Wbrew pozorom uświadomienie sobie ze jest się nikim to najlepsze lekarstwo na popularne "co ludzie powiedzą" Można realizować się i nie przejmować opiniami innych
@@kwasek2525 niekoniecznie. Możesz zacząc robić rzeczy niekonwencjonalne które dla większości owiec są dziwne. Np. Jeśli masz prysznic w pracy to możesz do niej biegać zamiast dojeżdżać samochodem. Mieszkajac w bloku możesz zrobić grila z rodziną w parku i nie przejmować się tym że nie masz domu z ogródkiem. Ja w tym widzę możliwość rozwoju a nie stagnacji. Ludzie częściej obgaduja tych którzy biorą życie we własne ręce i próbują coś osiągnąć niż tych co kisza się w swojej miernocie.
@@sali32123 Popieram, świadomość własnej marności przekłada się na zawiść i oczernianie tych, którzy osiągają sukcesy. To tak jak z atrakcyjną i pełnś życia i pasji kobietą. O przecietnej kobiecie z pospolitą urodą nikt specjalnie się nie intetesuje, nie obgaduje, nie zazdrości.
@@basiasarna7455 Myślę, że marność to nie jest właściwe słowo. No chyba że faktycznie jest się w bardzo marnej sytuacji. Ale osobiście nazwałabym to po prostu zwykłością, która sama w sobie nie jest niczym złym a to jak będziemy ja postrzegać jest kwestia indywidualną. Ktoś może jej nienawidzić i dążyć to bycia "kimś wielkim" a ktoś inny może uważać ją za azyl życia.
Mam na to sposob. Miej w nich wy*ebane i jak im sie nie podoba to niech sie nie odzywaja. Sam tak zrobilem, efekt? Wszyscy mnie wspieraja w tym co robie bo wiedza ze jestem szczesliwy.
Tak się składa , że jak byś nie żył( nawet jeśli będziesz drugim Lewandowskim) i tak znajdą się osoby, które wszystko widza lepiej, potrafią lepiej i skrytykują Twoje życie. Nie spełniają oczekiwan innych ( jeśli posiadasz rodzinę, też musisz czasem zawalczyć o siebie).
Najlepsze jest to, że w tzw. ”grand scheme of things” 99,9% ludzi jest ”nikim”. Tak naprawdę jest na świecie tylko garstka osób, które mają REALNY wpływ na świat. No i cóż, nawet jak masz na koncie kilka milionów złotych to dalej grasz w ich grę a sam jesteś niewiele większy niż przeciętny Kowalski. Po prostu wygodniej się żyje :)
Prawda? I wypuszczają bzdury typu "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni, utwardzi, uodporni", "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło", "Chcącemu krzywda się nie dzieje" :). Potrafią wpłynąć na swych poddanych, niewolników, na ich świadomość, poglądy, przekonania, postrzeganie, kierunek rozumowania, co, kiedy, ile warto i nie warto, co się powinno, nie powinno i jak powinno. Mają moc/siłę perswazji, przekonywania :) No przecież po to ich bóg wybrał i zesłał na padół, ten padół, by mędrczyli, uprawiali swoją filozofię i kontrolowani myślenie, mentalność swych poddanych :). Widać, że się starali, angażowali, bo nieźle ukierunkowali, nastawili na wiarę w sacra i absoluty, kanony i wartości :). Prawdziwa moc/siła zakorzeniania, wpajania i umacniania, przyzwyczajania i oswajania :)
Nawet jakby ktoś z dołu jakimś wielkim cudem miał kilka miliardów, toi tak nie jest w stanie zmienić realiów, warunków, porządku, ładu. Nie ma ludzi, mocy, siły sprawczej. Od razu by go wzięli na celownik jak Leppera. Nie ma żadnych szans przejęcia władzy jako sam jeden. Kto by go posłuchał i za nim poszedł? Kogo by przekonał do siebie i swoich racji? Jak by zdobył zaufanie, poparcie? Jakby niby miał zburzyć porządek zorganizowany przez setki milionerów i miliarderów tu panujący/obowiązujący? Jakby miał im odebrać realny wpływ, prawa, możliwości? Ale na szczęście dla nich wszyscy którzy mają prawo, aspiracje, pretendencje i roszczenia do milionów są po ich stronie, z nimi, to jedna mentalność, osobowość, tożsamość biznesowa, więc zagrożenia nie mają. Nikt im nie podskoczy, nie przeszkodzi, nie zaszkodzi, są tego pewni :)
Jeśli ktoś jest nikim w kontekście niskich niskich zarobków - to ma bardzo ograniczony budżet na swoje zachcianki. Takie gadanie "możesz robić co chcesz" to bujda, żadnego biedaka nie stać na przysłowiowe dziwki i koks, ciężko nawet znaleźć dziewczynę, jak ktoś kiepsko wygląda. Co do wykorzystywania - to każdy pracownik jest poniekąd wykorzystywany, a taki pracownik maka zarabia grosze, podczas gdy korporacja zarabia krocie. Kolejna sprawa jest taka, że mając kasę jesteśmy bardziej bezkarni. To jednostki niskiego szczebla zawsze najbardziej obrywają za złe posunięcia na górze. Poza tym bieda to nie tylko finanse i pozycja zawodowa - prawdziwie biedni są ludzie bez zainteresowań / pasji / celu w życiu.
Największą zaletą bycia nikim jest bezpieczeństwo. Nie próbują cię wtedy okraść czy zabić i raczej nikt cię nie śledzi, a na pewno nie w takim stopniu jak polują na wpływowe czy bogate osoby. Warto też dodać, że można być bogatym, wpływowym i udawać nikogo, dzięki czemu jednocześnie możesz robić co chcesz i prawie niczym się nie martwić.
Znam mnóstwo osób, którzy są milionerami i nikt ich nigdy w życiu nie okradł, ani nawet nie zaczepił. Tymczasem mi, biednemu przegrywowi średnio co pół roku grozi jakieś pobicie.
@@pawello3602 Pewnie milionerzy moga sobie zapewnić lepszą ochronę;),a i tak nieraz słyszymy np. o porwaniach dzieci jakiś biznesmenów czy celebrytów. Natomiast przeciętny Kowalski też może zostać napadnięty na ulicy czy we własnym domu ( a nawet zabity dla paru złotych;(
@@pawello3602 Ale to dlatego bo mają ochronę czy dlatego bo udają biednych? Bo słyszałem o takich co gdy wygrali w lotto to nie zmienili nic w swoim życiu.
@@monia866 Nie mają żadnej ochrony i nigdy nie potrzebowali. Co więcej - to już chyba nie te czasy, by porwanie kogoś bogatego się opłacało. Nie znam się na temacie, ale wydaje mi się, że porwanie kogoś wpływowego nie przejdzie obojętnie dla służb, czy innych "organizacji". Poza tym jest to średnio opłacalne.
Mnie to, że jestem nikim wcale nie pomaga. To nie tak, ze nie jestem za nic odpowiedzialny, ale nie mogę tak potoczyć tych rzeczy, na które powinienem mieć wpływ, żeby poszły dobrze. Co z tego, że nie mam szansy rozwalić biznesu ojca, który budował całe życie, jak wiem, że nie będę mu w stanie zapewnić takiej opieki na starość na jaka zasługuje. Co z tego, że nie mogę przewalić potencjału finansowego, jak akurat to by mi bardzo pomogło w np. walce z chorobą kogoś, kto jest dla mnie ważny. Co z tego, ze nie jestem rozpoznawalny i pozytywnie odbierany, jak dalej słyszę, że ludzie, ktorych nie znam słyszą o mnie historie, które się nie wydarzyły. Jak jesteś nikim, to nie jest tak, że opinia ludzi cię omija. Nie jesteś co prawda dla nich tematem, ale jesteś dla nich "clownem", z którego sie śmieją.
Myślę, że jestem takim sobie właśnie nikim z tego filmu. Pracuję w odzieżówce a w wolnym czasie uczę się grafiki komputerowej. Chciałabym w przyszłości zrobić z tego biznes ale nie spieszy mi się, bo chcę czerpać przyjemność z tego co robię i prócz tego mam kilka innych planów. Trudno natomiast nie czuć presji nawet z najbliższego otoczenia kiedy sąsiedzi i rodzina wciąż zadają pytania typu "A praca jest? Zarabiasz? A nie chciałabyś jakiejś bardziej stabilnej i prestiżowej posady?". Dobrze mi w tym miejscu gdzie jestem na ten moment ale słysząc takie rzeczy człowiek zaczyna myśleć "Może faktycznie nie robię dość dużo, nie zarabiam wystarczająco, może ja jestem nie wystarczająca...?" Także niestety bycie nikim nie zawsze zwalnia Cię z ciągłego wrażenia bycia ocenianym. To tak jakbyś chciał po prostu wybrać się na spacer ale wszyscy dookoła Ciebie krzyczą żebyś walnął potrójne salto, zrobił szpagat a na koniec zażonglował nożami.
Presja systemu i jego martwych ludzi , dzisiaj możesz być nikim a za godzine jak Bóg zechce możesz być kimś z ogromną władzą , nie ma to znaczenia tak naprawde
To od Ciebie zależy czy będziesz brać opinie innych do siebie i pod ich wpływem podejmować decyzję. Warto pamiętać że ludzie zawsze będą niezadowoleni i zawsze będą mieć lepszy pomysł na Twoje życie niż Ty sama.
Fajnie by było zobaczyć teraz film, Zalety bycia Kimś. Wiem, że ten film miał za zadanie pomóc osobom które ubolewają nad tym, że nie są nikim ważnym, ale jak go oglądałem miałem wrażenie, że osiągnięcie sukcesu ma same negatywy, a wiem, że tak nie jest.
Pewnie będzie taki film,jeśli oglądasz go od dłuższego czasu to wiesz że w jednym odcinku przedstawia jedną stronę a w drugim drugą stronę. Więc wyczekujmy
Ludzie zawsze będą cię oceniać bo nie da się być nikim, możesz być np. synem i rodzice będą cię oceniać. Możesz byc uczniem wtedy nauczyciele będą cię oceniać. Zawsze znajdzie się ktoś kto patrzy, wymaga i oczekuje. Nie mogę sobie wyobrazić faktycznej osoby która jest nikim dla każdego, jest to dla mnie pojęcie abstrakcyjne.
Bycie nikim nie ma żadnych zalet, każdy z nas ma marzenia, potrzeby, chęć osiągnięcia czegoś we własnym wymiarze możliwości. Porównywanie się do "celebrytów" jest idiotyzmem, ale jeśli skrupulatnie i rzeczowo wykonujemy swoje obowiązki w pracy czy to w szkole to już jesteśmy kimś. Myślenie że przeciętny Kowalski przeżywa mniej stresów kiedy dostał reprymendę od szefa niż osoba na świeczniku bo opinia publiczna go skarciła jest błędne. Po takich ludziach spływa to jak po kaczce, a wy ciągniecie za sobą wózek doświadczeń i cierpienia który często ląduje w waszym domowym zaciszu. Jeśli na którymkolwiek etapie swojego życia przestaniecie wierzyć w siebie w to że możecie coś osiągnąć w pracy w domu w poprawie relacji z rodziną i bliskimi to będziecie bliżej upadku niż ktokolwiek inny wokół was. Bycie nikim to zatracenie wiary w siebie w ludzi was otaczających w wieczne tłumaczenie, przede wszystkim sobie czemu tak a nie inaczej wyszło. Nie dajcie się i róbcie wszystko żeby osiągnąć każdy, nawet najmniejszy cel w swoim życiu.
Każdy jest kimś nawet sprzedawca, sprzątaczka, czy matka zajmująca sie domem i dziećmi. To żałosne mierzyć swoją wartość posiadanymi dobrami czy karierą. Nie jesteśmy praca, ani zawodem, którym wykonywujemy. To jest tylko jedna z naszych życiowych ról. Dla kogoś z zewnątrz możesz być nikim ważnym, ale dla twoich bliskich jesteś wszystkim. I to się tak naprawdę w życiu liczy.
Pocieszające, aktualnie jestem na takim etapie, gdzie rzuciłem bardzo odpowiedzialną pracę i robię całe byle co, bo muszę od wszystkiego odpocząć, plus presja od rodziny spowodowała, że zmarnowałem młodość na pracę i czuję się teraz tak, że chciałbym odzyskać stracone x lat, by móc pochodzić ze znajomymi na imprezy powygłupiać się. Problem jest w tym, że już trochę wiek na to nie pozwala i trochę jestem w limbo: chciałbym jeszcze pożyć i nie mogę już tak robić.
Dla Boga jest się zawsze kimś, dla rodziny też, poza jakimiś skrajnymi przypadkami, prawdziwy przyjaciel też zawsze będzie z nami. Wyścig szczurów powoduje tylko same problemy, nie można się w nim zatracić
"I tajemną nich pozostanie, co zwykle jadasz na śniadanie, I czy w tygodniu kochasz się razy siedem czy też pięć. Choć jesteś nikim, takim pozostań, szare sekrety dla mnie pozostaw" - Maanam. Szare miraże
Widzę to po sobie i swoim ojcu. Jestem pracownikiem montażu maszyn rolniczych, ojciec jest kierownikiem eksportu. Pracujemy w tej samej firmie i zauważyłem, że moja choć cięższa, fizyczna praca daje mi więcej swobody niż jego lżejsza za biurkiem. Bo w zasadzie przychodzę, robię to co mam zrobić i wychodzę, nikt do mnie nie dzwoni po pracy, nie biorę roboty do domu i mam więcej czasu dla siebie, też mniej się denerwuje. Bycie nikim jest super.
Generalnie zapewnienie sobie stabilności finansowej w wieku ok. 35-40 lat na resztę życia tak żeby nie musieć pracować i mieć wszystko czego Ci trzeba wydaje się chyba być najbardziej op. Strategią na życie pełne szczęścia, rozwoju i konsupcjonizmu jednocześnie
Poruszyłeś ciekawy temat. Sukces - stres, depresja / bycie nikim - mniejsze przejmowanie się i luz. Myślę, że największą sztuką jest znaleźć balans w tych dwóch terminach. Ludzie z niską samooceną, często po awansie na jakiegoś tam kierownika czy dyrektora (bądź jakiekolwiek „lepsze” w ich mniemaniu stanowisko) często popadają w większy stres, bo czynniki zewnętrzne karmią ich ego, ale nie podbudowują samooceny, dlatego będą za wszelka cenę robili wszystko by to utrzymać. Wewnątrz dalej wiedzą, że są nikim, ale napis „kierownik” w stopce maila pozwala im poczuć się kimś więcej. Niestety tak jak wspomniałeś wszystkie rzeczy materialne (drogi telefon, auto, mieszkanie) bądź nabyte (kariera, władza) mają to do siebie, że są ulotne i po utracie przykładowo - stanowiska osoba ponownie w swoich oczach znowu jest na dnie. Człowiek, który zaś jest wg filmiku „nikim” - więcej docenia, mniej się stresuje, docenia chwilę, ale nie wypruwa sobie flaków w imie „sukcesu”. Nie przywiązuje uwagi do etykiet tj „budowlaniec” czy „pielęgniarka”. Czy to znaczy, że nie jest ambitny? To właśnie zależy od podejścia, bo jeśli ktoś faktycznie od życia niczego nie oczekuje, to pewnie będzie częściej się pozytywnie zaskakiwał jak coś mu wyjdzie, ale z drugiej strony brak dążenia do polepszenia swoich warunków, rozwoju pasji lub dążenia do czegokolwiek to zwykła egzystencja, która również może do tej depresji doprowadzić. Chyba najtrudniejsze właśnie jest dążenie do ciągłego rozwoju, ale bez presji na sukces. Myśle, że doskonale to rozumieją osoby, które zdały sobie sprawę, że perfekcjonizm to cecha pozytywna :D
Nie wszystko co osiągniesz jest ulotne np jeśli wybudujesz dom za gotówkę nie za kredyt to ci go nie odbiorą bez pracy co najwyżej odetną prąd musiał byś się zadłużać albo zostać hazardzistą albo musiało by być jakieś grube oszustwo
To raczej bycie zwykłym człowiekiem niż nikim. Bo nikim to ja jestem, bez bliskich, partnera, przyjaciół, bez własnego domu/mieszkania, bez dużych oszczędności, pracująca za pensję lekko poniżej najniższej krajowej, bez żadnego talentu, bez wykształcenia i bez urody.
Świetny odcinek o mnie i mojej żonie Ona podaje śniadania w hotelu i siedzi na recepcji organizując ludziom bookingi, pracuje w malutkim hotelu w dużym duńskim mieście. Ja jestem serwisantem w pociągach duńskich, pomagam, sprzątam, informuje, uzupełniam minibary w wagonach, śpię czasem w innych miastach duńskich(wieczoremzwiedzam), jeżdżę za darmo. Powiem tak, że jesteśmy mega szczęśliwi, wynajmujemy mieszkanko w centrum miasta, mamy ładny widoczek (mieliśmy szczęście), stać nas na dużo, ale w granicach zdrowego rozsądku, wybieramy zdrową żywność, fitness, kawiarnie, pikniki, podróżujemy i cieszymy się życiem, nie mamy telewizji ani samochodu. Oczywiście mamy telewizor , ale do filmów i PlayStation. Mam przyjaciół co zaszli wysoko, mają domy, wypasione fury, drogą elektronikę , niby szczęśliwi, ale większość alkoholicy jadący na antydepresantach.
1. Przecież od złych zachowań nie blokuje nas tylko opinia innych ale też sumienie, wstyd i dobre wychowanie. 2. Ludzie będą cię i tak oceniać, nieważne czy jestem kimś czy nikim. Fałszywi przyjaciele zdarzają się i biednymi i bogatym. 3. Całej grupy hejterów może nie bedzisz miał, ale ludzie dalej będą komentować twoje zachowania. Każdy twój ruch widziany przez inną osobę będzie przez nią oceniany. 4. Jeśli jesteś nikim i nic nie osiągnąłeś to nie masz z czego być dumnym, więc będzie ci z tym źle. 5. Założenie że ludzie którzy osiągnęli sukces żyją źle. A skąd ta pewność? 6. Brak stresu mógłby być dobrym argumentem... Ale i tak nie ma sensu. To że nie masz pod sobą ludzi nie jest zaletą, tylko wynikiem braku kompetencji. Słaby materiał, argumenty kompletnie bez sensu.
„Twoi znajomi lubią cię za to jaki jesteś, a nie dlatego ze masz pieniądze czy sławę” szczerze to dzięki tobie to zauważyłem i chyba zacznę to doceniać, jestem nikim, ale mam znajomych którzy lubią mnie za to, fajny film pozdrawiam
Bycie NIKIM to życie po niżej swoich możliwości i pracy przy realizacji marzeń kogoś innego. Mamy tylko jedno życie, które nie warto marnować na bycie NIKIM!
Zdecydowanie wolę być singlem niż użerać się z kobietą pod jednym dachem. Niestety, ale przeważająca większość niewiele wnosi do związku poza bólem głowy i problemami. Szczególnie te z młodego pokolenia y i z. Social media, Tinder itp. "psują" ludzi, a szczególnie kobiety.
@@MrAnonik tak, dzisiejsze dziewczyny niestety mają zbyt wysokie oczekiwania w porównaniu do tego co morzemy zaoferować, jedyne co możesz mieć od dziewczyny to haj hormonalny, ktory trwa do 2 lat. Jeśli niektóre dziewczyny są spoko to zyskasz kolejnego przyjaciela
nie zgadzam się z materiałem... Po pierwsze nawet jak jest się ,,nikim" to nadal obowiązują człowieka normy moralne i społeczne, nawet jak będzie się robić złe rzeczy to wtedy ludzie będą mówić o tym człowieku jako złym (czyli już jest kimś)
Tez zauważyłem ten błąd logiczny w materiale, chociaż robiąc "złe" rzeczy osobnik staje się kimś, ponieważ wybija się spośród ogółu swoimi występkami, aczkolwiek złe to też subiektywizm ze strony ogółu społeczeństwa .
Jeżeli czujecie się nikim. To polecam ćwiczyć i jeść zdrowo. Nic wam nie da siedzenie na dupie jak czas leci i tak. A w zamian to będziecie usatysfakcjonowani ze swoich postępów. Ja np rok temu zostałem opluty przez swojego ,,przyjaciela'' i od tego momentu wymieniłem go na sztange ;)
@@dyszkofan446 miałem tak samo tylko ze strony grupy, którą uważałem za przyjaciół, więc rozumiem. Takie sytuacje w życiu działają jak cysterna lodowatej wody prosto na łeb w trakcie głębokiego snu 🙄
Już to pisałem pod jakimś Twoim filmem, ale czuję, że muszę to powtórzyć - uwielbiam i doceniam Twoje pójście pod prąd w tworzeniu i publikowaniu treści - kiedy wszyscy kołcze mówią, że musisz się wziąć w garść, być odpowiedzialny i odnieść sukces, bo inaczej jesteś mięczakiem i przegrywem, Ty wskazujesz drogę pokory, która zrzuca tę presję i pozwala cieszyć się tym, co każdy już po prostu ma. Myślę, że paradoksalnie takie właśnie podejście może pomóc bardziej cieszyć się życiem i ostatecznie - odnieść życiowy sukces.
Do autora tego profilu: od bardzo dawna oglądam pańskie filmy, subiektywnie i otwarcie przyznaję że tematyka pańskich nagrań jest bardzo interesująca i niezwykle zgrabnie podana. Gratuluję i chylę czoła, z wyrazami podziwu dla pańskiej działalności.
Bardzo ciekawa perpektywa. Wiele tez postawionych w filmie sprzedawałem często dalej. Nie wiem tylko czy przekaz nie jest zbyt ostry i może nie trafić do młodego odbiorcy. Trzeba jednak kilka lat dorosłości by zrozumieć, że nie ma nic złego w byciu przeciętnym.
Kończę liceum plastyczne. Za kilka dni odbiorę dyplom, ale nie zamierzam ani iść na studia ani pracować w zawodzie. Sztuka to moja pasja i chcę się rozwijać po swojemu. Będę mało zarabiać w słabej, zwyczajnej pracy, ale wbrew pozorom to dla mojego zdrowia (to skomplikowane)
Ten film to taka próba pocieszenia na siłę osób, którym nie chce się być kimś. Mnóstwo dziwnych uproszczeń, np. że youtuberzy mają depresję lub, że osoby będące nikim nie są oceniani i mogą nie podporządkowywać się normom.
Nie wiem do końca, po tym filmie czy jestem nikim, czy nie. Ale akurat, dzięki temu, że się wyróżniam (I to kocham) robię co chcę, może w tym pomagać fakt, że mam gdzieś czyjąś opinię. Również trochę jestem socjopatą. Ale akurat nikt ode mnie niczego nie wymagał, konkretnych zachowań, co mam mówić. Nie lubię bycia nikim, bo jak byłem młodszy czułem się jak nikt, nie czułem się z tym za dobrze, a teraz tak nie czuję się, w sensie jako osoba, na którą nikt nie zwraca uwagi. Nie chcę być nie wiadomo kim, chcę być szczęśliwy i robić rzeczy które sprawiają mi szczęście (pomaga mi w tym to, że mam gdzieś czyjąś opinię na mój temat). Ale powiedzieć, że się nie wyróżniam to jak nic nie powiedzieć, w prost pokazuję moje emocję, jak jestem szczęśliwy to od razu to widać, gadam wprost to co uważam, nie ważne, czy to skrzywdzi kogoś czy nie (a jak skrzywdzi to mnie jakoś nie dotyka, nie odczuwam tego).
2:01 Wyczuwam fałszywą skromność współtwórcy kanału, który ma już prawie pół miliona subskrypcji ;) Najlepiej nie starać się na siłę być kimś, tylko starać się być przede wszystkim sobą. Choć może się to okazać największym wyzwaniem to uważam, że mimo wszytko warto.
Inaczej uważa dziewczyna, z którą się kiedyś spotykałem. Powiedziałem jej że nie jestem księciem z bajki i prawdopodobnie nie będę w życiu bogaty , mogę za to ofiarować jej moje skromne serce. Ona zdecydowała jednak , że zwiąże się z świeżo upieczony m lekarzem a nie portierem 😓 lekarz zarabia około 10 tys .a ja najniższą krajową. Argumentowała ten wybór faktem iż musi dbać o swoje przyszłe dzieci i że każda dziewczyna patrzy na pieniądze. Dodam że była bardzooo ładna. Taka kobieta z wyższej półki. Pozdrawiam.
ogarnąłem to już kilka lat temu i od dekady śmigam w tych samych spodniach XD czasami wyjdę w brudnych butach albo w koszulce z wyliniałym nadrukiem i wiem że nikt tego nie zauważy :)
@@emcekfadrat5689 zazwyczaj jak ktoś nie potrafi/nie chcę mu się trzymać buty w czystości raczej nie można mu zlecić czegoś ważnego, bo jak takiej sprawy nie jest w stanie ogarnąć to czy jest sens powierzyć coś ważniejszego?
@@salutemortem9203 moim zdaniem jak najbardziej To że ktoś nie dba, np o buty do pracy (jak ja np) nie świadczy że ktoś jest niekompetentny Ładniejszy stan butów nie sprawi że będę mógł się lepiej czymś zajmować, a za to jest to dodatkowy wydatek i często poświęcony czas na czyszczenie np Jak mówiłem - nie ma reguły, ale uważam że nie ma co oceniać ludzi przez ten pryzmat, zaoszczędzony czas i pieniądze można spożytkować o wiele bardziej produktywnie
Trzeba akceptowac samego siebie. Jak coś nam nie pasuje to dzialamy i zmieniamy. Należy życ tak aby niczego nie żalować, mieć w dupie ten zepsuty swiat mamony i to co myślą inni.
Pierwszy odcinek do którego mam mieszane uczucia. Z jednej strony są zalety bycia nikim o których ludzie sukcesu mogą pomarzyć takie jak prywatność, ale z drugiej strony przeraża mnie na myśl o byciu zwykłym człowiekiem o minimalnych potrzebach i dokonaniach który nic nie znaczy. Dlatego dążę do udoskonalania się w każdym możliwym aspekcie życia licząc na odniesienie sukcesu. Ten film wpłynął na mnie mocno demotywująco.
Warto się zainteresować historiami ludzi z hospicjów, którzy zastanawiająco często będąc "kimś" mają poczucie przegranego lub zmarnowanego życia u jego schyłku. Bo za dużo pracowali, za mało spędzali czasu z rodziną i przyjaciółmi, nie zrealizowali wielu marzeń mimo posiadania mnóstwa pieniędzy bo... byli ciągle zajęci swoją firmą czy karierą. Brakowało im też czasu na hobby czy pasję. Nierzadko umierają oni w zupełnej samotności, bez kogokolwiek z rodziny przy łóżku. Osobiście nie uznaje określania kogokolwiek słowem "nikt", każdy jest KIMŚ a większość ludzi jest przeciętna i nie ma w tym nic złego. Internet a głównie social media i chwalenie się wszystkim co materialne poza rozumem oraz wszechobecny wyścig szczurów sprawiły, że większość osób dzisiaj nie umie, nie chce, wręcz nie potrafi się z tym pogodzić, że można żyć szczęśliwie mając mniej niż sąsiad czy Lewandowski. No ale to już nie jest mój problem tylko wina wszechobecnej głupoty i niesamowitego wysypu głupców, których określa się idolami i autorytetami i którym się wydaje, że liczba zer na koncie oraz popularność świadczą o ich mądrości. Zazwyczaj nie świadczą, jest wręcz przeciwnie. A potem jak pieniądze się kończą i popularność przemija to nierzadko te wszystkie "gwiazdy" chodzą nawet po śmietnikach, umierają w biedzie albo krzyczą, że mają niskie emerytury. Takich to mieli przyjaciół i dobrych ludzi wokół siebie za czasów swojej popularności, że zostają sami. To właśni tacy "ludzie", tacy fałszywi przyjaciele i znajomi sprawiają, że dzisiaj wielu normalnych, porządnych i dobrych ludzi czuje się zbyt często i niepotrzebnie nikim w tym stojącym od dawna na głowie świecie. To wszystko yebnie, szybciej niż się wielu z nas wydaje.
Przyznaję temu rację. Jestem obecnie na etapie końca studiów, wiele różnych prac jest za mną , przede mną kolejna. Kiedyś jako dziecko marzyłam o karierze naukowej, chciałam osiągnąc wiele i też chciałam być przez innych podziwiana. Z biegiem lat zaczęłam coraz bardziej odczuwać presję i coraz większą odpowiedzialność za to, co robię i doszłam do wniosku, że moja odporność psychiczna nie jest na tyle duża, bym się mogła decydować na to, co będzie niezwykle ważne. Oczywiscie pomijam tu fakt, że mogło mi tak czy tak nie wyjść z innych powodów, mniejsza. Po drodze zmieniłam swoje priorytety i tak słuchając bardziej siebie zobaczyłam, że najważniejsza jest dla mnie rodzina i więzi z bliskimi, a kariera jest tam gdzieś przy okazji. I już się tego nie wstydzę, przede wszystkim w swojej pracy chcę pomóc innym, ale nie chce swojego życia temu poświęcać ani nie chcę, by od tego zależało ważne losy kogoś. Coraz bardziej doceniam wewnętrzny spokój ponad to, czy mnie ktoś będzie podziwiał i chwalił To nie moja bajka:)
Kurcze, w sumie to ciekawa perspektywa. Zawsze uważałem, że życie bez sławy i wpływu na innych to tak jakby nie żyć w ogóle, ale jednak można sobie robić po cichu swoje, co też jakąs satysfakcję daje. Chyba, że kompletnie cię nie obchodzi, co myśli o tobie pewien rodzaj ludzi - no bo nie oszukujmy się, nie każdego człowieka opinia jest tyle samo warta
Mam prawie 30 lat i od jakiegoś roku żyje sobie w ten sposób, jako "NIKI". Większość zalet przekłada się na życie, a chyba największą konsekwencja były słowa matki " z perspektywy czasu żałuje że mam syna". Czy było to przykre? Dla mnie nie, a nawet jestem w stanie zrozumieć co miała na myśli.. Polecam taką perspektywę nawet jeśli trzeba zostać największą porażką rodziców 😎
Jak zwykle gdzieś pomiędzy jest złoty środek. Polecam branżę IT. Nadal jesteś nikim, choć jesteś doceniany. Masz realny wpływ na swoją firmę, ale nie ciąży na Tobie odpowiedzialność (od tego są managerowie). No i przez stereotypy możesz być dziwny bez konsekwencji :).
To tak jak w minimalizmie. Im mniej masz tym więcej czasu masz dla siebie. Mniej czasu poświęcasz na te rzeczy. Powiedzmy że masz 50 samochodów. Musisz codziennie ile energii mentalnej włożyć w rejestrację tych samochodów i wiecznie się martwić czy ktoś ci tych samochodów nie ukradnie, nie zepsuje itd.
My name is Yoshikage Kira. I'm 33 years old. My house is in the northeast section of Morioh, where all the villas are, and I am not married. I work as an employee for the Kame Yu department stores, and I get home every day by 8 PM at the latest. I don't smoke, but I occasionally drink. I'm in bed by 11 PM, and make sure I get eight hours of sleep, no matter what. After having a glass of warm milk and doing about twenty minutes of stretches before going to bed, I usually have no problems sleeping until morning. Just like a baby, I wake up without any fatigue or stress in the morning. I was told there were no issues at my last check-up. I'm trying to explain that I'm a person who wishes to live a very quiet life. I take care not to trouble myself with any enemies, like winning and losing, that would cause me to lose sleep at night. That is how I deal with society, and I know that is what brings me happiness. Although, if I were to fight I wouldn't lose to anyone.
Przykład samolotu jest moim o wiele bardziej rozbudowany względem chirurga który operuje przy pomocy rąk ale tam też nie jest tylko on, przy samolocie za życie pasażerów są odpowiedzialni piloci ale też sztab ludzi na ziemi na drugiej linii obsługa techniczna, kontrola lotów ale też od projektu, i samej budowy samolotu. Z pozornie dwóch osób (nie ukrywam mają największy wpływ i zawsze jakby co to wine najpierw zwala się na pilota) odpowiedzialny za życie jest też gość co przykręca śrubki w fabryce
Chirurdzy również pracują na maszynach tj robotach , endoskopach , aczkolwiek w zestawieniu tych dwóch zawodów bycie pilotem wydaje się o wiele łatwiejsze
Gdyby tylko bycie nikim było takie sielankowe. Przekonywanie ludzi, że dobrze, że nic nie osiągnęli i nic nie robią jeszcze bardziej zamyka ich w bańce komfortu. Jeszcze zaczną się starać być nikim na siłę. Choć sam przekaz odcinka jest pozytywny to ludzie mogą to zbyt dosłownie brać. Przestaną się jakkolwiek rozwijać, bo przecież po co? Jeszcze może zaczną być kimś i zwiększą swoje możliwości, staną się wzorem. W sensie jak ktoś swój sukces opiera na opinii publicznej to też jest smutne. Każdy powinien postarać się stać jak najlepszą wersja samego siebie.
Nie ma to jak urodzić się do osiągnięcia niczego zabawne wiedziałem to od 7 roku życia ale jakoś tego nie akceptowałem przez kupę lat teraz jestem dorosły i to zaakceptowałem,żeby się nie zawieść w życiu trzeba mieć brak oczekiwań wtedy nie będzie zawodów życiowych
Osiągnąłem sukces w byciu nikim😎. Nie zgodzę się z tym, że im większy sukces zawodowy tym większa odpowiedzialność. Często właśnie największa odpowiedzialność spoczywa na tych najniżej w tabeli, a ci na szczycie to sprawdzają tylko cyferki na koncie. Taka ta ich odpowiedzialność 😐🙄.
Jestem pracownikiem produkcji. Linia produkcyjna to moja rozkapryszona przyjaciółka. Ogólnie nie czulam się takim strasznym zerem dopuki otoczenie mi nie uświadomiło😅
Szczerze współczuję ludziom, którzy zmagają się z popularnością, nie mogą swobodnie i na zwykłym luzie iść do marketu , cały czas są obserwowani i oceniani przez innych. To musi być bardzo obciążające psychicznie. Tym bardziej w tych czasach kiedy tak wielu ludzi lubi hejtowac i krytykować innych, nakręcają siebie i innych na taka niechęć, wszystko skrytykują aby poczuć się lepiej. Kiedy byłam nastolatką , nie interesowały mnie żadne idole , mam talenty lubię spokojnie życie , szybko zrozumialam że jeśli już estrada to w chórkach. Byle po koncercie nic ode mnie nie chcieli. Podziwiam wielkie gwiazdy , które radzą sobie z taka presją.
"Bycie nikim lub kimś" - dla mnie to sformułowanie to tylko opinia nie mająca żadnego znaczenia. Prawda jest taka że wszyscy na świecie są równi i porównywanie ludzi między sobą nie ma sensu. Każdy człowiek jest ważny. Każdy jest kimś. Jeżeli ktoś jest zakompleksiony i bardzo chce być zauważony, doceniony przez innych robi np. takie głupie rzeczy jak Putin...
Niestety okrutna prawda jest taka, że nie wszystkie ludzie są równi natomiast druga strona medalu jest taka, że wszyscy są potrzebni. Ja np. jestem programistą a uważam, że więcej dla społeczeństwa wnoszą prawnicy, lekarze itd.
Najlepsze wytłumaczenie bycia przegrywem jakie słyszałem. Z drugiej strony dzięki temu, że 99%+ ludzi jest słaba, do niczego nie dąży i niczego nie osiągnie, mamy motywację, by być lepszym od reszty świata.
"Wy poprostu chielibiście zais ti nieć i po prostu być KIMŚ a jesteście ogółem nikim", "Są ni kim a chcą zaistnieć może ja Jestem nikim nie chcę zaistnieć" "Bądź sobą a nie kimś" ~Wojciech Major Suchodolski
Przede wszystkim, to jak chce się wyjaśniać, że nie trzeba być na szczycie, żeby być szczęśliwym, to nie można nazywać takich osób, że są nikim, bo najzwyczajniej nawet jeśli argumenty są rozsądne, to taki sposób ich prezentowania jest niestrawny.
Testowy film z animacjami 60 klatek na sekundę. Jak się podoba? 😎
Wygladaja git
Kim on jest by mówić,że jest nikim.😅
Właśnie widziałem ostatnio, że jakoś płynnie odtwarza się filmik.
Tytuł najlepszy 🍀
Git
Już dawno to ogarnąłem, codziennie staram się pozostać przegrywem i żyć sobie szczęśliwie
Dobrze wiedzieć, że istnieją jeszcze porządni ludzie na tym świecie.
Czasem coś osiągnę, czasem coś przegram takie życie (:
@@stich766 Cześć 626!
+1
bycie przegrywem a życie pokorne że tak powiem to dwie różne rzeczy ;)
Wbrew pozorom uświadomienie sobie ze jest się nikim to najlepsze lekarstwo na popularne "co ludzie powiedzą"
Można realizować się i nie przejmować opiniami innych
Ale się nie realizujesz, bo nie masz ambicji, bo jesteś nikim. Praktycznie bycie nikim to bycie januszem na socjalu walącym toksyną.
@@kwasek2525 niekoniecznie. Możesz zacząc robić rzeczy niekonwencjonalne które dla większości owiec są dziwne. Np. Jeśli masz prysznic w pracy to możesz do niej biegać zamiast dojeżdżać samochodem. Mieszkajac w bloku możesz zrobić grila z rodziną w parku i nie przejmować się tym że nie masz domu z ogródkiem. Ja w tym widzę możliwość rozwoju a nie stagnacji. Ludzie częściej obgaduja tych którzy biorą życie we własne ręce i próbują coś osiągnąć niż tych co kisza się w swojej miernocie.
@@sali32123 Popieram, świadomość własnej marności przekłada się na zawiść i oczernianie tych, którzy osiągają sukcesy. To tak jak z atrakcyjną i pełnś życia i pasji kobietą. O przecietnej kobiecie z pospolitą urodą nikt specjalnie się nie intetesuje, nie obgaduje, nie zazdrości.
@@basiasarna7455 Myślę, że marność to nie jest właściwe słowo. No chyba że faktycznie jest się w bardzo marnej sytuacji. Ale osobiście nazwałabym to po prostu zwykłością, która sama w sobie nie jest niczym złym a to jak będziemy ja postrzegać jest kwestia indywidualną. Ktoś może jej nienawidzić i dążyć to bycia "kimś wielkim" a ktoś inny może uważać ją za azyl życia.
Puenta: Ludzie nic nie powiedzą, bo mają Cię w dupie
"Brak ludzi poniżających nas i wyśmiewających nasz wysiłek."
Rodzina: "Wołałeś?"
Mam na to sposob. Miej w nich wy*ebane i jak im sie nie podoba to niech sie nie odzywaja. Sam tak zrobilem, efekt? Wszyscy mnie wspieraja w tym co robie bo wiedza ze jestem szczesliwy.
Nie tylko rodzina.
Tak się składa , że jak byś nie żył( nawet jeśli będziesz drugim Lewandowskim) i tak znajdą się osoby, które wszystko widza lepiej, potrafią lepiej i skrytykują Twoje życie. Nie spełniają oczekiwan innych ( jeśli posiadasz rodzinę, też musisz czasem zawalczyć o siebie).
Najlepsze jest to, że w tzw. ”grand scheme of things” 99,9% ludzi jest ”nikim”. Tak naprawdę jest na świecie tylko garstka osób, które mają REALNY wpływ na świat. No i cóż, nawet jak masz na koncie kilka milionów złotych to dalej grasz w ich grę a sam jesteś niewiele większy niż przeciętny Kowalski. Po prostu wygodniej się żyje :)
Prawda? I wypuszczają bzdury typu "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni, utwardzi, uodporni", "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło", "Chcącemu krzywda się nie dzieje" :). Potrafią wpłynąć na swych poddanych, niewolników, na ich świadomość, poglądy, przekonania, postrzeganie, kierunek rozumowania, co, kiedy, ile warto i nie warto, co się powinno, nie powinno i jak powinno. Mają moc/siłę perswazji, przekonywania :) No przecież po to ich bóg wybrał i zesłał na padół, ten padół, by mędrczyli, uprawiali swoją filozofię i kontrolowani myślenie, mentalność swych poddanych :). Widać, że się starali, angażowali, bo nieźle ukierunkowali, nastawili na wiarę w sacra i absoluty, kanony i wartości :). Prawdziwa moc/siła zakorzeniania, wpajania i umacniania, przyzwyczajania i oswajania :)
Nawet jakby ktoś z dołu jakimś wielkim cudem miał kilka miliardów, toi tak nie jest w stanie zmienić realiów, warunków, porządku, ładu. Nie ma ludzi, mocy, siły sprawczej. Od razu by go wzięli na celownik jak Leppera. Nie ma żadnych szans przejęcia władzy jako sam jeden. Kto by go posłuchał i za nim poszedł? Kogo by przekonał do siebie i swoich racji? Jak by zdobył zaufanie, poparcie? Jakby niby miał zburzyć porządek zorganizowany przez setki milionerów i miliarderów tu panujący/obowiązujący? Jakby miał im odebrać realny wpływ, prawa, możliwości? Ale na szczęście dla nich wszyscy którzy mają prawo, aspiracje, pretendencje i roszczenia do milionów są po ich stronie, z nimi, to jedna mentalność, osobowość, tożsamość biznesowa, więc zagrożenia nie mają. Nikt im nie podskoczy, nie przeszkodzi, nie zaszkodzi, są tego pewni :)
Jeśli ktoś jest nikim w kontekście niskich niskich zarobków - to ma bardzo ograniczony budżet na swoje zachcianki. Takie gadanie "możesz robić co chcesz" to bujda, żadnego biedaka nie stać na przysłowiowe dziwki i koks, ciężko nawet znaleźć dziewczynę, jak ktoś kiepsko wygląda. Co do wykorzystywania - to każdy pracownik jest poniekąd wykorzystywany, a taki pracownik maka zarabia grosze, podczas gdy korporacja zarabia krocie. Kolejna sprawa jest taka, że mając kasę jesteśmy bardziej bezkarni. To jednostki niskiego szczebla zawsze najbardziej obrywają za złe posunięcia na górze.
Poza tym bieda to nie tylko finanse i pozycja zawodowa - prawdziwie biedni są ludzie bez zainteresowań / pasji / celu w życiu.
racja
Największą zaletą bycia nikim jest bezpieczeństwo. Nie próbują cię wtedy okraść czy zabić i raczej nikt cię nie śledzi, a na pewno nie w takim stopniu jak polują na wpływowe czy bogate osoby. Warto też dodać, że można być bogatym, wpływowym i udawać nikogo, dzięki czemu jednocześnie możesz robić co chcesz i prawie niczym się nie martwić.
Znam mnóstwo osób, którzy są milionerami i nikt ich nigdy w życiu nie okradł, ani nawet nie zaczepił. Tymczasem mi, biednemu przegrywowi średnio co pół roku grozi jakieś pobicie.
@@pawello3602 Pewnie milionerzy moga sobie zapewnić lepszą ochronę;),a i tak nieraz słyszymy np. o porwaniach dzieci jakiś biznesmenów czy celebrytów. Natomiast przeciętny Kowalski też może zostać napadnięty na ulicy czy we własnym domu ( a nawet zabity dla paru złotych;(
@@pawello3602 Ale to dlatego bo mają ochronę czy dlatego bo udają biednych? Bo słyszałem o takich co gdy wygrali w lotto to nie zmienili nic w swoim życiu.
@@PrawilnaMordka nie udają bienych i nie mają żadnej ochrony.
Nie mówię tu o milionerach z majątkiem 200mln, tylko o takich 5-30 mln.
@@monia866 Nie mają żadnej ochrony i nigdy nie potrzebowali.
Co więcej - to już chyba nie te czasy, by porwanie kogoś bogatego się opłacało. Nie znam się na temacie, ale wydaje mi się, że porwanie kogoś wpływowego nie przejdzie obojętnie dla służb, czy innych "organizacji". Poza tym jest to średnio opłacalne.
Treści na tym kanale powoli stają się kluczowym elementem mojego dobrego samopoczucia. Dzięki i gratuluję bycia Kimś :)
Ja gdy sobie uświadomiłem, że jestem nikim zrozumiałem, że nie jestem za nic odpowiedzialny i przez resztę dnia się do siebie uśmiechałem.
I masz niewiele do stracenia.
Mnie to, że jestem nikim wcale nie pomaga. To nie tak, ze nie jestem za nic odpowiedzialny, ale nie mogę tak potoczyć tych rzeczy, na które powinienem mieć wpływ, żeby poszły dobrze. Co z tego, że nie mam szansy rozwalić biznesu ojca, który budował całe życie, jak wiem, że nie będę mu w stanie zapewnić takiej opieki na starość na jaka zasługuje. Co z tego, że nie mogę przewalić potencjału finansowego, jak akurat to by mi bardzo pomogło w np. walce z chorobą kogoś, kto jest dla mnie ważny. Co z tego, ze nie jestem rozpoznawalny i pozytywnie odbierany, jak dalej słyszę, że ludzie, ktorych nie znam słyszą o mnie historie, które się nie wydarzyły. Jak jesteś nikim, to nie jest tak, że opinia ludzi cię omija. Nie jesteś co prawda dla nich tematem, ale jesteś dla nich "clownem", z którego sie śmieją.
Dokładnie piękny komentarz😊😉
@@pawello3602 to co piszesz jest z jednej strony samą prawdą,a z drugiej strony bardzo smutne, niestety...😛
bez takich ludzi świat by się załamał 😎😎 pozdro szefie
Dokładnie, ja np nie chcę pracować w trudnej pracy, bo wystarczy mi minimalna i się dobrze z tym czuję
@@Yetefech no i zajebiście, najważniejsze, że Ty się z tym dobrze czujesz
Wreszcie odcinek, który jest adresowany do mnie
Sadge :(
Ten o samotności też był do ciebie
Ten o byciu przegrywem życiowym też był do Ciebie
Podpisuje się pod tym
Pomyślał każdy 😎
Myślę, że jestem takim sobie właśnie nikim z tego filmu. Pracuję w odzieżówce a w wolnym czasie uczę się grafiki komputerowej. Chciałabym w przyszłości zrobić z tego biznes ale nie spieszy mi się, bo chcę czerpać przyjemność z tego co robię i prócz tego mam kilka innych planów. Trudno natomiast nie czuć presji nawet z najbliższego otoczenia kiedy sąsiedzi i rodzina wciąż zadają pytania typu "A praca jest? Zarabiasz? A nie chciałabyś jakiejś bardziej stabilnej i prestiżowej posady?". Dobrze mi w tym miejscu gdzie jestem na ten moment ale słysząc takie rzeczy człowiek zaczyna myśleć "Może faktycznie nie robię dość dużo, nie zarabiam wystarczająco, może ja jestem nie wystarczająca...?"
Także niestety bycie nikim nie zawsze zwalnia Cię z ciągłego wrażenia bycia ocenianym. To tak jakbyś chciał po prostu wybrać się na spacer ale wszyscy dookoła Ciebie krzyczą żebyś walnął potrójne salto, zrobił szpagat a na koniec zażonglował nożami.
przy mnie to jestes dynamicznym oskarkiem
nie jestes nikim.
Presja systemu i jego martwych ludzi , dzisiaj możesz być nikim a za godzine jak Bóg zechce możesz być kimś z ogromną władzą , nie ma to znaczenia tak naprawde
To od Ciebie zależy czy będziesz brać opinie innych do siebie i pod ich wpływem podejmować decyzję. Warto pamiętać że ludzie zawsze będą niezadowoleni i zawsze będą mieć lepszy pomysł na Twoje życie niż Ty sama.
@@piotrkonarski9932 bo sami mają deficyty
@@adamd4290 to prawda. Deficyty i problemy emocjonalne. Do tego nie mają sił wykończeni prozą życia codziennego aby wyrwać się z takiego stanu.
Fajnie by było zobaczyć teraz film, Zalety bycia Kimś.
Wiem, że ten film miał za zadanie pomóc osobom które ubolewają nad tym, że nie są nikim ważnym, ale jak go oglądałem miałem wrażenie, że osiągnięcie sukcesu ma same negatywy, a wiem, że tak nie jest.
Pewnie będzie taki film,jeśli oglądasz go od dłuższego czasu to wiesz że w jednym odcinku przedstawia jedną stronę a w drugim drugą stronę. Więc wyczekujmy
@@twojstarylakarnum8606 wiem, chociaż temat tego odcinka jest taki, że spokojnie mógłby być jednostrzałowcem
Największa zaleta bycia Kimś jest taka, że masz pieniędzy jak lodu
@@indrickboreale7381 I władzę nad ludźmi.
@@Southiz Kto co woli 😆
Ludzie zawsze będą cię oceniać bo nie da się być nikim, możesz być np. synem i rodzice będą cię oceniać. Możesz byc uczniem wtedy nauczyciele będą cię oceniać. Zawsze znajdzie się ktoś kto patrzy, wymaga i oczekuje. Nie mogę sobie wyobrazić faktycznej osoby która jest nikim dla każdego, jest to dla mnie pojęcie abstrakcyjne.
Wystarczy nie mieć rodziny lub mieć ją ogarniętą i nie mieć wymagającej pracy. Tyle wystarczy
Bycie nikim nie ma żadnych zalet, każdy z nas ma marzenia, potrzeby, chęć osiągnięcia czegoś we własnym wymiarze możliwości. Porównywanie się do "celebrytów" jest idiotyzmem, ale jeśli skrupulatnie i rzeczowo wykonujemy swoje obowiązki w pracy czy to w szkole to już jesteśmy kimś. Myślenie że przeciętny Kowalski przeżywa mniej stresów kiedy dostał reprymendę od szefa niż osoba na świeczniku bo opinia publiczna go skarciła jest błędne. Po takich ludziach spływa to jak po kaczce, a wy ciągniecie za sobą wózek doświadczeń i cierpienia który często ląduje w waszym domowym zaciszu. Jeśli na którymkolwiek etapie swojego życia przestaniecie wierzyć w siebie w to że możecie coś osiągnąć w pracy w domu w poprawie relacji z rodziną i bliskimi to będziecie bliżej upadku niż ktokolwiek inny wokół was. Bycie nikim to zatracenie wiary w siebie w ludzi was otaczających w wieczne tłumaczenie, przede wszystkim sobie czemu tak a nie inaczej wyszło. Nie dajcie się i róbcie wszystko żeby osiągnąć każdy, nawet najmniejszy cel w swoim życiu.
Każdy jest kimś nawet sprzedawca, sprzątaczka, czy matka zajmująca sie domem i dziećmi. To żałosne mierzyć swoją wartość posiadanymi dobrami czy karierą. Nie jesteśmy praca, ani zawodem, którym wykonywujemy. To jest tylko jedna z naszych życiowych ról. Dla kogoś z zewnątrz możesz być nikim ważnym, ale dla twoich bliskich jesteś wszystkim. I to się tak naprawdę w życiu liczy.
Pocieszające, aktualnie jestem na takim etapie, gdzie rzuciłem bardzo odpowiedzialną pracę i robię całe byle co, bo muszę od wszystkiego odpocząć, plus presja od rodziny spowodowała, że zmarnowałem młodość na pracę i czuję się teraz tak, że chciałbym odzyskać stracone x lat, by móc pochodzić ze znajomymi na imprezy powygłupiać się. Problem jest w tym, że już trochę wiek na to nie pozwala i trochę jestem w limbo: chciałbym jeszcze pożyć i nie mogę już tak robić.
Dla Boga jest się zawsze kimś, dla rodziny też, poza jakimiś skrajnymi przypadkami, prawdziwy przyjaciel też zawsze będzie z nami. Wyścig szczurów powoduje tylko same problemy, nie można się w nim zatracić
bycie kimś jest przereklamowane jak 95% rzeczy na tym padole
Albo jesteś nikim ale masz wew wolność albo kesteś niewolnikiem i system daje ci pozorną radość i dobra
"... Prawdopodobnie usłyszysz, że właśnie się skończyłeś. Najlepszą receptą na to jest po prostu nigdy się nie zacząć." - jakie to prawdziwe i mądre.
"I tajemną nich pozostanie, co zwykle jadasz na śniadanie,
I czy w tygodniu kochasz się razy siedem czy też pięć.
Choć jesteś nikim, takim pozostań, szare sekrety dla mnie pozostaw" - Maanam. Szare miraże
Widzę to po sobie i swoim ojcu. Jestem pracownikiem montażu maszyn rolniczych, ojciec jest kierownikiem eksportu. Pracujemy w tej samej firmie i zauważyłem, że moja choć cięższa, fizyczna praca daje mi więcej swobody niż jego lżejsza za biurkiem. Bo w zasadzie przychodzę, robię to co mam zrobić i wychodzę, nikt do mnie nie dzwoni po pracy, nie biorę roboty do domu i mam więcej czasu dla siebie, też mniej się denerwuje. Bycie nikim jest super.
Zmienilo sie cos?
Generalnie zapewnienie sobie stabilności finansowej w wieku ok. 35-40 lat na resztę życia tak żeby nie musieć pracować i mieć wszystko czego Ci trzeba wydaje się chyba być najbardziej op. Strategią na życie pełne szczęścia, rozwoju i konsupcjonizmu jednocześnie
Poruszyłeś ciekawy temat. Sukces - stres, depresja / bycie nikim - mniejsze przejmowanie się i luz. Myślę, że największą sztuką jest znaleźć balans w tych dwóch terminach. Ludzie z niską samooceną, często po awansie na jakiegoś tam kierownika czy dyrektora (bądź jakiekolwiek „lepsze” w ich mniemaniu stanowisko) często popadają w większy stres, bo czynniki zewnętrzne karmią ich ego, ale nie podbudowują samooceny, dlatego będą za wszelka cenę robili wszystko by to utrzymać. Wewnątrz dalej wiedzą, że są nikim, ale napis „kierownik” w stopce maila pozwala im poczuć się kimś więcej. Niestety tak jak wspomniałeś wszystkie rzeczy materialne (drogi telefon, auto, mieszkanie) bądź nabyte (kariera, władza) mają to do siebie, że są ulotne i po utracie przykładowo - stanowiska osoba ponownie w swoich oczach znowu jest na dnie.
Człowiek, który zaś jest wg filmiku „nikim” - więcej docenia, mniej się stresuje, docenia chwilę, ale nie wypruwa sobie flaków w imie „sukcesu”. Nie przywiązuje uwagi do etykiet tj „budowlaniec” czy „pielęgniarka”. Czy to znaczy, że nie jest ambitny? To właśnie zależy od podejścia, bo jeśli ktoś faktycznie od życia niczego nie oczekuje, to pewnie będzie częściej się pozytywnie zaskakiwał jak coś mu wyjdzie, ale z drugiej strony brak dążenia do polepszenia swoich warunków, rozwoju pasji lub dążenia do czegokolwiek to zwykła egzystencja, która również może do tej depresji doprowadzić.
Chyba najtrudniejsze właśnie jest dążenie do ciągłego rozwoju, ale bez presji na sukces. Myśle, że doskonale to rozumieją osoby, które zdały sobie sprawę, że perfekcjonizm to cecha pozytywna :D
Nie wszystko co osiągniesz jest ulotne np jeśli wybudujesz dom za gotówkę nie za kredyt to ci go nie odbiorą bez pracy co najwyżej odetną prąd musiał byś się zadłużać albo zostać hazardzistą albo musiało by być jakieś grube oszustwo
To raczej bycie zwykłym człowiekiem niż nikim. Bo nikim to ja jestem, bez bliskich, partnera, przyjaciół, bez własnego domu/mieszkania, bez dużych oszczędności, pracująca za pensję lekko poniżej najniższej krajowej, bez żadnego talentu, bez wykształcenia i bez urody.
Świetny odcinek o mnie i mojej żonie
Ona podaje śniadania w hotelu i siedzi na recepcji organizując ludziom bookingi, pracuje w malutkim hotelu w dużym duńskim mieście.
Ja jestem serwisantem w pociągach duńskich, pomagam, sprzątam, informuje, uzupełniam minibary w wagonach, śpię czasem w innych miastach duńskich(wieczoremzwiedzam), jeżdżę za darmo.
Powiem tak, że jesteśmy mega szczęśliwi, wynajmujemy mieszkanko w centrum miasta, mamy ładny widoczek (mieliśmy szczęście), stać nas na dużo, ale w granicach zdrowego rozsądku, wybieramy zdrową żywność, fitness, kawiarnie, pikniki, podróżujemy i cieszymy się życiem, nie mamy telewizji ani samochodu. Oczywiście mamy telewizor , ale do filmów i PlayStation.
Mam przyjaciół co zaszli wysoko, mają domy, wypasione fury, drogą elektronikę , niby szczęśliwi, ale większość alkoholicy jadący na antydepresantach.
Tylko dlatego, że jesteś nikim
Możesz pogadać z drugim człowiekiem
Życie bogate, pełne sekretów
W szarym człowieku, w szarym człowieku
TYSIĄCE TWARZY SETKI MIRAŻYYY
1. Przecież od złych zachowań nie blokuje nas tylko opinia innych ale też sumienie, wstyd i dobre wychowanie.
2. Ludzie będą cię i tak oceniać, nieważne czy jestem kimś czy nikim. Fałszywi przyjaciele zdarzają się i biednymi i bogatym.
3. Całej grupy hejterów może nie bedzisz miał, ale ludzie dalej będą komentować twoje zachowania. Każdy twój ruch widziany przez inną osobę będzie przez nią oceniany.
4. Jeśli jesteś nikim i nic nie osiągnąłeś to nie masz z czego być dumnym, więc będzie ci z tym źle.
5. Założenie że ludzie którzy osiągnęli sukces żyją źle. A skąd ta pewność?
6. Brak stresu mógłby być dobrym argumentem... Ale i tak nie ma sensu. To że nie masz pod sobą ludzi nie jest zaletą, tylko wynikiem braku kompetencji.
Słaby materiał, argumenty kompletnie bez sensu.
*Każdy jest dla wszechświata nikim. Rodzimy się, umieramy. Dla świata jesteśmy czymś co nic nie zmieni.*
„Twoi znajomi lubią cię za to jaki jesteś, a nie dlatego ze masz pieniądze czy sławę” szczerze to dzięki tobie to zauważyłem i chyba zacznę to doceniać, jestem nikim, ale mam znajomych którzy lubią mnie za to, fajny film pozdrawiam
Bycie NIKIM to życie po niżej swoich możliwości i pracy przy realizacji marzeń kogoś innego. Mamy tylko jedno życie, które nie warto marnować na bycie NIKIM!
No wreszcie dobra tematyka 🥰
+1 ostatnio coś się dołująco zrobiło na tym kanale (takie tematy były brane pod lupę)
"Niskie oczekiwania to świetny sposób na życie"
Nie powiedzieli nigdy moi rodzice xD
Nie martw się moi też....
5:43 wmówiono nam także, że kobiety też dadzą nam szczęście, co jest oczywiście nie prawdą
Zdecydowanie wolę być singlem niż użerać się z kobietą pod jednym dachem. Niestety, ale przeważająca większość niewiele wnosi do związku poza bólem głowy i problemami. Szczególnie te z młodego pokolenia y i z. Social media, Tinder itp. "psują" ludzi, a szczególnie kobiety.
@@MrAnonik tak, dzisiejsze dziewczyny niestety mają zbyt wysokie oczekiwania w porównaniu do tego co morzemy zaoferować, jedyne co możesz mieć od dziewczyny to haj hormonalny, ktory trwa do 2 lat. Jeśli niektóre dziewczyny są spoko to zyskasz kolejnego przyjaciela
nie zgadzam się z materiałem... Po pierwsze nawet jak jest się ,,nikim" to nadal obowiązują człowieka normy moralne i społeczne, nawet jak będzie się robić złe rzeczy to wtedy ludzie będą mówić o tym człowieku jako złym (czyli już jest kimś)
Jebac te normy
Tez zauważyłem ten błąd logiczny w materiale, chociaż robiąc "złe" rzeczy osobnik staje się kimś, ponieważ wybija się spośród ogółu swoimi występkami, aczkolwiek złe to też subiektywizm ze strony ogółu społeczeństwa .
@@DanieLZ283 społeczeństwo uznaje za złe coś, co nie jest typowe dla nich
w kraju gdzie da się żyć na dobrym poziomi z nisko płatnych zajęć to lepiej być nikim, ale nie wszędzie stać nas na bycie nikim
Jeżeli czujecie się nikim. To polecam ćwiczyć i jeść zdrowo. Nic wam nie da siedzenie na dupie jak czas leci i tak. A w zamian to będziecie usatysfakcjonowani ze swoich postępów. Ja np rok temu zostałem opluty przez swojego ,,przyjaciela'' i od tego momentu wymieniłem go na sztange ;)
Opluty dosłownie czy wywinął ci jakiś zdradziecki numer?
@@d-evil8075 Bardziej numer ale taki że dosłownie zerwałem z nim kontakt
@@dyszkofan446 miałem tak samo tylko ze strony grupy, którą uważałem za przyjaciół, więc rozumiem.
Takie sytuacje w życiu działają jak cysterna lodowatej wody prosto na łeb w trakcie głębokiego snu 🙄
"Ja... jestem nikim." - Wojciech Suchodolski
Już to pisałem pod jakimś Twoim filmem, ale czuję, że muszę to powtórzyć - uwielbiam i doceniam Twoje pójście pod prąd w tworzeniu i publikowaniu treści - kiedy wszyscy kołcze mówią, że musisz się wziąć w garść, być odpowiedzialny i odnieść sukces, bo inaczej jesteś mięczakiem i przegrywem, Ty wskazujesz drogę pokory, która zrzuca tę presję i pozwala cieszyć się tym, co każdy już po prostu ma. Myślę, że paradoksalnie takie właśnie podejście może pomóc bardziej cieszyć się życiem i ostatecznie - odnieść życiowy sukces.
Do autora tego profilu: od bardzo dawna oglądam pańskie filmy, subiektywnie i otwarcie przyznaję że tematyka pańskich nagrań jest bardzo interesująca i niezwykle zgrabnie podana. Gratuluję i chylę czoła, z wyrazami podziwu dla pańskiej działalności.
Bardzo ciekawa perpektywa. Wiele tez postawionych w filmie sprzedawałem często dalej. Nie wiem tylko czy przekaz nie jest zbyt ostry i może nie trafić do młodego odbiorcy. Trzeba jednak kilka lat dorosłości by zrozumieć, że nie ma nic złego w byciu przeciętnym.
Kończę liceum plastyczne. Za kilka dni odbiorę dyplom, ale nie zamierzam ani iść na studia ani pracować w zawodzie. Sztuka to moja pasja i chcę się rozwijać po swojemu. Będę mało zarabiać w słabej, zwyczajnej pracy, ale wbrew pozorom to dla mojego zdrowia (to skomplikowane)
Ten film to taka próba pocieszenia na siłę osób, którym nie chce się być kimś. Mnóstwo dziwnych uproszczeń, np. że youtuberzy mają depresję lub, że osoby będące nikim nie są oceniani i mogą nie podporządkowywać się normom.
Bo na tym opiera się ten kanał, na pustych frazesach
Nie wiem do końca, po tym filmie czy jestem nikim, czy nie. Ale akurat, dzięki temu, że się wyróżniam (I to kocham) robię co chcę, może w tym pomagać fakt, że mam gdzieś czyjąś opinię. Również trochę jestem socjopatą. Ale akurat nikt ode mnie niczego nie wymagał, konkretnych zachowań, co mam mówić. Nie lubię bycia nikim, bo jak byłem młodszy czułem się jak nikt, nie czułem się z tym za dobrze, a teraz tak nie czuję się, w sensie jako osoba, na którą nikt nie zwraca uwagi. Nie chcę być nie wiadomo kim, chcę być szczęśliwy i robić rzeczy które sprawiają mi szczęście (pomaga mi w tym to, że mam gdzieś czyjąś opinię na mój temat). Ale powiedzieć, że się nie wyróżniam to jak nic nie powiedzieć, w prost pokazuję moje emocję, jak jestem szczęśliwy to od razu to widać, gadam wprost to co uważam, nie ważne, czy to skrzywdzi kogoś czy nie (a jak skrzywdzi to mnie jakoś nie dotyka, nie odczuwam tego).
2:01 Wyczuwam fałszywą skromność współtwórcy kanału, który ma już prawie pół miliona subskrypcji ;)
Najlepiej nie starać się na siłę być kimś, tylko starać się być przede wszystkim sobą. Choć może się to okazać największym wyzwaniem to uważam, że mimo wszytko warto.
Znaczenie bycia nikim po obejrzeniu filmu nabiera pozytywny wydźwięk
Żeby być naprawde wolnym musisz być najpierw nikim , jest to lepsza opcja niż bycie kimś i będąc narażonym na ciągłe ataki złych ludzi
Świetny odcinek. Każdy człowiek jest wartościowy i nie trzeba się przejmować tym co wszyscy mówią
Inaczej uważa dziewczyna, z którą się kiedyś spotykałem. Powiedziałem jej że nie jestem księciem z bajki i prawdopodobnie nie będę w życiu bogaty , mogę za to ofiarować jej moje skromne serce. Ona zdecydowała jednak , że zwiąże się z świeżo upieczony m lekarzem a nie portierem 😓 lekarz zarabia około 10 tys .a ja najniższą krajową. Argumentowała ten wybór faktem iż musi dbać o swoje przyszłe dzieci i że każda dziewczyna patrzy na pieniądze. Dodam że była bardzooo ładna. Taka kobieta z wyższej półki. Pozdrawiam.
Miała racje. Chociaż cię nie okłamała.
Trzeba to pokazać braciom Anonom.
już widziałem, fajne
@Yanoosh dziękuje za poprawienie już zmieniam :)
-Jak żyjesz?
-Jak stonka.Siedzę cicho ,nie rzucam się w oczy i wpierdalam kartofle.
ogarnąłem to już kilka lat temu i od dekady śmigam w tych samych spodniach XD
czasami wyjdę w brudnych butach albo w koszulce z wyliniałym nadrukiem i wiem że nikt tego nie zauważy :)
oj zauwazam to brudasie, zauwazam
Ja zwracam uwagę na buty ludzi nawet tych których gdzieś mijam np w komunikacji miejskiej.
Buty trochę mówią o człowieku.
@@salutemortem9203 nie ma reguły
@@emcekfadrat5689 zazwyczaj jak ktoś nie potrafi/nie chcę mu się trzymać buty w czystości raczej nie można mu zlecić czegoś ważnego, bo jak takiej sprawy nie jest w stanie ogarnąć to czy jest sens powierzyć coś ważniejszego?
@@salutemortem9203 moim zdaniem jak najbardziej
To że ktoś nie dba, np o buty do pracy (jak ja np) nie świadczy że ktoś jest niekompetentny
Ładniejszy stan butów nie sprawi że będę mógł się lepiej czymś zajmować, a za to jest to dodatkowy wydatek i często poświęcony czas na czyszczenie np
Jak mówiłem - nie ma reguły, ale uważam że nie ma co oceniać ludzi przez ten pryzmat, zaoszczędzony czas i pieniądze można spożytkować o wiele bardziej produktywnie
Tak. Tamci co siedzą na ławce żyją z dnia na dzień, a przejmują się jedynie tym, że wódka drożeje
To ja się staram szukać rozgłosu, a to się okazuje że nie warto. Ale przynajmniej trochę optymizmu popłynął z tego filmu 😎
Problemy ludzi sławnych, "ludzie lubią mnie bo jestem bogaty, a nie dlatego że jestem miły", łał to super powód by się cieszyć z bycia nikim.
Trzeba akceptowac samego siebie. Jak coś nam nie pasuje to dzialamy i zmieniamy. Należy życ tak aby niczego nie żalować, mieć w dupie ten zepsuty swiat mamony i to co myślą inni.
Są rzeczy, których nie możesz zmienić.
Myślę, że wszyscy chcielibyśmy być kimś i nikim jednocześnie.
Czyli tak jak ktoś to ujął w innym komentarzu „Być bogatym, ale nie być przy tym sławnym”.
To zależy dla kogo co oznacza bogactwo. Dla mnie bogactwem największym jest zdrowie, przyjaźń, rodzina 🥰😍
Pierwszy odcinek do którego mam mieszane uczucia. Z jednej strony są zalety bycia nikim o których ludzie sukcesu mogą pomarzyć takie jak prywatność, ale z drugiej strony przeraża mnie na myśl o byciu zwykłym człowiekiem o minimalnych potrzebach i dokonaniach który nic nie znaczy. Dlatego dążę do udoskonalania się w każdym możliwym aspekcie życia licząc na odniesienie sukcesu. Ten film wpłynął na mnie mocno demotywująco.
Warto się zainteresować historiami ludzi z hospicjów, którzy zastanawiająco często będąc "kimś" mają poczucie przegranego lub zmarnowanego życia u jego schyłku. Bo za dużo pracowali, za mało spędzali czasu z rodziną i przyjaciółmi, nie zrealizowali wielu marzeń mimo posiadania mnóstwa pieniędzy bo... byli ciągle zajęci swoją firmą czy karierą. Brakowało im też czasu na hobby czy pasję. Nierzadko umierają oni w zupełnej samotności, bez kogokolwiek z rodziny przy łóżku. Osobiście nie uznaje określania kogokolwiek słowem "nikt", każdy jest KIMŚ a większość ludzi jest przeciętna i nie ma w tym nic złego. Internet a głównie social media i chwalenie się wszystkim co materialne poza rozumem oraz wszechobecny wyścig szczurów sprawiły, że większość osób dzisiaj nie umie, nie chce, wręcz nie potrafi się z tym pogodzić, że można żyć szczęśliwie mając mniej niż sąsiad czy Lewandowski. No ale to już nie jest mój problem tylko wina wszechobecnej głupoty i niesamowitego wysypu głupców, których określa się idolami i autorytetami i którym się wydaje, że liczba zer na koncie oraz popularność świadczą o ich mądrości. Zazwyczaj nie świadczą, jest wręcz przeciwnie. A potem jak pieniądze się kończą i popularność przemija to nierzadko te wszystkie "gwiazdy" chodzą nawet po śmietnikach, umierają w biedzie albo krzyczą, że mają niskie emerytury. Takich to mieli przyjaciół i dobrych ludzi wokół siebie za czasów swojej popularności, że zostają sami. To właśni tacy "ludzie", tacy fałszywi przyjaciele i znajomi sprawiają, że dzisiaj wielu normalnych, porządnych i dobrych ludzi czuje się zbyt często i niepotrzebnie nikim w tym stojącym od dawna na głowie świecie. To wszystko yebnie, szybciej niż się wielu z nas wydaje.
Przyznaję temu rację. Jestem obecnie na etapie końca studiów, wiele różnych prac jest za mną , przede mną kolejna. Kiedyś jako dziecko marzyłam o karierze naukowej, chciałam osiągnąc wiele i też chciałam być przez innych podziwiana. Z biegiem lat zaczęłam coraz bardziej odczuwać presję i coraz większą odpowiedzialność za to, co robię i doszłam do wniosku, że moja odporność psychiczna nie jest na tyle duża, bym się mogła decydować na to, co będzie niezwykle ważne. Oczywiscie pomijam tu fakt, że mogło mi tak czy tak nie wyjść z innych powodów, mniejsza.
Po drodze zmieniłam swoje priorytety i tak słuchając bardziej siebie zobaczyłam, że najważniejsza jest dla mnie rodzina i więzi z bliskimi, a kariera jest tam gdzieś przy okazji. I już się tego nie wstydzę, przede wszystkim w swojej pracy chcę pomóc innym, ale nie chce swojego życia temu poświęcać ani nie chcę, by od tego zależało ważne losy kogoś. Coraz bardziej doceniam wewnętrzny spokój ponad to, czy mnie ktoś będzie podziwiał i chwalił
To nie moja bajka:)
Uwielbiam być nikim żyje po swojemu i robię swoje, jak na filmik testowy to szacun ciekawy temat i animacje pełna profeska. Good job. 😉 Pozdrowienia.
Kurcze, w sumie to ciekawa perspektywa. Zawsze uważałem, że życie bez sławy i wpływu na innych to tak jakby nie żyć w ogóle, ale jednak można sobie robić po cichu swoje, co też jakąs satysfakcję daje. Chyba, że kompletnie cię nie obchodzi, co myśli o tobie pewien rodzaj ludzi - no bo nie oszukujmy się, nie każdego człowieka opinia jest tyle samo warta
"Kiedy każdy jest "super", to nikt nie jest".
Ten film zmienił moje postrzeganie o 360°
Właśnie zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo potrzebowałem takiego filmu. Dziękuję Ci..
Mam prawie 30 lat i od jakiegoś roku żyje sobie w ten sposób, jako "NIKI". Większość zalet przekłada się na życie, a chyba największą konsekwencja były słowa matki " z perspektywy czasu żałuje że mam syna". Czy było to przykre? Dla mnie nie, a nawet jestem w stanie zrozumieć co miała na myśli.. Polecam taką perspektywę nawet jeśli trzeba zostać największą porażką rodziców 😎
Jak zwykle gdzieś pomiędzy jest złoty środek.
Polecam branżę IT. Nadal jesteś nikim, choć jesteś doceniany. Masz realny wpływ na swoją firmę, ale nie ciąży na Tobie odpowiedzialność (od tego są managerowie).
No i przez stereotypy możesz być dziwny bez konsekwencji :).
Ma to sens! 👍👍👍 Ten film poprawił mi nastrój🙂🤪
gorzej gdy rodzice ciągną w dół i nie ogarniają talentów swoich dzieci
To tak jak w minimalizmie. Im mniej masz tym więcej czasu masz dla siebie. Mniej czasu poświęcasz na te rzeczy. Powiedzmy że masz 50 samochodów. Musisz codziennie ile energii mentalnej włożyć w rejestrację tych samochodów i wiecznie się martwić czy ktoś ci tych samochodów nie ukradnie, nie zepsuje itd.
W końcu odcinek idealny jak dla mnie
@scemer XdX a no jo to ja
Powoli stajesz się nowym koprolitym
@@mlodywerter może ¯\_(ツ)_/¯
@scemer XdX Привет :>
Na szczęście są są seriale jak trudne sprawy czy dlaczego ja dzięki którym sąsiedzi interesują się losami aktorów bardziej niż sąsiadami 😃😃😃😃
My name is Yoshikage Kira. I'm 33 years old. My house is in the northeast section of Morioh, where all the villas are, and I am not married. I work as an employee for the Kame Yu department stores, and I get home every day by 8 PM at the latest. I don't smoke, but I occasionally drink. I'm in bed by 11 PM, and make sure I get eight hours of sleep, no matter what. After having a glass of warm milk and doing about twenty minutes of stretches before going to bed, I usually have no problems sleeping until morning. Just like a baby, I wake up without any fatigue or stress in the morning. I was told there were no issues at my last check-up. I'm trying to explain that I'm a person who wishes to live a very quiet life. I take care not to trouble myself with any enemies, like winning and losing, that would cause me to lose sleep at night. That is how I deal with society, and I know that is what brings me happiness. Although, if I were to fight I wouldn't lose to anyone.
Przykład samolotu jest moim o wiele bardziej rozbudowany względem chirurga który operuje przy pomocy rąk ale tam też nie jest tylko on, przy samolocie za życie pasażerów są odpowiedzialni piloci ale też sztab ludzi na ziemi na drugiej linii obsługa techniczna, kontrola lotów ale też od projektu, i samej budowy samolotu. Z pozornie dwóch osób (nie ukrywam mają największy wpływ i zawsze jakby co to wine najpierw zwala się na pilota) odpowiedzialny za życie jest też gość co przykręca śrubki w fabryce
Chirurdzy również pracują na maszynach tj robotach , endoskopach , aczkolwiek w zestawieniu tych dwóch zawodów bycie pilotem wydaje się o wiele łatwiejsze
Byczku co ty porównujesz? Neurochirurga do załogi samolotu? Kurtyna, proszę.
Gdyby tylko bycie nikim było takie sielankowe. Przekonywanie ludzi, że dobrze, że nic nie osiągnęli i nic nie robią jeszcze bardziej zamyka ich w bańce komfortu. Jeszcze zaczną się starać być nikim na siłę. Choć sam przekaz odcinka jest pozytywny to ludzie mogą to zbyt dosłownie brać. Przestaną się jakkolwiek rozwijać, bo przecież po co? Jeszcze może zaczną być kimś i zwiększą swoje możliwości, staną się wzorem. W sensie jak ktoś swój sukces opiera na opinii publicznej to też jest smutne. Każdy powinien postarać się stać jak najlepszą wersja samego siebie.
Nikt nie prosił każdy potrzebował dzięki!😊
Ja w internecie jestem lekarzem, mechanikiem, wirusologiem, trenerem, dietetykiem, jasnowidzem, podczas gdy w rzeczywistości jestem zwykłym śmieciem.
Ten filmik mi uświadomił że nawet będąc "nikim" można być "kimś"
Nie ma to jak urodzić się do osiągnięcia niczego zabawne wiedziałem to od 7 roku życia ale jakoś tego nie akceptowałem przez kupę lat teraz jestem dorosły i to zaakceptowałem,żeby się nie zawieść w życiu trzeba mieć brak oczekiwań wtedy nie będzie zawodów życiowych
Osiągnąłem sukces w byciu nikim😎. Nie zgodzę się z tym, że im większy sukces zawodowy tym większa odpowiedzialność. Często właśnie największa odpowiedzialność spoczywa na tych najniżej w tabeli, a ci na szczycie to sprawdzają tylko cyferki na koncie. Taka ta ich odpowiedzialność 😐🙄.
Dzięki. Jestem nikim i nawet nie wiedziałem jakie to jest spoko 😀
Jestem pracownikiem produkcji. Linia produkcyjna to moja rozkapryszona przyjaciółka. Ogólnie nie czulam się takim strasznym zerem dopuki otoczenie mi nie uświadomiło😅
Ten film odpowiada dlaczego prof. Gersdorf nie zatrzymała się na S8 - po prostu ten motocyklista był nikim.
Ludzie nie mogą cię wykorzystać, jeśli jesteś bezużyteczny.
Ten film tylko mnie negatywnie nastawił do mojego jestestwa. Dzięki
Maksimum wolności, minimum odpowiedzialności. To moja recepta na życie. Większość z nas jest zerem i ważne aby to zaakceptować.
"możesz przejść całą polskę na piechotę" w tym momencie lekko się zdziwiłem, skąd znasz moje plany na wakacje ?
9:48 Piękne określenie Haha
Szczerze współczuję ludziom, którzy zmagają się z popularnością, nie mogą swobodnie i na zwykłym luzie iść do marketu , cały czas są obserwowani i oceniani przez innych. To musi być bardzo obciążające psychicznie. Tym bardziej w tych czasach kiedy tak wielu ludzi lubi hejtowac i krytykować innych, nakręcają siebie i innych na taka niechęć, wszystko skrytykują aby poczuć się lepiej. Kiedy byłam nastolatką , nie interesowały mnie żadne idole , mam talenty lubię spokojnie życie , szybko zrozumialam że jeśli już estrada to w chórkach. Byle po koncercie nic ode mnie nie chcieli. Podziwiam wielkie gwiazdy , które radzą sobie z taka presją.
9:50 - "Pomimo ,że to nie jest bycie youtuberem z depresją czyli aktualny synonim sukcesu" - rozwaliłeś mnie tym xddd
Mój szef uwielbia ten filmik! Puszcza go na szkoleniu !!!
"Bycie nikim lub kimś" - dla mnie to sformułowanie to tylko opinia nie mająca żadnego znaczenia. Prawda jest taka że wszyscy na świecie są równi i porównywanie ludzi między sobą nie ma sensu. Każdy człowiek jest ważny. Każdy jest kimś. Jeżeli ktoś jest zakompleksiony i bardzo chce być zauważony, doceniony przez innych robi np. takie głupie rzeczy jak Putin...
Niestety okrutna prawda jest taka, że nie wszystkie ludzie są równi natomiast druga strona medalu jest taka, że wszyscy są potrzebni. Ja np. jestem programistą a uważam, że więcej dla społeczeństwa wnoszą prawnicy, lekarze itd.
Najlepsze wytłumaczenie bycia przegrywem jakie słyszałem. Z drugiej strony dzięki temu, że 99%+ ludzi jest słaba, do niczego nie dąży i niczego nie osiągnie, mamy motywację, by być lepszym od reszty świata.
Bardzo potrzebny filmiki, świetna filozofia na życie
Pomijając treść miniaturka jest bezczelna
"Wy poprostu chielibiście zais ti nieć i po prostu być KIMŚ a jesteście ogółem nikim", "Są ni kim a chcą zaistnieć może ja Jestem nikim nie chcę zaistnieć" "Bądź sobą a nie kimś" ~Wojciech Major Suchodolski
Szukanie zalet w byciu nikim jest jak szukanie zalet w raku trzustki
Genialnie zrobiony odcinek. Ale mam pytanie: Czy ta wolność nie tyczy się też bycia duchem?
Przede wszystkim, to jak chce się wyjaśniać, że nie trzeba być na szczycie, żeby być szczęśliwym, to nie można nazywać takich osób, że są nikim, bo najzwyczajniej nawet jeśli argumenty są rozsądne, to taki sposób ich prezentowania jest niestrawny.
Ładniej byłoby - osoby neutralne ;)
Bo to manipulacyjne gadkiszmatki.
@@monikamaj6654 +1
Dla ludzi ceniących sobie wolność i spokój ducha
Bardzo potrzebowałam tego filmu. Dziękuje!!