Co do odchodow, to moim zdaniem wskazuja one, ze oprawca gardzil swoimi ofiarami. Oddanie i pozostawienie odchodow w domu bylo wyrazem jego pogardy. O ile wiem, to bardzo częste zjawisko w Azji. Moja żona jest Chinką i wychowała się w latach 90 w małej wsi w ChRL. Wspomina, że między innymi było w tym czasie bardzo wiele włamań a bardzo często rabusie pozostawiali po sobie odchody, aby jeszcze bardziej upodlić osoby, które okradli. Kiedy była mała wielokrotnie przydażało się to ich rodzinie. Sami niemal nic nie mieli, ale nie przeszkadzało to złodziejom wielokrotnie włamywać się do domu, okradać ich i zostawiać odchodów w pomieszczeniach Być może tu wystąpił podobny motyw? Zwłaszcza, że ślady wkazują na wyjątkowe pastwienie się nad córką i matką. Z jakiegoś powodu osobistego sprawca gardził rodziną Miyazawa, a zwłaszcza kobietami (przez własne nieudane życie rodzinne i romantyczne???). Na wyraz tego nie dość że ich zabił i pastwił się nad ciałami kobiet, to umyślnie pozostawił w domu odchody
Bardzo smutna historia.Taka fajna rodzina, wesole dzieciaki, spokojni rodzice.Niezrozumiale, jak mozna tak bestialsko zgladzic tyle niewinnych osob. Dla autora podcastu, jak zwykle, gratulacje za dobra robote.
Wydaje mi się, że sprawca ma po prostu ogromne szczęście. Jak sama powiedziałaś, prawie się tam podpisał, zostawił tyle śladów, że jedynie nieziemski fart powoduje, że jest przez tyle lat nieznany
Zabijał tam zwierzeta i przypadkiem zauważył że da się wejść do domu. Kupił uzuwane ciuchy na ebay, dlatego je zostawił. Nawet taśma za tym przemawia, chciał się wtopić w tłum ludzi na deskorolkach i kupił podobne ubrania. Możliwe że nadal zabija, tylko trochę inaczej.
Słyszałam już tą historię na jakimś zagranicznym kanale. Była tam przedstawiona informacja, że rodzina Miyazawa jako jedyna nie chciała się wyprowadzić z domu i firma deweloperska wynajęła zabójcę, aby pozbyć się "problemu". Ta firma miała być koreańska dlatego pasuje tutaj teoretyczne pochodzenie zabójcy. Miał on też być osobą do zadań specjalnych, dlatego nie przejmował się pozostawianiem po sobie śladów i zachowywał się nonszalancko ponieważ był chroniony, a jego dane nie istnieją w żadnych kartotekach. W sumie jak to tak teraz piszę to brzmi jak jakaś fantazja scenarzysty filmu szpiegowskiego, ale tamten podcast przedstawił to w taki sposób, że właściwie przyjęłam to za najbardziej prawdopodobną teorię 🤔 ale teraz słuchając Ciebie jakoś tak we wszystko zwatpilam 🙈
To ten podcast. Możliwe też że w międzyczasie jakieś nowe informacje wyszły na jaw po prostu od Twojego podcastu ruclips.net/video/AM-_C94jlsE/видео.htmlsi=xYnqYrP_h--msnk2
Hejka Aga.Twoje filmiki towarzysza mi w moich nocnych zmaganiach w pracy .Smigam w słuchawkach wsłuchując się w Twoje opowieści .Pracuje w szpitalu wiec czasami jak przechadzam się szpitalnymi korytarzami słuchając Ciebie to aż mam dreszczyk na ciele 😅👀
Kurczę mieszkam niedaleko Setagayi i aż ciary przeszły. Co co pani Yasuko, to info w japońskim jest dość skromne, ale to dość częsta praktyka z tymi korepetycjami z domu. Często gdy mąż utrzymuje rodzinę, kobieta rzuca pracę zawodową i ogarnia dzieci, dorabiając sobie po części w branży. Wiele znajomych tak tu robi :) pozdrawiam z końca świata i gdyby trzeba było kiedyś jakiejś konsultacji językowej z dżapońskiego, to służę uprzejmie :) wśród Polonii mamy tu wielu fanów podcastów kryminalnych „po naszemu” :D
Ja co prawda już w Polsce, ale mieszkałam swego czasu w Hiroszimie. Pozdrowienia dla japońskiej Polonii. 😀 (Jakieś japońskie podcasty kryminalne do polecenia?) I podłączam się - chętnie pomogę w razie spraw japońskich.
Jedyne co w tej przedziwnej sprawie jest pewne to to, że nie była to przypadkowa zbrodnia, nie był to przypadkowy mord podczas włamania i próby rabunku. Nie jestem przekonana o wersji, że mordercą miałby być żołnierz lub ktokolwiek inny z sił specjalnych. Okej, piasek z torby został zidentyfikowany, ale tak naprawdę mogła to być pożyczona torba, moze nawet kupiona w lumpie (rzeczy z lumpeksów potrafią być czasami naprawdę brudne), może torba została zwrócona do sklepu przez poprzedniego właściciela, a przed ponownym wystawieniem do sprzedaży nie była wyczyszczona - w Polsce to by raczej nie przeszło ale w wielu krajach rzeczy są przyjmowane jako zwroty mimo że widać po nich ślady użytkowania. Nie wiem czy to najlepszy pomysł aby tak bardzo skupiać się na tym piasku. Nie wydaje mi się również, aby sprawca był jakimś jełopem. Biorąc pod uwagę ile czasu spędził w domu, że zostawił wszędzie swoje ślady, przespał się, zjadł mimo że wokół leżały cztery martwe ciała, moim zdaniem był całkowicie przekonany, że policji nie uda się do niego dotrzeć. A może - uda się, ale nie będą mogli nic z tym zrobić. Ktoś wysoko postawiony, wpływowy lub jego rodzina? Na początku do głowy przyszedł mi trop związany z wykupem gruntu w okolicy domu zamordowanej rodziny. Być może rodzina stanowczo sprzeciwiała się jakimkolwiek planom sprzedaży domu. Być może po prostu nie chcieli po raz kolejny się przeprowadzać albo kwota, którą im zaproponowano była żenująca. Tylko wydaje mi się, że w tej kwestii ktoś raczej by podpalił dom (ach te pożary deweloperskie!) jeśli naprawdę chciałby pozbyć się rodziny to by ich po prostu zamordował i się ulotnił. Ponadto z tego co wiemy to plan i tak nie wypalił bo dom tak jak stał to stoi tyle że popada w ruinę. Jeżeli ktoś miał intencje przyspieszenia rozbudowy parku w ten sposób to ten plan zdecydowanie nie wypalił. Gdzieś w komentarzach widziałam sugestie, że to być może pani domu była głównym celem napadu, a raczej zwiazek emocjonalny między nią a oprawcą, prawdopodobnie jednostronny. Ta teoria mogłaby wyjaśnić, dlaczego ona dostała tak dużo ciosów. Jest faktycznie możliwe, że sprawca został w przeszłości przez nią odrzucony a uraza została w nim na bardzo długo. To by również wyjaśniało, dlaczego spędził w jej domu tyle czasu, może chciał poczuć się panem domu. Zjeść, zdrzemnąć się, postawić klocka - jak u siebie. A może to właśnie pan domu był głównym celem. Z tego co widzimy, rodzina żyła na całkiem niezłym poziomie, co przy cenach w Japonii, powszechnych mini mieszkankach i dwójce małych dzieci pewnie nie było częste. Czy mamy pewność, że wszystkie pieniądze rodziny były zarobione legalnie? A może w grę wchodził jakiś szemrany dochodowy biznes, na przykład różne kolorowe cukierki?
Słyszałam o tej sprawie. Sprawy z Azji są wyjątkowo przerażające - mają w sobie jakiś taki element tajemnicy, właśnie takiej przerażającości (przepraszam za to niezgrabne zdanie). Bardzo lubię Twój kanał, Agnieszka. Jesteś zawsze profesjonalnie przygotowana, wydajesz się przemiłą osobą i masz taką przyjemną barwę głosu. "Wadą" absolutnie nie jest żadną wadą, bo jest przyjemna dla ucha. Polecam Twój kanał, wrzucam linki do Twoich filmów wszystkim znajomym. Pozdrawiam Ciebie gorąco oraz Twoje kotki (koty i krowy to moje ulubione zwierzęta 😊) Mam do Ciebie prośbę, abyś zajęła się wyjątkową w swojej tajemniczości sprawie dwóch holenderskich studentek zaginionych w Panamie w 2014 roku - Lisanne Froon i Kris Kremers. Do dziś nie wiadomo co się stało, dowody wyglądają na fabrykowane, a ostatnie, co zostało po obu dziewczynach, to zdjęcia zrobione tuż przed zbrodnią/wypadkiem i ich osobiste rzeczy złożone starannie w plecaku. To chyba najbardziej przerażająca sprawa, z jaką się spotkałam. Pozdrawiam jeszcze raz. Asia
Bardzo przyjemnie mi się oglądało właśnie z tymi zdjęciami i mapkami w tle. To nadaje takiej głębi przekazowi i bardziej można się skupić na tego typu informacjach.
Słuchając tego miałem wrażenie, że oglądam jakiś konkretny film. Świetna robota Aga! Co do samej historii, to że na miejscu znaleziono piasek z USA a jednocześnie dna wskazywało na kogoś o azjatyckich korzeniach utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak było więcej niż 1 osoba. I w tej grupce mógłbyś amerykaniec i koreńczyk czy też japończyk.
Mysle,ze sprawa ma glebsze dno. Wszystko to co pozostawil morderca swiadczy o jego pewnosci,ze nigdy nie zostanie zlapany a to jest mozliwe tylko wtedy gdy stoi za tym ktos "wazny".Mam wrazenie ze wszystkie te rzeczy byly pozostawione dla zmylenia sledczych....
Ja uważam, że nie tyle do zmylenia śledczych co dokładnie tak jak napisałaś o jego pewności. A w zasadzie bezczelności. Wyrachowaniu. Był pewny, że nie zostanie złapany. Że nie ma go w bazie, że nie będzie i, że pozostanie bezkarny. Tokio jest jak mrówkoland, a niestety 20 lat temu łatwo było uniknąć wykrycia jak sami słyszeliśmy, nawet nie potrzebowano dokumentów w szpitalu
A może to ogromny idiota, ktoś chory psychicznie, lecz nigdy nie karany, nie ma go w kartotekach policyjnych, potwór o wielkim szczęściu, że go dotychczas nie złapano? Teorie mogą być różne. Bardzo żal mi tylko tej niewinnej, fajnej rodziny. Niepotrzebna nikomu śmierć tych dzieciaczków i ich rodziców! Myślę jednak, że w końcu mordercy się noga powinie, karma wraca!!!
Aga bardzo dziękuje za Twoją dokładność w opowiadanych historiach i regularność działania na kanale. Szczególnie mnie ujęła prostota z którą opowiadasz historie ( np bez jakichś „groźnych melodii” w tle xd) Jestem nałogową słuchaczką i zawsze z niecierpliwością czekam na Twój kolejny film. Sporo czasu spędzam w pociągach i środkach komunikacji i bardzo mi umilasz ten czas. Pozdrawiam !
Slyszalem juz o tej sprawie ale nigdy nie poznałem az tylu szczegółów. Sprawa okropna ale materiał jak zwykle świetny. Z automatu, sposob dzialania skojarzyl mi sie z golden state killer. To łażenie po domu, wyżeranie jedzenia, zdezorganizowanie, duza pewnosc siebie sprawcy, zaglądanie to tu to tam, jakby dla samego zaglądania i jakiejs chorej podniety, zostawienie po sobie sporego syfu, brak zainteresowania kosztownościami.
Obstawiam, że rzeczy zgromadzone w wannie miały zostać podpalone, jeśli nosiły ślady krwi sprawcy. Być może rozmysllil się z obawy, że ktoś poczuje zapach dymu. Jeśli dom był blizniakiem to możliwe, ze miały one wspólne kanały wentylacyjne. A toalety nie spłukał, bo bał się, że szum wody zostanie usłyszany za ścianą.
Ciekawostka . Zauważyliście szuflady z 29.37 min ? Sprawca otworzył je w kolejności: od najniższej do najwyższej, czyli musiał siedzieć na krześle lub na podłodze. Stojąc, zacząłby od najwyższej w dół ,zamykając po kolei przeszukaną górną ,by widzieć zawartość kolejnej dolnej. Luzak.. A może wcale ich nie przeszukiwał, tylko pozorował?
A może pławił się w przeglądaniu rzeczy na chilloucie? Oddany mocz, spożywanie jedzenia, być może drzemka świadczy o tym, że wiedział, że nic mu nie przeszkodzi w domu. Musiał być chorym świrem.
@@JayJay-xi1xq Świrem był na pewno - zabił czworo ludzi ,ale jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia ,że to nielogiczne zachowanie .. jest za bardzo nielogiczne . Jakby przekombinowane. Poza tym , opieramy się tylko na relacji Agi . Jej wrażliwości i subiektywnemu katalizowaniu faktów . Niemniej fajnie ''pogimnastykować'' mózgownicę :D!Pozdrawiam!
@@arturniemiec7560 Tak, normalni ludzie raczej nie inklinują sobie mordów. Jeśli jednak był np. mordercą na zlecenie i to co zrobił później świadczy o jakimś celowym zakłócaniu stawia go w świetle lżejszego świra (w moim odczuciu), niż psychola z fantazją. Po tej historii mam totalny mindfuck. Tak jak na ogół pewne wnioski nasuwają się same i scenariusze bardziej prawdopodobne, tak tutaj rzeczywiście mózgownica mode one.
Dobre spostrzeżenie Artur 👍Nie wpadł bym na to. Mnie tylko zastanowiło dlaczego Japończycy na kalendarzach dają fotki amerykańskich bombowców 11:07 ... 😁
Leżę chora i czytam sobie Twój blog, a tu proszę - jaka miła niespodzianka ;) Łapka w górę i zabieram się za oglądanie :) Miłego niedzielnego popołudnia wszystkim!
Podobno przed 2 światową na kresach wschodnich był taki przesąd, pozostawienie stolca na miejscu przestępstwa miało zapewnić bezkarność sprawcy. Usłyszałam o tym oglądając program o sprawie Gorgonowej i tak mi się skojarzyło.
Ja myślę, że ten morderca była na tyle "bezczelny" i pewny siebie, iż raczej nie był jakimś młokosem z deskorolką. Wygląda to tak jak gdyby w ogóle nie dbał i nie martwił się że ktoś go zidentyfikuje po śladach. Dlatego albo był glupkiem, albo wiedział że i tak nikt go nie odnajdzie...dla mnie najbardziej zastanawiający jest ten piasek. Być może zamordowany pracował dla jakiegoś wywiadu...kto wie...albo nawet wraz z żoną....w każdym razie jest to dziwne, że nikt z rodziny nie krzyczał, nie wzywał pomocy choćby przez okno...
Dzięki za kolejny ciekawy film. Mroczna, tajemnicza i smutna sprawa. Bardzo frustrujące jest to, że pomimo tak wielu pozostawionych śladów sprawca okrutnej zbrodni do dziś pozostaje bezkarny. Co do możliwych scenariuszy to fakt, że nie wyrabiał paszportu po morderstwie nie oznacza, że nie opuścił Japonii krótko po jego popełnieniu. Mógł przecież posiadać dokument wystawiony jeszcze przed zdarzeniem, nie wiem jak jest w Japonii, ale polskie paszporty wystawione osobie dorosłej są ważne dziesięć lat. Także niewykluczone, że sprawcy już dawno nie ma w kraju kwitnącej wiśni. Moja druga teoria opiera się na przypuszczeniu, że morderca zachowywał się na miejscu zbrodni tak niefrasobliwie i nonszalancko ze względu na głębokie przekonanie o swojej bezkarności. Mógł np. być krewnym jakiejś wysoko postawionej osoby, jakiejś "grubej ryby", która później pomogła mu w uniknięciu odpowiedzialności (a więc trop wskazany w komentarzu przez 90s.babyyy również moim zdaniem może być wart rozważenia).
Odnośnie defekacji na miejscu zbrodni to ponoć częsty przypadek. Mordercom zdaża się na miejscu zbrodni pozostawiać kał . Z jakiej przyczyny , nie wiadomo . Czy to że stresu czy z innej motywacji , tego nie wiem. Warto się w ten temat zagłębić, z pewnością są jakieś teorie. Tak było chociażby po morderstwie Lusi Zarembianki ( sprawa Rity Gorgonowej) , Meredith Kercher ( sprawa znana głównie poprzez oskarżoną Amandę Knox) . Po zabójstwie Meredith , kał mordercy także znajdował się w muszli klozetowej . Woda nie była spuszczona .
Moim zdaniem pozostawienie przez mordercę kału na miejscu zbrodni jest wyrazem pogardy. W niektórych kulturach , narodowościach (nie chcę podawać jakich, by kogoś nie urazic) robi się tak by dodatkowo poniżyć osoby, które np. muszą to później sprzątać ( znam to z relacji znajomych , pracujących w branży turystycznej i hotelarskiej).
jakoś od samego początku filmiku utkwiła mi sprawa Brytyjskiej firmy marketingowej tym bardziej moje obawy potwierdziły się.Morderca przeszukiwał wszelkie dokumenty być może w zdobyciu hasła do komputera.Rano przeglądał między innymi właśnie stronę tej firmy.Może motyw tej zbrodni łączy się z wykonywaną pracą .... konkurencja lub coś grubszego.
Ja też tak pomyślałam, sprawa Brytyjskiej firmy marketingowej. Dziwie się, że nic nie wiadomo, czy było prowadzone śledztwo w tym kierunku. Być może zbyt "ciężki" temat nie do przebicia dla wszystkich. Te wszystkie ubrania. Nawet to otwarte okno to żaden dowód. Ktoś zadał sobie tyle trudu, by to wszystko w tym tragicznym czasie znalazło się w tym domu, kierując podejrzenia na deskorolkarzy, których prawdopodobnie widział będąc pod domem, przygotowując się do zbrodni. Pomordowane zwierzaki to taka forma zastraszenia, która nie przyniosła efektu. Pan Miyazowa miał jakieś dowody na przekręty w tej firmie, i to nie na małe pieniądze, zabezpieczone na swoim koncie. Pozostawiony bałagan to skutek przeszukiwań, czy nie ma gdzieś schowanych skopiowanych dowodów. Zbyt bliska konfrontacja nie pozwoliła zostawić ich żywych. W tym domu mieszkali dopiero od roku. Ta zmiana miejsca zamieszkania to też musiał być jakiś powód. No, ale nikt nie zadał sobie trudu, by trochę głębiej poszperać. Śledztwo poszło po najprostszej linii, bez większego wysiłku.
Poszperałam w sieci , na reddit, i tam tłumacza japonskie artykuły...prasa dostała info, ze ta rodzina nalezała do Unification Church- Kościoła Zjednoczeniowego. Dosłownie parę tygodni przed morderstwem odeszli z niego!Co najlepsze co do tego kosciala należą głównie Koreanczycy , a popularne są tam między rasowe malzenstwa. A jak wiemy, mordercą najprawdopodovniej jest mężczyzna pół azjata, poł biały. Gostek nie mieszkał w JAponiii, to pewne.
W wielu afrykanskich krajach morderstwa sa tak powszechne ze rzadko przeprowadza sie jakies sledztwa na wieksza skale. Polecam przejrzeć jakas afrykanska strone z newsami jak np nigeryjski independent.ng Odciete glowy, nagie ciala na slupach elektrycznych i grupowe gwalty na porzadku dziennym.
Ostatnio technologia pozwala nawet na stworzenie cyfrowego portretu osoby na podstawie jej DNA... Bardzo wierzę w to, że mając tyle nowych możliwości, Policja będzie w stanie w końcu rozwikłać tę sprawę. Pozdrawiam
Hej. Obejrzałam wszystkie Twoje filmy. Każdy mnie poruszył. Jednego nie byłam w stanie obejrzeć. Tego o trójce z Memphis. Znam tą historię i boli mnie to, że ją w ogóle znam. Ale ta historia jest równie przerażająca. Istny koszmar..To moze spotkać każdego z nas. To niewyobrażalne ile zła jest na świecie. Dziękuję za świetny materiał.
Tak mnie naszło, może morderca miał jakieś poczucie krzywdy spowodowanej przez Yasuko. Możliwe że znali się wcześniej ze względu na miejsce pracy Yasuko, mieli kontakt ze sobą albo na stopie zawodowej lub prywatnej. Sprawca mógł darzyć ją uczuciem a Ona w sposób zdecydowany lub złośliwy odrzuciła jego wyznanie. Może zrobiła mu krzywdę w jego mniemaniu poprzez zerwanie jego relacji z kimś innym. Widać po charakterze zadaniu ran oraz fakcie że sprawca zadawał ciosy nawet po śmierci Yasuko oraz Ninny że odczuwał do nich nienawiść. Dzięki posiłkowi możemy uznać że mieszkał z starsza kobieta i ta jego niechęć mogła być spowodowana złą relacją (możliwe że z matką), która była apodyktyczna i ciągle mu dyktowała co powinnien robić . Większość uważa, że to Mikio mógł zwrócić uwagę mordercy i być powodem że akurat ten dom został wybrany przez mordercę ale ja sądzę że możliwie jest że to, Yasuko i jej przeszłość była kluczem do rozwiązania tej sprawy. Nie zdziwił bym się gdyby Napastnik jak i Ofiara miały wspólną przeszłość.
Od razu to samo pomyslalem , iz klucz do sprawy lezy przy Yasuko gdzies w przeszlosci i posiada tlo uczuciowo-emocjonalne o czym maz myazaki mogl w ogole nie wiedziec, azjaci maja to do siebie ze sa raczej skryci. Fakt ze tak dlugo przebywal w ich domu byl dla niego namiastka, chwila i substytutem bycia przez chwile nijako mezem Yasuko czyli czegos czego pragnal. To czego na niej dokonal fachowo nosi nazwe Overkill czyli nadzabijanie i ewidentnie swiadczy o uczuciu jakie sprawca zywi do takiej ofiary.
@@arcylazarus6337 super, że masz podobne przemyślenia, mało kto zwrócił uwagę na te zjawisko 'overkill' i często swiadczy że sprawca znajdował się w gniewie (często trwającym przez dłuższy okres czasu) lub był pod wpływem silnego podniecenia. Nie wykluczone czy mamy do czynienia z 'underkill' em ale umiejscowienie ran oraz ich głębokość raczej wskazują na to pierwsze.
@@piotrszczepanski710 Piotr Szczepański Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogę jeszcze dodać że sprawca posiadał zaburzenia psychiczne co moglo byc przyczyna iz w przeszłości Yasuko odrzuca jego awanse i uczyniła to w sposób dla niego - czyli osoby o kompulsywnej, narcystycznej, gwałtownej i zachwianej oraz skłonnej do przemocy osobowości nie do zaakceptowania . Uwierz mi że ludzie o tego typu profilu psychologicznym nigdy, niczego i nikomu nie zapominają. Yasuko była jedyna ofiara na której odzwierciedlił zapiekła nienawiść. Reszta mocz, kal, balagan itp... Miało na celu pohańbienie oraz częściowemu przejęciu szczęśliwego miru domowego rodziny którego trzonem była Yasuko a z którą jemu to wszystko co tam zastał się nie udało stworzyć . Podejrzewam że gdyby Yasuko posiadała swojego ulubionego pieska czy chomika a on by o tym wiedział to też by go zabił. On tam wykorzystał każdą minute by nasycić swoje potrzeby. Trzeba takze pamietac ze dla niektorych psychopatów nie jest az tak wazne to ze mogą zostać złapani przez policję jak to zeby zaspokoic swoja rządze, przemożne pragnienie , wykonanie planu, dlatego w tym przypadku i potencjale nienawiści pozostawione przez siebie dowody miał głęboko w dupie. I na koniec planował to bardzo długiego czasu.
@@arcylazarus6337 tą opcję również biorę pod uwagę, choć nie wykluczam jeszcze dwóch innych możliwości. Pewne jest że sprawca miał stosunek emocjonalny do Yasuko.
Może pan domu, pracujący w brytyjskiej firmie miał jakieś nieciekawe powiązania ... jakaś egzekucja? A może jakiś kompletny świr jak ci, którzy po zamordowaniu własnej rodziny jedzą, idą spać czy oglądają telewizję w towarzystwie trupów bliskich osób. Zwłoki torturowanych zwierząt ... są przykłady, że świr od tego zaczynał. Nic nie wiadomo o kontaktach rodziny z otoczeniem, jakimś konflikcie, romansie ... Jak zwykle ciekawa historia, pozdrawiam serdecznie.
Jeżeli mogę zaproponować temat na kolejny odcinek, to chętnie bym posłuchała jak opowiadasz o zniknięciu Richeya Edwardsa - muzyka Manic Street Preachers. Sprawa jest niesamowicie tajemnicza i myślę że sporo można by było o tym opowiedzieć. A teraz biorę się za słuchanie.
To zachowanie sprawcy jest tak totalnie bez sensu, że stawiam na osobę z jakimiś zaburzeniami psychicznymi. Gdyby to był profesjonalista to nie podrzucilby chyba ciuchów dla zmyłki a potem zostawił kupę i całą masę innych śladów biologicznych?..Może to był pacjent jakiegoś ośrodka i ciuchy jak i torba były mu darowane? Druga opcja, banda bezczelnych i bezmózgich gówniarzy a ciuchy były kradzione..
Aga dziękuje za Twoja prace ,bardzo ciekawa sprawa ale tak naprawdę nie mam pojęcia dlaczego taka normalna rodzina została zamordowana to musiał być jakiś doświadczony morderca bez skrupułów pozabijał ludzi a potem jeszcze się czuł jak u siebie w domu .
Od paru dni nie miałam czego słuchać, przez parę dni myślałam kiedy nowy podcast od Ciebie :D jeszcze nie wysłuchany ale wiem, że będzie jak zwykle dopracowany :D pozdrawiam ^^
Klasycznie, dzięki za kolejną sprawę z Azji :) Faktycznie, te zabijane zwierzaki i kręcące się auto i ludź, to dziwna sprawa. Jeśli to ślepy zaułek, to ew. ktoś raz mógł się zgubić albo nie wiem..liczyć na inny parking przy skateparku. Jeśli ktoś kręcił się tam regularnie i nie miał na celu np...nie wiem, pomiary terenu etc. , ze względu na plany deweloperskie, to robi się creepy. Bo faktycznie, sielanka sielanką, ale jak ktoś cię siepnie, to nawet nie ma szans na szukanie ratunku u sąsiadów, bo głucho i pusto, a dzieciaków może nie być. Rozkład domu faktycznie specyficzny i co rzuciło mi się w oczy i jest charakterystyczne dla japońskiego budownictwa - dużo małych, ciasnych pomieszczeń. Więc jak ktoś Cię zapędzi w kozi róg, nie masz specjalnie pola manewru. Ani jak się cofnąć, przebiec do innego pokoju...po prostu jesteś jak w klatce. Mama faktycznie wykazała się odwagą - też sądzę, że ona chciała mieć pewność i sprawdzić, czy ktoś nie przeżył? i nie leży czekając na pomoc. Nierozważne, ale może tliła się w niej nadzieja, że chociaż wnuki przeżyły. Zas sam sprawca - jeśli to było jego auto, to może chciał wybadać teren? w końcu to bliźniak i może bał się, że jakikolwiek krzyk, spowoduje, że od razu ktoś przybiegnie? Tylko to się trochę kłóci z tym, ile śladów zostawił na miejscu. Jeśli to nie była zaplanowana zbrodnia, to wciąż - wykazał się wyjątkową butą i bezczelnością. Lub głupotą. Odnoszę też wrażenie, że sprawcy ewidentnie się nie śpieszyło? skoro dał chociaż te parę chwil, na szansę na ucieczkę. Trochę jak takie polowanie albo wiedział, ze i tak daleko nie uciekną? Co do piasku i wody - o dziwo, od lat, dość dokładnie śledczy są wstanie ustalić, nawet dość konkretnie, skąd one są. Dla ciekawostki, większość wody w Polsce, jest "twarda". Co do piasku, też sądzę, że to przypadkowe znalezisko. Mogła to być osoba, która dużo podróżowała, niekoniecznie dbała o higienę i czyściła wszystko na błysk. Pewnie jakby się przetrzepało większość butów, plecaków, toreb etc. podróżników, znalazłoby się podobne "fanty". Lub też, to była osoba mająca dużo na sumieniu? i na tyle sprytna, że wiedziała, że każda rzecz, która ją zidentyfikuje jako sprawcę, powinna zostać zniszczona? dlatego zostawił to wszystko na miejscu zbrodni. Lub zwyczajnie był tak bezczelny i chciał się zaśmiać policji w twarz, wiedząc, że i tak nic z tego nie wyczarują. Co do komputera - może sprawca był ciekawy, kogo zabił? miał czas na jedzenie, drzemkę..może przejrzał jakieś papiery i z ciekawości, wygooglował swoje ofiary na podstawie tych informacji? Raczej wątpię aby matka, widząc ciała swoich krewnych, miała ochotę sprawdzać czyjść komputer. W kwestii taksówki - cóż, jeśli było ich 3, a ranny był tylko jeden + tylko jedno dna znaleziono na miejscu zbrodni, to zakładając, że to ta sama ekipa, to może ci dwaj stali na czatach? albo mieli na celu zwyczajnie zwinąć kolegę, kiedy zrobi się gorąco? A co do szpitala - nie wiem jak było w latach 90, generalnie służba zdrowia w Azji jest płatna. Nawet w nagłych wypadkach, proszą cię potem o numer ubezpieczenia i musisz za to zapłacić. Teraz w takije sytuacji by wezwali policję i kazali się wylegitymować, nie wiem jak wtedy. Ale jeśli było tak samo, to byłby to jakiś trop? W każdym razie, niby wiemy dużo, ale ostatecznie, jak mało :/ Wydaje mi się, że ktoś musiał faktycznie dom obserwować, zaś sama zbrodnia...wydaje mi się, że ktoś to zrobił bardziej dla "sportu" niż chęci zysku. Może kręciło go poczucie władzy nad rodziną i jakaś makabryczna gra? Skoro Nina zdążyła podbiec do apteczki, to może chciał jej dać nadzieję? Tylko po to, aby ją za chwilę zabrać. Dziwi mnie, że nikt nie słyszał krzyków, jedynie to łupnięcie w ścianę. Nie chodzi nawet o krzyk paniki, ale w trakcie ucieczki. Nie było żadnego płaczu dzieci, no chyba, że byli zbyt zaskoczeni, aby wydobyć z siebie dźwięk? napastnik kazał im milczeć to przeżyją? albo to była taktyka rodziny, aby go bardziej nie prowokować? To straszne, że mieli rodzinę za ścianą i żadnej możlwości aby dać im znać. I jeszcze co do wanny - zazwyczaj sznupi się śmieci, aby czegoś dowiedzieć się o rodzinie. Karty aby zyskać kasę. Biżuterię aby się wzbogacić. Lub, po prostu chodzi o trofeum dla sprawcy, a tutaj tego nie ma, jedyne co to bierze kurtkę. Zastanawiam się czy to nie jest na swój dziwny sposób, dość symboliczne? Nie chodziło tylko o zostawienie śladów zbrodni, ale coś więcej? ,bo materialnie raczej się nie wzbogacił? Zjadł, wyspał się, wziął damską kurtkę. Nie spuścił za sobą wody..jak taki dzieciakowaty prankster, co chce zrobić na złość mamie, bo dała mu szlaban. Narobił syfu i wyszedł. Ew. to była forma podniety? niektórzy sprawcy po morderstwach kradli buty i je ubierali albo trzymali czyjąś czapkę jak trofeum? ew. faktycznie tylko to wydało mu się odpowiednie do ubrania, ale czy kurtka np. nie była zdecydowanie za mała? W każdym razie, nie wygląda to na rabunek, który poszedł źle, tylko polowanie.
Nie wiem szczerze mówiąc. Ew. przyszło mi jeszcze do głowy, że kurtkę zabrał dla jakiejś bliskiej mu kobiety? lub liczył, że w niej będzie się mniej wyróżniał?
Milisia co do tego incydentu z szpitalem to mam na to trzy wyjaśnienia. Pierwsze, że było to zwykle zaniedbanie i osoba, która miała się zająć pozyskaniem danych osobowych zapomniała lub miała zapytać tę osobę później ale nie zdążyła z powodu że szybko opuścił On teren szpitala. Drugą opcją jest że przy przyjęciu Sprawca podał tam jakieś dane ale w natłoku spraw i pacjentów zapomniano ich zapisać a potem gdy wszyscy dowiedzieli się że może to być bardzo znaczący dowód w sprawie brutalnego zabójstwa rodziny oddalonej o ponad 100 km, to osoba za to odpowiedzialna nie chciała się przyznać że przez jej zaniedbanie nie zapisała danych i może nie była pewna jakie wówczas imię i nazwisko usłyszała i zdecydowała się milczeć. W tym przypadku nie chciała być powiązana, że mimo tylu dowodów jeden z najistotniejszych został przez nią stracony. Ostatnim jest, że ta ranna osoba była znana osobie która powinna ja zarejestrować i wiedziała że nie mogą po niej pozostać żadne ślady.
Po co przeglądał strone teatru ? po co chciał kupić bilet? na bilecie jest data ,miejsce itp. , może chciała być w pewmym sensie złapanym , co może pokazywać też to ,że nie dbało dowody na miejscu. Może chciał pokazać gdzie i kiedy będzie. Taka myśl mnie naszła ( po roku lol)
K.Jackowski został zaproszony do Japonii w tej sprawie. Dziwne tylko że nie po to by pomóc...ale na jakiś ala konkurs jasnowidzów z całego świata. Mieli za zadanie odtworzyć wygląd miejsca zbrodni. Jackowski jako jedyny rozrysował idealnie rozmieszczenie zwłok w domu. I już. Nic więcej nie chcieli. Nie wiem czemu ten konkurs na wiarygodność miał służyć.
Wręcz przeciwnie - był bardzo systematyczny. Nie spuścił wody, bo byłoby to słychać, więc gdyby to była nietypowa godzina, to ktoś by to zapamiętał. I byłoby wiadomo, że wtedy jeszcze tam był... A może mama Yasuko stała juz wtedy pod drzwiami? Przegrzebał mieszkanie, bo czegoś szukał - czegoś konkretnego. I raczej niedużego. Ukrytego w jakimś czymś kompletnie nic nieznaczącym. Czegoś co mogło nakierować policję na niego lub jego zleceniodawcę. Kasa go nie interesowała, bo nie po nią tam przyszedł. Wydaje mi się, że Miko lub Yasuko mieli coś przez przypadek, z ważności czego nie zdawali sobie sprawy, a co było śmiertelnie groźne dla kogoś. Było groźne nawet przez samo skojarzenie, kiedy i w jakich okolicznościach to coś do nich trafiło. I dlatego wysłano mordercę, żeby to znalazł, a świadków zabił. Być może morderca specjalnie czekał do rana i sprawdzał, czy na stronach firmy Miko lub stronie szkoły Yasuko, nie pozostał żaden ślad nakierowujący na to, po co on przyszedł? Lub po zdarzeniu, w którym to coś trafio w ich ręce. Nie przejmował się odciskami i śladami biologicznymi, bo nie był zJaponii i miał już opracowaną drogę bezpiecznego opuszczenia jej, więc wiedział, ze w Japonii go nie znajdą. Zabicie wszystkich dawało mu gwarancję, że już nikt nie skojarzy zdarzenia, dzięki któremu coś wpadło przypadkowo w rece rodziny i dzięki czemu on się tam pojawił. Sądzę, że morderca opuścił dom dopiero wtedy, gdy mama Yukio poszła po klucze. Wcześniej szukał ale nie znajdował, polegiwał na kanapie, odpoczywał, może rozmyślał gdzie tego szukać, jadł... Na zimno, spokojnie, bez nerwów - żaden przypadkowy czy zwykły rabuś tak się nie zachowuje, Nawet jeśli pozostaje na miejscu zbrodni i przeszukuje mieszkanie, nie zachowuje się cicho! Jak już pisałam - nie sądzę, żeby to był ktoś mieszkajacy w Japonii. Może był kimś o azjatyckich korzeniach, mieszkającym w USA, kto przyleciał wtedy do Japonii na wykonanie zlecenia i potem sobie z niej wyleciał - niekoniecznie bezpośrednio do własnego miejsca zamieszkania. Skoro została pusta torba, to uważam, że przyniósł sobie w niej zmianę ubrania i jedynie kurtki nie brał ze sobą, bo być może od razu zakładał, że wyjdzie w kurtce Miko, udając właśnie jego. Jeśli morderca był młody, to mógł obserwować dom udając korzystanie ze skateparku. Być może robił to długo, aż uzyskał pewność, że nikt w rodzinie nie ma pojęcia co posiadają i jeszcze tego nie ujawnił... Zastanawiam się, czy nie mogło to być coś, co należało do dziewczynki, czego ona oddać nie chciała i dlatego wraz z mamą zostały zadziabane bardziej brutalnie niż reszta? Policja japońska dokonała wielu niesamowitych ustaleń, więc mam nadzieję, że skontaktowałą się też z FBI i Koreańczykami. I jedynie nie mam zaufania, jak ta prośba został potraktowana w tych innych krajach, zwłaszcza w USA.
Być może poprzedni właściciele zostawili tam coś cennego, o czym ci nowi nie mogli wiedzieć. Ale trop z tym, że zastraszał ich developer też ma sens. Najpierw zwierzęta aby ostrzec a potem morderstwo. Ciekawe jak szybko po tym morderstwie rozbudowano park. Może ktoś jednak na tym skorzystał? Sprawcą mógł być żołnierz z USA: były lub obecny, najemnik, profesjonalista bez skrupułów
Mnie się wydaje, ze sprawca czuł się tak pewny siebie, bo znał te rodzine. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, ze zbrodnie te popełnił ktoś z najbliższego kręgu. Wiedział, ze rodzina ma na pieńku z młodzieżą ze skate parku, stad te ubrania pozostawione na miejscu dla zasugerowania, ze to jakiś skate dokonał zbrodni. Kolejna kwestia - jak można nie słyszeć takiej krwawej jatki mieszkając za ściana?? Mała dziewczynka widząc co siw dzieje na pewno krzyczała, matka pewnie tez krzyczała, wiec jak jej matka mieszkająca po sąsiedzku mogła nie słyszeć? Kolejna kwestia - przecięty kabel od telefonu. Jak dobrze pamietam, w 2000 roku internet również korzystał z łączy telefonicznych. Zatem jak mógł zostać przecięty kabel a wciąż korzystane z internetu? Ok, mógł najpierw zabić, potem skorzystać z internetu a na końcu przeciąć kabel, ale to nie ma większego sensu, bo zazwyczaj kabel przecina się przed zbrodnia, żeby uczestnicy nie mogli skorzystać w trakcie jatki z telefonu. Wyobraźmy sobie - koleś morduje ojca rodziny, słyszy to matka i córka, zbiegają na dol, matka walczy z przestępca, ale córka mogłaby pobiec zadzwonić po pomoc. Dlatego wnioskuje, ze kabel został przecięty wcześniej, wiec coś tu mi się nie zgadza. Następna kwestia, która mnie dziwi to relacje rodzinne - córka pyta matki, czy mała może u niej pooglądać tv, może tam jest inna kultura, ale w tym wypadku jest to dziwne, w pl pewnie matka by wysłała po prostu mała do babci, szczególnie, ze mieszkała w tym samym bydynku. To samo z porannym telefonem - kurczę, matka tej kobiety mieszkała dosłownie za ściana, jaki wiec problem po prostu wyjść na minutę i dogadać z córka szczegóły imprezy? Serio łatwiej było zadzwonić do kogoś, kto jest za ściana? Kolejna kwestia to właśnie wejście matki do ich domu - mnie bardzo dziwi jej odwaga. Nie miała gwarancji, ze to np jej córka nie jest morderca i ja tez mogłaby napaść. To mi dziwnie wyglada na przyjście i sprawdzenie, czy na pewno wszyscy nie żyją i czy wszystko jest upozorowane tak, jak chciała. Kwestia pieniędzy, która miała na celu upozorowanie morderstwa na tle rabunkowym. Zjadanie ich jedzenia, spanie na och sofie równie wskazuje na duża pewność mordercy, a któż mógłby być bardziej pewny, ze nikt go nie odnajdzie jak nie najbliższa rodzina (matka zamordowanej bądź jej brat)? Ta pewność siebie jest zbyt dziwna, szczególnie biorąc pod uwagę, ze za ściana mieszkała rodzina zamordowanych. Logiczny morderca uciekł by zaraz po zbrodni, bo 1. Spodziewałby się, ze rodzina zza sciany słyszała. 2. Bałby się ze rodzina zza sciany się zjawi. Dlaczego wiec nie uciekł od razu? Dla mnie oznacza to jedno - bo to był ktoś z rodziny i znał zwyczaje obu rodzin. Nie umiem wyjaśnić do końca obcych odcisków palców, ale może i na to jest jakiś sposób, żeby je sfałszować, a może ktoś niespokrewniony faktycznie pomagał mordercy i postawiono na jego odciski palców. Nie wiem. Krew natomiast pewnie można jakoś zdobyć - ludzie oddają krew, w szpitalach maja zapasy w woreczkach, można na pewno jakoś taka krew zdobyć. Całość dowodów jest tak abstrakcyjna, ze ewidentnie ktoś celowo wprowadził w błąd. Te wszystkie rzeczy są średnio ze sobą powiązane. Tak wiec moja teoria to to, ze dokonał tego ktoś z najbliższej rodziny na tle jakiegoś konfliktu. Druga opcja to może kwestia opuszczenia tego domu. Skoro planowano powiększać park i zostało już tylko kilka rodzin, to może te rodziny nie chciały oddać za bezcen swojej ziemi i walczyli o jakaś horrendalna kwotę odszkodowania bądź nie chcieli się w ogóle wyprowadzić i ktoś postanowił się ich w ten sposób pozbyć, dając do zrozumienia innym rodzinom, które jeszcze tam mieszkały, ze ich czeka to samo, jak się nie wyniosą? Trochę mało szczegółów jest do tej sprawy, można sobie gdybać. Tak czy inaczej przykra historia.
A ja mam wrażenie, że to ktoś kto sobie założył, że zbrodnia doskonała istnieje i chciał to sprawdzić i udowodnić, a rodzinę wybrał przypadkowo. Różni dziwni ludzie chodzą po świecie i testują różne rzeczy, np jak smakuje ludzkie mięso, jakie to uczucie zabić itd.
Szkoda, że Cię nie widać, ale bardzo dziękuję za materiał.
4 года назад+5
Wydaje mi się, że ubrania pozostawione w mieszkaniu były celowo, w złym rozmiarze aby nakierować śledczych na niewłaściwą osobę. W sumie cały ten bałagan mógł być celowy.
odcinek bardzo ciekawy, ale bede musiala jego druga połowe przesłuchać jeszcze raz, bo mialam bardzo ciężki dzień a Twój głos tak mnie zrelaksował że zasnełam 🤦♀️🤦♀️
Myślę, że naprawdę mało wiemy kim był zamordowany i/lub jego żona. Śmierdzi mi tu szpiegostwem lub innymi sprawami, o których my, zwykli nie mamy pojęcia.
To wygląda jak jakieś morderstwo na zlecenie. Sprawca się przygotował, wszystko przemyślał. Czuł się pewnie że potrafił przebywać razem ze swymi ofiarami i jeść...musiał znać rodzinę i jej zwyczaje. Być może wcześniej obserwował dom. Trzeba by było znaleźć motyw zabójstwa. Czy ofiary miały jakichś wrogów, jakieś problemy itp.
Kto wie jak tam naprawdę było, sporo osób ma jakiś nieprzyjaciół, zwłaszcza z przeszłości i nie mówi o tym wkoło, a np. tylko małżonkowi. Może jeden z nich postanowił któregoś dnia za coś się zemścić, nawet za jakąś zadrę sprzed lat, którą ciągle żył...Smutna historia:(
Aga a możne tak jeszcze pojawisz się na Spotify? Uwielbiam twoje długie filmy ale nie raz oglądam je na telefonie i wtedy przez 2h yt zajmuje mi polowe ekrany :(
Kupcie sobie youtube premium polecam, brak reklam, mozliwosc malutkiego okienka albo calkiem ukrycia obrazu do tego autorzy maja wiekszy hajs jak ogladacie z kont premium, win win
Pomordowane zwierzęta w okolicy mogłyby sugerować psychopatę, który od kotków zaczyna, a na ludziach kończy. Morderstwa dokonuje, aby spełnić swoje chore fantazje. Mam wrażenie, że te wszystkie rzeczy pozostawione na miejscu zbrodni miały na celu sprowadzenie podejrzeń na inne tory. Od razu przyszło mi na myśl, że to ciuchy na przykład z drugiej ręki, a piasek w torbie pozostawiła osoba zupełnie ze sprawą niezwiązana. Aż dziw, że służby są w stanie z taką dokładnością stwierdzić, skąd pochodzi ziarenko piasku, a tak bezczelnie pozostawione przez sprawcę ślady do niczego nie prowadzą. Poza tym - zwrócono uwagę na dźwięk, prawdopodobnie, kogoś spadającego ze schodów, a o krzykach nie było mowy? Przecież ofiary nie zostały zamordowane we śnie (dziewczynka szukała w międzyczasie pomocy w apteczce) i musiały być przerażone, podnieść raban
A te rzeczy poukłądane na kupce były czyste czy zaplamione krwia? Bo jeśli czyste to sugeruje że sprawdców było dwoje lub troje. Dwoje w rękawiczkach a jeden zosawiał ślady dla zmyłki. Taki mi się pomyślało
Według mnie to było zlecenie. No bez fantazji, że piasek z usa znalazł się w sklepie z ciuchami w Japonii. Dla mnie ten piasek jest kluczem oraz to ( co w komentarzach jest pomijane ), że ubrania zostały wyprane w wodzie, która jest dostępna w Korei. Ci kolesie (według mnie ), których było trzech, zabranych przez taxi, przylecieli z usa do Korei, gdzie mieli przesiadkę, tam czekały na nich ciuchy dla zmyłki tam wyprane, skoro kupić to można tylko w Japonii albo w Korei też. To, że właśnie było ich trzech może przemawiać ( przynajmniej jakoś dla mnie ) za tym, że byli żołnierzami. Dzięki temu mógł ( czy mogli, niekoniecznie wszyscy ) dostać się przez wyższe okno co wymagało sprawności fizycznej. Dlatego też mieli (miał ) w nosie, że policja znajdzie ciuchy czy odciski palców albo DNA. Zrobili swoje i wrócili. Komu na tym zależało. Rzeczywiście albo na tle zawodowym, gdzie był nieustępliwy w jakiejś sprawie ( a mógł być skoro miał odwagę uciszać nastolatków ) albo komuś zależało by wyprowadzili się. Komuś kto być może zlecił też wymordowanie zwierzaków w tym parku, by nie było sprzeciwów pod zabudowę. To było zaplanowane z rozmachem, ja stawiam na tych, którzy chcieli przejąć teren a ta rodzina była pokazem, by wyprowadzili się inni. Nastolatki nie zostawiliby ubrań. Zemściliby się i w popłochu uciekli. To tylko moje zdanie.
Skąd wiesz, że nastolatki nie zostawiliby ubrań? I dwa: jak na profesjonalistów, to zachowywali się mało profesjonalnie XD Trzy: znaleziono dna jednej osoby
moim zdaniem nie musisz przepraszać za wymowę... bardzo ładnie muwisz i opowiadasz. Jesli ktoś widzi błąd to jest głuchy na resztę opowieści. Szacun i bardzo lubię twoją wymowę.... zero kompleksu to dar!
Myślę, że zbrodni mogła dokonać osoba młoda, sprawna, porywcza. Wiele spraw pokazuje, że młodzi ludzie popełniają naprawdę brutalne zbrodnie. Może ma związek z emocjami jakie targają nastolatkami. Sprawa bardzo ciekawa i tragiczna. Ciekawa jestem czy kiedyś znajdą mordercę. Mam cichą nadzieję, że tak.
Korea, Japonia, USA, korzenie europejskie. Brzmi bardzo jak Amerykański żołnierz pochodzenia Japońskiego stacjonujący w Azji. W końcu zarówno w Korei jak i w Japonii są bazy USA, a do tego ten piasek z okolicy bazy w Kalifornii. Ogólnie mam wrażenie, że czegoś o tej rodzinie nie wiemy. Gdyby to był jakiś seryjny świr to by przecież zabił ponownie. Gdyby to był rzeczywiście skate to przecież nie zostawiłby tej taśmy, która ewidentnie ma na to wskazywać. Do tego ten konflikt ze skatami był stosunkowo niedawno, a morderstwo wyglądało na zaplanowane. Morderca wiedział, że okno jest otwarte i widać po zachowaniu, że wie co robi i zna rozkład domu (chociażby to, że poszedł do kuchni po nowy nóż). Jak dla mnie rodzina miała z kimś jakiś konflikt, bądź też z jakąś grupą przestępczą. Ktoś musiał obserwować dom, a może i nawet włamać się do niego wcześniej i zapoznać się z wnętrzem. Podczas obserwacji domu mógł zobaczyć konflikt z grupą skatów i stwierdził, że użyje ich jako przykrywki.
Od czterch lat juz prawie slucham Cie Aga. I tylko ta sprawa do dzisiaj leży mi na sercu. Nie wiem czy to ze dzieci czy o co chodzi. Trzy lata juz myślę i tym i smutno mi bardzo.
Zszokowaly mnie te ubrania zostawione. 1. Zapomnial ich wziac lub nie mogl bedac sploszonym 2. Zapodzial je. Aga mowi, ze zrobil ogromny balagan, nie mogl moze ich dostrzec potem w tym rozgardiaszu 3. a moze to nie jego te ubrania byly ale czlonka rodziny, no bo niby kto mialby to potwierdzic? Zainteresowani nie zyli. Aaa i jeszcze fakt, ze wyszedl spowrotem przez male okienko jak wszedl. Czyli na 100 procent w tym momencie uciekl jak ktos wchodzil do domu, inaczej wyszedlby bardziej wygodnie przez drzwi. Malo brakowalo, a bylaby piata ofiara. Chyba jeszcze raz odslucham, ogromnie fascynujace.
Dzień dobry :)
Aga Rojek witaj witaj
Dzień dobry... Dziękuję za interesujący choć przytłaczającą historię tej rodziny.
Aga nagraj odcinek o Danielku Pełce please! :)
Hej hej
♥️
Co do odchodow, to moim zdaniem wskazuja one, ze oprawca gardzil swoimi ofiarami. Oddanie i pozostawienie odchodow w domu bylo wyrazem jego pogardy. O ile wiem, to bardzo częste zjawisko w Azji.
Moja żona jest Chinką i wychowała się w latach 90 w małej wsi w ChRL. Wspomina, że między innymi było w tym czasie bardzo wiele włamań a bardzo często rabusie pozostawiali po sobie odchody, aby jeszcze bardziej upodlić osoby, które okradli. Kiedy była mała wielokrotnie przydażało się to ich rodzinie. Sami niemal nic nie mieli, ale nie przeszkadzało to złodziejom wielokrotnie włamywać się do domu, okradać ich i zostawiać odchodów w pomieszczeniach
Być może tu wystąpił podobny motyw? Zwłaszcza, że ślady wkazują na wyjątkowe pastwienie się nad córką i matką. Z jakiegoś powodu osobistego sprawca gardził rodziną Miyazawa, a zwłaszcza kobietami (przez własne nieudane życie rodzinne i romantyczne???). Na wyraz tego nie dość że ich zabił i pastwił się nad ciałami kobiet, to umyślnie pozostawił w domu odchody
Bardzo smutna historia.Taka fajna rodzina, wesole dzieciaki, spokojni rodzice.Niezrozumiale, jak mozna tak bestialsko zgladzic tyle niewinnych osob.
Dla autora podcastu, jak zwykle, gratulacje za dobra robote.
Dla mnie chyba najgorsze jest to że jest tyle dowodów o sprawcy a nadal nie można go znaleźć.
Wiara czyni cuda! Żądam sprawiedliwości ! I owa będzie. Nie chcę zemsty tylko sprawiedliwego osądu czy to Bożego czy ludzkiego!
Wydaje mi się, że sprawca ma po prostu ogromne szczęście. Jak sama powiedziałaś, prawie się tam podpisał, zostawił tyle śladów, że jedynie nieziemski fart powoduje, że jest przez tyle lat nieznany
Zabijał tam zwierzeta i przypadkiem zauważył że da się wejść do domu. Kupił uzuwane ciuchy na ebay, dlatego je zostawił. Nawet taśma za tym przemawia, chciał się wtopić w tłum ludzi na deskorolkach i kupił podobne ubrania. Możliwe że nadal zabija, tylko trochę inaczej.
Ja to chyba nienormalny jestem i zawsze słucham przed snem.
Witaj w klubie 😉
Moja mama mówi, że od tych spraw kryminalnych mam depresję, bo ona raz przysnęła słuchając ze mną o jednym morderstwie i później jej się śniło :v
Nie jesteś sam. Ja też, zawsze przed snem 😉
Ja to samo 😆
Spoko ja też🤣
Słyszałam już tą historię na jakimś zagranicznym kanale. Była tam przedstawiona informacja, że rodzina Miyazawa jako jedyna nie chciała się wyprowadzić z domu i firma deweloperska wynajęła zabójcę, aby pozbyć się "problemu". Ta firma miała być koreańska dlatego pasuje tutaj teoretyczne pochodzenie zabójcy. Miał on też być osobą do zadań specjalnych, dlatego nie przejmował się pozostawianiem po sobie śladów i zachowywał się nonszalancko ponieważ był chroniony, a jego dane nie istnieją w żadnych kartotekach. W sumie jak to tak teraz piszę to brzmi jak jakaś fantazja scenarzysty filmu szpiegowskiego, ale tamten podcast przedstawił to w taki sposób, że właściwie przyjęłam to za najbardziej prawdopodobną teorię 🤔 ale teraz słuchając Ciebie jakoś tak we wszystko zwatpilam 🙈
To ten podcast. Możliwe też że w międzyczasie jakieś nowe informacje wyszły na jaw po prostu od Twojego podcastu ruclips.net/video/AM-_C94jlsE/видео.htmlsi=xYnqYrP_h--msnk2
Hejka Aga.Twoje filmiki towarzysza mi w moich nocnych zmaganiach w pracy .Smigam w słuchawkach wsłuchując się w Twoje opowieści .Pracuje w szpitalu wiec czasami jak przechadzam się szpitalnymi korytarzami słuchając Ciebie to aż mam dreszczyk na ciele 😅👀
A do kupki z emocji i strachu tylko cienka czerwona linia 😱😱😱👣👣👣🤕
To tak jak ja... mecze juz meza zeby alarm zalozyc w domu ...
Kurczę mieszkam niedaleko Setagayi i aż ciary przeszły. Co co pani Yasuko, to info w japońskim jest dość skromne, ale to dość częsta praktyka z tymi korepetycjami z domu. Często gdy mąż utrzymuje rodzinę, kobieta rzuca pracę zawodową i ogarnia dzieci, dorabiając sobie po części w branży. Wiele znajomych tak tu robi :) pozdrawiam z końca świata i gdyby trzeba było kiedyś jakiejś konsultacji językowej z dżapońskiego, to służę uprzejmie :) wśród Polonii mamy tu wielu fanów podcastów kryminalnych „po naszemu” :D
Ja co prawda już w Polsce, ale mieszkałam swego czasu w Hiroszimie. Pozdrowienia dla japońskiej Polonii. 😀 (Jakieś japońskie podcasty kryminalne do polecenia?)
I podłączam się - chętnie pomogę w razie spraw japońskich.
Jedyne co w tej przedziwnej sprawie jest pewne to to, że nie była to przypadkowa zbrodnia, nie był to przypadkowy mord podczas włamania i próby rabunku.
Nie jestem przekonana o wersji, że mordercą miałby być żołnierz lub ktokolwiek inny z sił specjalnych. Okej, piasek z torby został zidentyfikowany, ale tak naprawdę mogła to być pożyczona torba, moze nawet kupiona w lumpie (rzeczy z lumpeksów potrafią być czasami naprawdę brudne), może torba została zwrócona do sklepu przez poprzedniego właściciela, a przed ponownym wystawieniem do sprzedaży nie była wyczyszczona - w Polsce to by raczej nie przeszło ale w wielu krajach rzeczy są przyjmowane jako zwroty mimo że widać po nich ślady użytkowania. Nie wiem czy to najlepszy pomysł aby tak bardzo skupiać się na tym piasku.
Nie wydaje mi się również, aby sprawca był jakimś jełopem. Biorąc pod uwagę ile czasu spędził w domu, że zostawił wszędzie swoje ślady, przespał się, zjadł mimo że wokół leżały cztery martwe ciała, moim zdaniem był całkowicie przekonany, że policji nie uda się do niego dotrzeć. A może - uda się, ale nie będą mogli nic z tym zrobić. Ktoś wysoko postawiony, wpływowy lub jego rodzina?
Na początku do głowy przyszedł mi trop związany z wykupem gruntu w okolicy domu zamordowanej rodziny. Być może rodzina stanowczo sprzeciwiała się jakimkolwiek planom sprzedaży domu. Być może po prostu nie chcieli po raz kolejny się przeprowadzać albo kwota, którą im zaproponowano była żenująca. Tylko wydaje mi się, że w tej kwestii ktoś raczej by podpalił dom (ach te pożary deweloperskie!) jeśli naprawdę chciałby pozbyć się rodziny to by ich po prostu zamordował i się ulotnił. Ponadto z tego co wiemy to plan i tak nie wypalił bo dom tak jak stał to stoi tyle że popada w ruinę. Jeżeli ktoś miał intencje przyspieszenia rozbudowy parku w ten sposób to ten plan zdecydowanie nie wypalił.
Gdzieś w komentarzach widziałam sugestie, że to być może pani domu była głównym celem napadu, a raczej zwiazek emocjonalny między nią a oprawcą, prawdopodobnie jednostronny. Ta teoria mogłaby wyjaśnić, dlaczego ona dostała tak dużo ciosów. Jest faktycznie możliwe, że sprawca został w przeszłości przez nią odrzucony a uraza została w nim na bardzo długo. To by również wyjaśniało, dlaczego spędził w jej domu tyle czasu, może chciał poczuć się panem domu. Zjeść, zdrzemnąć się, postawić klocka - jak u siebie.
A może to właśnie pan domu był głównym celem. Z tego co widzimy, rodzina żyła na całkiem niezłym poziomie, co przy cenach w Japonii, powszechnych mini mieszkankach i dwójce małych dzieci pewnie nie było częste. Czy mamy pewność, że wszystkie pieniądze rodziny były zarobione legalnie? A może w grę wchodził jakiś szemrany dochodowy biznes, na przykład różne kolorowe cukierki?
Najdziwniejsze w tej sprawie jest to, że przy tylu śladach sprawcy policja jest bezradna. Historie azjatycki bardzo ciekawe.
Słyszałam o tej sprawie. Sprawy z Azji są wyjątkowo przerażające - mają w sobie jakiś taki element tajemnicy, właśnie takiej przerażającości (przepraszam za to niezgrabne zdanie). Bardzo lubię Twój kanał, Agnieszka. Jesteś zawsze profesjonalnie przygotowana, wydajesz się przemiłą osobą i masz taką przyjemną barwę głosu. "Wadą" absolutnie nie jest żadną wadą, bo jest przyjemna dla ucha. Polecam Twój kanał, wrzucam linki do Twoich filmów wszystkim znajomym. Pozdrawiam Ciebie gorąco oraz Twoje kotki (koty i krowy to moje ulubione zwierzęta 😊) Mam do Ciebie prośbę, abyś zajęła się wyjątkową w swojej tajemniczości sprawie dwóch holenderskich studentek zaginionych w Panamie w 2014 roku - Lisanne Froon i Kris Kremers. Do dziś nie wiadomo co się stało, dowody wyglądają na fabrykowane, a ostatnie, co zostało po obu dziewczynach, to zdjęcia zrobione tuż przed zbrodnią/wypadkiem i ich osobiste rzeczy złożone starannie w plecaku. To chyba najbardziej przerażająca sprawa, z jaką się spotkałam. Pozdrawiam jeszcze raz. Asia
Kliknęłam od razu, żeby zobaczyć jaka długość filmiku i te 48 minut uradowało me serce 💙
Myślałam że tylko ja tak robie😉😂
Twoje serce raduje słuchanie o morderstwie jakiejś rodziny? Jesteś psychopatką powinnaś się leczyć na glowę
Piotr Gabriel Dziękuję za wysoce rzetelną diagnozę, internetowy znachorze :*
@@piotrgabriel8137 nauczyłeś się czytac-brawo. Teraz trenuj czytanie ze zrozumieniem
Też tak robię! 👌
Bardzo przyjemnie mi się oglądało właśnie z tymi zdjęciami i mapkami w tle. To nadaje takiej głębi przekazowi i bardziej można się skupić na tego typu informacjach.
Słuchając tego miałem wrażenie, że oglądam jakiś konkretny film. Świetna robota Aga!
Co do samej historii, to że na miejscu znaleziono piasek z USA a jednocześnie dna wskazywało na kogoś o azjatyckich korzeniach utwierdza mnie w przekonaniu, że jednak było więcej niż 1 osoba. I w tej grupce mógłbyś amerykaniec i koreńczyk czy też japończyk.
Mysle,ze sprawa ma glebsze dno. Wszystko to co pozostawil morderca swiadczy o jego pewnosci,ze nigdy nie zostanie zlapany a to jest mozliwe tylko wtedy gdy stoi za tym ktos "wazny".Mam wrazenie ze wszystkie te rzeczy byly pozostawione dla zmylenia sledczych....
mysle podobnie.
Ja uważam, że nie tyle do zmylenia śledczych co dokładnie tak jak napisałaś o jego pewności. A w zasadzie bezczelności. Wyrachowaniu. Był pewny, że nie zostanie złapany. Że nie ma go w bazie, że nie będzie i, że pozostanie bezkarny. Tokio jest jak mrówkoland, a niestety 20 lat temu łatwo było uniknąć wykrycia jak sami słyszeliśmy, nawet nie potrzebowano dokumentów w szpitalu
A może to ogromny idiota, ktoś chory psychicznie, lecz nigdy nie karany, nie ma go w kartotekach policyjnych, potwór o wielkim szczęściu, że go dotychczas nie złapano? Teorie mogą być różne. Bardzo żal mi tylko tej niewinnej, fajnej rodziny. Niepotrzebna nikomu śmierć tych dzieciaczków i ich rodziców! Myślę jednak, że w końcu mordercy się noga powinie, karma wraca!!!
Dokładnie, podobnie pomyślałem.
Ja uwazam, ze wszystko co tam zostawił nie należało do mordercy.
Aga bardzo dziękuje za Twoją dokładność w opowiadanych historiach i regularność działania na kanale. Szczególnie mnie ujęła prostota z którą opowiadasz historie ( np bez jakichś „groźnych melodii” w tle xd) Jestem nałogową słuchaczką i zawsze z niecierpliwością czekam na Twój kolejny film. Sporo czasu spędzam w pociągach i środkach komunikacji i bardzo mi umilasz ten czas. Pozdrawiam !
Slyszalem juz o tej sprawie ale nigdy nie poznałem az tylu szczegółów. Sprawa okropna ale materiał jak zwykle świetny.
Z automatu, sposob dzialania skojarzyl mi sie z golden state killer. To łażenie po domu, wyżeranie jedzenia, zdezorganizowanie, duza pewnosc siebie sprawcy, zaglądanie to tu to tam, jakby dla samego zaglądania i jakiejs chorej podniety, zostawienie po sobie sporego syfu, brak zainteresowania kosztownościami.
Może to też policjant?
Obstawiam, że rzeczy zgromadzone w wannie miały zostać podpalone, jeśli nosiły ślady krwi sprawcy. Być może rozmysllil się z obawy, że ktoś poczuje zapach dymu. Jeśli dom był blizniakiem to możliwe, ze miały one wspólne kanały wentylacyjne. A toalety nie spłukał, bo bał się, że szum wody zostanie usłyszany za ścianą.
Ale przecież ludzie wstają w nocy do toalety i nie ma w tym nic dziwnego
Ciekawostka . Zauważyliście szuflady z 29.37 min ? Sprawca otworzył je w kolejności: od najniższej do najwyższej, czyli musiał siedzieć na krześle lub na podłodze. Stojąc, zacząłby od najwyższej w dół ,zamykając po kolei przeszukaną górną ,by widzieć zawartość kolejnej dolnej. Luzak.. A może wcale ich nie przeszukiwał, tylko pozorował?
A może pławił się w przeglądaniu rzeczy na chilloucie? Oddany mocz, spożywanie jedzenia, być może drzemka świadczy o tym, że wiedział, że nic mu nie przeszkodzi w domu. Musiał być chorym świrem.
@@JayJay-xi1xq Świrem był na pewno - zabił czworo ludzi ,ale jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia ,że to nielogiczne zachowanie .. jest za bardzo nielogiczne . Jakby przekombinowane. Poza tym , opieramy się tylko na relacji Agi . Jej wrażliwości i subiektywnemu katalizowaniu faktów . Niemniej fajnie ''pogimnastykować'' mózgownicę :D!Pozdrawiam!
@@arturniemiec7560 Tak, normalni ludzie raczej nie inklinują sobie mordów. Jeśli jednak był np. mordercą na zlecenie i to co zrobił później świadczy o jakimś celowym zakłócaniu stawia go w świetle lżejszego świra (w moim odczuciu), niż psychola z fantazją. Po tej historii mam totalny mindfuck. Tak jak na ogół pewne wnioski nasuwają się same i scenariusze bardziej prawdopodobne, tak tutaj rzeczywiście mózgownica mode one.
Dobre spostrzeżenie Artur 👍Nie wpadł bym na to. Mnie tylko zastanowiło dlaczego Japończycy na kalendarzach dają fotki amerykańskich bombowców 11:07 ... 😁
Jay Wheaton nawet nie mocz ale, ze tak powiem delikatnie „dwójkę” tam zrobił.. dla mnie szok totalny.. chora psychicznie osoba na pewno..
Witam, im dłużej słucham tym bardziej ciarki przechodzą, człowiek myśli, że jest raczej bezpieczny w domu.
Leżę chora i czytam sobie Twój blog, a tu proszę - jaka miła niespodzianka ;) Łapka w górę i zabieram się za oglądanie :)
Miłego niedzielnego popołudnia wszystkim!
To jest jakiś blog?! O jaaaa....
Jest-Ciekawe sprawy kryminalne o których nie wiedziałeś
Podobno przed 2 światową na kresach wschodnich był taki przesąd, pozostawienie stolca na miejscu przestępstwa miało zapewnić bezkarność sprawcy. Usłyszałam o tym oglądając program o sprawie Gorgonowej i tak mi się skojarzyło.
Ciekawe 🤔 w sprawie Amandy Knox też pojawił się ten motyw
Aga i Azja to jest To❣️
Szepthanki tez jestes rewelacyjna jak Aga
@@Niewidoma2222 Dziękuję ☺️💓
Tak Haniu, zgadzam się z Kamilą. Też obserwuję Twój kanał! Nie odpuszczam żadnego filmiku!
@@marosa9841 Jest mi bardzo, ale to bardzo miło. Dziękuję 😘
Słucham po dwóch latach, bardzo ciekawe, dziękuję za wspaniałą relację
Totalnie niesamowita sprawa
Nigdy nie slyszalam o niej.
Dzięki Aga 👍👍👍☺
Szkoda rodziny i krewnych, że do dziś nie znalezli mordercy...
Ja myślę, że ten morderca była na tyle "bezczelny" i pewny siebie, iż raczej nie był jakimś młokosem z deskorolką. Wygląda to tak jak gdyby w ogóle nie dbał i nie martwił się że ktoś go zidentyfikuje po śladach. Dlatego albo był glupkiem, albo wiedział że i tak nikt go nie odnajdzie...dla mnie najbardziej zastanawiający jest ten piasek. Być może zamordowany pracował dla jakiegoś wywiadu...kto wie...albo nawet wraz z żoną....w każdym razie jest to dziwne, że nikt z rodziny nie krzyczał, nie wzywał pomocy choćby przez okno...
Tak, logiczne
👍
Dzięki za kolejny ciekawy film. Mroczna, tajemnicza i smutna sprawa. Bardzo frustrujące jest to, że pomimo tak wielu pozostawionych śladów sprawca okrutnej zbrodni do dziś pozostaje bezkarny. Co do możliwych scenariuszy to fakt, że nie wyrabiał paszportu po morderstwie nie oznacza, że nie opuścił Japonii krótko po jego popełnieniu. Mógł przecież posiadać dokument wystawiony jeszcze przed zdarzeniem, nie wiem jak jest w Japonii, ale polskie paszporty wystawione osobie dorosłej są ważne dziesięć lat. Także niewykluczone, że sprawcy już dawno nie ma w kraju kwitnącej wiśni. Moja druga teoria opiera się na przypuszczeniu, że morderca zachowywał się na miejscu zbrodni tak niefrasobliwie i nonszalancko ze względu na głębokie przekonanie o swojej bezkarności. Mógł np. być krewnym jakiejś wysoko postawionej osoby, jakiejś "grubej ryby", która później pomogła mu w uniknięciu odpowiedzialności (a więc trop wskazany w komentarzu przez 90s.babyyy również moim zdaniem może być wart rozważenia).
Odnośnie defekacji na miejscu zbrodni to ponoć częsty przypadek. Mordercom zdaża się na miejscu zbrodni pozostawiać kał . Z jakiej przyczyny , nie wiadomo . Czy to że stresu czy z innej motywacji , tego nie wiem. Warto się w ten temat zagłębić, z pewnością są jakieś teorie. Tak było chociażby po morderstwie Lusi Zarembianki ( sprawa Rity Gorgonowej) , Meredith Kercher ( sprawa znana głównie poprzez oskarżoną Amandę Knox) . Po zabójstwie Meredith , kał mordercy także znajdował się w muszli klozetowej . Woda nie była spuszczona .
Mnie też to zastanawia, ciekawy problem.
U Lusi kał byl zwierzecy. Wiekszosc specow tak orzekla choc mozna sie klocic ze tresci nie zbadano pod mikroskopem xd
Moim zdaniem pozostawienie przez mordercę kału na miejscu zbrodni jest wyrazem pogardy. W niektórych kulturach , narodowościach (nie chcę podawać jakich, by kogoś nie urazic) robi się tak by dodatkowo poniżyć osoby, które np. muszą to później sprzątać ( znam to z relacji znajomych , pracujących w branży turystycznej i hotelarskiej).
jakoś od samego początku filmiku utkwiła mi sprawa Brytyjskiej firmy marketingowej tym bardziej moje obawy potwierdziły się.Morderca przeszukiwał wszelkie dokumenty być może w zdobyciu hasła do komputera.Rano przeglądał między innymi właśnie stronę tej firmy.Może motyw tej zbrodni łączy się z wykonywaną pracą .... konkurencja lub coś grubszego.
Ja też tak pomyślałam, sprawa Brytyjskiej firmy marketingowej. Dziwie się, że nic nie wiadomo, czy było prowadzone śledztwo w tym kierunku. Być może zbyt "ciężki" temat nie do przebicia dla wszystkich. Te wszystkie ubrania. Nawet to otwarte okno to żaden dowód. Ktoś zadał sobie tyle trudu, by to wszystko w tym tragicznym czasie znalazło się w tym domu, kierując podejrzenia na deskorolkarzy, których prawdopodobnie widział będąc pod domem, przygotowując się do zbrodni. Pomordowane zwierzaki to taka forma zastraszenia, która nie przyniosła efektu. Pan Miyazowa miał jakieś dowody na przekręty w tej firmie, i to nie na małe pieniądze, zabezpieczone na swoim koncie. Pozostawiony bałagan to skutek przeszukiwań, czy nie ma gdzieś schowanych skopiowanych dowodów. Zbyt bliska konfrontacja nie pozwoliła zostawić ich żywych. W tym domu mieszkali dopiero od roku. Ta zmiana miejsca zamieszkania to też musiał być jakiś powód. No, ale nikt nie zadał sobie trudu, by trochę głębiej poszperać. Śledztwo poszło po najprostszej linii, bez większego wysiłku.
Poszperałam w sieci , na reddit, i tam tłumacza japonskie artykuły...prasa dostała info, ze ta rodzina nalezała do Unification Church- Kościoła Zjednoczeniowego. Dosłownie parę tygodni przed morderstwem odeszli z niego!Co najlepsze co do tego kosciala należą głównie Koreanczycy , a popularne są tam między rasowe malzenstwa. A jak wiemy, mordercą najprawdopodovniej jest mężczyzna pół azjata, poł biały. Gostek nie mieszkał w JAponiii, to pewne.
👍
@@marikafasola8771 i to może być powodem bo odejście z tego kościoła tak się kończy
@@grazynap7488 poczytaj komentarz Marika fasola jest to prawdopodobne
Sprawy z różnych stron świata są super, ale jeszcze nie słyszałam o żadnej sprawie z Afryki. Może następnym razem?
W wielu afrykanskich krajach morderstwa sa tak powszechne ze rzadko przeprowadza sie jakies sledztwa na wieksza skale. Polecam przejrzeć jakas afrykanska strone z newsami jak np nigeryjski independent.ng Odciete glowy, nagie ciala na slupach elektrycznych i grupowe gwalty na porzadku dziennym.
Ciekawa jest sprawa Mosesa Sithole’a w RPA.
@@sayianin patrząc na ilość morderstw „na zachodzie” szeroko rozumianym, u nas też gwałty i morderstwa na porządku dziennym
Ostatnio technologia pozwala nawet na stworzenie cyfrowego portretu osoby na podstawie jej DNA... Bardzo wierzę w to, że mając tyle nowych możliwości, Policja będzie w stanie w końcu rozwikłać tę sprawę.
Pozdrawiam
Hej. Obejrzałam wszystkie Twoje filmy. Każdy mnie poruszył. Jednego nie byłam w stanie obejrzeć. Tego o trójce z Memphis. Znam tą historię i boli mnie to, że ją w ogóle znam. Ale ta historia jest równie przerażająca. Istny koszmar..To moze spotkać każdego z nas. To niewyobrażalne ile zła jest na świecie. Dziękuję za świetny materiał.
To, że pokazujesz te miejsca bardzo dziala na wyobraźnię
Cześć, Aga! Czekaliśmy na Ciebie z panem Kotem od rana. Zabieramy się za oglądanie w to zimne i wietrzne popołudnie :)
wlasnie dzis bylo wlamanie do moich sasiadow a ja jeszcze to slucham przed snem..chyba dzis nie zasne🙁
Tak mnie naszło, może morderca miał jakieś poczucie krzywdy spowodowanej przez Yasuko. Możliwe że znali się wcześniej ze względu na miejsce pracy Yasuko, mieli kontakt ze sobą albo na stopie zawodowej lub prywatnej. Sprawca mógł darzyć ją uczuciem a Ona w sposób zdecydowany lub złośliwy odrzuciła jego wyznanie. Może zrobiła mu krzywdę w jego mniemaniu poprzez zerwanie jego relacji z kimś innym. Widać po charakterze zadaniu ran oraz fakcie że sprawca zadawał ciosy nawet po śmierci Yasuko oraz Ninny że odczuwał do nich nienawiść. Dzięki posiłkowi możemy uznać że mieszkał z starsza kobieta i ta jego niechęć mogła być spowodowana złą relacją (możliwe że z matką), która była apodyktyczna i ciągle mu dyktowała co powinnien robić . Większość uważa, że to Mikio mógł zwrócić uwagę mordercy i być powodem że akurat ten dom został wybrany przez mordercę ale ja sądzę że możliwie jest że to, Yasuko i jej przeszłość była kluczem do rozwiązania tej sprawy. Nie zdziwił bym się gdyby Napastnik jak i Ofiara miały wspólną przeszłość.
Od razu to samo pomyslalem , iz klucz do sprawy lezy przy Yasuko gdzies w przeszlosci i posiada tlo uczuciowo-emocjonalne o czym maz myazaki mogl w ogole nie wiedziec, azjaci maja to do siebie ze sa raczej skryci. Fakt ze tak dlugo przebywal w ich domu byl dla niego namiastka, chwila i substytutem bycia przez chwile nijako mezem Yasuko czyli czegos czego pragnal. To czego na niej dokonal fachowo nosi nazwe Overkill czyli nadzabijanie i ewidentnie swiadczy o uczuciu jakie sprawca zywi do takiej ofiary.
@@arcylazarus6337 super, że masz podobne przemyślenia, mało kto zwrócił uwagę na te zjawisko 'overkill' i często swiadczy że sprawca znajdował się w gniewie (często trwającym przez dłuższy okres czasu) lub był pod wpływem silnego podniecenia. Nie wykluczone czy mamy do czynienia z 'underkill' em ale umiejscowienie ran oraz ich głębokość raczej wskazują na to pierwsze.
@@piotrszczepanski710 Piotr Szczepański Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogę jeszcze dodać że sprawca posiadał zaburzenia psychiczne co moglo byc przyczyna iz w przeszłości Yasuko odrzuca jego awanse i uczyniła to w sposób dla niego - czyli osoby o kompulsywnej, narcystycznej, gwałtownej i zachwianej oraz skłonnej do przemocy osobowości nie do zaakceptowania . Uwierz mi że ludzie o tego typu profilu psychologicznym nigdy, niczego i nikomu nie zapominają. Yasuko była jedyna ofiara na której odzwierciedlił zapiekła nienawiść. Reszta mocz, kal, balagan itp... Miało na celu pohańbienie oraz częściowemu przejęciu szczęśliwego miru domowego rodziny którego trzonem była Yasuko a z którą jemu to wszystko co tam zastał się nie udało stworzyć . Podejrzewam że gdyby Yasuko posiadała swojego ulubionego pieska czy chomika a on by o tym wiedział to też by go zabił. On tam wykorzystał każdą minute by nasycić swoje potrzeby. Trzeba takze pamietac ze dla niektorych psychopatów nie jest az tak wazne to ze mogą zostać złapani przez policję jak to zeby zaspokoic swoja rządze, przemożne pragnienie , wykonanie planu, dlatego w tym przypadku i potencjale nienawiści pozostawione przez siebie dowody miał głęboko w dupie. I na koniec planował to bardzo długiego czasu.
@@arcylazarus6337 tą opcję również biorę pod uwagę, choć nie wykluczam jeszcze dwóch innych możliwości. Pewne jest że sprawca miał stosunek emocjonalny do Yasuko.
Dzisiaj mam niedzielny maraton słuchania innych Twórców, skończyłam już dwa, zabieram się za Twój. :) Spokojnego niedzielnego popołudnia!
Może pan domu, pracujący w brytyjskiej firmie miał jakieś nieciekawe powiązania ... jakaś egzekucja?
A może jakiś kompletny świr jak ci, którzy po zamordowaniu własnej rodziny jedzą, idą spać czy oglądają telewizję w towarzystwie trupów bliskich osób.
Zwłoki torturowanych zwierząt ... są przykłady, że świr od tego zaczynał.
Nic nie wiadomo o kontaktach rodziny z otoczeniem, jakimś konflikcie, romansie ...
Jak zwykle ciekawa historia, pozdrawiam serdecznie.
Super Aguś jak zwykle super film nawet bez aneksu
Kciuk w górę w ciemno bo nie mam teraz czasu niestety, tęskniłam! Dziękuję ❤❤
Wow! Nie słyszałam o tej sprawie, choć jestem "fanką" zagadek kryminalnychm, a w Twoim wydaniu Aga są one najlepsze🇨🇦❤
Jeżeli mogę zaproponować temat na kolejny odcinek, to chętnie bym posłuchała jak opowiadasz o zniknięciu Richeya Edwardsa - muzyka Manic Street Preachers. Sprawa jest niesamowicie tajemnicza i myślę że sporo można by było o tym opowiedzieć.
A teraz biorę się za słuchanie.
Bardzo ciekawa i tajemnicza sprawa, jak zawsze genialnie przez Ciebie przedstawiona. Mam nadzieję, że doczeka się rozwiązania.
To zachowanie sprawcy jest tak totalnie bez sensu, że stawiam na osobę z jakimiś zaburzeniami psychicznymi. Gdyby to był profesjonalista to nie podrzucilby chyba ciuchów dla zmyłki a potem zostawił kupę i całą masę innych śladów biologicznych?..Może to był pacjent jakiegoś ośrodka i ciuchy jak i torba były mu darowane? Druga opcja, banda bezczelnych i bezmózgich gówniarzy a ciuchy były kradzione..
Aga dziękuje za Twoja prace ,bardzo ciekawa sprawa ale tak naprawdę nie mam pojęcia dlaczego taka normalna rodzina została zamordowana to musiał być jakiś doświadczony morderca bez skrupułów pozabijał ludzi a potem jeszcze się czuł jak u siebie w domu .
Super opowiedziana sprawa ,bardzo ,bardzo ciekawa zreszta ,dziękuje Agus 😘
Od paru dni nie miałam czego słuchać, przez parę dni myślałam kiedy nowy podcast od Ciebie :D jeszcze nie wysłuchany ale wiem, że będzie jak zwykle dopracowany :D pozdrawiam ^^
Super się Ciebie Aruś słucha ,uwielbiam ❤❤
Klasycznie, dzięki za kolejną sprawę z Azji :)
Faktycznie, te zabijane zwierzaki i kręcące się auto i ludź, to dziwna sprawa. Jeśli to ślepy zaułek, to ew. ktoś raz mógł się zgubić albo nie wiem..liczyć na inny parking przy skateparku. Jeśli ktoś kręcił się tam regularnie i nie miał na celu np...nie wiem, pomiary terenu etc. , ze względu na plany deweloperskie, to robi się creepy. Bo faktycznie, sielanka sielanką, ale jak ktoś cię siepnie, to nawet nie ma szans na szukanie ratunku u sąsiadów, bo głucho i pusto, a dzieciaków może nie być.
Rozkład domu faktycznie specyficzny i co rzuciło mi się w oczy i jest charakterystyczne dla japońskiego budownictwa - dużo małych, ciasnych pomieszczeń. Więc jak ktoś Cię zapędzi w kozi róg, nie masz specjalnie pola manewru. Ani jak się cofnąć, przebiec do innego pokoju...po prostu jesteś jak w klatce. Mama faktycznie wykazała się odwagą - też sądzę, że ona chciała mieć pewność i sprawdzić, czy ktoś nie przeżył? i nie leży czekając na pomoc. Nierozważne, ale może tliła się w niej nadzieja, że chociaż wnuki przeżyły.
Zas sam sprawca - jeśli to było jego auto, to może chciał wybadać teren? w końcu to bliźniak i może bał się, że jakikolwiek krzyk, spowoduje, że od razu ktoś przybiegnie? Tylko to się trochę kłóci
z tym, ile śladów zostawił na miejscu. Jeśli to nie była zaplanowana zbrodnia, to wciąż -
wykazał się wyjątkową butą i bezczelnością. Lub głupotą. Odnoszę też wrażenie, że sprawcy ewidentnie się nie śpieszyło? skoro dał chociaż te parę chwil, na szansę na ucieczkę. Trochę jak takie polowanie albo wiedział, ze i tak daleko nie uciekną?
Co do piasku i wody - o dziwo, od lat, dość dokładnie śledczy są wstanie ustalić, nawet dość
konkretnie, skąd one są. Dla ciekawostki, większość wody w Polsce, jest "twarda". Co do piasku, też sądzę, że to przypadkowe znalezisko. Mogła to być osoba, która dużo podróżowała, niekoniecznie dbała o higienę i czyściła wszystko na błysk. Pewnie jakby się przetrzepało większość butów, plecaków, toreb etc. podróżników, znalazłoby się podobne "fanty".
Lub też, to była osoba mająca dużo na sumieniu? i na tyle sprytna, że wiedziała, że każda rzecz, która ją zidentyfikuje jako sprawcę, powinna zostać zniszczona? dlatego zostawił to wszystko na miejscu zbrodni.
Lub zwyczajnie był tak bezczelny i chciał się zaśmiać policji w twarz, wiedząc, że i tak nic z tego nie wyczarują.
Co do komputera - może sprawca był ciekawy, kogo zabił? miał czas na jedzenie, drzemkę..może przejrzał jakieś papiery i z ciekawości, wygooglował swoje ofiary na podstawie tych informacji?
Raczej wątpię aby matka, widząc ciała swoich krewnych, miała ochotę sprawdzać czyjść komputer.
W kwestii taksówki - cóż, jeśli było ich 3, a ranny był tylko jeden + tylko jedno dna znaleziono na miejscu zbrodni, to zakładając, że to ta sama ekipa, to może ci dwaj stali na czatach? albo mieli na celu zwyczajnie zwinąć kolegę, kiedy zrobi się gorąco? A co do szpitala - nie wiem jak było w latach 90, generalnie służba zdrowia w Azji jest płatna. Nawet w nagłych wypadkach, proszą cię potem o numer ubezpieczenia
i musisz za to zapłacić. Teraz w takije sytuacji by wezwali policję i kazali się wylegitymować, nie wiem jak wtedy.
Ale jeśli było tak samo, to byłby to jakiś trop?
W każdym razie, niby wiemy dużo, ale ostatecznie, jak mało :/ Wydaje mi się, że ktoś musiał faktycznie dom obserwować, zaś sama zbrodnia...wydaje mi się, że ktoś to zrobił bardziej dla "sportu" niż chęci zysku. Może kręciło go poczucie władzy nad rodziną i jakaś makabryczna gra? Skoro Nina zdążyła podbiec do apteczki, to może chciał jej dać nadzieję?
Tylko po to, aby ją za chwilę zabrać. Dziwi mnie, że nikt nie słyszał krzyków, jedynie to łupnięcie w ścianę. Nie chodzi nawet o krzyk paniki, ale w trakcie ucieczki. Nie było żadnego płaczu dzieci, no chyba, że byli zbyt zaskoczeni, aby wydobyć
z siebie dźwięk? napastnik kazał im milczeć to przeżyją? albo to była taktyka rodziny, aby go bardziej nie prowokować?
To straszne, że mieli rodzinę za ścianą i żadnej możlwości aby dać im znać.
I jeszcze co do wanny - zazwyczaj sznupi się śmieci, aby czegoś dowiedzieć się o rodzinie. Karty aby zyskać kasę. Biżuterię
aby się wzbogacić. Lub, po prostu chodzi o trofeum dla sprawcy, a tutaj tego nie ma, jedyne co to bierze kurtkę. Zastanawiam się czy to nie jest na swój dziwny sposób, dość symboliczne? Nie chodziło tylko o zostawienie śladów zbrodni, ale coś więcej?
,bo materialnie raczej się nie wzbogacił? Zjadł, wyspał się, wziął damską kurtkę. Nie spuścił za sobą wody..jak taki
dzieciakowaty prankster, co chce zrobić na złość mamie, bo dała mu szlaban. Narobił syfu i wyszedł. Ew. to była forma podniety?
niektórzy sprawcy po morderstwach kradli buty i je ubierali albo trzymali czyjąś czapkę jak trofeum? ew. faktycznie tylko to wydało mu się odpowiednie do ubrania, ale czy kurtka np. nie była zdecydowanie za mała? W każdym razie, nie wygląda to na
rabunek, który poszedł źle, tylko polowanie.
milisia a w co ubrał te buty 😳?
Nie wiem szczerze mówiąc. Ew. przyszło mi jeszcze do głowy, że kurtkę zabrał dla jakiejś bliskiej mu kobiety? lub liczył, że w niej będzie się mniej wyróżniał?
Milisia co do tego incydentu z szpitalem to mam na to trzy wyjaśnienia. Pierwsze, że było to zwykle zaniedbanie i osoba, która miała się zająć pozyskaniem danych osobowych zapomniała lub miała zapytać tę osobę później ale nie zdążyła z powodu że szybko opuścił On teren szpitala. Drugą opcją jest że przy przyjęciu Sprawca podał tam jakieś dane ale w natłoku spraw i pacjentów zapomniano ich zapisać a potem gdy wszyscy dowiedzieli się że może to być bardzo znaczący dowód w sprawie brutalnego zabójstwa rodziny oddalonej o ponad 100 km, to osoba za to odpowiedzialna nie chciała się przyznać że przez jej zaniedbanie nie zapisała danych i może nie była pewna jakie wówczas imię i nazwisko usłyszała i zdecydowała się milczeć. W tym przypadku nie chciała być powiązana, że mimo tylu dowodów jeden z najistotniejszych został przez nią stracony. Ostatnim jest, że ta ranna osoba była znana osobie która powinna ja zarejestrować i wiedziała że nie mogą po niej pozostać żadne ślady.
Po co przeglądał strone teatru ? po co chciał kupić bilet? na bilecie jest data ,miejsce itp. , może chciała być w pewmym sensie złapanym , co może pokazywać też to ,że nie dbało dowody na miejscu. Może chciał pokazać gdzie i kiedy będzie. Taka myśl mnie naszła ( po roku lol)
Uwielbiam twoj glos.No i ciekawe blogi. Dzieki.
Mam piciu, i słucham. Czekałam na Twój odcinek
K.Jackowski został zaproszony do Japonii w tej sprawie. Dziwne tylko że nie po to by pomóc...ale na jakiś ala konkurs jasnowidzów z całego świata. Mieli za zadanie odtworzyć wygląd miejsca zbrodni. Jackowski jako jedyny rozrysował idealnie rozmieszczenie zwłok w domu. I już. Nic więcej nie chcieli. Nie wiem czemu ten konkurs na wiarygodność miał służyć.
Śliczne dzięki za nowy odcinek 💚
Ciekawy materiał, jak zawsze świetnie przygotowany.
Cześć Aga, szkoda ze bez zwizualizowanej Ciebie, ale jak zwykle dobra robota. Ściskam z Rybnika!
Wręcz przeciwnie - był bardzo systematyczny.
Nie spuścił wody, bo byłoby to słychać, więc gdyby to była nietypowa godzina, to ktoś by to zapamiętał. I byłoby wiadomo, że wtedy jeszcze tam był... A może mama Yasuko stała juz wtedy pod drzwiami?
Przegrzebał mieszkanie, bo czegoś szukał - czegoś konkretnego. I raczej niedużego. Ukrytego w jakimś czymś kompletnie nic nieznaczącym. Czegoś co mogło nakierować policję na niego lub jego zleceniodawcę. Kasa go nie interesowała, bo nie po nią tam przyszedł. Wydaje mi się, że Miko lub Yasuko mieli coś przez przypadek, z ważności czego nie zdawali sobie sprawy, a co było śmiertelnie groźne dla kogoś. Było groźne nawet przez samo skojarzenie, kiedy i w jakich okolicznościach to coś do nich trafiło. I dlatego wysłano mordercę, żeby to znalazł, a świadków zabił.
Być może morderca specjalnie czekał do rana i sprawdzał, czy na stronach firmy Miko lub stronie szkoły Yasuko, nie pozostał żaden ślad nakierowujący na to, po co on przyszedł? Lub po zdarzeniu, w którym to coś trafio w ich ręce.
Nie przejmował się odciskami i śladami biologicznymi, bo nie był zJaponii i miał już opracowaną drogę bezpiecznego opuszczenia jej, więc wiedział, ze w Japonii go nie znajdą.
Zabicie wszystkich dawało mu gwarancję, że już nikt nie skojarzy zdarzenia, dzięki któremu coś wpadło przypadkowo w rece rodziny i dzięki czemu on się tam pojawił.
Sądzę, że morderca opuścił dom dopiero wtedy, gdy mama Yukio poszła po klucze. Wcześniej szukał ale nie znajdował, polegiwał na kanapie, odpoczywał, może rozmyślał gdzie tego szukać, jadł... Na zimno, spokojnie, bez nerwów - żaden przypadkowy czy zwykły rabuś tak się nie zachowuje, Nawet jeśli pozostaje na miejscu zbrodni i przeszukuje mieszkanie, nie zachowuje się cicho!
Jak już pisałam - nie sądzę, żeby to był ktoś mieszkajacy w Japonii. Może był kimś o azjatyckich korzeniach, mieszkającym w USA, kto przyleciał wtedy do Japonii na wykonanie zlecenia i potem sobie z niej wyleciał - niekoniecznie bezpośrednio do własnego miejsca zamieszkania. Skoro została pusta torba, to uważam, że przyniósł sobie w niej zmianę ubrania i jedynie kurtki nie brał ze sobą, bo być może od razu zakładał, że wyjdzie w kurtce Miko, udając właśnie jego. Jeśli morderca był młody, to mógł obserwować dom udając korzystanie ze skateparku. Być może robił to długo, aż uzyskał pewność, że nikt w rodzinie nie ma pojęcia co posiadają i jeszcze tego nie ujawnił...
Zastanawiam się, czy nie mogło to być coś, co należało do dziewczynki, czego ona oddać nie chciała i dlatego wraz z mamą zostały zadziabane bardziej brutalnie niż reszta?
Policja japońska dokonała wielu niesamowitych ustaleń, więc mam nadzieję, że skontaktowałą się też z FBI i Koreańczykami. I jedynie nie mam zaufania, jak ta prośba został potraktowana w tych innych krajach, zwłaszcza w USA.
Być może poprzedni właściciele zostawili tam coś cennego, o czym ci nowi nie mogli wiedzieć.
Ale trop z tym, że zastraszał ich developer też ma sens. Najpierw zwierzęta aby ostrzec a potem morderstwo. Ciekawe jak szybko po tym morderstwie rozbudowano park. Może ktoś jednak na tym skorzystał?
Sprawcą mógł być żołnierz z USA: były lub obecny, najemnik, profesjonalista bez skrupułów
Słodka czarna herbatka i nowy odcineczek :) a za oknem ☔
Czekałam z utęsknieniem 😉
Bardzo fajny ciekawy kanał daje suba i zycze powodzenia czekam na kolejne materiały
Mnie się wydaje, ze sprawca czuł się tak pewny siebie, bo znał te rodzine.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, ze zbrodnie te popełnił ktoś z najbliższego kręgu.
Wiedział, ze rodzina ma na pieńku z młodzieżą ze skate parku, stad te ubrania pozostawione na miejscu dla zasugerowania, ze to jakiś skate dokonał zbrodni.
Kolejna kwestia - jak można nie słyszeć takiej krwawej jatki mieszkając za ściana?? Mała dziewczynka widząc co siw dzieje na pewno krzyczała, matka pewnie tez krzyczała, wiec jak jej matka mieszkająca po sąsiedzku mogła nie słyszeć?
Kolejna kwestia - przecięty kabel od telefonu. Jak dobrze pamietam, w 2000 roku internet również korzystał z łączy telefonicznych. Zatem jak mógł zostać przecięty kabel a wciąż korzystane z internetu? Ok, mógł najpierw zabić, potem skorzystać z internetu a na końcu przeciąć kabel, ale to nie ma większego sensu, bo zazwyczaj kabel przecina się przed zbrodnia, żeby uczestnicy nie mogli skorzystać w trakcie jatki z telefonu. Wyobraźmy sobie - koleś morduje ojca rodziny, słyszy to matka i córka, zbiegają na dol, matka walczy z przestępca, ale córka mogłaby pobiec zadzwonić po pomoc. Dlatego wnioskuje, ze kabel został przecięty wcześniej, wiec coś tu mi się nie zgadza.
Następna kwestia, która mnie dziwi to relacje rodzinne - córka pyta matki, czy mała może u niej pooglądać tv, może tam jest inna kultura, ale w tym wypadku jest to dziwne, w pl pewnie matka by wysłała po prostu mała do babci, szczególnie, ze mieszkała w tym samym bydynku. To samo z porannym telefonem - kurczę, matka tej kobiety mieszkała dosłownie za ściana, jaki wiec problem po prostu wyjść na minutę i dogadać z córka szczegóły imprezy? Serio łatwiej było zadzwonić do kogoś, kto jest za ściana?
Kolejna kwestia to właśnie wejście matki do ich domu - mnie bardzo dziwi jej odwaga. Nie miała gwarancji, ze to np jej córka nie jest morderca i ja tez mogłaby napaść. To mi dziwnie wyglada na przyjście i sprawdzenie, czy na pewno wszyscy nie żyją i czy wszystko jest upozorowane tak, jak chciała.
Kwestia pieniędzy, która miała na celu upozorowanie morderstwa na tle rabunkowym. Zjadanie ich jedzenia, spanie na och sofie równie wskazuje na duża pewność mordercy, a któż mógłby być bardziej pewny, ze nikt go nie odnajdzie jak nie najbliższa rodzina (matka zamordowanej bądź jej brat)?
Ta pewność siebie jest zbyt dziwna, szczególnie biorąc pod uwagę, ze za ściana mieszkała rodzina zamordowanych. Logiczny morderca uciekł by zaraz po zbrodni, bo 1. Spodziewałby się, ze rodzina zza sciany słyszała. 2. Bałby się ze rodzina zza sciany się zjawi. Dlaczego wiec nie uciekł od razu? Dla mnie oznacza to jedno - bo to był ktoś z rodziny i znał zwyczaje obu rodzin.
Nie umiem wyjaśnić do końca obcych odcisków palców, ale może i na to jest jakiś sposób, żeby je sfałszować, a może ktoś niespokrewniony faktycznie pomagał mordercy i postawiono na jego odciski palców. Nie wiem. Krew natomiast pewnie można jakoś zdobyć - ludzie oddają krew, w szpitalach maja zapasy w woreczkach, można na pewno jakoś taka krew zdobyć.
Całość dowodów jest tak abstrakcyjna, ze ewidentnie ktoś celowo wprowadził w błąd. Te wszystkie rzeczy są średnio ze sobą powiązane.
Tak wiec moja teoria to to, ze dokonał tego ktoś z najbliższej rodziny na tle jakiegoś konfliktu.
Druga opcja to może kwestia opuszczenia tego domu. Skoro planowano powiększać park i zostało już tylko kilka rodzin, to może te rodziny nie chciały oddać za bezcen swojej ziemi i walczyli o jakaś horrendalna kwotę odszkodowania bądź nie chcieli się w ogóle wyprowadzić i ktoś postanowił się ich w ten sposób pozbyć, dając do zrozumienia innym rodzinom, które jeszcze tam mieszkały, ze ich czeka to samo, jak się nie wyniosą?
Trochę mało szczegółów jest do tej sprawy, można sobie gdybać.
Tak czy inaczej przykra historia.
Bardzo, bardzo ciekawa sprawa! Najdziwniejszy wydaje się brak motywu, bo chyba mało prawdopodobne, żeby mordowano cała rodzinę za zaczepki w parku...
A ja mam wrażenie, że to ktoś kto sobie założył, że zbrodnia doskonała istnieje i chciał to sprawdzić i udowodnić, a rodzinę wybrał przypadkowo. Różni dziwni ludzie chodzą po świecie i testują różne rzeczy, np jak smakuje ludzkie mięso, jakie to uczucie zabić itd.
Dobry materiał Aga! Pozdrawiam!
Super ,jestes wspaniala 👏👏👏❤️
Szkoda, że Cię nie widać, ale bardzo dziękuję za materiał.
Wydaje mi się, że ubrania pozostawione w mieszkaniu były celowo, w złym rozmiarze aby nakierować śledczych na niewłaściwą osobę. W sumie cały ten bałagan mógł być celowy.
No i jest Aga do snu ❤️
Super 👌 Aga uwielbiam twój głos, serdeczne pozdrowienia z ☔ Krakowa biorę piciu i oglądam
Bardzo ciekawa i smutna sprawa. Pozdrawiam
odcinek bardzo ciekawy, ale bede musiala jego druga połowe przesłuchać jeszcze raz, bo mialam bardzo ciężki dzień a Twój głos tak mnie zrelaksował że zasnełam 🤦♀️🤦♀️
Miło, że jesteś 😊
Aga! Powrót w deszczu do chaty i Rojek na słuchawkach. Jazda!
Uwielbiam Cię Aguś! 🖤
Świetny odcinek i bardzo ciekawa historia
Myślę, że naprawdę mało wiemy kim był zamordowany i/lub jego żona. Śmierdzi mi tu szpiegostwem lub innymi sprawami, o których my, zwykli nie mamy pojęcia.
Kocham Cię słuchać 🤗
Dzień dobry, czekałam☺
To wygląda jak jakieś morderstwo na zlecenie. Sprawca się przygotował, wszystko przemyślał. Czuł się pewnie że potrafił przebywać razem ze swymi ofiarami i jeść...musiał znać rodzinę i jej zwyczaje. Być może wcześniej obserwował dom. Trzeba by było znaleźć motyw zabójstwa. Czy ofiary miały jakichś wrogów, jakieś problemy itp.
Kto wie jak tam naprawdę było, sporo osób ma jakiś nieprzyjaciół, zwłaszcza z przeszłości i nie mówi o tym wkoło, a np. tylko małżonkowi. Może jeden z nich postanowił któregoś dnia za coś się zemścić, nawet za jakąś zadrę sprzed lat, którą ciągle żył...Smutna historia:(
Aga a możne tak jeszcze pojawisz się na Spotify? Uwielbiam twoje długie filmy ale nie raz oglądam je na telefonie i wtedy przez 2h yt zajmuje mi polowe ekrany :(
Popieram
Kupcie sobie youtube premium polecam, brak reklam, mozliwosc malutkiego okienka albo calkiem ukrycia obrazu do tego autorzy maja wiekszy hajs jak ogladacie z kont premium, win win
Pomordowane zwierzęta w okolicy mogłyby sugerować psychopatę, który od kotków zaczyna, a na ludziach kończy. Morderstwa dokonuje, aby spełnić swoje chore fantazje. Mam wrażenie, że te wszystkie rzeczy pozostawione na miejscu zbrodni miały na celu sprowadzenie podejrzeń na inne tory. Od razu przyszło mi na myśl, że to ciuchy na przykład z drugiej ręki, a piasek w torbie pozostawiła osoba zupełnie ze sprawą niezwiązana. Aż dziw, że służby są w stanie z taką dokładnością stwierdzić, skąd pochodzi ziarenko piasku, a tak bezczelnie pozostawione przez sprawcę ślady do niczego nie prowadzą. Poza tym - zwrócono uwagę na dźwięk, prawdopodobnie, kogoś spadającego ze schodów, a o krzykach nie było mowy? Przecież ofiary nie zostały zamordowane we śnie (dziewczynka szukała w międzyczasie pomocy w apteczce) i musiały być przerażone, podnieść raban
Bardzo dobry, ciekawy materiał.
A te rzeczy poukłądane na kupce były czyste czy zaplamione krwia? Bo jeśli czyste to sugeruje że sprawdców było dwoje lub troje. Dwoje w rękawiczkach a jeden zosawiał ślady dla zmyłki. Taki mi się pomyślało
Według mnie to było zlecenie. No bez fantazji, że piasek z usa znalazł się w sklepie z ciuchami w Japonii. Dla mnie ten piasek jest kluczem oraz to ( co w komentarzach jest pomijane ), że ubrania zostały wyprane w wodzie, która jest dostępna w Korei. Ci kolesie (według mnie ), których było trzech, zabranych przez taxi, przylecieli z usa do Korei, gdzie mieli przesiadkę, tam czekały na nich ciuchy dla zmyłki tam wyprane, skoro kupić to można tylko w Japonii albo w Korei też. To, że właśnie było ich trzech może przemawiać ( przynajmniej jakoś dla mnie ) za tym, że byli żołnierzami. Dzięki temu mógł ( czy mogli, niekoniecznie wszyscy ) dostać się przez wyższe okno co wymagało sprawności fizycznej. Dlatego też mieli (miał ) w nosie, że policja znajdzie ciuchy czy odciski palców albo DNA. Zrobili swoje i wrócili. Komu na tym zależało. Rzeczywiście albo na tle zawodowym, gdzie był nieustępliwy w jakiejś sprawie ( a mógł być skoro miał odwagę uciszać nastolatków ) albo komuś zależało by wyprowadzili się. Komuś kto być może zlecił też wymordowanie zwierzaków w tym parku, by nie było sprzeciwów pod zabudowę. To było zaplanowane z rozmachem, ja stawiam na tych, którzy chcieli przejąć teren a ta rodzina była pokazem, by wyprowadzili się inni. Nastolatki nie zostawiliby ubrań. Zemściliby się i w popłochu uciekli. To tylko moje zdanie.
Skąd wiesz, że nastolatki nie zostawiliby ubrań? I dwa: jak na profesjonalistów, to zachowywali się mało profesjonalnie XD Trzy: znaleziono dna jednej osoby
moim zdaniem nie musisz przepraszać za wymowę... bardzo ładnie muwisz i opowiadasz. Jesli ktoś widzi błąd to jest głuchy na resztę opowieści. Szacun i bardzo lubię twoją wymowę.... zero kompleksu to dar!
Fajny odcinek! Pozdrawiam
Teraz niedziela ma sens! 😉
Myślę, że zbrodni mogła dokonać osoba młoda, sprawna, porywcza. Wiele spraw pokazuje, że młodzi ludzie popełniają naprawdę brutalne zbrodnie. Może ma związek z emocjami jakie targają nastolatkami. Sprawa bardzo ciekawa i tragiczna. Ciekawa jestem czy kiedyś znajdą mordercę. Mam cichą nadzieję, że tak.
W idealnym momencie! :)
Dziękuję i pozdrawiam.
👍😊Fajnie sie Ciebie slucha✌
Korea, Japonia, USA, korzenie europejskie. Brzmi bardzo jak Amerykański żołnierz pochodzenia Japońskiego stacjonujący w Azji. W końcu zarówno w Korei jak i w Japonii są bazy USA, a do tego ten piasek z okolicy bazy w Kalifornii. Ogólnie mam wrażenie, że czegoś o tej rodzinie nie wiemy. Gdyby to był jakiś seryjny świr to by przecież zabił ponownie. Gdyby to był rzeczywiście skate to przecież nie zostawiłby tej taśmy, która ewidentnie ma na to wskazywać. Do tego ten konflikt ze skatami był stosunkowo niedawno, a morderstwo wyglądało na zaplanowane. Morderca wiedział, że okno jest otwarte i widać po zachowaniu, że wie co robi i zna rozkład domu (chociażby to, że poszedł do kuchni po nowy nóż). Jak dla mnie rodzina miała z kimś jakiś konflikt, bądź też z jakąś grupą przestępczą. Ktoś musiał obserwować dom, a może i nawet włamać się do niego wcześniej i zapoznać się z wnętrzem. Podczas obserwacji domu mógł zobaczyć konflikt z grupą skatów i stwierdził, że użyje ich jako przykrywki.
Od czterch lat juz prawie slucham Cie Aga. I tylko ta sprawa do dzisiaj leży mi na sercu. Nie wiem czy to ze dzieci czy o co chodzi. Trzy lata juz myślę i tym i smutno mi bardzo.
Idealne na ponurą niedzielę:)))
Super kanał 👍👍🙂
Zszokowaly mnie te ubrania zostawione.
1. Zapomnial ich wziac lub nie mogl bedac sploszonym
2. Zapodzial je. Aga mowi, ze zrobil ogromny balagan, nie mogl moze ich dostrzec potem w tym rozgardiaszu
3. a moze to nie jego te ubrania byly ale czlonka rodziny, no bo niby kto mialby to potwierdzic? Zainteresowani nie zyli.
Aaa i jeszcze fakt, ze wyszedl spowrotem przez male okienko jak wszedl. Czyli na 100 procent w tym momencie uciekl jak ktos wchodzil do domu, inaczej wyszedlby bardziej wygodnie przez drzwi. Malo brakowalo, a bylaby piata ofiara.
Chyba jeszcze raz odslucham, ogromnie fascynujace.
Dobry wieczór kochana!
Dziękuję za materiał 🥰