Jedna z zalet Vinted: brak profesjonalnych zdjęć. Widzimy ciuchy takimi jakie są. Nie kuszą nas piękne sesje zdjęciowe ubrań na tle wspaniałej przyrody na równie wspaniałych kobietach. Jak sukienka smętnie wisi na wieszaku to właśnie pokazuje więcej prawdy o samej sobie :D. Między innymi to dlatego coś co kosztowało np. 600 zł w sklepie internetowym trudno nam sprzedać za choćby 100 zł. Lubię tą weryfikację rzeczywistości.
Dokładnie. U mnie doszło to do tego stopnia że znajdując jakąś rzecz w sklepie staram się znaleźć ja na Vinted bo widzę jak realnie rzecz w danym rozmiarze wygląda 😂 a jeszcze jak znajdę w spoko stanie to wolę to kupić tam niż w sklepie
Swego czasu kupowalam na vinted, wgl nie zwracałam uwagi na to w co byly opakowane dopoki opakowanie nie bylo niebezpieczne dla przedmiotu (np kurtka upchnieta w reklamowke i brak mozliwosci naciecia/oderwania jej bez ryzyka pocieciq kurtki). Sama wysylalam w reklamowce biedronki, nie wiedzialam że ludzie maja z tym problem i oczwkuja profesjonalnych wysylek 😅😂
Czasem szukam czegoś ze starej kolekcji więc szukam po konkretnej marce. I totalnie bawi a zarazem wkurza mnie sytuacja że wiem że aktualnie sklep ma wyprzedaż i coś jest np. 70% taniej nowe w sklepie, gdzie zwykle koszty przesyłki są niskie lub zerowe. A na Vinted cena z metki, czyli sprzed przeceny plus koszty ochrony kupującego (co jest fikcją a nie ochroną) no i koszty przesyłki. Więc kupując "nowe z metką" trzeba koniecznie sprawdzić czy nie lepiej kupić w sklepie marki a nie przez Vinted bo można się nieźle naciąć...
@@Kiki-wr7xo chciałabym w to wierzyć, ale całkiem przypadkiem ma 3-4 różne rzeczy z tej marki "nowe z metką" w cenie regularnej. Zresztą, każdy kupuje co chce i za ile chce. Jeśli chce przepłacić - jego sprawa. Zauważam jak czasem można przepłacić i tyle. Skoro chcesz tam kupić zamiast w sieciach taniej - nie zabraniam 😉
@@beatrycze4728 mógł, ale zwykle "normalny" sprzedawca obniża mimo to, a sprzedawca-handlarz nie. Serio, nie mam nic przeciwko temu że ktoś chodzi po lumpeksach, kupuje, ogarnia i sprzedaje drożej na vinted. Aktualnie nie mam możliwości stacjonarnie kupować w lumpeksach bo to bardzo czasochłonne, więc godzę się zapłacić za to że ktoś dla mnie to znalazł. Jednak przy nowych rzeczach to albo ponosisz konsekwencje nieprzemyślanych zakupów i obniża cenę a nie próbuj zrobić jelenia innego kupującego aby się wkręcić z konsekwencji... Może nie zawsze tak jest, że to celowe działanie, ale trudno w to wierzyć jak wejdzie się w wszystkie przedmioty sprzedającego.
Dla mnie główne 2 problemy z vinted są następujące: Po pierwsze: wiele osób źle oznacza stan rzeczy np.rzeczy które mają plamki lub małe dziurki oznacza jako stan bardzo dobry... Po drugie: czasem nie opłaca się kupić rzeczy używanej podaje przyklad: wczoraj chciałam dokupić synkowi autka tut do toru samochodowego i wystawione są za mniej więcej 29 zł sztuka co z przesyłką i ochroną kupujących wychodzi mniej więcej 44 zł finalnie a nowy kosztuje 50 zł więc nie opłaca się kupić. Niektóre ubranka doliczając ochronę i przesyłkę też przestają się opłacać bo ludzie dosyć wysoko je wyceniają jak na produkt uzywany. Jeżeli produkt nowy wychodzi parę zł drożej niż ten sam uzywany to przestaje się opłacać jego kupowanie z drugiej ręki a też nie mamy gwarancji ze stan oznaczony jako bardzo dobry rzeczywiście taki przyjdzie. Ja już 7 razy w tym roku musiałam odesłać ubranka oznaczone jako stan bardzo dobry a przyszły sprane z dziurkami i plamkami czego nie było w opisie raz musiałam odesłać na swój koszt bo sprzejacy tak zaznaczył. Niestety to zniechęca.
@@mariakoszalin Ja tak kupiłam bawełnianą ramoneskę. Fakt, była tania, ale opisana, jako założona KILKA razy :D Otrzymałam kurtkę wyraźnie zmechaconą, z prawej, jak i z lewej strony, w dodatku brudną na mankietach i pod pachą z jednej strony... No sorry, ale moje kilkuletnie rzeczy tak nie wyglądają... Innym razem dostałam podartą, serio - dziurawą w kilku miejscach narzutkę, co zgłosiłam i otrzymałam zwrot pieniędzy. Dobre są też kupujące które agresywnie chcą coś kupić taniej, mimo że rzecz jest nowa, z metą i tak już za ułamek ceny.
Potwierdzam. Sama mam konto na vinted. Oznaczam prawidłowo i bardzo irytuje mnie to że chcę coś kupić i rzecz jest oznaczona jako nowa z metką a przychodzi szajs. Czasem nie opłaca się zwrot produktu z przesyłką na własny koszt.
Też jestem na vinted i pakuję w to co mam np. koperty, pudełka, torby. Zazwyczaj są to opakowania w których ja sama coś dostałam. Bardzo staram się jednak aby paczka była estetycznie zapakowana, aby kupujący miał choć odrobinę przyjemności z otwierania paczki. Myślę że fajnie łączę kwestie wtórnego wykorzystania opakowań i estetyki wysyłki.
Pracuję w sklepie (nie z ubraniami) i do wysyłki też używamy kartonów z drugiej ręki. Niektórzy nie wiedzą ile teraz kosztuje tektura. Więc po pierwsze jest to oszczędność. Po drugie po co kupować kartony do wysyłki, jeśli mamy pierdyriald produktów i różnią się od siebie rozmiarami? Mielibyśmy wypełniać pudełko dziesięciokrotnie większe od produktu jakimiś wypełniaczami? Bez sensu. Częstousimy pociąć kartony, żeby dopasować pudełko do wysyłki, żeby produkt byl dobrze zabezpieczony i nic się z nim nie stało. Dużo ludzi i tak wyrzuca opakowania po przesyłkach (wystarczy spojrzeć na kosze niedaleko paczkomatów albo najbliższą okolicę. Pełno śmieci po paczkach). Ręce mi opadają, gdy slysze, ze ktoś ma problem z tym, że dostał coś w opakowaniu po innym produkcie.
Ja sprzedałam książki w pudełku po klawiaturze która mój mąż sobie kupił na święta i kupującemu to nie przeszkadzało a pudełko było w dobrym stanie. :)
Nie mieszkam już w PL i w moim kraju nie ma vinted, ale korzystałam lata temu, kiedy faktycznie był to sposób na pozbycie się niepotrzebnych ubrań lub kupno za grosze. Była też opcja wymiany. Teraz zrobił się z tej aplikacji sposób na biznes a ceny są bardzo wysokie za używane ubrania.
Pojadę banałem, ale vinted jest narzędziem jak większość narzędzi - nożem można pokroić jedzenie albo zaciąć się w palec ;) Mam ogólnie podobne odczucia jak Ty - pod wieloma względami uwielbiam vinted i mam stamtąd dużo świetnych rzeczy, ale widzę też coraz więcej patologii rosnących wokół tej platformy - chociażby te koszmarne zachowania resellerów czy seconhandowy zakupoholizm który tak, też jest zakupoholizmem. A jeśli chodzi o częstą rotację ubrań w szafie, uważam że vinted jest fajnym rozwiązaniem dla młodych osób, które nie znają siebie i wciąż szukają swojego stylu - lepiej eksperymentować na ciuchach z drugiej ręki niż co tydzień wychodzić z pełną siatą z Sinsaya czy innej Bershki...
chyba napisałas komentarz przed obejrzeniem filmu :p Vinted nie jest narzędziem takim jak nóż, żeby stwierdzić że wszystko co złe to wina użytkowników. Deweloperzy aplikacji projektują ją specjalnie żeby zachęcac do pewnych zachowań, a inne zminimaizować i robią to w oparciu o to co im przyniesie większy zysk, a nie żeby ludziom było jak najlepiej. Resellerzy mogliby mieć znacznie utrudnione życie gdyby Vinted pilnowało przestrzeganai swojego regulaminu. Wiem że była kiedys nagonka na konta sprzedające handmade, były blokowane bo ludzie traktowali vinted jak etsy. Tak samo ze zgłoszeniami do skarbówki, które odstraszały ludzi którzy robili sobie z vinted nielegalny sklep. Vinted ma wiele narzędzi żeby na platformie był porządek, ale bardziej cenią zyski.
@@milenamichalska masz rację co do algorytmów oczywiście. I co do tego, że vinted nie jest organizacją charytatywną i czując coraz większy pieniądz nie działa do końca etycznie. Ale my też mamy swoje głowy po to, żeby ich używać, uświadamiać się i nie dawać sobą kierować jak marionetką. I mam wrażenie że to właśnie - to znaczy uświadamianie i edukowanie - ma na celu ten i inne filmy Ani :)
Ja zmiejszyłam konsumpcję ciuchów ponieważ wcale nie jest tak łatwo je odsprzedać, jestem więc ostrożna zwłaszcza, że kupując "po zdjęciu" popełniałam dużo błędów.
Na vinted dla mnie najbardziej irytujące jest to, że jak szukam jedwabnej koszuli to zanim znajdę ogłoszenie, które mnie interesuje to przechodzę przez większą część ogłoszeń widze informacje ala jedwab i koszule są z wiskozy bądź poliestru. Irytuje mnie to bo koszula z wiskozy nie jest ala jedwabiem. I tak samo jest z wełną, kaszmirem czy skórą naturalną. Irytuje mnie nie podawanie wymiarów i proszenie się o nie i czekanie kilka tygodni na odpowiedź.
Tak samo sprzedających irytują te pytania o wymiary, zazwyczaj nikomu nie chce się tego mierzyć zwłaszcza, że prawie nigdy nikt nie tego kupi a nawet często ciężko im głupie "Dziękuję" odpisać.
@@femme-mirageale co Cię irytuje w tym, że ktoś chce uzyskać podstawową informacje o produkcie? Zmierz raz i wystaw ogłoszenie jak należy, to nie będzie irytujących pytań. 🥴
@@femme-mirage jak chcę kupić coś dobrej jakości, bez możliwości wymiany, i np za kurtkę puchową z vinted zapłacić 300 zł, na które muszę pracować kilka godzin, to jak mam to kupić w ciemno? To absurd. Jak widzę ubrania w takich cech, bez wymiarów i opisu składu, to zwyczajnie omijam. Nie wiem jaki sens ma wystawianie ubrań bez wymiarów i odpisywanie każdemu z osobna.
Vinted ma problem z moderacją. Z mojego doświadczenia zgloszenia ofert łamiących regulamin były rozpatrywane pozytywnie, gdy chodzilo o tanie przedmioty. W przypadku ogloszen wprowadzających w błąd, ale których cena wynosiła kilkaset złotych, żadne z moich zgłoszeń nie zostało rozpatrzone pozytywnie. Ciekawy zbieg okoliczności.
Trzy razy zgłaszałam dziewczynę, od której po kupieniu nowego kosmetyku dostałam informację, że był znacznie zużyty. Wysyłałam opis, zrzuty ekranu... Vinted nie widział problemu, babka dalej sobie sprzedaje bez problemu. Ja wrzuciłam kosmetyk, który wyciągnęłam z kartonika i zdjęli ogłoszenie, bo naruszało regulamin. Vinted w pigułce 🥴
Dzięki vinted mogę znaleść rzeczy które mi się naprawdę podobają a nie te które są trendem. Pamiętam jak raz szukałam torebki na ramię w stylu oxfordzkiej listonoszki i nigdzie nie mogłam takiej znaleźć, wszystkie sklepy internetowe i stacjonarne przeszukałam i tylko na vinted była.
Ja kupuje rzeczy z marek typu Lacoste, Ralph Lauren itp. Są na vinted często bardzo tanie, np. 20-60 zł, a w sklepie 200-600zł. Korzystam też z filtrowania materiałami, bo można dostać alpakę albo kaszmir za dosłownie grosze
brakuje mi lepszego wyszukiwania na vinted, nie chce ogłoszeń z innych krajów chyba że naprawdę chodzi mi o konkretną rzecz i nie ma innej opcji 😭 albo ludzie używający 10000 hasztagów nie pasujących do produktu tylko po to żeby ogloszenie trafilo do wiekszej ilosci osob - jasne nie ma w tym nic zlrgo gdy tak o tym pisze ale szukasz vintage ciuchow a wyskakuje ci koszulka z shein😟
Mi osobiście trudno sprzedać ciuchy na Vintred, bo mimo niewysokich cen ludzie potrafią się targować lub po prostu nie ma chetnych. Najłatwiej sprzedać mi jakieś kosmetyki, zabawki oraz rzeczy dziecięce. Doceniam platformę za duzy wybór rzeczy, lecz widzę właśnie coraz więcej kont biznesowych, które kupują taniej a sprzedają drożej i to jest bardzo nieetyczne, tak jak wspomniałaś. Samo Vinted nie pomogło mi uporządkować szafy, sporo starych rzeczy trafiło na PCK, na bazarek do koleżanki, tylko niewielka część poszła na Vinted. Co do kupowania tam, czasem mi się uda ale szczerze przegladanie aplikacji w celu znalezienia czegoś sensownego też mnie męczy, choć bywa, że trafię coś fajnego. Lubię lumpeksy, ale zgadzam się że ceny tam za bardzo szybują w górę. Cieszy mnie że kupuję dużo mniej w sklepach a więcej z drugiej ręki ale właśnie można wpaść w pułapkę kupowania dużo, bo coś jest tańsze.
Przez te chore opłaty stale podnoszone przez Vinted aby mieć z czego płacić za reklamę influencerkom kupującym nie opłaca się kupować po normalnych cenach.
Niektóre książki na vinted po doliczeniu ochrony kupujacych kosztują więcej niz w Empiku. Jakim cudem za używaną książke mam zapłacić tyle co za nową? Ceny na vinted to żart.
Kiedyś takiej sprzedającej zaproponowałam połowę ceny, na co ona odpisała „???” po czym sama mi wysłała screenshot nowego przedmiotu ze sklepu z ceną. Ja na to: „no właśnie, z przesyłką wychodzi drożej u Pani, niż nowe, więc co mi tu Pani pokazuje?” xD i usłyszałam, że kupując na Vinted nie muszę przecież jechać do sklepu i marnować czasu, a cena prawie ta sama, to korzystniej. XD
Jestem sprzedawcą na Vinted, często wstydzę się o tym mówić, bo właśnie wiem jaką opinie o nas mają ludzie i znam patologię innych sprzedawców. Zawsze staram się być obiektywna i jestem może trochę naiwnie porządna we wszystkim co robię, ALE to też skutkuje tym, że rzeczywiście wszyscy kupujący u mnie są zadowoleni i na palcach u jednej ręki mogłabym policzyć jakieś zatargi z użytkownikami tej platformy. Miałam duży problem ze znalezieniem pracy, która by mnie uszczęśliwiała i była zgodna z moimi poglądami. Po pierwsze moja pasja jest moda, studiowałam nawet na uczelni modowej (tworzenie marek modowych, marketing modowy, taki mix - nie projektowanie ubioru), ale praca dla wielkich korporacji a nawet dla małych marek czy stworzenie własnej marki są tak ze mną nie zgodne. Sama nie kupuję nowych ubrań, więc jak miałabym je sprzedawać? Dla mnie moda z drugiego obiegu to jedyna szansa, żeby się spełnić. Nie jestem odpowiedzialna za wszystkich i za duże korporacje. Taką drogę znalazłam, żeby czuć się dobrze pod względem własnego spełnienia i troski o świat. Czy to idealne rozwiązanie? Oczywiście, że nie. Uważam, że to mniejsze zło dla takich jak ja, dla których moda znaczy zbyt dużo, żeby z niej zrezygnować. Docelowo wolałbym spełnić największe marzenie i założyć vintage shop z używanymi, starymi sukniami ślubnymi i osobny segment z wyjątkową, unikatową odzieżą, ale na razie biadolę na Vinted. Bardzo mnie ciekawi co o tym sądzicie? Jeżeli ktoś przeczyta ten komentarz to chętnie się dowiem! ❤️
Z takich rzeczy, które mnie denerwują.. Rozumiem skąd to się bierze, ale nadal, wszystko ma swoją cenę, nawet jeżeli jest coś używane. Wartość spada, ale denerwuje mnie kiedy ktoś chciałby, żeby wszystko używane było po 5 zł?? Nie sprzedaje po cenach z kosmosu, bo mam u siebie założenie, że ma być taniej niż w sieciówce (chyba, że sprzedaje coś wybitnej jakości, z wybitnych materiałów albo designerskie). Rozumiem, że ktoś może tego nie rozumieć, bo po prostu nie siedzi w tym temacie. Ja kiedy czegoś nie rozumiem, to się na to nie złoszczę, bo po co? Czy są źli ludzi, którzy próbują wam wcisnąć na Vinted coś w chorej cenie? Oczywiście, że są. Ale wszystko sprowadza się do odpowiedzialnego podejścia do zakupów i zastanowienia się nad tym co kupujemy, za ile i po co. Ostatecznie to od nas zależy czy udowodnimy tej złej osobie, że jej działanie daje zysk -> będzie to robiła dalej, albo zastanowimy się i nie kupimy rzeczy po strasznie wygórowanej cenie.
Najczęściej kupuję na Vinted drogie marki z naturalnych materiałów. Czasami nawet uda mi się tę rzecz zmierzyć w sklepie stacjonarnym, po roku już się pojawiają na Vinted. Są to często jakieś klasyki: spodnie wełniane, marynarki, spódnice… Kupuję za pieniądze, które mam ze sprzedaży na Vinted, a więc dość długo zbieram. Myślę, że ta strategia powstrzymuje mnie od zakupoholizmu ;) A czasami jak kupuję nową rzecz w sklepie stacjonarnym, to zastanawiam się od razu za ile realnie mogłabym ją sprzedać w przyszłości na Vinted, i czy jest warta swojej ceny :)
Ostatnio jestem fanką Limango i właśnie Aldi - szal 100% kaszmir z certyfikatami w Aldi kosztowal 99 zł, męski ze skladem 60% welna 40% kaszmir 69 zl. Na Vinted tego typu rzeczy - minimum 140.
Co jakiś czas sprzedaje coś na vinted po bardzo niskich cenach, bo 1. Chcę się po prostu pozbyć rzeczy 2. Sama mam parę perełek wyhaczonych za kilkanaście złotych i wiem jaki to jest fun zdobyć taką rzecz 3. Wiem, że z opłatą i wysyłka ttrzeba doliczyć do zakupu min. 10zł Jeśli ktoś chce ładnie zapakowaną przesyłkę w sytuacji, gdy sprzedaje coś za 9 zł to muszę go zmatwić, ale nie ma szans.
Dla mnie największym ryzykiem na vinted jest brak możliwości zwrotu, mogę zostać z rzeczą, która zupełnie na mnie nie pasuje i jedyną opcją jest odsprzedanie jej co trwa i trwa. Najczęściej też odzyskamy jedynie część pieniędzy
Myślę, że warto też spojrzeć na Vinted z trochę innej strony - osobiście na przykład bardzo lubię zupełnie zmienić od czasu do czasu styl w którym się ubieram. Nigdy nie dążyłam do zmniejszenia rozmiaru swojej szafy, bo po prostu wielką frajdę sprawia mi ubieranie się codziennie trochę inaczej, nie przepadam za basicami, a zdecydowanie bardziej lubię wyraziste ciuchy - dla osób takich jak ja Vinted jest super rozwiązaniem, bo faktycznie pozwala mi zrobić rotację praktycznie całej garderoby w ramach rynku wtórnego. W kupowaniu używanych ubrań nie zawsze musi chodzić o to, żeby tych ubrań był maksymalnie jak najmniej, dla części osób, w tym takich jak ja, idea jest taka żeby nadal móc mieć przyjemność z eksperymentowania ze stylem i ubierania się tak, jak mam na to ochotę, a przy tym być jednak jak najmniej destrukcyjnym dla planety.
Często kupuje na vinted i argumentem jest dla mnie przede wszystkim niższa cena. Trochę nie rozumiem całego tego dorabiania ideologii wokół śladu węglowego spodni kupowanych raz na pół roku, podczas gdy w lodówce co tydzień pojawia się nowy karton mleka z plastikowym opakowaniem i nikt tego tak nie analizuje. Jednak mimo wszystko "azjatyckie" marki omijam szerokim łukiem przez świadomość warunków, w jakich te ubrania są wytwarzane
“Przygłosiło się”, cóż za piękny polczes 🥰! Zapisuję, będę używać 😀 też mieszkam w Czechach i sama łapię się na takich rzeczach, np. dresy są już od jakiegoś czasu „cieplakami”😆 pozdrawiam!😊
Raz kupiłam konkretna rzecz (koszyk z homla) na vinted i to tyle. Ładne ciuchy ktore są na mnie za małe rozdaje koleżankom z pracy. Dostaje za to czekolade itp którą razem potem jemy 😁 Jestem zadaniowa: potrzebuje np czarny golf, cielisty stanik to tylko tego szukam i to kupuje stacjonarnie. Przedrzeć sie na vinted przez masę ubrań które nie podobaja mi sie w ogóle, jest poza moja skalą cierpliwości 🫣 ale rozumiem i brava dla innych
Naiwnym jest stwierdzenie, że na Vinted ludzie kupują ze względu na ekologię. To garstka, procent. Większość kupuje, bo jest taniej, naturalniej i można wyhaczyć niezłe perełki.
Ja tam kupuję bo nie podoba mi się to, co jest w sklepach. Ciężko mi znaleźć dobre jakościowo i pasujące na moją sylwetkę ubrania. A widząc zdjęcie na kimś o zbliżonej sylwetce, łatwiej ocenić, czy ciuch będzie na mnie pasował. Nie lubię chodzić do sklepów, a na stronach internetowych są tak dziwne zdjęcia ubrań, w sensie jakieś takie dziwne pozy modelek i brak odzwierciedlenia rozmiaru😊 innego niż xxxs, że ciężko coś znaleźć. No i cena też jest ważnym czynnikiem. Nie mam potrzeby wydawać krocie na ciuchy, a jeśli mogę mieć coś jakościowego i niezbyt drogo, to czemu nie? Dodam, że przed zakupem bardzo długo się zastanawiam, czy rzeczywiście potrzebuję tej rzeczy, czy jest w moim stylu i czy nie będzie leżała w szafie zapomniana. W 80% jednak rezygnuję z zakupu. 🤣
Uwielbiam rzeczy z lat 80 i 90, dlatego Vinted było dla mnie świetnym miejscem do robienia zakupów. Można było dostać świetnej jakości ubrania i to dosłownie za grosze. Można też było łatwo pozbyć się zalegających ciuchów, które szkoda wyrzucić, zwolnić miejsce w szafie i przy okazji też parę groszy zarobić na przysłowiowego batona. Niestety, w przeciągu 3 lat platforma ta zamieniła się w śmietnik. Najbardziej wpienia mnie algorytm- ludzie oznaczają beznadziejnej jakości rzeczy z Shein (nowoczesny design) jako "retro", "vintage" "80s" itp. (zapomniałam dodać, że żądają za tą nędzną poliestrową szmatkę po 100 zł) Wpisuję np. "spódnica w kratę lata 80" itp a wyskakuje mi zupełnie cos innego. Wpisując "kurtka, prawdziwa skóra" otrzymujesz plastikowy skaj z bershki czy innego upokarzającego sklepu. Krew mnie zalewa jak coś takiego widzę. Dobrej jakości rzeczy, np wełnianego swetra nikt już nie chce nawet za 10 zł, a ja już wyprułam sobie żyły żeby go jak najlepiej zaprezentować, co w ostateczności przyniosło stratę, bo i tak nikt tego nie kupił (a kiedyś by było inaczej, wystarczyło byle jakie zdjęcie i od razu brali). Nawet już nie chodzi o hajs, bo fortuny na vinted nie da się zbić, tylko o satysfakcję, że szybko pozbyłam się danej rzeczy i że trafiła ona w drugie ręce a nie na śmietnik, a mi się zwróciło za wrzucenie oferty i mogłam te parę złotych wydać sobie na inny ciuch czy cokolwiek. Platformie powiedziałam do widzenia, bo stała się zaprzeczeniemswojej pierwotnej ideologii, trzeba jedynie mieć nadzieję, że może kiedyś powstanie konkurencja...
Dzięki Vinted przestałam kupować w sieciówkach i na SheIn, ale wpadłam w taka obsesję, że przeYeBaLqm tyle kasy, której w życiu bym tyle nie wydała kupując standardowo. Z 90% byłam zadowolona, i nadal jestem, ale to nadal nie zmienia faktu, że jestem zawalona ciuchami. Dzięki tej aplikacji pokochałam modę i ubrania same w sobie, ale z drugiej strony na codzień żyje w takim środowisku, w którym ludzie nie interesują sie tym aż tak jak ja, a wręcz są przeciwieństwem tego i nie mam z kim dzielić tej „pasji”. Muszę to przerobić, bo zdecydowanie mam to FOMO, ale abstrahując od siebie jak widzę starą kurtkę z sieciówki pod hasztagiem „avant- garde” za 400 zł to chce mi się usunąć konto 🤣
To bardzo zależy od osoby i tego jak podchodzi do zakupów. Sama mam vinted od dawna i kupuję tam naprawdę sporadycznie, głownie kiedy czegoś nie ma już w sklepach lub jest znacznie tańsze, a szukam konkretnej rzeczy. Mam sporo ciuchów i używam vinted do tego, żeby sprzedawać to, czego już nie potrzebuje. Nigdy nie daję cen z kosmosu i zazwyczaj mogę zejść z ceny, bo zależy mi na tym, żeby po prostu pozbyć się tego, czego nie używam. Ofc sprzedaję tylko rzeczy, których stan jest dobry.
Korzystam z Vinted od początku powstania. Na początku były to ubrania od tzw handlarek,które miały tysiące pozytywnych komentarzy. Kilka razy od przypadkowych osób i otrzymywałam szmaty do kosza. Jeden raz zamówiłam szkło,przyszły puzzle. Teraz tylko sprzedaję.
Dla mnie vinted to najlepsza strona, na której mogę kupić dobrej jakosci ubrania, bo nie mam cierpliwości do lumpeksów. Przez vinted udało mi sie upolować najlepsze wełniane swetry jakie mam oraz dobre ubrania do biegania.
Hmmm... zostalo poruszone wiele tematów, z niektórymi miałam styczność, parę innych mnie zaskoczyło czy zirytowało. Co do osób kupujacych w lumpeksachi i sprzedających na vinted, to nie jest nic nowego, za czasów studenckich kumpela z roku to robiła, by mieć fundusze na utrzymanie się na studiach w mieście. Wtedy raczkowało allegro i to tam sprzedawała, osoby robiące produkty diy też. To samo jest na każdej innej platformie, vinted nie jest piersze. Co do opakowania, nie spotkałam się z zarzutami wykorzystywania używanych już opakowań. Jest to raczej powszechna praktyka? Jeśli przedmiot jest czysty i nienaruszony, a opakowanie (też czyste) dobrze go zabezpiecza przed zabrudzeniem czy zniszczeniem, i nie ma szans na uszkodzenie przedmiotu przy otwieraniu paczki, to w sumie nie ma się na co skarzyć. Konsumpcjonizm i fomo mi nie grozi, jestem z domu w którym rzeczy kupowało się tylko gdy była realna potrzeba albo poprzednie się zniszczyły. Czyli raz na 2-5 lat. Rzecz musi być dobrze wykonana i z dobrych materiałów, i kupiona raz na te parę lat może kosztować więcej, bo jakość kosztuje. Trend "reuse" jest stary jak świat? Póki nie pojawiła się przemysłowa produkcja tkanin w czasie pierwszej rewolucji przemysłowej, istniały od dawna sklepy z używanymi ubraniami. Młodsze dzieci nosiły ubrania po starszych, służba otrzymywała sfatygowane ubrania po swoich chlebodawcach. Same ubrania były zresztą tak konstruowane i szyte by mogły dopasować się do zmian w sylwetce czy do użycia przez kolejne pokolenia. Jakość materiałów i sposób dbania o nie na to pozwalała. W związku z tym to nawet nie wygląda jak powrót do korzeni, to po prostu nigdy nie zostało przerwane. Może tylko nowe pokolenia dopiero to odkrywają. Co do śladu węglowego to się nie wypowiem, to nie jest prosta kwestia i nie ma prostych rozwiązań. Od momentu wejścia sprzedaży online ruch transpotrowy się zwiększył wielokrotnie i jego skutki dla planety, to akurat jest fakt. Vinted to platforma jak każda inna, ma plusy i minusy. Przyłączanie kolejnych krajów też. Brak mi filtra by móc sortować przedmioty po danym państwie, choć rozumiem że jest to celowe działanie, by rynki nie ograniczały się tylko do swojej bańki. Opłata za ochronę jest, ale nie da się z niej zrezygnować, taka wolność wyboru 😂 Niektórzy oferują czy pytają się o wystawienie na innej platformie, gdzie taniej. Mi ta opłata nie przeszkadza, nie ma nic za darmo i ta platforma też nie jest darmowa, zarabia na nas. Zdarzało się że robiłam zwroty w nieudanych jak i oszukanych transakcjach, więc jest to jakieś zabezpieczenie. Wrażenia z sprzedaż i kupna? Jak zawsze mieszane. Moje rzeczy wystawian z pełnym opisem, skład materiału, wymiary na płasko, na którym zdjęciu udało się uchwycić kolor, daty ważności kosmetyków. W miarę krótki i treściwy opis. Nie sprzedaje rzeczy poniszczonych, spranych, rozciągniętych, zaplamionych, zmechaconych. Wszystko jest uprane, czyste, bez moich włosów czy sierści zwierzaka, bez zapachu papierosów czy stęchlizny piwnicy. Nowe są realnie nowe i nieużywane. Ceny są zawsze adekwatnie niższe od pierwotnej, i można się ze mną targować. Moje doświadczenia jako kupującej są różne... Najbardziej przykre? Zakup butów które tak dawały papierosami, jakby same paliły szluga za szlugiem przez co najmniej dwa lata. Włosy łonowe na ubraniu też się zdarzyły.... Opisy to osobna kategoria, można znaleźć zabawne. Płaszcz "tak do połowy uda". Wszyscy ludzie mają fabrycznie ten sam wzrost? Torebka "wielkosci ręki, tak jak na zdjęciu x". Widocznie ręce też mamy fabrycznie tej samej wielkości. Rzecz "nowa, nie używana" a na zdjęciu, po powiększeniu, widać zmechacenie po całości albo przetarte ściągacze czy pożółkły kołnierzyk, itd. Staram się dopytać o wymiary, skład materiału, intensywność koloru jesli nie jest to podane. Mocno przyglądam się stanowi materiału na zdjęciach, przy niewyrażnych zdjęciach od razu rezygnuję. Mimo to zdarzały się wtopy i zwrot. Zdarzały się też perełki. Duży minus to dla mnie osoby które przeczytały wiadomość i nie odpisują. Wtedy po tygodniu zagaduję ponownie, bo może ktoś zapomniał odpisać, ale jak to się powtarza to dalsze działania nie mają sensu. Dziwią mnie też odpowiedzi typu "nie robię pomiarów, napisałam że S". Hmmm... rozmiary to umowna unifikacja, nawet one mają zakresy, różnią się między producentami i państwami, fason to dodatkowa sprawa, rozciągliwość materiału też. Rozmiar M dla płaszcza dla osoby 190 a 155 to będzie zupełnie inna bajka. Rozmiar biustu może dodatkowo komplikować sprawę... Po takiej odpowiedzi "S to S" dziękuję i żegnam, nie ma sensu kontynuować rozmowy i chęci kupna. Tak więc Vinted to platforma jak każda inna, nie jest bardziej green niż inne z wtórnym obiegiem, trzeba być tylko świadomym konsumentem. Ale to jak ze wszystkim, nie ma łatwo 😊
Uwielbiam kupować jak i sprzedawać na Vinted. Kupuję zazwyczaj albo jakieś unikatowe rzeczy z fajnym składem których nie ma w scieciowkach albo typowo trendowe które szybko się wyprzedały z sieciówki przez viral w social mediach. A sprzedając pakuję naprawdę różnie… staram się trzymać jak najwięcej „ładnych” kartonów na wysyłkę ale czasem się zdarzy że akurat ktoś kupił coś z ustawioną wielkością małą a mam tylko duże kartony to pakuję „kreatywnie” 😅 Czyli w reklamówki, opakowania, koperty, siatki na kilka razy. Mi samej nie przeszkadza w czym są zamówione rzeczy nawet jeśli w pudełku po czajniku 🤷🏻♀️ mniej mnie to triggeruje niż te ogromne pudła z Zary które są w połowie puste i tylko wypchane papierem
Bije od Ciebie równowaga. Piękna, naturalna, inteligentna, własny styl taki cosy i ogólnie widzę, czuję taką cosy space, jaką sama chcę tworzyć 😊 Materiał dający do myślenia, zostaję na dłużej
jestem osobą z bardzo dobrze już ugruntowaną dyscypliną w zakupach, vinted nigdy nie sprawiło że kupiłam więcej. Zanim coś kupię zawsze sprawdzam vinted, bo wiem że rzeczy, których szukam najczęściej, mogą być nietrafionym prezentem (planszówki, lampki na baterie, książki). Z 80% zakupów jestem zadowolona. Jestem na vinted już 4 lata.
mam w szafie osobną szufladę na używane foliopaki i wypełniacze :D Aczkolwiek wkurzam się, jak dostaję ubranie ściśle oklejone streczem i taśmą. Już 2x zdarzyło mi się przeciąć materiał kiedy próbowałam go wydostać z takiego dziadostwa. Serio, wysyłka nie będzie kosztowała mniej jeśli będzie mieć mniejszy rozmiar o pare cm.
Uwielbiam Vinted. Nie znoszę chodzić do lumpexów- zapach, tłumy i ogrom czasu jaki trzeba na to poświęcić skutecznie mnie od tego odstraszają. Z Vinted mam buty sportowe, kurtkę snowboardową, swetry wełniane, bluzy, zegarek, słuchawki, topy, sukienki, perfumy. Sprzedałam też sporo swoich rzeczy. Tylko 1x rzecz nie spełniła moich znajomych oczekiwań co wyjaśniłam ze sprzedającą. Także ja polecam. 🙂
Dzięki vinted sprzedałam dużo rzeczy, z którymi żal było mi sie rozstać. Ciągle myślałam sobie w głowie, że ta dana rzecz jeszcze mi się przyda i szkoda ją wyrzucać. Zaoszczędziłam też dużo na prezentach. Często na urodziny oraz inne okazje kupuję różne produkty, które mają stan "nowy" lub "bardzo dobry"
Zauważyłam, ze jak jest sweter czy kurtka z poliestru to przeważnie nie jest to w opisie (albo: podszewka taka jak zwykle wszedzie), trzeba dopytywać :( poza tym strasznie kupujacy zaniżają ceny, wciaż nagocjują. Najlepiej np bransoletę, ktorą kupiłam za 160zł i jest prawie nieużywana, zamiast za 70zł sprzedac za 40 :( kupujący strasznie dziadują i w ogóle sie wszystkiego odechciewa.
Ale mimo wszystko to kupujący ustala cenę, jak nie chce obniżyć to koniec tematu. Ja też kiedyś się spotkałam z osobą "dziadującą", która na fakt, że nie chciałam obniżyć ceny mnie w zasadzie obraziła. Jakby to było obowiązkiem obniżyć cenę przedmiotu do takiej, jaką ona uważała za słuszną, nie ja. Ceny nie obniżyłam i sprzedałam później za tyle ile chciałam, ale niesmak pozostał.
Kochan kreatywność opakowań (kiedsy zapakowałem książkę w starą strone z gazet z reklamami papierosow, bo akurat zostały po kolażach) Wkurza mnie najbardziej złe oznaczanie ubrań, np vintage a okazuje sie ze to cos z shein inspirowane vintage Albo biała koszulka ale opisana jako jakas alternatywna czy w innym stylu do ktorego nie pasuje (dochodzi do tego tez zawyżanie cen takich ubrań, wypraszam sobie ale nie zapłacę za bawełniana a czasami nawet z poliestru koszulke z drugiej reki za 70 zł ) Dzięki vinted zebrałem całą kolekcje the sims 2 za grosze co wydawalo mi sie nie możliwe (patrząc na ceny np na Allegro) Moja szafa przez vinted sie nie zmniejszyła jednak półka z ksiazkami ktore kupiłem w nagłym wypatku a potem nie czytając ich Cieszę sie ze ktos mogl sie nimi nacieszyć
Używam vinted, duzo na nim kupiłam rzeczy w dobrej cenie, które sluza mi już kupę czasu, w tym tez np akcesoria luksusowe, aczkolwiek denerwuje mnie to, ze ten % w przypadku kupowania za pośrednictwem vinted (a to praktycznie każdy wybiera ze względu na ochronę kupującego) jest dość spory, gdy kupisz coś duzo droższego. Czasem się to po prostu nie opłaca i wychodzisz na tym gorzej, niz jak kupisz z oficjalnej strony. Dlatego trzeba pamiętać, ze niektórzy zrobili sobie z tego biznes i lepiej wpierw sprawdzić czy dana rzecz nie jest tańsza lub w tej samej cenie na stronie, aby nie przepłacić bezsensownie. Pozdrawiam i życzę miłego dnia w drugi dzień świat🤍🎄
Ta ochrona kupującego to fikcja. Jeśli kupujący po otrzymaniu paczki zgłosi zastrzeżenia to vinted blokuje środki do momentu wyjaśnienia, które polega na tym, że kupujący zgłasza swoje uwagi a vinted mówi „no dobra to tera se załatwiajcie między sobą” co uzależnia spór od dobrej woli sprzedającego, który może po porostu nic nie robić. Po kilku dniach takiego nic nierobienia środki zostają odblokowane i sprzedający otrzymuje należność a jedyną konsekwencją dla niego za oszustwo jest negatywny komentarz.
@@MrLanicz Potwierdzam, miałam taką sytuację - kończy się na dobrej woli sprzedającego. A ten dosłownie nie musi Ci nawet odpisywać. Na olx wygląda to podobnie - zamawiasz smartfon, który okazuje się uszkodzony. Olx zapyta: czy dostałeś kamień zamiast telefonu? Nie, dostałam telefon, ale ma wadę. To nie możemy pomóc.🤷♀
Największy biznes to ma platforma, która kosi pieniędze zarówno od sprzedających jak i kupujących - chore opłaty typu ochrona kupującego - które jak już wszyscy wiemy są jedną wielką ściemą - sprawiają że żeby cokolwiek sprzedać należy wystawić rzecz za nieadekwatnie niskie kwoty, albo liczyć na niewiedzę i naiwność kupujących którzy przepłacą za dany przedmiot. Obie strony tracą, a platforma płaci miliony za reklamę influenserkom aby dotrzeć do jeszcze większej liczby nieświadomych przyszłych użytkowników, liczących na uczciwą sprzedaż/ kupno rzeczy używanych w trosce o środowisko. Ja jako sprzedająca mam już dość targowania się o rzecz za 15 zł która oryginalnie kosztowała 100 i prawie nie ma śladów użytkowania. Moja cierpliwość powoli się kończy i niedługo zacznę wyrzucać ubrania do kosza bo będzie to bardziej opłacalne niż poświęcanie czasu i materiałów na mierzenie, odpisywanie i wysyłkę.
@@MrLanicz ja póki co dobrze „dobieram” sprzedających i kupujących w moim przypadku i nie miałam żadnych problemów ze sprzedażą. Najlepiej tez sprzedawać lub kupować od osob, które mają duzo pozytywnych opinii, choć oczywiście nie jest to jakas metoda na 100% pewność, ze będzie po naszej myśli.
Ja na vinted zaczęłam kupować, bo w sieciówkach nie mogłam znaleźć tego, czego potrzebowałam. Ale wpadłam w pułapkę i jakiś czas temu zauważyłam, że właśnie kupuję impulsywnie. Myślę, że działa tututaj też ten mechanizm, że te rzeczy są tylko w jednym egzemplarzu dostępne. Jak coś mi się podobało a widziałam, że ma dużo serduszek to szybko kupowałam, żeby ktoś inny mi tego nie podebrał 😂 niestety bardzo często, a wręcz w większości przypadków te rzeczy okazywały się źle dopasowane/nie ten kolor itp. i finalnie lądowały w pudle do pozbycia się. W pewnym momencie odkryłam, że nie mam już kontroli nad swoim własnym zachowaniem i to było przerażające 😅 dlatego odinstalowałam aplikacje. Ale większość rzeczy, które nosze jest właśnie z vinted. Tylko trzeba wiedzieć, kiedy sie ma wystarczająco.
Jeśli chodzi o sprzedaż na vinted, dla mnie największym problemem jest czasochłonność tego procesu. Zrobienie wystarczająco dobrych zdjęć i opisów, a potem odpisywanie na wiadomości, żeby faktycznie ktoś kupił nasze ubranie, zajmuje tyle czasu, że nie wiem czy jest warte zachodu. Ale zawsze dodatkowo jest satysfakcja, że ktoś cieszy się z ubrania, które mogło trafić na śmietnik. A rozsądne kupowanie jest bardzo zależne od tego, jak ktoś ogólnie podchodzi do zakupów. Ja np. kupuję nowe ubranie w sklepie tylko z konieczności, nie więcej niż raz na rok. Kiedy już wymarzę sobie jakąś rzecz, czekam aż pojawi się na Vinted w dużo niższej cenie. Czasami trwa to pół roku, rok, ale jeśli przez ten czas nie przestanie mi się podobać, to znaczy, że na pewno będę w niej chodzić :D
uzupelniając: ubrnia sprzedałam zarabiając 7tys w niecały rok, więc moim zdaniem rewelacja. Miejsca w szafie bardzo przybyło i w końcu zawsze mam się w co ubrać, bo mam mało ale bardzo fajnych rzeczy. Także dla mnie vinted wychodzi na plus
Nie kupuje na vinted. W ciągu 5 lat kupiłam 2 bluzki, 1 sweter i 1 parę butów wszystko kupiłam w sklepach stacjonarnych. Wszystko było nowe. Na vinted sprzedałam kilka rzeczy i te osoby są zadowolone z zakupu. Dla mnie rynek second hand jest tak samo postrzegany jak rynek pierwotny. Wiele osób kupuje tam rzeczy tylko dlatego żeby kupować. Konsumpcjonizm dalej szaleje tylko rzeczy są z drugiej ręki. Oczywiście mówię o niektórych osobach. Ja niestety cierpię na nadmiar rzeczy i dlatego od tylu lat nic nie kupuje. A nie sprzedaje nadmiaru bo moi najbliżsi korzystają z tych rzeczy.
Nie wszyscy mogą nie kupować, bo na przykład zmienia się ich waga. Ja z kolei mam małe dzieci, które wyrastają z ubrań i nie bardzo mam je komu oddać, dlatego wystawiam za grosze na vinted, bonszkoda wyrzucić.
@ napisałam tylko co ja robię. Są osoby które żyją z tego że kupują taniej i sprzedają drożej. Tego nie popieram. Oczywiście rzeczy dla dzieci to inna sprawa. Szybko rosną i wyrastają z tych rzeczy. Mi waga też się zmieniła ale w swojej szafie mam rzeczy które i teraz mi się podobają i są dobre na mnie. Kupiłam je lata temu i nadal są super. Nikomu nie zabraniam kupować. Ale obserwuje że teraz kupowanie z drugiej ręki stało się tak samo modne jak kupowanie nowych rzeczy.
@@annach5563ja tez sprzedaje po dzieciach, a za "odrobione" pieniądze kupuje im inne rzeczy, które jeśli nie zniszczą, puszczam dalej w świat ❤️ i to jest piękne !
Mam vinted, ale tylko tam sprzedaję. Nigdy tam niczego nie kupiłam, i nie zamierzam ze względu na brak zwrotów :) Nawet jeśli kupuję w sklepach to tylko w takich, w których mam darmową dostawę oraz zwrot, gdyż nie lubię za to płacić. Nie kupuję już byle czego. Kieruję się zasadą less = more. U mnie w szafie jest miejsce tylko na naturalne tkaniny. Nie ma miejsca choćby na 1% poliestru, poliamidu, nylonu itp. :)
@@chwaściknayt ale to nie to samo, co prawo odstąpienia... Cytuję: Każdy zakup na Vinted dokonany za pomocą przycisku Kup teraz jest objęty naszą Ochroną Kupujących oraz Polityką zwrotów. W ich ramach możemy ci pomóc odesłać przedmiot w celu uzyskania zwrotu pieniędzy, jeśli znacznie różni się od opisu. Jeśli przedmiot nie pasuje lub ci się nie podoba, możesz go odesłać tylko wtedy, gdy osoba sprzedająca zgodzi się zwrócić ci pieniądze (więcej informacji na ten temat znajdziesz w sekcji „Zwrot przedmiotu z innych przyczyn” poniżej).
Kiedyś razem z mamą wpadłyśmy w pułapkę kupowania na potęgę ubrań w lumpeksach, bo jak 1 rzecz kosztuje 5 zł, to żal nie kupić prawda? Skończyłyśmy z mieszkaniami zawalonymi kartonami ubrań, których nie chcemy nosić. Od kilku lat próbuję pozbyć się ich na vinted. Na vinted sprzedaję ubrania, kupuję tylko gry i to bardzo rzadko. Gdy idę na zakupy, to kilka godzin przymierzam i zastanawiam się nad zakupem, żeby znowu nie kupić czegoś co będzie mi zagracać szafę. Dlatego nie kupuję na vinted bez przymierzania. A sprzedaż na vinted, zamiast oddania ubrań, to była dla mnie forma nauczki. Ciuchy z lumpa to było "łatwo przyszło, łatwo poszło", takie zamknięte koło. Gdy przestałam je oddawać, a zaczęłam się trudzić, żeby je sprzedać i uświadomiłam sobie ile tego jest, ile miejsca zajmuje i ile trwa sprzedawanie, odechciało mi się kupować :) Teraz wolę kupić 1 rzecz z sieciówki, ale taką, która będzie pasować i którą będę nosić na codzień, niż 5 rzeczy z lumpa... Dodatkowo ich cena też bardziej składnia mnie do tego, by szanować te rzeczy, skoro już wydałam na sweterek np. 100 zł, a nie 5. W szafie mam zdecydowanie więcej miejsca i rzeczy, z których jestem zadowolona i które chce się nosić. Doszłam do wniosku, że wolę mieć 1 dobry sweterek niż 5 takich, których nie noszę, a mam je tylko dlatego, że były tanie :)
Mi faktycznie udało się sporo sprzedać na vinted podczas odgracania szafy, ale nigdy nie kupiłam tam żadnych ubrań. Dodatkowo te ubrania sprzedawałam serio za grosze. Nie wyobrażam sobie nie móc przymierzyć czy zwrócić danej rzeczy. Rozważyłabym co najwyżej zakup książek, rzeczy dla dzieci lub zwierząt albo konkretnego modelu ubrania, który już mierzyłam wcześniej - ale tylko jeśli byłoby zauważalnie taniej niż w sklepie, a często nie jest
Mając 4,5 latka w domu jakoś nie mam ani czasu, ani ochoty użerać się z ludźmi, którzy oczekują, że używany ciuch będzie wyglądał jak nówka ze sklepu, więc jak na razie nie sprzedaję niczego na Vinted. Serio, wolę oddać do jakiegoś DPS, albo wystawić na OLX za 2 zł. z jednym zdjęciem 🙃
Nie kupuję na vinted, bo wolę kupować ubrania osobiście. Ale z tego co mówisz, to Vinted ma zmniejszyć konsumpcję nowych ciuchów, a nie ciuchów w ogóle. A im więcej ktoś wyda pieniędzy na Vinted, tym mniej mu zostanie na inne rzeczy. natomiast ciekawe jakby vinted założył swoje pop up story. Wyobrażam sobie, że otwierają powiedzmy sklep w Warszawie. W czwartek sprzedający przynoszą ciuchy i mówią, jaką chcą cenę. W piątek i sobotę ciuchy są do zakupu, a w poniedziałek albo sprzedający dostają hajs, albo zwrot ciucha.
To jest bardzo celna uwaga. Zmniejszenie konsumpcji nowych ciuchów to właśnie to czego potrzebujemy, ale niestety również i zmiana świadomości jest nam niezbędna 😐
Ja od 8 lat korzystam z vinted - jeszcze zanim było coś takiego jak bezpieczna płatność oraz paczkomaty i uważam że tak wspaniale jak teraz to nie było w przeszłości. Jeśli ktoś nie lubi kupować przez internet to zawsze zostają mu stacjonarne second handy a jednak vinted jest po to aby szybko, sprawnie i przyjemnie kupować i sprzedawać z kanapy. Nic mnie bardziej nie irytuje jak ktoś pyta o zdjęcia na osobie albo wymiary rzeczy za 20 zł ze znanego sklepu gdzie pewnie już miał 100 rzeczy z niego.
@@aleksandraserocka3196 mi głupio pytać o zdjęcia, ale jak chcę coś kupić a zdjęcia są z dupy, światło jest jakby go nie było a kadr nawet nie pokazuje produktu prawie to no wiem że da się lepiej
@@mxxelciaa dlaczego głupio pytać o zdjęcia? Ja zawsze dopytuję jak mam wątpliwość, ja nie lubię kupować kota w worku, chcę widzieć co kupuję. Konsument ma do tego prawo. Pamiętam jak raz zapytałam kogoś o podanie wymiarów, a ta osoba odpowiedziała mi, czy na pewno jestem zainteresowana, bo musiałaby znosić to pudło ze strychu i szukać tej rzeczy. Trochę mnie to zirytowało, kupilam po prostu i okazało się nietrafione, bo nie chcialo się paniusi podać mi wymiarów.
Wczoraj mialam odwrotna sytuacje... Poszlam na charity shopy w tzw posh miasteczku... Ceny byly takie jak nastronach internetowych lub drozsze... Na Vinted za polowe ceny te same marki np. torebek. Zamiast ciuchow kupilismy sobie canoli we wloskiej kawiarni 😂
Ja już nie kupuję ubrań na vinted, bo kilka razy z rzędu się zawiodłam. Często ludzie zaznaczają stan bardzo dobry, a potrafią wysłać poplamione ubranie, albo mocno znoszone, sprane, które się już nie nadaje. Zdarzyło mi się otrzymać przepocone spodnie dresowe, albo spakowane ubranie, a w środku jakieś siano. Tak mnie to zraziło, że się brzydzę. Za to zamawiam książki.
Vinted jest ogólnie spoko apką, u mnie mega zmniejszyło konsumpcję, ale zależy jakie kto ma cele, dla mnie najważniejsze jest żeby kupować jak najmniej i tylko jeśli jest coś mi bardzo potrzebne i już w ogóle nie kupuje z sieciówek, a sprzedaję rzeczy, które wiem, że komuś się przydadzą bardziej niż mi☺
Przez wiele lat ja i moi rodzice zebraliśmy bardzo dużo toreb foliowych z różnych sklepów (Zara, Rossmann, H&M, CCC itp) To właśnie w nich wysyłam swoje paczki
Też tak robiłam. Normalnie wstyd mi by było wcisnąć rzecz w jakiś worek na śmieci czy inną reklamówkę ze sklepu. Fason jakiś trzeba trzymać, pomimo że się sprzedawało te rzeczy za grosze.
Kiedy mieliśmy 1 wypłatę w domu to miałam dużo czasu, by przerabiać stare ubrania, szukać po lumpach tanich ubrań i w ogóle nie przejmowałam się tym w czym chodzę ja i moje dzieci. Od kiedy poszłam do pracy stan finansów nam się poprawił. Mam mniej czasu na przerabianie rzeczy. Mam mniej czasu na sprzedawanie ubrań nieużywanych. Wstyd przyznać, ale łatwiej mi spakować karton ubrań i wrzucić do kontenera na odzież i kupić sobie nowe ubrania. Nowsze powiedzmy ubrania, bo uwielbiam vinted. Kupuję głównie tutaj, bo otrzymuję super produkty w bardzo niskich cenach. Sama nie sprzedaję jak już wspominałam, wolę wrzucić do kontenera. Na vinted natomiast bardzo przeszkadza mi to, że oczekuje się obsługi jak w sklepie... Że sprzedający będzie odpisywał na każde durne pytanie z uprzejmością i zaangażowaniem. Że przesyłka przyjedzie w nowymi kartonie pachnąca perfumami koniecznie z giftem w środku. Na vinted grupach użytkownikom coś się chyba poprzewracało, roszczeniowe podejście, strasznie negatywnymi opiniami i wszechobecny jad. Jak dla mnie paczka może być nawet w pudełku po pizzy, byleby tylko czyste było. Użytkownicy samo się nakręcili na "obsługę za miliony monet, ale koniecznie za grosze, bo to z drugiej ręki".
Sporo kupuję na Vinted, czasem uda się też coś sprzedać. Zarówno dostaję, jak i wysyłam paczki w torbach/workach/kartonach/kopertach wcześniej już używanych. Oczywiście zawsze sprawdzam czy dane opakowanie nadal nadaje się do wysyłki. Co do samych kupionych rzeczy, to używane (Vinted i lumpeksy) ubrania (ale mam też buty i torebki) stanowią ponad połowę mojej szafy i jestem z nich mega zadowolona. Kupiłam na Vinted np. swetry z wełny i kaszmiru, na które normalnie nie byłoby mnie stać. Ogólnie w ciągu jakiś ostatnich 4-5 lat całkowicie wymieniłam ubrania z szafy . Nie mam już poliestru czy akrylu, a bawełnę, len, wiskozę, wełnę i kaszmir. Sporo rzeczy pochodzi właśnie z Vinted więc to ogromny plus. Przyznam się, że jeszcze idzie do mnie kilka rzeczy, ale myślę, że będą to już jedne z ostatnich bo teraz jestem serio zadowolona z tego co mam.
Ja tylko powiem że jakieś dwa tygodnie temu moja szwagierka sprzedała kozaki na szpilce na Vinted i baba jej odesłała na następny dzień ze złamanym obcasem. zachowanie niezwykle frajerskie. W każdym razie szwagierka zaniosła je do szewca, naprawił obcas i znów się sprzedały także luz
Jeśli kładzie się nacisk na ilość, a nie jakość, to jest to wciąż konsumpcjonizm. Niewiele rzeczy kupiłam na Vinted, trochę sprzedałam, ale ceny są tak niskie, że właściwie nie da się tam zarobić, to już wolę przekazać te ciuchy do Caritasu. Ciężko też odsiać buble, kilka razy mnie tam oszukano.
Dla mnie to miejsce, dzięki któremu wymieniłam szafę z poliestru na merino, kiedy jeszcze Vinted było "normalne". Trwalo to kilka lat i raczej nie czuję, ze mam wiecej rzeczy. Raczej w drugą stronę - mam mniej ale rzeczy, które realnie noszę. Teraz coś sprzedać nawet świetnej jakości, to jakiś wyczyn... Nawet, gdy sprzedaję w symbolicznych kwotach...
Bardzo ciekawe to co mowisz, ja zawsze wysylam w tym co mam a rzeczy wymagajace zebezpieczenia zawijam w stare gazety bo moi rodzice czytaja, nigdy sie nie zdarzylo żeby ktos byl zly na to ze to jest pakowane w cokolwiek. Ja tez mam luz z tym w czym to przychodzi, przedmiot ma cieszyc nie opakowanie
Na vinted kupilam wiele pieknych welnianych swetrow. Rzadko sprzedaje, bo nie mam zadnej taktyki- czesto oddaje ubrania na grupach facebookowych. Jesli mam cos do kupienia oprocz zalando, answear ogladam tez vinted. Jie jest dla mnie problemem jesli rzecz jest uzywana. Zawsze mozna wyprac
Kupuje rzeczy konkretnych firm lub z konkrwtnym składem. Np swetry z wełny merino, lub buty firmy walkmaxx z kolebkową podeszwą, które już nie są dostępne w Polsce, a z powodu ostrogi piętowej innych nie mogę nosić.
Najgorszy jest pusheenowy vinted. Jest drop tanich rzeczy z pusheena w Biedronce, vintedziary tam leca, kupują wszystko i sprzedają dwa razy drozej na vinted :) czasem przedmioty można znaleźć już tego samego dnia xD
Wpadam czasem w pętlę kupowania na Vinted, kupuję bez sensu i nie lubię siebie za to. Wtedy od razu szukam swoich rzeczy na sprzedaż i je jak najszybciej wystawiam, aby wychodzić na zero. To wszystko też jest złe, staram się to zmienić. Niemniej nie kupuję już w ogóle w sklepach nic, oprócz bielizny. Nawet 50% prezentów na święta kupiłam na Vinted (szczególnie dla dzieci nowe z metkami).
Vinted promuje resellerów lub osoby z dużą rotacją szafy, przez funkcję "gwiazda wśród szaf", na czym cierpią osoby, które chcą pozbyć się starych ubrań raz na jakiś czas, zamiast robić z tego biznes
Z Vinted jest wiele problemów. Jako sprzedająca mam wrażenie że rzeczy w super stanie dobrych marek z świetnym składem powinny być sprzedawane dosłownie za grosze. Jeżeli coś kosztuje w sklepie 400 zł a ja wystawiam za 150 to jest już dużo taniej. Nie sprzedam wełnianego swetra za 50 zł. Po drugie, zgłaszałam kilka razy rzeczy które są podróbami i widać to jak wół a vinted i tak twierdzi że to oryginał i zgłoszenie było bezzasadne.
na vinted szukam rzeczy konkretnych marek, albo bardzo konkretnych rzeczy - w tym roku kupiłam wymarzony oversize jasny sweterek, w warkoczowy splot, 100% wełny
Takie losowe opakowania na vinted są cudowne z moich ulubionych dostałam buty w kartonie po soku tłoczony i bluzkę w dwóch sklejonych kartkach papieru z rysunkami wg mnie to strasznie urocze
Bez sensu oczekiwac, zeby cos sprzedane za 10zl bylo wyslane w opakowaniu za 5zl. Mj nie przezzkadza jak jest to w paczce po ryzu i przyjdzie czyste i w calosci. Natomiast ja sie zawiodlam na vinted bo np w przypadku rzeczy dla dzieci czy to ubran czy zabawek po prostu sie nie oplaca a cena jest nawet i czasem wyzsza niz w sklepie. Jak ktos chce zyskac to niech idzie na allegro. Miala to byc platforma do pozbywania sie rzeczy za "grosze" a jak zwykle polscy janusze i grazyny oszukuja co do jakosci, ceny w wiekszosci wygorowane. Samo Vinted tez naklada takie oplaty, ze kupowac sie czesto po prostu nie oplaca
Mi udało się zmniejszyć swoją szafę ale nie wydałam tej kasy na vinted. Trudno znaleźć tam coś fajnego, w normalnej cenie i w dobrym stanie. Nawet używane książki są tam często droższe niż nowe na stronie empika (po doliczeniu wysyłki i ochrony kupujących). Widziałam też przypadki grażyn biznesu, gdy cena książki na vinted bez wysyłki przebijała cenę okładkową
Przestałam kupować na vinted i to właśnie przez opakowania. Gdy już któryś raz przyszła do mnie książka zapakowana w samą reklamówkę dałam sobie z tym spokój, bo 50% z nich przychodziło uszkodzonych. Gdy pisałam o tym sprzedającym, to stwierdzali, że jest to wina firmy kurierskiej, bo oni nie mieli żadnej tekturki w domu i że zawsze tak wysyłają i nigdy nie było problemu. Gdy z tego względu obniżałam moją ocenę transakcji, to z zawiści robili to samo. Ta roszczeniowość sprzedających nawet denerwowała mnie bardziej niż, gdy okazywało się, że w książce jest naddarta kartka lub napis zrobiony długopisem.
na pewno jeszcze kilka lat temu jak czasami coś tam kupowałam to było to bardziej na zasadzie "wow, ekstra, mogę mieć taką a taką rzecz, i nawet nie jest jakaś mega droga", a jakiś czas temu już weszłam bardziej w tryb ilościowo rozleglejszy, że w jakimś sensie mam inne potrzeby... trudno oceniać, w moim przypadku było tak, że przez jakiś czas kupowałam dość dużo, niekiedy były to dość mało przemyślane zakupy, ale aż do jakiejs impulsywności bym się nie posuneła z okresleniem. mam poczucie, że udało mi sie trochę ogarnąć, co faktycznie lubię, co mi nie odpowiada, co mi się podoba, ale być może nie na tyle, żeby to lubic na dłużej, mam większe poczucie "obycia" z ubraniami i jakimiś moimi preferencjami, chyba zazwyczaj nie da się uniknac błędów i w tym przypadku mam poczucie, że raczej mimo wszystko wyszłam bardziej na plus niz na minus. jezeli ktos nie ma kiepskiej sytuacji finansowej, nie wiem, czy jest to coś super, bo potencjalnie można mieć swietną garderobę z niewielu elementów, tylko tyle, że vinted daje super opcje skorzystania z różnych rozwiazań bez dużych kosztow, i nawet bez produkcji czy w pewnym sensie przywiazania, dokladania się do marki. mi się chyba wydaje trochę bezosobowy i nie wiem, czy na dalszą przyszłość chcę, żeby byl moim glownym źródłem wyposażenia ubraniowego, ale, no, mam jakieś poczucie, że bardziej pozytywnie niz negatywnie. a to i tak dużo XDDD.
Wow, kliknęłam na film i byłam początkowo negatywnie nastawiona - myślałam, że to będzie kolejny film wyśmiewający kupujących i to, że mają czelność się o coś zapytać, dopytać, albo wynegocjować cenę i OMG - nie kupić! A takiego contentu ostatnio jest sporo i dopiero wtedy sobie uświadamiam, ile niemiłych, nieżyczliwych i mało empatycznych osób chodzi po świecie. Często sprzedawcy, którym to właśnie (a szczególnie) im powinno zależeć na sprzedaży, wyśmiewają drugą stronę i unoszą się dumą, że ktoś o coś dopyta, wydając własne pieniądze, aby zasilić ich konto. Ja zarówno sprzedaję, jak i kupuję na Vinted. Włos mi się na głowie jeży, gdy słyszę że marnuję czyjś czas, bo śmiałam się o coś dopytać/targować i finalnie zdecydowałam się na zakup czegoś innego (a nawet tańszego, na wyprzedaży chociażby w sieciówce). Bo jednak 50 zł za używaną bluzkę to żart...Reasumjąć miło się filmem zaskoczyłam :)
Korzystam z vinted od ponad roku, kupiłam więcej niż bym kupiła normalnie w sklepie - ale powód jest taki, że chodząc po galerii obijam się o akryl, poliester itd. Przez ten rok kupiłam wełnę, bawełnę, porządne płaszcze. Pozbyłam się z szafy większości sztucznych materiałów. W ostatnim czasie mocno zmieniła się moja sylwetka, więc mogłam sprzedać zeszłoroczne wełniane sweterki i kupić "nowe", bez prawie straty kasy. Chodzę też po lumpach, niestety od kiedy zrobiła się moda na vinted i pełno tam osób normalnie żyjących z kupowania taniej i sprzedawania drożej trafienie na coś porządnego jest już rzadkością. Należę do osób zwracających uwagę na zapakowanie, nic nie mam do pakowania w użyte już kartony, folie, ale jeżeli rozszarpaną foliówkę owija się kilogramem taśmy, a potem dziwi się że ktoś przeciął ciuch to nie wolno mieć problemu do kupującego, za swoje "oszczędności".
Lubię vinted, zazwyczaj kupuję z myślą o oszczędzaniu- wybieram tam rzeczy, które w zwykłym sklepie są drogie a na vinted wyszukuję je taniej. Ciekawe jest to, że ze wszystkiego jestem zadowolona, statystyki byłyby dużo lepsze niż gdy kupuję w zwykłym sklepie.
Na Vinted kupuję praktycznie tylko książki i komiksy, raz kupiłam buty (nowe) na spacery z psem po cenie 3x mniejszej niż w sklepie i to się opłacało z przesyłką itd.
Osobiście, apka vinted bardzo mi się sprawdza. Korzystam z niej od kilku lat. Dzięki niej miałam możliwość zmienić prawie całą swoją "garderobe". Sprzedałam ubrania w których absolutnie nie czułam się komfortowo, ze względu na rozmiar, który już na mnie nie pasował, czy gorszej jakości materiał, który zmuszona byłam kupić przez brak kasy na te lepszej jakości ciuszki z sieciówki. Ostatnio mam mniej czasu by chodzić po lumpeksach, więc ta apka to taki mój zamiennik, co prawda nie 1:1, ale zawsze gdy potrzebuję jakiegoś ubrania to zanim kupie go w sieciowce, przejrzę vinted i zazwyczaj znajduje ten przedmiot owiele taniej. Zgadzam się, że moja szafa się nie zmniejszyła 😂 Ale to mój wybór, bo nigdy nie chciałam zyskać miejsca, tylko w koncu mieć ubrania w których sie czuje dobrze i nie musieć wydawać na to połowy wypłaty🙏
Nie lubie vinted, ale uczę się z niego korzystać. Kupiłam kilka razy rzeczy na vinted ale nie byly to ciuchy(raz kombinezon zimowy dla syna) a tak to książki, gry, puzzle. Jedyne co denerwuje że ludzie odsprzedaja rzeczy w cenie zakupu albo troche tylko taniej czyli jak była promocja to mogli kupic to w takiej cenie. To jest dla mnie absurd. Nowe też mogę tak kupić, do tego przesylka na vinted i wychodzi drozej niz nowe na innej platformie sprzedażowej.
Lubię Vinted, korzystam już bardzo długo, od czasów gdzie jeszcze nie było opcji płatności przez apke. Myślę że zwiększyło to u mnie konsumpcje, miałam taki moment zachlysniecia się, jak na lumpach kiedyś. Przyznam że teraz mniej z lumpeksow stacjonarnie korzystam, bo zmieniłam miasto i tu są same drogie lumpeksy ze średnimi ciuchami. Myślę sobie ze Vinted o tyle plus że znajdziesz co chcesz niż to co musisz przeszukać na lumpie, ale znowu Vinted robi coraz lepsze algorytmy by podtykac ci pod nos, fomo że ci ucieknie sprzed nosa okazja też nie pomaga. Jeszcze co do zwiększenia wymienialnosci szafy - nie wiem czy u mnie się zwiększyło na przestrzeni lat, ale na pewno udaje mi się zmieniać ciuchy na odpowiednie rozmiary (zdarzało mi się nosić za małe 🙈) i na lepsze składowo przez co lepiej się czuje. Lubię wyszukiwanie po markach które mi się sprawdziły po innych używanych sztukach ubrań, bo jest większa szansa że przeżyją u mnie długo że nie będzie to "w sam raz na raz" niczym śledzik. Super film, tęskniłam ❤️❤️
Ja mam zasade, ze jak robie porzadki w szafie to najpierw probuje sprzedać na vinted a dopiero pozniej szukam jakies innej drogi pozbycia sie tych ciochow np. Do UDO. Jak szukam konkretnego ubrania, z dobrym składem to vinted jest zdecydowanie najlepsze. Czasami ciężko mi znalezc coś w zwykłych sieciowkach, przez to że mają słabe wyszukiwarki (a jak w Google wpiszesz coś konkretnego to wyskakuje temu 😂). Uwielbiam też kupowac ksiazki na vinted, ale ceny ksiazek na vinted są niestety czesto wysokie😢
Ja sprzedaję książki na vinted po 10 zł, w bardzo dobrym stanie, ale wiadomo że jak dochodzi ochrona kupujących i wysyłka to i tak cena staje się wyższa
A ile to jest droga książka na vinted, kupiłam książkę za ok 36 z wysyłką na normalnej stronie, wystawiłam na vinted za 14 potem obnizylam na 10 i mimo dużej ilości polubien nikt nie kupił , to mnie zastanawia , stan jak nowa
Mi vinted pomogla bo kupowalam sporo pierdol do domu i ciuchow nawet jesli w lumpie. Na vinted sprzedalam wiekszosc dobytku i juz nie kupilam, stalam sie minimalista. Kupuje tam czasem ale to na zasadzie rodzi sie we mnie potrzeba czegos np brakuje mi czarnej kiecki, zamiast isc do sieciowki wybieram vinted wiec nie mam impulsu bo sama czegos potrzebowalam a vinted bylo tylko zrodlem ktore wybralam. Teraz mam troche rzeczy na vinted ale to glownie rzeczy nie pasujace mi rozmiarem czy nie trafione prezenty
Tak, vinted na pewno jest zaprojektowane tak, żeby trzymać nas tam jak najdłużej. Mogę scrolować godzinami i na wszelki wypadek sprawdzać 'inne tego sprzedawcy' i 'podobne'. Z lepszymi filtrami trwałoby to krócej, ale chyba przez to się ich nie doczekam. Myślę, że aż 1/3 moich zakupów na vinted jest kompletnie nieudana i oddaję je dalej, ale wśród tych 2/3 są rzeczy, które noszę najczęściej. Bardzo podoba mi się, że mogę spokojnie w domu przeglądać wiele bardzo podobnych ubrań, potem oglądać wybrane w osobnym zestawieniu, dostrzegać subtelniejsze różnice, odczekać kilka dni, przemyśleć, wrócić ze świeżym spojrzeniem. Nieudane zakupy to zwykle efekt różnicy koloru ekran vs. rzeczywistość, tego jak coś się dokładnie układa albo ile waży. Noszę rozmiar 50, i tak niczego nie przymierzę na miejscu poza lumpeksem, lubię mieć mało ubrań, więc mam wrażenie, że ogólny balans jest na plus, ale gdyby zakupy były moją słabością bałabym się odpalać vinted.
Najbardziej mnie w vinted męczy to, że kupuję coś a sprzedający anuluje zakup, bo ma takie widzimisię i rozkazuje mi kupić na olx. Na olx nie mam konta i nie mam zamiaru tak robić.
Przyznam się, że mocno rotuję ciuchami na Vinted. Lubię bawić się modą. Wiem, że to nie jest ok, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że 90% szafy to ciuchy używane (część nawet po babci).
Dlaczego, nie jedt ok? Tez lubię zabawę z moda i vinted się tutaj sprawdza. Dla mnie nudne byloby posiadanie kilku bluzek w nijakich kolorach, nawet super jakości.
Lubię kupować na Vinted. Sama również tam sprzedaję. Nie widzę, aby moja szafa pęczniała od tych zakupów. Przede wszystkim odpalam Vinted wtedy gdy coś konkretnego potrzebuję. Dzięki Vinted zmniejszyłam kupowanie nowych rzeczy. Co roku ilość nowych rzeczy które kupuje się zmniejsza. W tym roku np kupiłam tylko 4 sztuki nowej odzieży. Natomiast na Vinted kupiłam 10 sztuk a sprzedałam 9.
Miałem różne fazy na Vinted, wyłapałem z nich kilka naprawdę świetnych ciuchów (z rekordzistów: garnitur kupiony za ~450 zł gdy nowy, taki sam, kosztował 2500; wydałem jakieś 500 zł mniej niż sobie zakładałem a wysokiej jakości garnitur wciąż jest u mnie w szafie, buty zimowe Timberlandy za 200 zł gdy nowe były za 800 i od 2 lat z nich korzystam). Vinted też jest fajne żeby testować ciuchy, np. zastanawiałem się jak będę wyglądać w kurtce dżinsowej - więc kupiłem taką za 30 zł, stwierdziłem, że w sumie nie pasuje jakoś bardzo do mojego stylu, ale od czasu do czasu założę więc nie żałuję pieniędzy. Zdarzały się długie godziny spędzone na szukaniu tych idealnych ciuchów i kompulsywne zakupy ale still lepsze kompulsywne zakupy na Vinted niż w sklepach. Sam też sprzedaję rzeczy, raczej nie mam na to parcia, niektóre ciuchy już leżą od dawna i nie mam jakiejś większej ochoty zmniejszać cenę by jak najszybciej je sprzedać. Ogółem myślę że w ciągu ok. 3 lat zarobiłem z 500 zł na rzeczach których i tak bym nie nosił. Obecnie już za bardzo nie korzystam, bo generalnie nie kupuję wielu ubrań, a jak kupuję to zwykle chcę bardzo konkretny ciuch którego na Vinted nie ma, ale myślę że najgorszy konsumpcjonizm na Vinted wciąż jest lepszy od najlepszego typowego konsumpcjonizmu.
pracuję w pewnej firmie kurierskiej na stanowisku biurowym, ale często mam fizyczny kontakt z przesyłkami z vinted. Niektóre osoby sprzedające na vinted są tak bardzo ekologiczne, że wrzucają swoje fanty bez opakowania z karteczką z numerem przesyłki. Inne osoby nawet się nie starają znaleźć dla kupującego czystego opakowania. Najgorsze są jednak przesyłki z używaną bielizną dla miłośników zapachów. Inną kwestią jest dziwaczny zwyczaj wrzucania znoszonych szmat do paczek. Jako kupująca nabyłam na vinted elegancki kardigan, w paczce oprócz sweterka miałam dwie zeszmacone koszulki (które nawet nie nadają się na piżamę) i poplamione w kroku dresy.
Powiem tak może i moja szafa nie zmalała od kiedy używam vinted i mam wrażenie że jest podobna ale to co się zmieniło to jakość materiałów która wzrosła od kiedy nie chodzę po sieciówkach.
Ja wydaje tylko tyle ile uzyskuje ze sprzedaży 😅 według mnie ograniczyłam przez to kupowanie ubrań i nie mam potrzeby posiadania rzeczy, a jeśli coś mam to dbam bardziej bo wiem że mam szansę to odsprzedać
Niestety vinted odzwierciedla stan rynku generalnie: mnóstwo rzeczy słabej jakości, którą to sprzedający starają się ukryć. Nic z shein nie jest oznaczone jako shein, a jako "coquette", czy "vintage". Ludzie starają się sprzedać na vinted to, czego nie noszą, albo czym zawiedli się po zakupie, czyli właśnie rzeczy z tanich, sztucznych materiałów, słabo wykonanych.
Na Vinted sprzedaję ale i kupuję rzeczy i w sumie praktycznie nie robię zakupów w sieciowkach. W większości trafiam na fajne i dobre gatunkowo rzeczy. Czasami trafiam na super perełki w bardzo dobrej cenie. 😊
Przy swoim wywodzie zapomniałaś o egresywnej ekspansji vinted na inne kraje. W moich wyszukaniach coraz częściej wyskakują rzeczy spoza granic Polski. Także takie działania mogą być ściśle powiązane z nagłym wzrostem zysków Vinted. Osobiście, widzę coraz więcej handlarzy używanymi ciuchami i osób hobbystycznie produkujących biżuterię i inne diy na Vinted. Często kupuję gry dla dzieci, które zostały raz rozpakowane, lub w ogóle nie-odfoliowane. Jeżeli chodzi o ciuchy, wolę pójść do miejscowego komisu i je sprzedać. Poza tym przynajmniej w moim gronie znajomych większość odchodzi od vinted... Niestety na poczet ciuchów wątpliwej jakości z sieciówek.
Jedna z zalet Vinted: brak profesjonalnych zdjęć. Widzimy ciuchy takimi jakie są. Nie kuszą nas piękne sesje zdjęciowe ubrań na tle wspaniałej przyrody na równie wspaniałych kobietach. Jak sukienka smętnie wisi na wieszaku to właśnie pokazuje więcej prawdy o samej sobie :D. Między innymi to dlatego coś co kosztowało np. 600 zł w sklepie internetowym trudno nam sprzedać za choćby 100 zł. Lubię tą weryfikację rzeczywistości.
Dokładnie. U mnie doszło to do tego stopnia że znajdując jakąś rzecz w sklepie staram się znaleźć ja na Vinted bo widzę jak realnie rzecz w danym rozmiarze wygląda 😂 a jeszcze jak znajdę w spoko stanie to wolę to kupić tam niż w sklepie
Ja też bardzo to doceniam! Zawsze dla referencji jako ostatnie zdjęcie daje zwykle zdjęcie ze strony
100% zgadzam sie. Uchronilo mnie to przed kiepskimi zakupami za kilka stów po tym jak zweryfikowalam jak cos wyglada na Vinted po kilku praniach.
O tak!
bo vinted usuwa ogłoszenia ze tzw. zdjęciami od producenta, przynajmniej w 2020 jeszcze mieli w regulaminie taki zapis i zdjęcia miały być "od siebie"
Swego czasu kupowalam na vinted, wgl nie zwracałam uwagi na to w co byly opakowane dopoki opakowanie nie bylo niebezpieczne dla przedmiotu (np kurtka upchnieta w reklamowke i brak mozliwosci naciecia/oderwania jej bez ryzyka pocieciq kurtki). Sama wysylalam w reklamowce biedronki, nie wiedzialam że ludzie maja z tym problem i oczwkuja profesjonalnych wysylek 😅😂
Czasem szukam czegoś ze starej kolekcji więc szukam po konkretnej marce. I totalnie bawi a zarazem wkurza mnie sytuacja że wiem że aktualnie sklep ma wyprzedaż i coś jest np. 70% taniej nowe w sklepie, gdzie zwykle koszty przesyłki są niskie lub zerowe. A na Vinted cena z metki, czyli sprzed przeceny plus koszty ochrony kupującego (co jest fikcją a nie ochroną) no i koszty przesyłki. Więc kupując "nowe z metką" trzeba koniecznie sprawdzić czy nie lepiej kupić w sklepie marki a nie przez Vinted bo można się nieźle naciąć...
Przeciez ktos mogl przed przecena to kupic?
To prawda!
Ktoś wstawił z ceną z jaką kupił..niekoniecznie musi śledzić jak zmienia się cena na stronie
@@Kiki-wr7xo chciałabym w to wierzyć, ale całkiem przypadkiem ma 3-4 różne rzeczy z tej marki "nowe z metką" w cenie regularnej. Zresztą, każdy kupuje co chce i za ile chce. Jeśli chce przepłacić - jego sprawa. Zauważam jak czasem można przepłacić i tyle. Skoro chcesz tam kupić zamiast w sieciach taniej - nie zabraniam 😉
@@beatrycze4728 mógł, ale zwykle "normalny" sprzedawca obniża mimo to, a sprzedawca-handlarz nie. Serio, nie mam nic przeciwko temu że ktoś chodzi po lumpeksach, kupuje, ogarnia i sprzedaje drożej na vinted. Aktualnie nie mam możliwości stacjonarnie kupować w lumpeksach bo to bardzo czasochłonne, więc godzę się zapłacić za to że ktoś dla mnie to znalazł. Jednak przy nowych rzeczach to albo ponosisz konsekwencje nieprzemyślanych zakupów i obniża cenę a nie próbuj zrobić jelenia innego kupującego aby się wkręcić z konsekwencji... Może nie zawsze tak jest, że to celowe działanie, ale trudno w to wierzyć jak wejdzie się w wszystkie przedmioty sprzedającego.
Dla mnie główne 2 problemy z vinted są następujące:
Po pierwsze: wiele osób źle oznacza stan rzeczy np.rzeczy które mają plamki lub małe dziurki oznacza jako stan bardzo dobry...
Po drugie: czasem nie opłaca się kupić rzeczy używanej podaje przyklad: wczoraj chciałam dokupić synkowi autka tut do toru samochodowego i wystawione są za mniej więcej 29 zł sztuka co z przesyłką i ochroną kupujących wychodzi mniej więcej 44 zł finalnie a nowy kosztuje 50 zł więc nie opłaca się kupić. Niektóre ubranka doliczając ochronę i przesyłkę też przestają się opłacać bo ludzie dosyć wysoko je wyceniają jak na produkt uzywany. Jeżeli produkt nowy wychodzi parę zł drożej niż ten sam uzywany to przestaje się opłacać jego kupowanie z drugiej ręki a też nie mamy gwarancji ze stan oznaczony jako bardzo dobry rzeczywiście taki przyjdzie. Ja już 7 razy w tym roku musiałam odesłać ubranka oznaczone jako stan bardzo dobry a przyszły sprane z dziurkami i plamkami czego nie było w opisie raz musiałam odesłać na swój koszt bo sprzejacy tak zaznaczył. Niestety to zniechęca.
o jeny mnie strasznie wkurza to nagminne oznaczanie rzeczy jako stan bardzo dobry a widze na zdjeciu ze szmata prana milion razy . grrr
@@mariakoszalin Ja tak kupiłam bawełnianą ramoneskę. Fakt, była tania, ale opisana, jako założona KILKA razy :D Otrzymałam kurtkę wyraźnie zmechaconą, z prawej, jak i z lewej strony, w dodatku brudną na mankietach i pod pachą z jednej strony... No sorry, ale moje kilkuletnie rzeczy tak nie wyglądają... Innym razem dostałam podartą, serio - dziurawą w kilku miejscach narzutkę, co zgłosiłam i otrzymałam zwrot pieniędzy. Dobre są też kupujące które agresywnie chcą coś kupić taniej, mimo że rzecz jest nowa, z metą i tak już za ułamek ceny.
@@agaem ja niedawno tez taki zakup zrobilam :(
Dokładnie!
Potwierdzam. Sama mam konto na vinted. Oznaczam prawidłowo i bardzo irytuje mnie to że chcę coś kupić i rzecz jest oznaczona jako nowa z metką a przychodzi szajs. Czasem nie opłaca się zwrot produktu z przesyłką na własny koszt.
Też jestem na vinted i pakuję w to co mam np. koperty, pudełka, torby. Zazwyczaj są to opakowania w których ja sama coś dostałam. Bardzo staram się jednak aby paczka była estetycznie zapakowana, aby kupujący miał choć odrobinę przyjemności z otwierania paczki. Myślę że fajnie łączę kwestie wtórnego wykorzystania opakowań i estetyki wysyłki.
Mam podobnie z pakowaniem, używam co mam, byle czystko bezpiecznie i w miarę estetycznie
Robię identycznie
Pracuję w sklepie (nie z ubraniami) i do wysyłki też używamy kartonów z drugiej ręki. Niektórzy nie wiedzą ile teraz kosztuje tektura. Więc po pierwsze jest to oszczędność. Po drugie po co kupować kartony do wysyłki, jeśli mamy pierdyriald produktów i różnią się od siebie rozmiarami? Mielibyśmy wypełniać pudełko dziesięciokrotnie większe od produktu jakimiś wypełniaczami? Bez sensu. Częstousimy pociąć kartony, żeby dopasować pudełko do wysyłki, żeby produkt byl dobrze zabezpieczony i nic się z nim nie stało. Dużo ludzi i tak wyrzuca opakowania po przesyłkach (wystarczy spojrzeć na kosze niedaleko paczkomatów albo najbliższą okolicę. Pełno śmieci po paczkach). Ręce mi opadają, gdy slysze, ze ktoś ma problem z tym, że dostał coś w opakowaniu po innym produkcie.
@@Ryba_w_lukrze brawo dla Was, skutkiem ubocznym oszczędności jest ekologia w Waszym wypadku ❤️
Ja sprzedałam książki w pudełku po klawiaturze która mój mąż sobie kupił na święta i kupującemu to nie przeszkadzało a pudełko było w dobrym stanie. :)
Nie mieszkam już w PL i w moim kraju nie ma vinted, ale korzystałam lata temu, kiedy faktycznie był to sposób na pozbycie się niepotrzebnych ubrań lub kupno za grosze. Była też opcja wymiany. Teraz zrobił się z tej aplikacji sposób na biznes a ceny są bardzo wysokie za używane ubrania.
Pojadę banałem, ale vinted jest narzędziem jak większość narzędzi - nożem można pokroić jedzenie albo zaciąć się w palec ;) Mam ogólnie podobne odczucia jak Ty - pod wieloma względami uwielbiam vinted i mam stamtąd dużo świetnych rzeczy, ale widzę też coraz więcej patologii rosnących wokół tej platformy - chociażby te koszmarne zachowania resellerów czy seconhandowy zakupoholizm który tak, też jest zakupoholizmem.
A jeśli chodzi o częstą rotację ubrań w szafie, uważam że vinted jest fajnym rozwiązaniem dla młodych osób, które nie znają siebie i wciąż szukają swojego stylu - lepiej eksperymentować na ciuchach z drugiej ręki niż co tydzień wychodzić z pełną siatą z Sinsaya czy innej Bershki...
chyba napisałas komentarz przed obejrzeniem filmu :p Vinted nie jest narzędziem takim jak nóż, żeby stwierdzić że wszystko co złe to wina użytkowników. Deweloperzy aplikacji projektują ją specjalnie żeby zachęcac do pewnych zachowań, a inne zminimaizować i robią to w oparciu o to co im przyniesie większy zysk, a nie żeby ludziom było jak najlepiej. Resellerzy mogliby mieć znacznie utrudnione życie gdyby Vinted pilnowało przestrzeganai swojego regulaminu. Wiem że była kiedys nagonka na konta sprzedające handmade, były blokowane bo ludzie traktowali vinted jak etsy. Tak samo ze zgłoszeniami do skarbówki, które odstraszały ludzi którzy robili sobie z vinted nielegalny sklep. Vinted ma wiele narzędzi żeby na platformie był porządek, ale bardziej cenią zyski.
@@milenamichalska masz rację co do algorytmów oczywiście. I co do tego, że vinted nie jest organizacją charytatywną i czując coraz większy pieniądz nie działa do końca etycznie. Ale my też mamy swoje głowy po to, żeby ich używać, uświadamiać się i nie dawać sobą kierować jak marionetką. I mam wrażenie że to właśnie - to znaczy uświadamianie i edukowanie - ma na celu ten i inne filmy Ani :)
@@milenamichalska przecież nikt nie każe kupować od takich użytkowników? Komentarz hannahrellah jak najbardziej trafny :)
Ja zmiejszyłam konsumpcję ciuchów ponieważ wcale nie jest tak łatwo je odsprzedać, jestem więc ostrożna zwłaszcza, że kupując "po zdjęciu" popełniałam dużo błędów.
Oj tak, też mam wrażenie, że ciuchów na vinted jest taki zalew, że kupić cokolwiek bardzo łatwo, a sprzedać coraz trudniej...
bardzo mnie zmęczył zalew rzeczy z shein i ostatnio rzadko korzystam :/ a akurat opakowanie do wysyłki w ogóle nie ma dla mnie znaczenia.
Na vinted dla mnie najbardziej irytujące jest to, że jak szukam jedwabnej koszuli to zanim znajdę ogłoszenie, które mnie interesuje to przechodzę przez większą część ogłoszeń widze informacje ala jedwab i koszule są z wiskozy bądź poliestru. Irytuje mnie to bo koszula z wiskozy nie jest ala jedwabiem. I tak samo jest z wełną, kaszmirem czy skórą naturalną. Irytuje mnie nie podawanie wymiarów i proszenie się o nie i czekanie kilka tygodni na odpowiedź.
Tak samo sprzedających irytują te pytania o wymiary, zazwyczaj nikomu nie chce się tego mierzyć zwłaszcza, że prawie nigdy nikt nie tego kupi a nawet często ciężko im głupie "Dziękuję" odpisać.
@@femme-mirage Nie wiem jak inaczej miałabym się zdecydować coś czego nie mogę przymierzyć zanim to kupię 🤔
@@femme-mirage bez przesady zmierzenie ciucha to nie jest az tak dużo roboty zebyś się miała nie wiadomo jak spocić
@@femme-mirageale co Cię irytuje w tym, że ktoś chce uzyskać podstawową informacje o produkcie? Zmierz raz i wystaw ogłoszenie jak należy, to nie będzie irytujących pytań. 🥴
@@femme-mirage jak chcę kupić coś dobrej jakości, bez możliwości wymiany, i np za kurtkę puchową z vinted zapłacić 300 zł, na które muszę pracować kilka godzin, to jak mam to kupić w ciemno? To absurd. Jak widzę ubrania w takich cech, bez wymiarów i opisu składu, to zwyczajnie omijam. Nie wiem jaki sens ma wystawianie ubrań bez wymiarów i odpisywanie każdemu z osobna.
Vinted ma problem z moderacją. Z mojego doświadczenia zgloszenia ofert łamiących regulamin były rozpatrywane pozytywnie, gdy chodzilo o tanie przedmioty. W przypadku ogloszen wprowadzających w błąd, ale których cena wynosiła kilkaset złotych, żadne z moich zgłoszeń nie zostało rozpatrzone pozytywnie.
Ciekawy zbieg okoliczności.
Trzy razy zgłaszałam dziewczynę, od której po kupieniu nowego kosmetyku dostałam informację, że był znacznie zużyty. Wysyłałam opis, zrzuty ekranu... Vinted nie widział problemu, babka dalej sobie sprzedaje bez problemu. Ja wrzuciłam kosmetyk, który wyciągnęłam z kartonika i zdjęli ogłoszenie, bo naruszało regulamin.
Vinted w pigułce 🥴
Dzięki vinted mogę znaleść rzeczy które mi się naprawdę podobają a nie te które są trendem. Pamiętam jak raz szukałam torebki na ramię w stylu oxfordzkiej listonoszki i nigdzie nie mogłam takiej znaleźć, wszystkie sklepy internetowe i stacjonarne przeszukałam i tylko na vinted była.
Ja kupuje rzeczy z marek typu Lacoste, Ralph Lauren itp. Są na vinted często bardzo tanie, np. 20-60 zł, a w sklepie 200-600zł. Korzystam też z filtrowania materiałami, bo można dostać alpakę albo kaszmir za dosłownie grosze
To nie jest kwestia platformy, to jest kwestia naszych nawyków zakupowych.
brakuje mi lepszego wyszukiwania na vinted, nie chce ogłoszeń z innych krajów chyba że naprawdę chodzi mi o konkretną rzecz i nie ma innej opcji 😭 albo ludzie używający 10000 hasztagów nie pasujących do produktu tylko po to żeby ogloszenie trafilo do wiekszej ilosci osob - jasne nie ma w tym nic zlrgo gdy tak o tym pisze ale szukasz vintage ciuchow a wyskakuje ci koszulka z shein😟
Mi osobiście trudno sprzedać ciuchy na Vintred, bo mimo niewysokich cen ludzie potrafią się targować lub po prostu nie ma chetnych. Najłatwiej sprzedać mi jakieś kosmetyki, zabawki oraz rzeczy dziecięce. Doceniam platformę za duzy wybór rzeczy, lecz widzę właśnie coraz więcej kont biznesowych, które kupują taniej a sprzedają drożej i to jest bardzo nieetyczne, tak jak wspomniałaś.
Samo Vinted nie pomogło mi uporządkować szafy, sporo starych rzeczy trafiło na PCK, na bazarek do koleżanki, tylko niewielka część poszła na Vinted. Co do kupowania tam, czasem mi się uda ale szczerze przegladanie aplikacji w celu znalezienia czegoś sensownego też mnie męczy, choć bywa, że trafię coś fajnego. Lubię lumpeksy, ale zgadzam się że ceny tam za bardzo szybują w górę. Cieszy mnie że kupuję dużo mniej w sklepach a więcej z drugiej ręki ale właśnie można wpaść w pułapkę kupowania dużo, bo coś jest tańsze.
Przez te chore opłaty stale podnoszone przez Vinted aby mieć z czego płacić za reklamę influencerkom kupującym nie opłaca się kupować po normalnych cenach.
Niektóre książki na vinted po doliczeniu ochrony kupujacych kosztują więcej niz w Empiku.
Jakim cudem za używaną książke mam zapłacić tyle co za nową? Ceny na vinted to żart.
Kiedyś takiej sprzedającej zaproponowałam połowę ceny, na co ona odpisała „???” po czym sama mi wysłała screenshot nowego przedmiotu ze sklepu z ceną. Ja na to: „no właśnie, z przesyłką wychodzi drożej u Pani, niż nowe, więc co mi tu Pani pokazuje?” xD i usłyszałam, że kupując na Vinted nie muszę przecież jechać do sklepu i marnować czasu, a cena prawie ta sama, to korzystniej. XD
Jestem sprzedawcą na Vinted, często wstydzę się o tym mówić, bo właśnie wiem jaką opinie o nas mają ludzie i znam patologię innych sprzedawców. Zawsze staram się być obiektywna i jestem może trochę naiwnie porządna we wszystkim co robię, ALE to też skutkuje tym, że rzeczywiście wszyscy kupujący u mnie są zadowoleni i na palcach u jednej ręki mogłabym policzyć jakieś zatargi z użytkownikami tej platformy. Miałam duży problem ze znalezieniem pracy, która by mnie uszczęśliwiała i była zgodna z moimi poglądami. Po pierwsze moja pasja jest moda, studiowałam nawet na uczelni modowej (tworzenie marek modowych, marketing modowy, taki mix - nie projektowanie ubioru), ale praca dla wielkich korporacji a nawet dla małych marek czy stworzenie własnej marki są tak ze mną nie zgodne. Sama nie kupuję nowych ubrań, więc jak miałabym je sprzedawać? Dla mnie moda z drugiego obiegu to jedyna szansa, żeby się spełnić. Nie jestem odpowiedzialna za wszystkich i za duże korporacje. Taką drogę znalazłam, żeby czuć się dobrze pod względem własnego spełnienia i troski o świat. Czy to idealne rozwiązanie? Oczywiście, że nie. Uważam, że to mniejsze zło dla takich jak ja, dla których moda znaczy zbyt dużo, żeby z niej zrezygnować. Docelowo wolałbym spełnić największe marzenie i założyć vintage shop z używanymi, starymi sukniami ślubnymi i osobny segment z wyjątkową, unikatową odzieżą, ale na razie biadolę na Vinted. Bardzo mnie ciekawi co o tym sądzicie? Jeżeli ktoś przeczyta ten komentarz to chętnie się dowiem! ❤️
Z takich rzeczy, które mnie denerwują.. Rozumiem skąd to się bierze, ale nadal, wszystko ma swoją cenę, nawet jeżeli jest coś używane. Wartość spada, ale denerwuje mnie kiedy ktoś chciałby, żeby wszystko używane było po 5 zł?? Nie sprzedaje po cenach z kosmosu, bo mam u siebie założenie, że ma być taniej niż w sieciówce (chyba, że sprzedaje coś wybitnej jakości, z wybitnych materiałów albo designerskie). Rozumiem, że ktoś może tego nie rozumieć, bo po prostu nie siedzi w tym temacie. Ja kiedy czegoś nie rozumiem, to się na to nie złoszczę, bo po co? Czy są źli ludzi, którzy próbują wam wcisnąć na Vinted coś w chorej cenie? Oczywiście, że są. Ale wszystko sprowadza się do odpowiedzialnego podejścia do zakupów i zastanowienia się nad tym co kupujemy, za ile i po co. Ostatecznie to od nas zależy czy udowodnimy tej złej osobie, że jej działanie daje zysk -> będzie to robiła dalej, albo zastanowimy się i nie kupimy rzeczy po strasznie wygórowanej cenie.
Najczęściej kupuję na Vinted drogie marki z naturalnych materiałów. Czasami nawet uda mi się tę rzecz zmierzyć w sklepie stacjonarnym, po roku już się pojawiają na Vinted. Są to często jakieś klasyki: spodnie wełniane, marynarki, spódnice… Kupuję za pieniądze, które mam ze sprzedaży na Vinted, a więc dość długo zbieram. Myślę, że ta strategia powstrzymuje mnie od zakupoholizmu ;) A czasami jak kupuję nową rzecz w sklepie stacjonarnym, to zastanawiam się od razu za ile realnie mogłabym ją sprzedać w przyszłości na Vinted, i czy jest warta swojej ceny :)
Ostatnio jestem fanką Limango i właśnie Aldi - szal 100% kaszmir z certyfikatami w Aldi kosztowal 99 zł, męski ze skladem 60% welna 40% kaszmir 69 zl. Na Vinted tego typu rzeczy - minimum 140.
Co jakiś czas sprzedaje coś na vinted po bardzo niskich cenach, bo 1. Chcę się po prostu pozbyć rzeczy 2. Sama mam parę perełek wyhaczonych za kilkanaście złotych i wiem jaki to jest fun zdobyć taką rzecz 3. Wiem, że z opłatą i wysyłka ttrzeba doliczyć do zakupu min. 10zł Jeśli ktoś chce ładnie zapakowaną przesyłkę w sytuacji, gdy sprzedaje coś za 9 zł to muszę go zmatwić, ale nie ma szans.
Dla mnie największym ryzykiem na vinted jest brak możliwości zwrotu, mogę zostać z rzeczą, która zupełnie na mnie nie pasuje i jedyną opcją jest odsprzedanie jej co trwa i trwa. Najczęściej też odzyskamy jedynie część pieniędzy
Myślę, że warto też spojrzeć na Vinted z trochę innej strony - osobiście na przykład bardzo lubię zupełnie zmienić od czasu do czasu styl w którym się ubieram. Nigdy nie dążyłam do zmniejszenia rozmiaru swojej szafy, bo po prostu wielką frajdę sprawia mi ubieranie się codziennie trochę inaczej, nie przepadam za basicami, a zdecydowanie bardziej lubię wyraziste ciuchy - dla osób takich jak ja Vinted jest super rozwiązaniem, bo faktycznie pozwala mi zrobić rotację praktycznie całej garderoby w ramach rynku wtórnego. W kupowaniu używanych ubrań nie zawsze musi chodzić o to, żeby tych ubrań był maksymalnie jak najmniej, dla części osób, w tym takich jak ja, idea jest taka żeby nadal móc mieć przyjemność z eksperymentowania ze stylem i ubierania się tak, jak mam na to ochotę, a przy tym być jednak jak najmniej destrukcyjnym dla planety.
Często kupuje na vinted i argumentem jest dla mnie przede wszystkim niższa cena. Trochę nie rozumiem całego tego dorabiania ideologii wokół śladu węglowego spodni kupowanych raz na pół roku, podczas gdy w lodówce co tydzień pojawia się nowy karton mleka z plastikowym opakowaniem i nikt tego tak nie analizuje. Jednak mimo wszystko "azjatyckie" marki omijam szerokim łukiem przez świadomość warunków, w jakich te ubrania są wytwarzane
“Przygłosiło się”, cóż za piękny polczes 🥰! Zapisuję, będę używać 😀 też mieszkam w Czechach i sama łapię się na takich rzeczach, np. dresy są już od jakiegoś czasu „cieplakami”😆 pozdrawiam!😊
Raz kupiłam konkretna rzecz (koszyk z homla) na vinted i to tyle. Ładne ciuchy ktore są na mnie za małe rozdaje koleżankom z pracy. Dostaje za to czekolade itp którą razem potem jemy 😁
Jestem zadaniowa: potrzebuje np czarny golf, cielisty stanik to tylko tego szukam i to kupuje stacjonarnie. Przedrzeć sie na vinted przez masę ubrań które nie podobaja mi sie w ogóle, jest poza moja skalą cierpliwości 🫣 ale rozumiem i brava dla innych
Naiwnym jest stwierdzenie, że na Vinted ludzie kupują ze względu na ekologię. To garstka, procent. Większość kupuje, bo jest taniej, naturalniej i można wyhaczyć niezłe perełki.
Ja tam kupuję bo nie podoba mi się to, co jest w sklepach. Ciężko mi znaleźć dobre jakościowo i pasujące na moją sylwetkę ubrania. A widząc zdjęcie na kimś o zbliżonej sylwetce, łatwiej ocenić, czy ciuch będzie na mnie pasował. Nie lubię chodzić do sklepów, a na stronach internetowych są tak dziwne zdjęcia ubrań, w sensie jakieś takie dziwne pozy modelek i brak odzwierciedlenia rozmiaru😊 innego niż xxxs, że ciężko coś znaleźć.
No i cena też jest ważnym czynnikiem. Nie mam potrzeby wydawać krocie na ciuchy, a jeśli mogę mieć coś jakościowego i niezbyt drogo, to czemu nie? Dodam, że przed zakupem bardzo długo się zastanawiam, czy rzeczywiście potrzebuję tej rzeczy, czy jest w moim stylu i czy nie będzie leżała w szafie zapomniana. W 80% jednak rezygnuję z zakupu. 🤣
Uwielbiam rzeczy z lat 80 i 90, dlatego Vinted było dla mnie świetnym miejscem do robienia zakupów. Można było dostać świetnej jakości ubrania i to dosłownie za grosze. Można też było łatwo pozbyć się zalegających ciuchów, które szkoda wyrzucić, zwolnić miejsce w szafie i przy okazji też parę groszy zarobić na przysłowiowego batona. Niestety, w przeciągu 3 lat platforma ta zamieniła się w śmietnik. Najbardziej wpienia mnie algorytm- ludzie oznaczają beznadziejnej jakości rzeczy z Shein (nowoczesny design) jako "retro", "vintage" "80s" itp. (zapomniałam dodać, że żądają za tą nędzną poliestrową szmatkę po 100 zł) Wpisuję np. "spódnica w kratę lata 80" itp a wyskakuje mi zupełnie cos innego. Wpisując "kurtka, prawdziwa skóra" otrzymujesz plastikowy skaj z bershki czy innego upokarzającego sklepu. Krew mnie zalewa jak coś takiego widzę. Dobrej jakości rzeczy, np wełnianego swetra nikt już nie chce nawet za 10 zł, a ja już wyprułam sobie żyły żeby go jak najlepiej zaprezentować, co w ostateczności przyniosło stratę, bo i tak nikt tego nie kupił (a kiedyś by było inaczej, wystarczyło byle jakie zdjęcie i od razu brali). Nawet już nie chodzi o hajs, bo fortuny na vinted nie da się zbić, tylko o satysfakcję, że szybko pozbyłam się danej rzeczy i że trafiła ona w drugie ręce a nie na śmietnik, a mi się zwróciło za wrzucenie oferty i mogłam te parę złotych wydać sobie na inny ciuch czy cokolwiek. Platformie powiedziałam do widzenia, bo stała się zaprzeczeniemswojej pierwotnej ideologii, trzeba jedynie mieć nadzieję, że może kiedyś powstanie konkurencja...
Dzięki Vinted przestałam kupować w sieciówkach i na SheIn, ale wpadłam w taka obsesję, że przeYeBaLqm tyle kasy, której w życiu bym tyle nie wydała kupując standardowo. Z 90% byłam zadowolona, i nadal jestem, ale to nadal nie zmienia faktu, że jestem zawalona ciuchami. Dzięki tej aplikacji pokochałam modę i ubrania same w sobie, ale z drugiej strony na codzień żyje w takim środowisku, w którym ludzie nie interesują sie tym aż tak jak ja, a wręcz są przeciwieństwem tego i nie mam z kim dzielić tej „pasji”. Muszę to przerobić, bo zdecydowanie mam to FOMO, ale abstrahując od siebie jak widzę starą kurtkę z sieciówki pod hasztagiem „avant- garde” za 400 zł to chce mi się usunąć konto 🤣
To bardzo zależy od osoby i tego jak podchodzi do zakupów. Sama mam vinted od dawna i kupuję tam naprawdę sporadycznie, głownie kiedy czegoś nie ma już w sklepach lub jest znacznie tańsze, a szukam konkretnej rzeczy. Mam sporo ciuchów i używam vinted do tego, żeby sprzedawać to, czego już nie potrzebuje. Nigdy nie daję cen z kosmosu i zazwyczaj mogę zejść z ceny, bo zależy mi na tym, żeby po prostu pozbyć się tego, czego nie używam. Ofc sprzedaję tylko rzeczy, których stan jest dobry.
Korzystam z Vinted od początku powstania.
Na początku były to ubrania od tzw handlarek,które miały tysiące pozytywnych komentarzy.
Kilka razy od przypadkowych osób i otrzymywałam szmaty do kosza.
Jeden raz zamówiłam szkło,przyszły puzzle.
Teraz tylko sprzedaję.
Dla mnie vinted to najlepsza strona, na której mogę kupić dobrej jakosci ubrania, bo nie mam cierpliwości do lumpeksów. Przez vinted udało mi sie upolować najlepsze wełniane swetry jakie mam oraz dobre ubrania do biegania.
Lumpy są „popsute”, szczególnie w dużych miastach. Szmaty z shein i primarka w cenie, w której możesz kupić nowy ciuch.
Tak samo robię
@@cienopadowy największa patologia jest gdy w lumpach ciuchy z shein są droższe niż na shein. 😅 Niestety, widuję to nagminnie
Ja nawet w pudełku po kaszy wysyłam. 😊często pakuje w opakowania które sama dostałam
Hmmm... zostalo poruszone wiele tematów, z niektórymi miałam styczność, parę innych mnie zaskoczyło czy zirytowało.
Co do osób kupujacych w lumpeksachi i sprzedających na vinted, to nie jest nic nowego, za czasów studenckich kumpela z roku to robiła, by mieć fundusze na utrzymanie się na studiach w mieście. Wtedy raczkowało allegro i to tam sprzedawała, osoby robiące produkty diy też. To samo jest na każdej innej platformie, vinted nie jest piersze.
Co do opakowania, nie spotkałam się z zarzutami wykorzystywania używanych już opakowań. Jest to raczej powszechna praktyka? Jeśli przedmiot jest czysty i nienaruszony, a opakowanie (też czyste) dobrze go zabezpiecza przed zabrudzeniem czy zniszczeniem, i nie ma szans na uszkodzenie przedmiotu przy otwieraniu paczki, to w sumie nie ma się na co skarzyć.
Konsumpcjonizm i fomo mi nie grozi, jestem z domu w którym rzeczy kupowało się tylko gdy była realna potrzeba albo poprzednie się zniszczyły. Czyli raz na 2-5 lat. Rzecz musi być dobrze wykonana i z dobrych materiałów, i kupiona raz na te parę lat może kosztować więcej, bo jakość kosztuje.
Trend "reuse" jest stary jak świat? Póki nie pojawiła się przemysłowa produkcja tkanin w czasie pierwszej rewolucji przemysłowej, istniały od dawna sklepy z używanymi ubraniami. Młodsze dzieci nosiły ubrania po starszych, służba otrzymywała sfatygowane ubrania po swoich chlebodawcach. Same ubrania były zresztą tak konstruowane i szyte by mogły dopasować się do zmian w sylwetce czy do użycia przez kolejne pokolenia. Jakość materiałów i sposób dbania o nie na to pozwalała. W związku z tym to nawet nie wygląda jak powrót do korzeni, to po prostu nigdy nie zostało przerwane. Może tylko nowe pokolenia dopiero to odkrywają.
Co do śladu węglowego to się nie wypowiem, to nie jest prosta kwestia i nie ma prostych rozwiązań. Od momentu wejścia sprzedaży online ruch transpotrowy się zwiększył wielokrotnie i jego skutki dla planety, to akurat jest fakt.
Vinted to platforma jak każda inna, ma plusy i minusy. Przyłączanie kolejnych krajów też. Brak mi filtra by móc sortować przedmioty po danym państwie, choć rozumiem że jest to celowe działanie, by rynki nie ograniczały się tylko do swojej bańki. Opłata za ochronę jest, ale nie da się z niej zrezygnować, taka wolność wyboru 😂 Niektórzy oferują czy pytają się o wystawienie na innej platformie, gdzie taniej. Mi ta opłata nie przeszkadza, nie ma nic za darmo i ta platforma też nie jest darmowa, zarabia na nas. Zdarzało się że robiłam zwroty w nieudanych jak i oszukanych transakcjach, więc jest to jakieś zabezpieczenie.
Wrażenia z sprzedaż i kupna? Jak zawsze mieszane. Moje rzeczy wystawian z pełnym opisem, skład materiału, wymiary na płasko, na którym zdjęciu udało się uchwycić kolor, daty ważności kosmetyków. W miarę krótki i treściwy opis. Nie sprzedaje rzeczy poniszczonych, spranych, rozciągniętych, zaplamionych, zmechaconych. Wszystko jest uprane, czyste, bez moich włosów czy sierści zwierzaka, bez zapachu papierosów czy stęchlizny piwnicy. Nowe są realnie nowe i nieużywane. Ceny są zawsze adekwatnie niższe od pierwotnej, i można się ze mną targować.
Moje doświadczenia jako kupującej są różne... Najbardziej przykre? Zakup butów które tak dawały papierosami, jakby same paliły szluga za szlugiem przez co najmniej dwa lata. Włosy łonowe na ubraniu też się zdarzyły....
Opisy to osobna kategoria, można znaleźć zabawne. Płaszcz "tak do połowy uda". Wszyscy ludzie mają fabrycznie ten sam wzrost? Torebka "wielkosci ręki, tak jak na zdjęciu x". Widocznie ręce też mamy fabrycznie tej samej wielkości. Rzecz "nowa, nie używana" a na zdjęciu, po powiększeniu, widać zmechacenie po całości albo przetarte ściągacze czy pożółkły kołnierzyk, itd. Staram się dopytać o wymiary, skład materiału, intensywność koloru jesli nie jest to podane. Mocno przyglądam się stanowi materiału na zdjęciach, przy niewyrażnych zdjęciach od razu rezygnuję. Mimo to zdarzały się wtopy i zwrot. Zdarzały się też perełki.
Duży minus to dla mnie osoby które przeczytały wiadomość i nie odpisują. Wtedy po tygodniu zagaduję ponownie, bo może ktoś zapomniał odpisać, ale jak to się powtarza to dalsze działania nie mają sensu. Dziwią mnie też odpowiedzi typu "nie robię pomiarów, napisałam że S". Hmmm... rozmiary to umowna unifikacja, nawet one mają zakresy, różnią się między producentami i państwami, fason to dodatkowa sprawa, rozciągliwość materiału też. Rozmiar M dla płaszcza dla osoby 190 a 155 to będzie zupełnie inna bajka. Rozmiar biustu może dodatkowo komplikować sprawę... Po takiej odpowiedzi "S to S" dziękuję i żegnam, nie ma sensu kontynuować rozmowy i chęci kupna.
Tak więc Vinted to platforma jak każda inna, nie jest bardziej green niż inne z wtórnym obiegiem, trzeba być tylko świadomym konsumentem. Ale to jak ze wszystkim, nie ma łatwo 😊
Uwielbiam kupować jak i sprzedawać na Vinted.
Kupuję zazwyczaj albo jakieś unikatowe rzeczy z fajnym składem których nie ma w scieciowkach albo typowo trendowe które szybko się wyprzedały z sieciówki przez viral w social mediach. A sprzedając pakuję naprawdę różnie… staram się trzymać jak najwięcej „ładnych” kartonów na wysyłkę ale czasem się zdarzy że akurat ktoś kupił coś z ustawioną wielkością małą a mam tylko duże kartony to pakuję „kreatywnie” 😅
Czyli w reklamówki, opakowania, koperty, siatki na kilka razy. Mi samej nie przeszkadza w czym są zamówione rzeczy nawet jeśli w pudełku po czajniku 🤷🏻♀️ mniej mnie to triggeruje niż te ogromne pudła z Zary które są w połowie puste i tylko wypchane papierem
Jeśli chodzi o pakowanie, to ja zbieram większość siatek i pudełek z paczek, które zamówiłam, i pakuję w nie ponownie. Wtedy nic się nie marnuje 😁
Bije od Ciebie równowaga. Piękna, naturalna, inteligentna, własny styl taki cosy i ogólnie widzę, czuję taką cosy space, jaką sama chcę tworzyć 😊 Materiał dający do myślenia, zostaję na dłużej
jestem osobą z bardzo dobrze już ugruntowaną dyscypliną w zakupach, vinted nigdy nie sprawiło że kupiłam więcej. Zanim coś kupię zawsze sprawdzam vinted, bo wiem że rzeczy, których szukam najczęściej, mogą być nietrafionym prezentem (planszówki, lampki na baterie, książki). Z 80% zakupów jestem zadowolona. Jestem na vinted już 4 lata.
mam w szafie osobną szufladę na używane foliopaki i wypełniacze :D
Aczkolwiek wkurzam się, jak dostaję ubranie ściśle oklejone streczem i taśmą. Już 2x zdarzyło mi się przeciąć materiał kiedy próbowałam go wydostać z takiego dziadostwa. Serio, wysyłka nie będzie kosztowała mniej jeśli będzie mieć mniejszy rozmiar o pare cm.
Uwielbiam Vinted.
Nie znoszę chodzić do lumpexów- zapach, tłumy i ogrom czasu jaki trzeba na to poświęcić skutecznie mnie od tego odstraszają.
Z Vinted mam buty sportowe, kurtkę snowboardową, swetry wełniane, bluzy, zegarek, słuchawki, topy, sukienki, perfumy.
Sprzedałam też sporo swoich rzeczy.
Tylko 1x rzecz nie spełniła moich znajomych oczekiwań co wyjaśniłam ze sprzedającą.
Także ja polecam. 🙂
Dzięki vinted sprzedałam dużo rzeczy, z którymi żal było mi sie rozstać. Ciągle myślałam sobie w głowie, że ta dana rzecz jeszcze mi się przyda i szkoda ją wyrzucać.
Zaoszczędziłam też dużo na prezentach. Często na urodziny oraz inne okazje kupuję różne produkty, które mają stan "nowy" lub "bardzo dobry"
Zauważyłam, ze jak jest sweter czy kurtka z poliestru to przeważnie nie jest to w opisie (albo: podszewka taka jak zwykle wszedzie), trzeba dopytywać :( poza tym strasznie kupujacy zaniżają ceny, wciaż nagocjują. Najlepiej np bransoletę, ktorą kupiłam za 160zł i jest prawie nieużywana, zamiast za 70zł sprzedac za 40 :( kupujący strasznie dziadują i w ogóle sie wszystkiego odechciewa.
Musisz sobie uświadomić, że po wyjściu, ze sklepu przedmiot traci bardzo na wartości.
Ale mimo wszystko to kupujący ustala cenę, jak nie chce obniżyć to koniec tematu. Ja też kiedyś się spotkałam z osobą "dziadującą", która na fakt, że nie chciałam obniżyć ceny mnie w zasadzie obraziła. Jakby to było obowiązkiem obniżyć cenę przedmiotu do takiej, jaką ona uważała za słuszną, nie ja. Ceny nie obniżyłam i sprzedałam później za tyle ile chciałam, ale niesmak pozostał.
@@martajumi.inranbows3285 zgadza się.
@@arle1974 wiem to, dlatego dałam cenę poniżej 50% ...
Kochan kreatywność opakowań (kiedsy zapakowałem książkę w starą strone z gazet z reklamami papierosow, bo akurat zostały po kolażach)
Wkurza mnie najbardziej złe oznaczanie ubrań, np vintage a okazuje sie ze to cos z shein inspirowane vintage
Albo biała koszulka ale opisana jako jakas alternatywna czy w innym stylu do ktorego nie pasuje (dochodzi do tego tez zawyżanie cen takich ubrań, wypraszam sobie ale nie zapłacę za bawełniana a czasami nawet z poliestru koszulke z drugiej reki za 70 zł )
Dzięki vinted zebrałem całą kolekcje the sims 2 za grosze co wydawalo mi sie nie możliwe (patrząc na ceny np na Allegro)
Moja szafa przez vinted sie nie zmniejszyła jednak półka z ksiazkami ktore kupiłem w nagłym wypatku a potem nie czytając ich
Cieszę sie ze ktos mogl sie nimi nacieszyć
Używam vinted, duzo na nim kupiłam rzeczy w dobrej cenie, które sluza mi już kupę czasu, w tym tez np akcesoria luksusowe, aczkolwiek denerwuje mnie to, ze ten % w przypadku kupowania za pośrednictwem vinted (a to praktycznie każdy wybiera ze względu na ochronę kupującego) jest dość spory, gdy kupisz coś duzo droższego. Czasem się to po prostu nie opłaca i wychodzisz na tym gorzej, niz jak kupisz z oficjalnej strony. Dlatego trzeba pamiętać, ze niektórzy zrobili sobie z tego biznes i lepiej wpierw sprawdzić czy dana rzecz nie jest tańsza lub w tej samej cenie na stronie, aby nie przepłacić bezsensownie. Pozdrawiam i życzę miłego dnia w drugi dzień świat🤍🎄
Ta ochrona kupującego to fikcja. Jeśli kupujący po otrzymaniu paczki zgłosi zastrzeżenia to vinted blokuje środki do momentu wyjaśnienia, które polega na tym, że kupujący zgłasza swoje uwagi a vinted mówi „no dobra to tera se załatwiajcie między sobą” co uzależnia spór od dobrej woli sprzedającego, który może po porostu nic nie robić. Po kilku dniach takiego nic nierobienia środki zostają odblokowane i sprzedający otrzymuje należność a jedyną konsekwencją dla niego za oszustwo jest negatywny komentarz.
@@MrLanicz Potwierdzam, miałam taką sytuację - kończy się na dobrej woli sprzedającego. A ten dosłownie nie musi Ci nawet odpisywać. Na olx wygląda to podobnie - zamawiasz smartfon, który okazuje się uszkodzony. Olx zapyta: czy dostałeś kamień zamiast telefonu? Nie, dostałam telefon, ale ma wadę. To nie możemy pomóc.🤷♀
Dlatego ja czasem proszę o wystawienie na olx. Tam opłata jest nizsza i często mają promocje na wysyłkę.
Największy biznes to ma platforma, która kosi pieniędze zarówno od sprzedających jak i kupujących - chore opłaty typu ochrona kupującego - które jak już wszyscy wiemy są jedną wielką ściemą - sprawiają że żeby cokolwiek sprzedać należy wystawić rzecz za nieadekwatnie niskie kwoty, albo liczyć na niewiedzę i naiwność kupujących którzy przepłacą za dany przedmiot. Obie strony tracą, a platforma płaci miliony za reklamę influenserkom aby dotrzeć do jeszcze większej liczby nieświadomych przyszłych użytkowników, liczących na uczciwą sprzedaż/ kupno rzeczy używanych w trosce o środowisko. Ja jako sprzedająca mam już dość targowania się o rzecz za 15 zł która oryginalnie kosztowała 100 i prawie nie ma śladów użytkowania. Moja cierpliwość powoli się kończy i niedługo zacznę wyrzucać ubrania do kosza bo będzie to bardziej opłacalne niż poświęcanie czasu i materiałów na mierzenie, odpisywanie i wysyłkę.
@@MrLanicz ja póki co dobrze „dobieram” sprzedających i kupujących w moim przypadku i nie miałam żadnych problemów ze sprzedażą. Najlepiej tez sprzedawać lub kupować od osob, które mają duzo pozytywnych opinii, choć oczywiście nie jest to jakas metoda na 100% pewność, ze będzie po naszej myśli.
Ja na vinted zaczęłam kupować, bo w sieciówkach nie mogłam znaleźć tego, czego potrzebowałam. Ale wpadłam w pułapkę i jakiś czas temu zauważyłam, że właśnie kupuję impulsywnie. Myślę, że działa tututaj też ten mechanizm, że te rzeczy są tylko w jednym egzemplarzu dostępne. Jak coś mi się podobało a widziałam, że ma dużo serduszek to szybko kupowałam, żeby ktoś inny mi tego nie podebrał 😂 niestety bardzo często, a wręcz w większości przypadków te rzeczy okazywały się źle dopasowane/nie ten kolor itp. i finalnie lądowały w pudle do pozbycia się. W pewnym momencie odkryłam, że nie mam już kontroli nad swoim własnym zachowaniem i to było przerażające 😅 dlatego odinstalowałam aplikacje. Ale większość rzeczy, które nosze jest właśnie z vinted. Tylko trzeba wiedzieć, kiedy sie ma wystarczająco.
Miałam dokładnie ten sam problem 🙈
Jeśli chodzi o sprzedaż na vinted, dla mnie największym problemem jest czasochłonność tego procesu. Zrobienie wystarczająco dobrych zdjęć i opisów, a potem odpisywanie na wiadomości, żeby faktycznie ktoś kupił nasze ubranie, zajmuje tyle czasu, że nie wiem czy jest warte zachodu. Ale zawsze dodatkowo jest satysfakcja, że ktoś cieszy się z ubrania, które mogło trafić na śmietnik.
A rozsądne kupowanie jest bardzo zależne od tego, jak ktoś ogólnie podchodzi do zakupów.
Ja np. kupuję nowe ubranie w sklepie tylko z konieczności, nie więcej niż raz na rok. Kiedy już wymarzę sobie jakąś rzecz, czekam aż pojawi się na Vinted w dużo niższej cenie. Czasami trwa to pół roku, rok, ale jeśli przez ten czas nie przestanie mi się podobać, to znaczy, że na pewno będę w niej chodzić :D
uzupelniając: ubrnia sprzedałam zarabiając 7tys w niecały rok, więc moim zdaniem rewelacja. Miejsca w szafie bardzo przybyło i w końcu zawsze mam się w co ubrać, bo mam mało ale bardzo fajnych rzeczy. Także dla mnie vinted wychodzi na plus
Nie kupuje na vinted. W ciągu 5 lat kupiłam 2 bluzki, 1 sweter i 1 parę butów wszystko kupiłam w sklepach stacjonarnych. Wszystko było nowe. Na vinted sprzedałam kilka rzeczy i te osoby są zadowolone z zakupu. Dla mnie rynek second hand jest tak samo postrzegany jak rynek pierwotny. Wiele osób kupuje tam rzeczy tylko dlatego żeby kupować. Konsumpcjonizm dalej szaleje tylko rzeczy są z drugiej ręki. Oczywiście mówię o niektórych osobach. Ja niestety cierpię na nadmiar rzeczy i dlatego od tylu lat nic nie kupuje. A nie sprzedaje nadmiaru bo moi najbliżsi korzystają z tych rzeczy.
Nie wszyscy mogą nie kupować, bo na przykład zmienia się ich waga. Ja z kolei mam małe dzieci, które wyrastają z ubrań i nie bardzo mam je komu oddać, dlatego wystawiam za grosze na vinted, bonszkoda wyrzucić.
@ napisałam tylko co ja robię. Są osoby które żyją z tego że kupują taniej i sprzedają drożej. Tego nie popieram. Oczywiście rzeczy dla dzieci to inna sprawa. Szybko rosną i wyrastają z tych rzeczy. Mi waga też się zmieniła ale w swojej szafie mam rzeczy które i teraz mi się podobają i są dobre na mnie. Kupiłam je lata temu i nadal są super. Nikomu nie zabraniam kupować. Ale obserwuje że teraz kupowanie z drugiej ręki stało się tak samo modne jak kupowanie nowych rzeczy.
@@annach5563ja tez sprzedaje po dzieciach, a za "odrobione" pieniądze kupuje im inne rzeczy, które jeśli nie zniszczą, puszczam dalej w świat ❤️ i to jest piękne !
Mam vinted, ale tylko tam sprzedaję. Nigdy tam niczego nie kupiłam, i nie zamierzam ze względu na brak zwrotów :) Nawet jeśli kupuję w sklepach to tylko w takich, w których mam darmową dostawę oraz zwrot, gdyż nie lubię za to płacić. Nie kupuję już byle czego. Kieruję się zasadą less = more. U mnie w szafie jest miejsce tylko na naturalne tkaniny. Nie ma miejsca choćby na 1% poliestru, poliamidu, nylonu itp. :)
Od dłuższego czasu na Vinted można zwracać zakupione rzeczy.
Na Vinted sa zwroty
Przecież są zwroty xD
@@chwaściknayt ale to nie to samo, co prawo odstąpienia...
Cytuję: Każdy zakup na Vinted dokonany za pomocą przycisku Kup teraz jest objęty naszą Ochroną Kupujących oraz Polityką zwrotów.
W ich ramach możemy ci pomóc odesłać przedmiot w celu uzyskania zwrotu pieniędzy, jeśli znacznie różni się od opisu. Jeśli przedmiot nie pasuje lub ci się nie podoba, możesz go odesłać tylko wtedy, gdy osoba sprzedająca zgodzi się zwrócić ci pieniądze (więcej informacji na ten temat znajdziesz w sekcji „Zwrot przedmiotu z innych przyczyn” poniżej).
Kiedyś razem z mamą wpadłyśmy w pułapkę kupowania na potęgę ubrań w lumpeksach, bo jak 1 rzecz kosztuje 5 zł, to żal nie kupić prawda? Skończyłyśmy z mieszkaniami zawalonymi kartonami ubrań, których nie chcemy nosić. Od kilku lat próbuję pozbyć się ich na vinted. Na vinted sprzedaję ubrania, kupuję tylko gry i to bardzo rzadko. Gdy idę na zakupy, to kilka godzin przymierzam i zastanawiam się nad zakupem, żeby znowu nie kupić czegoś co będzie mi zagracać szafę. Dlatego nie kupuję na vinted bez przymierzania. A sprzedaż na vinted, zamiast oddania ubrań, to była dla mnie forma nauczki. Ciuchy z lumpa to było "łatwo przyszło, łatwo poszło", takie zamknięte koło. Gdy przestałam je oddawać, a zaczęłam się trudzić, żeby je sprzedać i uświadomiłam sobie ile tego jest, ile miejsca zajmuje i ile trwa sprzedawanie, odechciało mi się kupować :) Teraz wolę kupić 1 rzecz z sieciówki, ale taką, która będzie pasować i którą będę nosić na codzień, niż 5 rzeczy z lumpa... Dodatkowo ich cena też bardziej składnia mnie do tego, by szanować te rzeczy, skoro już wydałam na sweterek np. 100 zł, a nie 5. W szafie mam zdecydowanie więcej miejsca i rzeczy, z których jestem zadowolona i które chce się nosić. Doszłam do wniosku, że wolę mieć 1 dobry sweterek niż 5 takich, których nie noszę, a mam je tylko dlatego, że były tanie :)
Zgadzam sie w 100%! Same here
Mi faktycznie udało się sporo sprzedać na vinted podczas odgracania szafy, ale nigdy nie kupiłam tam żadnych ubrań. Dodatkowo te ubrania sprzedawałam serio za grosze. Nie wyobrażam sobie nie móc przymierzyć czy zwrócić danej rzeczy. Rozważyłabym co najwyżej zakup książek, rzeczy dla dzieci lub zwierząt albo konkretnego modelu ubrania, który już mierzyłam wcześniej - ale tylko jeśli byłoby zauważalnie taniej niż w sklepie, a często nie jest
Mając 4,5 latka w domu jakoś nie mam ani czasu, ani ochoty użerać się z ludźmi, którzy oczekują, że używany ciuch będzie wyglądał jak nówka ze sklepu, więc jak na razie nie sprzedaję niczego na Vinted. Serio, wolę oddać do jakiegoś DPS, albo wystawić na OLX za 2 zł. z jednym zdjęciem 🙃
Kupiłam na vinted płaszczyk i sukienkę. Obydwie rzeczy śmierdziały lumpeksem.
Ludzie kupują mnóstwo rzeczy w sscond.. a potem sprzedają na vinted.
Nie kupuję na vinted, bo wolę kupować ubrania osobiście. Ale z tego co mówisz, to Vinted ma zmniejszyć konsumpcję nowych ciuchów, a nie ciuchów w ogóle. A im więcej ktoś wyda pieniędzy na Vinted, tym mniej mu zostanie na inne rzeczy.
natomiast ciekawe jakby vinted założył swoje pop up story. Wyobrażam sobie, że otwierają powiedzmy sklep w Warszawie. W czwartek sprzedający przynoszą ciuchy i mówią, jaką chcą cenę. W piątek i sobotę ciuchy są do zakupu, a w poniedziałek albo sprzedający dostają hajs, albo zwrot ciucha.
To jest bardzo celna uwaga. Zmniejszenie konsumpcji nowych ciuchów to właśnie to czego potrzebujemy, ale niestety również i zmiana świadomości jest nam niezbędna 😐
Rewelacyjny pomysł 🎉
Ja od 8 lat korzystam z vinted - jeszcze zanim było coś takiego jak bezpieczna płatność oraz paczkomaty i uważam że tak wspaniale jak teraz to nie było w przeszłości. Jeśli ktoś nie lubi kupować przez internet to zawsze zostają mu stacjonarne second handy a jednak vinted jest po to aby szybko, sprawnie i przyjemnie kupować i sprzedawać z kanapy. Nic mnie bardziej nie irytuje jak ktoś pyta o zdjęcia na osobie albo wymiary rzeczy za 20 zł ze znanego sklepu gdzie pewnie już miał 100 rzeczy z niego.
@@aleksandraserocka3196 mi głupio pytać o zdjęcia, ale jak chcę coś kupić a zdjęcia są z dupy, światło jest jakby go nie było a kadr nawet nie pokazuje produktu prawie to no wiem że da się lepiej
@@mxxelciaa dlaczego głupio pytać o zdjęcia? Ja zawsze dopytuję jak mam wątpliwość, ja nie lubię kupować kota w worku, chcę widzieć co kupuję. Konsument ma do tego prawo. Pamiętam jak raz zapytałam kogoś o podanie wymiarów, a ta osoba odpowiedziała mi, czy na pewno jestem zainteresowana, bo musiałaby znosić to pudło ze strychu i szukać tej rzeczy. Trochę mnie to zirytowało, kupilam po prostu i okazało się nietrafione, bo nie chcialo się paniusi podać mi wymiarów.
Wczoraj mialam odwrotna sytuacje... Poszlam na charity shopy w tzw posh miasteczku... Ceny byly takie jak nastronach internetowych lub drozsze... Na Vinted za polowe ceny te same marki np. torebek. Zamiast ciuchow kupilismy sobie canoli we wloskiej kawiarni 😂
Ja już nie kupuję ubrań na vinted, bo kilka razy z rzędu się zawiodłam. Często ludzie zaznaczają stan bardzo dobry, a potrafią wysłać poplamione ubranie, albo mocno znoszone, sprane, które się już nie nadaje. Zdarzyło mi się otrzymać przepocone spodnie dresowe, albo spakowane ubranie, a w środku jakieś siano. Tak mnie to zraziło, że się brzydzę. Za to zamawiam książki.
Vinted jest ogólnie spoko apką, u mnie mega zmniejszyło konsumpcję, ale zależy jakie kto ma cele, dla mnie najważniejsze jest żeby kupować jak najmniej i tylko jeśli jest coś mi bardzo potrzebne i już w ogóle nie kupuje z sieciówek, a sprzedaję rzeczy, które wiem, że komuś się przydadzą bardziej niż mi☺
Przez wiele lat ja i moi rodzice zebraliśmy bardzo dużo toreb foliowych z różnych sklepów (Zara, Rossmann, H&M, CCC itp) To właśnie w nich wysyłam swoje paczki
Też tak robiłam. Normalnie wstyd mi by było wcisnąć rzecz w jakiś worek na śmieci czy inną reklamówkę ze sklepu. Fason jakiś trzeba trzymać, pomimo że się sprzedawało te rzeczy za grosze.
Kiedy mieliśmy 1 wypłatę w domu to miałam dużo czasu, by przerabiać stare ubrania, szukać po lumpach tanich ubrań i w ogóle nie przejmowałam się tym w czym chodzę ja i moje dzieci.
Od kiedy poszłam do pracy stan finansów nam się poprawił. Mam mniej czasu na przerabianie rzeczy. Mam mniej czasu na sprzedawanie ubrań nieużywanych. Wstyd przyznać, ale łatwiej mi spakować karton ubrań i wrzucić do kontenera na odzież i kupić sobie nowe ubrania. Nowsze powiedzmy ubrania, bo uwielbiam vinted. Kupuję głównie tutaj, bo otrzymuję super produkty w bardzo niskich cenach. Sama nie sprzedaję jak już wspominałam, wolę wrzucić do kontenera.
Na vinted natomiast bardzo przeszkadza mi to, że oczekuje się obsługi jak w sklepie... Że sprzedający będzie odpisywał na każde durne pytanie z uprzejmością i zaangażowaniem. Że przesyłka przyjedzie w nowymi kartonie pachnąca perfumami koniecznie z giftem w środku. Na vinted grupach użytkownikom coś się chyba poprzewracało, roszczeniowe podejście, strasznie negatywnymi opiniami i wszechobecny jad.
Jak dla mnie paczka może być nawet w pudełku po pizzy, byleby tylko czyste było. Użytkownicy samo się nakręcili na "obsługę za miliony monet, ale koniecznie za grosze, bo to z drugiej ręki".
Sporo kupuję na Vinted, czasem uda się też coś sprzedać. Zarówno dostaję, jak i wysyłam paczki w torbach/workach/kartonach/kopertach wcześniej już używanych. Oczywiście zawsze sprawdzam czy dane opakowanie nadal nadaje się do wysyłki.
Co do samych kupionych rzeczy, to używane (Vinted i lumpeksy) ubrania (ale mam też buty i torebki) stanowią ponad połowę mojej szafy i jestem z nich mega zadowolona. Kupiłam na Vinted np. swetry z wełny i kaszmiru, na które normalnie nie byłoby mnie stać. Ogólnie w ciągu jakiś ostatnich 4-5 lat całkowicie wymieniłam ubrania z szafy . Nie mam już poliestru czy akrylu, a bawełnę, len, wiskozę, wełnę i kaszmir. Sporo rzeczy pochodzi właśnie z Vinted więc to ogromny plus. Przyznam się, że jeszcze idzie do mnie kilka rzeczy, ale myślę, że będą to już jedne z ostatnich bo teraz jestem serio zadowolona z tego co mam.
Mam tak samo 😅
Ja tylko powiem że jakieś dwa tygodnie temu moja szwagierka sprzedała kozaki na szpilce na Vinted i baba jej odesłała na następny dzień ze złamanym obcasem. zachowanie niezwykle frajerskie. W każdym razie szwagierka zaniosła je do szewca, naprawił obcas i znów się sprzedały także luz
Jeśli kładzie się nacisk na ilość, a nie jakość, to jest to wciąż konsumpcjonizm. Niewiele rzeczy kupiłam na Vinted, trochę sprzedałam, ale ceny są tak niskie, że właściwie nie da się tam zarobić, to już wolę przekazać te ciuchy do Caritasu. Ciężko też odsiać buble, kilka razy mnie tam oszukano.
Bardzo lubię vinted. Super rzeczy tam kupilam. Niekoniecznie ciuchy. Oraz sprzedałam, to czego nie potrzebuje 😉 Nie mialam większych problemiów.
Używanie zakłamanych tagów w opisie/zaśmiecanie tagów dla zasięgu przez co ciężko jest znaleźć to czego się szuka 🙄 nie cierpię takich użytkownikow
Dla mnie to miejsce, dzięki któremu wymieniłam szafę z poliestru na merino, kiedy jeszcze Vinted było "normalne". Trwalo to kilka lat i raczej nie czuję, ze mam wiecej rzeczy. Raczej w drugą stronę - mam mniej ale rzeczy, które realnie noszę. Teraz coś sprzedać nawet świetnej jakości, to jakiś wyczyn... Nawet, gdy sprzedaję w symbolicznych kwotach...
Bardzo ciekawe to co mowisz, ja zawsze wysylam w tym co mam a rzeczy wymagajace zebezpieczenia zawijam w stare gazety bo moi rodzice czytaja, nigdy sie nie zdarzylo żeby ktos byl zly na to ze to jest pakowane w cokolwiek. Ja tez mam luz z tym w czym to przychodzi, przedmiot ma cieszyc nie opakowanie
Ma być zapakowana na tyle dobrze by bezpiecznie dotarla do nabywcy.
Na vinted kupilam wiele pieknych welnianych swetrow. Rzadko sprzedaje, bo nie mam zadnej taktyki- czesto oddaje ubrania na grupach facebookowych. Jesli mam cos do kupienia oprocz zalando, answear ogladam tez vinted. Jie jest dla mnie problemem jesli rzecz jest uzywana. Zawsze mozna wyprac
Kupuje rzeczy konkretnych firm lub z konkrwtnym składem. Np swetry z wełny merino, lub buty firmy walkmaxx z kolebkową podeszwą, które już nie są dostępne w Polsce, a z powodu ostrogi piętowej innych nie mogę nosić.
Najgorszy jest pusheenowy vinted. Jest drop tanich rzeczy z pusheena w Biedronce, vintedziary tam leca, kupują wszystko i sprzedają dwa razy drozej na vinted :) czasem przedmioty można znaleźć już tego samego dnia xD
Wpadam czasem w pętlę kupowania na Vinted, kupuję bez sensu i nie lubię siebie za to. Wtedy od razu szukam swoich rzeczy na sprzedaż i je jak najszybciej wystawiam, aby wychodzić na zero. To wszystko też jest złe, staram się to zmienić. Niemniej nie kupuję już w ogóle w sklepach nic, oprócz bielizny. Nawet 50% prezentów na święta kupiłam na Vinted (szczególnie dla dzieci nowe z metkami).
Vinted promuje resellerów lub osoby z dużą rotacją szafy, przez funkcję "gwiazda wśród szaf", na czym cierpią osoby, które chcą pozbyć się starych ubrań raz na jakiś czas, zamiast robić z tego biznes
Z Vinted jest wiele problemów. Jako sprzedająca mam wrażenie że rzeczy w super stanie dobrych marek z świetnym składem powinny być sprzedawane dosłownie za grosze. Jeżeli coś kosztuje w sklepie 400 zł a ja wystawiam za 150 to jest już dużo taniej. Nie sprzedam wełnianego swetra za 50 zł. Po drugie, zgłaszałam kilka razy rzeczy które są podróbami i widać to jak wół a vinted i tak twierdzi że to oryginał i zgłoszenie było bezzasadne.
na vinted szukam rzeczy konkretnych marek, albo bardzo konkretnych rzeczy - w tym roku kupiłam wymarzony oversize jasny sweterek, w warkoczowy splot, 100% wełny
Takie losowe opakowania na vinted są cudowne z moich ulubionych dostałam buty w kartonie po soku tłoczony i bluzkę w dwóch sklejonych kartkach papieru z rysunkami wg mnie to strasznie urocze
Bez sensu oczekiwac, zeby cos sprzedane za 10zl bylo wyslane w opakowaniu za 5zl. Mj nie przezzkadza jak jest to w paczce po ryzu i przyjdzie czyste i w calosci. Natomiast ja sie zawiodlam na vinted bo np w przypadku rzeczy dla dzieci czy to ubran czy zabawek po prostu sie nie oplaca a cena jest nawet i czasem wyzsza niz w sklepie. Jak ktos chce zyskac to niech idzie na allegro. Miala to byc platforma do pozbywania sie rzeczy za "grosze" a jak zwykle polscy janusze i grazyny oszukuja co do jakosci, ceny w wiekszosci wygorowane. Samo Vinted tez naklada takie oplaty, ze kupowac sie czesto po prostu nie oplaca
Mi udało się zmniejszyć swoją szafę ale nie wydałam tej kasy na vinted. Trudno znaleźć tam coś fajnego, w normalnej cenie i w dobrym stanie. Nawet używane książki są tam często droższe niż nowe na stronie empika (po doliczeniu wysyłki i ochrony kupujących). Widziałam też przypadki grażyn biznesu, gdy cena książki na vinted bez wysyłki przebijała cenę okładkową
Przestałam kupować na vinted i to właśnie przez opakowania. Gdy już któryś raz przyszła do mnie książka zapakowana w samą reklamówkę dałam sobie z tym spokój, bo 50% z nich przychodziło uszkodzonych. Gdy pisałam o tym sprzedającym, to stwierdzali, że jest to wina firmy kurierskiej, bo oni nie mieli żadnej tekturki w domu i że zawsze tak wysyłają i nigdy nie było problemu. Gdy z tego względu obniżałam moją ocenę transakcji, to z zawiści robili to samo. Ta roszczeniowość sprzedających nawet denerwowała mnie bardziej niż, gdy okazywało się, że w książce jest naddarta kartka lub napis zrobiony długopisem.
na pewno jeszcze kilka lat temu jak czasami coś tam kupowałam to było to bardziej na zasadzie "wow, ekstra, mogę mieć taką a taką rzecz, i nawet nie jest jakaś mega droga", a jakiś czas temu już weszłam bardziej w tryb ilościowo rozleglejszy, że w jakimś sensie mam inne potrzeby... trudno oceniać, w moim przypadku było tak, że przez jakiś czas kupowałam dość dużo, niekiedy były to dość mało przemyślane zakupy, ale aż do jakiejs impulsywności bym się nie posuneła z okresleniem. mam poczucie, że udało mi sie trochę ogarnąć, co faktycznie lubię, co mi nie odpowiada, co mi się podoba, ale być może nie na tyle, żeby to lubic na dłużej, mam większe poczucie "obycia" z ubraniami i jakimiś moimi preferencjami, chyba zazwyczaj nie da się uniknac błędów i w tym przypadku mam poczucie, że raczej mimo wszystko wyszłam bardziej na plus niz na minus. jezeli ktos nie ma kiepskiej sytuacji finansowej, nie wiem, czy jest to coś super, bo potencjalnie można mieć swietną garderobę z niewielu elementów, tylko tyle, że vinted daje super opcje skorzystania z różnych rozwiazań bez dużych kosztow, i nawet bez produkcji czy w pewnym sensie przywiazania, dokladania się do marki. mi się chyba wydaje trochę bezosobowy i nie wiem, czy na dalszą przyszłość chcę, żeby byl moim glownym źródłem wyposażenia ubraniowego, ale, no, mam jakieś poczucie, że bardziej pozytywnie niz negatywnie. a to i tak dużo XDDD.
Wow, kliknęłam na film i byłam początkowo negatywnie nastawiona - myślałam, że to będzie kolejny film wyśmiewający kupujących i to, że mają czelność się o coś zapytać, dopytać, albo wynegocjować cenę i OMG - nie kupić! A takiego contentu ostatnio jest sporo i dopiero wtedy sobie uświadamiam, ile niemiłych, nieżyczliwych i mało empatycznych osób chodzi po świecie. Często sprzedawcy, którym to właśnie (a szczególnie) im powinno zależeć na sprzedaży, wyśmiewają drugą stronę i unoszą się dumą, że ktoś o coś dopyta, wydając własne pieniądze, aby zasilić ich konto. Ja zarówno sprzedaję, jak i kupuję na Vinted. Włos mi się na głowie jeży, gdy słyszę że marnuję czyjś czas, bo śmiałam się o coś dopytać/targować i finalnie zdecydowałam się na zakup czegoś innego (a nawet tańszego, na wyprzedaży chociażby w sieciówce). Bo jednak 50 zł za używaną bluzkę to żart...Reasumjąć miło się filmem zaskoczyłam :)
Korzystam z vinted od ponad roku, kupiłam więcej niż bym kupiła normalnie w sklepie - ale powód jest taki, że chodząc po galerii obijam się o akryl, poliester itd. Przez ten rok kupiłam wełnę, bawełnę, porządne płaszcze. Pozbyłam się z szafy większości sztucznych materiałów. W ostatnim czasie mocno zmieniła się moja sylwetka, więc mogłam sprzedać zeszłoroczne wełniane sweterki i kupić "nowe", bez prawie straty kasy. Chodzę też po lumpach, niestety od kiedy zrobiła się moda na vinted i pełno tam osób normalnie żyjących z kupowania taniej i sprzedawania drożej trafienie na coś porządnego jest już rzadkością. Należę do osób zwracających uwagę na zapakowanie, nic nie mam do pakowania w użyte już kartony, folie, ale jeżeli rozszarpaną foliówkę owija się kilogramem taśmy, a potem dziwi się że ktoś przeciął ciuch to nie wolno mieć problemu do kupującego, za swoje "oszczędności".
Lubię vinted, zazwyczaj kupuję z myślą o oszczędzaniu- wybieram tam rzeczy, które w zwykłym sklepie są drogie a na vinted wyszukuję je taniej. Ciekawe jest to, że ze wszystkiego jestem zadowolona, statystyki byłyby dużo lepsze niż gdy kupuję w zwykłym sklepie.
Na Vinted kupuję praktycznie tylko książki i komiksy, raz kupiłam buty (nowe) na spacery z psem po cenie 3x mniejszej niż w sklepie i to się opłacało z przesyłką itd.
Osobiście, apka vinted bardzo mi się sprawdza. Korzystam z niej od kilku lat. Dzięki niej miałam możliwość zmienić prawie całą swoją "garderobe". Sprzedałam ubrania w których absolutnie nie czułam się komfortowo, ze względu na rozmiar, który już na mnie nie pasował, czy gorszej jakości materiał, który zmuszona byłam kupić przez brak kasy na te lepszej jakości ciuszki z sieciówki. Ostatnio mam mniej czasu by chodzić po lumpeksach, więc ta apka to taki mój zamiennik, co prawda nie 1:1, ale zawsze gdy potrzebuję jakiegoś ubrania to zanim kupie go w sieciowce, przejrzę vinted i zazwyczaj znajduje ten przedmiot owiele taniej.
Zgadzam się, że moja szafa się nie zmniejszyła 😂 Ale to mój wybór, bo nigdy nie chciałam zyskać miejsca, tylko w koncu mieć ubrania w których sie czuje dobrze i nie musieć wydawać na to połowy wypłaty🙏
Nie lubie vinted, ale uczę się z niego korzystać. Kupiłam kilka razy rzeczy na vinted ale nie byly to ciuchy(raz kombinezon zimowy dla syna) a tak to książki, gry, puzzle. Jedyne co denerwuje że ludzie odsprzedaja rzeczy w cenie zakupu albo troche tylko taniej czyli jak była promocja to mogli kupic to w takiej cenie. To jest dla mnie absurd. Nowe też mogę tak kupić, do tego przesylka na vinted i wychodzi drozej niz nowe na innej platformie sprzedażowej.
Lubię Vinted, korzystam już bardzo długo, od czasów gdzie jeszcze nie było opcji płatności przez apke. Myślę że zwiększyło to u mnie konsumpcje, miałam taki moment zachlysniecia się, jak na lumpach kiedyś. Przyznam że teraz mniej z lumpeksow stacjonarnie korzystam, bo zmieniłam miasto i tu są same drogie lumpeksy ze średnimi ciuchami. Myślę sobie ze Vinted o tyle plus że znajdziesz co chcesz niż to co musisz przeszukać na lumpie, ale znowu Vinted robi coraz lepsze algorytmy by podtykac ci pod nos, fomo że ci ucieknie sprzed nosa okazja też nie pomaga. Jeszcze co do zwiększenia wymienialnosci szafy - nie wiem czy u mnie się zwiększyło na przestrzeni lat, ale na pewno udaje mi się zmieniać ciuchy na odpowiednie rozmiary (zdarzało mi się nosić za małe 🙈) i na lepsze składowo przez co lepiej się czuje. Lubię wyszukiwanie po markach które mi się sprawdziły po innych używanych sztukach ubrań, bo jest większa szansa że przeżyją u mnie długo że nie będzie to "w sam raz na raz" niczym śledzik. Super film, tęskniłam ❤️❤️
Ja mam zasade, ze jak robie porzadki w szafie to najpierw probuje sprzedać na vinted a dopiero pozniej szukam jakies innej drogi pozbycia sie tych ciochow np. Do UDO.
Jak szukam konkretnego ubrania, z dobrym składem to vinted jest zdecydowanie najlepsze. Czasami ciężko mi znalezc coś w zwykłych sieciowkach, przez to że mają słabe wyszukiwarki (a jak w Google wpiszesz coś konkretnego to wyskakuje temu 😂).
Uwielbiam też kupowac ksiazki na vinted, ale ceny ksiazek na vinted są niestety czesto wysokie😢
Ja sprzedaję książki na vinted po 10 zł, w bardzo dobrym stanie, ale wiadomo że jak dochodzi ochrona kupujących i wysyłka to i tak cena staje się wyższa
Ale ja wystawiam, dlatego, że chcę pozbyć sie książek które przeczytalam w gimnazjum i już po nie nie sięgnę, a inni mogą sprzedawać z chęcią zysku
A ile to jest droga książka na vinted, kupiłam książkę za ok 36 z wysyłką na normalnej stronie, wystawiłam na vinted za 14 potem obnizylam na 10 i mimo dużej ilości polubien nikt nie kupił , to mnie zastanawia , stan jak nowa
Ja nie lubię sytuacji , gdy kupuje na vinted ubrania dla dziecka , a sprzedająca dołącza mi w "prezencie" kilka spranych, niechcianych ciuszków :/
Ooo a dla mnie to jest spoko. W sam raz na „brudne” zabawy i nie szkoda jak się zniszczą jeszcze bardziej
Mi vinted pomogla bo kupowalam sporo pierdol do domu i ciuchow nawet jesli w lumpie. Na vinted sprzedalam wiekszosc dobytku i juz nie kupilam, stalam sie minimalista. Kupuje tam czasem ale to na zasadzie rodzi sie we mnie potrzeba czegos np brakuje mi czarnej kiecki, zamiast isc do sieciowki wybieram vinted wiec nie mam impulsu bo sama czegos potrzebowalam a vinted bylo tylko zrodlem ktore wybralam. Teraz mam troche rzeczy na vinted ale to glownie rzeczy nie pasujace mi rozmiarem czy nie trafione prezenty
Tak, vinted na pewno jest zaprojektowane tak, żeby trzymać nas tam jak najdłużej. Mogę scrolować godzinami i na wszelki wypadek sprawdzać 'inne tego sprzedawcy' i 'podobne'. Z lepszymi filtrami trwałoby to krócej, ale chyba przez to się ich nie doczekam. Myślę, że aż 1/3 moich zakupów na vinted jest kompletnie nieudana i oddaję je dalej, ale wśród tych 2/3 są rzeczy, które noszę najczęściej. Bardzo podoba mi się, że mogę spokojnie w domu przeglądać wiele bardzo podobnych ubrań, potem oglądać wybrane w osobnym zestawieniu, dostrzegać subtelniejsze różnice, odczekać kilka dni, przemyśleć, wrócić ze świeżym spojrzeniem. Nieudane zakupy to zwykle efekt różnicy koloru ekran vs. rzeczywistość, tego jak coś się dokładnie układa albo ile waży. Noszę rozmiar 50, i tak niczego nie przymierzę na miejscu poza lumpeksem, lubię mieć mało ubrań, więc mam wrażenie, że ogólny balans jest na plus, ale gdyby zakupy były moją słabością bałabym się odpalać vinted.
Najbardziej mnie w vinted męczy to, że kupuję coś a sprzedający anuluje zakup, bo ma takie widzimisię i rozkazuje mi kupić na olx. Na olx nie mam konta i nie mam zamiaru tak robić.
Przyznam się, że mocno rotuję ciuchami na Vinted. Lubię bawić się modą. Wiem, że to nie jest ok, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że 90% szafy to ciuchy używane (część nawet po babci).
Dlaczego, nie jedt ok? Tez lubię zabawę z moda i vinted się tutaj sprawdza. Dla mnie nudne byloby posiadanie kilku bluzek w nijakich kolorach, nawet super jakości.
Lubię kupować na Vinted. Sama również tam sprzedaję. Nie widzę, aby moja szafa pęczniała od tych zakupów. Przede wszystkim odpalam Vinted wtedy gdy coś konkretnego potrzebuję. Dzięki Vinted zmniejszyłam kupowanie nowych rzeczy. Co roku ilość nowych rzeczy które kupuje się zmniejsza. W tym roku np kupiłam tylko 4 sztuki nowej odzieży. Natomiast na Vinted kupiłam 10 sztuk a sprzedałam 9.
Miałem różne fazy na Vinted, wyłapałem z nich kilka naprawdę świetnych ciuchów (z rekordzistów: garnitur kupiony za ~450 zł gdy nowy, taki sam, kosztował 2500; wydałem jakieś 500 zł mniej niż sobie zakładałem a wysokiej jakości garnitur wciąż jest u mnie w szafie, buty zimowe Timberlandy za 200 zł gdy nowe były za 800 i od 2 lat z nich korzystam).
Vinted też jest fajne żeby testować ciuchy, np. zastanawiałem się jak będę wyglądać w kurtce dżinsowej - więc kupiłem taką za 30 zł, stwierdziłem, że w sumie nie pasuje jakoś bardzo do mojego stylu, ale od czasu do czasu założę więc nie żałuję pieniędzy.
Zdarzały się długie godziny spędzone na szukaniu tych idealnych ciuchów i kompulsywne zakupy ale still lepsze kompulsywne zakupy na Vinted niż w sklepach.
Sam też sprzedaję rzeczy, raczej nie mam na to parcia, niektóre ciuchy już leżą od dawna i nie mam jakiejś większej ochoty zmniejszać cenę by jak najszybciej je sprzedać. Ogółem myślę że w ciągu ok. 3 lat zarobiłem z 500 zł na rzeczach których i tak bym nie nosił.
Obecnie już za bardzo nie korzystam, bo generalnie nie kupuję wielu ubrań, a jak kupuję to zwykle chcę bardzo konkretny ciuch którego na Vinted nie ma, ale myślę że najgorszy konsumpcjonizm na Vinted wciąż jest lepszy od najlepszego typowego konsumpcjonizmu.
pracuję w pewnej firmie kurierskiej na stanowisku biurowym, ale często mam fizyczny kontakt z przesyłkami z vinted. Niektóre osoby sprzedające na vinted są tak bardzo ekologiczne, że wrzucają swoje fanty bez opakowania z karteczką z numerem przesyłki. Inne osoby nawet się nie starają znaleźć dla kupującego czystego opakowania. Najgorsze są jednak przesyłki z używaną bielizną dla miłośników zapachów. Inną kwestią jest dziwaczny zwyczaj wrzucania znoszonych szmat do paczek. Jako kupująca nabyłam na vinted elegancki kardigan, w paczce oprócz sweterka miałam dwie zeszmacone koszulki (które nawet nie nadają się na piżamę) i poplamione w kroku dresy.
Ja używane ciuchy oddaje wszystkie do pojemników Caritasu,niech służą innym ludziom 🤔
Powiem tak może i moja szafa nie zmalała od kiedy używam vinted i mam wrażenie że jest podobna ale to co się zmieniło to jakość materiałów która wzrosła od kiedy nie chodzę po sieciówkach.
Ja wydaje tylko tyle ile uzyskuje ze sprzedaży 😅 według mnie ograniczyłam przez to kupowanie ubrań i nie mam potrzeby posiadania rzeczy, a jeśli coś mam to dbam bardziej bo wiem że mam szansę to odsprzedać
Niestety vinted odzwierciedla stan rynku generalnie: mnóstwo rzeczy słabej jakości, którą to sprzedający starają się ukryć. Nic z shein nie jest oznaczone jako shein, a jako "coquette", czy "vintage". Ludzie starają się sprzedać na vinted to, czego nie noszą, albo czym zawiedli się po zakupie, czyli właśnie rzeczy z tanich, sztucznych materiałów, słabo wykonanych.
Ja kupuje mniej ponieważ nie można zwrócić ubrania, więc kupuję bardzo bardzo ostrożnie.
Na Vinted sprzedaję ale i kupuję rzeczy i w sumie praktycznie nie robię zakupów w sieciowkach. W większości trafiam na fajne i dobre gatunkowo rzeczy. Czasami trafiam na super perełki w bardzo dobrej cenie. 😊
Przy swoim wywodzie zapomniałaś o egresywnej ekspansji vinted na inne kraje. W moich wyszukaniach coraz częściej wyskakują rzeczy spoza granic Polski. Także takie działania mogą być ściśle powiązane z nagłym wzrostem zysków Vinted.
Osobiście, widzę coraz więcej handlarzy używanymi ciuchami i osób hobbystycznie produkujących biżuterię i inne diy na Vinted. Często kupuję gry dla dzieci, które zostały raz rozpakowane, lub w ogóle nie-odfoliowane. Jeżeli chodzi o ciuchy, wolę pójść do miejscowego komisu i je sprzedać.
Poza tym przynajmniej w moim gronie znajomych większość odchodzi od vinted... Niestety na poczet ciuchów wątpliwej jakości z sieciówek.
A co jest złego w ekspansji poza granicę polski?
Mi odpowiada możliwość zakupienia ubrań i akcesoriów konkretnych marek, np. ze Skandynawii.