Szanowny Pawle! Dziękuję za każdy odcinek "Fotografia jest fajna". Jedne są świetne, inne są słabsze, ale zawsze są przeze mnie wyczekiwane i oglądane od początku do końca. Dziękuję, za wszystkie dygresje, za wszystkie "yyyy… co ja chciałem powiedzieć? Aha! …", oraz za tę lekką wadę wymowy. Dziękuję za to, że nie zachowujesz się jak większość Jótóberów, dziekuję za to, że nie masz jótóberskiego zaśpieweu i intonacji. Dziękuję za to, że nie skamlesz o "suby' wpołowie materiału, że nie wstawiasz lokowania produktów. Dziękuję za to, że nie masz za sobą tego debilnego niebiesko pomarańczowego podświetlenia! Dziękuje za naturalność i tę uroczą szczerość i prostotę, której już tak mało jest w cyfromym świecie. To wszystko wywołuje we mnie poczucie, że moglibyśmy być po prostu kumplami, których łączy hobby, choć pewnie jestem od Ciebie ze dwie dekady młodszy. Pozdrowienia z Zaolzia. Fotoamator Marcin.
Uwielbiam gawędzenie Pana Pawła, długo mija nim dobije do brzegu ale jest to wielka uczta dla mojego ucha :) świetny z Pana mówca, niech Pan nigdy nie przestaje!! pozdrawiam serdecznie!
Przed Canonem EOSem 300D były jeszcze dwa modele cyfrowego Canona typu lustrzanka z segmentu amatorskiego (ew. może pół-profesjonalnego). Pierwszy był Canon D30 (nie mylić z 30D) który miał 3MP i mył wprowadzony w Maju 2000 roku oraz Canon D60 (nie mylić z 60D) który miał 6MP wprowadzony w Lutym 2002 roku czyli tyle samo co późniejszy 300D wprowadzony w sierpniu 2003 roku. Z Canonem 300D mam miłe wspomnienia bo to był mój pierwszy aparat cyfrowy typu lustrzanka. Fajne w nim było to, że można było w nim łatwo hackować firmware dokładając ISO 3200 (fabrycznie 300D był ograniczony do ISO 1600) oraz dokładając regulację mocy lampy błyskowej tej wbudowanej. Jedyny feler w Canonie 300D to, że kiepsko one się starzeją. Gumowany grip zmienia się jakieś lepiące się i brudzące palce dziadostwo. Jedyny sposób to użycie rozpuszczalnika czy benzyny ekstrakcyjnej i zmycie tego paskudztwa.
Cześć ;-). Dokładnie w tym czasie przesiadłem się z lustrzanki na kliszę i kupiłem pierwszą cyfrowa lustrzankę i model Canona ten co prezentujesz na zdjęciu ;-). Do dziś jestem pod wrażeniem kolorystyki i pięknemu obrazkowi z tej puszki i w dzisiejszych czasach zagioł by nie jednego bezlusterkowca pod wzgledem plastyki obrazu. Niestety wadą tej lini budżetowych aparatów było brak wodoodporności na wodę i po kilku latach właśnie nadmierna wilgotność doprowadziła do zmiany na kolejny model Canona 500D ale niestety plastyka obrazu z poprzedniego Canona Rebel była piękniejsza.... pomijam inne cechy aparatu bo z reguły nowsze modele są coraz lepsze ale piękna plastyka nie zawsze idzie w parze z nowszymi modelami aparatów. Pozdrawiam i do nastepnego ;-).
Kupiłem wtedy (20 lat temu) 7d i mam do dzisiaj. Później a77 i obecnie a7iv. Sony zrobiło z tej trochę mniejszej firmy mocnego zawodnika. Dostępność obiektywów obecnie jest kosmiczna porównując do mocowania minolta/sony A.
Moja pierwsza cyfrówka, padła w niej stabilizacja matrycy. Następny był oczywiście 7D. Teraz mam Sony Alpha 65D. Przycisk AEL rewelacyjna sprawa. Pozdrawiam.
Tydzień temu kupiłam 20 -letniego Nikona Coolpix 8700. Za 50 zł 😂. Z wyglądu jak nowy. Działa wszystko. Mam Canony, chciałam spróbować Nikona. Jestem zadowolona.
Tym razem Pan Paweł obnażył znowu podejście branży producentów. Tak jakby to nie fotograf był ważny a aparat czy obiektyw. W tym drugim przypadku ok. Coś w tym może być. Jak na razie to jeszcze my naciskamy spust i robimy zdjęcie. Ale jak długo? Nie wiadomo. AI jest już w każdym nowym aparacie. Nie raz nie dwa razy w.filmach przypominał Pan nam, że to fotograf jest ważny nie sprzęt. I tak mój sympatyczny kolega pokazuje dzisiaj garść wybranych w sieci zdjęć ze wskazaniem, że nadal ważne jest oko fotografa, które wybierze kadr i chwilę. Sam odkopałem mojego leciwego Canona, choć jeszcze nie aż tak leciwego jak niektóre cudeńka techniki z tej serii, włożyłem dwie baterie i masz. Robię nim tak samo zdjęcia jak tym nowym RP. Tylko medium inne. Inne i zupełnie inne. Czy więc AI jest niebezpieczne dla człowieka? Naukowcy mówią nie no co wy jaka AI. To ledwo raczkuje... Czy zauważymy tak jak teraz, gdy negatyw analogowy skanujemy, kiedy nasze tworzenie przez chwytanie w chwili kilku fotonów, przestanie być nasze? Czy decydują o tym korporacje rzucające na rynek ten czy inny egzemplarz aparatu czy też decydujemy my wybierając ten czy inny aparat jako nasze narzędzie tworzenia? Filozofuję trochę jak Pan Paweł, ale każdy może jeden lepiej inny gorzej. Historia fotografii w tutejszych filmach często tak nastraja. A potem i tak okazuje się, że wystarczy taka Holga... By nas ściągnąć na ziemię. Choć powinno być z wielkiej litery Ziemia, by zaznaczyć że to jeszcze nie nasze ostatnie zdanie. Niestety przemawia przeze mnie duch inżyniera. Lubię cudeńka techniki bo zdaje sobie sprawę jaka pomysłowość człowieka, nie maszyny, za tymi wynalazkami stoi.
@@FotografiajestFajna Moja Minolta 7D zrobiła mnóstwo wspaniałych zdjęć i nagle padła. Wszelkie próby zakupu działającego egzemplarza nadają się na powieść pt "Jak nie dać się oszukać i nie kupić fotograficznego złomu". Niestety, te aparaty mają fabryczną wadę elektroniki a nie znalazł się na razie nikt, kto by udoskonalił ten system (bo niby po co?). Analogowa Minolta 7 jest niemal "bratem bliźniakiem" cyfrówki i jest to - moim zdaniem - najlepszy aparat analogowy, jaki stworzono. Mogę godzinami opowiadać o tych aparatach, ale wolę Pana słuchać 🙂
Na drugą randkę z moją żoną zabrałem dynaxa 7d i jej dałem żeby fotografowała spacer na Zakrzówek w Krk, sam robiłem a77. Same gałęzie pstrykała z zacięciem zawodowca na twarzy 😂
Wybierz jakiś system co ma dużo szkieł i kup dobry obiektyw :) aparat się zmienia i tak co jakiś czas a obiektyw jest na lata i robi różnicę. Także na początek wystarczy stara lustrzanka ale z porządnym obiektywem, którego w razie czego jak nie wyjdzie z fotografią można sprzedać dużo łatwiej niż tanie, plastikowe konstrukcje których nikt nie chcę używać. Przerabiałem to i szczerze odradzam oszczędzać na sprzęcie bo finalnie i tak później wyda się 2x więcej zamiast od razu mieć dobry sprzęt kupujemy tani a za chwilę już ten docelowy i zawsze bilans jest na minus :P
Nie jesteś "początkującą" - przez ostatni rok natłukłaś tyle zdjęć telefonem, ile niegdyś niejeden fotograf nie zdążył zrobić przez całe życie. Zadaj sobie proste pytanie - w jakich sytuacjach smartfon już Ci nie wystarcza...?
Dość ciekawy bokeh ma ten obiektyw. W tamtych czasach oprogramowanie nie ingerowało w rejestrowany obraz tak bardzo jak dziś. Może dlatego ówczesne obrazy cyfrowe mają ten swój specyficzny wygląd, który zresztą wiele osób do dziś bardzo lubi. 6 Mpix to było już naprawdę spoko dla zaawansowanego amatora. A 12 Mpix to było i… jest wystarczająco do w pełni profesjonalnej roboty :) Zwłaszcza dziś, gdy 99% fotek publikujemy w digitalu. No chyba, że ktoś ma problemy z w miarę przyzwoitym kadrowaniem na planie ;)
Zaczynałem od 300D jeśli chodzi o lustrzanki cyfrowe, ale nadal mam mojego EOS 500 i EOS 3000 na półce. Szklarnia wymusiła decyzję i siedzę w tym systemie do dziś, pomimo, ze mam jeszcze Pentaxa, do którego w tym tygodniu dokupiłem Sigmę 400/5.6. Może, gdyby dopiero zaczynał i nie miał szklarni, to myślałbym o takiej Minolcie. Pewnie teraz nadal bym używał szkieł w Sony.
Nie wiem o co chodzi, ale jakość zdjęć z aparatów 5D i 7D jest bardzo dobra nawet dziś. A w tamtych czasach to były rewelacje. Oczywiście dziś produkuje się znacznie lepsze aparaty, ale te Minolty miały to coś 😊
Czy to zapowiedz nowej serii stare ale dobre cyfry" ? .Jakie super fotografie i w tym wypadku sprawdza się w 100% nie aparat tylko fotograf. Pozdrawiam
Dwie poprawki : Minolta 5000 to 1986 rok a wszystkie obiektywy z bagnetem Minolta AF pasują do lustrzanek Sony z bagnetem Sony A. Adapter jest potrzebny gdy chcemy założyć obiektyw z bagnetem A do korpusu z mocowaniem Sony E.
Szanowny Pawle! Dziękuję za każdy odcinek "Fotografia jest fajna". Jedne są świetne, inne są słabsze, ale zawsze są przeze mnie wyczekiwane i oglądane od początku do końca. Dziękuję, za wszystkie dygresje, za wszystkie "yyyy… co ja chciałem powiedzieć? Aha! …", oraz za tę lekką wadę wymowy. Dziękuję za to, że nie zachowujesz się jak większość Jótóberów, dziekuję za to, że nie masz jótóberskiego zaśpieweu i intonacji. Dziękuję za to, że nie skamlesz o "suby' wpołowie materiału, że nie wstawiasz lokowania produktów. Dziękuję za to, że nie masz za sobą tego debilnego niebiesko pomarańczowego podświetlenia! Dziękuje za naturalność i tę uroczą szczerość i prostotę, której już tak mało jest w cyfromym świecie. To wszystko wywołuje we mnie poczucie, że moglibyśmy być po prostu kumplami, których łączy hobby, choć pewnie jestem od Ciebie ze dwie dekady młodszy. Pozdrowienia z Zaolzia. Fotoamator Marcin.
Uwielbiam gawędzenie Pana Pawła, długo mija nim dobije do brzegu ale jest to wielka uczta dla mojego ucha :) świetny z Pana mówca, niech Pan nigdy nie przestaje!! pozdrawiam serdecznie!
Przed Canonem EOSem 300D były jeszcze dwa modele cyfrowego Canona typu lustrzanka z segmentu amatorskiego (ew. może pół-profesjonalnego). Pierwszy był Canon D30 (nie mylić z 30D) który miał 3MP i mył wprowadzony w Maju 2000 roku oraz Canon D60 (nie mylić z 60D) który miał 6MP wprowadzony w Lutym 2002 roku czyli tyle samo co późniejszy 300D wprowadzony w sierpniu 2003 roku. Z Canonem 300D mam miłe wspomnienia bo to był mój pierwszy aparat cyfrowy typu lustrzanka. Fajne w nim było to, że można było w nim łatwo hackować firmware dokładając ISO 3200 (fabrycznie 300D był ograniczony do ISO 1600) oraz dokładając regulację mocy lampy błyskowej tej wbudowanej. Jedyny feler w Canonie 300D to, że kiepsko one się starzeją. Gumowany grip zmienia się jakieś lepiące się i brudzące palce dziadostwo. Jedyny sposób to użycie rozpuszczalnika czy benzyny ekstrakcyjnej i zmycie tego paskudztwa.
Późniejsze SONY były w zasadzie pełną kontynuacją Schyłkowej Minolty. Nawet takie tanie aparaty jak SONY A350 Radzą sobie świetnie do dziś.
Cześć ;-). Dokładnie w tym czasie przesiadłem się z lustrzanki na kliszę i kupiłem pierwszą cyfrowa lustrzankę i model Canona ten co prezentujesz na zdjęciu ;-). Do dziś jestem pod wrażeniem kolorystyki i pięknemu obrazkowi z tej puszki i w dzisiejszych czasach zagioł by nie jednego bezlusterkowca pod wzgledem plastyki obrazu. Niestety wadą tej lini budżetowych aparatów było brak wodoodporności na wodę i po kilku latach właśnie nadmierna wilgotność doprowadziła do zmiany na kolejny model Canona 500D ale niestety plastyka obrazu z poprzedniego Canona Rebel była piękniejsza.... pomijam inne cechy aparatu bo z reguły nowsze modele są coraz lepsze ale piękna plastyka nie zawsze idzie w parze z nowszymi modelami aparatów. Pozdrawiam i do nastepnego ;-).
Kupiłem wtedy (20 lat temu) 7d i mam do dzisiaj. Później a77 i obecnie a7iv. Sony zrobiło z tej trochę mniejszej firmy mocnego zawodnika. Dostępność obiektywów obecnie jest kosmiczna porównując do mocowania minolta/sony A.
Moja pierwsza cyfrówka, padła w niej stabilizacja matrycy. Następny był oczywiście 7D. Teraz mam Sony Alpha 65D. Przycisk AEL rewelacyjna sprawa. Pozdrawiam.
Tydzień temu kupiłam 20 -letniego Nikona Coolpix 8700. Za 50 zł 😂. Z wyglądu jak nowy. Działa wszystko. Mam Canony, chciałam spróbować Nikona. Jestem zadowolona.
Tym razem Pan Paweł obnażył znowu podejście branży producentów. Tak jakby to nie fotograf był ważny a aparat czy obiektyw. W tym drugim przypadku ok. Coś w tym może być. Jak na razie to jeszcze my naciskamy spust i robimy zdjęcie. Ale jak długo? Nie wiadomo. AI jest już w każdym nowym aparacie.
Nie raz nie dwa razy w.filmach przypominał Pan nam, że to fotograf jest ważny nie sprzęt. I tak mój sympatyczny kolega pokazuje dzisiaj garść wybranych w sieci zdjęć ze wskazaniem, że nadal ważne jest oko fotografa, które wybierze kadr i chwilę.
Sam odkopałem mojego leciwego Canona, choć jeszcze nie aż tak leciwego jak niektóre cudeńka techniki z tej serii, włożyłem dwie baterie i masz. Robię nim tak samo zdjęcia jak tym nowym RP. Tylko medium inne. Inne i zupełnie inne.
Czy więc AI jest niebezpieczne dla człowieka? Naukowcy mówią nie no co wy jaka AI. To ledwo raczkuje... Czy zauważymy tak jak teraz, gdy negatyw analogowy skanujemy, kiedy nasze tworzenie przez chwytanie w chwili kilku fotonów, przestanie być nasze?
Czy decydują o tym korporacje rzucające na rynek ten czy inny egzemplarz aparatu czy też decydujemy my wybierając ten czy inny aparat jako nasze narzędzie tworzenia? Filozofuję trochę jak Pan Paweł, ale każdy może jeden lepiej inny gorzej. Historia fotografii w tutejszych filmach często tak nastraja. A potem i tak okazuje się, że wystarczy taka Holga... By nas ściągnąć na ziemię. Choć powinno być z wielkiej litery Ziemia, by zaznaczyć że to jeszcze nie nasze ostatnie zdanie.
Niestety przemawia przeze mnie duch inżyniera. Lubię cudeńka techniki bo zdaje sobie sprawę jaka pomysłowość człowieka, nie maszyny, za tymi wynalazkami stoi.
Chętnie bym odkupił tę Minoltę od Pana. Serio. Miałem (mam) Minoltę 7 i Minoltę 7D. Cyfrówka padła, analogowa nadal chodzi.
Ta Minolta też już nowa nie jest i przy długich czasach, czasami, choć nie zawsze, daje różowe paski na zdjęciu 🙁
@@FotografiajestFajna Moja Minolta 7D zrobiła mnóstwo wspaniałych zdjęć i nagle padła. Wszelkie próby zakupu działającego egzemplarza nadają się na powieść pt "Jak nie dać się oszukać i nie kupić fotograficznego złomu". Niestety, te aparaty mają fabryczną wadę elektroniki a nie znalazł się na razie nikt, kto by udoskonalił ten system (bo niby po co?). Analogowa Minolta 7 jest niemal "bratem bliźniakiem" cyfrówki i jest to - moim zdaniem - najlepszy aparat analogowy, jaki stworzono. Mogę godzinami opowiadać o tych aparatach, ale wolę Pana słuchać 🙂
Na drugą randkę z moją żoną zabrałem dynaxa 7d i jej dałem żeby fotografowała spacer na Zakrzówek w Krk, sam robiłem a77. Same gałęzie pstrykała z zacięciem zawodowca na twarzy 😂
Dzien dobry....slucham pana od roku))
Czekam na kazdy film🤩
Prosze o polecajke aparatu dla poczatkujacej 😅
Pozdrawiam serdecznie🌞🌞
Czekam ma wiecej🎉🪐
Wybierz jakiś system co ma dużo szkieł i kup dobry obiektyw :) aparat się zmienia i tak co jakiś czas a obiektyw jest na lata i robi różnicę. Także na początek wystarczy stara lustrzanka ale z porządnym obiektywem, którego w razie czego jak nie wyjdzie z fotografią można sprzedać dużo łatwiej niż tanie, plastikowe konstrukcje których nikt nie chcę używać. Przerabiałem to i szczerze odradzam oszczędzać na sprzęcie bo finalnie i tak później wyda się 2x więcej zamiast od razu mieć dobry sprzęt kupujemy tani a za chwilę już ten docelowy i zawsze bilans jest na minus :P
Nie jesteś "początkującą" - przez ostatni rok natłukłaś tyle zdjęć telefonem, ile niegdyś niejeden fotograf nie zdążył zrobić przez całe życie. Zadaj sobie proste pytanie - w jakich sytuacjach smartfon już Ci nie wystarcza...?
Dość ciekawy bokeh ma ten obiektyw. W tamtych czasach oprogramowanie nie ingerowało w rejestrowany obraz tak bardzo jak dziś. Może dlatego ówczesne obrazy cyfrowe mają ten swój specyficzny wygląd, który zresztą wiele osób do dziś bardzo lubi. 6 Mpix to było już naprawdę spoko dla zaawansowanego amatora. A 12 Mpix to było i… jest wystarczająco do w pełni profesjonalnej roboty :) Zwłaszcza dziś, gdy 99% fotek publikujemy w digitalu. No chyba, że ktoś ma problemy z w miarę przyzwoitym kadrowaniem na planie ;)
Minolta ma silniczek ostrzenia w korpusie. Dlatego taki szybki.
Zaczynałem od 300D jeśli chodzi o lustrzanki cyfrowe, ale nadal mam mojego EOS 500 i EOS 3000 na półce. Szklarnia wymusiła decyzję i siedzę w tym systemie do dziś, pomimo, ze mam jeszcze Pentaxa, do którego w tym tygodniu dokupiłem Sigmę 400/5.6. Może, gdyby dopiero zaczynał i nie miał szklarni, to myślałbym o takiej Minolcie. Pewnie teraz nadal bym używał szkieł w Sony.
Nie wiem o co chodzi, ale jakość zdjęć z aparatów 5D i 7D jest bardzo dobra nawet dziś. A w tamtych czasach to były rewelacje. Oczywiście dziś produkuje się znacznie lepsze aparaty, ale te Minolty miały to coś 😊
Czy to zapowiedz nowej serii stare ale dobre cyfry" ? .Jakie super fotografie i w tym wypadku sprawdza się w 100% nie aparat tylko fotograf. Pozdrawiam
Dwie poprawki : Minolta 5000 to 1986 rok a wszystkie obiektywy z bagnetem Minolta AF pasują do lustrzanek Sony z bagnetem Sony A. Adapter jest potrzebny gdy chcemy założyć obiektyw z bagnetem A do korpusu z mocowaniem Sony E.
Kupilem ten obiektyw do Sony A65. A teraz mam Sony A7RII i adapter.
8:20 - f/1.7 czy f/1.4...? W f/1.4 jestem zakochany... 😍
1.7, na końcu wymieniony ;)
Matryce ccd maja swoj specificzny klimat tym bardziej.w polaczeniu z filmowymi kolorami z pierwszej serii obiektywow AF od minolty .
Kiedyś fotografowali z dwumegowymi, a teraz narzekają, że canon R1 ma ,,tylko" 24.
Rozumiem ze Sony🤠
Proponuję Nikon z5. Znakomity aparat, miałem go przez 3 lata, mega, polecam.
Lanos nie jest dla nos .
Zawsze chciałem mieć ten aparat🥺