Co do twin cam-a akurat tutaj ciezko trafic, trzeba uwazac tylko na trouring wersje z dlugim przekladem gdzie jest automatyczna regulacja napinacza ale nawet wtedy, te silniki robia po 200tys mil bez wiekszych napraw ( czysta eksplatacja i moze uszczelki jezeli daje sie mu w kosc i sa stare ). Sprawa z harleyami niestety u nas troche ciezka jest ze wzgledu na brak wiedzy ludzi jeszcze jak naprawic no i tez powypadki np po uderzeniu bokiem. Tak czy siak warto a dla bezpieczenstwa mozna sie rozejrzec za mechanikiem ktory robil juz harleye z powodzeniem i tyle ;)
Żeby było jasne , jeżeli chodzi o tego sportstera to był naprawdę świetnie zachowany egzemplarz nie psuł się świetnie jeździł. Co do gabarytów . Mam 189cm wzrostu i 105kg wagi więc jak dochodzi do tego pasażerka to naprawdę miejsca jest mało. Mówiłem że trzeba uważać bo jest wielu tzw " fachowców " którzy nie potrafią robić tego moto o czym się dobitnie przekonałem po aferze z Road Kingiem
Bez przesady z tymi kosztami, ogólnie sportster to najbezpieczniejszy Harley, w zasadzie się nie psuje. Mój miał 90k przebiegu i chodził jak nowy. Jeśli chodzi o modele z silnikiem TC to wg mnie najlepiej brać silnik 103 cale.
Też zawsze chciałem mieć Harleya na przykład 883 wszyscy mi odradzali mówią nie stać ciebie na to nawet jeżeli kupisz dobierzesz trochę kredytu to potem ewentualna naprawa koszt części sprowadzenie części No właśnie to się o wszystko rozchodzi. A ja z tytułu że się nie znam bałem się i tyle. Pozdro 🖐🏼
Mam Nightstera 1200N z 2012r, krajówka od 1 właściciela. Po przesiadce z motocykli z lat 30tych - 60tych na prawdę nie mogę mu nic zarzucić. Ani nie jest mały, ani nie jest ciężki, ani powolny. Serwis i naprawy dla kogoś kto ma cień pojęcia o mechanice nie będą ani trudne ani drogie (jak wszystko chcesz załatwiać przez serwis to nawet chinski skuter dobije cię finansowo). Trochę dużo pali i popychacze się tłuką ale podobno taka ich uroda, niestety kultura pracy nawet w stosunku do radzieckiego Urala jest mizerna ale to Harley - może się tłuc, kapać olejem, kopcić ale dalej będzie jeździł. Porównanie do jakiejkolwiek japoni jest bez sensu, raczej do starego angola albo BMW. Osoiście następnego harusa kupię tylko i wyłącznie na gaźniku, wtrysk jest wygodny, bezobsługowy i bez charakteru. Pozdrawiam.
Można poczytać komentarze z USA, jak ludzie się cieszą, że się w końcu tego pozbyli i kupili o dziwo nie 'japończyka', a 'włocha' czyli Moto Guzzi i są zadowoleni
Co do twin cam-a akurat tutaj ciezko trafic, trzeba uwazac tylko na trouring wersje z dlugim przekladem gdzie jest automatyczna regulacja napinacza ale nawet wtedy, te silniki robia po 200tys mil bez wiekszych napraw ( czysta eksplatacja i moze uszczelki jezeli daje sie mu w kosc i sa stare ). Sprawa z harleyami niestety u nas troche ciezka jest ze wzgledu na brak wiedzy ludzi jeszcze jak naprawic no i tez powypadki np po uderzeniu bokiem. Tak czy siak warto a dla bezpieczenstwa mozna sie rozejrzec za mechanikiem ktory robil juz harleye z powodzeniem i tyle ;)
Żeby było jasne , jeżeli chodzi o tego sportstera to był naprawdę świetnie zachowany egzemplarz nie psuł się świetnie jeździł. Co do gabarytów . Mam 189cm wzrostu i 105kg wagi więc jak dochodzi do tego pasażerka to naprawdę miejsca jest mało. Mówiłem że trzeba uważać bo jest wielu tzw " fachowców " którzy nie potrafią robić tego moto o czym się dobitnie przekonałem po aferze z Road Kingiem
Bez przesady z tymi kosztami, ogólnie sportster to najbezpieczniejszy Harley, w zasadzie się nie psuje. Mój miał 90k przebiegu i chodził jak nowy. Jeśli chodzi o modele z silnikiem TC to wg mnie najlepiej brać silnik 103 cale.
Naprawy proste i tanie...
Też zawsze chciałem mieć Harleya na przykład 883 wszyscy mi odradzali mówią nie stać ciebie na to nawet jeżeli kupisz dobierzesz trochę kredytu to potem ewentualna naprawa koszt części sprowadzenie części No właśnie to się o wszystko rozchodzi. A ja z tytułu że się nie znam bałem się i tyle. Pozdro 🖐🏼
Pamiętaj jedna rzecz dobrze znajdziesz to harleya to będziesz sobie chwalić. Szukaj szkoda czasu . Marzenia trzeba spełniać
Mam Nightstera 1200N z 2012r, krajówka od 1 właściciela. Po przesiadce z motocykli z lat 30tych - 60tych na prawdę nie mogę mu nic zarzucić. Ani nie jest mały, ani nie jest ciężki, ani powolny. Serwis i naprawy dla kogoś kto ma cień pojęcia o mechanice nie będą ani trudne ani drogie (jak wszystko chcesz załatwiać przez serwis to nawet chinski skuter dobije cię finansowo). Trochę dużo pali i popychacze się tłuką ale podobno taka ich uroda, niestety kultura pracy nawet w stosunku do radzieckiego Urala jest mizerna ale to Harley - może się tłuc, kapać olejem, kopcić ale dalej będzie jeździł. Porównanie do jakiejkolwiek japoni jest bez sensu, raczej do starego angola albo BMW. Osoiście następnego harusa kupię tylko i wyłącznie na gaźniku, wtrysk jest wygodny, bezobsługowy i bez charakteru. Pozdrawiam.
W odbiciu było widać Twój kask. Co to za marka ?
Bandit jet
Mam Softaila z 89r. Tylko leję i jeżdżę.
Można poczytać komentarze z USA, jak ludzie się cieszą, że się w końcu tego pozbyli i kupili o dziwo nie 'japończyka', a 'włocha' czyli Moto Guzzi i są zadowoleni
czyli zajebisty Harley ale naprawy przejebane To nie, podziękuję.
Musisz dobrze szukać najlepiej z kimś kto się zna na tych motocyklach