała w życiu, spodobała się Pani (czy może Pani pisze i kręci własne)? 😛 Krytykanci (niekoniecznie hejterzy) zawsze byli, są i będą - czy to się komuś podoba czy nie... Poza tym, Szanowny dr nie grzeszy też urodą (brzydkie👂🏻👂🏻, 👃🏻 i spojrzenie jak u jakiegoś gnoma z Alicji w krainie czarów)... 😛
@@agnieszkaszafarska5255 Po wyglądzie nie ma sensu, bo wygląd nijak nie wpływa na to, czy wywiad jest interesujący, natomiast sposób opowiadania ma wielkie znaczenie. Odpowiadać na pytania też trzeba umieć, i nasze własne wady wymowy itp. nie mają tu nic do rzeczy. Jak ktoś np. fałszuje, to nie musi automatycznie lubić wszystkich piosenek bo on by lepiej nie zaśpiewał.
@@agnieszkaszafarska5255 Noo nie, ale przystojny jak Brando to on nie jest... chyba tylko półślepaczckom może się podobać! 😛 Zresztą pacjentkom milej byłoby, gdyby w tak okropnym dla nich czasie (jakim jest walka z raczyskiem ) wspierał je ktoś ładniejszy, a rówie fachowy... 😒
@@AS-im7dy Jprdl,jaki komentarz.Zatkało mnie.Serio myślisz,że taka pacjentka myśli o tym,żeby tylko lekarz był przystojniakiem? Ile ty masz lat?Popatrz w lustro.Widzisz ideał? Jezeli widzisz to najwyższy czas sobie uświadomić,że takowy nie istnieje a ludzi ocenia się po tym jakimi są a nie jak wyglądają.No,żałosne.Obyś się nigdy nie dowiedziała czy ciężko chory pacjent myśli o lekarzu jako o fajnej du..e czy o kimś kompetentnym kto pomoże mu przezwycięzyć chorobę i po prostu żyć dalej.Życzę zdrowia i rozwinięcia narządu zwanego mózgiem.
Jestem już 6 lat po przeszczepie szpiku i ostrej białaczce. Ekipy hematologów z trzech różnych ośrodków walczyły o moje życie, za co jestem im niezmiernie wdzięczna! Za ich troskę, życzliwość i profesjonalizm.
W ubiegłym roku trafiłam do szpitala, tak prosto z ulicy. Później był roller coaster, szybkie przyjęcie na oddział, informacja, że nerki nie działają, cewnik w szyję i na dializę. Mój pierwszy raz w szpitalu, bo jestem młoda. Nie wiedziałam co się dzieje, lekarka nic mi nie tłumaczyła, nie wiedziałam jakie leki mi podają. Po dwóch dniach przyszła i patrząc w okno powiedziała „Dzisiaj mam dla pani złą wiadomość, potrzebuje pani nowej nerki. Do widzenia” i poszła. Żadnego psychologa, żadnego tłumaczenia, żadnego planu. Pierwszy raz w życiu zaczęłam płakać i nie mogłam przestać przez kilka godzin, leciały mi łzy jak grochy. Do dzisiaj mi słabo jak o tym myślę.
koszmar, jako lekarz bardzo Cie przepraszam za kontakt z monstrum, nie lekarzem. nie wiem co prowadzi niektorych ludzi w kierunku tak trudnej sciezki zawodowej, kiedy osobowosc maja zaburzona, i niestety nie Ty pierwsza i ostatnia :(
współczuję ciężkiego przeżycia, ja choruję hematologicznie, też nagle trafiłam na oddział, przyjęcie w środku nocy. Wszyscy bardzo troskliwie się mną zaopiekowali, od pań w laboratorium, przez pielęgniarki i lekarzy, codziennie mogłam rozmawiać z psychologiem, jeśli tego potrzebowałam. Także nie zawsze w Polsce jest taki ciemnogród.
właśnie, tutaj (na kanale) zawsze są empatyczni lekarze , pielęgniarki, wszyscy tak ładnie o tym opowiadają. Niestety w realu w szpitalach nie zawsze tak jest. Może jest potrzeba większej ilości szkoleń dla medyków z komunikacji z pacjentem.
Mam nadzieję, że obecnie jest Pani pod dobrą opieką, czego serdecznie życzę. Czy może Pani napisać, jakie objawy powinny zaniepokoić? Co działo się wcześnie, jakie badania należy wykonywać? Ja od czasu pandemii straciłam zaufanie do służby zdrowia
W październiku minie 10 lat odkąd lekarze przeszczepili mojej mamie szpik kostny od niespokrewnionego dawcy. Mimo całego dramatyzmu tamtej sytuacji, zawsze będę niewypowiedzianie wdzięczna za ten czas. Pokazał nam, że personel walczy do końca (Dolnośląskie Centrum Hematologii we Wrocławiu), że w tragicznych sytuacjach jest cały zastęp ludzi, którzy się nie poddają. I że obcy człowiek jest w stanie oddać część siebie dając komuś nowe życie.
Ja mam takie spostrzeżenie odnośnie badań. Idąc do lekarza specjalisty w jakiejkolwiek dziedzinie chcę mu zawsze ułatwić pracę i robię badania na własną rękę. Badania krwi, czasem rezonans ( który nie jest tani). Jak mam nie zrobić tych badań prywatnie przed wizytą? Co ten lekarz może mi powiedzieć bez wyników , będzie z fusów wróżył? Problem jest taki że nawet pomimo moich dobrych chęci nie jestem w stanie przewidzieć które konkretnie wyniki będą potrzebne i czasami czegoś brakuje - no bo skąd ja biedny żuczek mogę to wiedzieć. Byłoby super gdyby człowiek razem ze skierowaniem do specjalisty otrzymywał skierowanie na standardowy zestaw badań który by tego lekarza mógł zainteresować i przychodził z wynikami. Wiadomo że taki lekarz zleci pogłębioną diagnostykę ale po co się głowić na początku. To wszystko strata czasu jak się idzie i słyszy a to jeszcze to i tamto i teraz czekaj na NFZ na następną wizytę 3 miesiące. Bezsens. A w punktach diagnostycznych już dawno połączyli kropki i sprzedają "pakiety" chorobowe ;) Drugie moje spostrzeżenie - lekarze rodzinni powinni mieć w gabinecie usg. I nieograniczony dostęp do niego. Oni nie są w stanie prześwietlić człowieka ale od tego właśnie jest usg. Tylko nie na jakieś skierowania na za 2 miesiące tylko na teraz. Siadasz pan i zaglądamy do brzucha.Idziesz do rodzinnego i wiesz ze to usg stoi w pomieszczeniu za ścianą nieużywane ale umawiają Ci wizytę na za 2 miesiące bo kolejka.
Jako student medycyny zgadzam się z Tobą. Czasami przychodnie informują swoich pacjentów co należy przygotować na pierwszą wizytę u danego specjalisty, ale to rzadkość. A dobry lekarz rodzinny powinien rzadziej kierować do specjalistów, bo jednak dużo chorób sam może zdiagnozować przy pomocy prostego sprzętu i je później leczyć, a przecież wiele chorób nie wymaga szczegółowej wiedzy specjalistycznej.
Bardzo wartościowy wywiad. Pragnę by było więcej lekarzy z powołania takich jak dr. Pawel... Szczególnie właśnie w przychodniach rodzinnych. Wiem z doświadczenia, że relacja lekarz - pacjent jest jednym z najważniejszch elementów leczenia nowotworu. Brawa dla ŚCO w Kielcach. Lekarze tutaj są najlepsi. 👏
To co Pan Doktor powiedział o teleporadach i całym wpływie pandemii na diagnostykę było niezwykle ważne. Niestety mam wrażenie, że często nie tylko sam pacjent bywał zadowolony z opcji teleporady, ale i lekarz. Wydaje mi się nawet, że po pewnym czasie sami pacjenci naciskali już na możliwość spotkania się twarzą w twarz z lekarzem. Wiadomo, że nie warto generalizować, ale takie sytuacje zdarzały się w moim kręgu niepokojąco często (być może to kwestia mojego pecha). Warto to podkreślać zwłaszcza, że powstały już miejsca w internecie, gdzie odczuwam wręcz gloryfikacje porady lekarskiej online "już nie musisz wyjść z domu, żeby zasięgnąć wizyty lekarskiej" itp. Jest to dla mnie lekko przerażające, ponieważ przed pandemią lekarze raczej byli powściągliwi, co do diagnozowania przez internet. Obyśmy mogli widzieć się z lekarzem (gdy zajdzie taka potrzeba) jak najczęściej twarzą w twarz, tego nam wszystkim życzę 🧡
To DOKŁADNIE moja historia kiedy plecy bolały mnie przez rok i przez rok chodziłam po lekarzach błagając o diagnozę. Wszyscy lekarze byli "mądrzejsi" a mnie zdiagnozowano po roku maratonu między silnymi lekami przeciwbólowymi a kolejnymi lekarzami błagając o rezonanse. Wszystkie wyniki krwi miałam w normie a chorobę- chłoniaka odkryto w najbardziej zaawansowanym stadium. Jestem ponad rok w remisji i apeluję- ludzie nie dajcie się u lekarza zbywać kiedy coś jest nie tak rozpychajcie się rękami i nogami żeby Was zdiagnozować. Wielki szacunek dla Pana i wszystkich hematologów!
@@irkag3291 Trafiłam do w końcu do młodego neurologa bo miałam już też objawy neurologiczne i dostałam w końcu skierowanie na 2 (kolejne)rezonanse i TK. Wcześniej miałam już zrobiony jeden ale naciek był na granicy odcinka kręgosłupa na który dostałam skierowanie wcześniej i nie był widoczny. Mimo że miałam skierowanie na badania z kontrastem wykonali mi je bez "bo po co kontrast" no i za 2 dni mi je powtarzali. Potem potoczyło się już bardzo szybko. Natomiast to jak wyglądała walka o tą diagnozę to jest bardzo bardzo długa i nieprawdopodobna historia.
Bardzo potrzebny temat, teraz na te czasy wirusa, różnych typów raka, jestem również po operacji, leczę raka, dziękuję Wam, lubię oglądać pana wywiady, pozdrawiam wakacyjnie😎
Pięknie Panie Doktorze mówi Pan ,że pacjent w większości ma rację, gdyby chociaż większą ilość lekarzy miała pańskie podejście do pacjentów byłoby bardzo dobrze.Jest Pan bardzo opanowanych człowiekiem ciekawie mówiącym o chorobie.Pozdrawiam
Szkoda, że za bardzo nie da się na niego pa3eć... i jeszcze to jest mój imiennik! 😛🙄 Ale flegmatyczny bełkot to jest nudziarska tortura, a nie przyjemność...
Jako diagnosta laboratoryjny, który wykonuje badanie morfologii krwi powiem, że pan doktor ma "łatwiej". Kiedy trafia do mnie krew pacjenta "z ulicy" i widzę po wyniku, że jego życie zaraz się zupełnie odwróci o 180 stopni, a jedyne, co mogę to go poinformować, że powinien się jak najszybciej zgłosić do lekarza - to nie mogę potem spać. I najgorsza jest ta niewiedza, czy on rzeczywiście trafił do lekarza, czy szpitala, czy leczenie zadziałało, czy żyje, czy się wyleczył... Myślę Rafał, że to dobry moment na wywiad z kimś takim jak ja - pracownikiem laboratorium, człowiekiem o istnieniu którego mało kto wie, a często określanego jako laborant, ten od wciskania guzików...
Gdyby nie doświadczeni hematolodzy z kliniki w Białymstoku to lekarza z małej mieściny na Suwalszczyźnie by mnie zabili. Jako nastolatka dostałam miesiączki, która trwała 1,5 miesiąca - lekarze chcieli zrobić 11 latce łyżeczkowanie - mama zabrała mnie z tego szpitala z wynikami hemoglobiny 6, a przyszłam tam z 8. W klinice w Białym okazało się, że tylko godziny dzieliły mnie od zapaści. Po badaniach okazało się, że mam wrodzoną chorobę Von Willebranda. Interwencja chirurgiczna mogła mnie zabić.
Mój narzeczony choruje na hemofilię, i ma wspaniałą opinie na temat hematologów w Warszawie. Wspaniale ocenia ich pracę i wyraża się o tych ludziach w samych superlatywach. Trochę powątpiewalam, bo często specjaliści traktują pacjentów różnie - obejrzałam wywiad z panem doktorem i uwierzyłam narzeczonemu w pełni 🤪
Ps: jestem pod wrażeniem ogromnej skromności doktora, naprawdę w skupieniu oglądałam wywiad i to świetne uczucie zobaczyć takie podejście do tematu choroby i zachowań pacjentów.
Gość programu bardzo ładnie opowiada o łatwości leczenia i wspieraniu pacjenta lecz niestety realia są inne. Pozdrowienia z oddziału transplantacji szpiku (Doba 13)
Jestem po nowotworze, po chłoniaku. Przeszłam transplantacje wątroby a po 3 miesiącach zachorowałam na nowotwor. Dodatkowo mam małopłytkowość. Cieszę się ze został poruszony temat nowotworów.
Dobrze wiem o czym pan doktor mówi, ja zachorowałam na białaczkę przewlekłą cztery lata temu mając 38 lat. Biorę tabletki codziennie ,i się modlę, że naukowcy wymyślą jeszcze coś lepszego ,żebym mogła ich przestać brać ,jest taka możliwość podobno. Jest to choroba którą już będzie całe życie ze mną. Ja mieszkam w Stanach i da się powiedzieć że mam dostęp dzięki dobremu ubezpieczeniu do bardzo dobrych lekarstw za co jestem bardzo wdzięczną. Leczenie jest niewyobrażalnie drogę. Miesięczny koszt lekarstwa od 12 do 15 000 $ miesięcznie. Jest częściej jedno lekarstwo które jest na rynku koło 20 lat ale nie działa tak jak te nowe co są teraz to znaczy się nie jest i tak drogę
Właśnie idę do szpitala pod kątem diagnozy skierowana przez hematologa.Slucham wywiadu ...robię często badania z różnych przyczyn i najważniejsze, że moi lekarze wysłali dla mnie czytelny sygnał....
Kwestia lepszego leczenia w USA jest moim zdaniem sporna. W maju zmarła moja 47 letnia siostra na raka jajnika. Pracownik medyczny w Stanach od ponad 20 lat. Regularnie chodziła się badać. Lekarze nic nie widzieli. A jej personalne obawy totalnie olewali. Nasza mama zmarła na ten sam nowotwór 18 lat temu w Polsce. Wykryty niestety zbyt późno. Ale te 18 lat temu miała lepszą opiekę, niżeli moja ( dobrze ubezpieczona !) siostra w Stanach teraz. Byłam przy niej w grudniu i w maju. Lekarze i personel medyczny z Philadelphii, nie miał nawet empatii dla umierającej matki dwójki małych dzieci. Rutyna. Dzień powszedni. Nic wielkiego. Dlatego proszę nie myślcie, że USA to kraj idealny z super bohaterami. To tylko Hollywood pięknie obrazuje na dużym ekranie takie sceny. A rzeczywistość jest bardziej brutalna. Pozdrawiam
Witam Pani Beato tak też słyszałam że tak jest w Ameryce jak Pani pisze. Nie ma cudownego leczenia a nie można wogóle mówić o ludziach którzy nie są ubezpieczeni i nie otrzymują wogóle leczenia .Było wiele filmów o tej tematyce rodziny chorych sprzedawały tam domy aby leczyc raka .Ameryka jest przereklamowana. Szkoda Pani siostry tak młodej osoby która osierociła dzieci.Składam Pani wyrazy współczucia z powodu utraty siostry ....❤❤❤
Współczuję straty siostry i doświadczeń z tym związanych . Jestem zaskoczona by nie powiedzieć zszokowana Pani opinią na temat lekarzy czy medycyny w Stanach . Mam doświadczenie onkologiczne . Leczenie i w PL i w USA . Uważam , że pomiędzy tymi krajami jest przepaść jeśli chodzi o usługi medyczne i podejście do pacjenta ! Przepaść tak ogromna , że nawet nie można porównywać . Na korzyść Stanów oczywiście . Przykro mi, że ma Pani takie doświadczenia . Pozdrawiam serdecznie .
@@dorotastapor1025 i tak powstają mity… nie sprawdzone opinie , jedna pani drugiej pani … Mieszkam w Stanach , mówię z własnego doświadczenia : opieka medyczna , opieka personalu są na tak wysokim poziomie , że w Polsce długo tak nie będzie …
Moja Mama ma szpiczaka mnogiego juz od 20 lat i od tylu tez lat leczy sie w przychodni hematologicznej" Najgorsze byly lata strasznego bolu calego kosca i szukanie diagnozy, przytocze slowa, ktore moja biedna Mama musiala uslyszec od wielu lekarzy z przychodni: " nie ma takiego choroby"..." a moze Pani sie w domu nudzi?"" "ostatnio bolala Pania glowa, a teraz nogi i kregoslup?"...to bylo straszne! Ten straszny, zabijajacy bol minal juz po miesiacu leczenia, niestety teraz po 20 latach choroba zaczyna sie znowu odzywac....Dziekuje cudownym lekarzom mojej Mamy za te 20 dobrych lat❤️
apropo lekarzy rodzinnych: mój tata był schorowanym człowiekiem. nagle zaczęło go wszystko boleć, nie chodził kompletnie, brak apetytu, odruchy wymiotne. lekarz rodzinny (leczył całą naszą rodzinę od 20 lat) przyjechał, zbadał, przepisał mleczko na poprawę apetytu i papa. potem gdy było z tatą fatalnie, nagle skierował go do szpitala dla świętego spokoju. diagnoza - nowotwór złośliwy, 4 stopień. 2 tygodnie później tata zmarł. do dzisiaj mam uraz do tego lekarza, że olał taty objawy, żadnych badań, nic. wszystko okej, damy coś na apetyt i koniec. co lepsze - ten lekarz mówił, że sobie wymyślam jak nie mogłam oddychać, przepisywał leki na odrobaczanie gdy miałam problemy żołądkowe. nowy lekarz na 2 wizycie przepisał skierowanie na gastroskopie. diagnoza - refluks i ibs. po prostu dla mnie lekarze rodzinni to jakiś stan umysłu.
Syn ( 11lat ) chorował na chloniaka anaplastycznego w Szwecji , na oddział trafiliśmy w ostatnim momencie😢nie było możliwości dostać się do lekarza rodzinnego ( wybuchła pandemia) ale kiedy już trafiliśmy lekarz po zbadaniu i wynikach morfologi dzwonil do nas parę godzin po wyjściu od ze następnego dnia mamy umówiona wizytę w szpitalu , na hematologie trafiliśmy w przeciągu paru dni, lekarze w naszej obecności rozmawiali z synem jak będzie przebiegało leczenie, byli bardzo empatyczni i powiedzieli ze zrobią wszytko żeby był zdrowy ale mogą być komplikacje i wśród 10 chorych dzieciaczków jednen z nich przegrywa( syn później pytal mojego brata czy to znaczy że jeden umiera ) Dziękuję Bogu za cud uzdrowienia i wspaniałych lekarzy jakich spodkalismy w Szwecji , aktualnie mieszkamy w Polsce i tu zaczęliśmy jeździć na kontrolę w Gdańsku , opieka hematologiczna jest na bardzo wysokim poziomie .
Niestety większość ,gdy młoda osoba udaję się do lekarza . To uznawają za symulanta i lenia. Mam mało płytkość nieznaczną, oraz powiększona śledzione. Większość lekarzy "machnie"ręką,że jest ok .. Mam niestety chorobę genetyczna niemanna Pick-a postać" dorosła " Powoli odzywają mi się nerki. Wyniki są nie pokojące .Ale większość lekarzy stwierdzą ,że jest ok ... Moją żonę lekarz, chciał wysłać do psychiatry bo stymuluje.Lecz niestety doszło do cukrzycy.. . Jak niestety pacjent może mieć zaufanie do lekarzy,jak uznawają za idiotę oraz symulanta.
Ad. teleporad - mnóstwo pacjentów nie otrzymało przez to właściwej pomocy. Moja mama - osoba starsza, mająca problemy z poruszaniem się - zmarła na sepsę, która rozwijała się przez kilka tygodni - w międzyczasie teleporady prywatne i przez NFZ - żaden lekarz nie zlecił żadnego badania, nikt nie chciał nawet odpłatnie przyjść, nawet kiedy mama osłabła tak, że nie była w stanie już się podnosić - jedyna porada, to dać lek przeciwgorączkowy, żeby zbić temperaturę - kiedy wreszcie uparłam się na zabranie mamy do szpitala, było już za późno - choć bakteria odpowiedziała na określony antybiotyk, organizm nie dał już rady...
Chciałbym żeby wszyscy którzy tu piszą, że nie ufają lekarzom naprawdę przestali do nich chodzić. Nie ufam że coś umie, nie ufam w dobre zamiary - nie chodzę. Proste. Lepiej wydać masę pieniędzy na suple dostępne w żabce niż na prywatną wizytę. Dla mnie bomba - mniej kolejek w przychodniach.
Pewnego razu poszedłem do lekarza rodzinnego i poprosiłem o kontrolne badania. Morfologia itp. usłyszałem : jesteś młody nic Ci na pewno nie jest. Ja się 10 lat nie badam i jestem zdrowy. Podejście lekarza do pacjenta ....
Nie tylko w Polsce tak jest. U nas w Szwajcarii to samo, trafic na dobrego lekarza to marzenie. Jestem tu 8 lat i ciagle szukam. Ostatnio bylam u specjalistki lekarki, ktora mi sie wypytywala co inny lekarz mi powiedzial. Wiem , ze z nia sie konsultowal a ona i tak po swojemu zrobila. Za to slony rachunek. Poprosilam w recepcji o zmiane na innego lekarza , czekam na wizyte.
@Arkadiusz Ste Jak w każdym zawodzie są też i lekarze, którzy nie nadają się do tej pracy. Jako student medycyny chciałbym Ci z całą pewnością przekazać, że należy wykonywać badania kontrolne w każdym wieku. Masz prawo wykonać zwykłą morfologię 1x/rok, a jak masz pewne wątpliwości do niektórych objawów to nie bój się poprosić o szersze badania typu glikiemia, tsh, lipidogram, kreatynina, próby wątrobowe. Właściwy lekarz Ci nie odmówi zlecenia takich badań, ale oczywiście zweryfikuje zgodnie ze swoją wiedzą medyczną czy faktycznie jest wskazanie do szerszej diagnostyki laboratoryjnej tudzież innej.
raz poprosilam lekarza o morfologie to uslyszalam " to nie jest koncert zyczen" az zaniemowilam. od tamtej pory nigdy juz nie bylam w panstwowej przychodni
6:00 że mną nikt nie rozmawiał w ten sposób. Ale przy każdej wizycie słyszałam, że mam nieuleczalna śmiertelną chorobę. Po każdej wizycie zastanawiałam się czy na koniec wizyty dostanę akt zgonu
Miałam ostrą białaczkę limfoblastyczną. Nie życzę nikomu pobytu na onkologii. Konsekwnecje tej choroby będę odczuwać do końca życia. Ale cóź, coś za coś. Żyję :)
@@fix4er253 dziękuję. To był mój pierwszy szpital oprócz tego w którym się rodziłam. Potem było ich jeszcze 5. Konsekwencje to m.in rozrzedzona krew, zęby jak u seniorki, nie mogę się opalać, po chemioterapii skóra nie akceptuje słońca. Plus taki że włosy odrosły gęste, mocniejsze ☺️
Ostatnio miałem taką sytuację,straszny ból pleców poprosiłem lekarza rodzinnego o zrobienie badań a on na to że on tu jest lekarzem wie najlepiej co mi jest...
Może najlepiej było by zrobić badania na własną rękę (prywatnie). Lub chodzić po lekarzach do skutku. Tak było by najlepiej. Schowanie głowy w piasek i stwierdzenie że samo przejdzie bo może być za puźno. Lepiej zostać nazwanym hipochondrykiem niż stracić cenny czas.
@@zwierzakovo_vita1419 Rozumiem o co chodzi ale w takim wypadku pytania nasuwają się dwa 1. Skąd wziąć na te wszystkie badania i wizyty środki? Szczególnie teraz 2. Na co płacę co miesiąc podatki?
Przekazywanie informacji o nowotworze czy innej chorobie przewlekłej powinno odbywać się w obecności psychologa. Ale o tym wciąż można tylko pomarzyć...
Przypomina mi się kawał jak kowalskiemu umarła matka a kapral nie wiedział jak mu to przekazać. W końcu wymyślił... Ustawił żołnierzy w szeregu i wydał komendę..: "Ci co mają matkę wystąp." Kowalski chciał wystąpić a kapral go za mordę i mówi .."a ty gdzie Kowalski"?😁
Mojego znajomego ojciec dostał raka płuc. Lekarz przedstawił mu to w tak chamski sposób, że po wyjściu z gabinetu dostał trzeciego zawału serca. Miał jeszcze pilną operację w związku z tym. Ta osoba oczywiście już nie żyje (6 miesięcy od diagnozy) bo nowotwór był nieuleczalny, ale coś takiego jak opieka paliatywna? Raczej nie działa w publicznej służbie zdrowia.
przykro mi, zawsze można zgłosić lekarza do okręgowej izby lekarskiej, aby odpowiedział za swoje zachowanie. ja się tak nie zachowuje wobec swoich pacjentów- nawet jak mnie potężnie wkurwią- bywam jedynie stanowcza i nie pozwalam sobie też wejść na głowę, bo i pacjenci bywają chamscy i agresywni.
Dlaczego nie działa? Hospicja, hospicja domowe, poradnie leczenia bólu czy medycyny paliatywnej... Istnieje w Pl i to na NFZ. Niestety nieraz pacjent bądź rodzina, sam musi prosić o skierowanie czy szukać konkretnych adresów ale jest kilka miejsc w których można uzyskać pomoc w stadiach terminalnych etc
@@nataliak.1752 można to nazwać "działaniem", ale jak dla mnie to nie działa- dlaczego? Bo miejsc jest za mało, pacjenci muszą czekać tygodniami albo i miesiacami na wolne miejsce. Tak być nie powinno.
Pan Doktor najpierw mówi o tym że pacjenci za późno docierają do specjalistów, którzy mogliby pomóc gdyby pacjenci mieli możliwość dotarcia wcześniej ,ale już na koniec o tym, że diagnostyka jest bardzo dobra, w moim przypadku "nagłe " to 2 miesiące. Nie umniejszam Panu Doktorowi ,szanuje Pana. A i u mnie to tylko badanie jamy ustnej, przynajmniej w tym momencie. Chodzi proste badanie i czas. I blokadę leczenia do momentu rozpoznania.
Ale w Polsce ogólnie dostęp do lekarzy, zresztą specjalistów też, to troszkę łatwiejsza sprawa niż w Stanach.Tyle że tam jak naprawdę człowiek ma hajs,to na pewno aż niebo dla niego jest otwarte, że tak powiem.
W większości stanów biedni ludzie (mało zarabiający) i bezrobotni mogą mieć medicaid (stanowe ubezpieczenie które pokrywa bardzo dużo… choć ciężko mi powiedzieć jakie leczenie pokrywa). W stanach tez się czeka na dostęp do specjalisty (będąc w ciąży miałam skierowanie do kardiologa i czekałam 4 tygodnie na wizytę na cito). Jeżeli masz kiepskie ubezpieczenia w stanach to dopłata do każdej wizyty będzie wysoka, a dużo specjalistów i leczenia nie jest pokrywana.
ja jestem po chemii na r jadra, w tym roku wykryty i niby lekarka mowila ze jest 10 przypadkow rocznie ale w ciagu 9 tyg mojej chemii przyszlo nagle 4 czy 5 osob wiecej, takze zakladam ze do konca roku niestety bedzie "rekord"
Jak znam odpowiedź dlaczego tak dużo osób późno trafia... Wszyscy lekarze - razem z POZ - nie mają pojęcia o onkologi... coś kiedyś na studiach mieli i tyle. Ja jako pacjent po (ponad 8 lat) dalej widzę że jest olbrzymi deficyt wiedzy - nawet w tym że nie rozumieją dawek promieniowania a co dopiero rozpoznać coś.
o wielu rzeczach nie mają pojęcia. leczyłam się u specjalistów (inna niż onko dziedzina) prywatnie, chciałam skorzystać z NFZ i musiałam skonfrontować się z wiedzą internistów na NFZ. google wie więcej...
Ten Pan żyje na innej planecie. Jeśli pacjentowi nie odpowiada lekarz to niech sobie zmieni. Przy dzisiejszych terminach bardzo często pacjent się cieszy, że w ogóle do lekarza się dostał -nawet prywatnie.
Zależy od specjalizacji i miejscowości: np do polecanych onkologow w moim mieście na NFZ terminy średnio 14 dni, do endokrynologa 1,5 roku (prywatnie miesiąc) Na pewno nie jest tak, a już na pewno nie prywatnie!! że nie mamy dostępu do lekarzy. Może nie 5 km od domu i nie w terminie za 3 dni ale w dobie Internetu i braku rejonizacji nie ma takiego problemy (Terminy na NFZ owszem są odległe ale są też skierowania cito i można szukać pomocy w różnych województwach)
@@TheGracha zależy gdzie takie terminy a z drugiej strony rak nie rośnie jak "grzyb po deszczu". Jak ktoś nie korzysta z profilaktyki a mając objawy czeka też nie wiadomo na co to potem nawet przyjęcie w 48 godzin niewiele da. Zresztą ile ludzi tyle historii System ogólnie jest niewydolny to sprawa bez dyskusji ale z mam doświadczenia z różnych stron i rzadko często korzystam nawet z NFZ na różnych płaszczyznach i determinacja pacjenta typu WEJDĘ oknem się opłaca, to nie tak że się nie da...
Łatwo o niedopatrzeniach lekarzy rodzinnych i internistów mówić z punktu widzenia klinicysty, mającego 2-3 pacjentów na oddziale i grafik co 30 min w poradni Gdy 40 osobowa internę prowadzi się w 5 osób, albo w POZ jest się samemu na 500 pacjentów (obie sytuację są zgodne z prawem i wytycznymi NFZ), to przegapienie choroby występującej u kilku osób na 100tys w ciągu roku jest trywialnie proste, nawet jeśli pracuje się z pełnym zaangażowaniem
Nie mając bynajmniej żadnych złych intencji, chciałbym tylko uświadomić potencjalnych pacjentów, że nie należy się opierać ani wyciągać wniosków na podstawie zdjęcia rentgenowskiego, nawet robionego w dwóch ujęciach. Po prostu ta metoda diagnostyczna jest wysoce zawodna. Niestety za nim pojawiła się TK i PET, opierano się w początkowej fazie diagnostyki właśnie tylko na zdjęciach rentgenowskich, które niestety nie były wiarygodne i często złudnie dawały pacjentom pewność, że wszystko jest ok. Dopiero po ujawnieniu się pierwszych poważnych objawów, zaczynano weryfikować wcześniejsze wyniki, ale wtedy rak zazwyczaj osiągał duży stopień zaawansowania, a co się z tym wiąże, osiągano mniejszą skuteczność leczenia i krótszy okres przeżywalności chorego
Świetny wywiad tylko od wielu lat leczy sie nowotwory chemioterapią, nie ma innych metod ? myślę ze sa tylko sa maloopłacalne ale bardziej skuteczne. Zawsze pieniadz jest ważniejszy od czlowieka.
Chemioterapia to nie jedyna stosunkowo tania i skuteczna forma leczenia nowotworów. Jest też radioterapia i medycyna nuklearna, w niektórych przypadkach raka piersi czy jajnika hormonoterapia. Leczenie celowane to nie chemioterapia, a bardziej leczenie immunologiczne. O chirurgii też nie wolno zapomnieć - obecnie często jak najmniej inwazyjnej. Jak widać metod nie jest tak mało.
Ja usłyszałam w szpitalu: -ma pani raka *zaczęłam płakać, na co ta młoda lekarka mowi do mnie - ale tutaj nie ma co płakać tylko trzeba wziąć się w garść. Ludzie nie z takimi problemami tu do szpitala trafiają i tak nie reaguja na diagnoze... To tylko rak 🤷♀️
Białaczka jest powodowana poprzez mutacje a częściej translokacje chromosomalne polegające na przeniesieniu genu promującego podział komórki pod gen ulegający częstej ekspresji np bardzo charakterystyczna translokacja bcr:abl w przewlekłej białaczce szpikowej prowadzi to do niekontrolowanego podziału komórki w tym przypadku krwinki białej i do rozwoju nowotworu
@@michasollive9846 Dzieki. No wlasnie ale dlaczego to u kogos zachodzi? To tak jak z Daunem. Dochodzi do pewnych mutacji ale dlaczego cos takiego sie dzieje I to jest moje pierwotne pytanie w/ s bialaczki.
Metody leczenia - chemioterapia, radioterapia. I to jest najgorsze ze zadnych metod leczenia lagodniejszych nie maja. No niestety nie przekonuje mnie ten lekarz. Kompletnie nie wiedza co to znaczy przekazac taka informacje. A ten pan mowi zaczynamy przygode. To tak trudny temat bardzo dobrze znany tylko pacjentowi
To nie zawsze wygląda tak jak na filmie, często wynik przychodzi z badania do domu i nikt nam nic nie mówi bo pisze na papierze. To że postępy w leczeniu są i nowe terapie...no cóż...można się tu uśmiechnąć chyba...leki celowane tyle dają do nic, często nie działają w ogóle a to co najważniejsze czyli odporność spada to zera bo to nic innego tylko grupa cytostatyków (taka lżejsza chemia). Nie wspomnę o samej chemii gdyż to cholerstwo nad cholerstwo i zapewne dlugo się nic nie zmieni w medycynie, wystarczy obejrzeć świeży film dokumentalny Deutsche Welle na temat mafii lekowej. Pacjent chory to dobry pacjent bo są pieniążki na leki i leczenie. Zdrowy pacjent to zły pacjent. Tak czy siak rządy państw cieszą się że przynajmniej wymyślają nowe czołgi, nowe samoloty a leku na raka jak nie było tak nie ma mimo zaawansowanej technologii w każdej innej dziedzinie życia. Smutne...
Dobrze ,że się mówi o jedzeniu, środowisku i innych czynnikach wpływających na nowotwory. Szkoda ,ze tak mało się mówi o czymś co jest ZA DARMO i nie generuje żadnych kosztów dla pacjenta, ani opieki zdrowotnej, ani państwa, jest ekologiczne, a wpływa doskonale na zdrowie , czyli o karmieniu piersią. Karmienie mlekiem matki zmniejsza ryzyko białaczki u dzieci! To straszne jak lekką ręką odstawia się dzieci od piersi, podaje sztuczne ( drogie!) mieszanki i promuje się hasła typu "nieważne jak karmisz, ważne że kochasz." Pod przykrywką wsparcia wszystkich matek, robi się wielką krzywdę! Bo wszyscy kochamy swoje dzieci i to jest oczywistość, ale to jak je karmimy JEST WAŻNE. Dla dzieci, dorosłych, społeczeństwa i planety. Świadomość wpływu wczesnego żywienia na życie ludzi jest mizerna. Zarówno wśród przeciętnego obywatela jak i wśród medyków :( Oczywiście kp zmniejsza też ryzyko raka piersi u matki jak i karmionej piersią córki, ale tutaj chciałam podkreślić to ryzyko białaczki, ze względu na temat hematologii.
PS teraz pomyślałam ,że przydałby się wywiad z kimś ze środowiska laktacyjnego, żeby uzmysłowić ludziom dokąd zmierzamy ... jak fatalnie to wygląda. Jak mało kobiet karmi mimo ,że mamy roczny urlop macierzyński , który jest ewenementem! Może Hafija? Może jedna z prężnie działających CDL? Ktoś ze środowiska Stowarzyszenia Doradców i Konsultantów Laktacyjnych? Dla wielu osób karmienie piersią to taki temat dotyczący tylko młodych matek ,noworodków i położnych, a to przecież wpływa na całe nasze życie i każdy lekarz powinien wiedzieć jakie jest ważne - czy to dentysta czy hematolog. Ludzie nawet nie wiedzą jak ogromne kwoty z budżetu NFZ idą na refundację sztucznych mieszanek. Zamiast na wsparcie kobiet w karmieniu swoim mlekiem. Temat rzeka, fajnie gdyby taki dziennikarz pokazał problem szerszej społeczności.
widać, że Pan Doktor jest wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie, niesamowicie mądry człowiek! Takich osób nam potrzeba :)
Szkoda tylko, że patrzeć się na niego nie da... i jeszcze to jest mój imiennik! 😛😭
Ja kończę chemioterapię, miałam chłoniaka - wyniki są czyste, mam się dobrze, wszystko ze mnie wycięli, za niedługo kończę tą „przygodę” 😇
zdrówka! :]
@@ewelinaszczepanska1706 dziękuję! Również życzę zdrówka!
Zdrówka !
Zdrowia, bardzo dużo zdrowia i siły 😉❤️
Cieszy mnie to również! Syn 24 lata po pierwszym leczeniu myślał że jest ok, a PET wykazał, że nowe paskudztwo się pokazało😪
I znowu czekamy na efekt kolejnej chemioterapii. Z uwagą słucham pana doktora i wzmacniam swój optymizm😘
Wysyłam moc energii i podziw dla ludzi walczących z rakiem. Jesteście niesamowici.
Ciekawostka: każdy rak jest nowotworem złośliwym, ale nie każdy nowotwór złośliwy jest rakiem
@@Artur9996k jednakże nikt żadnego z nich nie chce mieć , a podziw należy się każdemu kto walczy z którymkolwiek z nich
To był mój pierwszy cel gdy zaczęłam walczyć z rakiem - przeżyć tak długo aby moja roczna wówczas córeczka mnie zapamiętała. Popłakałam się gdy mi o tym dziś przypomniałeś 😢
Moje marzenie się spełniło, dostałam nawet znacznie więcej. Życzę wszystkim chorym aby dostali jak najwięcej tego czasu, jeśli wyzdrowienie nie jest możliwe.
Pomyslnosci ! 😘
Życzę Ci z całego serca jeszcze wielu lat w zdrowiu!
Pieprzenie llp
L9 ok l
O
Panie Rafale, może rozważyłby Pan wywiad z kimś z fundacji DKMS, żeby uświadomić ludzi w temacie dawstwa szpiku? Obalić mity na ten temat. Może popularność Panskiego kanału przyczyniłaby się do tego, że dzięki szerokim zasięgom więcej ludzi zgłosiłoby gotowość zarejestrowania się w bazie dawcow.
był temat z dawcą szpiku i zachęta do rejestrowania się (pamiętam, bo sama sie wtedy zgosilam)
Jestem zgłoszony jako dawca 12 lat. Jeszcze nigdy nie zadzwonili także widać jak ciężko trafić bliźniaka.
@@DanielT-nc5oz dlatego właśnie 1 osoba na 5 nie znajduje :(
@@agnieszkakurtyka9994 daj linka
Ja jestem od ponad trzech lat z nimi i nadal nie dzwonili
Pan Doktor to Anioł nie człowiek, Mama była na wizycie, śmiało mogę rzec że niewielu jest takich lekarzy, ogromna wiedza i empatia ❤
Mam szpiczaka. Dziękuję Bogu za każdy dzień.Szkoda trochę, że wnuki mnie nie zapamiętają 😥.
Pamiętajcie, najważniejsza w życiu jest miłość. Z miłości nas rozliczą 🤔♥️
Zdrówka ❤️ zapamietają Cię!
Moja mama ma nieoperacyjnego raka. Moja córka ma 3 lata. To jej pierwsza wnuczka... Nawet nie wiem ile będzie mogła się nią cieszyć...
@@elka2354 trudno 😥. Ale Wy cieszcie się mamą i okazujcie Jej miłość. ♥️
Zdrówka
@@monikachudy6147 🤗
Dziękuję Panu Doktorowi za to świadectwo. Widać, że pan bardzo przeżywa leczenie swoich pacjentów. Życzę Panu dużo sily!
Temat bliski sercu. Pamiętam , jak po diagnozie męża spijałam wszystko z ust lekarza. Ten przekaz można powiedzieć wyroku jest strasznie ważny. Każdy liczy choćby na cień nadziei. Ważenie słów jest bardzo ważne. Trafiliśmy na dobrych , empatycznych hematologów. Dziękujemy.
Potrzebny, bardzo ważny temat. Dziękuję. Wszystkim którzy się zmagają z ciężkimi chorobami życzę siły i powrotu do zdrowia. Przytulam ❤️
Takich lekarz jak Pan jest tak mało jaj kropli w morzu. Pozdrawiam serdecznie.
*lekarzy, jak.
Panie doktorze chylę czoło. Medycyna jest cudowna specjalnością. Ale jednocześnie trudną zarówno intelektualnie jak i emocjonalnie. Podziwiam. Dziękuję
Moja mama chorowała 4 tygodnie na przeziębienie, zrobiła morfologię 4 tygodnie temu, jeszcze tego samego dnia dostała telefon że musi sobie wezwać karetkę bo wyniki były tragiczne i dosłała informacje że pewnie ma białaczkę. Minął miesiąc, Mama jest po chemii i terapii celowanej. Jest w szpitalu na banacha i ma świetna opiekę. Super zaangażowana i dostała dużo wsparcia. Pozdrawiam i podziwiam Polskich lekarzy szczególnie hepato… wróć hematologów (hematologów również). Świetny wywiad
Dużo zdrowia dla mamy, mam nadzieję że zwalczyła ta okropna chorobę ❤️
@ Na szczęście jest w remisji, ma się dobrze. Dziekuje
Interesujący temat, zarazem jak zwykle potrzebny. Zabieram się za oglądanie i życzę zdrówka!♥️
Okropny temat rozmowy i okropny image gościa... 😒🙄😕
Moją przyszłą specką raczej będzie onkologia,ale podziwiam hematologów niesamowicie. Tutaj nawet nie mamy samych nowotworow- białaczek,chłoniaków,ale mamy też skazy krwotoczne i inne. To cholernie ciezki kawałek chleba u podziwiam Pana Doktora.
Kiedy nie możesz wytrzymać i musisz powiedzieć ze jesteś na medycynie 😂
super, powodzenia życze
Uuu, jaki samokrytyczny nick! 😮
Bardzo bliski mi temat. Niedawno przeszłam ostrą białaczkę i przeszczep szpiku, więc kliknęłam w tytuł z prędkością światła. Uważam, że świadomość ludzi odnośnie nowotworów krwi jest na tyle mała, że takie materiały są bardzo potrzebne. Sama spotkałam się z sytuacją, gdzie ktoś po usłyszeniu, że choruję na białaczkę zapytał czy jest to zaraźliwe :)Tak więc dziękuję za ten materiał i uświadamianie ludzi w tym temacie.
również choruje hematologicznie, kiedy pytam znajomych kiedy ostatni raz robili badanie krwi to okazuje się, że ileś tam lat temu. I mówią mi, że nie robią, bo morfologia krwi niczego nie pokazuje.
Ja choruje na przewlekłą białaczkę i znów się spotykam się z ludźmi co są zdania tego że to przez to że nie dobry tryb życia i temu podobne.
Wielu lekarzy powiedziało Że białaczka nie ma nic wspólnego z trybem życia po prostu jest to choroba genetyczna i oczywiście że trzeba żyć zgodnie z tym aby się zdrowo odżywiać wystarczająco mieć ruchu i nie pić i nie palić.
Jestem leczona w Stanach .
@@lucywlodar4389 ja spotykam się ze stwierdzeniami, że to kwestia nastawienia do życia:)
Mi kiedyś powiedziano że nie będziemy się kolegować bo zarażę. Białaczką. Śmieci same usunęły się z otoczenia
Pewnie ktoś miał koty, u kotów białaczka (felv) jest zaraźliwa
Bardzo dziękuję ❤
Mój Tata umarł na białaczkę ja jestem jego kopią ,,
Jeden nowotwór już za mną bardzo się zawsze boję badań krwi , wielki SZACUNEK dla Pana Doktora ❤
Żyje też dzięki wyjątkowemu profesorowi który 7 dni po diagnozie zabrał mnie pod skalpel ,czas to podstawa 💪😍🍀🍀✊🏾✊🏾
Robisz genialną robotę dla tego narodu takimi materiałami! Dzięki!
Nie rozumiem komentarzy w stylu,że niby pan doktor w taki sposób mówi,że nie da się słuchać,że po stylu mówienia stwierdzają,że jest nadęty czy że mówi ,,przez nos" itp.Ludzie,weźcie nagrajcie jak wy mówicie i odsłuchajcie a potem szczerze oceńcie.Ciekawe ile z was ma idealną dykcję i czystą ,nieskazitelną mowę a ile z was zaciąga,ma akcent zależnie od regionu z którego pochodzi,ma wadę wymowy,mówi za szybko,chaotycznie lub za wolno,flegmatycznie.Pan doktor mówi jak mówi.Taki jest i już.Jak każdy z nas.Jesteśmy tu chyba po to aby skupić się na treści a nie na sposobie wymowy.A jeżeli dla kogoś ważniejsza od tematu odcinka jest krytyka sposobu wypowiadania się to idźcie gdzieś indziej.Niewiem,może do piwnicy...Tylko nie zapomnijcie się w niej zamknąć.
A co, może nie mają racji... i wgl czy każdy film obejrzany przez Panią albo każda piosenka, którą usłyszała w życiu, spodobała się Pani (czy może Pani pisze i kręci własne)? 😛
Krytykanci (niekoniecznie hejterzy) zawsze byli, są i będą - czy to się komuś podoba czy nie...
Poza tym, Szanowny dr nie grzeszy też urodą (brzydkie👂🏻👂🏻, 👃🏻 i spojrzenie jak u jakiegoś gnoma z Alicji w krainie czarów)... 😛
@@botanic300 Serio ? Oceniasz człowieka po urodzie a nie po jego chociażby kompetencjach? No,nie pogadamy.Pozdrawiam.
@@agnieszkaszafarska5255 Po wyglądzie nie ma sensu, bo wygląd nijak nie wpływa na to, czy wywiad jest interesujący, natomiast sposób opowiadania ma wielkie znaczenie. Odpowiadać na pytania też trzeba umieć, i nasze własne wady wymowy itp. nie mają tu nic do rzeczy. Jak ktoś np. fałszuje, to nie musi automatycznie lubić wszystkich piosenek bo on by lepiej nie zaśpiewał.
@@agnieszkaszafarska5255 Noo nie, ale przystojny jak Brando to on nie jest... chyba tylko półślepaczckom może się podobać! 😛 Zresztą pacjentkom milej byłoby, gdyby w tak okropnym dla nich czasie (jakim jest walka z raczyskiem ) wspierał je ktoś ładniejszy, a rówie fachowy... 😒
@@AS-im7dy Jprdl,jaki komentarz.Zatkało mnie.Serio myślisz,że taka pacjentka myśli o tym,żeby tylko lekarz był przystojniakiem? Ile ty masz lat?Popatrz w lustro.Widzisz ideał? Jezeli widzisz to najwyższy czas sobie uświadomić,że takowy nie istnieje a ludzi ocenia się po tym jakimi są a nie jak wyglądają.No,żałosne.Obyś się nigdy nie dowiedziała czy ciężko chory pacjent myśli o lekarzu jako o fajnej du..e czy o kimś kompetentnym kto pomoże mu przezwycięzyć chorobę i po prostu żyć dalej.Życzę zdrowia i rozwinięcia narządu zwanego mózgiem.
Dziękuję za takich lekarzy 😊.
Wspaniały wywiad. Jest Pan drugą osobą, po ks. Kaczkowskim, z której ust usłyszałam o relacji lekarza z pacjentem.
kocham ks.Jana.Milo,że są ludzie,którzy o nim pamiętają.
Jestem już 6 lat po przeszczepie szpiku i ostrej białaczce. Ekipy hematologów z trzech różnych ośrodków walczyły o moje życie, za co jestem im niezmiernie wdzięczna! Za ich troskę, życzliwość i profesjonalizm.
Mój kolega nie miał tego szczęścia. Zmarł w Mikołaja zostawiając małą córeczkę po długiej walce i przeszczepie. Zdrowia! ✊💪
Czy możesz powiedzieć gdzie się leczylas? Mam nadzieję że jesteś zdrowa!
Szacunek
Bardzo interesuący wywiad
Bardzo bliski mi temat
Pozdrawiam obu Panów
👌🤍💙💚
W ubiegłym roku trafiłam do szpitala, tak prosto z ulicy. Później był roller coaster, szybkie przyjęcie na oddział, informacja, że nerki nie działają, cewnik w szyję i na dializę. Mój pierwszy raz w szpitalu, bo jestem młoda. Nie wiedziałam co się dzieje, lekarka nic mi nie tłumaczyła, nie wiedziałam jakie leki mi podają. Po dwóch dniach przyszła i patrząc w okno powiedziała „Dzisiaj mam dla pani złą wiadomość, potrzebuje pani nowej nerki. Do widzenia” i poszła. Żadnego psychologa, żadnego tłumaczenia, żadnego planu. Pierwszy raz w życiu zaczęłam płakać i nie mogłam przestać przez kilka godzin, leciały mi łzy jak grochy. Do dzisiaj mi słabo jak o tym myślę.
koszmar, jako lekarz bardzo Cie przepraszam za kontakt z monstrum, nie lekarzem. nie wiem co prowadzi niektorych ludzi w kierunku tak trudnej sciezki zawodowej, kiedy osobowosc maja zaburzona, i niestety nie Ty pierwsza i ostatnia :(
współczuję ciężkiego przeżycia, ja choruję hematologicznie, też nagle trafiłam na oddział, przyjęcie w środku nocy. Wszyscy bardzo troskliwie się mną zaopiekowali, od pań w laboratorium, przez pielęgniarki i lekarzy, codziennie mogłam rozmawiać z psychologiem, jeśli tego potrzebowałam. Także nie zawsze w Polsce jest taki ciemnogród.
właśnie, tutaj (na kanale) zawsze są empatyczni lekarze , pielęgniarki, wszyscy tak ładnie o tym opowiadają. Niestety w realu w szpitalach nie zawsze tak jest. Może jest potrzeba większej ilości szkoleń dla medyków z komunikacji z pacjentem.
@@dariuszexoxo W szpitalu podobnie jak w kościele spotkać kogoś z powołania to nie lada sztuka.
Mam nadzieję, że obecnie jest Pani pod dobrą opieką, czego serdecznie życzę. Czy może Pani napisać, jakie objawy powinny zaniepokoić? Co działo się wcześnie, jakie badania należy wykonywać? Ja od czasu pandemii straciłam zaufanie do służby zdrowia
W październiku minie 10 lat odkąd lekarze przeszczepili mojej mamie szpik kostny od niespokrewnionego dawcy. Mimo całego dramatyzmu tamtej sytuacji, zawsze będę niewypowiedzianie wdzięczna za ten czas. Pokazał nam, że personel walczy do końca (Dolnośląskie Centrum Hematologii we Wrocławiu), że w tragicznych sytuacjach jest cały zastęp ludzi, którzy się nie poddają. I że obcy człowiek jest w stanie oddać część siebie dając komuś nowe życie.
Ja mam takie spostrzeżenie odnośnie badań. Idąc do lekarza specjalisty w jakiejkolwiek dziedzinie chcę mu zawsze ułatwić pracę i robię badania na własną rękę. Badania krwi, czasem rezonans ( który nie jest tani). Jak mam nie zrobić tych badań prywatnie przed wizytą? Co ten lekarz może mi powiedzieć bez wyników , będzie z fusów wróżył? Problem jest taki że nawet pomimo moich dobrych chęci nie jestem w stanie przewidzieć które konkretnie wyniki będą potrzebne i czasami czegoś brakuje - no bo skąd ja biedny żuczek mogę to wiedzieć. Byłoby super gdyby człowiek razem ze skierowaniem do specjalisty otrzymywał skierowanie na standardowy zestaw badań który by tego lekarza mógł zainteresować i przychodził z wynikami. Wiadomo że taki lekarz zleci pogłębioną diagnostykę ale po co się głowić na początku. To wszystko strata czasu jak się idzie i słyszy a to jeszcze to i tamto i teraz czekaj na NFZ na następną wizytę 3 miesiące. Bezsens. A w punktach diagnostycznych już dawno połączyli kropki i sprzedają "pakiety" chorobowe ;) Drugie moje spostrzeżenie - lekarze rodzinni powinni mieć w gabinecie usg. I nieograniczony dostęp do niego. Oni nie są w stanie prześwietlić człowieka ale od tego właśnie jest usg. Tylko nie na jakieś skierowania na za 2 miesiące tylko na teraz. Siadasz pan i zaglądamy do brzucha.Idziesz do rodzinnego i wiesz ze to usg stoi w pomieszczeniu za ścianą nieużywane ale umawiają Ci wizytę na za 2 miesiące bo kolejka.
Jako student medycyny zgadzam się z Tobą. Czasami przychodnie informują swoich pacjentów co należy przygotować na pierwszą wizytę u danego specjalisty, ale to rzadkość. A dobry lekarz rodzinny powinien rzadziej kierować do specjalistów, bo jednak dużo chorób sam może zdiagnozować przy pomocy prostego sprzętu i je później leczyć, a przecież wiele chorób nie wymaga szczegółowej wiedzy specjalistycznej.
Nie do końca masz rację. Szpitale mają lepszy h diagnostyków i badania w ośrodkach specjalistycznych są o niebo lepszd
Bardzo wartościowy wywiad. Pragnę by było więcej lekarzy z powołania takich jak dr. Pawel... Szczególnie właśnie w przychodniach rodzinnych.
Wiem z doświadczenia, że relacja lekarz - pacjent jest jednym z najważniejszch elementów leczenia nowotworu. Brawa dla ŚCO w Kielcach. Lekarze tutaj są najlepsi. 👏
Po skrócie dr nie stawiamy kropki (chyba, że jest odmieniany przez przypadki), Szanowna Pani... 😛
To co Pan Doktor powiedział o teleporadach i całym wpływie pandemii na diagnostykę było niezwykle ważne. Niestety mam wrażenie, że często nie tylko sam pacjent bywał zadowolony z opcji teleporady, ale i lekarz. Wydaje mi się nawet, że po pewnym czasie sami pacjenci naciskali już na możliwość spotkania się twarzą w twarz z lekarzem. Wiadomo, że nie warto generalizować, ale takie sytuacje zdarzały się w moim kręgu niepokojąco często (być może to kwestia mojego pecha). Warto to podkreślać zwłaszcza, że powstały już miejsca w internecie, gdzie odczuwam wręcz gloryfikacje porady lekarskiej online "już nie musisz wyjść z domu, żeby zasięgnąć wizyty lekarskiej" itp. Jest to dla mnie lekko przerażające, ponieważ przed pandemią lekarze raczej byli powściągliwi, co do diagnozowania przez internet. Obyśmy mogli widzieć się z lekarzem (gdy zajdzie taka potrzeba) jak najczęściej twarzą w twarz, tego nam wszystkim życzę 🧡
To DOKŁADNIE moja historia kiedy plecy bolały mnie przez rok i przez rok chodziłam po lekarzach błagając o diagnozę. Wszyscy lekarze byli "mądrzejsi" a mnie zdiagnozowano po roku maratonu między silnymi lekami przeciwbólowymi a kolejnymi lekarzami błagając o rezonanse. Wszystkie wyniki krwi miałam w normie a chorobę- chłoniaka odkryto w najbardziej zaawansowanym stadium. Jestem ponad rok w remisji i apeluję- ludzie nie dajcie się u lekarza zbywać kiedy coś jest nie tak rozpychajcie się rękami i nogami żeby Was zdiagnozować. Wielki szacunek dla Pana i wszystkich hematologów!
Co sprawiło ,że poznałaś diagnozę?
@@irkag3291 Trafiłam do w końcu do młodego neurologa bo miałam już też objawy neurologiczne i dostałam w końcu skierowanie na 2 (kolejne)rezonanse i TK. Wcześniej miałam już zrobiony jeden ale naciek był na granicy odcinka kręgosłupa na który dostałam skierowanie wcześniej i nie był widoczny. Mimo że miałam skierowanie na badania z kontrastem wykonali mi je bez "bo po co kontrast" no i za 2 dni mi je powtarzali. Potem potoczyło się już bardzo szybko. Natomiast to jak wyglądała walka o tą diagnozę to jest bardzo bardzo długa i nieprawdopodobna historia.
@@karolinarusinek1092 dzięki za odpowiedź. Życzę Ci dużo zdrowia !
Podobnie moja córka.Jeden z lekarzy "poradzil" żeby poszła do psychologa,a był to chloniak i guz 15 cm z przezutami. Teraz 4ty rok w remusji
Bardzo dobry wywiad, rewelacyjny odcinek.
Choruję na przewlekłą bialaczke szpiku kostnego i jestem wdzięczna za to jakie mam leczenie, chemię w tabletkach ❤️
Na czym polega chemia w tabletkach?
@@dominikabak98 bierzesz codziennie tak jak inne tabletki. Nie musisz być pod kroplówką ani dostawać zastrzyków.
Bardzo potrzebny temat, teraz na te czasy wirusa, różnych typów raka, jestem również po operacji, leczę raka, dziękuję Wam, lubię oglądać pana wywiady, pozdrawiam wakacyjnie😎
Pięknie Panie Doktorze mówi Pan ,że pacjent w większości ma rację, gdyby chociaż większą ilość lekarzy miała pańskie podejście do pacjentów byłoby bardzo dobrze.Jest Pan bardzo opanowanych człowiekiem ciekawie mówiącym o chorobie.Pozdrawiam
Może to tylko moja opinia, ale bardzo przyjemnie słucha się głosu pana doktora.
No...trza uważać żeby przez to czujność nie została uśpiona🤣♿
Szkoda, że za bardzo nie da się na niego pa3eć... i jeszcze to jest mój imiennik! 😛🙄 Ale flegmatyczny bełkot to jest nudziarska tortura, a nie przyjemność...
Jako diagnosta laboratoryjny, który wykonuje badanie morfologii krwi powiem, że pan doktor ma "łatwiej". Kiedy trafia do mnie krew pacjenta "z ulicy" i widzę po wyniku, że jego życie zaraz się zupełnie odwróci o 180 stopni, a jedyne, co mogę to go poinformować, że powinien się jak najszybciej zgłosić do lekarza - to nie mogę potem spać. I najgorsza jest ta niewiedza, czy on rzeczywiście trafił do lekarza, czy szpitala, czy leczenie zadziałało, czy żyje, czy się wyleczył... Myślę Rafał, że to dobry moment na wywiad z kimś takim jak ja - pracownikiem laboratorium, człowiekiem o istnieniu którego mało kto wie, a często określanego jako laborant, ten od wciskania guzików...
o tak ! też o tym pomyślałam ,ze o diagnostach tak mało się wie, mówi ...
To powiedz co oznacza wynik Tyreoglobuliny -0,7, u osoby 2 lata po usunięciu raka tarczycy z całą tarczycą?Do tej pory poziom Tg -0,1-0,2.
@@jonybroniarek2921 zapytaj lekarza prowadzącego 🤷🏼♀️
@@rysuje_noca Zapytałem tylko z ciekawości czy z doświadczenia wiesz co to oznacza.
@@jonybroniarek2921 nie leczy się wyniku, tylko pacjenta, a tylko lekarz może interpretować wyniki badań 🤷🏼♀️
Gdyby nie doświadczeni hematolodzy z kliniki w Białymstoku to lekarza z małej mieściny na Suwalszczyźnie by mnie zabili. Jako nastolatka dostałam miesiączki, która trwała 1,5 miesiąca - lekarze chcieli zrobić 11 latce łyżeczkowanie - mama zabrała mnie z tego szpitala z wynikami hemoglobiny 6, a przyszłam tam z 8. W klinice w Białym okazało się, że tylko godziny dzieliły mnie od zapaści. Po badaniach okazało się, że mam wrodzoną chorobę Von Willebranda. Interwencja chirurgiczna mogła mnie zabić.
Bardzo dobry wywiad! Dużo informacji dla człowieka który nie przychodzi tej choroby i nie ma pojęcia na czym to polega
Mój narzeczony choruje na hemofilię, i ma wspaniałą opinie na temat hematologów w Warszawie. Wspaniale ocenia ich pracę i wyraża się o tych ludziach w samych superlatywach. Trochę powątpiewalam, bo często specjaliści traktują pacjentów różnie - obejrzałam wywiad z panem doktorem i uwierzyłam narzeczonemu w pełni 🤪
Ps: jestem pod wrażeniem ogromnej skromności doktora, naprawdę w skupieniu oglądałam wywiad i to świetne uczucie zobaczyć takie podejście do tematu choroby i zachowań pacjentów.
Gość programu bardzo ładnie opowiada o łatwości leczenia i wspieraniu pacjenta lecz niestety realia są inne.
Pozdrowienia z oddziału transplantacji szpiku (Doba 13)
To jeszcze nie odróżniasz fikcji TV od rzeczywistości?
Racja 👍 cześć lekarzy i personelu jest oczywiście okey, ale wielu jeszcze jest takich którzy nie potrafią rozmawiać z pacjentem
Zdrowia! Mam nadzieję że przeszczep pomógł Ci w powrocie do zdrowia 💜
Świetny wywiad. Dziękuję za cenne informacje!
Dziś mega ciekawe, dzięki 👏
Mamy super lekarzy specjalistów, tylko system nieludzki. Zdrowia.
Jestem po nowotworze, po chłoniaku. Przeszłam transplantacje wątroby a po 3 miesiącach zachorowałam na nowotwor. Dodatkowo mam małopłytkowość. Cieszę się ze został poruszony temat nowotworów.
Trzymaj się dużo sił i zdrowia ❤
Najważniejsze, by człowiek w swojej walce miał wsparcia i opiekę specjalistów. Broń boże nie ekspertów!
przeciez to synonimy
Uwielbiam ten program
Dziękuję. ♥️
Dobrze wiem o czym pan doktor mówi, ja zachorowałam na białaczkę przewlekłą cztery lata temu mając 38 lat. Biorę tabletki codziennie ,i się modlę, że naukowcy wymyślą jeszcze coś lepszego ,żebym mogła ich przestać brać ,jest taka możliwość podobno. Jest to choroba którą już będzie całe życie ze mną. Ja mieszkam w Stanach i da się powiedzieć że mam dostęp dzięki dobremu ubezpieczeniu do bardzo dobrych lekarstw za co jestem bardzo wdzięczną. Leczenie jest niewyobrażalnie drogę. Miesięczny koszt lekarstwa od 12 do 15 000 $ miesięcznie. Jest częściej jedno lekarstwo które jest na rynku koło 20 lat ale nie działa tak jak te nowe co są teraz to znaczy się nie jest i tak drogę
Właśnie idę do szpitala pod kątem diagnozy skierowana przez hematologa.Slucham wywiadu ...robię często badania z różnych przyczyn i najważniejsze, że moi lekarze wysłali dla mnie czytelny sygnał....
Kwestia lepszego leczenia w USA jest moim zdaniem sporna. W maju zmarła moja 47 letnia siostra na raka jajnika. Pracownik medyczny w Stanach od ponad 20 lat. Regularnie chodziła się badać. Lekarze nic nie widzieli. A jej personalne obawy totalnie olewali. Nasza mama zmarła na ten sam nowotwór 18 lat temu w Polsce. Wykryty niestety zbyt późno. Ale te 18 lat temu miała lepszą opiekę, niżeli moja ( dobrze ubezpieczona !) siostra w Stanach teraz. Byłam przy niej w grudniu i w maju. Lekarze i personel medyczny z Philadelphii, nie miał nawet empatii dla umierającej matki dwójki małych dzieci. Rutyna. Dzień powszedni. Nic wielkiego. Dlatego proszę nie myślcie, że USA to kraj idealny z super bohaterami. To tylko Hollywood pięknie obrazuje na dużym ekranie takie sceny. A rzeczywistość jest bardziej brutalna. Pozdrawiam
Dodatkow w USA raka trzeba leczyc prywatnie, na prywatne ubezpieczenie
Witam Pani Beato tak też słyszałam że tak jest w Ameryce jak Pani pisze. Nie ma cudownego leczenia a nie można wogóle mówić o ludziach którzy nie są ubezpieczeni i nie otrzymują wogóle leczenia .Było wiele filmów o tej tematyce rodziny chorych sprzedawały tam domy aby leczyc raka .Ameryka jest przereklamowana. Szkoda Pani siostry tak młodej osoby która osierociła dzieci.Składam Pani wyrazy współczucia z powodu utraty siostry ....❤❤❤
Serdecznie dziękuję Pani Doroto!
Współczuję straty siostry i doświadczeń z tym związanych . Jestem zaskoczona by nie powiedzieć zszokowana Pani opinią na temat lekarzy czy medycyny w Stanach . Mam doświadczenie onkologiczne . Leczenie i w PL i w USA . Uważam , że pomiędzy tymi krajami jest przepaść jeśli chodzi o usługi medyczne i podejście do pacjenta ! Przepaść tak ogromna , że nawet nie można porównywać . Na korzyść Stanów oczywiście . Przykro mi, że ma Pani takie doświadczenia . Pozdrawiam serdecznie .
@@dorotastapor1025 i tak powstają mity… nie sprawdzone opinie , jedna pani drugiej pani … Mieszkam w Stanach , mówię z własnego doświadczenia : opieka medyczna , opieka personalu są na tak wysokim poziomie , że w Polsce długo tak nie będzie …
Moja Mama ma szpiczaka mnogiego juz od 20 lat i od tylu tez lat leczy sie w przychodni hematologicznej" Najgorsze byly lata strasznego bolu calego kosca i szukanie diagnozy, przytocze slowa, ktore moja biedna Mama musiala uslyszec od wielu lekarzy z przychodni: " nie ma takiego choroby"..." a moze Pani sie w domu nudzi?"" "ostatnio bolala Pania glowa, a teraz nogi i kregoslup?"...to bylo straszne! Ten straszny, zabijajacy bol minal juz po miesiacu leczenia, niestety teraz po 20 latach choroba zaczyna sie znowu odzywac....Dziekuje cudownym lekarzom mojej Mamy za te 20 dobrych lat❤️
apropo lekarzy rodzinnych:
mój tata był schorowanym człowiekiem. nagle zaczęło go wszystko boleć, nie chodził kompletnie, brak apetytu, odruchy wymiotne.
lekarz rodzinny (leczył całą naszą rodzinę od 20 lat) przyjechał, zbadał, przepisał mleczko na poprawę apetytu i papa.
potem gdy było z tatą fatalnie, nagle skierował go do szpitala dla świętego spokoju.
diagnoza - nowotwór złośliwy, 4 stopień. 2 tygodnie później tata zmarł.
do dzisiaj mam uraz do tego lekarza, że olał taty objawy, żadnych badań, nic. wszystko okej, damy coś na apetyt i koniec.
co lepsze - ten lekarz mówił, że sobie wymyślam jak nie mogłam oddychać, przepisywał leki na odrobaczanie gdy miałam problemy żołądkowe. nowy lekarz na 2 wizycie przepisał skierowanie na gastroskopie. diagnoza - refluks i ibs.
po prostu dla mnie lekarze rodzinni to jakiś stan umysłu.
Syn ( 11lat ) chorował na chloniaka anaplastycznego w Szwecji , na oddział trafiliśmy w ostatnim momencie😢nie było możliwości dostać się do lekarza rodzinnego ( wybuchła pandemia) ale kiedy już trafiliśmy lekarz po zbadaniu i wynikach morfologi dzwonil do nas parę godzin po wyjściu od ze następnego dnia mamy umówiona wizytę w szpitalu , na hematologie trafiliśmy w przeciągu paru dni, lekarze w naszej obecności rozmawiali z synem jak będzie przebiegało leczenie, byli bardzo empatyczni i powiedzieli ze zrobią wszytko żeby był zdrowy ale mogą być komplikacje i wśród 10 chorych dzieciaczków jednen z nich przegrywa( syn później pytal mojego brata czy to znaczy że jeden umiera ) Dziękuję Bogu za cud uzdrowienia i wspaniałych lekarzy jakich spodkalismy w Szwecji , aktualnie mieszkamy w Polsce i tu zaczęliśmy jeździć na kontrolę w Gdańsku , opieka hematologiczna jest na bardzo wysokim poziomie .
Z lekarzami zawsze są fajne wywiady
Niestety większość ,gdy młoda osoba udaję się do lekarza .
To uznawają za symulanta i lenia.
Mam mało płytkość nieznaczną, oraz powiększona śledzione.
Większość lekarzy "machnie"ręką,że jest ok ..
Mam niestety chorobę genetyczna niemanna Pick-a postać" dorosła "
Powoli odzywają mi się nerki.
Wyniki są nie pokojące .Ale większość lekarzy stwierdzą ,że jest ok ...
Moją żonę lekarz, chciał wysłać do psychiatry bo stymuluje.Lecz niestety doszło do cukrzycy.. .
Jak niestety pacjent może mieć zaufanie do lekarzy,jak uznawają za idiotę oraz symulanta.
Ad. teleporad - mnóstwo pacjentów nie otrzymało przez to właściwej pomocy. Moja mama - osoba starsza, mająca problemy z poruszaniem się - zmarła na sepsę, która rozwijała się przez kilka tygodni - w międzyczasie teleporady prywatne i przez NFZ - żaden lekarz nie zlecił żadnego badania, nikt nie chciał nawet odpłatnie przyjść, nawet kiedy mama osłabła tak, że nie była w stanie już się podnosić - jedyna porada, to dać lek przeciwgorączkowy, żeby zbić temperaturę - kiedy wreszcie uparłam się na zabranie mamy do szpitala, było już za późno - choć bakteria odpowiedziała na określony antybiotyk, organizm nie dał już rady...
Dobry temat. Może komuś po diagnozie zrobi się lżej gdy to obejrzy.
Dziekuje
Chciałbym żeby wszyscy którzy tu piszą, że nie ufają lekarzom naprawdę przestali do nich chodzić. Nie ufam że coś umie, nie ufam w dobre zamiary - nie chodzę. Proste. Lepiej wydać masę pieniędzy na suple dostępne w żabce niż na prywatną wizytę. Dla mnie bomba - mniej kolejek w przychodniach.
Pewnego razu poszedłem do lekarza rodzinnego i poprosiłem o kontrolne badania. Morfologia itp. usłyszałem : jesteś młody nic Ci na pewno nie jest. Ja się 10 lat nie badam i jestem zdrowy. Podejście lekarza do pacjenta ....
Brzmi to jak kiepski żart.Aż strach pomyśleć,że to fakt i że ten człowiek jest lekarzem odpowiedzialnym za zdrowie i życie pacjentów.Masakra.
Nie tylko w Polsce tak jest. U nas w Szwajcarii to samo, trafic na dobrego lekarza to marzenie. Jestem tu 8 lat i ciagle szukam. Ostatnio bylam u specjalistki lekarki, ktora mi sie wypytywala co inny lekarz mi powiedzial. Wiem , ze z nia sie konsultowal a ona i tak po swojemu zrobila. Za to slony rachunek. Poprosilam w recepcji o zmiane na innego lekarza , czekam na wizyte.
@@almadouxe2292 trzymam kciuki by się znalazł odpowiedni i kompetentny lekarz.
@Arkadiusz Ste Jak w każdym zawodzie są też i lekarze, którzy nie nadają się do tej pracy. Jako student medycyny chciałbym Ci z całą pewnością przekazać, że należy wykonywać badania kontrolne w każdym wieku. Masz prawo wykonać zwykłą morfologię 1x/rok, a jak masz pewne wątpliwości do niektórych objawów to nie bój się poprosić o szersze badania typu glikiemia, tsh, lipidogram, kreatynina, próby wątrobowe. Właściwy lekarz Ci nie odmówi zlecenia takich badań, ale oczywiście zweryfikuje zgodnie ze swoją wiedzą medyczną czy faktycznie jest wskazanie do szerszej diagnostyki laboratoryjnej tudzież innej.
raz poprosilam lekarza o morfologie to uslyszalam " to nie jest koncert zyczen" az zaniemowilam. od tamtej pory nigdy juz nie bylam w panstwowej przychodni
6:00 że mną nikt nie rozmawiał w ten sposób. Ale przy każdej wizycie słyszałam, że mam nieuleczalna śmiertelną chorobę. Po każdej wizycie zastanawiałam się czy na koniec wizyty dostanę akt zgonu
Miałam ostrą białaczkę limfoblastyczną. Nie życzę nikomu pobytu na onkologii. Konsekwnecje tej choroby będę odczuwać do końca życia. Ale cóź, coś za coś. Żyję :)
Zdrowia i wszystkiego dobrego.Powodzenia👊
@@fix4er253 dziękuję. To był mój pierwszy szpital oprócz tego w którym się rodziłam. Potem było ich jeszcze 5. Konsekwencje to m.in rozrzedzona krew, zęby jak u seniorki, nie mogę się opalać, po chemioterapii skóra nie akceptuje słońca. Plus taki że włosy odrosły gęste, mocniejsze ☺️
@@magdalenaklisko1832 ale ladna jestes i tak
@@Chorson ojej dziękuję ☺️
@@magdalenaklisko1832 grunt to głowa do góry i przed siebie .
Serdecznie Pozdrawiam 🇵🇱🌻🌤
Ostatnio miałem taką sytuację,straszny ból pleców poprosiłem lekarza rodzinnego o zrobienie badań a on na to że on tu jest lekarzem wie najlepiej co mi jest...
Może najlepiej było by zrobić badania na własną rękę (prywatnie). Lub chodzić po lekarzach do skutku. Tak było by najlepiej. Schowanie głowy w piasek i stwierdzenie że samo przejdzie bo może być za puźno. Lepiej zostać nazwanym hipochondrykiem niż stracić cenny czas.
Stwierdzenie samo przejdzie nie pomoże*
@@zwierzakovo_vita1419 Rozumiem o co chodzi ale w takim wypadku pytania nasuwają się dwa 1. Skąd wziąć na te wszystkie badania i wizyty środki? Szczególnie teraz 2. Na co płacę co miesiąc podatki?
Super rozmowa. Trzymaj tak dalej. Myślę że podcast/wywiad z dr Andrzejem Draganem byłby interesujący w twoim wykonaniu
Cześć i Pozdrawiam!
Niesamowity wywiad
Nie wiem jak ten człowiek dźwiga te brzemię... Ja będą ojcem słuchając historii z synem 3 letnim... Czuję wilgoć na policzku...
Przekazywanie informacji o nowotworze czy innej chorobie przewlekłej powinno odbywać się w obecności psychologa. Ale o tym wciąż można tylko pomarzyć...
Przypomina mi się kawał jak kowalskiemu umarła matka a kapral nie wiedział jak mu to przekazać. W końcu wymyślił... Ustawił żołnierzy w szeregu i wydał komendę..:
"Ci co mają matkę wystąp."
Kowalski chciał wystąpić a kapral go za mordę i mówi .."a ty gdzie Kowalski"?😁
Mojego znajomego ojciec dostał raka płuc. Lekarz przedstawił mu to w tak chamski sposób, że po wyjściu z gabinetu dostał trzeciego zawału serca. Miał jeszcze pilną operację w związku z tym.
Ta osoba oczywiście już nie żyje (6 miesięcy od diagnozy) bo nowotwór był nieuleczalny, ale coś takiego jak opieka paliatywna? Raczej nie działa w publicznej służbie zdrowia.
przykro mi, zawsze można zgłosić lekarza do okręgowej izby lekarskiej, aby odpowiedział za swoje zachowanie. ja się tak nie zachowuje wobec swoich pacjentów- nawet jak mnie potężnie wkurwią- bywam jedynie stanowcza i nie pozwalam sobie też wejść na głowę, bo i pacjenci bywają chamscy i agresywni.
Dlaczego nie działa? Hospicja, hospicja domowe, poradnie leczenia bólu czy medycyny paliatywnej... Istnieje w Pl i to na NFZ. Niestety nieraz pacjent bądź rodzina, sam musi prosić o skierowanie czy szukać konkretnych adresów ale jest kilka miejsc w których można uzyskać pomoc w stadiach terminalnych etc
@@nataliak.1752 👌
@@nataliak.1752 można to nazwać "działaniem", ale jak dla mnie to nie działa- dlaczego? Bo miejsc jest za mało, pacjenci muszą czekać tygodniami albo i miesiacami na wolne miejsce. Tak być nie powinno.
Dlatego ludzie, ubezpieczajcie się... Bo naprawdę człowiek nie zna dnia ani godziny...
Zdiagnozować sie to jedno a znaleźć miejsce na oddziale to duży trud.szybka ścieżka nie jest szybka
Pan Doktor najpierw mówi o tym że pacjenci za późno docierają do specjalistów, którzy mogliby pomóc gdyby pacjenci mieli możliwość dotarcia wcześniej ,ale już na koniec o tym, że diagnostyka jest bardzo dobra, w moim przypadku "nagłe " to 2 miesiące. Nie umniejszam Panu Doktorowi ,szanuje Pana. A i u mnie to tylko badanie jamy ustnej, przynajmniej w tym momencie. Chodzi proste badanie i czas. I blokadę leczenia do momentu rozpoznania.
Ale w Polsce ogólnie dostęp do lekarzy, zresztą specjalistów też, to troszkę łatwiejsza sprawa niż w Stanach.Tyle że tam jak naprawdę człowiek ma hajs,to na pewno aż niebo dla niego jest otwarte, że tak powiem.
Wystarczy mieć dobrą prace i dobre ubezpieczenie medyczne . Zapewniam .
W większości stanów biedni ludzie (mało zarabiający) i bezrobotni mogą mieć medicaid (stanowe ubezpieczenie które pokrywa bardzo dużo… choć ciężko mi powiedzieć jakie leczenie pokrywa). W stanach tez się czeka na dostęp do specjalisty (będąc w ciąży miałam skierowanie do kardiologa i czekałam 4 tygodnie na wizytę na cito).
Jeżeli masz kiepskie ubezpieczenia w stanach to dopłata do każdej wizyty będzie wysoka, a dużo specjalistów i leczenia nie jest pokrywana.
ja jestem po chemii na r jadra, w tym roku wykryty i niby lekarka mowila ze jest 10 przypadkow rocznie ale w ciagu 9 tyg mojej chemii przyszlo nagle 4 czy 5 osob wiecej, takze zakladam ze do konca roku niestety bedzie "rekord"
Trzymaj się!
Również i mój temat
Jestem w trakcie leczenia Chłoniaka Złośliwego Pierwotnego
Powodzenia i bardzo dużo zdrowia. Trzymam za pana kciuki ❤️.
Prawie 30 lat temu mój wujek zmarł przez białaczkę :( Szkoda, że wtedy nie było takiej techniki i świadomości jak dzisiaj.
A mówią że za komuny było lepiej
Jak znam odpowiedź dlaczego tak dużo osób późno trafia... Wszyscy lekarze - razem z POZ - nie mają pojęcia o onkologi... coś kiedyś na studiach mieli i tyle. Ja jako pacjent po (ponad 8 lat) dalej widzę że jest olbrzymi deficyt wiedzy - nawet w tym że nie rozumieją dawek promieniowania a co dopiero rozpoznać coś.
o wielu rzeczach nie mają pojęcia. leczyłam się u specjalistów (inna niż onko dziedzina) prywatnie, chciałam skorzystać z NFZ i musiałam skonfrontować się z wiedzą internistów na NFZ. google wie więcej...
Ten Pan żyje na innej planecie. Jeśli pacjentowi nie odpowiada lekarz to niech sobie zmieni. Przy dzisiejszych terminach bardzo często pacjent się cieszy, że w ogóle do lekarza się dostał -nawet prywatnie.
Ten program jest dla widzow ktorzy maja kase i ich stac na zmiane
Dokładnie 🙈
Zależy od specjalizacji i miejscowości: np do polecanych onkologow w moim mieście na NFZ terminy średnio 14 dni, do endokrynologa 1,5 roku (prywatnie miesiąc)
Na pewno nie jest tak, a już na pewno nie prywatnie!! że nie mamy dostępu do lekarzy.
Może nie 5 km od domu i nie w terminie za 3 dni ale w dobie Internetu i braku rejonizacji nie ma takiego problemy
(Terminy na NFZ owszem są odległe ale są też skierowania cito i można szukać pomocy w różnych województwach)
Nie każdego stać na leczenie prywatne! A leczenia na NFZ nie każdy dożyje. Terminy nawet na cito to nieraz nawet miesiąc.
@@TheGracha zależy gdzie takie terminy a z drugiej strony rak nie rośnie jak "grzyb po deszczu". Jak ktoś nie korzysta z profilaktyki a mając objawy czeka też nie wiadomo na co to potem nawet przyjęcie w 48 godzin niewiele da.
Zresztą ile ludzi tyle historii
System ogólnie jest niewydolny to sprawa bez dyskusji ale z mam doświadczenia z różnych stron i rzadko często korzystam nawet z NFZ na różnych płaszczyznach i determinacja pacjenta typu WEJDĘ oknem się opłaca, to nie tak że się nie da...
Łatwo o niedopatrzeniach lekarzy rodzinnych i internistów mówić z punktu widzenia klinicysty, mającego 2-3 pacjentów na oddziale i grafik co 30 min w poradni
Gdy 40 osobowa internę prowadzi się w 5 osób, albo w POZ jest się samemu na 500 pacjentów (obie sytuację są zgodne z prawem i wytycznymi NFZ), to przegapienie choroby występującej u kilku osób na 100tys w ciągu roku jest trywialnie proste, nawet jeśli pracuje się z pełnym zaangażowaniem
Marzy mi się Polska gdzie obowiązkowe są coroczne badanie profilaktyczne ❤️ co niestety nie jest możliwe
Pozdrawiam
Jak posłuchałem mylenia hematologa z hepatologiem, to przypomniało mi się, ze często myli się neurologa z nefrologiem. Też częsta pomyłka.
Nie mając bynajmniej żadnych złych intencji, chciałbym tylko uświadomić potencjalnych pacjentów, że nie należy się opierać ani wyciągać wniosków na podstawie zdjęcia rentgenowskiego, nawet robionego w dwóch ujęciach.
Po prostu ta metoda diagnostyczna jest wysoce zawodna.
Niestety za nim pojawiła się TK i PET, opierano się w początkowej fazie diagnostyki właśnie tylko na zdjęciach rentgenowskich, które niestety nie były wiarygodne i często złudnie dawały pacjentom pewność, że wszystko jest ok.
Dopiero po ujawnieniu się pierwszych poważnych objawów, zaczynano weryfikować wcześniejsze wyniki, ale wtedy rak zazwyczaj osiągał duży stopień zaawansowania, a co się z tym wiąże, osiągano mniejszą skuteczność leczenia i krótszy okres przeżywalności chorego
Szczerze nic nowego się nie dowiedziałem a nawet wiem więcej niż on powiedział... 😢
Ja bym powiedział tak "Mam taki kupon rabatowy, drugi garnitur gratis może ktoś z rodziny skorzysta" :D
Świetny wywiad tylko od wielu lat leczy sie nowotwory chemioterapią, nie ma innych metod ? myślę ze sa tylko sa maloopłacalne ale bardziej skuteczne. Zawsze pieniadz jest ważniejszy od czlowieka.
Acha myślisz ? Ha ha
Chemioterapia to nie jedyna stosunkowo tania i skuteczna forma leczenia nowotworów. Jest też radioterapia i medycyna nuklearna, w niektórych przypadkach raka piersi czy jajnika hormonoterapia. Leczenie celowane to nie chemioterapia, a bardziej leczenie immunologiczne. O chirurgii też nie wolno zapomnieć - obecnie często jak najmniej inwazyjnej. Jak widać metod nie jest tak mało.
Ja usłyszałam w szpitalu:
-ma pani raka
*zaczęłam płakać, na co ta młoda lekarka mowi do mnie
- ale tutaj nie ma co płakać tylko trzeba wziąć się w garść. Ludzie nie z takimi problemami tu do szpitala trafiają i tak nie reaguja na diagnoze... To tylko rak 🤷♀️
Szok po diagnozie szybko mija, zastępuje go trauma związana z leczeniem w Polsce
To prawda 👍
Problem jest przede wszystkim w tym, że na wizytę do hematologa czeka się około 2 lat
Może jakiś wywiad z archeologiem?
Idz stąd
Moja babcia miala raka żołądka później ciocia białaczkę......dziwne ze uaktywnilo się po szczypawce .............
Temat ciekawy, ale jakoś ciężko się słucha
Skup się na przekazie
Czy Pan doctor jest w stanie powiedziec co powodujje biiallaczke?
Białaczka jest powodowana poprzez mutacje a częściej translokacje chromosomalne polegające na przeniesieniu genu promującego podział komórki pod gen ulegający częstej ekspresji np bardzo charakterystyczna translokacja bcr:abl w przewlekłej białaczce szpikowej prowadzi to do niekontrolowanego podziału komórki w tym przypadku krwinki białej i do rozwoju nowotworu
@@michasollive9846 Dzieki. No wlasnie ale dlaczego to u kogos zachodzi? To tak jak z Daunem. Dochodzi do pewnych mutacji ale dlaczego cos takiego sie dzieje I to jest moje pierwotne pytanie w/ s bialaczki.
Moze jakis wywiad z myśliwym? Jest sporo kontrowersji z nimi ostatnio. Czy faktycznie to barbarzynstwo dla rozrywki?
Tak z ciekawości, czemu napisy nie są już dodawane?
Metody leczenia - chemioterapia, radioterapia.
I to jest najgorsze ze zadnych metod leczenia lagodniejszych nie maja.
No niestety nie przekonuje mnie ten lekarz.
Kompletnie nie wiedza co to znaczy przekazac taka informacje. A ten pan mowi zaczynamy przygode. To tak trudny temat bardzo dobrze znany tylko pacjentowi
Dokładnie to samo pomyślałam. Zmwuwm się z białaczką
Z anestezjologiem rozmowa byłaby też ciekawa
To nie zawsze wygląda tak jak na filmie, często wynik przychodzi z badania do domu i nikt nam nic nie mówi bo pisze na papierze. To że postępy w leczeniu są i nowe terapie...no cóż...można się tu uśmiechnąć chyba...leki celowane tyle dają do nic, często nie działają w ogóle a to co najważniejsze czyli odporność spada to zera bo to nic innego tylko grupa cytostatyków (taka lżejsza chemia). Nie wspomnę o samej chemii gdyż to cholerstwo nad cholerstwo i zapewne dlugo się nic nie zmieni w medycynie, wystarczy obejrzeć świeży film dokumentalny Deutsche Welle na temat mafii lekowej. Pacjent chory to dobry pacjent bo są pieniążki na leki i leczenie. Zdrowy pacjent to zły pacjent. Tak czy siak rządy państw cieszą się że przynajmniej wymyślają nowe czołgi, nowe samoloty a leku na raka jak nie było tak nie ma mimo zaawansowanej technologii w każdej innej dziedzinie życia. Smutne...
Dobrze ,że się mówi o jedzeniu, środowisku i innych czynnikach wpływających na nowotwory. Szkoda ,ze tak mało się mówi o czymś co jest ZA DARMO i nie generuje żadnych kosztów dla pacjenta, ani opieki zdrowotnej, ani państwa, jest ekologiczne, a wpływa doskonale na zdrowie , czyli o karmieniu piersią. Karmienie mlekiem matki zmniejsza ryzyko białaczki u dzieci! To straszne jak lekką ręką odstawia się dzieci od piersi, podaje sztuczne ( drogie!) mieszanki i promuje się hasła typu "nieważne jak karmisz, ważne że kochasz." Pod przykrywką wsparcia wszystkich matek, robi się wielką krzywdę! Bo wszyscy kochamy swoje dzieci i to jest oczywistość, ale to jak je karmimy JEST WAŻNE. Dla dzieci, dorosłych, społeczeństwa i planety. Świadomość wpływu wczesnego żywienia na życie ludzi jest mizerna. Zarówno wśród przeciętnego obywatela jak i wśród medyków :( Oczywiście kp zmniejsza też ryzyko raka piersi u matki jak i karmionej piersią córki, ale tutaj chciałam podkreślić to ryzyko białaczki, ze względu na temat hematologii.
PS teraz pomyślałam ,że przydałby się wywiad z kimś ze środowiska laktacyjnego, żeby uzmysłowić ludziom dokąd zmierzamy ... jak fatalnie to wygląda. Jak mało kobiet karmi mimo ,że mamy roczny urlop macierzyński , który jest ewenementem! Może Hafija? Może jedna z prężnie działających CDL? Ktoś ze środowiska Stowarzyszenia Doradców i Konsultantów Laktacyjnych? Dla wielu osób karmienie piersią to taki temat dotyczący tylko młodych matek ,noworodków i położnych, a to przecież wpływa na całe nasze życie i każdy lekarz powinien wiedzieć jakie jest ważne - czy to dentysta czy hematolog. Ludzie nawet nie wiedzą jak ogromne kwoty z budżetu NFZ idą na refundację sztucznych mieszanek. Zamiast na wsparcie kobiet w karmieniu swoim mlekiem. Temat rzeka, fajnie gdyby taki dziennikarz pokazał problem szerszej społeczności.
Bardzo proszę o napisach
-Jaki ma pan znak zodiaku?
-Rak
-Cóż za zabieg okoliczności
XD