No, ale skarbowka jest nieswiadoma, pobiera oplaty za handel. A czekaj... klient kupujacy tez nie jest swiadomy, tylko kupuje auto wg prawa. Powinni cofac oplaty + inne urzedowe sprawy przy wykryciu oszustwa i dojechac sprzedajacego, szukac go i wyssac z kasy, ale to nie na reke tam wyzej, a teraz to jeszcze problem wiekszy, bo moze ze wschodu ktos tak oszukuje, a nie mozna karac sasiadow jak Polakow.
Długo nad tym myślałeś, geniusiu? Skarbówka nie sprawdza legalności samochodu, to deklaruje nabywca płacąc podatek, dlatego idąc twoim tokiem myślenia można by teraz takiego nabywcę oskarżyć o oszustwo. Kij ma dwa końce. Geniusiu. Za dychę i wszyscy łapkujący w górę też 😂😂😂
25000 taniej - to się nie zdarza. Handlarz natychmiast by to kupił i wystawił za 145 000. A płacenie 125 tysięcy gotówką komuś kogo nawet nie wylegitymowaliśmy...
Jak dla mnie cena normalna. Jak sam szukałem auta to był rozstrzał 50-80 tys i kij wie od czego to zależało. Jedno wyposażenie takie, inne siakie, ten młodszy, tamten starszy itp. Różnica 130 vs 150 to normalny rozrzut.
@@mateuszw1995 w aucie 3-5-7 letnim nie ma problemu, CLA którego kupowałem za 90 mógł być bez ledów, bez pakietu AMG, bez limitowanej edycji, z USA, przedlift vs polift itd i kosztować 60. Roczne auto tańsze o 25 tysięcy od innych z tym samym przebiegiem i rocznikiem to sorry nie jest możliwe bez albo dziwnej historii albo właśnie jakichś wad. W rocznym wszystkie są roczne :) nie ma starszych czy młodszych. A Waldek powiedział że porównywalny to zakładam że wyposażenie i silnik też porównywalne.
Cześć Teraz pisząc komentarze każdy mądry,bez urazy, ale co do czego to właśnie hanlarz potrafi uśpić naszą czujność. Wydaje się nam że panujemy nad sytuacją i tak jesteśmy skupieni nad tym że cwaniaczek "pozwoli " nam znaleźć skazę mniejszą przy aucie by odciągnąć naszą uwagę od jakiegoś większego problemu. Takie życie. Pozdrawiam
Opiszę swoją historię z pierwszej połowy tego roku, rozglądałem się za dużym rodzinnym SUVem, myślałem o Dodge Durango, ale jak obejrzałem to co ludzie sprzedają i ile za to chcą (80tys za 10 letnie auto, które jest gruzem, jak właściciel ściągnął 2-3 lata temu z USA to przez ten czas upalał, nic nie robił i szuka jelenia). Zacząłem rozglądać się za innymi samochodami - przy tym zakupie chciałem trochę spełnić jakieś motoryzacyjne marzenie, więc przeglądałem różne oferty w różnych kategoriach cenowych. Rzucił mi się w oko pewien Mercedes, budżet niby 2 razy większy, ale samochód tańszy o 20% niż modele z tej kategorii i dodatkowo wyglądał na całkowicie bezproblemowy, bez wkładu finansowego. Pojechałem obejrzeć z kolegą, który siedzi w motoryzacji i samochód na pierwszy rzut oka wypieszczony. Kolega zauważył nie do końca wypolerowane miejsca pod uszczelką na drzwiach, sprzedający powiedział, że to wynikało z drobnej szkody, pokazał zdjęcia, a nawet nadkole, które zostało wymienione - drobne wgniecenie. Sprzedawca ma zakład blacharski, więc nawet nie wyciągaliśmy czujnika lakieru. Nie dawała mi spokoju cena, dlaczego jest 20% tańszy niż modele z tych samych lat, czasem w gorszej wersji, lub z widocznnym wkładem, tym bardziej, że sprzedający nie wywierał presji, że musi szybko sprzedać auto. Sprawdziłem auto w tych bazach, których się dało i wszystko wyglądało OK, umówiliśmy się na przegląd w salonie - w zasadzie wyszedł zaległy serwis B - o pół roku, dmuchająca podkładka pod wtryskiem (Mercedesom to pada często), wymiana hamulców i w zasadzie nic więcej. Okazało się, że Pan, który sprzedaje samochód, nie jest właścicielem, tylko sprzedaje samochód w imieniu kolegi, miał upoważnienie. Po małych perturbacjach z przelewem zakupiłem ten samochód. Co się finalnie okazło - to była prawdziwa okazja, właścicielowi skończył się leasing i kupił nowy samochód, chciał zostawić ten w salonie w rozliczeniu, ale kolega mu powiedział, że to się nie opłaca, pokazując oferty po ile te samochody chodzą, bo samochód nie ma praktycznie żadnego wkładu prócz większego serwisu, a Salon po takim serwisie wystawia takie auta za ponad połowę więcej. Sprzedający dogadał się z właścicielem tak, że ten sprzedający ma zakład, gdzie ten samochód może postawić i będzie go mógł pokazywać zainteresowanym - bo i tak jest na miejscu. Początkowo wystawili samochód w dolnych widełkakach ceny rynkowej (z 15-20% tego co chce salon za taki rocznik z takim wyposażeniem) - w tych widełkach były auta z widocznym wkładem, porysowene itd, lub zza granicy (czyli nieznana historia). Po miesiącu obniżyli cenę o 10 tys, dalej nie było chętnych - a taka cena już wyglądała podejrzanie, poza tym obecnie rynek samochodów używanych, kilkuletnich, marek premiut jest mało płynny - mało kto chce dać za auto używane ~200k, jak w tej cenie może kupić nowe auto dobrego producenta, a poza tym teraz modne są leasingi i raty - a przez wysokie stopy używanych aut nie opłaca się brać w kredycie. Po kolejnym miesiącu obniżyli jeszcze o 10tys i cena była taka jak o połowę starszych aut co już było mega podejżane. Wtedy znalazłem się ja, i będąc zainteresowanym byłem priorytetem, choć jak się dowiedziałem już inni zaczęli pytać o ten samochód - po prostu byłem pierwszy co skontaktował się po obniżce i szybko wyraziłem zainteresowanie i umówiłem przegląd u dilera. Po zakupie dopytałem z ciekawości ile salon zaproponował w rozliczeniu i rzeczywiście zarobili trochę więcej, coś pewnie dało by się obniżyć, ale rozumiem, że też chcieli zarobić. Także trafiła mi się prawdziwa okazja - bo na tegorocznym przeglądzie na stacji diagnostycznej (jeżdżę na takie stacje, gdzie sprawdzane jest wszystko i do tego proszę o dokładne sprawdzenie) nie wyszło nic, wymiana płynów, hamulców i podkładki pod wtryskiem to niecałem 2% ceny samochodu. Z podobnych historii, mój sąsiad sprzedawał samochód, który wykupił po leasingu, też Mercedesa - nawet chyba jeszcze miał zrobilony ostatni serwis. Zrobił ogłoszenie, ogłaszał się na lokalnych grupach w okolicy i chciał za niego niewiele więcej niż zaproponowali mu w salonie i sporo taniej niż takie modele chodzą - chciał szybko sprzedać i być kilkanaście tys do przodu. Nie znalazł kupca chyba przez miesiąc, więc pojechał do salonu sprzedać ten samochód. Nie minął tydzień, a ten samochód zaczął jeżdzić znów w naszej miejscowości - kupiła go jedna sąsiadka, kupiła sporo drożej niż chciał za niego sąsiad i nawet jej nie powiedział za ile sprzedał do salonu. Moja podejżliwość do oferty, która okazała się okazją i sprawa sąsiada, który sprzedawał tanio samochód i nie było chętnych, a w salonie sprzedał się w kilka dni o wiele drożej - pokazuje że ludzie sami nie wierzą w okazje. Nic dziwnego, że handlarzy-Januszy jest coraz mniej (jak kupowałem poprzedni samochód to sprawdzałem auto u jednego handlarza, który nie chciał przyznać, że jest handlarzem - ale ze sprawdzenia wynikało, że bardzo dobry stan i uczciwa cena - tamtego auta nie kupiłem, choć sprzedałos się szybko). Bardziej osoby fizyczne starają się upiększyć słowami stan swojego auta niż handlarze - ale to moje doświadczenia. Ludzie nie dają się nabierać już na samochody z Niemiec, którym jeździł dziadek tylko tankować - handlarze są coraz bardziej transparentni, bo konsumenci są bardziej świadomi. Kiedyś byłem z wujkiem oglądać auta w firmie co sprowadza auta z Niemiec, głównie Mazdy i na placu stoją auta wypieszczone, trochę rozbite, obok garaż i mechanicy grzebią w autach. Sprzedawca pokazał co ma, do ładnego samochodu pokazał dokumentację szkody i historię pojazdu, i powiedział wprost, że nie opłaca się z Niemiec ściągać samochodów w super stanie - bo są droższe niż w Polsce, ale po stłuczce są tańsze, a Oni sprowadzają z Niemice rozbite samochody, naprawiają je i sprzedają dołączając całą dokumentację szkody i naprawy - skupili się na jednej marce - Mazdzie bo im wygodniej, ale inne samochody też się trafiają. Mają też usługę ściągnąć wybrane auto zza granicy, załatwić formalności i naprawić, albo ściągnąć bez naprawy. Świadomość klientów większa, więc i formy oszustwa się zmieniły. Dodam jeszcze 2 anegdotki znajomych - jeden z 10 lat temu lub więcej, sprzedawał 10-15 letnie BMW z przebiegiem ponad 400tys i kupujący wiele nie obejrzał, przejechał się i swierdził, że bierze i się nie targuje. Kolega pyta czy nie chce jechać na stację diagnostyczną, a kupujący stwierdził, że to była jedyna oferta takiego BMW z przebiegiem ponad 200tys, auto nie wygląda na specjalnie szykowane, ale jest zadbane - więc nie wygląda, żeby sprzedający oszukiwał i szkoda mu czasu na potwierdzenie tego co widzi. Drugi kolega sprzedał samochód i kilku czy kilkunastu dniach dzwoni do niego kupujący, że auto ma wady ukryte, coś ze skrzynią biegów i ileś tysięcy ma kolega oddać, bo pójdą do sądu - spóścił ich na drzewo, sądu nie było.
Mój znajomy zakupił kiedyś Opla Vivaro w Holandii. Dostał dowód rejestracyjny, kody do eksportu i pojechaliśmy do biura wyeksportować. Okazało się że kody które dostaliśmy są fałszywe a po sprawdzeniu przez jeden z Oddziałów RDW okazało się że auto jest w leasingu nie zostało do zapłacenia 3 000 euro. Za auto było zapłacone 5000, czyli mniej więcej 500 do 1000 euro mniej niż średnia z tego rocznika, lecz auto też było w trochę gorszym stanie.
Czymś innym jest fałszowanie dokumentów, czymś innym posługiwanie takim dokumentem, a zupełnie czymś innym wywołanie czynności prawnej po przedlozeniu ot dokumentu :)
Też mnie to irytuje u Waldka. Coś tam opowiada zawsze ale precyzyjne to nie jest a wystarczyło by się z prawnikiem umówić na pol godziny i wszystko opisać merytorycznie a nie po łebkach.
Tylko okazje... NIE ISTNIEJĄ ⚠️ Dwa przykłady z życia. Miałem możliwość kupienia kilkuletniej Kia Cee'd. Cena niższa od rynkowej, niski przebieg, stan doskonały jakby dopiero zjechała z linii produkcyjnej. Sprawdziłem historię pojazdu i okazało, że już po dwóch latach miała problem z zaliczeniem przeglądu technicznego. Poważna usterka układu kierowniczego ⚠️ Podobna historia była z Renault Fluence. Także niski przebieg, bogate wyposażenie, okazyjna cena. Już na etapie sprawdzania zdjęć z oferty widać było wady produkcyjne. Załamana pośrodku maska silnika (przy błotnikach większe szczeliny), złe spasowanie zderzaka przedniego. Kupować trzeba rozumem...
Mi się o tyle dobrze udało, że kupiłem 5-cio letnią Astrę 5 z firmy w której pracuje po zakończeniu leasingu. Tam dokładnie wiadomo co się z autem działo, flotą w firmie zajmuje się mój kolega, wiem kto dokładnie tym wcześniej jeździł (z imienia i nazwiska) a nawet ja sam tą Astrą byłem ze dwa razy na delegacji. Wtedy nawet nie wiedziałem że kiedyś będzie moja. Dodatkowo kupiłem ją za 28.000 przy średniej cenie na Otomoto rzędu 50.000 (wówczas przynajmniej). Zdaje sobie sprawę, że nie każdy ma taką możliwość. Mi się trafiła cudem po 10 latach pracy w tej firmie. Niemniej jeżeli ktoś pracuje w dużej firmie (korpo w gruncie rzeczy) dysponującej flotą aut i ma możliwość zakupu auta z firmy to jest to chyba najpewniejsza droga zakupu sprawdzonego auta używanego. Co więcej przebieg to nie wszystko. Ta Astra miała w chwili zakupu przeze mnie 140.000km tylko jest zasadnicza różnica między tym czy auto zrobiło ten przebieg głównie na trasach 500-1000km na raz a trasach typu 5km do Biedry. Kilka tysięcy cykli rozgrzewania silnika vs kilkadziesiąt tysięcy cykli robi różnicę. Druga sprawa jest taka, że na trasach zawieszenie też mniej cierpi niż po mieście tudzież wiejskich drogach. Do tego turbina nie jest zastana, DPF na bieżąco przepalany, itd. Cały czas serwisowane w ASO (firmy się nie pieprzą w tych kwestiach), wszystkie naprawy czy nawet stłuczki udokumentowane. Prywaciarz nawet jak serwisował w ASO to może po bajerować. Korpo nie bawią się w takie rzeczy bo nie mają czasu na pierdoły. Tam co by się nie działo (nawet stłuczki) to idzie do ASO, jest naprawiane, dostają fakturę do zapłaty i tyle. A wszystko jest w książce serwisowej. Inną kwestią jest jakość tych ASO ale to już odrębny temat. Jeżdżę tym póki co 1,5 roku i nie wymieniłem tam nic (poza oczywistymi rzeczami czysto eksploatacyjnymi). Chociaż nawet klocków hamulcowych jeszcze nie wymieniałem. Generalnie olej i filtry regularnie co 10k.... i tyle (przynajmniej na razie a wiadomo że sielanka nie będzie trwać wiecznie). Niemniej jednak nie wiem czy da się kupić pewniejsze auto używane niż flotowe z firmy w której się pracuje. BTW - wtedy to były takie czasy, że jak wystawiłem moją Corsę D 2014 na Otomoto za 26.000 to telefony się urywały. W niedzielę wystawiłem ogłoszenie a w poniedziałek Corsy już nie było. Jednocześnie wspomnianą Astrę K 2017 kupiłem z firmy za 28.000. Teraz już wiem, że tą Corsę trzeba było wystawić też za 28.000 albo i więcej ;-)
Korpo teraz to biorą samochody w najem długoterminowy a nie bawią się w utrzymywanie floty. A firma która im wynajmuje już się stara żeby wyjść na tym do przodu. ASO te samochody widzą na pierwszym przeglądzie albo i nawet nie.
ta 50.....w 2019 te astry chodziły po 30-35 tysięcy (było tego od cholery bo astra była najpopularniejszym modelem leasingowym w tamtym czasie). z firmy mogłem wziąć za 24 po leasingu ale klekot 160km jeżdżony po mieście a tam wiadomo dpf się lubił sypać
I wypożyczalnia mająca monitoring GPS znalazła ten samochód po miesiącu ?? Niezła bajka. Kiedyś była karta pojazdu i bez tego nie dało się sprzedać , komu to przeszkadzało ????
@@szym86 Prawdopodobnie tak bo zakładanie, że takie auto opchnie sie w 1-2 dni to raczej są małe szanse, a wypożyczł na miesiac pojechał na urlop "za granice" i spokojnie mogł sprzedawać
To wy nie wiecie ze mafie wspolpracuja z rzedem? I dziela sie lupami? A jakie poparcie przez lobby adwokacko-sedziowskiego? Zawsze to tysiace wiecej spraw i lepsza przyszlosc dla dzieci.
@@hvnterblack No i… ? Zagłuszenie sygnału nie powoduje wymazania historii lokalizacji (o ile jest tracking on-line). Demontaż również powinien wskazywać anomalia. Więc sprzedaż wynajmowanego auta w trakcie umowy to jestem wstanie przyjąć. Natomiast po terminie najmu, niezbyt.
CZEŚĆ Pamietajcie ludzie że nigdy nie dajecie sfotografować swego dowodu osobistego. Nigdy nie wiadomo jak potem może to wykorzystać osoba mająca wasze dane, może wziąć pożyczkę lub cokolwiek na raty. A potem macie problem
Waldku kiedy będzie materiał o naprawach poduszek powietrznych? Jak to wygląda z legalnego punktu widzenia. Czy tylko poduszkę można wymienić,czy trzeba okablowanie tez? Jak się uchronić przed sądem przy sprzedaży takiego auta. Co grozi mechanika przy montażu pirotechniki z nieznanego pochodzenia. Coraz więcej osób ściąga auta powypadkowe i naprawiają w garażach. Co w takim przypadku z2 letnią rękojmią?
Waldek oglądając twoje firmy dochodzę do wniosku że strach sprzedawać oraz kupować auta używane, prywatnie jak i z komisu a i z salonu też bym miał obawy chyba pozostanę przy swoim starym kilkunastoletnim spalinowym i nie zważając na "stc"będę jeździł aż po szrot
Świetny materiał obrazujący błędy popełniane przy zakupie pojazdu. istotnie podczas zawierania transakcji należy powściągnąć emocje , a kierować się rozumem, wtedy może nam się udać zminimalizować ryzyko wbicia się na minę.
A kupujący to ma sprawdzać legalność auta? Ma dostęp do danych policji, wszystkich leasingów i wynajmów w kraju i za granicą? No to na jakiej podstawie kupujący może cokolwiek weryfikować i dlaczego jest za to oskarżany? W opisanej sytuacji wiadomo - zaniedbanie w postaci braku weryfikacji dowodu. Ale jakby się handlarz lepiej przygotował i dowód sobie podrobił? Albo w sytuacji gdy kupujemy np jakiś komputer na allegro, gdzie nie już dowodów rejestracyjnych itp, to co mamy zrobić? Nie pojmuję jak można oskarżyć człowieka za zakup kradzionego towaru, podczas gdy ten człowiek nie ma żadnej możliwości weryfikacji czegokolwiek. W normalnym kraju, gdy zgłosi się do Ciebie policja, która chce zabrać kradzione auto, to powinni Ci oddać za nie pieniądze i dopiero sobie sami odzyskiwać od złodzieja. A nie że biorą Ci auto, nie dają kasy i jesteś w gorszej sytuacji, niż oryginalny właściciel.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że sam szukałem auta używanego do 150 tys, dużo czasu spędziłem przeglądając ogłoszenia, oglądając samochody. Nawet brałem pod uwage auta z USA. Finalnie, po dłuższym zastanowieniu wyjechałem nową Skodą z salonu. Może nie jest to auto premium, ale jestem pierwszym właścicielem i wiem co kupiłem.
Z salonu też nie ma 100.000% pewności. Jeden kupił Mercedesa a potem kawał szpachli odpadł mu z drzwi. Podobno auto uszkodzono w transporcie. Salon wciąż traktował samochód jako fabrycznie nowy.
@@szym86możesz nie odebrać auta z salonu. Przecież po to jest odbiór. Nikt nie zabroni Ci w trakcie odbioru sprawdzić grubości powłok lakierniczych. Na samochód wpłacasz zazwyczaj zaliczkę nie zadatek, a zaliczki są w pełni zwrotne, nikt nie odda Ci tylko tych paru miesięcy czekania.
Niestety, chcąc kupić auto, nawet nowe w salonie, trzeba cynicznie zakładać, że prawdopodobnie każdy mijany sprzedawca coś przed nami zataja, może to być coś drobnego, ale prawie zawsze robi nas w balona w jakimś stopniu. Może wielu aut nie kupiłem, ani nie obejrzałem, ale z każdym coś było. I nawet jak kupiłem używkę w salonie, to zostałem wyrżnięty na koszty naprawy (nie miałem już na prawnika i zabawę w wojowanie o rękojmie). A i są głodne historie o ludziach, co kupili spady z lawety jako nówki w salonach.
Mi się o tyle dobrze udało, że kupiłem 5-cio letnią Astrę 5 z firmy w której pracuje po zakończeniu leasingu. Tam dokładnie wiadomo co się z autem działo, flotą w firmie zajmuje się mój kolega, wiem kto dokładnie tym wcześniej jeździł a nawet ja sam tą Astrą byłem ze dwa razy na delegacji. Wtedy nawet nie wiedziałem że kiedyś będzie moja. Dodatkowo kupiłem ją za 28.000 przy średniej cenie na Otomoto rzędu 50.000 (wówczas przynajmniej). Zdaje sobie sprawę, że nie każdy ma taką możliwość. Mi się trafiła cudem po 10 latach pracy w tej firmie. Niemniej jeżeli ktoś pracuje w dużej firmie (korpo w gruncie rzeczy) dysponującej flotą aut i ma możliwość zakupu auta z firmy to jest to chyba najpewniejsza droga zakupu sprawdzonego auta używanego. Co więcej przebieg to nie wszystko. Ta Astra miała w chwili zakupu 140.000km tylko jest zasadnicza różnica między tym czy auto zrobiło ten przebieg głównie na trasach 500-1000km na raz a trasach typu 5km do Biedry. Kilka tysięcy cykli rozgrzewania silnika vs kilkadziesiąt tysięcy cykli robi różnicę. Druga sprawa jest taka, że na trasach zawieszenie też mniej cierpi niż po mieście tudzież wiejskich drogach. Do tego turbina nie jest zastana, DPF na bieżąco przepalany, itd. Cały czas serwisowane w ASO (firmy się nie pieprzą w tych kwestiach), wszystkie naprawy czy nawet stłuczki udokumentowane. Prywaciarz nawet jak serwisował w ASO to może po bajerować. Korpo nie bawią się w takie rzeczy bo nie mają czasu na pierdoły. Tam co by się nie działo to idzie do ASO, jest naprawiane, dostają fakturę do zapłaty i tyle. Inną kwestią jest jakość tych ASO ale to już odrębny temat. Jeżdżę tym póki co 1,5 roku i nie wymieniłem tam nic (poza oczywistymi rzeczami czysto eksploatacyjnymi). Chociaż nawet klocków hamulcowych jeszcze nie wymieniałem. Generalnie olej i filtry regularnie co 10k.... i tyle.
Znam taką historię ze spadem z lawety ale to długa historia . Ale tak w skrócie. Najpierw była kilkukrotna interwencja u developera , auto nowe drze opony przednie . Później doszło do tego ,że developer nasyłał na kupca owego auta "łysego gościa" celem zastraszenia rodziny , aby kupujący wycofał sprawę z sądu . W końcu temu kupującemu w nocy spalił się inny samochód pod domem . No i wtedy ten wycofał sprawę z sądu ,zaś feralne auto sprzedał dalej
Ukradł? Kamieniołom i odpracowuj. Umowy na kogoś z zagranicy, ech, ile razy można powtarzać to samo. Podpisujesz umowę z arabskim księciem i potem zdziwienie. Cześć.
Misiu, bardzo Ci się przytyło. Jako walczący z nałogiem alkoholik sugeruję odstawienie regularnego spożywania alkoholu bądź innych używek. Nie gniewaj się, życzliwie radzę...
Dobry materiał. Ja miałem sytuację gdzie w dobrej wierze sprzedałem samochód i po tygodniu okazało się, że jest problem ze skrzynią automatyczne, nie znam się dla mnie normalnie jeździł , dla świętego spokoju wolałem odkupić samochód niż się bujać po sądach. Kolejny kupujący potwierdził problem i kupił auto znacznie taniej odemnie z adnotacją w umowie o takim problemie. Myślę, że wszystkie naprawy trzeba dokumentować bo w razie co to ma się podstawę iż dana rzecz była naprawiana w tym czy tamtym warsztatcie.
@@pwe9740 Jeżeli jest to sprzedaż prywatna to za obopólną zgodą można. Tak samo w przypadku np sprzedaży nieruchomości. Ja sobie nie wyobrażam np. sprzedawać swoje stare auto i zostawiać rękojmię.
W praktyce warto jednak pamiętać o tym, że w art. 558 § 2 znajduje się informacja, która wskazuje na to, że nie można ograniczyć odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli wada została podstępnie zatajona przez sprzedawcę. Więc zaprosi cię kupujący do sądu i tam udowadniaj że nie jesteś koniem. Może być różnie.
Cześć , ja z zapytaniem o kupowanie aut uszkodzonych , bo z tego co wiem do przerejestrowania auta jest potrzebny przegląd . i jak to się ma do tego że trzeba auto przerejestrować w ciągu miesiąca od kupna? co w przypadku jeśli naprawa będzie trwać dłużej i nie jesteśmy w stanie zrobić tego przeglądu w tym okresie?
Dokładnie o to samo zapytałem w moim wydziale komunikacji. Odpowiedź : "Jeśli Pan wiedział, że kupuje auto uszkodzone, to trzeba tak ustawić terminy w warsztatach, żeby zmieścić się w terminie", Tak, wiem że to odpowiedź debilna, ale jak zwykle przepisy w Polsce są nieżyciowe, a oni po prostu się ich trzymają. Samo przygotowanie blacharskie i do malowania zajmie trochę czasu, a gdzie reszta...
Chwila... czegoś tu nie rozumie. Jeżeli ktoś próbuje sprzedać auto z wypożyczalni to początkowo ten proceder może nawet ujść na sucho. Kupujący idzie do wydziału komunikacji z umową i dowodem rejestracyjnym i rejestruje auto. Wszystko OK. Niemniej z czasem wydział komunikacji orientuje się, że auto nie zostało wyrejestrowane przez sprzedającego. Co więcej sprzedający (ten właściciel wypożyczalni) zamiast wyrejestrować auto (zbycie pojazdu) zgłosił kradzież na Policję. I tu zaczynają się rzecz jasna schody. Tylko zastanawia mnie jakim dowodem osobistym posłużył się przestępca w momencie wypożyczania tego auta w wypożyczalni? No bo chyba nie swoim - w momencie gdy wypożyczalnia zgłosi kradzież to pierwsze co Policja zapukałaby do drzwi tego co je wypożyczył. Więc jak to się odbywa? Słup w formie bezdomnego z dowodem po ówczesnym wykąpaniu, ostrzyżeniu i ubraniu jak człowiek? Czy jeszcze jakoś inaczej? No ktoś legalnie musiał te auto wypożyczyć i na pewno nie był to przestępca który następnie je "opchnął".
Wszystko sprowadza się do tego, że ludzie chcą kupić coś, na co ich tak naprawdę nie stać. Chcesz kupić auto? Zaznacz opcję pokaż od najdroższych i zacznij szukać, nie odwrotnie.
Pierwsza historia dość banalna i oczywista. Kupujący zawsze musi się upewnić, czy osoba dokonująca sprzedaży ma prawo do rozporządzania pojazdem, czy to jest osoba wpisana w DR. Jeśli sprzedający kręci, nie chce nam pokazać DO, to lepiej dać sobie spokój i nie narażać się na klopoty. Sprzedający, który działa uczciwie zawsze też przekazuje dowód wcześniejszego zakupu np. z salonu lub od firmy leasingowej (samochód poleasingowy). Brakuje mi tylko w tej historii jednej informacji - czy kupującemu udało się przerejestrować pojazd w starostwie?
Sam byłem świadkiem jak taki poszkodowany „na niemca” chciał zarejestrować samochód i brakowało mu dokumentów a sprzedawca zniknął i komórka - nie ma takiego numeru!!!
Cześć. 2006, kiedyś to było. Wtedy to o Facebooku czy RUclips nikt nie słyszał. Były fora i GG. Auta w atrakcyjnych cenach się trafiały co rusz, ale potem zazwyczaj wychodziły niespodzianki i trzeba było to naprawiać. Dzisiaj chociaz można znaleźć bomby zawczasu
Dziwię się, że przy takim poziomie wałów odwalanych przy kupnie sprzedaży aut, jak grzyby po deszczu nie wyrosły firmy pośredniczące, które dawałyby pisemną gwarancję przy sprzedaży lub kupnie auta dla klienta.
@piotrszaroleta235 Wydawało mi się, że dość jasno napisałem co miałby gwarantować pośrednik, ale widzę, że bez łopatologii się nie obejdzie. Otóż, jeśli zepsuje się cokolwiek w aucie, co podlega zużyciu eksploatacyjnemu - odpadnie śrubka, czy padnie sprężarka, która na przelot 200 tys km i nigdy nie była wymieniana - tego nie zalicza się raczej do wałów lub inaczej oszustw, przekrętów na Niemca, na klona, czy wielu wielu innych - oszuści są wyjątkowo kreatywni. Zadaniem pośrednika byłoby sprawdzenie autentycznej historii auta - ilości właścicieli, sprawdzenie jego stanu prawnego, zapłaconych podatków, oraz stanu technicznego - czyli przebiegu i historii serwisowej - i na te informacje przekazane nabywcy, pośrednik dawałby gwarancję. Tylko tyle - ale jak ciągle widać dla większości - aż tyle.
Przecież są takie firmy nazywają się auto handlem PKD 45.11. Z (Sprzedaż hurtowa i detaliczna samochodów osobowych i furgonetek) bądź (a najlepiej łącznie) 45.19 tylko takich nazywacie handlarzami i odradzacie :) A to właśnie autohandel z fakturą na pełną kwotę jest najpewniejszym źródłem pojazdu bo odpowiada za wady fizyczne jak i prawne. No ale wiadomo, bez fakturkie taniej, umowa na niemca, co złego to nie my tak lepiej.
@grzegorzszeliga2797 Przedmiotem działalności auto handlu - jak sam to ładnie zacytowałeś - jest sprzedaż hurtowa i detaliczna samochodów osobowych i furgonetek, a nie sprawdzanie historii pojazdów oraz ich wcześniejszych właścicieli. Odpowiedzialność z tytułu rękojmi trwa dwa lata, a po tym czasie jeśli okaże się, że auto jest klonem, lub zostało gdzieś skradzione, to Autohandel już nie odpowiada. Trudno też będzie wyegzekwować po tym czasie roszczenie, kiedy się okaże, że kupione przez nabywcę auto zamiast deklarowanych 189 tys km przebiegu ma 489 tys, bo to musiałby sprawdzić kupujący prowadząc poszukiwania na własną rękę PRZED zakupem, bo takich informacji żaden Autohandel nie zbiera, a wręcz je ukrywa pod nazwą - aktualizacji liczników. Reasumując - chodzi o to, żeby był pośrednik który sprawdzi profesjonalnie historię auta przed zakupem i wiarygodność tych informacji zagwarantuje - a nie pośrednik sprzedaży aut - do którego można wystąpić z roszczeniem wady prawnej lub technicznej dopiero po zakupie auta i dopiero wtedy jak przez przypadek taką wadę wykryjemy w czasie dwóch lat od zakupu. A to jest zasadnicza różnica zwłaszcza dla kupującego, który chciałby wiedzieć co kupuje przed zakupem, a nie kupować kota w worku i później bawić się w detektywa i w sądzie dochodzić swoich praw, tracąc czas i pieniądze.
@@aaasdddaaaasfddas5015 a w jaki sposób taki pośrednik miałby gwarantować te parametry skoro 2 lata rękojmi u handlarza nie wystarczają dla Ciebie? Jakie musiałby mieć ubezpieczenie od błedów które mogą na przestrzeni tych lat się pojawić i ile poza tym to powinno kosztować w związku z tym?
Cześć zachwile powiekszy mi się rodzina szukam auta dla 4 dzieci i 2 dorosłych tak żeby do bagażnika wszedł stelaż na podwójny wuzek auto będzie służyło głównie w dusze trasy nowe lub używane co byś polecił?
Definicja czy to kolizja czy wypadek to nie widzimisię tylko jest określona wyraźnie - gdy nie ma ofiar jest to kolizja, gdy są - jest to wypadek. I skala zniszczenia pojazdu nie ma tu znaczenia. Panie Wadlku, kto jak kto ale pan powinieneś to wiedzieć
A czy jak się sprzedaje auto to nie można dodać w umowie zapisu uszkodzone /niesprawne? Nikt nie będzie mógł wtedy powiedzieć, że miał jakieś wady ukryte wiadomo, że niesprawny i hej :)
@@JohnBi-q8g trzeba o uszkodzeniach opowiedzieć i nagrywać to oraz zapytać kupującego czy zrozumiał i jest świadomy, potwierdzi więc nara - argumenty o wadach ukrytych odpadają z automatu i nie wyłga się że nie wiedział. Będę sprzedawał auto sprawne mechanicznie ale z pakietem rudej w komplecie i tą metodę zastosuję żeby potem mi ktoś z pretensjami nie dzwonił
Takie stacje się zdarzały i niestety zdarzać będą. Rozumiem cel filmu, bo jest prewencyjny i chodzi o to, żeby uświadamiać. Ale niestety, wiemy co jest silniejsze od świadomości - jest to sytuacja finansowa przeciętnego Kowalskiego i ilość REALNIE dobrych aut na rynku wtórnym. Każdy szuka podświadomie taniej. Przewalamy dziesiątki ogłoszeń, jeździmy kilometry, oglądamy te ulepy. Zrezygnowani trafiamy nagle na swój ideał auta (na dodatek okazyjnie tani), to odcina coś w głowie. Podkręcani przez sprzedawcę, nie widzimy czegoś, co kiedyś dla nas było normalną sprawą do sprawdzenia. Niestety.
Nie. Sytuacja finansowa to jest wymówka. Możesz iść tą drogą ale pytanie czego się nauczysz dla siebie? Tu chodzi o emocje. Brak kontroli swoich emocji. Nic innego. A jak ktoś jest mało zamożny to tymbardziej powinien sprawdzić medal z dwóch stron 3 razy.
Cześć. Nie wyobrażam sobie jak można podpisywać jakieś dane bez wcześniejszej weryfikacji czy to VIN na pojedzie i w dowodzie, czy sprawdzenie sprzedającego poprzez dowód osobisty w zależności co jest zamieszczone na umowie. Pozdrawiam
Dowód osobisty na dowolne dane można kupić jako kolekcjonerski. Może zakup notarialny? Notariusz musi sprawdzić tożsamość, a kontrahent nawet nie przyjdzie, bo wylegitymować się fałszywką przed urzędnikiem państwowym-to można w kajdankach z kancelarii wyjechać.
Jeżeli sprzedawca wywiera na tobie presję, kupuj teraz bo już jest 10 chętnych, albo naciśnij teraz button zakupuj bo masz tylko 10 sekund czasu, to nigdy tego nie rób.
Mnie policja w niemcowni kontrolowała. Pokazalem im ksero dowodu rejestracyjnego. Zapytali co to jest? Mówię ze ksero. (Auto od tygodnia w leasingu) Byli w szoku ale puścili i powiedzieli że ostatni raz.
Najgorsze jest to że państwo pozwala na takie procedery. Jeżeli komis czy Autohaus lub obojętnie kto dopuszcza się jakiegokolwiek fałszerstwa powinien być od razu wyeliminowany. Ujmę to tak jak to mówił stary wieszcz Paździoch,, za jaja i na laternię” może czegoś by się nauczyli
Witam . Czy ktoś wie na co trzeba by uważać kupując samochód używany z Węgier ? Jest dziwna sytuacja. Model który chcę kupić. Są takie 3 sztuki w Niemczech na autohandlach i wszystkie 3 są re importowane z Węgier . Trochę dziwna sytuacja .
Panowie i Panie, nawet w Polsce zdarzy się ze handlarz sprzedaje auto na słupa czyli panią Jadwigę która oddała auto w rozliczeniu. Co prawda łatwiej jest dojść do klienta ale ewidentnie jest wyłudzenie podatku, a jeszcze zabawniejsze jest jak umowę podpisują na terenie Czech będąc w Polsce. Myków jest sporo i nikt się za to nie bierze. Dlatego jeżdżę starym autem bo jak chciałem kupić nowsze to aż kipi od handlarzy i prywaciarzy przekrętem. Pamiętajcie, że najwięcej kręci i oszukuje ten co jest bogaty bo on wie jak być bogatym a biedny z milionem w kieszeni nadal będzie biedny.
5:50 nie poprosił o okazanie dowodu osobistego - nie wiem kim trzeba być, żeby tego nie zrobić, a jak kupujący sprawdził w takim razie dane sprzedającego, jak w umowie powinien być np. Pesel? Jprdl...
Zastanawia mnie fakt, ze dla skarbowki juz jest poejrzane, i wrecz karalne ,sprzedawania pojazdow, ponizej 15 procent wartosci rynkowej, a jesli chodzi o sprzedawanie nieruchmosci to mozna nawet ponizej 90 procent wartosci rynkowej. I to jeszcze przy udziale notariusza. Tak kupuja ludzie od zdemencjonowanych dziadkow nieruchmosci. I jako ,ze nie jest to przypadek pojedynczy, tylko znam z autopsji kilka, to urzad skarbowy powiedzial ze nie ma zadnego przestepstwa, prokurator i druga instancja sadu, tez nie wiedziala przestepstwa, sad w osobnej sprawie powiedzial ze kupowac nieruchmosci mozna za ile sie chce, a pojazdow nie. Stawiam teze, ze zydzi i rodziny i przyjeciele wysokopostawionych w Polsce zajmuja sie handlem nieruchmosciami, a zaden z nich handlem samochodami i stad ta roznica, zeby jednych rabowac do golej skory,a innym nie utrudniac dzialania na rynku.
Urząd Skarbowy ma 5 lat na weryfikację ceny zakupu i jeżeli będzie znacznie poniżej średniej rynkowej to wezwie do złożenia wyjaśnień lub z urzędu wszczyna postępowanie w sprawie określenia wartości aby dowalić podatek.
@@maritpol1688 Tylko tam gdzie chodzi o 100 zlotych, czyli maluczkim, ale tam gdzie chodzi juz o wiecej jak 100 tys zl doskonale wiedza ze nic czynic nie wolno, bo to juz ktos wazniejszy za tym stoi. Bylem i zglosilem oszostwo podatkowe , gdzie podalem kto jak i kogo okradl. i z tego tytulu nalezalo sie skarbowym 700 tys zl. I widzialem u nich strach w oczach kiedy sie o tym dowiedzieli. Nikt nie podjal zadnej interewencji, bo wiedzieli ze za tym stoja dawni oficerowie SB. Dlaczego skarbowka nie wymaga od jezdzow apokalipsy zadnej kasy fiskalnej i podatkow , od lekarzy, od prawnikow, od ksiezy i propagandzistow, i podobno wobec prawa jestesmy wszyscy rowni. Uwazaj jak ci pierze muzg TV bo jak zejdziesz na Ziemie , to bedzie bolalo.
Lubię twoje materiały, chcą też już przynudzasz. Przykro mi, że jest z Tobą tak kiepsko finansowo, że też musisz się prostytułować dla nędznych firemek
Można to tylko podsumować: złodzieje wykorzystują chytrości i skąpstwo ludzi. A czasy się zmieniły. Można iść do salonu i "kupić" nowe auto na wynajem długoterminowy. W salonach działy aut używanych mają dużo aut w dobrym i bardzo dobrym stanie. Ale w Polakach jest takie przekonanie że okazja, że to wyjątkowa oferta, że handlarz to uczciwy człowiek...i kupuje się pragnienia a nie rzeczywistość. Uczciwych zawodowo sprzęgających aut jest mniej niż 1%. Niemal wszyscy to kłamcy. Ci uczciwi zwijają działalność bo znowu klienci ich robią. Taki kraj, kłamców, hipokrytów i często złodziei.
W salonach nawet oszukują . Szukałem Audi A5 po lizingu . Po oględzinach znalazłem jedną sztukę w Poznaniu . Okazało się po sprawdzeniu vinu , że rok się nie zgadzał , dodatkowo auto było z 3 stron naprawiany …Salony handlujące autami używanymi to też kombinatorzy !!
A co z kartą poazdu? Przecież jak się sprzedaje samochód to trzeba przedstawić kartę pojazdu dodatkowo jeszcze dowód zakupu pojazdu (wymagany prze przerejestrowaniu) i drugi komplet kluczy.
Co jakiś czas na OtoMoto pojawia sie seria ogłoszeń różnych aut z autami po zaniżonej cenie a w ogłoszeniu jest ten sam tekst „w przypadku rezerwacji proszę o kontakt „ i podany e-mail
Jak to w socjalizmie, bohatersko rozwiązuje się problemy nieznane w innych systemach. 1 dowód, a dlaczego nie 2? Jedna część do pokazania, a druga cześć u właściciela?
Coś mi tu nie gra. Sprzedaż samochodu na umowę kupna-sprzedaży i nie sprawdził dane z dowodu osobistego? Przerejestrował i dopiero za miesiąc go znaleźli? A wypożyczalnie nie mają GPS w swoich autach?
Czy wynajęty pośrednik daje pisemną gwarancję w razie kiedy po zakupie wyjdą wady prawne bądź techniczne? I czy w ramach tej gwarancji z własnych środków pokryje szkody?
Kupować auto za 125k i nie sprawdzić dowodu osobistego przy spisywaniu umowy - bezcenne:) A kupowania auta bez dokumentów to już nawet nie skomentuję...
Nie bardzo rozumiem tą pierwszą sytuację. Jak kupuje od kogoś auto to zawsze na umowie spisuje numery dowodu i pesel mój i sprzedającego. Numeru dowodu nie ma na dowodzie samochodu więc siłą rzeczy muszę mieć dowód osobisty.
CZEŚĆ ! No ja ostatnio miałem podobną sytuację na tego Helmuta ale dokumenty były wszystkie samochód bezawaryjny już rok nikt się nie zgłosił a cena była ok mam nadzieję że nic się w przyszłości nie stanie pozdrawiam
Za granicą też już nie chcą dowodu a wręcz mają go gdzieś. W holandi patrzą w cepik jak cię w systemie europejskim nie ma to dowód można sobie w D wsadzić bo dla nich to papier toaletowy najwyżej. I dzwonienie to urzędu gdzie się rejestrowało auto tydzień czekania aż naprawili i kupe kasy za parking policyjny. Oczywiście nie wina urzędników i kasa nie do odzyskania. Historia zeszłoroczna.
Bardzo dobrze! Na biednego nie trafiło. Kto kupuje auto za 150tys? Kombinatorzy. Niech się do roboty weźmie i w tramwaj. Proste. Jest recesja ludzie nie mają co do garnka włożyć,a typ kupuje autko za 150tys. Skąd ma pieniążki? Zapłacił podatek, czy oszust podatkowy?
4:05 Waldek nie wprowadzaj w błąd, że to było paserstwo... Nie było, ponieważ masz legalną umowę kupna-sprzedaży i ona Cię chroni od zarzutu paserstwa, ponieważ był to zakup w dobrej wierze. Wiem coś o tym z własnego doświadczenia (nie samochodu) ale innego produktu kupionego na umowe cywilno prawną.
Skoro kupujący jest oskarżony o paserstwo to skarbówka również, w końcu przyjeła pieniądze od pasera tym samym biorąc udział w procederze.
No, ale skarbowka jest nieswiadoma, pobiera oplaty za handel. A czekaj... klient kupujacy tez nie jest swiadomy, tylko kupuje auto wg prawa. Powinni cofac oplaty + inne urzedowe sprawy przy wykryciu oszustwa i dojechac sprzedajacego, szukac go i wyssac z kasy, ale to nie na reke tam wyzej, a teraz to jeszcze problem wiekszy, bo moze ze wschodu ktos tak oszukuje, a nie mozna karac sasiadow jak Polakow.
Długo nad tym myślałeś, geniusiu? Skarbówka nie sprawdza legalności samochodu, to deklaruje nabywca płacąc podatek, dlatego idąc twoim tokiem myślenia można by teraz takiego nabywcę oskarżyć o oszustwo. Kij ma dwa końce. Geniusiu. Za dychę i wszyscy łapkujący w górę też 😂😂😂
@@TommygunTTT Ale cię wkurwiła, uch
@TommygunTTT kurcze moje posty usuwaja
@@kernelirq9246 Nie przejmuj się, jutro zaczniemy nowy, pasjonujący tydzień...
25000 taniej - to się nie zdarza. Handlarz natychmiast by to kupił i wystawił za 145 000. A płacenie 125 tysięcy gotówką komuś kogo nawet nie wylegitymowaliśmy...
Jak dla mnie cena normalna. Jak sam szukałem auta to był rozstrzał 50-80 tys i kij wie od czego to zależało. Jedno wyposażenie takie, inne siakie, ten młodszy, tamten starszy itp. Różnica 130 vs 150 to normalny rozrzut.
@@mateuszw1995 w aucie 3-5-7 letnim nie ma problemu, CLA którego kupowałem za 90 mógł być bez ledów, bez pakietu AMG, bez limitowanej edycji, z USA, przedlift vs polift itd i kosztować 60. Roczne auto tańsze o 25 tysięcy od innych z tym samym przebiegiem i rocznikiem to sorry nie jest możliwe bez albo dziwnej historii albo właśnie jakichś wad. W rocznym wszystkie są roczne :) nie ma starszych czy młodszych. A Waldek powiedział że porównywalny to zakładam że wyposażenie i silnik też porównywalne.
@@grzegorzszeliga2797 Możliwe, ja kupowałem 15 letnie auto :)
A od kiedy obywatel może obywatela wylegitymować?
@@QaroleQ. od kiedy mam ochotę zapłacić mu 100 tysięcy i bez tego tego nie zrobię, nie musi mi pokazywać dowodu ja nie muszę kupować od niego auta
Cześć
Teraz pisząc komentarze każdy mądry,bez urazy, ale co do czego to właśnie hanlarz potrafi uśpić naszą czujność. Wydaje się nam że panujemy nad sytuacją i tak jesteśmy skupieni nad tym że cwaniaczek "pozwoli " nam znaleźć skazę mniejszą przy aucie by odciągnąć naszą uwagę od jakiegoś większego problemu. Takie życie. Pozdrawiam
tak, jak paru takich spotkałem to serio mogliby zrobić karierę w polityce albo sprzedaży z taką ściemą a wybrali nieuczciwość :)
Opiszę swoją historię z pierwszej połowy tego roku, rozglądałem się za dużym rodzinnym SUVem, myślałem o Dodge Durango, ale jak obejrzałem to co ludzie sprzedają i ile za to chcą (80tys za 10 letnie auto, które jest gruzem, jak właściciel ściągnął 2-3 lata temu z USA to przez ten czas upalał, nic nie robił i szuka jelenia).
Zacząłem rozglądać się za innymi samochodami - przy tym zakupie chciałem trochę spełnić jakieś motoryzacyjne marzenie, więc przeglądałem różne oferty w różnych kategoriach cenowych.
Rzucił mi się w oko pewien Mercedes, budżet niby 2 razy większy, ale samochód tańszy o 20% niż modele z tej kategorii i dodatkowo wyglądał na całkowicie bezproblemowy, bez wkładu finansowego. Pojechałem obejrzeć z kolegą, który siedzi w motoryzacji i samochód na pierwszy rzut oka wypieszczony. Kolega zauważył nie do końca wypolerowane miejsca pod uszczelką na drzwiach, sprzedający powiedział, że to wynikało z drobnej szkody, pokazał zdjęcia, a nawet nadkole, które zostało wymienione - drobne wgniecenie. Sprzedawca ma zakład blacharski, więc nawet nie wyciągaliśmy czujnika lakieru.
Nie dawała mi spokoju cena, dlaczego jest 20% tańszy niż modele z tych samych lat, czasem w gorszej wersji, lub z widocznnym wkładem, tym bardziej, że sprzedający nie wywierał presji, że musi szybko sprzedać auto.
Sprawdziłem auto w tych bazach, których się dało i wszystko wyglądało OK, umówiliśmy się na przegląd w salonie - w zasadzie wyszedł zaległy serwis B - o pół roku, dmuchająca podkładka pod wtryskiem (Mercedesom to pada często), wymiana hamulców i w zasadzie nic więcej.
Okazało się, że Pan, który sprzedaje samochód, nie jest właścicielem, tylko sprzedaje samochód w imieniu kolegi, miał upoważnienie. Po małych perturbacjach z przelewem zakupiłem ten samochód.
Co się finalnie okazło - to była prawdziwa okazja, właścicielowi skończył się leasing i kupił nowy samochód, chciał zostawić ten w salonie w rozliczeniu, ale kolega mu powiedział, że to się nie opłaca, pokazując oferty po ile te samochody chodzą, bo samochód nie ma praktycznie żadnego wkładu prócz większego serwisu, a Salon po takim serwisie wystawia takie auta za ponad połowę więcej. Sprzedający dogadał się z właścicielem tak, że ten sprzedający ma zakład, gdzie ten samochód może postawić i będzie go mógł pokazywać zainteresowanym - bo i tak jest na miejscu.
Początkowo wystawili samochód w dolnych widełkakach ceny rynkowej (z 15-20% tego co chce salon za taki rocznik z takim wyposażeniem) - w tych widełkach były auta z widocznym wkładem, porysowene itd, lub zza granicy (czyli nieznana historia).
Po miesiącu obniżyli cenę o 10 tys, dalej nie było chętnych - a taka cena już wyglądała podejrzanie, poza tym obecnie rynek samochodów używanych, kilkuletnich, marek premiut jest mało płynny - mało kto chce dać za auto używane ~200k, jak w tej cenie może kupić nowe auto dobrego producenta, a poza tym teraz modne są leasingi i raty - a przez wysokie stopy używanych aut nie opłaca się brać w kredycie.
Po kolejnym miesiącu obniżyli jeszcze o 10tys i cena była taka jak o połowę starszych aut co już było mega podejżane. Wtedy znalazłem się ja, i będąc zainteresowanym byłem priorytetem, choć jak się dowiedziałem już inni zaczęli pytać o ten samochód - po prostu byłem pierwszy co skontaktował się po obniżce i szybko wyraziłem zainteresowanie i umówiłem przegląd u dilera.
Po zakupie dopytałem z ciekawości ile salon zaproponował w rozliczeniu i rzeczywiście zarobili trochę więcej, coś pewnie dało by się obniżyć, ale rozumiem, że też chcieli zarobić.
Także trafiła mi się prawdziwa okazja - bo na tegorocznym przeglądzie na stacji diagnostycznej (jeżdżę na takie stacje, gdzie sprawdzane jest wszystko i do tego proszę o dokładne sprawdzenie) nie wyszło nic, wymiana płynów, hamulców i podkładki pod wtryskiem to niecałem 2% ceny samochodu.
Z podobnych historii, mój sąsiad sprzedawał samochód, który wykupił po leasingu, też Mercedesa - nawet chyba jeszcze miał zrobilony ostatni serwis. Zrobił ogłoszenie, ogłaszał się na lokalnych grupach w okolicy i chciał za niego niewiele więcej niż zaproponowali mu w salonie i sporo taniej niż takie modele chodzą - chciał szybko sprzedać i być kilkanaście tys do przodu.
Nie znalazł kupca chyba przez miesiąc, więc pojechał do salonu sprzedać ten samochód. Nie minął tydzień, a ten samochód zaczął jeżdzić znów w naszej miejscowości - kupiła go jedna sąsiadka, kupiła sporo drożej niż chciał za niego sąsiad i nawet jej nie powiedział za ile sprzedał do salonu.
Moja podejżliwość do oferty, która okazała się okazją i sprawa sąsiada, który sprzedawał tanio samochód i nie było chętnych, a w salonie sprzedał się w kilka dni o wiele drożej - pokazuje że ludzie sami nie wierzą w okazje.
Nic dziwnego, że handlarzy-Januszy jest coraz mniej (jak kupowałem poprzedni samochód to sprawdzałem auto u jednego handlarza, który nie chciał przyznać, że jest handlarzem - ale ze sprawdzenia wynikało, że bardzo dobry stan i uczciwa cena - tamtego auta nie kupiłem, choć sprzedałos się szybko). Bardziej osoby fizyczne starają się upiększyć słowami stan swojego auta niż handlarze - ale to moje doświadczenia.
Ludzie nie dają się nabierać już na samochody z Niemiec, którym jeździł dziadek tylko tankować - handlarze są coraz bardziej transparentni, bo konsumenci są bardziej świadomi. Kiedyś byłem z wujkiem oglądać auta w firmie co sprowadza auta z Niemiec, głównie Mazdy i na placu stoją auta wypieszczone, trochę rozbite, obok garaż i mechanicy grzebią w autach. Sprzedawca pokazał co ma, do ładnego samochodu pokazał dokumentację szkody i historię pojazdu, i powiedział wprost, że nie opłaca się z Niemiec ściągać samochodów w super stanie - bo są droższe niż w Polsce, ale po stłuczce są tańsze, a Oni sprowadzają z Niemice rozbite samochody, naprawiają je i sprzedają dołączając całą dokumentację szkody i naprawy - skupili się na jednej marce - Mazdzie bo im wygodniej, ale inne samochody też się trafiają. Mają też usługę ściągnąć wybrane auto zza granicy, załatwić formalności i naprawić, albo ściągnąć bez naprawy.
Świadomość klientów większa, więc i formy oszustwa się zmieniły.
Dodam jeszcze 2 anegdotki znajomych - jeden z 10 lat temu lub więcej, sprzedawał 10-15 letnie BMW z przebiegiem ponad 400tys i kupujący wiele nie obejrzał, przejechał się i swierdził, że bierze i się nie targuje. Kolega pyta czy nie chce jechać na stację diagnostyczną, a kupujący stwierdził, że to była jedyna oferta takiego BMW z przebiegiem ponad 200tys, auto nie wygląda na specjalnie szykowane, ale jest zadbane - więc nie wygląda, żeby sprzedający oszukiwał i szkoda mu czasu na potwierdzenie tego co widzi.
Drugi kolega sprzedał samochód i kilku czy kilkunastu dniach dzwoni do niego kupujący, że auto ma wady ukryte, coś ze skrzynią biegów i ileś tysięcy ma kolega oddać, bo pójdą do sądu - spóścił ich na drzewo, sądu nie było.
Mój znajomy zakupił kiedyś Opla Vivaro w Holandii. Dostał dowód rejestracyjny, kody do eksportu i pojechaliśmy do biura wyeksportować. Okazało się że kody które dostaliśmy są fałszywe a po sprawdzeniu przez jeden z Oddziałów RDW okazało się że auto jest w leasingu nie zostało do zapłacenia 3 000 euro. Za auto było zapłacone 5000, czyli mniej więcej 500 do 1000 euro mniej niż średnia z tego rocznika, lecz auto też było w trochę gorszym stanie.
Nie fałszerstwo dokumentów tylko poświadczenie nieprawdy. Jak już sie coś nagrywa do ludzi to warto nie pleść trzy po trzy tylko wiedzieć co się mówi
A Ty na pewno masz rację ? Wątpię
Czymś innym jest fałszowanie dokumentów, czymś innym posługiwanie takim dokumentem, a zupełnie czymś innym wywołanie czynności prawnej po przedlozeniu ot dokumentu :)
Też mnie to irytuje u Waldka. Coś tam opowiada zawsze ale precyzyjne to nie jest a wystarczyło by się z prawnikiem umówić na pol godziny i wszystko opisać merytorycznie a nie po łebkach.
Podpisał się na cudzej umowie jako osoba sprzedająca i wyczerpał znamiona przestępstwa w tym zakresie.
Tylko okazje... NIE ISTNIEJĄ ⚠️ Dwa przykłady z życia. Miałem możliwość kupienia kilkuletniej Kia Cee'd. Cena niższa od rynkowej, niski przebieg, stan doskonały jakby dopiero zjechała z linii produkcyjnej. Sprawdziłem historię pojazdu i okazało, że już po dwóch latach miała problem z zaliczeniem przeglądu technicznego. Poważna usterka układu kierowniczego ⚠️ Podobna historia była z Renault Fluence. Także niski przebieg, bogate wyposażenie, okazyjna cena. Już na etapie sprawdzania zdjęć z oferty widać było wady produkcyjne. Załamana pośrodku maska silnika (przy błotnikach większe szczeliny), złe spasowanie zderzaka przedniego. Kupować trzeba rozumem...
Mi się o tyle dobrze udało, że kupiłem 5-cio letnią Astrę 5 z firmy w której pracuje po zakończeniu leasingu. Tam dokładnie wiadomo co się z autem działo, flotą w firmie zajmuje się mój kolega, wiem kto dokładnie tym wcześniej jeździł (z imienia i nazwiska) a nawet ja sam tą Astrą byłem ze dwa razy na delegacji. Wtedy nawet nie wiedziałem że kiedyś będzie moja. Dodatkowo kupiłem ją za 28.000 przy średniej cenie na Otomoto rzędu 50.000 (wówczas przynajmniej). Zdaje sobie sprawę, że nie każdy ma taką możliwość. Mi się trafiła cudem po 10 latach pracy w tej firmie. Niemniej jeżeli ktoś pracuje w dużej firmie (korpo w gruncie rzeczy) dysponującej flotą aut i ma możliwość zakupu auta z firmy to jest to chyba najpewniejsza droga zakupu sprawdzonego auta używanego. Co więcej przebieg to nie wszystko. Ta Astra miała w chwili zakupu przeze mnie 140.000km tylko jest zasadnicza różnica między tym czy auto zrobiło ten przebieg głównie na trasach 500-1000km na raz a trasach typu 5km do Biedry. Kilka tysięcy cykli rozgrzewania silnika vs kilkadziesiąt tysięcy cykli robi różnicę. Druga sprawa jest taka, że na trasach zawieszenie też mniej cierpi niż po mieście tudzież wiejskich drogach. Do tego turbina nie jest zastana, DPF na bieżąco przepalany, itd. Cały czas serwisowane w ASO (firmy się nie pieprzą w tych kwestiach), wszystkie naprawy czy nawet stłuczki udokumentowane. Prywaciarz nawet jak serwisował w ASO to może po bajerować. Korpo nie bawią się w takie rzeczy bo nie mają czasu na pierdoły. Tam co by się nie działo (nawet stłuczki) to idzie do ASO, jest naprawiane, dostają fakturę do zapłaty i tyle. A wszystko jest w książce serwisowej.
Inną kwestią jest jakość tych ASO ale to już odrębny temat. Jeżdżę tym póki co 1,5 roku i nie wymieniłem tam nic (poza oczywistymi rzeczami czysto eksploatacyjnymi). Chociaż nawet klocków hamulcowych jeszcze nie wymieniałem. Generalnie olej i filtry regularnie co 10k.... i tyle (przynajmniej na razie a wiadomo że sielanka nie będzie trwać wiecznie). Niemniej jednak nie wiem czy da się kupić pewniejsze auto używane niż flotowe z firmy w której się pracuje.
BTW - wtedy to były takie czasy, że jak wystawiłem moją Corsę D 2014 na Otomoto za 26.000 to telefony się urywały. W niedzielę wystawiłem ogłoszenie a w poniedziałek Corsy już nie było. Jednocześnie wspomnianą Astrę K 2017 kupiłem z firmy za 28.000. Teraz już wiem, że tą Corsę trzeba było wystawić też za 28.000 albo i więcej ;-)
Zazwyczaj jadąc autem firmowym nikt nie certoli się z nim . Co niektórzy gaz ile fabryka i ogólnie nie dba o auto , byle do przodu .
Korpo teraz to biorą samochody w najem długoterminowy a nie bawią się w utrzymywanie floty. A firma która im wynajmuje już się stara żeby wyjść na tym do przodu. ASO te samochody widzą na pierwszym przeglądzie albo i nawet nie.
@user-nn9qf5jm3d wiem jak to wygląda w mojej firmie i nie tak jak piszesz. Może gdzie indziej jest tak jak mówisz.
@@boobossna dużo racji bo deprecjacja jest dzis taka ze najem zwlaszcza na spółki wychodzi dużo taniej niż kupno i amortyzacja
ta 50.....w 2019 te astry chodziły po 30-35 tysięcy (było tego od cholery bo astra była najpopularniejszym modelem leasingowym w tamtym czasie). z firmy mogłem wziąć za 24 po leasingu ale klekot 160km jeżdżony po mieście a tam wiadomo dpf się lubił sypać
I wypożyczalnia mająca monitoring GPS znalazła ten samochód po miesiącu ?? Niezła bajka. Kiedyś była karta pojazdu i bez tego nie dało się sprzedać , komu to przeszkadzało ????
Może wypożyczono na dłużej
są zagłuszarki do GPS, moduł można też wymontować, gdy masz pełny dostęp do pojazdu
@@szym86 Prawdopodobnie tak bo zakładanie, że takie auto opchnie sie w 1-2 dni to raczej są małe szanse, a wypożyczł na miesiac pojechał na urlop "za granice" i spokojnie mogł sprzedawać
To wy nie wiecie ze mafie wspolpracuja z rzedem? I dziela sie lupami? A jakie poparcie przez lobby adwokacko-sedziowskiego? Zawsze to tysiace wiecej spraw i lepsza przyszlosc dla dzieci.
@@hvnterblack No i… ? Zagłuszenie sygnału nie powoduje wymazania historii lokalizacji (o ile jest tracking on-line). Demontaż również powinien wskazywać anomalia. Więc sprzedaż wynajmowanego auta w trakcie umowy to jestem wstanie przyjąć. Natomiast po terminie najmu, niezbyt.
CZEŚĆ
Pamietajcie ludzie że nigdy nie dajecie sfotografować swego dowodu osobistego. Nigdy nie wiadomo jak potem może to wykorzystać osoba mająca wasze dane, może wziąć pożyczkę lub cokolwiek na raty. A potem macie problem
Polecam mieć zastrzeżony PESEL
Wystarczy zastrzec PESEL i żaden bank nie udzieli nawet kredytu 0% na pralkę.
Po to to wymyślili.
Zastrzegadz pesel i nie weźmie pożyczki. Ale focić dowodu nie ma co dawać.
@@PatFitYT to powodzenia nieświadomy człowieku
@@jacekkoss1672nieświadomy to jesteś Ty.
Waldku kiedy będzie materiał o naprawach poduszek powietrznych?
Jak to wygląda z legalnego punktu widzenia. Czy tylko poduszkę można wymienić,czy trzeba okablowanie tez?
Jak się uchronić przed sądem przy sprzedaży takiego auta. Co grozi mechanika przy montażu pirotechniki z nieznanego pochodzenia. Coraz więcej osób ściąga auta powypadkowe i naprawiają w garażach. Co w takim przypadku z2 letnią rękojmią?
Dużo osób czeka...
mechanikOM...
Generalnie warto rozszerzyć taki materiał o wykaz części, których nie można montować jako używanych.
zakaz jest naprawy. tylko nowe. jak naprawisz a ktoś będzie miał dzwona to odpowiesz karnie włącznie z dożywociem jak będą ofiary
Waldek oglądając twoje firmy dochodzę do wniosku że strach sprzedawać oraz kupować auta używane, prywatnie jak i z komisu a i z salonu też bym miał obawy chyba pozostanę przy swoim starym kilkunastoletnim spalinowym i nie zważając na "stc"będę jeździł aż po szrot
to prawda. Sprzedasz dobre auto a ktos kupi nasypie cukru do baku i plac kase!
Świetny materiał obrazujący błędy popełniane przy zakupie pojazdu. istotnie podczas zawierania transakcji należy powściągnąć emocje , a kierować się rozumem, wtedy może nam się udać zminimalizować ryzyko wbicia się na minę.
A kupujący to ma sprawdzać legalność auta? Ma dostęp do danych policji, wszystkich leasingów i wynajmów w kraju i za granicą? No to na jakiej podstawie kupujący może cokolwiek weryfikować i dlaczego jest za to oskarżany? W opisanej sytuacji wiadomo - zaniedbanie w postaci braku weryfikacji dowodu. Ale jakby się handlarz lepiej przygotował i dowód sobie podrobił? Albo w sytuacji gdy kupujemy np jakiś komputer na allegro, gdzie nie już dowodów rejestracyjnych itp, to co mamy zrobić? Nie pojmuję jak można oskarżyć człowieka za zakup kradzionego towaru, podczas gdy ten człowiek nie ma żadnej możliwości weryfikacji czegokolwiek. W normalnym kraju, gdy zgłosi się do Ciebie policja, która chce zabrać kradzione auto, to powinni Ci oddać za nie pieniądze i dopiero sobie sami odzyskiwać od złodzieja. A nie że biorą Ci auto, nie dają kasy i jesteś w gorszej sytuacji, niż oryginalny właściciel.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że sam szukałem auta używanego do 150 tys, dużo czasu spędziłem przeglądając ogłoszenia, oglądając samochody. Nawet brałem pod uwage auta z USA. Finalnie, po dłuższym zastanowieniu wyjechałem nową Skodą z salonu. Może nie jest to auto premium, ale jestem pierwszym właścicielem i wiem co kupiłem.
Z salonu też nie ma 100.000% pewności. Jeden kupił Mercedesa a potem kawał szpachli odpadł mu z drzwi. Podobno auto uszkodzono w transporcie. Salon wciąż traktował samochód jako fabrycznie nowy.
@@szym86zgadzam się z Tobą w 100℅ Jednak uważam że zakup nowego auta z salonu jest obarczony mniejszym ryzykiem. Aczkolwiek ryzyko jest zawsze.
Dlatego sprawdzasz miernikiem
@@szym86możesz nie odebrać auta z salonu. Przecież po to jest odbiór.
Nikt nie zabroni Ci w trakcie odbioru sprawdzić grubości powłok lakierniczych.
Na samochód wpłacasz zazwyczaj zaliczkę nie zadatek, a zaliczki są w pełni zwrotne, nikt nie odda Ci tylko tych paru miesięcy czekania.
@@ukaszwrzesinski972 W Sierpniu zamówiłem nową Skode, zaliczki nie wpłaciłem, nie było potrzeby.
Kiedyś pokazywali w brytyjskim 5th Gear jak sobie zaliczki na samochód zbierali oszuści a samochód też był z wypożyczalni.
5:13 przeciez to podstawa, spisujesz dane typa z dowodu osobistego i sprawdzasz czy jest właścicielem ALE JELEŃ
Bo zrobił błąd ?
Od razu go obrażać musisz ?
Poczułeś się lepiej że go poniżyłeś ?
@@civic12 XD zwykły jeleń !!!
Popieram kolegę - jeleń roku :) Żonę też tak puka na dwójnasób? :)
@@civic12 bo popełnił podstawowy błąd przy transakcji na 125.000 zł.
@@tro7eI to jeszcze gotówką 😮😮😮😮
👋 Trzeba być jak Tommy Lee Jones w Ściganym żeby się nie dać naciąć
Niestety, chcąc kupić auto, nawet nowe w salonie, trzeba cynicznie zakładać, że prawdopodobnie każdy mijany sprzedawca coś przed nami zataja, może to być coś drobnego, ale prawie zawsze robi nas w balona w jakimś stopniu. Może wielu aut nie kupiłem, ani nie obejrzałem, ale z każdym coś było. I nawet jak kupiłem używkę w salonie, to zostałem wyrżnięty na koszty naprawy (nie miałem już na prawnika i zabawę w wojowanie o rękojmie). A i są głodne historie o ludziach, co kupili spady z lawety jako nówki w salonach.
Mi się o tyle dobrze udało, że kupiłem 5-cio letnią Astrę 5 z firmy w której pracuje po zakończeniu leasingu. Tam dokładnie wiadomo co się z autem działo, flotą w firmie zajmuje się mój kolega, wiem kto dokładnie tym wcześniej jeździł a nawet ja sam tą Astrą byłem ze dwa razy na delegacji. Wtedy nawet nie wiedziałem że kiedyś będzie moja. Dodatkowo kupiłem ją za 28.000 przy średniej cenie na Otomoto rzędu 50.000 (wówczas przynajmniej). Zdaje sobie sprawę, że nie każdy ma taką możliwość. Mi się trafiła cudem po 10 latach pracy w tej firmie. Niemniej jeżeli ktoś pracuje w dużej firmie (korpo w gruncie rzeczy) dysponującej flotą aut i ma możliwość zakupu auta z firmy to jest to chyba najpewniejsza droga zakupu sprawdzonego auta używanego. Co więcej przebieg to nie wszystko. Ta Astra miała w chwili zakupu 140.000km tylko jest zasadnicza różnica między tym czy auto zrobiło ten przebieg głównie na trasach 500-1000km na raz a trasach typu 5km do Biedry. Kilka tysięcy cykli rozgrzewania silnika vs kilkadziesiąt tysięcy cykli robi różnicę. Druga sprawa jest taka, że na trasach zawieszenie też mniej cierpi niż po mieście tudzież wiejskich drogach. Do tego turbina nie jest zastana, DPF na bieżąco przepalany, itd. Cały czas serwisowane w ASO (firmy się nie pieprzą w tych kwestiach), wszystkie naprawy czy nawet stłuczki udokumentowane. Prywaciarz nawet jak serwisował w ASO to może po bajerować. Korpo nie bawią się w takie rzeczy bo nie mają czasu na pierdoły. Tam co by się nie działo to idzie do ASO, jest naprawiane, dostają fakturę do zapłaty i tyle.
Inną kwestią jest jakość tych ASO ale to już odrębny temat. Jeżdżę tym póki co 1,5 roku i nie wymieniłem tam nic (poza oczywistymi rzeczami czysto eksploatacyjnymi). Chociaż nawet klocków hamulcowych jeszcze nie wymieniałem. Generalnie olej i filtry regularnie co 10k.... i tyle.
Znam taką historię ze spadem z lawety ale to długa historia . Ale tak w skrócie.
Najpierw była kilkukrotna interwencja u developera , auto nowe drze opony przednie .
Później doszło do tego ,że developer nasyłał na kupca owego auta "łysego gościa" celem zastraszenia rodziny , aby kupujący wycofał sprawę z sądu . W końcu temu kupującemu w nocy spalił się inny samochód pod domem . No i wtedy ten wycofał sprawę z sądu ,zaś feralne auto sprzedał dalej
Ukradł? Kamieniołom i odpracowuj. Umowy na kogoś z zagranicy, ech, ile razy można powtarzać to samo. Podpisujesz umowę z arabskim księciem i potem zdziwienie.
Cześć.
Misiu, bardzo Ci się przytyło. Jako walczący z nałogiem alkoholik sugeruję odstawienie regularnego spożywania alkoholu bądź innych używek. Nie gniewaj się, życzliwie radzę...
Dobry materiał. Ja miałem sytuację gdzie w dobrej wierze sprzedałem samochód i po tygodniu okazało się, że jest problem ze skrzynią automatyczne, nie znam się dla mnie normalnie jeździł , dla świętego spokoju wolałem odkupić samochód niż się bujać po sądach. Kolejny kupujący potwierdził problem i kupił auto znacznie taniej odemnie z adnotacją w umowie o takim problemie. Myślę, że wszystkie naprawy trzeba dokumentować bo w razie co to ma się podstawę iż dana rzecz była naprawiana w tym czy tamtym warsztatcie.
Wyłączasz rękojmię przy sprzedaży. Kupujący ma możliwość przejechania się i udania do stacji diagnostycznej.
Raczej nie da się tak zrobić.
@@pwe9740 Jeżeli jest to sprzedaż prywatna to za obopólną zgodą można. Tak samo w przypadku np sprzedaży nieruchomości. Ja sobie nie wyobrażam np. sprzedawać swoje stare auto i zostawiać rękojmię.
W praktyce warto jednak pamiętać o tym, że w art. 558 § 2 znajduje się informacja, która wskazuje na to, że nie można ograniczyć odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli wada została podstępnie zatajona przez sprzedawcę.
Więc zaprosi cię kupujący do sądu i tam udowadniaj że nie jesteś koniem. Może być różnie.
@@pwe9740 Tylko, że to on będzie mi musiał udowodnić że wiedziałem o istnieniu tej wady w momencie zakupu i to zataiłem.
Cześć , ja z zapytaniem o kupowanie aut uszkodzonych , bo z tego co wiem do przerejestrowania auta jest potrzebny przegląd . i jak to się ma do tego że trzeba auto przerejestrować w ciągu miesiąca od kupna? co w przypadku jeśli naprawa będzie trwać dłużej i nie jesteśmy w stanie zrobić tego przeglądu w tym okresie?
Dokładnie o to samo zapytałem w moim wydziale komunikacji. Odpowiedź : "Jeśli Pan wiedział, że kupuje auto uszkodzone, to trzeba tak ustawić terminy w warsztatach, żeby zmieścić się w terminie",
Tak, wiem że to odpowiedź debilna, ale jak zwykle przepisy w Polsce są nieżyciowe, a oni po prostu się ich trzymają. Samo przygotowanie blacharskie i do malowania zajmie trochę czasu, a gdzie reszta...
Czesc.
Jak zwykle super materiał i bardzo pomocny.
Odradzam kupowania auta bez dokumentów... po okresie ok 6 mies wpada ćbś o 6 rano..............
Ale co, po serwis czy książkę pojazdu? :)
Ta oczywiscie
A kupuje wogole ktoś auta bez dokumentów ?🤣
Chwila... czegoś tu nie rozumie. Jeżeli ktoś próbuje sprzedać auto z wypożyczalni to początkowo ten proceder może nawet ujść na sucho. Kupujący idzie do wydziału komunikacji z umową i dowodem rejestracyjnym i rejestruje auto. Wszystko OK. Niemniej z czasem wydział komunikacji orientuje się, że auto nie zostało wyrejestrowane przez sprzedającego. Co więcej sprzedający (ten właściciel wypożyczalni) zamiast wyrejestrować auto (zbycie pojazdu) zgłosił kradzież na Policję. I tu zaczynają się rzecz jasna schody. Tylko zastanawia mnie jakim dowodem osobistym posłużył się przestępca w momencie wypożyczania tego auta w wypożyczalni? No bo chyba nie swoim - w momencie gdy wypożyczalnia zgłosi kradzież to pierwsze co Policja zapukałaby do drzwi tego co je wypożyczył. Więc jak to się odbywa? Słup w formie bezdomnego z dowodem po ówczesnym wykąpaniu, ostrzyżeniu i ubraniu jak człowiek? Czy jeszcze jakoś inaczej? No ktoś legalnie musiał te auto wypożyczyć i na pewno nie był to przestępca który następnie je "opchnął".
Wszystko sprowadza się do tego, że ludzie chcą kupić coś, na co ich tak naprawdę nie stać. Chcesz kupić auto? Zaznacz opcję pokaż od najdroższych i zacznij szukać, nie odwrotnie.
Wiesz Waldek, że i ja popełniłem ten błąd przy zakupie ostatniego samochodu, ale do mnie na szczęście Policja nie zawitała...na szczęście
Pierwsza historia dość banalna i oczywista. Kupujący zawsze musi się upewnić, czy osoba dokonująca sprzedaży ma prawo do rozporządzania pojazdem, czy to jest osoba wpisana w DR. Jeśli sprzedający kręci, nie chce nam pokazać DO, to lepiej dać sobie spokój i nie narażać się na klopoty. Sprzedający, który działa uczciwie zawsze też przekazuje dowód wcześniejszego zakupu np. z salonu lub od firmy leasingowej (samochód poleasingowy). Brakuje mi tylko w tej historii jednej informacji - czy kupującemu udało się przerejestrować pojazd w starostwie?
Dzięki Waldek za interesujący i przydatny odcinek, dobrze, że informujesz o takich sprawach i, że dzielisz się taką wiedzą👏🙂🤔😮💚👍👏💪
Cześć
cześć. mam wrażenie ze bez kamerki nie ma co ruszać kupować czy sprzedawać auta
🤣🤣🤣
Sam byłem świadkiem jak taki poszkodowany „na niemca” chciał zarejestrować samochód i brakowało mu dokumentów a sprzedawca zniknął i komórka - nie ma takiego numeru!!!
Cześć. 2006, kiedyś to było. Wtedy to o Facebooku czy RUclips nikt nie słyszał. Były fora i GG. Auta w atrakcyjnych cenach się trafiały co rusz, ale potem zazwyczaj wychodziły niespodzianki i trzeba było to naprawiać. Dzisiaj chociaz można znaleźć bomby zawczasu
Dziwię się, że przy takim poziomie wałów odwalanych przy kupnie sprzedaży aut, jak grzyby po deszczu nie wyrosły firmy pośredniczące, które dawałyby pisemną gwarancję przy sprzedaży lub kupnie auta dla klienta.
@piotrszaroleta235
Wydawało mi się, że dość jasno napisałem co miałby gwarantować pośrednik, ale widzę, że bez łopatologii się nie obejdzie.
Otóż, jeśli zepsuje się cokolwiek w aucie, co podlega zużyciu eksploatacyjnemu - odpadnie śrubka, czy padnie sprężarka, która na przelot 200 tys km i nigdy nie była wymieniana - tego nie zalicza się raczej do wałów lub inaczej oszustw, przekrętów na Niemca, na klona, czy wielu wielu innych - oszuści są wyjątkowo kreatywni.
Zadaniem pośrednika byłoby sprawdzenie autentycznej historii auta - ilości właścicieli, sprawdzenie jego stanu prawnego, zapłaconych podatków, oraz stanu technicznego - czyli przebiegu i historii serwisowej - i na te informacje przekazane nabywcy, pośrednik dawałby gwarancję. Tylko tyle - ale jak ciągle widać dla większości - aż tyle.
Przecież są takie firmy nazywają się auto handlem PKD 45.11. Z (Sprzedaż hurtowa i detaliczna samochodów osobowych i furgonetek) bądź (a najlepiej łącznie) 45.19 tylko takich nazywacie handlarzami i odradzacie :)
A to właśnie autohandel z fakturą na pełną kwotę jest najpewniejszym źródłem pojazdu bo odpowiada za wady fizyczne jak i prawne.
No ale wiadomo, bez fakturkie taniej, umowa na niemca, co złego to nie my tak lepiej.
@grzegorzszeliga2797
Przedmiotem działalności auto handlu - jak sam to ładnie zacytowałeś - jest sprzedaż hurtowa i detaliczna samochodów osobowych i furgonetek, a nie sprawdzanie historii pojazdów oraz ich wcześniejszych właścicieli. Odpowiedzialność z tytułu rękojmi trwa dwa lata, a po tym czasie jeśli okaże się, że auto jest klonem, lub zostało gdzieś skradzione, to Autohandel już nie odpowiada. Trudno też będzie wyegzekwować po tym czasie roszczenie, kiedy się okaże, że kupione przez nabywcę auto zamiast deklarowanych 189 tys km przebiegu ma 489 tys, bo to musiałby sprawdzić kupujący prowadząc poszukiwania na własną rękę PRZED zakupem, bo takich informacji żaden Autohandel nie zbiera, a wręcz je ukrywa pod nazwą - aktualizacji liczników.
Reasumując - chodzi o to, żeby był pośrednik który sprawdzi profesjonalnie historię auta przed zakupem i wiarygodność tych informacji zagwarantuje - a nie pośrednik sprzedaży aut - do którego można wystąpić z roszczeniem wady prawnej lub technicznej dopiero po zakupie auta i dopiero wtedy jak przez przypadek taką wadę wykryjemy w czasie dwóch lat od zakupu. A to jest zasadnicza różnica zwłaszcza dla kupującego, który chciałby wiedzieć co kupuje przed zakupem, a nie kupować kota w worku i później bawić się w detektywa i w sądzie dochodzić swoich praw, tracąc czas i pieniądze.
@@aaasdddaaaasfddas5015 a w jaki sposób taki pośrednik miałby gwarantować te parametry skoro 2 lata rękojmi u handlarza nie wystarczają dla Ciebie?
Jakie musiałby mieć ubezpieczenie od błedów które mogą na przestrzeni tych lat się pojawić i ile poza tym to powinno kosztować w związku z tym?
Firma posrednicząca która za 500 zł ma Ci dać gwarancję ? Wiesz co piszesz człowieku czy kompletnie nie zdajesz sobie z tego sorawyb
Cześć zachwile powiekszy mi się rodzina szukam auta dla 4 dzieci i 2 dorosłych tak żeby do bagażnika wszedł stelaż na podwójny wuzek auto będzie służyło głównie w dusze trasy nowe lub używane co byś polecił?
Definicja czy to kolizja czy wypadek to nie widzimisię tylko jest określona wyraźnie - gdy nie ma ofiar jest to kolizja, gdy są - jest to wypadek. I skala zniszczenia pojazdu nie ma tu znaczenia. Panie Wadlku, kto jak kto ale pan powinieneś to wiedzieć
A czy jak się sprzedaje auto to nie można dodać w umowie zapisu uszkodzone /niesprawne? Nikt nie będzie mógł wtedy powiedzieć, że miał jakieś wady ukryte wiadomo, że niesprawny i hej :)
Jeśli o uszkodzeniach będzie w umowie-podczas rejestracji kupujący będzie zmuszony do przeglądu na SKP
@@JohnBi-q8g trzeba o uszkodzeniach opowiedzieć i nagrywać to oraz zapytać kupującego czy zrozumiał i jest świadomy, potwierdzi więc nara - argumenty o wadach ukrytych odpadają z automatu i nie wyłga się że nie wiedział. Będę sprzedawał auto sprawne mechanicznie ale z pakietem rudej w komplecie i tą metodę zastosuję żeby potem mi ktoś z pretensjami nie dzwonił
Takie stacje się zdarzały i niestety zdarzać będą. Rozumiem cel filmu, bo jest prewencyjny i chodzi o to, żeby uświadamiać. Ale niestety, wiemy co jest silniejsze od świadomości - jest to sytuacja finansowa przeciętnego Kowalskiego i ilość REALNIE dobrych aut na rynku wtórnym. Każdy szuka podświadomie taniej. Przewalamy dziesiątki ogłoszeń, jeździmy kilometry, oglądamy te ulepy. Zrezygnowani trafiamy nagle na swój ideał auta (na dodatek okazyjnie tani), to odcina coś w głowie. Podkręcani przez sprzedawcę, nie widzimy czegoś, co kiedyś dla nas było normalną sprawą do sprawdzenia. Niestety.
Nie. Sytuacja finansowa to jest wymówka. Możesz iść tą drogą ale pytanie czego się nauczysz dla siebie?
Tu chodzi o emocje. Brak kontroli swoich emocji. Nic innego.
A jak ktoś jest mało zamożny to tymbardziej powinien sprawdzić medal z dwóch stron 3 razy.
@@szymi102 Sytuacja finansowa? Lepiej kupić taniej i nie sprawdzać co wieże sie z dodatkowymi kosztami a cie nie stac? cóż nauka kosztuje
@@szymi102nikt ich nie kontroluje
Cześć. Nie wyobrażam sobie jak można podpisywać jakieś dane bez wcześniejszej weryfikacji czy to VIN na pojedzie i w dowodzie, czy sprawdzenie sprzedającego poprzez dowód osobisty w zależności co jest zamieszczone na umowie. Pozdrawiam
A ja sobie wyobrażam.
Dowód osobisty na dowolne dane można kupić jako kolekcjonerski. Może zakup notarialny? Notariusz musi sprawdzić tożsamość, a kontrahent nawet nie przyjdzie, bo wylegitymować się fałszywką przed urzędnikiem państwowym-to można w kajdankach z kancelarii wyjechać.
Jeżeli sprzedawca wywiera na tobie presję, kupuj teraz bo już jest 10 chętnych, albo naciśnij teraz button zakupuj bo masz tylko 10 sekund czasu, to nigdy tego nie rób.
Panie Florkowski, dlaczego po wykupieniu raportu , raport pokazuje szkode i wycene ale nie ma zakresu szkod? Moze Pan mi pomoc?
Ale jak to firma(tak było w dowodzie) sprzedawała auto na umowę a nie na fakturę?!? Sorry ale kupujący się podniecił autem i tylko on jest winny 🤷🏻♂️
Też zaliczyłem taką wtopkę, ale tylko 560 zł, że na tablice zjazdowe z niemiec
Mnie policja w niemcowni kontrolowała. Pokazalem im ksero dowodu rejestracyjnego. Zapytali co to jest? Mówię ze ksero. (Auto od tygodnia w leasingu) Byli w szoku ale puścili i powiedzieli że ostatni raz.
Najgorsze jest to że państwo pozwala na takie procedery. Jeżeli komis czy Autohaus lub obojętnie kto dopuszcza się jakiegokolwiek fałszerstwa powinien być od razu wyeliminowany. Ujmę to tak jak to mówił stary wieszcz Paździoch,, za jaja i na laternię” może czegoś by się nauczyli
plus profilaktyczna konfiskata majątku. CAŁEGO
Zgadzam się. Jestem za a nawet przeciw 😂😂😂😂😂😂
Witam . Czy ktoś wie na co trzeba by uważać kupując samochód używany z Węgier ? Jest dziwna sytuacja. Model który chcę kupić. Są takie 3 sztuki w Niemczech na autohandlach i wszystkie 3 są re importowane z Węgier . Trochę dziwna sytuacja .
a kto prowadzi ten autohandel? pewnie turki. na 100% te fury to złom z trzech
Panowie i Panie, nawet w Polsce zdarzy się ze handlarz sprzedaje auto na słupa czyli panią Jadwigę która oddała auto w rozliczeniu. Co prawda łatwiej jest dojść do klienta ale ewidentnie jest wyłudzenie podatku, a jeszcze zabawniejsze jest jak umowę podpisują na terenie Czech będąc w Polsce. Myków jest sporo i nikt się za to nie bierze. Dlatego jeżdżę starym autem bo jak chciałem kupić nowsze to aż kipi od handlarzy i prywaciarzy przekrętem. Pamiętajcie, że najwięcej kręci i oszukuje ten co jest bogaty bo on wie jak być bogatym a biedny z milionem w kieszeni nadal będzie biedny.
5:50 nie poprosił o okazanie dowodu osobistego - nie wiem kim trzeba być, żeby tego nie zrobić, a jak kupujący sprawdził w takim razie dane sprzedającego, jak w umowie powinien być np. Pesel? Jprdl...
Zastanawia mnie fakt, ze dla skarbowki juz jest poejrzane, i wrecz karalne ,sprzedawania pojazdow, ponizej 15 procent wartosci rynkowej, a jesli chodzi o sprzedawanie nieruchmosci to mozna nawet ponizej 90 procent wartosci rynkowej.
I to jeszcze przy udziale notariusza. Tak kupuja ludzie od zdemencjonowanych dziadkow nieruchmosci. I jako ,ze nie jest to przypadek pojedynczy, tylko znam z autopsji kilka, to urzad skarbowy powiedzial ze nie ma zadnego przestepstwa, prokurator i druga instancja sadu, tez nie wiedziala przestepstwa, sad w osobnej sprawie powiedzial ze kupowac nieruchmosci mozna za ile sie chce, a pojazdow nie. Stawiam teze, ze zydzi i rodziny i przyjeciele wysokopostawionych w Polsce zajmuja sie handlem nieruchmosciami, a zaden z nich handlem samochodami i stad ta roznica, zeby jednych rabowac do golej skory,a innym nie utrudniac dzialania na rynku.
Urząd Skarbowy ma 5 lat na weryfikację ceny zakupu i jeżeli będzie znacznie poniżej średniej rynkowej to wezwie do złożenia wyjaśnień lub z urzędu wszczyna postępowanie w sprawie określenia wartości aby dowalić podatek.
@@maritpol1688 Tylko tam gdzie chodzi o 100 zlotych, czyli maluczkim, ale tam gdzie chodzi juz o wiecej jak 100 tys zl doskonale wiedza ze nic czynic nie wolno, bo to juz ktos wazniejszy za tym stoi. Bylem i zglosilem oszostwo podatkowe , gdzie podalem kto jak i kogo okradl. i z tego tytulu nalezalo sie skarbowym 700 tys zl.
I widzialem u nich strach w oczach kiedy sie o tym dowiedzieli. Nikt nie podjal zadnej interewencji, bo wiedzieli ze za tym stoja dawni oficerowie SB. Dlaczego skarbowka nie wymaga od jezdzow apokalipsy zadnej kasy fiskalnej i podatkow , od lekarzy, od prawnikow, od ksiezy i propagandzistow, i podobno wobec prawa jestesmy wszyscy rowni. Uwazaj jak ci pierze muzg TV bo jak zejdziesz na Ziemie , to bedzie bolalo.
Lubię twoje materiały, chcą też już przynudzasz. Przykro mi, że jest z Tobą tak kiepsko finansowo, że też musisz się prostytułować dla nędznych firemek
Cześć,
Ja dałam się nabrać na przebieg. W umowie i ogłoszeniu było 299 tys. , a fizycznie było o 100 tyś. więcej... Zauważyłam to dzień później.
Nie rozumiem jak można nie sprawdzić kto jest wpisany w dowód rejestracyjny, jak można spisać umowę bez dowodów tożsamości...
Miłego dnia Waldek
Kolejny świetny materiał od ciebie! Pozdrawiam!
Cześć
Dobry materiał ,dużo cennych informacji 👍
Dziękuję za naświetlenie problemu.
Wprawdzie ja już auta nie będę kupował, ale może komuś wyjaśnię zagrożenie.
Cześć.
I widzimy się niedługo😉
Cześć 🙋♂️ jak zawsze super materiał
Czesc widzimy sie niedługo
Dobry materiał, może pomóc oszczędzić sporo kasy wielu osobom. Kciuk w górę!
Można to tylko podsumować: złodzieje wykorzystują chytrości i skąpstwo ludzi. A czasy się zmieniły. Można iść do salonu i "kupić" nowe auto na wynajem długoterminowy. W salonach działy aut używanych mają dużo aut w dobrym i bardzo dobrym stanie. Ale w Polakach jest takie przekonanie że okazja, że to wyjątkowa oferta, że handlarz to uczciwy człowiek...i kupuje się pragnienia a nie rzeczywistość. Uczciwych zawodowo sprzęgających aut jest mniej niż 1%. Niemal wszyscy to kłamcy. Ci uczciwi zwijają działalność bo znowu klienci ich robią. Taki kraj, kłamców, hipokrytów i często złodziei.
W salonach nawet oszukują . Szukałem Audi A5 po lizingu . Po oględzinach znalazłem jedną sztukę w Poznaniu . Okazało się po sprawdzeniu vinu , że rok się nie zgadzał , dodatkowo auto było z 3 stron naprawiany …Salony handlujące autami używanymi to też kombinatorzy !!
A co z kartą poazdu? Przecież jak się sprzedaje samochód to trzeba przedstawić kartę pojazdu dodatkowo jeszcze dowód zakupu pojazdu (wymagany prze przerejestrowaniu) i drugi komplet kluczy.
Karty pojazdu nie ma od września 2022.
Od dłuższego czasu zauważyłem że na tym kanale jest tylko pół prawda, reszta to nabijanie oglądających i zasięgów, szokujące tytuły i tyle
W wrzesniu wyporzyczylem auto z wypożyczalni i dostałem dowód rejestracyjny.
Co jakiś czas na OtoMoto pojawia sie seria ogłoszeń różnych aut z autami po zaniżonej cenie a w ogłoszeniu jest ten sam tekst „w przypadku rezerwacji proszę o kontakt „ i podany e-mail
Nie sprawdzic kto sprzedaje a kto podpisuje umowe niemozliwe jak ktos posiada 125k to chyba ma cos w głowie
🤣🤣🤣🤣Okazuje się że siano!! . Oglądając materiał mało nie padłem ze śmiechu!!!!
zdj dokumentow mozesz robic bo rodo dotyczy tylko firm a nie osob prywatnych wiec nie ma to znaczenia jakies przechowywanie danych
Jak to w socjalizmie, bohatersko rozwiązuje się problemy nieznane w innych systemach. 1 dowód, a dlaczego nie 2? Jedna część do pokazania, a druga cześć u właściciela?
Coś mi tu nie gra. Sprzedaż samochodu na umowę kupna-sprzedaży i nie sprawdził dane z dowodu osobistego? Przerejestrował i dopiero za miesiąc go znaleźli? A wypożyczalnie nie mają GPS w swoich autach?
Cześć i widzimy się niedługo!
Cześć, emocje moźna wyłączyć jeśli korzysta się z pośrednika, który za nas sprawdza samochód - polecam!
Dokładnie.
Wystarczy wynajęcie kogoś do oceny auta - sam to robiłem kilka razy i uratowało tyłek !
Czy wynajęty pośrednik daje pisemną gwarancję w razie kiedy po zakupie wyjdą wady prawne bądź techniczne? I czy w ramach tej gwarancji z własnych środków pokryje szkody?
Zakładam, że jesteś takim pośrednikiem.
Jeśli pośrednik da ciała, to i tak samochód zabiorą... Tobie.
@@aaasdddaaaasfddas5015 od pośrednika kupujesz brak emocji a nie gwarancję na samochód, gwarancję to daje producent.
@@ukaszwrzesinski972 nie jestem, korzystałem kilkukrotnie z takich usług.
Miłej niedzieli
Dziękuję. Z Bogiem.
W żadnym raporcie nie uzyskamy informacji o naprawach "prywatnych". Nie ma wpisu w książce nie ma kolizji.
Kupować auto za 125k i nie sprawdzić dowodu osobistego przy spisywaniu umowy - bezcenne:)
A kupowania auta bez dokumentów to już nawet nie skomentuję...
Kolega kiedyś tak kupił samochód "na niemca". Samochód, ktory kupił miał mało paliwa, podjechał na stację i gdy szedł zapłacić samochód odjechał...
Wytrzymałem.Notabene właśnie zamierzam wrzucić na sprzedaż swoje a6c6 2.0 tfsi w gazie.....zaczynam się bać kupujących 😀
Jakie znowu niedozwolone przechowywanie danych osobowych? Przecież na umowie wszystkie te dane z dowodu osobistego powinny się i tak znaleźć
A co jesli ma podrobiony dowód?
Cześć i widzimy się niedługo ;)
Z ciekawosci wlaczylem posluchac kolejnych bajek i dzieki, nie zawiodlem sie. Ciekawi mnie tylko czy ktos łyka te opowiastki:)
Cześć ... i widzimy się niedługo he he
Dobry odcinek. Rzadko który z taką uwagą słuchałem.
Cześć,
dziękuję i do zobaczenia
Cześć. Kolega tak kupił na Niemca od sąsiada. Ale tam było bez haczyków za dobrze się znają i jeździ już 3 lata.
Cześć. Ja to ostatnio sprzedałem samochód i mam taką historię że już nie będę nigdy sprzedawwać auta-Będę jeździć do złomowania. Pozdrawiam Waldku
Cześć a czemu tak drastycznie do tego podchodzisz ze już nikomu nie sprzedaż
@@Paweł-j5m Niestety jestem ofiarą co waldek w poprzednim odcinku opowiadał, typowe oszustwo wyłudzeń pieniędzy, będę o tym opisywać niebawem.
sprzedajesz jako prywatny i to ze sie auto zepsuje to juz nie twoj problem, a to ze ktoś proboje coś ugrać straszac pozwami to niech sobie straszy
@@damian6819nie ma co się załamywać człowiek jakby wiedział ze upadnie to by nie wstawał
@@lukas93xdokładnie tak
W tym samym banku konto i pieniędzy nie odzyskałeś? Nie ustalono właściciela konta? Coś mi tu śmierdzi... 20, 30mln ciężko odzyskać, ale 1,5k?
Ludzie nie dziwcie się skoro rok temu uwieżyliście Tuskowi .
Czyli najlepiej mieć wyporzyczalnie, poprosić "szwagra" aby sprzedał auto, podzielić się sianem, zgłosić kradzież, odzyskać auto i pyk.
A myślisz że za co siedzi m in Pan Bujda? :)
@@PiotrPartacz serio? A skąd to wiesz? domyslasz się czy ujawniasz tajemnicę śledztwa? a może klepiesz jak przekupa?
@@bartoszp.7798 pozostawię Cię z tym pytaniem na zawsze :) Śledź wiadomości :)
buhhahahaha. i o 6 rano być kutym przez policję. niejeden FRAJER wpadł na tak debilny pomysł jak ty
Nie bardzo rozumiem tą pierwszą sytuację. Jak kupuje od kogoś auto to zawsze na umowie spisuje numery dowodu i pesel mój i sprzedającego. Numeru dowodu nie ma na dowodzie samochodu więc siłą rzeczy muszę mieć dowód osobisty.
Ja kiedyś kupiłem samochód w komisie zajęty przez komornika. 20 lat temu, na szczęscie dobrze się skończyło
9:50 dane z dowodu nie są wrażliwe ;) a jak sprzedawca ma "dowód kolekcjonerski" to i tak jesteśmy w pupie
nie. możesz wezwać policję w celu potwierdzenia danych
@ w dzisiejszych czasach można się też potwierdzić wzajemnie mobywatelem więc w sumie są opcje
CZEŚĆ ! No ja ostatnio miałem podobną sytuację na tego Helmuta ale dokumenty były wszystkie samochód bezawaryjny już rok nikt się nie zgłosił a cena była ok mam nadzieję że nic się w przyszłości nie stanie pozdrawiam
Cześć, pozdrawiam Ciebie Waldku
Za granicą też już nie chcą dowodu a wręcz mają go gdzieś. W holandi patrzą w cepik jak cię w systemie europejskim nie ma to dowód można sobie w D wsadzić bo dla nich to papier toaletowy najwyżej. I dzwonienie to urzędu gdzie się rejestrowało auto tydzień czekania aż naprawili i kupe kasy za parking policyjny. Oczywiście nie wina urzędników i kasa nie do odzyskania. Historia zeszłoroczna.
Część, jak zwykle dobry merytoryczny materiał
Bardzo dobrze! Na biednego nie trafiło. Kto kupuje auto za 150tys? Kombinatorzy. Niech się do roboty weźmie i w tramwaj. Proste. Jest recesja ludzie nie mają co do garnka włożyć,a typ kupuje autko za 150tys. Skąd ma pieniążki? Zapłacił podatek, czy oszust podatkowy?
4:05 Waldek nie wprowadzaj w błąd, że to było paserstwo... Nie było, ponieważ masz legalną umowę kupna-sprzedaży i ona Cię chroni od zarzutu paserstwa, ponieważ był to zakup w dobrej wierze. Wiem coś o tym z własnego doświadczenia (nie samochodu) ale innego produktu kupionego na umowe cywilno prawną.
Cześć! I widzimy się się nie długo ... :D
Cześć
Przestrogi nigdy nie za wiele👍 dzięki i pozdrawiam 👍