Mieszam w Niemczech i choćbym nie wiem ile lat, jeszcze tu mieszkała to wiem, że to co Polskie, to moje ale i to, ludzkie, szczere, naturalne, prawdziwe i SPONTANICZNE, czego życzę z całego serca Niemcom z kijem w czterech literach👍
Nicolas Frank syn niemieckiego zbrodniarza powiedzial;"Niemcy to naród beż empatii"czy Pani się z tym zgadza? Czy oglądała Pani film"STREFA INTERESU," czy tacy są Niemcy?
Zalezy Czy Urzedasy, politycy, szefowie… wyzej sraja niz Dupe maja 😂no I Wessis po czesci, POZOSTALI tem sam przeglad ludzi I zachowan, co w Polsce, mozna pelno milych, skromnych, kochanych ludzi spotkac
Witam Panie Arku, 2 lata temu obchodziliśmy urodziny męża z niemieckimi znajomymi poraz pierwszy. I jak u nas bywa, jest duzo alkoholu i dużo jedzenia. Niemcy byli strasznie zdziwieni bo oni powiedzieli ze jak mają imprezę okolicznościową to podawaja tylko ciasta i kawę, ewentualnie wino i nic poza tym. W każdym razie impreza była udana bo Eli(Niemka) nie potrafiła sobie butów założyć. Pozdrawiam
@@lorbaslorbas8084 a nas się za to gani (za grila), że to takie prymitywne, a Niemcy griluja na całego. Tak ta lewicowa propaganda prymitywna i kłamliwa...
@@lorbaslorbas8084Mi niestety Polacy tak idą na nerwy ,że napiszę w końcu prawdę 😂 pierwsze to myśli co zrobić żeby mieć pieniądze na czyjeś koszty ,😂
@@lorbaslorbas8084drugie to ,ona ma ,ja nie ,jak jej to zrujnować bo baba jeszcze brzydsza niż była z nienawistnej zazdrości , no chyba trafniej nasza narodowość i Niemki nie idzie opisać
Od 3 minuty aż do końca zgadzam się różne narodowości myślą inaczej. Ale wg mnie np. stawiając pytanie co SIĘ stało automatycznie odpowiadamy np. to Się .. . Co się stało? - Szklanka się stłukła. Co zrobiłeś ? - Stłukłem szklankę. Myślę, że tak to działa. Ale faktycznie zauważyłem, że aby nauczyć się jakiegoś odmiennego języka ( uczyłem się ich pięć) trzeba trochę się przestawić, zmienić myślenie, inaczej rozumieć niektóre rzeczy. Jedne języki są bardziej domyślne, skrótowe, praktyczne, a inne bardziej "poetyckie" np. polski . Fajny materiał.
Polski zaliczyłeś do poetyckich? Tak, jest bardzo plastycznym językiem, takim zniuansowanym i bardzo trudnym zarazem. Ponoć najtrudniejszym (wymowa, ortografia i fleksja). Uważam, jako wielbicielka Rilkego, że niemiecki też jest bardzo poetycki. W ogóle wszystkie fleksyjne języki uważam za takie właśnie - może niesłusznie?
No może użyłem niewłaściwego słowa, ale chodziło mi o to, że np. w polskim języku możemy określić tę samą sytuację, na kilka różnych sposobów ( i nie chodzi mi o formę bierną i czynna), po prostu polskim można się "bawić", wydaje mi się, że nasz język jest w tym względzie bogatszy.
@@makorek A polskiego w polskim zaledwie 5% - zatem na pewno jest lepiej zmiksowany od niemieckiego. ;-) Ale ani jednego, ani drugiego nie wymyślili duchowni. Tak i świata nikt nie wymyślił. ;-) Języki to żywe twory, które pod wpływem różnorodnych czynników ewoluują.
Ja mam takie doświadczenia, że Niemiec za nic nie przyznaje się do błędów. Nawet jak przepraszają, to tak, by obarczyć winą kogokolwiek innego. Chociaż tak, z tym ,,lassen" to racja. Mimo to, im młodsze pokolenie, tym mniej dbają o to jak się wysławiają i gubią ów Ordnung również w życiu. Wkrada się chaos i obojętność.
Jestem opiekunem od kilku lat, więc poznaję niemieckie rodziny od środka. Jakoś nie do końca spotkałem się z porządkiem i organizacją, często robią bałagan gorszy niż Polacy, tylko, że oni mają "kim" sprzątać. I dlatego jest porządek. Często się spóźniają, nie dotrzymują słowa. Wymagają tylko od innych, nigdy od siebie. Ogólnie potrafią się nawet przez kilka dni nie myć, bo sparsam, Wasser kostet Geld, jedzą byle co, z tego samego powodu. Teraz Corona nauczyła ich trochę czystości, żeby brudne łapska opryskać środkiem dezynfekcyjnym. Inteligencją nie dorastają nam do pięt. Są tylko mili kiedy czegoś potrzebują. Wpadają do domu bez zapowiedzi. Gdy coś przyniosą, a się nie skorzysta zabierają z powrotem - choćby pół pączka zostało. Wszystko to co robią i mówią jest wyłącznie na pokaz. Tyle.
Wszystko co Pan mówi to teoretycznie prawda, podszyta stereotypem o Niemcach - ale z tym "Ordnung musst sein" to też nie do końca tak. Są dziedziny w których są bardzo niezorganizowani, często z nich bałaganiarze (zwłaszcza na tyłach i w środku domów),a jeśli są zorganizowani to często nieelastyczni (zwłaszcza podczas wykonywanej pracy). Jeśli coś jest robione zgodnie z zasadami i porządkiem, procedurami to powinno być właściwe, ale bardzo często nie jest i wtedy nie ma już Ordnungu, a powstaje chaos. Nie dopuszczają omylności prawa (a to bardzo zła cecha), reguł, często się bez nich gubią, a Polacy nie, dlatego część Niemców bardzo docenia Polaków za wielozadaniowość, zdolność wykonywania wielu rzeczy i improwizacji. Polak ma opinię fachowca od większości rzeczy, a Niemiec jest fachowcem w swojej - do tego stopnia, że branżę budowlaną rozczłonkowali. Niemcy mają firmy od malowania i tapet, od zabudowy suchej, elektryków, zabudowy mokrej, paneli i płytek, sprzątania na budowie. U nas jedna Polska firma potrafi zrobić wszystko, tam trzeba do tego szeregu firm. No i to branie odpowiedzialności - to wynika tylko ze struktury języka i konstrukcji wypowiedzi - Niemcy lubują się w zrzucaniu odpowiedzialności i bardzo lubią uchodzić za nieomylnych.
Weźcie w swoich rozważaniach pod uwage fakt, że w Niemczech coraz mniej jest już "prawdziwych" Niemców. To że ktoś mówi po niemiecku i tam mieszka, nie sprawi że przejmie wszystkie ich charakterystyczne cechy.
Studiowałem na Akademii Rolniczej i chyba w 1980 roku miałem półroczne praktyki w rolnym gospodarstwie doświadczalnym. Do tego samego gospodarstwa przyjechali praktykanci i praktykantki z NRD. Oni wszyscy byli członkami FDJ a polskim studentom nie mieściła się w głowie taka kolaboracja z rządem. W naszym pojęciu była to organizacja komunistyczna! Właściwie nie uczyłem się języka niemieckiego, z angielskiego byłem słaby a po rosyjsku z kolei Niemcy nie potrafili mówić. Jednak z Niemcami całkiem dobrze się dogadywaliśmy. Jako Poznaniak rozumiałem trochę słów niemieckich które występowały w gwarze poznańskiej, zwłaszcza dotyczyło to terminologii rzemieślniczej. Miałem wtedy motocykl MZ, więc po tygodniu pojechałem z przewodniczącą FDJ zwiedzać barokową bazylikę i klasztor Filipinów na Świętej Górze koło Gostynia. Bała się żeby nikt się nie dowiedział gdzie pojechaliśmy. Za tydzień zwiedzałem klasztor z drugą Niemką i ona też się bała, szczególnie by nie dowiedziała się o tym przewodnicząca! Potem odwiedziłem obie w Niemczech, jedną w Lipsku drugą w Dreźnie. Tajemnicy nigdy nie zdradziłem a potem kontakt się urwał, bo zostałem członkiem NZS. W Stanie Wojennym drukowaliśmy czasopismo "Obserwator Wielkopolski" i nosiliśmy ulotki Radia Solidarność. Nie było co dziewczyn straszyć, bo gdyby wyszło z kim się zadają... Teraz polska młodzież stała się bardziej zdyscyplinowana. Zauważyłem że niektórzy młodzi ludzie dobrowolnie chodzą w kagańcach, ja też czasem ustępuję przed przemocą ale ile razy zapinam pasy w aucie to odbieram to jako głębokie upokorzenie. Pasy zapinałem już wtedy gdy nie było takiego obowiązku ale robiłem to z przekonania a nie pod przymusem. Obostrzenia związane z epidemią odczuwam jako powrót Stanu Wojennego. Tak jak wtedy dużo jeździłem rowerem, tylko nie miałem ulotek do kolportowania. Po ogłoszeniu restrykcji zmarła moja znajoma. Byłem na pogrzebie a przed Wielkanocą sprzątałem groby. Mój ojciec w czasie okupacji pracował w RGO i opowiadał mi o niemieckich szczekaczkach i haśle "tylko świnie siedzą w kinie". Szczekaczki krążące wkoło cmantarza przypominały mi te wspomnienia. Na RUclips przypomniałem sobie film "Rozmowy Kontrolowane" i słuchałem teledysku "Masz się bać". Część naszej rodziny się zgermanizowała. W czasie okupacji dziadka odwiedzał krewny oficer o nazwisku May. Zginął on w czasie walk o Poznań ale na czas nie wywiózł żony z Poznania. Nie chciał słuchać że Niemcy tę wojnę przegrają. Potem babcia ukrywała jego żonę przed gwałtami żołnierzy radzieckich. Po wojnie ciocia Elza z Berlina przysyłała nam różne miłe prezeny. Niemcy zbyt mocno ufają władzy co nieraz doprowadziło ich do tragedii. Trudno Niemców zrozumieć ale bardzo ich szanuję
@@wBacz Nie cieszę się z tego że część rodziny się zgermanizowała, ale z kontaktów rodzinnych mam pewne doświadczenia z których staram się wyciągać wnioski. Wiedząc ilu Słowian się zgermanizowało, jestem odporny na niemieckie teorie o wyższości rasy germańskiej. Zresztą germanizacja w czasie rozbiorów przebiegała wolniej niż obecnie. Mój dziadek przed wielką wojną był tramwajarzem w Poznaniu a jego brat kolejarzem. Obaj dostali propozycję awansu pod warunkiem że przeprowadzą się do Berlina. Dziadek z pobudek patriotycznych odmówił ale jego brat się zgodził. Zależało mu jednak aby synowie ożenili się z Polkami. Jednak serce nie sługa i zakochali się w Niemkach. Jedną z nich była ciocia Elza z domu Lotie. Podobno jej rodzina pochodziła z francuskich hugenotów. Przez męża poczuła jednak emocjonalny związek z Polską. Chyba dlatego troszczyła się o rodzinę w Polsce przysyłając paczki. Starała się też o lekarstwa dla naszych znajomych. Moja mama była chora na gruźlicę którą zaraziła się od dziadka który wrócił chory z obozu jenieckiego. Lekarstwo o nazwie Rimifon przysłane prawdopodobnie przez ciocię Elzę pomogło uratować życie mamy. Jestem za to bardzo wdzięczny
tylko z niemieckiego punktu rozumowania! w Polsce możesz powiedzieć że sama zbiłaś albo że się zbiła ale znajdź mi Polaka który by pomyślał że szklanka zrobiła "seppuku"... tylko Niemiec tak może pomyśleć hehe bo on takiej elastyczności w tym temacie nie ma... i pomyśl jak odpowiesz na pytanie co zrobiłaś? a szklanka się zbiła? czy raczej zbiłam szklankę????
@@wielblad1344 he he lubię takie dążenie tematu, nad którymi się często nie zastanawiam :) No więc upuśćiłam szklankę!, wyślizneła mi się z rąk to też nie będzie poprawnie ,bo szklanka tego sama nie zrobiła....to jakby pół winy tylko było po mojej stronie :) Może Polacy lubię unikać odpowiedzialści, winni ludzie, przedmioty, okoliczności tylko nie ja... Pozdrawiam 😊
Ja zawsze dawałam jako przykład to, że Polak mówiący po niemiecku, chcąc kogoś wyminąć raczej intuicyjnie powie "Entschuldigung", podczas gdy Niemiec najczęściej "Vorsicht" czy "Achtung". My przepraszamy, oni ostrzegają ;) Bardzo fajny odcinek :)
Mieszkam w DE od 6 lat, i "vorsicht" albo "achtung" słyszałam, tylko wtedy kiedy niemiec jechał za mną na rowerze i nie miał dzwonka.... Kiedy mnie chcą minąć w sklepie czy na chodniku - idąc - mówią "Entschuldigung"
Zauwazylam to w pracy i nawet sie oburzalam do mojego chlopaka (Niemca), ze Niemcy - przynajmniej wspolpracownicy - to takie chamy i "przepraszam" nie potrafia powiedziec. A to jednak kwestia roznic kulturowych, a nie dobrego wychowania.
1. Pracuję tu krótko, więc ocena też będzie taka "powierzchowna", 2. Trudno nawiązać z nimi relacje, ale jeśli już są - to bardziej rozwinięte niż polskie, 3. Dużo daje język- dowcipy i takie tam budują relacje, jesteśmy też inaczej postrzegani, 4. To nieprawda, że relacja szef- pracownik jest jednostonna. Szefowie lubią jak coś im pracownicy mówią, ale tylko na temat pracy. Do szefa mówię "servus" i nigdy mi uwagi nie zwrócił. On mi też mówi na ty. ale wydaje mi się, że to kwestia zaufania. Jakbym gdzieś "umoczył" on pierwszy by mnie utopił. 4. Pomimo znajomości Niemcom więcej znaczy im szef niż ty, "Pomogę ci , ale nie mów szefowi", 5. Jak współparcowników Niemców poproszę o pomoc zawsze pomogą. Nie mogę wysondować, czy z życzliwości, czy z konieczności. W każdym razie robią to z uśmiechem. 6. Najważniejsze na koniec- słowo mówione=słowo pisane. Zapytałem szefa czy mój urlop jest zatwierdzony, bo na razie tylko mam jego słowo. Ale się wk....." Przecież powiedziałem. Po co ci Antrag?" Do pewnych rzeczy trudno się przyzwyczaić! Tyle mi się nasunęło. Pozdrawiam.
Mam wiele ciekawych historii z kolegami z Niemiec. Np. planowanie spotkania towarzyskiego to czasem terminy z wielomiesięcznym wyprzedzeniem aby wszystkim pasowało. Idąc za ciosem, mało kiedy się zdarza, że ktoś płaci za znajomych (chyba, że ich oficjalnie zaprasza), moi koledzy rozliczają się bardzo skrupulatnie, płacą dokładnie za to co wypili lub zjedli (opcja z podziałem rachunku na kilka osób po "równo"nie trafia mi się często)inna sytuacja to zapraszanie Niemców do domu, moi znajomi zawsze pytają co mają ze sobą przynieść lub nawet niektórzy chcą mi oddać pieniądze za zakupione rzeczy, dla mnie Polki sytuacja nadzwyczaj dziwna na początku, bo skoro Was zapraszam to jestem świadoma, że trzeba was nakarmić :) Niewielkie różnice, które tak naprawdę szybko wchodzą w nawyk i dzięki którym mam wiele zabawnych wspomnień z początku życia w Niemczech.
Ruda Maruda nie wiem ile masz lat i skad jestes z Polski, ale dla mnie to jest i bylo normalne ze jak do kogos ide w gości to zabieram jedzenie ze soba plus jakies wino na przyklad. Zawsze w Polsce tak robilam jak szlam do znjamoych,a placenie za rachunek bylo zazwyczaj rowno na pol ale czesto po prostu kazdy za siebie.
@nanu nana ;) Mimo wszystko lepiej niż w Polsce ... Choć może powinnam pisać o krajach niemieckojęzycznych, nie niemieckich - w Austrii można spokojnie wypytać kierowcę o drogę, kupić bilet i niekt z pasażerów nie zrobi awantury. W czasie, kiedy tam byłam obowiązywał zwyczaj wsiadania pierwszymi drzwiami obok kierowcy, należało pokazać kartę lub kupić bilet, pasażerowie na przystanku ustawiali się w kolejce do wsiadania... W osłupieniu patrzyłam na ten porządek i kulturalne zachowanie...
Pracuje z Niemcami. Sa rozni. Dla wielu, to co mowisz, jest wazne. Sa jednak i tacy, ktorzy sa nieuporzadkowani i spychaja wine na innych. Z punktualnoscia tez jest roznie. Nie tworzmy stereotypow
katim12345 "czyści Niemcy" (że pozwolę sobie użyć tego dziwnego sformułowania) są tak samo różni i to niezależnie od wieku. Pracuję z tymi "czystymi Niemcami" w różnym wieku i są naprawdę różni. Jedni mniej jedni bardziej. Choć przyznam jako naród są zdecydowanie bardziej zdyscyplinowani.
@@rudamaruda3880 Nie do końca Niemcy są zdyscyplinowani. Oni są bardziej szablonowi i funkcjonują według grafiku. Mają inna mentalność prawną. U nich jeśli polityk ustala prawo to też się do niego stosuję a u nas liczy się hierarchia. Co do dyscypliny wygląda to trochę inaczej niż w Polsce. Niemiec zawsze atakuje kiedy czuje się silny a robi się potulny kiedy widzi że nie ma szans. Natomiast Polak kiedy wygrywa to odpuszcza, mobilizuję go dopiero poczucie słabości . Niemiec jest bardziej racjonalny i nastawiony na zwycięstwo. Polacy są romantykami będą walczyć mimo ze są świadomi porażki. Polak improwizuje i odnajduję się w każdej sytuacji Niemiec pogubi się w niewielkim bałaganie. Polacy przestrzegają bardziej przepisów a Niemcy traktują to po łepkach
Dejmian66 wiesz ja się po prostu opieram na moim doświadczeniu w życiu z nimi ☺️ nie mam takich doświadczeń aby poprzeć twoja opinię, ale wiadomo na różnych ludzi się trafia wiec twoje odczucia mogą być zupełnie inne
Pani Ewa Wieczorek napisała słusznie, że Niemcy bywają serdeczni, pomocni, witają się chętnie, jeśli kogoś znają. Jakkolwiek nie można ocenić całego Narodu, to jednak po wielu latach mogę powiedzieć, że jest to naród otwarty na innych ludzi, co mnie bardzo cieszy. Tak łatwo szafuje się słowem Kultura. Ale tutaj rzeczywiście widać współistnienie wielu narodów i to od kilkudziesięciu lat.
Nie zgadzam sie z panem. W języku niemieckim można rownież zmieniać budowę zdania. W zależności od tego co się chce podkreślić. W polskim języku jest nawet więcej regułek ...Po niemiecku równie dobrze mogę powiedzieć „das Glas ist kaputtgegangen/ zersplittert“, „ der Käse ist runtergefallen” , itd. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd
dzieki za ten filmik teraz zrozumialam pewne zdarzenie. mialam sie spotkac ze znajomym. zaplanowal ze przyjedzie w konkretny dzien. jednak zepsulo sie mu auto a innym razem byl chory. ja ptzyjelam informacje, stwietdzilam ze jest ok. on bardzo byl zestresowany i przeprasal mnie ze nie mogl przyjechac. nie potrafil zrozumiec ze nie bylam zla o te zdarzenia. a ja bylam nie rozumialam dlaczego on sie tak stresuje. mysle ze teraz rozumiem roznice w sposobie samego myslenia. kilka dni temu zdecydowalam sie na nauke niemieckiego. znalazlam Twoje filmiki. Dzieki za przekazywane tresci. pozdrawiam
Bardzo fajnie wyjaśnione. Ucząc się języka próbuje zawsze przekładać dosłownie i czasem widze pytającą minę: co chcesz powiedzieć.(?) Mimo mówienia ładnym polskim, muszę się pogodzić , że po niemiecku tworzę tylko proste zdania, nie zawiłe opowieści ☺
Jestem u Ciebie przypadkiem ale gdybym miał nauczycieli w szkole od Niemca takich jak ty to bym lepiej stał z niemieckim ty umiesz zaciekawić tym ich szwargotaniem
Bozena Berger ja tez w Niemczech - ja na Bawarii (Landsberg am Lech) ale w sierpniu przeprowadzam się do Sauerlandu - no aż tak długo jak ty nie mieszkam tu ... a ty gdzie ?:)
W języku niemieckim jest tak, że opowiadając że się z kimś było np. w kinie , siebie stawia się na końcu. U nas jest to jak komu wygodnie. Np. A byłam z Basią w kinie. W Niemczech - Basia i ja byłyśmy w kinie. Filmik jak zawsze bardzo interesujący, Toll👍👍👍👏🎅
Ich war mit Basia zusammen im Kino. Ja byłam razem z Basią w kinie. Wszystko zależy od nas jak skonstruujemy zdanie. Urodziłem się i wykształciłem się w pełni w Polsce kończąc na technikum i od zawsze uczono mnie na lekcjach języka Polskiego, że siebie podaje się na końcu. Tak samo uczono mnie, że z szacunku do jakieś osoby pisząc o kimś pisze się z wielkiej litery np. „Pani, Panu, Tobie, Wam, „ a np. „sobie”już z małej. Niektórzy chyba są zauroczeni i podekscytowani czymś nowym w tym wypadku językiem niemieckim czy mieszkaniem w Niemczech i patrzą przez różowe okulary. Język polski jest niesamowicie bogaty w słowa i możliwości sposobów układania zdań. Niestety mam wrażenie, że niestety za bardzo się przyłożyli do edukacji innego języka niż do własnego przez co są takie efekty ( nie mówię akurat o Pani), a o różnych innych ludziach widząc w jaki sposób piszą popełniając błędy ortograficzne nie mówiąc już o ubogości słów czy nawet poprawnym ułożeniu zdań z tych właśnie ubogich podstawowych słów, ale tak to jest jak lenie powyjeżdżają poza granice naszego kraju wychowując tam dzieci, które ani nie mówią i nie myślą do końca po polsku, ani w innym języku i później się dziwić, że naród się kłóci jak dzieli wielu z nas bariera językowa i kulturowa i sposobu myślenia.
❤ p.Arku mieszkam tu od lat i wszystko się zgadza. Muszę przyznać, że na przestrzeni tych lat b. się zmieniłam i zmieniam . Tj. piekne bo cały czas się rozwijam co lubię. ❤ Pozdrawiam wszystkich Rodaków na Pana ręce 😂 Kłaniam się z Monachium 🎉 15.07.2024.🎉🎉🎉🎉🎉🎉 Viel Spaß !!!!
Była prośba o spostrzeżenia więc proszę serdecznie: "Polacy zrzucają winę na kogoś innego, nie lubią przyznawać się do winy i ponosić za coś odpowiedzialności a Niemiec bierze to na klatkę". Sposób myślenia to ja tu widzę... ale ESKIMOSKI ;-) Pozdrowienia dla spostrzegawczych! Dla autora nagrania również - szalom!!!
Bardzo ciekawy filmik , nagle wszystko stało się jasne :O A ja się zawsze zastanawiałam, dlaczego tak jakoś nienaturalnie brzmią niektóre moje zdania, choć są poprawne np. gramatycznie. Zdecydowanie więcej takich filmików! Czy mógłby Pan, w ramach motywowania swoich obserwatorów, stworzyć serię filmików skupiającą się na słownictwie? Np. takie tematyczne: dom- więc słówka związane z domem, przydatne zwroty i anegdotki z życia wzięte, a w opisie lista użytych słówek, by można uczyć się ich na bieżąco. Uważam, że byłoby to fajnym urozmaiceniem i przy okazji motywacją do nauki :)
Zgadzam się całkowicie. Co więcej mówiąc o różnicach językowych (w tym mentalnych i kulturowych) między np. Polakami i Niemcami, warto pamiętać, iż sięgają one korzeniami do naszej historii. Dlaczego Niemcy tak łatwo podporządkowują się prawu (np. II wojna światowa), a Polacy nie? Bo dla Niemców początki państwowości to władza i prawo (fundament bytu w zróżnicowanym Cesarstwie), a dla Polaków wartości (przetrwaliśmy jako naród bez władzy państwowej). Zatem w naszej mentalności siłą są relacje, a u Niemców prawo. Co innego porządkuje nasze życie i to właśnie widać też w języku. Bardzo podoba mi się nauka języka nie tylko z perspektywy gramatyki i słówek, ale i sposobu myślenia właśnie. Świetna analiza. Dziękuję :).
Pan się myli-to nie jest "sposób myślenia" tylko frazy obecne w języku,które zwrotnie określają myślenie w wyniku nauczenia się ich w okresie gdy uczyliśmy się pierwszego mother tongue.Poza tym to nie jest podział polski vs niemiecki tylko ogólnie języki z konstrukcją stale obecnego ja przy każdym czasowniku(generalnie germańskie-niemiecki,angielski itp)vs języki,które tego nie mają.W jaki to wpływa na myślenie i zachowanie i czy daje germanom przewagę to temat odrębny i szeroki bardzo.Niepotrzebnie stosuje tu pan kategorię winy czy przypisania odpowiedzialności za sprawczość-to,że mamy takie a nie inne konstrukcje w języku nie oznacza samo w sobie żadnych zjawisk z kategorii moralnej czy winny/niewinny,to jest sposób mówienia.Na temat czy język wpływa na myślenie jest hipoteza Sapira-Whorfa i ona ma wiele postaci:mocną,słabą itd.Kwestie te są dyskutowane w filozofii,w programowaniu(paradygmaty języka)itd.W japońskim miesza się np kolory zielony(midori)i niebieski(aoi)tak,że często rzeczy niebieskie nazywają zielonymi.Jest to stałe źródło nieporozumień włącznie z przesądem(nieprawdziwym),że inaczej widzą kolory...W języku Dani(nowa Gwinea)są tylko 2 nazwy kolorów:mili i mola czyli kolory ciepłe i zimne(za G.Lakoff),istnieje cała masa tego rodzaju kategoryzacji w różnych językach np przypisywanie uczuć sercu a myślenia głowie-obecne w większości indoeuropejskich języków lub w nich wszystkich,ale nie zawsze znane w innych częściach świata,konstrukcje związane z liczeniem np u Piraha tylko 2 określenia ilości-mało i wiele i zupełny brak arytmetyki w języku(za D.Everett),cały opis języka Hopi i konstrukcji związanych z czasem u nich wg Whorfa-"Language,thought and reality".To co pan przypisuje "sposobowi myślenia"ja byłbym skłonny przypisać raczej konstrukcjom obecnym w języku,których nas nauczono w dzieciństwie bez żadnego naszego wyboru.A jeżeli chodzi o kreatywność w budowie neologizmów na bazie kilku prostych reguł to polecam język węgierski i niesamowity wręcz zasób generowania nowych ikowych czasowników od dowolnych czynności nazwanych rzeczownikowo np sakkozni -grać w szachy czy kavézni -pić kawę czy internetezni itd itp.Nie jesteśmy wcale aż takimi mistrzami chaosu..w zestawieniu z typowym sposobem wyrażania się germanów jesteśmy chaotyczni bardziej-ale to jest i siła i słabość zależnie od bardzo wielu innych czynników.Malcolm Galdwell wspominał gdzieś o rzekomej przewadze Chińczyków w matematyce nad Anglosasami z powodu samych tylko krótkich jednosylabowych nazw liczb i rzeczywiście statystyki nagród matematycznych dla młodzieży chińskojęzycznej są wyższe..ale potem się to chyba wyrównuje u matematyków w średnim wieku.To tematyka naprawdę bardzo skomplikowana...języki różnią się i generalnie obecnie przeważa pogląd,że zachowanie przy życiu jak największej liczby języków naturalnych przekłada się na zachowanie większej ilości różnych punktów widzenia na świat i życie..wiele nazw śniegu u innuitów i wiele nazw rodzajów liści u ludów żyjących w dżungli i w wielkich lasach itd-kiedy usuwa się język traci się bogactwo etnicznych odniesień.Oczywiście nie twierdzę,że pan sugeruje zmianę myślenia a jedynie usiłuję wykazać jak zawikłana jest ta tematyka.Ogólnie powiem oglądając cudzy język i myślenie hamowałbym schemat wypowiadania sądów wartościujących.Pochwalam pana materiał,żeby nie było,że się czepiam.Materiał pobudza do myślenia a to jest dobre.
Bardzo ciekawie napisane. Nasuwa się konkluzja, że i my wpływamy na język, bo przecież on ewoluuje pod naszym wpływem, i język wpływa na nas, bo jesteśmy poddani jego wpływowi od urodzenia i nie mamy decyzyjności w kwestii gotowych już konstrukcji. Rzeczywiście temat rzeka :)
Różnice można również zauważyć w czasie przeszłym. W wolnym tłumaczeniu; niemcy znacznie częściej używają imiesłowów przymiotnikowych - Po polsku powiemy raczej np. "Lewandoowski zdobył 5 goli" Niż "Lewandowski ma zdobyte 5 goli" "Złamałem moge" "Ja mam noge złamaną" "Zjadłem obiad" "Mam obiad zjedzony" "Napisałem wiadomość" "Ja mam napisaną wiadomość" "Przeczytałem 3 książki" "Mam 3 książki przeczytane" Mogłoby się wydawa, że niemcy bardziej biorą odpowiedzialność za daną czynność, niekoniecznie będąc pewnym jej końca. Bo skoro ktoś ma zdobyte 3 gole to oznacza że jeszcze może zdobyć (bo np. sezon sie nie skończył) a gdy ktoś zdobył 3 gole, to np Anglik może zrozumieć jakoby już nie dało się zdobyć więcej Takie rozróżnienie wystepuje w j. Angielskim (past simple, present perfect) jednak w niemieckim znacznie przeważa drugi odpowiednik
@@andrzejzya6642 polska jezyk moze byc niektorym niechcacy trudny. Warto to wiedziec i tolerowac przez szacunek dla niezbyt wyksztalconego , moze z defektem wrodzonym ,nabytym , powypadkowym ,,, PRZEMKU PISZ TAK JAK UMIESZ! Nikt nie powinnien tego ganic, wysmiewac etc. Ci "intelligetni" normalnie tym bardziej - niech sie ciesza ,ze niczego im nie brakuje.Oczywiscie mozna tez nad soba popracowac, poprawiAc sie samemu.
@@andrzejzya6642 typowy zaczepiacz z ciebie zrobilem moze 2 błędy a ty masz problem, powiem tak jak komu pasuje ja nigdy nie patrze na to czy ktoś pisze rz czy ż czy u czy ó bo dla mnie niema sensu żeby 38 miliinowy naród musiał się męczyć nad czymś co niema sensu bo jakiś paru kolesi kiedyś to wymyśliło. Da sie przeczytać ?Da sie bez problemu więc po co te sapy.
Dobrze powiedziane! Oczywiście że mowa okazuje mentalność danej grupy, sposób myślenia i czucia. Tak i też poprzez naukę innego języka czucie i myślenie w pewnym w stopniu ulega zmianie. Także w umyśle zachodzą zmiany. Tak n.p.język angielski niestety upraszcza te procesy w anatomii mózgu w porównaniu do niemieckiego, francuskiego czy polskiego. Jak brzmi mowa taka i mentalność odmienna czy włoska czy grecka czy hiszpańska a zobaczmy chińską czy arabską. Ciekawy temat. ❤😉
Wystartowalem uczenia się niemieckiego świetnie i łopatologicznie uczy Pan niemieckiego mówię płynnie po angielski i moja nauczycielka z Vancouver powiedziała mi że jeśli chcesz mówić w danym języku musisz zmienić mentalność.
"Rząd jest do dupy" :):) Herrlich! Ale się uśmiałam!! Wspaniałe uwagi na temat języka, panie Arku. Język niemiecki jest być może dlatego taki poukladany, że przed kilkuset laty nie było jednolitego j. niem. Tak, jak nie było jednego państwa Niemieckiego, tylko pojedyncze księstwa. Kiedy Marcin Luter tłumaczył jako pierwszy Biblię na niemiecki, musiał się mocno napracować nad j.niem. żeby go wszyscy zrozumieli. Na pewno już wtedy wprowadził wiele nowych słów do języka. Bracia Wilhelm i Jacob Grimm ( ci od bajek) (przełom 18 i 19 wieku) byli językoznawcami i latami badali nie tylko język niemiecki, ale grecki, słowiański, łacine i inne europejskie języki i mowę potoczną. Stworzyli oni wielki słownik języka niem. ale opracowali tylko kilka pierwszych liter bo więcej nie dali rady. Ja nazywam język niemiecki opisowym. Są słowa takie jak: HNO Arzt czyli Hals Nase Ohren Arzt czyli nasz laryngolog. W tamtych czasach słowo laryngolog nic by Niemcowi nie powiedziało; to samo Frauenartzt, Zahnarzt itp. Polski język jest moim zdaniem bardzo bogaty we wszelkie możliwe wyrażenia. Narastał nasz język podobnie nieco jak inne przez tysiąclecia zbierając po drodze z łaciny, greki, francuskiego, niemieckiego, rosyjskiego i angielskiego. Przez to łatwiej jest uczyć się nam języków obcych, bo 1/5 już znamy. Najlepiej widać to na zagranicznych filmach: po niemiecku trzeba więcej słów niż polskich, żeby opisać sytuację. To by było na tyle. Pozdrawiam serdecznie :)
genialne :-) Ostatnio byłam w Berlinie i chciałam kupić zimnego Berlinera. Sprawdziłam w lodówce, nie ma. Podchodzę do pani, która układała towar na regale i pytam zaznaczając, że zależy mi na zimnym. Pani błyskawicznie przestała układać i dosłownie pobiegła do lodówki sprawdzić. Zrobiła to tak szybko, że nie zdarzyłam zareagować. Przyznam, że nie spodziewałam się podobnej reakcji, bo u nas by było "jak nie ma w lodówce to nie ma" :-)
wolność? To nie wolność a samowola... Wolę żeby nawet ten uśmiech był sztuczny, niż żeby znudzona, niemiła pani na kasie miała do mnie o wszystko pretensję.
Justyna Truskolaska a ja jednak niemiecki (w moim przypadku szwajcarski) Ordnung niż polski tumiwisizm. Wchodzisz do sklepu, stoją paniusie po 3 na metr kwadratowy, żadna dzień dobry nie burknie, zmierzy z góry na dół, żeby mieć o czym mówić jak tylko opuścisz sklep. Druga rzecz działająca mi na nerwy, każdorazowo przy kasie „ma pani 30 gr, 2zl, 7zl- „koniecznie końcówkę, bo nigdy nie maja wydać. Nigdy. Czy moim zadaniem jest im rozmieniać pieniądze?
1983Maciek mam gdzieś czy uśmiech jest szczery czy sztuczny. Pani w sklepie nie jest moja przyjaciółka. Pracuje tam i jej zadaniem jest miło obsługiwać, a co sobie myśli ma zachować dla siebie.
Ktoś by przetłumaczył, bo jestem w począkowej fazie nauki (to i tak umiem więcej niż to co serwują nam w podręczniku XD), a z tłumacza nie chcę korzystać, bo tam czasami źle tłumaczy?
Witam dziekuje. Bawia mnie niemieckie nazwy rzeczy, bardzo czesto dlugie , opisuja co to jest i do czego sluzy, znacznie czesciej niz robimy to w naszym jezyku
A my tak nie mamy? Zegarek ręczny- Armband uhr...mlynek do pieprzu Mullpeper..Wanduhr ..zegar ścienny.. die Wandlampe ..lampa na ścianę...tez to mamy ..czego ty chcesz od Niemców...tez mamy dlugie nazwy sprzętów..
Pracowałem dla jednego s syna i mi nie zapłacił ale znam też pozytywne przykłady. Nie są tacy idealni.Mówią co wypada a często myślą inaczej nie chcą być posądzani np. o nacjonalizm.
Adam Ad ....... a ci co żyją teraz to według ciebie tez naziści i mordercy?? Co oni niby maja wspólnego z historia, i kiedyś nawet wiele Niemców nie było nazistami. Teraz jest teraz nie historia. Za co maja przepraszać ludzie którzy nie nie zrobili.
Adam Ad Masz jakiś kompleks? Czujesz się gorszy od Niemców? Chcesz powiedzieć ze Polacy sa biedni o gorsi.Nie wiem jak ty ale się gorsza nie czuje. A ty z tego co widzę piszesz ten komentarz, pod każdym innym, po co ? :D Az tak bardzo nie lubisz Niemców, nóż cóż przykro. A wiesz ile Polaków pracuje w Niemczech, skoro było by im źle to po co by to robili. Sama tam się wyprowadzam za niedługo, ale dlatego ze kocham ten kraj po prostu.
Bardzo ciekawy film . Mysle że pomoglo mi to bardziej w rozmowie z Niemcami gdyz wiem jakie "błędy" popełniałam nieswiadomie a co im od razu rzuca sie się w ucho. 👍💪
Co byśmy nie myśleli - punktualności trzeba się nauczyć. I jeszcze: moim drugim językiem jest amerykański, więc już przejąłem to: "Failing to plan, is planning to fail'" I jeszcze ostatnie: Jaka wielka szkoda że odwróciliśmy się od języka rosyjskiego! Moi rodzice byli polskimi super-patriotami, ale że młodość spędzili w Rosji, u nas w domu, w Polsce, średnio połowę czasu rozmawialiśmy i czytaliśmy po rosyjsku, bo przepiękny.
Hi!Panie Arkadiuszu ma Pan 100% racji.Jezeli Niemiec sie konkretnie nie umowi na spotkanie,odwiedziny w domu to nawet nie zaproponuja wody do picia.Oczywiscie jak gosciu wpadnie bez zapowiedzenia!!U nas,byloby to nie mozliwe!Pozdrawiam!!😃
Mieszkam w USA, na srodkowym zachodzie, tzw. midwest. To dopiero jazda kulturowych roznic. Polecam pojecie "Minnesota nice". Passive agressive is a state of mind. Ale to temat na doktorat, nie na komentarz na Youtuve. Pozdr awiam i dzieki za filmiki!
Jejku. Szukałam właśnie kogoś takiego, kto w ciekawy i przyjemny sposób opowiadałby o takich 'niemieckich' smaczkach. Obejrzałam przed chwilą dwa filmiki, a to był trzeci. Mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że to chyba najlepsze, co znalazłam ostatnio w internecie. Na pewno zostanę na dłużej! :D A co do pytania, to zauważyłam, że Niemcy mają większą świadomość społeczną. Pracuję w Niemczech w opiece, pierwszy raz, ale co mnie uderzyło to to, że nawet taki starszy pan - wydawałoby się, że mogłoby go nic nie interesować, bo pieniądze ma - a zwraca uwagę na to, żeby oszczędzać wodę, prąd... Naprawdę, wytłumaczył mi, że żeby całe społeczeństwo mogło wieść dobre życie, to muszą przyłączyć się do tego wszystkie gospodarstwa domowe, nawet takie jak jego. Niby każdy o tym wie, nawet w Polsce, ale dopiero będąc gdzieś, gdzie faktycznie się tego przestrzega, można zweryfikować dotychczasowy sposób myślenia.
Tak, są bardzo uporządkowani, do tego stopnia że z byle bzdury robią wielki problem. "Problem" ktory można rozwiązać od ręki, u nich urasta do niebywałych rozmiarów. Później można o tym rozprawić przez kolejne dwa tyg... Masakra!
Wow, du kannst voll schön auf beiden Sprachen sprächen. Ich schreibe gerade auf deutsch weil ich keine polnische Tastatur habe. Bin aber mit beiden Sprachen aufgewachsen. Ich kann beide Sprachen sprechen, verstehen und schreiben. Nicht jeder Pole kann so flüssig und ohne Akzent auf Deutsch reden. Ich weiß gar nicht, wie ich mich verhalte. Ich vermische bestimmt beide charakteristische Merkmale von Deutschen und Polen. HAHAHAHA Du bist echt cool :)
Odnośnie przykładu dotyczącego warsztatu samochodowego od razu przyszedł mi do głowy nieco inny. Tym razem nie dotyczący samoodpowiedzialności czy domniemanego okolicznika celu (w jakim celu do tego warsztatu trafiło auto) a raczej przypisywania sobie zasług w momencie gdy należy coś zrobić, naprawić czy wymienić. Niekoniecznie samemu :) Do rzeczy zatem. Polak: Nie mogę dzisiaj przyjść bo muszę naprawić swoje auto. Niemiec: Ich kann heute nicht kommen, weil ich mein Auto reparieren lassen muss. Wiem, mówimy czasem, że musimy oddać auto do naprawy. Ale jednak częściej zdarza mi się słyszeć, że musimy/musieliśmy naprawić auto, nawet gdy nie robiliśmy tego własnymi rękoma. W przypadku Niemców nigdy mi się nie zdarzyło usłyszeć, że cokolwiek zostało zrobione bez podkreślenia tego czy akurat przeze mnie czy kogoś innego (lassen).
Nie zgadzam się z tym. Pracuję z niemcami w niemieckiej firmie i zawsze gdy coś zepsują to udaja że nic się nie stało (w momencie gdy to się stało na oczach wielu współpracowników) ale gdy nikt nie widzi to zawsze i chętnie zrzucają winę na obcokrajowców. I ich wyniosła zachowanie oraz bezczelne odzywki (wręcz rasiatowskie) Nawet gdy stoji grupa (Polaków, Rosjan, itp.) rozmawiając we własnym języku, to Niemcy potrafią podejść i powiedzieć "Co to ma być? Tu są Niemcy tu musicie mówić po Niemiecku." Niemcy nie akceptują obcokrajowców, patrzą i odnoszą się do nich z pogardą.
Nie ma problemu, ja odnioslem sie do poprzedniego wpisu gdzie napisales ze niemiec ma gloda a polak jest glodny. A zdarza sie ze niemiec tez jest glodny👊👊
z niemieckiego jestem słaby jak etopiryna w czopkach, ale na 3 zapytanych sąsiadów NIEMCÓW w NIEMCZECH, 3 odpowiedziało , że się kubek zbił, więc, szczerze, to jak z badaniami, statystykami... jaka grupa społeczna, wykształcenie, zakompleksienie etc. sam też mam kompleksy, jak każdy, więc nie to jest przyczyną wpisu. pozdro
@@bozenasteiner8261 Tak. Z głową mam figurki porcelanowe, figurki drewniane, plastikowe ludziki z GŁOWĄ, mam. Przepraszam, zapomniałem, jedna bez GŁOWY. pozdrawiam serdecznie I niekoniecznie oczekuje co sugeruje na pointe bo mi po co jak sie złocą usta gdy GŁOWIZNA DO CNA PUSTA TO BYŁEM JA. NIE WIEM O CO BIEGA MOŻE O BOŻE KOMUŚ DOŁOŻE? LECZ O TEJ PORZE DAM SPOKÓJ SIE UPOKORZĘ
@@andrzejwajda2207 MAM. BO DAJĘ SIĘ WCIĄGAĆ W NIC NIEWNOSZĄCĄ DYSKUSJĘ Z NIKIM. POZDRAWIAM Biedny jesteś Pan... Biedny duchowo, intelektualnie, emocjonalnie... Co do wiedzy nabytej się nie wypowiadam. Pozdrawiam
@@koronaentertainment5474 nik to ty jestes wytlumaczylem tobie co o tym nysle i poparlem przykladami , ale pseudo intelektualista jak ty nie znosi kiedy ktoś ma inne zdanie i tobie nie przyklaskuje . Powtarzam nie można interpretować języków dosłownie a Ty ewidentnie próbujesz pokazać jaki to język niemiecki jest doskonały a my Polacy oszukujemy nawet samych siebie . Bez odbioru !
Ot, wlasnie to. przewaza strona bierna w j. niemieckim , a w polskim osobowa. Es wird gemacht/ zostaje / JEST (wlasnie) ROBIONE , moze byc tez bezosobowo: MAN macht - robi sie. W polskim zazwyczaj osobowo : ja (wlsnie) robie , wy robicie ..... .
Owszem, jest strona bierna i rzeczywiście znacznie bardziej używana w niemieckim niż w polskim. Jednak sformułowanie typu szklanka się zbiła to nie strona bierna, tylko czynna, tyle, że czasownik zwrotny. Podobieństwo jest jedno- brak wykonawcy czynności 🙂 W sumie trudno nazwać szklankę wykonawcą.😉
Szczerze mówiąc, dało mi, to co powiedziałeś, do myślenia.. Przemyślałem i.. Trafiłeś w punkt!!!! Dokładnie tak to działa! Pozdrawiam, und schöne Nachmittag noch!😉😉😉
Jeżeli tłumaczy się wpływ języka na społeczeństwo, a w danym społeczeństwie polityka jest bardziej na topie w porównaniu do innych krajów to nic dziwnego.
od kiedy mieszkam w Czechach to nie potrafię się dogadać z Polakami ...to jest dopiero checa... diagnoza:przesiąknąłem czeskim sposobem myślenia... fajny materiał pozdrawiam 💎
Po rozmowie z jednym Niemcem tak stwierdzasz? Ja jestem żoną Niemca 6 lat i Pan ma rację tak i rację mają wyżej w komentarzau prawdziwi Niemcy tak mają ale znajdź prawdziwego Niemca
@@angelinaschobe3651 mieszkam prawie 14 lat w Niemczech (i wyobraz sobie, ze mam meza Niemca od 13 lat ) wiec raczej nie wiem tego od jednego Niemca :D Sama uzywam tego jezyka od kilkunastu lat na codzien, mam mnostwo niemieckich przyjaciol. Nie pisalabym czegos, gdybym nie byla pewna.
Jest dokładnie tak jak mówisz. Też to zauwazylam. I faktycznie coś w tym jest, ponieważ mieszkając w Polsce bardzo często się spóźniałam a zyjac w Niemczech nagle zaczęłam być punktualna. A to jest akurat bardzo zadziwiające jak bardzo otocznenie wpływa na nasze cechy nawet te mocno zakorzenione. Wciąż nie nauczyłam się myśleć po niemiecku i wątpię że kiedyś to nastąpi. Największą trudność i dosyć dziwi mnie używanie słowa lassen. Tak jak w Twoim przykładzie z serkami. Powiedziałabym, że po prostu spadly. A nawet gdybym powiedziała że je upuściłam to na bank nie dodałabym na końcu słowa lassen.
Stereotypy ,Jako młoda osoba dorabialam jako opiekunka żeby zarobić na naukę i w domu mają syf i malarie w 70 % przypadków, ten ordnung muss sein to stereotyp , winę też kochają zwalac ba innych szczególnie jeśli ten ktoś jest ze wschodu
Mieszkam w Niemczech 4 lata, pracuję z Niemcami. niestety, ci z północy sa w miarę wyluzowani i normalni, ci z południa, mam na mysli Bawarię... masakra, tzw. abstand uważają w relacjach z innymi za normalny, ale to jest ekstremalne zachowanie, bo w pracy zapytaja np. jak masz na imie po kilku miesiącach, albo np. spotykając kogoś z pracy na miescie udają, że go niewidzą, zawsze i każdy z nich, a oficjalnie sa hoflich czyli tacy niby grzeczni, w rzeczywistości sa obłudni, fałszywi, zimni.
no niestety nie, tak jak napisałam oficjalnie sa mili, i grzeczni... a sami jedni drugich za plecami nawzajem sie obgadują, że np. jeden spotkał drugiego na zakupach i tamten go nie pozdrowił, a znaja się kilka lat i pracują np. w jednym budynku ( wieksza firma, nawet bardzo duża). Koledzy z północy niemiec, którzy tutaj pracują spotkani na mieście zachowują sie tak jak i w pracy, podchodza, pozdrawiają, usmiechną się niezależnie czy idą sami czy z rodziną, a rodowici (region Szwabia) albo idą przed siebie jak nawiedzeni nie patrząc na człowieka, albo wręcz odwracają głowę, i dodam że zachowują się tak w stosunku do Niemców również, nie tylko obcokrajowców. Kolega z Berlina, Niemiec który tutaj pracuje mówi o jeszcze ciekawszych rzeczach, np. przy okazji obecnego tzw. Faszingu - sa tacy, którzy nigdy sie nie odzywają i udaja że cie nie znają, przychodzi faszing, nagle mili, usmiechnięci, zagadują, pozdrawiają, kończy sie faszing - znów stają się jak mumie.
Mieszkam w Bawarii pod Monachium i tu jest wszystko na luzie. Bawarski styl zycia jest bardzo swobodny ( Lass es dir Zeit, es wird schon) . Czesto mowia tez : In Bayern lebt man in Verbindung mit der Natur. Moim zdaniem Bawarii jest blizej do Austrii albo Szwajcarii Jak do polnocnych Niemiec. Aha i Bawaria jest bardziej konserwatywna, pragmatyczna ( katolicka) .
@@lorbaslorbas8084 Pod względem mentalności i pod względem językowym. Dialekty Bawarii i prawie wszystkie dialekty austriackie (poza Vorarlbergiem i tamtejszymi dialektami alemańskimi) należą do grupy Bairisch upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/dd/Oberdeutsche_Mundarten.png/350px-Oberdeutsche_Mundarten.png
@@PersephoneOla dialekt owszem ale mentalność nie koniecznie. Moja rodzina z tych rejonów pochodzi ( Laut Stammbuch geht es bis 1670 Jahre) ja żyję od lat w NRW i aż tak dużej różnicy nie widzę.
W tym wywodzie jest jakaś zasadnicza sprzeczność. Sposób wyrażania zależy od właściwości osobistych. Nie mówisz „stłukła mi się szklanka”, bo tak mówisz jako Polak, bo tak każdy mówi, bo tego nie da się wyrazić inaczej, bo język polski jest ograniczony do takiej wypowiedzi w opisie takiego zdarzenia. Tak mówisz, bo tak chcesz powiedzieć. Co zresztą sam stwierdzasz, mówiąc że jest „swoboda, wolność w języku polskim”. Mi „uciekł autobus” jedynie wtedy, gdy odjechał wcześniej niż powinien (co się zdarza). W innych przypadkach „spóźniałem się”. Oczywista rzecz. Być może niemiecki rzeczywiście taki jest, że stałość zasad gramatyki, szyku zdania itd. nie pozwala na inny sposób wyrażania. Może w przypadku niemieckiego możesz snuć sobie na tej podstawie domysły o tym „Jak myśli Niemiec?”, no bo myśleć inaczej nie może, skoro stałość języka go poskramia. Bezpodstawne jest natomiast uogólnianie do „Jak myśli Polak?”. W tym wywodzie jest jakaś zasadnicza sprzeczność. Dziwi mnie, że nie widzę wpisów, które zwracają uwagę na tę sprzeczność.
Zarówno w niemieckim i polskim można powiedzieć, że szklanka się stłukła albo że ja ją stłukłem. Rzecz w tym na którą z form zdecyduje się predzej Polak a na którą Niemiec. Chodzi o sposób formułowania myśli a ten wynika z kultury narodu.
"stłukłem szklankę" około 929 wyników (0,30 s) stłukłam szklankę" około 567 wyników (0,29 s) "szklanka się stłukła" około 221 wyników (0,23 s) Z czego wiele pisania, że tak się mówi! To są przykłady sztucznie podbijające wyniki. "stłukła się szklanka" około 192 wyników (0,26 s) Na jakiej podstawie stwierdziłeś to „prędzej”?
Wnioskuje z doświadczenia. Na pytanie co się stało, wszyscy Polacy których miałem okazję spytać (w trakcie jakiegoś zdarzenia), zawsze odpowiadali, że samo się zrobiło, mleko się wylało, kotlet się przypalił, słoik się potłukł itp.
Aha. Ja osobiście nawet nie pamiętam kiedy ostatnio zbiłem jakąś szklankę, a co dopiero aby to zdarzenie stało się przedmiotem rozmowy. Takich wypowiedzi z ust innych osób też sobie jakoś nie przypominam.
Zgadzam sie z Panem w zupelnosci , gdyz sam dorastalem w niemczech od 5-go roku zycia i doskonale znam te roznice myslowe jak tez jezykowe. A nawiasem mowiac , mozna bylo jeszcze przytoczyc przyklad : ostrzyglem sie (dalem sie ostrzyc albo dalem sobie ostrzyc wlosy-tak brzmialoby po niemiecku )Bo w koncu jak mozna ostrzyc sie samemu ? :)
Ja zauwazylam, ze jak milemu Niemcowi zwroci sie uwage, ze np. zaparkoeak na chodniku, a nie powinien, to on juz staje sie bardzo niemilym Niemcem. Trochę jednak oni sa falszywi. I oartaczyc robote tez lubią. Moze kiedys bylo lepiej , ake teraz np. niemiecki rzemieslnik umawia sie tak:przyjde miedzy 11.00 a 14.00. I nie przychodzi wcale. Dlatego polscy pracownicy sa jednak bardziej doceniani. I Niemiec przychodzi naprawic pralke i mowi: z rachunkiem 50 €, bez rachunku 35€. Wiec chyba trochę się już od nas uczą albo nauczyli😉 Polacy są fajniejsi. Kiedy mieszka sie dkuzszy czas w De i jefzie np. do Włoch to jest uczucie jakby z czlowieka wielki ciezar spadł. Jacys ci Niemcy tacy spieci sa. I tez robia bledy językowe.
Czy Hegel, Husserl albo Heidegger mogliby być Polakami, czy dałoby się wtedy stworzyć te okropne systemy filozoficzne, gdyby nie np. pewna wiara w to, że można lepiej wyrazić istotę rzeczy używając innego słowa z zasobu niemieckiego słownika? (ucząc się do egzaminu)
Okropne systemy filozoficzne? Co w nich okropnego? Myślę, że Hegel, Marx, Kant, Schopenhauer, Nietzsche, Husserl i Heidegger pokazali język niemiecki jako dobre narzędzie do filozofowania.
Panie Arku dzieki za super lekcje.Mieszkam tutaj 4 lata i potwierdzam ,to co Pan przekazal w filmiku. Moj kolega (nie do konca rodowity Niemiec , ale juz przesiakniety ta kultura i zasadami )nie odwiedzi nawet , mamy ,rodziny , ot tak kiedy mu przyjdzie chec porozmawiac z najblizszymi ,bo koniecznie musi zadzwonic i ustalic termin.Troche to dla mnie smieszne. A i male pytanko ,prosze mi wytlumaczyc dlaczego w wyrazach w ktorych jest literka r , raz wymawiaja zgodnie z pisownia ,a w wielu innych nie ?Nie moge tego ogarnac .Dziekuje z gory i pozdrawiam.
To z punktu widzenia Polaka jest coś zgodnie z pisownią (w podtekście polską) lub nie jest... :-) Dla Niemca JEST to zgodne z zapisem :-) Jak dla nas słowo przestrzeń (nie do przeczytania dla innych nacji). Ale wyjaśnię (jeśli się pan Arek nie pogniewa): w wygłosie (czyli na koncu słów typu Mutter, Vater, Wetter, immer, aber, Sommer) mówimy po prostu "a". "R" się wokalizuje i powstaje "a", dlatego. :-) Podobną sytuację mamy w wielu przedrostkach typu: ver, zer, ale i vor (mówimy coś jak "foa") itd. Jest dużo materiału na ten temat - może warto zakupić sobie książkę o wymowie niemieckiej, albo uważnie słuchać dobrych nagrań na YT choćby. Bo np. "r" na początku słów (choćby der Raucher) będzie dość mocne, taki jakby miks "r" i "ch". A warto od początku uczyć się prawidłowej wymowy (czyli nauczyć się niemieckie słowa odczytywać po niemiecku, a nie po polsku :-) ). Tu pierwsza z brzegu czytanka (można śledzić tekst i wyłapywać zależności/reguły o których napisałam (i pozostałe): ruclips.net/video/yEJELViBK3I/видео.html
Myślę, że w Polsce też już tak swobodnie nie jest... Mam kilka koleżanek i nigdy nie odwiedzamy się bez zapowiedzi! Jeśli chodzi o pomoc sąsiedzką , czy nawet koleżeńską to chyba w Niemczech jest zdecydowanie lepiej!
Mnie niemiecki sąsiad zawiózł do Berlina (mieszkam na południe od stolicy Niemiec) tak sam z siebie do męża chorego do szpitala, bo... zatrzasnęłam swoje klucze w domu, zostałam bez telefonu, jedynie z kluczami od roweru (bo miałam właśnie nim do sklepu podjechać). Mąż miał drugą parę kluczy przy sobie. Zadzwoniłam do drzwi jego mieszkania przypadkowo w sumie, bo nie znaliśmy się. Chciałam tylko porady, co robi się w DE w takich sytuacjach. On ubrał swojego małego synka i pojechaliśmy jego autem. po klucze męża (bo jak powiedział, wyważanie drzwi jest niewskazane). Kolejna zaskakująca sytuacja to użyczenie przez innego znowuż sąsiada jego (sic!) osobistego hasła do netu zaraz po naszym wprowadzeniu się do budynku. Myśmy nie mieli wówczas nic jeszcze zorganizowane, a bez netu to jak bez ręki. Także... :-)
Po 5 latach w Niemczech stwierdzam, że są strasznie nudni. Nie potrafią się bawić, być spontaniczni. Imprezy z sąsiadami/rodziną mają bardzo podobny scenariusz, sztuczność aż bije. Nie potrafią się dostosować do zmieniających warunków. Co mnie rozwaliło: raz koleżanka z pracy narzekała jak to możliwe, że ktoś zaparkował na JEJ miejscu pod firmą! Miejsca nie są ponumerowane i przyporządkowane do konkretnych pracowników. No ale ona musiała zrobić szum, bo tam zwykle parkuje od dwóch lat i ktoś zaburzył jej rytm. Masakra.
To nie jest sposób myślenia tylko sposób wymowy. Jest to wielka różnica. Niema takiego porównania, że Niemiec jest lepszy a Polak gorszy. Na podstawie wypowiedzi się nie szacuje Narodowości.
6:30 - oj tak uwielbiam melodię języka niemieckiego. Rammstein oomph santiano ... Gramatyke mają posraną lubie słuchać niemieckiego ale uczyć się ... nie widzę powodu by sie go jakoś specjalnie uczyć, do niemiec na podryw nie pojadę :)
Mieszam w Niemczech i choćbym nie wiem ile lat, jeszcze tu mieszkała to wiem, że to co Polskie, to moje ale i to, ludzkie, szczere, naturalne, prawdziwe i SPONTANICZNE, czego życzę z całego serca Niemcom z kijem w czterech literach👍
Nicolas Frank syn niemieckiego
zbrodniarza powiedzial;"Niemcy to
naród beż empatii"czy Pani się z tym
zgadza? Czy oglądała Pani film"STREFA
INTERESU," czy tacy są Niemcy?
Jeżeli pani się nie podoba to proszę spakować walizki i won spowrotem do Polski .
Zalezy Czy Urzedasy, politycy, szefowie… wyzej sraja niz Dupe maja 😂no I Wessis po czesci, POZOSTALI tem sam przeglad ludzi I zachowan, co w Polsce, mozna pelno milych, skromnych, kochanych ludzi spotkac
Dla mnie jest pan najlepszym nauczycielem języka niemieckiego jakiego kiedykolwiek słuchałem
Bardzo mi miło. Dziękuję.
Witam Panie Arku, 2 lata temu obchodziliśmy urodziny męża z niemieckimi znajomymi poraz pierwszy. I jak u nas bywa, jest duzo alkoholu i dużo jedzenia. Niemcy byli strasznie zdziwieni bo oni powiedzieli ze jak mają imprezę okolicznościową to podawaja tylko ciasta i kawę, ewentualnie wino i nic poza tym. W każdym razie impreza była udana bo Eli(Niemka) nie potrafiła sobie butów założyć. Pozdrawiam
To chyba od człowieka zależy. Niemcy często grilla robią.
@@lorbaslorbas8084 a nas się za to gani (za grila), że to takie prymitywne, a Niemcy griluja na całego. Tak ta lewicowa propaganda prymitywna i kłamliwa...
Podawaja?
@@lorbaslorbas8084Mi niestety Polacy tak idą na nerwy ,że napiszę w końcu prawdę 😂 pierwsze to myśli co zrobić żeby mieć pieniądze na czyjeś koszty ,😂
@@lorbaslorbas8084drugie to ,ona ma ,ja nie ,jak jej to zrujnować bo baba jeszcze brzydsza niż była z nienawistnej zazdrości , no chyba trafniej nasza narodowość i Niemki nie idzie opisać
Od 3 minuty aż do końca zgadzam się różne narodowości myślą inaczej. Ale wg mnie np. stawiając pytanie co SIĘ stało automatycznie odpowiadamy np. to Się .. .
Co się stało? - Szklanka się stłukła.
Co zrobiłeś ? - Stłukłem szklankę.
Myślę, że tak to działa.
Ale faktycznie zauważyłem, że aby nauczyć się jakiegoś odmiennego języka ( uczyłem się ich pięć) trzeba trochę się przestawić, zmienić myślenie, inaczej rozumieć niektóre rzeczy. Jedne języki są bardziej domyślne, skrótowe, praktyczne, a inne bardziej "poetyckie" np. polski .
Fajny materiał.
Polski zaliczyłeś do poetyckich? Tak, jest bardzo plastycznym językiem, takim zniuansowanym i bardzo trudnym zarazem. Ponoć najtrudniejszym (wymowa, ortografia i fleksja). Uważam, jako wielbicielka Rilkego, że niemiecki też jest bardzo poetycki. W ogóle wszystkie fleksyjne języki uważam za takie właśnie - może niesłusznie?
No może użyłem niewłaściwego słowa, ale chodziło mi o to, że np. w polskim języku możemy określić tę samą sytuację, na kilka różnych sposobów ( i nie chodzi mi o formę bierną i czynna), po prostu polskim można się "bawić", wydaje mi się, że nasz język jest w tym względzie bogatszy.
@@paprykarz7 bo lepiej ten jezyk znasz
@@KasiaBSalak przeciez niemiecki to mix staroslowianskiego, celtyckiego, laciny i nordyckiego wymyslony przez chrzescijanskich duchownych
@@makorek A polskiego w polskim zaledwie 5% - zatem na pewno jest lepiej zmiksowany od niemieckiego. ;-) Ale ani jednego, ani drugiego nie wymyślili duchowni. Tak i świata nikt nie wymyślił. ;-) Języki to żywe twory, które pod wpływem różnorodnych czynników ewoluują.
Ja mam takie doświadczenia, że Niemiec za nic nie przyznaje się do błędów. Nawet jak przepraszają, to tak, by obarczyć winą kogokolwiek innego. Chociaż tak, z tym ,,lassen" to racja.
Mimo to, im młodsze pokolenie, tym mniej dbają o to jak się wysławiają i gubią ów Ordnung również w życiu. Wkrada się chaos i obojętność.
bardzo nawzajem się kryją
Jestem opiekunem od kilku lat, więc poznaję niemieckie rodziny od środka. Jakoś nie do końca spotkałem się z porządkiem i organizacją, często robią bałagan gorszy niż Polacy, tylko, że oni mają "kim" sprzątać. I dlatego jest porządek. Często się spóźniają, nie dotrzymują słowa. Wymagają tylko od innych, nigdy od siebie. Ogólnie potrafią się nawet przez kilka dni nie myć, bo sparsam, Wasser kostet Geld, jedzą byle co, z tego samego powodu. Teraz Corona nauczyła ich trochę czystości, żeby brudne łapska opryskać środkiem dezynfekcyjnym. Inteligencją nie dorastają nam do pięt. Są tylko mili kiedy czegoś potrzebują. Wpadają do domu bez zapowiedzi. Gdy coś przyniosą, a się nie skorzysta zabierają z powrotem - choćby pół pączka zostało. Wszystko to co robią i mówią jest wyłącznie na pokaz. Tyle.
szczera prawda o niemcach nic dac nic ujac swieta prawda 21 lAT W DE
@@mariopopelito2963 prawda o części Niemiec a nie o wszystkich
Co? Czy dobrze rozumiem? Przynoszą ze sobą ciastka w goście i jak wychodzę to je zabieram?
Dokładnie to samo mógłaby napisać ukraińska opiekunka o Polakach.
@@BibaSenana tak, tak jest "to jest jego, on to przyniósł i on to zabierze"
Wszystko co Pan mówi to teoretycznie prawda, podszyta stereotypem o Niemcach - ale z tym "Ordnung musst sein" to też nie do końca tak. Są dziedziny w których są bardzo niezorganizowani, często z nich bałaganiarze (zwłaszcza na tyłach i w środku domów),a jeśli są zorganizowani to często nieelastyczni (zwłaszcza podczas wykonywanej pracy). Jeśli coś jest robione zgodnie z zasadami i porządkiem, procedurami to powinno być właściwe, ale bardzo często nie jest i wtedy nie ma już Ordnungu, a powstaje chaos. Nie dopuszczają omylności prawa (a to bardzo zła cecha), reguł, często się bez nich gubią, a Polacy nie, dlatego część Niemców bardzo docenia Polaków za wielozadaniowość, zdolność wykonywania wielu rzeczy i improwizacji. Polak ma opinię fachowca od większości rzeczy, a Niemiec jest fachowcem w swojej - do tego stopnia, że branżę budowlaną rozczłonkowali. Niemcy mają firmy od malowania i tapet, od zabudowy suchej, elektryków, zabudowy mokrej, paneli i płytek, sprzątania na budowie. U nas jedna Polska firma potrafi zrobić wszystko, tam trzeba do tego szeregu firm. No i to branie odpowiedzialności - to wynika tylko ze struktury języka i konstrukcji wypowiedzi - Niemcy lubują się w zrzucaniu odpowiedzialności i bardzo lubią uchodzić za nieomylnych.
Ufff, wreszcie glos rozsadku...Cenie ten kanal ale trudno nie zauwazyc jednak pewnej (mysle , ze nieuswiadomionej) tendencyjnosci na filmiku...
Brawo, dokładnie!
Brawo!
> Niemcy lubują się w zrzucaniu odpowiedzialności i bardzo lubią uchodzić za nieomylnych.
Potwierdzam z moich doświadczeń.
Weźcie w swoich rozważaniach pod uwage fakt, że w Niemczech coraz mniej jest już "prawdziwych" Niemców. To że ktoś mówi po niemiecku i tam mieszka, nie sprawi że przejmie wszystkie ich charakterystyczne cechy.
Studiowałem na Akademii Rolniczej i chyba w 1980 roku miałem półroczne praktyki w rolnym gospodarstwie doświadczalnym. Do tego samego gospodarstwa przyjechali praktykanci i praktykantki z NRD. Oni wszyscy byli członkami FDJ a polskim studentom nie mieściła się w głowie taka kolaboracja z rządem. W naszym pojęciu była to organizacja komunistyczna! Właściwie nie uczyłem się języka niemieckiego, z angielskiego byłem słaby a po rosyjsku z kolei Niemcy nie potrafili mówić. Jednak z Niemcami całkiem dobrze się dogadywaliśmy. Jako Poznaniak rozumiałem trochę słów niemieckich które występowały w gwarze poznańskiej, zwłaszcza dotyczyło to terminologii rzemieślniczej. Miałem wtedy motocykl MZ, więc po tygodniu pojechałem z przewodniczącą FDJ zwiedzać barokową bazylikę i klasztor Filipinów na Świętej Górze koło Gostynia. Bała się żeby nikt się nie dowiedział gdzie pojechaliśmy. Za tydzień zwiedzałem klasztor z drugą Niemką i ona też się bała, szczególnie by nie dowiedziała się o tym przewodnicząca! Potem odwiedziłem obie w Niemczech, jedną w Lipsku drugą w Dreźnie. Tajemnicy nigdy nie zdradziłem a potem kontakt się urwał, bo zostałem członkiem NZS. W Stanie Wojennym drukowaliśmy czasopismo "Obserwator Wielkopolski" i nosiliśmy ulotki Radia Solidarność. Nie było co dziewczyn straszyć, bo gdyby wyszło z kim się zadają...
Teraz polska młodzież stała się bardziej zdyscyplinowana.
Zauważyłem że niektórzy młodzi ludzie dobrowolnie chodzą w kagańcach, ja też czasem ustępuję przed przemocą ale ile razy zapinam pasy w aucie to odbieram to jako głębokie upokorzenie. Pasy zapinałem już wtedy gdy nie było takiego obowiązku ale robiłem to z przekonania a nie pod przymusem. Obostrzenia związane z epidemią odczuwam jako powrót Stanu Wojennego. Tak jak wtedy dużo jeździłem rowerem, tylko nie miałem ulotek do kolportowania. Po ogłoszeniu restrykcji zmarła moja znajoma. Byłem na pogrzebie a przed Wielkanocą sprzątałem groby. Mój ojciec w czasie okupacji pracował w RGO i opowiadał mi o niemieckich szczekaczkach i haśle "tylko świnie siedzą w kinie". Szczekaczki krążące wkoło cmantarza przypominały mi te wspomnienia. Na RUclips przypomniałem sobie film "Rozmowy Kontrolowane" i słuchałem teledysku "Masz się bać".
Część naszej rodziny się zgermanizowała. W czasie okupacji dziadka odwiedzał krewny oficer o nazwisku May. Zginął on w czasie walk o Poznań ale na czas nie wywiózł żony z Poznania. Nie chciał słuchać że Niemcy tę wojnę przegrają. Potem babcia ukrywała jego żonę przed gwałtami żołnierzy radzieckich. Po wojnie ciocia Elza z Berlina przysyłała nam różne miłe prezeny.
Niemcy zbyt mocno ufają władzy co nieraz doprowadziło ich do tragedii. Trudno Niemców zrozumieć ale bardzo ich szanuję
to do Niemiec jak się cieszysz, że się zgermanizować daliście
@@wBacz Nie cieszę się z tego że część rodziny się zgermanizowała, ale z kontaktów rodzinnych mam pewne doświadczenia z których staram się wyciągać wnioski. Wiedząc ilu Słowian się zgermanizowało, jestem odporny na niemieckie teorie o wyższości rasy germańskiej. Zresztą germanizacja w czasie rozbiorów przebiegała wolniej niż obecnie. Mój dziadek przed wielką wojną był tramwajarzem w Poznaniu a jego brat kolejarzem. Obaj dostali propozycję awansu pod warunkiem że przeprowadzą się do Berlina. Dziadek z pobudek patriotycznych odmówił ale jego brat się zgodził. Zależało mu jednak aby synowie ożenili się z Polkami. Jednak serce nie sługa i zakochali się w Niemkach. Jedną z nich była ciocia Elza z domu Lotie. Podobno jej rodzina pochodziła z francuskich hugenotów. Przez męża poczuła jednak emocjonalny związek z Polską. Chyba dlatego troszczyła się o rodzinę w Polsce przysyłając paczki. Starała się też o lekarstwa dla naszych znajomych. Moja mama była chora na gruźlicę którą zaraziła się od dziadka który wrócił chory z obozu jenieckiego. Lekarstwo o nazwie Rimifon przysłane prawdopodobnie przez ciocię Elzę pomogło uratować życie mamy. Jestem za to bardzo wdzięczny
@@wBacz Jako ciekawostkę dodam że w bibliotece mam Dzieła Juliusza Słowackiego z dedykacją w języku niemieckim. Książka ta pochodzi z XIX w
Nigdy nie myślałam, że zwalam winę na szklankę, ale to prawda :D
Dziękuję i pozdrowiam!
tylko z niemieckiego punktu rozumowania! w Polsce możesz powiedzieć że sama zbiłaś albo że się zbiła ale znajdź mi Polaka który by pomyślał że szklanka zrobiła "seppuku"... tylko Niemiec tak może pomyśleć hehe bo on takiej elastyczności w tym temacie nie ma... i pomyśl jak odpowiesz na pytanie co zrobiłaś? a szklanka się zbiła? czy raczej zbiłam szklankę????
@@wielblad1344 he he lubię takie dążenie tematu, nad którymi się często nie zastanawiam :)
No więc upuśćiłam szklankę!, wyślizneła mi się z rąk to też nie będzie poprawnie ,bo szklanka tego sama nie zrobiła....to jakby pół winy tylko było po mojej stronie :)
Może Polacy lubię unikać odpowiedzialści, winni ludzie, przedmioty, okoliczności tylko nie ja...
Pozdrawiam 😊
Ja zawsze dawałam jako przykład to, że Polak mówiący po niemiecku, chcąc kogoś wyminąć raczej intuicyjnie powie "Entschuldigung", podczas gdy Niemiec najczęściej "Vorsicht" czy "Achtung". My przepraszamy, oni ostrzegają ;) Bardzo fajny odcinek :)
Polak idzie bardzo szybko przez sklep i wpada na niemca z wozkiem. A niemiec: nicht schlafen junge Man
ciekawe, tak wlasnie mowilem do tej pory
Mieszkam w DE od 6 lat, i "vorsicht" albo "achtung" słyszałam, tylko wtedy kiedy niemiec jechał za mną na rowerze i nie miał dzwonka.... Kiedy mnie chcą minąć w sklepie czy na chodniku - idąc - mówią "Entschuldigung"
Zauwazylam to w pracy i nawet sie oburzalam do mojego chlopaka (Niemca), ze Niemcy - przynajmniej wspolpracownicy - to takie chamy i "przepraszam" nie potrafia powiedziec. A to jednak kwestia roznic kulturowych, a nie dobrego wychowania.
Entschuldingung Minen... Napis niemiecki po polsku?
1. Pracuję tu krótko, więc ocena też będzie taka "powierzchowna",
2. Trudno nawiązać z nimi relacje, ale jeśli już są - to bardziej rozwinięte niż polskie,
3. Dużo daje język- dowcipy i takie tam budują relacje, jesteśmy też inaczej postrzegani,
4. To nieprawda, że relacja szef- pracownik jest jednostonna. Szefowie lubią jak coś im pracownicy mówią, ale tylko na temat pracy. Do szefa mówię "servus" i nigdy mi uwagi nie zwrócił. On mi też mówi na ty. ale wydaje mi się, że to kwestia zaufania. Jakbym gdzieś "umoczył" on pierwszy by mnie utopił.
4. Pomimo znajomości Niemcom więcej znaczy im szef niż ty, "Pomogę ci , ale nie mów szefowi",
5. Jak współparcowników Niemców poproszę o pomoc zawsze pomogą. Nie mogę wysondować, czy z życzliwości, czy z konieczności. W każdym razie robią to z uśmiechem.
6. Najważniejsze na koniec- słowo mówione=słowo pisane. Zapytałem szefa czy mój urlop jest zatwierdzony, bo na razie tylko mam jego słowo. Ale się wk....." Przecież powiedziałem. Po co ci Antrag?" Do pewnych rzeczy trudno się przyzwyczaić!
Tyle mi się nasunęło. Pozdrawiam.
Bardzo mądrze Pan to I powiedział. Tak różnica są ogromne i możemy się dużo nauczyć
Mam wiele ciekawych historii z kolegami z Niemiec. Np. planowanie spotkania towarzyskiego to czasem terminy z wielomiesięcznym wyprzedzeniem aby wszystkim pasowało. Idąc za ciosem, mało kiedy się zdarza, że ktoś płaci za znajomych (chyba, że ich oficjalnie zaprasza), moi koledzy rozliczają się bardzo skrupulatnie, płacą dokładnie za to co wypili lub zjedli (opcja z podziałem rachunku na kilka osób po "równo"nie trafia mi się często)inna sytuacja to zapraszanie Niemców do domu, moi znajomi zawsze pytają co mają ze sobą przynieść lub nawet niektórzy chcą mi oddać pieniądze za zakupione rzeczy, dla mnie Polki sytuacja nadzwyczaj dziwna na początku, bo skoro Was zapraszam to jestem świadoma, że trzeba was nakarmić :) Niewielkie różnice, które tak naprawdę szybko wchodzą w nawyk i dzięki którym mam wiele zabawnych wspomnień z początku życia w Niemczech.
Podczas gdy byłem z kolegą Arabem zapalić szisze... O mały włos nie pobilibysmy się kto komu postawi 🤣🤣.
Ruda Maruda nie wiem ile masz lat i skad jestes z Polski, ale dla mnie to jest i bylo normalne ze jak do kogos ide w gości to zabieram jedzenie ze soba plus jakies wino na przyklad. Zawsze w Polsce tak robilam jak szlam do znjamoych,a placenie za rachunek bylo zazwyczaj rowno na pol ale czesto po prostu kazdy za siebie.
@@SweetHoney1234-v3r a ty skąd jesteś? haha, głupotki piszesz
Niemieckie autobusy jeżdżą punktualnie;), zatem "po niemiecku", nie ma wyjścia, trzeba wziąć odpowiedzialność za przegapienie autobusu... ;)
@nanu nana ;) Mimo wszystko lepiej niż w Polsce ... Choć może powinnam pisać o krajach niemieckojęzycznych, nie niemieckich - w Austrii można spokojnie wypytać kierowcę o drogę, kupić bilet i niekt z pasażerów nie zrobi awantury. W czasie, kiedy tam byłam obowiązywał zwyczaj wsiadania pierwszymi drzwiami obok kierowcy, należało pokazać kartę lub kupić bilet, pasażerowie na przystanku ustawiali się w kolejce do wsiadania... W osłupieniu patrzyłam na ten porządek i kulturalne zachowanie...
Tak w szczególności w Warszawie
Dobrze że chociaż autobusy punktualne, jeśli chodzi o pociąg czy metro to zapomnij 😂
Btw Austria to nie Niemcy!
@@dianace3710 Tak - Austria to nie Niemcy, pisałam dwa akapity wyżej... Pozdrawiam ;
O nie zgadzam się 😂 w mojej okolicy jeżdżą jak chcą
Pracuje z Niemcami. Sa rozni. Dla wielu, to co mowisz, jest wazne. Sa jednak i tacy, ktorzy sa nieuporzadkowani i spychaja wine na innych. Z punktualnoscia tez jest roznie. Nie tworzmy stereotypow
miro K “czyści Niemcy” są z reguły bardzo punktualni, ale czasy się zmieniają i młodzi ludzie oraz mieszanka kulturowa wpływa na ich wrodzone cechy
katim12345 "czyści Niemcy" (że pozwolę sobie użyć tego dziwnego sformułowania) są tak samo różni i to niezależnie od wieku. Pracuję z tymi "czystymi Niemcami" w różnym wieku i są naprawdę różni. Jedni mniej jedni bardziej. Choć przyznam jako naród są zdecydowanie bardziej zdyscyplinowani.
@@katim12345 : to nie są wrodzone. One są nabyte.
@@rudamaruda3880 Nie do końca Niemcy są zdyscyplinowani. Oni są bardziej szablonowi i funkcjonują według grafiku. Mają inna mentalność prawną. U nich jeśli polityk ustala prawo to też się do niego stosuję a u nas liczy się hierarchia. Co do dyscypliny wygląda to trochę inaczej niż w Polsce. Niemiec zawsze atakuje kiedy czuje się silny a robi się potulny kiedy widzi że nie ma szans. Natomiast Polak kiedy wygrywa to odpuszcza, mobilizuję go dopiero poczucie słabości . Niemiec jest bardziej racjonalny i nastawiony na zwycięstwo. Polacy są romantykami będą walczyć mimo ze są świadomi porażki. Polak improwizuje i odnajduję się w każdej sytuacji Niemiec pogubi się w niewielkim bałaganie. Polacy przestrzegają bardziej przepisów a Niemcy traktują to po łepkach
Dejmian66 wiesz ja się po prostu opieram na moim doświadczeniu w życiu z nimi ☺️ nie mam takich doświadczeń aby poprzeć twoja opinię, ale wiadomo na różnych ludzi się trafia wiec twoje odczucia mogą być zupełnie inne
Pani Ewa Wieczorek napisała słusznie, że Niemcy bywają serdeczni, pomocni, witają się chętnie, jeśli kogoś znają.
Jakkolwiek nie można ocenić całego Narodu, to jednak po wielu latach mogę powiedzieć, że jest to naród otwarty na innych ludzi, co mnie bardzo cieszy. Tak łatwo szafuje się słowem Kultura. Ale tutaj rzeczywiście widać współistnienie wielu narodów i to od kilkudziesięciu lat.
Nie zgadzam sie z panem. W języku niemieckim można rownież zmieniać budowę zdania. W zależności od tego co się chce podkreślić. W polskim języku jest nawet więcej regułek ...Po niemiecku równie dobrze mogę powiedzieć „das Glas ist kaputtgegangen/ zersplittert“, „ der Käse ist runtergefallen” , itd. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd
Sylwia Jaworek, też jestem pani zdania. Rozmawiam biegle w dwóch językach.
dzieki za ten filmik teraz zrozumialam pewne zdarzenie. mialam sie spotkac ze znajomym. zaplanowal ze przyjedzie w konkretny dzien. jednak zepsulo sie mu auto a innym razem byl chory. ja ptzyjelam informacje, stwietdzilam ze jest ok. on bardzo byl zestresowany i przeprasal mnie ze nie mogl przyjechac. nie potrafil zrozumiec ze nie bylam zla o te zdarzenia. a ja bylam nie rozumialam dlaczego on sie tak stresuje. mysle ze teraz rozumiem roznice w sposobie samego myslenia. kilka dni temu zdecydowalam sie na nauke niemieckiego. znalazlam Twoje filmiki. Dzieki za przekazywane tresci. pozdrawiam
Bardzo fajnie wyjaśnione. Ucząc się języka próbuje zawsze przekładać dosłownie i czasem widze pytającą minę: co chcesz powiedzieć.(?) Mimo mówienia ładnym polskim, muszę się pogodzić , że po niemiecku tworzę tylko proste zdania, nie zawiłe opowieści ☺
Bardzo ciekawe spostrzeżenia. I bardzo prawdziwe. Pokrywają się z moimi doświadczeniami.
Jestem u Ciebie przypadkiem ale gdybym miał nauczycieli w szkole od Niemca takich jak ty to bym lepiej stał z niemieckim ty umiesz zaciekawić tym ich szwargotaniem
Ciekawy sposób myślenia ale ja nie do końca się zgodzę... Niemiec tez powie przecież „das Glass ist runtergefallen” albo „der Bus ist weg” 🤓
Tez jestem twojego zdania bo mieszkam prawie 30 lat w niemczech dlatego sie dziwie dlaczego ten pan uzywa innego sformuowania😉
Bozena Berger ja tez w Niemczech - ja na Bawarii (Landsberg am Lech) ale w sierpniu przeprowadzam się do Sauerlandu - no aż tak długo jak ty nie mieszkam tu ... a ty gdzie ?:)
Bardzo sympatycznie u Ciebie. Niemcy są różni. A coraz więcej jest takich kombinatorów jak my.🤣
Ciekawy temat ,ja akurat ucze sie wloskiego,tam to dopiero mozna bawic sie slowami😉dolce vita😉
W języku niemieckim jest tak, że opowiadając że się z kimś było np. w kinie , siebie stawia się na końcu. U nas jest to jak komu wygodnie. Np. A byłam z Basią w kinie. W Niemczech - Basia i ja byłyśmy w kinie. Filmik jak zawsze bardzo interesujący, Toll👍👍👍👏🎅
„Der Esel nennt sich immer zuerst“ 😂
Ich war mit Basia zusammen im Kino.
Ja byłam razem z Basią w kinie.
Wszystko zależy od nas jak skonstruujemy zdanie. Urodziłem się i wykształciłem się w pełni w Polsce kończąc na technikum i od zawsze uczono mnie na lekcjach języka Polskiego, że siebie podaje się na końcu. Tak samo uczono mnie, że z szacunku do jakieś osoby pisząc o kimś pisze się z wielkiej litery np. „Pani, Panu, Tobie, Wam, „ a np. „sobie”już z małej. Niektórzy chyba są zauroczeni i podekscytowani czymś nowym w tym wypadku językiem niemieckim czy mieszkaniem w Niemczech i patrzą przez różowe okulary. Język polski jest niesamowicie bogaty w słowa i możliwości sposobów układania zdań. Niestety mam wrażenie, że niestety za bardzo się przyłożyli do edukacji innego języka niż do własnego przez co są takie efekty ( nie mówię akurat o Pani), a o różnych innych ludziach widząc w jaki sposób piszą popełniając błędy ortograficzne nie mówiąc już o ubogości słów czy nawet poprawnym ułożeniu zdań z tych właśnie ubogich podstawowych słów, ale tak to jest jak lenie powyjeżdżają poza granice naszego kraju wychowując tam dzieci, które ani nie mówią i nie myślą do końca po polsku, ani w innym języku i później się dziwić, że naród się kłóci jak dzieli wielu z nas bariera językowa i kulturowa i sposobu myślenia.
ten odcinek to właśnie kwintesencja mojego pociągu do języków obcych. Szczególnie końcówka filmu to podkreśla. (rus, ang, a teraz niemiecki:)
Niezgodzę się my poprostu używamy skrótów myślowych. Co się stało szklanka się zbiła na pytanie jak to się stało ? zrzuciłem ją itp...
❤ p.Arku mieszkam tu od lat i wszystko się zgadza. Muszę przyznać, że na przestrzeni tych lat b. się zmieniłam i zmieniam . Tj. piekne bo cały czas się rozwijam co lubię. ❤ Pozdrawiam wszystkich Rodaków na Pana ręce 😂 Kłaniam się z Monachium 🎉 15.07.2024.🎉🎉🎉🎉🎉🎉 Viel Spaß !!!!
Była prośba o spostrzeżenia więc proszę serdecznie: "Polacy zrzucają winę na kogoś innego, nie lubią przyznawać się do winy i ponosić za coś odpowiedzialności a Niemiec bierze to na klatkę".
Sposób myślenia to ja tu widzę... ale ESKIMOSKI ;-)
Pozdrowienia dla spostrzegawczych! Dla autora nagrania również - szalom!!!
Ja nadal w języku niemieckim zwalam winę na wszystko tylko nie na mnie 😂
Bardzo ciekawy filmik , nagle wszystko stało się jasne :O A ja się zawsze zastanawiałam, dlaczego tak jakoś nienaturalnie brzmią niektóre moje zdania, choć są poprawne np. gramatycznie. Zdecydowanie więcej takich filmików!
Czy mógłby Pan, w ramach motywowania swoich obserwatorów, stworzyć serię filmików skupiającą się na słownictwie? Np. takie tematyczne: dom- więc słówka związane z domem, przydatne zwroty i anegdotki z życia wzięte, a w opisie lista użytych słówek, by można uczyć się ich na bieżąco. Uważam, że byłoby to fajnym urozmaiceniem i przy okazji motywacją do nauki :)
@@adaad6675 to jest lekcja języka niemieckiego a nie historii
Zgadzam się całkowicie. Co więcej mówiąc o różnicach językowych (w tym mentalnych i kulturowych) między np. Polakami i Niemcami, warto pamiętać, iż sięgają one korzeniami do naszej historii. Dlaczego Niemcy tak łatwo podporządkowują się prawu (np. II wojna światowa), a Polacy nie? Bo dla Niemców początki państwowości to władza i prawo (fundament bytu w zróżnicowanym Cesarstwie), a dla Polaków wartości (przetrwaliśmy jako naród bez władzy państwowej). Zatem w naszej mentalności siłą są relacje, a u Niemców prawo. Co innego porządkuje nasze życie i to właśnie widać też w języku. Bardzo podoba mi się nauka języka nie tylko z perspektywy gramatyki i słówek, ale i sposobu myślenia właśnie. Świetna analiza. Dziękuję :).
Bardzo mądry i słuszny komentarz 😊
Pan się myli-to nie jest "sposób myślenia" tylko frazy obecne w języku,które zwrotnie określają myślenie w wyniku nauczenia się ich w okresie gdy uczyliśmy się pierwszego mother tongue.Poza tym to nie jest podział polski vs niemiecki tylko ogólnie języki z konstrukcją stale obecnego ja przy każdym czasowniku(generalnie germańskie-niemiecki,angielski itp)vs języki,które tego nie mają.W jaki to wpływa na myślenie i zachowanie i czy daje germanom przewagę to temat odrębny i szeroki bardzo.Niepotrzebnie stosuje tu pan kategorię winy czy przypisania odpowiedzialności za sprawczość-to,że mamy takie a nie inne konstrukcje w języku nie oznacza samo w sobie żadnych zjawisk z kategorii moralnej czy winny/niewinny,to jest sposób mówienia.Na temat czy język wpływa na myślenie jest hipoteza Sapira-Whorfa i ona ma wiele postaci:mocną,słabą itd.Kwestie te są dyskutowane w filozofii,w programowaniu(paradygmaty języka)itd.W japońskim miesza się np kolory zielony(midori)i niebieski(aoi)tak,że często rzeczy niebieskie nazywają zielonymi.Jest to stałe źródło nieporozumień włącznie z przesądem(nieprawdziwym),że inaczej widzą kolory...W języku Dani(nowa Gwinea)są tylko 2 nazwy kolorów:mili i mola czyli kolory ciepłe i zimne(za G.Lakoff),istnieje cała masa tego rodzaju kategoryzacji w różnych językach np przypisywanie uczuć sercu a myślenia głowie-obecne w większości indoeuropejskich języków lub w nich wszystkich,ale nie zawsze znane w innych częściach świata,konstrukcje związane z liczeniem np u Piraha tylko 2 określenia ilości-mało i wiele i zupełny brak arytmetyki w języku(za D.Everett),cały opis języka Hopi i konstrukcji związanych z czasem u nich wg Whorfa-"Language,thought and reality".To co pan przypisuje "sposobowi myślenia"ja byłbym skłonny przypisać raczej konstrukcjom obecnym w języku,których nas nauczono w dzieciństwie bez żadnego naszego wyboru.A jeżeli chodzi o kreatywność w budowie neologizmów na bazie kilku prostych reguł to polecam język węgierski i niesamowity wręcz zasób generowania nowych ikowych czasowników od dowolnych czynności nazwanych rzeczownikowo np sakkozni -grać w szachy czy kavézni -pić kawę czy internetezni itd itp.Nie jesteśmy wcale aż takimi mistrzami chaosu..w zestawieniu z typowym sposobem wyrażania się germanów jesteśmy chaotyczni bardziej-ale to jest i siła i słabość zależnie od bardzo wielu innych czynników.Malcolm Galdwell wspominał gdzieś o rzekomej przewadze Chińczyków w matematyce nad Anglosasami z powodu samych tylko krótkich jednosylabowych nazw liczb i rzeczywiście statystyki nagród matematycznych dla młodzieży chińskojęzycznej są wyższe..ale potem się to chyba wyrównuje u matematyków w średnim wieku.To tematyka naprawdę bardzo skomplikowana...języki różnią się i generalnie obecnie przeważa pogląd,że zachowanie przy życiu jak największej liczby języków naturalnych przekłada się na zachowanie większej ilości różnych punktów widzenia na świat i życie..wiele nazw śniegu u innuitów i wiele nazw rodzajów liści u ludów żyjących w dżungli i w wielkich lasach itd-kiedy usuwa się język traci się bogactwo etnicznych odniesień.Oczywiście nie twierdzę,że pan sugeruje zmianę myślenia a jedynie usiłuję wykazać jak zawikłana jest ta tematyka.Ogólnie powiem oglądając cudzy język i myślenie hamowałbym schemat wypowiadania sądów wartościujących.Pochwalam pana materiał,żeby nie było,że się czepiam.Materiał pobudza do myślenia a to jest dobre.
Bardzo ciekawie napisane. Nasuwa się konkluzja, że i my wpływamy na język, bo przecież on ewoluuje pod naszym wpływem, i język wpływa na nas, bo jesteśmy poddani jego wpływowi od urodzenia i nie mamy decyzyjności w kwestii gotowych już konstrukcji.
Rzeczywiście temat rzeka :)
Komentarz ciekawszy niż film😂
Różnice można również zauważyć w czasie przeszłym. W wolnym tłumaczeniu; niemcy znacznie częściej używają imiesłowów przymiotnikowych -
Po polsku powiemy raczej np.
"Lewandoowski zdobył 5 goli"
Niż
"Lewandowski ma zdobyte 5 goli"
"Złamałem moge"
"Ja mam noge złamaną"
"Zjadłem obiad"
"Mam obiad zjedzony"
"Napisałem wiadomość"
"Ja mam napisaną wiadomość"
"Przeczytałem 3 książki"
"Mam 3 książki przeczytane"
Mogłoby się wydawa, że niemcy bardziej biorą odpowiedzialność za daną czynność, niekoniecznie będąc pewnym jej końca. Bo skoro ktoś ma zdobyte 3 gole to oznacza że jeszcze może zdobyć (bo np. sezon sie nie skończył) a gdy ktoś zdobył 3 gole, to np Anglik może zrozumieć jakoby już nie dało się zdobyć więcej
Takie rozróżnienie wystepuje w j. Angielskim (past simple, present perfect) jednak w niemieckim znacznie przeważa drugi odpowiednik
Ja jak już mówie to "zbiłem szklanke"i " nie zdąrzyłem na autobus". Może to zależy od regionu lub poprostu człowieka.
Przemek Micinski już lepiej pozostań przy mówieniu . Pisanie nie za bardzo ci się udaje.
@@andrzejzya6642 polska jezyk moze byc niektorym niechcacy trudny. Warto to wiedziec i tolerowac przez szacunek dla niezbyt wyksztalconego , moze z defektem wrodzonym ,nabytym , powypadkowym ,,, PRZEMKU PISZ TAK JAK UMIESZ! Nikt nie powinnien tego ganic, wysmiewac etc. Ci "intelligetni" normalnie tym bardziej - niech sie ciesza ,ze niczego im nie brakuje.Oczywiscie mozna tez nad soba popracowac, poprawiAc sie samemu.
Brawo kolego np. Ja używam programu który przetwarza mowe na tekst . Jestem kierowcą
@@andrzejzya6642 typowy zaczepiacz z ciebie zrobilem moze 2 błędy a ty masz problem, powiem tak jak komu pasuje ja nigdy nie patrze na to czy ktoś pisze rz czy ż czy u czy ó bo dla mnie niema sensu żeby 38 miliinowy naród musiał się męczyć nad czymś co niema sensu bo jakiś paru kolesi kiedyś to wymyśliło. Da sie przeczytać ?Da sie bez problemu więc po co te sapy.
@@henrykk.paschke1448 To jakie te błędy zrobiłem?
Cudowny odcinek!
Dobrze powiedziane!
Oczywiście że mowa okazuje mentalność danej grupy, sposób myślenia i czucia. Tak i też poprzez naukę innego języka czucie i myślenie w pewnym w stopniu ulega zmianie. Także w umyśle zachodzą zmiany. Tak n.p.język angielski niestety upraszcza te procesy w anatomii mózgu w porównaniu do niemieckiego, francuskiego czy polskiego. Jak brzmi mowa taka i mentalność odmienna czy włoska czy grecka czy hiszpańska a zobaczmy chińską czy arabską. Ciekawy temat. ❤😉
Wystartowalem uczenia się niemieckiego świetnie i łopatologicznie uczy Pan niemieckiego mówię płynnie po angielski i moja nauczycielka z Vancouver powiedziała mi że jeśli chcesz mówić w danym języku musisz zmienić mentalność.
To trochę tłumaczy sytuacje polityczną w Polsce. "Budżet się nie dopina" itp.
😂
W punkt
"Rząd jest do dupy" :):) Herrlich! Ale się uśmiałam!! Wspaniałe uwagi na temat języka, panie Arku.
Język niemiecki jest być może dlatego taki poukladany, że przed kilkuset laty nie było jednolitego j. niem. Tak, jak nie było jednego państwa Niemieckiego, tylko pojedyncze księstwa. Kiedy Marcin Luter tłumaczył jako pierwszy Biblię na niemiecki, musiał się mocno napracować nad j.niem. żeby go wszyscy zrozumieli. Na pewno już wtedy wprowadził wiele nowych słów do języka. Bracia Wilhelm i Jacob Grimm ( ci od bajek) (przełom 18 i 19 wieku) byli językoznawcami i latami badali nie tylko język niemiecki, ale grecki, słowiański, łacine i inne europejskie języki i mowę potoczną. Stworzyli oni wielki słownik języka niem. ale opracowali tylko kilka pierwszych liter bo więcej nie dali rady. Ja nazywam język niemiecki opisowym.
Są słowa takie jak: HNO Arzt czyli Hals Nase Ohren Arzt czyli nasz laryngolog. W tamtych czasach słowo laryngolog nic by Niemcowi nie powiedziało; to samo Frauenartzt, Zahnarzt itp.
Polski język jest moim zdaniem bardzo bogaty we wszelkie możliwe wyrażenia. Narastał nasz język podobnie nieco jak inne przez tysiąclecia zbierając po drodze z łaciny, greki, francuskiego, niemieckiego, rosyjskiego i angielskiego. Przez to łatwiej jest uczyć się nam języków obcych, bo 1/5 już znamy. Najlepiej widać to na zagranicznych filmach: po niemiecku trzeba więcej słów niż polskich, żeby opisać sytuację. To by było na tyle. Pozdrawiam serdecznie :)
W polskim rdzennnie polskich słów mamy ok. 5%, także wszystko by się zgadzało. :-)
Zgadzam się z Panem w 100procentach . Bardzo lubię takie lekcje . Taka nauka to sama przyjemność .
@@KasiaBSalak gdyby tak było, język polski byłby bardzo łatwy do nauki dla obcokrajowców.
genialne :-) Ostatnio byłam w Berlinie i chciałam kupić zimnego Berlinera. Sprawdziłam w lodówce, nie ma. Podchodzę do pani, która układała towar na regale i pytam zaznaczając, że zależy mi na zimnym. Pani błyskawicznie przestała układać i dosłownie pobiegła do lodówki sprawdzić. Zrobiła to tak szybko, że nie zdarzyłam zareagować. Przyznam, że nie spodziewałam się podobnej reakcji, bo u nas by było "jak nie ma w lodówce to nie ma" :-)
Już ja wolę polską wolność niż niemiecki Ordnung.
a ja wolę jak mnie w sklepie obsługują z uśmiechem, a nie łaską. Ale każdy w życiu ma co lubi. Jedni lubią pomarańcze, drudzy jak im nogi śmierdzą :-)
wolność? To nie wolność a samowola... Wolę żeby nawet ten uśmiech był sztuczny, niż żeby znudzona, niemiła pani na kasie miała do mnie o wszystko pretensję.
Justyna Truskolaska a ja jednak niemiecki (w moim przypadku szwajcarski) Ordnung niż polski tumiwisizm. Wchodzisz do sklepu, stoją paniusie po 3 na metr kwadratowy, żadna dzień dobry nie burknie, zmierzy z góry na dół, żeby mieć o czym mówić jak tylko opuścisz sklep. Druga rzecz działająca mi na nerwy, każdorazowo przy kasie „ma pani 30 gr, 2zl, 7zl- „koniecznie końcówkę, bo nigdy nie maja wydać. Nigdy. Czy moim zadaniem jest im rozmieniać pieniądze?
1983Maciek mam gdzieś czy uśmiech jest szczery czy sztuczny. Pani w sklepie nie jest moja przyjaciółka. Pracuje tam i jej zadaniem jest miło obsługiwać, a co sobie myśli ma zachować dla siebie.
Super, super wyjaśniłeś.Dokładnie tak jest.
Serdecznie pozdrawiam
Stimmt nicht ganz. "Der Bus ist mir vor der Nase weggefahren " kann man genauso gut sagen 😉
Zgadza sie
Ktoś by przetłumaczył, bo jestem w począkowej fazie nauki (to i tak umiem więcej niż to co serwują nam w podręczniku XD), a z tłumacza nie chcę korzystać, bo tam czasami źle tłumaczy?
@@niktwazny9446 autobus odjechał mi sprzed nosa
@@casandra7750 Dzięki
@@niktwazny9446 Co? komu? (przed) czyja? (zrobiło) :)))) die Nase - taki myk;)
Zdanie w czasie przeszłym prostym ( sein/haben... ge), są wyjątki.
Witam dziekuje. Bawia mnie niemieckie nazwy rzeczy, bardzo czesto dlugie , opisuja co to jest i do czego sluzy, znacznie czesciej niz robimy to w naszym jezyku
A my tak nie mamy? Zegarek ręczny- Armband uhr...mlynek do pieprzu Mullpeper..Wanduhr ..zegar ścienny.. die Wandlampe ..lampa na ścianę...tez to mamy ..czego ty chcesz od Niemców...tez mamy dlugie nazwy sprzętów..
Ich habe grabki ich bin ogrodnik :)
Pracowałem dla jednego s syna i mi nie zapłacił ale znam też pozytywne przykłady. Nie są tacy idealni.Mówią co wypada a często myślą inaczej nie chcą być posądzani np. o nacjonalizm.
Adam Ad ....... a ci co żyją teraz to według ciebie tez naziści i mordercy?? Co oni niby maja wspólnego z historia, i kiedyś nawet wiele Niemców nie było nazistami. Teraz jest teraz nie historia. Za co maja przepraszać ludzie którzy nie nie zrobili.
Adam Ad Masz jakiś kompleks? Czujesz się gorszy od Niemców? Chcesz powiedzieć ze Polacy sa biedni o gorsi.Nie wiem jak ty ale się gorsza nie czuje. A ty z tego co widzę piszesz ten komentarz, pod każdym innym, po co ? :D Az tak bardzo nie lubisz Niemców, nóż cóż przykro. A wiesz ile Polaków pracuje w Niemczech, skoro było by im źle to po co by to robili. Sama tam się wyprowadzam za niedługo, ale dlatego ze kocham ten kraj po prostu.
@@hanna_mkk to prawda, mam kontakt z szerokim przekrojem społeczeństwa niemieckiego i w większości są to bardzo mili i sympatyczni ludzie.
Pablo Mike Ciesze się, że to słyszę
Bardzo ciekawy film . Mysle że pomoglo mi to bardziej w rozmowie z Niemcami gdyz wiem jakie "błędy" popełniałam nieswiadomie a co im od razu rzuca sie się w ucho. 👍💪
Co byśmy nie myśleli - punktualności trzeba się nauczyć. I jeszcze: moim drugim językiem jest amerykański, więc już przejąłem to: "Failing to plan, is planning to fail'" I jeszcze ostatnie: Jaka wielka szkoda że odwróciliśmy się od języka rosyjskiego! Moi rodzice byli polskimi super-patriotami, ale że młodość spędzili w Rosji, u nas w domu, w Polsce, średnio połowę czasu rozmawialiśmy i czytaliśmy po rosyjsku, bo przepiękny.
xD 3:04 przepraszam, ale muszę ,,Jakoś z Auschwitz to nie działa" xDDDDD
Dokładnie
Jaki jezyk taka mentalność. Bardzo pozdrawiam 🖐
Jestem opiekunka starszej pani. Jak nie powiem Hoh Deutschland to pania nic nie rozumie
Hi!Panie Arkadiuszu ma Pan 100% racji.Jezeli Niemiec sie konkretnie nie umowi na spotkanie,odwiedziny w domu to nawet nie zaproponuja wody do picia.Oczywiscie jak gosciu wpadnie bez zapowiedzenia!!U nas,byloby to nie mozliwe!Pozdrawiam!!😃
Nienawidzę od zawsze niezapowiedzianych gości. :-D Choć szklankę wody pewnie podałabym (gdybym przedtem otworzyła drzwi) :-D
Skąnd wiesz????
U nas sie mowi srutu tutu majtki z drutu. Mam nadzieję że pomogłam😜
Polak też bierze sprawy na siebie. Np. mówimy: urodziłem SIĘ, wziąłem się za robotę i się sobie urodziłem. Umyłem się, ubrałem się, urodziłem się.
🤣
Mieszkam w USA, na srodkowym zachodzie, tzw. midwest. To dopiero jazda kulturowych roznic. Polecam pojecie "Minnesota nice". Passive agressive is a state of mind. Ale to temat na doktorat, nie na komentarz na Youtuve. Pozdr
awiam i dzieki za filmiki!
To normalne
"Minnesota nice" to wtedy kiedy coś ma pozory dobroci ale jest złe a my to wiemy i chcemy dla innych wciskając im kit żeby zapunktować ?
Dziękuję jak zwykle super.
Kiedyś było "Ordnung muss sein" ale ostatnie 20 lat (trochę "lipa" z tym "ordnungiem") 😁
Srutututu Pan Gerlic z drutu ;) . :D . Przepraszam nie moglem się powstrzymać ;).
Jejku. Szukałam właśnie kogoś takiego, kto w ciekawy i przyjemny sposób opowiadałby o takich 'niemieckich' smaczkach. Obejrzałam przed chwilą dwa filmiki, a to był trzeci. Mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że to chyba najlepsze, co znalazłam ostatnio w internecie. Na pewno zostanę na dłużej! :D A co do pytania, to zauważyłam, że Niemcy mają większą świadomość społeczną. Pracuję w Niemczech w opiece, pierwszy raz, ale co mnie uderzyło to to, że nawet taki starszy pan - wydawałoby się, że mogłoby go nic nie interesować, bo pieniądze ma - a zwraca uwagę na to, żeby oszczędzać wodę, prąd... Naprawdę, wytłumaczył mi, że żeby całe społeczeństwo mogło wieść dobre życie, to muszą przyłączyć się do tego wszystkie gospodarstwa domowe, nawet takie jak jego. Niby każdy o tym wie, nawet w Polsce, ale dopiero będąc gdzieś, gdzie faktycznie się tego przestrzega, można zweryfikować dotychczasowy sposób myślenia.
Lingwista powiedziałby: kalka językowa i błędy interferencyjne są bardzo częste na początku uczenia się języka. Pozdrawiam
Tak, są bardzo uporządkowani, do tego stopnia że z byle bzdury robią wielki problem. "Problem" ktory można rozwiązać od ręki, u nich urasta do niebywałych rozmiarów. Później można o tym rozprawić przez kolejne dwa tyg... Masakra!
świetny przekaz,dziękuję bardzo
Wow, du kannst voll schön auf beiden Sprachen sprächen. Ich schreibe gerade auf deutsch weil ich keine polnische Tastatur habe. Bin aber mit beiden Sprachen aufgewachsen. Ich kann beide Sprachen sprechen, verstehen und schreiben. Nicht jeder Pole kann so flüssig und ohne Akzent auf Deutsch reden. Ich weiß gar nicht, wie ich mich verhalte. Ich vermische bestimmt beide charakteristische Merkmale von Deutschen und Polen. HAHAHAHA Du bist echt cool :)
Odnośnie przykładu dotyczącego warsztatu samochodowego od razu przyszedł mi do głowy nieco inny. Tym razem nie dotyczący samoodpowiedzialności czy domniemanego okolicznika celu (w jakim celu do tego warsztatu trafiło auto) a raczej przypisywania sobie zasług w momencie gdy należy coś zrobić, naprawić czy wymienić. Niekoniecznie samemu :)
Do rzeczy zatem.
Polak: Nie mogę dzisiaj przyjść bo muszę naprawić swoje auto.
Niemiec: Ich kann heute nicht kommen, weil ich mein Auto reparieren lassen muss.
Wiem, mówimy czasem, że musimy oddać auto do naprawy. Ale jednak częściej zdarza mi się słyszeć, że musimy/musieliśmy naprawić auto, nawet gdy nie robiliśmy tego własnymi rękoma. W przypadku Niemców nigdy mi się nie zdarzyło usłyszeć, że cokolwiek zostało zrobione bez podkreślenia tego czy akurat przeze mnie czy kogoś innego (lassen).
Nie zgadzam się z tym. Pracuję z niemcami w niemieckiej firmie i zawsze gdy coś zepsują to udaja że nic się nie stało (w momencie gdy to się stało na oczach wielu współpracowników) ale gdy nikt nie widzi to zawsze i chętnie zrzucają winę na obcokrajowców.
I ich wyniosła zachowanie oraz bezczelne odzywki (wręcz rasiatowskie)
Nawet gdy stoji grupa (Polaków, Rosjan, itp.) rozmawiając we własnym języku, to Niemcy potrafią podejść i powiedzieć
"Co to ma być? Tu są Niemcy tu musicie mówić po Niemiecku."
Niemcy nie akceptują obcokrajowców, patrzą i odnoszą się do nich z pogardą.
A sami Niemcy to byly setki malych panstewek do czasu zjednoczenia przez Bismarcka.
Bardzo fajny odcinek. Daje Abo. Pozdrawiam
Polak jest glodny, a niemiec ma głoda i ja tez sie Tak nauczylen Po polsku mowic Ze nie jestem glodny Tylko mam głoda😂
Ich bin hungrig. Tak na przyszlosc
jwp Pan Ale jednak chesciej sie spotykalen z habeb
Nie ma problemu, ja odnioslem sie do poprzedniego wpisu gdzie napisales ze niemiec ma gloda a polak jest glodny. A zdarza sie ze niemiec tez jest glodny👊👊
Banek k Ich bin hungrig. Ich habe Hunger. Po prostu.
Ich bin hungrig.... Jestem głodny....
Ich habe Hunger..... Mam głoda 😂
Bardzo ciekawie podany temat,,, Dzięki!
z niemieckiego jestem słaby jak etopiryna w czopkach, ale na 3 zapytanych sąsiadów NIEMCÓW w NIEMCZECH, 3 odpowiedziało , że się kubek zbił, więc, szczerze, to jak z badaniami, statystykami... jaka grupa społeczna, wykształcenie, zakompleksienie etc. sam też mam kompleksy, jak każdy, więc nie to jest przyczyną wpisu.
pozdro
Masz coś z glowa ?
@@bozenasteiner8261 Tak. Z głową mam figurki porcelanowe, figurki drewniane, plastikowe ludziki z GŁOWĄ, mam.
Przepraszam, zapomniałem, jedna bez GŁOWY.
pozdrawiam serdecznie
I niekoniecznie
oczekuje co
sugeruje
na
pointe
bo
mi po co
jak sie złocą
usta
gdy
GŁOWIZNA DO CNA PUSTA
TO BYŁEM JA.
NIE WIEM O CO BIEGA
MOŻE O BOŻE
KOMUŚ DOŁOŻE?
LECZ O TEJ PORZE
DAM SPOKÓJ
SIE UPOKORZĘ
Ty masz na pewno
@@andrzejwajda2207 MAM. BO DAJĘ SIĘ WCIĄGAĆ W NIC NIEWNOSZĄCĄ DYSKUSJĘ Z NIKIM.
POZDRAWIAM
Biedny jesteś Pan...
Biedny duchowo, intelektualnie, emocjonalnie... Co do wiedzy nabytej się nie wypowiadam.
Pozdrawiam
@@koronaentertainment5474 nik to ty jestes wytlumaczylem tobie co o tym nysle i poparlem przykladami , ale pseudo intelektualista jak ty nie znosi kiedy ktoś ma inne zdanie i tobie nie przyklaskuje . Powtarzam nie można interpretować języków dosłownie a Ty ewidentnie próbujesz pokazać jaki to język niemiecki jest doskonały a my Polacy oszukujemy nawet samych siebie . Bez odbioru !
Genialne spostrzezenie!!
To nie ma strony biernej w niemieckim?
Ot, wlasnie to. przewaza strona bierna w j. niemieckim , a w polskim osobowa. Es wird gemacht/ zostaje / JEST (wlasnie) ROBIONE , moze byc tez bezosobowo: MAN macht - robi sie. W polskim zazwyczaj osobowo : ja (wlsnie) robie , wy robicie ..... .
Owszem, jest strona bierna i rzeczywiście znacznie bardziej używana w niemieckim niż w polskim. Jednak sformułowanie typu szklanka się zbiła to nie strona bierna, tylko czynna, tyle, że czasownik zwrotny.
Podobieństwo jest jedno- brak wykonawcy czynności 🙂
W sumie trudno nazwać szklankę wykonawcą.😉
Szczerze mówiąc, dało mi, to co powiedziałeś, do myślenia.. Przemyślałem i.. Trafiłeś w punkt!!!! Dokładnie tak to działa! Pozdrawiam, und schöne Nachmittag noch!😉😉😉
schöner - Nachmittag ist männlich
Zadziwia mnie fakt, że ludzie potrafią wepchać wszędzie politykę nawet na kanale o nauce języka. To mnie również smuci. :/
Jeżeli tłumaczy się wpływ języka na społeczeństwo, a w danym społeczeństwie polityka jest bardziej na topie w porównaniu do innych krajów to nic dziwnego.
od kiedy mieszkam w Czechach to nie potrafię się dogadać z Polakami ...to jest dopiero checa...
diagnoza:przesiąknąłem czeskim sposobem myślenia... fajny materiał pozdrawiam 💎
Nie zgodze sie z tym. Spytalam Niemca czy mam racje i powiedzial, ze czasem uzywa sie skrotow myslowych, wiec bez przesady. Liebe Grüße:-)
Po rozmowie z jednym Niemcem tak stwierdzasz? Ja jestem żoną Niemca 6 lat i Pan ma rację tak i rację mają wyżej w komentarzau prawdziwi Niemcy tak mają ale znajdź prawdziwego Niemca
@@angelinaschobe3651 mieszkam prawie 14 lat w Niemczech (i wyobraz sobie, ze mam meza Niemca od 13 lat ) wiec raczej nie wiem tego od jednego Niemca :D Sama uzywam tego jezyka od kilkunastu lat na codzien, mam mnostwo niemieckich przyjaciol. Nie pisalabym czegos, gdybym nie byla pewna.
Ale super kanał!
Jest dokładnie tak jak mówisz. Też to zauwazylam. I faktycznie coś w tym jest, ponieważ mieszkając w Polsce bardzo często się spóźniałam a zyjac w Niemczech nagle zaczęłam być punktualna. A to jest akurat bardzo zadziwiające jak bardzo otocznenie wpływa na nasze cechy nawet te mocno zakorzenione. Wciąż nie nauczyłam się myśleć po niemiecku i wątpię że kiedyś to nastąpi. Największą trudność i dosyć dziwi mnie używanie słowa lassen. Tak jak w Twoim przykładzie z serkami. Powiedziałabym, że po prostu spadly. A nawet gdybym powiedziała że je upuściłam to na bank nie dodałabym na końcu słowa lassen.
Witam, Jakiej kamery Pan używa?
Żeby oni jeszcze w swoich domach mieli ordnung to by było super, wszędzie gdzie nie pojadę to jest syf
To zmień towarzystwo. 😂.
A w ilu domach juz bylas ?
Super lekcja!
Stereotypy ,Jako młoda osoba dorabialam jako opiekunka żeby zarobić na naukę i w domu mają syf i malarie w 70 % przypadków, ten ordnung muss sein to stereotyp , winę też kochają zwalac ba innych szczególnie jeśli ten ktoś jest ze wschodu
To jedz z powrotem natychmiast do Polski jeśli tam lepiej 😂
Super film :))) Pozdrawiam :)
Mieszkam w Niemczech 4 lata, pracuję z Niemcami. niestety, ci z północy sa w miarę wyluzowani i normalni, ci z południa, mam na mysli Bawarię... masakra, tzw. abstand uważają w relacjach z innymi za normalny, ale to jest ekstremalne zachowanie, bo w pracy zapytaja np. jak masz na imie po kilku miesiącach, albo np. spotykając kogoś z pracy na miescie udają, że go niewidzą, zawsze i każdy z nich, a oficjalnie sa hoflich czyli tacy niby grzeczni, w rzeczywistości sa obłudni, fałszywi, zimni.
No niestety są i tacy..
Ja też mieszkam w Bawarii i daję łapkę w górę zgadzam się w 100 %
no niestety nie, tak jak napisałam oficjalnie sa mili, i grzeczni... a sami jedni drugich za plecami nawzajem sie obgadują, że np. jeden spotkał drugiego na zakupach i tamten go nie pozdrowił, a znaja się kilka lat i pracują np. w jednym budynku ( wieksza firma, nawet bardzo duża). Koledzy z północy niemiec, którzy tutaj pracują spotkani na mieście zachowują sie tak jak i w pracy, podchodza, pozdrawiają, usmiechną się niezależnie czy idą sami czy z rodziną, a rodowici (region Szwabia) albo idą przed siebie jak nawiedzeni nie patrząc na człowieka, albo wręcz odwracają głowę, i dodam że zachowują się tak w stosunku do Niemców również, nie tylko obcokrajowców. Kolega z Berlina, Niemiec który tutaj pracuje mówi o jeszcze ciekawszych rzeczach, np. przy okazji obecnego tzw. Faszingu - sa tacy, którzy nigdy sie nie odzywają i udaja że cie nie znają, przychodzi faszing, nagle mili, usmiechnięci, zagadują, pozdrawiają, kończy sie faszing - znów stają się jak mumie.
Ten dystans co ma wspólnego z obłudą i fałszywością >?
Może oni tak się zachowują, bo są głodni? Stąd te niewidzące spojrzenia. Może trzeba ich poczęstować jakimś jedzeniem?
Bardzo fajny filmik :)
Mieszkam w Bawarii pod Monachium i tu jest wszystko na luzie. Bawarski styl zycia jest bardzo swobodny ( Lass es dir Zeit, es wird schon) . Czesto mowia tez : In Bayern lebt man in Verbindung mit der Natur.
Moim zdaniem Bawarii jest blizej do Austrii albo Szwajcarii Jak do polnocnych Niemiec.
Aha i Bawaria jest bardziej konserwatywna, pragmatyczna ( katolicka) .
Gruss got
Bo jest i to jest fakt. Pozdrowienia z Austrii :)
Pod jakim względem jest jej bliżej do Austrii niż np do Nordrhein- Westfalen?
@@lorbaslorbas8084 Pod względem mentalności i pod względem językowym. Dialekty Bawarii i prawie wszystkie dialekty austriackie (poza Vorarlbergiem i tamtejszymi dialektami alemańskimi) należą do grupy Bairisch upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/dd/Oberdeutsche_Mundarten.png/350px-Oberdeutsche_Mundarten.png
@@PersephoneOla dialekt owszem ale mentalność nie koniecznie. Moja rodzina z tych rejonów pochodzi ( Laut Stammbuch geht es bis 1670 Jahre) ja żyję od lat w NRW i aż tak dużej różnicy nie widzę.
Ale Pan jest wspanialy!!!!!
W tym wywodzie jest jakaś zasadnicza sprzeczność. Sposób wyrażania zależy od właściwości osobistych. Nie mówisz „stłukła mi się szklanka”, bo tak mówisz jako Polak, bo tak każdy mówi, bo tego nie da się wyrazić inaczej, bo język polski jest ograniczony do takiej wypowiedzi w opisie takiego zdarzenia. Tak mówisz, bo tak chcesz powiedzieć. Co zresztą sam stwierdzasz, mówiąc że jest „swoboda, wolność w języku polskim”. Mi „uciekł autobus” jedynie wtedy, gdy odjechał wcześniej niż powinien (co się zdarza). W innych przypadkach „spóźniałem się”. Oczywista rzecz. Być może niemiecki rzeczywiście taki jest, że stałość zasad gramatyki, szyku zdania itd. nie pozwala na inny sposób wyrażania. Może w przypadku niemieckiego możesz snuć sobie na tej podstawie domysły o tym „Jak myśli Niemiec?”, no bo myśleć inaczej nie może, skoro stałość języka go poskramia. Bezpodstawne jest natomiast uogólnianie do „Jak myśli Polak?”. W tym wywodzie jest jakaś zasadnicza sprzeczność. Dziwi mnie, że nie widzę wpisów, które zwracają uwagę na tę sprzeczność.
Zarówno w niemieckim i polskim można powiedzieć, że szklanka się stłukła albo że ja ją stłukłem. Rzecz w tym na którą z form zdecyduje się predzej Polak a na którą Niemiec. Chodzi o sposób formułowania myśli a ten wynika z kultury narodu.
"stłukłem szklankę" około 929 wyników (0,30 s)
stłukłam szklankę" około 567 wyników (0,29 s)
"szklanka się stłukła" około 221 wyników (0,23 s) Z czego wiele pisania, że tak się mówi! To są przykłady sztucznie podbijające wyniki.
"stłukła się szklanka" około 192 wyników (0,26 s)
Na jakiej podstawie stwierdziłeś to „prędzej”?
Wnioskuje z doświadczenia. Na pytanie co się stało, wszyscy Polacy których miałem okazję spytać (w trakcie jakiegoś zdarzenia), zawsze odpowiadali, że samo się zrobiło, mleko się wylało, kotlet się przypalił, słoik się potłukł itp.
Aha. Ja osobiście nawet nie pamiętam kiedy ostatnio zbiłem jakąś szklankę, a co dopiero aby to zdarzenie stało się przedmiotem rozmowy. Takich wypowiedzi z ust innych osób też sobie jakoś nie przypominam.
Czy mieszka pan może w Goerlitz?
Widać, że dawno nie byłeś w polskim urzędzie😁.
Zgadzam sie z Panem w zupelnosci , gdyz sam dorastalem w niemczech od 5-go roku zycia i doskonale znam te roznice myslowe jak tez jezykowe. A nawiasem mowiac , mozna bylo jeszcze przytoczyc przyklad : ostrzyglem sie (dalem sie ostrzyc albo dalem sobie ostrzyc wlosy-tak brzmialoby po niemiecku )Bo w koncu jak mozna ostrzyc sie samemu ? :)
Można
Czyli ja od dziecka myślę jak Niemiec. Chociaż urodziłam się w Polsce
W punkt,dziękuję!
Bardzo podoba mi się ten film z resztą jak każdy na tym kanale.
To bardzo ciekawe, co Pan mówi!
Ja zauwazylam, ze jak milemu Niemcowi zwroci sie uwage, ze np. zaparkoeak na chodniku, a nie powinien, to on juz staje sie bardzo niemilym Niemcem. Trochę jednak oni sa falszywi. I oartaczyc robote tez lubią. Moze kiedys bylo lepiej , ake teraz np. niemiecki rzemieslnik umawia sie tak:przyjde miedzy 11.00 a 14.00. I nie przychodzi wcale. Dlatego polscy pracownicy sa jednak bardziej doceniani. I Niemiec przychodzi naprawic pralke i mowi: z rachunkiem 50 €, bez rachunku 35€. Wiec chyba trochę się już od nas uczą albo nauczyli😉 Polacy są fajniejsi. Kiedy mieszka sie dkuzszy czas w De i jefzie np. do Włoch to jest uczucie jakby z czlowieka wielki ciezar spadł. Jacys ci Niemcy tacy spieci sa. I tez robia bledy językowe.
Super 👍
Czy Hegel, Husserl albo Heidegger mogliby być Polakami, czy dałoby się wtedy stworzyć te okropne systemy filozoficzne, gdyby nie np. pewna wiara w to, że można lepiej wyrazić istotę rzeczy używając innego słowa z zasobu niemieckiego słownika? (ucząc się do egzaminu)
Okropne systemy filozoficzne? Co w nich okropnego?
Myślę, że Hegel, Marx, Kant, Schopenhauer, Nietzsche, Husserl i Heidegger pokazali język niemiecki jako dobre narzędzie do filozofowania.
Co w nich okropnego? Satanizm i ludobójstwo. Poza tym nic okropnego.
Panie Arku dzieki za super lekcje.Mieszkam tutaj 4 lata i potwierdzam ,to co Pan przekazal w filmiku.
Moj kolega (nie do konca rodowity Niemiec , ale juz przesiakniety ta kultura i zasadami )nie odwiedzi
nawet , mamy ,rodziny , ot tak kiedy mu przyjdzie chec porozmawiac z najblizszymi ,bo koniecznie
musi zadzwonic i ustalic termin.Troche to dla mnie smieszne.
A i male pytanko ,prosze mi wytlumaczyc dlaczego w wyrazach w ktorych jest literka r , raz wymawiaja
zgodnie z pisownia ,a w wielu innych nie ?Nie moge tego ogarnac .Dziekuje z gory i pozdrawiam.
To z punktu widzenia Polaka jest coś zgodnie z pisownią (w podtekście polską) lub nie jest... :-) Dla Niemca JEST to zgodne z zapisem :-) Jak dla nas słowo przestrzeń (nie do przeczytania dla innych nacji). Ale wyjaśnię (jeśli się pan Arek nie pogniewa): w wygłosie (czyli na koncu słów typu Mutter, Vater, Wetter, immer, aber, Sommer) mówimy po prostu "a". "R" się wokalizuje i powstaje "a", dlatego. :-) Podobną sytuację mamy w wielu przedrostkach typu: ver, zer, ale i vor (mówimy coś jak "foa") itd. Jest dużo materiału na ten temat - może warto zakupić sobie książkę o wymowie niemieckiej, albo uważnie słuchać dobrych nagrań na YT choćby. Bo np. "r" na początku słów (choćby der Raucher) będzie dość mocne, taki jakby miks "r" i "ch". A warto od początku uczyć się prawidłowej wymowy (czyli nauczyć się niemieckie słowa odczytywać po niemiecku, a nie po polsku :-) ). Tu pierwsza z brzegu czytanka (można śledzić tekst i wyłapywać zależności/reguły o których napisałam (i pozostałe): ruclips.net/video/yEJELViBK3I/видео.html
Myślę, że w Polsce też już tak swobodnie nie jest... Mam kilka koleżanek i nigdy nie odwiedzamy się bez zapowiedzi! Jeśli chodzi o pomoc sąsiedzką , czy nawet koleżeńską to chyba w Niemczech jest zdecydowanie lepiej!
Mnie niemiecki sąsiad zawiózł do Berlina (mieszkam na południe od stolicy Niemiec) tak sam z siebie do męża chorego do szpitala, bo... zatrzasnęłam swoje klucze w domu, zostałam bez telefonu, jedynie z kluczami od roweru (bo miałam właśnie nim do sklepu podjechać). Mąż miał drugą parę kluczy przy sobie. Zadzwoniłam do drzwi jego mieszkania przypadkowo w sumie, bo nie znaliśmy się. Chciałam tylko porady, co robi się w DE w takich sytuacjach. On ubrał swojego małego synka i pojechaliśmy jego autem. po klucze męża (bo jak powiedział, wyważanie drzwi jest niewskazane). Kolejna zaskakująca sytuacja to użyczenie przez innego znowuż sąsiada jego (sic!) osobistego hasła do netu zaraz po naszym wprowadzeniu się do budynku. Myśmy nie mieli wówczas nic jeszcze zorganizowane, a bez netu to jak bez ręki. Także... :-)
Po 5 latach w Niemczech stwierdzam, że są strasznie nudni. Nie potrafią się bawić, być spontaniczni. Imprezy z sąsiadami/rodziną mają bardzo podobny scenariusz, sztuczność aż bije. Nie potrafią się dostosować do zmieniających warunków. Co mnie rozwaliło: raz koleżanka z pracy narzekała jak to możliwe, że ktoś zaparkował na JEJ miejscu pod firmą! Miejsca nie są ponumerowane i przyporządkowane do konkretnych pracowników. No ale ona musiała zrobić szum, bo tam zwykle parkuje od dwóch lat i ktoś zaburzył jej rytm. Masakra.
To nie jest sposób myślenia tylko sposób wymowy. Jest to wielka różnica. Niema takiego porównania, że Niemiec jest lepszy a Polak gorszy. Na podstawie wypowiedzi się nie szacuje Narodowości.
6:30 - oj tak uwielbiam melodię języka niemieckiego. Rammstein oomph santiano ...
Gramatyke mają posraną lubie słuchać niemieckiego ale uczyć się ... nie widzę powodu by sie go jakoś specjalnie uczyć, do niemiec na podryw nie pojadę :)
tureckiego sie ucz tak na wszeki wypadek gdybys jednak do niemiec pojechal/a