Ale pięknie opowiadałeś. Z niektórymi stwierdzeniami się utożsamiam, a z większością zgadzam. Książki nie czytałam, ale zaczęłam się zastanawiać nad jednym wątkiem. Tym gdzie mówisz, że Hana jest w gorszej sytuacji niż Werter bo ciągle na nowo przeżywa zawód. Szuka miłości, ale strach (?) ją hamuje aby iść dalej. To się wydaje tak bardzo współczesne, gdzie wszystko jest na chwilę, a ludzie poszukują ciągle nowych wrażeń. To takie luźne przemyślenia może niekoniecznie związane z lekturą. Dodam tylko jeszcze, że bardzo mnie zachęciłeś do przeczytania. Pozdrawiam
Może, teraz coś o Kieślowskim? Naprzykład "Z punktu widzenia nocnego portiera" jako studium osobowości autorytarnej? Czekam na następny odcinek,z niecierpliwością!
Masz wyczucie! Akurat ostatnio nie mogłam spać (a to nowość!), więc stwierdziłam, że znowu dam szansę poezji. Przejrzałam parę bibliotek na lubimy czytać (twoją przeglądam często), znalazłam parę tomików na wolnych lekturach (nawet znalazłam świetną poetkę na yt) i się zaczęło. Jest to świeży zachwyt i na tyle duży aby zniszczył wyobrażenie o poezji, które wyniosłam ze szkoły. Teraz sobie przypominam, że parę lat temu trafiłam na "Skowyt" Allena Ginsberga. Poemat zrobił na mnie duże wrażenie, ale moja kondycja nie pozwoliła mi iść w to dalej. Pamięta też, że twoje wiersze były mi bardzo bliskie i jest mi potwornie przykro, że już nie mamy do nich dostępu... Co do Hanny - zakochać a pokochać to dwie różne "rzeczy". Być może zakochanie jest bezpieczniejsze. Ps. Nie strasz Freudem.
1. Podziel się koniecznie tą poetką znalezioną na yt! 2. Schlebiasz, że miło się czytało, ale nie jestem dobrym poetą i nie lubię swoich tekstów. 3. Różnicę między miłościami też mogłabyś rozwinąć, brzmi ciekawie. 4. Dziadkiem Freudem będę straszył zawsze.
1. Na yt jest jako Annie Warhol. 2. Ważne, że ja lubię. 3. W cztery oczy nie dałabym rady o tym mówić, co dopiero pisać tutaj (to, że nie widzę mojego rozmówcy nie jest dla mnie ułatwieniem). 4. Mnie już Freudem różni ludzie straszyli i jak na razie mam go dosyć, może później...
1. Anna Fiałkowska to faktycznie poetka, której warto kibicować. Poznaliśmy się w śmiesznych okolicznościach, porozmawialiśmy chwilę o poezji, zdążyliśmy się zdrowo pokłócić i Twoją fascynację jak najbardziej rozumiem. 4. Nie ma się czego bać!
Zostałam zdecydowanie zachęcona. Ostatnie wiersze tylko utwierdziły mnie w przekonaniu,że może być to poezja dla mnie. Ps. Uwielbiam cię słuchać, dzięki!
Knrd Kcjn będą Polacy, będą. Nasza poezja warta jest wielu odcinków. Nie czuję się jednak na siłach, aby mówić na przykład o Andrzeju Sosnowskim, którego uwielbiam, bo to jest prawdziwe wyzwanie, ale już na przykład o Tkaczyszynie-Dyckim, coś by się dało. Podejrzewam, że następny tego rodzaju odcinek będzie o którymś nowofalowcu. O tamtych czasach mówi się samo.
Od 2 lat czytam coraz wiecej poezji, ale póki co zajmuje się tylko polskimi twórcami. Akurat w moim przypadku polonistka (a być moze Zagajewski, którego uwielbiam) w liceum zaszczepiła we mnie miłość do poezji właśnie. Trochę smuci (i bawi?) mnie tylko aktualny wysyp mleko- i miodopodobnych tomików. Ale może to przekona więcej ludzi do czytania poezji. Od czegoś trzeba zacząć ;)
Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że „Cierpienia” stoją bardzo blisko instagramowej poezji, głównie dlatego, że są napisane prosto o doświadczeniu kobiecości. Różnicą jest jednak wyjście Gorečan poza wyobrażeniowe klisze na temat siebie, relacji z mężczyznami, ze światem itd. Nie mówiąc o tym, że poezja instagramowa nie jest w żadnym wypadku twórcza poznawczo. Czytając Rupi Kaur miałem niemal fizjologiczne wrażenie powodowane słowami, które nic nie znaczą, bo są tak bardzo emocjonalnie ograne, że całkowicie pozbawione siły. Cieszę się, że miałem tą styczność, bo zobaczyłem wyraźnie, na czym w ogóle poezja polega - na osobnym przekazie językowym, trzymającym się z dala od tego, co poznane. Ktoś mądry ostatnio (bodaj Ryszard Koziołek) mówił, że wyobraża sobie odrodzenie poezji w niedalekiej przyszłości (czasy temu odpowiadają, tego uczy nas instagram), więc faktycznie przygotowywanie pola przez te poetki-niczego może być pozytywne. Słowa, których połączenia jedynie odtwarzają znane, nie znacząc nic wyjątkowego, przynajmniej części młodych czytelników i czytelniczek, muszą się w końcu znudzić. I wtedy potrzeba kogoś na pograniczach (jak Gorečan choćby), aby iść dalej i dalej.
Ciekawe, co powiedziales a propos tego, ze nie odmawia sie atrakcyjnym kobietom do bycia dominujacym w jeszcze jakiejs sferze. Nie zgodzilabym sie z tym, nawet bym powiedziala, ze czesto jest odwrotnie. Ile rzeczy potrafi ujsc plazem tylko dlatego ze jestes ladna mloda dziewczyna. Ale tak, jest tez druga strona medalu - wiele zachowan i pragnien zostaje zduszonych (najlepiej w zarodku).
Będzie czytane. Zachęciłeś. I wiersze czytane na koniec. Bardzo smaczny teaser. Ale skoro mowa o atrakcyjności... Jak Ty Jacku czujesz się jako obiekt spojrzenia? Ze świadomością, że nie tylko się Ciebie słucha ale i (intencjonalnie) ogląda. Gdybyś wyłączył kamerę i nagrywał jedynie podcasty, zapewne niektórzy obserwatorzy, w tym ja, byliby niepocieszeni. Bycie "fizycznie udanym" jest obecnie traktowane jako wyższa wartość, podziwiane, omawiane, zazdroszczone i pożądane. Nie tylko w odniesieniu do kobiet. Ludzka natura już od wieku niemowlęcego kieruje nasz wzrok na to co harmonijne, symetryczne, ładne, a odwraca od tego co mniej miłe do patrzenia.
Zdaję sobie sprawę zarówno z tego, że niektórzy są tutaj, aby sobie po prostu posłuchać czyjegoś mówienia i nie interesują się treścią albo, na co zwracasz uwagę, chcą na kogoś popatrzeć. Moja pozycja jest o tyle wygodna, że nie widzę odbiorcy (dopóki się nie wypowie). Nikt nie ma możliwości przerwać mi mówienia albo patrzeć w taki sposób, że mówić się odechce. Ale wróćmy jeszcze do kobiecości - gdyby moje koleżanki ze studiów robiły coś podobnego do mnie tutaj po youtube’ach, miałyby pewnie wiele więcej komentarzy seksistowskich albo odmawiających im inteligencji. Tak mi się wydaje. Dopóki moja cielesność nie szkodzi celowi (jaki do końca jest cel tego mówienia, nie potrafię jednoznacznie sformułować), moja buzia mi nie przeszkadza.
Miałam na myśli bardziej powieść, ale kiedy tylko wspomniałeś cos o krwi menstruacyjnej...skojarzenie nasunęło się samo ;). Nie żeby było to coś złego, jednym z zadań sztuki jest w końcu przełamywanie tzw."tabu".
Widzisz, nie wiedziałem o istnieniu książki, a z tego co czytam, film powstał na jej podstawie. Jest z podobnej beczki co „Cierpienia”, jednak ta poezja zdaje się być mniej od filmu posłodzona (pamiętam, pomimo wiadomych transgresji ujmowania płci, pewną cukierkowatość „Wilgotnych miejsc”)
"Wilgotne miejsca" to smutny przypadek historii, która mogła być bardzo ciekawa z psychologicznego punktu widzenia, ale niestety zostało to wyparte poprzez ogromną ilość wszelkich obrzydliwości. W pewnym momencie przekracza to znacznie granicę dobrego smaku i całkowicie przysłania jakikolwiek morał. Mam jeszcze pytanie z zupełnie innej beczki- czy widziałeś film "Nić widmo"Paula Thomasa Andersona? Jeśli tak, to jaki werdykt- przebił twoim zdaniem "Aż poleje się krew"?
1:23 :-) lubię Twoje poczucie humoru!
Cholera mogłabym Cię słuchać całymi dniami
Ale pięknie opowiadałeś. Z niektórymi stwierdzeniami się utożsamiam, a z większością zgadzam.
Książki nie czytałam, ale zaczęłam się zastanawiać nad jednym wątkiem. Tym gdzie mówisz, że Hana jest w gorszej sytuacji niż Werter bo ciągle na nowo przeżywa zawód. Szuka miłości, ale strach (?) ją hamuje aby iść dalej. To się wydaje tak bardzo współczesne, gdzie wszystko jest na chwilę, a ludzie poszukują ciągle nowych wrażeń. To takie luźne przemyślenia może niekoniecznie związane z lekturą.
Dodam tylko jeszcze, że bardzo mnie zachęciłeś do przeczytania. Pozdrawiam
może nieadekwatne, ale jedno słowo ciśnie mi się po obejrzeniu, wysłuchaniu Twojego mówienia. wow!
Dziękuję za to, że dodałeś czytanie poezji.
Kocham poezję, dziękuję Ci Jacku za ten filmik ❤️
Super czytać, że ktoś kocha poezję!
Przeczytam. Czuję, że to coś bardzo dla mnie.
Dzięki!
Twój kanał to mój zachwyt miesiąca! Cieszę się, że żyją obok mnie tacy ludzie 💜
Jak zawsze wspaniały odcinek! Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki, dziękuję za to serdecznie. 🙂
Już się nie mogłam doczekać odcinka! Dziękuję za ten kanał.
Mi. Mi jest dla zasięgu :)
Więcej! Świetnie się Ciebie słucha ^^
Może, teraz coś o Kieślowskim? Naprzykład "Z punktu widzenia nocnego portiera" jako studium osobowości autorytarnej? Czekam na następny odcinek,z niecierpliwością!
Świetny materiał!
Ostatnia minuta filmu (pod względem treści dzieła...tej dzikiej prawdziwości) mnie zaszokowała. Nie wiem co to jest, ale dotarło. Dziękuję!
Masz wyczucie! Akurat ostatnio nie mogłam spać (a to nowość!), więc stwierdziłam, że znowu dam szansę poezji. Przejrzałam parę bibliotek na lubimy czytać (twoją przeglądam często), znalazłam parę tomików na wolnych lekturach (nawet znalazłam świetną poetkę na yt) i się zaczęło. Jest to świeży zachwyt i na tyle duży aby zniszczył wyobrażenie o poezji, które wyniosłam ze szkoły.
Teraz sobie przypominam, że parę lat temu trafiłam na "Skowyt" Allena Ginsberga. Poemat zrobił na mnie duże wrażenie, ale moja kondycja nie pozwoliła mi iść w to dalej. Pamięta też, że twoje wiersze były mi bardzo bliskie i jest mi potwornie przykro, że już nie mamy do nich dostępu...
Co do Hanny - zakochać a pokochać to dwie różne "rzeczy". Być może zakochanie jest bezpieczniejsze.
Ps. Nie strasz Freudem.
1. Podziel się koniecznie tą poetką znalezioną na yt! 2. Schlebiasz, że miło się czytało, ale nie jestem dobrym poetą i nie lubię swoich tekstów. 3. Różnicę między miłościami też mogłabyś rozwinąć, brzmi ciekawie. 4. Dziadkiem Freudem będę straszył zawsze.
1. Na yt jest jako Annie Warhol. 2. Ważne, że ja lubię. 3. W cztery oczy nie dałabym rady o tym mówić, co dopiero pisać tutaj (to, że nie widzę mojego rozmówcy nie jest dla mnie ułatwieniem). 4. Mnie już Freudem różni ludzie straszyli i jak na razie mam go dosyć, może później...
1. Anna Fiałkowska to faktycznie poetka, której warto kibicować. Poznaliśmy się w śmiesznych okolicznościach, porozmawialiśmy chwilę o poezji, zdążyliśmy się zdrowo pokłócić i Twoją fascynację jak najbardziej rozumiem. 4. Nie ma się czego bać!
Zostałam zdecydowanie zachęcona. Ostatnie wiersze tylko utwierdziły mnie w przekonaniu,że może być to poezja dla mnie.
Ps. Uwielbiam cię słuchać, dzięki!
Czuję się zmiażdżona. Przepiękne wiersze. Najbardziej podobał mi się "Hana i Bukowski"
w mówieniu o książkach jesteś cudowny.
Panie Jacku, co Pan aktualnie studiuje? Pytam z czystej ciekawości.
Teksty Kultury UJ (a formy grzecznościowej nie trzeba)
powiem jedno - chcę więcej.
Jacku no i co z Tobą się dzieje? żyjesz? juz 3 miesiące czekam na nowy materiał
Jacku czytaj mi częściej wiersze do ucha
Do zobaczenia za dwa lata :(
Funny Games to dobry film.
Może coś z polskiej poezji? Jestem ciekawy jakie nazwiska Cię interesują ;)
Knrd Kcjn będą Polacy, będą. Nasza poezja warta jest wielu odcinków. Nie czuję się jednak na siłach, aby mówić na przykład o Andrzeju Sosnowskim, którego uwielbiam, bo to jest prawdziwe wyzwanie, ale już na przykład o Tkaczyszynie-Dyckim, coś by się dało. Podejrzewam, że następny tego rodzaju odcinek będzie o którymś nowofalowcu. O tamtych czasach mówi się samo.
Pod Naporem Ogromne serce za Nową falę, czekam zatem z niecierpliwością! ❤️
Od 2 lat czytam coraz wiecej poezji, ale póki co zajmuje się tylko polskimi twórcami. Akurat w moim przypadku polonistka (a być moze Zagajewski, którego uwielbiam) w liceum zaszczepiła we mnie miłość do poezji właśnie.
Trochę smuci (i bawi?) mnie tylko aktualny wysyp mleko- i miodopodobnych tomików. Ale może to przekona więcej ludzi do czytania poezji. Od czegoś trzeba zacząć ;)
Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że „Cierpienia” stoją bardzo blisko instagramowej poezji, głównie dlatego, że są napisane prosto o doświadczeniu kobiecości. Różnicą jest jednak wyjście Gorečan poza wyobrażeniowe klisze na temat siebie, relacji z mężczyznami, ze światem itd. Nie mówiąc o tym, że poezja instagramowa nie jest w żadnym wypadku twórcza poznawczo. Czytając Rupi Kaur miałem niemal fizjologiczne wrażenie powodowane słowami, które nic nie znaczą, bo są tak bardzo emocjonalnie ograne, że całkowicie pozbawione siły. Cieszę się, że miałem tą styczność, bo zobaczyłem wyraźnie, na czym w ogóle poezja polega - na osobnym przekazie językowym, trzymającym się z dala od tego, co poznane. Ktoś mądry ostatnio (bodaj Ryszard Koziołek) mówił, że wyobraża sobie odrodzenie poezji w niedalekiej przyszłości (czasy temu odpowiadają, tego uczy nas instagram), więc faktycznie przygotowywanie pola przez te poetki-niczego może być pozytywne. Słowa, których połączenia jedynie odtwarzają znane, nie znacząc nic wyjątkowego, przynajmniej części młodych czytelników i czytelniczek, muszą się w końcu znudzić. I wtedy potrzeba kogoś na pograniczach (jak Gorečan choćby), aby iść dalej i dalej.
chyba 7 raz to odsłuchuje.
Chodziłeś może na polonistykę na UJ?
Nadal chodzę.
Ciekawe, co powiedziales a propos tego, ze nie odmawia sie atrakcyjnym kobietom do bycia dominujacym w jeszcze jakiejs sferze. Nie zgodzilabym sie z tym, nawet bym powiedziala, ze czesto jest odwrotnie. Ile rzeczy potrafi ujsc plazem tylko dlatego ze jestes ladna mloda dziewczyna. Ale tak, jest tez druga strona medalu - wiele zachowan i pragnien zostaje zduszonych (najlepiej w zarodku).
Będzie czytane. Zachęciłeś. I wiersze czytane na koniec. Bardzo smaczny teaser. Ale skoro mowa o atrakcyjności... Jak Ty Jacku czujesz się jako obiekt spojrzenia? Ze świadomością, że nie tylko się Ciebie słucha ale i (intencjonalnie) ogląda. Gdybyś wyłączył kamerę i nagrywał jedynie podcasty, zapewne niektórzy obserwatorzy, w tym ja, byliby niepocieszeni. Bycie "fizycznie udanym" jest obecnie traktowane jako wyższa wartość, podziwiane, omawiane, zazdroszczone i pożądane. Nie tylko w odniesieniu do kobiet. Ludzka natura już od wieku niemowlęcego kieruje nasz wzrok na to co harmonijne, symetryczne, ładne, a odwraca od tego co mniej miłe do patrzenia.
Zdaję sobie sprawę zarówno z tego, że niektórzy są tutaj, aby sobie po prostu posłuchać czyjegoś mówienia i nie interesują się treścią albo, na co zwracasz uwagę, chcą na kogoś popatrzeć. Moja pozycja jest o tyle wygodna, że nie widzę odbiorcy (dopóki się nie wypowie). Nikt nie ma możliwości przerwać mi mówienia albo patrzeć w taki sposób, że mówić się odechce. Ale wróćmy jeszcze do kobiecości - gdyby moje koleżanki ze studiów robiły coś podobnego do mnie tutaj po youtube’ach, miałyby pewnie wiele więcej komentarzy seksistowskich albo odmawiających im inteligencji. Tak mi się wydaje. Dopóki moja cielesność nie szkodzi celowi (jaki do końca jest cel tego mówienia, nie potrafię jednoznacznie sformułować), moja buzia mi nie przeszkadza.
No dobra, wszystko fajnie, ale kiedy filmik: Co jest w mojej torebce?
Trochę to brzmi jak poetycka wersja "Wilgotnych miejsc".
O no no, coś w tym jest. Nie pamiętam dobrze tego filmu, ale dzwony słychać blisko.
Miałam na myśli bardziej powieść, ale kiedy tylko wspomniałeś cos o krwi menstruacyjnej...skojarzenie nasunęło się samo ;). Nie żeby było to coś złego, jednym z zadań sztuki jest w końcu przełamywanie tzw."tabu".
Widzisz, nie wiedziałem o istnieniu książki, a z tego co czytam, film powstał na jej podstawie. Jest z podobnej beczki co „Cierpienia”, jednak ta poezja zdaje się być mniej od filmu posłodzona (pamiętam, pomimo wiadomych transgresji ujmowania płci, pewną cukierkowatość „Wilgotnych miejsc”)
"Wilgotne miejsca" to smutny przypadek historii, która mogła być bardzo ciekawa z psychologicznego punktu widzenia, ale niestety zostało to wyparte poprzez ogromną ilość wszelkich obrzydliwości. W pewnym momencie przekracza to znacznie granicę dobrego smaku i całkowicie przysłania jakikolwiek morał. Mam jeszcze pytanie z zupełnie innej beczki- czy widziałeś film "Nić widmo"Paula Thomasa Andersona? Jeśli tak, to jaki werdykt- przebił twoim zdaniem "Aż poleje się krew"?
"podmiotkę" ??? no błagam .....
poezja nie jest czymś namaczalnym