Dane i wykresy z tego filmu zobaczysz tutaj symen24.pl/coraz-wiecej-ofert-jakie-ceny-mieszkan-2024/ (po premierze tego filmu, czyli od 10:00 rano, 10 marca 2024 ;-) )
Mieszkam w Warszawie najmuję 60 m2 w centrum od 2 mc za 2800 zł + opłaty ( od 2 mc bo nikt tego nie chciał wynająć drożej ogłoszenie z otodom ). Mieszkanie wg. ogłoszeń obok kosztuje powiedzmy 20k zł za m2 -> czyli 1,2 mln zł aby wziąć kredyt na tyle to trzeba płacić ratę około 9k zł na mc przez 30 lat. ( nie liczę wkładu własnego, bo to koszt alternatywny vs lokaty/obligacje ). Aby dostać taki kredyt to trzeba mieć dużą zdolność kredytową czyli zarabiać 2,5 średniej warszawskiej aby to miało sens. Czyli jakieś 24k brutto. Tyle zarabiają jednostki a nie większość. Mogę teraz wrzucić 1,2 mln zł w takie mieszkanie lub w obligacje stałokuponowe. Mogę z nich mieć 5400 zł ( po podatku) co mc - wynajem 2800 zł => 2600 zł ( zaoszczędzam/zarabiam? ). Nie wierzę, że mieszkania jeszcze będą droższe bo to teraz zjada już 120% średniej pensji. Ludzie wyjadą i to się już dzieje. Dużo Ukraińców wyjeżdża dlatego, że w Niemczech mają tańszy wynajem i się zarabia 2x lepiej. Nie muszą mieszkać w Berlinie czy Monachium gdzie i tak wcale dużo drożej nie jest vs Warszawa. Czyli można powiedzieć, że osoba w Warszawie musi oddawać jakieś 120% średnich zarobków na rękę aby kupić na kredyt 30 letni swoje 60 m2 mieszkanie w dobrym miejscu. Taka sama osoba zarabiająca średnią w Berlinie kupująca dobrym miejscu mieszkanie musi płacić 50-60% swojej pensji przez 30 lat. Tam to jest określone jako bańka a u nas jako stabilne miejsce do wzrostu cen. Tam ceny spadają a u nas rosną. To nie może się utrzymać albo zaczniemy zarabiać podobnie czyli musielibyśmy nagle mieć z 50% więcej na wypłacie albo musi to stanieć. Może też być boczniak gdzie ludzie będą trzymać latami aby zarobki doszły do takiego stopnia gdzie ludzi będzie stać na zapłacenie 20k. Ciekawe gdyby się okazało, że dzisiaj Ukraina podpisuje pokój i nagle połowa Ukraińców wyjeżdża. Powiedzmy na rynek wpada z dnia na dzień 200k mieszkań na wynajem.
Najlepiej to być przyjacielem Hetmana, bo jak tylko wejdzie kredyt 0% to ci co kupili przed programem "pod program" zostaną milionerami. Dzisiejszy rynek nieruchomiści jest de fakto centralnie sterowany, można analizować podaż, popyt, demografię i tak dalej, ale ostatecznie i tak o cenach decydują politycy i to ile kasy wsypią.
Niestety, muszę się zgodzić, że polski rynek nieruchomości nie jest wolnym rynkiem ;-) Inne krajowe rynki nieruchomości w EU też często podlegają interwencjom, ale nasz ostatnio szczególnie mocno to odczuł. Więcej o tym w tej audycji ruclips.net/video/Yc_Z9r1SE0o/видео.html
Bez BK2% i bez wakacji kredytowych mielibyśmy niezły zjazd cen, ale posłowie na to nie pozwolą. Nie po to nakupowali nieruchomości aby teraz potaniały.
Jakoś nie widzę tej większej ilości mieszkań do sprzedaży. Jeśli już to po kosmicznych cenach. Rynek najmu - owszem, do wyboru i do koloru, zaczynają się dyskretne zniżki
Cierpliwości - zachęcam poczekać do premiery audycji, bo wtedy wszystko się wyjaśni. I dodam, że zawsze tak bywa iż najpierw zaczyna rosnąć ogólna liczba ofert, a dopiero po kilku miesiącach zaczynają spadać ceny ofertowe ;-) Dziś jeszcze wiele osób żyje wspomnieniem o wzroście cen z tytułu bezpiecznego kredytów 2% oraz nadzieją na kolejny taki wzrost dzięki programowi kredyt 0%. . A jak wiadomo - Nadzieja umiera ostatnia ;-)
Chronia przed inflacja ale nie przy takich wycenach wszystkiego obecnie.ceny zatrzymaja sie na wiele lat lub spadna , swoje juz wzrosly i wszustko jest juz w cenie
40:20 zabrakło info jak się standard zmienił. W 1994 99% mieszkań miało linoleum na podłodze i meble po babci. Duża cześć remont widziała za Gierka/rury na wierzchu w łazience, brak kafelków. Dzisiaj króluje standard ikea ale jest to mieszkanie nkwe/kilku letnie meble i agd.
Dlaczego w kredycie 0% nikt nie bierze pod uwagę, że tylko nowe mieszkania mogą być brane pod uwagę. Po co dotować mieszkania, które już są wybudowane?
sprzedawałem kilka nieruchomości zawsze bez pasożyta-pośrednika, dziwię się ludziom ze płacą horrendalne prowizje cwaniakom których "praca" polega na dodaniu ogłoszeń na portalach w internecie
Popieram. Jeszce jak kupujesz to ma to jakiś niewielki sens bo pośrednik szuka ofert. Ale sprzedając, na rynku na którym mieszkanie schodzi w ciągu miesiąca, płacić 3%, czyli min 9000 zł.
Uwazam ze posrednicy to ludzie ktozy nie mowia prawdy ,powiedza wszystko i przyzekna wszystko aby tylko podpisac z toba umowe , i na tym sie konczy jego praca ,poza wstawieniem ogloszenia w internecie potem szukaja nowej ofiary itd ,pobieranie prowizji od obu stron jest to pazernosc i okazja szybkiego zarobku nic nie inwestujac ,poza gadka ze za drogo ze bez ogrodka itd itp. Agencje nieruchomosci poza granicami polski pobieraja prowizje tylko od osoby ktora kupuje .Pazernosc w polsce nie znaja granic . i nie bende nikogo przepraszal jak sie obrazi znam temat.mieszkam poza polska od 40 lat idzialam w tej branzy .pobieranie prowizji od obu stron to jest konfikt interesow bo chcesz jednej stonie zrobic dobze i drugiej tez, posrednik zeby byl zaangazowany musi trzymac strone tylko jednej strony .posrednictwo w polsce to przedszkole ,i nabijanie ludzi butelke
Hm... Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie, ale ja bym był daleki od uogólniania, ponieważ nie wszyscy pośrednicy są źli, tak samo jak nie wszyscy lekarze są konowałami. W każdym zawodzie są ludzie, którzy pracują lepiej i tacy, którzy pracują gorzej. Na marginesie, to dam, że moim zdaniem pośrednik nie może pracować i jednocześnie dla dwóch stron transakcji, ponieważ są to oczywiste ze strony mają sprzeczne interesy. Najlepszym przykładem jest sytuacja, w której obie strony transakcji zapytałoby pośrednika oto, czy lepsza jest umowa przestępna w postaci aktu notarialnego, czy też w formie która aktem notarialnym nie jest. Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ odpowiedź zależy od tego kto pyta ;-)
Jest alternatywa dla pośredników. Zawsze można sprzedawać bezpośrednio, hieny i zapewniam, że większe cwaniaki od największych cwaniaków pośredników tylko czekają na bezpośrednie oferty. To najlepsza okazja na zakup mieszkania, które dobry pośrednik jest w stanie sprzedać średnio o 50 000 zł drożej od flipera, który naprawdę będzie miał gest
Co Panowie myślą o takiej tezie, że Polska idąc śladami Niemiec będzie mieć coraz to wiekszy udział % osób, którzy najmują? Nie dlatego, że to wygodniejsze tylko dlatego, że w Polsce będzie coraz więcej imigrantów zarobkowych. Czy nasz kraj jest na tyle konkurencyjny jeśli chodzi o rynek pracy by za x lat 50% ludzi żyjących tutaj najmowala mieszkania? Jedni mówią, że demografia spowoduje spadki cen, drudzy, że imigrantów będzie coraz więcej i popyt wzrośnie mimo, że samych Polaków będzie mniej. Do tego fakt, że nieruchomości na wynajem jest stosunkowo mało w PL więc ceny najmu czy nieruchomości będą wciąż rosnąć. Kto ma więcej racji jeśli chodzi o ten aspket prognoz rynku nieruchomości?
@mrk9253 Największym problemem Polski są bardzo niskie zarobki. Imigranci przyjeżdżają do Polski i po pewnym czasie wyjeżdżają dalej na zachód. Doskonale to widać po Ukraińcach, których jest teraz więcej w Niemczech niż w Polsce. Inne nacje również traktują Polskę tylko jako hub przesiadkowy/chwilowo do mieszkania. Jesteśmy kompletnie niekonkurencyjni jeśli chodzi o zarobki w porównaniu nawet do krajów południa Europy. O reszcie nie wspominając.
@@Kuba22 To prawda, właśnie wróciłem z Niemiec. Nasza agencja zatrudnia tam kilkuset Gruzinów z pl. Ich interesuje tylko polska karta pobytu i jadą do Niemiec. Tam masa agencji zatrudnia ich mimo tego że mogą legalnie pracować tylko 90 dni. Swoją drogą koszty życia w PL są na takim poziomie że i lepiej Polakom wyjechać. Zwłaszcza gdy mają jakiś fach w rękach. Koszty wynajmu mieszkania w średnich miastach i okolicach są mniejsze niż w Polsce.
Szalona moda wśród młodych z Europy Północno-Wschodzniej na wybrzeże Morza Śródziemnego. Dla nich to ciągle lato. Ogromne ożywienie, bo rosyjski i ukraiński słychać praktycznie cały rok i we wszystkich miejscowościach dawniej głównie wypoczynkowych, ale i w miastach takich jak Walencja. Wygląda na to, że do swoich stron rodzinnych im się absolutnie nie spieszy.
Mieszkania są jeszcze względnie tanie. Rosną ceny wszystkiego, więc nie można liczyć, że przy wzroście cen, tylko mieszkania będą tanieć. Nikt nie sprzeda nieruchomości za bezcen. Dokładnie teraz należy kupować, ale tak się nie dzieje. Obecnie ma miejsce kumulacja popytu, a gdy za dwa - trzy mce ceny wystrzelą do góry, to się ludzie rzucą na zakupy. Reasumując ludzie nie chcą kupować tanio i tak jest w kółko, bo są karmieni i ciągle wierzą, że pandemia, że wojna, że bańska sprawi, że mieszkanie będzie można kupić za 5 tys/m2. Zatem jak zwykle teraz szara masa znowu czeka nie wiadomo na co i nie kupuje, a później będzie "pęd owiec" i zakupy po 20k/m2 za stan deweloperski, gdzie trzeba będzie włożyć dodatkowo 150-200 tys., aby mieć stan pod klucz. A przecież można kupić teraz mieszkanie na rynku wtórnym (w pełni wyposażone i w świetnym standardzie) za ok. 9-10tys./m2 i mieć spokój. Przykładem jest Szczecin. Mieszkania przed wakacjami były po 7-8 tys/m2. i nikt nie kupował. Po wakacjach ceny doszły do 10tys./m2 i ludzie się rzucili. Nigdy bym nie kupił mieszkania od dewelopera na przedmieściach za 11-13tys.m2, skoro na rynku wtórnym mogę nieć za 9tys.m2 i to w pełni wyposażone w świetnym standardzie i lokalizacji.
Jest tak wiele czynników, które mogą wpłynąć na cenę, że prognozowanie cen to wróżenie z fusów. Czy mogą spaść ceny? Wystarczy kataster, załamanie gospodarcze z dużym bezrobociem, czy parę rakiet, które spadną na nasze miasta.
Ludzie którzy się rzucili na mieszkania bo był szal powoli wychodzą z tego żeby zrealizować zyski. Kto pogonił w czasie kredytu 2% już zrealizował zysk. Wynajmowanie jest coraz mniej opłacalne i wcale nie takie kolorowe.
Masz sporo racji w tym co napisałeś, ale zapewniam Cię, że fliperzy latają po rynku obecnie jak z chorym pęcherzem. Tam gdzie jest szansa na zakup za bezcen jest w moment przejmowane, a ilość ogłoszeń od fliperów stale rośnie
8 месяцев назад+4
W imieniu agentów nieruchomości oczekiwałabym sprostowania lub przeprosin ze strony p. Bartłomieja. Nie każdy agent pobiera prowizję od kupujących. Takie wypowiedzi stawiają w złym świetle całą branżę i zrażają potencjalnych kupujących.
Znalazłem w zeszłym roku ofertę domu, napisałem do pośrednika, nie odpowiedział, więc znalazłem ofertę sam i skontaktowałem się z właścicielką. Ona że woli przez pośrednika bo jest uczciwa etc. No to mówię jej że ok - tylko ja nie potrzebuję pośrednika i jeśli Ona chcę m zapłacić ze swojej strony to może. Umówiłem się z jej pośrednikiem, spotykamy się na miejscu, obchodzimy nieruchomość a gość proponuję mi inne nieruchomości w trakcie:) Finalnie nie byłem zainteresowany zakupem, cena wywindowana, a pośrednik albo przekonywał mnie że cena raczej nie spadnie, albo próbował zaciekawić innymi ofertami. A jak dowiedział się że kontaktowałem się z bezpośrednio z właścicielką to był oburzony! Jak tak można. Reasumując, jeśli ktoś nie potrzebuję pośrednika to nie musi korzystać, ja tak robię. Dodatkowo dodam że jakość ogłoszeń i zdjęć w większości ofert jest słaba, nie mówiąc o przekłamaniach w ofertach na temat metrażu, stanu etc. Często spotykam to samo ogłoszenie od tego samego pośrednika z różnym metrażem na różnych portalach. Więc rozumiem w tym przypadku złość jaka się pojawia, bo są ludzie którzy uważają że za mierną pracę należą się kokosy. A co do opcji bez prowizji, w Polsce jak jest pośrednik to zawsze bierze swoje, jak nie weźmie prowizji od kupującego to jest ona w cenie nieruchomości i płaci sprzedający:)
Przyzna pan, że państwa branża jest bardzo rozdrobniona i bardzo różnorodna - średnia jakość tych usług jest niestety bardzo średnia - emancypacja i ugruntowanie pozycji pośredników mieszkaniowych w Anglii zajęło branży nieco ponad 200 lat - osobiście myślę ze nam zajmie to mniej czasu ponieważ jesteśmy bardziej energiczni niż Anglosasi, nieprawdaż?
Dane i wykresy z tego filmu zobaczysz tutaj symen24.pl/coraz-wiecej-ofert-jakie-ceny-mieszkan-2024/ (po premierze tego filmu, czyli od 10:00 rano, 10 marca 2024 ;-) )
W 2008 było takb
1. Stagnacja najmu,
2. Spadek cen najmu,
3. Wzrost ofert sprzedaży mieszkań.
4, stabilizacja i spadek cen mieszkań.
Mieszkam w Warszawie najmuję 60 m2 w centrum od 2 mc za 2800 zł + opłaty ( od 2 mc bo nikt tego nie chciał wynająć drożej ogłoszenie z otodom ). Mieszkanie wg. ogłoszeń obok kosztuje powiedzmy 20k zł za m2 -> czyli 1,2 mln zł aby wziąć kredyt na tyle to trzeba płacić ratę około 9k zł na mc przez 30 lat. ( nie liczę wkładu własnego, bo to koszt alternatywny vs lokaty/obligacje ). Aby dostać taki kredyt to trzeba mieć dużą zdolność kredytową czyli zarabiać 2,5 średniej warszawskiej aby to miało sens. Czyli jakieś 24k brutto. Tyle zarabiają jednostki a nie większość. Mogę teraz wrzucić 1,2 mln zł w takie mieszkanie lub w obligacje stałokuponowe. Mogę z nich mieć 5400 zł ( po podatku) co mc - wynajem 2800 zł => 2600 zł ( zaoszczędzam/zarabiam? ). Nie wierzę, że mieszkania jeszcze będą droższe bo to teraz zjada już 120% średniej pensji. Ludzie wyjadą i to się już dzieje. Dużo Ukraińców wyjeżdża dlatego, że w Niemczech mają tańszy wynajem i się zarabia 2x lepiej. Nie muszą mieszkać w Berlinie czy Monachium gdzie i tak wcale dużo drożej nie jest vs Warszawa.
Czyli można powiedzieć, że osoba w Warszawie musi oddawać jakieś 120% średnich zarobków na rękę aby kupić na kredyt 30 letni swoje 60 m2 mieszkanie w dobrym miejscu. Taka sama osoba zarabiająca średnią w Berlinie kupująca dobrym miejscu mieszkanie musi płacić 50-60% swojej pensji przez 30 lat. Tam to jest określone jako bańka a u nas jako stabilne miejsce do wzrostu cen. Tam ceny spadają a u nas rosną. To nie może się utrzymać albo zaczniemy zarabiać podobnie czyli musielibyśmy nagle mieć z 50% więcej na wypłacie albo musi to stanieć. Może też być boczniak gdzie ludzie będą trzymać latami aby zarobki doszły do takiego stopnia gdzie ludzi będzie stać na zapłacenie 20k. Ciekawe gdyby się okazało, że dzisiaj Ukraina podpisuje pokój i nagle połowa Ukraińców wyjeżdża. Powiedzmy na rynek wpada z dnia na dzień 200k mieszkań na wynajem.
Najlepiej to być przyjacielem Hetmana, bo jak tylko wejdzie kredyt 0% to ci co kupili przed programem "pod program" zostaną milionerami. Dzisiejszy rynek nieruchomiści jest de fakto centralnie sterowany, można analizować podaż, popyt, demografię i tak dalej, ale ostatecznie i tak o cenach decydują politycy i to ile kasy wsypią.
Niestety, muszę się zgodzić, że polski rynek nieruchomości nie jest wolnym rynkiem ;-) Inne krajowe rynki nieruchomości w EU też często podlegają interwencjom, ale nasz ostatnio szczególnie mocno to odczuł. Więcej o tym w tej audycji ruclips.net/video/Yc_Z9r1SE0o/видео.html
Czy wejdzie czy nie wjedzie ten kredyt to nic się nie zmieni. Deweloperzy sami sterują podąża mieszkań I w ten sposób reguluje sztucznie ceny
Tradycyjnie rzeczowa analiza na liczbach, a nie napędzanie rynku...
Fakt Pan Tomasz, to nie Orzechowski, Siwiec czy te inne naganiacze na flipowanie
Bez BK2% i bez wakacji kredytowych mielibyśmy niezły zjazd cen, ale posłowie na to nie pozwolą. Nie po to nakupowali nieruchomości aby teraz potaniały.
by było jak w Niemczech -15% ( -10% ceny -5% inflacja )
Jakoś nie widzę tej większej ilości mieszkań do sprzedaży. Jeśli już to po kosmicznych cenach. Rynek najmu - owszem, do wyboru i do koloru, zaczynają się dyskretne zniżki
Cierpliwości - zachęcam poczekać do premiery audycji, bo wtedy wszystko się wyjaśni. I dodam, że zawsze tak bywa iż najpierw zaczyna rosnąć ogólna liczba ofert, a dopiero po kilku miesiącach zaczynają spadać ceny ofertowe ;-)
Dziś jeszcze wiele osób żyje wspomnieniem o wzroście cen z tytułu bezpiecznego kredytów 2% oraz nadzieją na kolejny taki wzrost dzięki programowi kredyt 0%. . A jak wiadomo - Nadzieja umiera ostatnia ;-)
Stronka olxdata
Dokładnie u mnie są obory po 400 tys ludzie są odklejeni 😊
Chronia przed inflacja ale nie przy takich wycenach wszystkiego obecnie.ceny zatrzymaja sie na wiele lat lub spadna , swoje juz wzrosly i wszustko jest juz w cenie
40:20 zabrakło info jak się standard zmienił. W 1994 99% mieszkań miało linoleum na podłodze i meble po babci. Duża cześć remont widziała za Gierka/rury na wierzchu w łazience, brak kafelków.
Dzisiaj króluje standard ikea ale jest to mieszkanie nkwe/kilku letnie meble i agd.
króluje czy nie, te ceny to są często za brak wyposażenia gołe ściany itd.
Dlaczego w kredycie 0% nikt nie bierze pod uwagę, że tylko nowe mieszkania mogą być brane pod uwagę. Po co dotować mieszkania, które już są wybudowane?
To wtedy dopiero deweloperzy by pokazali dopiero co to znaczy napompować cenę, a za nim ruszyłyby pompki na wtórnym.
Pozdrawiam serdecznie
Wykresy powinny sie zaczynac od zera, a nie od 25000, wtedy traktowanae jest to jako manipuacja danymi, tak przed wyborami się prezentuje
sprzedawałem kilka nieruchomości zawsze bez pasożyta-pośrednika, dziwię się ludziom ze płacą horrendalne prowizje cwaniakom których "praca" polega na dodaniu ogłoszeń na portalach w internecie
Popieram. Jeszce jak kupujesz to ma to jakiś niewielki sens bo pośrednik szuka ofert. Ale sprzedając, na rynku na którym mieszkanie schodzi w ciągu miesiąca, płacić 3%, czyli min 9000 zł.
Pewnie Pan flipuje co?
Uwazam ze posrednicy to ludzie ktozy nie mowia prawdy ,powiedza wszystko i przyzekna wszystko aby tylko podpisac z toba umowe , i na tym sie konczy jego praca ,poza wstawieniem ogloszenia w internecie potem szukaja nowej ofiary itd ,pobieranie prowizji od obu stron jest to pazernosc i okazja szybkiego zarobku nic nie inwestujac ,poza gadka ze za drogo ze bez ogrodka itd itp. Agencje nieruchomosci poza granicami polski pobieraja prowizje tylko od osoby ktora kupuje .Pazernosc w polsce nie znaja granic . i nie bende nikogo przepraszal jak sie obrazi znam temat.mieszkam poza polska od 40 lat idzialam w tej branzy .pobieranie prowizji od obu stron to jest konfikt interesow bo chcesz jednej stonie zrobic dobze i drugiej tez, posrednik zeby byl zaangazowany musi trzymac strone tylko jednej strony .posrednictwo w polsce to przedszkole ,i nabijanie ludzi butelke
Hm... Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie, ale ja bym był daleki od uogólniania, ponieważ nie wszyscy pośrednicy są źli, tak samo jak nie wszyscy lekarze są konowałami. W każdym zawodzie są ludzie, którzy pracują lepiej i tacy, którzy pracują gorzej. Na marginesie, to dam, że moim zdaniem pośrednik nie może pracować i jednocześnie dla dwóch stron transakcji, ponieważ są to oczywiste ze strony mają sprzeczne interesy. Najlepszym przykładem jest sytuacja, w której obie strony transakcji zapytałoby pośrednika oto, czy lepsza jest umowa przestępna w postaci aktu notarialnego, czy też w formie która aktem notarialnym nie jest. Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ odpowiedź zależy od tego kto pyta ;-)
Jest alternatywa dla pośredników. Zawsze można sprzedawać bezpośrednio, hieny i zapewniam, że większe cwaniaki od największych cwaniaków pośredników tylko czekają na bezpośrednie oferty. To najlepsza okazja na zakup mieszkania, które dobry pośrednik jest w stanie sprzedać średnio o 50 000 zł drożej od flipera, który naprawdę będzie miał gest
Co Panowie myślą o takiej tezie, że Polska idąc śladami Niemiec będzie mieć coraz to wiekszy udział % osób, którzy najmują? Nie dlatego, że to wygodniejsze tylko dlatego, że w Polsce będzie coraz więcej imigrantów zarobkowych. Czy nasz kraj jest na tyle konkurencyjny jeśli chodzi o rynek pracy by za x lat 50% ludzi żyjących tutaj najmowala mieszkania? Jedni mówią, że demografia spowoduje spadki cen, drudzy, że imigrantów będzie coraz więcej i popyt wzrośnie mimo, że samych Polaków będzie mniej. Do tego fakt, że nieruchomości na wynajem jest stosunkowo mało w PL więc ceny najmu czy nieruchomości będą wciąż rosnąć. Kto ma więcej racji jeśli chodzi o ten aspket prognoz rynku nieruchomości?
@mrk9253 Największym problemem Polski są bardzo niskie zarobki. Imigranci przyjeżdżają do Polski i po pewnym czasie wyjeżdżają dalej na zachód. Doskonale to widać po Ukraińcach, których jest teraz więcej w Niemczech niż w Polsce. Inne nacje również traktują Polskę tylko jako hub przesiadkowy/chwilowo do mieszkania. Jesteśmy kompletnie niekonkurencyjni jeśli chodzi o zarobki w porównaniu nawet do krajów południa Europy.
O reszcie nie wspominając.
Trzeba Putina zapytać jakie ma plany na przyszłość.
@@Kuba22 To prawda, właśnie wróciłem z Niemiec.
Nasza agencja zatrudnia tam kilkuset Gruzinów z pl.
Ich interesuje tylko polska karta pobytu i jadą do Niemiec.
Tam masa agencji zatrudnia ich mimo tego że mogą legalnie pracować tylko 90 dni.
Swoją drogą koszty życia w PL są na takim poziomie że i lepiej Polakom wyjechać. Zwłaszcza gdy mają jakiś fach w rękach. Koszty wynajmu mieszkania w średnich miastach i okolicach są mniejsze niż w Polsce.
Szalona moda wśród młodych z Europy Północno-Wschodzniej na wybrzeże Morza Śródziemnego. Dla nich to ciągle lato. Ogromne ożywienie, bo rosyjski i ukraiński słychać praktycznie cały rok i we wszystkich miejscowościach dawniej głównie wypoczynkowych, ale i w miastach takich jak Walencja. Wygląda na to, że do swoich stron rodzinnych im się absolutnie nie spieszy.
Kuba, moze pora sie przebranzowic a nie żerować na klientach i zbierac premie za odebranie telefonu i skopiowanie zdjec do internetu?
Mieszkania są jeszcze względnie tanie. Rosną ceny wszystkiego, więc nie można liczyć, że przy wzroście cen, tylko mieszkania będą tanieć. Nikt nie sprzeda nieruchomości za bezcen. Dokładnie teraz należy kupować, ale tak się nie dzieje. Obecnie ma miejsce kumulacja popytu, a gdy za dwa - trzy mce ceny wystrzelą do góry, to się ludzie rzucą na zakupy. Reasumując ludzie nie chcą kupować tanio i tak jest w kółko, bo są karmieni i ciągle wierzą, że pandemia, że wojna, że bańska sprawi, że mieszkanie będzie można kupić za 5 tys/m2. Zatem jak zwykle teraz szara masa znowu czeka nie wiadomo na co i nie kupuje, a później będzie "pęd owiec" i zakupy po 20k/m2 za stan deweloperski, gdzie trzeba będzie włożyć dodatkowo 150-200 tys., aby mieć stan pod klucz. A przecież można kupić teraz mieszkanie na rynku wtórnym (w pełni wyposażone i w świetnym standardzie) za ok. 9-10tys./m2 i mieć spokój. Przykładem jest Szczecin. Mieszkania przed wakacjami były po 7-8 tys/m2. i nikt nie kupował. Po wakacjach ceny doszły do 10tys./m2 i ludzie się rzucili. Nigdy bym nie kupił mieszkania od dewelopera na przedmieściach za 11-13tys.m2, skoro na rynku wtórnym mogę nieć za 9tys.m2 i to w pełni wyposażone w świetnym standardzie i lokalizacji.
Jest tak wiele czynników, które mogą wpłynąć na cenę, że prognozowanie cen to wróżenie z fusów. Czy mogą spaść ceny? Wystarczy kataster, załamanie gospodarcze z dużym bezrobociem, czy parę rakiet, które spadną na nasze miasta.
Kto będzie musiał ten obniży cenę żeby sprzedać. Reszta będzie sprzedawać miesiącami
@@jozikjozinski7700i czekać miesiącami na sprzedaz
Ludzie którzy się rzucili na mieszkania bo był szal powoli wychodzą z tego żeby zrealizować zyski.
Kto pogonił w czasie kredytu 2% już zrealizował zysk.
Wynajmowanie jest coraz mniej opłacalne i wcale nie takie kolorowe.
Masz sporo racji w tym co napisałeś, ale zapewniam Cię, że fliperzy latają po rynku obecnie jak z chorym pęcherzem. Tam gdzie jest szansa na zakup za bezcen jest w moment przejmowane, a ilość ogłoszeń od fliperów stale rośnie
W imieniu agentów nieruchomości oczekiwałabym sprostowania lub przeprosin ze strony p. Bartłomieja. Nie każdy agent pobiera prowizję od kupujących. Takie wypowiedzi stawiają w złym świetle całą branżę i zrażają potencjalnych kupujących.
Nie każdy, ale większość - można to zauważyć po tym jak w opisie oferty agenci opisują fakt braku prowizji jako coś wyjątkowego i niesamowitą okazję 😂
@@sear1485 napisz proszę jaki jest dokładnie rozkład i procentowy między tymi praktykami i dlaczego z negatywnie odbieraną praktykę można uogólniać
Znalazłem w zeszłym roku ofertę domu, napisałem do pośrednika, nie odpowiedział, więc znalazłem ofertę sam i skontaktowałem się z właścicielką. Ona że woli przez pośrednika bo jest uczciwa etc. No to mówię jej że ok - tylko ja nie potrzebuję pośrednika i jeśli Ona chcę m zapłacić ze swojej strony to może. Umówiłem się z jej pośrednikiem, spotykamy się na miejscu, obchodzimy nieruchomość a gość proponuję mi inne nieruchomości w trakcie:) Finalnie nie byłem zainteresowany zakupem, cena wywindowana, a pośrednik albo przekonywał mnie że cena raczej nie spadnie, albo próbował zaciekawić innymi ofertami. A jak dowiedział się że kontaktowałem się z bezpośrednio z właścicielką to był oburzony! Jak tak można. Reasumując, jeśli ktoś nie potrzebuję pośrednika to nie musi korzystać, ja tak robię. Dodatkowo dodam że jakość ogłoszeń i zdjęć w większości ofert jest słaba, nie mówiąc o przekłamaniach w ofertach na temat metrażu, stanu etc. Często spotykam to samo ogłoszenie od tego samego pośrednika z różnym metrażem na różnych portalach. Więc rozumiem w tym przypadku złość jaka się pojawia, bo są ludzie którzy uważają że za mierną pracę należą się kokosy. A co do opcji bez prowizji, w Polsce jak jest pośrednik to zawsze bierze swoje, jak nie weźmie prowizji od kupującego to jest ona w cenie nieruchomości i płaci sprzedający:)
Przyzna pan, że państwa branża jest bardzo rozdrobniona i bardzo różnorodna - średnia jakość tych usług jest niestety bardzo średnia - emancypacja i ugruntowanie pozycji pośredników mieszkaniowych w Anglii zajęło branży nieco ponad 200 lat - osobiście myślę ze nam zajmie to mniej czasu ponieważ jesteśmy bardziej energiczni niż Anglosasi, nieprawdaż?
O proszę, jak się oburza pani pośrednik :)