Witam. Rada dziadka jest prosta. Proszę wyczyścić głowę a nogi będą podawały same. Po tylu kilometrach jak słyszę przejechanych sukces gwarantowany. Trzymam kciuki i czekam na dobre wiadomości po zmaganiach . Pozdrawiam z Warmi .
W przypadku zerwania linki doraznie moze rowniez pomoc wkrecenie na maksa jednej ze srubek w przerzutce. Nie trzeba sie bawic z patykiem a efekt ten sam
hej Wyrzyk dzięki za fajny film to fakt człowiek się przygotowuje i analizuje wszystkie możliwe aspekty i warianty, a potem i tak coś tam zaskoczy :) na pewno warto sobie obczaić możliwe noclegi wcześniej, pozapisywać nr tel i na którym są km. tak samo sklepy - warto sprawdzić godziny otwarcia ;) i rzeczywiście każdy km waży więcej niż sie wydaje na początku pozdrawiam i powodzenia z tą wisłą :)
Przejachałem kilka ultra i zawsze nie mogę się nadziwić starującym na maksa, jakby walczyli o pudło. Świry. Ja rozumiem Radek Gołębiewski, Wagabundowy i in. Pozostali powinni cieszyć się trasą, którą organizatorzy z dużym zaangażowaniem kreowali. Nie wiem co trzeba mieć pod kopułą by nie delektować się widokami, nie przystanąć by zrobić kilka fotek, a wszystko po to by mieć lokatę np. 87 zamiast 92 (i to w „wyścigu” o czapkę gruszek). Nie wiem czy to leczenie kompleksów czy inne zaburzenie🤔
Dlaczego wspomniani przez Ciebie mogą nie podziwiać widoków, a cała reszta powinna. Może ktoś chce poprawić czas z poprzedniego roku, sprawdzić czy potrafi pojechać to w takim tempie jak jadzie itp. Co to znaczy cieszyć się trasą? Dla jednego to zdjęcia, filmy i pogaduch, a dla drugiego szybsza jazda na miarę swoich możliwości. Każdego cieszy co innego i walka ze swoimi słabościami daje radość. Pozdrowery.
To dlaczego jechales ultra zamiast przejechać trasę solo? To jest jak sama nazwa mówi wyścig, dla wielu samych ze sobą. Niczego nie "powinni" tylko dlatego że tobie tak się wydaje.
Szukaj zaburzeń u siebie koleś 😉 Mi nie przeszkadza jak ktoś stoi i podziwia widoki jak i to że najprawdopodobniej kończysz wyścig gdzieś pod koniec 🤷 A jak tobie przeszkadzają inni to masz problem sam ze sobą. W takim razie jak ci inni przeszkadzają to jedź sobie tą trasę po za wyścigiem w innym terminie
Miałem raz bombę , nie jadłem przez 80 km , a tempo około 30 km/h na MTB. Dopadł totalny skurcz lewego uda , chciałem zakręcić - 0 , nic , koniec. 15 minut przerwy na posiłek i odpuściło. 2krotnie przedbombie chciało wejść na ostro po intensywnych 50 km bez posiłku w podobnym tempie i od razu posiłek 7-8 min pauzy i jazda dalej. W ten sposób poznałem konieczne interwały między km a posiłkiem do spożycia. Nie ma czego się wstydzić. Każdy musi poznać swoje limity , by je zwalczać nim będzie za późno albo do nich nie dopuścić. Pozdro Mati.
pójdź na badania wydolnościowe abyś miał wiedzę gdzie jest Twój próg tlenowy (ciężko mi opisać jak zmienia się oddech kiedy jazda z Z2 zmienia się na Z3) i jadąc pod progiem patrz tylko na tętno, a nie na Waty i wtedy jesteś wstanie długo cisnąć. Trening po progiem tlenowym też bardzo oddaje. Ale nie możesz zapominać o żarełku, więc takie 60-120 g węgli na godzinę. Na przed bombie u mnie działa, żel SIS Beta Fuel dubel espresso, a na bombę termiczną wrzucenie kaktusa, albo innych lodów wodnych do bidonów. Ale nie jeżdżę typowego ultra więc się nie znam, za to wszystko dowiedziałem się przygotowując i robiąc Everesting czyli 10 000 m przewyższenia w 17h brutto. Teraz trochę przeraża mnie myśl, że gdybym zmienił rok temu sposób trenowania to było by ponad 2h szybciej :)
Na ultra żadne progi i inne cyferki nie mają żadnego znaczenia, po pewnym czasie i tak jedziesz tyle ile jesteś w stanie. O jedzeniu i gramach węgli też można dywagowac do momentu jak po 8 godzinach w upadle po wszystkim jest ci niedobrze.
Na pewno fajnie wiedzieć te rzeczy, ale rzeczywiście też już spotkałem się z teorią, że niestety często na drugi trzeci dzień takiej jazdy tętno już totalnie nic nie mówi bo serce zupełnie inaczej pracuje. Nie zmienia to faktu, że fajnie by było zrobić sobie takie badania by poznać trochę lepiej swój organizm. Graty za everesting 💪
Cenny film dla takiego laika jak ja. Człowiek się naoglądał różnych relacji z różnych wyścigów i zapisał się na swój pierwszy w życiu wyścig (Robinsonada Mazowiecka). Mówisz o tym aby nie stawiać sobie celu bo później może być słabo... moim celem jest po prostu przejechać najkrótszy dystans. Za dużo? Nie wiem - okaże się. Jedzenie podczas jazdy? Na co to komu! Tiaaa... trzeba nad tym popracować. Jeszcze pół roku na przygotowanie więc liczę że nadrobię braki. Dobra znajomość swojego roweru? Również cenna wiedza i umiejętność samodzielnego serwisu i uwaga - właśnie trochę tego się również obawiam 🙂 No nic - pożyjemy zobaczymy. Pozdro!
Z autopsji mogę Ci powiedzieć, że najgorsze w całym tym wyścigu (przynajmniej dla mnie) to brak snu.. Kondycyjnie byłem przygotowany spoko, ale deficyt snu mnie wykańczał. Jeszcze jedną bardzo ważną rzeczą dla mnie było to, że jechałem z drugą osobą i w razie jakiegokolwiek kryzysu wpieraliśmy się nawzajem. Wyścig oczywiście zakończony sukcesem😊 Warto jechać, nie zapomnisz do końca życia
Na moim pierwszym ultra 500km jechałem longiem, od setnego kilometra w dodatku mi kolano wysiadło. Oczywiście dojechałem, ale wiesz co według mnie jest najważniejsze? Głowa😉 Ja wpadam w taki tryb, że choćbym miał na piechotę iść to ukończę. Oczywiście mam też chwile zwątpienia, żeby nie było.
Ja tak miałem w zeszłym roku. Jak zobaczyłem że opłata za udział w ultra to około 500 zł i jak sobie jeszcze doliczyłem że trzeba się gdzieś przespać i jeść na trasie to spokojnie ponad 1000 zł wyjdzie to aż mnie odrzuciło. Teraz się już z tym oswoilem i jestem zapisany na moje pierwsze ultra. Mam nadzieję że że uda mi się wziąć udział w 3 imprezach. 🙂
to prawda jeść trzeba wszędzie, ale na ultra wydajesz 2 jak nie 3 razy więcej na jedzenie. Nie mówiąc już o tym, że w domu raczej samemu się gotuje a tu jednak korzystamy z gotowych rozwiązań. Mimo wszystko to jest tylko kwestia w jakim miejscu się aktualnie znajdujemy. Dla jednych to nie jest problem dla innych bariera która trochę blokuje
Ułan to wyjatkowo ciężka impreza, prawie połowa dystansu na Wiśle to asfalt a trasy przypominajacej trudnoscią Ułana jest moze 200 km. Polecam uważać koło Bydgoszczy wszystko boli x2 30 km od domu ;)
Wartę jechałem w 2023. Dokładnie nie pamiętam, ale coś w okolicy 22 h. W tym roku tylko Wisłę planuję na więcej cięzko byłoby wygospodarować czas i pieniądze 😄
bomba bomba, czyli jedzenie węglowodanów (organizm potrzebuje całe zero węgli) , dobre białkowe jedzeni , jajecznica z 6 jaj boczek rano później stek , kabanosy, mięsko, ser , kefir itp. i żadnej bomby nie ma , jeździłem na węglach i Wisła 1200 w 2021 (odcięło mnie) - na wałach przed Krakowem było tak słabo że ludzie się zatrzymywali i pytali czy jest OK , przy jedzeniu protein nie mam tego efektu , ale zmiany w żywieniu trzeba wprowadzać dużo szybciej niż zrobić to w trakcie maratonu - bo to skończy się źle. Pozdro. A poza tym jak to Ojciec Dyrektor mówi nie ważne jaki masz pomysł na Wisłę ważne jaki Wisła ma pomysł na Ciebie. Pogoda ma znaczenie.
0 węgli ? Nie masz pojęcia o czym mówisz.🤦♂️ Glikogen skąd weźmiesz ? Dodatkowo nienasycone tłuszcze hamują transport glukozy. Białko owszem ale to powinno być 20-30%.
Z mojej strony powiem, że nie umiem jechać na lekko. W zeszłym roku zdarzyło mi się przejechać 520 km nie otwierając nawet podsiodłówki (która ważyła tonę). Mimo, że mam kilka startów za sobą to wydaje mi się, że wciąż nie jestem w stanie sobie odpowiedzieć przed imprezą czy dam radę i jak się spakować. Chciałbym kiedyś ukończyć jakiś wyścig longiem, gdzie jest do przejechania około 10000 m w górę (np. PGR bym chciał). Mój rekord longiem to żałosne 5000 m w 12 godzin (7000 m też bez spania ale z bardzo długą przerwą w nocy w schronisku to się nie liczy). Więcej się nie dało. Koszty imprez są jak dla mnie obecnie zaporowe. Jeśli mam wydać 500 na start to wolę sobie kupić jakieś graty do roweru i pojechać gdzieś solo. Wygodnie jest mieć tą świadomość, że na trasie jest wiele osób i czasem w potrzebie ktoś może pomóc, ale żeby zaraz na to wydawać hajs (?). Burgery na orlenie i zapiekanki w żabce jakoś znoszę. Ogólnie to sobie odpuszczam ultra (takie organizowane). Chyba że znowu będzie za darmo u Mario :) PS. Malujesz usta czy coś poszło nie tak w montażu?
Z tym 5k w górę nie przesadzałbym, że takie żałosne 😆Mówiąc typowo za siebie to dla mnie już 4k na gravonie był wpierdziel. Co do ust no to lubię zawsze podkręcić trochę kontrast i może dlatego masz takie wrażenie choć wydaję mi się, że tu aż tak się to nie wybija
Brak podstawowych umiejetnosci serwisowych, takich jak wymiana linki, to naprawde wstydliwy błąd. Rower to na tyle prosta maszyna ze niemal wszystko mozna zrobić samemu. No moze poza kompleksowym serwisem zawieszenia.
Wozisz zapasową linkę ze sobą? O dętkach, szprychach, wosku czy smarze się pamięta, ale linki? Niektórzy przed taką imprezą zapominają baterie od przerzutki naładować. Pozdrowery.
@JakZwykle Nie, bo nie mam linek w rowerze. Ale nie o to chodzi. Autor nawet jakby miał zapasowa linkę to niewiedzial by jak ja wymienić. Bo w jego przekonaniu urastało to do niewiadomo jak trudnej czynności serwisowej. Tak trudnej że oddał rower do warsztatu. To jest klu. Był nawet niedawno news z jakichc badań w UK, gdzie stwierdzono że im ktoś młodszy tym bardziej ma lewe ręce do wszelkich takich technicznych prac.
Wydaję mi się, że generalnie jak się czegoś jeszcze nie robiło to nic dziwnego w tym, że człowiek nie wie jak się za to zabrać. Dzisiaj, tak jak wspominałem jestem w stanie bez problemu ogarnąć sam cały rower ale musiałem po prostu to przećwiczyć
@@JakZwykle jadac Wisłę miałem ze sobą 2 szprychy i linkę przerzutki. Do tego oczywiście reszta potrzebnego szpeju jak skuwacz, spinka itd. Sporo osób wozi klocki.
Gdybym to zobaczył przed nagraniem bym ogarnął 😆ale później już było za późno. A co do genezy tego brudu no to totalnie nie wiem co to. Pewnie jak robiłem tubelesa to brudne łapsko położyłem na oparciu 😆
Bomba bombie nierówna. U siebie bardziej wskazałbym przegrzanie organizmu, mimo pilnowania nawadniania. Ból głowy, wrażenie spuchniętego mózgu, odbijającego się jak ping-pong w czaszce. Do tego nudności i wymioty. Śmierć.
Coś mi tu nie gra. Jak mózg spuchnie to nie obija się o czaszkę tylko ją rozrządza. Obijający mózg to raczej objaw wysuszenia się i skurczenia 😉😉😉 A tak na poważnie to czasami mam podobnie przy wysokich temperaturach i słabym nawodnieniu. Głowa boli do tego dochodzi brak apetytu co powoduje brak sił i zgon gotowy 😉😉😉 Pozdrowery.
Opisałeś bardziej udar cieplny niż bombę. Bomba rowerowa to totalne osłabienie wynikające z braku kalorii przy dużym wysiłku. U mnie objawia się oslabieniem, delirką i wilczym głodem
Ja tradycyjnie jak co roku. I w tym roku, nie wystartuję nigdzie. Wystarczy mi popatrzeć na relacje tych wszystkich lansujących się. I już mam pełen obraz, co to za imprezy :D
Zgadza się. Kiedyś stosowałem mleczko w tubce i było lepsze niż żele energetyczne, ale wolę śmietankowe. No i dziś są w plastikowych lżejszych tubkach, a wtedy woziłem w metalowych. Pozdrowery.
Uwielbiam tego typu komentarze 😅, przynajmniej za wiele nie wnoszą. Ciekawe co o tym mówi profesor Miodek. Ale trzeba zwrócić uwagę, że nie zastosował Pan " , " przed spójnikiem "albo", co zasługuje na pochwałe😊.
Ja rozumiem wielodniowe ultra (typu Wisła1200), gdzie trzeba zrobić pranie i naładować powerbanki. Ale żeby na 2-3 dniowych szukać noclegu w pensjonatach czy hotelach to trochę żałosne. Ultra, przygoda i samowystarczalność wskazują na zaradność i szukanie rozwiązań we własnym zakresie. Dla mnie tacy uczestnicy wydarzenia to pizdeusze a nie żadni ultrasi…
Może trochę za ostro ale masz sporo racji. Jest hipoteza, że ultra zaczyna się wtedy gdy zarywasz nockę. Jazda wtedy ma inny wymiar. Z drugiej strony można mieć lepszy wynik śpiąc w normalnych warunkach 5h i się zregenerować, niż jadąc longiem. Każdy jest inny
Kolejny twój komentarz pokazujący jak masz ograniczone masz myślenie. Zrozum że twoje podejście nie jest jednym słusznym. Skoro robiąc 200-300 dziennie i spiąc na kwaterze jesteś pizdeuszem to kim są ci którzy nie jeżdżą wcale?
Ja nie ukrywam, że mam wrażenie, że to trochę jest bait a jeżeli nie no to przyznam, że nie kumam co jest żałosnego w tym, że po przejechaniu 200 czy 250 kilometrów mam ochotę się przespać mając w perspektywie fakt, że jutro musze pokonać dokładnie tyle samo?
Nie ma w tym nic żałosnego; nie każdy ma predyspozycję czy potrzebę do jazdy tzw. longiem; mi chodziło o szukanie cieplarnianych warunków do odpoczynku (płacenie za pensjonaty, hostele ze śniadaniem etc.). Można chwilę odpocząć w terenie (np. w bivy) co tylko dodaje klimatu takiemu ultra, a nie jak panienka poszukiwać domowych wygód do postoju, co IMO nijak nie pasuje do idei kolarstwa przygodowego…
@@onyk3986 i nic ci do tego czego dany zawodnik poszukuje. Może nawet w Golebiewskim spać na trasie jeśli sie wyrobi w czasie. Kupowanie w sklepach też dla pizdeuszy? Może lepiej z dzidą ruszyć na polowanie w trakcie?
Młody facet i nie potrafi samodzielnie wymienic linki. Do tego wybiera sie na ultra bez takiej linki zapasowej. I nikt tam mu nie potrafi doradzic ze pancerza nie trzeba wymieniac tylko zalecają patyk. To jest po prostu tragedia. Obejrzalem ten film do tego momentu. Dalej juz nie chce.
Wielki szacun za przyznanie się do własnych błędów, niewielu to potrafi.
Takie wskazówki i rady są bardzo cenne. Pozdrawiam.
Zawsze mnie motywujesz, aż wskoczylem po ostatnim filmie i zrobilem pelne 40km. Wprawdzie na pojeździe zony ktory jest na baterie ale dobre i to😂
Witam. Rada dziadka jest prosta. Proszę wyczyścić głowę a nogi będą podawały same. Po tylu kilometrach jak słyszę przejechanych sukces gwarantowany. Trzymam kciuki i czekam na dobre wiadomości po zmaganiach . Pozdrawiam z Warmi .
Wszystko w punkt. Brawo👏🏼. Mimo przygotowania (jakiegokolwiek) to i tak pogoda i trasa weryfikuje założony czas przejazdu. Pozdrawiam 🤝
W przypadku zerwania linki doraznie moze rowniez pomoc wkrecenie na maksa jednej ze srubek w przerzutce. Nie trzeba sie bawic z patykiem a efekt ten sam
Wydaję mi się, że próbowałem to robić i coś było nie tak. Możliwe, że i tak zatrzymywało się na przedostatnim biegu.
hej Wyrzyk
dzięki za fajny film
to fakt człowiek się przygotowuje i analizuje wszystkie możliwe aspekty i warianty, a potem i tak coś tam zaskoczy :)
na pewno warto sobie obczaić możliwe noclegi wcześniej, pozapisywać nr tel i na którym są km.
tak samo sklepy - warto sprawdzić godziny otwarcia ;)
i rzeczywiście każdy km waży więcej niż sie wydaje na początku
pozdrawiam i powodzenia z tą wisłą :)
O Wyrzyk, nowa czapka 🎉😂
btw , nazwy rozdziałów filmu sztos , haha :)
Przejachałem kilka ultra i zawsze nie mogę się nadziwić starującym na maksa, jakby walczyli o pudło. Świry. Ja rozumiem Radek Gołębiewski, Wagabundowy i in. Pozostali powinni cieszyć się trasą, którą organizatorzy z dużym zaangażowaniem kreowali. Nie wiem co trzeba mieć pod kopułą by nie delektować się widokami, nie przystanąć by zrobić kilka fotek, a wszystko po to by mieć lokatę np. 87 zamiast 92 (i to w „wyścigu” o czapkę gruszek). Nie wiem czy to leczenie kompleksów czy inne zaburzenie🤔
Dlaczego wspomniani przez Ciebie mogą nie podziwiać widoków, a cała reszta powinna. Może ktoś chce poprawić czas z poprzedniego roku, sprawdzić czy potrafi pojechać to w takim tempie jak jadzie itp. Co to znaczy cieszyć się trasą? Dla jednego to zdjęcia, filmy i pogaduch, a dla drugiego szybsza jazda na miarę swoich możliwości. Każdego cieszy co innego i walka ze swoimi słabościami daje radość. Pozdrowery.
To dlaczego jechales ultra zamiast przejechać trasę solo? To jest jak sama nazwa mówi wyścig, dla wielu samych ze sobą. Niczego nie "powinni" tylko dlatego że tobie tak się wydaje.
@@JakZwykle no i jak zwykle ma rację 😁
Wcale nie musisz tego rozumieć. Ty się delektuj widokami i rób fotki, a ja będę zapitalał bo mogę. Albo odwrotnie.
Szukaj zaburzeń u siebie koleś 😉 Mi nie przeszkadza jak ktoś stoi i podziwia widoki jak i to że najprawdopodobniej kończysz wyścig gdzieś pod koniec 🤷 A jak tobie przeszkadzają inni to masz problem sam ze sobą. W takim razie jak ci inni przeszkadzają to jedź sobie tą trasę po za wyścigiem w innym terminie
Miałem raz bombę , nie jadłem przez 80 km , a tempo około 30 km/h na MTB. Dopadł totalny skurcz lewego uda , chciałem zakręcić - 0 , nic , koniec. 15 minut przerwy na posiłek i odpuściło. 2krotnie przedbombie chciało wejść na ostro po intensywnych 50 km bez posiłku w podobnym tempie i od razu posiłek 7-8 min pauzy i jazda dalej. W ten sposób poznałem konieczne interwały między km a posiłkiem do spożycia. Nie ma czego się wstydzić. Każdy musi poznać swoje limity , by je zwalczać nim będzie za późno albo do nich nie dopuścić. Pozdro Mati.
pójdź na badania wydolnościowe abyś miał wiedzę gdzie jest Twój próg tlenowy (ciężko mi opisać jak zmienia się oddech kiedy jazda z Z2 zmienia się na Z3) i jadąc pod progiem patrz tylko na tętno, a nie na Waty i wtedy jesteś wstanie długo cisnąć. Trening po progiem tlenowym też bardzo oddaje. Ale nie możesz zapominać o żarełku, więc takie 60-120 g węgli na godzinę. Na przed bombie u mnie działa, żel SIS Beta Fuel dubel espresso, a na bombę termiczną wrzucenie kaktusa, albo innych lodów wodnych do bidonów. Ale nie jeżdżę typowego ultra więc się nie znam, za to wszystko dowiedziałem się przygotowując i robiąc Everesting czyli 10 000 m przewyższenia w 17h brutto. Teraz trochę przeraża mnie myśl, że gdybym zmienił rok temu sposób trenowania to było by ponad 2h szybciej :)
Na ultra żadne progi i inne cyferki nie mają żadnego znaczenia, po pewnym czasie i tak jedziesz tyle ile jesteś w stanie. O jedzeniu i gramach węgli też można dywagowac do momentu jak po 8 godzinach w upadle po wszystkim jest ci niedobrze.
Na pewno fajnie wiedzieć te rzeczy, ale rzeczywiście też już spotkałem się z teorią, że niestety często na drugi trzeci dzień takiej jazdy tętno już totalnie nic nie mówi bo serce zupełnie inaczej pracuje. Nie zmienia to faktu, że fajnie by było zrobić sobie takie badania by poznać trochę lepiej swój organizm. Graty za everesting 💪
Wyrzyk dobra rada , wyjeb te pomiary tętna. Możesz gadac podczas jazdy jedziesz w tlenie a jak nie to wyżej :)
Cenny film dla takiego laika jak ja. Człowiek się naoglądał różnych relacji z różnych wyścigów i zapisał się na swój pierwszy w życiu wyścig (Robinsonada Mazowiecka). Mówisz o tym aby nie stawiać sobie celu bo później może być słabo... moim celem jest po prostu przejechać najkrótszy dystans. Za dużo? Nie wiem - okaże się. Jedzenie podczas jazdy? Na co to komu! Tiaaa... trzeba nad tym popracować. Jeszcze pół roku na przygotowanie więc liczę że nadrobię braki. Dobra znajomość swojego roweru? Również cenna wiedza i umiejętność samodzielnego serwisu i uwaga - właśnie trochę tego się również obawiam 🙂 No nic - pożyjemy zobaczymy. Pozdro!
Z autopsji mogę Ci powiedzieć, że najgorsze w całym tym wyścigu (przynajmniej dla mnie) to brak snu.. Kondycyjnie byłem przygotowany spoko, ale deficyt snu mnie wykańczał. Jeszcze jedną bardzo ważną rzeczą dla mnie było to, że jechałem z drugą osobą i w razie jakiegokolwiek kryzysu wpieraliśmy się nawzajem. Wyścig oczywiście zakończony sukcesem😊 Warto jechać, nie zapomnisz do końca życia
Doskonale wiem o czym mówisz też nie przepadam za małą ilością snu i własnie tego boję się najbardziej
Dzięks za patent na ustawienie wózka na patyka nie znałem?... no może bo tak samo działa też i na spięcie go na trytytkę!:)
Szacun
Hej! W temacie zbyt ostrego startu i właściwego gospodarowania energią to polecam miernik mocy. Pozdrawiam!
Na moim pierwszym ultra 500km jechałem longiem, od setnego kilometra w dodatku mi kolano wysiadło. Oczywiście dojechałem, ale wiesz co według mnie jest najważniejsze? Głowa😉 Ja wpadam w taki tryb, że choćbym miał na piechotę iść to ukończę. Oczywiście mam też chwile zwątpienia, żeby nie było.
Ja tak miałem w zeszłym roku. Jak zobaczyłem że opłata za udział w ultra to około 500 zł i jak sobie jeszcze doliczyłem że trzeba się gdzieś przespać i jeść na trasie to spokojnie ponad 1000 zł wyjdzie to aż mnie odrzuciło. Teraz się już z tym oswoilem i jestem zapisany na moje pierwsze ultra. Mam nadzieję że że uda mi się wziąć udział w 3 imprezach. 🙂
Jeść trzeba wszędzie, a na ultra można nie spać, albo spać gdzie się chce, więc jeśli się chce spróbować to nie ma co czekać.
to prawda jeść trzeba wszędzie, ale na ultra wydajesz 2 jak nie 3 razy więcej na jedzenie. Nie mówiąc już o tym, że w domu raczej samemu się gotuje a tu jednak korzystamy z gotowych rozwiązań. Mimo wszystko to jest tylko kwestia w jakim miejscu się aktualnie znajdujemy. Dla jednych to nie jest problem dla innych bariera która trochę blokuje
Ja w tym roku też odważnie, na początek 250 na Ułanie, a później 500 na PBT Wybrzeże. Także zobaczymy, czy będę musiała naprawiać przerzutkę xD
Nooo Ułan to będzie prawdziwy wpierdziel, ale trzymam mocno kciuki 🤞💪PBT po tym to będzie sama przyjemność. Oby tylko pogoda dopisała
Ułan to wyjatkowo ciężka impreza, prawie połowa dystansu na Wiśle to asfalt a trasy przypominajacej trudnoscią Ułana jest moze 200 km. Polecam uważać koło Bydgoszczy wszystko boli x2 30 km od domu ;)
witam...w ile godzin zrobiłeś zeszłym roku Wartę Gravel 400 i w jakich ultra poza Wisłą 1200 planujesz w tym roku wystartować pozdrawiam
Wartę jechałem w 2023. Dokładnie nie pamiętam, ale coś w okolicy 22 h. W tym roku tylko Wisłę planuję na więcej cięzko byłoby wygospodarować czas i pieniądze 😄
Komentarz dla zasięgu, jest relatywnie długi, ale przynajmniej nic nie wnosi
Wniósł 3 👍 więc nie jest taki po nic 😉
Na ile dni planujesz Wisłę 1200, oczywiście odpowiedz na luźno, że "chciałbym zrobic to w... 4 dni"
hmmm. Tak na szybko myśląc to pewnie około 5 / 6dni ale musze sobie to jeszcze na spokojnie przemyśleć
@Wyrzyk bądź jak Gołębiewski, na strzała bez spania 😁
bomba bomba, czyli jedzenie węglowodanów (organizm potrzebuje całe zero węgli) , dobre białkowe jedzeni , jajecznica z 6 jaj boczek rano później stek , kabanosy, mięsko, ser , kefir itp. i żadnej bomby nie ma , jeździłem na węglach i Wisła 1200 w 2021 (odcięło mnie) - na wałach przed Krakowem było tak słabo że ludzie się zatrzymywali i pytali czy jest OK , przy jedzeniu protein nie mam tego efektu , ale zmiany w żywieniu trzeba wprowadzać dużo szybciej niż zrobić to w trakcie maratonu - bo to skończy się źle. Pozdro. A poza tym jak to Ojciec Dyrektor mówi nie ważne jaki masz pomysł na Wisłę ważne jaki Wisła ma pomysł na Ciebie. Pogoda ma znaczenie.
Dzięki za rady. Zrobiłem listę na ultra menu.
0 węgli ? Nie masz pojęcia o czym mówisz.🤦♂️ Glikogen skąd weźmiesz ? Dodatkowo nienasycone tłuszcze hamują transport glukozy. Białko owszem ale to powinno być 20-30%.
Końcówka w punkt. To Wisła pokaże ci jaki ma pomysł na ciebie. Pozdrowery.
Przestań wypisywać takie brednie bo jeszcze ktoś to weźmie na poważnie.
@@diaboliqer czego nie rozumiesz w stwierdzeniu "w mojej opinii" doświadczyłem tego na sobie ... posłuchaj sobie "bracia rodzeń," "dr,berg" itp.
Biegacze mają ścianę, kolarze bombę, a co mają uprawiający inne dyscypliny sportowe?
haha dobre pytanie 🤔
Z mojej strony powiem, że nie umiem jechać na lekko. W zeszłym roku zdarzyło mi się przejechać 520 km nie otwierając nawet podsiodłówki (która ważyła tonę). Mimo, że mam kilka startów za sobą to wydaje mi się, że wciąż nie jestem w stanie sobie odpowiedzieć przed imprezą czy dam radę i jak się spakować. Chciałbym kiedyś ukończyć jakiś wyścig longiem, gdzie jest do przejechania około 10000 m w górę (np. PGR bym chciał). Mój rekord longiem to żałosne 5000 m w 12 godzin (7000 m też bez spania ale z bardzo długą przerwą w nocy w schronisku to się nie liczy). Więcej się nie dało. Koszty imprez są jak dla mnie obecnie zaporowe. Jeśli mam wydać 500 na start to wolę sobie kupić jakieś graty do roweru i pojechać gdzieś solo. Wygodnie jest mieć tą świadomość, że na trasie jest wiele osób i czasem w potrzebie ktoś może pomóc, ale żeby zaraz na to wydawać hajs (?). Burgery na orlenie i zapiekanki w żabce jakoś znoszę. Ogólnie to sobie odpuszczam ultra (takie organizowane). Chyba że znowu będzie za darmo u Mario :) PS. Malujesz usta czy coś poszło nie tak w montażu?
Z tym 5k w górę nie przesadzałbym, że takie żałosne 😆Mówiąc typowo za siebie to dla mnie już 4k na gravonie był wpierdziel. Co do ust no to lubię zawsze podkręcić trochę kontrast i może dlatego masz takie wrażenie choć wydaję mi się, że tu aż tak się to nie wybija
Coś jest nie tak z filmem z ostatniego LIVE bo jest niedostępny?
Relacja będzie w przyszły pon a musiałem zdjąć bo na mecie leciała muzyka i był problem z prawami autorskimi
Cześć spać mi się chce. Pozdro
mzoe za malo wegli? 60g+ na godzine jazdy?
-- w moim ktm przepchniecie linki to jest nightmare
Na bombe najlepsza jest cola i prince polo lub klasyczna drożdżówka. Mija w 15min 👍
Klasyczna, czyli jaka? Z dżemem, serem, budyniem? 😉😉😉
@@JakZwyklez makiem 😂
@@pwolny69 z makiem jest problem, bo zawsze zostaje między zębami 😂 a mycie zębów na wale przeciwpowodziowym jest takie sobie 😉
@@JakZwykleultras poradzi sobie ze wszystkim 😂
@ bo prawdziwy ultras nie myje zębów przez tydzień 😂😂😂
Materiał super, ale oparcie fotela to doczyść :)
haha. Niestety dopiero zauważyłem po nagraniu i było już za późno. Prawdopodobnie jak robiłem tubeless to brudną łapę położyłem.
Brak podstawowych umiejetnosci serwisowych, takich jak wymiana linki, to naprawde wstydliwy błąd. Rower to na tyle prosta maszyna ze niemal wszystko mozna zrobić samemu. No moze poza kompleksowym serwisem zawieszenia.
Wozisz zapasową linkę ze sobą? O dętkach, szprychach, wosku czy smarze się pamięta, ale linki? Niektórzy przed taką imprezą zapominają baterie od przerzutki naładować. Pozdrowery.
@JakZwykle Nie, bo nie mam linek w rowerze. Ale nie o to chodzi. Autor nawet jakby miał zapasowa linkę to niewiedzial by jak ja wymienić. Bo w jego przekonaniu urastało to do niewiadomo jak trudnej czynności serwisowej. Tak trudnej że oddał rower do warsztatu. To jest klu. Był nawet niedawno news z jakichc badań w UK, gdzie stwierdzono że im ktoś młodszy tym bardziej ma lewe ręce do wszelkich takich technicznych prac.
@ Na ZPT robiło się różne rzeczy, w domu też, a teraz takich zajęć nie ma, więc nie ma się co dziwić, że młodzież nie potrafi 😉
Wydaję mi się, że generalnie jak się czegoś jeszcze nie robiło to nic dziwnego w tym, że człowiek nie wie jak się za to zabrać. Dzisiaj, tak jak wspominałem jestem w stanie bez problemu ogarnąć sam cały rower ale musiałem po prostu to przećwiczyć
@@JakZwykle jadac Wisłę miałem ze sobą 2 szprychy i linkę przerzutki. Do tego oczywiście reszta potrzebnego szpeju jak skuwacz, spinka itd. Sporo osób wozi klocki.
Wyrzyk, skoro ty taki mtb to czemu nie Sudety Divide?
hahah. Jeszcze przyjdzie na to czas 😆
Wyrzyk upierz ten fotel bo zagłówek urzygany xd
Urzygany? To raczej draska 😉
@@rafabehrendt3817 co by to nie było to brzydko wygląda xd
Gdybym to zobaczył przed nagraniem bym ogarnął 😆ale później już było za późno. A co do genezy tego brudu no to totalnie nie wiem co to. Pewnie jak robiłem tubelesa to brudne łapsko położyłem na oparciu 😆
@@Wyrzyk rzygnać to nie wstyd xd
W życiu bym tego nie zauważył
Coś o starcie w 100 po Łodzi zrobisz? Z Patrykiem miałem okazję (po raz kolejny) się zobaczyć, a Ty mi niestety umknąłeś .
haha widocznie musiałem być gdzieś z tyłu z Wami 😆 Tak materiał z setki będzie w przyszły poniedziałek. Montuję go własnie
Bomba bombie nierówna. U siebie bardziej wskazałbym przegrzanie organizmu, mimo pilnowania nawadniania. Ból głowy, wrażenie spuchniętego mózgu, odbijającego się jak ping-pong w czaszce. Do tego nudności i wymioty. Śmierć.
Coś mi tu nie gra. Jak mózg spuchnie to nie obija się o czaszkę tylko ją rozrządza. Obijający mózg to raczej objaw wysuszenia się i skurczenia 😉😉😉 A tak na poważnie to czasami mam podobnie przy wysokich temperaturach i słabym nawodnieniu. Głowa boli do tego dochodzi brak apetytu co powoduje brak sił i zgon gotowy 😉😉😉 Pozdrowery.
Opisałeś bardziej udar cieplny niż bombę. Bomba rowerowa to totalne osłabienie wynikające z braku kalorii przy dużym wysiłku. U mnie objawia się oslabieniem, delirką i wilczym głodem
Ja tradycyjnie jak co roku. I w tym roku, nie wystartuję nigdzie. Wystarczy mi popatrzeć na relacje tych wszystkich lansujących się. I już mam pełen obraz, co to za imprezy :D
@PodróżnikWirtualny jak widać oglądasz i się przejmujesz, czyli wszystko się zgadza dla każdej ze stron.
Z takim podejściem lepiej zostań w swoim wirtualnym świecie. Ultra nie są dla miękiszonów.
Na bombe kakaowe mleko w tupce 😊
Zgadza się. Kiedyś stosowałem mleczko w tubce i było lepsze niż żele energetyczne, ale wolę śmietankowe. No i dziś są w plastikowych lżejszych tubkach, a wtedy woziłem w metalowych. Pozdrowery.
@@JakZwykle też wolę śmietankowe, ale zdaje się że kakao zawiera magnez także ten 😏
@Wyrzyk za dużo tego zoomowania. Co kilka słów zoom in i zoom out. Źle się to ogląda.
No tu rzeczywiście sporo tego wyszło
Moje 5 wstydliwe błędy albo Moich 5 wstydliwych błędów :)
Uwielbiam tego typu komentarze 😅, przynajmniej za wiele nie wnoszą. Ciekawe co o tym mówi profesor Miodek. Ale trzeba zwrócić uwagę, że nie zastosował Pan " , " przed spójnikiem "albo", co zasługuje na pochwałe😊.
@@Ostatnia_Prostapochwałę*
@@Ostatnia_Prosta dlaczego zawsze Miodek? A Bralczyk? 😉😉😉
@@JakZwykle Pan Miodek jest starszy o 1 wiosnę... To dlatego 🧐
tylko nie bierz gravela na Wisłę
Raczej w planach MTB
Ja wziąłem i przejechałem w pierwszej ćwiartce
Ja rozumiem wielodniowe ultra (typu Wisła1200), gdzie trzeba zrobić pranie i naładować powerbanki. Ale żeby na 2-3 dniowych szukać noclegu w pensjonatach czy hotelach to trochę żałosne. Ultra, przygoda i samowystarczalność wskazują na zaradność i szukanie rozwiązań we własnym zakresie. Dla mnie tacy uczestnicy wydarzenia to pizdeusze a nie żadni ultrasi…
Może trochę za ostro ale masz sporo racji. Jest hipoteza, że ultra zaczyna się wtedy gdy zarywasz nockę. Jazda wtedy ma inny wymiar. Z drugiej strony można mieć lepszy wynik śpiąc w normalnych warunkach 5h i się zregenerować, niż jadąc longiem. Każdy jest inny
Kolejny twój komentarz pokazujący jak masz ograniczone masz myślenie. Zrozum że twoje podejście nie jest jednym słusznym. Skoro robiąc 200-300 dziennie i spiąc na kwaterze jesteś pizdeuszem to kim są ci którzy nie jeżdżą wcale?
Ja nie ukrywam, że mam wrażenie, że to trochę jest bait a jeżeli nie no to przyznam, że nie kumam co jest żałosnego w tym, że po przejechaniu 200 czy 250 kilometrów mam ochotę się przespać mając w perspektywie fakt, że jutro musze pokonać dokładnie tyle samo?
Nie ma w tym nic żałosnego; nie każdy ma predyspozycję czy potrzebę do jazdy tzw. longiem; mi chodziło o szukanie cieplarnianych warunków do odpoczynku (płacenie za pensjonaty, hostele ze śniadaniem etc.). Można chwilę odpocząć w terenie (np. w bivy) co tylko dodaje klimatu takiemu ultra, a nie jak panienka poszukiwać domowych wygód do postoju, co IMO nijak nie pasuje do idei kolarstwa przygodowego…
@@onyk3986 i nic ci do tego czego dany zawodnik poszukuje. Może nawet w Golebiewskim spać na trasie jeśli sie wyrobi w czasie. Kupowanie w sklepach też dla pizdeuszy? Może lepiej z dzidą ruszyć na polowanie w trakcie?
Młody facet i nie potrafi samodzielnie wymienic linki. Do tego wybiera sie na ultra bez takiej linki zapasowej. I nikt tam mu nie potrafi doradzic ze pancerza nie trzeba wymieniac tylko zalecają patyk. To jest po prostu tragedia. Obejrzalem ten film do tego momentu. Dalej juz nie chce.