Muzeum powstania warszawskiego powstało o wiele wcześniej niż to obecne. Pierwsze które pamiętam znajdowało się w starej gazowni na Woli, kolejne było w fabryce Norblina. Więc to obecne jest trzecim z kolei. Pozdrawiam
Pan Andrzej Nowak patrzy na historię Polski i Polaków, na wzór Wincentego Kadłubka, czyli w taki sposób jaki powinien być algorytmem badania dziejów przez każdego polskiego historyka. Algorytm ten musi zawsze uwzględniać "wolną duszę Polaka" i odwieczne żądanie naszych przodków, aby stosunki międzynarodowe brały pod uwagę moralność, sprawiedliwość, słuszność. Jeżeli te stosunki będą zawładnięte przez cynizm i rugowanie prawa przez brutalną siłę, to ludzie powrócą do barbarzyństwa. Żadne porozumienia międzynarodowe lub międzypaństwowe nie będą miały sensu!
Problem w tym, że ten wykład jest pełen kłamstw i mitów, a przez to bezwartościowy. I prowadząca i sam gość nie mają pojęcia o sytuacji na froncie pod W-wą na przełomie lipca i sierpnia 1944.
bardzo cenię p. Profesora i uważam go za jednego z najwybitniejszych polskich historyków.. W tym programie znalazł się jednak błąd. Mówiąc o filmach o powstaniu p. Profesor wymienił "Zezowate szczęście" twierdząc przy tym, że główną rolę w tym filmie grał Edward Dziewoński. Otóż "Zezowate szczęście" (gł. rola Bogumił Kobiela) nie ma nic współnego z powstaniem, chociaż akcja filmu rozgrywa sie (częściowo) w czasie okupacji. Panu Profesorowi chodziło zapewne o inny film Munka - "Eroica" właśnie z Dziewońskim. Errare humanum est.
W komunistycznej Polsce musiałem słuchać te kompletnie kłamliwe bajurzenie , ale teraz ? Teraz to oburzający skandal żeby dalej kłamać w żywe oczy ! Wbrew faktom , znanym już dokumentom i przede wszyskim wbrew zwykłej przyzwoitości . WSTYD !!!
Wielokrotnie powtarzany wykoślawiony argument za sensownością powstania wskazujący, że te kilka tys. powstańców, którzy przeżyli, uważają czas Powstania za najpiękniejszy w życiu. Nie wszyscy, ale powiedzmy, że większość. Skrzywienie polega na tym, że niestety nie można zapytać kogoś z tych 180-200 tys. mieszkańców Warszawy, którzy zginęli, czy też uważają ten czas za najpiękniejszy w życiu. Po angielsku to się nazywa "survivor bias".
1. Podsumowując, część argumentów profesora, za powstaniem jest to, że KG AK dała się podpuścić Ruskim jak dzieci. Fajnie. 2. 29 lipca to Niemcy szykowali się do kontruderzenia przeciwko 2. APanc. Najlepsze jest to, że wydział II KG AK informował o tym, że 1 sierpnia to fatalny czas na wybuch PW, bo Niemcy za chwilę dokonają przeciwuderzenia pod W-wą, ale wywiadu jeszcze trzeba słuchać, a to już było za wiele. 3. @25:11 Tłumaczenia Komorowskiego są żenujące, a zrzucanie winy za klęskę na Rosjan, jest tyleż wygodne, co nieprawdziwe. 4. Oczywiście, AK to gówniarzeria, która nie słucha rozkazów, to żadne wojsko przecież. Przecież sami wywołali PW, a rozkazy z "góry" były nieistotne, bo powstanie było oddolne. xD Wstydu Komorowski nie miał. 5. Niemcy wrócili do W-wy niespodziewanie? Zamysłem Stalina był powrót Niemców do W-wy? Co to za fikołki? Zamiast w radio, kariera Panią czeka chyba w lekkiej atletyce, albo w cyrku. Jak już wspomniałem, Oddział II KG AK mówił o planowanej kontrofensywie Niemców pod Warszawą. Niespodzianką mogło to być tylko dla tych, którzy w nosie mieli doniesienia wywiadu. 6. Kilka niemieckich dywizji pancernych w rejonie Radzymina, Wołomina, Okuniewa to oczywiście mrzonki i nieprawda? 7. Stalin nie chciał kontynuować ofensywy w Polsce latem `44? xD To czemu wojska radzieckie prowadziły ofensywę do końca sierpnia 1944 i dopiero 31 sierpnia ogłoszono przejście Frontów do obrony? Rozumiem, że wątek Operacji Warszawskiej, to również rzecz tajemnicza i nieznana? 8. Naprawdę trochę wstydu ze strony profesorów polskich by się przydało. Nie wiem jak mocno muszą się śmiać zagraniczni historycy, którzy cokolwiek znają prawdziwe wydarzenia z tego okresu, z polskich kolegów, ale się domyślam.
@@adrianszczepaniak8948 Lokalne działania🤣🤣🤣 Te lokalne działania to dwa natarcia na prawobrzeżną Warszawę (1 września nieudane i 10 września zakończone sukcesem po pięciodniowych walkach). To rozpoczęte 5 września ciężkie walki o przyczółek na Narwi, zakończone umieszczeniem tam 6 dywizji strzeleckich i przejściem na pewien czas do obrony. Mówimy tu tylko o 1 Froncie Białoruskim w rejonie Warszawy.
@@Sattivasa no tak, klasycznie zapominam o tym, że walki 1 FB nie kończą się na mojej okolicy. Masz rację, walki o Pragę, Jabłonnę i przyczółek na Narwi to wrzesień. Pełna zgoda.
Szkoda, że Pan Profesor za synonim człowieka nieentuzjazmującego się ideą powstania warszawskiego uważa warszawskiego cwaniaka, geszefciarza, granego przez znanego aktora.
Słucham Pana Profesora zawsze z uwagą i z przyjemnością. W niektórych wypowiedziach zauważam też pewne niedoskonałości, które pokazują na przykład, że decyzja o powstaniu warszawskim była podjęta w naiwności postrzegania realiów.
e Profesor. ty potrafisz odróżnić "Zezowate szczęście" od "Eroiki"? że banialuki opowiadasz to oczywiste, ale chociaż faktów z historii polskiej filmografii trzymaj się:)
Zapewne nie. Jedz do Warszawy. I zapytaj mlodziutkich wtedy 1944zolnierzy AK . Ostatni jeszcze zyja. I przestan perd...c. Posluchaj w Internecie chocby prof Kiezuna.
@@vwgolfdiesel Wolabym nie słuchać żołnierzy tylko cywilów, co mieli wtedy do powiedzenia na ten temat. Żołnierze za to co zrobili w każdej normalnej armii to by byli postawieni pod sąd i rozstrzelani.
@@nyewesata9430 Prosze pomyslec zanim odpowiesz. Znaczy jesli nie masz pewnosci , ze nie odniesiesz zwyciestwa - nie podejmuj walki. W takim razie kampania 1920 nie miala sensu, patrzac z perspektywa 1919. Nie mowiac juz o kampanii 1939. Ja pisze o cywilach.
@@vwgolfdiesel Co za bzdura porównywać te sytuacja 1920 to była regularna wojna a 1944 to była okupacja i kozacka AK bez broni, żołnierzy ezuciła się na Wermacht wywołując bezsensowną ruchawkę której konsekwencją mogła być tylko degradacja miasta i pogrom cywilów. Żadna inna stolica w okupowanej Europie nie była tak beznadziejnie głupia. Poza tym ofiar ilość cywilów w 1920 a w w 1944 to pikuś :)
@@nyewesata9430 Do powstania wzywala rowniez komunistyczna PPR, Sowieci i Berlingowcy. I powstanie by wybuchlo i trwaloby 3 dni konczac sie zwyciestwem. I powstanie mialo trwac kilka dni. Dysproporcja sil byla w 1920 i 1939 tak druzgocaca, ze nieodpowiedzialne bylo podejmowanie walki . Wg tej logiki. Prosze poskuchac prof Kiezuna. Cala reszta to belkot .Zegnam.
Wyklad ciekawy, ale uwaga profesora skoncentrowala sie tylko na jednej stronie powstania. Nie ma powodu polemizowac z profesorem poniewaz nie sposob jest pisemnie przedstawic wszystkich kontargumentow podniesionych w tym programie. Powiem tylko ze zdekonspirowanie oddzialow AK i skazanie ich na prawie pewna smierc przed wkroczeniem Sowietow bylo lekkomyslne. Okulicki tez mial negatywny wplyw na powstanie, a jego rola miala byc zupelnie inna. Mowimy ze Sowieci nie szanowali swoich zolnierzy, ale ci ktorzy wywolali powstanie tez nie mieli wielkich skrupolow wysylania swoich zolnierzy na smierc biora pod uwage ze tylko 10% powstancow byla uzbrojona i to slabo.
Przerazajaca jest logika Pofesora (a w rzeczywistosci jej brak) w ocenianiu decyzji politycznych. Jezeli decyzja doprowadzila do katastrofy, jest to tylko na skutek jej blednosci. Zwykle oznacza to, ze proces decyzyjny byl spartaczony przez brak doglebnej analizy znaczacych realnych ewentualnosci. Tak bylo z pewnoscia w przypadku Powstania Warszawskiego, ale zauwazylem tenze problem blednej profesorskiej logiki w przypadku jego kiedysiejszej analizy Holdu Pruskiego. W tym przypadku Profesor lekkodusznie rozgrzesza Zygmunta za jego katastrofalna decyzje, ktora doprowadzila po latach do pruskiej hegemonizacji Niemiec i wynikajacej z niej serii katastrof o wymiarze swiatowym. Uwazam, ze odpowiedzialny profesor nauk historycznych powinien cofnac sie o kilka krokow w swej edukacji i spedzic przynajmniej jeden semestr jako sluchacz elementarnego kursu logiki, ktorej mu wyraznie brakuje. Pozostaje tutaj jednakze kwestia, czy Profesor robi sam z siebie durnia, czy tez probuje robic durniow ze sluchajacych go z uwaga Polakow. Wydaje mi sie, ze intencja jest tutaj proba budowania bezkrytycznego pseudo-patriotyzmu i dumy narodowej metodami inzynierii historycznej.
Okropne bzdury Nowaka. Powtarzane od lat 70 tych. Masowy zryw? Przecież to miała być akcja zbrojna, a nie jakas żydowska demonstracja. Kobiety walczące z bronią? Chyba profesor Nowak je widział. Heroizm? Raczej odreagowanie młodzieży która nie znała innego życia. Kto im pozwolił na taka decyzje żeby niszczyć stolice? I jaki powiew wolności? Cywile od samego początku byli wkurwieni a czesc nie miała nawet na to czasu bo zaraz zginęła. I radzę spojrzeć temu pisowskiemu profesorowi na statystyki zabitych Niemców. I jeszcze jedno, żaden z dowódców powstania w nim nie brał osobiście udziału i nie został ranny
@@andrzejpieta2827 Nie zapominajmy że te dzieci mogły siedzieć w domach i czekać na Niemców (wiadomo co robili) lub bombę albo pomagać dorosłym. Nie sądzę że ktoś je do tego zmuszał. Z ofiar robisz winowajców - to trochę chore.
Profesor ocenia Powstanie z punktu widzenia polskiego, a nie zydokomunistycznego, jak pragneli by niektorzy komentatorzy. Nalezy znac role i zamiary Okulickiego, Pelczynskiego, Mikolajczyka i Jankowskiego.
Z tego co mówi Witold Kierzun, Warszawa miała zostać miastem twierdzą, podobnie jak białoruski Mińsk. Nie zostałby z niej kamień na kamieniu. Powstanie było próbą uratowania miasta przed zniszczeniem. Że powstańcy nie przewidzieli współpracy niemiecko -radzieckiej w tej sprawie to chyba nikogo nie dziwi. Trudno było to sobie wyobrazić na tym etapie wojny a jednak tak się stało. Ale nie jest to wina powstańców. Miasto i tak zostałoby zniszczone. W beznadziejnej sytuacji podjęli próbę uratowania miasta.
Nie broniliby się w Warszawie bo w sierpniu 1944 Ruskie zdobyli przyczółki po drugiej stronie Wisły na północ i południe od Warszawy, z których finalnie wyszli do ataku w styczniu 1945. Zostanie w kotle bez szans na odsiecz byłoby głupotą, dlatego Wehrmach wycofał się, a Warszawę wzięto de facto bez walk.
@@getfit1795 Przyczółki to nie kocioł, w dodatku pół roku wcześniej. Hitler dał rozkaz obrony Warszawy. Wezwano mieszkańców do kopania umocnień, na to wezwanie Warszawiacy się nie stawili.
To co piszesz to są bzdury, którymi Polacy są karmieni od wielu lat. Żadnej współpracy nie było. Po prostu trzeba zrozumieć fakt, że Niemcy Ruskich zatrzymali pod Warszawą militarnie. Fakty są takie, że mieliśmy jako przywódców ludzi odklejonych od rzeczywistości, podejmujących fatalne decyzje. Tutaj nie trzeba było żadnych spisków i dziwnych sojuszy.
@adrianszczepaniak8948 Jabym dodał jeszcze o przynajmniej dwòch członkach KGAK ktorzy pracowali dla sowietow a ktorzy z perwersyjnym oporem dążyli do wybuchu powstania...
Słucham Pana Profesora zawsze z uwagą i z przyjemnością. W niektórych wypowiedziach zauważam też pewne niedoskonałości, które pokazują na przykład, że decyzja o powstaniu warszawskim była podjęta w naiwności postrzegania realiów.
Bardzo dziękuję!
Dzięki dzięki
Jak zwykle cenny wykład profesora
Dziękuję
Panie Profesorze, może kilka słów nt. Pana Okulickiego???
Muzeum powstania warszawskiego powstało o wiele wcześniej niż to obecne. Pierwsze które pamiętam znajdowało się w starej gazowni na Woli, kolejne było w fabryce Norblina. Więc to obecne jest trzecim z kolei. Pozdrawiam
Super
Hiper !
Pan Andrzej Nowak patrzy na historię Polski i Polaków, na wzór Wincentego Kadłubka, czyli w taki sposób jaki powinien być algorytmem badania dziejów przez każdego polskiego historyka.
Algorytm ten musi zawsze uwzględniać "wolną duszę Polaka" i odwieczne żądanie naszych przodków, aby stosunki międzynarodowe brały pod uwagę moralność, sprawiedliwość, słuszność.
Jeżeli te stosunki będą zawładnięte przez cynizm i rugowanie prawa przez brutalną siłę, to ludzie powrócą do barbarzyństwa. Żadne porozumienia międzynarodowe lub międzypaństwowe nie będą miały sensu!
Czyli zamiast uczyć się historii mamy uczyć się bajek?
@@adrianszczepaniak8948
Czyli jego zdaniem tak.
Dziękuje za piękny wykład
Problem w tym, że ten wykład jest pełen kłamstw i mitów, a przez to bezwartościowy. I prowadząca i sam gość nie mają pojęcia o sytuacji na froncie pod W-wą na przełomie lipca i sierpnia 1944.
bardzo cenię p. Profesora i uważam go za jednego z najwybitniejszych polskich historyków.. W tym programie znalazł się jednak błąd. Mówiąc o filmach o powstaniu p. Profesor wymienił "Zezowate szczęście" twierdząc przy tym, że główną rolę w tym filmie grał Edward Dziewoński. Otóż "Zezowate szczęście" (gł. rola Bogumił Kobiela) nie ma nic współnego z powstaniem, chociaż akcja filmu rozgrywa sie (częściowo) w czasie okupacji. Panu Profesorowi chodziło zapewne o inny film Munka - "Eroica" właśnie z Dziewońskim. Errare humanum est.
W komunistycznej Polsce musiałem słuchać te kompletnie kłamliwe bajurzenie , ale teraz ?
Teraz to oburzający skandal żeby dalej kłamać w żywe oczy ! Wbrew faktom , znanym już dokumentom i przede wszyskim wbrew zwykłej przyzwoitości . WSTYD !!!
Proszę napisać co się nie zgadza z rzeczywistością
Wielokrotnie powtarzany wykoślawiony argument za sensownością powstania wskazujący, że te kilka tys. powstańców, którzy przeżyli, uważają czas Powstania za najpiękniejszy w życiu. Nie wszyscy, ale powiedzmy, że większość. Skrzywienie polega na tym, że niestety nie można zapytać kogoś z tych 180-200 tys. mieszkańców Warszawy, którzy zginęli, czy też uważają ten czas za najpiękniejszy w życiu. Po angielsku to się nazywa "survivor bias".
1. Podsumowując, część argumentów profesora, za powstaniem jest to, że KG AK dała się podpuścić Ruskim jak dzieci. Fajnie.
2. 29 lipca to Niemcy szykowali się do kontruderzenia przeciwko 2. APanc. Najlepsze jest to, że wydział II KG AK informował o tym, że 1 sierpnia to fatalny czas na wybuch PW, bo Niemcy za chwilę dokonają przeciwuderzenia pod W-wą, ale wywiadu jeszcze trzeba słuchać, a to już było za wiele.
3. @25:11 Tłumaczenia Komorowskiego są żenujące, a zrzucanie winy za klęskę na Rosjan, jest tyleż wygodne, co nieprawdziwe.
4. Oczywiście, AK to gówniarzeria, która nie słucha rozkazów, to żadne wojsko przecież. Przecież sami wywołali PW, a rozkazy z "góry" były nieistotne, bo powstanie było oddolne. xD Wstydu Komorowski nie miał.
5. Niemcy wrócili do W-wy niespodziewanie? Zamysłem Stalina był powrót Niemców do W-wy? Co to za fikołki? Zamiast w radio, kariera Panią czeka chyba w lekkiej atletyce, albo w cyrku. Jak już wspomniałem, Oddział II KG AK mówił o planowanej kontrofensywie Niemców pod Warszawą. Niespodzianką mogło to być tylko dla tych, którzy w nosie mieli doniesienia wywiadu.
6. Kilka niemieckich dywizji pancernych w rejonie Radzymina, Wołomina, Okuniewa to oczywiście mrzonki i nieprawda?
7. Stalin nie chciał kontynuować ofensywy w Polsce latem `44? xD To czemu wojska radzieckie prowadziły ofensywę do końca sierpnia 1944 i dopiero 31 sierpnia ogłoszono przejście Frontów do obrony? Rozumiem, że wątek Operacji Warszawskiej, to również rzecz tajemnicza i nieznana?
8. Naprawdę trochę wstydu ze strony profesorów polskich by się przydało. Nie wiem jak mocno muszą się śmiać zagraniczni historycy, którzy cokolwiek znają prawdziwe wydarzenia z tego okresu, z polskich kolegów, ale się domyślam.
Niespecjalnie jakoś te Fronty przeszły 31 sierpnia do obrony, skoro wciąż atakowały po tym terminie.
@@Sattivasa zależy na jakim kierunku. Oczywiście jakieś lokalne działania mogły być jak najbardziej prowadzone.
@@adrianszczepaniak8948
Lokalne działania🤣🤣🤣
Te lokalne działania to dwa natarcia na prawobrzeżną Warszawę (1 września nieudane i 10 września zakończone sukcesem po pięciodniowych walkach). To rozpoczęte 5 września ciężkie walki o przyczółek na Narwi, zakończone umieszczeniem tam 6 dywizji strzeleckich i przejściem na pewien czas do obrony. Mówimy tu tylko o 1 Froncie Białoruskim w rejonie Warszawy.
@@Sattivasa no tak, klasycznie zapominam o tym, że walki 1 FB nie kończą się na mojej okolicy. Masz rację, walki o Pragę, Jabłonnę i przyczółek na Narwi to wrzesień. Pełna zgoda.
@@adrianszczepaniak8948
Zdarza się.
Czy pan profesor Andrzej Nowak będzie kandydował w wyborach prezydenckich?
Szkoda, że Pan Profesor za synonim człowieka nieentuzjazmującego się ideą powstania warszawskiego uważa warszawskiego cwaniaka, geszefciarza, granego przez znanego aktora.
„Decyzji komendanta Komorowskiego o wybuchu powstania” co?! Gdzie są takie dokumenty?
Słucham Pana Profesora zawsze z uwagą i z przyjemnością. W niektórych wypowiedziach zauważam też pewne niedoskonałości, które pokazują na przykład, że decyzja o powstaniu warszawskim była podjęta w naiwności postrzegania realiów.
e Profesor. ty potrafisz odróżnić "Zezowate szczęście" od "Eroiki"? że banialuki opowiadasz to oczywiste, ale chociaż faktów z historii polskiej filmografii trzymaj się:)
Nie wtedy, nie tak i nie tym.
Ci Polacy którzy PAMIĘTAJĄ powstanie to zapewne pamiętają 200 tys. ofiar i zrujnowanie miasta (jedyny efekt powstania).
Zapewne nie. Jedz do Warszawy. I zapytaj mlodziutkich wtedy 1944zolnierzy AK . Ostatni jeszcze zyja. I przestan perd...c. Posluchaj w Internecie chocby prof Kiezuna.
@@vwgolfdiesel
Wolabym nie słuchać żołnierzy tylko cywilów, co mieli wtedy do powiedzenia na ten temat. Żołnierze za to co zrobili w każdej normalnej armii to by byli postawieni pod sąd i rozstrzelani.
@@nyewesata9430 Prosze pomyslec zanim odpowiesz. Znaczy jesli nie masz pewnosci , ze nie odniesiesz zwyciestwa - nie podejmuj walki. W takim razie kampania 1920 nie miala sensu, patrzac z perspektywa 1919. Nie mowiac juz o kampanii 1939. Ja pisze o cywilach.
@@vwgolfdiesel
Co za bzdura porównywać te sytuacja 1920 to była regularna wojna a 1944 to była okupacja i kozacka AK bez broni, żołnierzy ezuciła się na Wermacht wywołując bezsensowną ruchawkę której konsekwencją mogła być tylko degradacja miasta i pogrom cywilów. Żadna inna stolica w okupowanej Europie nie była tak beznadziejnie głupia.
Poza tym ofiar ilość cywilów w 1920 a w w 1944 to pikuś :)
@@nyewesata9430 Do powstania wzywala rowniez komunistyczna PPR, Sowieci i Berlingowcy. I powstanie by wybuchlo i trwaloby 3 dni konczac sie zwyciestwem. I powstanie mialo trwac kilka dni. Dysproporcja sil byla w 1920 i 1939 tak druzgocaca, ze nieodpowiedzialne bylo podejmowanie walki . Wg tej logiki. Prosze poskuchac prof Kiezuna. Cala reszta to belkot .Zegnam.
Wyklad ciekawy, ale uwaga profesora skoncentrowala sie tylko na jednej stronie powstania. Nie ma powodu polemizowac z profesorem poniewaz nie sposob jest pisemnie przedstawic wszystkich kontargumentow podniesionych w tym programie. Powiem tylko ze zdekonspirowanie oddzialow AK i skazanie ich na prawie pewna smierc przed wkroczeniem Sowietow bylo lekkomyslne. Okulicki tez mial negatywny wplyw na powstanie, a jego rola miala byc zupelnie inna. Mowimy ze Sowieci nie szanowali swoich zolnierzy, ale ci ktorzy wywolali powstanie tez nie mieli wielkich skrupolow wysylania swoich zolnierzy na smierc biora pod uwage ze tylko 10% powstancow byla uzbrojona i to slabo.
Przerazajaca jest logika Pofesora (a w rzeczywistosci jej brak) w ocenianiu decyzji politycznych. Jezeli decyzja doprowadzila do katastrofy, jest to tylko na skutek jej blednosci. Zwykle oznacza to, ze proces decyzyjny byl spartaczony przez brak doglebnej analizy znaczacych realnych ewentualnosci. Tak bylo z pewnoscia w przypadku Powstania Warszawskiego, ale zauwazylem tenze problem blednej profesorskiej logiki w przypadku jego kiedysiejszej analizy Holdu Pruskiego. W tym przypadku Profesor lekkodusznie rozgrzesza Zygmunta za jego katastrofalna decyzje, ktora doprowadzila po latach do pruskiej hegemonizacji Niemiec i wynikajacej z niej serii katastrof o wymiarze swiatowym. Uwazam, ze odpowiedzialny profesor nauk historycznych powinien cofnac sie o kilka krokow w swej edukacji i spedzic przynajmniej jeden semestr jako sluchacz elementarnego kursu logiki, ktorej mu wyraznie brakuje. Pozostaje tutaj jednakze kwestia, czy Profesor robi sam z siebie durnia, czy tez probuje robic durniow ze sluchajacych go z uwaga Polakow. Wydaje mi sie, ze intencja jest tutaj proba budowania bezkrytycznego pseudo-patriotyzmu i dumy narodowej metodami inzynierii historycznej.
Profesor Nowak jako "brązownik" powstania warszawskiego. Żenada
...proferso"baju, baju" Nowak...
Okropne bzdury Nowaka. Powtarzane od lat 70 tych. Masowy zryw? Przecież to miała być akcja zbrojna, a nie jakas żydowska demonstracja. Kobiety walczące z bronią? Chyba profesor Nowak je widział. Heroizm? Raczej odreagowanie młodzieży która nie znała innego życia. Kto im pozwolił na taka decyzje żeby niszczyć stolice? I jaki powiew wolności? Cywile od samego początku byli wkurwieni a czesc nie miała nawet na to czasu bo zaraz zginęła. I radzę spojrzeć temu pisowskiemu profesorowi na statystyki zabitych Niemców. I jeszcze jedno, żaden z dowódców powstania w nim nie brał osobiście udziału i nie został ranny
Nie zapominajmy o dzieciach wysyłanych w za dużych mundurach obładowane granatami itd…
@@andrzejpieta2827 Nie zapominajmy że te dzieci mogły siedzieć w domach i czekać na Niemców (wiadomo co robili) lub bombę albo pomagać dorosłym. Nie sądzę że ktoś je do tego zmuszał. Z ofiar robisz winowajców - to trochę chore.
Niestety w tym wypadku Profesor postawił się w roli mitomana, a nie rzetelnego historyka.
Profesor ocenia Powstanie z punktu widzenia polskiego, a nie zydokomunistycznego, jak pragneli by niektorzy komentatorzy. Nalezy znac role i zamiary Okulickiego, Pelczynskiego, Mikolajczyka i Jankowskiego.
@@leszekwitkowski5980
Ten bełkot miał o czym być?
Govori srbski da te ceo svet razume😋😂🤣😅
Denny i wulgarny poziom większości komentarzy zwala z nóg …
Z tego co mówi Witold Kierzun, Warszawa miała zostać miastem twierdzą, podobnie jak białoruski Mińsk. Nie zostałby z niej kamień na kamieniu. Powstanie było próbą uratowania miasta przed zniszczeniem. Że powstańcy nie przewidzieli współpracy niemiecko -radzieckiej w tej sprawie to chyba nikogo nie dziwi. Trudno było to sobie wyobrazić na tym etapie wojny a jednak tak się stało. Ale nie jest to wina powstańców. Miasto i tak zostałoby zniszczone. W beznadziejnej sytuacji podjęli próbę uratowania miasta.
Nie broniliby się w Warszawie bo w sierpniu 1944 Ruskie zdobyli przyczółki po drugiej stronie Wisły na północ i południe od Warszawy, z których finalnie wyszli do ataku w styczniu 1945. Zostanie w kotle bez szans na odsiecz byłoby głupotą, dlatego Wehrmach wycofał się, a Warszawę wzięto de facto bez walk.
@@getfit1795 Przyczółki to nie kocioł, w dodatku pół roku wcześniej. Hitler dał rozkaz obrony Warszawy. Wezwano mieszkańców do kopania umocnień, na to wezwanie Warszawiacy się nie stawili.
No ale z tych przyczolków wyszły główne ruskie siły które gdyby niemcy zostali w mieście to bez problemu by ich otoczyły.
To co piszesz to są bzdury, którymi Polacy są karmieni od wielu lat. Żadnej współpracy nie było. Po prostu trzeba zrozumieć fakt, że Niemcy Ruskich zatrzymali pod Warszawą militarnie. Fakty są takie, że mieliśmy jako przywódców ludzi odklejonych od rzeczywistości, podejmujących fatalne decyzje. Tutaj nie trzeba było żadnych spisków i dziwnych sojuszy.
@adrianszczepaniak8948
Jabym
dodał jeszcze o przynajmniej dwòch członkach KGAK ktorzy pracowali dla sowietow a ktorzy z perwersyjnym oporem dążyli do wybuchu powstania...
Słucham Pana Profesora zawsze z uwagą i z przyjemnością. W niektórych wypowiedziach zauważam też pewne niedoskonałości, które pokazują na przykład, że decyzja o powstaniu warszawskim była podjęta w naiwności postrzegania realiów.