Nie mam wprawdzie żadnego pytania, ale chciałbym wyrazić swój zachwyt nad jakością kontaktu z widzami połączonym z wysokim poziomem merytorycznym. Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim na polskim yt. Świetna robota Jacku!
Chętnie bym obejrzał serię Polscy filozofowie oraz filozofia w PRL i filozofia polska po 1989 roku. Jeśli chodzi o sentencje "takie są filozofie jacy ich filozofowie". Jeśli chodzi o f. światową to f. XX wieku: strukturalizm, poststrukturalizm, dekonstrukcja, postmodernizm, Michel Foucault. Jeśli z powodzeniem będzie Pan kontynuował tą serię to pewnie popularyzatorsko więcej zrobi niż niejeden nudny profesor.
Dzięki! Polscy filozofowie to byłby ciekawy cykl: na studiach traktuje się ich źle (u mnie to był Witelo Ślązak i jacyś pomniejsi filozofowie - chyba nawet nie dotarliśmy do Kołłątaja). Natomiast Twoja lista nurtów światowych budzi moje obawy - strukturalizm jeszcze OK, ale cała ta postmoderna? Co ja mam o tym powiedzieć... Podczas przedostatniego odcinka Pomocy, filozofia! poległem na błekocie Derridy. Mimo wszystko lubię wiedzieć, że filozof coś głosi, a nie tylko dyskursuje. Ale cóż: pewnie i z postmoderną będę musiał się kiedyś zmierzyć :)
Mam raczej na myśli: opisać postmodernizm, to, co się w nim dzieje. Nie wiem - teoria kłączy Derridy, wiedzy-władzy Foucaulta, czyli mocno podstawowe rzeczy, bez polemik. To jest mimo wszystko ważna część naszej intelektualnej kultury, która - owszem - wprawdzia ludzi takich jak ja w niegasnące zdumieniem ale dla porządku należy poświęcić jej nieco miejsca. Mało tego, omówię te rzeczy z życzliwością! No ale o tym się jeszcze przekonamy :D
Ja zacząłem od podcastu filozoficznego Philosophize This. Facet tam ładnie omawia historię filozofii nawiązując do spraw ciągłości i problemów. Zerknij na to, bo moim zdaniem jest to godne polecenia. No i jeśli coś chcesz rozwinąć jakiś problem to moim zdaniem internetowa encyklopedia filozofii Stanforda to jest moc. Moim zdaniem warto wspomnieć o tym źródle
Encyklopedia Stanforda nie nadaje się do polecenia jako całość, bo bywa miejscami koszmarnie trudna. Owszem, jest bardzo kompetentna, ale ten poziom przekracza niekiedy możliwości przeciętnego magistra filozofii. (Mój niekiedy też). Wiem, że jest ona bardzo lubiana wśród analityków, ale filozofii nauczyć się z niej trudno :) Masz jednak rację - warto o niej wiedzieć. Co do podcastów: dzięki za podzielenie się. W moich materiałach mówię wyłącznie o źródłach pisanych, bo podcasty/filmy na RUclips/materiały na TED znajdziecie sobie sami :P Mimo wszystko jestem jednak zwolennikiem książek (ciekawe, jak na kogoś, kto nagrywa filmy, nie? :D). Dlaczego? Bo dla mnie filozofia bez notatek i powtarzania nie bardzo istnieje - powiem o tym za tydzień. Moim zdaniem podcasty czy mój kanał to dobry sposób zainteresowania się filozofią, no ale - sorry, Winnetou - nie zastąpi to solidnego zdobywania własnej wiedzy. A może to jedynie moje uprzedzenie do zdobywania wiedzy uszami? (Nigdy nie lubiłem audiobooków :)).
"Na ścieżkach prawdy - wprowadzenie do filozofii" Jana Galarowicza. Ta książka była polecana jako literatura do filozofii na moich studiach (nic poważnego, jedynie przedmiot obieralny na zapchanie programu). Aktualnie mam ją odłożoną na później, niemniej część przeczytałem i wydaje się bardzo w porządku pod względem merytorycznym, a także nieźle napisana. Spotkałeś się może z tą pozycją?
Myślę, że za dwa miesiące taki film wjedzie na kanał :) Wiem, że wiele osób korzysta z moich materiałów w trakcie przygotowań do matury z filozofii albo Olimpiady. Problem w tym, że moje materiały nadają się do tego jedynie częściowo. Osobno powstanie materiał jak napisać esej maturalny/olimpijski, osobno jak przygotować się do OF, a osobno cykl "Krok po kroku do matury" (własnie wymyśliłem tę nazwę), gdzie będę po kolei omawiał zagadnienia z OF :)
Uczenie się samemu filozofii, bez uczęszczania na studia filozoficzne jest gorszą drogą? Rozumiem, że zarówno ten cykl jak i kanał świadczy o tym, że z powodzeniem można uczyć się samemu filozofii, ale czy wtedy na naszej drodze nie pojawia jakiś szklany sufit, gdzie bez studiów filozoficznych raczej go nie przebijemy (nie będąc rzecz jasna jakąś wybitną jednostką)? Jak się na to zapatrujesz?
Hm, to trudne pytanie. Najpierw muszę wyznać coś, co powiem za jakiś czas w jednym z odcinków: nigdy nie namawiam nikogo na studia filozoficzne jako główny kierunek. Dlaczego? Bo jeżeli ktoś chce iść na filozofię, to wie to bez mojego namawiania. Natomiast namawiam do wybierania filozofii jako drugiego kierunku, bo to poszerza horyzonty i wzbogaca. Ale - przechodzę do pytania. W poprzednim odcinku mówiłem, że filozofii najlepiej uczyć się pod czyimś okiem; taką właśnie funkcję mają studia filozoficzne - pozwalają one wejść w bezcenną relację mistrz-uczeń, a także znaleć środowisko do dyskusji i rozwoju. Dlatego proces samodzielnego nabywania wiedzy filozoficznej nigdy nie będzie tak efektywny. Druga rzecz to nasze ograniczenia psychologiczne - inaczej traktujemy hobby, a inaczej studia. Na hobby poświęcamy, powiedzmy, godzinę dziennie, a na studia - siłą rzeczy - znacznie więcej. Pytasz o szklany sufit... Nie wydaje mi się, żeby takowy istniał. Jestem przekonany, że jeżeli poświęcisz wystarzająco wiele czasu, to zrozumiesz wszystko, co da się zrozumieć. Na przykład ja wiele zawdzięczam moim nauczycielom, ale problem umysł-ciało, w którym się specjalizuję, zgłębiałem samodzielnie, mimo że do łatwych nie należy. (Pamiętam rzeźnię podczas wakacji między II a III rokiem studiów: czytałem tw wszystkie wynurzenia i NIC nie rozumiałem). Natomiast, jak mówiłem ostatnio, filozofia to nie tylko wiedza, ale również umiejętności widzenia błędów logicznych, wnioskowania, rekonstrukcji argumentacji. Bez prób i błędów korygowanych czyimś przyjaznym okiem trudno jest taką umiejętność posiąść. Studia zatem ułatwiają bardzo wiele rzeczy, ale literaturę filozoficzną można czytać bez ich kończenia :P Gorzej bywa z umiejętnościami; cały czas myślę nad tym, jak dać Wam okazję zmierzenia się z tym aspektem...
W telewizji leciał kiedyś taki program "O co pytają nas wielcy filozofowie?" Na yt jest chyba nawet kilka odcinków. Czy ten cykl może być dobry na początek?
Mam takie pytanie może trochę głupie. Co w filozofii jest jeszcze do odkrycia? Zastanawiam się nad magisterką z filozofii w przyszłości, ale chciałbym że by miało to potencjał na coś więcej niż tylko zaznajamianie się z historią filozofii, bo to mogę robić samemu. Czy nie będzie tak, że filozofie uprawiać będę jedynie dla własnego rozwoju? Jeśli tak, to po co studia akademickie.
Chętnie wysłucham odpowiedzi na pytanie: po co są studia na kierunku filozofia. Jaki ma to sens i cel. Sam to studiowałem i uważam, że jako studia formalne są bez sensu tzn nic nie dają zawodowo, żadnych praktycznych umiejętności, więc uważam, że są bez sensu. To jest taka rozrywka umysłowa, hobby. Jeśli kogoś korci i ma satysfakcję z rozumienia to tak. Człowiek nie może tylko żyć bułkami i gdzie są tańsze udka, bo zdebilowacieje na starość tak jak się gnuśnieje bez ćwiczeń.
@Eljot79 tak to zazwyczaj wygląda albo wyjeżdżają do Londynu, bo się wstydzą a tam sprzątają. 5 lat studiów to potężna inwestycja czasu i wysiłku w godz 10-15. To mnie najbardziej wkurzało.
Do odkrycia jest chyba to samo co zawsze :) Studia akademickie dają możliwość (nie gwarancję) ugruntowania wiedzy, jej krytycznego przedyskutowania, nauczenia się wielu przydatnych umiejętności (właśnie dyskusja, rozumowania). Ciężko to zrobić samemu. Jeśli ktoś liczy na pracę, to faktycznie lepiej uczyć się czegoś innego. Dziś coraz więcej osób myli studiowanie ze zdobywaniem zawodu. Jeśli jednak ktoś będzie się upierał, że to ma być praktyczne w sensie zawodu, to dobrym wyborem jest filozofia jako drugi kierunek. Hobbystyczne zajmowanie się filozofią ma tę wadę, że jest hobbystyczne i przy dzisiejszym zaawansowaniu dyskusji poza wspomnianego Tatarkiewicza raczej się nie wyjdzie.
Na pewno. Niemniej jednak może warto rzucić okiem na Dzieje sześciu pojęć? Wydaje mi się, że chyba jeszcze lepiej napisana. Nikogo lepszego niż Tatarkiewicz w polskiej estetyce chyba nie znajdziesz :)
Nie mam wprawdzie żadnego pytania, ale chciałbym wyrazić swój zachwyt nad jakością kontaktu z widzami połączonym z wysokim poziomem merytorycznym. Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim na polskim yt. Świetna robota Jacku!
Właśnie to samo chciałem napisać :) Gratuluję wiedzy i podejścia do widzów! Życzę sukcesów!
Dziękuję za materiał
Bardzo dziękuję za ten kanał, Panie Jacku. Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka.
Polecam książkę "krótką historia filozofii" autorstwa Nigela Warburtona, "świat zofii" oczywiście też.
Drogi Panie, co sądzisz o "Wprowadzeniu do filozofii" Arno Anzenbacher
Czytałem kiedyś w szkole średniej, niedawno zakupiłem i miło do niej wrócić
Aktualnie czytam Tatarkiewicza, a w kolejce "Historia filozofii starożytnej" Giovanni Reale
Co pan sądzi o "Filozofii dla zabieganych" mam tą książkę od jakiegoś czasu i myślę czy warto ją przeczytać.
Chętnie bym obejrzał serię Polscy filozofowie oraz filozofia w PRL i filozofia polska po 1989 roku. Jeśli chodzi o sentencje "takie są filozofie jacy ich filozofowie". Jeśli chodzi o f. światową to f. XX wieku: strukturalizm, poststrukturalizm, dekonstrukcja, postmodernizm, Michel Foucault. Jeśli z powodzeniem będzie Pan kontynuował tą serię to pewnie popularyzatorsko więcej zrobi niż niejeden nudny profesor.
Dzięki! Polscy filozofowie to byłby ciekawy cykl: na studiach traktuje się ich źle (u mnie to był Witelo Ślązak i jacyś pomniejsi filozofowie - chyba nawet nie dotarliśmy do Kołłątaja). Natomiast Twoja lista nurtów światowych budzi moje obawy - strukturalizm jeszcze OK, ale cała ta postmoderna? Co ja mam o tym powiedzieć... Podczas przedostatniego odcinka Pomocy, filozofia! poległem na błekocie Derridy. Mimo wszystko lubię wiedzieć, że filozof coś głosi, a nie tylko dyskursuje. Ale cóż: pewnie i z postmoderną będę musiał się kiedyś zmierzyć :)
Mam raczej na myśli: opisać postmodernizm, to, co się w nim dzieje. Nie wiem - teoria kłączy Derridy, wiedzy-władzy Foucaulta, czyli mocno podstawowe rzeczy, bez polemik. To jest mimo wszystko ważna część naszej intelektualnej kultury, która - owszem - wprawdzia ludzi takich jak ja w niegasnące zdumieniem ale dla porządku należy poświęcić jej nieco miejsca. Mało tego, omówię te rzeczy z życzliwością! No ale o tym się jeszcze przekonamy :D
Ja zacząłem od podcastu filozoficznego Philosophize This. Facet tam ładnie omawia historię filozofii nawiązując do spraw ciągłości i problemów. Zerknij na to, bo moim zdaniem jest to godne polecenia. No i jeśli coś chcesz rozwinąć jakiś problem to moim zdaniem internetowa encyklopedia filozofii Stanforda to jest moc. Moim zdaniem warto wspomnieć o tym źródle
Encyklopedia Stanforda nie nadaje się do polecenia jako całość, bo bywa miejscami koszmarnie trudna. Owszem, jest bardzo kompetentna, ale ten poziom przekracza niekiedy możliwości przeciętnego magistra filozofii. (Mój niekiedy też). Wiem, że jest ona bardzo lubiana wśród analityków, ale filozofii nauczyć się z niej trudno :) Masz jednak rację - warto o niej wiedzieć. Co do podcastów: dzięki za podzielenie się. W moich materiałach mówię wyłącznie o źródłach pisanych, bo podcasty/filmy na RUclips/materiały na TED znajdziecie sobie sami :P Mimo wszystko jestem jednak zwolennikiem książek (ciekawe, jak na kogoś, kto nagrywa filmy, nie? :D). Dlaczego? Bo dla mnie filozofia bez notatek i powtarzania nie bardzo istnieje - powiem o tym za tydzień. Moim zdaniem podcasty czy mój kanał to dobry sposób zainteresowania się filozofią, no ale - sorry, Winnetou - nie zastąpi to solidnego zdobywania własnej wiedzy. A może to jedynie moje uprzedzenie do zdobywania wiedzy uszami? (Nigdy nie lubiłem audiobooków :)).
"Na ścieżkach prawdy - wprowadzenie do filozofii" Jana Galarowicza. Ta książka była polecana jako literatura do filozofii na moich studiach (nic poważnego, jedynie przedmiot obieralny na zapchanie programu). Aktualnie mam ją odłożoną na później, niemniej część przeczytałem i wydaje się bardzo w porządku pod względem merytorycznym, a także nieźle napisana. Spotkałeś się może z tą pozycją?
A jak widzisz Historię XX w. prof Gadacza?
Witaj. Proszę powiedz co sądzisz o Anzenbacherze i Hartmanie. Myślę o wstępach do filozofii. Pozrawiam.
Co Pan sądzi o Coplestonie? Jako podręczniku ale już dla studenta filozofii?
A co sądzisz o książce Kai Nielsena "Wprowadzenie do filozofii"?
Czy nie chciałby może Pan zrobić kiedyś filmu na temat olimpiady filozoficznej i przygotowania do niej?
Myślę, że za dwa miesiące taki film wjedzie na kanał :) Wiem, że wiele osób korzysta z moich materiałów w trakcie przygotowań do matury z filozofii albo Olimpiady. Problem w tym, że moje materiały nadają się do tego jedynie częściowo. Osobno powstanie materiał jak napisać esej maturalny/olimpijski, osobno jak przygotować się do OF, a osobno cykl "Krok po kroku do matury" (własnie wymyśliłem tę nazwę), gdzie będę po kolei omawiał zagadnienia z OF :)
@@PanodFilozofii Zacnie zacnie! Subskrypcja Pańskiego kanału była nader dobrym wyborem.
Uczenie się samemu filozofii, bez uczęszczania na studia filozoficzne jest gorszą drogą? Rozumiem, że zarówno ten cykl jak i kanał świadczy o tym, że z powodzeniem można uczyć się samemu filozofii, ale czy wtedy na naszej drodze nie pojawia jakiś szklany sufit, gdzie bez studiów filozoficznych raczej go nie przebijemy (nie będąc rzecz jasna jakąś wybitną jednostką)? Jak się na to zapatrujesz?
Hm, to trudne pytanie. Najpierw muszę wyznać coś, co powiem za jakiś czas w jednym z odcinków: nigdy nie namawiam nikogo na studia filozoficzne jako główny kierunek. Dlaczego? Bo jeżeli ktoś chce iść na filozofię, to wie to bez mojego namawiania. Natomiast namawiam do wybierania filozofii jako drugiego kierunku, bo to poszerza horyzonty i wzbogaca. Ale - przechodzę do pytania. W poprzednim odcinku mówiłem, że filozofii najlepiej uczyć się pod czyimś okiem; taką właśnie funkcję mają studia filozoficzne - pozwalają one wejść w bezcenną relację mistrz-uczeń, a także znaleć środowisko do dyskusji i rozwoju. Dlatego proces samodzielnego nabywania wiedzy filozoficznej nigdy nie będzie tak efektywny. Druga rzecz to nasze ograniczenia psychologiczne - inaczej traktujemy hobby, a inaczej studia. Na hobby poświęcamy, powiedzmy, godzinę dziennie, a na studia - siłą rzeczy - znacznie więcej. Pytasz o szklany sufit... Nie wydaje mi się, żeby takowy istniał. Jestem przekonany, że jeżeli poświęcisz wystarzająco wiele czasu, to zrozumiesz wszystko, co da się zrozumieć. Na przykład ja wiele zawdzięczam moim nauczycielom, ale problem umysł-ciało, w którym się specjalizuję, zgłębiałem samodzielnie, mimo że do łatwych nie należy. (Pamiętam rzeźnię podczas wakacji między II a III rokiem studiów: czytałem tw wszystkie wynurzenia i NIC nie rozumiałem). Natomiast, jak mówiłem ostatnio, filozofia to nie tylko wiedza, ale również umiejętności widzenia błędów logicznych, wnioskowania, rekonstrukcji argumentacji. Bez prób i błędów korygowanych czyimś przyjaznym okiem trudno jest taką umiejętność posiąść. Studia zatem ułatwiają bardzo wiele rzeczy, ale literaturę filozoficzną można czytać bez ich kończenia :P Gorzej bywa z umiejętnościami; cały czas myślę nad tym, jak dać Wam okazję zmierzenia się z tym aspektem...
@@PanodFilozofii Dziękuję
W telewizji leciał kiedyś taki program "O co pytają nas wielcy filozofowie?" Na yt jest chyba nawet kilka odcinków. Czy ten cykl może być dobry na początek?
Mam takie pytanie może trochę głupie. Co w filozofii jest jeszcze do odkrycia? Zastanawiam się nad magisterką z filozofii w przyszłości, ale chciałbym że by miało to potencjał na coś więcej niż tylko zaznajamianie się z historią filozofii, bo to mogę robić samemu. Czy nie będzie tak, że filozofie uprawiać będę jedynie dla własnego rozwoju? Jeśli tak, to po co studia akademickie.
@Eljot79 no to mów
Chętnie wysłucham odpowiedzi na pytanie: po co są studia na kierunku filozofia. Jaki ma to sens i cel. Sam to studiowałem i uważam, że jako studia formalne są bez sensu tzn nic nie dają zawodowo, żadnych praktycznych umiejętności, więc uważam, że są bez sensu. To jest taka rozrywka umysłowa, hobby. Jeśli kogoś korci i ma satysfakcję z rozumienia to tak. Człowiek nie może tylko żyć bułkami i gdzie są tańsze udka, bo zdebilowacieje na starość tak jak się gnuśnieje bez ćwiczeń.
studia akademickie m.in. na filozofii są po to aby nauczyciele akademiccy mieli pracę: biznes edukacyjny. Bez studentów nie byłoby tej sfery.
@Eljot79 tak to zazwyczaj wygląda albo wyjeżdżają do Londynu, bo się wstydzą a tam sprzątają. 5 lat studiów to potężna inwestycja czasu i wysiłku w godz 10-15. To mnie najbardziej wkurzało.
Do odkrycia jest chyba to samo co zawsze :) Studia akademickie dają możliwość (nie gwarancję) ugruntowania wiedzy, jej krytycznego przedyskutowania, nauczenia się wielu przydatnych umiejętności (właśnie dyskusja, rozumowania). Ciężko to zrobić samemu. Jeśli ktoś liczy na pracę, to faktycznie lepiej uczyć się czegoś innego. Dziś coraz więcej osób myli studiowanie ze zdobywaniem zawodu. Jeśli jednak ktoś będzie się upierał, że to ma być praktyczne w sensie zawodu, to dobrym wyborem jest filozofia jako drugi kierunek. Hobbystyczne zajmowanie się filozofią ma tę wadę, że jest hobbystyczne i przy dzisiejszym zaawansowaniu dyskusji poza wspomnianego Tatarkiewicza raczej się nie wyjdzie.
Historia estetyki Tatarkiewicza warta uwagi? Ciekawy jestem estetyki
Na pewno. Niemniej jednak może warto rzucić okiem na Dzieje sześciu pojęć? Wydaje mi się, że chyba jeszcze lepiej napisana. Nikogo lepszego niż Tatarkiewicz w polskiej estetyce chyba nie znajdziesz :)
@@PanodFilozofii ooo dzięki. Btw świetny pomysł z tą serią :)