Ja jestem mega wdzięczna jednej, jedynej osobie, która mi powiedziała przed porodem, że będzie ciężko. Szczególnie na początku. Że relację z dzieckiem się buduje, że czasem potrzeba na to więcej czasu, że mogę poprosić kogoś o pomoc, że jak ktoś pyta czy jestem zmęczona, to mogę potwierdzić i nie czuć się winna. Pamiętam jak bardzo została we mnie ta rozmowa i jej nie rozumiałam do czasu, gdy byłam już po porodzie. Jestem do dziś wdzięczna za tą rozmowę.
Jestem samodzielna pracującą mamą od ponad 4 lat (dzieci teraz mają 5.5 i 10.5). Doskonale rozumiem zmęczenie rodzica i przebodzcowanie. Zeby nie zwariować wykradam jak to mówię, godzinki dla siebie... Wtedy kiedy mam krócej w pracy jadę np. na 50 min na basen , czasem jak mam dni wolne nie przyznaje się dzieciom tylko jadę np na jakieś ubraniowe zakupy dla siebie a w domu robię NIC choć robota w domu to niekończąca się opowieść. Nie mam tu rodziny bo żyje poza pl ale daje radę choć nie jest łatwo a wręcz czasem mam ochotę uciec przed dziećmi, które bardzo kocham. I prawda jest, że tylko drugi rodzic zrozumie rodzica. Pozdrawiam Pani Asiu☺️
Kocham jak ziewasz! 😍 Dziś nagrywałam się Przyjaciółce i też musiałam ziewnąć i poczułam się wtedy jak Okuniewska 😍 Nie mam dzieci, ale uwielbiam Cię słuchać, masz mega ciekawe i mądre spostrzeżenia ❤️
Dlatego ja jestem tak zajebiście szczęśliwa, że nie mam dzieci. Mam 33 lata, dobry związek, jakaś tam przeszłość za sobą, ale też niesamowity komfort bycia niezależną. Śpię jak chce, jem, o której chce, mogę sobie wyjechać kiedykolwiek mi się podoba i nic mnie nie ogranicza poza kotem, który w sumie podróżuje ze mną. Nie wyobrażam sobie być ciągle za kogoś odpowiedzialna, być jego centrum wszechświata, być na każde zawołanie, do tego niszczyć swoje ciało ciążą porodem.
Good for you :) ja sie zdecydowalam na dziecko w wieku 38 lat i niczego nie żaluję. Wszystko co wymienilas mialam, ale moja córka jest warta rezygnacji z wiekszosci z tych rzeczy na te pare lat. Nigdy zadna milosc nie byla tak piekna jak ta do dziecka. :)
Nie jestem matką ale lubię słuchać wszystkie Twoje treści, a matkamatce jest według mnie także o rozliczeniu się z naszym dzieciństwem czy o nas samych. Jak słuchałam tego odcinka to aż bolał mnie brzuch, bo odbierałam pewnie jakieś 0,01% tego co czułaś i tylko utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie chcę i nie mogę mieć dzieci dla ich własnego dobra 🙈 w życiu nie dałabym rady poświęcić całego swojego dnia od świtu do nocy na takich obrotach bez potrzeb fizjologicznych, cyklicznie tygodniami, bo prędzej czy później bym się rozsypała na kawałki i już nigdy nie dźwignęła. Mam czasami sekundowy moment zwątpienia czy dobrze robię, podejmując taką decyzję, ale dzięki odcinkom takie jak ten, jestem tego pewna, bo w przeciwnym wypadku byłabym i ja nieszczęśliwa i dziecko tym bardziej. Także dziękuję za odcinek i bardzo podziwiam Ciebie i każdą inną matkę. Czasem wpadnę np do przyjaciółki, która ma dwójkę i mimo że dzieciaki są super kochane to młodszy tak daje do wiwatu, że po 3h jestem zmęczona jak po maratonie. A wracam do cichego i pustego domu! Robisz wielką robotę, trzymaj się! ❤️
Jestem mamą 5 latka, doskonale znam te uczucia i tematy.. Ja wczoraj wróciłam do posprzątanego domu- po raz pierwszy w życiu nie posprzątanego przeze mnie. Moja niania zajmuje się też sprzątaniem i uważam że jest to osoba która zmienia moje życie na lepsze, daje mi czas, żebym mogła go spędzać z dzieckiem, albo robić cokolwiek innego. Niania wie, że zmienia moje życie na lepsze :) takie osoby są nieocenione w naszym życiu. Tak samo jak babcie, które potrafią mądrze wspierać wychowanie. Dziękuję zawsze losowi że mam takie osoby i dziękuję za ten odcinek :)❤
Jestem wdzięczna Bogu, że zesłał Cię na ziemię! Jesteś jedyną osobą, która rozumie to wszystko, co przeżywam każdego dnia. Wewnętrzne katusze, które w sobie duszę bo nie mam ich komu wylać. Mam męża do pomocy owszem, są rodzice ale nie ma tej osoby, której mogłabym się "wyrzygać" ❤❤❤❤❤ Moje macierzyństwo również dawało mi dużo satysfakcji ale odkąd napotkały nas problemy zdrowotne młodszej córki, nasze życie zamieniło się w strach, szpital/dom i tak w kółko, i świadomość tego, że przez najbliższe 3 lata nie pójdę jeszcze do pracy dobija mnie strasznie... To jest tak ciężkie, tak cholerne... Czuję się taka nijaka. Zazdroszczę ludziom, którzy chodzą do pracy. To jest chore prawda? Jestem o to zazdrosna. Dopóki nie zaszłam w ciąże, pracowałam. Nie była to może praca marzeń ale była i to było dla mnie mega ważne, bo czułam się potrzebna nie tylko w domu, ale i w pracy. A teraz? Wiem, że jestem matką i na tym koniec.
Jeżu kolczasty. Skończyłam słuchać, leżę i ryczę ze zmęczenia. Ale też mimo wszystko z wyrzutów sumienia i frustracji na siebie, że moje dziecko jest jeszcze maleńkie, pięknie śpi, jeszcze jest niemobilne więc można je łatwo unieruchomić, potrafi się sobą zająć, jest wesoły, nie ma kolek, a ja nie muszę go karmić co 15min, a jestem tak zmęczona, że nie mam siły iść do kibla i trzymam, aż już nie mogę wytrzymać. I ludzie mi mówią, że mam „złote dziecko” i że „ja to nie wiem co to znaczy mieć niemowlaka”. I czuję że nie mam prawa do tego zmęczenia więc leżę i ryczę z bezsilności kiedy mój wspaniały synek ma drzemkę…
Podcast akurat na dziś 😅 Po całym tygodniu pracy (jestem psychologiem, pracuję z młodzieżą), dziś 3 letnia córka dostała diagnozę autyzmu. Od urodzenia nie przespała 30 min ciągiem. Jak w nocy się zbudzi tylko 15 razy w ciągu jedynego 5-7 h dobowego snu to jest święto bo często krzyczy od północy do 10 rano. Dziś powrót (50 m) że sklepu do domu zaczął nam 1,5 h bo taki był płacz. Wychowuję sama i też mam adhd 😅 Dziękuję za poruszenie tego tematu ❤
Mam 4.5 letnie bliźniaczki,o jeny jak ja to rozumiem!nikt nie zrozumie matki bliźniąt jak inna matka bliźniąt!Mam wrażenie że żyje w chorobie dwubiegunowej,do prawego ucha jakiś problem,do lewego jakiś płacz albo histeria,pracuje na dniwoki/nocki albo doby w szpitalu i mam wrażenie że dzień z dziećmi męczy mnie bardziej niż doba w szpitalu!od urodzenia dziewczyn jestem na pełnych obrotach,na 24h miałam 22 karmienia piersią,każda jadła do 45 minut,deprywacja snu trwała jakieś 3.5roku,do dzisiaj śpię z nimi ale w końcu się wysypiam bo one śpią,przez 3.5 roku budziły się w nocy z 10 razy. Z czasem przestałam się żalić,narzekać bo nawet na to nie miałam czasu,pamiętam czasy kiedy kąpałam się raz na 5 dni,spałam w ciuchach w których chodziłam przez cały dzień.. bez sensu było się przebierać. Wszystko o czym mówisz to totalna prawda!!!!
O jeju jak miło tego posłuchać. Mam 7 latke z Autyzmem i ADHD. Zero pomocy czy wsparcia. Praca, dziecko, dom, ogród, pranie, żarcie i ciągła krytyka. Miło dla odmiany posłuchać kogoś kto nie ocenia❤ i grzebanie w koszulce😂
Oooo Kochana. Słucham dopiero kawałka, a już biję Ci brawo. Co prawda nie mam dzieci (nie moge, a nie "nie chce"), ale jestem na takim etapie życia i zdrowia psychicznego, że nie dam rady wytrzymać ze znajomymi, którzy mają głośne dzieci :/ no nie dam rady- mój organizm tego nie wytrzymuje ( a jestem tak zmęczona życiem, że pomimo braku malucha mogę sobie tylko wyobrazić co wy rodzice czujecie na codzień ) I Ci znajomi hmmmm nie wiem czy mnie zrozumieli, że tu nie chodzi o NICH, tylko o mnie i mój WWO, że nie dam rady🤯 jak będą u nas siedzieć z dzieckiem na kawce, gdzie mi już po pół godz. mózg pęka Dlatego od paru lat nie spotykamy się, bo oni raczej bez dziecka nigdzie nie wychodzą 😞
I też w psychologii społecznej my jesteśmy catchers I transmitters, jeśli chodzi o emocje. Ja chodzę teraz na terapię somatic experiencing, żeby wzmocnić swój układ nerwowy i nie chłonąć tak z otoczenia wszystkiego! Polecam, działa :))
Ja od dwoch dni badam puls , bo po kilku makabrycznych nocach, pobudkach co godzinę spadl ponizej 60😅 Dla mnie wyczynem jest wyjscie samej z 10 miesięczną córcią na 20-minutowy spacer, bo po 20 minutach jest ryk i na ręce 🤪 sciskan wszystkie mamy!!!❤
Nie na darmo jest powiedzenie mówiące, że małe dzieci nie dają spać a duże żyć 😂 z każdym rokiem jedne problemy zastępują drugie. Rodzic nigdy nie odpoczywa.
U mnie się to nie sprawdza. Mam na stanie wymagającego 8 miesięczniaka, który cierpi na refluks. Nie tylko noce są ciężkie, w ciągu dnia nic nie zajmuje go dłużej niż kilka sekund, ciągle chce być na rękach, drzemki musi mieć na ciele drugiego człowieka (w nocy też tak śpi), śpi w wózku tylko kiedy ciągle i bardzo szybko się idzie itp.
Tak słucham i mam mieszane uczucia. Z jednej strony ja osobiście nie chcę mieć dzieci między innymi ze względu na te wszystkie uczucia o których mówiłaś (bezsilność, zmęczenie, brak cierpliwości, brak zasobów, brak czasu dla siebie, brak możliwości spełniania własnych potrzeb np. fizjologicznych itd) I to jest faktem, i tego nie chcę! Ale z drugiej strony, Ty Asiu masz tylko jedno dziecko, nieregularną pracę no i tę możliwość robienia tygodniowej przerwy po tygodniu z dzieckiem... Mało kto tak ma. Moja siostra ma 4 dzieci, z którymi tak naprawdę 80% czasu jest sama bo szwagier pracuje na 2 etety by ona mogła się nimi opiekować. Bez kitu. Także tak to też może wyglądać. I
Nie chcę zabrzmieć obcesowo- ale z uwagi na "mieszane uczucia", polecam przesłuchać raz jeszcze... Odcinek jest oczkiem, puszczonym w stronę rodziców/ opiekunów, którzy znaleźli się chwilowo w gorszej formie. A przecież fakt, że "inni mają gorzej"- nie zdejmuje nam z barków zmęczenia, czy wypalenia... Mowa jest właśnie o zmęczeniu powstałym w skutek zaangażowania- a to nie sytuacja materialno- bytowa czy ilość dzieci je definiuje. Pozdrawiam serdecznie
Kumam to, jak dużo mam zasobów żeby radzić sobie ze zmęczeniem i duże szczęście, że mam pracę jaką mam- ale mam też w swoim życiu też tak duże tematy o których nie mogę mówić publicznie, że gdybym o nich powiedziała, to nikt by się nie chciał ze mną zamienić, uwierz ;) każdy organizm ma po prostu czasem dość. Niedospania, niedojedzenia, zmęczenia od myślenia i zamartwiania się, życia w stresie czy lęku. Niezależnie czy to księżna Kate, czy maratończyk, czy tata dwulatki, czy osoba bez dzieci :)
No jasne, ale Asia np. bawi się ze swoją córką, stara się być obecną matką na 100% w tym swoim tygodniu, a są ludzie, którzy mają kilkoro dzieci, a one bawią się ze sobą albo oglądają TV godzinami i to wtedy też jest inaczej niż takie mega skupienie na dziecku. Mam dwoje dzieci i przyznaję bez bicia (jako zwolenniczka wychowywania bez ekranów) zaczęłam starszej córce włączać bajkę na czas karmienia niemowlaka... i o matko! Jaka to różnica, gdy nie muszę jednocześnie karmić i czytać czy bawić się jedną ręką 🫣
Dokładnie o tym samym pomyślałam. Co drugi tydzień, a nie 365 dni w roku. I wiele osób, każdy, ma "grube tematy", nie tylko Ty Asiu. Ale Ty masz tydzień bez konieczności łączenia grubych tematów z byciem dzień w dzień z dzieckiem. Tak, jesteś uprzywilejowana.
O kurwa tak! Ja jestem tak nastawiona na to wieczne malowanie, że nawet jak jestem gdzieś sama i słyszę jakieś inne dziecko mówiące mama to i tak staje na baczność
Bo teraz te biedne dzieci są zamykane w czterech ścianach i zdane na mamę babcię. A kiedyś to jak ja wstałam to jadłam kromkę chleba, piłam mleko i już mnie nie było ( 3 lata), biegałam do obiadu po podwórku, do sąsiadów do innych dzieci itd. I nikt na nas nie zwracał aż takiej uwagi. Wiadomo jedna mama wyjrzała czy babcia i to wszystko. Dzieci powinny się bawić z dziećmi a takie zabawianie dziecka przez mamę przez cały dzień to jest jakies chore. Czy naprawdę zapomnieliście jak sami byliście dziecmi. Nikt nas na piedestale nie sadzał i nie traktował jak jakiegoś bożka. I tak tak … wiem że czasy są inne i że już się tak nie da. Ale no bez przesady, trzeba uczyć dziecko że teraz ona musi się chwilę sama pobawić bo ja mam teraz czas dla siebie.
Koło 23 (i tuż po) minuty padają słowa, które dla mnie są W PUNKT opisem mojego macierzyństwa. Macierzyńska ambiwalencja do potęgi n-tej nie opuszcza mnie. Ale serio cieszę się, że miałam wybór zatrzymania się na jednym dziecku. I pocieszam się tą myślą: że mogłam się wpakować w podwojne macierzyństwo, ale w porę się zatrzymalam 😄 choć hormony szalały, gdy córka była mała i miałam ogromną potrzebę 2 dziecka. A po odstawieniu od cyca, przeszło mi i już nie wróciło 😄 czy z tego powodu będę mieć lekki żal i wyrzuty sumienia, że moje dziecko nie ma rodzeństwa? OCZYWIŚCIE, everyday & forever... ale czuję, że z prawie 5-letnim JEDNYM dzieckiem I super Mężem utrzymuję równowagę między byciem dla siebie, dla Niego i dla Córki. Peace 🍀
Ja, dokładnie tak jak tak wspomniana koleżanka też chciałam urodzić drugie dziecko gdy to pierwsze miało 5 lat. I dokładnie tak jak ta koleżanka dostałam od losu w pakiecie dwójkę. I też mam na imię Kaśka;-) i byłam sama z 3 dzieci na tygodniu, bo mąż przyjeżdżał tylko na weekendy... Pięciolatek+bliźniaczki+praca na etat+ wszystko to co jest do zrobienia normalnie w domu.... Pamiętam te pierwsze lata jak czas jak przez mgłę. Skrajne zmęczenie. Totalne skrajne wyczerpanie. Od-uczyłam się spania i jedzenia 😂😂. Wszystko da się przetrwać. Człowiek (matka) wszystko przetrwa. Nie wiemy ile mamy w sobie pokładów siły i energii dopóki nie jesteśmy postawione w danej sytuacji i musimy się zmierzyć losem. Wszystko się da. A satysfakcja jest nie do opisania. Dzisiaj jak patrzę na dzieciaki to mi się takie ciepło w środku rozlewa, że daliśmy radę. Wszyscy żyją nie ma uszczerbków na zdrowiu fizycznym ani psychicznym. Życzę sił i wytrwałości 😊
Aśka, Aśka, jesteś zajebista, mówisz o rzeczach wprost, ten podcast był o poważnych sprawach, ale ujęłaś to w taki sposób, że to niesamowite, mówisz odważnie, o tym na co wiele kobiet nie ma odwagi, całkowicie się z Tobą zgadzam,pozdrawiam, na marginesie uśmiałam się momentami też
A jak ten temat wygląda od strony ojca? Teraz coraz głośniej mowi się o opiece zamiennej ale nigdy nie slyszalam wypowiedzi ojców? Jakie jest ich spojrzenie na temat?
O ja pierdole w końcu mnie ktoś rozumie. Moja córka chce, żebym jej ciągle opowiadała nowe wymyślone przeze mnie bajki. Coś w stylu że kubuś Puchatek idzie do żłobka albo myje zęby. I co jakiś czas dorzuca coś od siebie i ją muszę robić ciąg dalszy. Jak mi mózg od tego paruje o Boże
Tak bardzo..I FEEL U! moja 3.5 latka jest królową w zabawy intelektualne typu wymyslanie roznych scenariuszy. I jestem pod turbo wrazeniem, jak kreatywna jest..Ale zabawa w to dluzej niz 2 h mnie rozwala.. nie spodziewalabym sie że taka zabawa potrafi byc tak wykanczająca 😅 apropo dźwięków, ma trraz etap zabawy w kota, chodzi na czworakach i miauczy..CALY DZIEN.tylko na chwile zapomina. Pytam sie jej coś a ona nie odpowiada tylko miauczy i nie reaguje na nic. JA PRDL po takim dniu mam ochote wkrecic sobie mikser w mózg i uszy. Trzumajcie sie Mateczki
Cześć Asiu. Nie mogę tej wiadomości zamieścić na Twoim instagramie, dlatego robię to tutaj - chciałam tylko Ci oznajmić, że przepięknie wyglądałaś razem z Natalią na tegorocznym rozdaniu Fryderyków. Mimo, że się nie znamy, to jestem z Ciebie cholernie dumna za Twoją odwagę i za to, jak pięknie celebrujesz swoją miłość. Na Boga, jak mnie to wzrusza. Ściskam Cię cieplutko ❤ Jesteś bardzo silna!
Normalnie niczego nie komentuję, ale BOŻE CO ZA HIPOKRYZJA. Ja rozumiem zmęczenie (sama jestem matką, chociaż dla mnie bez różnicy, bo tak samo może być zmęczona osoba bez dzieci), ale to zachwycanie się rodzicielstwem bliskości i swoimi metodami wychowawczymi, a jednocześnie odliczanie godzin do snu dziecka w weekendy (co drugie!!!) omg. Nie chodzi serio o to, że ktoś ma gorzej czy lepiej, siedmioro dzieci czy jedno. Ale to kreowanie się na matkę roku, z najlepszymi kreatywnymi zabawami etc przy jednoczesnym zerkaniu na zegarek kiedy dziecko pójdzie spać i będę mogła scrollować Instagram? Myślisz, że dziecko nie czuje tego fałszu?
Ale gdzie Asia kreuje się na matkę roku? Po prostu opowiada o swoim macierzyństwie, jak ktoś to odbiera jako przechwałki, to widocznie ma jakieś nieprzepracowane problemy we własnym rodzicielstwie. Albo zwyczajnie zazdrości, że ktoś podchodzi do tego z głową i jest przygotowany merytorycznie na wychowywanie dziecka, a nie decyduje się na dziecko i „jakoś to będzie”
Nie wyczuwam tu hipokryzji. Ludzie się męczą i potrzebują odpoczynku. Moje dzieci wstają o 6 i starsza bez drzemki wytrzymuje do 8, a czasem 9 🫣 i też odliczam już czas wieczorem 🙂 gdybym od 6 rano do 9 wieczorem (i tak bez przerwy, codziennie) robiła coś, co kocham najbardziej w świecie, to i tak byłabym tym zmęczona 😉
A ja się z tobą zgadzam. Nie da się już słuchać tego rozczulania nad rodzicielstwem bo szczerze mówiąc staje się to trochę nudnawe. Zarzucają ci zazdrość? No cóż, bardzo wygodne wytłumaczenie i wcale nie jestem zdziwiona. Tak ludzi wytresowały jutuberki, że każda krytyka tych ich dyrdymałów to od razu straszny hejt i zazdrość.
Ta wypowiedź jest tak absurdalna, że trudno z nią polemizować. Po pierwsze nikt cię zmusza do słuchania. Po drugie mam wrażenie, że tutaj zadziałała zasada lustra. Po trzecie trudno zrozumieć, że ludzie nie mogą się powstrzymać od krytycznego oceniania innych.
To jest w ogóle odcinek o tym, że możemy sobie nie zdawać sprawy z tego że każdy inaczej reaguje na te same sytuacje. Nie mamy takich samych układów nerwowych i dla osób wrażliwszych przebodzcowanie będzie szybciej prowadziło do wypalenia.
Ja jestem mega wdzięczna jednej, jedynej osobie, która mi powiedziała przed porodem, że będzie ciężko. Szczególnie na początku. Że relację z dzieckiem się buduje, że czasem potrzeba na to więcej czasu, że mogę poprosić kogoś o pomoc, że jak ktoś pyta czy jestem zmęczona, to mogę potwierdzić i nie czuć się winna. Pamiętam jak bardzo została we mnie ta rozmowa i jej nie rozumiałam do czasu, gdy byłam już po porodzie. Jestem do dziś wdzięczna za tą rozmowę.
Jestem samodzielna pracującą mamą od ponad 4 lat (dzieci teraz mają 5.5 i 10.5). Doskonale rozumiem zmęczenie rodzica i przebodzcowanie.
Zeby nie zwariować wykradam jak to mówię, godzinki dla siebie... Wtedy kiedy mam krócej w pracy jadę np. na 50 min na basen , czasem jak mam dni wolne nie przyznaje się dzieciom tylko jadę np na jakieś ubraniowe zakupy dla siebie a w domu robię NIC choć robota w domu to niekończąca się opowieść. Nie mam tu rodziny bo żyje poza pl ale daje radę choć nie jest łatwo a wręcz czasem mam ochotę uciec przed dziećmi, które bardzo kocham.
I prawda jest, że tylko drugi rodzic zrozumie rodzica.
Pozdrawiam Pani Asiu☺️
Podziwiam!
Takie Matki jak ty to prawdziwe heroski! Good luck! 🍀🍀🍀🍀
Dziękuję Asia za ten ważny i odważny odcinek. Nie wiem skąd u nas przekonanie, że można czuć tylko jedno uczucie na raz, przyjemne albo nieprzyjemne.
Kocham jak ziewasz! 😍 Dziś nagrywałam się Przyjaciółce i też musiałam ziewnąć i poczułam się wtedy jak Okuniewska 😍 Nie mam dzieci, ale uwielbiam Cię słuchać, masz mega ciekawe i mądre spostrzeżenia ❤️
Dlatego ja jestem tak zajebiście szczęśliwa, że nie mam dzieci. Mam 33 lata, dobry związek, jakaś tam przeszłość za sobą, ale też niesamowity komfort bycia niezależną. Śpię jak chce, jem, o której chce, mogę sobie wyjechać kiedykolwiek mi się podoba i nic mnie nie ogranicza poza kotem, który w sumie podróżuje ze mną. Nie wyobrażam sobie być ciągle za kogoś odpowiedzialna, być jego centrum wszechświata, być na każde zawołanie, do tego niszczyć swoje ciało ciążą porodem.
Mam 35 i myślę tak samo! :D
Good for you :) ja sie zdecydowalam na dziecko w wieku 38 lat i niczego nie żaluję. Wszystko co wymienilas mialam, ale moja córka jest warta rezygnacji z wiekszosci z tych rzeczy na te pare lat. Nigdy zadna milosc nie byla tak piekna jak ta do dziecka. :)
Nie jestem matką ale lubię słuchać wszystkie Twoje treści, a matkamatce jest według mnie także o rozliczeniu się z naszym dzieciństwem czy o nas samych. Jak słuchałam tego odcinka to aż bolał mnie brzuch, bo odbierałam pewnie jakieś 0,01% tego co czułaś i tylko utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie chcę i nie mogę mieć dzieci dla ich własnego dobra 🙈 w życiu nie dałabym rady poświęcić całego swojego dnia od świtu do nocy na takich obrotach bez potrzeb fizjologicznych, cyklicznie tygodniami, bo prędzej czy później bym się rozsypała na kawałki i już nigdy nie dźwignęła. Mam czasami sekundowy moment zwątpienia czy dobrze robię, podejmując taką decyzję, ale dzięki odcinkom takie jak ten, jestem tego pewna, bo w przeciwnym wypadku byłabym i ja nieszczęśliwa i dziecko tym bardziej. Także dziękuję za odcinek i bardzo podziwiam Ciebie i każdą inną matkę. Czasem wpadnę np do przyjaciółki, która ma dwójkę i mimo że dzieciaki są super kochane to młodszy tak daje do wiwatu, że po 3h jestem zmęczona jak po maratonie. A wracam do cichego i pustego domu! Robisz wielką robotę, trzymaj się! ❤️
Uwielbiam, dziękuję i pozdrawiam (z Bawarii) w dniu poprzedzającym 16- dniową przerwę świąteczną! ❤❤❤
Jestem mamą 5 latka, doskonale znam te uczucia i tematy.. Ja wczoraj wróciłam do posprzątanego domu- po raz pierwszy w życiu nie posprzątanego przeze mnie.
Moja niania zajmuje się też sprzątaniem i uważam że jest to osoba która zmienia moje życie na lepsze, daje mi czas, żebym mogła go spędzać z dzieckiem, albo robić cokolwiek innego.
Niania wie, że zmienia moje życie na lepsze :) takie osoby są nieocenione w naszym życiu.
Tak samo jak babcie, które potrafią mądrze wspierać wychowanie.
Dziękuję zawsze losowi że mam takie osoby i dziękuję za ten odcinek :)❤
Jestem wdzięczna Bogu, że zesłał Cię na ziemię! Jesteś jedyną osobą, która rozumie to wszystko, co przeżywam każdego dnia. Wewnętrzne katusze, które w sobie duszę bo nie mam ich komu wylać. Mam męża do pomocy owszem, są rodzice ale nie ma tej osoby, której mogłabym się "wyrzygać" ❤❤❤❤❤ Moje macierzyństwo również dawało mi dużo satysfakcji ale odkąd napotkały nas problemy zdrowotne młodszej córki, nasze życie zamieniło się w strach, szpital/dom i tak w kółko, i świadomość tego, że przez najbliższe 3 lata nie pójdę jeszcze do pracy dobija mnie strasznie... To jest tak ciężkie, tak cholerne... Czuję się taka nijaka. Zazdroszczę ludziom, którzy chodzą do pracy. To jest chore prawda? Jestem o to zazdrosna. Dopóki nie zaszłam w ciąże, pracowałam. Nie była to może praca marzeń ale była i to było dla mnie mega ważne, bo czułam się potrzebna nie tylko w domu, ale i w pracy. A teraz? Wiem, że jestem matką i na tym koniec.
To chyba najbardziej wspierający odcinek tego podcastu 😂 ❤
Ile razy parsknęłam serdecznym śmiechem zrozumienia podczas słuchania, nie zliczę :) Mama prawie 2,5 rocznego syna😁
Jeżu kolczasty. Skończyłam słuchać, leżę i ryczę ze zmęczenia. Ale też mimo wszystko z wyrzutów sumienia i frustracji na siebie, że moje dziecko jest jeszcze maleńkie, pięknie śpi, jeszcze jest niemobilne więc można je łatwo unieruchomić, potrafi się sobą zająć, jest wesoły, nie ma kolek, a ja nie muszę go karmić co 15min, a jestem tak zmęczona, że nie mam siły iść do kibla i trzymam, aż już nie mogę wytrzymać. I ludzie mi mówią, że mam „złote dziecko” i że „ja to nie wiem co to znaczy mieć niemowlaka”. I czuję że nie mam prawa do tego zmęczenia więc leżę i ryczę z bezsilności kiedy mój wspaniały synek ma drzemkę…
Dziękuję za to. Jestem Ci bardzo wdzięczna za poruszanie tego tematu. Jesteś wspaniała ❤️❤️❤️
Podcast akurat na dziś 😅
Po całym tygodniu pracy (jestem psychologiem, pracuję z młodzieżą), dziś 3 letnia córka dostała diagnozę autyzmu. Od urodzenia nie przespała 30 min ciągiem. Jak w nocy się zbudzi tylko 15 razy w ciągu jedynego 5-7 h dobowego snu to jest święto bo często krzyczy od północy do 10 rano.
Dziś powrót (50 m) że sklepu do domu zaczął nam 1,5 h bo taki był płacz.
Wychowuję sama i też mam adhd 😅
Dziękuję za poruszenie tego tematu ❤
Może zabrzmi banalnie, ale jak mówią…. Nie każdy bohater nosi pelerynę ! Pozdrawiam ❤
Mam 4.5 letnie bliźniaczki,o jeny jak ja to rozumiem!nikt nie zrozumie matki bliźniąt jak inna matka bliźniąt!Mam wrażenie że żyje w chorobie dwubiegunowej,do prawego ucha jakiś problem,do lewego jakiś płacz albo histeria,pracuje na dniwoki/nocki albo doby w szpitalu i mam wrażenie że dzień z dziećmi męczy mnie bardziej niż doba w szpitalu!od urodzenia dziewczyn jestem na pełnych obrotach,na 24h miałam 22 karmienia piersią,każda jadła do 45 minut,deprywacja snu trwała jakieś 3.5roku,do dzisiaj śpię z nimi ale w końcu się wysypiam bo one śpią,przez 3.5 roku budziły się w nocy z 10 razy. Z czasem przestałam się żalić,narzekać bo nawet na to nie miałam czasu,pamiętam czasy kiedy kąpałam się raz na 5 dni,spałam w ciuchach w których chodziłam przez cały dzień.. bez sensu było się przebierać. Wszystko o czym mówisz to totalna prawda!!!!
O jeju jak miło tego posłuchać. Mam 7 latke z Autyzmem i ADHD. Zero pomocy czy wsparcia. Praca, dziecko, dom, ogród, pranie, żarcie i ciągła krytyka. Miło dla odmiany posłuchać kogoś kto nie ocenia❤ i grzebanie w koszulce😂
Znowoz mowilas bardzo madrze!!! Lubie twoje podcasty. Pozdrowienia Ola z Niemiec ❤❤❤
Powinnaś stworzyć kurs rodzicielstwa dla przyszłych rodziców! Kocham ten podcast nad życie! ❤
Oooo Kochana.
Słucham dopiero kawałka, a już biję Ci brawo.
Co prawda nie mam dzieci (nie moge, a nie "nie chce"), ale jestem na takim etapie życia i zdrowia psychicznego, że nie dam rady wytrzymać ze znajomymi, którzy mają głośne dzieci :/ no nie dam rady- mój organizm tego nie wytrzymuje ( a jestem tak zmęczona życiem, że pomimo braku malucha mogę sobie tylko wyobrazić co wy rodzice czujecie na codzień )
I Ci znajomi hmmmm nie wiem czy mnie zrozumieli, że tu nie chodzi o NICH, tylko o mnie i mój WWO, że nie dam rady🤯 jak będą u nas siedzieć z dzieckiem na kawce, gdzie mi już po pół godz. mózg pęka
Dlatego od paru lat nie spotykamy się, bo oni raczej bez dziecka nigdzie nie wychodzą 😞
I też w psychologii społecznej my jesteśmy catchers I transmitters, jeśli chodzi o emocje. Ja chodzę teraz na terapię somatic experiencing, żeby wzmocnić swój układ nerwowy i nie chłonąć tak z otoczenia wszystkiego! Polecam, działa :))
Jesteś najlepszą matką jaką słyszałam. 🥹jesteś moim guru 😌🥹
Dziękuję , że pokazujesz jakie jesteśmy podobne😊
Asia, I feel you! Też jestem mamą. Zajebisty podcast! Pozdrawiam ❤
Ja od dwoch dni badam puls , bo po kilku makabrycznych nocach, pobudkach co godzinę spadl ponizej 60😅
Dla mnie wyczynem jest wyjscie samej z 10 miesięczną córcią na 20-minutowy spacer, bo po 20 minutach jest ryk i na ręce 🤪 sciskan wszystkie mamy!!!❤
Nie na darmo jest powiedzenie mówiące, że małe dzieci nie dają spać a duże żyć 😂 z każdym rokiem jedne problemy zastępują drugie. Rodzic nigdy nie odpoczywa.
Dokładnie 😅Prawda o byciu rodzicem.Podrawiam , miłego dnia😊
U mnie się to nie sprawdza. Mam na stanie wymagającego 8 miesięczniaka, który cierpi na refluks. Nie tylko noce są ciężkie, w ciągu dnia nic nie zajmuje go dłużej niż kilka sekund, ciągle chce być na rękach, drzemki musi mieć na ciele drugiego człowieka (w nocy też tak śpi), śpi w wózku tylko kiedy ciągle i bardzo szybko się idzie itp.
@@december125690 współczuję.. mój zawodnik też nie był prosty w obsłudze.. do dziś nadwrażliwy
Tak słucham i mam mieszane uczucia.
Z jednej strony ja osobiście nie chcę mieć dzieci między innymi ze względu na te wszystkie uczucia o których mówiłaś (bezsilność, zmęczenie, brak cierpliwości, brak zasobów, brak czasu dla siebie, brak możliwości spełniania własnych potrzeb np. fizjologicznych itd)
I to jest faktem, i tego nie chcę!
Ale z drugiej strony, Ty Asiu masz tylko jedno dziecko, nieregularną pracę no i tę możliwość robienia tygodniowej przerwy po tygodniu z dzieckiem...
Mało kto tak ma.
Moja siostra ma 4 dzieci, z którymi tak naprawdę 80% czasu jest sama bo szwagier pracuje na 2 etety by ona mogła się nimi opiekować.
Bez kitu.
Także tak to też może wyglądać.
I
Nie chcę zabrzmieć obcesowo- ale z uwagi na "mieszane uczucia", polecam przesłuchać raz jeszcze... Odcinek jest oczkiem, puszczonym w stronę rodziców/ opiekunów, którzy znaleźli się chwilowo w gorszej formie. A przecież fakt, że "inni mają gorzej"- nie zdejmuje nam z barków zmęczenia, czy wypalenia...
Mowa jest właśnie o zmęczeniu powstałym w skutek zaangażowania- a to nie sytuacja materialno- bytowa czy ilość dzieci je definiuje. Pozdrawiam serdecznie
Kumam to, jak dużo mam zasobów żeby radzić sobie ze zmęczeniem i duże szczęście, że mam pracę jaką mam- ale mam też w swoim życiu też tak duże tematy o których nie mogę mówić publicznie, że gdybym o nich powiedziała, to nikt by się nie chciał ze mną zamienić, uwierz ;) każdy organizm ma po prostu czasem dość. Niedospania, niedojedzenia, zmęczenia od myślenia i zamartwiania się, życia w stresie czy lęku. Niezależnie czy to księżna Kate, czy maratończyk, czy tata dwulatki, czy osoba bez dzieci :)
@@tuokuniewska3365 zgadzam się w pełnej rozciągłości@
No jasne, ale Asia np. bawi się ze swoją córką, stara się być obecną matką na 100% w tym swoim tygodniu, a są ludzie, którzy mają kilkoro dzieci, a one bawią się ze sobą albo oglądają TV godzinami i to wtedy też jest inaczej niż takie mega skupienie na dziecku. Mam dwoje dzieci i przyznaję bez bicia (jako zwolenniczka wychowywania bez ekranów) zaczęłam starszej córce włączać bajkę na czas karmienia niemowlaka... i o matko! Jaka to różnica, gdy nie muszę jednocześnie karmić i czytać czy bawić się jedną ręką 🫣
Dokładnie o tym samym pomyślałam. Co drugi tydzień, a nie 365 dni w roku. I wiele osób, każdy, ma "grube tematy", nie tylko Ty Asiu. Ale Ty masz tydzień bez konieczności łączenia grubych tematów z byciem dzień w dzień z dzieckiem. Tak, jesteś uprzywilejowana.
O to to to ☝️
Dziękuję za ten odcinek! I nie życzę Wam mamusie źle, ale cieszę się że nie jestem sama! 😂
O kurwa tak! Ja jestem tak nastawiona na to wieczne malowanie, że nawet jak jestem gdzieś sama i słyszę jakieś inne dziecko mówiące mama to i tak staje na baczność
Asia, przecież Ty masz małą co drugi tydzień, nie? Więc masz kolejny tydzień na regenerację?
Asia odpowiada na ten zarzut, więc proponuję osłuchać
Powiedzialas dzis to o czym mysle w kazdy weekend😂
Super zyciowe❤
Siedzę z bąbelkiem, słucham i mówię do siebie - o matko, tak!
Bo teraz te biedne dzieci są zamykane w czterech ścianach i zdane na mamę babcię.
A kiedyś to jak ja wstałam to jadłam kromkę chleba, piłam mleko i już mnie nie było ( 3 lata), biegałam do obiadu po podwórku, do sąsiadów do innych dzieci itd. I nikt na nas nie zwracał aż takiej uwagi. Wiadomo jedna mama wyjrzała czy babcia i to wszystko.
Dzieci powinny się bawić z dziećmi a takie zabawianie dziecka przez mamę przez cały dzień to jest jakies chore.
Czy naprawdę zapomnieliście jak sami byliście dziecmi.
Nikt nas na piedestale nie sadzał i nie traktował jak jakiegoś bożka.
I tak tak … wiem że czasy są inne i że już się tak nie da. Ale no bez przesady, trzeba uczyć dziecko że teraz ona musi się chwilę sama pobawić bo ja mam teraz czas dla siebie.
Jeśli masz dookoła siebie dziadków, sąsiadów to bardzo gratuluję, ale realia są różne 😏
Koło 23 (i tuż po) minuty padają słowa, które dla mnie są W PUNKT opisem mojego macierzyństwa. Macierzyńska ambiwalencja do potęgi n-tej nie opuszcza mnie. Ale serio cieszę się, że miałam wybór zatrzymania się na jednym dziecku. I pocieszam się tą myślą: że mogłam się wpakować w podwojne macierzyństwo, ale w porę się zatrzymalam 😄 choć hormony szalały, gdy córka była mała i miałam ogromną potrzebę 2 dziecka. A po odstawieniu od cyca, przeszło mi i już nie wróciło 😄 czy z tego powodu będę mieć lekki żal i wyrzuty sumienia, że moje dziecko nie ma rodzeństwa? OCZYWIŚCIE, everyday & forever... ale czuję, że z prawie 5-letnim JEDNYM dzieckiem I super Mężem utrzymuję równowagę między byciem dla siebie, dla Niego i dla Córki. Peace 🍀
Super odcinek. I feel you.
Ja, dokładnie tak jak tak wspomniana koleżanka też chciałam urodzić drugie dziecko gdy to pierwsze miało 5 lat. I dokładnie tak jak ta koleżanka dostałam od losu w pakiecie dwójkę. I też mam na imię Kaśka;-) i byłam sama z 3 dzieci na tygodniu, bo mąż przyjeżdżał tylko na weekendy... Pięciolatek+bliźniaczki+praca na etat+ wszystko to co jest do zrobienia normalnie w domu.... Pamiętam te pierwsze lata jak czas jak przez mgłę. Skrajne zmęczenie. Totalne skrajne wyczerpanie. Od-uczyłam się spania i jedzenia 😂😂. Wszystko da się przetrwać. Człowiek (matka) wszystko przetrwa. Nie wiemy ile mamy w sobie pokładów siły i energii dopóki nie jesteśmy postawione w danej sytuacji i musimy się zmierzyć losem.
Wszystko się da. A satysfakcja jest nie do opisania. Dzisiaj jak patrzę na dzieciaki to mi się takie ciepło w środku rozlewa, że daliśmy radę. Wszyscy żyją nie ma uszczerbków na zdrowiu fizycznym ani psychicznym. Życzę sił i wytrwałości 😊
Nie wiem jak jeszcze żyjesz! Jesteś heroską!
Dziękuję ❤
Aśka, Aśka, jesteś zajebista, mówisz o rzeczach wprost, ten podcast był o poważnych sprawach, ale ujęłaś to w taki sposób, że to niesamowite, mówisz odważnie, o tym na co wiele kobiet nie ma odwagi, całkowicie się z Tobą zgadzam,pozdrawiam, na marginesie uśmiałam się momentami też
No wlasnie po co ludzie ciagle decyduja sie na dzieci ??( wiadomo nie zawsze z premedytacja)..no ale po co ??
Ocho po co spać jak można słuchać 😂
A jak ten temat wygląda od strony ojca? Teraz coraz głośniej mowi się o opiece zamiennej ale nigdy nie slyszalam wypowiedzi ojców? Jakie jest ich spojrzenie na temat?
Tak...ta rączka świdrująca w dekolcie...
Tak bardzo wspólodczuwam, że az płakać mi się chce słuchając tego. ❤
O ja pierdole w końcu mnie ktoś rozumie. Moja córka chce, żebym jej ciągle opowiadała nowe wymyślone przeze mnie bajki. Coś w stylu że kubuś Puchatek idzie do żłobka albo myje zęby. I co jakiś czas dorzuca coś od siebie i ją muszę robić ciąg dalszy. Jak mi mózg od tego paruje o Boże
Ryczę jak bóbr….. jestem tak cholernie zmęczona 😢😭🥺
❤❤
Tak bardzo..I FEEL U! moja 3.5 latka jest królową w zabawy intelektualne typu wymyslanie roznych scenariuszy. I jestem pod turbo wrazeniem, jak kreatywna jest..Ale zabawa w to dluzej niz 2 h mnie rozwala.. nie spodziewalabym sie że taka zabawa potrafi byc tak wykanczająca 😅 apropo dźwięków, ma trraz etap zabawy w kota, chodzi na czworakach i miauczy..CALY DZIEN.tylko na chwile zapomina. Pytam sie jej coś a ona nie odpowiada tylko miauczy i nie reaguje na nic. JA PRDL po takim dniu mam ochote wkrecic sobie mikser w mózg i uszy. Trzumajcie sie Mateczki
Helena miała etap udawania papugi i bawiła się w powtarzanie skrzeczącym głosem wszystkiego co mówiłam xd
@@tuokuniewska3365 gratuluję przeżycia tego etapu 🤡
Cześć Asiu. Nie mogę tej wiadomości zamieścić na Twoim instagramie, dlatego robię to tutaj - chciałam tylko Ci oznajmić, że przepięknie wyglądałaś razem z Natalią na tegorocznym rozdaniu Fryderyków. Mimo, że się nie znamy, to jestem z Ciebie cholernie dumna za Twoją odwagę i za to, jak pięknie celebrujesz swoją miłość. Na Boga, jak mnie to wzrusza. Ściskam Cię cieplutko ❤ Jesteś bardzo silna!
❤
Normalnie niczego nie komentuję, ale BOŻE CO ZA HIPOKRYZJA.
Ja rozumiem zmęczenie (sama jestem matką, chociaż dla mnie bez różnicy, bo tak samo może być zmęczona osoba bez dzieci), ale to zachwycanie się rodzicielstwem bliskości i swoimi metodami wychowawczymi, a jednocześnie odliczanie godzin do snu dziecka w weekendy (co drugie!!!) omg. Nie chodzi serio o to, że ktoś ma gorzej czy lepiej, siedmioro dzieci czy jedno. Ale to kreowanie się na matkę roku, z najlepszymi kreatywnymi zabawami etc przy jednoczesnym zerkaniu na zegarek kiedy dziecko pójdzie spać i będę mogła scrollować Instagram? Myślisz, że dziecko nie czuje tego fałszu?
Ale gdzie Asia kreuje się na matkę roku? Po prostu opowiada o swoim macierzyństwie, jak ktoś to odbiera jako przechwałki, to widocznie ma jakieś nieprzepracowane problemy we własnym rodzicielstwie. Albo zwyczajnie zazdrości, że ktoś podchodzi do tego z głową i jest przygotowany merytorycznie na wychowywanie dziecka, a nie decyduje się na dziecko i „jakoś to będzie”
Nie wyczuwam tu hipokryzji. Ludzie się męczą i potrzebują odpoczynku. Moje dzieci wstają o 6 i starsza bez drzemki wytrzymuje do 8, a czasem 9 🫣 i też odliczam już czas wieczorem 🙂 gdybym od 6 rano do 9 wieczorem (i tak bez przerwy, codziennie) robiła coś, co kocham najbardziej w świecie, to i tak byłabym tym zmęczona 😉
A ja się z tobą zgadzam.
Nie da się już słuchać tego rozczulania nad rodzicielstwem bo szczerze mówiąc staje się to trochę nudnawe. Zarzucają ci zazdrość? No cóż, bardzo wygodne wytłumaczenie i wcale nie jestem zdziwiona. Tak ludzi wytresowały jutuberki, że każda krytyka tych ich dyrdymałów to od razu straszny hejt i zazdrość.
Ja się nie zgadzam, bo nie widzę tu hipokryzji. Widzę to tak, że też te zabawy, bycie obecnym na 100% są mega męczące, ale tego warte.
Ta wypowiedź jest tak absurdalna, że trudno z nią polemizować. Po pierwsze nikt cię zmusza do słuchania. Po drugie mam wrażenie, że tutaj zadziałała zasada lustra. Po trzecie trudno zrozumieć, że ludzie nie mogą się powstrzymać od krytycznego oceniania innych.
To jest w ogóle odcinek o tym, że możemy sobie nie zdawać sprawy z tego że każdy inaczej reaguje na te same sytuacje. Nie mamy takich samych układów nerwowych i dla osób wrażliwszych przebodzcowanie będzie szybciej prowadziło do wypalenia.
❤
❤