No muszę ci przyznać rację. Wnioski na koniec 100% trafne. Olej w głowie i w silniku !!!! Brawo. Mój Pierwszy F4i. Ja widzę ile mi BRAKUJE umiejętności (bo mocy moto nie brakuje), żona dopinguje, a syn 6 lat pyta kiedy mu kupię moto :D. Dużo do stracenia DUŻO więcej do nauki!!! Powrotów tyle ile wyjazdów !!!
Na pierwsze moto szukałem SV 650, bo mi się podobała ( V i w ogóle ), ale okazało się, że kolega kolegi sprzedaje Horneta 600 2004 r. Trochę przerażał mnie fakt 100 koni w golasie na pierwsze moto, ale charakterystyka motocykla ( pełna moc w wyższych zakresach obrotowych ), lekkość prowadzenia i ogólna solidność konstrukcji, pozwoliła mi się spokojnie "wjeździć" i nabrać doświadczenia potrzebnego początkującemu by płynnie śmigać po mieście i nie walczyć z maszyną w codziennej jeździe.
Dobrze powiedziane.. Kto jeździ ten wie że duży motor to nie rowerek. 😅 Nie raz zaliczyłem glebę ale dzięki temu wiem co robię źle. Uczymy się przez całe życie. I ważne aby ten olej był dobrej jakości. 😅
Podziwiam tych co jezdza na tych prawdziwych motocyklach , ja jestem bez szans , ale planuje kupic spokojny 125 po miescie i zawsze bede z podziwem patrzec na te PRAWDZIWE maszyny
Ja właśnie na pierwszy motocykl kupiłem CBF 1000 bo miałem okazję kupić dobry egzemplarz i wydaje mi się że był to strzał w dziesiątkę, prowadzi się przyjemnie i oddaje bardzo równomiernie moc. Prawo jazdy zrobiłem tydzień temu i już zrobiłem kilkaset kilometrów :D
Pozdrawiam. Moja droga wyglądała podobnie. Tyle że ja na początku poszedłem szerzej. Z racji wzrostilu i wagi na początku odrzuciłem wszystkie małe pierdziawki. Po przymierzeniu się do horneta 600 też czułem się jakiś za duży. Po długiej bitwie że samym sobą pomyślałem że muszę kupić poprostu coś co mi się podoba i na co pozwala mi budżet. Tdm 850. Teraz wiem że to nie był wybór idealny, lecz po 7 miesiącach sprzedałem i kupiłem FZS 1000. Po dwóch sezonach nie żałuję ani troche, do wagi już byłem trochę przyzwyczajony, silnik w skrajnych przypadkach gdy nie zrzucimy wystarczającej liczby biegów idzie z 1,5tys obr bez szarpania, środek ciężkości troszkę niżej, ogólnie Moto bardziej zwarte i ŁATWIEJSZE(!) Do nauki. Dwa sezony za mną bez przykrych przygód, kilka wypadów na tor też dało mi bardzo dużo.Olej w głowie to podstawa, i umiejętność odpuszczenia. Przy przyspieszaniu na mocnym motocyklu wydziela się tyle adrenaliny że ciężko przestać czasem przyspieszać. Ja to porównuje do tego jakby przerwać sikanie w lub drapanie się po jajach w polowieXD
"Przy przyspieszaniu na mocnym motocyklu wydziela się tyle adrenaliny że ciężko przestać czasem przyspieszać. Ja to porównuje do tego jakby przerwać sikanie w lub drapanie się po jajach w polowieXD" w sedno :)
Zrobiłem na niej całe Bałkany, bardzo wdzięczny sprzęcik. Taki VW Golf wśród motocykli:) Dobre osiągi, zwinność ok, łatwy serwis, tanie części. Czego chcieć więcej?
Witam do tych pierwszych moto należy dodać turystyki i enduro " awenczery" XD Transalp, Tenera , GS 650, DR i kilka podobnych, osobiście pierwszy duży to Transalp 650, kapitalne moto, są w miarę spokojne, wjadą prawie wszędzie, pozycja wygodna, przeloty autostradowe ogarnie, w mieście daje radę. I wtedy można iść w każdą stronę albo bardziej sportową, terenową czy duże turystyki lub czopsy. Bo jeżdżąc tego typu moto spróbujesz wszystkiego, asfaltu, lasu, błota. Kupując Trampka wiedziałem czego chcę turystyka asfaltowa z możliwością wjazdu w teren. Moja dziewczyna zaczęła od Varadero 125, po niespełna roku zrobiła prawko A i w garażu pojawił się drugi Trampek :) a ma tylko 165cm wzrostu, owszem wolne manewry to lekki problem dla niej ale dzielnie sobie radzi ( i od czego są gmole w razie "W" ). Myślę że ten segment moto jest fajną opcją na początek nie za mocne ale z lekkim jadem i dające wiele możliwości. LwG
Z ABSem też da się polecieć przez kierownicę. Kiedyś na torze jak mi typ przeciął tor jazdy to moją FZ6 zrobiłem przypadkowo zupełnie dość długie stoppie, a motocykl miał sprawny ABS :).
Nie wiem czy istnieje jakaś reguła. Ja zacząłem jeździć na 125 ccm - później 600ccm - teraz 1100 ccm. Gdybym miał coś zmienić, to zapewne pierwszy był by jakiś 250ccm. Wybór 125 wynikał z możliwości jazdy na kat B.
50 (ogar 205, miałem ~ 13 lat) -> 60 (Simson S51, miałem ~ 18 lat) -> 500 (Honda CB500, miałem ~ 20 lat) -> 600 (Suzuki Bandit 600S, mam 30 lat) Przesiadka z Simsona na Hondę, to było jak przesiadka z trójkołowego rowerka do turboodrzutowca :P W planach KiloFazer, ale ten Bandit na dobrą sprawę by już wystarczył. PS. Filmik w 100% true stroy.
Ja na pierwsze poważne moto kupiłem Kawkę Z400, no i właśnie je sprzedaje. Ale nie ze względu na to, że mi moc nie odpowiada tylko dlatego, że źle się dobrałem ergonomią do tego motocykla. Nie wytrzymuje w siodle dłużej jak 40 minut. Jest na mnie za mały. Dlatego ludzie wyższy z dłuższymi nogami i rękoma mogą czasem nie mieć zbytnio wyboru co do mocy, mało jest maszyn które są spokojne i duże.
Ło to, to święta prawda! Miałem noooowe 125ccm Kewaay RKF125, po trzech miesiącach sprzedałem i nabyłem Hondę CB500X. Mam ją nadal i uniuniałem ją na śliczną. Fajne moto, które sobie zostawię . Ale, aaleeee, aleeeeeeeee! Śni mi się już po nocach, zobaczone przypadkiem, moto marzenie o poj. 1300ccm.... Zacząłem już zbierać, oszczędzać aby mieć i to moto. LWG
@@ZwyczajnyFacet Mam 190 cm wzrostu i 90 kg ważę, słaby w nogach nie jestem. FJRka na trasy i do lansu, a do miasta i wkoło komina CB500x by została. Zbieram lecz w tzw. międzyczasie co innego może się zacząć śnić...
Bardo fajny filmik. Olej w głowie to podstawa. Tak samo jak #Emil Świerczyński mam fz6 s1, trzeci sezon i jest to mój pierwszy moto. Mój model jest na wtryskach i jednocześnie nie ma mapowania silnika, abs, kontroli trakcji itp. Jedynym systemem zabezpieczającym jest własna głowa. Długo zastanawiałem się i nie żałuję. Skoro kurs i egzamin był na 600 to dlaczego mam kupować mniejszy? Nie mniej podstawy fizyki ze szkoły + świadomość mocy i masy (w zaokrągleniu 100 KM, 200 kilo) + odrobina wyobraźni spowodowały, ze najpierw pojechałem na plac do nauki jazdy i ćwiczyłem manewry z nauki a potem wymyślałem jak to utrudnić. I tak kilka zbiorników paliwa. Trzeci sezon się kończy i nadal jestem zachwycony tym motocyklem. Nadal pamiętam słowa instruktora po ostatniej jeździe: niech Wam się nie wydaje, że umiecie jeździć. Wiecie tylko jak to się robi, ale nie umiecie. Będziecie umieli po 1000 godzinach jazdy w różnych warunkach i na różnych nawierzchniach. Podobno motocykl jest jak kochanka: daje radochę i generuje koszty. Czerpmy więc radochę i nie dajmy zrobić sobie krzywdy. Pozdrawiam, szerokości i przyczepności.
Zgadzam się z tezą, że nie ma znaczenia pojemność a raczej klepki czy są równo poukładane pod kopułą. Sam zrobiłem prawo jazdy po 30tce mając wcześniej prawo jazdy od 16 roku życia, wydaje mi się, że pod kątem motocykla po prostu chciałem poczekać na tyle aby sobie zaufać aby mi na motocyklu nie odwaliło (bądź inny przymiotnik). Z perspektywy dwóch lat na motocyklu to trochę mimo wszystko żałuję, że późno ale tylko w kwestii, że mógłbym wcześniej z rodzicami na tripy motocyklowe śmigać, no ale, what's done is done. Co do pierwszego motocykla po odebraniu kwitu na kat. A u mnie było i dziwnie i specyficznie zarazem. Sam osobiście chciałem tylko jeden z dwóch, albo Honda NC 750 albo Honda Crostourer - obydwa z DCT. I tak wiem, że prawdopodobnie 98.3% koleżanek/kolegów jeżdżących by powiedziało, że DCT to dla lamusów, to jest skuter, z tego nie ma frajdy. No ale czy na prawdę nie ma frajdy? - to raczej interpretacja indywidualna. Ja w karierze zawodowej pracowałem przez pewien czas jako kierowca dla jednej "firmy" gdzie jeśli trzeba to trasę warszawa Krakow robiło się w 1.20 godziny, także ja się wyjeździłem szybko (samochodem) i kompletnie mnie to nie kręci i zapatruję się na przyjemność z jazdy, innego/bliższego kontaktu z otaczający światem i pokonywania kilometrów bez celu albo z A do B (jazda do pracy czy na działkę emerytalną rodziców pod granicą niemiecką z Warszawy)... Ilu ludzi tyle będzie innych punktów zapalnych, które popchnęły nas do dwóch kółek i to jest najlepsze w tym wszystkim, Ale wracając do brzegu, zanim odrestaurowałem pierwszy motocykl bo jest nim do dziś ojcowizna w postaci Hondy CB 400Four supersport z 1977 roku - ot klasyka, ale te podobają mi się jako jedne z nielicznych to defacto pierwszym motocyklem na jakim mając kwit w kieszeni jeździłem był turystyk taty Honda Pan-european 1300 z kuframi, moto mające 140 km i 300+ kg wagi. Oczywiście mając 35 lat myślimy o wiele inaczej niż mając lat 20 np, ale też byłem na pierwszej jeździe zdygany i pewnie byłbym, bardziej nie mając żadnego doświadczenia. Wyjeżdżając pierwszy na tym raz praktycznie opróżniłem cały ogromny bak i pół kolejnego wracając na wieczór do domu. I nic się nie stało, strach i trema prawie przeszły, został respekt przed wagą i mocą. I wydaje mi się, że to jest po prosty kwintesencja doświadczenia które przychodzi z wiekiem. Oczywiście nie każdy długo jeżdżący kierowca (autem czy moto) będzie jeździć dobrze tak samo nie każy świeży i młody kierowca będzie robić to źle. Moc * Waga / doświadczenie+olej w głowie. ZF - dobrze się Ciebie słucha, czekam na następne odcinki. \m/
Witam jeździłem 10 lat temu 125cm później 8 lat przerwy kupiłem yamaha r6 potem zrobiłem prawko na a. Po roku kupiłem turystyka 1100 pojemności i tak sobie podrużuje. Najlepiej mi się nim jeździ i nie kusi jeździć szybko a jest zapas mocy
Moja przygoda z 2 kołami zaczęła się ok 2004 roku jak miałem pierwsza motorynkę , ogara 200 później Sam chody maluch itd , w 2009 jakoś zachcialem mieć jakiś motor kupiłem za kilka stów jawę ts 350 która po miesiącu sprzedałem dalej... 2022 rok kupuje pierwszy skuter Piaggio typhoon 50 i jeżdżę zarobkowo... Na nim Rok 2023 czas spełnić marzenie o R4 Japonii chce kupić 600 lub max 750... W Warszawie trudno kupić coś za kilka tysięcy albo popsute albo sprowadzane dopiero z Niemiec... Wyskakuje ogłoszenie Yamaha FZR 1000 .... 135KM 10km odemnie dzwonię umawiam się piszemy umowę ścigacz na busa... Pierwsze jazdy za mną Bałem się ostro... Reakcja na gaz praktycznie 0-1 nie ma 6 setki że do 4000 jadę jak ford fiesta... Tylko od razu masz ferrari... Masa czuć ponad 200 kg może ze 230kg... Pierwszy raz jak wsiadłem mówię za mocny za duży za ciężki do Ale po drugiej Trzecie jeździe Idzie mi teraz coraz lepiej Na razie zostańmy razem będziemy Bezapelacyjnie do samego końca mojego lub jej😮😮😮😮😮
Ja mam swoje pierwsze moto od 3 lat, kupiłem chyba najbardziej wyśrodkowane moto jakie może kupić żółtodziub - Bandit 650 z 2009r Jeśli mam ochotę sobie spokojnie popyrkać, Bandzior spokojnie sobie ze mną współpracuje, jeśli chcę nieco odkręcić... wiadomo to nie ścigacz, ale nie oszukujmy się swoje pierdo**ęcie też ma i te 86KM robi robotę. Moim zdaniem to bardzo dobre moto do podnoszenia swoich umiejętności, choć ja musiałem swój obniżyć (wzrost siedzącego psa), bo lubię pewniej stać na ziemi całą stopą, a nie tylko czubkami palców. :)
U mnie sytuacja na 1 Moto poważne po 8 latach przerwy nie licząc cbf 125 gdzie po 5h na kursie zdałem egzamin, był hornet 600s. Problem był taki bo jestem na ogół niski 166cm-70kg wagi, no i nie jestem jakoś za specjalnie napakowany. Na forach rożne zdania były odnośnie horneta dla niskiej osoby oraz jego mocy a tym bardziej pierwsze Moto dla niskiej osoby. Szczerze to nigdy nie miałem doczynienia nawet nie siedziałem na czymś większym jak 125 cbfka. Tego samego dnia co kupowałem motocykl miałem pietra i trochę obsrałem zbroję (w końcu chodzi o moje życie) i wręcz panicznie bałem się, że gleba będzie nieunikniona i czy dam radę utrzymać bo to wielki motor, no i ta moc w końcu 100 koni i poważny motor, a nie jakieś romety i inne 125. Bałem się, również manewrowania motorem na postoju czy wraz z nim się nie przewrócę. Efekt ? Sam się zaskoczyłem. Motocykl nie dość, że po pierwszyh wręcz metrach był wyczuwalny to jeszcze lekki jak piórko. Wręcz jak rower. Przestawienie go czy nawracanie wręcz dziecinne- no jak skuter większy. Mocno się zdziwilem. Stopa dotykałem ziemi w połowie mimo to, że 4 h po zakupie czułem się na tyle pewnie, że wziąłem pasażera na przejażdżkę. Wszelkie manewrowanie w mieście, stanie w korkach itp było dziecinnie proste. Ogólnie ludzie robili z igły widły. Najważniejsze mieć odrobinę sprytu, samozaparcia i używania głowy i hornet jak najbardziej dla niskiej osob na początek będzie jak znalazł.
Edit: horneta miałem miesiąc.. obecnie od 4mc jestem szczęśliwym posiadaczem fz1 👍 tak, tak żyje. Zaliczyłem pętlę bieszczadzka oraz serpentyny w Norwegii na wakacjach. No tu już różnica mocy jest mniej więcej taka jakbym znowu brał na pierwsze Moto 600tke.. litr robi już robotę szczególnie przy wyprzedzaniu ma trasie. Dla porównania 600 hornetem jak się wyprzedzało w mieście / wokół komina miało się wrażenie jakby każdy nagle stanął w miejscu.. w litrze masz to samo ale na trasie 😃
Jeszcze zostaje pytanie, czy mamy odpowiednie uprawnienia i czy chcemy je mieć. Jeśli odpowiedź brzmi nie i nie, a nadal chcemy jeździć na dwóch kółkach to zostaje rower, albo zapalniczka :)
Na tyle co ja jeżdżę to spalanie w Moto jest pomijane. Czy spali 6 czy spali 8. Ma mi sprawiać przyjemność. Ale jak powiedziałem, robię kilka tyś kilometrów w roku :)
a ja lubię jak motorek jest poręczny, lekki jak rower... np duke390. dla mnie to takie optimum bo jazda 125tką to cóż... wolę jak motor lepiej przyspiesza niż auto które mam na codzień
Fajny metoryczny filmik, dobrze się go słucha, i dużo masz w tym racji co mówisz, sam jeżdżę fz6 i to mój 4 sezon i jeszcze uważam że dużo przede mną ale już czuje chęć na zmianę na fz1 najlepiej najbardziej do mnie przemawia ten motor 😉
Dlatego też er5 zmieniłem od razu na fzs1000. Były plany na 600 ale wiedziałem, że będę się bił po krótkim czasie z myślami, czy nie zmienić na więcej. Na szczęście nie ma fzs1500 ;)
Mądrze prawisz kolego ja po 20 latach przerwy jazdy na motocyklu a jeździłem Jawą TS 350 kupiłem Bandita 600 , w sezonie zrobiłem około 20tys. km , koniec sezonu przymierzyłem się do Hondy cbr 1100 xx i to był szok dla mnie z jaką łatwością ten motocykl zapier.... grubo ponad 200km/h na ten moment wiedziałem że jeszcze nie czas na ten motocykl .Następny sezon kupiłem po długich poszukiwaniach Honde Vfr 800fi kapitalny motocykl zostaje ze mną na dłużej i po przejechanym sezonie na Vfrce też około 20tys. km zaczynam szukam Honde Cbr 1100 xx do litrów się dorasta i trzeba mieć spore umiejętności żeby tym jeździć LWG
Hmm ja stwierdziłem, ze mam trochę oleju w głowie to na start (bo skuter się nie liczy) kupiłem CB600F bez abs i przy tych ok 96 koniach zaletą jest to, że jest to naked bez szybki i trochę zniechęca do częstej jazdy powyżej 120km/h te trzy sarny co mi w zeszłą niedzielę drogę przebiegały też trochę zniechęcają do latania zbyt szybko w lesie
No na zwierzynę trzeba uważać, bo nigdy nie wiesz jak Ci coś wyskoczy. Jeżdżąc po okolicach trójmiasta naprawdę trzeba mieć oczy dookoła głowy. Szerokości Kolego:)
Ja sobie znowu kupiłem na pierwsze moto elektryka, Zero S firmy zeromotocycles. Jest on rejestrowany jako 125 chociaż jego moc tymczasowa to 60km. Poważnie wywaliłem się tylko raz na ulicy przy ruszaniu. Tryb sport + brak wyczucia + plus ogromny moment pod ręką dostępny od zera i gleba. Od tego czasu mam niesamowity respekt do tej mocy. Czy żałuję zakupu? Tak i nie. Sporo mnie nauczył ten rok z nim. 160km zasięgu trochę mało ale w koło komina i do pracy to perfekcja. Dlatego zgadzam się z autorem filmu. Najważniejsze to poznać siebie i upewnić się jak bardzo rozsądnie myślimy. Im bardziej chcemy odkręcać tym pojemność powinna być mniejsza. W nagrodę dostaniemy może kilka sekund na reakcję w przypadku nagłej sytuacji. Moje kolejne moto o którym myślę to CB650r. Cudowny motocykl, tylko boje się jego mocy dlatego jeszcze czekam, zbieram fundusze i olej w głowie ;) Przyjemnego dnia i szerokiej drogi o/
na moje pierwsze moto kupiłem yamahe fz1 z 2008 i jestem bardzo zadowolony chociaż na początku nieźle się obsrałem jak mi na drugim biegu koło podniosło albo jak na jedynce mi dupa w zakręcie uciekła bo się manetka za mocno przekręciła
Teraz się lekko zmienia postrzeganie motocykli. Znaczna część ludzi zaczyna od 125ccm na prawko B. Może to dobrze, może nie, ALE czasem tacy ludzie nie jadą na plac, tylko odrazu na ulicę. O ile znają przepisy tak te 2oo potrafią zaskoczyć bo jedzie się tym inaczej niż autem. Co do poziomu wyżej czyli większego motocykla - powiedzmy na kat A. Często podczas podróży widzę ludzi którzy mają maszynkę - obojętnie jaką. Sport/turystyk nie ważne. Na prostej odkręcają do końca tak że fazerem 600 nie mogę i nie chce nadążyć, którzy wyprzedzają na czołówkę itd ALE na zakrętach i w zakrętach hamują bo pojawia się brak umiejętności. To jest niebezpieczne, nawet bardziej niż posiadanie litra bo nie jedna maszyna potrafi zaskoczyć na zakręcie.
300 pojemności, ponad 40KM, piękny wygląd:) co tu dużo mówić, jak ktoś ma $$ to czemu nie. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czego konkretnie oczekuję od motocykla. Wygląd rasowy tu jest, moc prawie jak 500cc er5 jest. Jeżeli taki poziom mocy nie jest przeszkodą, to brać w ciemno.
Na pierwsze moto należy wybrać minimum 2 litry i gaz do dechy zwłaszcza na ostrych zakrętach! Jak przeżyjesz to możesz kupić coś mniejszego i jeździć już normalnie (np. 50 czy 125 cc)... 😂 Kto nie jeździł nigdy w życiu na rowerze to naukę powinien zacząć od nauki prawidłowego chodzenia (ponad 90 % ludzi nie potrafi prawidłowo chodzić)... 😂
Dużo zależy od charakterystyki silnika, ja na pierwsze moto kupiłem sv650 kumpel który zdał w tym samym czasie prawko kupił bandita 1200 niby cięższy, niby mocniejszy natomiast charakterystyka silnika, reakcja na dodanie i zamknięcie gazu daje zupełnie inne doznania, inne zachowanie, mając okazje doświadczyć obu maszyn będąc świeżym kierownikiem zaraz po zdaniu prawka stwierdziłem że bandit był łatwiejszym motocyklem, o wiele więcej wybaczał, przymknięcie gazu na bandicie w zakręcie nie było niczym tragicznym natomiast sv robiła się bardzo nerwowa
@@ZwyczajnyFacet bandit na torze jest ociężały jak dla mnie nie chce tak szybko przeskakiwać z jednej strony na drugą więc mimo większej mocy, prędkości jest po prostu nudniejszy, szczególnie na małych krętych torach i mimo większej mocy więcej wybacza kierownikowi który nie ma wprawionego nadgarstka
Porada z olejem w głowie jest kąpletnie bez sensu .Każdy dosłownie 100% wariatów uważa się się za ludzi odpowiedzialnych .Jedzie najebany ? No panie władzo, ale ja jadę bezpiecznie ....
Tylko jedni mowia, ze maja olej w glowie i faktycznie go maja, a drudzy mowia, ale go nie maja. Odwijaja np w zabudowanym ponad 100 i wiecej, albo na piecdziesiatce leca 130 ( bo droga pusta i malo aut ).
Filmiki z lektorem to my szanujemy :)
No muszę ci przyznać rację. Wnioski na koniec 100% trafne. Olej w głowie i w silniku !!!! Brawo. Mój Pierwszy F4i. Ja widzę ile mi BRAKUJE umiejętności (bo mocy moto nie brakuje), żona dopinguje, a syn 6 lat pyta kiedy mu kupię moto :D. Dużo do stracenia DUŻO więcej do nauki!!! Powrotów tyle ile wyjazdów !!!
"Powrotów tyle ile wyjazdów"
W punkt!
Szerokosci:)
Na pierwsze moto szukałem SV 650, bo mi się podobała ( V i w ogóle ), ale okazało się, że kolega kolegi sprzedaje Horneta 600 2004 r. Trochę przerażał mnie fakt 100 koni w golasie na pierwsze moto, ale charakterystyka motocykla ( pełna moc w wyższych zakresach obrotowych ), lekkość prowadzenia i ogólna solidność konstrukcji, pozwoliła mi się spokojnie "wjeździć" i nabrać doświadczenia potrzebnego początkującemu by płynnie śmigać po mieście i nie walczyć z maszyną w codziennej jeździe.
Dobrze powiedziane.. Kto jeździ ten wie że duży motor to nie rowerek. 😅 Nie raz zaliczyłem glebę ale dzięki temu wiem co robię źle. Uczymy się przez całe życie. I ważne aby ten olej był dobrej jakości. 😅
Podziwiam tych co jezdza na tych prawdziwych motocyklach , ja jestem bez szans , ale planuje kupic spokojny 125 po miescie i zawsze bede z podziwem patrzec na te PRAWDZIWE maszyny
Mój pierwszy Moto po 8 latach przerwy gsxs1000, nie ważne ile masz pod ręką, ważne jest to co masz w głowie
Ja miałem podobnie pierwszy moto to gsxs 1000 tylko ze po 20 latach przerwy…
Ja właśnie na pierwszy motocykl kupiłem CBF 1000 bo miałem okazję kupić dobry egzemplarz i wydaje mi się że był to strzał w dziesiątkę, prowadzi się przyjemnie i oddaje bardzo równomiernie moc. Prawo jazdy zrobiłem tydzień temu i już zrobiłem kilkaset kilometrów :D
Pozdrawiam. Moja droga wyglądała podobnie. Tyle że ja na początku poszedłem szerzej. Z racji wzrostilu i wagi na początku odrzuciłem wszystkie małe pierdziawki. Po przymierzeniu się do horneta 600 też czułem się jakiś za duży. Po długiej bitwie że samym sobą pomyślałem że muszę kupić poprostu coś co mi się podoba i na co pozwala mi budżet. Tdm 850. Teraz wiem że to nie był wybór idealny, lecz po 7 miesiącach sprzedałem i kupiłem FZS 1000. Po dwóch sezonach nie żałuję ani troche, do wagi już byłem trochę przyzwyczajony, silnik w skrajnych przypadkach gdy nie zrzucimy wystarczającej liczby biegów idzie z 1,5tys obr bez szarpania, środek ciężkości troszkę niżej, ogólnie Moto bardziej zwarte i ŁATWIEJSZE(!) Do nauki. Dwa sezony za mną bez przykrych przygód, kilka wypadów na tor też dało mi bardzo dużo.Olej w głowie to podstawa, i umiejętność odpuszczenia. Przy przyspieszaniu na mocnym motocyklu wydziela się tyle adrenaliny że ciężko przestać czasem przyspieszać. Ja to porównuje do tego jakby przerwać sikanie w lub drapanie się po jajach w polowieXD
"Przy przyspieszaniu na mocnym motocyklu wydziela się tyle adrenaliny że ciężko przestać czasem przyspieszać. Ja to porównuje do tego jakby przerwać sikanie w lub drapanie się po jajach w polowieXD"
w sedno :)
Na pierwsze moto polecam Hondę CBF 600, koniecznie z ABS, jeżdżę głównie trasy. Mój wiek 36 lat, 4 lata doświadczenia.
Dobry wybór:)
Zrobiłem na niej całe Bałkany, bardzo wdzięczny sprzęcik. Taki VW Golf wśród motocykli:) Dobre osiągi, zwinność ok, łatwy serwis, tanie części. Czego chcieć więcej?
Witam do tych pierwszych moto należy dodać turystyki i enduro " awenczery" XD Transalp, Tenera , GS 650, DR i kilka podobnych, osobiście pierwszy duży to Transalp 650, kapitalne moto, są w miarę spokojne, wjadą prawie wszędzie, pozycja wygodna, przeloty autostradowe ogarnie, w mieście daje radę. I wtedy można iść w każdą stronę albo bardziej sportową, terenową czy duże turystyki lub czopsy. Bo jeżdżąc tego typu moto spróbujesz wszystkiego, asfaltu, lasu, błota. Kupując Trampka wiedziałem czego chcę turystyka asfaltowa z możliwością wjazdu w teren. Moja dziewczyna zaczęła od Varadero 125, po niespełna roku zrobiła prawko A i w garażu pojawił się drugi Trampek :) a ma tylko 165cm wzrostu, owszem wolne manewry to lekki problem dla niej ale dzielnie sobie radzi ( i od czego są gmole w razie "W" ). Myślę że ten segment moto jest fajną opcją na początek nie za mocne ale z lekkim jadem i dające wiele możliwości. LwG
Chorowalem kiedyś na yamaha xt600. Miał kolega, Moto marzenie
Logiczne spostrzeżenia. Mądre słowa.
Dzięki za filmik rozwiałes moje wszystkie watpliwosci 👋👋👋
Pozdrawiam :)
Z ABSem też da się polecieć przez kierownicę. Kiedyś na torze jak mi typ przeciął tor jazdy to moją FZ6 zrobiłem przypadkowo zupełnie dość długie stoppie, a motocykl miał sprawny ABS :).
O proszę:)
no ja na 1 moto kupiłem fz6n po 4 latach zmieniłem na gsx-r 750 k7 ^^ ale mysle nad 2 moto - jakas 300 głownie na torowanie aby
poprawiac umiejetnosci
Nie wiem czy istnieje jakaś reguła.
Ja zacząłem jeździć na 125 ccm - później 600ccm - teraz 1100 ccm.
Gdybym miał coś zmienić, to zapewne pierwszy był by jakiś 250ccm.
Wybór 125 wynikał z możliwości jazdy na kat B.
50 (ogar 205, miałem ~ 13 lat) -> 60 (Simson S51, miałem ~ 18 lat) -> 500 (Honda CB500, miałem ~ 20 lat) -> 600 (Suzuki Bandit 600S, mam 30 lat)
Przesiadka z Simsona na Hondę, to było jak przesiadka z trójkołowego rowerka do turboodrzutowca :P
W planach KiloFazer, ale ten Bandit na dobrą sprawę by już wystarczył.
PS. Filmik w 100% true stroy.
Pozdrawiam :)
Ja na pierwsze poważne moto kupiłem Kawkę Z400, no i właśnie je sprzedaje. Ale nie ze względu na to, że mi moc nie odpowiada tylko dlatego, że źle się dobrałem ergonomią do tego motocykla. Nie wytrzymuje w siodle dłużej jak 40 minut. Jest na mnie za mały. Dlatego ludzie wyższy z dłuższymi nogami i rękoma mogą czasem nie mieć zbytnio wyboru co do mocy, mało jest maszyn które są spokojne i duże.
Hehe nie uwierzysz, ale właśnie nagrywam film, w którym o czymś takim mówię:)
Ło to, to święta prawda! Miałem noooowe 125ccm Kewaay RKF125, po trzech miesiącach sprzedałem i nabyłem Hondę CB500X. Mam ją nadal i uniuniałem ją na śliczną. Fajne moto, które sobie zostawię . Ale, aaleeee, aleeeeeeeee! Śni mi się już po nocach, zobaczone przypadkiem, moto marzenie o poj. 1300ccm.... Zacząłem już zbierać, oszczędzać aby mieć i to moto.
LWG
Co to za model, ten 1300?
@@ZwyczajnyFacetYamaha FJR1300
A to miałem dobre przeczucie:)
Kolega miał chyba przez 2 lata. Na wyjazdy niezastąpiona. Ale do miasta narzekał.
@@ZwyczajnyFacet Mam 190 cm wzrostu i 90 kg ważę, słaby w nogach nie jestem. FJRka na trasy i do lansu, a do miasta i wkoło komina CB500x by została. Zbieram lecz w tzw. międzyczasie co innego może się zacząć śnić...
Bardo fajny filmik. Olej w głowie to podstawa. Tak samo jak #Emil Świerczyński mam fz6 s1, trzeci sezon i jest to mój pierwszy moto. Mój model jest na wtryskach i jednocześnie nie ma mapowania silnika, abs, kontroli trakcji itp. Jedynym systemem zabezpieczającym jest własna głowa. Długo zastanawiałem się i nie żałuję. Skoro kurs i egzamin był na 600 to dlaczego mam kupować mniejszy? Nie mniej podstawy fizyki ze szkoły + świadomość mocy i masy (w zaokrągleniu 100 KM, 200 kilo) + odrobina wyobraźni spowodowały, ze najpierw pojechałem na plac do nauki jazdy i ćwiczyłem manewry z nauki a potem wymyślałem jak to utrudnić. I tak kilka zbiorników paliwa. Trzeci sezon się kończy i nadal jestem zachwycony tym motocyklem. Nadal pamiętam słowa instruktora po ostatniej jeździe: niech Wam się nie wydaje, że umiecie jeździć. Wiecie tylko jak to się robi, ale nie umiecie. Będziecie umieli po 1000 godzinach jazdy w różnych warunkach i na różnych nawierzchniach. Podobno motocykl jest jak kochanka: daje radochę i generuje koszty. Czerpmy więc radochę i nie dajmy zrobić sobie krzywdy. Pozdrawiam, szerokości i przyczepności.
Święte słowa kolego, szerokości i jeszcze wielu sezonów!
Zgadzam się z tezą, że nie ma znaczenia pojemność a raczej klepki czy są równo poukładane pod kopułą. Sam zrobiłem prawo jazdy po 30tce mając wcześniej prawo jazdy od 16 roku życia, wydaje mi się, że pod kątem motocykla po prostu chciałem poczekać na tyle aby sobie zaufać aby mi na motocyklu nie odwaliło (bądź inny przymiotnik).
Z perspektywy dwóch lat na motocyklu to trochę mimo wszystko żałuję, że późno ale tylko w kwestii, że mógłbym wcześniej z rodzicami na tripy motocyklowe śmigać, no ale, what's done is done.
Co do pierwszego motocykla po odebraniu kwitu na kat. A u mnie było i dziwnie i specyficznie zarazem. Sam osobiście chciałem tylko jeden z dwóch, albo Honda NC 750 albo Honda Crostourer - obydwa z DCT. I tak wiem, że prawdopodobnie 98.3% koleżanek/kolegów jeżdżących by powiedziało, że DCT to dla lamusów, to jest skuter, z tego nie ma frajdy. No ale czy na prawdę nie ma frajdy? - to raczej interpretacja indywidualna. Ja w karierze zawodowej pracowałem przez pewien czas jako kierowca dla jednej "firmy" gdzie jeśli trzeba to trasę warszawa Krakow robiło się w 1.20 godziny, także ja się wyjeździłem szybko (samochodem) i kompletnie mnie to nie kręci i zapatruję się na przyjemność z jazdy, innego/bliższego kontaktu z otaczający światem i pokonywania kilometrów bez celu albo z A do B (jazda do pracy czy na działkę emerytalną rodziców pod granicą niemiecką z Warszawy)... Ilu ludzi tyle będzie innych punktów zapalnych, które popchnęły nas do dwóch kółek i to jest najlepsze w tym wszystkim, Ale wracając do brzegu, zanim odrestaurowałem pierwszy motocykl bo jest nim do dziś ojcowizna w postaci Hondy CB 400Four supersport z 1977 roku - ot klasyka, ale te podobają mi się jako jedne z nielicznych to defacto pierwszym motocyklem na jakim mając kwit w kieszeni jeździłem był turystyk taty Honda Pan-european 1300 z kuframi, moto mające 140 km i 300+ kg wagi. Oczywiście mając 35 lat myślimy o wiele inaczej niż mając lat 20 np, ale też byłem na pierwszej jeździe zdygany i pewnie byłbym, bardziej nie mając żadnego doświadczenia.
Wyjeżdżając pierwszy na tym raz praktycznie opróżniłem cały ogromny bak i pół kolejnego wracając na wieczór do domu. I nic się nie stało, strach i trema prawie przeszły, został respekt przed wagą i mocą.
I wydaje mi się, że to jest po prosty kwintesencja doświadczenia które przychodzi z wiekiem. Oczywiście nie każdy długo jeżdżący kierowca (autem czy moto) będzie jeździć dobrze tak samo nie każy świeży i młody kierowca będzie robić to źle.
Moc * Waga / doświadczenie+olej w głowie.
ZF - dobrze się Ciebie słucha, czekam na następne odcinki. \m/
Czy wczoraj nie Jezdzileś może koło UCK w Gdańsku?
Tak pytam, bo widziałem starą hondę:>
@@ZwyczajnyFacet To nie byłem ja, moja stara hondzina praktycznie nie wyjeżdża z Warszawy.
Filmik zajebisty 👍, Moto kupujemy takie jakie się nam podoba 😁😁😁
;)
Nie no. Zajebisty materiał.
A dzięki:)
Dzięki za filmik. Pomogłeś bardzo miałem wątpliwości teraz ich nie mam . Pozdrawiam i LWG
Szerokości i pozdrawiam :)
Witam jeździłem 10 lat temu 125cm później 8 lat przerwy kupiłem yamaha r6 potem zrobiłem prawko na a. Po roku kupiłem turystyka 1100 pojemności i tak sobie podrużuje. Najlepiej mi się nim jeździ i nie kusi jeździć szybko a jest zapas mocy
Moja przygoda z 2 kołami zaczęła się ok 2004 roku jak miałem pierwsza motorynkę , ogara 200 później Sam chody maluch itd , w 2009 jakoś zachcialem mieć jakiś motor kupiłem za kilka stów jawę ts 350 która po miesiącu sprzedałem dalej... 2022 rok kupuje pierwszy skuter Piaggio typhoon 50 i jeżdżę zarobkowo... Na nim
Rok 2023 czas spełnić marzenie o R4 Japonii chce kupić 600 lub max 750... W Warszawie trudno kupić coś za kilka tysięcy albo popsute albo sprowadzane dopiero z Niemiec... Wyskakuje ogłoszenie Yamaha FZR 1000 .... 135KM 10km odemnie dzwonię umawiam się piszemy umowę ścigacz na busa... Pierwsze jazdy za mną
Bałem się ostro... Reakcja na gaz praktycznie 0-1 nie ma 6 setki że do 4000 jadę jak ford fiesta... Tylko od razu masz ferrari... Masa czuć ponad 200 kg może ze 230kg... Pierwszy raz jak wsiadłem mówię za mocny za duży za ciężki do
Ale po drugiej
Trzecie jeździe
Idzie mi teraz coraz lepiej
Na razie zostańmy razem będziemy
Bezapelacyjnie do samego końca mojego lub jej😮😮😮😮😮
Zapowiada się zajebisty kanał, subik poleciał i oby tak dalej!
Dziękuję!
Ja mam swoje pierwsze moto od 3 lat, kupiłem chyba najbardziej wyśrodkowane moto jakie może kupić żółtodziub - Bandit 650 z 2009r
Jeśli mam ochotę sobie spokojnie popyrkać, Bandzior spokojnie sobie ze mną współpracuje, jeśli chcę nieco odkręcić... wiadomo to nie ścigacz, ale nie oszukujmy się swoje pierdo**ęcie też ma i te 86KM robi robotę.
Moim zdaniem to bardzo dobre moto do podnoszenia swoich umiejętności, choć ja musiałem swój obniżyć (wzrost siedzącego psa), bo lubię pewniej stać na ziemi całą stopą, a nie tylko czubkami palców. :)
U mnie sytuacja na 1 Moto poważne po 8 latach przerwy nie licząc cbf 125 gdzie po 5h na kursie zdałem egzamin, był hornet 600s. Problem był taki bo jestem na ogół niski 166cm-70kg wagi, no i nie jestem jakoś za specjalnie napakowany. Na forach rożne zdania były odnośnie horneta dla niskiej osoby oraz jego mocy a tym bardziej pierwsze Moto dla niskiej osoby. Szczerze to nigdy nie miałem doczynienia nawet nie siedziałem na czymś większym jak 125 cbfka. Tego samego dnia co kupowałem motocykl miałem pietra i trochę obsrałem zbroję (w końcu chodzi o moje życie) i wręcz panicznie bałem się, że gleba będzie nieunikniona i czy dam radę utrzymać bo to wielki motor, no i ta moc w końcu 100 koni i poważny motor, a nie jakieś romety i inne 125. Bałem się, również manewrowania motorem na postoju czy wraz z nim się nie przewrócę. Efekt ? Sam się zaskoczyłem. Motocykl nie dość, że po pierwszyh wręcz metrach był wyczuwalny to jeszcze lekki jak piórko. Wręcz jak rower. Przestawienie go czy nawracanie wręcz dziecinne- no jak skuter większy. Mocno się zdziwilem. Stopa dotykałem ziemi w połowie mimo to, że 4 h po zakupie czułem się na tyle pewnie, że wziąłem pasażera na przejażdżkę. Wszelkie manewrowanie w mieście, stanie w korkach itp było dziecinnie proste. Ogólnie ludzie robili z igły widły. Najważniejsze mieć odrobinę sprytu, samozaparcia i używania głowy i hornet jak najbardziej dla niskiej osob na początek będzie jak znalazł.
Edit: horneta miałem miesiąc.. obecnie od 4mc jestem szczęśliwym posiadaczem fz1 👍 tak, tak żyje. Zaliczyłem pętlę bieszczadzka oraz serpentyny w Norwegii na wakacjach. No tu już różnica mocy jest mniej więcej taka jakbym znowu brał na pierwsze Moto 600tke.. litr robi już robotę szczególnie przy wyprzedzaniu ma trasie. Dla porównania 600 hornetem jak się wyprzedzało w mieście / wokół komina miało się wrażenie jakby każdy nagle stanął w miejscu.. w litrze masz to samo ale na trasie 😃
U mnie pierwsze moto to klasyk gatunku czyli ER5 i zajebiście wspominam ten motocykl :) Teraz GSX 1250 fa :)
Tak jak i u mnie, pierwszy moto ER5:) Ta moc, ten wygląd, ten wydech :>
Jeszcze zostaje pytanie, czy mamy odpowiednie uprawnienia i czy chcemy je mieć. Jeśli odpowiedź brzmi nie i nie, a nadal chcemy jeździć na dwóch kółkach to zostaje rower, albo zapalniczka :)
Pierwsze Moto 125 gz. Potem xj600. Teraz gsf1200. I gleba. Myślę o 125ccm pod względem spalania, ale nie rezygnuje z 1200ccm choć pali dobre 6l
Na tyle co ja jeżdżę to spalanie w Moto jest pomijane. Czy spali 6 czy spali 8. Ma mi sprawiać przyjemność.
Ale jak powiedziałem, robię kilka tyś kilometrów w roku :)
@@ZwyczajnyFacet chciałbym mieć moc 1200ccm w masie 125ccm😁
To co powiesz na MT10 :-)
10 litrów przy spokojnej jeździe. Tylko kto tym spokojnie jeździ :D
Fajny filmik.Oby takich więcej.Pozdrawiam !!!
Dzięki, pozdrawiam:)
Żądam więcej filmów o treści motocyklowej :)
Staram się jak moge:(
Ale dzień nie jest z gumy i ciężko wykrzesać nieraz te 2h żeby przesiąść:)
Emil weź ty idź na pstrągi.
@@Draxar1 puknij się w pusty łeb
a ja lubię jak motorek jest poręczny, lekki jak rower... np duke390. dla mnie to takie optimum bo jazda 125tką to cóż... wolę jak motor lepiej przyspiesza niż auto które mam na codzień
LWG Mistrzu ;) uważaj na siebie !
LwG!
Mam zamiar na pierwszy moto zakupic 750 albo litra ,bez oleju w głowie to i na 125 drzewo mozna zaliczyć
Fajny metoryczny filmik, dobrze się go słucha, i dużo masz w tym racji co mówisz, sam jeżdżę fz6 i to mój 4 sezon i jeszcze uważam że dużo przede mną ale już czuje chęć na zmianę na fz1 najlepiej najbardziej do mnie przemawia ten motor 😉
Dlatego też er5 zmieniłem od razu na fzs1000.
Były plany na 600 ale wiedziałem, że będę się bił po krótkim czasie z myślami, czy nie zmienić na więcej.
Na szczęście nie ma fzs1500 ;)
Mądrze prawisz kolego ja po 20 latach przerwy jazdy na motocyklu a jeździłem Jawą TS 350 kupiłem Bandita 600 , w sezonie zrobiłem około 20tys. km , koniec sezonu przymierzyłem się do Hondy cbr 1100 xx i to był szok dla mnie z jaką łatwością ten motocykl zapier.... grubo ponad 200km/h na ten moment wiedziałem że jeszcze nie czas na ten motocykl .Następny sezon kupiłem po długich poszukiwaniach Honde Vfr 800fi kapitalny motocykl zostaje ze mną na dłużej i po przejechanym sezonie na Vfrce też około 20tys. km zaczynam szukam Honde Cbr 1100 xx do litrów się dorasta i trzeba mieć spore umiejętności żeby tym jeździć LWG
Super filmik, laski też oglądają! 😄
Witam :)
Super super super filmik
dziękuję:)
Hmm ja stwierdziłem, ze mam trochę oleju w głowie to na start (bo skuter się nie liczy) kupiłem CB600F bez abs i przy tych ok 96 koniach zaletą jest to, że jest to naked bez szybki i trochę zniechęca do częstej jazdy powyżej 120km/h te trzy sarny co mi w zeszłą niedzielę drogę przebiegały też trochę zniechęcają do latania zbyt szybko w lesie
No na zwierzynę trzeba uważać, bo nigdy nie wiesz jak Ci coś wyskoczy.
Jeżdżąc po okolicach trójmiasta naprawdę trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Szerokości Kolego:)
Bardzo Fajny materiał dzięki
Dzięki!
Ja sobie znowu kupiłem na pierwsze moto elektryka, Zero S firmy zeromotocycles. Jest on rejestrowany jako 125 chociaż jego moc tymczasowa to 60km. Poważnie wywaliłem się tylko raz na ulicy przy ruszaniu. Tryb sport + brak wyczucia + plus ogromny moment pod ręką dostępny od zera i gleba. Od tego czasu mam niesamowity respekt do tej mocy. Czy żałuję zakupu? Tak i nie. Sporo mnie nauczył ten rok z nim. 160km zasięgu trochę mało ale w koło komina i do pracy to perfekcja.
Dlatego zgadzam się z autorem filmu. Najważniejsze to poznać siebie i upewnić się jak bardzo rozsądnie myślimy. Im bardziej chcemy odkręcać tym pojemność powinna być mniejsza. W nagrodę dostaniemy może kilka sekund na reakcję w przypadku nagłej sytuacji.
Moje kolejne moto o którym myślę to CB650r. Cudowny motocykl, tylko boje się jego mocy dlatego jeszcze czekam, zbieram fundusze i olej w głowie ;)
Przyjemnego dnia i szerokiej drogi o/
na moje pierwsze moto kupiłem yamahe fz1 z 2008 i jestem bardzo zadowolony chociaż na początku nieźle się obsrałem jak mi na drugim biegu koło podniosło albo jak na jedynce mi dupa w zakręcie uciekła bo się manetka za mocno przekręciła
😉😆
mój benelli trek 1130 ;)
Ja na na piewsze moto kupiłem sobie simsonka dalej go mam bo go kupiłem w styczniu dopiero
Fajny filmik.
Pierwsze moto powinno być takie, żeby Cię bylo stać na glebę.
Więcej cokolwiek co da się zarejestrować, jedzie prosto i hamuje
Ciekawa teoria :)
Ciekawie opowiadasz
Teraz się lekko zmienia postrzeganie motocykli. Znaczna część ludzi zaczyna od 125ccm na prawko B. Może to dobrze, może nie, ALE czasem tacy ludzie nie jadą na plac, tylko odrazu na ulicę. O ile znają przepisy tak te 2oo potrafią zaskoczyć bo jedzie się tym inaczej niż autem.
Co do poziomu wyżej czyli większego motocykla - powiedzmy na kat A. Często podczas podróży widzę ludzi którzy mają maszynkę - obojętnie jaką. Sport/turystyk nie ważne. Na prostej odkręcają do końca tak że fazerem 600 nie mogę i nie chce nadążyć, którzy wyprzedzają na czołówkę itd ALE na zakrętach i w zakrętach hamują bo pojawia się brak umiejętności. To jest niebezpieczne, nawet bardziej niż posiadanie litra bo nie jedna maszyna potrafi zaskoczyć na zakręcie.
"w zakrętach hamują bo pojawia się brak umiejętności" faktycznie tak jest.
Co sądzisz o r3?
300 pojemności, ponad 40KM, piękny wygląd:) co tu dużo mówić, jak ktoś ma $$ to czemu nie.
Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czego konkretnie oczekuję od motocykla.
Wygląd rasowy tu jest, moc prawie jak 500cc er5 jest. Jeżeli taki poziom mocy nie jest przeszkodą, to brać w ciemno.
R3 o tyle fajna że lekka i prowadzi się jak rower. Łatwo I przyjemnie.
Na pierwsze moto należy wybrać minimum 2 litry i gaz do dechy zwłaszcza na ostrych zakrętach! Jak przeżyjesz to możesz kupić coś mniejszego i jeździć już normalnie (np. 50 czy 125 cc)... 😂
Kto nie jeździł nigdy w życiu na rowerze to naukę powinien zacząć od nauki prawidłowego chodzenia (ponad 90 % ludzi nie potrafi prawidłowo chodzić)... 😂
;-)
jestes z nowego dworu gd , gdanska?
Nie, nie jestem:)
Dużo zależy od charakterystyki silnika, ja na pierwsze moto kupiłem sv650 kumpel który zdał w tym samym czasie prawko kupił bandita 1200 niby cięższy, niby mocniejszy natomiast charakterystyka silnika, reakcja na dodanie i zamknięcie gazu daje zupełnie inne doznania, inne zachowanie, mając okazje doświadczyć obu maszyn będąc świeżym kierownikiem zaraz po zdaniu prawka stwierdziłem że bandit był łatwiejszym motocyklem, o wiele więcej wybaczał, przymknięcie gazu na bandicie w zakręcie nie było niczym tragicznym natomiast sv robiła się bardzo nerwowa
Zgadza się, V-ka to inna bajka. Bandy na pewno będzie bardziej wyrozumiały, no chyba, że mówimy o prędkościach torowych ;)
@@ZwyczajnyFacet bandit na torze jest ociężały jak dla mnie nie chce tak szybko przeskakiwać z jednej strony na drugą więc mimo większej mocy, prędkości jest po prostu nudniejszy, szczególnie na małych krętych torach i mimo większej mocy więcej wybacza kierownikowi który nie ma wprawionego nadgarstka
@@czaja995 coś w tym jest.
W Pszczólkach widzialem sporo osób na pojemnościach poniżej 600cc.
Ja planuję ktm 250 lub yamaha mt 03
Exc250 z wydechem akrapa
Moji pierwszy samochód to avensis toyota w kombi A moto to kawasaki kle 500
ja jako moje pierwsze moto kupuje kawasaki zx6
👍
Na 1 moto kupiłem FJR 1300
Piękna maszyna :)
Aż się ryjek cieszy 😁
Ja wziąłem 1200 na pierwsze 😉
Ja zrobiłem podobnie ftr1200 :)
Żyjecie oboje?
@@Bossix84 ja oczywiście śmiga się super
Na pierwsze r6. Potem litr.
Na pierwsze moto do 200 kg to jest moja opinia.
Najważniejsze co wozisz w kasku
Zaje... komentarz. Na mój pierwszy Moto kupiłem cb 1000r. Faktycznie liczy się to co masz w głowie...
Dlatego jeżdżę 125 xd
Porada z olejem w głowie jest kąpletnie bez sensu .Każdy dosłownie 100% wariatów uważa się się za ludzi odpowiedzialnych .Jedzie najebany ? No panie władzo, ale ja jadę bezpiecznie ....
Ale to do normalnych, których w PL może z 30%. Nie do małp.
Tylko jedni mowia, ze maja olej w glowie i faktycznie go maja, a drudzy mowia, ale go nie maja. Odwijaja np w zabudowanym ponad 100 i wiecej, albo na piecdziesiatce leca 130 ( bo droga pusta i malo aut ).