W tym materiale dowiemy się co tak naprawdę było przyczyną usterki, sprostowanie poprzedniego materiału który można obejrzeć tu ruclips.net/video/ukqWOW6WUec/видео.html
Policz mu wszystkie roboczogodziny według normalnych stawek, a jak się nie podoba to niech zabiera ten śmietnik i radzi sobie sam. Pomagać należy ludziom uczciwym, którzy to uszanują. Jeśli pomożesz oszustowi to będzie Cię miał za frajera. Ewentualnym procesem nie musisz się martwić. Pozywając warsztat to klient będzie musiał udowodnić, że z waszej winy wystąpiła awaria. W przypadku drutowanego rupiecia o nieznanej historii jest to niewykonalne. Poza tym facet przyznał się do udziału w oszustwie skarbowym i nie zdecyduje się na spór z osobami, które o tym wiedzą.
Moja subiektywna teoria spiskowa: Młody chad kupił wymarzoną eskę, która okazała się gniotem, bo kosztowała może 10k mniej od takiej prawdziwej lalki. Przy naprawie auta u Ciebie wyszła grubsza akcja, gdzie tego klient nie przewidział i musiał przełknąć to, że musi wpompować X kasy w auto. Auto zrobione, a w trakcie naprawy klient był informowany, że jest lipa z wałkiem po czym stwierdza, że będzie ok więc montujecie stary, łączniki wydechów też nie wiadomo ile kosztują, ale przecież ma być przelot czy tam bóg wie co jeszcze. Auto odebrane i upalane jak na młodego chada przystało i niestety prawdopodobnie pierwsze co klękneło to wałek, a po nim cała reszta, bo auto zostało zagotowane i prawdopodobnie nie był to jeden raz. Młody zgłasza reklamacje, że auto po naprawie nie działa, coś się stało i zwala winę na mechanika lub wadliwy element napinacza powtarzając, że auto użytkuje spokojnie i olej jest zawsze rozgrzany. W międzyczasie wychodzi akcja, że manszeta na przegubie zerwana oraz widoczny luz, ale klient twierdzi, że wjechał w drut itp, tylko ten drut musiał być jak gilotyna, bo idealnie równo manszeta została przecięta co świadczy o tym, że klient upalał ,,bączki". Podejrzewam, że ten znajomy mechanik był jakimś kolegą z forum audi, który mieszkał z 300km dalej, a że przy diagnozie spędziliście 4h on wisząc na telefonie z funflem, a ty z kolega rozbierając silnik, a może właśnie czekali na wasz błąd, nie po to robił co chwilę zdjęcia. Jeszcze w międzyczasie klient się wysprzęglił z faktem, że próbował dodawać gazu, a auto nie chciało wejść na obroty. Moim skromnym zdaniem powinieneś wszystkie części spakować do eski i wystawić tą padlinę przed warsztat, niech młody zabiera i się buja z naprawą na własny koszt. Mając takie niepowtarzalne dowody w życiu bym się nie podjął naprawy auta, nawet gdyby zapłacił extra siana, bo by znowu zaczął coś kombinować. Ten klient jest jak nowotwór dodatkowo z przerzutami. Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój sytuacji, lubię słuchać takie przypadki i w jaki sposób one się kończą. Wiadomo to są sytuacje stresowe, ale nie ma co się podłamywać, trzeba być twardym jak żelki z biedronki, albo ,,poczuć chłód zwycięstwa, a te stare k.. niech marzną w cieple".
Układ rozrządu to mechanika precyzyjna. Zostawienie jednego elementu wysłużonego, jak przytartego wałka powoduje uszkodzenie całego silnika spalinowego już po 2000 km przebiegu. Przegrzać silnik tak, aż z oleju zrobi się smoła to każdy umyślne to może zrobić. Klient pożałował kasy na poprawny remont silnika bo zostawił krzywy wałek (wykrzywiony z powodu braku chłodzenia silnika w skutek wycieku płynu chłodniczego z pod czujnika) więc moim zdaniem reklamacja się nie należy. Identycznie, jakby ktoś wymieniłby tylko tarcze sprzęgła a zostawił stary docisk bo sprzęgło się będzie ślizgało a nierówności na docisku zetrą okładziny sprzęgła zanim dwie powichrzenie się dotrą a w praktyce cos się prędzej urwie niż dotrze. Analogicznie wymiana klocków hamulcowych bez wymiany tarcz. Takie zestawianie części nowych z używanymi w samochodach nie działa poprawnie bo elementy nie współpracują bo nie dolegają całą płaszczyzną między sobą a to powoduje powstanie sił zginania i okresowego blokowania się elementów. Prowadnice na zacisku hamulca, jak zardzewieją to hamulce się zablokują i ulegną spaleniu.
Przykra sytuacja, ja widzę trzy rozwiązania: 1) Naprawia Pan samochód, straci Pan czas i poniesie koszty - Klient dalej będzie rozsławiał opinie że nie rzetelny warsztat i że go chcieliście oszukać. Pozostawi to otwarte drzwi klientowi na późniejsze roszczenia "a może coś jeszcze ugram" 2) Nie naprawia Pan samochodu, mając wystarczająco dowodów szykuje się Pan na sprawę w sądzie. Straci Pan czas i poniesie koszty - Klient dalej będzie rozsławiał opinie że nie rzetelny warsztat plus Klient traci czas i ponosi koszty. 3) Jeśli ma Pan wystarczająco dowodów że szkoda z winy klienta, proszę podać klienta do sądu o próbę oszustwa i wymuszenia usługi po przez straszenie sądem. Straci Pan czas i poniesie koszty, teraz klient będzie musiał udowadniać o swoich intencjach, straci czas i poniesie koszty. W biznesie nie ma sentymentów, Pana warsztat ma zarabiać pieniądze a nie służyć jako organizacja charytatywna. Życzę sukcesów i powodzenia w tej trudnej sytuacji.
Do ludzi ze zlotów, na które jeździł ten złom: Na 100% są wśród Was ludzie, którzy posiadają nagrania kiedy to Audi jest katowane. Pomóżcie uczciwemu mechanikowi i podrzućcie mu to na maila albo w hakiejś innej formie. Warto mieć znajomego, wdzięcznego mechanika, który umie zrobić cuda z silnikami, które macie w Waszych perełkach. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
@@MG-db3quo dziwo kiedys w swojej foczce rodzinnej w gwarancji stało: nie bedziesz utrzymywał dłużej prędkości wiekszej niz 150kph ( w realu dawala rade godzinami na autobahnie ofcourse ) , nie bedziesz przegrzewal silnika itp, w zasadzie da się wykluczyc gwarancje po zdecjnieciu na wskutek katowania
Jestem pod wrażeniem Pana wielkiej cierpliwości, uczciwości i wiedzy. Tego klienta już bym nigdy nie obsłużył a każdą naprawę dokładnie dokumentował tak by potem nie było wątpliwości... Pozatym auta w tragicznym stanie technicznym powinny być automatycznie kierowane na stacje kontroli pojazdów...
Gratuluję spokoju i wytrwałości! Ale pamiętajmy że są też uczciwi klienci i proszę przez pryzmat kilku buraków nie zmieniać podejścia jakie masz do tej pory 👍💪💪💪
Łukasz nie przejmuj się hejtami. Bałwany oglądają Twoje filmy za darmo, dłubią w nosie i szukają w czym Cię tu poprawić. Nie czytaj tych wypocin, szkoda zdrowia. Jesteście zajebiści i nie musicie nic zmieniać
Szanuję, podziwiam i współczuję. Moja wiara w ludzi również sprawiła, że nie raz po tyłku dostałem. W myśl powiedzenia, kto ma miękkie serce, to ma twardą.... Powodzenia w pracach! Życzliwych osób wokół i cierpliwości życzę! Nowy cykl umieszczania filmów mi osobiście pasuje, bez spiny, w Twoim rytmi. Pozdrawiam. :)
Współczuję - typowy "wał" ze strony klienta! Skoro już wcześniej miałeś takiego "asa" to po co Panie Majster naprawiałeś mu samochód? Trzeba takiemu pokazać tabliczkę z napisem "tego klienta nie obsługujemy"! Pozdrawiam i życzę sukcesów! Dobra robota z tym materiałem!
Panie Łukaszu zero litości, nauka dla oszustów ma drogo kosztować bo jak raz sie uda to zawsze będzie tak robił .Pana podziwiam za cierpliwość i uczciwość.pozdr.
Cześć. Profesor Chris też zrobił kiedyś naprawę gwarancyjną seata. Potem trafił na film jak palant na dotarciu po pierwszym remoncie palił gumy pod marketem. Morał z tego taki, żeby na piśmie dokumentować pomysły druciarskie klientów, jak ewidentnie coś nie gra-jak z tymi ciężko obracającymi się wałkami, albo nie naprawiać. Pozdrawiam.
Tak by się przydało. A może by zrobić zapis w takiej umowie naprawy że klient zobowiązuje się do udostępnienia nagrań z ostatnich 100km przed zaistnieniem awarii (oczywiście chodzi o kamerki samochodowe) .
dzięki Tobie naprawiłem silnik kapitalka opla 1.6 xer jestem amatorem ,ale pomogłeś mi filmami nauczyć się wszystkiego dziekuję CI daleś mi motywacje pozdro
Podziwiam za cierpliwość. Wniosek jeden- czas na selekcję aut do naprawy. Masz już na tyle wyrobioną markę że nie ma sensu brać ryzykownych klientów. Niestety nie można godzić się na półśrodki i prośby klientów żeby przymykać oko na wybiórcze naprawianie usterek. Trzeba wyciągnąć wnioski i robić swoje. Pozdrawiam
Lepiej dzień posiedzieć na dupie jak później się tłumaczyć jakiemuś obszczymurowi że nie jesteś piekarzem tylko mechanikiem. Tak się kończy jak chcesz być dobrym...
To bardzo dobra podpowiedź,sam ją stosuję, co prawda w innej branży ale się sprawdza,zawsze sprawdzam opinię o kliencie a jak mam mieszane uczucia to jakoś najbliższy wolny termin mam za rok
Też miałem podobny przypadek przy wymianie rozrządu w KIA 2.5 CRDi.Sprawa miała skończyć się w sądzie ale koszta jakoś zostały rozłożone.Przyjechał klient na wymianę rozrządu i ta usługa została wykonana.Po którymś z kolei odpaleniu silnika pojawiły się stuki wskazujące na panewkę,jednak klient upierał się,że wszystko było do tej pory ok i silnik nie był katowany.Sprawdziłem ponownie(kilkakrotnie) to co zrobiłem i wszystko było ok.Po kilkumiesięcznych przepychankach i rozłożeniu silnika okazało się,że panewki gówne nie istnieją.Wał nie nadaje się do regeneracji a blok pojechał na przestrzał.Silnik jest już poskładany i szczęśliwie jeżdzi ale również kilka miesięcy póżniej dowiedziałem się ,że był chipowany i pewnego dnia zgasł i nie dał rady zakręcić.Klient zawiózł go lawetą do innego warsztatu gdzie wymieniona mu akumulator, po czym silnik ponownie odpalił.Okazało się,że była to zbedna wymiana aku ponieważ to spuchnięte panewki spowodowały to ,że nie dał rady kręcić.Zebym wiedział o tym wcześniej to nie wziąłbym go do wymiany rozrządu.Zbędne nerwy ......Nie czuję się winny za brak weryfikacji innych elementów silnika,ponieważ przyjechał tylko na zwykłą wymiane rozrządu....szkoda tylko ,że nie wspomniał o wcześniejszych przygodach
Jak masz miękkie serce to musisz mieć twardą dupę.Szkoda Twojego czasu i poniesionych kosztów ale cieszę się że doszedłeś prawdy.Pozdro byku, nie poddawaj się nigdy !
Tez uważam ze kupił gruza i kombinował jak go doprowadzić do ładu na czyjś koszt a może to nie pierwasza jego zagrywka albo ma jakiegoś doradcę co tak przekombinował i się udało
Najlepsze jest w to że nawet jak odwrócisz jedną stopkę to wałek będzie sie kręcił. Zrobiłem tych silników dziesiątki i nie raz nie dwa odwróciłem a wałek chodzi pięknie
@garagepoland Panie mechaniku Łukaszu - ja napiszę dwie rzeczy - gdzie według mnie popełniłeś błąd i co powinieneś zrobić, żeby ten błąd naprawić (i uniknąć w przyszłości). 1. Przyjąłeś do warsztatu gruza. Auto kupione od handlarza i złożone na sztukę. Można było domniemywać, że handlarz jest nieuczciwy, auto wyeksploatowane i będą z nim problemy - ale ok, to niewiele zmienia. Chłopak chce robić, to robisz. Ale zrobiłeś coś jeszcze lepszego - zasugerowałeś, żeby auto zwrócić do handlarza. I dowiedziałeś się, że na umowie jest zaniżona kwota. Wyszło na to, że nie tylko handlarz był nieuczciwy, ale klient także jest "szemrany". I tu jest ten błąd. Przyjąłeś podejrzane auto od podejrzanego klienta nie podejrzewając problemów. Ja bym na twoim miejscu nie przyjął. 2. Teraz jak z tego wyjść. Klient grozi sądem, ty najpierw deklarowałeś naprawę na swój koszt widząc swoją winę albo po prostu brak winy klienta, teraz chciałbyś się z tego wykręcić, żeby nie ponosić odpowiedzialności za nie swoje błędy. Policzyłbym wszystkie koszty, od początku do końca. Części, czas, montaże, demontaże, diagnostykę, no wszystko co się da. Zebrał dowody - ponadnormatywne zużycie sprzęgła, oleju - wszystko to, co było nowe, wymieniane, na co masz papiery, faktury i co możesz w sądzie udowodnić. I teraz kładziesz klientowi na szali dwie rzeczy - albo idzie do sądu i w razie przegranej ponosi wszystkie wykazane koszty naprawy auta albo się dogadujecie. Jak nie będzie chciał się dogadać to niech spada. Dla ciebie co za różnica? Jak przegrasz w sądzie to będziesz musiał zrobić mu auto na swój koszt. Jak nie będziesz chciał iść do sądu, to i tak pewnie będziesz musiał zrobić mu auto na swój koszt. Ale możesz w sądzie wygrać. Tylko musiałbyś to wszystko jakoś sobie rozpisać i poukładać logicznie, bo w filmach masz totalny chaos. Pozdrawiam i życzę pomyślnego rozwiązania sprawy.
Na początek wystawiłbym fakturę za demontaż silnika. Później z racji, że klient mało wiarygodny poprosiłbym zaliczkę na części potrzebne do remontu. Następnie po każdym etapie naprawy kolejne zaliczki aż do finału. Podziwiam Pana cierpliwość.
Brawo Łukasz. Podziwiam Cię za cierpliwość, naprawdę. Licz sobie za każdą poświęconą godzinę na ten wóz. Jak klient już wcześniej dostawał sygnały że coś jest nie do końca sprawne i teraz wyszło ze musi za swoje zaniedbanie zapłacić to nie ma prawa cię o to obwiniać. Powiedz klientowi że masz udokumentowaną historię i całą diagnozę oraz że konsultowałeś się z prawnikiem. Tak żeby klient był świadomy że jesteś przygotowany że jak by się chciał z tobą sądzić. Choć pracuje w innej branży to już nie raz miałem sytuacje że klient naciska, mija się z prawdą i chce niesłusznie rekompensaty. Nie dawaj się zrobić w konia. Pamiętaj tylko prawda nas uratuje. Świetny film, rób swoje bo robisz to dobrze.
W życiu bym tego nie robił za free ,za to co odjebał płaci wszystko cwaniak .Co do złotówki 😂😂 dobra robota z Waszej strony wszechwiedzących nie brakuje ale działa to w obie strony bo tak samo jak mamy nieuczciwych klientów to i mechaników Tutaj powinien mordę zamknąć i zapłacić po dobroci a jak mu nie pasuje całość 👍👍👍A jeśli jego kolega taki fachowiec czemu mu tego nie robił, bo to padaka była 😂😂😂 i młodego przerosło tzn Przerost formy nad treścią 👏👏👏
Tylko patrząc z boku i zakładając, że poza mieszaniem się w zeznaniach obie strony mogą być bez winy i winne jednocześnie. Autor wspomina o flashu który był modyfikowany. Być może klient jeździł w miarę spokojnie, ale silnik tak naprawdę zabiła temperatura od źle wykonanego chiptuningu. Nie pierwszy i nie ostatni silnik upieczony przez tunera, a męczy się właściciel i mechanik.
Tacy ludzie nie mają prawa nazywać się ludźmi to zwykły smiec bez godność , współczuję Ci bardzo i na przyszłość mniej wapolczuj ludziom klientom bo potem tak się to konczy Pozdrawiam
Każdy sensowny rzeczoznawca potwierdzi, że samochód nie przejedzie 2000km na źle złożonym rozrządzie. Jeżeli byłby źle złożony, to na bank byłyby braki w mocy. Ale reklamować po 2000 to jakiś absurd.
Łukasz oglądam cię od początku i naprawdę wydajesz się dobrym chłopakiem. Podziwiam cię za cierpliwość bez kitu. Życzę ci jak najmniej takich klientów!!! Z chęcią idealnym pod twoje ręce moje Volvo bo wydajesz się sumiennym człowiekiem 😊 ale niestety nie po drodze do ciebie. Pozdrawiam z Nottingham
Łukasz - pełny szacun za robotę i podejście do tematu. Bardzo lubię oglądać Twoje naprawy i komentarze. Obejrzane i wysłuchane w 107%. Pozdrawiam serdecznie.
Ogólnie za tyle przy tym pracy to koszt robocizny około 5300zl i tak nie będzie miał krzywdy Jeżeli walki chodziły ciężko. Wtedy podpisałeś na siebie wyrok, robiąc dalej... Będące już zatarcia nie trafiły na swoje miejsce ( zadry w rowki) co zpowodowalo szybko tykająca bombę. Szacunek że jesteś tak szczerą osobą i masz rzadko spotykane podejście mianowicie chęci do naprawy ewentualnej swojej pomyłki. Jednak że przez takie coś klientowi zapala się cwaniacka lampka :/ Mogę się tylko domyślać że ciężko to równoważyc. Przy obecnych autach jekie jeżdżą u nas po drogach 😅 I narcyztycznym podejściem właścicieli swoich pojazdów zwalajacych winę na wszystko do okoła. Tym czasem sami kupili złom i sami nie są w stanie go należycie ogarnąć 😢
Widzisz jak masz miękkie serce ❤️ to masz twardą dupe . Prawda jest taka ze ja nie ufam klientowi żadnemu . Moze trzeba bylo zrobić diagnostykę cała i wtedy wezwać klienta ale tego nie wiem mnie tam nie było
Wielki szacun za cierpliwość💪💪, skasuj klienta za wszystko to się nauczy, że zakup V wiąże się z kosztami i tu nie ma miejsca na oszędność. Brawo za odcinek 💪💪💪👏👏
Skąd ja to znam ..... i dlatego jak robię na warunkach klienta 0 gwarancji , a jak na moich to jest gwarancja. Młodych gniewnych nie brakuje.Współczuję tobie.Świetny film edukujący młodych i gniewnych.Pozdrawiam
Też pracuję z klientami i wiem że przez takich ........ wyłudzaczy - napraw bo zepsułem ale mi się za darmo należy - potem są sytuacje gdy faktycznie klient nie zawinił ale druga strona ma gdzieś z tyłu głowy, takie sytuacje i nie chce być drugi albo kolejny raz oszukana. Finalnie, coś co można by było a nawet należało rozwiązać na korzyść klienta robi się problemem. I tak naprawdę żadna ze stron nie jest winna. Winę za takie sytuacje ponoszą takie małe ........ jak właściciel tego szrota. A w kwestii zadanego pytania. Pewnie pieniędzy za diagnozę już nie odzyskasz. Trzeba to przełknąć. A szrota przed warsztat, silnik na a paletę i informacja do tego ......... Niech zabiera bo od tego momentu liczone jest placowe w kwocie 200 za dzień. Kij z nim!
Świetny odcinek! Kupa roboty przy montażu filmu i dowodów rzeczowych. Profesjonalnie to za małe słowo! Życzę Wam aby sprawa zakończyła się szybko. Czekam na finał. Pozdro!
Witam Lukasz,oraz wszyskich ludzi dobrej woli. Dzieki za ta prawde,za wiedze,za chec pokazania nie tylko wlasnych slabosci (naiwnosc) ale i jakie chu.. zyja wokol nas i bez przerwy chca nas oszukac!! ,wygladajac jako mlodzi,biedni,naiwni...Zycze ci Lukasz, oraz twoim zespole i rodzinie powodzenia i zdrowka w zyciu!! :)
W tej całej historii jest jedna bardzo dziwna rzecz. Jakim cudem Ty jesteś taki naiwny i tak bardzo idziesz na rękę dla tego typa? Jak to możliwe, że bierzesz, aż tyle na siebie? Od początku dostajesz samochód, który rozchodzi się w szwach. Godzisz się na pomijanie wymiany części, które są już niemal martwe, zakładasz uszkodzone wydechy itp. Kim dla Ciebie jest ten koleś? Nie znam nikogo kto by dla obcego klienta, który pretenduje do miana "generatora problemów" poszedł w tylu sprawach na rękę. Lubie Twoje filmy, ale tu mnie zszokowałeś. Przecież od samego początku koleś powinien dostać pismo do podpisania, że możesz naprawiać i zostawiać stare graty, ale Ty nie dajesz gwarancji na nic i albo ufa albo niech szuka kogoś innego. To o czym opowiadasz jest wręcz abstrakcyjne, ale najbardziej odjechane jest to jak do tego doszło (licząc od dnia kiedy po raz pierwszy ujrzałeś to auto).
Jak jakaś tele nowela typu trudne sprawy w pełni się zgadzam co Pan napisał . Dodał bym od siebie tylko że będzie dla mie dziwne jak Majster to złoży jeszcze za free .
@@grand449 Prawda sama się obroni , nie świruj bracie. Uważam , że jeśli się coś odjebało ...to później trzeba mieć cywilną odwagę żeby się przyznać ... a nie całe życie liczyć "na darmową naprawę".. ale do takich spraw trzeba zamiast rurek nosić spodnie i mieć jaja.
W szoku jestem że chcesz to robić na siebie. Swoją drogą co oznacza "ciężka praca walka"? Jak da się wałek obrócić ręką za wałek i ma wyczuwalny opór, jak da się na tych samych zasadach obrócić ale tylko za kółko rozrządu, czy jak trzeba brać klucz?
Ja uważam, że ten klient od audi jest w zmowie z tym od kół zmiennej fazy. Tamten mu zapłacił, żeby kupił jakiegoś gruza i przyjechał na naprawy do Twojego warsztatu, a po naprawie specjalnie go pałowali na maxa, żeby się zepsuło
Spakować silnik i resztę klientowi do bagażnika poinformować o nie uzaniu gwarancji obciążyć kosztami diagnozy lub nie i pożegnać się ewentualnie zostaje sprawa sądowa
Mówią, że rolnicy to młotki, a każdy już wie, że żaden mechanik naprawiając silnik od ciągnika nie da gwarancji jeśli nie będzie wymienione to co mechanik uzna za stosowne. Tam naprawy idą w 50 - 100 tysi. I nie można pozwolić na ustępstwa. Twoją winą jest brak podpisania rezygnacji z gwarancji przez klienta bo nie przemyślałeś, że najpierw mogą paść wałki rozrządu a potem pasek.albo robimy wszystko i jest gwarancja albo nic
Świetna prezentacja i mnie przekonuje Twoje wyjaśnienie sprawy. Na przyszłość rada. Przy pierwszej weryfikacji i naprawie wszystkie twoje sugestie i uwagi do klienta np. /ciężko obracający się wałek rozrządu i decyzja klienta/ opisane na fakturze przy odbiorze i jego podpis że się z nimi zapoznał. Co do zapłaty trudno się wypowiadać za dużo było deklaracji z Twojej strony przed weryfikacją przyczyny usterki.
Panie Łukaszu znam przypadek z opowiadania od mechanika do którego jeżdżę z samochodem, gościu po paru dniach od naprawy ponownie przyjechał z klekotaniem silnika do warsztatu. Wszyscy byli zaskoczeni co się stało ale dobra bierzemy i naprawiamy bo jest gwarancja. Klientowi naprawiono samochód, a tu niespodzianka za dwa, trzy dni ktoś przypadkowo z niezabezpieczonego forum pokazuje warsztacie mechaniką (inny klient) filmik jak na dawnym poligonie jednostki z Góry Kalwarii ten sam samochód w towarzystwie innych palii tylne opony. Pozdrawiam. Miłego dnia.
Odcinek to dosłownie petarda( chęć wyjaśnienia, merytoryka podejścia do tematu level HARD), przypomina mi różne podobne sytuacje...Ale empatia i chęć pomocy ludziom zostaje choć człowiek uczula się na różne niuanse Wlasciciel auta lub użytkownik(bo pewnie auto nie zarejestrowane na niego,zeby zaoszczedzic na oc) to ścierwo...
Po mojemu zrobiliscie jedwn jedyny blad. Przy pierwszej wizycie gdy okazalo sie ze walek chodzi ciezko nie wzięliście go na pomiar czy jest krzywy czy nie i nie odmówiliście naprawy bez jego wymiany
młody rycerz kasy ma na dotartą Fabię, ale Ska się po. nocach śniła ... Panie Łukaszu niech Pan się szanuje, po kiego.Pan wchodzi w takie naprawy/klientów. Głowa do góry , i nigdy więcej...
Zacznij montować po remoncie silnika urządzenia zbierające dane z pracy silnika, obroty , temperatura, prędkość itp. Np urządzenie zdejmujesz po 2 tyś kilometrów jeśli ktoś zdejmie szybciej to traci gwarancje
Kluczowa decyzja była o zamontowaniu cieżko obracających się wałków prawej strony przez klienta "bo taki jest budżet naprawy". Ty w takim razie powinienieś od razu powiedzieć w takim przypadku żadnej gwarancji/rękojmi na naprawę NIE MA, bo silnik może się zatrzeć albo zerwać rozrząd. I robimy to dobrze albo nic nie robimy.
Trzymam kciuki żeby ta sprawa rozwiązała się na Twoją korzyść bo mówisz prawdę a ten klient szuka sponsora całej tej awarii. Ogólnie rzecz biorąc kupił złom który uratowałeś i podjąłeś się naprawy. Szacunek i pozdrawiam!!
Odpowiedz. Diagnoza silnika równa jest reklamacji. Uznać reklamacje a za diagnozę policzyć i to słono. Nie zapomnij doliczyć czterech godzin po pracy na spełnianie zachcianki klienta.
Niestety wiele razy w pracy na wsparciu klienta doświadczyłam podobnego schematu: klient zgłasza problem, analizujesz, brak pewności czyja wina więc próbujesz polubownie. Jest zgoda. Klientowi naraz coś odpieprza, skoro może ugrać tyle to chce więcej. Analizujesz bardziej, wychodzi jednak że nie Twojej firmy wina, ale koleś miły więc i tak chcesz ziomkowi jakoś pomóc. I on z każdej dodatkowej porady spróbuje wyciągnąć maks co się da, czepiając się dosłownie każdego niedopowiedzianego faktu i każdego źródła które przytoczysz. Morał? Nie kumpluj się z klientem nigdy. Gdy już wiesz, że nie Twoja wina, żegnaj ozięble lub wyceń rzetelnie naprawę. Przykro mi na tą sytuację.
Ostatnim miejscem na Ziemi na którym można znaleźć sprawiedliwość jest sąd... Sprawy toczą się latami a sądy orzekają jak chcą, w majestacie prawa z uśmiechem na ustach... Śmieszą mnie cwaniacy co grożą sądami, potem po 3latach biegania mają serdecznie dość sądów a na koniec jeszcze płacą...
Jeszcze jest opcja niskiego ciśnienia oleju i napinanie hydraulicznego napinacza ,zaczyna skakać a co za tym idzie pasek też i różne napięcia owego paska i powstające naprężenia. Zwłaszcza że wałek stał dęba.
Myślałem, że to benzyna, bo podobny czarny olej mam w dieslu🤣. Współczuję tematu, bo w tej sytuacji rozbiórka i diagnoza powinna być na koszt klienta, a jak ma problem, to niech idzie do sądu. Niestety w Polsce ciężko o szybki proces i pytanie czy warto tracić zdrowie oraz czas.
Oczywiście masz rację na przyszłość ty werifikujesz tym samy gwarantujesz kapitalną masz to jak masz wątpliwości do jakis części nie bierz na swoje barki problemu
Przegrał silnik walki rozrządu się zablokowały wałek spencznial lub panewki od walka i to spowodowało uszkodzenia napinacza rozrządu . To spowodowało usterkę. Jak zaczęło coś stukac w silniku wykańcza się odrazu silnik. Silnik jak jest remont powinno się jeden bak na luzie spalić. Paliwa. Jak temperatura rośnie odrazu gasi się. Kiedyś z kolegą robiłem silnik od forda eskorta 1.6 16v pełny remont szlify cylindrów szlif wału. Wszystko nowe było. 3 bąki spali zanim z podwórka wyjechał silnik się grzał dym szedł na postoju wentylator załączony 2 minuty i wskazówka szła do góry. Gasił odrazu i potem czekanie aż ostygnięcia i od nowa odpalenie i tak 3 bąki. Potem krótkie odcinki. Max 5 km. Wymiana oleju. 0-30 w olej po 600 km wymiana oleju potem po 1000 km wymiana potem po 10000 tys. Cały czas krótkie odcinki km max 5 km. Silnik dotarł się po 40 tys km po 20 tys km dopiero dłuższe odcinki max 30 km. Silnik od wymiany do wymiany nic nie bierze mu. Przejechane ma na dzień dzisiejszy 400 tys km. Części z najwyższej półki były moim zdaniem źle dotarl silnik przegrzał go pozdrawiam Garage Poland
Po emisji tego odcinka właściciel pewnie wycofa się ze sprawy sądowej. Biorąc pod uwagę stan auta przed pierwszą naprawą to wydaje mi się że silnik wtedy był w podobnej kondycji co nadwozie zdrutowany i zużyty ....
i tu stare przysłowie ma zastosowanie, jak masz miękkie serce tomusisz mieć twardą dupę! Dobrze ,że udało się dojść do prawdy, szkoda tylko,że tyle roboty i czasu poszło się je**ć! pozdr
Witam. Znowu to napisze ale jak dobrze ze nagrywasz swoją prace, ilu mechaników tego nie robi i potem np w sądzie sie przepychają a tak czarno na białym. Pozdrawiam i życze cierpliwości bo chyba jest juz przy granicy
Mi w tej opowieści o spokojnej jeździe od razu coś nie pasowało. Mam wiekowe auto, w którym przy zakupie osłona paska była już wytarta i przy jej dokręcaniu trzeba robić to umiejętnie bo inaczej pasek zaczepia o osłonę i strasznie hałasuje. W tym aucie ta osłona była przetarta na wylot co na pewno było słychać i czuć. Kiedyś Profesor Chris opowiadał właśnie taką historię o kliencie któremu zrobił kapitalny remont silnika, a po jakimś czasie klient zgłosił się na reklamację, że silnik jest zatarty. Z racji, że nie miał powodów aby stwierdzić iż klient kłamie ponownie zrobił kapitalny remont silnika w ramach reklamacji, a po jakimś czasie ktoś pokazał mu filmik jak klient upalał silnik, który był w trakcie docierania. Nauka na przyszłość nie spoufalać się z klientami i gdy są jakieś wątpliwości trzeba je rozwiać żeby mieć pewność, że nie popełniło się żadnego błędu.
Napinacz jest w takim miejscu, że nie działają na niego siły powstające pomiędzy wałem i wałkiem... Gdyby faktycznie wałek się zatarł w pierwszej kolejności to pasek powinien się urwać lub stracić zęby. Wystarczy pomyśleć, żeby to sobie uświadomić.
Każdy UCZCIWY mechanik o tym wie. Te auta mają ponad 20 lat i nie ma tu tajemnic do odkrycia. A widzom teraz nie przetłumaczysz, bo film nagrany „pod siebie”. Tutaj ewidentnie robi się z klienta ofiarę i oszusta, żeby łatwiej odrzucić reklamację 🥲
Masz chłopie cierpliwość i taką też miałem ale po 27 latach już mi się kończy. Ludzie nie zdają sobie sprawy co kupili i czym jeżdżą. A dzisiejsze autka to tykające bomby a na naprawy niestać większość z nich bo części i czas wymiany danego elementu jest dwa a nawet trzy razy droższy i dłuższy niż było to w autkach z lat 90
Idź na rezonans jak plecy bolą.Chociaż będziesz wiedział czy możesz dźwigać.Długotrwały stres tak potrafi rozwalić kręgosłup jakbyś spadł z kilku metrów.
Że zapachu nie było czuć, to kwestia dyskusyjna. Nie raz czuć byle co, zdarzyło mi się, że pękł przewód powrotu z wtryskiwacza i usterkę zauważyłem, po śladach kropel paliwa na tylnej szybie.... Nie było kompletnie czuć zapachu paliwa w kabinie, a to był stary opel, gdzie czuć było byle co.
W tym materiale dowiemy się co tak naprawdę było przyczyną usterki, sprostowanie poprzedniego materiału który można obejrzeć tu ruclips.net/video/ukqWOW6WUec/видео.html
i nadal nie wiemy
jak tam fazator i sadowe batalie kiedy jakie info?
klient powinien za wszystko zapłacic,nie wydawaj auta,nie inwestuj swoich pieniędzy,jak trzeba idz do sądu
@@andrzejdomanski3289 auto musi wydać - nie znasz prawa.
Klient dał dupy - powinien wziąć rzeczoznawcę.
Policz mu wszystkie roboczogodziny według normalnych stawek, a jak się nie podoba to niech zabiera ten śmietnik i radzi sobie sam. Pomagać należy ludziom uczciwym, którzy to uszanują. Jeśli pomożesz oszustowi to będzie Cię miał za frajera.
Ewentualnym procesem nie musisz się martwić. Pozywając warsztat to klient będzie musiał udowodnić, że z waszej winy wystąpiła awaria. W przypadku drutowanego rupiecia o nieznanej historii jest to niewykonalne. Poza tym facet przyznał się do udziału w oszustwie skarbowym i nie zdecyduje się na spór z osobami, które o tym wiedzą.
Moja subiektywna teoria spiskowa: Młody chad kupił wymarzoną eskę, która okazała się gniotem, bo kosztowała może 10k mniej od takiej prawdziwej lalki. Przy naprawie auta u Ciebie wyszła grubsza akcja, gdzie tego klient nie przewidział i musiał przełknąć to, że musi wpompować X kasy w auto. Auto zrobione, a w trakcie naprawy klient był informowany, że jest lipa z wałkiem po czym stwierdza, że będzie ok więc montujecie stary, łączniki wydechów też nie wiadomo ile kosztują, ale przecież ma być przelot czy tam bóg wie co jeszcze. Auto odebrane i upalane jak na młodego chada przystało i niestety prawdopodobnie pierwsze co klękneło to wałek, a po nim cała reszta, bo auto zostało zagotowane i prawdopodobnie nie był to jeden raz. Młody zgłasza reklamacje, że auto po naprawie nie działa, coś się stało i zwala winę na mechanika lub wadliwy element napinacza powtarzając, że auto użytkuje spokojnie i olej jest zawsze rozgrzany. W międzyczasie wychodzi akcja, że manszeta na przegubie zerwana oraz widoczny luz, ale klient twierdzi, że wjechał w drut itp, tylko ten drut musiał być jak gilotyna, bo idealnie równo manszeta została przecięta co świadczy o tym, że klient upalał ,,bączki". Podejrzewam, że ten znajomy mechanik był jakimś kolegą z forum audi, który mieszkał z 300km dalej, a że przy diagnozie spędziliście 4h on wisząc na telefonie z funflem, a ty z kolega rozbierając silnik, a może właśnie czekali na wasz błąd, nie po to robił co chwilę zdjęcia. Jeszcze w międzyczasie klient się wysprzęglił z faktem, że próbował dodawać gazu, a auto nie chciało wejść na obroty.
Moim skromnym zdaniem powinieneś wszystkie części spakować do eski i wystawić tą padlinę przed warsztat, niech młody zabiera i się buja z naprawą na własny koszt. Mając takie niepowtarzalne dowody w życiu bym się nie podjął naprawy auta, nawet gdyby zapłacił extra siana, bo by znowu zaczął coś kombinować. Ten klient jest jak nowotwór dodatkowo z przerzutami.
Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój sytuacji, lubię słuchać takie przypadki i w jaki sposób one się kończą. Wiadomo to są sytuacje stresowe, ale nie ma co się podłamywać, trzeba być twardym jak żelki z biedronki, albo ,,poczuć chłód zwycięstwa, a te stare k.. niech marzną w cieple".
Prawidłowo
Amen
Dokladnie! Zgoda!
Olej rozgrzewał zawsze ! Hehe
Układ rozrządu to mechanika precyzyjna. Zostawienie jednego elementu wysłużonego, jak przytartego wałka powoduje uszkodzenie całego silnika spalinowego już po 2000 km przebiegu. Przegrzać silnik tak, aż z oleju zrobi się smoła to każdy umyślne to może zrobić. Klient pożałował kasy na poprawny remont silnika bo zostawił krzywy wałek (wykrzywiony z powodu braku chłodzenia silnika w skutek wycieku płynu chłodniczego z pod czujnika) więc moim zdaniem reklamacja się nie należy. Identycznie, jakby ktoś wymieniłby tylko tarcze sprzęgła a zostawił stary docisk bo sprzęgło się będzie ślizgało a nierówności na docisku zetrą okładziny sprzęgła zanim dwie powichrzenie się dotrą a w praktyce cos się prędzej urwie niż dotrze. Analogicznie wymiana klocków hamulcowych bez wymiany tarcz. Takie zestawianie części nowych z używanymi w samochodach nie działa poprawnie bo elementy nie współpracują bo nie dolegają całą płaszczyzną między sobą a to powoduje powstanie sił zginania i okresowego blokowania się elementów. Prowadnice na zacisku hamulca, jak zardzewieją to hamulce się zablokują i ulegną spaleniu.
Przykra sytuacja, ja widzę trzy rozwiązania:
1) Naprawia Pan samochód, straci Pan czas i poniesie koszty - Klient dalej będzie rozsławiał opinie że nie rzetelny warsztat i że go chcieliście oszukać. Pozostawi to otwarte drzwi klientowi na późniejsze roszczenia "a może coś jeszcze ugram"
2) Nie naprawia Pan samochodu, mając wystarczająco dowodów szykuje się Pan na sprawę w sądzie. Straci Pan czas i poniesie koszty - Klient dalej będzie rozsławiał opinie że nie rzetelny warsztat plus Klient traci czas i ponosi koszty.
3) Jeśli ma Pan wystarczająco dowodów że szkoda z winy klienta, proszę podać klienta do sądu o próbę oszustwa i wymuszenia usługi po przez straszenie sądem. Straci Pan czas i poniesie koszty, teraz klient będzie musiał udowadniać o swoich intencjach, straci czas i poniesie koszty.
W biznesie nie ma sentymentów, Pana warsztat ma zarabiać pieniądze a nie służyć jako organizacja charytatywna. Życzę sukcesów i powodzenia w tej trudnej sytuacji.
Wniosek mam taki, kupił minę i po roku szuka jelenia do oddania kasy, szczerze do sądu niech idzie, ciekawe co udowodni??
nie pójdzie do sądu jak nie poszedł po zakupie tego trupa. Druga sprawa nie stać go .
Do ludzi ze zlotów, na które jeździł ten złom:
Na 100% są wśród Was ludzie, którzy posiadają nagrania kiedy to Audi jest katowane. Pomóżcie uczciwemu mechanikowi i podrzućcie mu to na maila albo w hakiejś innej formie. Warto mieć znajomego, wdzięcznego mechanika, który umie zrobić cuda z silnikami, które macie w Waszych perełkach.
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
+1 . Dobro wraca
👌🍻
@@MG-db3quserio pytasz czy się wygłupiasz? Przecież klient mówił, że auto nie było katowane.
@@rav6392audi ma zapierdalać i nie protestować 😉
@@MG-db3quo dziwo kiedys w swojej foczce rodzinnej w gwarancji stało: nie bedziesz utrzymywał dłużej prędkości wiekszej niz 150kph ( w realu dawala rade godzinami na autobahnie ofcourse ) , nie bedziesz przegrzewal silnika itp, w zasadzie da się wykluczyc gwarancje po zdecjnieciu na wskutek katowania
Od razu lepiej sie słucha historii warsztatowej jak czlowiek ma świeży umysl i ciało 👍👍👍
Jestem pod wrażeniem Pana wielkiej cierpliwości, uczciwości i wiedzy. Tego klienta już bym nigdy nie obsłużył a każdą naprawę dokładnie dokumentował tak by potem nie było wątpliwości... Pozatym auta w tragicznym stanie technicznym powinny być automatycznie kierowane na stacje kontroli pojazdów...
Gratuluję spokoju i wytrwałości! Ale pamiętajmy że są też uczciwi klienci i proszę przez pryzmat kilku buraków nie zmieniać podejścia jakie masz do tej pory 👍💪💪💪
Łukasz nie przejmuj się hejtami. Bałwany oglądają Twoje filmy za darmo, dłubią w nosie i szukają w czym Cię tu poprawić. Nie czytaj tych wypocin, szkoda zdrowia. Jesteście zajebiści i nie musicie nic zmieniać
Szanuję, podziwiam i współczuję.
Moja wiara w ludzi również sprawiła, że nie raz po tyłku dostałem. W myśl powiedzenia, kto ma miękkie serce, to ma twardą....
Powodzenia w pracach! Życzliwych osób wokół i cierpliwości życzę!
Nowy cykl umieszczania filmów mi osobiście pasuje, bez spiny, w Twoim rytmi.
Pozdrawiam. :)
Bardzo dobrze wyjasnileś wszystko... Tak trzymaj💪💪💪 pozdrawiam 🙂
Współczuję - typowy "wał" ze strony klienta! Skoro już wcześniej miałeś takiego "asa" to po co Panie Majster naprawiałeś mu samochód? Trzeba takiemu pokazać tabliczkę z napisem "tego klienta nie obsługujemy"! Pozdrawiam i życzę sukcesów! Dobra robota z tym materiałem!
Panie Łukaszu zero litości, nauka dla oszustów ma drogo kosztować bo jak raz sie uda to zawsze będzie tak robił .Pana podziwiam za cierpliwość i uczciwość.pozdr.
Cześć. Profesor Chris też zrobił kiedyś naprawę gwarancyjną seata. Potem trafił na film jak palant na dotarciu po pierwszym remoncie palił gumy pod marketem. Morał z tego taki, żeby na piśmie dokumentować pomysły druciarskie klientów, jak ewidentnie coś nie gra-jak z tymi ciężko obracającymi się wałkami, albo nie naprawiać. Pozdrawiam.
Tak by się przydało. A może by zrobić zapis w takiej umowie naprawy że klient zobowiązuje się do udostępnienia nagrań z ostatnich 100km przed zaistnieniem awarii (oczywiście chodzi o kamerki samochodowe) .
@@polkris1173 Nie do zrealizowania,ale jak wałki ciężko chodzą, albo coś podobnego,a klient decyduje,że tak ma być, to zapisać można.
Tylko, że tam poszły tuleje i tłoki tak? To się zgadza.
A to nie był Rover? I tam Profesor dał ciała! Bo jakoś już nie komentował jak się sprawa zakończyła w sądzie!
@@sztukmistrzzmlekoity383 coś wiecej?
dzięki Tobie naprawiłem silnik kapitalka opla 1.6 xer jestem amatorem ,ale pomogłeś mi filmami nauczyć się wszystkiego dziekuję CI daleś mi motywacje pozdro
Podziwiam za cierpliwość. Wniosek jeden- czas na selekcję aut do naprawy. Masz już na tyle wyrobioną markę że nie ma sensu brać ryzykownych klientów. Niestety nie można godzić się na półśrodki i prośby klientów żeby przymykać oko na wybiórcze naprawianie usterek. Trzeba wyciągnąć wnioski i robić swoje. Pozdrawiam
Lepiej dzień posiedzieć na dupie jak później się tłumaczyć jakiemuś obszczymurowi że nie jesteś piekarzem tylko mechanikiem. Tak się kończy jak chcesz być dobrym...
To bardzo dobra podpowiedź,sam ją stosuję, co prawda w innej branży ale się sprawdza,zawsze sprawdzam opinię o kliencie a jak mam mieszane uczucia to jakoś najbliższy wolny termin mam za rok
Też miałem podobny przypadek przy wymianie rozrządu w KIA 2.5 CRDi.Sprawa miała skończyć się w sądzie ale koszta jakoś zostały rozłożone.Przyjechał klient na wymianę rozrządu i ta usługa została wykonana.Po którymś z kolei odpaleniu silnika pojawiły się stuki wskazujące na panewkę,jednak klient upierał się,że wszystko było do tej pory ok i silnik nie był katowany.Sprawdziłem ponownie(kilkakrotnie) to co zrobiłem i wszystko było ok.Po kilkumiesięcznych przepychankach i rozłożeniu silnika okazało się,że panewki gówne nie istnieją.Wał nie nadaje się do regeneracji a blok pojechał na przestrzał.Silnik jest już poskładany i szczęśliwie jeżdzi ale również kilka miesięcy póżniej dowiedziałem się ,że był chipowany i pewnego dnia zgasł i nie dał rady zakręcić.Klient zawiózł go lawetą do innego warsztatu gdzie wymieniona mu akumulator, po czym silnik ponownie odpalił.Okazało się,że była to zbedna wymiana aku ponieważ to spuchnięte panewki spowodowały to ,że nie dał rady kręcić.Zebym wiedział o tym wcześniej to nie wziąłbym go do wymiany rozrządu.Zbędne nerwy ......Nie czuję się winny za brak weryfikacji innych elementów silnika,ponieważ przyjechał tylko na zwykłą wymiane rozrządu....szkoda tylko ,że nie wspomniał o wcześniejszych przygodach
Jak masz miękkie serce to musisz mieć twardą dupę.Szkoda Twojego czasu i poniesionych kosztów ale cieszę się że doszedłeś prawdy.Pozdro byku, nie poddawaj się nigdy !
Nie mógłbym wykonywać Twojej pracy bo co drugi cwaniakujący kurwiarz by dostawał z bańki za próbę wyłudzenia! Bardzo lubię Twoje filmy!!!💪💪💪
Tez uważam ze kupił gruza i kombinował jak go doprowadzić do ładu na czyjś koszt a może to nie pierwasza jego zagrywka albo ma jakiegoś doradcę co tak przekombinował i się udało
Elastyczny pasek rozrządu🤣🤣 Rób dalej swoje bo robisz to jak należy👌👊 Wszystkiego dobrego!
Ja ma elastyczny ale pasek gumowy w gaciach
Najlepsze jest w to że nawet jak odwrócisz jedną stopkę to wałek będzie sie kręcił. Zrobiłem tych silników dziesiątki i nie raz nie dwa odwróciłem a wałek chodzi pięknie
Klient studiował kierunki: Cwaniactwo i kombinatorstwo w Michałowie.
Dla zasiegu . Dovra robota ,jak zwykle. Pozdro byku!
Zajobiste są te opowieści! Dzieki że masz odwage dzielić sie nimi! !
@garagepoland Panie mechaniku Łukaszu - ja napiszę dwie rzeczy - gdzie według mnie popełniłeś błąd i co powinieneś zrobić, żeby ten błąd naprawić (i uniknąć w przyszłości).
1. Przyjąłeś do warsztatu gruza. Auto kupione od handlarza i złożone na sztukę. Można było domniemywać, że handlarz jest nieuczciwy, auto wyeksploatowane i będą z nim problemy - ale ok, to niewiele zmienia. Chłopak chce robić, to robisz. Ale zrobiłeś coś jeszcze lepszego - zasugerowałeś, żeby auto zwrócić do handlarza. I dowiedziałeś się, że na umowie jest zaniżona kwota. Wyszło na to, że nie tylko handlarz był nieuczciwy, ale klient także jest "szemrany". I tu jest ten błąd. Przyjąłeś podejrzane auto od podejrzanego klienta nie podejrzewając problemów. Ja bym na twoim miejscu nie przyjął.
2. Teraz jak z tego wyjść. Klient grozi sądem, ty najpierw deklarowałeś naprawę na swój koszt widząc swoją winę albo po prostu brak winy klienta, teraz chciałbyś się z tego wykręcić, żeby nie ponosić odpowiedzialności za nie swoje błędy. Policzyłbym wszystkie koszty, od początku do końca. Części, czas, montaże, demontaże, diagnostykę, no wszystko co się da. Zebrał dowody - ponadnormatywne zużycie sprzęgła, oleju - wszystko to, co było nowe, wymieniane, na co masz papiery, faktury i co możesz w sądzie udowodnić. I teraz kładziesz klientowi na szali dwie rzeczy - albo idzie do sądu i w razie przegranej ponosi wszystkie wykazane koszty naprawy auta albo się dogadujecie. Jak nie będzie chciał się dogadać to niech spada. Dla ciebie co za różnica? Jak przegrasz w sądzie to będziesz musiał zrobić mu auto na swój koszt. Jak nie będziesz chciał iść do sądu, to i tak pewnie będziesz musiał zrobić mu auto na swój koszt. Ale możesz w sądzie wygrać. Tylko musiałbyś to wszystko jakoś sobie rozpisać i poukładać logicznie, bo w filmach masz totalny chaos.
Pozdrawiam i życzę pomyślnego rozwiązania sprawy.
Na początek wystawiłbym fakturę za demontaż silnika. Później z racji, że klient mało wiarygodny poprosiłbym zaliczkę na części potrzebne do remontu. Następnie po każdym etapie naprawy kolejne zaliczki aż do finału. Podziwiam Pana cierpliwość.
Bardzo źle zachował się właściciel pojazdu typowy bezmuzg cwaniak tępić to 👍👍👍
Brawo Łukasz. Podziwiam Cię za cierpliwość, naprawdę.
Licz sobie za każdą poświęconą godzinę na ten wóz. Jak klient już wcześniej dostawał sygnały że coś jest nie do końca sprawne i teraz wyszło ze musi za swoje zaniedbanie zapłacić to nie ma prawa cię o to obwiniać. Powiedz klientowi że masz udokumentowaną historię i całą diagnozę oraz że konsultowałeś się z prawnikiem. Tak żeby klient był świadomy że jesteś przygotowany że jak by się chciał z tobą sądzić.
Choć pracuje w innej branży to już nie raz miałem sytuacje że klient naciska, mija się z prawdą i chce niesłusznie rekompensaty.
Nie dawaj się zrobić w konia. Pamiętaj tylko prawda nas uratuje.
Świetny film, rób swoje bo robisz to dobrze.
W życiu bym tego nie robił za free ,za to co odjebał płaci wszystko cwaniak .Co do złotówki 😂😂 dobra robota z Waszej strony wszechwiedzących nie brakuje ale działa to w obie strony bo tak samo jak mamy nieuczciwych klientów to i mechaników Tutaj powinien mordę zamknąć i zapłacić po dobroci a jak mu nie pasuje całość 👍👍👍A jeśli jego kolega taki fachowiec czemu mu tego nie robił, bo to padaka była 😂😂😂 i młodego przerosło tzn Przerost formy nad treścią 👏👏👏
Powinien zapłacić i to podwójnie
Szacun za cierpliwosc i podejscie
Zagroź klientowi zgłoszeniem na policję - próba wyłudzenia naprawy.
Tylko patrząc z boku i zakładając, że poza mieszaniem się w zeznaniach obie strony mogą być bez winy i winne jednocześnie.
Autor wspomina o flashu który był modyfikowany. Być może klient jeździł w miarę spokojnie, ale silnik tak naprawdę zabiła temperatura od źle wykonanego chiptuningu. Nie pierwszy i nie ostatni silnik upieczony przez tunera, a męczy się właściciel i mechanik.
@@machefi6539sprzęgło i inne rzeczy też się wycierają od spokojnej jazdy na programie bez katowania?..
@@machefi6539 - brawa dla tego pana za celną i obiektywną uwagę
Tacy ludzie nie mają prawa nazywać się ludźmi to zwykły smiec bez godność , współczuję Ci bardzo i na przyszłość mniej wapolczuj ludziom klientom bo potem tak się to konczy Pozdrawiam
Każdy sensowny rzeczoznawca potwierdzi, że samochód nie przejedzie 2000km na źle złożonym rozrządzie. Jeżeli byłby źle złożony, to na bank byłyby braki w mocy. Ale reklamować po 2000 to jakiś absurd.
Nadal podtrzymuje swoją opinię o Twojej DOBREJ Pracy, szacun za tak wnikliwie dotarcie do PRAWDY. pozdrawiam Jakub Galant.
Łukasz oglądam cię od początku i naprawdę wydajesz się dobrym chłopakiem. Podziwiam cię za cierpliwość bez kitu. Życzę ci jak najmniej takich klientów!!! Z chęcią idealnym pod twoje ręce moje Volvo bo wydajesz się sumiennym człowiekiem 😊 ale niestety nie po drodze do ciebie. Pozdrawiam z Nottingham
Który, młody rycerz ortalionu kupuję V-ke do dziadkowej jazdy po gazetę i na mszę w niedzielę 🤣🤣🤣
Ej ej ej, ortalion to nie sa tanie rzeczy
Ja lubię jeździć powoli i spokojnie 😅
Ja
Komentarz jak z MK4👍
Mam V6 i przez rok zrobiłem 3.5 tys km (z czego 95% po mieście).
Łukasz - pełny szacun za robotę i podejście do tematu. Bardzo lubię oglądać Twoje naprawy i komentarze. Obejrzane i wysłuchane w 107%. Pozdrawiam serdecznie.
I cyk - VIN na czarną listę polskich mechaników ;)
Ogólnie za tyle przy tym pracy to koszt robocizny około 5300zl i tak nie będzie miał krzywdy
Jeżeli walki chodziły ciężko.
Wtedy podpisałeś na siebie wyrok, robiąc dalej...
Będące już zatarcia nie trafiły na swoje miejsce ( zadry w rowki) co zpowodowalo szybko tykająca bombę.
Szacunek że jesteś tak szczerą osobą i masz rzadko spotykane podejście mianowicie chęci do naprawy ewentualnej swojej pomyłki.
Jednak że przez takie coś klientowi zapala się cwaniacka lampka
:/
Mogę się tylko domyślać że ciężko to równoważyc. Przy obecnych autach jekie jeżdżą u nas po drogach 😅
I narcyztycznym podejściem właścicieli swoich pojazdów zwalajacych winę na wszystko do okoła. Tym czasem sami kupili złom i sami nie są w stanie go należycie ogarnąć 😢
Widzieliście za pierwszym razem ,że to ULEP. Po co braliście to padło na warsztat ? Już za pierwszym razem powinni to odholować na złom .
Widzisz jak masz miękkie serce ❤️ to masz twardą dupe .
Prawda jest taka ze ja nie ufam klientowi żadnemu .
Moze trzeba bylo zrobić diagnostykę cała i wtedy wezwać klienta ale tego nie wiem mnie tam nie było
Za dobry jesteś i postawiłeś stopkę na minę przeciwmechanikową :)
Fajny film, szkoda nerwów Łukasza. Bardzo merytorycznie i rzeczowo spokojnie, i te kilku sekundowe pauzy aby ciśnienie opadło :D Pozdrawiam!
Wielki szacun za cierpliwość💪💪, skasuj klienta za wszystko to się nauczy, że zakup V wiąże się z kosztami i tu nie ma miejsca na oszędność. Brawo za odcinek 💪💪💪👏👏
Szacun za twoją pracę
Skąd ja to znam .....
i dlatego jak robię na warunkach klienta 0 gwarancji , a jak na moich to jest gwarancja. Młodych gniewnych nie brakuje.Współczuję tobie.Świetny film edukujący młodych i gniewnych.Pozdrawiam
Też pracuję z klientami i wiem że przez takich ........ wyłudzaczy - napraw bo zepsułem ale mi się za darmo należy - potem są sytuacje gdy faktycznie klient nie zawinił ale druga strona ma gdzieś z tyłu głowy, takie sytuacje i nie chce być drugi albo kolejny raz oszukana. Finalnie, coś co można by było a nawet należało rozwiązać na korzyść klienta robi się problemem. I tak naprawdę żadna ze stron nie jest winna. Winę za takie sytuacje ponoszą takie małe ........ jak właściciel tego szrota.
A w kwestii zadanego pytania. Pewnie pieniędzy za diagnozę już nie odzyskasz. Trzeba to przełknąć. A szrota przed warsztat, silnik na a paletę i informacja do tego ......... Niech zabiera bo od tego momentu liczone jest placowe w kwocie 200 za dzień. Kij z nim!
Wielki szacunek za cierpliwość i bardzo profesjonalne podejście do klienta.
Ja bym go dawno zatłukł tym wałkiem ;)
Pozdrawia.
Zdrowia i dużo cierpliwości do takich klientów
Świetny odcinek! Kupa roboty przy montażu filmu i dowodów rzeczowych. Profesjonalnie to za małe słowo! Życzę Wam aby sprawa zakończyła się szybko. Czekam na finał. Pozdro!
Witam Lukasz,oraz wszyskich ludzi dobrej woli. Dzieki za ta prawde,za wiedze,za chec pokazania nie tylko wlasnych slabosci (naiwnosc) ale i jakie chu.. zyja wokol nas i bez przerwy chca nas oszukac!! ,wygladajac jako mlodzi,biedni,naiwni...Zycze ci Lukasz, oraz twoim zespole i rodzinie powodzenia i zdrowka w zyciu!! :)
W tej całej historii jest jedna bardzo dziwna rzecz. Jakim cudem Ty jesteś taki naiwny i tak bardzo idziesz na rękę dla tego typa? Jak to możliwe, że bierzesz, aż tyle na siebie? Od początku dostajesz samochód, który rozchodzi się w szwach. Godzisz się na pomijanie wymiany części, które są już niemal martwe, zakładasz uszkodzone wydechy itp. Kim dla Ciebie jest ten koleś? Nie znam nikogo kto by dla obcego klienta, który pretenduje do miana "generatora problemów" poszedł w tylu sprawach na rękę. Lubie Twoje filmy, ale tu mnie zszokowałeś. Przecież od samego początku koleś powinien dostać pismo do podpisania, że możesz naprawiać i zostawiać stare graty, ale Ty nie dajesz gwarancji na nic i albo ufa albo niech szuka kogoś innego. To o czym opowiadasz jest wręcz abstrakcyjne, ale najbardziej odjechane jest to jak do tego doszło (licząc od dnia kiedy po raz pierwszy ujrzałeś to auto).
Jak jakaś tele nowela typu trudne sprawy w pełni się zgadzam co Pan napisał . Dodał bym od siebie tylko że będzie dla mie dziwne jak Majster to złoży jeszcze za free .
"Jak do tego doszło ...nie wiem..."
@@TheDriverforeverzłoży złoży bo nie chce rozgłosu a jedną sprawę już ma i pójdzie zła renoma.
@@grand449 Prawda sama się obroni , nie świruj bracie. Uważam , że jeśli się coś odjebało ...to później trzeba mieć cywilną odwagę żeby się przyznać ... a nie całe życie liczyć "na darmową naprawę".. ale do takich spraw trzeba zamiast rurek nosić spodnie i mieć jaja.
Klątwa audi. Klienci z grupy podwyższonego ryzyka. Oddaj auto, niech sobie sam zrobi na następnym zlocie, najlepiej z kolegą z telefonu.
skasować za wykonane prace i oddać w częściach lub za każde następne prace kasować z góry...
W szoku jestem że chcesz to robić na siebie. Swoją drogą co oznacza "ciężka praca walka"? Jak da się wałek obrócić ręką za wałek i ma wyczuwalny opór, jak da się na tych samych zasadach obrócić ale tylko za kółko rozrządu, czy jak trzeba brać klucz?
Ja uważam, że ten klient od audi jest w zmowie z tym od kół zmiennej fazy. Tamten mu zapłacił, żeby kupił jakiegoś gruza i przyjechał na naprawy do Twojego warsztatu, a po naprawie specjalnie go pałowali na maxa, żeby się zepsuło
Moja ulubiona teoria spiskowa 👍
Spakować silnik i resztę klientowi do bagażnika poinformować o nie uzaniu gwarancji obciążyć kosztami diagnozy lub nie i pożegnać się ewentualnie zostaje sprawa sądowa
Ludzie są stuknięci kupil s’ke OKAZJE i masz babo placek. Dobry uczciwy czlowiek z ciebie pozdro ❤️
Mówią, że rolnicy to młotki, a każdy już wie, że żaden mechanik naprawiając silnik od ciągnika nie da gwarancji jeśli nie będzie wymienione to co mechanik uzna za stosowne. Tam naprawy idą w 50 - 100 tysi. I nie można pozwolić na ustępstwa. Twoją winą jest brak podpisania rezygnacji z gwarancji przez klienta bo nie przemyślałeś, że najpierw mogą paść wałki rozrządu a potem pasek.albo robimy wszystko i jest gwarancja albo nic
Świetna prezentacja i mnie przekonuje Twoje wyjaśnienie sprawy. Na przyszłość rada. Przy pierwszej weryfikacji i naprawie wszystkie twoje sugestie i uwagi do klienta np. /ciężko obracający się wałek rozrządu i decyzja klienta/ opisane na fakturze przy odbiorze i jego podpis że się z nimi zapoznał. Co do zapłaty trudno się wypowiadać za dużo było deklaracji z Twojej strony przed weryfikacją przyczyny usterki.
Podobnie jak u profesora zaraz po robieniu silnika ludzie testują samochód przecież jest na gwarancji
Mialem kilka samochodow w zyciu, nowych lub starszych i nigdy nie testowalem silnika do granic. Aczkolwiek nigdy nie robilem silnika.
Panie Łukaszu znam przypadek z opowiadania od mechanika do którego jeżdżę z samochodem, gościu po paru dniach od naprawy ponownie przyjechał z klekotaniem silnika do warsztatu. Wszyscy byli zaskoczeni co się stało ale dobra bierzemy i naprawiamy bo jest gwarancja. Klientowi naprawiono samochód, a tu niespodzianka za dwa, trzy dni ktoś przypadkowo z niezabezpieczonego forum pokazuje warsztacie mechaniką (inny klient) filmik jak na dawnym poligonie jednostki z Góry Kalwarii ten sam samochód w towarzystwie innych palii tylne opony. Pozdrawiam. Miłego dnia.
Robisz dobrą robote, nie ma co do tego wątpliwosci. Nie daj siebie wykorzystywac. Pozdrowienia
Odcinek to dosłownie petarda( chęć wyjaśnienia, merytoryka podejścia do tematu level HARD), przypomina mi różne podobne sytuacje...Ale empatia i chęć pomocy ludziom zostaje choć człowiek uczula się na różne niuanse
Wlasciciel auta lub użytkownik(bo pewnie auto nie zarejestrowane na niego,zeby zaoszczedzic na oc) to ścierwo...
Po mojemu zrobiliscie jedwn jedyny blad. Przy pierwszej wizycie gdy okazalo sie ze walek chodzi ciezko nie wzięliście go na pomiar czy jest krzywy czy nie i nie odmówiliście naprawy bez jego wymiany
Wałek mógł się skrzywić po kolizji ogólnie dziwna sprawa tutaj zaszła
Krew mnie zalewa jak slysze o tych cwanaikach znaja sie lepiej niz my 😂 a my czasami ich sluchamy😢
młody rycerz kasy ma na dotartą Fabię, ale Ska się po. nocach śniła ...
Panie Łukaszu niech Pan się szanuje, po kiego.Pan wchodzi w takie naprawy/klientów.
Głowa do góry , i nigdy więcej...
Serwis audi liczy juz około 700zł za rg. Policz 2/5 skoro masz dovre serce czyli po 280zl. Pewbie 2 dniówki poszy 16x280=4480zl
Może warto Cepiki sprawdzić na przebieg... Cofnąć licznik i przyprowadzić do warsztatu też można "panie 2000km zrobione i coś stuko"
Niestety stare powiedzenie dobrze się trzyma. Jak masz dobre serce to musisz mieć twarde dupsko, smutne to ale prawdziwe.
Zacznij montować po remoncie silnika urządzenia zbierające dane z pracy silnika, obroty , temperatura, prędkość itp. Np urządzenie zdejmujesz po 2 tyś kilometrów jeśli ktoś zdejmie szybciej to traci gwarancje
Bardzo dobry pomysł.
Powiedz klientowi tak. " nie będę z Tobą rozmawiać skontaktuję się Z Tobą mój adwokat "
Kluczowa decyzja była o zamontowaniu cieżko obracających się wałków prawej strony przez klienta "bo taki jest budżet naprawy". Ty w takim razie powinienieś od razu powiedzieć w takim przypadku żadnej gwarancji/rękojmi na naprawę NIE MA, bo silnik może się zatrzeć albo zerwać rozrząd. I robimy to dobrze albo nic nie robimy.
Gosc ma nature dobrego czlowieka i stad te jego problemy.
Witam, wniosek jest tylko jeden - przeprowadzanie napraw tylko konkretnym klientom, najlepiej firmy. Pozdrawiam
Trzymam kciuki żeby ta sprawa rozwiązała się na Twoją korzyść bo mówisz prawdę a ten klient szuka sponsora całej tej awarii. Ogólnie rzecz biorąc kupił złom który uratowałeś i podjąłeś się naprawy. Szacunek i pozdrawiam!!
ale to nie powinno być śladów tarcia jak się zatarł.
na stopkach?
Powinny byc, ale autor myli rysy z zatarciem wałka
Odpowiedz. Diagnoza silnika równa jest reklamacji. Uznać reklamacje a za diagnozę policzyć i to słono. Nie zapomnij doliczyć czterech godzin po pracy na spełnianie zachcianki klienta.
Niestety wiele razy w pracy na wsparciu klienta doświadczyłam podobnego schematu: klient zgłasza problem, analizujesz, brak pewności czyja wina więc próbujesz polubownie. Jest zgoda. Klientowi naraz coś odpieprza, skoro może ugrać tyle to chce więcej. Analizujesz bardziej, wychodzi jednak że nie Twojej firmy wina, ale koleś miły więc i tak chcesz ziomkowi jakoś pomóc. I on z każdej dodatkowej porady spróbuje wyciągnąć maks co się da, czepiając się dosłownie każdego niedopowiedzianego faktu i każdego źródła które przytoczysz. Morał? Nie kumpluj się z klientem nigdy. Gdy już wiesz, że nie Twoja wina, żegnaj ozięble lub wyceń rzetelnie naprawę. Przykro mi na tą sytuację.
Ostatnim miejscem na Ziemi na którym można znaleźć sprawiedliwość jest sąd... Sprawy toczą się latami a sądy orzekają jak chcą, w majestacie prawa z uśmiechem na ustach... Śmieszą mnie cwaniacy co grożą sądami, potem po 3latach biegania mają serdecznie dość sądów a na koniec jeszcze płacą...
Jeden z komentujących dobrze mówi,na Policje go.2 paragrafy 1-wyłudzenie 2 doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia twoim mieniem ;-)
Współczuję naprawdę takich klientów.
Jeszcze jest opcja niskiego ciśnienia oleju i napinanie hydraulicznego napinacza ,zaczyna skakać a co za tym idzie pasek też i różne napięcia owego paska i powstające naprężenia.
Zwłaszcza że wałek stał dęba.
Myślałem, że to benzyna, bo podobny czarny olej mam w dieslu🤣. Współczuję tematu, bo w tej sytuacji rozbiórka i diagnoza powinna być na koszt klienta, a jak ma problem, to niech idzie do sądu. Niestety w Polsce ciężko o szybki proces i pytanie czy warto tracić zdrowie oraz czas.
Oczywiście masz rację na przyszłość ty werifikujesz tym samy gwarantujesz kapitalną masz to jak masz wątpliwości do jakis części nie bierz na swoje barki problemu
Jak zdecyduje sie cos kupic? Nie ! Tylko z twojego polecenia nawed droszy niz n'a rynku❤
Przegrał silnik walki rozrządu się zablokowały wałek spencznial lub panewki od walka i to spowodowało uszkodzenia napinacza rozrządu . To spowodowało usterkę. Jak zaczęło coś stukac w silniku wykańcza się odrazu silnik. Silnik jak jest remont powinno się jeden bak na luzie spalić. Paliwa. Jak temperatura rośnie odrazu gasi się. Kiedyś z kolegą robiłem silnik od forda eskorta 1.6 16v pełny remont szlify cylindrów szlif wału. Wszystko nowe było. 3 bąki spali zanim z podwórka wyjechał silnik się grzał dym szedł na postoju wentylator załączony 2 minuty i wskazówka szła do góry. Gasił odrazu i potem czekanie aż ostygnięcia i od nowa odpalenie i tak 3 bąki. Potem krótkie odcinki. Max 5 km. Wymiana oleju. 0-30 w olej po 600 km wymiana oleju potem po 1000 km wymiana potem po 10000 tys. Cały czas krótkie odcinki km max 5 km. Silnik dotarł się po 40 tys km po 20 tys km dopiero dłuższe odcinki max 30 km. Silnik od wymiany do wymiany nic nie bierze mu. Przejechane ma na dzień dzisiejszy 400 tys km. Części z najwyższej półki były moim zdaniem źle dotarl silnik przegrzał go pozdrawiam Garage Poland
Tu nie było remontu, tylko rozrząd
widać że nie żałował gazu to w mojej e39 2.8 olej po 9tys km wygląda prawie jak nowy a też czasem dostanie po garach
Po emisji tego odcinka właściciel pewnie wycofa się ze sprawy sądowej. Biorąc pod uwagę stan auta przed pierwszą naprawą to wydaje mi się że silnik wtedy był w podobnej kondycji co nadwozie zdrutowany i zużyty ....
i tu stare przysłowie ma zastosowanie, jak masz miękkie serce tomusisz mieć twardą dupę! Dobrze ,że udało się dojść do prawdy, szkoda tylko,że tyle roboty i czasu poszło się je**ć! pozdr
22:41 jak coś zaczyna działać i nie wiadomo dlaczego to jest to bardziej martwiące niż jak by nie działało.
Witam. Znowu to napisze ale jak dobrze ze nagrywasz swoją prace, ilu mechaników tego nie robi i potem np w sądzie sie przepychają a tak czarno na białym. Pozdrawiam i życze cierpliwości bo chyba jest juz przy granicy
Wymiana klocków ;) najwyższym osiągnięciem ;)
Mi w tej opowieści o spokojnej jeździe od razu coś nie pasowało. Mam wiekowe auto, w którym przy zakupie osłona paska była już wytarta i przy jej dokręcaniu trzeba robić to umiejętnie bo inaczej pasek zaczepia o osłonę i strasznie hałasuje. W tym aucie ta osłona była przetarta na wylot co na pewno było słychać i czuć. Kiedyś Profesor Chris opowiadał właśnie taką historię o kliencie któremu zrobił kapitalny remont silnika, a po jakimś czasie klient zgłosił się na reklamację, że silnik jest zatarty. Z racji, że nie miał powodów aby stwierdzić iż klient kłamie ponownie zrobił kapitalny remont silnika w ramach reklamacji, a po jakimś czasie ktoś pokazał mu filmik jak klient upalał silnik, który był w trakcie docierania. Nauka na przyszłość nie spoufalać się z klientami i gdy są jakieś wątpliwości trzeba je rozwiać żeby mieć pewność, że nie popełniło się żadnego błędu.
Oh co za klient, ręce opadają. Trzymaj się👍👍👍👍👍👍👍👍
Trochę długi ten filmik ale zaciekawił mnie . Współczuję takich klientów
Napinacz jest w takim miejscu, że nie działają na niego siły powstające pomiędzy wałem i wałkiem... Gdyby faktycznie wałek się zatarł w pierwszej kolejności to pasek powinien się urwać lub stracić zęby. Wystarczy pomyśleć, żeby to sobie uświadomić.
Każdy UCZCIWY mechanik o tym wie. Te auta mają ponad 20 lat i nie ma tu tajemnic do odkrycia. A widzom teraz nie przetłumaczysz, bo film nagrany „pod siebie”. Tutaj ewidentnie robi się z klienta ofiarę i oszusta, żeby łatwiej odrzucić reklamację 🥲
Masz chłopie cierpliwość i taką też miałem ale po 27 latach już mi się kończy. Ludzie nie zdają sobie sprawy co kupili i czym jeżdżą. A dzisiejsze autka to tykające bomby a na naprawy niestać większość z nich bo części i czas wymiany danego elementu jest dwa a nawet trzy razy droższy i dłuższy niż było to w autkach z lat 90
Idź na rezonans jak plecy bolą.Chociaż będziesz wiedział czy możesz dźwigać.Długotrwały stres tak potrafi rozwalić kręgosłup jakbyś spadł z kilku metrów.
Że zapachu nie było czuć, to kwestia dyskusyjna. Nie raz czuć byle co, zdarzyło mi się, że pękł przewód powrotu z wtryskiwacza i usterkę zauważyłem, po śladach kropel paliwa na tylnej szybie....
Nie było kompletnie czuć zapachu paliwa w kabinie, a to był stary opel, gdzie czuć było byle co.
Marsz cierpliwość chłopie Zdrowia ci życzę i powodzenia