Na studiach najbardziej lubiłam właśnie wykłady z praktykami i pasjonatami, bo od nich najwięcej się nauczyłam. Niestety w firmach na mentorów nigdy nie mogłam liczyć. Natomiast zawsze podpatrywałam osoby które mają właśnie coś ciekawego do pokazania i powiedzenia. Podpatrywanie dążeń do celu bardziej doświadczonych osób jest super. Dla mnie jedna rzecz jest nie do przeskoczenia dużo mniej doświadczony przełożony, który nie do końca wie czego chce i nie orientuje się w tematach a to ostatnio w dużych korporacjach i firmach jest dość częste...
Mi mój szef powiedział kiedyś - możesz nauczyć się od każdego, nawet jak ktoś robi coś nie tak to też jest lekcja na błędach kogoś innego ;). Nie zawsze trafi się doświadczonego bossa, każdy kiedyś zaczyna. Ale rozumiem, że Ty bardziej szukasz mentorów poza organizacją?
@@zarzadzanieprojektami-mkapusta Ja mentorów szukam wszędzie gdzie się da. Sama też jestem mentorką dla niektórych w sprawach niekoniecznie zawodowych. Dla mnie jest to bardzo naturalna i satysfakcjonująca rzecz. Przez całe życie czegoś się uczymy i dowiadujemy. Wzorce tak jak powiedziałeś w filmiku najpierw czerpiemy od rodziców potem również od innych osób niekoniecznie tych najbliższych. Wydaje mi się że ważne zagadnienie czy temat a potem poszukanie w koło siebie osób lepiej znających to co nas w danej chwili nurtuje i ważne jest wyciąganie wniosków z lekcji które mogą nam dać. Dlatego warto szukać mentorów nie tylko w kwestiach zawodowych najlepiej obok siebie...
Podrążę, jeżeli pozwolisz bo to niecodzienna postawa :), a osoby czytające mogą skorzystać. Zawsze miałaś taką otwartość na szukanie nauczycieli wokół siebie, czy coś Ci w tym pomogło? Jaki Ty masz patent na mentorów. Formalizujesz to podejście czy bardziej na luzie?
Zarządzanie Projektami - Mariusz Kapusta Praktycznie od dziecka lubiłam się uczyć oczywiście nie wszystkiego ale wybranych rzeczy. Jednak horrorem okazało się przez moją nieśmiałość szkoła podstawowa i liceum pomimo, że z nauką nie miałam problemów to problem miałam z nauczycielami. Zawsze lubiłam i lubię pytanie dlaczego, więc sobie je zadałam i zdałam sobie sprawę, że problem nie leżał we mnie a właśnie w sposobie nauczania. Moje życie ułożyło się tak, że studia kończyłam już pracując wtedy odkryłam, że z rozmowy i obserwacji innych osób mogę dużo więcej się nauczyć niż na klasycznych wykładach. To ośmieliło mnie w poszukiwaniu mentorów z którymi dobrze się rozumiem i nadajemy na tych samych falach. Zaczęłam czerpać z ich doświadczeń. To dla mnie jeden z lepszych sposobów na naukę bo oprócz korzyści motywuje mnie do pogłębiania swojej wiedzy. Drugi człowiek to dla mnie największa skarbnica wiedzy i tak jak powiedziałeś od każdego możemy się czegoś nauczyć. P.S. Tak całkiem na marginesie od dłuższego czasu oglądam z ciekawością większość Twoich mini wykładów i część z nich udało mi się wykorzystać w życiu codziennym i ułatwiły mi pewne sprawy...
Ciekawy materiał, dziękuję :) W mojej organizacji nie ma "oficjalnego" (kultury) mentoringu, powiedziałeś o poszukiwaniu mentora, jak to widzisz, czy bardziej sprawdza się w organizacji/firmie w której się pracuje, czy można też poszukiwać mentora poza firmą? Masz takie doświadczenia lub może o takich sytuacjach słyszałeś?
Można tak i tak. Jak jest w miarę duża firma to jest łatwiej. W mniejszej trzeba zwrócić uwagę na kulturę. Jeżeli jest taka na zasadzie "nie wychylaj się" to wtedy ze względu na otoczenia warto to przemyśleć, bo wiele osób nie uwierzy, że chcesz się uczyć tylko "urabiasz sobie człowieka". To ryzyko jakie bym widział. Mentor w firmie daje super wartość zrozumienia jak działa firma i biznes, ten konkretny. Czyli bardzo specyficzna wiedza do użycia tu i teraz (nie mówię, że mądrzy ludzie nie dadzą też dodatkowej wartości, ale to co napisałem traktowałbym jako podstawę). Mentor z zewnątrz z kolei daje perspektywę "istnieje świat poza firmą" :). Co jest bardzo wartościowe, bo większość ludzi ma bardzo mało doświadczeń w bardzo małej liczbie miejsc.
Na studiach najbardziej lubiłam właśnie wykłady z praktykami i pasjonatami, bo od nich najwięcej się nauczyłam. Niestety w firmach na mentorów nigdy nie mogłam liczyć. Natomiast zawsze podpatrywałam osoby które mają właśnie coś ciekawego do pokazania i powiedzenia. Podpatrywanie dążeń do celu bardziej doświadczonych osób jest super. Dla mnie jedna rzecz jest nie do przeskoczenia dużo mniej doświadczony przełożony, który nie do końca wie czego chce i nie orientuje się w tematach a to ostatnio w dużych korporacjach i firmach jest dość częste...
Mi mój szef powiedział kiedyś - możesz nauczyć się od każdego, nawet jak ktoś robi coś nie tak to też jest lekcja na błędach kogoś innego ;). Nie zawsze trafi się doświadczonego bossa, każdy kiedyś zaczyna. Ale rozumiem, że Ty bardziej szukasz mentorów poza organizacją?
@@zarzadzanieprojektami-mkapusta Ja mentorów szukam wszędzie gdzie się da. Sama też jestem mentorką dla niektórych w sprawach niekoniecznie zawodowych. Dla mnie jest to bardzo naturalna i satysfakcjonująca rzecz. Przez całe życie czegoś się uczymy i dowiadujemy. Wzorce tak jak powiedziałeś w filmiku najpierw czerpiemy od rodziców potem również od innych osób niekoniecznie tych najbliższych. Wydaje mi się że ważne zagadnienie czy temat a potem poszukanie w koło siebie osób lepiej znających to co nas w danej chwili nurtuje i ważne jest wyciąganie wniosków z lekcji które mogą nam dać. Dlatego warto szukać mentorów nie tylko w kwestiach zawodowych najlepiej obok siebie...
Podrążę, jeżeli pozwolisz bo to niecodzienna postawa :), a osoby czytające mogą skorzystać. Zawsze miałaś taką otwartość na szukanie nauczycieli wokół siebie, czy coś Ci w tym pomogło? Jaki Ty masz patent na mentorów. Formalizujesz to podejście czy bardziej na luzie?
Zarządzanie Projektami - Mariusz Kapusta Praktycznie od dziecka lubiłam się uczyć oczywiście nie wszystkiego ale wybranych rzeczy. Jednak horrorem okazało się przez moją nieśmiałość szkoła podstawowa i liceum pomimo, że z nauką nie miałam problemów to problem miałam z nauczycielami. Zawsze lubiłam i lubię pytanie dlaczego, więc sobie je zadałam i zdałam sobie sprawę, że problem nie leżał we mnie a właśnie w sposobie nauczania. Moje życie ułożyło się tak, że studia kończyłam już pracując wtedy odkryłam, że z rozmowy i obserwacji innych osób mogę dużo więcej się nauczyć niż na klasycznych wykładach. To ośmieliło mnie w poszukiwaniu mentorów z którymi dobrze się rozumiem i nadajemy na tych samych falach. Zaczęłam czerpać z ich doświadczeń. To dla mnie jeden z lepszych sposobów na naukę bo oprócz korzyści motywuje mnie do pogłębiania swojej wiedzy. Drugi człowiek to dla mnie największa skarbnica wiedzy i tak jak powiedziałeś od każdego możemy się czegoś nauczyć.
P.S. Tak całkiem na marginesie od dłuższego czasu oglądam z ciekawością większość Twoich mini wykładów i część z nich udało mi się wykorzystać w życiu codziennym i ułatwiły mi pewne sprawy...
Ciekawy materiał, dziękuję :) W mojej organizacji nie ma "oficjalnego" (kultury) mentoringu, powiedziałeś o poszukiwaniu mentora, jak to widzisz, czy bardziej sprawdza się w organizacji/firmie w której się pracuje, czy można też poszukiwać mentora poza firmą? Masz takie doświadczenia lub może o takich sytuacjach słyszałeś?
Można tak i tak. Jak jest w miarę duża firma to jest łatwiej. W mniejszej trzeba zwrócić uwagę na kulturę. Jeżeli jest taka na zasadzie "nie wychylaj się" to wtedy ze względu na otoczenia warto to przemyśleć, bo wiele osób nie uwierzy, że chcesz się uczyć tylko "urabiasz sobie człowieka". To ryzyko jakie bym widział. Mentor w firmie daje super wartość zrozumienia jak działa firma i biznes, ten konkretny. Czyli bardzo specyficzna wiedza do użycia tu i teraz (nie mówię, że mądrzy ludzie nie dadzą też dodatkowej wartości, ale to co napisałem traktowałbym jako podstawę). Mentor z zewnątrz z kolei daje perspektywę "istnieje świat poza firmą" :). Co jest bardzo wartościowe, bo większość ludzi ma bardzo mało doświadczeń w bardzo małej liczbie miejsc.