Hej, odnosząc się do tego, co mówiłaś o targecie tego podcastu: Studiuję filozofię i już od kilku lat się nią interesuję, ale Twojego podcastu i tak lubię słuchać! Pozwala uporządkować podstawową wiedzę i daje jakiś pomysł na to, jak tłumaczyć czym jest filozofia tym, którzy się tym nie zajmują. Poza tym forma bardzo przyjemna. I dobry głos. Pozdrawiam, dzięki!
Bardzo przyjemne się słucha nie tylko ze względu na przystępny sposób przekazywania wiedzy ale przede wszystkim na bardzo miły dla ucha głos. Jestem na pierwszym roku psychologii gdzie obowiązkowym przedmiotem jest wstęp do filozofii i trochę się przeraziłam kiedy zaczęłam czytać typowy podręcznik akademicki ale okazało się, że wszystko zależy od dobrego startu... I właśnie go znalazłam 🙂Bardzo Ci dziękuję Karolina 💞
Rewelacja. Po czym poznać czy ktoś naprawdę rozumie trudne zagadnienia? Po tym czy potrafi w sposób prosty i bardzo interesujący je wytłumaczyć. Tutaj ( i w kolejnych odcinkach ) udało się autorce znakomicie. Dziękuję!
Na początek podkreślę, że zdaję sobie sprawę, że mogę tkwić w ogromnym błędzie. Chcę odnieść się do istoty istnienia niczego. A precyzyjniej mówiąc, do stwierdzenia, że jest łatwiejsze niż coś. Jak dostrzega już wielu z nas, już samo zestawienie słów - istnienie niczego - wyklucza się z definicji. Jednak po chwili zastanowienia się nad tematem, uważam, że - nic, nie jest tak proste a na pewno trudniejsze od istnienia - czegoś. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że - nic, jest wręcz niemożliwe, nawet do wyobrażenia sobie. A gdzież tu mówić o istnieniu niczego. To pojęcie przerasta nasze zdolności poznawcze, aż do tego stopnia, że nie mamy najmniejszego punktu zaczepienia, aby zrobić choćby najmniejszy krok w kierunku poznania - niczego. Nawet kiedy podejmiemy próbę wyobrażenia sobie tego całego - nic, i przyjmijmy, że się to udało, bo to proste. Jednak już po chwili czeka nas rozczarowanie. Bo mimo to, że wydaje się nam, że widzieliśmy oczyma wyobraźni tę nicość, to już po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że jednak nie widzieliśmy niczego, co miałoby choćby najmniejszy związek, z ujrzeniem niczego. Bo kiedy wydawało nam się, że już widzimy to całe nic. To, to całe - nic - zakładając, że istnieje, w tym samym momencie, staje się czymś. I tylko dzięki tej przemianie mogliśmy to - coś - ujrzeć (czyli wyobrazić sobie). Wydaje mi się na tę chwilę, że nic, nie istnieje nawet dla wyobraźni ludzkiej. Jednak na pewno jeszcze powrócę do rozmyślania nad istotą istnienia niczego, bo samo zagadnienie może być niezwykle interesujące, chociaż obawiam się, że niezbyt rokuje na jakiekolwiek postępy. Pozdrawiam.
W sumie najbliżej "istniejącego niczego" jest próżnia, chociaż to nie do końca jest klasyczne nic, bo to jest przestrzeń, w której nic się nie znajduje, a przestrzeń to chyba jednak coś.. czy nie? No i z próżnią są też takie problemy jak kwantowe fluktuacje al
Nie zgadzam się, że przedmiot "uczący myślenia" by coś dał. Problemem z brakiem popędów do introspekcji i dumania wśród ludzi nie jest system szkolnictwa sam w sobie, a po prostu m in fakt tego, że większość ludzi jest bardzo sensoryczna, preferująca dychotomiczne myślenie, wydawanie konkretnych osądów, żądająca konkretnych (często sensorycznych właśnie) odpowiedzi i nieakceptująca tego, że czerń i biel, którą widzą to w rzeczywistości szarość. Przedmiot taki jak filozofia dałby jedynie kolejną gałązkę, której sensoryczne ręce by się łapały, przyglądały i wydawały osąd, a nie zastanawiały nad tym czym ta gałązka faktycznie jest, jaki jest jej cel, po co ona jest itd; a już tym bardziej nie podważałyby swoich dumań nad istotą gałązki w przyszłości. Kolejnym problemem jest wszechobecny i naturalny dla wielu kult "bycia miłym, empatycznym i lekkim" w relacjach i rozmowach, co często prowadzi do spłycania dyskusji, niebezpośredniego wyrażania konkretnych myśli co bardzo ujmuje i bardzo psuje wiele potencjalnych fajnych wyników dyskusji. Jednak Ci sami ludzie skaczą do gardeł gdy wyrażasz swoją inną, nietypową opinię i nie są skorzy to wysłuchania żadnych argumentów, a jedynie czekają na swoją kolej w mówieniu. Nie ma realnego sposobu na zażegnanie kultu ludzi niemyślących. To jest w naturze wielu i w "motorze napędowym", który został nadany im przy urodzeniu. Nie rodzimy się jako pusta kartka, a rodzimy się jako istota konkretna, która będzie tylko wzbogacana doświadczeniami i myślami, a te przy wadliwym motorze nie zmienią ustawień fabrycznych. Edit: Ważne w myśleniu, które prowadzi gdzieś dalej jest też coś czemu dumnie czasami przykleja się plakietkę szurostwa, a co z szurostwem może ma związek, ale nie jest nim bezpośrednio, jednak może do niego prowadzić; mam na myśli pewne szukanie znaczeń między wierszami, widzenie wzajemnych połączeń wszystkiego, które nie są oczywiste, nie patrzenie na rzeczy, dzieła, świat nie w sposób jaki jest, ale jaki mógłby być. Wyzbycie się przekonania, że poznanie sensoryczne jest ostatecznie, wyzbycie się zakładania, że zasady panujące na tym świecie panowałyby "w innym świecie", czyli próba odchylenia się z łańcuchów fizycznej, sensorycznej powłoki oraz zasad, których została nauczona i próba sięgania gdzieś dalej. Do tego wszystkiego umiejętność oddalenia swoich myśli od swoich emocji i nieprzywiązywania się do tego co raz się wymyśliło, podważanie tego stale. Ważne jest też widzenie wszystkiego jako jednej budowli, ale też i całej aglomeracji i szukanie w jedności lub mnogości tych wzajemnych połączeń oraz oddziaływań. Wiadomo, że wszystkich tych umiejętności nie będzie miała jedna osoba, dlatego warto szukać kogoś, kto jest w stanie uzupełnić braki. Ale jestem w tym momencie przekonana, że niestety większości się tego nie nauczy, bo większość jest w swojej sensorycznej powłoce i w niej chce zostawiać, nawet jeśli jest uduchowiona.
Czy możliwy jest kontakt e-mailowy z autorką? Jestem z wykształcenia informatykiem.Ciekawość jest moją główną motywacją do życia. Chciałbym rozpocząć naukę Filozofii na własną rękę. Czy mogłabyś mi chociaż polecić książki na start?
Hej, bardzo przyjemnie sie słucha. Mysle ze gdyby podcasty byly nagrywany razem z obrazem to duzo lepiej by sie ogladalo. Co do matematyki, mozna jej nie lubić z powodu agresywnego nauczyciela i traumy, ale rozumiem ze chodzi o matematyke ze zdrowym podejsciem.
droga Pani Filozofko, niestety wystąpił błąd w podcascie. to czy cząstce zapada się promień prawdopodobieństwa nie zależy od świadomości badacza, lecz od urządzenia. to urządzenie załamuje ten promień. nie musi być żadnego badacza żeby to się stało. chodzi zwyczajnie o to że cząstka na którą spada inna cząstka, w wypadku obserwacji optycznej będzie to foton, określa się. to samo się stanie jeśli po prostu jakiekolwiek inne urządzenie, lecz również nie tylko urządzenie będzie wpływać na kwant. to prawdopodobna próba odpowiedzi na pytanie czy świat jest deterministyczny, czy nie. czym jest prawdopodobieństwo, czy mamy szansę z kompletną losowością? również to jest niesamowite że do momentu zapadnięcia się promienia prawdopodobieństwa, cząstka może być równie dobrze gdzieś na alpha centautri, chociaż jest to bardzo bardzo bardzo bardzo (bardzo do bardzo dużej potęgi), mało prawdopodobne. mimo wszystko nadal jest to cudowne, niesamowite i bardzo filozoficzne. jestem na 11 minucie 31 sekund, grzecznie słucham dalej.
Merytorycznie, dydaktycznie z ciekawą inwencja. Jednak tempo do dyktafonu. Głos, emocjonalność- pieknie,ale wchłanianie dokuczliwie pauzuje deformacja głosek /dentalizowanych/, do zmiany.Powodzenia
Jest instrukcja ale ludzie nie zgadzają się na nią, nie ma coś takiego że wszyscy będę sie zgadzać na jedno bo zawsze jesteśmy pod jakimś wyborem i zależy od nas czy wybierzemy dobrze czy źle, człowiek który chce żyć bez instrukcji to nich żyje tak jak chce ale jak wyjdzie z pokoju to będzie żałował ze nie przystzegal instrukcje
Hej, odnosząc się do tego, co mówiłaś o targecie tego podcastu: Studiuję filozofię i już od kilku lat się nią interesuję, ale Twojego podcastu i tak lubię słuchać! Pozwala uporządkować podstawową wiedzę i daje jakiś pomysł na to, jak tłumaczyć czym jest filozofia tym, którzy się tym nie zajmują. Poza tym forma bardzo przyjemna. I dobry głos. Pozdrawiam, dzięki!
Bardzo przyjemne się słucha nie tylko ze względu na przystępny sposób przekazywania wiedzy ale przede wszystkim na bardzo miły dla ucha głos. Jestem na pierwszym roku psychologii gdzie obowiązkowym przedmiotem jest wstęp do filozofii i trochę się przeraziłam kiedy zaczęłam czytać typowy podręcznik akademicki ale okazało się, że wszystko zależy od dobrego startu... I właśnie go znalazłam 🙂Bardzo Ci dziękuję Karolina 💞
Super wykład
Rewelacja. Po czym poznać czy ktoś naprawdę rozumie trudne zagadnienia? Po tym czy potrafi w sposób prosty i bardzo interesujący je wytłumaczyć. Tutaj ( i w kolejnych odcinkach ) udało się autorce znakomicie. Dziękuję!
Na początek podkreślę, że zdaję sobie sprawę, że mogę tkwić w ogromnym błędzie.
Chcę odnieść się do istoty istnienia niczego. A precyzyjniej mówiąc, do stwierdzenia, że jest łatwiejsze niż coś. Jak dostrzega już wielu z nas, już samo zestawienie słów - istnienie niczego - wyklucza się z definicji.
Jednak po chwili zastanowienia się nad tematem, uważam, że - nic, nie jest tak proste a na pewno trudniejsze od istnienia - czegoś. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że - nic, jest wręcz niemożliwe, nawet do wyobrażenia sobie. A gdzież tu mówić o istnieniu niczego. To pojęcie przerasta nasze zdolności poznawcze, aż do tego stopnia, że nie mamy najmniejszego punktu zaczepienia, aby zrobić choćby najmniejszy krok w kierunku poznania - niczego.
Nawet kiedy podejmiemy próbę wyobrażenia sobie tego całego - nic, i przyjmijmy, że się to udało, bo to proste. Jednak już po chwili czeka nas rozczarowanie. Bo mimo to, że wydaje się nam, że widzieliśmy oczyma wyobraźni tę nicość, to już po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że jednak nie widzieliśmy niczego, co miałoby choćby najmniejszy związek, z ujrzeniem niczego.
Bo kiedy wydawało nam się, że już widzimy to całe nic. To, to całe - nic - zakładając, że istnieje, w tym samym momencie, staje się czymś. I tylko dzięki tej przemianie mogliśmy to - coś - ujrzeć (czyli wyobrazić sobie). Wydaje mi się na tę chwilę, że nic, nie istnieje nawet dla wyobraźni ludzkiej.
Jednak na pewno jeszcze powrócę do rozmyślania nad istotą istnienia niczego, bo samo zagadnienie może być niezwykle interesujące, chociaż obawiam się, że niezbyt rokuje na jakiekolwiek postępy.
Pozdrawiam.
W sumie najbliżej "istniejącego niczego" jest próżnia, chociaż to nie do końca jest klasyczne nic, bo to jest przestrzeń, w której nic się nie znajduje, a przestrzeń to chyba jednak coś.. czy nie?
No i z próżnią są też takie problemy jak kwantowe fluktuacje al
Świetny kanał. Żałuję że wcześniej tu nie trafiłem.
Nie zgadzam się, że przedmiot "uczący myślenia" by coś dał.
Problemem z brakiem popędów do introspekcji i dumania wśród ludzi nie jest system szkolnictwa sam w sobie, a po prostu m in fakt tego, że większość ludzi jest bardzo sensoryczna, preferująca dychotomiczne myślenie, wydawanie konkretnych osądów, żądająca konkretnych (często sensorycznych właśnie) odpowiedzi i nieakceptująca tego, że czerń i biel, którą widzą to w rzeczywistości szarość.
Przedmiot taki jak filozofia dałby jedynie kolejną gałązkę, której sensoryczne ręce by się łapały, przyglądały i wydawały osąd, a nie zastanawiały nad tym czym ta gałązka faktycznie jest, jaki jest jej cel, po co ona jest itd; a już tym bardziej nie podważałyby swoich dumań nad istotą gałązki w przyszłości.
Kolejnym problemem jest wszechobecny i naturalny dla wielu kult "bycia miłym, empatycznym i lekkim" w relacjach i rozmowach, co często prowadzi do spłycania dyskusji, niebezpośredniego wyrażania konkretnych myśli co bardzo ujmuje i bardzo psuje wiele potencjalnych fajnych wyników dyskusji. Jednak Ci sami ludzie skaczą do gardeł gdy wyrażasz swoją inną, nietypową opinię i nie są skorzy to wysłuchania żadnych argumentów, a jedynie czekają na swoją kolej w mówieniu.
Nie ma realnego sposobu na zażegnanie kultu ludzi niemyślących. To jest w naturze wielu i w "motorze napędowym", który został nadany im przy urodzeniu. Nie rodzimy się jako pusta kartka, a rodzimy się jako istota konkretna, która będzie tylko wzbogacana doświadczeniami i myślami, a te przy wadliwym motorze nie zmienią ustawień fabrycznych.
Edit: Ważne w myśleniu, które prowadzi gdzieś dalej jest też coś czemu dumnie czasami przykleja się plakietkę szurostwa, a co z szurostwem może ma związek, ale nie jest nim bezpośrednio, jednak może do niego prowadzić; mam na myśli pewne szukanie znaczeń między wierszami, widzenie wzajemnych połączeń wszystkiego, które nie są oczywiste, nie patrzenie na rzeczy, dzieła, świat nie w sposób jaki jest, ale jaki mógłby być. Wyzbycie się przekonania, że poznanie sensoryczne jest ostatecznie, wyzbycie się zakładania, że zasady panujące na tym świecie panowałyby "w innym świecie", czyli próba odchylenia się z łańcuchów fizycznej, sensorycznej powłoki oraz zasad, których została nauczona i próba sięgania gdzieś dalej. Do tego wszystkiego umiejętność oddalenia swoich myśli od swoich emocji i nieprzywiązywania się do tego co raz się wymyśliło, podważanie tego stale. Ważne jest też widzenie wszystkiego jako jednej budowli, ale też i całej aglomeracji i szukanie w jedności lub mnogości tych wzajemnych połączeń oraz oddziaływań.
Wiadomo, że wszystkich tych umiejętności nie będzie miała jedna osoba, dlatego warto szukać kogoś, kto jest w stanie uzupełnić braki. Ale jestem w tym momencie przekonana, że niestety większości się tego nie nauczy, bo większość jest w swojej sensorycznej powłoce i w niej chce zostawiać, nawet jeśli jest uduchowiona.
Czy możliwy jest kontakt e-mailowy z autorką?
Jestem z wykształcenia informatykiem.Ciekawość jest moją główną motywacją do życia. Chciałbym rozpocząć naukę Filozofii na własną rękę. Czy mogłabyś mi chociaż polecić książki na start?
Hej, bardzo przyjemnie sie słucha.
Mysle ze gdyby podcasty byly
nagrywany razem z obrazem to duzo lepiej by sie ogladalo.
Co do matematyki, mozna jej nie lubić z powodu agresywnego nauczyciela i traumy, ale rozumiem ze chodzi o matematyke ze zdrowym podejsciem.
droga Pani Filozofko, niestety wystąpił błąd w podcascie. to czy cząstce zapada się promień prawdopodobieństwa nie zależy od świadomości badacza, lecz od urządzenia. to urządzenie załamuje ten promień. nie musi być żadnego badacza żeby to się stało. chodzi zwyczajnie o to że cząstka na którą spada inna cząstka, w wypadku obserwacji optycznej będzie to foton, określa się. to samo się stanie jeśli po prostu jakiekolwiek inne urządzenie, lecz również nie tylko urządzenie będzie wpływać na kwant. to prawdopodobna próba odpowiedzi na pytanie czy świat jest deterministyczny, czy nie. czym jest prawdopodobieństwo, czy mamy szansę z kompletną losowością? również to jest niesamowite że do momentu zapadnięcia się promienia prawdopodobieństwa, cząstka może być równie dobrze gdzieś na alpha centautri, chociaż jest to bardzo bardzo bardzo bardzo (bardzo do bardzo dużej potęgi), mało prawdopodobne. mimo wszystko nadal jest to cudowne, niesamowite i bardzo filozoficzne. jestem na 11 minucie 31 sekund, grzecznie słucham dalej.
Od kilku lat dosyć mocno interesuję się filozofią, a i tak nie umiem jej zdefiniować :/
Merytorycznie, dydaktycznie z ciekawą inwencja.
Jednak tempo do
dyktafonu.
Głos, emocjonalność-
pieknie,ale wchłanianie dokuczliwie pauzuje
deformacja głosek
/dentalizowanych/,
do zmiany.Powodzenia
Jest instrukcja ale ludzie nie zgadzają się na nią, nie ma coś takiego że wszyscy będę sie zgadzać na jedno bo zawsze jesteśmy pod jakimś wyborem i zależy od nas czy wybierzemy dobrze czy źle, człowiek który chce żyć bez instrukcji to nich żyje tak jak chce ale jak wyjdzie z pokoju to będzie żałował ze nie przystzegal instrukcje
"nic" istnieje tuż obok tego "coś". ;-)
Niców jest więcej niż cosiów.