A nie jest tak, że celem jest otrzymanie substancji leku amorficznej z krystalicznej? Amorficzna jest lepiej przyswajalna, szybciej działa i być może do pożądanego efektu będzie potrzebna mniejsza dawka leku?
Od pewnego czasu jednym z bardzo obiecujących podejść rzeczywiście jest produkcja substancji czynnej w stanie amorficznym - tak, jak wspominasz, amorficzna, chaotyczna struktura zdecydowanie zwiększa rozpuszczalność i tym samym wchłanialność leku, natomiast wiąże się to z wyzwaniami związanymi ze stabilnością takiej formy - leki amorficzne są termodynamicznie niestabilne (w tym konkretnym przypadku także znacząco bardziej niż forma I rytonawiru) i mają tendencję do rekrystalizacji w czasie. Rozwiązaniem problemu ze stabilnością mogą być na przykład amorficzne stałe rozproszenia, w których substancja aktywna jest rozproszona molekularnie w amorficznym nośniku czy stworzenie ko-amorficznych mieszanin (np. lopinawir + rytonawir) - natomiast w przypadku historii z nagrania, mieliśmy do czynienia z latami 1996-1998, już zwalidowanym, zatwierdzonym procesem wytwarzania leku wprowadzonego na rynek i nową formą jeszcze bardziej stabilną aniżeli pierwotna forma I, co komplikowało sytuację 🙂
❤
A nie jest tak, że celem jest otrzymanie substancji leku amorficznej z krystalicznej? Amorficzna jest lepiej przyswajalna, szybciej działa i być może do pożądanego efektu będzie potrzebna mniejsza dawka leku?
Od pewnego czasu jednym z bardzo obiecujących podejść rzeczywiście jest produkcja substancji czynnej w stanie amorficznym - tak, jak wspominasz, amorficzna, chaotyczna struktura zdecydowanie zwiększa rozpuszczalność i tym samym wchłanialność leku, natomiast wiąże się to z wyzwaniami związanymi ze stabilnością takiej formy - leki amorficzne są termodynamicznie niestabilne (w tym konkretnym przypadku także znacząco bardziej niż forma I rytonawiru) i mają tendencję do rekrystalizacji w czasie. Rozwiązaniem problemu ze stabilnością mogą być na przykład amorficzne stałe rozproszenia, w których substancja aktywna jest rozproszona molekularnie w amorficznym nośniku czy stworzenie ko-amorficznych mieszanin (np. lopinawir + rytonawir) - natomiast w przypadku historii z nagrania, mieliśmy do czynienia z latami 1996-1998, już zwalidowanym, zatwierdzonym procesem wytwarzania leku wprowadzonego na rynek i nową formą jeszcze bardziej stabilną aniżeli pierwotna forma I, co komplikowało sytuację 🙂