Świetny materiał. Mógłbyś zrobić film o tym dlaczego dotacje z innego państwa mają negatywny wpływ na gospodarkę państwa. Spotykam się, zwłaszcza u starszych ludzi z twardą opinią, że gdyby nie te dotacje unijne... to byśmy sto lat za murzynami byli, i nic tylko dziękować! A ja swoim językiem nie jestem wstanie wytłumaczyć czemu nie do końca mają racje.
+Sharti 1. Niszczą kulturę przedsiębiorczości - ludzie zakładają firmy tylko po to, aby dostać darmową kapuchę z Eurokołchozu, a nie zarabiać na produkcji dobrych dóbr. 2. Dotacje to czyste dolewanie gospodarki pieniędzmi, co oczywiście nie może przyczynić się do wzrostu dobrobytu. Prawdziwy wzrost bogactwa można osiągnąć na wzroście produkcji, produktywności, efektywności. Do tego wszystkiego przyczynia się napływ i akumulacja KAPITAŁU, a nie środków pieniężnych. Nie wiem czy to dobre porównanie, ale mogę stwierdzić, że rozwój mamy wtedy, gdy ćwiczymy, biegamy, a dotacje powodują tylko zwiększenie krwi w organizmie, co oczywiście do niczego dobrego nie prowadzi. Prosty przykład - dostajemy dotacje na wybudowanie np. placu zabaw. Firma dostaje pieniądze z zagranicy i za nie wykonuje daną inwestycję. Co z tego wynika: surowce i środki produkcjo zostały przesunięte z miejsca, gdzie normalnie zostały by zastosowane, do budowy placu zabaw - nie mam wątpliwości, że gdyby nie dotacja, to te środki produkcjo zostały by wykorzystane do bardziej pożądanych rzeczy. Co do środków pieniężnych - z biegiem czasu budowlańcy wydają je w gospodarce, co zwiększa podaż pieniądza, co przyczynia się do wzrostu cen (małego oczywiście, ale zawsze).
+kaloryfer99999 O dotacjach można zrobić bardzo szeroki materiał. Dotacje z UE należy liczyć z naszym członkostwem, więc liczyć składki jakie płacimy na rzecz członkostwa, odsetki od tych dotacji które płacą wszyscy w podatkach plus straty jakie ponosimy przez dyrektywy z UE ale to inny temat. Koszt obsługi dotacji przez urzędasów też kosztuje co należy pamiętać. Zabieranie pieniędzy innym lepszym w podatkach czy też zalewanie papierem by dać możliwość nowym konkurowania jest nieetyczne i nieekonomiczne. Urzędnicy zajmujący się dotacjami nie wiedzą czego ,,wolny rynek'' potrzebuję co skutkuję tym, że kapitał zamiast zostać zaoszczędzony i zainwestowany w przyszłości na bardziej produktywne produkty jest marnowany na firmy, które nie są nikomu potrzebne. Bogactwo bierze się z pracy a nie z dotacji. Dotację nic poza długiem nie przynoszą. Praktyka pokazuje, że ponad 95% firm powstałych z dotacji UE upada...Jeśli chodzi o dotacje nie dla małych firm ale dla państwa sytuacja jest banalnie prosta bo wystarczy policzyć ile Polska wpłaca a ile dostaję. Jasno wynika, że tracimy więc nie dzięki ale przez dotację tak mało wybudowaliśmy tych autostrad.
Wszystko spójne i logiczne. Tylko szkoda, że w ramach rozumowania na polu stricte ekonomicznym. Drodzy twórcy. Na świecie wciąż istnieję państwa narodowe, które mają swoje partykularne interesy. Cła, kwoty, taryfy, embarga są doskonałym środkiem do redukcji potęgi gospodarczej oponenta. Przemyślenie zawarte w filmiku byłyby coś warte, gdyby dotyczyły rzeczywistości, a nie utopii, gdzie każdy jest dobry, uśmiechnięty, przedsiębiorczy itp.
Import jest nie korzystny jeszcze od strony taktyki wojennej. Kraje które są w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby obywateli i wojska bez importu ma lepszą pozycję w razie wojny, bo jak dojdzie do konfliktu z dostawcą to on odetnie nam dobra, a jeśli odetnie to trzeba znaleźć inne źródło lub ma się problem. Głównie przez to jestem zwolennikiem cła. Kiedyś nawet postulowałem żeby cło było jedynym podatkiem, może jeszcze podatki ryczałtowe na przykład od ziemi lub mieszkania na terenie kraju.
Świetnie, ale w każdym praktycznie filmie pomijasz faktyczne życie. Przykład, Polska ma swierkowe deski, Rosja pomarańcze. Wszystko pięknie, ładnie eksport - import na zasadach przedstawionych w filmie. Sytuacja trwa latami, nie rozwijalismy technologii hodowania pomarańczy. Tylko pewnego dnia Rosja mówi do nas tak, oddajcie nam kawałek swojego terytorium, albo przestaniemy wam sprzedawać pomarańcze. I z dnia na dzień z powodów politycznych kraj jest pozbawiony, np strategicznego surowca i musi negocjować negatywne umowy w jakiejś kwestii tylko po to żeby dostać 'pomarańcze'. Do czego zmierzam, pokazujesz kolorowy świat dodawania, bez polityki, złych ludzi i konfliktów międzynarodowych, a przez to część twoich filmów praktycznie traci sens bo przedstawiają utopijna wersję świata, na który nie jesteśmy jeszcze gotowi.
Ok, ale tu wchodzi w grę dystans, położenie geograficzne, polityka, ceny itp. Tak jak powiedziałem, filmik jest ok jak chcesz tłumaczyć 10latkowi jak to działa w dużym uproszczeniu
Lukas Szalkowski Monopo na rynku praktycznie nie jest możliwy. Rosja nie jest jedynym eksporterem gazu, a gaz ma wiele substytutów. Niekiedy bardziej się opłaca budowa innych źródeł surowców, gdy zostaną nałożone sankcje niż wywalać miliony "w razie czego". Wyjatkiem był np. Gdańsk w międzywojniu, gdy alternatywą była tylko Rumunia, a substytuty, jak droga lądowa - ze względu na nasze konflikty - praktycznie nie istniały, więc budowa Gdynia była uzasadniona - choć ze stratą dla Polski i Gdańska. Ale jest niewiele takich przykładów.
W przyszłości proponuje film o Unii Europejskiej. Chętnie bym taki obejrzał :) . PS. Masz świetne filmy. Zostawiłem łapki pod każdym filmem i zasubskrybowałem. Czekam na więcej :).
Co chcę? nic.. nie mieszkam w polsce. Po prostu yarosław ma w tej chwili taką władze, jakiej jeszcze nikt nie miał po okrągłym stole. A przynajmniej ma jej wystarczająco dużo, żeby oddać gospodarkę w ręce obywateli. Uwolnić ją od biurokratów i ich zaleceń. Ale yaroslaw tego nie zrobi. Nawet nie dlatego, że sam jest urzędasem RP, po prostu jest polakiem, a polacy ni chuja nie potrafią się rządzić. Skończyli się Piastowie i nie ma kto polskich wymysłów na wodzy trzymać.
+vonjachu zgadzam się. Po śmierci Kazimierza Wielkiego i coraz większym wpływom szlachty na rządy, kraj stawał się coraz bardziej podatny na spiski ze strony sąsiednich państw jak również działaniom dla interesów poszczególnych szlachcicow, później magatow.
+Jakub Szogun Na kanale historia bez cenzury dokładnie jest to powiedziane, że własnie po śmierci Kazimierza III Wielkiego zaczęło się kombinowanie ludzi wysoko postawionych, później szlachciców którzy w XVII wieku wprowadzili rządy oligarchii magnackiej, co jak się skończyło, chyba wiedzą wszyscy ludzie znający choć trochę historię.
Oglądam Wasz kanał z zainteresowaniem ale z tą teorią nie mogę się zgodzić. Wszystko sie zgadza w teorii gdy wszyscy startują z tego samego miejsca, a co państwami wyniszczonymi przez wojnę których gospodarka jest zrujnowana, jak ma konkurować z rozwiniętymi, globalnymi korporacjami. Teoria teorią a przykłady takich państw jak Korea Pd, Chiny pokazują zupełnie co innego. Nie mówie tu o izolowaniu się przez cła od towarów z zewnątrz ale o wspieraniu własnej gospodarki
Piotr Pszczolkowski nie muszą startować z tego samego miejsca o czym mówimy w filmie "przewaga komparatywna". Wymiana jest korzystna dla obu stron nawet gdy jedna strona jest we wszystkim "lepsza" od drugiej.
W takim razie czy Bastiat się pomylił? W swojej książce „Co widać i czego nie widać” w rozdziale 7. Protekcjonizm pisze „Jakub Poczciwiec jest posiadaczem 15 franków. Jesteśmy w czasach gdy jest wolny. Za 10 kupuje jakiś artykuł użytkowy i tym artykułem płaci (lub płacą pośrednicy) za kwintal żelaza belgijskiego. Zostaje mu 5 franków. Kupuje książkę. W ten sposób gospodarka narodowa otrzymała 15 franków w postaci: 10 dla sklepu i 5 dla księgarni. Jakub otrzymał dwie rzeczy: kwintal żelaza i książkę. Nastaje dekret (zabraniający sprowadzać belgijskie żelazo). Jakub zanosząc 15 franków w całości p. Prohibiuszowy (żelazo narodowe) nie może kupić książki. Traci 5 franków. Trzeba to przyznać, nie można zanegować, że restrykcje w handlu podnoszą ceny i konsument traci. Ale - mówią nam - gospodarka narodowa zyskuje. Nie, nie zyskuje, gdyż jak poprzednio otrzymuje 15 franków. Tylko po dekrecie 15 franków idzie do metalurgii, podczas gdy poprzednio było dzielone między sklep i księgarnię.” Wydaję mi się że twierdzenie Bastiata iż gospodarka narodowa przed dekretem otrzymała 10 franków dla sklepu i 5 franków dla księgarni jest błędne. Ponieważ przed dekretem żelazo było belgijskie więc sklep i tak musiał zapłacić Belgom więc gospodarka narodowa nie zyskiwała 10 franków dla sklepu tylko dla belgów.
5:33 - Jan Wisimulacha :-D A juz myślałem, że #prostaekonomia nie ma poczucia humoru :) Świetne video poraz kolejny - edukujmy społeczeństwo i udostępniajmy oraz opowiadajmy ludziom o tym kanale, pozdrawiam
W jednym z kolejnych odcinków odnieś "nasze" idee wolnorynkowe do azjatyckiego (szczególnie chińskiego i japońskiego) modelu prowadzenia polityki regulacyjnej od czasów IIWŚ. Myślę, że to mogłoby być ciekawe :>
Adam Smith pisze w pierwszej części swojego "Dobrobytu Narodów", że międzynarodowy podział pracy jest korzystny dla wszystkich biorących w nim udział. Na temat protekcjonizmu pisze natomiast, że ten na początku jest wprawdzie szkodliwy, to jednak z czasem prowadzi do rozwoju chronionej gałęzi gospodarki, dzięki czemu ta staje się konkurencyjna wobec zagranicznych wytwórców. Jak się Pan do tego odniesie, drogi autorze?
+Adamo Witch tak, że owa gałąź czerpie te korzyści i kapitał kosztem konsumentów. Po co ponosić ogromne nakłady na produkcję czegoś, skoro można to kupić taniej. Jaki Smith podał dowód (nawet logiczny), że taka branża dorówna zagranicznej konkurencji? Czyżby zagraniczna konkurencja stała w miejscu i się nie rozwijała? Adam Smith to ekonomia klasyczna, która wniosła wiele dobrych rzeczy. Na tym kanale zajmujemy się Austriacka Szkołą Ekonomii, która różni się od ekonomii klasycznej o wiele pojęć rozszerza, lub wytyka im pewne błędy.
+Prosta Ekonomia Hah :-) próbuje, ale chyba robi to po prostu jako obiektywny widz. Nie łyka wszystkiego bo ma jakieś poglądy, zapewne wolnorynkowe, ale w kilku kwestiach ma inne postrzeganie sytuacji. Trzeba to szanować. Filmiki są na dobrym poziomie i każdy znajdzie coś dla siebie. Pozdrawiam :-)
Kolejny dobry filmik. Szkoda, że jeszcze tak mało osób rozumie na czym polega wolny rynek i że to wcale nie jest nic złego. A tylko przynosi obu stronne korzyści.
A co jeśli mielibyśmy, dla czystego przykładu, tanią żywność z Ukrainy (żyzne gleby, dużo zboża, eksportują do nas), albo np. tanie metale z Rosji, Polska by importowała, rozwijała się prężnie, tanie towary importowane zza granicy i nagle Ukraina i Rosja zrobiłyby embargo na żywność i surowce? Doprowadziłoby to do gwałtownego pomniejszenia się żywności i surowców w kraju, a to by mogło doprowadzić do lawiny bankructw i kryzysu. Taki problem by natomiast nigdy nie istniał gdyby przez ten cały czas były cła.
+Radeg To jeśli u nas była by taka klęska z tym, to znaczy, że sami ich nie mamy, albo mamy duży problem z ich pozyskaniem. Przez cały czas gdy nie byłoby ceł, byśmy zyskali. Po nałożeniu embarga wtedy dopiero mogli byśmy zacząć produkować to sami, na pewno drożej, bądź szukać innych źródeł potrzebnych nam produktów.
Prosta Ekonomia Myślę, że sam problem nie tkwi w tym czy mamy czy nie mamy takich towarów, a w tym, że nastąpiłaby na rynku gwałtowna zmiana cen w wyniku embarga, zaczętoby sprzedawać rodzime zamiast importowanych. Rynek nie lubi gwałtownych zmian tylko powolne. Gwałtowne zmiany mogą wywołać lawinę bankructw i kryzys.
Jak autor przyznal import sprawia,że znika jedno miejsce pracy na rzecz drugiego. Na przykładzie pomarańczy wynika, ze rozwinie się południowy, zagraniczny producent. Obywatelom północy przyniesie to korzyść w postaci niższych cen gdy w miedzy czasie rozwinie się firma południowa. Przenosząc to na płaszczyznę Polski poprzez niskie podatki dla zagranicznych firm oraz wywozenie kapitału za granicę (poludnie) przy rozwoju firmy południowej korzyść Polaków będzie czasowa, gdyż to gospodarka południa się rozwinie, odwrotnie do północnej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dóbr, bo m.in. poprzez czynniki naturalne Polska nie moze sama zaspokoić popytu na pomarańcze czy banany. Zapraszam do dyskusji.
+McMatriXeR PL Nie będzie czasowa, ponieważ Polacy skierują zasoby (zarówno kapitał jak i pracę) w bardziej dochodowe przedsięwzięcia, i za swoją nową produkcję będą w stanie kupić więcej dóbr z południowego kraju.
No przecież mówimy w filmie, że żeby coś kupić musisz najpierw coś sprzedać, więc kraje de facto muszą się wymieniać między sobą towarami. Żeby nas było stać na kupno bananów na przykład, to musimy wyprodukować coś za co te banany kupimy. Oba kraje zyskują
+Prosta Ekonomia A gdy skupimy się na towarach, których produkcję mogą utrudniać tylko czynniki interwencjonistyczne? Czy i wtedy priorytetem musi być produkt zagraniczny? Co Panowie sądzą o patriotyźmie konsumenckim?
No doobra... Przykład z filmu jest uproszczony, jednak z argumentacją na nim opartą się zgadzam. Ale wyobraźmy sobie inną sytuację, częściowo fikcyjną ale możliwą do zaistnienia: Chiny, XIXw. Wielka Brytania kupuje od chińskiego rządu skrawek ziemi, zakłada port i rozpoczyna handel. Nie ma tu żadnych traktatów nierównoprawnych, obie strony zgodziły się na zniesienie cła. No i mamy Brytyjskich producentów koszul. W Chinach przemysł nie istnieje, produkcja odbywa się w dość prymitywnych manufakturach. W Brytyjskich fabrykach trwa produkcja masowa, olbrzymie taśmy produkcyjne zasilane maszynami parowymi czy kołami wodnymi. Chiński rynek jest praktycznie niezaspokojony - kilkaset milionów mieszkańców, których potrzeb nie są w stanie zastąpić ani rzeczone manufaktury, ani tym bardziej produkcja chałupnicza. Brytyjski przemysł ma za to nadwyżki produkcji, które naturalnie kieruje na rynek chiński. Oczywiście, producentów może być wielu i mogą ze sobą rywalizować, jednak niezależnie od tego mogą zaproponować chińczykom ceny jakie tylko chcą - każdy chce chodzić ubrany. Nawet zakładając że miejscowe zakłady produkują taniej (a to raczej nie jest możliwe), to nie każdemu uda się kupić koszulę miejscowego producenta - na rynku jest ich po prostu za mało i reszta będzie musiała kupować je od brytyjczyków. Na rozkręcenie się miejscowego przemysłu raczej nie ma szans - nikomu nie opłaca się sprzedać chińczykom technologii, a nawet jeśli kupi je rząd, to miejscowi mają małe szanse na rynku - Brytyjczycy mogą zniszczyć ich wojną cenową, poza tym chińczycy nie mają żadnego biznesowego doświadczenia. Jak rynek poradzi sobie z tym? Mam wrażenie że stoję po tej samej stronie barykady, ale jestem ciekawy waszej odpowiedzi :D
Taki opis importu i eksportu jest moim zdaniem błędny. Eksport nie jest złem koniecznym. Mimo, że konsumpcja jest naszym celem, produkcja nie jest złem koniecznym. posiadanie nadwyżek produkcyjnych i ich sprzedaż, prowadzi do oszczędności, czyli inwestycji, lub konsumpcji. Nie chcę przedstawiać eksportu, jako celu, ale nazywanie go złem koniecznym jest co najmniej mylące
Ale prowokacja. "Wolę wydawać pieniądze niż je zarabiać" gwarantuję każdemu kto się będzie stosował do tej zasady że prędzej czy później skończy na bruku o ile wcześniej się nie opamięta. Oczywiście że każdy aktor na rynku woli zarabiać niż wydawać. Zapytajcie się dowolnego przedsiębiorcy czy bardziej się cieszy kiedy z sukcesem sprzedaje swój towar czy kiedy musi wydać swoje pieniądze na jakiś cel. Wobec powyższej logiki oczywiście że lepszy jest eksport niż import. Lepiej jest wydawać swoje pieniądze w kraju bądź wspólnocie bo przy odrobinie szczęścia ten u którego wydaje też wyda w kraju itd. na końcu być może część z tych pieniędzy trafi znowu do mnie. Biorąc pod uwagę "globalny rynek" to prawdopodobieństwo wystąpienia takiej pętli jest znikome. Nie mówiąc już o negatywnych politycznych skutkach utrzymywania ujemnego bilansu handlowego z potencjalnym wrogiem.
+lukzak2298 trzeba pamiętać, że w gruncie rzeczy zawsze wymieniamy towar za towar. Pieniądze są środkiem wymiany. Żeby coś kupić, najpierw trzeba coś sprzedać. Obejrzyj jeszcze film "przewaga komparatywna"
Mocno upraszczasz, co swoją drogą jest zrozumiałe jest przy tak krótkich filmach, ale przy produkcji np. mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego ceny w Europie są wyższe gdyż wprowadzamy wyższe wymagania dotyczące dobrostanu. I czy uważasz, że to źle, ze decydujemy się na wyższe ceny w zamian za mniejsze cierpienie zwierzą? Powiesz, że powinni decydować konsumenci czy chcą tańsze czy droższe produkty, ale zauważ, że zwierzęta nie mają woli a mają układ nerwowy i odczuwają ból, dyskomfort. Oczywiście przypadek bardzo specyficzny, ale jestem ciekaw co o tym myślisz. Pozdrawiam!
Mam podobne zdanie ale troszkę bardziej z ekonomicznego punktu widzenia. Załóżmy że nas w Polsce przymus a się pewnymi dyrektywami do spełniania dobrostanu. Jestem rolnikiem i nie mam nic przeciwko. Ale jaki ma sens ustanowienie takiej regulacji w całej wspólnocie a później podpisywanie umów o wolnym handlu z USA gdzie świnia nie ma połowy miejsca co u nas czy z Ukrainą kontynenty bezcelowe gdzie badanie mięsa jest ostrożnie mówiąc-niewystarczajace. Rozumiem otwarcie granic w Europie i potrzebę zmian żeby konkurować z Niemcem czy francuzem. Ale na podobnych warunkach(pomijam naszą potrzebę dogonienia ich) Ake otwarcie granic dalej to już konkurencja na innych zasadach
+Wiktor Zubel gdyby tak ktoś chciał do nas towary importować i nie chcieć nic w zamian, to ja bym takie towary brał, nawet kosztem rodzimych producentów.
Jest tu sporo opini że handel narodowy jest zły. Na moje oko system gospodarczy Polski jest dość mocno skomplikowany. JEstem również za kapitalizmem tj. wolnym handlem międzypaństwowym. Jednak, z tego co wiem to obce firmy powinny stanowić jedynie dopełnienie w dziedzinie, którą my możemy spokojnie oferować na rynku. Pomarańczy, ananasów, bananów nie da rady wyprodukować zgoda, ale np. markety mogą bez problemu otwierać Polacy i płacić u nas podatki. W czym ma być lepszy media markt od saturna albo lidl od almy. Dochodzimy do tego skoplikowanego systemu, MY POLACY jako przedsiębiorcy mamy gorsze warunki w naszym kraju niż obce firmy. Dlatego ja osobiście uważam że w głównych dziedzinach tam gdzie Polak może konkurować równo z obcym, tam my powinniśmy być promowani nawet poprzez nakładanie podatków na "obcych" i w tym samym momencie obniżaniu dla swoich aby się wyrównało. Po prostu chodzi o wyrównanie szans. Jakim niby cudem taniej jest produkować cukier, mleko w proszku, czy statki w stoczniach w niemczech, przecież w wielu przypadkach to jest po prostu nie normalne. Nie miejcie mnie za jakiegoś hipokrytę itd. ja chcę aby u nas najpierw było normalnie a później kapitalistycznie. Aby wprowadzić kapitalizm należy najpierw umocnić pewne sektory naszej gospodarki powinni do tego dążyć. Tak jak np. w Szwajcarii, długi czas na rynku były tylko markety Szwajcarskie (Migros, COAP) umocniły swoją pozycję na rynku. Szwajcarzy otworzyli swój rynek co do marketów, są różne Aldi Lidl ale nie mają szans ze Szwajcarskimi, i nie dlatego że są droższe (COAP też jest stosunkowo drogim marketem) ale dlatego że mają już wyrobioną opinię i ludzie łączą te sklepy z pewną jakością oraz faktem że są Szwajcarskie. Chciałbym aby u nas było podobnie, pare sklepów Polskich, a reszta to dopełnienie rynku, w tym momencie większość sklepów i firm w PL są z zachodu a Polskie dopełniają rynek (czyt. mało ich na rynku w ogóle występuje, np. na 100 marketów pewnie z 5 będzie Polskich, powinno być na 100 marketów +/- 30 zachodnich jako utrzymanie pewnego bufora cenowego)
+fighter303dv No oczywiście, równość wobec prawa to bardzo istotna rzecz. Na końcu o tym mówiliśmy, że można spowodować, że nasze firmy będą bardziej konkurencyjne poprzez zmniejszenie regulacji.
Filmik jak najbardziej na plus, też jestem za kapitalizmem. Henry Hazlitt przeczytanyEw1L :) . Chodziło mi o komentarze, widziałem opinie dość negatywne co do rynku narodowego i tak jakoś puściłem w eter co o tym sądzę. ;)
A czy cła nie są po to aby pozwolić lokalnym producentom na wystarczający rozwój, który umożliwi konkurowanie z producentami zagranicznymi? O ile rozumiem, że w kontekście gospodarki całego świata lepiej nie nadawać sankcji, tak jeżeli chodzi o rozwój inwestycji i zwiększenie produktywności na rynku lokalnym to rządowi powinno zależeć abyśmy byli tak samo efefktywni jak inny kraj z którego importowaliśmy i później zgarniać zyski z części światowego rynku dla siebie. Być może przykład z pomarańczami nie do końca tutaj się przyda ze względu na to, że koszty produkcji są zależne od klimatu. Natomiast weźmy na tapet montaż elektroniki, który w pełni zależy od sytemu produkcyjnego i wykorzystanej technologii. Osobiście chciałbym dostać handicap od rządu w postaci sankcji na importowane towary abym mógł dogonić swoją światową konkurencję. W końcu ja i rząd gramy (a przynajmniej powinniśmy) w tej samej drużynie. Jest to forma inwestycji na którą nieświadomie składają się wszyscy konsumenci, ponieważ dane dobra muszą kupować przez określony czas po wyższej cenie, natomiast w długim terminie gdy już firma wystarczająco obniży koszty jednostkowe produkcji i zwiększy produkowany wolumen to konsumenci będą mogli kupić towar po cenie konkurencyjnej w skali globalnej i dodatkowo napłynie więcej środków na rodzimy rynek z racji zagarnięcia części światowego rynku przy eksporcie towaru. Czy mam tutaj jakiś błąd myślowy?
Czy cło z UK ? (w bagażu podręcznym o wartości 2000 zł ) sprzęt do grania na pc. Jako że Anglia wychodzi z unii europejskiej czy zapłacę cło ? Chodzi mi o oculus rift cv1 kosztuje około 2000 zł . Czy zapłacę cło za przewiezienie w bagażu podręcznym produktu z wielkiej Brytanii do Polski ? (sierpień/wrzesień )
Genialny film, w końcu ktoś zrównał z ziemią pseudo argumenty nacjonalistów gospodarczych, że trzeba wspierać rodzimych producentów. Powinien to obejrzeć każdy zwolennik ,,gospodarki narodowej" (pomysł chyba Krzysztofa Bosaka) oraz każdy, kto mówi, że dzięki cłom można osiągnąć cokolwiek dobrego. Na pohybel protekcjonizmowi !
Nie powinniśmy myśleć pod kątem narodowym o handlu, bo handel ma być korzystny dla obu stron. To jest jego przesłanie. Ale państwo które nie posiada na swoim terytorium żadnego przemysłu ciężkiego, zbrojeniowego, przemysłu hi tech może mieć spore kłopoty podczas różnych konfliktów. Nie twierdzę że to powinno być w rękach rządu, oczywiście nie, ale takie gałęzie przemysłu powinny być może nie w 100% ale w większości w rękach Polaków.
Moim zdaniem powinno się nałożyć cła na to co jesteśmy wstanie sami wyprodukować ubrania, surowce wegiel itp a np produkty w które nie jesteśmy wstanie sami wyprodukować cła nie powinno być np pomarańcze, banany, itp zarobione pieniądze z podatku celnego powinnśmy przeznaczać na centra rozwojowe nowych technologii
No to wtedy możemy to regulować tzn wpuścić ten produkt na rynek pod warunkiem że nie są to ceny dumpingowe w celu zdobycia rynku i dyktowania warunków. Bądź wynikiem posiadania dużego kapitału ludzkiego a co za tym idzie obniżenia kosztów produkcji np Kontynentalne Chiny
Oczywiście ma Pan prawo do takiej opinii, jednak zachęcam do przeczytania dość krótkiego i błyskotliwego eseju Bastiata, który być może nieco zmieni Pana zdanie: prostaekonomia.pl/petycja-producentow-swiec/
Chyba się nie zrozumieliśmy Załóżmy że 2 rodzime firmy wytwarzają produkt X i sprzedają po zawyżonej cenie na rynku. W tedy Rząd jest zobowiązany w interesie klienta wpuścić producenta który zgodnie prawem uczciwego wolne rynku oraz naturalnych uwarunkować wytwarza ten produkt taniej a niżeli nie uczciwi producenci krajowi. Pod warunkiem że zagraniczny produkt nie jest dotowany przez publiczne fundusze Państwa bądź UE. Można by tu opisać Produkcję Polskiego Spirytusu. Polskie Gorzelnie (większość) upadły w wyniku 3 czynników: 1 Nie przychylne Prawo w Polsce 2. Zachłanność i brak wiedzy w prowadzeniu działalności gospodarczej (ten czynnik jest naturalny i zawsze występuję w każdej gospodarce). 3 Wpuszczenie na rynek spirytusu zagranicznego dotowanego przez UE. Co w Normalnych warunkach wolnorynkowej ekonomii Bez dotacji nie miałby prawa utrzymać się na zagranicznym rynku już nie wspominając o rynku krajowym. Zgodzicie się ze mną Że taki kraj Jak Polska nie powinien tylko posiadać gospodarki opartej wyłącznie na usługach i imporcie bo wtedy Polska po prostu będzie kolonią zbytu dla innych Państw. To tak jakby brać udział w MŚ w Piłce Nożnej ale nie mieć Reprezentacji Polski
Punkt 1 i 3 to czynniki pozarynkowe i oczywiście zarówno dobre prawo jak i brak przywilejów to istotne kwestie, nad którymi należy się pochylać. Żaden kraj nie może opierać się jedynie na imporcie, gdyż aby opłacić import, potrzebny jest eksport (nikt nie wyśle nam towaru za darmo a de facto wymieniamy towar za towar - lub usługę). Polski przemysł wbrew popularnej opinii wcale nie jest jakiś szczególnie słaby, bądź "nieobecny" jak czasem słyszymy. Na tle średniej unijnej wypadamy całkiem nieźle. Problem o którym Pan pisze, po prostu nie istnieje. Jest nawet ciekawa konferencja w tym temacie, którą można obejrzeć tutaj: ruclips.net/video/3PQ7WsjdNgA/видео.html
Nie do końca tak jest, przykład małej miejscowości, w której są biedronka, tesco i jeszcze jedna sieciówka. Za to nie ma praktycznie małych sklepików rodzinnych. Co z tego, że kupię 10 groszy taniej marchewkę w biedrze, skoro mój sąsiad nie ma się z czego utrzymać (bo zlikwidował sklep z którego żyła cała rodzina) i chodzi do mopsu po zapomogę (z moich podatków!!!). Za to biedronka zatrudnia pracowników z poza tej miejscowości i nie płci znikome podatki (jeżeli w ogóle płaci). Niech sobie tą marchewkę w du*ę wsadzą!
+Stefan Stefański W filmiku jest o tym mowa (postać producenta pomarańczy z północy) - sąsiad w takiej sytuacji powinien zmienić branżę, może sklep z innym rodzajem materiałów (budowlane, chemia, odzież itp.), może kompletnie inny zawód.
+Rognar69 CO????? chyba masz kłopot ze zrozumieniem, albo bujasz gdzieś w obłokach po dopalaczach! ha ha Wiesz ile trzeba kasy i czasu, żeby się przebranżowić? Spróbuj stanąć gdzieś z głupimi truskawkami, to w najlepszym wypadku dostaniesz mandat, a czasem i pałą po placach! Państwo powinna przede wszystkim dbać o swoich obywateli i ich firmy, a nie o obce korporacje, które drenują nas z kasy! Spróbuję Tobie to wytłumaczyć na przykładzie z filmiku.... ...otóż problem zaczyna się gdy państwo z południa przejmuje rynki dystrybucji pomarańczy w państwie północnym i z czasem wykupuje wszystkie lasy i zakłady produkcyjne drewna. Następnie zwalnia pracowników, a na ich miejsce przesyła swoich, lub ściąga jakiś tańszych. Zaś cena pomarańczy nagle szybuje w górę (pamiętasz co było z "polskim" cukrem?). Podsumowując, mieszkańcy północy nie mają kasy, bogactw naturalnych, perspektyw, ale za to mają drogie pomarańcze. Jedyne rozwiązanie to emigracja do państwa południowego, żeby pracować przy pomarańczach za miskę ryżu!!!!!! CZY TERAZ ZROZUMIAŁEŚ?
+Stefan Stefański Południowi producenci pomarańczy wykupią północną ziemię tylko wtedy, gdy północnym mieszkańcom będzie to się opłacać. Nie sądzę, żeby to zrobili, bo ziemię wykorzystują do uprawy świerków, które sprzedają z zyskiem w kraju południowym. Z tego powodu południe nie wejdzie w posiadanie ziemi na północy i nikogo tam nie zwolni. Cena pomarańczy południowych nie wzrośnie powyżej ceny północnych, ponieważ ludzie z północy mogliby je zacząć produkować, a południowi producenci nie chcieliby do tego dopuścić. Oczywiście zakładam, że nikt nie ma po swojej stronie rządu, UE, mafii, przepisy nie działają na korzyść żadnej ze stron - jest tylko zdrowa konkurencja. Nie wiem co było z polskim cukrem, jedynie kiedyś przeczytałem, że polskie cukrownie padły ze względu na nieuczciwe limity produkcji nałożone przez UE. Jeśli chodzi o sąsiada, to chyba niezrozumieliśmy się w sprawie tego przebranżowienia. Zrozumiałem to tak, że jeśli sąsiad miał zwykły chleb spożywczy, to przy pojawieniu się supermarketów mógł przestawić sprzedaż na takie produkty, które byłyby lepsze niż w takim Tesco czy Biedronce. Mogłoby to być pieczywo, warzywa czy owoce, albo w swoim lokalu otworzyłby kebab. Zwolennicy krwiożerczego wolnego rynku pewnie by powiedzieli, że sąsiad był zbyt mało przedsiębiorczy i dlatego nie dał sobie rady ;-) Pozdrawiam :)
+Rognar69 Nie pamiętasz jak cukier kosztował 4-5zł? Znajomy dzwonił do mnie z Anglii i się śmiał, że w polskim sklepie na wyspach cukier z polski jest dużo tańszy niż w Polsce - to jakiś absurd!!!!! Dam Ci obecny przykład... Polski rząd wysprzedał za bezcen elektrociepłownie, co ciekawe kupiły je w większości francuskie firmy państwowe (Dalkia i EDF). Francuzi nie inwestowali i nie robili remontów, zarobili mnóstwo kasy. Lada dzień odsprzedają je z powrotem naszemu państwu. Oczywiście państwo elektrociepłownie musi odkupić - są one niezbędne i ktoś je musi prowadzić. Żeby je odkupić musimy się zapożyczyć za granicą. Następnie należało by je remontować i inwestować znowu kasę (z następnej pożyczki). Zaś jak już nie będą wymagały wkładu finansowego na kilka lat, to rząd je znowu sprzeda za bezcen, tym razem niemcom albo ruskim. I tak w koło Macieju....
+Stefan Stefański Nie pamiętam cen cukru, nie śledzę dokładnie takich rzeczy jak kursy giełdowe, ceny walut, sprzedaż spółek itp. Ten przykład z elektrociepłowniami (jak i chyba każdy inny z realnego życia) jest zbyt złożony na potrzeby naszej dyskusji o świerkach i pomarańczach, także ja nie będę się w to zagłębiał.
Jak jest cena paliwa ok 4.20zł to z tego większość to podatki. Gdyby te podatki wynosiły powiedzmy 1%, to cena paliwa nadal by była 4.20zł, ale stacja paliw by zarabiała nagle na tym 30-50x tyle co wcześniej. Nie chcę być chciwy ani zawistny względem bogatego producenta paliwa, ale to cło sprawia, że pieniądze nie lecą do producenta ropy za granicą tylko zostają w Polsce. Czy nie?
Popełnia Pan uproszczenie i dochodzi do nie całkiem prawdziwych wniosków. W rzeczywistości nie wszystkie dobra mają tę samą wagę - na żywność prawie każdy nakłada cła (lub inne ograniczenia), a na technologię - nikt. Jeśli Pan jest krajem rolniczym, a ja wysoko uprzemysłowionym to w wyniku nałożenia przeze mnie na Pana sankcji koszt, który ja poniosę będzie 100 razy mniejszy od tego, który Pan poniesie. W rezultacie zwiększy się różnica między nami. A to oznacza, że tak naprawdę to ja będę BENEFICJENTEM wprowadzonych sankcji :-) I jeszcze jedna sprawa: Liberalizacja zawsze służy silniejszemu :-)
wszystko spoko twoje filmy są naprawdę dobre ale czy ktoś mi wytłumaczy że ładnie to tylko wygląda na animacji a ludzie robią dokładnie na odwrót żeby nie było już jak w bajce. Bo nie odnajduję się przez to
Ale odpowiednie cło które nie podwoiłoby ceny pomarańczy z kraju południa sprwailoby że kraj północy zarobi coś na ogromnym imporcie z południa i obie strony wygrywają
Cła są potrzebne, zwłaszcza na produkty z Chin. Działam w przemyśle spawalniczym, wszystkie produkty z Chin są tanie tak tanie, że jak kupisz nowe to możesz je od razu zanieść na złom i wyjdziesz na 0. Jakość produktu oczywiście w standardzie Chińskim. Czy twoim zdaniem jak jakieś Państwo sprzedaje towar poniżej kosztów produkcji należy na to pozwolić? Według mnie odpowiedź jest prosta, co choćby pokazałeś w filmiku o monopolistach. Liberalizm totalny też jest zły.
+Robert Witkowski jeśli są dobre i tanie to chyba dobrze prawda? Jeśli są tanie a kiepskie to otwierają drzwi dla konkurencji która produkuje drożej, ale lepiej i może być ona również krajowa albo zagraniczna
Chiny mogą sobie pozwolić na sprzedaż tanich rzeczy przez bardzo długi czas. Jeżeli chodzi o przemysł metalowy to jest to bardzo szkodliwe. Bez ceł byśmy byli zalani stalą chińską która jest produkowana poniżej kosztów produkcji i to znacznie. Mogą na tym tracić i doprowadzić w dłuzszej mierze do zamknięcia hut w całej unii. Po czym pogorszą jakość i koniec z przemysłem wykorzystującym stal. Huty nie stwarza się w 1 dzień, nawet zamknięta potrzebuje wielu miesięcy na rozruch, a co dopiero powrotu do wysokiej jakości przed jej zamknięciem. Cła są potrzebne, bo ludzie z reguły są głupi i by takową stal kupowali i by się dziwili czemu mosty się walą lub domy się zawalają.
W pełni sie z tobą zgadzam. Dlatego potrzebne są regulacje, które zapewniają bezpieczeństwo konsumentowi. Prosta ekonomia - masz rację, ale taki producent, który sprzedaje towary ze stratami to po zniszczeniu konkurencji podniesie ceny znacząco na danym rynku i mogą być wyższe od poprzednich.
Ale informuję, że na razie w tym temacie jest tyle dywagacji i domysłów, a wciąż mało konkretów, że ten film będzie musiał poczekać. TTIP to jest porozumienie handlowe między USA a UE. Reklamuje się go jako umowę o wolnym handlu, ale tekst jest tajny, negocjowany już od dłuższego czasu. Jest wiele wątpliwości różnych grup społecznych. W grę wchodzi lobbing korporacyjny, ujednolicanie regulacji UE-USA itd. Bardzo dużo regulacji jak na wolny handel:)
Lepiej te kwaśne pomarańcze ze szklarni a nie te z południa ponieważ będziemy mieć z tego większe korzyści i nie będziemy musieli kupować od południa co wpłynie że będziemy mogli zainwestować w świerki i szklarnie
Bardzo mocno upraszczasz sytuacje na rynku. Zakladasz ze nie ma podatkow na swiecie. Jak ma funkcjonowac wytworca pomaranczy na polnocy gdy ma dwa razy wyzsze podatki niz ten z poludnia.Na twoim rynku nie utrzymaja sie tez firmy ktore sa małe daja miejsca pracy w biednych krajach. Nie beda mogly sie utrzymac. Przykladem jest nasza produkcja samochodow. RFN nie mialo komunizmy i bardzo rozwinelo przemysl motoryzacyjny po urynkonowieniu gospodarki w Polsce okazalo sie ze nasze samochody nie sa konkurencyjne markami tak np audi czy volkswagen. W tej sytuacji fabryki zlikwidowano. Naszym fabrykom nie dano mozliwosci rozwiniecia sie.
a co tu argumentować ?:D Autor filmiku w cudowny sposób wszystko obrócił "do góry nogami" , pisze w cudowny , bo efekt jest niesamowity patrząc na komentarze ;) to eksport rozkręca gospodarkę kraju , a nie import, przecież to tak oczywiste że nawet daruje sobie przytaczanie przykładów popierających moje słowa
dobrze , weźmy za przykład powiedzmy firmę produkującą samochody , wszystkie niezbędne potrzebne surowce do produkcji samochodu znajdują się w kraju- więc import jest zbędny , natomiast krajowy rynek nie ma zapotrzebowania na taką ilość samochodów które może produkować fabryka , z pomocą przychodzi eksport do innych państw , co niesie za sobą zysk , zmniejszenie bezrobocia itd itd tego typu przykładów jest wiele , także w większości krajów import jest drugorzędny , sytuacja natomiast jest odwrotna kiedy dane państwo ma mało zasobów naturalnych, a to oznacza niemożliwość produkcji bez importu koniecznych dóbr
No i po co się produkuje więcej samochodów w tym przykładzie, niż jest potrzeba na rynku krajowym? Po to, żeby móc za tę nadwyżkę coś kupić. Czyli ostatecznie dla importu. To, że jakiś kraj ma surowce to nie znaczy, że nie chce importować np dóbr luksusowych lub dóbr, które taniej jest kupić, niż wyprodukować samemu. Nikt nie produkuje dla samej przyjemności produkcji i sprzedaży, tylko po to, żeby coś za to móc kupić. Chyba dość oczywiste.
....bzdury opowiadasz - najwazniejszy jest EXPORT.....ale jaki export.....taki ktory bedzie zawierak najwiecej roboczogodzin i niekoniecznie robotnika tylko robota.....produkt wytworzony najtansza sila robocza ale konkurencyjny na rynku miedzynarodowym.
Zawsze wpadam tutaj po przeczytaniu rozdziału w książce Hazlitta. Świetne uzupełnienie wiedzy.
Świetny materiał. Mógłbyś zrobić film o tym dlaczego dotacje z innego państwa mają negatywny wpływ na gospodarkę państwa. Spotykam się, zwłaszcza u starszych ludzi z twardą opinią, że gdyby nie te dotacje unijne... to byśmy sto lat za murzynami byli, i nic tylko dziękować! A ja swoim językiem nie jestem wstanie wytłumaczyć czemu nie do końca mają racje.
+Sharti fajny pomysł
no wlasnie, ja sam chcialbym to wiedziec .-.
+JeBunny O dotacjach jest, ale z innych kanałów podziemnatv/najzer. Ale nie zaszkodzi usłyszeć z tego kanału :)
+Sharti 1. Niszczą kulturę przedsiębiorczości - ludzie zakładają firmy tylko po to, aby dostać darmową kapuchę z Eurokołchozu, a nie zarabiać na produkcji dobrych dóbr.
2. Dotacje to czyste dolewanie gospodarki pieniędzmi, co oczywiście nie może przyczynić się do wzrostu dobrobytu. Prawdziwy wzrost bogactwa można osiągnąć na wzroście produkcji, produktywności, efektywności. Do tego wszystkiego przyczynia się napływ i akumulacja KAPITAŁU, a nie środków pieniężnych. Nie wiem czy to dobre porównanie, ale mogę stwierdzić, że rozwój mamy wtedy, gdy ćwiczymy, biegamy, a dotacje powodują tylko zwiększenie krwi w organizmie, co oczywiście do niczego dobrego nie prowadzi.
Prosty przykład - dostajemy dotacje na wybudowanie np. placu zabaw. Firma dostaje pieniądze z zagranicy i za nie wykonuje daną inwestycję. Co z tego wynika: surowce i środki produkcjo zostały przesunięte z miejsca, gdzie normalnie zostały by zastosowane, do budowy placu zabaw - nie mam wątpliwości, że gdyby nie dotacja, to te środki produkcjo zostały by wykorzystane do bardziej pożądanych rzeczy. Co do środków pieniężnych - z biegiem czasu budowlańcy wydają je w gospodarce, co zwiększa podaż pieniądza, co przyczynia się do wzrostu cen (małego oczywiście, ale zawsze).
+kaloryfer99999 O dotacjach można zrobić bardzo szeroki materiał. Dotacje z UE należy liczyć z naszym członkostwem, więc liczyć składki jakie płacimy na rzecz członkostwa, odsetki od tych dotacji które płacą wszyscy w podatkach plus straty jakie ponosimy przez dyrektywy z UE ale to inny temat. Koszt obsługi dotacji przez urzędasów też kosztuje co należy pamiętać. Zabieranie pieniędzy innym lepszym w podatkach czy też zalewanie papierem by dać możliwość nowym konkurowania jest nieetyczne i nieekonomiczne. Urzędnicy zajmujący się dotacjami nie wiedzą czego ,,wolny rynek'' potrzebuję co skutkuję tym, że kapitał zamiast zostać zaoszczędzony i zainwestowany w przyszłości na bardziej produktywne produkty jest marnowany na firmy, które nie są nikomu potrzebne. Bogactwo bierze się z pracy a nie z dotacji. Dotację nic poza długiem nie przynoszą. Praktyka pokazuje, że ponad 95% firm powstałych z dotacji UE upada...Jeśli chodzi o dotacje nie dla małych firm ale dla państwa sytuacja jest banalnie prosta bo wystarczy policzyć ile Polska wpłaca a ile dostaję. Jasno wynika, że tracimy więc nie dzięki ale przez dotację tak mało wybudowaliśmy tych autostrad.
Wszystko spójne i logiczne. Tylko szkoda, że w ramach rozumowania na polu stricte ekonomicznym. Drodzy twórcy. Na świecie wciąż istnieję państwa narodowe, które mają swoje partykularne interesy. Cła, kwoty, taryfy, embarga są doskonałym środkiem do redukcji potęgi gospodarczej oponenta. Przemyślenie zawarte w filmiku byłyby coś warte, gdyby dotyczyły rzeczywistości, a nie utopii, gdzie każdy jest dobry, uśmiechnięty, przedsiębiorczy itp.
5:36 - Jan Wisimulacha
+Fantastycznie majestatyczny jenot Śmiechowe nazwisko :) Mają chłopaki wyobraźnie :)
Import jest nie korzystny jeszcze od strony taktyki wojennej. Kraje które są w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby obywateli i wojska bez importu ma lepszą pozycję w razie wojny, bo jak dojdzie do konfliktu z dostawcą to on odetnie nam dobra, a jeśli odetnie to trzeba znaleźć inne źródło lub ma się problem. Głównie przez to jestem zwolennikiem cła. Kiedyś nawet postulowałem żeby cło było jedynym podatkiem, może jeszcze podatki ryczałtowe na przykład od ziemi lub mieszkania na terenie kraju.
Świetnie, ale w każdym praktycznie filmie pomijasz faktyczne życie. Przykład, Polska ma swierkowe deski, Rosja pomarańcze. Wszystko pięknie, ładnie eksport - import na zasadach przedstawionych w filmie. Sytuacja trwa latami, nie rozwijalismy technologii hodowania pomarańczy. Tylko pewnego dnia Rosja mówi do nas tak, oddajcie nam kawałek swojego terytorium, albo przestaniemy wam sprzedawać pomarańcze. I z dnia na dzień z powodów politycznych kraj jest pozbawiony, np strategicznego surowca i musi negocjować negatywne umowy w jakiejś kwestii tylko po to żeby dostać 'pomarańcze'. Do czego zmierzam, pokazujesz kolorowy świat dodawania, bez polityki, złych ludzi i konfliktów międzynarodowych, a przez to część twoich filmów praktycznie traci sens bo przedstawiają utopijna wersję świata, na który nie jesteśmy jeszcze gotowi.
Lukas Szalkowski dlatego, najlepiej mieć kilka źródeł importu i krajów docelowych eksportu, aniżeli skupić się na jednym
Ok, ale tu wchodzi w grę dystans, położenie geograficzne, polityka, ceny itp. Tak jak powiedziałem, filmik jest ok jak chcesz tłumaczyć 10latkowi jak to działa w dużym uproszczeniu
Lukas Szalkowski Monopo na rynku praktycznie nie jest możliwy.
Rosja nie jest jedynym eksporterem gazu, a gaz ma wiele substytutów.
Niekiedy bardziej się opłaca budowa innych źródeł surowców, gdy zostaną nałożone sankcje niż wywalać miliony "w razie czego".
Wyjatkiem był np. Gdańsk w międzywojniu, gdy alternatywą była tylko Rumunia, a substytuty, jak droga lądowa - ze względu na nasze konflikty - praktycznie nie istniały, więc budowa Gdynia była uzasadniona - choć ze stratą dla Polski i Gdańska.
Ale jest niewiele takich przykładów.
Widzę że nie tylko ja, mam takie właśnie "zarzuty" wobec kanału.
W przyszłości proponuje film o Unii Europejskiej. Chętnie bym taki obejrzał :) .
PS. Masz świetne filmy. Zostawiłem łapki pod każdym filmem i zasubskrybowałem. Czekam na więcej :).
+Szymon Szymon ciekawy pomysł, dzięki:)
Film promujący brexit ostro ora, albo "miliardowy horror brytyjski"
Błagam niech ktoś pokarze ten filmik Yarosławowi!
+vonjachu Jarosław polskie zbaw
+PiErDzoncy7 chyba Karakanowi :D
Co chcę? nic.. nie mieszkam w polsce. Po prostu yarosław ma w tej chwili taką władze, jakiej jeszcze nikt nie miał po okrągłym stole. A przynajmniej ma jej wystarczająco dużo, żeby oddać gospodarkę w ręce obywateli. Uwolnić ją od biurokratów i ich zaleceń. Ale yaroslaw tego nie zrobi. Nawet nie dlatego, że sam jest urzędasem RP, po prostu jest polakiem, a polacy ni chuja nie potrafią się rządzić. Skończyli się Piastowie i nie ma kto polskich wymysłów na wodzy trzymać.
+vonjachu zgadzam się. Po śmierci Kazimierza Wielkiego i coraz większym wpływom szlachty na rządy, kraj stawał się coraz bardziej podatny na spiski ze strony sąsiednich państw jak również działaniom dla interesów poszczególnych szlachcicow, później magatow.
+Jakub Szogun Na kanale historia bez cenzury dokładnie jest to powiedziane, że własnie po śmierci Kazimierza III Wielkiego zaczęło się kombinowanie ludzi wysoko postawionych, później szlachciców którzy w XVII wieku wprowadzili rządy oligarchii magnackiej, co jak się skończyło, chyba wiedzą wszyscy ludzie znający choć trochę historię.
Oglądam Wasz kanał z zainteresowaniem ale z tą teorią nie mogę się zgodzić. Wszystko sie zgadza w teorii gdy wszyscy startują z tego samego miejsca, a co państwami wyniszczonymi przez wojnę których gospodarka jest zrujnowana, jak ma konkurować z rozwiniętymi, globalnymi korporacjami. Teoria teorią a przykłady takich państw jak Korea Pd, Chiny pokazują zupełnie co innego. Nie mówie tu o izolowaniu się przez cła od towarów z zewnątrz ale o wspieraniu własnej gospodarki
Piotr Pszczolkowski nie muszą startować z tego samego miejsca o czym mówimy w filmie "przewaga komparatywna". Wymiana jest korzystna dla obu stron nawet gdy jedna strona jest we wszystkim "lepsza" od drugiej.
W takim razie czy Bastiat się pomylił? W swojej książce „Co widać i czego nie widać” w rozdziale 7. Protekcjonizm pisze „Jakub Poczciwiec jest posiadaczem 15 franków. Jesteśmy w czasach gdy jest wolny. Za 10 kupuje jakiś artykuł użytkowy i tym artykułem płaci (lub płacą pośrednicy) za kwintal żelaza belgijskiego. Zostaje mu 5 franków. Kupuje książkę. W ten sposób gospodarka narodowa otrzymała 15 franków w postaci: 10 dla sklepu i 5 dla księgarni. Jakub otrzymał dwie rzeczy: kwintal żelaza i książkę. Nastaje dekret (zabraniający sprowadzać belgijskie żelazo). Jakub zanosząc 15 franków w całości p. Prohibiuszowy (żelazo narodowe) nie może kupić książki. Traci 5 franków. Trzeba to przyznać, nie można zanegować, że restrykcje w handlu podnoszą ceny i konsument traci. Ale - mówią nam - gospodarka narodowa zyskuje. Nie, nie zyskuje, gdyż jak poprzednio otrzymuje 15 franków. Tylko po dekrecie 15 franków idzie do metalurgii, podczas gdy poprzednio było dzielone między sklep i księgarnię.” Wydaję mi się że twierdzenie Bastiata iż gospodarka narodowa przed dekretem otrzymała 10 franków dla sklepu i 5 franków dla księgarni jest błędne. Ponieważ przed dekretem żelazo było belgijskie więc sklep i tak musiał zapłacić Belgom więc gospodarka narodowa nie zyskiwała 10 franków dla sklepu tylko dla belgów.
5:33 - Jan Wisimulacha :-D A juz myślałem, że #prostaekonomia nie ma poczucia humoru :) Świetne video poraz kolejny - edukujmy społeczeństwo i udostępniajmy oraz opowiadajmy ludziom o tym kanale, pozdrawiam
W jednym z kolejnych odcinków odnieś "nasze" idee wolnorynkowe do azjatyckiego (szczególnie chińskiego i japońskiego) modelu prowadzenia polityki regulacyjnej od czasów IIWŚ. Myślę, że to mogłoby być ciekawe :>
Jest nowy materiał, zresztą świetny! Dzięki!
Adam Smith pisze w pierwszej części swojego "Dobrobytu Narodów", że międzynarodowy podział pracy jest korzystny dla wszystkich biorących w nim udział. Na temat protekcjonizmu pisze natomiast, że ten na początku jest wprawdzie szkodliwy, to jednak z czasem prowadzi do rozwoju chronionej gałęzi gospodarki, dzięki czemu ta staje się konkurencyjna wobec zagranicznych wytwórców. Jak się Pan do tego odniesie, drogi autorze?
+Adamo Witch tak, że owa gałąź czerpie te korzyści i kapitał kosztem konsumentów. Po co ponosić ogromne nakłady na produkcję czegoś, skoro można to kupić taniej. Jaki Smith podał dowód (nawet logiczny), że taka branża dorówna zagranicznej konkurencji? Czyżby zagraniczna konkurencja stała w miejscu i się nie rozwijała? Adam Smith to ekonomia klasyczna, która wniosła wiele dobrych rzeczy. Na tym kanale zajmujemy się Austriacka Szkołą Ekonomii, która różni się od ekonomii klasycznej o wiele pojęć rozszerza, lub wytyka im pewne błędy.
+Iosif Stalin np Ty cały czas próbujesz:)
+Prosta Ekonomia Hah :-) próbuje, ale chyba robi to po prostu jako obiektywny widz. Nie łyka wszystkiego bo ma jakieś poglądy, zapewne wolnorynkowe, ale w kilku kwestiach ma inne postrzeganie sytuacji. Trzeba to szanować. Filmiki są na dobrym poziomie i każdy znajdzie coś dla siebie.
Pozdrawiam :-)
+Jakub Szogun Konstruktywna krytyka też jest potrzebna, aby nie spocząć na laurach :)
+Jakub Szogun ależ my doceniamy konstruktywną krytykę i trudne pytania:) Staramy się na nie odpowiadać.
piszcie dużo komentarzy to film będzie się lepiej pozycjonował i więcej ludzi obejrzy:)
Kolejny dobry filmik. Szkoda, że jeszcze tak mało osób rozumie na czym polega wolny rynek i że to wcale nie jest nic złego. A tylko przynosi obu stronne korzyści.
A co jeśli mielibyśmy, dla czystego przykładu, tanią żywność z Ukrainy (żyzne gleby, dużo zboża, eksportują do nas), albo np. tanie metale z Rosji, Polska by importowała, rozwijała się prężnie, tanie towary importowane zza granicy i nagle Ukraina i Rosja zrobiłyby embargo na żywność i surowce? Doprowadziłoby to do gwałtownego pomniejszenia się żywności i surowców w kraju, a to by mogło doprowadzić do lawiny bankructw i kryzysu. Taki problem by natomiast nigdy nie istniał gdyby przez ten cały czas były cła.
+Radeg To jeśli u nas była by taka klęska z tym, to znaczy, że sami ich nie mamy, albo mamy duży problem z ich pozyskaniem. Przez cały czas gdy nie byłoby ceł, byśmy zyskali. Po nałożeniu embarga wtedy dopiero mogli byśmy zacząć produkować to sami, na pewno drożej, bądź szukać innych źródeł potrzebnych nam produktów.
Prosta Ekonomia Myślę, że sam problem nie tkwi w tym czy mamy czy nie mamy takich towarów, a w tym, że nastąpiłaby na rynku gwałtowna zmiana cen w wyniku embarga, zaczętoby sprzedawać rodzime zamiast importowanych. Rynek nie lubi gwałtownych zmian tylko powolne. Gwałtowne zmiany mogą wywołać lawinę bankructw i kryzys.
+Radeg No nawet jeśli, to podczas kryzysu padnie kilka firm, przy cłach nigdy one nie powstaną
+Radeg Importer straci, producent zyska a karawana jedzie dalej.
+Radeg Masz rację, lepszy jestr permenentny biedyzm, wtedy nic nie stracisz w czasie kryzysu, bo nic nie masz.
Świetny film, dzięki za dokładne wytłumaczenie :)
Ten kanał dać do obejrzenia nowej socjalistycznej władzy pis, bo kompletnie nie znają się na ekonomii.
+Iosif Stalin Petru to klamca który ośmiesza się na każdym kroku gdy gdzieś przemawia.
+Korwinista Socjaliści są zbyt skorumpowani aby wprowadzili kapitalizm w Polsce.
+Korwinista Zakładasz, że cele pisu są zgodne z Twoimi?
1:00 niedoświadczony obserwator powiedziałby że tnąc nożyczkami banknoty dostajemy chleb xD!
a tak na poważnie to świetny kanał
+Marcin Węgrzyn xD teraz jak to powiedziałeś...
Dzięki!
Jak autor przyznal import sprawia,że znika jedno miejsce pracy na rzecz drugiego. Na przykładzie pomarańczy wynika, ze rozwinie się południowy, zagraniczny producent. Obywatelom północy przyniesie to korzyść w postaci niższych cen gdy w miedzy czasie rozwinie się firma południowa. Przenosząc to na płaszczyznę Polski poprzez niskie podatki dla zagranicznych firm oraz wywozenie kapitału za granicę (poludnie) przy rozwoju firmy południowej korzyść Polaków będzie czasowa, gdyż to gospodarka południa się rozwinie, odwrotnie do północnej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dóbr, bo m.in. poprzez czynniki naturalne Polska nie moze sama zaspokoić popytu na pomarańcze czy banany. Zapraszam do dyskusji.
+McMatriXeR PL Nie będzie czasowa, ponieważ Polacy skierują zasoby (zarówno kapitał jak i pracę) w bardziej dochodowe przedsięwzięcia, i za swoją nową produkcję będą w stanie kupić więcej dóbr z południowego kraju.
+Prosta Ekonomia Kiedy to czynnikiem powodującym rozwój jest sprzedaż, eksport. Czyż nie?
No przecież mówimy w filmie, że żeby coś kupić musisz najpierw coś sprzedać, więc kraje de facto muszą się wymieniać między sobą towarami. Żeby nas było stać na kupno bananów na przykład, to musimy wyprodukować coś za co te banany kupimy. Oba kraje zyskują
jeśli nie w tym filmie to w filmie o przewadze komparatywnej
+Prosta Ekonomia A gdy skupimy się na towarach, których produkcję mogą utrudniać tylko czynniki interwencjonistyczne? Czy i wtedy priorytetem musi być produkt zagraniczny? Co Panowie sądzą o patriotyźmie konsumenckim?
"Umowy handlowe" TTP, TTIP, CETA, TESA itp
No doobra... Przykład z filmu jest uproszczony, jednak z argumentacją na nim opartą się zgadzam. Ale wyobraźmy sobie inną sytuację, częściowo fikcyjną ale możliwą do zaistnienia: Chiny, XIXw. Wielka Brytania kupuje od chińskiego rządu skrawek ziemi, zakłada port i rozpoczyna handel. Nie ma tu żadnych traktatów nierównoprawnych, obie strony zgodziły się na zniesienie cła. No i mamy Brytyjskich producentów koszul. W Chinach przemysł nie istnieje, produkcja odbywa się w dość prymitywnych manufakturach. W Brytyjskich fabrykach trwa produkcja masowa, olbrzymie taśmy produkcyjne zasilane maszynami parowymi czy kołami wodnymi. Chiński rynek jest praktycznie niezaspokojony - kilkaset milionów mieszkańców, których potrzeb nie są w stanie zastąpić ani rzeczone manufaktury, ani tym bardziej produkcja chałupnicza. Brytyjski przemysł ma za to nadwyżki produkcji, które naturalnie kieruje na rynek chiński. Oczywiście, producentów może być wielu i mogą ze sobą rywalizować, jednak niezależnie od tego mogą zaproponować chińczykom ceny jakie tylko chcą - każdy chce chodzić ubrany. Nawet zakładając że miejscowe zakłady produkują taniej (a to raczej nie jest możliwe), to nie każdemu uda się kupić koszulę miejscowego producenta - na rynku jest ich po prostu za mało i reszta będzie musiała kupować je od brytyjczyków. Na rozkręcenie się miejscowego przemysłu raczej nie ma szans - nikomu nie opłaca się sprzedać chińczykom technologii, a nawet jeśli kupi je rząd, to miejscowi mają małe szanse na rynku - Brytyjczycy mogą zniszczyć ich wojną cenową, poza tym chińczycy nie mają żadnego biznesowego doświadczenia. Jak rynek poradzi sobie z tym? Mam wrażenie że stoję po tej samej stronie barykady, ale jestem ciekawy waszej odpowiedzi :D
będzie coś o patentach?
Dobra robota!
Dobry materiał.
Taki opis importu i eksportu jest moim zdaniem błędny. Eksport nie jest złem koniecznym. Mimo, że konsumpcja jest naszym celem, produkcja nie jest złem koniecznym. posiadanie nadwyżek produkcyjnych i ich sprzedaż, prowadzi do oszczędności, czyli inwestycji, lub konsumpcji. Nie chcę przedstawiać eksportu, jako celu, ale nazywanie go złem koniecznym jest co najmniej mylące
Dokładnie tak jak napisałeś, zajmuję się handlem międzynarodowym, jeżeli przychodzisz tylko z ofertą importu to maja ciebie w 4 literach.
to jest tak smutne jak prawdziwe... aż musiałem się napić.
Genialny filmiki :) Brawo dla twórców :)
Ale prowokacja. "Wolę wydawać pieniądze niż je zarabiać" gwarantuję każdemu kto się będzie stosował do tej zasady że prędzej czy później skończy na bruku o ile wcześniej się nie opamięta. Oczywiście że każdy aktor na rynku woli zarabiać niż wydawać. Zapytajcie się dowolnego przedsiębiorcy czy bardziej się cieszy kiedy z sukcesem sprzedaje swój towar czy kiedy musi wydać swoje pieniądze na jakiś cel. Wobec powyższej logiki oczywiście że lepszy jest eksport niż import. Lepiej jest wydawać swoje pieniądze w kraju bądź wspólnocie bo przy odrobinie szczęścia ten u którego wydaje też wyda w kraju itd. na końcu być może część z tych pieniędzy trafi znowu do mnie. Biorąc pod uwagę "globalny rynek" to prawdopodobieństwo wystąpienia takiej pętli jest znikome. Nie mówiąc już o negatywnych politycznych skutkach utrzymywania ujemnego bilansu handlowego z potencjalnym wrogiem.
Warto było obejrzeć :)
Koledzy a co z argumentem ze jak wszystko będziemy sprowadzać zza granicy bo wszystko tam będzie tańsze to w końcu braknie nam pieniędzy? ??
+lukzak2298 trzeba pamiętać, że w gruncie rzeczy zawsze wymieniamy towar za towar. Pieniądze są środkiem wymiany. Żeby coś kupić, najpierw trzeba coś sprzedać. Obejrzyj jeszcze film "przewaga komparatywna"
Niektorzy mysla ze zanim zaczniemy konsumowac najperw trzeba drukować😂
Jan Wisimulacha? :D Sztos
Mocno upraszczasz, co swoją drogą jest zrozumiałe jest przy tak krótkich filmach, ale przy produkcji np. mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego ceny w Europie są wyższe gdyż wprowadzamy wyższe wymagania dotyczące dobrostanu. I czy uważasz, że to źle, ze decydujemy się na wyższe ceny w zamian za mniejsze cierpienie zwierzą? Powiesz, że powinni decydować konsumenci czy chcą tańsze czy droższe produkty, ale zauważ, że zwierzęta nie mają woli a mają układ nerwowy i odczuwają ból, dyskomfort. Oczywiście przypadek bardzo specyficzny, ale jestem ciekaw co o tym myślisz.
Pozdrawiam!
Mam podobne zdanie ale troszkę bardziej z ekonomicznego punktu widzenia.
Załóżmy że nas w Polsce przymus a się pewnymi dyrektywami do spełniania dobrostanu.
Jestem rolnikiem i nie mam nic przeciwko.
Ale jaki ma sens ustanowienie takiej regulacji w całej wspólnocie a później podpisywanie umów o wolnym handlu z USA gdzie świnia nie ma połowy miejsca co u nas czy z Ukrainą kontynenty bezcelowe gdzie badanie mięsa jest ostrożnie mówiąc-niewystarczajace. Rozumiem otwarcie granic w Europie i potrzebę zmian żeby konkurować z Niemcem czy francuzem.
Ale na podobnych warunkach(pomijam naszą potrzebę dogonienia ich)
Ake otwarcie granic dalej to już konkurencja na innych zasadach
Dzięki PE za dobry materiał :)
Komentarz za dobry film
5:35 zło(to)
Cła i samowystarczalność są potrzebne podczas rywalizacji gospodarczej,, ale innego zastosowania nie mają.
puszczałbym twoje filmiki w sejmie - lepiej to by do nich przemówiło
Z tego wynika ze nie mamy prowadzić swojej produkcji, a lekiem na wszytko jest import
+Wiktor Zubel musimy prowadzić produkcję, bo i za nią kupować to, co sami produkujemy nieefektywnie lub w ogóle nie produkujemy
+Wiktor Zubel gdyby tak ktoś chciał do nas towary importować i nie chcieć nic w zamian, to ja bym takie towary brał, nawet kosztem rodzimych producentów.
Rozumiem was ,zgoła inne kategorie myślenia mamy po prostu ,wiec się nie dogadamy :v
+Iosif Stalin niestety ale tu trafiłeś. Oczywiście coś tam Polacy produkują, ale nie są to marki światowe i w mało znaczących branżach.
Iosif Stalin Z Azji napływa tandeta bo tego sobie życzą konsumenci - ma być tanio nie musi być dobrze.
Jest tu sporo opini że handel narodowy jest zły. Na moje oko system gospodarczy Polski jest dość mocno skomplikowany. JEstem również za kapitalizmem tj. wolnym handlem międzypaństwowym. Jednak, z tego co wiem to obce firmy powinny stanowić jedynie dopełnienie w dziedzinie, którą my możemy spokojnie oferować na rynku. Pomarańczy, ananasów, bananów nie da rady wyprodukować zgoda, ale np. markety mogą bez problemu otwierać Polacy i płacić u nas podatki. W czym ma być lepszy media markt od saturna albo lidl od almy. Dochodzimy do tego skoplikowanego systemu, MY POLACY jako przedsiębiorcy mamy gorsze warunki w naszym kraju niż obce firmy. Dlatego ja osobiście uważam że w głównych dziedzinach tam gdzie Polak może konkurować równo z obcym, tam my powinniśmy być promowani nawet poprzez nakładanie podatków na "obcych" i w tym samym momencie obniżaniu dla swoich aby się wyrównało. Po prostu chodzi o wyrównanie szans. Jakim niby cudem taniej jest produkować cukier, mleko w proszku, czy statki w stoczniach w niemczech, przecież w wielu przypadkach to jest po prostu nie normalne. Nie miejcie mnie za jakiegoś hipokrytę itd. ja chcę aby u nas najpierw było normalnie a później kapitalistycznie. Aby wprowadzić kapitalizm należy najpierw umocnić pewne sektory naszej gospodarki powinni do tego dążyć. Tak jak np. w Szwajcarii, długi czas na rynku były tylko markety Szwajcarskie (Migros, COAP) umocniły swoją pozycję na rynku. Szwajcarzy otworzyli swój rynek co do marketów, są różne Aldi Lidl ale nie mają szans ze Szwajcarskimi, i nie dlatego że są droższe (COAP też jest stosunkowo drogim marketem) ale dlatego że mają już wyrobioną opinię i ludzie łączą te sklepy z pewną jakością oraz faktem że są Szwajcarskie. Chciałbym aby u nas było podobnie, pare sklepów Polskich, a reszta to dopełnienie rynku, w tym momencie większość sklepów i firm w PL są z zachodu a Polskie dopełniają rynek (czyt. mało ich na rynku w ogóle występuje, np. na 100 marketów pewnie z 5 będzie Polskich, powinno być na 100 marketów +/- 30 zachodnich jako utrzymanie pewnego bufora cenowego)
+fighter303dv No oczywiście, równość wobec prawa to bardzo istotna rzecz. Na końcu o tym mówiliśmy, że można spowodować, że nasze firmy będą bardziej konkurencyjne poprzez zmniejszenie regulacji.
Filmik jak najbardziej na plus, też jestem za kapitalizmem. Henry Hazlitt przeczytanyEw1L :) . Chodziło mi o komentarze, widziałem opinie dość negatywne co do rynku narodowego i tak jakoś puściłem w eter co o tym sądzę. ;)
A czy cła nie są po to aby pozwolić lokalnym producentom na wystarczający rozwój, który umożliwi konkurowanie z producentami zagranicznymi? O ile rozumiem, że w kontekście gospodarki całego świata lepiej nie nadawać sankcji, tak jeżeli chodzi o rozwój inwestycji i zwiększenie produktywności na rynku lokalnym to rządowi powinno zależeć abyśmy byli tak samo efefktywni jak inny kraj z którego importowaliśmy i później zgarniać zyski z części światowego rynku dla siebie.
Być może przykład z pomarańczami nie do końca tutaj się przyda ze względu na to, że koszty produkcji są zależne od klimatu. Natomiast weźmy na tapet montaż elektroniki, który w pełni zależy od sytemu produkcyjnego i wykorzystanej technologii. Osobiście chciałbym dostać handicap od rządu w postaci sankcji na importowane towary abym mógł dogonić swoją światową konkurencję. W końcu ja i rząd gramy (a przynajmniej powinniśmy) w tej samej drużynie. Jest to forma inwestycji na którą nieświadomie składają się wszyscy konsumenci, ponieważ dane dobra muszą kupować przez określony czas po wyższej cenie, natomiast w długim terminie gdy już firma wystarczająco obniży koszty jednostkowe produkcji i zwiększy produkowany wolumen to konsumenci będą mogli kupić towar po cenie konkurencyjnej w skali globalnej i dodatkowo napłynie więcej środków na rodzimy rynek z racji zagarnięcia części światowego rynku przy eksporcie towaru.
Czy mam tutaj jakiś błąd myślowy?
Świetne :)
Czy cło z UK ? (w bagażu podręcznym o wartości 2000 zł ) sprzęt do grania na pc.
Jako że Anglia wychodzi z unii europejskiej czy zapłacę cło ? Chodzi mi o oculus rift cv1 kosztuje około 2000 zł . Czy zapłacę cło za przewiezienie w bagażu podręcznym produktu z wielkiej Brytanii do Polski ? (sierpień/wrzesień )
Genialny film, w końcu ktoś zrównał z ziemią pseudo argumenty nacjonalistów gospodarczych, że trzeba wspierać rodzimych producentów. Powinien to obejrzeć każdy zwolennik ,,gospodarki narodowej" (pomysł chyba Krzysztofa Bosaka) oraz każdy, kto mówi, że dzięki cłom można osiągnąć cokolwiek dobrego. Na pohybel protekcjonizmowi !
+kaloryfer99999 Narodowcy to narodowi ale socjaliści
Nie powinniśmy myśleć pod kątem narodowym o handlu, bo handel ma być korzystny dla obu stron. To jest jego przesłanie.
Ale państwo które nie posiada na swoim terytorium żadnego przemysłu ciężkiego, zbrojeniowego, przemysłu hi tech może mieć spore kłopoty podczas różnych konfliktów. Nie twierdzę że to powinno być w rękach rządu, oczywiście nie, ale takie gałęzie przemysłu powinny być może nie w 100% ale w większości w rękach Polaków.
+Antysystemowiec Polski Tak, tak i oczywiście jedyną alternatywą dla kapitalizmu jest socjalizm... eh żałosne.....
Jak to nie przyniosły nigdy nic dobrego?
Korea Południowa, Japonia, Tajwan, Chiny to nikt?
www.sobieski.org.pl/analiza-is-51/
Moim zdaniem powinno się nałożyć cła na to co jesteśmy wstanie sami wyprodukować ubrania, surowce wegiel itp a np produkty w które nie jesteśmy wstanie sami wyprodukować cła nie powinno być np pomarańcze, banany, itp zarobione pieniądze z podatku celnego powinnśmy przeznaczać na centra rozwojowe nowych technologii
A jeśli jesteśmy w stanie coś wyprodukować, ale np dużo drożej niż inni?
No to wtedy możemy to regulować tzn wpuścić ten produkt na rynek pod warunkiem że nie są to ceny dumpingowe w celu zdobycia rynku i dyktowania warunków. Bądź wynikiem posiadania dużego kapitału ludzkiego a co za tym idzie obniżenia kosztów produkcji np Kontynentalne Chiny
Oczywiście ma Pan prawo do takiej opinii, jednak zachęcam do przeczytania dość krótkiego i błyskotliwego eseju Bastiata, który być może nieco zmieni Pana zdanie:
prostaekonomia.pl/petycja-producentow-swiec/
Chyba się nie zrozumieliśmy Załóżmy że 2 rodzime firmy wytwarzają produkt X i sprzedają po zawyżonej cenie na rynku. W tedy Rząd jest zobowiązany w interesie klienta wpuścić producenta który zgodnie prawem uczciwego wolne rynku oraz naturalnych uwarunkować wytwarza ten produkt taniej a niżeli nie uczciwi producenci krajowi. Pod warunkiem że zagraniczny produkt nie jest dotowany przez publiczne fundusze Państwa bądź UE. Można by tu opisać Produkcję Polskiego Spirytusu. Polskie Gorzelnie (większość) upadły w wyniku 3 czynników:
1 Nie przychylne Prawo w Polsce
2. Zachłanność i brak wiedzy w prowadzeniu działalności gospodarczej (ten czynnik jest naturalny i zawsze występuję w każdej gospodarce).
3 Wpuszczenie na rynek spirytusu zagranicznego dotowanego przez UE. Co w Normalnych warunkach wolnorynkowej ekonomii Bez dotacji nie miałby prawa utrzymać się na zagranicznym rynku już nie wspominając o rynku krajowym.
Zgodzicie się ze mną Że taki kraj Jak Polska nie powinien tylko posiadać gospodarki opartej wyłącznie na usługach i imporcie bo wtedy Polska po prostu będzie kolonią zbytu dla innych Państw. To tak jakby brać udział w MŚ w Piłce Nożnej ale nie mieć Reprezentacji Polski
Punkt 1 i 3 to czynniki pozarynkowe i oczywiście zarówno dobre prawo jak i brak przywilejów to istotne kwestie, nad którymi należy się pochylać.
Żaden kraj nie może opierać się jedynie na imporcie, gdyż aby opłacić import, potrzebny jest eksport (nikt nie wyśle nam towaru za darmo a de facto wymieniamy towar za towar - lub usługę). Polski przemysł wbrew popularnej opinii wcale nie jest jakiś szczególnie słaby, bądź "nieobecny" jak czasem słyszymy. Na tle średniej unijnej wypadamy całkiem nieźle. Problem o którym Pan pisze, po prostu nie istnieje. Jest nawet ciekawa konferencja w tym temacie, którą można obejrzeć tutaj:
ruclips.net/video/3PQ7WsjdNgA/видео.html
Witam. Proponowałbym cała prawda o 500+ tylko w sposób delikatny.
+Korwinista już jest o tym artykuł na naszej stronie
ale film
Nie do końca tak jest, przykład małej miejscowości, w której są biedronka, tesco i jeszcze jedna sieciówka.
Za to nie ma praktycznie małych sklepików rodzinnych.
Co z tego, że kupię 10 groszy taniej marchewkę w biedrze, skoro mój sąsiad nie ma się z czego utrzymać (bo zlikwidował sklep z którego żyła cała rodzina) i chodzi do mopsu po zapomogę (z moich podatków!!!).
Za to biedronka zatrudnia pracowników z poza tej miejscowości i nie płci znikome podatki (jeżeli w ogóle płaci).
Niech sobie tą marchewkę w du*ę wsadzą!
+Stefan Stefański W filmiku jest o tym mowa (postać producenta pomarańczy z północy) - sąsiad w takiej sytuacji powinien zmienić branżę, może sklep z innym rodzajem materiałów (budowlane, chemia, odzież itp.), może kompletnie inny zawód.
+Rognar69 CO?????
chyba masz kłopot ze zrozumieniem, albo bujasz gdzieś w obłokach po dopalaczach! ha ha
Wiesz ile trzeba kasy i czasu, żeby się przebranżowić?
Spróbuj stanąć gdzieś z głupimi truskawkami, to w najlepszym wypadku dostaniesz mandat, a czasem i pałą po placach!
Państwo powinna przede wszystkim dbać o swoich obywateli i ich firmy, a nie o obce korporacje, które drenują nas z kasy!
Spróbuję Tobie to wytłumaczyć na przykładzie z filmiku....
...otóż problem zaczyna się gdy państwo z południa przejmuje rynki dystrybucji pomarańczy w państwie północnym i z czasem wykupuje wszystkie lasy i zakłady produkcyjne drewna.
Następnie zwalnia pracowników, a na ich miejsce przesyła swoich, lub ściąga jakiś tańszych. Zaś cena pomarańczy nagle szybuje w górę (pamiętasz co było z "polskim" cukrem?).
Podsumowując, mieszkańcy północy nie mają kasy, bogactw naturalnych, perspektyw, ale za to mają drogie pomarańcze. Jedyne rozwiązanie to emigracja do państwa południowego, żeby pracować przy pomarańczach za miskę ryżu!!!!!!
CZY TERAZ ZROZUMIAŁEŚ?
+Stefan Stefański
Południowi producenci pomarańczy wykupią północną ziemię tylko wtedy, gdy północnym mieszkańcom będzie to się opłacać. Nie sądzę, żeby to zrobili, bo ziemię wykorzystują do uprawy świerków, które sprzedają z zyskiem w kraju południowym. Z tego powodu południe nie wejdzie w posiadanie ziemi na północy i nikogo tam nie zwolni. Cena pomarańczy południowych nie wzrośnie powyżej ceny północnych, ponieważ ludzie z północy mogliby je zacząć produkować, a południowi producenci nie chcieliby do tego dopuścić. Oczywiście zakładam, że nikt nie ma po swojej stronie rządu, UE, mafii, przepisy nie działają na korzyść żadnej ze stron - jest tylko zdrowa konkurencja.
Nie wiem co było z polskim cukrem, jedynie kiedyś przeczytałem, że polskie cukrownie padły ze względu na nieuczciwe limity produkcji nałożone przez UE.
Jeśli chodzi o sąsiada, to chyba niezrozumieliśmy się w sprawie tego przebranżowienia. Zrozumiałem to tak, że jeśli sąsiad miał zwykły chleb spożywczy, to przy pojawieniu się supermarketów mógł przestawić sprzedaż na takie produkty, które byłyby lepsze niż w takim Tesco czy Biedronce. Mogłoby to być pieczywo, warzywa czy owoce, albo w swoim lokalu otworzyłby kebab.
Zwolennicy krwiożerczego wolnego rynku pewnie by powiedzieli, że sąsiad był zbyt mało przedsiębiorczy i dlatego nie dał sobie rady ;-)
Pozdrawiam :)
+Rognar69 Nie pamiętasz jak cukier kosztował 4-5zł?
Znajomy dzwonił do mnie z Anglii i się śmiał, że w polskim sklepie na wyspach cukier z polski jest dużo tańszy niż w Polsce - to jakiś absurd!!!!!
Dam Ci obecny przykład... Polski rząd wysprzedał za bezcen elektrociepłownie, co ciekawe kupiły je w większości francuskie firmy państwowe (Dalkia i EDF). Francuzi nie inwestowali i nie robili remontów, zarobili mnóstwo kasy. Lada dzień odsprzedają je z powrotem naszemu państwu. Oczywiście państwo elektrociepłownie musi odkupić - są one niezbędne i ktoś je musi prowadzić. Żeby je odkupić musimy się zapożyczyć za granicą. Następnie należało by je remontować i inwestować znowu kasę (z następnej pożyczki). Zaś jak już nie będą wymagały wkładu finansowego na kilka lat, to rząd je znowu sprzeda za bezcen, tym razem niemcom albo ruskim.
I tak w koło Macieju....
+Stefan Stefański
Nie pamiętam cen cukru, nie śledzę dokładnie takich rzeczy jak kursy giełdowe, ceny walut, sprzedaż spółek itp.
Ten przykład z elektrociepłowniami (jak i chyba każdy inny z realnego życia) jest zbyt złożony na potrzeby naszej dyskusji o świerkach i pomarańczach, także ja nie będę się w to zagłębiał.
Filmik fajny, ale brakuje przykładów z życia rzeczywistnego.
To dlaczego np. Meksykowi zaszkodzilo zniesienie barier handlowych ze Stanami Zjednoczonymi?
Meksykowi czy meksykanom? Możesz podlinkowac jakieś źródło?
Jan Wisimulacha... HAHAHAHAHAHHA Przyjrzyjcie się plakietce :D
+gregi120 Hah wyobraźnia ich poniosła :D
+gregi120 haha :D
8:45 Co się stało z tym pomorzem? Aneksja terenów morskich?
Jak jest cena paliwa ok 4.20zł to z tego większość to podatki. Gdyby te podatki wynosiły powiedzmy 1%, to cena paliwa nadal by była 4.20zł, ale stacja paliw by zarabiała nagle na tym 30-50x tyle co wcześniej. Nie chcę być chciwy ani zawistny względem bogatego producenta paliwa, ale to cło sprawia, że pieniądze nie lecą do producenta ropy za granicą tylko zostają w Polsce. Czy nie?
Serio uważasz, że przebitka 100% jest możliwa na ropie? Jak sobie to wyobrażasz?
Czy można wywnioskować, że uważacie, iż TTiP wyszło by nam na dobre?
TTIP gdyby było tylko o wolnym handlu byłoby spoko. Ale dodaj do tego masę regulacji i się zaczyna problem.
+Iron Mike z tego co wiem to ta umowa nie polega na wolnym handlu, tylko na przywilejach dla korporacji, ale nie znam szczegółów
+Prosta Ekonomia Oczywiście, że tak. Np. jest tam taki myk, że firmy ze stanów mogły by procesować się z naszymi rolnikami na zasadach amerykańskich.
+Iron Mike no właśnie, więc nie jest to wolny handel, tylko mocno regulowany, żeby niektóre grupy na tym zyskały.
Popełnia Pan uproszczenie i dochodzi do nie całkiem prawdziwych wniosków. W rzeczywistości nie wszystkie dobra mają tę samą wagę - na żywność prawie każdy nakłada cła (lub inne ograniczenia), a na technologię - nikt.
Jeśli Pan jest krajem rolniczym, a ja wysoko uprzemysłowionym to w wyniku nałożenia przeze mnie na Pana sankcji koszt, który ja poniosę będzie 100 razy mniejszy od tego, który Pan poniesie.
W rezultacie zwiększy się różnica między nami. A to oznacza, że tak naprawdę to ja będę BENEFICJENTEM wprowadzonych sankcji :-)
I jeszcze jedna sprawa: Liberalizacja zawsze służy silniejszemu :-)
Czytam ten komentarz po dwuczęściowym odpowiedniku u pana na kanale. Dobrze jest widzieć sprawę z wielu perspektyw.
Dziękuję :)
wszystko spoko twoje filmy są naprawdę dobre ale czy ktoś mi wytłumaczy że ładnie to tylko wygląda na animacji a ludzie robią dokładnie na odwrót żeby nie było już jak w bajce. Bo nie odnajduję się przez to
+sylwers bo różne grupy interesów walczą o to, żeby odnieść korzyści kosztem innych
+sylwers bo mamy chory ustrój socjalizm, taki spadek po komunie.
+sylwers Bo socjalistom nie opłaca się robić dobrych zmian dla obywateli, bo było by to nie korzystne dla tych wszystkich układów na górze.
Ale odpowiednie cło które nie podwoiłoby ceny pomarańczy z kraju południa sprwailoby że kraj północy zarobi coś na ogromnym imporcie z południa i obie strony wygrywają
Na x1.5 jest normalnie
geaografia fajna jest
Study nature, the less you know.
nie te czasy
Cła są potrzebne, zwłaszcza na produkty z Chin. Działam w przemyśle spawalniczym, wszystkie produkty z Chin są tanie tak tanie, że jak kupisz nowe to możesz je od razu zanieść na złom i wyjdziesz na 0. Jakość produktu oczywiście w standardzie Chińskim. Czy twoim zdaniem jak jakieś Państwo sprzedaje towar poniżej kosztów produkcji należy na to pozwolić? Według mnie odpowiedź jest prosta, co choćby pokazałeś w filmiku o monopolistach. Liberalizm totalny też jest zły.
+Robert Witkowski jeśli są dobre i tanie to chyba dobrze prawda? Jeśli są tanie a kiepskie to otwierają drzwi dla konkurencji która produkuje drożej, ale lepiej i może być ona również krajowa albo zagraniczna
+Robert Witkowski A jeśli ktoś sprzedaje poniżej kosztów, to on traci a my zyskujemy przecież
Chiny mogą sobie pozwolić na sprzedaż tanich rzeczy przez bardzo długi czas. Jeżeli chodzi o przemysł metalowy to jest to bardzo szkodliwe. Bez ceł byśmy byli zalani stalą chińską która jest produkowana poniżej kosztów produkcji i to znacznie. Mogą na tym tracić i doprowadzić w dłuzszej mierze do zamknięcia hut w całej unii. Po czym pogorszą jakość i koniec z przemysłem wykorzystującym stal. Huty nie stwarza się w 1 dzień, nawet zamknięta potrzebuje wielu miesięcy na rozruch, a co dopiero powrotu do wysokiej jakości przed jej zamknięciem. Cła są potrzebne, bo ludzie z reguły są głupi i by takową stal kupowali i by się dziwili czemu mosty się walą lub domy się zawalają.
W pełni sie z tobą zgadzam. Dlatego potrzebne są regulacje, które zapewniają bezpieczeństwo konsumentowi. Prosta ekonomia - masz rację, ale taki producent, który sprzedaje towary ze stratami to po zniszczeniu konkurencji podniesie ceny znacząco na danym rynku i mogą być wyższe od poprzednich.
Eksport dla samego eksportu jest bez sensu. I weź tu wytłumacz nacjolskiej hołocie, że cła są złe.
4:50 aha, w środę... która to strona?
dobra mam prostaekonomia.pl/petycja-producentow-swiec/
Jan Wisimulacha xD
widać ten płyn na porost włosów nie działa XD
Najgorzej na tym wychodzi lysy...placi a dalej lysy🤟
Łysy z brazzers :D
Podoba mi sie ze lysy facet jest w dodatku czarny 😂
Nie wytrzymam , chłop na przykładzie pomarańczy stara się udowodnić, że nie ma sensu rozwijać własnej produkcji i stosować protekcjonizm gospodarczy.
TTIP? Zaczyna się reklama.
+Adam Seliga TTIP akurat nie popieramy.
+Prosta Ekonomia Dlaczego nie popieracie TTIP i co to w ogóle jest?
+Mateusz M zrobimy film o tym
Dzięki. Na was zawsze można liczyć :)
Ale informuję, że na razie w tym temacie jest tyle dywagacji i domysłów, a wciąż mało konkretów, że ten film będzie musiał poczekać. TTIP to jest porozumienie handlowe między USA a UE. Reklamuje się go jako umowę o wolnym handlu, ale tekst jest tajny, negocjowany już od dłuższego czasu. Jest wiele wątpliwości różnych grup społecznych. W grę wchodzi lobbing korporacyjny, ujednolicanie regulacji UE-USA itd. Bardzo dużo regulacji jak na wolny handel:)
Korwin to jedyny polityk który wprost o tym mówi
Lepiej te kwaśne pomarańcze ze szklarni a nie te z południa ponieważ będziemy mieć z tego większe korzyści i nie będziemy musieli kupować od południa co wpłynie że będziemy mogli zainwestować w świerki i szklarnie
Bardzo mocno upraszczasz sytuacje na rynku. Zakladasz ze nie ma podatkow na swiecie. Jak ma funkcjonowac wytworca pomaranczy na polnocy gdy ma dwa razy wyzsze podatki niz ten z poludnia.Na twoim rynku nie utrzymaja sie tez firmy ktore sa małe daja miejsca pracy w biednych krajach. Nie beda mogly sie utrzymac. Przykladem jest nasza produkcja samochodow. RFN nie mialo komunizmy i bardzo rozwinelo przemysl motoryzacyjny po urynkonowieniu gospodarki w Polsce okazalo sie ze nasze samochody nie sa konkurencyjne markami tak np audi czy volkswagen. W tej sytuacji fabryki zlikwidowano. Naszym fabrykom nie dano mozliwosci rozwiniecia sie.
Wolałbym kupić Polskie masło za 10 zł niż niemieckie za 2 zł mimo, że byłyby takie same.
A nie wolałbyś kibicować polskiemu klubowi piłkarskiemu zamiast zagranicznemu?
Kibicuje Motorowi Lublin, i jak już zauważyłeś sympatyzuje też z Barceloną, tylko nie widzę w tym przykładzie żadnego konfliktu.
ja też nie, ale dziwi mnie czemu widzisz konflikt w przypadku masła, które - jak wspomniałeś - miałoby być takie same, a dużo tańsze.
Z filmiku wynika że export jest zły a import dobry , że export to zło konieczne , co za bzdura :D
jakies argumenty?
a co tu argumentować ?:D Autor filmiku w cudowny sposób wszystko obrócił "do góry nogami" , pisze w cudowny , bo efekt jest niesamowity patrząc na komentarze ;) to eksport rozkręca gospodarkę kraju , a nie import, przecież to tak oczywiste że nawet daruje sobie przytaczanie przykładów popierających moje słowa
gdybys mogl mimo wszystko jakieś przytoczyc bede wdzieczny, bo póki co to żadne argumenty nie padly
dobrze , weźmy za przykład powiedzmy firmę produkującą samochody , wszystkie niezbędne potrzebne surowce do produkcji samochodu znajdują się w kraju- więc import jest zbędny , natomiast krajowy rynek nie ma zapotrzebowania na taką ilość samochodów które może produkować fabryka , z pomocą przychodzi eksport do innych państw , co niesie za sobą zysk , zmniejszenie bezrobocia itd itd tego typu przykładów jest wiele , także w większości krajów import jest drugorzędny , sytuacja natomiast jest odwrotna kiedy dane państwo ma mało zasobów naturalnych, a to oznacza niemożliwość produkcji bez importu koniecznych dóbr
No i po co się produkuje więcej samochodów w tym przykładzie, niż jest potrzeba na rynku krajowym? Po to, żeby móc za tę nadwyżkę coś kupić. Czyli ostatecznie dla importu. To, że jakiś kraj ma surowce to nie znaczy, że nie chce importować np dóbr luksusowych lub dóbr, które taniej jest kupić, niż wyprodukować samemu. Nikt nie produkuje dla samej przyjemności produkcji i sprzedaży, tylko po to, żeby coś za to móc kupić. Chyba dość oczywiste.
Dla mnie to jest ważne żeby kupować od Polaka 🇵🇱
....bzdury opowiadasz - najwazniejszy jest EXPORT.....ale jaki export.....taki ktory bedzie zawierak najwiecej roboczogodzin i niekoniecznie robotnika tylko robota.....produkt wytworzony najtansza sila robocza ale konkurencyjny na rynku miedzynarodowym.