Może to głupie, ale na końcu popłynęły mi łzy... chyba potrzebowałam usłyszeć, że wreszcie ktoś mnie rozumie... dzięki, Magda, ogromnie się cieszę, że Cię znalazłam 💕
Jakie szczęście że trafiłam na ten filmik! Dwa dni temu właśnie byłam przekonana że mój syn robi mi na złość, w sumie to często mam takie wrażenie. Postaram się zmienić swoje myślenie, nastawienie i pewnie jeszcze do tego filmiku wrócę. Dziękuję!
Często łapie się na takich myślach, że moje dziecko przyszło na ten świat, (zupełnie niespodziewanie) żeby utrudnić moje życie i zamienić je w koszmar... Że to wręcz forma mojej kary.. klątwa która moja mama na mnie rzuciła, kiedy sobie ze mną nie radziła, mówiąc mi że kiedyś jak będę miała dziecko to zobaczę, że Bóg mnie pokarze.. no i dostałam mega trudny model...
Kiedyś bym z tym polemizował, ale spotkałem się też z takim przypadkiem (ojciec opowiedział mi swoją historię, że gdy rozwodził się z poprzednią żoną, ona rzuciła na niego także klątwę mówiąc _"- nie doceniasz mnie to zobaczysz jakie są inne" _ i dostał od losu taki "model", że sam się nie dziwię, że nie mógł wytrzymać. Gdy dorosłem i poznałem swoją matkę po jego śmierci, bo wcześniej nawet nie interesowała się domem i jakoś szczególnie dziećmi (bo żyli w separacji). Podobno kątowy, złorzeczenia (czyli negatywne sugestie, przekleństwa) można zdejmować, bo to tylko zapisy w podświadomości, które się realizują, trwają tylko dlatego, że podświadomie w nie się wierzy. Tzw Bóg to nie coś zewnętrznego, a podświadomość/nad-świadomość. Polecam książkę "Potęga Podświadomości" o tym. Oraz unikanie jak ognia negatywnych ludzi oraz tematów, bo to niszczy, obciąża duchowo. Co do dzieci, na pewno da się z nimi dogadać, jeśli zbuduje się relacje (bo dziecko jest elastyczne, w przeciwieństwie do dorosłych, którym z wiekiem kostnieje umysł).
@@violetp498 Dzięki za dzięki. Dodam przy okazji, iż (Widzę po sobie, że) dziecko jest aniołem tylko zbuntowanym (w pewnym wieku buntu) a jak dorośnie, to przestaje się buntować (warto przeczekać trudny okres). Wiedząc, że nie ma róży bez kolców i stratyfikacji z pracy (wychowawczej) bez jakiegoś rodzaju trudności. Życie jak fala doświadcza odpływem by by móc stworzyć przypływ. Dołem by móc dać górę. Niepogodą by zaszczycić pogodą. Zimą by pocieszyć wiosną i latem. Tak też trudy wychowania zostaną zwieńczone radością. Poza tym te powody do radości można widzieć już teraz skupiając się na pozytywach. Ja sam nie mam dzieci ale miałem kota. Będąc jak ojciec skupiony na problemach narzekałem że wszystko jest upaprane w sierści, że kot mi przeszkadza, że trzeba go wypuszczać i wpuszczać na dwór i że absorbuje wiele uwagi.. i przez to zaginął, którego dnia nie wracając Ktoś go pewnie ukradł, bo do każdego się łasił, nawet do śmieciarzy jak opróżniali śmietnik. Był bardzo ładny, egzotyczny. Dopiero po czasie mi szkoda. Mimo, że to kot rodziców, który zostawili mi go. Narzekałem bo skupiałem się na negatywach. Zamiast doceniać pozytywy. Skupiając uwagę na tym co dobre. Podobno docenianie działa bardzo dobrze. Jak w myśli lub na papierze wypisujemy zalety danego daru od Boga/wszechświata, a ogólnie pozytywne aspekty codziennego życia. Wtedy więcej pozytywnych rzeczy się dostrzega i bardziej cieszy z istnienia:) Pozdrawiam i powodzenia w doskonaleniu swojego myślenia, które kształtują nawyki interpretacji. Im pozytywniejsza tym więcej daje nam w życiu pokoju i szczęścia. Okazuje się że to nie okoliczności a ich postrzeganie czyni doświadczenie. Jeśli ktoś nie zna zła to go nie odczuwa bo np nie wie, że coś jest powodem do niezadowolenia. Jak w filmie *_"życie jest piękne"_* Dziecko miało pozytywną interpretacje i obóz koncentracyjny brało jako zabawę. Zaś w filmie *_Oni Żyją_* ludzie (zwykle religijni) mają negatywną interpretacje nie rozumianej rzeczywistości systemowej postrzegając jak przez czarne okulary rożne neutralne rzeczy, które można zinterpretować pozytywnie (sam tak robię:) Zwykle interpretujemy rzeczywistość nawykowo, wg wyuczonego wzorca. Można robić to świadomie dopowiadając sobie pozytywną wersję bo i tak rzeczywistości kontrolować nie da się, wiec akceptacja to najlepsze, najszybsze i ostatecznie rozwiązanie problemów. Bo oprócz bezpośredniego doświadczenia to się rozwija, jak śnieżna kula Dane odczucie się zwiększa tak jak problemy potrafią się kumulować jak ma się zły humor. Tak też większe radości, nowe przejawy powodzenia mogą się zwiększać i rozwijać jak dobry. Im wyższa miłość (miłe odczucia) im wyższy pokój (beztroska) tym więcej dobra się rozwija na zasadzie tzw *_prawa przyciągania_* Polecam film i książkę *_The Secret_* (jeśli nie znasz, a jeśli znasz to też bo warto to odświeżać:)
@@MrLelek56 Określenie "felerny" nie znajduję się w słowniku do określenia osób. Myślenie tego typu kategoriami (używanie tego typu zwrotów) nie wydaje się być zdrowe. Poza tym, wypada wyrażać się pełnymi zdaniami.
Może to głupie, ale na końcu popłynęły mi łzy... chyba potrzebowałam usłyszeć, że wreszcie ktoś mnie rozumie... dzięki, Magda, ogromnie się cieszę, że Cię znalazłam 💕
Dzięki za live , może więcej live na instagramie i youtube? To co mówisz jest dla nas ważne i wartościowe 😘🥰
Jakie szczęście że trafiłam na ten filmik! Dwa dni temu właśnie byłam przekonana że mój syn robi mi na złość, w sumie to często mam takie wrażenie. Postaram się zmienić swoje myślenie, nastawienie i pewnie jeszcze do tego filmiku wrócę. Dziękuję!
Piękny webinar ❤️
Super super 😍
Świetny film.
Często łapie się na takich myślach, że moje dziecko przyszło na ten świat, (zupełnie niespodziewanie) żeby utrudnić moje życie i zamienić je w koszmar... Że to wręcz forma mojej kary.. klątwa która moja mama na mnie rzuciła, kiedy sobie ze mną nie radziła, mówiąc mi że kiedyś jak będę miała dziecko to zobaczę, że Bóg mnie pokarze.. no i dostałam mega trudny model...
Kiedyś bym z tym polemizował, ale spotkałem się też z takim przypadkiem (ojciec opowiedział mi swoją historię, że gdy rozwodził się z poprzednią żoną, ona rzuciła na niego także klątwę mówiąc _"- nie doceniasz mnie to zobaczysz jakie są inne" _ i dostał od losu taki "model", że sam się nie dziwię, że nie mógł wytrzymać. Gdy dorosłem i poznałem swoją matkę po jego śmierci, bo wcześniej nawet nie interesowała się domem i jakoś szczególnie dziećmi (bo żyli w separacji).
Podobno kątowy, złorzeczenia (czyli negatywne sugestie, przekleństwa) można zdejmować, bo to tylko zapisy w podświadomości, które się realizują, trwają tylko dlatego, że podświadomie w nie się wierzy. Tzw Bóg to nie coś zewnętrznego, a podświadomość/nad-świadomość. Polecam książkę "Potęga Podświadomości" o tym.
Oraz unikanie jak ognia negatywnych ludzi oraz tematów, bo to niszczy, obciąża duchowo. Co do dzieci, na pewno da się z nimi dogadać, jeśli zbuduje się relacje (bo dziecko jest elastyczne, w przeciwieństwie do dorosłych, którym z wiekiem kostnieje umysł).
@@adamroman3062 bardzo dziękuję ci za tę odpowiedź!
@@violetp498 Dzięki za dzięki. Dodam przy okazji, iż (Widzę po sobie, że) dziecko jest aniołem tylko zbuntowanym (w pewnym wieku buntu) a jak dorośnie, to przestaje się buntować (warto przeczekać trudny okres).
Wiedząc, że nie ma róży bez kolców
i stratyfikacji z pracy (wychowawczej) bez jakiegoś rodzaju trudności.
Życie jak fala doświadcza odpływem by by móc stworzyć przypływ. Dołem by móc dać górę. Niepogodą by zaszczycić pogodą. Zimą by pocieszyć wiosną i latem.
Tak też trudy wychowania zostaną zwieńczone radością.
Poza tym te powody do radości można widzieć już teraz skupiając się na pozytywach.
Ja sam nie mam dzieci ale miałem kota.
Będąc jak ojciec skupiony na problemach
narzekałem że wszystko jest upaprane w sierści, że kot mi przeszkadza, że trzeba go wypuszczać i wpuszczać na dwór i że absorbuje wiele uwagi..
i przez to zaginął, którego dnia nie wracając
Ktoś go pewnie ukradł, bo do każdego się łasił, nawet do śmieciarzy jak opróżniali śmietnik. Był bardzo ładny, egzotyczny.
Dopiero po czasie mi szkoda.
Mimo, że to kot rodziców,
który zostawili mi go.
Narzekałem bo skupiałem się na negatywach.
Zamiast doceniać pozytywy.
Skupiając uwagę na tym co dobre.
Podobno docenianie działa bardzo dobrze.
Jak w myśli lub na papierze wypisujemy zalety danego daru od Boga/wszechświata,
a ogólnie pozytywne aspekty codziennego życia.
Wtedy więcej pozytywnych rzeczy się dostrzega i bardziej cieszy z istnienia:)
Pozdrawiam i powodzenia w doskonaleniu
swojego myślenia, które kształtują
nawyki interpretacji. Im pozytywniejsza
tym więcej daje nam w życiu pokoju i szczęścia.
Okazuje się że to nie okoliczności
a ich postrzeganie czyni doświadczenie.
Jeśli ktoś nie zna zła to go nie odczuwa
bo np nie wie, że coś jest powodem do niezadowolenia. Jak w filmie *_"życie jest piękne"_* Dziecko miało pozytywną interpretacje i obóz koncentracyjny brało jako zabawę.
Zaś w filmie *_Oni Żyją_* ludzie (zwykle religijni) mają negatywną interpretacje nie rozumianej rzeczywistości systemowej
postrzegając jak przez czarne okulary rożne neutralne rzeczy, które można zinterpretować pozytywnie (sam tak robię:)
Zwykle interpretujemy rzeczywistość nawykowo, wg wyuczonego wzorca.
Można robić to świadomie dopowiadając sobie pozytywną wersję bo i tak rzeczywistości kontrolować nie da się,
wiec akceptacja to najlepsze, najszybsze i ostatecznie rozwiązanie problemów.
Bo oprócz bezpośredniego doświadczenia
to się rozwija, jak śnieżna kula
Dane odczucie się zwiększa
tak jak problemy potrafią się kumulować
jak ma się zły humor. Tak też większe radości, nowe przejawy powodzenia mogą się zwiększać i rozwijać jak dobry.
Im wyższa miłość (miłe odczucia)
im wyższy pokój (beztroska)
tym więcej dobra się rozwija
na zasadzie tzw
*_prawa przyciągania_*
Polecam film i książkę *_The Secret_* (jeśli nie znasz, a jeśli znasz to też bo warto to odświeżać:)
@@adamroman3062 a może to Twój ojciec był felerny ?
@@MrLelek56 Określenie "felerny" nie znajduję się w słowniku do określenia osób.
Myślenie tego typu kategoriami (używanie tego typu zwrotów) nie wydaje się być zdrowe.
Poza tym, wypada wyrażać się pełnymi zdaniami.