Moja relacja tego typu trwała na szczęście 4 miesiące tylko ale ukróciłam od razu jak się zorientowałam. W skrócie koleś, sporo starszy ode mnie...spotykaliśmy się zawsze u niego bo mieszkał sam,ja wynajmuję pokój. Dzieliło nas 50km więc on po mnie przyjeżdżał na początku, spędzałam u niego weekend i mnie odwoził. Z czasem zaczęłam sama jeździć, pociągami, które dość sporo kosztowały (mieszkam w Anglii). Zawsze robiliśmy głównie to,co on chciał, mi to nie przeszkadzało jakoś bardzo na początku. Moment kulminacyjny to nasze urodziny, jego były tydzień przed moimi i wypadały w weekend a ja w weekendy również pracuję. Uprosiłam szefa,żeby dał mi wolne, w zamian wzięłam kilka 14-godzinnych zmian ale myślę.. to ważne więc się przemęczę. Wydałam mnóstwo kasy na prezent związany z jego hobby. Świętowaliśmy. Tydzień później on mi pisze tuż przed moimi urodzinami,że w zasadzie to czy możemy przełożyć świętowanie na za tydzień bo on tego dnia wcześniej gdzieś jedzie i nie chce mu się robić tylu kilometrów jednego dnia. I tak sobie myślę...serio...no i wtedy już czerwona lampka ale ok spotkałam się z nim tydzień później żeby w sumie ostatecznie zobaczyć jak się zachowa...i w momencie kiedy dał mi prezent w postaci małego pluszaka i pudełka czekoladek (a zarabiał naprawdę dobrze) to sobie pomyślałam już ostatecznie...j***ć go 😂. I to nie chodzi o materializm ale kurde...ja się tak starałam...za bardzo.
Super, że to nagrałaś! ♥️ Tkwiłam w takiej relacji przez trzy lata. Kończyłam ją milion razy, milion razy też do siebie wracaliśmy. Mówił mi o małżeństwie i o dzieciach, a jednocześnie nie był w stanie, odpisać na sns czy przyjechać 50 km na spotkanie częściej niż raz w miesiącu - bo jedna, druga, trzecia praca, bo trening codziennie, bo do mamy musi jechać... Gdy postawiłam warunek wspólnej terapii - kolega się przestraszył i uciekł. Poszłam sama, bo miałam po tej relacji mega zrytą banię. Lepiej mi teraz samej niż z kimś kto mnie ciągnął w dół. Buziaki. 😘
Doskonale Cię rozumiem... ja tkwiłam w podobnej relacji 12lat!!Tyle czasu zmarnowałam, straciłam zdrowie i pewność siebie.. Myslalam, że miłość jest cierpliwa i taka jest ale nie w przypadku toksycznych mezczyzn
@@anianiaania6199 No ja oczywiście wyrozumiała tłumaczyłam go we wszystkim - no bo on przecież zmęczony, więc nie będzie po nocy jechał, bo mama sama w obcym mieście to niech jedzie, niech idzie na trening - jakoś musi się zresetować, niech spotka się z kumplami - przecież ja go nie chcę ograniczać. I szukałam w sobie powodu, dlaczego on tak się zachowuje. 🤣 Szczytem było jak mi w poniedziałek mówił "moja przyszła żono", a w piątek że on tego jednak nie czuje. Próbował się odzywać, ale poblokowałam wszędzie. Nie mogę zrozumieć, skąd się w nas bierze ten heroizm i masochizm jednocześnie... 🤦🏼♀️🤔🙄
@@ciche.slowa.z.nutami7113 Tacy ludzie wysysają całą energię, wzbudzają poczucie winy, że to przecież w nas tkwi przyczyna takich ich zachowań wobec nas. Nie spodziewałam się, że jest aż tyle skrzywdzonych ludzi... 😐. Jest taka książka "Emocjonalnie wampiry" napisana z humorem o takich właśnie ludzich... Wszystkiego dobrego. Jeszcze będziemy szczesliwe🤗
@@ciche.slowa.z.nutami7113 bierze się z potrzeby miłości. Nie mamy jej same i potrzebujemy od innego człowieka. Biegamy za tym jak pies za Kiełbaska, nawet jak ta Kiełbaska się już psuje i psuła od początku! Trzeba pamiętać o własnych siłach i własnej wartości. Ja! Zawsze ja na 1 szym miejscu!
Jako mężczyzna coś takiego przeżyłem, na szczęście trwało to "tylko" 6 miesięcy. Złapałem się na tym, że zacząłem wręcz wymagać uwagi od drugiej strony. Jak tylko pokazał brak szacunku to już uciąłem to pomimo uczuć. Nie wiem jak nazwać takie podejście i takie zachowanie? Niedojrzałość, egoistyczne podejście do związku czy może jeszcze inaczej, ale to jest mega słabe. Jedynie co dobre to doświadczenie z tego :) Dzięki za ten film
Dziewczyny, wyciągajmy wnioski z naszych doświadczeń z chorymi, zaburzonymi facetami i nie bòjmy się zakończyć relacji na początku znajomości, kiedy widzimy pierwsze symptomy, że ,, coś jest nie tak" Chrońmy siebie! Znajmy swoją wartość i bądźmy sobą!Uściski 🤗🍀😘 Jeszcze raz dziękuję za prawdziwy prosto z życia filmik 👋👏
Ale przecież to chodzący ideał... Nie ma już takich. To ty jesteś ta wadliwa. Leniwa i bez ambicji. I w to wierzysz. Z biegiem czasu jesteś tego pewna! Bez wiary i pewności siebie. Budzisz się i nie poznajesz swojego odbicia w lustrze. Obcy czlowiek.. Trochę zdrowego egoizmu i otwierają się oczy. Czerwone flagi! Nie można ich negować. Ale czasami zajmuje to 4lata... Ehh... dzięki za filmik, który tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że to była dobra decyzja. Powodzenia niezdecydowanym !
Miałam wrażenie, że coś jest nie tak. Nie chciałam wierzyć, że skoro się ze mną spotyka, to nie jest zaangażowany, a co gorsza, że ma swoje drugie życie. Że klamie, chociaż przytula i całuje. Ostatecznie po 5 latach powiedzieć koniec nie było łatwo. Jednak teraz wiem, że bylo to najlepsze, co należało zrobić. Odzyskałam siebie. Dzięki Asiu za dobre, mądre słowa :)
Właśnie postanowiłam zakończyć taką relację...chłopak był super,świetnie się dogadywaliśmy ale dokładnie takie same sygnały jak u Ciebie! Nigdy nie potrafił się określić,nie wiedział co czuje,czego chce...na końcu zaproponował mi przyjaźń bo nie chciał ze mną tracić kontaktu. I choć bardzo mi na nim zależało nie mogłam się na to zgodzić. Bardzo mi żal tej znajomości,widziałam bardzo duży potencjał ale chyba tylko ja...
Napisalas to co ja zazwyczaj pisze o eks i o tej bylej relacji. Nawet to o potencjale. Tez widzialam w nim potencjal gdyby tylko chcial chciec😁 za moja namowa zaczal chodzic na terapie z ktorej po chyba okolo 2 m- ach zrezygnowal. Tez chcial przyjazni bo nie wyobrazal sobie nie miec ze mna kontaktu🙂No wypisz wymaluj ja i eks
Miałam dokładnie tak samo. Bardzo mi zależało, byłam zakochana. Zostało mi powiedziane że nie potrafi się zaangażować, zaufać bo zrobił to tylko raz kiedyś dla innej osoby, i chciał znajomości, kontaktu. Ale to był ten moment kiedy uświadomiłam sobie, że osoba która stawia mnie tak nisko w swoim życiu, nie potrafi zaufać i traktuje jak gąbkę emocjonalną na swoje problemy nie zasługuje na to by być w moim życiu nawet jako znajomy. Ucięłam wszystko, poszłam do psychologa bo byłam w okropnym stanie po tej relacji i z zerowym poczuciem własnej wartości. Z każdym dniem jest coraz lepiej ale to wymaga mnóstwa pracy i wiary w siebie
Bardzo wartościowy i prawdziwy materiał. Byłam w takiej relacji ponad 2 lata. Rozpadło się gdy Pan znalazł sobie inny obiekt... Teraz jestem mądrzejsza o to doświadczenie.
Przekazujesz fajne, wartościowe treści. Trzymam za Ciebie kciuki. Sama miałam przez wiele lat różne perypetie związkowe i wreszcie w wieku 34 lat poznałam kogoś, z kim życie jest cudowne, bez wielkich kompromisów i rezygnacji z siebie. Szkoda czasu na nierokujące związki. Warto czekać na miłość 🙂
Bardzo przyjemnie się Ciebie słucha Asiu, a to co mówisz jest prawdziwe i słuszne. Potrzeby drugiej osoby nie mogą być ważniejsze od naszych. Zdrowy związek jest oparty na trzech filarach: zaufanie, wparcie, akceptacja. Miłości nie można się nauczyć ani kogoś do niej przekonać. Robimy wszystko dla tej osoby, dbamy się o nią, troszczymy, wręcz serce na tacy dajemy w nadziei, że ona nas zauważy i odwzajemni nasze uczucie. A jak to nie następuje, to podwajamy wysiłki starając się jeszcze bardziej pokazać jej swoją wartość. A powinniśmy zamiast tego powiedzieć "Hej, ja też mam swoje potrzeby i chcę, żebyś je spełniał/a" i obserwować czy druga strona zamierza podjąć współpracę. Jeśli nie to niestety trzeba się rozstać i nie ważne jak bardzo byłoby to bolesne. Miłość ma nas wzmacniać, a nie wyniszczać. Szkoda tylko że dopiero po prawie dwóch latach znajomości i życia w ułudzie, że może się uda, dochodzę do takiego wniosku.
Nie chodzi o brak miłości w relacji. Po prostu zachowywałaś się jak desperatka, żebrałaś o czas, zaangażowanie, atencję. Wywierałaś presję o wszystko-urodziny, spotkania, zachowanie wśród znajomych. Zero przestrzeni dla drugiej osoby, miejsca na jakąś inicjatywę z tamtej strony. Nie byłaś wyzwaniem, nie byłaś partnerem tylko osobą, która jest jak rzep, który uczepił się psiego ogona. Przytłoczyłaś drugą stronę swoimi wymaganiami i wizją udanej relacji, nie zważając na to czy ta druga strona tego chce, prawdopodobnie nawet nie dałaś pola manewru aby ten chłopak sobie to przemyślał. Zerwałaś relację, bo facet się nie zaangażował TAK SZYBKO jak TY TEGO OCZEKIWAŁAŚ. PRZYTŁOCZYŁAŚ GO I TYLE Straszne są te wszystkie komentarze osób będących w podobnych relacjach. Ale najstraszniejsze jest to przyklaskiwanie, że wyzwoliłaś się z tej relacji w taki sposób i może straciłaś kogoś wartościowego. A wystarczyło dać tej osobie przestrzeń, gdy tego potrzebowała. Gdyby mu na Tobie nie zależało to przy pierwszej lepszej okazji by zrezygnował z tej znajomości. Widać, że ten mężczyzna się starał i widział, że nie wygląda to tak jak powinno, przepraszał za to, chciał to naprawić. Wystarczyło mu na to pozwolić.... ale prawdopodobnie zamiast dać mu się wykazać to przytłoczyłaś go kolejny raz i jego zapał się wypalił zanim w ogóle cokolwiek zdążyło zapłonąć. TYLE W TEMACIE
Ja miałam podobną sytuacje, tylko życie mnie już nauczyło żeby ucinać takie relacje zanim się rozwiną. Pamiętam jak na którejś z kolei randce powiedziałam temu chłopakowi, że nie chce się z nim dalej spotykać, bo zasługuje na kogoś lepszego, a on do mnie powiedział: nie znajdziesz lepszego ode mnie, ja jestem najlepszy, najbardziej przystojny, mądrzejszy niż wszyscy twoi byli razem wzięci, żadna mnie nigdy tak nie potraktowała, a ja się uśmiechnęłam wtedy, odwróciłam na pięcie i zadowolona szlam przed siebie...wierząc w siebie i lepszą przyszłość...
To się nazywa unikający styl przywiązania. Bardzo uciążliwa przypadłość. Takie osoby zwykle nie są w stanie zbudować długotrwałego związku bo nie poznały miłości ani bliskości.
Miałem to samo, z tym, że tamta osoba publicznie nie przyznawała się do mnie nawet po paru latach znajomości. Gdy po raz kolejny usłyszałem o rozstaniu, odpuściłem sobie i faktycznie poczułem ogromną moc i spokój. Z perspektywy czasu widzę, że w tamtej znajomości moim problemem było silne współuzależnienie. Naprawdę cenny odcinek! Dziękuję za podzielenie się doświadczeniem, Asiu🙂
Nie rozumiem zachowania tego kolesia , po co w ogóle się z tobą spotykał , jeśli cię nie kochał i czuł że to nie to? Nie spotykać się i nie mącić komuś w głowie.
Asiu, podstawą jest równowaga w ilości dawania i brania. Trzeba z siebie dawać, ale to samo musi robić druga strona. Jeśli nie ma wzajemności, to znaczy, że nie jesteś dla niej wyzwaniem. Trzeba być wyzwaniem, wyznaczać standardy i granice. Ta druga osoba też się musi o Ciebie postarać!! Niech zobaczy, że to nie jest łatwe!! Dodam jeszcze, że odpowiedź „nie wiem” znaczy NIE. Przykre, ale prawdziwe.
Tyle sygnałów przeoczyłam... u mnie było to samo. 13 miesięcy, widywanie sie tylko w weekendy, zawsze u mnie. Zawsze wymówki, po prostu śmieszne wymówki. W końcu kiedy zaproponowałam żeby widywać się częściej, zaczęłam szukać sposobu żeby wyjść z ram weekendowego związku. Każda propozycja została odrzucona, a wręcz wyśmiana. Zniknął. Przez 3 tygodnie kontakt jak koledzy. Usłyszałam tylko, że nie wie czy chce takiego zycia. I nawet po takim tekście gdzie ta czerwona flaga wisiała wręcz nade mną, dalej z nadzieją myślałam, że jednak wybierze nas. Nie mogłam uwierzyć, że wszystko to co było między nami przez ponad rok było kłamstwem. Też jestem skopana po tym "zwiazku"
Pani Asiu, miałam podobną sytuację i podobne odczucia. Tak samo byłam dumna z siebie,że potrafiłam pozwolić mu odejść. Był zdziwiony moją mocą, próbował jeszcze różnych sztuczek manipulacyjnych, ale dwa razy podkreśliłam pisząc SMS,aby nie pisał już, ani nie dzwonił.Poczułam ulgę i mimo ,iż wcześniej czułam ból, teraz czuję ulgę i wiem, że dobrze zrobiłam.Dziękuję za bardzo mądre, pouczające myśli.Pozdrawiam.
Dzięki za ten film ;) Zaczynam relację i jako facet staram się pokazać, że mi zależy, kombinować jak możemy w dobie pandemii spędzić razem czas. A moja wybranka co najwyżej zgadza się na randkę i tyle, zero szukania kontaktu - napisania czy rozmowy przez telefon. Twój film utwierdza mnie w przekonaniu, że zdrowa relacja wygląda inaczej, starania są wzajemne. W końcu jeśli komuś zależy znajdzie czas na choćby jedną wiadomość lub na cokolwiek, żeby pokazać że mu/jej zależy...
A ile sie spotykacie? Bo czasem na poczatku jedna strona jest nieco ostrozniejsza, pytanie czy jest widac jakies otwieranie sie stopniowe i rosnace zaangazowanie czy nic a nic
@@LekcjeMilosci Krótko bo dopiero od trzech miesięcy, udało nam się spotkać 6 razy. Poza tymi spotkaniami, nasz kontakt prawie nie istnieje, staram się zagadywać, ale rozmowa kończy się zazwyczaj na kilku zdaniach. Ja jestem tą osobą, która szuka kontaktu, nie chcę też przesadzić i wyjść na nachalnego ;) Na randkach jest bardzo miło, tak jak mówisz stopniowo się otwieramy na siebie. Na razie z powodu pandemii ona nie chcę się umówić, a ja zastanawiam się czy to przez wirusa czy to taka forma powiedzenia spadaj na drzewo...
@@Maikel7654 dziewczyna Cię robi - polecam posłuchać podcasty Okuniewskiej "Moje przyjaciółki/przyjaciele idiotki/idioci" tam znajdziesz odpowiedzi na swoje wątpliwości ;)
@@Maikel7654 6 razy w ciągu trzech miesięcy na początku znajomości, to nie wyglada dobrze. Pierwsze tygodnie zauroczenia to zwykle zapatrzenie w siebie, setki smsów i niekończące się rozmowy przez telefon, szukanie kontaktu. Bądź ostrożny z zaangażowaniem się. Zranienie boli.
@@joanna3806 Masz rację tak to wygląda, pod warunkiem że obie strony są w siebie zapatrzone. Mimo 30 lat na karku nadal nie nauczyłem się angażować adekwatnie do drugiej strony ;) Zostaje czekać, a w przypadku niedoczekania się przeboleć, odżałować i iść dalej. Szkoda że łatwo to napisać a trudniej wcielić w życie.
Bardzo się cieszę, ze kiedyś trafiłam na Twój kanał, bo wiele Twoich filmów pomaga mi otworzyć oczy. Byłam w podobnej sytuacji jak ta, o której opowiadasz, z tym, ze to ja się mniej angażowałam, ponieważ spotkałam osobę świeżo po związku i z rozdartymi emocjami. A kiedy zaczęło się układać i już czułam, ze mogę wejść głębiej (uznałam, ze to odpowiedni moment) w odpowiedzi zwrotnej dostałam „słuchaj, nie będziemy razem”.
hm.. Asiu myślałem, że powiesz coś co w jakiś sposób wpłynie na tą osobę co się nie angażuje.. Przeżyłem taką sytuację, że ja się angażowałem a dziewczyna niekoniecznie. Wszystkie moje prośby lub uwagi traktowała jako czepianie się. Wiele razy ustępowałem itp. W pewnym momencie poczułem, że faktycznie tracę swoje poczucie wartości. Gdy ulegałem - ciągle przegrywałem. Zerwałem z nią mimo tego, że ją kochałem. Czy to nas jakoś buduje? Nie wiem. Miałem strasznego doła i szukałem pomocy w alkoholu. To nie jest rozwiązanie. Lepiej oddać się pasji, sportu, zwykłemu graniu na PC. To już jest lepsze. Czas leczy rany. Z czasem zrozumiałem co się stało i dlaczego. Pozdrawiam :)
Nie chodzi o brak miłości w relacji. Po prostu zachowywałaś się jak desperatka, żebrałaś o czas, zaangażowanie, atencję. Wywierałaś presję o wszystko-urodziny, spotkania, zachowanie wśród znajomych. Zero przestrzeni dla drugiej osoby, miejsca na jakąś inicjatywę z tamtej strony. Nie byłaś wyzwaniem, nie byłaś partnerem tylko osobą, która jest jak rzep, który uczepił się psiego ogona. Przytłoczyłaś drugą stronę swoimi wymaganiami i wizją udanej relacji, nie zważając na to czy ta druga strona tego chce, prawdopodobnie nawet nie dałaś pola manewru aby ten chłopak sobie to przemyślał. Zerwałaś relację, bo facet się nie zaangażował TAK SZYBKO jak TY TEGO OCZEKIWAŁAŚ. PRZYTŁOCZYŁAŚ GO I TYLE Straszne są te wszystkie komentarze osób będących w podobnych relacjach. Ale najstraszniejsze jest to przyklaskiwanie, że wyzwoliłaś się z tej relacji w taki sposób i może straciłaś kogoś wartościowego. A wystarczyło dać tej osobie przestrzeń, gdy tego potrzebowała. Gdyby mu na Tobie nie zależało to przy pierwszej lepszej okazji by zrezygnował z tej znajomości. Widać, że ten mężczyzna się starał i widział, że nie wygląda to tak jak powinno, przepraszał za to, chciał to naprawić. Wystarczyło mu na to pozwolić.... ale prawdopodobnie zamiast dać mu się wykazać to przytłoczyłaś go kolejny raz i jego zapał się wypalił zanim w ogóle cokolwiek zdążyło zapłonąć. TYLE W TEMACIE
Bardzo się cieszę, że opowiedziałaś tą historię. Teraz zrozumiałam ile straciłam czasu na wmawianie sobie że on mnie kiedyś pokocha tylko może potrzebuje więcej czasu. Bardzo dziękuję 😊
Nie chodzi o brak miłości w relacji. Po prostu zachowywałaś się jak desperatka, żebrałaś o czas, zaangażowanie, atencję. Wywierałaś presję o wszystko-urodziny, spotkania, zachowanie wśród znajomych. Zero przestrzeni dla drugiej osoby, miejsca na jakąś inicjatywę z tamtej strony. Nie byłaś wyzwaniem, nie byłaś partnerem tylko osobą, która jest jak rzep, który uczepił się psiego ogona. Przytłoczyłaś drugą stronę swoimi wymaganiami i wizją udanej relacji, nie zważając na to czy ta druga strona tego chce, prawdopodobnie nawet nie dałaś pola manewru aby ten chłopak sobie to przemyślał. Zerwałaś relację, bo facet się nie zaangażował TAK SZYBKO jak TY TEGO OCZEKIWAŁAŚ. PRZYTŁOCZYŁAŚ GO I TYLE Straszne są te wszystkie komentarze osób będących w podobnych relacjach. Ale najstraszniejsze jest to przyklaskiwanie, że wyzwoliłaś się z tej relacji w taki sposób i może straciłaś kogoś wartościowego. A wystarczyło dać tej osobie przestrzeń, gdy tego potrzebowała. Gdyby mu na Tobie nie zależało to przy pierwszej lepszej okazji by zrezygnował z tej znajomości. Widać, że ten mężczyzna się starał i widział, że nie wygląda to tak jak powinno, przepraszał za to, chciał to naprawić. Wystarczyło mu na to pozwolić.... ale prawdopodobnie zamiast dać mu się wykazać to przytłoczyłaś go kolejny raz i jego zapał się wypalił zanim w ogóle cokolwiek zdążyło zapłonąć. TYLE W TEMACIE
podziwiam Cię...naprawdę wytrzymałaś długo....... ja po 4 rtej randce powiedziałam passs. Do niczego wielkiego u nas nie doszło.Mam coś takiego w głowie, że każdą znajomość potrafię ocenić bardzo surowo. Stanąć dokładnie z boku i ocenić. Ocenić czy to będzie dla mnie naprawdę dobre. On do mnie zadzwonił tego dnia a ja wtedy mu powiedziałam to co powinnam była powiedzieć i tak się zakończyła ta relacja. ......W sumie dałaś mi odpowiedź. Człowiek który kocha zachowuje się zupełnie inaczej.
Dziękuję Ci Asiu, że odważyłaś podzielić się na kanale swoją historią (w dodatku tak dla Ciebie osobistą). Jestem przekonana, że wymagało to od Ciebie odwagi, dlatego tym bardziej doceniam
Byłam w takiej sytuacji w zamian dostałam propozycję ,,zostańmy przyjaciółmi" tłumacząc się tym , że nie chce zerwac ze mną kontaktu i bardzo jej zależy na spotkaniach i rozmowach . Sądzę , że byłam w rezerwie do czasu kiedy nie pozna innej kobiety. Kontakt został zerwany , gdy mijamy się na ulicy pozdrawiamy się. Wiem , że chętnie chce podjąć rozmowę . Ja uważam, że nie ma sensu.
To prawda o czym mówisz Asiu ale czasem człowiek ma tę nadzieję, że się jeszcze ułoży. Czasem myślimy, że coś się zmieni, że w końcu zaskoczy. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, u mnie tak jest bo chyba zdaję sobie sprawę jak ciężko w tych czasach znaleźć kogoś normalnego. Tak wiem, to paradoks tych czasów kiedy człowiek jest tylko avatarem na portalu i w zasadzie nic nie znaczy bo każdy może mieć takich awatarów dziesiątki, choć tak naprawdę przy takim podejściu to niczego nie zmienia
Bylam bardzo zakochana w osobie, która niesamowicie mnie adorowala i zapewniala o swoich uczuciach. Z czasem okazalo sie, że mnie oklamywal i jest zupelnie inną osobą niz siebie przedstawil. Szukalam pomocy i udalam się na wizytę do terapeuty. Kobieta stwierdzila, ze moj partner prawdopodobnie ma zaburzenie typu borderline. Postanowilam definitywnie skonczyc te znajomosc. Mimo, ze go naprawde kochalam, musialam prosto w oczy powiedziec mu, ze to koniec. Zmienil sie w mojego stalkera. Na szczescie mimo swojej wrazliwosci swietnie sobie poradzilam z tą toksyczną relacją. Wiele przeszlam, ale uwolnilam się od niego. Zawalczylam o siebie i wiem, że bylo warto.
Kochana az musialam na chwile zatrzymac Twoja wypowiedz a jestem na 10 minucie poniewaz nie moge sie powstrzymac zeby Ci nie napisac ze mowisz o mnie! Po prostu moja historia i moje odczucia.
Bardzo dziękuję za ten filmik ❤️ Ja też byłam w takim związku 9 miesięcy i na szczęście go zakończyłam, ale bolało bardzo i w czasie trwania relacji i po jej zakończeniu. Teraz jestem spokojna i czujna, żeby znowu nie trafić na toksycznego faceta. Szkoda życia na toksyczne relacje i rany, które długo się goją 😔 Jako Singielka czuję się szczęśliwsza 🙂
Byłam w bardzo podobnej relacji Mocno się zaangażowałam, doszło nawet do tego że o każdej porze dnia i nocy byłam w stanie się u niego pojawić Ta relacja zaczęła mnie po czasie wyniszczac, stałam się wrakiem kobiety Chodziłam wiecznie smutna bo on widział we mnie tylko ciało, czuł tylko pożądanie W końcu to zakończyłam, po wcześniejszych licznych powrotach i jestem z siebie bardzo dumna Nikt nie zasługuje na relacje, w której tkwi w miejscu A tak bardzo by chciał by to się rozwijalo
Smutna historia. Do tych co wierzą, że mogą zmienić dziewczynę/chłopaka: Prawda jest taka, że albo się ktoś Tobą interesuje na maksa od początku albo dajcie sobie z kimś takim spokój, bo i tak nic z tego nie wyjdzie, a Wy będziecie się tylko męczyć, smucić i przegracie czasami przez to życie. Do tanga trzeba dwojga, pamiętajcie zawsze o tym. ;-)
22 lutego, kilka dni temu decyzja podjęta i wykonana. Raz płacze, raz się uśmiecham ale wiem, ze to jedyne wyjście bo zasługuję na szacunek i miłość i osoba od której odchodzę też. Dzięki.
Świetnie to opisałaś ,identyczna sytuacja , tyle że jeszcze jest dziecko, i nawet to że miałem jak swoje nie jesteś w stanie dla kogoś być kimś ważnym , kimś komu wystarczy powiedzieć czy wyrazić co czuje, bo wcześniejsza relacja rujnuje wszystko, i jeszcze to ona poddaje się i zakańcza to wszystko ...
Strasznie chciała bym mieć tyle siły co ty. Właśnie teraz skończył się u mnie taki związek i to on to skoczył bo ja nie miałam odwagi, wystarczająco siły i teraz mimo tego że ja widziałam to wszystko że jemu nie zależy i wiedziałam że to mnie niszczy teraz jeszcze bardziej cierpię . Więc naprawdę wszystko co powiedziałaś to prawda szkoda że nie widziałam tego filmiku wcześniej 😞 może była bym teraz silniejsza
Zastanawiałam się czy podzielić się swoimi doświadczeniami, bo wracanie do tego nawet myślami jest dla mnie trudne. Ale! Ja byłam w dwóch takich związkach. Jeden to tzw LIMBO (polecam o tym poczytać i obejrzeć teledysk na YT „Limbo relationship - jest genialny, również otwiera mocno oczy ) zdałam sobie z tego sprawę po ok. 7 mies. Przeżywałam to intensywnie, ale gdy zakończyłam te znajomość pomimo bólu z czasem poczułam ogromną ulgę. Druga relacja podobnie. Dosyć szybko sie zorientowałam i choc tez wcale nie było łatwo zakończyłam to. Obecnie jestem dosyć poobijana, ale jest mi coraz lepiej, bo tkwienie w czymś takim było dużo gorsze. Warto zatroszczyć się o siebie, a im bardziej chcemy dla siebie dobrze, tym szybciej odkrywamy, że coś w obecnej relacji jest nie tak (czyli dostrzegamy czerwone flagi!!!) ;)
Normalnie jakbym słyszał o swojej relacji.Ten sam wachlarz zachowań.Brak czasu, nawet 5 minut nie można było poświęcić .O spotkaniu w tygodniu to mowy nie było.Darowalem sobie taki " związek".Takie ochłapy miłości, dziś dobrze jutro źle i teksty typu nie zawracaj mi głowy.Czas się obudzić o nie tkwić.Pozdrawiam
Byłaś dzielna. Ja właśnie teraz przechodzę przez podobną sytuację. Bardzo mi zależało, niestety było tp jednostronne. Dziś walczę z sobą o siebie, bo on zabiega o znajomość, ale o nic więcej. Dziękuję za Twoje dobre słowa Chcę tego słuchać więcej.
Mam to samo. On chce pisać (bo mieszka za granicą) ale jak był w PL to praktycznie nie miał czasu się spotkać. I z argumentował to tym, że przecież mieszka za granicą i tu nie wróci, to czego ja oczekuję związku??? Ale pisać, piszmy bo się dobrze nam pisze i on nie rozumie czemu mielibyśmy przestać.
Teraz są takie dziwne czasy, że powoli zamieniamy się rolami kobieta mężczyzna 🙈. Teraz panowie oczekują adoracji, żebyś pierwsza napisała, pierwsza zaproponowała spotkanie itd. i do tego masz być dziewicą, świetnie gotować i być niezależna finansowo. Często na różnych portalach czytam, że kobiety to wielkie księżniczki, wymagają Bóg wie czego a tak naprawdę to w końcu panie zaczęły stawiać wyżej poprzeczkę. Mężczyźni również, ta za bardzo zrobiona, ta za mało zrobiona, ta zbyt wygadana, tamta za mało 😆. Teraz facet oczekuje, żeby baba wyglądała jak ta z insta, przerobiona x 50 w fotoshopie (zaprzeczą). Każda inna jest przeciętna, nie warta zainteresowania takiego króla, chodzącego ideału. Mówią o wartościach, jaka to dla nich jest ważna szczerość, przyjaźń, wsparcie a sami co wnoszą? Muskulaturę z siłowni i obcisłe gacie. Eh, gdzie ci mężczyźni.
@@Maurycy_Augustyn Większość kobiet jest skrzywdzona przez słabych mężczyzn. To prawda, zdrowy człowiek nie wpadnie w ręce zwyrodnialca, natomiast kobieta, która nie dostała w domu miłości, będzie przyciągała takich lewusów. Kiedy się upora z brakami, będzie razić tych słabych, ale oni już nie będą mieli do niej dostępu.
Asku przepiekny przekaz, wielki szacunek dla Ciebie ja tak mialam pare razy ,moze naruszylam rownowage uczuc ale wlasnie to z tego zeby on sie tak zaangazowal sie jak ja. I postapilam dokladnie jak Ty ,poprostu odpuscilam, dalam Wolnosc sobie i jemu zeby mysmy mogli znalezc, odszukac tez wlasna droge zycia, milosci. I ze wzgledu na poszanowanie siebie i tej osoby wolalam odpuscic niz sie meczac nadwyrezac bo to i tak nic by nie dalo a jakby nie bylo to Kocham sama siebie i szanuje.,ta druga strone tez.Jeszcze raz przepiekny przekaz
Dokładnie. Podobnie jeśli mówi: pojedziemy gdzieś "jak będzie ciepło". To znaczy, że jej specjalnie nie zależy. A do tego czasu sporo się może zmienić... ;)
znam wiele osób które taki związek przechodziły - niezaangażowany facet i zakochana kobieta. Plus jest taki, ze jak przejdzie się taki związek to potem jeśli ktoś nie jest zainteresowany to ucieka się gdzie pieprz rośnie. Serio, każdy powinien być w związku gdzie dwie osoby tak samo chcą..
Jeju miałam podobną historię wszystko było ok nawet nie nazywaliśmy tego związkiem choć mogło to tak wyglądać. w pewnym momencie on zniknął a ja przeczuwałam że wcześniej czy później się pożegnamy ale nie byłam w stanie przyjąć prawdy kolejne odrzucenie nie wchodziło w grę. Dziś rozumiem i wierzę że zrobił to dla nas a bardziej dla siebie. Nie mam do niego żalu choć przykro mi że tak to się skończyło. ufam że podjął decyzję i wziął pod uwagę moje szczęście że nie był egoistą i rozstawając się w ciszy powiedział coś w rodzaju" Tak musi być życzę wszystkiego dobrego dziękuję za to co było". Chciałabym wiedzieć że on ułożył sobie życie i jest szczęśliwy chcę wiedzieć dlatego że wiem iż skrzywdziłam go i nawet nie mam jak przeprosić a tym bardziej wynagrodzić cokolwiek albo chcę wiedzieć by swoją toksyczność usprawiedliwić. Nie chodzi mi o to byśmy byli razem ale pożegnali się słowami ze względu na to co było. Szkoda że tak się stało ale musiało nigdy nie popełnię tego błędu znowu niech choć to będzie pamięcią o tym że znaliśmy się, rozmawialiśmy. Dziękuję ci za spędzony z tobą czas obiecałam że się nie odezwę i nie zrobię tego gdyż pragnę dotrzymać słowa. Jeśli to czytasz to wiedz że cię kochałam na swój sposób i że choć nie potrafiłam dać ci szczęścia takiego jakiego pragnąłeś to nauczyłeś mnie wiele. Idą Święta potem Sylwester który przed nami ale osobno...? chyba tak nwm ale niech się stanie jak ma być. W tamtym roku mówiliśmy że spędzimy go razem bo ostatnio pracowałeś a ja mimo że powiedziałeś prawdę i w rozmowie wszystko był normalnie to ja czułam że się nie zgadzam że nie możesz, nie wolno ci dziś wiem że byłam to toksyczna ja która poprzez swoje zranienia chciała zrobić z cb ofiarę nie. Nie poddam się temu wolę umrzeć niż wybierać i być toksyczna. Choć nie umieram póki co ale ja nie zapomnę tej lekcji. Mam nadzieję że razem było fajnie i że miło wspominasz( choć troszkę) ale ze względu na to byśmy się nie krzywdzili kres musiał wdrożyć swoje owoce, ale skoro się skończyło to widocznie tak miało być.
Asiu pamiętam, jak mówiłaś na live odnośnie tego, jak facet 'chcę, żeby się zabił, po treningu jadąc motocyklem na Twoje uro' to był chyba lipiec 2018 rok. Cieszę się, że poruszyłaś ten temat i jestem z Tobą tak długo! 😘
Fantastyczne. Super film, bardzo wartościowe treści. Świetnie że to nagrałaś, masa kobiet siedzi w takim chorym układzie i okłamuje się latami. Znasz książkę "Nie zależy mu na tobie." autorstwa scenarzystów serialu "Seks w wielkim mieście"? Piszą tam dokładnie to samo, co Ty przekazujesz swoim przykładem - przedstawiają wiele sytuacji - czerwonych flag - i pokazują jak przestać się łudzić, okłamywać i czekać na miłość, która nigdy nie nadejdzie. Ta książka 15 lat temu pomogła mi podjąć właściwą decyzję. Dzięki :)
Tak, warto. Ze wszystkich poradników o relacjach damsko- męskich zrobiła na mnie największe wrażenie. Najpierw wbiła w podłogę, potem wkurzyła, a na końcu wyzwoliła z chorych układów. Książka bierze "na warsztat" dziesiątki a może setki wymówek jakimi kobiety się okłamuja, bo nie chcą przyjąć do wiadomości że facetowi nie zależy. Pisana z pozycji starszego brata i siostry, którzy nie mogą patrzeć jak się męczysz, biorą Cię na stronę i pokazują na przykładach jak dajesz się robić. Książka jest zabawna, empatyczna, praktyczna i wyzwalająca. Bardzo polecam. Do tego jest jeszcze film fabularny tych samych autorów pt. " Kobiety pragną bardziej". Też warto zobaczyć, jeżeli jeszcze nie widziałaś.
Ja straciłam rok , wczoraj zakończyłam , dziś zobaczyłam coś co mi dało juz totalnie pewność ze to jest nieodwracalna dezycja , Teraz slycham ciebie ❤ Bóg czuwa na demna
Filmik bardzo ciekawy. Dopiero zaczynam oglądać pani kanał ale na pewno nadrobię wcześniejsze filmiki. Co do treści to ja niestety mam sporo podobnych doświadczeń. Zazwyczaj to ja jestem osobą, która czuje, że druga strona nie jest tak zaangażowana w relację tak jak ja. Bywa jednak też tak, że spotykam kogoś z kim na początku jest ok, ale to ja z czasem tracę zaangażowanie, a to tej drugiej osobie zależy bardziej. Nie wiem czy to jest jakieś fatum, czy to może ze mną jest coś nie tak. Nigdy nie ma obopólnego zaangażowania.
super słowa Asiu, mądrze mówisz niedawno zrozumiałam, że ja też jestem ważna a nie tylko mój partner. Trzeba wyznaczać granicę dla własnego dobra. 😉🥰 Pozdrawiam Cię cieplutko ❤️
Byłam w czymś podobnym przez 4 lata :( mam teraz 32 lata i żałuję że tak długo mi zajęło żeby to zrozumieć że jeśli ktoś przez 4 lata nie był pewny czego chce to nigdy nie bedzie... jest mi bardzo ciężko szczególnie że on próbuje mnie wrobić w powrót a wiem że to nie zakonczy sie niczym dobrym a jedynie przedłuży moje cierpienie i bycie w zawieszeniu o kolejny rok lub dwa ...kocham człowieka niesamowicie ale chyba siebie kocham bardziej żeby powiedzieć stop. Mam nadzieję, że czas uleczy rany i jeszcze spotkam kogoś kogo pokocham rownie mocno z wzajemnością
Wszystko fajnie i w ogóle , ale związki tez potrzebują czasu żeby się docierać kłócić i zmieniać dla drugiej osoby by być tym idealnym i idealna (oczywiście jak się kocha ) … wydaje mi się ze teraz wszyscy zapominają o tym i chcą odrazu idealnego dopasowania a to tak nie działa , bo każdy z nas jest inny
Żaluje, żałuje, założę się, że z Tobą też by żałowała, taki typ po prostu, że o drugim nie pomyśli, jak to wplynie na relacje w jakiej teraz się ten były znajduje. Można przeprosić, że się dostrzega błąd, ale insynuować, że coś znowu by było z tego to podłość. Ja miałam, jak miałam, nie żałuję, że jestem sama, nie żałuję, że byłam z kimś , to mnie ukształtowało i tacy ludzie z niczego się nie biorą. Taka sentencja krąży po necie. Jak się kocha, to się kocha już na zawsze, widzi się te całe uwikłania , dlaczego my się tak zachowujemy, inni się zachowują. Jakby się zdecydowała, to by była kicha, jak u mnie ciągle wszystko pod niego, potem ciche dni i karanie cisza, wydzielanie siebie, negowanie prawdy, pasywna agresywność, nie inicjowanie zbliżeń, nie przytulanie, wywyższanie zdania członków rodziny nad moje dotyczące naszych spraw, znęcanie się ekonomiczne , jawne mówienie o braku milosci. To jest bardzo trudne doświadczenie, i tkwi się w tym z miłości i poczucia obowiązku, i dla dziecka i już nie wiedząc kim się jest i czy w ogóle się jest, czy ma się jakieś prawa. Ale ludzie wokół nie potrafią pomoc, bo znają tylko schemat, że przemocowiec bije i pije alkohol i się awanturuje. Ale nie żałuję, nie żałuję, że kocham, kocham dalej, ale zrozumiałam, że ja nie byłam kochana i tak żyć w takiej formie jest dla mnie źle i wyniszczające.
Gorzej jak taki mężczyzna, który się nie angażuje mówi, że kocha, że chce założyć rodzinę, zamieszkać razem...a potem okazuje się, że musisz prosić się o spotkanie, o smsa czy telefon... I słyszysz pretensje... Echh... Jestem kilka dni po rozstaniu z takim człowiekiem
![[LM#14] CO ROBIĆ GDY ON / ONA ZA MAŁO SIĘ ODZYWA? SKUTECZNA STRATEGIA ♥ Lekcje Miłości SoSpecial](http://i.ytimg.com/vi/EvbglGcpwz0/mqdefault.jpg)
Moja relacja tego typu trwała na szczęście 4 miesiące tylko ale ukróciłam od razu jak się zorientowałam. W skrócie koleś, sporo starszy ode mnie...spotykaliśmy się zawsze u niego bo mieszkał sam,ja wynajmuję pokój. Dzieliło nas 50km więc on po mnie przyjeżdżał na początku, spędzałam u niego weekend i mnie odwoził. Z czasem zaczęłam sama jeździć, pociągami, które dość sporo kosztowały (mieszkam w Anglii). Zawsze robiliśmy głównie to,co on chciał, mi to nie przeszkadzało jakoś bardzo na początku. Moment kulminacyjny to nasze urodziny, jego były tydzień przed moimi i wypadały w weekend a ja w weekendy również pracuję. Uprosiłam szefa,żeby dał mi wolne, w zamian wzięłam kilka 14-godzinnych zmian ale myślę.. to ważne więc się przemęczę. Wydałam mnóstwo kasy na prezent związany z jego hobby. Świętowaliśmy. Tydzień później on mi pisze tuż przed moimi urodzinami,że w zasadzie to czy możemy przełożyć świętowanie na za tydzień bo on tego dnia wcześniej gdzieś jedzie i nie chce mu się robić tylu kilometrów jednego dnia. I tak sobie myślę...serio...no i wtedy już czerwona lampka ale ok spotkałam się z nim tydzień później żeby w sumie ostatecznie zobaczyć jak się zachowa...i w momencie kiedy dał mi prezent w postaci małego pluszaka i pudełka czekoladek (a zarabiał naprawdę dobrze) to sobie pomyślałam już ostatecznie...j***ć go 😂. I to nie chodzi o materializm ale kurde...ja się tak starałam...za bardzo.
Wyobrazam sobie, co mogłaś poczuć, co czułaś.. Super, że to zakończyłaś 💛✨✨
w punkt napisane na koniec
Super, że to nagrałaś! ♥️ Tkwiłam w takiej relacji przez trzy lata. Kończyłam ją milion razy, milion razy też do siebie wracaliśmy. Mówił mi o małżeństwie i o dzieciach, a jednocześnie nie był w stanie, odpisać na sns czy przyjechać 50 km na spotkanie częściej niż raz w miesiącu - bo jedna, druga, trzecia praca, bo trening codziennie, bo do mamy musi jechać... Gdy postawiłam warunek wspólnej terapii - kolega się przestraszył i uciekł. Poszłam sama, bo miałam po tej relacji mega zrytą banię. Lepiej mi teraz samej niż z kimś kto mnie ciągnął w dół. Buziaki. 😘
Doskonale Cię rozumiem... ja tkwiłam w podobnej relacji 12lat!!Tyle czasu zmarnowałam, straciłam zdrowie i pewność siebie.. Myslalam, że miłość jest cierpliwa i taka jest ale nie w przypadku toksycznych mezczyzn
Moj eks to samo praca hobby i mama
@@anianiaania6199 No ja oczywiście wyrozumiała tłumaczyłam go we wszystkim - no bo on przecież zmęczony, więc nie będzie po nocy jechał, bo mama sama w obcym mieście to niech jedzie, niech idzie na trening - jakoś musi się zresetować, niech spotka się z kumplami - przecież ja go nie chcę ograniczać. I szukałam w sobie powodu, dlaczego on tak się zachowuje. 🤣
Szczytem było jak mi w poniedziałek mówił "moja przyszła żono", a w piątek że on tego jednak nie czuje. Próbował się odzywać, ale poblokowałam wszędzie.
Nie mogę zrozumieć, skąd się w nas bierze ten heroizm i masochizm jednocześnie... 🤦🏼♀️🤔🙄
@@ciche.slowa.z.nutami7113
Tacy ludzie wysysają całą energię, wzbudzają poczucie winy, że to przecież w nas tkwi przyczyna takich ich zachowań wobec nas. Nie spodziewałam się, że jest aż tyle skrzywdzonych ludzi... 😐. Jest taka książka "Emocjonalnie wampiry" napisana z humorem o takich właśnie ludzich... Wszystkiego dobrego. Jeszcze będziemy szczesliwe🤗
@@ciche.slowa.z.nutami7113 bierze się z potrzeby miłości. Nie mamy jej same i potrzebujemy od innego człowieka. Biegamy za tym jak pies za Kiełbaska, nawet jak ta Kiełbaska się już psuje i psuła od początku! Trzeba pamiętać o własnych siłach i własnej wartości. Ja! Zawsze ja na 1 szym miejscu!
Ten odcinek pomógł mi podjąć decyzję .Wybieram siebie .
Jako mężczyzna coś takiego przeżyłem, na szczęście trwało to "tylko" 6 miesięcy. Złapałem się na tym, że zacząłem wręcz wymagać uwagi od drugiej strony. Jak tylko pokazał brak szacunku to już uciąłem to pomimo uczuć. Nie wiem jak nazwać takie podejście i takie zachowanie? Niedojrzałość, egoistyczne podejście do związku czy może jeszcze inaczej, ale to jest mega słabe. Jedynie co dobre to doświadczenie z tego :)
Dzięki za ten film
Dziewczyny, wyciągajmy wnioski z naszych doświadczeń z chorymi, zaburzonymi facetami i nie bòjmy się zakończyć relacji na początku znajomości, kiedy widzimy pierwsze symptomy, że ,, coś jest nie tak" Chrońmy siebie! Znajmy swoją wartość i bądźmy sobą!Uściski 🤗🍀😘 Jeszcze raz dziękuję za prawdziwy prosto z życia filmik 👋👏
Jesteś wspaniałą , mądrą kobietą, empatyczną i dziękujemy bardzo podzieleniem się z nami tak ważnymi sprawami życiowymi...
Pozdrawiam ciepło 😊
Ale przecież to chodzący ideał... Nie ma już takich. To ty jesteś ta wadliwa. Leniwa i bez ambicji. I w to wierzysz. Z biegiem czasu jesteś tego pewna! Bez wiary i pewności siebie. Budzisz się i nie poznajesz swojego odbicia w lustrze. Obcy czlowiek.. Trochę zdrowego egoizmu i otwierają się oczy. Czerwone flagi! Nie można ich negować. Ale czasami zajmuje to 4lata... Ehh... dzięki za filmik, który tylko mnie utwierdził w przekonaniu, że to była dobra decyzja. Powodzenia niezdecydowanym !
Też tkwiłem w takim bagnie 4 lata
Ja ponad 7 lat. Cały początek dorosłości.
Miałam wrażenie, że coś jest nie tak. Nie chciałam wierzyć, że skoro się ze mną spotyka, to nie jest zaangażowany, a co gorsza, że ma swoje drugie życie. Że klamie, chociaż przytula i całuje. Ostatecznie po 5 latach powiedzieć koniec nie było łatwo. Jednak teraz wiem, że bylo to najlepsze, co należało zrobić. Odzyskałam siebie. Dzięki Asiu za dobre, mądre słowa :)
Właśnie postanowiłam zakończyć taką relację...chłopak był super,świetnie się dogadywaliśmy ale dokładnie takie same sygnały jak u Ciebie! Nigdy nie potrafił się określić,nie wiedział co czuje,czego chce...na końcu zaproponował mi przyjaźń bo nie chciał ze mną tracić kontaktu. I choć bardzo mi na nim zależało nie mogłam się na to zgodzić. Bardzo mi żal tej znajomości,widziałam bardzo duży potencjał ale chyba tylko ja...
Napisalas to co ja zazwyczaj pisze o eks i o tej bylej relacji. Nawet to o potencjale. Tez widzialam w nim potencjal gdyby tylko chcial chciec😁 za moja namowa zaczal chodzic na terapie z ktorej po chyba okolo 2 m- ach zrezygnowal. Tez chcial przyjazni bo nie wyobrazal sobie nie miec ze mna kontaktu🙂No wypisz wymaluj ja i eks
Miałam dokładnie tak samo. Bardzo mi zależało, byłam zakochana. Zostało mi powiedziane że nie potrafi się zaangażować, zaufać bo zrobił to tylko raz kiedyś dla innej osoby, i chciał znajomości, kontaktu. Ale to był ten moment kiedy uświadomiłam sobie, że osoba która stawia mnie tak nisko w swoim życiu, nie potrafi zaufać i traktuje jak gąbkę emocjonalną na swoje problemy nie zasługuje na to by być w moim życiu nawet jako znajomy. Ucięłam wszystko, poszłam do psychologa bo byłam w okropnym stanie po tej relacji i z zerowym poczuciem własnej wartości. Z każdym dniem jest coraz lepiej ale to wymaga mnóstwa pracy i wiary w siebie
Bardzo wartościowy i prawdziwy materiał. Byłam w takiej relacji ponad 2 lata. Rozpadło się gdy Pan znalazł sobie inny obiekt... Teraz jestem mądrzejsza o to doświadczenie.
Przekazujesz fajne, wartościowe treści. Trzymam za Ciebie kciuki. Sama miałam przez wiele lat różne perypetie związkowe i wreszcie w wieku 34 lat poznałam kogoś, z kim życie jest cudowne, bez wielkich kompromisów i rezygnacji z siebie. Szkoda czasu na nierokujące związki. Warto czekać na miłość 🙂
Na miłość to ja czekam już 40 lat i doczekać się nie mogę a czas upływa nieubłagalnie
@@andrzejszutenbach834 Ja czekam 22 lata na miłość...
Bardzo przyjemnie się Ciebie słucha Asiu, a to co mówisz jest prawdziwe i słuszne. Potrzeby drugiej osoby nie mogą być ważniejsze od naszych. Zdrowy związek jest oparty na trzech filarach: zaufanie, wparcie, akceptacja. Miłości nie można się nauczyć ani kogoś do niej przekonać. Robimy wszystko dla tej osoby, dbamy się o nią, troszczymy, wręcz serce na tacy dajemy w nadziei, że ona nas zauważy i odwzajemni nasze uczucie. A jak to nie następuje, to podwajamy wysiłki starając się jeszcze bardziej pokazać jej swoją wartość. A powinniśmy zamiast tego powiedzieć "Hej, ja też mam swoje potrzeby i chcę, żebyś je spełniał/a" i obserwować czy druga strona zamierza podjąć współpracę. Jeśli nie to niestety trzeba się rozstać i nie ważne jak bardzo byłoby to bolesne. Miłość ma nas wzmacniać, a nie wyniszczać. Szkoda tylko że dopiero po prawie dwóch latach znajomości i życia w ułudzie, że może się uda, dochodzę do takiego wniosku.
Nie chodzi o brak miłości w relacji. Po prostu zachowywałaś się jak desperatka, żebrałaś o czas, zaangażowanie, atencję. Wywierałaś presję o wszystko-urodziny, spotkania, zachowanie wśród znajomych. Zero przestrzeni dla drugiej osoby, miejsca na jakąś inicjatywę z tamtej strony. Nie byłaś wyzwaniem, nie byłaś partnerem tylko osobą, która jest jak rzep, który uczepił się psiego ogona. Przytłoczyłaś drugą stronę swoimi wymaganiami i wizją udanej relacji, nie zważając na to czy ta druga strona tego chce, prawdopodobnie nawet nie dałaś pola manewru aby ten chłopak sobie to przemyślał. Zerwałaś relację, bo facet się nie zaangażował TAK SZYBKO jak TY TEGO OCZEKIWAŁAŚ.
PRZYTŁOCZYŁAŚ GO I TYLE
Straszne są te wszystkie komentarze osób będących w podobnych relacjach. Ale najstraszniejsze jest to przyklaskiwanie, że wyzwoliłaś się z tej relacji w taki sposób i może straciłaś kogoś wartościowego. A wystarczyło dać tej osobie przestrzeń, gdy tego potrzebowała.
Gdyby mu na Tobie nie zależało to przy pierwszej lepszej okazji by zrezygnował z tej znajomości. Widać, że ten mężczyzna się starał i widział, że nie wygląda to tak jak powinno, przepraszał za to, chciał to naprawić. Wystarczyło mu na to pozwolić.... ale prawdopodobnie zamiast dać mu się wykazać to przytłoczyłaś go kolejny raz i jego zapał się wypalił zanim w ogóle cokolwiek zdążyło zapłonąć.
TYLE W TEMACIE
Grubo. 14 miesięcy to jest duuuuzo za dłuuugo zeby czekać na odwzajemnienie uczucia. Fajnie, że pokazujesz, że takie czekanie w ogóle nie ma sensu.
Ja miałam podobną sytuacje, tylko życie mnie już nauczyło żeby ucinać takie relacje zanim się rozwiną. Pamiętam jak na którejś z kolei randce powiedziałam temu chłopakowi, że nie chce się z nim dalej spotykać, bo zasługuje na kogoś lepszego, a on do mnie powiedział: nie znajdziesz lepszego ode mnie, ja jestem najlepszy, najbardziej przystojny, mądrzejszy niż wszyscy twoi byli razem wzięci, żadna mnie nigdy tak nie potraktowała, a ja się uśmiechnęłam wtedy, odwróciłam na pięcie i zadowolona szlam przed siebie...wierząc w siebie i lepszą przyszłość...
To się nazywa unikający styl przywiązania. Bardzo uciążliwa przypadłość. Takie osoby zwykle nie są w stanie zbudować długotrwałego związku bo nie poznały miłości ani bliskości.
Miałem to samo, z tym, że tamta osoba publicznie nie przyznawała się do mnie nawet po paru latach znajomości.
Gdy po raz kolejny usłyszałem o rozstaniu, odpuściłem sobie i faktycznie poczułem ogromną moc i spokój. Z perspektywy czasu widzę, że w tamtej znajomości moim problemem było silne współuzależnienie.
Naprawdę cenny odcinek! Dziękuję za podzielenie się doświadczeniem, Asiu🙂
Najbardziej smieszne jest to ze ta Pani dalej kocha tego kolesia , taka jest prawda ❤
Nie rozumiem zachowania tego kolesia , po co w ogóle się z tobą spotykał , jeśli cię nie kochał i czuł że to nie to? Nie spotykać się i nie mącić komuś w głowie.
Myślał, że w ten sposób zapomni o innej
Brawo, że zakończyłaś tą relację 👋👋
Asiu, podstawą jest równowaga w ilości dawania i brania. Trzeba z siebie dawać, ale to samo musi robić druga strona. Jeśli nie ma wzajemności, to znaczy, że nie jesteś dla niej wyzwaniem. Trzeba być wyzwaniem, wyznaczać standardy i granice. Ta druga osoba też się musi o Ciebie postarać!! Niech zobaczy, że to nie jest łatwe!! Dodam jeszcze, że odpowiedź „nie wiem” znaczy NIE. Przykre, ale prawdziwe.
Bardzo pomogl mi ten filmik. Ogladalam go az dwa razy, zeby to wszystko, o czym mowilas dotarlo do mnie w 100% Dzieki Aska :*
Tyle sygnałów przeoczyłam... u mnie było to samo. 13 miesięcy, widywanie sie tylko w weekendy, zawsze u mnie. Zawsze wymówki, po prostu śmieszne wymówki. W końcu kiedy zaproponowałam żeby widywać się częściej, zaczęłam szukać sposobu żeby wyjść z ram weekendowego związku. Każda propozycja została odrzucona, a wręcz wyśmiana. Zniknął. Przez 3 tygodnie kontakt jak koledzy. Usłyszałam tylko, że nie wie czy chce takiego zycia. I nawet po takim tekście gdzie ta czerwona flaga wisiała wręcz nade mną, dalej z nadzieją myślałam, że jednak wybierze nas. Nie mogłam uwierzyć, że wszystko to co było między nami przez ponad rok było kłamstwem. Też jestem skopana po tym "zwiazku"
Pani Asiu, miałam podobną sytuację i podobne odczucia. Tak samo byłam dumna z siebie,że potrafiłam pozwolić mu odejść. Był zdziwiony moją mocą, próbował jeszcze różnych sztuczek manipulacyjnych, ale dwa razy podkreśliłam pisząc SMS,aby nie pisał już, ani nie dzwonił.Poczułam ulgę i mimo ,iż wcześniej czułam ból, teraz czuję ulgę i wiem, że dobrze zrobiłam.Dziękuję za bardzo mądre, pouczające myśli.Pozdrawiam.
Dzięki za ten film ;)
Zaczynam relację i jako facet staram się pokazać, że mi zależy, kombinować jak możemy w dobie pandemii spędzić razem czas. A moja wybranka co najwyżej zgadza się na randkę i tyle, zero szukania kontaktu - napisania czy rozmowy przez telefon.
Twój film utwierdza mnie w przekonaniu, że zdrowa relacja wygląda inaczej, starania są wzajemne. W końcu jeśli komuś zależy znajdzie czas na choćby jedną wiadomość lub na cokolwiek, żeby pokazać że mu/jej zależy...
A ile sie spotykacie? Bo czasem na poczatku jedna strona jest nieco ostrozniejsza, pytanie czy jest widac jakies otwieranie sie stopniowe i rosnace zaangazowanie czy nic a nic
@@LekcjeMilosci Krótko bo dopiero od trzech miesięcy, udało nam się spotkać 6 razy. Poza tymi spotkaniami, nasz kontakt prawie nie istnieje, staram się zagadywać, ale rozmowa kończy się zazwyczaj na kilku zdaniach. Ja jestem tą osobą, która szuka kontaktu, nie chcę też przesadzić i wyjść na nachalnego ;) Na randkach jest bardzo miło, tak jak mówisz stopniowo się otwieramy na siebie. Na razie z powodu pandemii ona nie chcę się umówić, a ja zastanawiam się czy to przez wirusa czy to taka forma powiedzenia spadaj na drzewo...
@@Maikel7654 dziewczyna Cię robi - polecam posłuchać podcasty Okuniewskiej "Moje przyjaciółki/przyjaciele idiotki/idioci" tam znajdziesz odpowiedzi na swoje wątpliwości ;)
@@Maikel7654 6 razy w ciągu trzech miesięcy na początku znajomości, to nie wyglada dobrze. Pierwsze tygodnie zauroczenia to zwykle zapatrzenie w siebie, setki smsów i niekończące się rozmowy przez telefon, szukanie kontaktu. Bądź ostrożny z zaangażowaniem się. Zranienie boli.
@@joanna3806 Masz rację tak to wygląda, pod warunkiem że obie strony są w siebie zapatrzone. Mimo 30 lat na karku nadal nie nauczyłem się angażować adekwatnie do drugiej strony ;) Zostaje czekać, a w przypadku niedoczekania się przeboleć, odżałować i iść dalej. Szkoda że łatwo to napisać a trudniej wcielić w życie.
Słuchając tej historii, ma się ochotę wysłać tego gościa na księżyc.
Bardzo się cieszę, ze kiedyś trafiłam na Twój kanał, bo wiele Twoich filmów pomaga mi otworzyć oczy.
Byłam w podobnej sytuacji jak ta, o której opowiadasz, z tym, ze to ja się mniej angażowałam, ponieważ spotkałam osobę świeżo po związku i z rozdartymi emocjami. A kiedy zaczęło się układać i już czułam, ze mogę wejść głębiej (uznałam, ze to odpowiedni moment) w odpowiedzi zwrotnej dostałam „słuchaj, nie będziemy razem”.
To jedna z najbardziej wartościowych treści jaką miałem okazję oglądać No YouTubie. Serdecznie dziękuję Pani Asiu za ten filmik pozdrawiam Mateusz.
Jestem po rozstaniu. Bardzo, bardzo pomogły mi te filmy. Dzięki nim jestem już dużo dalej ze swoim życiem. Naprawdę dziękuję ❤️
hm.. Asiu myślałem, że powiesz coś co w jakiś sposób wpłynie na tą osobę co się nie angażuje.. Przeżyłem taką sytuację, że ja się angażowałem a dziewczyna niekoniecznie. Wszystkie moje prośby lub uwagi traktowała jako czepianie się. Wiele razy ustępowałem itp. W pewnym momencie poczułem, że faktycznie tracę swoje poczucie wartości. Gdy ulegałem - ciągle przegrywałem. Zerwałem z nią mimo tego, że ją kochałem. Czy to nas jakoś buduje? Nie wiem. Miałem strasznego doła i szukałem pomocy w alkoholu. To nie jest rozwiązanie. Lepiej oddać się pasji, sportu, zwykłemu graniu na PC. To już jest lepsze. Czas leczy rany. Z czasem zrozumiałem co się stało i dlaczego. Pozdrawiam :)
Mega wartościowy film ❤ byłam w podobnej sytuacji, jestem dumna z siebie, że wyszłam z takiej relacji, pomimo tego, że cholernie się bałam
Nie chodzi o brak miłości w relacji. Po prostu zachowywałaś się jak desperatka, żebrałaś o czas, zaangażowanie, atencję. Wywierałaś presję o wszystko-urodziny, spotkania, zachowanie wśród znajomych. Zero przestrzeni dla drugiej osoby, miejsca na jakąś inicjatywę z tamtej strony. Nie byłaś wyzwaniem, nie byłaś partnerem tylko osobą, która jest jak rzep, który uczepił się psiego ogona. Przytłoczyłaś drugą stronę swoimi wymaganiami i wizją udanej relacji, nie zważając na to czy ta druga strona tego chce, prawdopodobnie nawet nie dałaś pola manewru aby ten chłopak sobie to przemyślał. Zerwałaś relację, bo facet się nie zaangażował TAK SZYBKO jak TY TEGO OCZEKIWAŁAŚ.
PRZYTŁOCZYŁAŚ GO I TYLE
Straszne są te wszystkie komentarze osób będących w podobnych relacjach. Ale najstraszniejsze jest to przyklaskiwanie, że wyzwoliłaś się z tej relacji w taki sposób i może straciłaś kogoś wartościowego. A wystarczyło dać tej osobie przestrzeń, gdy tego potrzebowała.
Gdyby mu na Tobie nie zależało to przy pierwszej lepszej okazji by zrezygnował z tej znajomości. Widać, że ten mężczyzna się starał i widział, że nie wygląda to tak jak powinno, przepraszał za to, chciał to naprawić. Wystarczyło mu na to pozwolić.... ale prawdopodobnie zamiast dać mu się wykazać to przytłoczyłaś go kolejny raz i jego zapał się wypalił zanim w ogóle cokolwiek zdążyło zapłonąć.
TYLE W TEMACIE
@@oliwiakowalska7781 ale że o co chodzi? 😅
Bardzo się cieszę, że opowiedziałaś tą historię. Teraz zrozumiałam ile straciłam czasu na wmawianie sobie że on mnie kiedyś pokocha tylko może potrzebuje więcej czasu. Bardzo dziękuję 😊
Nie chodzi o brak miłości w relacji. Po prostu zachowywałaś się jak desperatka, żebrałaś o czas, zaangażowanie, atencję. Wywierałaś presję o wszystko-urodziny, spotkania, zachowanie wśród znajomych. Zero przestrzeni dla drugiej osoby, miejsca na jakąś inicjatywę z tamtej strony. Nie byłaś wyzwaniem, nie byłaś partnerem tylko osobą, która jest jak rzep, który uczepił się psiego ogona. Przytłoczyłaś drugą stronę swoimi wymaganiami i wizją udanej relacji, nie zważając na to czy ta druga strona tego chce, prawdopodobnie nawet nie dałaś pola manewru aby ten chłopak sobie to przemyślał. Zerwałaś relację, bo facet się nie zaangażował TAK SZYBKO jak TY TEGO OCZEKIWAŁAŚ.
PRZYTŁOCZYŁAŚ GO I TYLE
Straszne są te wszystkie komentarze osób będących w podobnych relacjach. Ale najstraszniejsze jest to przyklaskiwanie, że wyzwoliłaś się z tej relacji w taki sposób i może straciłaś kogoś wartościowego. A wystarczyło dać tej osobie przestrzeń, gdy tego potrzebowała.
Gdyby mu na Tobie nie zależało to przy pierwszej lepszej okazji by zrezygnował z tej znajomości. Widać, że ten mężczyzna się starał i widział, że nie wygląda to tak jak powinno, przepraszał za to, chciał to naprawić. Wystarczyło mu na to pozwolić.... ale prawdopodobnie zamiast dać mu się wykazać to przytłoczyłaś go kolejny raz i jego zapał się wypalił zanim w ogóle cokolwiek zdążyło zapłonąć.
TYLE W TEMACIE
Natomiast zaangażowany facet bedzie odrzucony, bo to on będzie desperatem. Ech!
podziwiam Cię...naprawdę wytrzymałaś długo....... ja po 4 rtej randce powiedziałam passs. Do niczego wielkiego u nas nie doszło.Mam coś takiego w głowie, że każdą znajomość potrafię ocenić bardzo surowo. Stanąć dokładnie z boku i ocenić. Ocenić czy to będzie dla mnie naprawdę dobre. On do mnie zadzwonił tego dnia a ja wtedy mu powiedziałam to co powinnam była powiedzieć i tak się zakończyła ta relacja. ......W sumie dałaś mi odpowiedź. Człowiek który kocha zachowuje się zupełnie inaczej.
Dziękuję Ci Asiu, że odważyłaś podzielić się na kanale swoją historią (w dodatku tak dla Ciebie osobistą). Jestem przekonana, że wymagało to od Ciebie odwagi, dlatego tym bardziej doceniam
Byłam w takiej sytuacji w zamian dostałam propozycję ,,zostańmy przyjaciółmi" tłumacząc się tym , że nie chce zerwac ze mną kontaktu i bardzo jej zależy na spotkaniach i rozmowach . Sądzę , że byłam w rezerwie do czasu kiedy nie pozna innej kobiety. Kontakt został zerwany , gdy mijamy się na ulicy pozdrawiamy się. Wiem , że chętnie chce podjąć rozmowę . Ja uważam, że nie ma sensu.
To prawda o czym mówisz Asiu ale czasem człowiek ma tę nadzieję, że się jeszcze ułoży. Czasem myślimy, że coś się zmieni, że w końcu zaskoczy. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, u mnie tak jest bo chyba zdaję sobie sprawę jak ciężko w tych czasach znaleźć kogoś normalnego. Tak wiem, to paradoks tych czasów kiedy człowiek jest tylko avatarem na portalu i w zasadzie nic nie znaczy bo każdy może mieć takich awatarów dziesiątki, choć tak naprawdę przy takim podejściu to niczego nie zmienia
Kochana doskonale rozumiem co to znaczy miec nadzieje, że „cos sie zmieni” , ale trzeba tez obserwowac , czy faktycznie „cos sie zmienia” :)
Oglądałem inne twoje odcinki i nagle wpadłem na ten. I to co mówisz w tych "świeższych" wszystko obaliłaś w tym odcinku. Pozdrawiam,specjalistko.
Oglądając ten film mam wrażenie jakbym słuchał o sobie.Dziękuję
Brawo👋👋
jesteś super💎
Ps. Miałam podobną historię masz 100% racji.
Bylam bardzo zakochana w osobie, która niesamowicie mnie adorowala i zapewniala o swoich uczuciach. Z czasem okazalo sie, że mnie oklamywal i jest zupelnie inną osobą niz siebie przedstawil. Szukalam pomocy i udalam się na wizytę do terapeuty. Kobieta stwierdzila, ze moj partner prawdopodobnie ma zaburzenie typu borderline. Postanowilam definitywnie skonczyc te znajomosc. Mimo, ze go naprawde kochalam, musialam prosto w oczy powiedziec mu, ze to koniec. Zmienil sie w mojego stalkera. Na szczescie mimo swojej wrazliwosci swietnie sobie poradzilam z tą toksyczną relacją. Wiele przeszlam, ale uwolnilam się od niego. Zawalczylam o siebie i wiem, że bylo warto.
Kochana az musialam na chwile zatrzymac Twoja wypowiedz a jestem na 10 minucie poniewaz nie moge sie powstrzymac zeby Ci nie napisac ze mowisz o mnie! Po prostu moja historia i moje odczucia.
Bardzo dziękuję za ten filmik ❤️
Ja też byłam w takim związku 9 miesięcy i na szczęście go zakończyłam, ale bolało bardzo i w czasie trwania relacji i po jej zakończeniu. Teraz jestem spokojna i czujna, żeby znowu nie trafić na toksycznego faceta. Szkoda życia na toksyczne relacje i rany, które długo się goją 😔 Jako Singielka czuję się szczęśliwsza 🙂
Byłam w bardzo podobnej relacji Mocno się zaangażowałam, doszło nawet do tego że o każdej porze dnia i nocy byłam w stanie się u niego pojawić Ta relacja zaczęła mnie po czasie wyniszczac, stałam się wrakiem kobiety Chodziłam wiecznie smutna bo on widział we mnie tylko ciało, czuł tylko pożądanie W końcu to zakończyłam, po wcześniejszych licznych powrotach i jestem z siebie bardzo dumna Nikt nie zasługuje na relacje, w której tkwi w miejscu A tak bardzo by chciał by to się rozwijalo
I jak kochana?
Kurcze oprócz tego, że ciekawie mówisz to lubię Cię słuchać.
Smutna historia. Do tych co wierzą, że mogą zmienić dziewczynę/chłopaka: Prawda jest taka, że albo się ktoś Tobą interesuje na maksa od początku albo dajcie sobie z kimś takim spokój, bo i tak nic z tego nie wyjdzie, a Wy będziecie się tylko męczyć, smucić i przegracie czasami przez to życie. Do tanga trzeba dwojga, pamiętajcie zawsze o tym. ;-)
Potrzebowałam tego. Asiu dziękuję za mega wsparcie!!!
Dziękuję Ci bardzo jestem w podobnej sutuacji i bardzo się cieszę że nagrałaś taki film teraz już wiem co mam zrobić
22 lutego, kilka dni temu decyzja podjęta i wykonana. Raz płacze, raz się uśmiecham ale wiem, ze to jedyne wyjście bo zasługuję na szacunek i miłość i osoba od której odchodzę też. Dzięki.
Musimy mieć w Sobie zdrowy egoizm i asertywność.Najpierw My potem Ten ktoś.Facet nie może przysłonić nam świata.
Świetnie to opisałaś ,identyczna sytuacja , tyle że jeszcze jest dziecko, i nawet to że miałem jak swoje nie jesteś w stanie dla kogoś być kimś ważnym , kimś komu wystarczy powiedzieć czy wyrazić co czuje, bo wcześniejsza relacja rujnuje wszystko, i jeszcze to ona poddaje się i zakańcza to wszystko ...
Strasznie chciała bym mieć tyle siły co ty. Właśnie teraz skończył się u mnie taki związek i to on to skoczył bo ja nie miałam odwagi, wystarczająco siły i teraz mimo tego że ja widziałam to wszystko że jemu nie zależy i wiedziałam że to mnie niszczy teraz jeszcze bardziej cierpię . Więc naprawdę wszystko co powiedziałaś to prawda szkoda że nie widziałam tego filmiku wcześniej 😞 może była bym teraz silniejsza
Zastanawiałam się czy podzielić się swoimi doświadczeniami, bo wracanie do tego nawet myślami jest dla mnie trudne. Ale! Ja byłam w dwóch takich związkach. Jeden to tzw LIMBO (polecam o tym poczytać i obejrzeć teledysk na YT „Limbo relationship - jest genialny, również otwiera mocno oczy ) zdałam sobie z tego sprawę po ok. 7 mies. Przeżywałam to intensywnie, ale gdy zakończyłam te znajomość pomimo bólu z czasem poczułam ogromną ulgę. Druga relacja podobnie. Dosyć szybko sie zorientowałam i choc tez wcale nie było łatwo zakończyłam to. Obecnie jestem dosyć poobijana, ale jest mi coraz lepiej, bo tkwienie w czymś takim było dużo gorsze. Warto zatroszczyć się o siebie, a im bardziej chcemy dla siebie dobrze, tym szybciej odkrywamy, że coś w obecnej relacji jest nie tak (czyli dostrzegamy czerwone flagi!!!) ;)
Dobrze, że już to zakonczylas i dochodzisz do siebie. Czasem bedzie lepiej, czasem gorzej, ale z kazdym miesiacem do przodu
@@LekcjeMilosci dziękuje Asiu!
Świetne, cudowne! Dziękuję !❤
Dziękuję za ten odcinek.
Muszę jej to w końcu powiedzieć
Przedłużanie tego to tylko droga w dół.
Jesteś niesamowita Boże łzy w oczach, chciałbym napisać że Cię kocham, ale nwm czy mogę :)))
Normalnie jakbym słyszał o swojej relacji.Ten sam wachlarz zachowań.Brak czasu, nawet 5 minut nie można było poświęcić .O spotkaniu w tygodniu to mowy nie było.Darowalem sobie taki " związek".Takie ochłapy miłości, dziś dobrze jutro źle i teksty typu nie zawracaj mi głowy.Czas się obudzić o nie tkwić.Pozdrawiam
Dziękuję ♥
Asiu, dziekuje za ten film, podjelam decyzje, ale nie poczulam sie silna... to trudny moment... ale mam nadzieje, ze z czasem bedzie lepiej
Tak sie ciesze ,że odnalazłam Twój kanał 💖
Dajesz siłę do działania wielu osobą🙏
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊
Witam na kanale Justyna!!! 🥰🥰🥰
No i dobrze mówisz, dziękuję bardzo 👍
Asia, filmik - ZŁOTO!
Byłaś dzielna. Ja właśnie teraz przechodzę przez podobną sytuację. Bardzo mi zależało, niestety było tp jednostronne. Dziś walczę z sobą o siebie, bo on zabiega o znajomość, ale o nic więcej. Dziękuję za Twoje dobre słowa Chcę tego słuchać więcej.
Mam to samo. On chce pisać (bo mieszka za granicą) ale jak był w PL to praktycznie nie miał czasu się spotkać. I z argumentował to tym, że przecież mieszka za granicą i tu nie wróci, to czego ja oczekuję związku??? Ale pisać, piszmy bo się dobrze nam pisze i on nie rozumie czemu mielibyśmy przestać.
Asiu 🌸 Uściski. Doskonale Cię rozumiem ✨✨💛
Teraz są takie dziwne czasy, że powoli zamieniamy się rolami kobieta mężczyzna 🙈. Teraz panowie oczekują adoracji, żebyś pierwsza napisała, pierwsza zaproponowała spotkanie itd. i do tego masz być dziewicą, świetnie gotować i być niezależna finansowo. Często na różnych portalach czytam, że kobiety to wielkie księżniczki, wymagają Bóg wie czego a tak naprawdę to w końcu panie zaczęły stawiać wyżej poprzeczkę. Mężczyźni również, ta za bardzo zrobiona, ta za mało zrobiona, ta zbyt wygadana, tamta za mało 😆. Teraz facet oczekuje, żeby baba wyglądała jak ta z insta, przerobiona x 50 w fotoshopie (zaprzeczą). Każda inna jest przeciętna, nie warta zainteresowania takiego króla, chodzącego ideału. Mówią o wartościach, jaka to dla nich jest ważna szczerość, przyjaźń, wsparcie a sami co wnoszą? Muskulaturę z siłowni i obcisłe gacie. Eh, gdzie ci mężczyźni.
Kto pania tak skrzywdzil ?
@@Maurycy_Augustyn Większość kobiet jest skrzywdzona przez słabych mężczyzn. To prawda, zdrowy człowiek nie wpadnie w ręce zwyrodnialca, natomiast kobieta, która nie dostała w domu miłości, będzie przyciągała takich lewusów. Kiedy się upora z brakami, będzie razić tych słabych, ale oni już nie będą mieli do niej dostępu.
Asku przepiekny przekaz, wielki szacunek dla Ciebie ja tak mialam pare razy ,moze naruszylam rownowage uczuc ale wlasnie to z tego zeby on sie tak zaangazowal sie jak ja. I postapilam dokladnie jak Ty ,poprostu odpuscilam, dalam Wolnosc sobie i jemu zeby mysmy mogli znalezc, odszukac tez wlasna droge zycia, milosci. I ze wzgledu na poszanowanie siebie i tej osoby wolalam odpuscic niz sie meczac nadwyrezac bo to i tak nic by nie dalo a jakby nie bylo to Kocham sama siebie i szanuje.,ta druga strone tez.Jeszcze raz przepiekny przekaz
Wspaniały odcinek, dziękuję! Pięknie wyglądasz 🤩 wszystkiego najcudowniejszego dla Ciebie!
Dziękuję za ten film
Świetna jestes .pomogłaś mi żeby otworzyć oczy.DZIEKUJE❤️
Dzięki Tobie zaczynam drugie życie i daje mu wolnosc❤❤❤
Jeśli ktoś mówi "zasługujesz na kogoś lepszego ' = nie chcę być akurat z tobą
Dokładnie, zakochana osoba nigdy tak nie powie!
Dokładnie. Podobnie jeśli mówi: pojedziemy gdzieś "jak będzie ciepło". To znaczy, że jej specjalnie nie zależy. A do tego czasu sporo się może zmienić... ;)
@@TheGalacticIndian gdzieś czyli nigdzie , kiedyś czyli nigdy .I nie ma co się doszukiwać i czekać .
To wtedy krzyż na drogę takim kretynkom i koniec znajomości z nimi.
@@wojtek2114 zgadza się , trzeba zabierać swoje zabawki i odchodzić po cichu , bez krzyku ...się ewakuować
Dziękuję teraz jestem pewna że podjęłam odpowiednią decyzję...ta relacja nie miala sensu ...tez czuję się dumna 😘😘
Zrobiłam to samo. Jeden z najleoszych nagrań jakie slyszałam. Dziękuję.
Dziękuję Asia. Właśnie zrobiłam ten porządek.😉
znam wiele osób które taki związek przechodziły - niezaangażowany facet i zakochana kobieta. Plus jest taki, ze jak przejdzie się taki związek to potem jeśli ktoś nie jest zainteresowany to ucieka się gdzie pieprz rośnie. Serio, każdy powinien być w związku gdzie dwie osoby tak samo chcą..
Jeju miałam podobną historię wszystko było ok nawet nie nazywaliśmy tego związkiem choć mogło to tak wyglądać. w pewnym momencie on zniknął a ja przeczuwałam że wcześniej czy później się pożegnamy ale nie byłam w stanie przyjąć prawdy kolejne odrzucenie nie wchodziło w grę. Dziś rozumiem i wierzę że zrobił to dla nas a bardziej dla siebie. Nie mam do niego żalu choć przykro mi że tak to się skończyło. ufam że podjął decyzję i wziął pod uwagę moje szczęście że nie był egoistą i rozstawając się w ciszy powiedział coś w rodzaju" Tak musi być życzę wszystkiego dobrego dziękuję za to co było". Chciałabym wiedzieć że on ułożył sobie życie i jest szczęśliwy chcę wiedzieć dlatego że wiem iż skrzywdziłam go i nawet nie mam jak przeprosić a tym bardziej wynagrodzić cokolwiek albo chcę wiedzieć by swoją toksyczność usprawiedliwić. Nie chodzi mi o to byśmy byli razem ale pożegnali się słowami ze względu na to co było. Szkoda że tak się stało ale musiało nigdy nie popełnię tego błędu znowu niech choć to będzie pamięcią o tym że znaliśmy się, rozmawialiśmy. Dziękuję ci za spędzony z tobą czas obiecałam że się nie odezwę i nie zrobię tego gdyż pragnę dotrzymać słowa. Jeśli to czytasz to wiedz że cię kochałam na swój sposób i że choć nie potrafiłam dać ci szczęścia takiego jakiego pragnąłeś to nauczyłeś mnie wiele. Idą Święta potem Sylwester który przed nami ale osobno...? chyba tak nwm ale niech się stanie jak ma być. W tamtym roku mówiliśmy że spędzimy go razem bo ostatnio pracowałeś a ja mimo że powiedziałeś prawdę i w rozmowie wszystko był normalnie to ja czułam że się nie zgadzam że nie możesz, nie wolno ci dziś wiem że byłam to toksyczna ja która poprzez swoje zranienia chciała zrobić z cb ofiarę nie. Nie poddam się temu wolę umrzeć niż wybierać i być toksyczna. Choć nie umieram póki co ale ja nie zapomnę tej lekcji. Mam nadzieję że razem było fajnie i że miło wspominasz( choć troszkę) ale ze względu na to byśmy się nie krzywdzili kres musiał wdrożyć swoje owoce, ale skoro się skończyło to widocznie tak miało być.
Bardzo wartościowy filmik 😍
Piękne słowa od 14stej minut bardzo wartościowe.
Asiu pamiętam, jak mówiłaś na live odnośnie tego, jak facet 'chcę, żeby się zabił, po treningu jadąc motocyklem na Twoje uro' to był chyba lipiec 2018 rok. Cieszę się, że poruszyłaś ten temat i jestem z Tobą tak długo! 😘
Dzięki za ten film ❤️
Asienko, dziękuję za szczerość 😍
W moim wieku czerwone światła i flagi zostaną szybko zauważone. Bycie najważniejszym dla siebie i kochanie siebie jest bardzo ważne :)
Fantastyczne. Super film, bardzo wartościowe treści. Świetnie że to nagrałaś, masa kobiet siedzi w takim chorym układzie i okłamuje się latami. Znasz książkę "Nie zależy mu na tobie." autorstwa scenarzystów serialu "Seks w wielkim mieście"? Piszą tam dokładnie to samo, co Ty przekazujesz swoim przykładem - przedstawiają wiele sytuacji - czerwonych flag - i pokazują jak przestać się łudzić, okłamywać i czekać na miłość, która nigdy nie nadejdzie. Ta książka 15 lat temu pomogła mi podjąć właściwą decyzję. Dzięki :)
Dzieki za podzielenie sie z widzami fajnym tytułem!! :) mowisz, ze warto przeczytac? :)
Tak, warto. Ze wszystkich poradników o relacjach damsko- męskich zrobiła na mnie największe wrażenie. Najpierw wbiła w podłogę, potem wkurzyła, a na końcu wyzwoliła z chorych układów. Książka bierze "na warsztat" dziesiątki a może setki wymówek jakimi kobiety się okłamuja, bo nie chcą przyjąć do wiadomości że facetowi nie zależy. Pisana z pozycji starszego brata i siostry, którzy nie mogą patrzeć jak się męczysz, biorą Cię na stronę i pokazują na przykładach jak dajesz się robić. Książka jest zabawna, empatyczna, praktyczna i wyzwalająca. Bardzo polecam. Do tego jest jeszcze film fabularny tych samych autorów pt. " Kobiety pragną bardziej". Też warto zobaczyć, jeżeli jeszcze nie widziałaś.
Potrzebowałam tego filmu... dziękuję
Asiu cudowny filmik jak zawsze ! Dziękuje tego mi bylo trzeba :-)
Dziękuję za ten film
Ja straciłam rok , wczoraj zakończyłam , dziś zobaczyłam coś co mi dało juz totalnie pewność ze to jest nieodwracalna dezycja , Teraz slycham ciebie ❤
Bóg czuwa na demna
Kobietko , dlaczego nie znalam Ciebie prędzej . Teraz wiem , z czym mam do czynienia.
Achh .... gdybym ja ją znała 17 lat wczesniej !!! .....
Filmik bardzo ciekawy. Dopiero zaczynam oglądać pani kanał ale na pewno nadrobię wcześniejsze filmiki. Co do treści to ja niestety mam sporo podobnych doświadczeń. Zazwyczaj to ja jestem osobą, która czuje, że druga strona nie jest tak zaangażowana w relację tak jak ja. Bywa jednak też tak, że spotykam kogoś z kim na początku jest ok, ale to ja z czasem tracę zaangażowanie, a to tej drugiej osobie zależy bardziej. Nie wiem czy to jest jakieś fatum, czy to może ze mną jest coś nie tak. Nigdy nie ma obopólnego zaangażowania.
super słowa Asiu, mądrze mówisz niedawno zrozumiałam, że ja też jestem ważna a nie tylko mój partner. Trzeba wyznaczać granicę dla własnego dobra. 😉🥰 Pozdrawiam Cię cieplutko ❤️
♥️♥️♥️
Już dawno nie słyszałam czegoś tak prawdziwego ❤️
Dobitny materiał. Uświadomił mi istotę i zachowania w moich relacjach. Jestem pod wrażeniem.
Wdzieczna za ten film ❤🙏
Nie znane sa algorttmy youtuba ,ale posluchalem i milo spedzilem czas z Toba.
Byłam w czymś podobnym przez 4 lata :( mam teraz 32 lata i żałuję że tak długo mi zajęło żeby to zrozumieć że jeśli ktoś przez 4 lata nie był pewny czego chce to nigdy nie bedzie... jest mi bardzo ciężko szczególnie że on próbuje mnie wrobić w powrót a wiem że to nie zakonczy sie niczym dobrym a jedynie przedłuży moje cierpienie i bycie w zawieszeniu o kolejny rok lub dwa ...kocham człowieka niesamowicie ale chyba siebie kocham bardziej żeby powiedzieć stop. Mam nadzieję, że czas uleczy rany i jeszcze spotkam kogoś kogo pokocham rownie mocno z wzajemnością
bardzo wartościowy film 🖤
Wartościowa mądra życiowo rada 👍💝
Wszystko fajnie i w ogóle , ale związki tez potrzebują czasu żeby się docierać kłócić i zmieniać dla drugiej osoby by być tym idealnym i idealna (oczywiście jak się kocha ) … wydaje mi się ze teraz wszyscy zapominają o tym i chcą odrazu idealnego dopasowania a to tak nie działa , bo każdy z nas jest inny
Jak ja to doskonale rozumiem . Moje doświadczenie opiewa na jedną jak i na drugą osobę w związku .
Dziękuję za ten filmik!
Kiedyś czekałem 10lat... aż się dziewczyna zdecyduje. Nie zdecydowała się. Po 20latach napisała mi że żałuje. Mocna historia.... :)
Żaluje, żałuje, założę się, że z Tobą też by żałowała, taki typ po prostu, że o drugim nie pomyśli, jak to wplynie na relacje w jakiej teraz się ten były znajduje. Można przeprosić, że się dostrzega błąd, ale insynuować, że coś znowu by było z tego to podłość. Ja miałam, jak miałam, nie żałuję, że jestem sama, nie żałuję, że byłam z kimś , to mnie ukształtowało i tacy ludzie z niczego się nie biorą. Taka sentencja krąży po necie. Jak się kocha, to się kocha już na zawsze, widzi się te całe uwikłania , dlaczego my się tak zachowujemy, inni się zachowują. Jakby się zdecydowała, to by była kicha, jak u mnie ciągle wszystko pod niego, potem ciche dni i karanie cisza, wydzielanie siebie, negowanie prawdy, pasywna agresywność, nie inicjowanie zbliżeń, nie przytulanie, wywyższanie zdania członków rodziny nad moje dotyczące naszych spraw, znęcanie się ekonomiczne , jawne mówienie o braku milosci. To jest bardzo trudne doświadczenie, i tkwi się w tym z miłości i poczucia obowiązku, i dla dziecka i już nie wiedząc kim się jest i czy w ogóle się jest, czy ma się jakieś prawa. Ale ludzie wokół nie potrafią pomoc, bo znają tylko schemat, że przemocowiec bije i pije alkohol i się awanturuje. Ale nie żałuję, nie żałuję, że kocham, kocham dalej, ale zrozumiałam, że ja nie byłam kochana i tak żyć w takiej formie jest dla mnie źle i wyniszczające.
@@radosnawiosna4596 Ze mną czegoś takiego by nie miała... ale za to miała z innym. Dlatego żałuje... Kobiety czasami nie zauważają tych odpowiednich.
Nie neguje, ale czy Ty dobrze wybrałeś, że czekałeś 10 lat po darmo?
kobiety wiele zaluja jak im stuknie 30tka na karku 😉
@@radosnawiosna4596 Wiesz... Jak się kogoś kochało?
Asia, Jestes lux dziewczyna. Super robota👍
Gorzej jak taki mężczyzna, który się nie angażuje mówi, że kocha, że chce założyć rodzinę, zamieszkać razem...a potem okazuje się, że musisz prosić się o spotkanie, o smsa czy telefon... I słyszysz pretensje... Echh... Jestem kilka dni po rozstaniu z takim człowiekiem
Dobrze, że miałaś siłę się uwolnić. 👍