Według mnie przed samą częścią egzaminacyjną, zdający powinien mieć chociażby 10 minut na pobawienie się tym sprzęgłem i wyczucie go, bo tak naprawdę o tym w którym momencie sprzęgło "łapie" dowiadujemy się już podczas zadania. Przystosowując się już do tego jak jest naprawdę, lepiej dodać ciupkę gazu przed puszczaniem ;)
Tak jest jak mówisz, niestety egzamin w wielu punktach jest mało praktyczny i to czy go zdasz jest trochę loterią. Natomiast co do sprzęgła to jak na kursie od początku będziesz zatrzymywał nogę w pół sprzęgle , a nie tylko"wypuszczał sprzęgło powoli" jak to tłumaczy to większość instruktorów (od początku czyli od pierwszego ruszenia do samego końca kursu) to na egzaminie nie powinieneś mieć większych problemów (może raz ci zgaśnie, a później raczej jest ogar). Jeżeli chodzi o dodawania gazu to wszystko jest oczywiście kwestią wyczucia i umiejętności opanowania stresu, natomiast statystycznie zauważyłem, że jeżeli chodzi o łuk bezpieczniej jest go nie dodawać ze względu na "latającą nogę" i koordynację ( na jednej rzeczy po prostu dużo łatwiej się skoncentrować), ale tak jak napisałem jak potrafisz opanować stres "gaz is no problem my friend" :) . P.S Najbezpieczniej jest dodać gaz dopiero jak wyjeżdżamy z łuku i jedziemy na górkę bo ryzyko popełnienia błędu i oblania egzaminu jest w tym momencie najmniejsze, a na górce gaz już się przyda :)
No, ja miałem to samo jak z L-ki przesiadłem się na taty Volvo jak pojechałem z nim na zadupie potrenować... Delikatnie musnąłem hamulec a auto zamiast płynnie, powolutku wytracić prędkość to stanęło gwałtownie w miejscu aż nas wyrzuciło do przodu.
Robiłam kurs 15 lat temu i instruktor uczył jazdy na pachołki. Na jazdach szło dobrze, ale na egzaminie oblewałam na łuku za każdym razem. Odpuściłam na długi czas i wróciłam do jazd w innym ośrodku, gdzie instruktor bez większego tłumaczenia kazał po prostu patrzeć na linie i odkrecać kierownicę. Od tej pory "magiczny łuk" odczarowany :)
Panie Jacku!!! Udało się, dzięki Pana filmików w głównej mierze udało mi się zdać egzamin. Instruktor na kursie nie nauczył mnie praktycznie niczego (wrzucanie biegów metodą jak jedziesz 20/h to 2 jak 30/h to 3, parkowania uczylem się z filmików, bo nie dostałem żadnej porady co, jak i kiedy zrobić itd.) Dziękuję bardzo za te materiały i serdecznie polecam je każdemu kto nie czuje się pewny swoich umiejętności albo tak jak ja marnuje 30 godzin na kursie u słabego instruktora.
Dziękuję bardzo za cenną radę wczoraj po 23 godzinach wyjeżdżonych, pierwszy raz miałem łuk. Tak od początku mnie tego instruktor nie uczył tylko jazdy po mieście i parkowanie przodem. Dopiero jak się upomniałem o ten łuk bo za niedługo egzamin to tylko ćwiczyłem jakieś 10 minut. Uczy mnie tylko na pachołki nie na lusterka.
Oglądałem Pana filmy przed dzisiejszym egzaminem na prawo jazdy i muszę przyznać, że są bardzo pomocne. Po drugim podejściu do prawa jazdy po 10latach udało się zdać za pierwszym razem praktykę bezbłędnie w Piątek 13-nastego. Od dziś Piątek 13-nastego jest dla mnie szczęśliwym dniem. Dziękuję i pozdrawiam. Życzę powodzenia na egzaminach kolejnym przyszłym kierowcom :)
panie jacku to już któryś film który komentuje. Tydzień temu miałam egzamin, mimo próśb do mojego instruktora - nie nauczył mnie łuku na lusterka. Obejrzałam przed egzaminem ten film i postanowiłam zaryzykować - zrobiłam to od strzała, a dzięki reszcie Pana poradników - ZDAŁAM W TYM SAMYM DNIU ZA PIĄTYM RAZEM! Bardzo Panu dziękuje i bardzo żałuje że nie mieszkam blisko Pańskiej szkoły bo napewno zdałabym za 1 razem! Chciałam Panu bardzo podziękować za ten kanał i za możliwość takiego „przyuczania” online. Jeszcze raz bardzo dziękuje! SERDECZNIE POLECAM!! 🤙❤️
Mój instruktor ani razu nie mówił mi o pachołkach tylko nauczył mnie łuku na linie. Zdane w tym tyg za 1 razem. A dzięki tej technice ani razu nie zrobiłam łuku źle podczas nauki:)
@@karel2598 W momencie gdy cofasz patrzysz na prawe lusterko i starasz się utrzymać linię mniej więcej na środku lusterka. Po tym jak wykonasz skręt prostujesz koła i starasz się mieć po środku obydwie linie na bocznych lusterkach. Jak już jesteś blisko zaparkowania to się obracasz, żeby zatrzymać się przed pachołkiem byle w niego nie rąbnąć :)
@@ziomek422 Łuk jest według wszystkich najtrudniejszy? Mi sie wydaje ze trudniejsza jazda jest jazda końcowa po miescie, z tym instruktorem co nic nie mówi xD ( nie pamietam jak to sie nazywało, chyba wewnetrzny)
Panie Jacku dzięki takim instruktorom jak pan i moja pani instruktor odnaleziona na drugim końcu Polski, podeszłam do egzaminu 3 razy po 7-letniej przerwie i zdałam. Dziękuję! Wspomnę tylko, że przez uczenie się łuku na patent dwa razy oblałam właśnie na łuku i uwierzyłam, że prawo jazdy jest nie dla mnie. Na szczęście zaczęłam od nowa z Panem Jackiem na Youtubie i Panią instruktor w realu i zdane! 🍀
A jest inaczej? Sami egzaminatorzy mówią że oni sprawdzają czy nikogo nie zabijamy po pierwszym wejściu za kółku, a jazdy,płynności,odruchów i zachowań na drodze uczymy się dopiero z biegiem czasu.
W pierwszej szkole uczyli mnie na pachołek. Dwa razy oblalam. Teraz po 5 latach poszłam do innej szkoły i trafilam na porządnego instruktora który nauczył mnie jeździć.
Super wytłumaczone pierwsza próba na egzaminie oblana na łuku na drugi dzien poprawka obejrzałem z 30 raz filmik pojechałem zdane , polecam wszystkim którzy mają problemy na łuku
Super instruktor z bardzo życiowym, zdrowym podejściem do sprawy. Szkoda że nie mam takiego we Wrocławiu to pewnie szybciej by mi poszło zdanie egzaminu. Nie ma co załamywać rąk tylko jeździć i jeździć i nie wstydzić się jak czegoś nie umiem. Pozdrawiam Panie Jacku, Spoko Ziomal z Ciebie! :)
@@diablorasus6913 no ale jak widzisz w prawym lusterku to widzisz prawą linię.. jak ci "ucieka" to żeby się do niej zbliżyć musisz skręcić w prawo, a nie w lewo.
fajnie że takie filmiki zaczeły mi się wyswietlac w polecanych dopiero 2 dni po egzaminie, gdzie wczesniej wpisywalam frazy o lekcji jazdy wielokrotnie xd
Dzięki Panu przeszedłem dzisiaj pomyślnie łuk :D Nie zdałem i tak, bo byłem od rana skupiony na przejechaniu dobrze łuku, więc na mieście dopadł mnie stres. Ale i tak jestem zadowolony, mój instruktor tłumaczył mi właśnie "na pachołki". Jakie było moje zdziwienie gdy na pierwszym egzaminie przywaliłem lusterkiem o jeden z nich ;)
Ja tez dzieki systemowi pacholkow oblalam.Instruktorzy juz mnie na plac manewrowy nie wozi bo robilam to automatycznie z duzym gazem - no opanowane na 100%! tez sie zdziwilam kiedy wyjechalam calym kolem za linie z prawej strony.. za drugim razem na egzaminie zrobilam to na ligike i poszlo swietnie.
Od kilku dni oglądam Pana filmiki i z każdym następnym uświadamiam sobie ze instruktorem to trzeba być z powolania ! A w mojej ocenie właśnie Pan takim jest:-)). Bardzo fajnie , przystępnie, i po ludzku jest wszystko tłumaczone. Oby więcej takich instruktorów:-)))
Przez mojego instruktora, który nauczał mnie na pachołki nie zdałam łuku cofając potrąciłam pachołek. Na kursie idealnie robiłam łuk, przyszedł czas na egzamin i koniec. Drugi termin za trzy tygodnie także 😃
Witam oglądam Pana od kilku dni i aż żałuję że nie mieszkam w tym mieście w którym mogłabym się zapisać na jazdę z Panem 😊. Dziękuję bardzo za cenne informacje, tłumaczy Pan tak że wszystko jest jasne i wydaje się od razu prostsze 👏, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego 😁
Panie Jacku, bardzo dziękuję za cenne porady.Ja uczę się jazdy po łuku na pachołki i mam problemy z opanowaniem twgo manewru. Teraz spróbuję metody na lusterka.Mam nadzieję że w końci opanuję tmtenanewr.pozdrawiam 😊🙏
@@oliwiabielinska5387 Ten kierowca auta ciężarowego też "tylko zahaczył " ruclips.net/video/Id3E1p7KHbs/видео.html . Nadal Twierdzisz, że "zachaczenie jeszcze okej" ? ( btw piszemy zaHaczenie )
Ja mam egzamin w poniedziałek (09.04) i to będzie drugie podejście. Za pierwszym razem dwukrotnie zderzak wystawał mi za linię koperty przy zatrzymaniu >-< nie umiem wyczuć tych KIA.
Niestety to w głównej mierze kwestia wyczucia natomiast jak nie zdasz znowu, napisz według czego oceniasz punkt zatrzymania to pomyślę co tam można ewentualnie ułatwić
No niestety tym razem też mi nie poszło po ponad 50 minutach na mieście :/ była dosyć nietypowa sytuacja a moim błędem było to że nie zapytałem egzaminatora czy mogę ruszyć. Szkoda, może następnym razem pójdzie mi lepiej :D
Dziękuję, Panie Jacku, za ten film! Dzisiaj uczyłam się po raz pierwszy jeździć po łuku, i tak rozumiem, że instruktor planował mnie uczyć metodą na pachołki, ale pogoda "dopisała", bo był silny wiatr, i po ustawieniu słupków one za chwilę spadały z powrotem. Więc podczas cofania orientowałem się na linię w lusterkach. I to nawet lepiej, i instruktor się zgodził, bo i tak na mieście przy parkowaniu nie mamy słupków. Jeszcze podczas cofania przez cały czas trzymałam nogę na półsprzęgle tylko trochę ją poruszając, i za jakiś czas ona mi po prostu zdrętwiała. Więc następnym razem poproszę instruktora spróbować tej metody operowania sprzęgłem, który Pan pokazał w filmiku I też podczas cofania do tyłu musiałam orientować się na ostatni słupek na zakręcie, żeby potem z prawego lusterka przełączyć się na lewe, i potem jak zobaczę już całą linię z tyłu wtedy szybko odkręcać i prosować kierownicę. Następnym razem też spróbuję patrzeć tylko do prawego lusterka, bo też mi cały czas strony myliły, bo patrzyłam to do prawego to do lewego lusterka.
jakoś instyktownie używałam podczas jazdy na łuku jedynie prawego lusterka😯 świetny film! Mam nadzieję, że jutro uda mi się zdać egzamin ❤️ najbardziej boję się sprzęgła...że nie uda mi się go wyczuć..
@@Kamilego960 łuk nie ma nic związanego z jazdą w prawdziwym życiu, ale łuk jest na tyle prostym manewrem że jeżeli oblewasz na nim egzamin to przemyśl swoje dalsze próby kierowania czymkolwiek XD
@@KrulSylwek XDDD a w innych krajach nie ma takiego cyrku jak plac manewrowy. Po za tym czemu mam wykonywać ten manerw "na raz"? Kto tak prowadzi? Kto tak kieruje? No chyba nikt. Zwolennicy placu manerwowego nie mają żadnych argumentów żeby ten łuk obronić. Ma być, bo oni się męczyli i inny też muszą. Typowa januszowa mentalność.
@@Kamilego960 to jest człowieku manewr, który potwórzysz dwa/trzy razy na kursie i go potrafisz - o jakim męczeniu Ty się mówisz? Jeżeli ktoś nie potrafi spojrzeć w lusterko i trzymać się lini to jest idiotą, który nie powinien wsiadać w samochód.
Według mnie taktyka z pachołkami się sprawdza bardzo dobrze na egzaminie - bo inaczej w takim stresie bym nie dała rady. Ale jak już się zda, to polecam uczenia się na własną rękę łuku w innych okolicznościach
Oglądając Pana filmiki parę miesięcy chciałam napisać to co wszyscy, "fajnie się ogląda jak jest już zdane" dzisiaj zdałam za pierwszym! I fajnie się ogląda jak już zdane
Dziś chcę bardzo podziękować za ten filmik Panie Jacku. Dzięki Pana sugestiom ogarnęłam sama praktyczny sposób cofania na łuku. Tydzień temu zdałam egzamin. Jestem z siebie dumna, że tego się sama nauczyłam. Następni instruktorzy już mi nie przeszkadzali. Za pierwszym podejściem nie udało się. Zahamowałam za wcześnie a potem pomyliłam kierunek. Tu mi pomogło gadanie do siebie....do prawej...do prawej...do lewej... Kontrolując odległość od lini. Do właściwego zatrzymania przydało się odkrycie, ze przecież mogę delikatnie przyhamować blisko zatrzymania. Ps. I mogłam ten łuk wykorzystać w praktyce. Przy zawracaniu. Kierując się widokiem krawężnika w prawym lusterku! Dziękuję bardzo! I pozdrawiam!
@@ArsziwaAya cóż. Może ruszanie na wzniesieniu? Ostatni instruktor, z którym miałam jazdy przed egzaminem wbił mi hasło, wręcz zapisał na ręce. SGH. Co znaczy kolejność. Sprzęgło Gaz Hamulec ręczny. Chociaż to może banalne. No i co do miejsca zdawania, wybrałam sobie mniejsze miasto niż najbliższe. I wiązało się z miłym pobytem. Jak również skorzystałam z opcji zdawania w samochodzie instruktora, w którym ćwiczyłam. To dało mi więcej spokoju.
@@nataliapodlas To może wina instruktora xD? Ty zdajesz sobie sprawę, że instruktor to nie jest losowy człowiek wzięty z ulicy prawda? Każdy z tych sposobów daje ci 100% szansę na zaliczenie łuku, o ile zrobisz go dobrze. A jeśli ktoś po prostu nie ma pojęcia co robi za kierownicą, to nie powinien w ogóle wsiadać do samochodu. Łuk jest najbanalniejszym zaliczeniem na egzaminie, jeśli kogoś przerasta UWAGA: obrócenie kierownicy o 180 stopni a następnie wykonanie TEGO SAMEGO ruchu w drugą stronę, to w ogóle nie powinien mieć możliwości zasiadania za kierownicą jakiegokolwiek pojazdu. A ja później jeżdżę i się dziwię skąd tyle debili na drogach, tragedia.
Łuk jest po to żeby walić ludzi na kasę. W prawdziwym życiu możesz się zatrzymać, robić korekty, podjechać do przodu - na egzaminie nie możesz tego robić, więc proszę nie mówić głupot, że to jest nauka cofania. Jest to najbardziej nieżyciowy element egzaminu i jest go w stanie oblać nawet instruktor czy egzaminator, wystarczy lekko najechać na linię (która w prawdziwym życiu nie parzy i nie zabiera 140 zł). Dochodzą jeszcze takie niespodzianki jak spadek lub wzniesienie na końcu łuku, które utrudniają płynną jazdę. Ja osobiście umiałem robić łuk na wyczucie, ale na egzaminie postanowiłem nie ryzykować i przejechałem go "na obrót", bo jest to po prostu pewniejszy sposób na zaliczenie tego nieżyciowego zadania.
Nigdzie nie mówię, że to jest życiowy element, bo tak jak piszesz nigdzie nie musisz tego robić płynnie itd, ale skoro jest jak jest to jak dla mnie lepiej jest się nauczyć go robić bardziej praktycznie niż mniej praktycznie, a jeżeli potrafiłeś robić łuk na wyczucie to po prostu umiesz go robić, więc mogłeś go zrobić zarówno "na obrót" bo jak byś coś zepsuł po drodze to byś potrafił to skorygować. A jeżeli chodzi o pewność sposobu to nie mam czasu powtarzać rzeczy które pisałem poniżej kilka razy, ale w dużym skrócie, robienie "na obrót" zwiększa twoją szansę na obalanie egzaminu, bo zakłada tylko jedną opcje postępowania, a opcji jest kilka
@@paniejacku7390 Owszem, również uważam, że należy się nauczyć jeździć, ale sam kurs to dopiero wstęp do pewnego poruszania się po drodze, a egzamin rządzi się swoimi prawami i też trzeba umieć go zdać. Dużo łatwiej jest zmieniać pas lub wyprzedać jeśli możemy pojechać więcej niż 50 km/h, a parkowanie świeży kierowca również szybko załapie, gdy jego styczność z autem nie będzie już kosztowała 60zł za godzinę. Polecam samodzielne opanowanie łuku, a potem spróbowania metody "na obrót", gdyż mam odmienne zdanie od Pana. Moim zdaniem metoda jest niezawodna, a ewentualne porażki biorą się np. z tego, że ktoś zapomniał o ustawieniu się bliżej prawej lini na końcu łuku. Ludzie są różni, niektórzy szukają klaksonu pod maską i zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że coś nie działa. Dużo bezpieczniej jest powiedzieć "naucz się i zrób tak, żeby było dobrze". Metoda daje komfort psychiczny, bo jest prosta i skuteczna, a w nerwach szansa na złe wymanewrowanie wzrasta, czyli zupełnie odwrotnie niż Pan twierdzi, ale nie będę się o to spierał.
Żaden z nas nie posiada statystyk odnośnie tego co jest bardziej skuteczne. Nawet 50 na 100 osób potrafiących robić łuk, może go oblać w wyniku stresu i się o tym nie dowiemy, natomiast gdy 5 na 100 osób robiących "na obrót" obleje to potem 5 takich komentarzy zobaczymy w internecie, a inni, którzy to przeczytają stwierdzą na tej podstawie, że jest to bardziej ryzykowne. Ogólnie w internecie jest wiele bzdur i nie polecam sugerowania się nimi. Na innym kanale jest "ekspert", który mówi, że na rondzie trzeba zawracać z lewym kierunkowskazem - zgłupieć można od takich materiałów.
@@Decross91 Egzamin ma pewne elementy do których trzeba się dostosować i z praktyką mają niewiele wspólnego, ale są to drobne szczegóły, więc tłumaczenie instruktora, że kurs trzeba prowadzić pod egzamin, a później i tak się sam nauczysz jeździć jest jak dla mnie totalnie bez sensu. Oczywiście 30h to bardzo niewiele, ale podstawy da się zrobić tak żeby później samemu było łatwiej, a nie tłuc, że parkujemy jak klamka będzie tutaj, a odkręcamy kierownicę jak pachołek będzie tutaj, a to zawsze robimy tak,a to tak ( sytuacja na drodze jest zmienna więc po co wprowadzać w głowę takie pierdoły), sam tak kiedyś tłumaczyłem, ale obecnie nie używam żadnych magicznych punktów, po prostu są rzeczy które ułatwiają pewne manewry reszta jest kwestią obserwacji sytuacji, różnica u kursantów jest taka , że 30 godzin uczą się "kombinować" i później nie ma dla nich znaczenia czy skręcą kierownicę trochę wcześniej, czy ustawią się dalej czy bliżej od linii, czy będą jeździli większym samochodem czy mniejszym po prostu będą potrafili lepiej pomyśleć co mają zrobić ( nie róbmy z ludzi "melepetów" którzy nie potrafią myśleć, a tym jest wprowadzanie między innymi bezwiednych obrotów kierownicą na łuku, ). Co do samej statystyki oblanych egzaminów na łuku, metoda na pachołki łuk zdawało mi kiedyś +- 50 % ludzi (test około 1,5 roku), po zmianie taktyki z łuku wyjeżdża mi między 80, a 90%...
@@paniejacku7390 Nie mówię, że należy uczyć się jakichś metod "na klamki" przy parkowaniu, bronię jedynie łuku "na obrót", gdyż płynne wycofywanie bez możliwości zatrzymania to jedyny element, który w przyrodzie nie występuje. Uważam, że ta metoda mi pomogła i myślę, że ciężko ją zepsuć. Łuk egzaminacyjny może być węższy niż ten na którym się trenowało i można ostro się przerazić.
Kurs zrobiłem 17 lat temu. Od tego czasu nie jeździłem wogole autem. Ostatnio wziąłem się znowu za prawko. Teoria zdana,praktyczny 14 lipca. Wykupiłem sobie jazdy i jeżdżę. Instruktorkę mam babeczkę i bardzo fajnie uczy. Uczy mnie łuku na lusterka i mimo ze nigdy łuku nie robiłem ( na kursie tylko jeździłem po mieście) to opanowałem go bardzo szybko. Puki co wiem ze niezdam za pierwszym razem ale jest jeszcze trochę czasu. Pana filmy są bardzo pomocne. Pozdrawiam
Jadąc na pachołki oblałam dwa dni temu, ponieważ, łuk różnił się od tego na którym ćwiczyłam, był dłuższy bardziej ostry i dawał złudzenie opytyczne. Uczona metodą na pachołki ( skręciłam idealnie gdy drugi pachołek zrównal się z lusterkiem i naprawdę wielkie było moje zaskoczenie. Gdy zakręt był dłuższy udało mi się co prawda jakoś wyprostować ale później mi troszkę zjechał i stres spowodował że nie umiałam tego skorygować. Skończyło się oczywiscie płaczem. To było moje pierwsze podejście. Spróbuję metody na linie z nadzieją na pozytywnie zrobione zadanie jakim jest łuk
U mnie w szkółce jest w trakcie kursu dwóch instruktorów. Pierwszy ma połowę jazd i drugi połowę. Mam porównanie, mój wcześniejszy instruktor miał wylane, co chwilę sprawdzał telefon i ziewał. Mój drugi instruktor to złoto. Właściwie nauczył mnie wszystkiego bez stresu w 8 godzin jazd. Zostało mi jeszcze kilka jazd z nim i mega się cieszę, że na niego trafiłam chociaż na tą drugą połowę kursu ^_^
Ja się tu zgadzam w 100%. W poprzedniej szkole jazdy właśnie instruktorzy uczyli na pachołki i w ogóle nie byłam w stanie poradzić sobie z tym łukiem i wychodziło mi to może raz na 20 razy, teraz po zmianie szkoły instruktor uczy właśnie patrząc tylko na linię i w końcu nauczyłam się tego łuku co już myślałam że się nie da także na prawdę metoda i jak instruktor uczy ma bardzo duże znaczenie.
Filmy super, dziękuję 😀. Uczyli mnie na pachołki i nie bardzo mi wychodziło. Potem miałam przerwę w nauce jazdy i kompletnie zapomniałam jak to leciało z tymi pachołkami i poszłam "nieprzygotowana" i wyszło za pierwszym razem...Instruktor mi się zmienił i ten nie uczy na pachołki. Jedyne co mi jest pomocne z "punktów" to patrzenie pomocniczo przy parkowaniu prostopadłym czy moje lusterko jest blisko/na wysokości lusterka samochodu obok, oczywiście trzeba patrzeć czy samochody mają podobnej długości przód; bo czasem wjeżdżam na krawężniki 😞.
Oblałam na łuku przy samym końcu jak wjeżdżałam na kopertę. Za blisko stanęłam i niestety dwa razy na lini :( szkoda no ale to pierwszy raz, więc może się uda za kolejnym. Lubię oglądać od Pana filmiki bo dużo dowiedziałam się, super
Mieszkam w Holandii gdzie obecnie chodze na kurs prawa jazdy. W Holandii nie ma czegos takiego jak plac manewrowy wiec wszystkiego uczymy sie na miescie. Moj instruktor jazdy poradzil mi aby przy robieniu luku obnizyc sobie troche lusterko zeby lepiej widziec krawerznik. Polecam.
Świetnie, że Pan robi te filmiki. Instruktor uczył mnie wg tych pachołkuw i słupkach... troche mnie to zdziwiło, ale nie podważałam. Teraz po dłuższym czasie nie pamiętam tej zależności ("metody") i się zmartwiłam... Ale po Pana filmikach uspokoiłam się, bo przecież można inaczej... ;p
Miałam jednego instruktora, na łuku uczył mnie metodą na pachołki, o której wspominasz na początku. Nie mogłam się nauczyć przez ok 3-4 godzin ( Po pierwszej godzinie nauki stwierdził,że zostawi to na pozniej,a może kiedyś się nauczę). Poszłam do drugiego instruktora, tłumaczył mi łuk na według linii,patrząc w prawe lusterko, czyli tak jak pozniej tłumaczysz. I w nieco ponad pół godziny zrozumiałam o co chodzi w łuki i wyszło, nauczyłam się :)
Instruktor od początku mówił "trzeba gonić linie". Z początku nie wychodziło i było to dla mnie trudne. Z czasem, to samo przyszło i czuję kiedy i ile trzeba kręcić kierownicą. Gdy pokonuje łuk, to w oczach mam tylko linie, na pachołki nie zwracam uwagi. Przed kursem na prawo jazdy, nie miałam styczności z autem. Podczas nauki jazdy po łuku, nauczyłam się panować nad pojazdem.
W końcu ktoś kto ma to samo zdanie co ja, jak Cię uczą na pachołki to robisz w tył zwrot i tyle. Ogólnie to powinno być pierwsze pytanie jak szkołę jazdy wybierasz jak uczą jeździć po łuku.
Ja dzisiaj zdałem, nauczyłem się na lusterka(chyba tak jak się powinno) ale jedno robiłem ze schematem, zatrzymywanie się w wyznaczonym miejscu, zatrzymywałem się zawsze jak widziałem tylko pół pachołka po prawej stronie i działa, zdane i wyjebane
Miałam to samo, jak zdawałam egzamin to się okazało że na łuku w Wordzie nie ma tego drugiego pachołka. Nie zdałam i miałam ochotę zadzwonić do instruktorki i ją zjechać.
Pamiętam, że sam sobie ustaliłem jak jeździć po łuku od kiedy pierwszy raz po nim jechałem i nie było możliwości popełnienia błędu, nie słuchałem głupich teorii - tak więc mój komentarz przyda się przyszłym kierowcom - otóż jest to bardzo proste. Wystarczy cofając, patrzeć w lusterko od wewnętrznej zakrętu i trzymać się w miarę blisko tychże pachołków. Wówczas nie ma możliwości, że uderzycie jakiś pachołek po zewnętrznej, bo miejsca tam będzie jeszcze sporo. Nie musicie dziękować.
Mnie niestety instruktorzy źle nauczyli łuku. Zrobiłam łuk na pachołek. Zmieniałam szkołę jazdy. Jeden instruktor mi przesunął pachołek i wtedy był problem z łukiem. On chciał mnie oduczyć jeździć na pachołek. Co do szkół jazdy to zgadzam się, że jest znaczna różnica. 2 razy zmieniałam szkołę jazdy i dopiero po 2 zmianie szkoły mnie uczyli łuku tak jak należy i sama musiałam wycofać i zaczynałam w tym miejscu co na egzaminie
Ja korzystałam z takiej szkoły, w której nauczano właśnie schematów, jazdy wg słupków, liczenia skrętów kierownicą itd... Nie byłam w żaden sposób zadowolona z nauki, kursanci jeździli samochodem pełnym innych osób, zbieranych po drodze i czekających na swoją kolej na naukę. Potrafiliśmy tak jeździć po mieście umęczeni po kilka godzin. Rozmowy, śmieszkowanie, to wszystko przeszkadzało mi w skupieniu, a także stresowało i krępowało, gdy zrobiłam coś nie tak. Parkowania praktycznie się nie uczyłam, na moją prośbę instruktor pokazał mi kilka razy przed egzaminem parkowanie przodem i tyłem. I tak mało co z tego zapamiętałam przejęta zbliżającym się egzaminem. Zdałam za drugim podejściem, po wykupieniu dodatkowych godzin u innego instruktora. Przez to, że nie opanowałam parkowania na jazdach, po dziś dzień (a to już 10 lat, jak mam prawo jazdy) odczuwam psychiczny lęk przez parkingami; niesamowitym stresem jest dla mnie parkowanie pod marketami i większymi sklepami, ciągle mam obawy, że wjadę w inny samochód, mimo że jeszcze nigdy się to nie zdarzyło. To wszystko jednak siedzi w głowie. Nikomu nie życzę takiej nauki, ja niestety nie miałam wtedy innego wyboru, gdyż w mojej okolicy była tylko ta jedna szkoła jazdy. Szukajcie jak najlepszych szkół, czytajcie opinie, teraz jest ogromny wybór i trzeba wybrać to, co najlepsze. Pozdrawiam.
ja niestety też byłam uczona metodą na pachołki, co poskutkowało tym, że nie radziłam sobie ze zwykłym panowaniem nad samochodem podczas tej prostej czynności. teraz po 3 latach postanowiłam się wziąć za siebie i po pierwszym razie na łuku po tej przerwie było masakrycznie. nic nie ogarniałam, bo próbowałam załatwić łuk tamtą metodą i w wyniku czego spędziliśmy ze 20 minut na tym łuku. po czym poznałam drugą metodę i na początku, czyli za kolejna i jeszcze następna jazda nową metodą na łuku nie były na medal, ale na następnej wjechałam, przejechałam 3 razy, to samo na górce i wypruliśmy na miasto. mi jako osobie, która przyszła na kurs z tzw. czystą kartą namieszało to w głowie i przede wszystkim nie działało, co poskutkowało tym, że rzuciłam w końcu to prawko. teraz jak zmieniłam szkołę jazdy to zauważyłam, że wtedy robiłam masę błędów, o których mi nie mówiono i które zostały mi do teraz. taką szkołę sobie wybrałam, ale może gdybym wybrała tę drugą, czyli obecną to bym zdała. wg mnie ta metoda na pachołki jest beznadziejna, dlatego że nie jest ona dokładna, tylko wyuczona. chociaż cały ten egzamin praktyczny jest bardziej wyuczony niż sprawdzający umiejętności, ale wracając do metody to daje ona złudne poczucie „bezpieczeństwa”. przecież jak będziemy wyjeżdżać z parkingu lub cofać to nie będzie pachołków. tak naprawdę łuk jest podstawą, bo mamy go nawet przy skręcaniu tyle że do przodu, więc łatwiej. jeżeli komuś ta metoda pomogła to gratuluję, bo mi tylko uprzykrzyła jazdę. natomiast obecna „metoda” o ile można to tak nazwać a zarazem ta, o której tu mowa została moim wybawieniem i przestałam się bać łuku, bo już sobie z nim radzę. przez co też mam kontrolę nad samochodem i jestem pewniejsza siebie. a filmik super i zgadzam się ze wszystkim, bo sama przez to przeszłam i nikomu nie polecam. jak widzicie, że instruktor to du*a to zmieńcie szkołę jazdy, bo szkoda waszego czasu i pieniędzy. EDIT: zdałam za pierwszym razem po tych 3 latach, a łącznie za czwartym. 😎
Aleksandra S nie będzie pachołków a będą samochody.. nie będzie widać lini, także na pachołki tez trzeba potrafić jeździć. Dlatego potem jest pełno filmików jak baby jeżdżą lub wyjeżdżają na 10 razy z miejsca parkingowego.
Aleksandra zgadzam się z tobą.Miałam dokładnie to samo płacz i łzy dla mnie łuk to był dramat jeszcze trafiłam na takiego d...że nie poradził sobie ze mną nie nauczył mnie niczego koszmar jednym słowem.3 lata przeżywałam traumę tak jak ty,teraz dopiero w czerwcu tego roku podjęłam decyzję że wezmę się w garść i pójdę do tego miasta co będę zdawać,trafiłam na wspaniałego człowieka który uczy mnie stopniowo bez darcia i krzyków wielki ukłon dla niego.na naukę idę z chęcią.a tamten wręcz wyśmiewał się że mnie przy innych kursantów że tego czy tamtego nie umiem.Nigdy nie zapomnę sobie jego słów na ostatniej lekcji.. -Żeby nie było na mnie że nie pokazałem to jeszcze pokażę pani co jest pod maską. W tedy się rozryczalam i nigdy więcej nie szukałam innego instruktora aż do teraz.Teraz wierzę że potrafię jeździć i zdam w końcu to wymarzone prawo jazdy.
1.stojąc w kopercie przed cofanie do tyłu rozglądam się tak aby widział egzaminator. Prawo Lewo i do tyłu odwracam się przez ramię. Zaczynam ruszać. 2.cofając do tyłu obserwuje prawe lusterko leko się unosząc. 3.po wyprostowaniu kół jadąc prosto patrzę w oba lósterka i koryguje tor jazdy. 4.przed wjazdem wtylną kopertę odwracam się do tyłu i patrzę na środkowy słupek aż do zatrzymania. TAK ZDAŁAM BEZ PROBLEMU ŁUK.
Tylko się cieszyć. Jednak zrozum, że nie każdy ma tak elastyczne myślenie jak Ty. Są jeszcze np. tacy co mają już trochę godzin przejeżdżonych a dalej zdarza im się np. upalić sprzęgło przy ruszaniu, albo podczas jazdy, bo zaśpią ze zmianą biegu...
Ja również, nawet pomogło mi to w jakiś sposób parkować tyłem.. i tylko tak parkuje gdyż dużo łatwiej.. Także trzeba patrzeć na luk i na lusterka i obiekty znajdujące się obok... Także dla mnie bezsensu film
@@pamelakwiatkowska8038 Czekaj, czekaj... parkujesz tyłem metodą na "pachołki"? Nie jestem pewien czy wożenie pachołków i ich rozstawianie przed parkowaniem ułatwia ten manewr. :D Metoda z filmu daje znacznie większą kontrolę, w każdej sytuacji przy jakimkolwiek cofaniu, w odróżnieniu od "pachołkowej" która jest jakby jazdą na pamięć. Pamiętam jak mnie w yarisie uczyli, patrzeć przez 3 okienko i liczyć pachołki, bo przy tym tyle trzeba skręcać, nie dość, że trzeba się było obracać, skupiać na jakiejś bzdurze, to jak się coś pomieszało to szło zgłupieć, traciło to całkiem rację bytu już po za placem a co dopiero w innym samochodzie. Egzamin zdałem, fakt, tylko to nic nie zmienia. Cofaj tak z przyczepką hahaha.
Jestem zachwycona Pana Filmikami. Obejrzałam prawie każdy i muszę przyznać, że jeszcze nie widziałam tak wyluzowanego Instruktora z poczuciem humoru, który w prosty sposób potrafi wytłumaczyć co robić w danej sytuacji? Jak robić, żeby nie popełniać błędów? itp. Filmiki bardzo pomogły mi na egzaminie. Zdałam za pierwszym razem. Jazda po Łuku dzięki Pana filmom stała się przyjemnością a Pana wskazówki były dla Mnie bardzo cenne. Jest Pan dla Mnie profesjonalista, życzę wszystkiego najlepszego. Dziękuję za pozytywne nastawienie 💪😁🙃😛
oblalam wlasnie na luku bo uczona bylam metoda na pacholki. Do tego w ciagu 30 godzin parkowalam tylko 4 h .Zaplacilam za kurs a nauczyl mnie on tylko obslugi samochodu. Szkoda ze tak pozno znalazlam Pana kanal. Za dwa tyg drugie podejscie a ja po Pana filmach wiem wiecej jak z kursu :D
Ja dodam coś od siebie o łuku. (Wiadomo, każdy tak może myśleć) Oczywiście łuk jest potrzebny bo jak się nauczymy to będzie łatwiej zawracać wykorzystując infrastrukturę drogi tyłem. Ale nie podoba mi się to, że nie można się zatrzymać na łuku, a takiego manewru nie ma na mieście ani w ogóle w życiu, dlaczego? ponieważ na mieście jeśli będziemy jechać tyłem to piesi lub zwierzę może nam stanąć na drodze i co wtedy? - MUSIMY się zatrzymać, jeśli nie to wiadomo - przejedziemy/potrącimy osobę/zwierzę która stoi. Więc myślę, że zatrzymanie się na łuku nie powinno być błędem.
Cieszę się że trafiłam na ten kanał dzięki Panu panie Jacku zrozumiałam jak się powinno robić łuk i wiele innych rzeczy czego w szkole jazdy nie poznałam nadal się uczę jescze raz dziękuję za tak cenne uwagi. POZDRAWIAM
Według mnie metoda "na pachołki" z odkręcaniem stopniowo kierownicy jest skuteczna w każdym wypadku, szczególnie żeby wyłącznie zdać. Niestety trzeba się zgodzić, że jest mało bezpieczna dla osób nierozgarniętych za kółkiem podczas jazdy w ruchu miejskim. Na kursie czasami tą metodą, czując dobrze sprzęgło i prędkość auta, udawało mi się to z zamkniętymi oczami - co oczywiście kompletnie mija się z celem tego zadania, ale jednak jest skuteczne.
Uczysz się jeżdżąc, łuk to łuk i nie ma wiele do sytuacji drogowej więc akurat to uzasadnienie jest bez sensu, co innego zaliczyć punkt na egzaminie gdzie wchodzi stres itd co innego swobodna jazda w mieście
Zrobiłam na egzaminie łuk na pachołek za pierwszym podejściem, ruszanie pod górkę bez problemu, wyjechałam na miasto. Egzamin trwał 40 minut. Oblałam na parkowaniu, bo na cofaniu się wyłożyłam. Instruktorzy mnie uczyli jeździć na linie, ale nie zawsze mi to wychodziło. Raz zrobiłam łuk na linie a innym razem nie
Przejechać łuk to kompletna łatwizna, ja mam gorzej z parkowaniem w kopercie, raz oblałem za to, że mój tylni zderzak był kilka centymetrów na linii i od tamtej pory kompletnie się stresuje, że przyczepiają się do takich szczegółów, polecam zwracać na to uwagę.
Jutro mam zdawać egzamin po raz kolejny, a oblewam na łuku. Na jazdach nauczyłam się i metody na pachołki i metody na lusterka i tą drugą wolę bardziej, bo mogę wtedy bardziej kontrolować tor jazdy, no ale cóż z tego skoro mam taki poziom stresu, że i tak nie zdaję. Z parkowaniem do tyły nie mam kłopotu będąc już uczestnikiem ruchu. Dla mnie to jest chore, że egzamin zaczyna się od precyzji, dlaczego? Aby oblewać i tyle. Dlaczego to egzaminator nie wsiada do auta, którym ja jeżdżę razem z instruktorem? Umiejętność prowadzenia samochodu przychodzi z czasem, tak jak jazda na nartach, pływanie czy też inne umiejętności. Ludzie idą na egzamin, aby go zdać a potem uczą się jeździć.
Ten uczuć gdy z RUclips nauczysz się więcej niż z kursu który kosztował cię tyle co jedną nerka
@@AntaresLolita a
@PrzemaL 100 godzin? 6 tyś... tyle kosztuje nerka? Nie sądzę
@@krystian2221 262tys dolarow ;p nerka
To trzeba wybierać porządne szkoły jazdy
Nie trafiłaś z wyborem szkoły jazdy 😕
Przed chwilą zdałam swój egzamin za 1 razem :) Z całego serca życzę każdemu tego samego!
Gratuluję!
Według mnie przed samą częścią egzaminacyjną, zdający powinien mieć chociażby 10 minut na pobawienie się tym sprzęgłem i wyczucie go, bo tak naprawdę o tym w którym momencie sprzęgło "łapie" dowiadujemy się już podczas zadania. Przystosowując się już do tego jak jest naprawdę, lepiej dodać ciupkę gazu przed puszczaniem ;)
Tak jest jak mówisz, niestety egzamin w wielu punktach jest mało praktyczny i to czy go zdasz jest trochę loterią. Natomiast co do sprzęgła to jak na kursie od początku będziesz zatrzymywał nogę w pół sprzęgle , a nie tylko"wypuszczał sprzęgło powoli" jak to tłumaczy to większość instruktorów (od początku czyli od pierwszego ruszenia do samego końca kursu) to na egzaminie nie powinieneś mieć większych problemów (może raz ci zgaśnie, a później raczej jest ogar). Jeżeli chodzi o dodawania gazu to wszystko jest oczywiście kwestią wyczucia i umiejętności opanowania stresu, natomiast statystycznie zauważyłem, że jeżeli chodzi o łuk bezpieczniej jest go nie dodawać ze względu na "latającą nogę" i koordynację ( na jednej rzeczy po prostu dużo łatwiej się skoncentrować), ale tak jak napisałem jak potrafisz opanować stres "gaz is no problem my friend" :) . P.S Najbezpieczniej jest dodać gaz dopiero jak wyjeżdżamy z łuku i jedziemy na górkę bo ryzyko popełnienia błędu i oblania egzaminu jest w tym momencie najmniejsze, a na górce gaz już się przyda :)
No, ja miałem to samo jak z L-ki przesiadłem się na taty Volvo jak pojechałem z nim na zadupie potrenować... Delikatnie musnąłem hamulec a auto zamiast płynnie, powolutku wytracić prędkość to stanęło gwałtownie w miejscu aż nas wyrzuciło do przodu.
@@paniejacku7390 Loteria- to dobre i smutne określenie, a 140zł wyłożyć trzeba :(
Bez przesady, jadac do przodu jest sie w stanie wyczuc sprzeglo :)
Tu się zgodzę
Robiłam kurs 15 lat temu i instruktor uczył jazdy na pachołki. Na jazdach szło dobrze, ale na egzaminie oblewałam na łuku za każdym razem. Odpuściłam na długi czas i wróciłam do jazd w innym ośrodku, gdzie instruktor bez większego tłumaczenia kazał po prostu patrzeć na linie i odkrecać kierownicę. Od tej pory "magiczny łuk" odczarowany :)
Zapamiętajcie raz na zawsze - zdany egzamin to jedno a umiejętność jeżdżenia to drugie i mają mało ze sobą wspólnych cech.
Dopeiro nauka sie zacznie jak zda sie egzamin
Też uważam że prawdziwa nauka zaczyna się po zdaniu egzaminu
Mnie się wydaje, że i tak na mieście jest inaczej, bo możesz się zatrzymać itp. A na łuku zatrzymanie to błąd.
Panie Jacku!!! Udało się, dzięki Pana filmików w głównej mierze udało mi się zdać egzamin. Instruktor na kursie nie nauczył mnie praktycznie niczego (wrzucanie biegów metodą jak jedziesz 20/h to 2 jak 30/h to 3, parkowania uczylem się z filmików, bo nie dostałem żadnej porady co, jak i kiedy zrobić itd.) Dziękuję bardzo za te materiały i serdecznie polecam je każdemu kto nie czuje się pewny swoich umiejętności albo tak jak ja marnuje 30 godzin na kursie u słabego instruktora.
To samo mam, nie nauczył niczego
Dziękuję bardzo za cenną radę wczoraj po 23 godzinach wyjeżdżonych, pierwszy raz miałem łuk. Tak od początku mnie tego instruktor nie uczył tylko jazdy po mieście i parkowanie przodem. Dopiero jak się upomniałem o ten łuk bo za niedługo egzamin to tylko ćwiczyłem jakieś 10 minut. Uczy mnie tylko na pachołki nie na lusterka.
Nauka jazdy się zaczyna po zdaniu prawa jazdy.
Oglądałem Pana filmy przed dzisiejszym egzaminem na prawo jazdy i muszę
przyznać, że są bardzo pomocne. Po drugim podejściu do prawa jazdy po
10latach udało się zdać za pierwszym razem praktykę bezbłędnie w Piątek
13-nastego. Od dziś Piątek 13-nastego jest dla mnie szczęśliwym dniem.
Dziękuję i pozdrawiam. Życzę powodzenia na egzaminach kolejnym przyszłym kierowcom :)
Gratulacje
panie jacku to już któryś film który komentuje. Tydzień temu miałam egzamin, mimo próśb do mojego instruktora - nie nauczył mnie łuku na lusterka. Obejrzałam przed egzaminem ten film i postanowiłam zaryzykować - zrobiłam to od strzała, a dzięki reszcie Pana poradników - ZDAŁAM W TYM SAMYM DNIU ZA PIĄTYM RAZEM!
Bardzo Panu dziękuje i bardzo żałuje że nie mieszkam blisko Pańskiej szkoły bo napewno zdałabym za 1 razem! Chciałam Panu bardzo podziękować za ten kanał i za możliwość takiego „przyuczania” online. Jeszcze raz bardzo dziękuje!
SERDECZNIE POLECAM!! 🤙❤️
Mój instruktor ani razu nie mówił mi o pachołkach tylko nauczył mnie łuku na linie. Zdane w tym tyg za 1 razem. A dzięki tej technice ani razu nie zrobiłam łuku źle podczas nauki:)
jak to dziala
@@karel2598 W momencie gdy cofasz patrzysz na prawe lusterko i starasz się utrzymać linię mniej więcej na środku lusterka. Po tym jak wykonasz skręt prostujesz koła i starasz się mieć po środku obydwie linie na bocznych lusterkach. Jak już jesteś blisko zaparkowania to się obracasz, żeby zatrzymać się przed pachołkiem byle w niego nie rąbnąć :)
@@ziomek422 Łuk jest według wszystkich najtrudniejszy? Mi sie wydaje ze trudniejsza jazda jest jazda końcowa po miescie, z tym instruktorem co nic nie mówi xD ( nie pamietam jak to sie nazywało, chyba wewnetrzny)
Panie Jacku dzięki takim instruktorom jak pan i moja pani instruktor odnaleziona na drugim końcu Polski, podeszłam do egzaminu 3 razy po 7-letniej przerwie i zdałam. Dziękuję!
Wspomnę tylko, że przez uczenie się łuku na patent dwa razy oblałam właśnie na łuku i uwierzyłam, że prawo jazdy jest nie dla mnie. Na szczęście zaczęłam od nowa z Panem Jackiem na Youtubie i Panią instruktor w realu i zdane! 🍀
Lepiej zdać "metodą na pachołki" niż tracić 140 zł. Ta metoda jest skuteczna, a i tak uczymy się jezdzić dopiero po zdaniu Prawka :)
A jest inaczej? Sami egzaminatorzy mówią że oni sprawdzają czy nikogo nie zabijamy po pierwszym wejściu za kółku, a jazdy,płynności,odruchów i zachowań na drodze uczymy się dopiero z biegiem czasu.
wiedźmun gerwant to znaczy że nie masz pojęcia o jeździe i ruchu ulicznym
Dokładnie kolego drogi
Chyba zartujesz ? Najgorsze gowno. Jak mozna sie tak uczyc.
W pierwszej szkole uczyli mnie na pachołek. Dwa razy oblalam. Teraz po 5 latach poszłam do innej szkoły i trafilam na porządnego instruktora który nauczył mnie jeździć.
Super wytłumaczone pierwsza próba na egzaminie oblana na łuku na drugi dzien poprawka obejrzałem z 30 raz filmik pojechałem zdane , polecam wszystkim którzy mają problemy na łuku
Zdałem dzisiaj, instruktor uczył "na pachołki", jednak wybrałem Pana metodę. Dziękuje ! :)
Jeden z tych filmików, który najbardziej pomógł podczas zdawania egzaminu. Zdane bezproblemowo za pierwszym razem, dziękuję! :)
Super instruktor z bardzo życiowym, zdrowym podejściem do sprawy. Szkoda że nie mam takiego we Wrocławiu to pewnie szybciej by mi poszło zdanie egzaminu. Nie ma co załamywać rąk tylko jeździć i jeździć i nie wstydzić się jak czegoś nie umiem. Pozdrawiam Panie Jacku, Spoko Ziomal z Ciebie! :)
Jeśli chodzi o metodę na lusterka to jest bardzo dobra. Patrzymy w prawe lusterko i kręcimy kierownicą jak linia ucieka.
Polecam
patrzymy w prawe lusterko i krecimy kierownica jak linia ucieka? ale w ktora strone?
@@marmis7014 w lewo
@@marmis7014 a najlepiej sobie weź dodatkowe godziny jazdy
@@diablorasus6913 no ale jak widzisz w prawym lusterku to widzisz prawą linię.. jak ci "ucieka" to żeby się do niej zbliżyć musisz skręcić w prawo, a nie w lewo.
Dzięki Panu dzisiaj zdałam prawko. Ten łuk, to Pana zasługa 😁😁😁😁 jest Pan ŚWIETNY, jako jedyny na YT przypadł mi Pan do gustu 😁
fajnie że takie filmiki zaczeły mi się wyswietlac w polecanych dopiero 2 dni po egzaminie, gdzie wczesniej wpisywalam frazy o lekcji jazdy wielokrotnie xd
Dzięki Panu przeszedłem dzisiaj pomyślnie łuk :D
Nie zdałem i tak, bo byłem od rana skupiony na przejechaniu dobrze łuku, więc na mieście dopadł mnie stres.
Ale i tak jestem zadowolony, mój instruktor tłumaczył mi właśnie "na pachołki". Jakie było moje zdziwienie gdy na pierwszym egzaminie przywaliłem lusterkiem o jeden z nich ;)
No to powodzenia następnym razem :)
Mialem dokladnie tak samo
Ja tez dzieki systemowi pacholkow oblalam.Instruktorzy juz mnie na plac manewrowy nie wozi bo robilam to automatycznie z duzym gazem - no opanowane na 100%! tez sie zdziwilam kiedy wyjechalam calym kolem za linie z prawej strony.. za drugim razem na egzaminie zrobilam to na ligike i poszlo swietnie.
Od kilku dni oglądam Pana filmiki i z każdym następnym uświadamiam sobie ze instruktorem to trzeba być z powolania ! A w mojej ocenie właśnie Pan takim jest:-)). Bardzo fajnie , przystępnie, i po ludzku jest wszystko tłumaczone. Oby więcej takich instruktorów:-)))
Przez mojego instruktora, który nauczał mnie na pachołki nie zdałam łuku cofając potrąciłam pachołek. Na kursie idealnie robiłam łuk, przyszedł czas na egzamin i koniec. Drugi termin za trzy tygodnie także 😃
Witam oglądam Pana od kilku dni i aż żałuję że nie mieszkam w tym mieście w którym mogłabym się zapisać na jazdę z Panem 😊. Dziękuję bardzo za cenne informacje, tłumaczy Pan tak że wszystko jest jasne i wydaje się od razu prostsze 👏, pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego 😁
Zdane za pierwszym, dzięki pana filmom czułem się dużo pewniej i podszedłem do egzaminu z mniejszym stresem. Dziękuję!
Panie Jacku,
bardzo dziękuję za cenne porady.Ja uczę się jazdy po łuku na pachołki i mam problemy z opanowaniem twgo manewru. Teraz spróbuję metody na lusterka.Mam nadzieję że w końci opanuję tmtenanewr.pozdrawiam 😊🙏
pachołki do niczego nie są potrzebne poza oblaniem egzaminu kiedy lusterkiem zahaczymy.
Niektórzy robią metoda na pacholki więc sa potrzebne najlepiej wgl linie zlikwidować niech każdy jedzie jak chce 😂😂😂
Zachaczenie jeszcze okej, a co jeżeli ja zachaczylam i jeszcze po nim przejechałam hahaha
@@oliwiabielinska5387 to nie powinnas wsiadac do samochodu
@@kuba33346 Spokojnie, bez pochopnych wniosków. Egzamin zdany, 2 miesiące jeżdżę, wszyscy żyją na drodze 😉
@@oliwiabielinska5387 Ten kierowca auta ciężarowego też "tylko zahaczył " ruclips.net/video/Id3E1p7KHbs/видео.html . Nadal Twierdzisz, że "zachaczenie jeszcze okej" ? ( btw piszemy zaHaczenie )
Dziś zdałam prawko i łuk robię zawsze perfekto. Oczywiście metoda na linie:)
Ja też
Dzięki twoim radą zdałem praktykę 😁 Powodzenia innym zdającym.
Gratulacje, cieszę się, że się przydało i życzę miłego jeżdżenia :)
Ja mam egzamin w poniedziałek (09.04) i to będzie drugie podejście. Za pierwszym razem dwukrotnie zderzak wystawał mi za linię koperty przy zatrzymaniu >-< nie umiem wyczuć tych KIA.
Niestety to w głównej mierze kwestia wyczucia natomiast jak nie zdasz znowu, napisz według czego oceniasz punkt zatrzymania to pomyślę co tam można ewentualnie ułatwić
04-24 Teoria+Praktyka haha ciekawe jak pójdzie
No niestety tym razem też mi nie poszło po ponad 50 minutach na mieście :/ była dosyć nietypowa sytuacja a moim błędem było to że nie zapytałem egzaminatora czy mogę ruszyć. Szkoda, może następnym razem pójdzie mi lepiej :D
metoda na wyczucie jest najlepsza:}Pan Jacek ma racje !!!
Dziękuję, Panie Jacku, za ten film!
Dzisiaj uczyłam się po raz pierwszy jeździć po łuku, i tak rozumiem, że instruktor planował mnie uczyć metodą na pachołki, ale pogoda "dopisała", bo był silny wiatr, i po ustawieniu słupków one za chwilę spadały z powrotem. Więc podczas cofania orientowałem się na linię w lusterkach. I to nawet lepiej, i instruktor się zgodził, bo i tak na mieście przy parkowaniu nie mamy słupków.
Jeszcze podczas cofania przez cały czas trzymałam nogę na półsprzęgle tylko trochę ją poruszając, i za jakiś czas ona mi po prostu zdrętwiała. Więc następnym razem poproszę instruktora spróbować tej metody operowania sprzęgłem, który Pan pokazał w filmiku
I też podczas cofania do tyłu musiałam orientować się na ostatni słupek na zakręcie, żeby potem z prawego lusterka przełączyć się na lewe, i potem jak zobaczę już całą linię z tyłu wtedy szybko odkręcać i prosować kierownicę. Następnym razem też spróbuję patrzeć tylko do prawego lusterka, bo też mi cały czas strony myliły, bo patrzyłam to do prawego to do lewego lusterka.
jakoś instyktownie używałam podczas jazdy na łuku jedynie prawego lusterka😯 świetny film! Mam nadzieję, że jutro uda mi się zdać egzamin ❤️ najbardziej boję się sprzęgła...że nie uda mi się go wyczuć..
Łuk nie ma nic związanego z jazdą w prawdziwym życiu podobnie jak i kurs na prawko
Łuk jest potrzebny tylko WORDom i OSK żeby kasa była. Od tego roku WORDy nie zarabiają, to może za parę lat usuną ten plac.
@@Kamilego960 łuk nie ma nic związanego z jazdą w prawdziwym życiu, ale łuk jest na tyle prostym manewrem że jeżeli oblewasz na nim egzamin to przemyśl swoje dalsze próby kierowania czymkolwiek XD
@@KrulSylwek XDDD a w innych krajach nie ma takiego cyrku jak plac manewrowy. Po za tym czemu mam wykonywać ten manerw "na raz"? Kto tak prowadzi? Kto tak kieruje? No chyba nikt. Zwolennicy placu manerwowego nie mają żadnych argumentów żeby ten łuk obronić. Ma być, bo oni się męczyli i inny też muszą. Typowa januszowa mentalność.
@@KrulSylwek Wielki z Ciebie kierowdza skoro potrafisz wykonać tylko sztuczny manerw :) czym innym się pochwal.
@@Kamilego960 to jest człowieku manewr, który potwórzysz dwa/trzy razy na kursie i go potrafisz - o jakim męczeniu Ty się mówisz? Jeżeli ktoś nie potrafi spojrzeć w lusterko i trzymać się lini to jest idiotą, który nie powinien wsiadać w samochód.
I jutro na tą loterie i ja jadę, 3 dni męczę filmiki jak zrobić łuk i wzniesienie ;) pomocny materiał dziękuje :)
dziś zdane przy drugim podejściu! dziękuję za wszystkie złote treści Panie Jacku!
Według mnie taktyka z pachołkami się sprawdza bardzo dobrze na egzaminie - bo inaczej w takim stresie bym nie dała rady. Ale jak już się zda, to polecam uczenia się na własną rękę łuku w innych okolicznościach
No właśnie mnie instruktor uczy na pachołki i zastanawiam się czy to dobrze 🤔
Dzięki tym wskazówkom jazda na łuku wychodzi mi idealnie. Dziękuję 🙂
Oglądając Pana filmiki parę miesięcy chciałam napisać to co wszyscy, "fajnie się ogląda jak jest już zdane" dzisiaj zdałam za pierwszym! I fajnie się ogląda jak już zdane
Miło się ogląda jak się już zda po mino że mam już 2,5roku wszystkie filmiki obejrzane i śledzę do tej pory stronę polecam
Oglądałam pana wskazówki i zdałam dzisiaj za pierwszym !
Dziękuję za kilka ładnych razy oglądania tego filmiku +światła i co pod maską. Za 3 razem poszło. Dzisiaj też oglądałem, przed egzaminem. Zdane🤘👍🏼
Dziś chcę bardzo podziękować za ten filmik Panie Jacku. Dzięki Pana sugestiom ogarnęłam sama praktyczny sposób cofania na łuku. Tydzień temu zdałam egzamin. Jestem z siebie dumna, że tego się sama nauczyłam. Następni instruktorzy już mi nie przeszkadzali. Za pierwszym podejściem nie udało się. Zahamowałam za wcześnie a potem pomyliłam kierunek. Tu mi pomogło gadanie do siebie....do prawej...do prawej...do lewej... Kontrolując odległość od lini. Do właściwego zatrzymania przydało się odkrycie, ze przecież mogę delikatnie przyhamować blisko zatrzymania.
Ps. I mogłam ten łuk wykorzystać w praktyce. Przy zawracaniu. Kierując się widokiem krawężnika w prawym lusterku!
Dziękuję bardzo! I pozdrawiam!
też mam problemy z kierunkami, masz jakieś jeszcze rady?
@@ArsziwaAya cóż. Może ruszanie na wzniesieniu? Ostatni instruktor, z którym miałam jazdy przed egzaminem wbił mi hasło, wręcz zapisał na ręce. SGH. Co znaczy kolejność. Sprzęgło Gaz Hamulec ręczny. Chociaż to może banalne. No i co do miejsca zdawania, wybrałam sobie mniejsze miasto niż najbliższe. I wiązało się z miłym pobytem. Jak również skorzystałam z opcji zdawania w samochodzie instruktora, w którym ćwiczyłam. To dało mi więcej spokoju.
Ja jutro podchodzę trzeci raz i uczyli mnie na pachołki cofania po łuku, na placu z instruktorem za każdym razem wychodziło, w WORDzie nie bardzo. 🙈
Tragedia. Może dokup sobie jakieś 100 godzin, zanim zaczniesz stwarzać zagrożenie na drodze?
Ja też przez pachołki oblałam już 2razy
@@annakallas8456 xD najprostszy możliwy manewr oblać, tragedia.
@@scoutantyfan przecież to nie jej wina, że została tak nauczona.
@@nataliapodlas To może wina instruktora xD? Ty zdajesz sobie sprawę, że instruktor to nie jest losowy człowiek wzięty z ulicy prawda? Każdy z tych sposobów daje ci 100% szansę na zaliczenie łuku, o ile zrobisz go dobrze. A jeśli ktoś po prostu nie ma pojęcia co robi za kierownicą, to nie powinien w ogóle wsiadać do samochodu. Łuk jest najbanalniejszym zaliczeniem na egzaminie, jeśli kogoś przerasta UWAGA: obrócenie kierownicy o 180 stopni a następnie wykonanie TEGO SAMEGO ruchu w drugą stronę, to w ogóle nie powinien mieć możliwości zasiadania za kierownicą jakiegokolwiek pojazdu. A ja później jeżdżę i się dziwię skąd tyle debili na drogach, tragedia.
Łuk jest po to żeby walić ludzi na kasę. W prawdziwym życiu możesz się zatrzymać, robić korekty, podjechać do przodu - na egzaminie nie możesz tego robić, więc proszę nie mówić głupot, że to jest nauka cofania. Jest to najbardziej nieżyciowy element egzaminu i jest go w stanie oblać nawet instruktor czy egzaminator, wystarczy lekko najechać na linię (która w prawdziwym życiu nie parzy i nie zabiera 140 zł). Dochodzą jeszcze takie niespodzianki jak spadek lub wzniesienie na końcu łuku, które utrudniają płynną jazdę. Ja osobiście umiałem robić łuk na wyczucie, ale na egzaminie postanowiłem nie ryzykować i przejechałem go "na obrót", bo jest to po prostu pewniejszy sposób na zaliczenie tego nieżyciowego zadania.
Nigdzie nie mówię, że to jest życiowy element, bo tak jak piszesz nigdzie nie musisz tego robić płynnie itd, ale skoro jest jak jest to jak dla mnie lepiej jest się nauczyć go robić bardziej praktycznie niż mniej praktycznie, a jeżeli potrafiłeś robić łuk na wyczucie to po prostu umiesz go robić, więc mogłeś go zrobić zarówno "na obrót" bo jak byś coś zepsuł po drodze to byś potrafił to skorygować. A jeżeli chodzi o pewność sposobu to nie mam czasu powtarzać rzeczy które pisałem poniżej kilka razy, ale w dużym skrócie, robienie "na obrót" zwiększa twoją szansę na obalanie egzaminu, bo zakłada tylko jedną opcje postępowania, a opcji jest kilka
@@paniejacku7390 Owszem, również uważam, że należy się nauczyć jeździć, ale sam kurs to dopiero wstęp do pewnego poruszania się po drodze, a egzamin rządzi się swoimi prawami i też trzeba umieć go zdać. Dużo łatwiej jest zmieniać pas lub wyprzedać jeśli możemy pojechać więcej niż 50 km/h, a parkowanie świeży kierowca również szybko załapie, gdy jego styczność z autem nie będzie już kosztowała 60zł za godzinę. Polecam samodzielne opanowanie łuku, a potem spróbowania metody "na obrót", gdyż mam odmienne zdanie od Pana. Moim zdaniem metoda jest niezawodna, a ewentualne porażki biorą się np. z tego, że ktoś zapomniał o ustawieniu się bliżej prawej lini na końcu łuku. Ludzie są różni, niektórzy szukają klaksonu pod maską i zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że coś nie działa. Dużo bezpieczniej jest powiedzieć "naucz się i zrób tak, żeby było dobrze". Metoda daje komfort psychiczny, bo jest prosta i skuteczna, a w nerwach szansa na złe wymanewrowanie wzrasta, czyli zupełnie odwrotnie niż Pan twierdzi, ale nie będę się o to spierał.
Żaden z nas nie posiada statystyk odnośnie tego co jest bardziej skuteczne. Nawet 50 na 100 osób potrafiących robić łuk, może go oblać w wyniku stresu i się o tym nie dowiemy, natomiast gdy 5 na 100 osób robiących "na obrót" obleje to potem 5 takich komentarzy zobaczymy w internecie, a inni, którzy to przeczytają stwierdzą na tej podstawie, że jest to bardziej ryzykowne. Ogólnie w internecie jest wiele bzdur i nie polecam sugerowania się nimi. Na innym kanale jest "ekspert", który mówi, że na rondzie trzeba zawracać z lewym kierunkowskazem - zgłupieć można od takich materiałów.
@@Decross91 Egzamin ma pewne elementy do których trzeba się dostosować i z praktyką mają niewiele wspólnego, ale są to drobne szczegóły, więc tłumaczenie instruktora, że kurs trzeba prowadzić pod egzamin, a później i tak się sam nauczysz jeździć jest jak dla mnie totalnie bez sensu. Oczywiście 30h to bardzo niewiele, ale podstawy da się zrobić tak żeby później samemu było łatwiej, a nie tłuc, że parkujemy jak klamka będzie tutaj, a odkręcamy kierownicę jak pachołek będzie tutaj, a to zawsze robimy tak,a to tak ( sytuacja na drodze jest zmienna więc po co wprowadzać w głowę takie pierdoły), sam tak kiedyś tłumaczyłem, ale obecnie nie używam żadnych magicznych punktów, po prostu są rzeczy które ułatwiają pewne manewry reszta jest kwestią obserwacji sytuacji, różnica u kursantów jest taka , że 30 godzin uczą się "kombinować" i później nie ma dla nich znaczenia czy skręcą kierownicę trochę wcześniej, czy ustawią się dalej czy bliżej od linii, czy będą jeździli większym samochodem czy mniejszym po prostu będą potrafili lepiej pomyśleć co mają zrobić ( nie róbmy z ludzi "melepetów" którzy nie potrafią myśleć, a tym jest wprowadzanie między innymi bezwiednych obrotów kierownicą na łuku, ). Co do samej statystyki oblanych egzaminów na łuku, metoda na pachołki łuk zdawało mi kiedyś +- 50 % ludzi (test około 1,5 roku), po zmianie taktyki z łuku wyjeżdża mi między 80, a 90%...
@@paniejacku7390 Nie mówię, że należy uczyć się jakichś metod "na klamki" przy parkowaniu, bronię jedynie łuku "na obrót", gdyż płynne wycofywanie bez możliwości zatrzymania to jedyny element, który w przyrodzie nie występuje. Uważam, że ta metoda mi pomogła i myślę, że ciężko ją zepsuć. Łuk egzaminacyjny może być węższy niż ten na którym się trenowało i można ostro się przerazić.
Kurs zrobiłem 17 lat temu. Od tego czasu nie jeździłem wogole autem. Ostatnio wziąłem się znowu za prawko. Teoria zdana,praktyczny 14 lipca. Wykupiłem sobie jazdy i jeżdżę. Instruktorkę mam babeczkę i bardzo fajnie uczy. Uczy mnie łuku na lusterka i mimo ze nigdy łuku nie robiłem ( na kursie tylko jeździłem po mieście) to opanowałem go bardzo szybko. Puki co wiem ze niezdam za pierwszym razem ale jest jeszcze trochę czasu. Pana filmy są bardzo pomocne. Pozdrawiam
I jak ?
@@annakowal6488 zdane za pierwszym :)
@@sebastiangrodecki2156 Gratulacje :)
@@annakowal6488 dziekuje. :)
@@sebastiangrodecki2156 mnie to czeka za 6 dni :-)
Dziękuję człowieku wreszcie rozumiem jak mam jechać i pierwszy raz nie wydaje mi się to skomplikowane. 🐜
Zostalam uczona metoda na pacholki obejrzałam Pana filmiki zrobilam na linie i łuk sie udał 😉💪
Bardzo dziękuję za porady. Bardzo miło Pana się słucha. Pozdrawia Sławek
Jadąc na pachołki oblałam dwa dni temu, ponieważ, łuk różnił się od tego na którym ćwiczyłam, był dłuższy bardziej ostry i dawał złudzenie opytyczne. Uczona metodą na pachołki ( skręciłam idealnie gdy drugi pachołek zrównal się z lusterkiem i naprawdę wielkie było moje zaskoczenie. Gdy zakręt był dłuższy udało mi się co prawda jakoś wyprostować ale później mi troszkę zjechał i stres spowodował że nie umiałam tego skorygować. Skończyło się oczywiscie płaczem. To było moje pierwsze podejście. Spróbuję metody na linie z nadzieją na pozytywnie zrobione zadanie jakim jest łuk
Dzisiaj zdałam, dziękuję za pomoc dużo mi te filmiki pomogły.
U mnie w szkółce jest w trakcie kursu dwóch instruktorów. Pierwszy ma połowę jazd i drugi połowę. Mam porównanie, mój wcześniejszy instruktor miał wylane, co chwilę sprawdzał telefon i ziewał. Mój drugi instruktor to złoto. Właściwie nauczył mnie wszystkiego bez stresu w 8 godzin jazd. Zostało mi jeszcze kilka jazd z nim i mega się cieszę, że na niego trafiłam chociaż na tą drugą połowę kursu ^_^
z łukiem nigdy nie miałem problemu ale wciąż miło się słucha
Dziękuję za Pana filmiki :) dzięki nim nauczyłam się podstaw, których niestety zabrakło na moim kursie. Bardzo jasno i przyjemnie przekazana wiedza :)
Ja się tu zgadzam w 100%. W poprzedniej szkole jazdy właśnie instruktorzy uczyli na pachołki i w ogóle nie byłam w stanie poradzić sobie z tym łukiem i wychodziło mi to może raz na 20 razy, teraz po zmianie szkoły instruktor uczy właśnie patrząc tylko na linię i w końcu nauczyłam się tego łuku co już myślałam że się nie da także na prawdę metoda i jak instruktor uczy ma bardzo duże znaczenie.
Filmy super, dziękuję 😀. Uczyli mnie na pachołki i nie bardzo mi wychodziło. Potem miałam przerwę w nauce jazdy i kompletnie zapomniałam jak to leciało z tymi pachołkami i poszłam "nieprzygotowana" i wyszło za pierwszym razem...Instruktor mi się zmienił i ten nie uczy na pachołki. Jedyne co mi jest pomocne z "punktów" to patrzenie pomocniczo przy parkowaniu prostopadłym czy moje lusterko jest blisko/na wysokości lusterka samochodu obok, oczywiście trzeba patrzeć czy samochody mają podobnej długości przód; bo czasem wjeżdżam na krawężniki 😞.
Oblałam na łuku przy samym końcu jak wjeżdżałam na kopertę. Za blisko stanęłam i niestety dwa razy na lini :( szkoda no ale to pierwszy raz, więc może się uda za kolejnym. Lubię oglądać od Pana filmiki bo dużo dowiedziałam się, super
Mieszkam w Holandii gdzie obecnie chodze na kurs prawa jazdy. W Holandii nie ma czegos takiego jak plac manewrowy wiec wszystkiego uczymy sie na miescie. Moj instruktor jazdy poradzil mi aby przy robieniu luku obnizyc sobie troche lusterko zeby lepiej widziec krawerznik. Polecam.
Świetnie, że Pan robi te filmiki.
Instruktor uczył mnie wg tych pachołkuw i słupkach... troche mnie to zdziwiło, ale nie podważałam. Teraz po dłuższym czasie nie pamiętam tej zależności ("metody") i się zmartwiłam...
Ale po Pana filmikach uspokoiłam się, bo przecież można inaczej... ;p
Miałam jednego instruktora, na łuku uczył mnie metodą na pachołki, o której wspominasz na początku. Nie mogłam się nauczyć przez ok 3-4 godzin ( Po pierwszej godzinie nauki stwierdził,że zostawi to na pozniej,a może kiedyś się nauczę). Poszłam do drugiego instruktora, tłumaczył mi łuk na według linii,patrząc w prawe lusterko, czyli tak jak pozniej tłumaczysz. I w nieco ponad pół godziny zrozumiałam o co chodzi w łuki i wyszło, nauczyłam się :)
Zdane za pierwszym razem dzięki pana filmikom 😊 teraz prawdziwa nauka jazdy mnie czeka
Wczoraj zdałam i to za pierwszym razem. Dzięki za porady 😌
Instruktor od początku mówił "trzeba gonić linie". Z początku nie wychodziło i było to dla mnie trudne. Z czasem, to samo przyszło i czuję kiedy i ile trzeba kręcić kierownicą. Gdy pokonuje łuk, to w oczach mam tylko linie, na pachołki nie zwracam uwagi. Przed kursem na prawo jazdy, nie miałam styczności z autem. Podczas nauki jazdy po łuku, nauczyłam się panować nad pojazdem.
W końcu ktoś kto ma to samo zdanie co ja, jak Cię uczą na pachołki to robisz w tył zwrot i tyle. Ogólnie to powinno być pierwsze pytanie jak szkołę jazdy wybierasz jak uczą jeździć po łuku.
Ja dzisiaj zdałem, nauczyłem się na lusterka(chyba tak jak się powinno) ale jedno robiłem ze schematem, zatrzymywanie się w wyznaczonym miejscu, zatrzymywałem się zawsze jak widziałem tylko pół pachołka po prawej stronie i działa, zdane i wyjebane
Ja mam problem z trzęsącą się noga , już 2razy oblałem bo noga na sprzęgle mi łatała strasznie i skutkiem tego było zgaśnięcie samochodu
Metoda na pachołki i chęć morderstwa mojego instruktora ❤️
Boże ile ja nerwów zjadłam...
Miałam to samo, jak zdawałam egzamin to się okazało że na łuku w Wordzie nie ma tego drugiego pachołka. Nie zdałam i miałam ochotę zadzwonić do instruktorki i ją zjechać.
oj nie tylko pani też trafiłam na słabych instruktorów i teraz mam za swoje....
tylko nerwy, stres i płacz.
Pamiętam, że sam sobie ustaliłem jak jeździć po łuku od kiedy pierwszy raz po nim jechałem i nie było możliwości popełnienia błędu, nie słuchałem głupich teorii - tak więc mój komentarz przyda się przyszłym kierowcom - otóż jest to bardzo proste. Wystarczy cofając, patrzeć w lusterko od wewnętrznej zakrętu i trzymać się w miarę blisko tychże pachołków. Wówczas nie ma możliwości, że uderzycie jakiś pachołek po zewnętrznej, bo miejsca tam będzie jeszcze sporo. Nie musicie dziękować.
Mnie niestety instruktorzy źle nauczyli łuku. Zrobiłam łuk na pachołek. Zmieniałam szkołę jazdy. Jeden instruktor mi przesunął pachołek i wtedy był problem z łukiem. On chciał mnie oduczyć jeździć na pachołek. Co do szkół jazdy to zgadzam się, że jest znaczna różnica. 2 razy zmieniałam szkołę jazdy i dopiero po 2 zmianie szkoły mnie uczyli łuku tak jak należy i sama musiałam wycofać i zaczynałam w tym miejscu co na egzaminie
Ja korzystałam z takiej szkoły, w której nauczano właśnie schematów, jazdy wg słupków, liczenia skrętów kierownicą itd... Nie byłam w żaden sposób zadowolona z nauki, kursanci jeździli samochodem pełnym innych osób, zbieranych po drodze i czekających na swoją kolej na naukę. Potrafiliśmy tak jeździć po mieście umęczeni po kilka godzin. Rozmowy, śmieszkowanie, to wszystko przeszkadzało mi w skupieniu, a także stresowało i krępowało, gdy zrobiłam coś nie tak. Parkowania praktycznie się nie uczyłam, na moją prośbę instruktor pokazał mi kilka razy przed egzaminem parkowanie przodem i tyłem. I tak mało co z tego zapamiętałam przejęta zbliżającym się egzaminem. Zdałam za drugim podejściem, po wykupieniu dodatkowych godzin u innego instruktora. Przez to, że nie opanowałam parkowania na jazdach, po dziś dzień (a to już 10 lat, jak mam prawo jazdy) odczuwam psychiczny lęk przez parkingami; niesamowitym stresem jest dla mnie parkowanie pod marketami i większymi sklepami, ciągle mam obawy, że wjadę w inny samochód, mimo że jeszcze nigdy się to nie zdarzyło. To wszystko jednak siedzi w głowie. Nikomu nie życzę takiej nauki, ja niestety nie miałam wtedy innego wyboru, gdyż w mojej okolicy była tylko ta jedna szkoła jazdy. Szukajcie jak najlepszych szkół, czytajcie opinie, teraz jest ogromny wybór i trzeba wybrać to, co najlepsze. Pozdrawiam.
Ludzie zdałam dzisiaj! 1.04.2021 i to nie jest żadne prima aprilis
Rzeszów pokonany 🙂💪
Ciężko było ?
Dziękuję za udostępnienie i pozdrawiam serdecznie.
Osobiście byłem uczony na pachołki i zdałem ! Każdy ma jakiś sposób ! I na mieście nie mam problemu żeby gdzieś wycofać itd..
ja niestety też byłam uczona metodą na pachołki, co poskutkowało tym, że nie radziłam sobie ze zwykłym panowaniem nad samochodem podczas tej prostej czynności. teraz po 3 latach postanowiłam się wziąć za siebie i po pierwszym razie na łuku po tej przerwie było masakrycznie. nic nie ogarniałam, bo próbowałam załatwić łuk tamtą metodą i w wyniku czego spędziliśmy ze 20 minut na tym łuku. po czym poznałam drugą metodę i na początku, czyli za kolejna i jeszcze następna jazda nową metodą na łuku nie były na medal, ale na następnej wjechałam, przejechałam 3 razy, to samo na górce i wypruliśmy na miasto.
mi jako osobie, która przyszła na kurs z tzw. czystą kartą namieszało to w głowie i przede wszystkim nie działało, co poskutkowało tym, że rzuciłam w końcu to prawko. teraz jak zmieniłam szkołę jazdy to zauważyłam, że wtedy robiłam masę błędów, o których mi nie mówiono i które zostały mi do teraz. taką szkołę sobie wybrałam, ale może gdybym wybrała tę drugą, czyli obecną to bym zdała.
wg mnie ta metoda na pachołki jest beznadziejna, dlatego że nie jest ona dokładna, tylko wyuczona. chociaż cały ten egzamin praktyczny jest bardziej wyuczony niż sprawdzający umiejętności, ale wracając do metody to daje ona złudne poczucie „bezpieczeństwa”. przecież jak będziemy wyjeżdżać z parkingu lub cofać to nie będzie pachołków. tak naprawdę łuk jest podstawą, bo mamy go nawet przy skręcaniu tyle że do przodu, więc łatwiej.
jeżeli komuś ta metoda pomogła to gratuluję, bo mi tylko uprzykrzyła jazdę. natomiast obecna „metoda” o ile można to tak nazwać a zarazem ta, o której tu mowa została moim wybawieniem i przestałam się bać łuku, bo już sobie z nim radzę. przez co też mam kontrolę nad samochodem i jestem pewniejsza siebie.
a filmik super i zgadzam się ze wszystkim, bo sama przez to przeszłam i nikomu nie polecam.
jak widzicie, że instruktor to du*a to zmieńcie szkołę jazdy, bo szkoda waszego czasu i pieniędzy.
EDIT: zdałam za pierwszym razem po tych 3 latach, a łącznie za czwartym. 😎
Aleksandra S nie będzie pachołków a będą samochody.. nie będzie widać lini, także na pachołki tez trzeba potrafić jeździć. Dlatego potem jest pełno filmików jak baby jeżdżą lub wyjeżdżają na 10 razy z miejsca parkingowego.
Aleksandra zgadzam się z tobą.Miałam dokładnie to samo płacz i łzy dla mnie łuk to był dramat jeszcze trafiłam na takiego d...że nie poradził sobie ze mną nie nauczył mnie niczego koszmar jednym słowem.3 lata przeżywałam traumę tak jak ty,teraz dopiero w czerwcu tego roku podjęłam decyzję że wezmę się w garść i pójdę do tego miasta co będę zdawać,trafiłam na wspaniałego człowieka który uczy mnie stopniowo bez darcia i krzyków wielki ukłon dla niego.na naukę idę z chęcią.a tamten wręcz wyśmiewał się że mnie przy innych kursantów że tego czy tamtego nie umiem.Nigdy nie zapomnę sobie jego słów na ostatniej lekcji..
-Żeby nie było na mnie że nie pokazałem to jeszcze pokażę pani co jest pod maską.
W tedy się rozryczalam i nigdy więcej nie szukałam innego instruktora aż do teraz.Teraz wierzę że potrafię jeździć i zdam w końcu to wymarzone prawo jazdy.
Super ide na prawko teraz sie nie boje po tym filmiku dzięki
Dziękuje za ten materiał i cenne informacje ❤️
1.stojąc w kopercie przed cofanie do tyłu rozglądam się tak aby widział egzaminator. Prawo Lewo i do tyłu odwracam się przez ramię. Zaczynam ruszać.
2.cofając do tyłu obserwuje prawe lusterko leko się unosząc.
3.po wyprostowaniu kół jadąc prosto patrzę w oba lósterka i koryguje tor jazdy.
4.przed wjazdem wtylną kopertę odwracam się do tyłu i patrzę na środkowy słupek aż do zatrzymania. TAK ZDAŁAM BEZ PROBLEMU ŁUK.
Panie Jacku dzięki Panu umiem łuk !!!! 💪🏼💪🏼💪🏼
uczylem sie na "pachołki" zdałem egzamin i teraz jak jeżdżę nie mam z niczym problemu
Tylko się cieszyć. Jednak zrozum, że nie każdy ma tak elastyczne myślenie jak Ty. Są jeszcze np. tacy co mają już trochę godzin przejeżdżonych a dalej zdarza im się np. upalić sprzęgło przy ruszaniu, albo podczas jazdy, bo zaśpią ze zmianą biegu...
Ja również, nawet pomogło mi to w jakiś sposób parkować tyłem.. i tylko tak parkuje gdyż dużo łatwiej.. Także trzeba patrzeć na luk i na lusterka i obiekty znajdujące się obok... Także dla mnie bezsensu film
PiotrK18 tylko co ma upalone sprzęgło z zdawaniem łuku ? Jak mowa jest o tym jak go przejechać a nie jak puszczać sprzęgło.
@@pamelakwiatkowska8038 Czekaj, czekaj... parkujesz tyłem metodą na "pachołki"? Nie jestem pewien czy wożenie pachołków i ich rozstawianie przed parkowaniem ułatwia ten manewr. :D
Metoda z filmu daje znacznie większą kontrolę, w każdej sytuacji przy jakimkolwiek cofaniu, w odróżnieniu od "pachołkowej" która jest jakby jazdą na pamięć. Pamiętam jak mnie w yarisie uczyli, patrzeć przez 3 okienko i liczyć pachołki, bo przy tym tyle trzeba skręcać, nie dość, że trzeba się było obracać, skupiać na jakiejś bzdurze, to jak się coś pomieszało to szło zgłupieć, traciło to całkiem rację bytu już po za placem a co dopiero w innym samochodzie. Egzamin zdałem, fakt, tylko to nic nie zmienia.
Cofaj tak z przyczepką hahaha.
Ja też
oglądam na 1.25 bo zaraz egzamin XD
I jak?
@@Nowy2000 zdane 😉
Mam to samo teraz hahaha
@@lovvju i jak?
@@kingaolszewska976 niezdane ;/ na łuku!
Tak samo mam tłumaczone jak pan tłumaczy i super mi idzie❤😊
Jestem zachwycona Pana Filmikami. Obejrzałam prawie każdy i muszę przyznać, że jeszcze nie widziałam tak wyluzowanego Instruktora z poczuciem humoru, który w prosty sposób potrafi wytłumaczyć co robić w danej sytuacji? Jak robić, żeby nie popełniać błędów? itp.
Filmiki bardzo pomogły mi na egzaminie. Zdałam za pierwszym razem.
Jazda po Łuku dzięki Pana filmom stała się przyjemnością a Pana wskazówki były dla Mnie bardzo cenne. Jest Pan dla Mnie profesjonalista, życzę wszystkiego najlepszego. Dziękuję za pozytywne nastawienie 💪😁🙃😛
Bardzo dziękuję za konkretny przekaz ❤
Bardzo dziękuję! Jesteś super! :)
oblalam wlasnie na luku bo uczona bylam metoda na pacholki. Do tego w ciagu 30 godzin parkowalam tylko 4 h .Zaplacilam za kurs a nauczyl mnie on tylko obslugi samochodu. Szkoda ze tak pozno znalazlam Pana kanal. Za dwa tyg drugie podejscie a ja po Pana filmach wiem wiecej jak z kursu :D
Ja dodam coś od siebie o łuku. (Wiadomo, każdy tak może myśleć) Oczywiście łuk jest potrzebny bo jak się nauczymy to będzie łatwiej zawracać wykorzystując infrastrukturę drogi tyłem. Ale nie podoba mi się to, że nie można się zatrzymać na łuku, a takiego manewru nie ma na mieście ani w ogóle w życiu, dlaczego? ponieważ na mieście jeśli będziemy jechać tyłem to piesi lub zwierzę może nam stanąć na drodze i co wtedy? - MUSIMY się zatrzymać, jeśli nie to wiadomo - przejedziemy/potrącimy osobę/zwierzę która stoi. Więc myślę, że zatrzymanie się na łuku nie powinno być błędem.
Oglądam tydzień przed egzaminem, mam nadzieję że będzie dobrze na tym łuku
słucham tego z większym zaangażowaniem, niż moich e-lekcji. to wiele mówi o naszym społeczeństwie.
Bardzo fajnie to wytlumaczyles dziękuję ❤️
Cieszę się że trafiłam na ten kanał dzięki Panu panie Jacku zrozumiałam jak się powinno robić łuk i wiele innych rzeczy czego w szkole jazdy nie poznałam nadal się uczę jescze raz dziękuję za tak cenne uwagi. POZDRAWIAM
Według mnie metoda "na pachołki" z odkręcaniem stopniowo kierownicy jest skuteczna w każdym wypadku, szczególnie żeby wyłącznie zdać. Niestety trzeba się zgodzić, że jest mało bezpieczna dla osób nierozgarniętych za kółkiem podczas jazdy w ruchu miejskim. Na kursie czasami tą metodą, czując dobrze sprzęgło i prędkość auta, udawało mi się to z zamkniętymi oczami - co oczywiście kompletnie mija się z celem tego zadania, ale jednak jest skuteczne.
Idealnie się ogląda po zdanym 😁
oj tak +1
Świetny film, chcemy więcej!
Uczysz się jeżdżąc, łuk to łuk i nie ma wiele do sytuacji drogowej więc akurat to uzasadnienie jest bez sensu, co innego zaliczyć punkt na egzaminie gdzie wchodzi stres itd co innego swobodna jazda w mieście
Zrobiłam na egzaminie łuk na pachołek za pierwszym podejściem, ruszanie pod górkę bez problemu, wyjechałam na miasto. Egzamin trwał 40 minut. Oblałam na parkowaniu, bo na cofaniu się wyłożyłam. Instruktorzy mnie uczyli jeździć na linie, ale nie zawsze mi to wychodziło. Raz zrobiłam łuk na linie a innym razem nie
Super pomocny film pozdrawiam
Przejechać łuk to kompletna łatwizna, ja mam gorzej z parkowaniem w kopercie, raz oblałem za to, że mój tylni zderzak był kilka centymetrów na linii i od tamtej pory kompletnie się stresuje, że przyczepiają się do takich szczegółów, polecam zwracać na to uwagę.
Jutro mam zdawać egzamin po raz kolejny, a oblewam na łuku. Na jazdach nauczyłam się i metody na pachołki i metody na lusterka i tą drugą wolę bardziej, bo mogę wtedy bardziej kontrolować tor jazdy, no ale cóż z tego skoro mam taki poziom stresu, że i tak nie zdaję. Z parkowaniem do tyły nie mam kłopotu będąc już uczestnikiem ruchu. Dla mnie to jest chore, że egzamin zaczyna się od precyzji, dlaczego? Aby oblewać i tyle. Dlaczego to egzaminator nie wsiada do auta, którym ja jeżdżę razem z instruktorem? Umiejętność prowadzenia samochodu przychodzi z czasem, tak jak jazda na nartach, pływanie czy też inne umiejętności. Ludzie idą na egzamin, aby go zdać a potem uczą się jeździć.
I co zdałas?
Zdałaś?
Fajnie mówi facet , pozdrawiam serdecznie
Dzięki!
Jeszcze tylko żeby to wprowadzić w czyn...