Logika i historia ekonomii mówi, ze jak jest krach na rynku nieruchomości to następuje później recesja w gospodarce co wiąże się z niższymi dochodami i oczywiście ze spadkami cen najmów.
Logika może i tak, ale historia akurat dowodzi, że ceny najmu lokali mieszkalnych (bo tylko o takich mówię) przy kilku ostatnich krachach nie spadły. Zobaczymy jak będzie teraz i jak długo to potrwa.
Marzy mi się zakup własnego mieszkania (nie na wynajem). Jednak zbieram i zbieram, a ceny ciągle rosną i rosną nie mogę się dozbierać... Zakładając, że mi się nie spieszy to radzilibyście zbierać dalej z nadzieją, że w końcu cena spadnie i kupię za gotówkę, czy może brać ten kredyt? Zaznaczam, że mało zarabiam i branie kredytu w mojej sytuacji będzie bardzo dużym ryzykiem, o ile w ogóle go dostanę...
Panie Wojtku, a na jakiej podstawie uważa Pan że rata kredytu nie pójdzie do góry w dobie kryzysu ? O ile się nie mylę to obecnie w ekonomii przoduje trend o wykorzystywaniu systemu bankowego w zwalczaniu kryzysów - to jest ściąganiu nadmiaru pieniądza z rynku poprzez regulację stop procentowych ? W Polsce obecnie PKB ponad 4%, inflacja idzie w górę, mimo to uważa Pan że teraz byłby dobry czas na zakup nieruchomości pod wynajem posiłkując się kredytem w powiedzmy 80% ? Jakby mógł się Pan odnieść do tej kwestii to byłbym wdzięczny. Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego :)
Witaj Karol, nie wiem, czy rata kredytu nie pójdzie do góry. Możliwe również, że ceny najmu pójdą w górę ze względu na inflację i te dwie zmienne się wzajemnie skonsumują. W tym video wziąłem pod uwagę tylko wahania cen nieruchomości, ponieważ jest to czynnik, który biorą pod uwagę ludzie, którzy wyczekują dołków. Pokazałem, że czekanie na dołek nie ma sensu. A tak właściwie, to w tym video pokazałem przykład z zakupem za gotówkę, zdaje się, że to zaznaczyłem w którymś miejscu, kwota z najmu na rękę jest też adekwatna do zakupu wyłącznie za gotówkę, więc w przykładzie z tego video w ogóle wzrost oprocentowania kredytów nie ma znaczenia. Ale jeśli już mówimy kredycie i wpływie inflacji na wzrost stóp procentowych, to polecam te dwa moje filmy: ruclips.net/video/-_2c8vR6vLY/видео.html ruclips.net/video/ohB4Gkx3qs8/видео.html Czy system bankowy w dobie kryzysu będzie ściągał nadmiar pieniędzy z rynku, czy dodrukowywał na potęgę, to tego nie wiemy. Teorie lorda Keynesa są ciągle żywe :) Zmniejszanie ilości pieniędzy w dobie kryzysu jest bardzo niebezpieczne, co pokazały lata 30.
chyba trzeba sprzedać mieszkanie i kupić crypto:p Jak kupujesz za gotówkę to nie ma problemu. Jak masz kredyt dobrze by było żeby czynsz starczył na wyższą ratę. Wiesz o ile % wzrosły raty podczas ostatniego kryzysu i jak się zachowywały czynsze w tym czasie?
Podczas ostatniego kryzysu byłem studentem i jakoś ciągle musiałem coraz więcej płacić za wynajem :/ Raty nie wzrosły podczas ostatniego kryzysu (nie licząc walutowych, ale to co innego), od tego czasu WIBOR cały czas spada. Co nie znaczy czy nie zacznie rosnąć. To zależy od decyzji polityczych: czy politycy i członkowie RPP bardziej wierzą w teorie ekonomiczne Keynesa, czy Hayeka i tym podobnych.
@@WojtekGil a nie było takich cyrków że bank chciał dopłaty czy innego zabezpieczenia ze względu na spadek wartości nieruchomości? wypowiadali kredyty? nocny Marek z Ciebie :)
@@DanielDaniel-ok3tk jak bank wiedział, że ktoś ma dodatkową nieruchomość nieobciążoną, to chciał, jak ktoś nie miał, to nie było czego chcieć, a kredytów nie wypowiadali, bo spłacane kredyty, to najlepsze aktywa banków. Wypowiedziany kredyt, to bardzo duży problem, nie jest tak, że bank sobie przejmuje nieruchomość i się cieszy. Na ogół banki sprzedają takie wypowiedziane kredyty do funduszy sekurytyzacyjnych za ułamek wartości. Od mojej jednej znajomej bank żądał dodatkowego zabezpieczenia, bo w formularzu kredytowym wskazała, że ma nieobciążone inne mieszkanie. Nie zgodziła się, żeby dać je jako zabezpieczenie, gdy wartość jej kredytowanego domu spadła i bank nic z tym nie mógł zrobić. To jest banku problem, że mu spada wartość zabezpieczenia, a nie Twój.
Skąd założenie że po spadku mieszkania zaczną rosnąć? Mogą być stabilne na poz tych 250 tys. Ludzie mogą wyjechać za granicę (młodzi) a starzy mają mieszkania w blokach.
Nie wiem skąd takie założenie. To jest założenie ludzi, którzy wiecznie wyczekują dołka, a nie moje. Chciałem pokazać, że nawet przy takich założeniach nie ma sensu patrzeć na dołki i górki, tylko kumulować dochody z najmu jak najszybciej.
Ale Jedno małe "ale" Konkurencja na rynku nieruchomości coraz większa Deweloperzy budują o 20% co roku więcej mieszkań Ludzie którzy wynajmują to najczęściej młodzi ludzie. Tymczasem idzie spory niż demograficzny młodych osób będzie mało Ukraińcy dzisiaj są jutro ich może nie być Ja czekam na korektę rynkową i nie jestem w tym sam Najbogatszy obecnie Polak powiedział, że nie kupuje teraz żadnych aktywów
Może Michał Sołowow może sobie na to pozwolić. Ja póki co nie mogę sobie pozwolić na to, żeby nie powiększać swojego majątku. W tej grze ważny jest czas. Im szybciej się kupi nieruchomości i wynajmie, tym szybciej najemcy spłacą kredyty - lepiej, gorzej, może będzie gorszy czas, może lepszy, ale im szybciej się to zrobi, tym szybciej się zgromadzi odpowiedni majątek netto. Malejący kapitał kredytów do spłacenia (czyli wzrost wartości aktywów netto) + możliwości reinwestowania zysków z najmu moim zdaniem wygenerują więcej majątku, niż potencjalny kryzys pochłonie w wartości nieruchomości na papierze. Ważne są zresztą przepływy, a nie wartość nieruchomości na papierze. Większość deweloperskich mieszkań nie stanowi konkurencji dla mieszkań inwestycyjnych kupionych w centrach miast i blisko uczelni. Tam już się nic nie da dobudować, a studenci zawsze będą chcieli wynająć w miarę blisko uczelni i centrum miasta. Sołowow czeka na korektę w wycenach spółek do przejęcia, to trochę inny temat jednak. Swoją drogą bardzo dobry artykuł, dzięki za nakierowanie, wygooglałem sobie. Dla zainteresowanych: www.forbes.pl/biznes/lista-100-najbogatszych-polakow-wywiad-z-michalem-solowowem/x8rkkzs
Tak :) Ludzie płacą nawet 15 tys. za wynajem, zależy za wynajem czego i jacy ludzie ;) Pytanie bardzo ogólne, ale zrozumiem, że pytasz o mieszkanie z mojego przykładu, czyli takie do 500 tys. w Warszawie. Jeśli chodzi o takie mieszkania, to tego rodzaju dochody można mieć jeśli się kupi spore mieszkanie 3-4 pokojowe i wygospodaruje jeszcze jeden dodatkowy pokój np. z podziału salonu. Pokoje w Warszawie kosztują 850-950 zł, wiec kalkulacja jest prosta. Z kolei np. za wynajem ładnie urządzonej kawalerki w dobrej lokalizacji w Warszawie trzeba teraz zapłacić ok 2000 zł. Mieszkanie ok. 50-60m2 można podzielić na dwie całkiem spore kawalerki i tez wyjdzie z tego w sumie ok. 4 tys. Wszystkie przykłady jakie podaję w filmach to moje prywatne inwestycje albo inwestorów, którym pomagałem. Nieruchomości niby są łatwym biznesem, ale jednak nie wszystko jest proste i oczywiste. Mieszkań po prostu z ogłoszenia zwykle nie opłaca się kupować, żeby je wynająć w takim układzie jak są. Trzeba umieć znaleźć potencjał w różnych ruinach do generalnego remontu i zrobić odpowiednie przeróbki na nowy, lepiej dopasowany do najemców produkt.
Logika i historia ekonomii mówi, ze jak jest krach na rynku nieruchomości to następuje później recesja w gospodarce co wiąże się z niższymi dochodami i oczywiście ze spadkami cen najmów.
Logika może i tak, ale historia akurat dowodzi, że ceny najmu lokali mieszkalnych (bo tylko o takich mówię) przy kilku ostatnich krachach nie spadły. Zobaczymy jak będzie teraz i jak długo to potrwa.
Marzy mi się zakup własnego mieszkania (nie na wynajem). Jednak zbieram i zbieram, a ceny ciągle rosną i rosną nie mogę się dozbierać... Zakładając, że mi się nie spieszy to radzilibyście zbierać dalej z nadzieją, że w końcu cena spadnie i kupię za gotówkę, czy może brać ten kredyt? Zaznaczam, że mało zarabiam i branie kredytu w mojej sytuacji będzie bardzo dużym ryzykiem, o ile w ogóle go dostanę...
Panie Wojtku, a na jakiej podstawie uważa Pan że rata kredytu nie pójdzie do góry w dobie kryzysu ? O ile się nie mylę to obecnie w ekonomii przoduje trend o wykorzystywaniu systemu bankowego w zwalczaniu kryzysów - to jest ściąganiu nadmiaru pieniądza z rynku poprzez regulację stop procentowych ? W Polsce obecnie PKB ponad 4%, inflacja idzie w górę, mimo to uważa Pan że teraz byłby dobry czas na zakup nieruchomości pod wynajem posiłkując się kredytem w powiedzmy 80% ? Jakby mógł się Pan odnieść do tej kwestii to byłbym wdzięczny. Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego :)
Witaj Karol, nie wiem, czy rata kredytu nie pójdzie do góry. Możliwe również, że ceny najmu pójdą w górę ze względu na inflację i te dwie zmienne się wzajemnie skonsumują. W tym video wziąłem pod uwagę tylko wahania cen nieruchomości, ponieważ jest to czynnik, który biorą pod uwagę ludzie, którzy wyczekują dołków. Pokazałem, że czekanie na dołek nie ma sensu. A tak właściwie, to w tym video pokazałem przykład z zakupem za gotówkę, zdaje się, że to zaznaczyłem w którymś miejscu, kwota z najmu na rękę jest też adekwatna do zakupu wyłącznie za gotówkę, więc w przykładzie z tego video w ogóle wzrost oprocentowania kredytów nie ma znaczenia.
Ale jeśli już mówimy kredycie i wpływie inflacji na wzrost stóp procentowych, to polecam te dwa moje filmy:
ruclips.net/video/-_2c8vR6vLY/видео.html
ruclips.net/video/ohB4Gkx3qs8/видео.html
Czy system bankowy w dobie kryzysu będzie ściągał nadmiar pieniędzy z rynku, czy dodrukowywał na potęgę, to tego nie wiemy. Teorie lorda Keynesa są ciągle żywe :) Zmniejszanie ilości pieniędzy w dobie kryzysu jest bardzo niebezpieczne, co pokazały lata 30.
chyba trzeba sprzedać mieszkanie i kupić crypto:p Jak kupujesz za gotówkę to nie ma problemu. Jak masz kredyt dobrze by było żeby czynsz starczył na wyższą ratę. Wiesz o ile % wzrosły raty podczas ostatniego kryzysu i jak się zachowywały czynsze w tym czasie?
Podczas ostatniego kryzysu byłem studentem i jakoś ciągle musiałem coraz więcej płacić za wynajem :/
Raty nie wzrosły podczas ostatniego kryzysu (nie licząc walutowych, ale to co innego), od tego czasu WIBOR cały czas spada. Co nie znaczy czy nie zacznie rosnąć.
To zależy od decyzji polityczych: czy politycy i członkowie RPP bardziej wierzą w teorie ekonomiczne Keynesa, czy Hayeka i tym podobnych.
@@WojtekGil a nie było takich cyrków że bank chciał dopłaty czy innego zabezpieczenia ze względu na spadek wartości nieruchomości? wypowiadali kredyty? nocny Marek z Ciebie :)
@@DanielDaniel-ok3tk jak bank wiedział, że ktoś ma dodatkową nieruchomość nieobciążoną, to chciał, jak ktoś nie miał, to nie było czego chcieć, a kredytów nie wypowiadali, bo spłacane kredyty, to najlepsze aktywa banków. Wypowiedziany kredyt, to bardzo duży problem, nie jest tak, że bank sobie przejmuje nieruchomość i się cieszy. Na ogół banki sprzedają takie wypowiedziane kredyty do funduszy sekurytyzacyjnych za ułamek wartości. Od mojej jednej znajomej bank żądał dodatkowego zabezpieczenia, bo w formularzu kredytowym wskazała, że ma nieobciążone inne mieszkanie. Nie zgodziła się, żeby dać je jako zabezpieczenie, gdy wartość jej kredytowanego domu spadła i bank nic z tym nie mógł zrobić. To jest banku problem, że mu spada wartość zabezpieczenia, a nie Twój.
@@WojtekGil dzięki
Skąd założenie że po spadku mieszkania zaczną rosnąć? Mogą być stabilne na poz tych 250 tys.
Ludzie mogą wyjechać za granicę (młodzi) a starzy mają mieszkania w blokach.
Nie wiem skąd takie założenie. To jest założenie ludzi, którzy wiecznie wyczekują dołka, a nie moje. Chciałem pokazać, że nawet przy takich założeniach nie ma sensu patrzeć na dołki i górki, tylko kumulować dochody z najmu jak najszybciej.
Ale Jedno małe "ale" Konkurencja na rynku nieruchomości coraz większa Deweloperzy budują o 20% co roku więcej mieszkań Ludzie którzy wynajmują to najczęściej młodzi ludzie. Tymczasem idzie spory niż demograficzny młodych osób będzie mało Ukraińcy dzisiaj są jutro ich może nie być Ja czekam na korektę rynkową i nie jestem w tym sam Najbogatszy obecnie Polak powiedział, że nie kupuje teraz żadnych aktywów
Może Michał Sołowow może sobie na to pozwolić. Ja póki co nie mogę sobie pozwolić na to, żeby nie powiększać swojego majątku. W tej grze ważny jest czas. Im szybciej się kupi nieruchomości i wynajmie, tym szybciej najemcy spłacą kredyty - lepiej, gorzej, może będzie gorszy czas, może lepszy, ale im szybciej się to zrobi, tym szybciej się zgromadzi odpowiedni majątek netto.
Malejący kapitał kredytów do spłacenia (czyli wzrost wartości aktywów netto) + możliwości reinwestowania zysków z najmu moim zdaniem wygenerują więcej majątku, niż potencjalny kryzys pochłonie w wartości nieruchomości na papierze. Ważne są zresztą przepływy, a nie wartość nieruchomości na papierze. Większość deweloperskich mieszkań nie stanowi konkurencji dla mieszkań inwestycyjnych kupionych w centrach miast i blisko uczelni. Tam już się nic nie da dobudować, a studenci zawsze będą chcieli wynająć w miarę blisko uczelni i centrum miasta.
Sołowow czeka na korektę w wycenach spółek do przejęcia, to trochę inny temat jednak. Swoją drogą bardzo dobry artykuł, dzięki za nakierowanie, wygooglałem sobie.
Dla zainteresowanych:
www.forbes.pl/biznes/lista-100-najbogatszych-polakow-wywiad-z-michalem-solowowem/x8rkkzs
Ludzie gdzieś płacą 4 tysiące za wynajem?
Tak :) Ludzie płacą nawet 15 tys. za wynajem, zależy za wynajem czego i jacy ludzie ;)
Pytanie bardzo ogólne, ale zrozumiem, że pytasz o mieszkanie z mojego przykładu, czyli takie do 500 tys. w Warszawie. Jeśli chodzi o takie mieszkania, to tego rodzaju dochody można mieć jeśli się kupi spore mieszkanie 3-4 pokojowe i wygospodaruje jeszcze jeden dodatkowy pokój np. z podziału salonu. Pokoje w Warszawie kosztują 850-950 zł, wiec kalkulacja jest prosta.
Z kolei np. za wynajem ładnie urządzonej kawalerki w dobrej lokalizacji w Warszawie trzeba teraz zapłacić ok 2000 zł. Mieszkanie ok. 50-60m2 można podzielić na dwie całkiem spore kawalerki i tez wyjdzie z tego w sumie ok. 4 tys.
Wszystkie przykłady jakie podaję w filmach to moje prywatne inwestycje albo inwestorów, którym pomagałem.
Nieruchomości niby są łatwym biznesem, ale jednak nie wszystko jest proste i oczywiste. Mieszkań po prostu z ogłoszenia zwykle nie opłaca się kupować, żeby je wynająć w takim układzie jak są. Trzeba umieć znaleźć potencjał w różnych ruinach do generalnego remontu i zrobić odpowiednie przeróbki na nowy, lepiej dopasowany do najemców produkt.