Dzięki za wrzucenie. Miałem przyjemność spotkać pana profesora, mam autograf. Uwielbiam słuchać słowa prawdy w czasach wylewającego się z mediów kłamstwa.
Zgadzam się z Panem- rządy ludu czyli socjalistyczne kraje teoretycznie mogą się nazywać demokratycznymi- jeśli idzie o znaczenie słowa. Tak gdzie rządzi lud- to demokracja.
Całkowicie się zgadzam z p.Profesorem. Ustrój stanowy byłby najlepszy ale w obecnych warunkach raczej niemożliwy. Ale w tym powinni być lepiej obeznani politolodzy.
Niekoniecznie. Po prostu nie ma człowiek interesu w tym....Każdy człowiek jest oportunistą. Socjalizm nie daje zaspokojenia swoich interesów tylko jakichś potrzeb wspólnych - to jest chore. KAŻDY CZŁOWIEK JEST INNY; niepowtarzalny- ma inne potrzeby samorealizacji, rozwoju. Jeden woli piłkę , inny koszykówkę. Jeden chleb z masłem , ckurem itp.... TYLKO IDIOCI wierzą w dobro wspólne. Więc bardziej chyba NIE MA INTERESU w tym niż człowiek się ceni.
Od tego, by podzielić majątek jest testament. Obecnie nawet to jest podważane przez np zachowek. Chodzi mi o to, że nie można całkiem stwierdzać iż to nie ma prawa bytu, bo jednak jeśli 2 wolne jednostki chcą sobie stworzyć dobrowolną wspólnotę na dowolnej zasadzie czy to spółki/zrzeszenia/małżeństwa to oczywiście powinni mieć do tego prawo. W postrzeganiu wspólnoty jak dziś w państwach to owszem nie ma odpowiedzialnych , ale w/w przykładach już są. Wiem o co Ci chodzi ale rzetelność wymaga
Ale nie można mówić, że "dobro wspólne" w całości nie istnieje. Ono jest nawet potrzebne... w rodzinie. Ta dobiera się z reguły właśnie pod względem podobieństw i dążenia do wspólnego szczęscia. Ale własnie tylko taka komórka społeczna lub ewentualne dobrowolne prywatne zrzeszenia mogą wprowadzać coś takiego w innych przypadkach takich jak ogólno pojęty "naród" faktycznie jest to absurd.
... pewnego precyzowania :) Wiesz, bo to jest tak, że jak się mówi np o prywatyzacji czegoś - jeśli nie wyjaśnisz od A do Z, to większość zrozumie to tak, że chcesz im coś zabrać, a i tak będą płacili na to :P
O dobru wspólnym, więc można mówić jedynie w obrębie RODZINY i to też tej ZDECYDOWANIE najbliższej. Każdy szuka interesu w tym, co robi (zazwyczaj), pragmatyzm zwycięża. Własność prywatna jest więc wysoce pożądana przez wzgląd na to, że ma KONKRETNEGO właściciela. W przypadku narodu, nacjonalizacja powoduje, że do jakiegoś majątku mają prawo wszyscy, co znaczy, że tak naprawdę majątek NARODOWY to brzmi ładnie, ale NIESTETY tylko "brzmi". :((
Przypominam, iż panowała w nich właśnie IDEA "wspólnego dobra"... *** TYLKO RYBA NIE BIERZE *** Taki system to ILUZJA! Człowiek od czasów "jaskini" pragnął posiadać COŚ NA WŁASNOŚĆ. Arystoteles którego cytujesz, NIE BYŁ BIEDNYM RZEMIEŚLNIKIEM. Stać go było na nauki i własną służbę. Mógł więc rozsiąść się wygodnie na werandzie i snuć NIEREALNE BAJKI o komuniźmie, podczas gdy inni za niego "zasuwali".
Demokracja bezpośrednia jest wtedy gdy ludzie głosują za tym, by władza wybudowała im windę. Gdy ludzie sami sobie budują windę to nie ma to nic wspólnego z demokracją. Wybudowanie windy jest aktem samorządności/samodzielności, a nie jakiegokolwiek ustroju.
Zgoda. O dobru wspólnym można mówić w rodzinie, ale też nie do końca, bo co wspólne nawet w domu, bądź majątek, to po śmierci rodziców często NAWET rodzeństwo potrafi się pożreć i znienawidzić o "dobro wspólne". Tym bardziej nie wierzę, że wspólny majątek jest korzystny, bo NIE JEST, gdyż ZBIOROWY właściciel jak we wspomnianym przypadku, nie ma żadnej odpowiedzialności.
Wybieranie demokratyczne ja bym dopuszczał jeszcze w jednym przypadku. Mianowicie samorządy gminne czy sołtysów. Tam ludzie się znają, zazwyczaj wiedzą kogo wybierają, a jak coś spieprzy to mają blisko do jego domu :D
Dlaczego? Monarchia z reguły sama się wykształca. Po prostu ktoś kto posiada charyzmę i jakieś wsparcię zarówno militarne jak oraz części inteligencji, przejmuje władzę siłą i ogłasza się monarchą. Staje się to faktem. Błędnie zakładasz, że "póki ludzie maja namieszane w głowach", bo wychoodzi z tego, że oczekiwałbyś ustanowienie monarchii przez głosowanie... czyli demokracje, a to jest niemożliwe. "Lud", poprze monarchię dopiero gdy ona się już ustanowi i ludzie odczują na własnych skórach
Ale po co mi to piszesz? Gdzieś napisałem, że się z Tobą nie zgadzam? Napisałem, że wiem o co Ci chodzi i zgadzam się z tym. Jedynie doprecyzowałem to co napisałeś. Także mnie do libertarianizmu przekonywać nie musisz, bo jestem normalny :) Tzn, jestem wrednym złym kapitalistą :D
Zazwyczaj krytykowałem profesora za poglądy polityczne. Dzięki temu nagraniu widzę, że nie jest tak źle z z Panem profesorem. Jedyna uwaga - to o czym profesor mówi, to żadna demokracja, niezależnie od przymiotnika. To po prostu anarchokapitalizm. Tylko czemu w takim razie jest z PIS-em, który to prezentuje, według definicji Wolniewicza - demokrację liberalną.
A co ma wspólnego ustrój demokratyczny ze zbudowaniem windy przez mieszkańców kamienicy (w omawianym przykładzie)? Ludzie się po prostu umówili, złożyli i zbudowali windę. Robiono tak i w ustrojach niewolniczych, i w monarchiach, i innych. Natomiast wtrącający się we wszystko urzędnik i głupie prawo na bazie którego może (a często nawet musi) się wtrącać, to faktycznie są cechy nierozerwalnie związane z każdą formą demokracji.
Wykład ten nie mówi o istocie demokracji czyli o zmuszaniu mniejszości do tego co zadecyduje większość. Mówi jedynie o tym jak działa demokracja w społeczeństwie obywatelskim, a jak w społeczeństwie zdegenerowanym. Pan Wolniewicz niestety nie powiedział, że to demokracja jest odpowiedzialna za degenerację społeczeństwa. Demokracja to po prostu demokracja. Zły, niszczący narody ustrój w którym większość może zrobić z jednostką wszystko co zechce.
Budowa stadionów narodowych na zbliżające się mistrzostwa Europy również jest IDEĄ WSPÓLNĄ. Czy zerwałeś się w związku z tym na równe nogi i pobiegłeś nosić cegły wraz z "robolami"?! Nie! Dlaczego?! Zaczniesz się pewnie tłumaczyć, że jestes już "wiekowy" lub "że nie wypada Ci jako myślicielowi tyrać wraz z robolami". Co z tego wynika? Masz poczucie WŁASNEJ WARTOŚCI. I to jest normalne! To jest myślenie ZDROWE! Komunizm z takiego poczucia WŁASNEJ WARTOŚCI w nienaturalny sposób człowieka ODZIERA!
To jst demokracja totalna tzw. :) Michalkiewicza pewnie słuchałeś z tym demokratycznym liberałem. Jak demokratycznie wybiera się np. na wuefie grę w kosza czy piłkę- ok. Większość niech gra sobie powiedzmy w kosza, ale NIE MOŻNA zmuszać, jeśli nie chcą, do gry tej mniejszości. Można nakłaniać , prosić , ale NIE MOŻNA zmuszać...Dlatego nienawidzę żadnej partii lewicowej czy to PiS, PO, SLD, PSL, Ziobro, Palikot- ONI mnie pod przymusem ubezpieczają. A ja chcę wydać te pieniądze na co innego...
Każda demokracja jest dobrą pożywką dla etatyzmu, a z tego wynika demokracja, że obywatelska, kończy się na liberalnej, chociaż nie posługuję się takimi pojęciami. Taka, czy taka - jeden chuj i przynosi te same w końcu efekty.
Wykształcenie nie sprawia, że idiota staje się inteligentem :) Wiedza książkowa to "mądrość" nie inteligencja. Można posiadać jedno bez drugiego. I takich osób nie brakuje - są może i oczytani... tylko nie do końca rozumieją co przeczytali :P A jest wielu takich, którzy logicznie potrafią pokonywać problemy nie mając wykształcenia. Kiedyś spotkałem się ze świetną definicją inteligencji - umiejętność rozwiązywania niespotkanych dotąd problemów.
„Demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów bowiem są to rządy hien nad osłami.”- Arystoteles
Dzięki za wrzucenie. Miałem przyjemność spotkać pana profesora, mam autograf. Uwielbiam słuchać słowa prawdy w czasach wylewającego się z mediów kłamstwa.
Zgadzam się z Panem- rządy ludu czyli socjalistyczne kraje teoretycznie mogą się nazywać demokratycznymi- jeśli idzie o znaczenie słowa. Tak gdzie rządzi lud- to demokracja.
Całkowicie się zgadzam z p.Profesorem. Ustrój stanowy byłby najlepszy ale w obecnych warunkach raczej niemożliwy. Ale w tym powinni być lepiej obeznani politolodzy.
Niekoniecznie. Po prostu nie ma człowiek interesu w tym....Każdy człowiek jest oportunistą. Socjalizm nie daje zaspokojenia swoich interesów tylko jakichś potrzeb wspólnych - to jest chore. KAŻDY CZŁOWIEK JEST INNY; niepowtarzalny- ma inne potrzeby samorealizacji, rozwoju. Jeden woli piłkę , inny koszykówkę. Jeden chleb z masłem , ckurem itp.... TYLKO IDIOCI wierzą w dobro wspólne. Więc bardziej chyba NIE MA INTERESU w tym niż człowiek się ceni.
Od tego, by podzielić majątek jest testament. Obecnie nawet to jest podważane przez np zachowek. Chodzi mi o to, że nie można całkiem stwierdzać iż to nie ma prawa bytu, bo jednak jeśli 2 wolne jednostki chcą sobie stworzyć dobrowolną wspólnotę na dowolnej zasadzie czy to spółki/zrzeszenia/małżeństwa to oczywiście powinni mieć do tego prawo. W postrzeganiu wspólnoty jak dziś w państwach to owszem nie ma odpowiedzialnych , ale w/w przykładach już są. Wiem o co Ci chodzi ale rzetelność wymaga
Ale nie można mówić, że "dobro wspólne" w całości nie istnieje. Ono jest nawet potrzebne... w rodzinie. Ta dobiera się z reguły właśnie pod względem podobieństw i dążenia do wspólnego szczęscia. Ale własnie tylko taka komórka społeczna lub ewentualne dobrowolne prywatne zrzeszenia mogą wprowadzać coś takiego w innych przypadkach takich jak ogólno pojęty "naród" faktycznie jest to absurd.
ech. Ubolewam nad faktem, że niestety wiele ludzi ma socjalistyczne poglądy.
i najlepsze, że niby wykształceni ludzie "chcą", aby się nimi opiekowano.
... pewnego precyzowania :) Wiesz, bo to jest tak, że jak się mówi np o prywatyzacji czegoś - jeśli nie wyjaśnisz od A do Z, to większość zrozumie to tak, że chcesz im coś zabrać, a i tak będą płacili na to :P
O dobru wspólnym, więc można mówić jedynie w obrębie RODZINY i to też tej ZDECYDOWANIE najbliższej.
Każdy szuka interesu w tym, co robi (zazwyczaj), pragmatyzm zwycięża.
Własność prywatna jest więc wysoce pożądana przez wzgląd na to, że ma KONKRETNEGO właściciela. W przypadku narodu, nacjonalizacja powoduje, że do jakiegoś majątku mają prawo wszyscy, co znaczy, że tak naprawdę majątek NARODOWY to brzmi ładnie, ale NIESTETY tylko "brzmi". :((
Przypominam, iż panowała w nich właśnie IDEA "wspólnego dobra"...
*** TYLKO RYBA NIE BIERZE ***
Taki system to ILUZJA! Człowiek od czasów "jaskini" pragnął posiadać COŚ NA WŁASNOŚĆ. Arystoteles którego cytujesz, NIE BYŁ BIEDNYM RZEMIEŚLNIKIEM. Stać go było na nauki i własną służbę. Mógł więc rozsiąść się wygodnie na werandzie i snuć NIEREALNE BAJKI o komuniźmie, podczas gdy inni za niego "zasuwali".
Demokracja bezpośrednia jest wtedy gdy ludzie głosują za tym, by władza wybudowała im windę. Gdy ludzie sami sobie budują windę to nie ma to nic wspólnego z demokracją. Wybudowanie windy jest aktem samorządności/samodzielności, a nie jakiegokolwiek ustroju.
Zgoda. O dobru wspólnym można mówić w rodzinie, ale też nie do końca, bo co wspólne nawet w domu, bądź majątek, to po śmierci rodziców często NAWET rodzeństwo potrafi się pożreć i znienawidzić o "dobro wspólne". Tym bardziej nie wierzę, że wspólny majątek jest korzystny, bo NIE JEST, gdyż ZBIOROWY właściciel jak we wspomnianym przypadku, nie ma żadnej odpowiedzialności.
Wybieranie demokratyczne ja bym dopuszczał jeszcze w jednym przypadku. Mianowicie samorządy gminne czy sołtysów. Tam ludzie się znają, zazwyczaj wiedzą kogo wybierają, a jak coś spieprzy to mają blisko do jego domu :D
Dlaczego? Monarchia z reguły sama się wykształca. Po prostu ktoś kto posiada charyzmę i jakieś wsparcię zarówno militarne jak oraz części inteligencji, przejmuje władzę siłą i ogłasza się monarchą. Staje się to faktem. Błędnie zakładasz, że "póki ludzie maja namieszane w głowach", bo wychoodzi z tego, że oczekiwałbyś ustanowienie monarchii przez głosowanie... czyli demokracje, a to jest niemożliwe. "Lud", poprze monarchię dopiero gdy ona się już ustanowi i ludzie odczują na własnych skórach
Jane Fonda na krzesło elektryczne... to trochę przesada jednak.
a pan może się nazywać Król Maciuś Pierwszy tak teoretycznie ale co to ma wspólnego z rzeczywistością...
Ale po co mi to piszesz? Gdzieś napisałem, że się z Tobą nie zgadzam? Napisałem, że wiem o co Ci chodzi i zgadzam się z tym. Jedynie doprecyzowałem to co napisałeś. Także mnie do libertarianizmu przekonywać nie musisz, bo jestem normalny :) Tzn, jestem wrednym złym kapitalistą :D
Zazwyczaj krytykowałem profesora za poglądy polityczne. Dzięki temu nagraniu widzę, że nie jest tak źle z z Panem profesorem. Jedyna uwaga - to o czym profesor mówi, to żadna demokracja, niezależnie od przymiotnika. To po prostu anarchokapitalizm. Tylko czemu w takim razie jest z PIS-em, który to prezentuje, według definicji Wolniewicza - demokrację liberalną.
A co ma wspólnego ustrój demokratyczny ze zbudowaniem windy przez mieszkańców kamienicy (w omawianym przykładzie)? Ludzie się po prostu umówili, złożyli i zbudowali windę. Robiono tak i w ustrojach niewolniczych, i w monarchiach, i innych. Natomiast wtrącający się we wszystko urzędnik i głupie prawo na bazie którego może (a często nawet musi) się wtrącać, to faktycznie są cechy nierozerwalnie związane z każdą formą demokracji.
Wykład ten nie mówi o istocie demokracji czyli o zmuszaniu mniejszości do tego co zadecyduje większość. Mówi jedynie o tym jak działa demokracja w społeczeństwie obywatelskim, a jak w społeczeństwie zdegenerowanym.
Pan Wolniewicz niestety nie powiedział, że to demokracja jest odpowiedzialna za degenerację społeczeństwa.
Demokracja to po prostu demokracja. Zły, niszczący narody ustrój w którym większość może zrobić z jednostką wszystko co zechce.
Budowa stadionów narodowych na zbliżające się mistrzostwa Europy również jest IDEĄ WSPÓLNĄ. Czy zerwałeś się w związku z tym na równe nogi i pobiegłeś nosić cegły wraz z "robolami"?! Nie! Dlaczego?! Zaczniesz się pewnie tłumaczyć, że jestes już "wiekowy" lub "że nie wypada Ci jako myślicielowi tyrać wraz z robolami". Co z tego wynika? Masz poczucie WŁASNEJ WARTOŚCI. I to jest normalne! To jest myślenie ZDROWE! Komunizm z takiego poczucia WŁASNEJ WARTOŚCI w nienaturalny sposób człowieka ODZIERA!
juz podpadl ojcu dyrektorowi
= demokracja
To jst demokracja totalna tzw. :) Michalkiewicza pewnie słuchałeś z tym demokratycznym liberałem.
Jak demokratycznie wybiera się np. na wuefie grę w kosza czy piłkę- ok. Większość niech gra sobie powiedzmy w kosza, ale NIE MOŻNA zmuszać, jeśli nie chcą, do gry tej mniejszości. Można nakłaniać , prosić , ale NIE MOŻNA zmuszać...Dlatego nienawidzę żadnej partii lewicowej czy to PiS, PO, SLD, PSL, Ziobro, Palikot- ONI mnie pod przymusem ubezpieczają. A ja chcę wydać te pieniądze na co innego...
Każda demokracja jest dobrą pożywką dla etatyzmu, a z tego wynika demokracja, że obywatelska, kończy się na liberalnej, chociaż nie posługuję się takimi pojęciami. Taka, czy taka - jeden chuj i przynosi te same w końcu efekty.
demos- krates- weź Pan poczytaj trochę
Wykształcenie nie sprawia, że idiota staje się inteligentem :) Wiedza książkowa to "mądrość" nie inteligencja. Można posiadać jedno bez drugiego. I takich osób nie brakuje - są może i oczytani... tylko nie do końca rozumieją co przeczytali :P
A jest wielu takich, którzy logicznie potrafią pokonywać problemy nie mając wykształcenia. Kiedyś spotkałem się ze świetną definicją inteligencji - umiejętność rozwiązywania niespotkanych dotąd problemów.
Jak już, to demokracja znaczy RZĄDY LUDU- demos to lud. Nie wciskaj Pan ciemnoty
Patrzcie, nie ma wpisow typu "chuj ci w dupe, ja mam racje, idioto, debilu" itp...
Taki czerwony bajkopisarz!
w mordę jeża, ale przynudza, jakby bajki opowiadał.>,
Ludzie! Polacy1 Jak możecie tego starego dziada, dawnego członka PZPR i to pierwszego sekretarza na uczelni w Gdańsku słuchać.
Jan Nowak Słuchamy Pana Profesora, właśnie dlatego, że jesteśmy Polakami. A Wy, kimkolwiek jesteście, słuchać Go nie musicie.
Słucham go z wielką przyjemnością ...