Przechodziłem to w Polsce i całkiem szybko poszło, fakt trzeba załatwić akt chrztu więc trzeba się udać do parafii gdzie byłeś chrzczony. Następnie wizyta u obecnego proboszcza w moim przypadku telefonicznie umówiłem się na spotkanie mówiąc dokładnie w jakiej sprawie, następnego dnia na spotkaniu rozmowa była całkiem przyjemna nie próbował mnie odwodzić od apostazji, jedynie zapytał czy jestem pewny swojej decyzji i poinformował, że jeśli kiedyś zechcę wrócić do kościoła to będzie to możliwe, cała rozmowa trwała może z 10 min. No i oczywiście musiałem mieć pisemne oświadczenie że chcę opuścić kościół, które proboszcz wysyła do kurii, oni dalej akceptują moje opuszczenie i przesyłają informacje do parafii chrztu aby odnotować taką informację w księdze.
Ponieważ masz obowiązek zgłosić to, gdy rozpoczynasz pracę w Niemczech i przyznają Ci grupę podatkową. W formularzu, który się wypełnia trzeba zaznaczyć jakiego jest się wyznania. Oczywiście są Polacy, którzy tego nie zgłaszają i jakoś obchodzą płacenie podatku, jednak nierzadko jest tak, że urząd prędzej czy później się dowiaduje i płaci się bardzo wysokie kary. Generalnie okłamanie podczas wypełniania dokumentów urzędowych nie jest dobrym pomysłem. :) Z drugiej strony, nie widzę powodu do tego, żeby kłamać, bo jeśli jest się wierzącym, to nie powinno się mieć problemu z tym, żeby płacić podatek na kościół, do którego się należy i z którego się korzysta. Jeśli komuś szkoda, to znaczy, że chyba jednak taki z niego katolik, jak ze mnie astronauta, a więc nie widzę problemu, żeby z kościoła się wypisać i mieć problem z głowy. Sorki za wywód taki długi, bo pytałeś tylko o to skąd oni wiedzą. No więc raz jeszcze. Wiedzą, bo trzeba to wypełnić we wniosku, który się składa do urzędu podejmując w Niemczech pracę. Pozdrawiam
@@InnaStrefaTV Dzięki za odpowiedź Zastanawia mnie jeszcze w jaki sposób urząd skarbowy dowiaduje się o wyznaniu w przypadku "oszustwa". Na pewno są osoby które formalnie należą do jakiegoś wyznania (np. zostali ochrzczeni po urodzeniu) ale nie pamiętają o tym i "błędnie" zaznaczają brak wyznania. Dodatkowo (przynajmniej w Polsce) przynależność do nowego wyznania nie cofa automatycznie formalnego członkostwa w innych...
Wiesz, nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by nie wiedział czy był chrzczony, czy też nie i wątpię, żeby takie osoby istniały, więc pewnie urząd w takie zapewnienia też nie uwierzy. Więc jeżeli ktoś zaznacza brak wyznania, to z pewnością robi to świadomie. No chyba, że był adoptowany/a i nowi rodzice nie wiedzą, a sami nie chrzcili… ale to już mało prawdopodobne. Urząd może dowiedzieć się na różne sposoby. To może wyjść nawet przypadkiem, gdy ktoś nieświadomy konsekwencji weźmie na przykład ślub kościelny w Niemczech. Albo wystarczy chlapnąć pracodawcy. Albo na przykład chcąc właśnie dokonać apostazji w Niemczech, bo tu łatwiej, ale się zapomniało, że przecież w Niemczech się wyznania nie zgłosiło. Jest wiele opcji i wiele wpadek. Sam znam osobiście takie persony. ;) Najlepiej zwyczajnie nie ściemniać i wtedy uniknie się problemu.
Też dodam, że nie jestem specjalistą od tych spraw, i mówię tyle co sam doświadczyłem, albo usłyszałem od znajomych, to co oni doświadczyli, albo tyle co przeczytałem na stronach urzędu, gdy sam szukałem info na ten temat. I też nie wiem jak jest tu ze zmianą wyznania, ale skoro się płaci podatek i zgłasza wyznanie w urzędzie, to wydaje mi się, że pewnie żeby zmienić wyznanie w Niemczech, trzeba to też zgłosić do urzędu. To tak na logikę ;)
@@InnaStrefaTV można widzieć że się jest ochrzczonym, ale nigdy nie uważać się za katolika i przy wypełnianiu deklaracji o tym "zapomnieć" i zgodnie ze "stanem faktycznym, ale nie formalnym" zaznaczyć brak wyznania. Może to też wynikać nie z "ściemniania" albo "zapomnienia" a po prostu niezrozumienia pytania. Gdybym miał wypełnić taką deklaracje (jeszcze przed "Polską" apostazją) to prawdopodobnie potraktowałbym to pytanie tak jak pytanie w spisie powszechnym i odpowiedział (niezgodnie z prawem?) ale zgodnie z przekonaniem i stanem faktycznym.
Przechodziłem to w Polsce i całkiem szybko poszło, fakt trzeba załatwić akt chrztu więc trzeba się udać do parafii gdzie byłeś chrzczony. Następnie wizyta u obecnego proboszcza w moim przypadku telefonicznie umówiłem się na spotkanie mówiąc dokładnie w jakiej sprawie, następnego dnia na spotkaniu rozmowa była całkiem przyjemna nie próbował mnie odwodzić od apostazji, jedynie zapytał czy jestem pewny swojej decyzji i poinformował, że jeśli kiedyś zechcę wrócić do kościoła to będzie to możliwe, cała rozmowa trwała może z 10 min. No i oczywiście musiałem mieć pisemne oświadczenie że chcę opuścić kościół, które proboszcz wysyła do kurii, oni dalej akceptują moje opuszczenie i przesyłają informacje do parafii chrztu aby odnotować taką informację w księdze.
Oo. No to faktycznie sprawnie u Ciebie poszło. Pewnie wszystko zależy od księdza, na jakiego się trafi.
Czyli wybierasz potępienie. Szkoda twej duszy ☹️
Gratuluję. Szkoda że w Polsce nie jest to takie łatwe
Bellissimo
W Hamm NRW też 30 euro kosztowała ta przyjemność, dobre porównanie z netfliksem 😂🤣
Dokladnie, ja w Hamburgu tez 30 Euro zaplacilam.
O widzisz. Czyli pewnie wszędzie jest ta sama cena.
Dzięki i pozdrowionka! ;)
Gadanie głupot to tylko osoby które chcą abyś został w kościele tak mówią ja jestem osobą nie wierzącą i obchodzę Wielkanoc i Bożenarodzienie.
Skąd urząd skarbowy na samym początku jak zaczynałeś prace w Niemczech wiedział jakiego jesteś wyznania?
Ponieważ masz obowiązek zgłosić to, gdy rozpoczynasz pracę w Niemczech i przyznają Ci grupę podatkową. W formularzu, który się wypełnia trzeba zaznaczyć jakiego jest się wyznania. Oczywiście są Polacy, którzy tego nie zgłaszają i jakoś obchodzą płacenie podatku, jednak nierzadko jest tak, że urząd prędzej czy później się dowiaduje i płaci się bardzo wysokie kary.
Generalnie okłamanie podczas wypełniania dokumentów urzędowych nie jest dobrym pomysłem. :)
Z drugiej strony, nie widzę powodu do tego, żeby kłamać, bo jeśli jest się wierzącym, to nie powinno się mieć problemu z tym, żeby płacić podatek na kościół, do którego się należy i z którego się korzysta. Jeśli komuś szkoda, to znaczy, że chyba jednak taki z niego katolik, jak ze mnie astronauta, a więc nie widzę problemu, żeby z kościoła się wypisać i mieć problem z głowy.
Sorki za wywód taki długi, bo pytałeś tylko o to skąd oni wiedzą.
No więc raz jeszcze. Wiedzą, bo trzeba to wypełnić we wniosku, który się składa do urzędu podejmując w Niemczech pracę.
Pozdrawiam
@@InnaStrefaTV Dzięki za odpowiedź
Zastanawia mnie jeszcze w jaki sposób urząd skarbowy dowiaduje się o wyznaniu w przypadku "oszustwa".
Na pewno są osoby które formalnie należą do jakiegoś wyznania (np. zostali ochrzczeni po urodzeniu) ale nie pamiętają o tym i "błędnie" zaznaczają brak wyznania. Dodatkowo (przynajmniej w Polsce) przynależność do nowego wyznania nie cofa automatycznie formalnego członkostwa w innych...
Wiesz, nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by nie wiedział czy był chrzczony, czy też nie i wątpię, żeby takie osoby istniały, więc pewnie urząd w takie zapewnienia też nie uwierzy. Więc jeżeli ktoś zaznacza brak wyznania, to z pewnością robi to świadomie.
No chyba, że był adoptowany/a i nowi rodzice nie wiedzą, a sami nie chrzcili… ale to już mało prawdopodobne.
Urząd może dowiedzieć się na różne sposoby. To może wyjść nawet przypadkiem, gdy ktoś nieświadomy konsekwencji weźmie na przykład ślub kościelny w Niemczech. Albo wystarczy chlapnąć pracodawcy. Albo na przykład chcąc właśnie dokonać apostazji w Niemczech, bo tu łatwiej, ale się zapomniało, że przecież w Niemczech się wyznania nie zgłosiło. Jest wiele opcji i wiele wpadek. Sam znam osobiście takie persony. ;)
Najlepiej zwyczajnie nie ściemniać i wtedy uniknie się problemu.
Też dodam, że nie jestem specjalistą od tych spraw, i mówię tyle co sam doświadczyłem, albo usłyszałem od znajomych, to co oni doświadczyli, albo tyle co przeczytałem na stronach urzędu, gdy sam szukałem info na ten temat.
I też nie wiem jak jest tu ze zmianą wyznania, ale skoro się płaci podatek i zgłasza wyznanie w urzędzie, to wydaje mi się, że pewnie żeby zmienić wyznanie w Niemczech, trzeba to też zgłosić do urzędu. To tak na logikę ;)
@@InnaStrefaTV można widzieć że się jest ochrzczonym, ale nigdy nie uważać się za katolika i przy wypełnianiu deklaracji o tym "zapomnieć" i zgodnie ze "stanem faktycznym, ale nie formalnym" zaznaczyć brak wyznania.
Może to też wynikać nie z "ściemniania" albo "zapomnienia" a po prostu niezrozumienia pytania.
Gdybym miał wypełnić taką deklaracje (jeszcze przed "Polską" apostazją) to prawdopodobnie potraktowałbym to pytanie tak jak pytanie w spisie powszechnym i odpowiedział (niezgodnie z prawem?) ale zgodnie z przekonaniem i stanem faktycznym.