Nie piszę książki ale w pewien sposób realizuję się artystycznie. Zabawne że chyba wolę brak zainteresowania tym co robię niż to klepanie po głowie "ładne to ciekawe a teraz zmieńmy temat". A filmik motywuje i wzrusza, niedługo proszę o kolejną porcję węgla do lokomotywy motywacji.
Pamiętam jak mój ojciec zadawał mi te same pytania: "Co z tego będziesz miał?", albo "I tak pewno to stanie się znane za kilkadziesiąt lat, jak nie lepiej". Teraz, kiedy książka zbliża się do momentu wydania, zmienił zdanie i powiedział, że kupi moją książkę. Najważniejsze to samemu uwierzyć, że pisanie, to nie jest pierwsze lepsze hobby, tylko prawdziwa pasja, za którą jest się w stanie trochę pocierpieć :)
Dzięki Ci za to co robisz. Jesteś wspaniałym człowiekiem, który na pierwszy rzut oka wygląda na internetowego śmieszka, ale w głębi duszy jesteś wspaniałym pisarzem, który również uczy innych lepiej pisać i dzięki Tobie poprawiłem swoje dialogi i nawet dzięki takich filmików mogę uwierzyć w siebie i pisać dalej. Dzięki!
Najlepsza odpowiedź na pytanie "co będziesz z tego mieć?" - Bo chcę, bo mogę i napiszę to chociażby miała przeczytać to tylko jedna osoba. Pamiętajcie wszyscy, że jeżeli coś sprawia wam przyjemność cokolwiek by to nie było, zawsze ma to sens.
Ludzie zadający pytanie: „Po co?” albo: „Co ci to da?” nie rozumieją sensu życia. I najczęściej niczego w życiu nie osiągneli, zaglądają do innych ogródków, żyjąc na zewnątrz, a nie w sobie.
Nie robiąc nic, unikniesz szyderstw i ironii. Pod koniec życia sam zadasz sobie pytanie - co zrobiłeś ze swoim życiem? A odpowiedź będzie prosta. Nic... :)
W sumie to dziękuje Krzysiu że opublikowałeś filmik o takim tytule bo ostatnio nie miałem ni to motywacji, ni to czasu do pisania. Nawet nie oglądając samego filmu dostałem takiego wewnętrznego kopa (za przeproszeniem) w dupę do dalszego działa.
Odpalam ten filmik co jakiś czas. Bo niestety ale w wielurzeczach, które uwielbiam, to ludzei wokoło twierdzą, że nie ma co, nie jestem w tym dobry. I piszę rano przed pracą, gdy wszyscy śpią i nie ma nikogo, kto będzie przeszkadzać... OK, wracam do pisania
@@krzysiekpiersa6227 póki co 67 stron. Ostatnio trochę to ruszyło, bo były czasy po kilka miesięcy zawiechy. Ale teraz staram się zachować regularność. No i niestety muszę iść do pracy...
Dorosły sobie poradzi bo najpewniej ma jakieś kwalifikacje, może studia a na pewno doświadczenie zawodowe. Pytania pokroju "a co zrobisz jak Ci się nie uda?" nie mają najczęściej na celu zdołowanie młodego artysty tylko skłonienie go do przemyśleń i opracowania planu B gdyby rzeczywiście nie wyszło. Nie każdy utrzyma się z pisania,rysowania itp. i warto mieć też w zapasie jakiś zawód dający zarobek bez względu na to czy kariera się nam uda czy nie.
Odpalam ten film co pare tygodni. Pomogl mi, gdy zatrzymalem sie w pisani przed 100 tys znakow. I pisze dalej. Na teraz okolo 260 tys i mam nadxieje tym razem do konca roku ukonczyc draft. Tak mi przeszlo kolo ucha mocniej zdanie o byciu po 40 i byciu ukierunkowanym. Jestem po 40 i moge powiedziec wprost, ze sa dni, kiedy czuje sie calkiem skolowany i pogubiony, bo malo co w zyciu wyszlo. I to pisanie ukradkiem przed wszystkimi jakos idzie...
No to mnie walnąłeś tymi słowami prosto w nos! Tak. Masz rację. Dziękuję za te słowa. A było też tak, że usłyszałam: super, że się za to bierzesz, tak, zrób to itp. a następnie ta osoba robi wszystko, żebym nie mogła tego zrobić, by po jakimś czasie, zapytać: a ty wielce miałaś książkę pisać.
Łoł, nie jestem typem osoby która pisze komentarze, no ale tu musiałam. Jestem młoda. Gdzieś w półce mam tony zeszytów zapisanych nie dokończonymi projektami i opowiadaniami z mojego uniwersum, jednak żadne nigdy nie ujrzało światła dziennego. Mówiąc szczerze gdy tego słuchałam miałam łzy w oczach i uśmiech na twarzy. Dlatego naprawdę dziękuje, za motywacje i za to co robisz.
Może nigdy nie chciałam zostać pisarką ale zawsze lubiłam pisać jakieś opowiadania, nigdy nie odważyłam się ich pokazać innym właśnie przez strach czy nie usłyszę "głupia jesteś przecież i tak nikt tego nie przeczyta" to siedziało długo we mnie. Dziękuję ci za ten film za to co w nim powiedziałeś bo myślę że nie pokaże tego co tworzę komuś kto się na tym zna i może mnie ocenić ale może w końcu się odważę i opublikuję moje historie na jakimś blogu i przekonam się czy faktycznie nikt nie będzie chciał tego czytać.
Film super, ale szlag wszystko trafił kiedy w 4:56 RUclips odpalił reklamę i wyszło "będę nauczycielem historii i całe życie będę powtarzał, że...... Na darmowej apce vinted możesz sprzedać niepotrzebne ubrania!". A może AI googla jest takie dobre i samo ten moment wybrało :D
Dziękuję za Twoje słowa i dużo motywacji. Dzięki swojej ciężkiej pracy i dzięki Twoim filmikom (jedno bez drugiego nie istniało), dziś w nocy skończyłam pisać książkę. Czwartą w życiu, ale pierwszą "dorosłą". Miałam piętnaście lat przerwy. Zmarnowałam tyle czasu i nie zamierzam więcej! Wiem, że to dopiero początek; po odleżakowaniu czeka mnie mnóstwo pracy nad nią, ale już zapomniałam, jak fantastycznym uczuciem jest napisać coś. Od początku do końca. Opowiadania, mimo wszystko, nie dają tyle satysfakcji. Dzięki!
2:23 oto jestem, zawsze rodzina mnie wspierała i pchała do pisania opowiadań/powieści, nawet kiedy pokazałam dla mojej przyjaciółki pomysł na książkę powiedziała : "jak to napiszesz to może być to naprawdę spoko książka" a jak wyjaśniłam jej kim jest beta Reader stwierdziła że chce nim być, więc oto jestem tym jedym człowiekiem 😌 co nie zmienia faktu że film motywujący
2:14 Ja tak miałem. Moje pierwsze opowiadanie dotyczyło bitwy rozegranej w grze MMO, która oczywiście zakończyła się ogromnym zwycięstwem mojego sojuszu. Bitwa tak mi się spodobała, że postanowiłem stworzyć jej fabularyzowaną wersję, którą później wrzuciłem na forum sojuszu. Wszyscy byli zachwyceni i widzieli we mnie potencjał, choć gdy sięgam pamięcią do tamtego tekstu... pewnie bardziej jarało ich wielkie zwycięstwo niż mój ówczesny warsztat.
Jestem poczatkująca w pisaniu, mam 14 lat. Kilka historyjek na wattoadzie, dłuższa kontynuację Basnioboru a teraz piszę dłuższą powieść. Na razie mam wsparcie przyjaciółki i polonistki. No i obserwujących na wattoadzie. Ale rodzinie o pisaniu albo nigdy nie powiem albo po wydaniu. Teraz nie chce się zdemontować a wiem, że oni raczej potraktują to jako takie ,,a pisz se, pisz i tak nic z tego nie wyjdzie bo jesteś leniwym człowiekiem i nic ci się nie chce".
Ja chyba miałam szczęście, bo mnie nie spotkało nic przykrego ze strony najbliższych w zwiażku z tym, że pisałam, ale może dlatego, że to były inne czasy. Raz tylko mój najlepszy kumpel po przeczytaniu tekstu, z którego byłam dumna, stwierdził, że to "taki trochę Harlequin, z serii Temtation" (nie wiem skąd znał temat 😁, wtedy były one modne) - ale wiesz co? Po 20 latach jak wzięłam ten tekst to stwierdziłam: "Kufa, miał rację". Ale ocvzywiście nie zniechęcił mnie tym, żeby nie było. Świetny film.
Szczerze mówiąc moi rodzice i przyjaciele wspierają mnie w tym, że chce zostać pisarzem. I mimo, że ja nie potrzebuję wsparcia, to i tak mam tą świadomość, że we mnie wierzą w jakiś sposób.
Ja kieruję się zasadą, żeby po prostu próbować, bo i tak nie ma się nic do stracenia. Jak uda to się uda, jak nie to nie. Najważniejsza jest według mnie wytrwałość w postanowieniu dobrnięcia do celu mimo dołków, które (przynajmniej w moim przypadku) zdarzają się często. Oglądam cię już chyba od roku i szczerze nie potrafię zliczyć ile razy dałeś mi motywację czy nadzieję na to, że moje hobby jednak nie jest takie bez sensu ^^ Dziękuję ci za to serdecznie, za wszystkie filmy i twoje słowa - zakładam, że wiele ludzi również ma podobne odczucia do mnie. Pozdrawiam serdecznie ^^
Ja porostu nie opowiadam rodzinie o mojej pasji. Przynajmniej o tej. Dowiedzą, się kiedy przyjdzie czas, bym mógł zobaczyć Picatchuface 😮 na ich twarzach.
Kocham pisać, bo dla mnie pisanie to jest coś takiego całkowicie bezinteresownego. Napisałam już jedną książkę, zajęło mi to 7 lat, wydałam ją sama, ale sprzedaż prawie nie istnieje. Zatrudniłam kogoś, kto miał się tym zająć, ale prawie nic nie zrobił. Więc można powiedzieć, że poniosłam porażkę. A mimo to piszę dalej, codziennie, żeby druga książka została napisana do końca tego roku. Nie umiem zrezygnować z zajęcia, które darzę taką sympatią. Będę pisać prawdopodobnie do końca życia, nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, jeśli nic nie będę z tego mieć.
Ten moment gdy rodzina każe mi iść i pracować na etacie, bo pisanie się nie uda xd I słowa "na starość napiszesz" Ja się pytam kiedy, skoro mając cukrzycę mam duże prawdopodobieństwo że nie dożyję starości xD Uwielbiam te rady niedowiarków
Sorry za spam komentarzami, ale niedawno odkryłam ten kanał i teraz nadrabiam zaległości z uporem maniaka. 😅 Jest to pierwszy film, z którym niestety się nie zgodzę. Powiedziałeś że nie istnieją takie sytuacje, że ktoś z naszego otoczenia mówi nam, że to co robimy ma sens. Ja się spotkałam od zawsze z przychylnymi komentarzami. Już w gimnazjum polonistka ganiła mnie za lenistwo, mówiła że jak chcę, to i potrafię. ;) Kiedy zaczęłam upubliczniać swoje teksty na blogu na Facebooku ludzie i znajomi zaczęli wręcz naciskać, żebym nie marnowała rzekomego potencjału i żebym pisała celem wykrzesania z siebie jak najwincyj. 😅 Natomiast to ja się trochę cykałam, że to nie wypali, że no bez jaj, nie będę drugim Mrozem czy tam inną Bondą. Aż w końcu stwierdziłam że i bardzo kuźwa dobrze, że nie będę, bo wypracuję sobie (może) własną markę, jak to mówisz w innym podcaście. :D
Ja szczerze serio się boję wchodzić w tą branżę, jak czytam hejt na niektórych pisarzy, nie wyobrażam sobie być na ich miejscu. Jednak zawsze wtedy myślę, że warto zaryzykować, bo pisanie książek to jest to, co naprawdę chcę i nie chciałabym robić czegoś innego.
Pragnę podzielić się obrazem z mojej głowy po tym filmie. Słysząc te słowa widzę Twoją Postać. Wojownika, a może pracownika. Ramiona ma szerokie od unoszenia problemów na swoich barkach. Koszula jest sprana po wielu zabrudzeniach potem i łzami. Zmęczone plecy są lekko zgarbione, gdy nad kimś stoisz. Koło ciebie stoi mała osóbka. Nowicjusz, widz, może nowy pisarz. Uosobienie nas wszystkich - marzycieli, czytelników, wiernych fanów kanału. Z naszych serc sterczy nóż. Chwytasz go swoją dużą dłonią, wyciągasz. Zawijasz go w chustkę ocierając z potu i łez. Dajesz nam do ręki i mówisz "to jedyna z dróg do sukcesu". Odwracasz się, a my idziemy z tobą. W twoich plecach również widnieją noże. Giną jednak na ogromie pracy i poświęcenia, jakie prezentujesz. Jesteś, jak drwal z siekierą, otoczony wilkami. Jesteś, jak opiekun biednych saren. Jesteś, jak ojciec... Nie, jak "tata" młodych pisarzy. Pozdrawiam serdecznie
Pisze się w A4. Łamaniem na A5 zajmuje się drukarnia, jeśli się dobrze orientuję 🙂 A jak już napiszesz, poprawisz, poprawisz kolejny raz, przepuścisz przez beta readera, wtedy idziesz do wydawnictwa :)
Wiesz a może za dużo lamentujmy? Dużo osób narzeka nie wydając nawet swojej książki. Może po prostu trzeba robić swoje. Napisać, wysłać do wydawnictwa i tyle. Myśle, ze biorąc to tak bardzo do serca już na etapie przed wydaniem, co będzie potem? Czy taka sobą poradzi sobie potem z negatywnymi recenzjami, wywiadami, z negocjacjami umów wydawniczych? Jak taka przewrażliwiona osobę przeprowadzić przez to, żeby potem nie oberwała jeszcze mocniej? Robić swoje z optymizmem i pokora.
Kiedy po czterech godzinach pisania zamykasz program, wchodzisz na internety i Krzysiek każe ci pisać dalej... ¯\_(ツ)_/¯ *rozgląda się niepewnie i zakleja kamerę w laptopie*
Teraz jestem w drugiej klasie liceum i zastanawiam się czy pisanie książki w tak młodym wieku.... Czy pogodzenie tego z nauką.... Czy to po prostu wyjdzie. Czy to się uda? W takim młodym wieku z tak małym doświadczeniem.... Teraz już dużo moich znajomych wie o tym,że piszę książkę.... A jeśli mi się nie uda rozczaruje ich,ale przede wszystkim siebie. Chce wydać tą książkę,ale boje się odrzucenia. Wpadłam na pomysł na książkę podczas grania w grę.... Ale nie kopiuje mechaniki z gier. Oglądam filmy o zwierzętach którym chce poświęcić książkę, przeczesuje internet..... Ale dalej się martwię.
Pisz, jak nie wyjdzie, to pisz dalej. Trening czyni mistrza, im więcej piszesz, tym więcej zdobędziesz doświadczenia. Nie uda się wydać za pierwszym razem - pisz i się nie poddawaj!
Polecam nie mówić o swoich pomysłach wielu osobom, przynajmniej na początku podróży. U mnie w planach było wiele rzeczy, w tym książka w czasach licealnych. Niestety chwalenie się planami często szkodzi bo po którymś z nich ludzie przestają je traktować poważnie. W sumie czemu mieliby? Tyle miało być, a nie ma nic. Jeśli nikomu nie powiesz, a się nie uda nic się nie stanie - jak potknięcie na prostej drodze którego nikt nie widzi. Ważne żeby iść dalej. Pisz i nic nie mów dopóki nie będziesz mieć sporo materiału, czegoś co sprawiłoby że samemu powiedziałoby się "Wow, nieźle". Jak nie wyjdzie, trudno ważne że spróbujesz. Może to nie Twoja droga Ale będziesz osobą bogatszą w wiedzę i umiejętności pisarskie. A może to właśnie to to i za kilka lat będziesz na półkach Empiku. Strach jest dobry, ale nie dawaj mu się. Rób to póki jesteś młodą osobą bo uwierz mi, nie ma nic gorszego niż po latach spojrzeć wstecz i pluć sobie w brodę że człowiek tak mało się starał.
Na szczęście mam dużo osób, które mnie wspierają w tym celu, jeśli mi się nie uda wydać książki w jednym wydawnictwie, to pójdę dalej i dalej, spróbuję wydać to z pomocą innego wydawnictwa. Harry Potter został odrzucony mnóstwo razy,ale to nie oznaczało że J.K Rowling musiała porzucać ten projekt. I ja też się nie poddam, wiem że będzie to bardzo trudne,ale skoro inni mogli..... To ja też!
Oglądam ten odcinek już któryś raz i może odbiega to od tematu, ale zdanie "co z tego będziesz mieć" i te obawy, to coś, co mnie dotyka, myśląc o studiowaniu rusycystyki. To strasznie podłamuje. Z jednej strony człowiek wie, że to jest to co kocha robić i chce to robić najbardziej na świecie, a z drugiej nikt nie docenia starań i nazywa je niepotrzebnymi. Pojawia się wtedy taka myśl, że jest się niewystarczającym.
Powiem Ci, że mam 36 lat, zrobiłam studia inżynierskie, podyplomowe, studium... Jestem wykształcona w trzech kierunkach ścisłych. I szczerze? Z roku na rok coraz bardziej żałuję, że się nie postawiłam i nie poszłam na ASP. Bo to jest mój kierunek. Sztuka, nieograniczona kreatywność, tworzenie. Może nie osiągnęłabym jakichś sukcesów, może nie zarabiałabym kokosów. Ale teraz też jestem w dołku, bo nie potrafię oddać serca bezdusznej pracy, która tylko wysysa ze mnie energię i chęć do życia. Wypaliłam się zawodowo zanim skończyłam 30 lat. A gdybym podążyła własną ścieżką? Przynajmniej byłabym szczęśliwsza. Pamiętaj, że na końcu to Ty przeżywasz własne życie, nie inni. Idź drogą, którą uważasz za właściwą dla siebie. Sama jakiś czas temu zaczęłam pisać książkę, której fabuła od lat kołacze mi się w głowie. Przykre jest to, że nikt z moich najbliższych nie traktuje tego poważnie. Podcina mi to skrzydła, choć jestem starą babą i powinnam być na to odporna. Lubię słuchać filmów Krzyśka, bo bardzo motywują mnie do pracy, a tego tak bardzo potrzebuję!
Cała prawda. Gdyby nie to, że najbliżsi odradzali to już dawno miałabym przynajmniej pierwsza książkę za sobą ^^ żałuję, że wtedy dałam się odwieźć od pisania.
@@Neuroshimi oczywiście w żadnym wypadku nie zrzucam na bliskich ^^ a przynajmniej nie wszystko. Bardziej obwiniam siebie, że się poddałam. I tak, teraz wróciłam nie tylko do pisania, ale też do swojego starego projektu, którego pierwszy draft chce skończyć do wakacji ^^
Mam deja vu Ile razy to tutaj słyszałem? Mogłoby się zadawać, że używasz jednego tego samego nagrania... Ale to tylko moje wrażenie. Co do filmu... Trzeba pluć czarną ślinom w przeznaczenie. Od kiedy to jakieś patałach z otoczenie, nazywaną rodziną są wyznacznikami twojej przyszłości? Można gdybać jak to będzie wyglądało po, ale jak się tego nie wdroży w życie to się nie dowiemy, jaka jest prawda.
Jezzzzzuuuuu!!!! Bardziej depresyjnej nuty nie było?!… Może mogłeś, chociaż wstawić jakieś wesołe obrazy, puszczone w pętli?!… No wiesz... żeby jakoś przełamać ten wylewający się z głośników smutek. Coś wesołego... Płonący Hindenburg; Tonący Titanic; Wizerunek tonącego konia Atreyu z Niekończącej się opowieści... Takie tam śmieszki, dla rozluźnienia tonu. A na serio: Doceniam i popieram twój wkład w motywowanie ludzi do pisania Krzysztofie, ale wydaje mi się, że (choć mam nadzieje, że się mylę) twoje własne traumatyczne przeżycia z początków twojej twórczości, zniekształcają ci obraz, który przedstawiasz innym. Pomimo tego, że uważam cię, za osobę bardziej oczytaną i elokwentną niż ja sam... To jednak moim zdaniem, każdy ma własny bagaż doświadczeń... i tylko od niego samego zależy, co zabierze ze sobą, wytyczoną przez los ścieżką. Uważam, że motywacja potrzebna jest tylko na początku drogi (jakakolwiek by ona niebyła), potem wszyscy kroczymy sami... Ludzie potrzebują zrozumieć, że nikt nie poprowadzi ich "za rączkę" wybraną przez nich ścieżką... Ja nie miałem problemu ze wsparciem dla tego co robię... bo z dumą oznajmiłem rodzinie i znajomym, że obrałem sobie cel wydania chociaż jednej książki przed ukończeniem czterdziestego roku życia (Dla ciekawskich... Już niedługo! Ale kto by to liczył.). Nikt się nie śmiał, nikt tego nie negował, nawet koledzy z pracy wyrazili swoje poparcie dla mojego pomysłu... Ale może w tym różnię się od "młodych pisarzy"? Ja nie mam marzenia wydać książkę, ja mam cel! Marzenie to nierzeczywisty, idealizowany twór, jak chęć latania, czy bycia niewidzialnym... A cel?!… Cel jest namacalny! …jest wytyczną do osiągnięcia... Nie wiem, czy przemawia przeze mnie zmęczenie po tygodniu ciężkiej pracy...?! A może po prostu zgorzkniałość!... Ale mierzi mnie, że ludzie tak łatwo tracą zapał do osiągnięcia swoich celów! Ja przez piętnaście lat pracy zawodowej, nauczyłem się determinacji! Nauczyłem się, że nie ma wymówek! … Jeżeli cel został wytyczony, to wkładamy całą energię i siły do jego osiągnięcia... A gdy już to nam się uda!... Wytyczamy następny i następny i następny... Może to tylko korporacyjny bełkot Noname'a z YT, ale parafrazując słowa Tuco z Dobry, Zły i Brzydki: Jeżeli masz pisać, pisz. Nie mów o tym. Pozdrawiam ✊
"Weź to napisz"
"Pisz"
"Pisz dalej"
Święta trójca.
Zapomniałeś o pisaniu
❝Jest tylko jeden sposób, aby uniknąć krytyki: nic nie mówić, nic nie robić i być nikim.❞ ─ Arystoteles
ja: *nie ma motywacji do pisania*
algorytmy: you're welcome
Krzysiek: robi film "pisz"
Ja: okej
Krzysiek: robi film "dalej pisz"
Ja:no okej już wiem!
Następny film: "nadal piszesz?"
Te twoje filmiki motywacyjne pomagają naprawdę dziękuję za to człowiek czasami po prostu potrzebuje czegoś takiego
Mnie akurat rodzina i przyjaciele bardzo wspierają i cieszą się że tworzę sobie książkę :) bardzo im za to dziękuję
Zazdro. Powodzenia w tej podróży!
@@Neuroshimi dzięki
Wyobraźcie sobie te słowa mówione głosem Gandalfa/Dumbeldore/Wujka Iroth.
A co te dwa Dziady robią w jednym zadaniu ze Smokiem Zachodu?
Krzysiek to mój Gandalf
@@kandarayun Należy czerpać mądrość, z różnych źródeł.
Parafrazując
Krzysiu, jak ja CIebie rozumiem. Jak ja tych słów potrzebuję. Muszę tylko... wziąć i to napisać.
Nie piszę książki ale w pewien sposób realizuję się artystycznie. Zabawne że chyba wolę brak zainteresowania tym co robię niż to klepanie po głowie "ładne to ciekawe a teraz zmieńmy temat".
A filmik motywuje i wzrusza, niedługo proszę o kolejną porcję węgla do lokomotywy motywacji.
Dzięki! Po prostu za to, że tu jesteś 😊
Pamiętam jak mój ojciec zadawał mi te same pytania: "Co z tego będziesz miał?", albo "I tak pewno to stanie się znane za kilkadziesiąt lat, jak nie lepiej". Teraz, kiedy książka zbliża się do momentu wydania, zmienił zdanie i powiedział, że kupi moją książkę. Najważniejsze to samemu uwierzyć, że pisanie, to nie jest pierwsze lepsze hobby, tylko prawdziwa pasja, za którą jest się w stanie trochę pocierpieć :)
Ale już ruszył cały proces wydawniczy?
Kwiecień/maj książka ma być w sprzedaży, wg tego co mi wydawnictwo przekazało. Na razie nie ma żadnych opóźnień
@@tankista7536 a powiesz coś więcej? Bo ja też piszę książkę jestem ciekawa, jak to było z tym wydawnictwem, jaka to książka. Zdradzisz coś?
Napisz mi na maila: tankista227@gmail.com Tam się zgadamy
@@tankista7536 dobra poczekaj zaraz napiszę
Dzięki Ci za to co robisz. Jesteś wspaniałym człowiekiem, który na pierwszy rzut oka wygląda na internetowego śmieszka, ale w głębi duszy jesteś wspaniałym pisarzem, który również uczy innych lepiej pisać i dzięki Tobie poprawiłem swoje dialogi i nawet dzięki takich filmików mogę uwierzyć w siebie i pisać dalej. Dzięki!
Mega przesłanie. 💪💪💪💪
Jezu, jak ja się cieszę, że odkryłam ten kanał
Najlepsza odpowiedź na pytanie "co będziesz z tego mieć?" - Bo chcę, bo mogę i napiszę to chociażby miała przeczytać to tylko jedna osoba.
Pamiętajcie wszyscy, że jeżeli coś sprawia wam przyjemność cokolwiek by to nie było, zawsze ma to sens.
Święta racja 👍👊👊
jasne że tak, jak ktoś czerpie przyjemność z zabijania ludzi także ma to sens ;-)
Mega mocny materiał!❤
Powodzenia wszystkim w tworzeniu! 💪
Za każdym razem gdy czuję demotywacje przypominam sobie, że Goethe pisał Fausta ponad 60 lat 😃
Ludzie zadający pytanie: „Po co?” albo: „Co ci to da?” nie rozumieją sensu życia. I najczęściej niczego w życiu nie osiągneli, zaglądają do innych ogródków, żyjąc na zewnątrz, a nie w sobie.
Dzięki. To było mi potrzebne.
Nie robiąc nic, unikniesz szyderstw i ironii. Pod koniec życia sam zadasz sobie pytanie - co zrobiłeś ze swoim życiem? A odpowiedź będzie prosta. Nic... :)
Idę nadrobić zaległości w czytaniu, żeby jutro coś wypocić na klawiaturze 😁 pozdrawiam Krzysiu
Ostatnio najbardziej wspiera mnie moja beta (pozdroMagda) i dziesięcioletnia córka która w wolnych chwilach zamiast się bawić czy grać w gry - czyta 🥰
W sumie to dziękuje Krzysiu że opublikowałeś filmik o takim tytule bo ostatnio nie miałem ni to motywacji, ni to czasu do pisania. Nawet nie oglądając samego filmu dostałem takiego wewnętrznego kopa (za przeproszeniem) w dupę do dalszego działa.
Odpalam ten filmik co jakiś czas. Bo niestety ale w wielurzeczach, które uwielbiam, to ludzei wokoło twierdzą, że nie ma co, nie jestem w tym dobry. I piszę rano przed pracą, gdy wszyscy śpią i nie ma nikogo, kto będzie przeszkadzać... OK, wracam do pisania
Powodzenia. Dużo już masz napisane?
@@krzysiekpiersa6227 póki co 67 stron. Ostatnio trochę to ruszyło, bo były czasy po kilka miesięcy zawiechy. Ale teraz staram się zachować regularność. No i niestety muszę iść do pracy...
Potrzebowałem czegoś takiego, Dziękuje
Dorosły sobie poradzi bo najpewniej ma jakieś kwalifikacje, może studia a na pewno doświadczenie zawodowe. Pytania pokroju "a co zrobisz jak Ci się nie uda?" nie mają najczęściej na celu zdołowanie młodego artysty tylko skłonienie go do przemyśleń i opracowania planu B gdyby rzeczywiście nie wyszło. Nie każdy utrzyma się z pisania,rysowania itp. i warto mieć też w zapasie jakiś zawód dający zarobek bez względu na to czy kariera się nam uda czy nie.
Widzę, że nowe czcionki w Canvie są użyteczne 😉
Canva jest boska ogólnie
Odpalam ten film co pare tygodni. Pomogl mi, gdy zatrzymalem sie w pisani przed 100 tys znakow. I pisze dalej. Na teraz okolo 260 tys i mam nadxieje tym razem do konca roku ukonczyc draft.
Tak mi przeszlo kolo ucha mocniej zdanie o byciu po 40 i byciu ukierunkowanym.
Jestem po 40 i moge powiedziec wprost, ze sa dni, kiedy czuje sie calkiem skolowany i pogubiony, bo malo co w zyciu wyszlo. I to pisanie ukradkiem przed wszystkimi jakos idzie...
Trzymam kciuki w takim razie :)
No to mnie walnąłeś tymi słowami prosto w nos! Tak. Masz rację. Dziękuję za te słowa.
A było też tak, że usłyszałam: super, że się za to bierzesz, tak, zrób to itp. a następnie ta osoba robi wszystko, żebym nie mogła tego zrobić, by po jakimś czasie, zapytać: a ty wielce miałaś książkę pisać.
Gdy brak weny dopadnie cie,
włącz sobie "Pisz dalej" pocieszy cię
Łoł, nie jestem typem osoby która pisze komentarze, no ale tu musiałam. Jestem młoda. Gdzieś w półce mam tony zeszytów zapisanych nie dokończonymi projektami i opowiadaniami z mojego uniwersum, jednak żadne nigdy nie ujrzało światła dziennego. Mówiąc szczerze gdy tego słuchałam miałam łzy w oczach i uśmiech na twarzy. Dlatego naprawdę dziękuje, za motywacje i za to co robisz.
❤️❤️❤️
Ja zacząłem pisać do małego uniwersum. Jak narazie jestem zajarany i czekam tylko żeby coś dzisiaj popisać.
I super. Oby każdy dzień w tym dziś były owocne w wiele znaków
Może nigdy nie chciałam zostać pisarką ale zawsze lubiłam pisać jakieś opowiadania, nigdy nie odważyłam się ich pokazać innym właśnie przez strach czy nie usłyszę "głupia jesteś przecież i tak nikt tego nie przeczyta" to siedziało długo we mnie. Dziękuję ci za ten film za to co w nim powiedziałeś bo myślę że nie pokaże tego co tworzę komuś kto się na tym zna i może mnie ocenić ale może w końcu się odważę i opublikuję moje historie na jakimś blogu i przekonam się czy faktycznie nikt nie będzie chciał tego czytać.
Film super, ale szlag wszystko trafił kiedy w 4:56 RUclips odpalił reklamę i wyszło "będę nauczycielem historii i całe życie będę powtarzał, że...... Na darmowej apce vinted możesz sprzedać niepotrzebne ubrania!". A może AI googla jest takie dobre i samo ten moment wybrało :D
Dziękuję za Twoje słowa i dużo motywacji. Dzięki swojej ciężkiej pracy i dzięki Twoim filmikom (jedno bez drugiego nie istniało), dziś w nocy skończyłam pisać książkę. Czwartą w życiu, ale pierwszą "dorosłą". Miałam piętnaście lat przerwy. Zmarnowałam tyle czasu i nie zamierzam więcej!
Wiem, że to dopiero początek; po odleżakowaniu czeka mnie mnóstwo pracy nad nią, ale już zapomniałam, jak fantastycznym uczuciem jest napisać coś. Od początku do końca. Opowiadania, mimo wszystko, nie dają tyle satysfakcji.
Dzięki!
Naprawdę motywujesz do dalszej pracy wiec idę działać dziękuje panu ;)
2:23 oto jestem, zawsze rodzina mnie wspierała i pchała do pisania opowiadań/powieści, nawet kiedy pokazałam dla mojej przyjaciółki pomysł na książkę powiedziała : "jak to napiszesz to może być to naprawdę spoko książka" a jak wyjaśniłam jej kim jest beta Reader stwierdziła że chce nim być, więc oto jestem tym jedym człowiekiem 😌 co nie zmienia faktu że film motywujący
2:14 Ja tak miałem. Moje pierwsze opowiadanie dotyczyło bitwy rozegranej w grze MMO, która oczywiście zakończyła się ogromnym zwycięstwem mojego sojuszu. Bitwa tak mi się spodobała, że postanowiłem stworzyć jej fabularyzowaną wersję, którą później wrzuciłem na forum sojuszu. Wszyscy byli zachwyceni i widzieli we mnie potencjał, choć gdy sięgam pamięcią do tamtego tekstu... pewnie bardziej jarało ich wielkie zwycięstwo niż mój ówczesny warsztat.
W pewnym momencie słuchania tego filmiku, łza mi się w oku zakręciła
Nic bym nie dodał. Dzięki Krzysiu za ten filmik
w tym momencie dostałam bloka i chciałam na dzisiaj konczyc, zmotywowales mnie, dziekuje
Jestem poczatkująca w pisaniu, mam 14 lat. Kilka historyjek na wattoadzie, dłuższa kontynuację Basnioboru a teraz piszę dłuższą powieść. Na razie mam wsparcie przyjaciółki i polonistki. No i obserwujących na wattoadzie. Ale rodzinie o pisaniu albo nigdy nie powiem albo po wydaniu. Teraz nie chce się zdemontować a wiem, że oni raczej potraktują to jako takie ,,a pisz se, pisz i tak nic z tego nie wyjdzie bo jesteś leniwym człowiekiem i nic ci się nie chce".
Jeżeli mają Cię za leniwego, pokaż, że nie jesteś leniwy. Pisz dalej :)
Za ten filmik 👏👏👏
Ja chyba miałam szczęście, bo mnie nie spotkało nic przykrego ze strony najbliższych w zwiażku z tym, że pisałam, ale może dlatego, że to były inne czasy. Raz tylko mój najlepszy kumpel po przeczytaniu tekstu, z którego byłam dumna, stwierdził, że to "taki trochę Harlequin, z serii Temtation" (nie wiem skąd znał temat 😁, wtedy były one modne) - ale wiesz co? Po 20 latach jak wzięłam ten tekst to stwierdziłam: "Kufa, miał rację". Ale ocvzywiście nie zniechęcił mnie tym, żeby nie było.
Świetny film.
Tysiące myśli mógłbym układać w tysiące słów na temat tego materiału. Sądzę jednak, że, paradoksalnie, mógłbym je zawrzeć w jednym słowie: DZIĘKUJĘ
u mnie jeszcze było pytanie "TY to jeszcze piszesz?" haha. Krzysiek bardzo dobry materiał :)
Szczerze mówiąc moi rodzice i przyjaciele wspierają mnie w tym, że chce zostać pisarzem. I mimo, że ja nie potrzebuję wsparcia, to i tak mam tą świadomość, że we mnie wierzą w jakiś sposób.
dziękuję
Ja kieruję się zasadą, żeby po prostu próbować, bo i tak nie ma się nic do stracenia. Jak uda to się uda, jak nie to nie. Najważniejsza jest według mnie wytrwałość w postanowieniu dobrnięcia do celu mimo dołków, które (przynajmniej w moim przypadku) zdarzają się często. Oglądam cię już chyba od roku i szczerze nie potrafię zliczyć ile razy dałeś mi motywację czy nadzieję na to, że moje hobby jednak nie jest takie bez sensu ^^ Dziękuję ci za to serdecznie, za wszystkie filmy i twoje słowa - zakładam, że wiele ludzi również ma podobne odczucia do mnie. Pozdrawiam serdecznie ^^
Ja porostu nie opowiadam rodzinie o mojej pasji. Przynajmniej o tej. Dowiedzą, się kiedy przyjdzie czas, bym mógł zobaczyć Picatchuface 😮 na ich twarzach.
Kocham pisać, bo dla mnie pisanie to jest coś takiego całkowicie bezinteresownego. Napisałam już jedną książkę, zajęło mi to 7 lat, wydałam ją sama, ale sprzedaż prawie nie istnieje. Zatrudniłam kogoś, kto miał się tym zająć, ale prawie nic nie zrobił. Więc można powiedzieć, że poniosłam porażkę. A mimo to piszę dalej, codziennie, żeby druga książka została napisana do końca tego roku. Nie umiem zrezygnować z zajęcia, które darzę taką sympatią. Będę pisać prawdopodobnie do końca życia, nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, jeśli nic nie będę z tego mieć.
Ja: "Nie będzie mi Rudy mówił co mam robić..."
Tymczasem Rudy: *ma rację* Gambatte ne!/Daijobou! i takie tam.
Też Ja: Arigato...! (ಥ‿ಥ)👍 Senpai...
Kurde dzięki stary
Ten moment gdy rodzina każe mi iść i pracować na etacie, bo pisanie się nie uda xd I słowa "na starość napiszesz" Ja się pytam kiedy, skoro mając cukrzycę mam duże prawdopodobieństwo że nie dożyję starości xD Uwielbiam te rady niedowiarków
Modry człowieka dąż do marzeń za wszelką cene co kolwiek ktoś ci powie zawsze walcz o swoj
wsm dzięki poprzedniemu filmowi w tym guście zacząłem rysować i już kilka fajnych prac mam ;p
Sorry za spam komentarzami, ale niedawno odkryłam ten kanał i teraz nadrabiam zaległości z uporem maniaka. 😅
Jest to pierwszy film, z którym niestety się nie zgodzę. Powiedziałeś że nie istnieją takie sytuacje, że ktoś z naszego otoczenia mówi nam, że to co robimy ma sens. Ja się spotkałam od zawsze z przychylnymi komentarzami. Już w gimnazjum polonistka ganiła mnie za lenistwo, mówiła że jak chcę, to i potrafię. ;)
Kiedy zaczęłam upubliczniać swoje teksty na blogu na Facebooku ludzie i znajomi zaczęli wręcz naciskać, żebym nie marnowała rzekomego potencjału i żebym pisała celem wykrzesania z siebie jak najwincyj. 😅
Natomiast to ja się trochę cykałam, że to nie wypali, że no bez jaj, nie będę drugim Mrozem czy tam inną Bondą. Aż w końcu stwierdziłam że i bardzo kuźwa dobrze, że nie będę, bo wypracuję sobie (może) własną markę, jak to mówisz w innym podcaście. :D
Ja szczerze serio się boję wchodzić w tą branżę, jak czytam hejt na niektórych pisarzy, nie wyobrażam sobie być na ich miejscu. Jednak zawsze wtedy myślę, że warto zaryzykować, bo pisanie książek to jest to, co naprawdę chcę i nie chciałabym robić czegoś innego.
kocham cie za to ze zrobiles 2 czesc
Pragnę podzielić się obrazem z mojej głowy po tym filmie. Słysząc te słowa widzę Twoją Postać. Wojownika, a może pracownika. Ramiona ma szerokie od unoszenia problemów na swoich barkach. Koszula jest sprana po wielu zabrudzeniach potem i łzami. Zmęczone plecy są lekko zgarbione, gdy nad kimś stoisz. Koło ciebie stoi mała osóbka. Nowicjusz, widz, może nowy pisarz. Uosobienie nas wszystkich - marzycieli, czytelników, wiernych fanów kanału. Z naszych serc sterczy nóż. Chwytasz go swoją dużą dłonią, wyciągasz. Zawijasz go w chustkę ocierając z potu i łez. Dajesz nam do ręki i mówisz "to jedyna z dróg do sukcesu". Odwracasz się, a my idziemy z tobą. W twoich plecach również widnieją noże. Giną jednak na ogromie pracy i poświęcenia, jakie prezentujesz. Jesteś, jak drwal z siekierą, otoczony wilkami. Jesteś, jak opiekun biednych saren. Jesteś, jak ojciec... Nie, jak "tata" młodych pisarzy.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję i obiecuję nigdy nie zawieść
Nie mów rodzinie, że piszesz. Idź do nich dopiero z umową wydawniczą w rękach.
A po co iść z umową wydawniczą w rękach? Zaczekać, aż ktoś z rodziny sam znajdzie w empiku i później rozgada ;)
I tak satysfakcja wtedy, taki szach mat
Mam pytanie: w jakim formacie pisać książkę w wordzie? A4? A5? I co potem, jak taką książkę wydrukować?
Pisze się w A4. Łamaniem na A5 zajmuje się drukarnia, jeśli się dobrze orientuję 🙂
A jak już napiszesz, poprawisz, poprawisz kolejny raz, przepuścisz przez beta readera, wtedy idziesz do wydawnictwa :)
Wiesz a może za dużo lamentujmy? Dużo osób narzeka nie wydając nawet swojej książki. Może po prostu trzeba robić swoje. Napisać, wysłać do wydawnictwa i tyle. Myśle, ze biorąc to tak bardzo do serca już na etapie przed wydaniem, co będzie potem? Czy taka sobą poradzi sobie potem z negatywnymi recenzjami, wywiadami, z negocjacjami umów wydawniczych? Jak taka przewrażliwiona osobę przeprowadzić przez to, żeby potem nie oberwała jeszcze mocniej? Robić swoje z optymizmem i pokora.
This man has got them right! 👍👏
Ale mam laga na tym filmie. Normalnie zaciął się na początku i tak już do samego końca.
Kiedy po czterech godzinach pisania zamykasz program, wchodzisz na internety i Krzysiek każe ci pisać dalej...
¯\_(ツ)_/¯
*rozgląda się niepewnie i zakleja kamerę w laptopie*
Zaściel to łóżko w końcu!
@@krzysiekpiersa6227 😆 jak to, bober, to ty nas podglądasz, a jaka była umowa?
Wow... 😳
Chyba przesłucham to jeszcze raz i będę wracać codziennie...
Kłaniam się mistrzu! Kolejny rozdział za mną.
Dobrze!
róże też mają ostre kolce.
Jaka ścieżka dźwiękowa :D
Super materiał!
Zdradzisz, co to za muzyka w tle? :)
Muszę wstawić linki, ogarnę :)
@@krzysiekpiersa6227 Dzięki wielkie :)
Krzysiu, gdzie się podział Arkady?
Siedzi w tej Rumii i nie wychodzi. W marcu ma wrócić w końcu
Teraz jestem w drugiej klasie liceum i zastanawiam się czy pisanie książki w tak młodym wieku.... Czy pogodzenie tego z nauką.... Czy to po prostu wyjdzie. Czy to się uda? W takim młodym wieku z tak małym doświadczeniem.... Teraz już dużo moich znajomych wie o tym,że piszę książkę.... A jeśli mi się nie uda rozczaruje ich,ale przede wszystkim siebie. Chce wydać tą książkę,ale boje się odrzucenia. Wpadłam na pomysł na książkę podczas grania w grę.... Ale nie kopiuje mechaniki z gier. Oglądam filmy o zwierzętach którym chce poświęcić książkę, przeczesuje internet..... Ale dalej się martwię.
Pisz, jak nie wyjdzie, to pisz dalej. Trening czyni mistrza, im więcej piszesz, tym więcej zdobędziesz doświadczenia. Nie uda się wydać za pierwszym razem - pisz i się nie poddawaj!
Polecam nie mówić o swoich pomysłach wielu osobom, przynajmniej na początku podróży. U mnie w planach było wiele rzeczy, w tym książka w czasach licealnych. Niestety chwalenie się planami często szkodzi bo po którymś z nich ludzie przestają je traktować poważnie. W sumie czemu mieliby? Tyle miało być, a nie ma nic. Jeśli nikomu nie powiesz, a się nie uda nic się nie stanie - jak potknięcie na prostej drodze którego nikt nie widzi. Ważne żeby iść dalej. Pisz i nic nie mów dopóki nie będziesz mieć sporo materiału, czegoś co sprawiłoby że samemu powiedziałoby się "Wow, nieźle". Jak nie wyjdzie, trudno ważne że spróbujesz. Może to nie Twoja droga Ale będziesz osobą bogatszą w wiedzę i umiejętności pisarskie. A może to właśnie to to i za kilka lat będziesz na półkach Empiku. Strach jest dobry, ale nie dawaj mu się. Rób to póki jesteś młodą osobą bo uwierz mi, nie ma nic gorszego niż po latach spojrzeć wstecz i pluć sobie w brodę że człowiek tak mało się starał.
Na szczęście mam dużo osób, które mnie wspierają w tym celu, jeśli mi się nie uda wydać książki w jednym wydawnictwie, to pójdę dalej i dalej, spróbuję wydać to z pomocą innego wydawnictwa. Harry Potter został odrzucony mnóstwo razy,ale to nie oznaczało że J.K Rowling musiała porzucać ten projekt. I ja też się nie poddam, wiem że będzie to bardzo trudne,ale skoro inni mogli..... To ja też!
Pisz! Ja - klasa maturalna, 4 rozszerzenia, czasu oczywiście nie ma tyle, ile mogłoby być, ale da się rozwijać! Powodzenia!
Mistrzu jak się ta muzyka nazywa?
Wszystko fajnie, ale kiedy jakieś materiały z panem Saulskim!? Dejcie więcej Saulskiego!
Zrobisz Q&A?
Ale, że Bobiersę czy normalne Q&A ?
A mogą być oba?
Oglądam ten odcinek już któryś raz i może odbiega to od tematu, ale zdanie "co z tego będziesz mieć" i te obawy, to coś, co mnie dotyka, myśląc o studiowaniu rusycystyki. To strasznie podłamuje. Z jednej strony człowiek wie, że to jest to co kocha robić i chce to robić najbardziej na świecie, a z drugiej nikt nie docenia starań i nazywa je niepotrzebnymi. Pojawia się wtedy taka myśl, że jest się niewystarczającym.
Powiem Ci, że mam 36 lat, zrobiłam studia inżynierskie, podyplomowe, studium... Jestem wykształcona w trzech kierunkach ścisłych. I szczerze? Z roku na rok coraz bardziej żałuję, że się nie postawiłam i nie poszłam na ASP. Bo to jest mój kierunek. Sztuka, nieograniczona kreatywność, tworzenie. Może nie osiągnęłabym jakichś sukcesów, może nie zarabiałabym kokosów. Ale teraz też jestem w dołku, bo nie potrafię oddać serca bezdusznej pracy, która tylko wysysa ze mnie energię i chęć do życia. Wypaliłam się zawodowo zanim skończyłam 30 lat. A gdybym podążyła własną ścieżką? Przynajmniej byłabym szczęśliwsza. Pamiętaj, że na końcu to Ty przeżywasz własne życie, nie inni. Idź drogą, którą uważasz za właściwą dla siebie.
Sama jakiś czas temu zaczęłam pisać książkę, której fabuła od lat kołacze mi się w głowie. Przykre jest to, że nikt z moich najbliższych nie traktuje tego poważnie. Podcina mi to skrzydła, choć jestem starą babą i powinnam być na to odporna. Lubię słuchać filmów Krzyśka, bo bardzo motywują mnie do pracy, a tego tak bardzo potrzebuję!
Nienawidzę Cię, idę pisać :) Świetna robota!
5:41 w końcu mrugnął, psychopata...
Nadszedł czas, aby dokończyć rozdział. Później zacząć kolejny, a jeszcze potem zakończyć opowiadanie.
O 14 minut to chyba mój rekord na moim kanale
Cała prawda. Gdyby nie to, że najbliżsi odradzali to już dawno miałabym przynajmniej pierwsza książkę za sobą ^^ żałuję, że wtedy dałam się odwieźć od pisania.
Nie można też zrzucać wszystkiego na najbliższych. Nie wiadomo jakby to było Ale zawsze można wrócić do pisania teraz !
@@Neuroshimi oczywiście w żadnym wypadku nie zrzucam na bliskich ^^ a przynajmniej nie wszystko. Bardziej obwiniam siebie, że się poddałam. I tak, teraz wróciłam nie tylko do pisania, ale też do swojego starego projektu, którego pierwszy draft chce skończyć do wakacji ^^
Mam deja vu
Ile razy to tutaj słyszałem? Mogłoby się zadawać, że używasz jednego tego samego nagrania... Ale to tylko moje wrażenie.
Co do filmu... Trzeba pluć czarną ślinom w przeznaczenie. Od kiedy to jakieś patałach z otoczenie, nazywaną rodziną są wyznacznikami twojej przyszłości? Można gdybać jak to będzie wyglądało po, ale jak się tego nie wdroży w życie to się nie dowiemy, jaka jest prawda.
KołczBober
Gdyby nie krzysiek już dawno skończył bym pisać uczyć się pisać
Hello there !
Generał Kenobi
Dzienna dawka motywacji Piersy zostało dostarczone
Kurde a jak postanowiłem pisać w wieku 40lat to nie dożyje do publikacji? 😋
Kim jesteś? ;-)
Jezzzzzuuuuu!!!! Bardziej depresyjnej nuty nie było?!… Może mogłeś, chociaż wstawić jakieś wesołe obrazy, puszczone w pętli?!… No wiesz... żeby jakoś przełamać ten wylewający się z głośników smutek. Coś wesołego... Płonący Hindenburg; Tonący Titanic; Wizerunek tonącego konia Atreyu z Niekończącej się opowieści... Takie tam śmieszki, dla rozluźnienia tonu.
A na serio:
Doceniam i popieram twój wkład w motywowanie ludzi do pisania Krzysztofie, ale wydaje mi się, że (choć mam nadzieje, że się mylę) twoje własne traumatyczne przeżycia z początków twojej twórczości, zniekształcają ci obraz, który przedstawiasz innym. Pomimo tego, że uważam cię, za osobę bardziej oczytaną i elokwentną niż ja sam... To jednak moim zdaniem, każdy ma własny bagaż doświadczeń... i tylko od niego samego zależy, co zabierze ze sobą, wytyczoną przez los ścieżką. Uważam, że motywacja potrzebna jest tylko na początku drogi (jakakolwiek by ona niebyła), potem wszyscy kroczymy sami... Ludzie potrzebują zrozumieć, że nikt nie poprowadzi ich "za rączkę" wybraną przez nich ścieżką... Ja nie miałem problemu ze wsparciem dla tego co robię... bo z dumą oznajmiłem rodzinie i znajomym, że obrałem sobie cel wydania chociaż jednej książki przed ukończeniem czterdziestego roku życia (Dla ciekawskich... Już niedługo! Ale kto by to liczył.). Nikt się nie śmiał, nikt tego nie negował, nawet koledzy z pracy wyrazili swoje poparcie dla mojego pomysłu... Ale może w tym różnię się od "młodych pisarzy"? Ja nie mam marzenia wydać książkę, ja mam cel! Marzenie to nierzeczywisty, idealizowany twór, jak chęć latania, czy bycia niewidzialnym... A cel?!… Cel jest namacalny! …jest wytyczną do osiągnięcia... Nie wiem, czy przemawia przeze mnie zmęczenie po tygodniu ciężkiej pracy...?! A może po prostu zgorzkniałość!... Ale mierzi mnie, że ludzie tak łatwo tracą zapał do osiągnięcia swoich celów! Ja przez piętnaście lat pracy zawodowej, nauczyłem się determinacji! Nauczyłem się, że nie ma wymówek! … Jeżeli cel został wytyczony, to wkładamy całą energię i siły do jego osiągnięcia... A gdy już to nam się uda!... Wytyczamy następny i następny i następny... Może to tylko korporacyjny bełkot Noname'a z YT, ale parafrazując słowa Tuco z Dobry, Zły i Brzydki: Jeżeli masz pisać, pisz. Nie mów o tym.
Pozdrawiam ✊
Znowu masz masę like?;)
Tak :3
Bardzo trafne spostrzeżenia. Tylko dlaczego brzmi jak kazanie pastora 😃 bez urazy bo bardzo konstruktywne, ale tak brzmisz tym razem.
1
Okej, po pierwsze nie każda historia pisarza jest dramatem, a po drugie czy tylko mi się wydaje czy tu nie ma ani słowa o samym pisaniu?