Szanowny Panie redaktorze. Pracowałem w omawianym dyskoncie niemalże 5 lat. W dwóch różnych miastach i w wielu sklepach, na stanowisku kierowniczym. To jak robią w balona pracowników to w głowie się nie mieści. Zmiany które ta firma wprowadza za każdym razem służą przede wszystkim dowaleniu kolejnych obowiązków pracownikom, przy tej samej a często mniejszej ilości etatów, a także odbieraniu premii pracownikom. Gdy załoga staje na głowie żeby wszystko od strony wymogów premiowych było ok, to w następnym miesiącu ustalają nierealny budżet. Audyty cenowe wprowadzone także służą często odbieraniu premii i to w sposób prymitywny. Przykład z życia : wchodzi pani audytor i na wstępie mówi że dostała polecenie aby doszukać się jak najwięcej błędów, co skutkuje odbieraniem premii. Jest to temat w sumie na niezły odcinek, bowiem problem jest tak złożony, że jakby się w niego wgłębić to nie wiem czy 3h materiału by wystarczyło. W pewnym momencie powiedziałem dość, przeniosłem się do sektora publicznego i po przede wszystkim 2 ostatnich latach wyzysku, poniżania i niszczenia człowieka zacząłem cieszyć się przychodząc do pracy i zdrowie psychiczne i fizyczne wróciło na dobre tory. Naprawdę zachęcam do zagłębienia się w temat realiów pracy w dyskoncie sygnowanym owadzim obliczem, gdyż zapewniam że może to być ciekawy format, a także może przyczynić się do poprawienia komfortu pracy dla ponad 70tys pracowników. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za rozpoczęcie obalania mitów o cudowności pracy w tej sieci
Najlepiej w formie podkastu do snu. Następnie idź do pracy do prywatnego sklepiku. Właściciel będzie za Ciebie robił a Ty będziesz miał fundusz emerytalny dyrektora banku 😅
@@Marthhe cóż dodać? Wszystko wydaje się piękne i wspaniałe do pierwszego ubrania koszulki. Realia są takie: za wszystko jest się rozliczanym, nawet za tempo skanowania produktów, zamówienia towaru są po prostu fikcją, to co się dzieje na sklepach to w ogromnej większości nie jest winą pracowników, a niekompetentnych person z centrów dystrybucji. Problemy kadrowe są niezauważalne przez tak zwaną górę, dla nich wazne jest to że coś nie zostało zrobione, bez zainteresowania się jaka była tego przyczyna. Awanse to już totalna ściema. Przeniosłem się z Krakowa do mniejszego miasta i na dzień dobry musiałem podpisać zgodę na obniżenie mi podstawy wynagrodzenia o 650 zł. To jeszcze bym przeżył, jednak przeszedłem z opinią góry, że jestem gotowy i mam rekomendacje do awansu. Jednak dzięki mojej ówczesnej szefowej, która jest po prostu plecakiem w tej firmie i mobbing jaki stosowała wobec mnie i innych podwładnych spowodował wstrzymanie awansu i po prostu totalny brak chęci pracy w tej firmie, wieczorne napady lękowe i ciągłe myśli co jutro znów się nie będzie podobało. Poznałem jednak wiele osób bardzo życzliwych i pomocnych, jednak jest to taka machina, która każdą osobę kompetentną i uczynną zmieni w bezdusznego robota.
@@stanmis4344 u tak zwanych prywaciarzy jest równie źle, jednak nie ogłaszają się jak to dobrze się u nich zarabia, jak cudowną ma się atmosferę w pracy benefity itd. Był już kiedyś film bodajże dzień kobiet. Obecnie niewiele się już to różni od tamtych obrazów. A przypomnijmy, że jest to grupa kilkudziesięciu tysięcy osób pracujących dla jednego pracodawcy
Takie patologie wysysajace zycie z Polskiej gospodarki to niestety norma. Ile podatku placi ta firma? jakie marze? itd. PS te gady i owady i te chory system golenia Polakow uratowal ostatnio napkyw taniej sily roboczej z Ukrainu! A po wycisnieciu cytryny upadlos zawijamy biznes czesc!!!
A ze swojego doświadczenia powiem jeszcze, że pracowałem jako zwykły szary sprzedawca w sklepie z książkami z przecinkiem jako logo. Występuje tam sprzedaż przykasowa zwana umbrella (rozumiesz, wielka firma to musi być po angielsku). Zestaw ośmiu produktów, które musieliśmy wciskać, O PRZEPRASZAM! oferować klientom. No i jak zaczynałem pracę to wymóg premiowy zakładał chyba 6 albo 7% umbrelli jako miesięcznego utargu. Dawało się to robić. Ale to szybko się skończyło, bo nie minął nawet rok (pracowałem tam osiem miesięcy) a wymóg ten skoczył do 10%. Czaisz? I to nie tak, że bonusy wzrosły. Wypłata podstawowa oczywiście cały czas ta sama, oczekują wiekszej pracy i oddania we wciskaniu ludziom badziewia, ale nie płacą większych bonusów, więc końcowo wyglądało to tak: zwiekszają ci wymogi sprzedaży --> nie zwiększają bonusów --> trudniej sprostać wymogom = rzadziej je osiągasz --> efektywnie zarabiasz mniej za większy nakład pracy. Dziekuję, kurtyna!
@@qleszwawatruizm, no przecie, że tak. ja to napisałem dlatego, że prowadzący prezentował tu pogląd, według którego to nie firmy są takie złe tylko rządzący i może powinniśmy swoje pretensje kierować do nich. To pokazuje przykład (jeden z wielu), gdzie widać, że powinno sie kierowac pretensje również do firm i to tak bardzo jak to możliwe. gdzieś poniżej inny ziomek opisał jak to wygląda w bierdze.
z tego samego powodu zwolniłem się z Polkomtela (Plusa). Wyrabialiśmy jako zespół przez kilka miesięcy po 130-150% planu. Minął kwartał, przyszły nowe plany i co? To, co wcześniej było 150% normy, stało się 100% wg. nowych planów xD Podziękowałem tego samego dnia za współpracę.
typowe korpo ... premia nie jest po to żeby po nią łatwo sięgać i była duża.... jest po to żeby firma rosła i pracownik był maksymalnie zaangażowany. W praktyce każdy bystry zespół czy po prostu doświadczony wie że nie opłaca się mu maksymalizować zysków dla firmy dostanie za to po łbie w kolejnych miesiącach więc normą jest przesuwanie klientów, rezygnacja z cross sellingu, poślizgu sprzedaży itd finansowo zawsze się lepiej na tym wychodziło .... manager / analityk ustawiał mniejsze progresje albo wręcz wpadały regresje żeby zespół czul motywację do premii (więc premia wpadała np co drugi miesiąc mniejszym nakładem pracy bo za lepsze wyniki wpadała by raz na pół roku) i tak korpo jest hamowane przez swój chciwy mechanizm chyba wiele firm nie rozumie jak mogło by rozwinąć skrzydła uwalniając zarobki .... tym czasem każdy gra do swojej bramki i świecenie Excelem na zebraniach przed dyrektorami żeby pokiwali głową i zaczynamy kolejny kwartał udawania ;D Jak ktoś działa długo w sprzedaży i potrafi to robić to uciekajcie jak najszybciej z takich miejsc tym bardziej jak już zaczyna być duszno z planami są firmy które oferują premie sky is the limit nie ma żadnych zmian zasad w trakcie gry opłaca się walczyć o każdą kolejną złotówkę od klienta i to jest najlepszy system z jakim pracowałem jak wiem że za chwilę wpadnie mi kolejne 10zł do pensji a nie kolejne 2tys więcej do uhandlowania za miesiąc żeby dostać to samo co za dużo mniejszy utarg z poprzednich miesięcy to jest motywacja do pracy na lvl którego żadna korpo biurwa nie zrozumie./ Jak ktoś ma doświadczenie od strony biura w korpo dlaczego ustalane są tak beznadziejne plany sprzedażowo / motywacyjne i jak oni sami sobie argumentują że to dla nich się najlepiej opłaca to chętnie usłyszę bo mam wrażenie że to jakaś technika z podręcznika która dawno przestała być efektywna i skamieniałe kadry wciąż się tym posługują - albo czegoś nie widzę.
A co Ty na to, że aby było ich stać na te premie, to przez inflację muszą po prostu sprzedać więcej tych rzeczy? (Ponieważ być może podniesienie ich cen nie starczy?)
Niech Pan specjalista mi wytłumaczy, jak to jest, że produkty czy usługi potrafią na zachodzie kosztować tyle co u nas, a nawet często mniej! Gdzie minimalna jaką się zarabia to około 10 euro a u nas około 16 zł! To byłby to bardzo ciekawy odcinek 😊
@@sebastian0798 ostatnio ktoś pokazywał różnice w cenach na przykładzie gopro, ale nie trzeba szukać daleko, wystarczy iść do pierwszej lepszej sieciówki, gdzie na metkach są ceny w Euro i PLN...
Dokładnie. Jak to jest, że w Niemczech można zapłacić pracownikowi niemiecką stawkę oferując produkty w podobnej cenie a w Polsce nie? To w Niemczech dokładają do biznesu? Nie. Po prostu w Polsce robią nieprzyzwoitą kasę i plują nam w twarz.
@@jokowydokładnie niemiecki i polski Lidl sprzedaje to samo a jednak polski "nie stac" na godną pensję. Pamietam jazgot przewoznikow jak mieli swoim kierowcom płacić minimalna pensje francuska czy niemiecką. Januszy na nic nie stać.
Prawdę mówiąc można liczyć różnie, 3850 to nie jest kwota adekwatna do obowiązków, zadań i siły którą trzeba poświęcić na ten rodzaj pracy. Ten pracodawca ma rozbuchaną strukturę managerską a na sklepach świeci pustkami jeśli chodzi o pracowników. Ja zatrudniony w 2010 roku pracowałem w sklepie, który robił około 2mln obrony i posiadał 33 etaty zatrudnionych gdzie biedronka w owym czasie płaciła około 15% więcej niż minimalna krajowa, dodam jeszcze, że praca była o wiele lżejsza i sklep wyglądał należycie, nie było tak wiele towaru i jego różnorodności. Dzisiaj ten sklep osiąga około 3,2mln zł obrotu miesięcznie, etatów jest już tylko 23 a wynagrodzenie już nie jest o 15% większe. Dodatkowo baza towarowa zwiększyła się kilku krotnie, dla przykładu kiedyś były 3 rodzaje mlek 1,5 ,2 oraz 3,2% (w kartonach) Teraz jest ich co najmniej 12... Sklepy nie są przygotowane na taką ilość i ciągle jest bałagan. Tu nie tylko chodzi o kasę ale o szacunek i zasady, managerowie przyjeżdzają i pastwią się nad ludźmi tzn - kierownikami i resztą personelu. Grożą straszą zwolnieniami. Z całym szacunkiem dla Pańskich wyliczeń. Kiedyś robiąc prostą symulację zakładając że mam sklep na którym robię 3 mln obrotu i obliczając marże i wszystkie opłaty koszty itd to można zwiększyć poziom zatrudnienia i wynagrodzeń.
Porównanie pracowników Biedronki z rezydentami czy nauczycielami nie jest trafne. Rezydent w przyszłości sobie odbije wyższymi zarobkami chude lata, zaś nauczyciele mogą dorabiać poza szkołą - można dawać korepetycje, być animatorem, prowadzić zajęcia pozalekcyjne. Osoba pracująca fizycznie nie ma siły po 12 godzinach ciężkiej pracy mysleć o dodatkowych formach zarabiania. A spekulant to spekulant, nazywajmy rzeczy po imieniu a nie eufemizmami ;)
A dlaczego nie jest trafne? Autor jasno zaznaczył ze nauczyciel czy lekarz zainwestował zdecywanie większy wysiłek w swój rozwój. Nauczyciel po całym dniu w szkole Polus wspomniane korepetycje również wroci do domu po 12 godzinach zmęczony to samo lekarz po 30 godzinnym dyżurze.
lekarz sobie po okresie wdrożenia grubo nadrobi, to tylko start, nauczyciel hm, już po roku nie bedzie miał kregosłupa do leczenia, czy moze sie mylę? @@cezarypiech6884
A co przeszkadza w tym by ktoś pracujący w Biedronce nie otworzył własnej działalności. Każdy może otworzyć własny biznes tylko większość jest albo zbyt leniwa albo się boi albo nie ma nic do zaoferowania niż wykonywanie prostych czynności. Możliwości jest bardzo dużo , wystarczy chcieć
Nie odbierzcie tego jako obrona zbyt wysokiego opodatkowania, bo uważam że podatki są zbyt wysokie ale twierdzenie że pracodawca płaci tyle ile może to jest bzdura. Takie twierdzenia "eksperta", którym zdaje się Pan prowadzący być troche dyskredytuje jego kompetencje. Pracodawca płaci tyle ile musi. Gdyby nagle nikt nie chciał pracować w biedronce za aktualną stawkę to pewnie zarabiało by się tam i 8 tyś netto miesięcznie, wystarczy popatrzeć na wyniki finansowe spółki, prawdopodobnie było by ich stać nawet na pensje rzędu 20tyś zł miesięcznie. Pytanie tylko po co przepłacać, skoro taka jest stawka na tym stanowisku w Polsce. To jest podstawowa zasada ekonomii którą powinien znać każdy, prawo popytu i podaży. Należy sobie zdać sprawę że na rynku pracy jesteśmy towarem, a dokładniej nasz czas. Pracodawca próbuje go kupić możliwie najtaniej, w naszym interesie jest podnosić swoje kompetencje tak żeby móc sprzedawać go drogo. Pozdrawiam!
Trudno się z Tobą nie zgodzić. Jedyne na co zwróciłbym uwagę to to, że prowadzący mówiąc o tej kwestii powiedział: "wiele małych biznesów". Sam prowadząc mały biznes mam dylemat z zatrudnieniem pracownika. Oczywiście nie chciałbym żeby ktoś u mnie zarabiał najniższą krajową, ale biorąc pod uwagę wszystkie koszty, już przy takiej wypłacie, posiadanie pracownika powoduje, że ja muszę dokładać do interesu. Smutne ale prawdziwe.
W momencie gdyby pensje w Biedronce wynosiły 8 tys netto, to i towary kosztowałyby kilkaset procent więcej. Ludzie się cieszą że minimalna idzie do góry nie rozumiejąc tego czym jest inflacja i co jest czynnikiem który ją napędza. Podnoszenie wynagrodzeń jest bronią obustronną:P
Zgadzam się z tym że ceny prawdopodobnie poszły by do góry, chyba że konkurencja by je temperowała. Podejrzewam że takie biznesy mogły by spokojnie płacić dużo więcej tylko po co skoro rynek tego nie wymaga. Ostatnio biedronka i lidl były w stanie obniżyć ceny podstawowych produktów o 50-70proc przy rosnących kosztach zatrudnienia. Wiadomo kosztowało ich to sporo ale musieli mieć sporą górkę po ruchaniu ludzi na „inflacje” przez ostatnie 2 lata
@@wp4444 Jezeli obie te firmy sprzedawaly w pewnym momencie alkohol ponizej kwoty ktora musialy zaplacic w postaci akcyzy, to znaczy ze mialy na nich zysk. Tak mozna dzialac chwilowo zeby zyskac przewage nad konkurencjom, ale uzasadnianie tym podwyzek dla pracownikow i twierdzenie ze biznes moze tak dzialac na dluzsza mete jest absurdalne. To byloby dzialanie na zasadzie "na zlosc mamie odmroze sobie reke" - pracownicy zarabiali by przez chwile sporo wiecej, a w zamian straciliby prace bo ich pracodawca by w pewnym momencie zbankrutowal poprzez kumulacje strat -.-
Ty no ale z ta pracą za dwóch i odpowiedziami internautów to jednak żart. Teksty na zasadzie "to co, pracuje 16 godzin", czy "obsługuje na raz dwie kasy" są śmieszne. Każdy, kto pracował np w gastro wie jak pracodawca potrafi nakładać zdecydowanie zbyt dużo obowiązków na jedną osobę. Jasne, że praca w biedronce nie wymaga kwalifikacji, ale praca ponad normę to patola. Nie ma nic złego w wytykaniu tego
Koleś mnie zraził do siebie już 1 odcinkiem jaki oglądam. Chłopiec z dobrego domu, który pracy nie zaznał tylko od razu za biurko trafił. Elokwentny ale niedoświadczony życiowo i nie byłoby nic w tym złego gdyby się nie wypowiadał, nawet cytując, gdyż treści rozpowszechnia
Powinni brać przykład z takich ludzi ''sukcesu'' jak Stanowski czy Midel, wziąć się w garść, ciężko pracować po 18h dziennie i być przedsiębiorczymi a nie narzekać bo im i sie uczyć nie chciało. Możemy mieć 38 mln bogatych jeśli tylko spełnią te kryteria, nie wiesz tego? Przecież kanał zero promuje ludzi ''sukcesu'' a czym ów SUKCES jest o tym pisał chociażby Gilbert Chesterton. Jak ktoś próbuje udawać ze takich ludzi szanuje to jest dla mnie mniej wart niż biznesmen co jawnie okazuje im pogardę bo ten drugi przynajmniej nie jest fałszywy.
Derpieńsky to rzeczywiście kobieta sukcesu i inne dupodajki ;) 18h pracy no no - a gorączke masz? Są ludzie którzy zarabiają w 1h tyle co niektórzy w te 18h - ttutaj trzeba być amebą myślową i biznesową aby pracować 18h i myśleć, że tak się człowiek dorabia :) Bogaty człowiek praktycznie nie pracuje w normalnym tego słowa znaczeniu ;) zgarnia tylko się profity z rynku ;) amen @@maciejlublin829
W Biedronce pracownicy pracują za trzech i nie chodzi o ilość godzin ale o tempo pracy i ilość przerzuconego towaru. Rotacja jest taka bo kręgosłupy nie wytrzymują. W 90 % pracują kobiety które jeszcze muszą odwalić swoją robotę w domu! Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma!
Wybrałaś sobie takiego "tradycyjnego" chłopa co w domu nic nie robi, za to lubi wypić i przylać a ty dzieki temu czujesz emocje czujesz że zyjesz jak dostaniesz listka w twarz i cie zwyzywa to prawie jak dzień kobiet? Lubisz jeszcze ponarzekac na swoj los i swoje wybory, truć ludziom d... jak ci ciężk,5 mimo ze nikt cię do takiego konkubenta nie zmuszał.
Nikt im nie każe pracować za trzech. Jest pełno pracowników u nich którzy mają wywalone. Jak wybija punkt konkretne godzina na zegarze to się zabierają i wychodzą. I nikt ich nie zwalnia bo za co?
@@peromniasalutaris7519mam mam pojęcie. Na całe szczęście nie muszę pracować jako robol żeby wiedzieć jak mają oni w środku zakładu. To że jedni się dają to nie znaczy że inni też.
@@dziewczynazsekskamerekRobol? Trochę szacunku do drugiego człowieka. Nie każdemu się życie tak ułożyło że pracuje w korpo na home office, praca w sklepach to ciężka praca której wiele Polaków nie chce wykonywać bo to poniżej ich godności. A jednak ktoś musi
Odnośnie zarobków, a konkretnie podwyżek w Biedronce to ciekawa anegdota mi się przypomniała. Nie dalej jak 3 lata do tyłu Biedronka reklamowała się w portalach informacyjnych na temat kolejnej, trzeciej już w danym roku podwyżki płac i że teraz dany pracownik może zarobić tyle i tyle. Tak się złożyło że kilka dni później na spotkaniu rodzinnym rozmawiałem ze swoją mamą, która akurat pracuje w Biedronce. Mówię do niej, że w sumie to nie ma tak źle bo dobrze się trzeci kwartał nie skończył, a tu już miała 3 podwyżki. Ona na to "jakie 3 podwyżki!?, jedną dostałam". To jej mówię że na WP piszą że mieli trzy. Odparła że były 3 - najpierw podwyżkę dostali kasjerzy, po kilku miesiącach zastępcy kierowników, a na koniec kierownicy sklepów. Także niby firma dała trzy podwyżki, a pracownicy dostali po jednej.
Ten program to laurka dla zagranicznych korporacji. Wszystkie argumenty służą tylko i wyłącznie ocieplaniu wizerunki biedronki. Narracja jest jednostronna, pełna przykładów anegnotycznych, uproszcze i klamstw takich chociażby jak to że sami wybralismy zagraniczny kapitał dokonując codziennych wyborów. Biedronka byla polską siecią wykupioną przez zagraniczny kapitał na etapie w ktorym była już jedną z największych sieci handlowych w Polsce. I na koniec oczywiscie proste rozwiazanie, mniej podatków.
Ja kumam że podatki dobijają pracodawców ale pomyślmy przez chwile czy gdyby koszt pracownika dla pracodawcy wynosił dokładnie 0 zł to czy pracodawca by dawał pracownikowi 6 tysiecy na rękę czy nadal 3800 i zwiększył swoje zyski?
To w sumie mamy trochę przykład studentów. 0 dodatkowych kosztów jakoś jeszcze nigdy nie spotkałem się żeby student miał z automatu wyższą stawkę od osoby obciążonej podatkami. Po prostu jest tańszy więc jest go wiecej
proste , usługi były by tańsze a ceny w sklepach niższe , na tym polega wolny rynek i konkurencja , wygrywa ten co lepsze ma usługi i tańsze. Czyli za te 3800 znacznie więcej byś kupił , ja pracuje sam i w cenę towaru muszę wliczyć koszta podatkowe , jeśli były by niższe to bym obniżył cenę by być bardziej konkurencyjny
I tak i nie. Mały przedsiębiorca musi być konkurencyjny, duży moloch ma to gdzieś. Poza tym marża. Jak mówił dyrektor generalny mojej firmy "pracowanie na średniej marży poniżej 70 % jest bez sensu". Tak, więc gdyby nagle koszta państwowe zabrać to nie zdarzy się cud ekonomiczny, że towary stanieją o tą wartość. Może coś tam symbolicznie. Zwiększa się dochody tych firm. Długie lata pracowałem w jednej takiej i wiem jak to wygląda od strony zarządzania.
Dokładnie tak jak mówisz. Garstka pewnie by płaciła więcej, resztą by kitrała szekle jak robią to dziś. Pierdololo jak to firma ledwo żyje i nie może dać 200 zł podwyżki a auto za poł miliona przed chwilą w lizingu wzięte xD
Przerabiane to było, gdy umowy zlecenie nie miały minimalnej stawki i nie były obciążone zusem - ludzie dostawali powszechnie mniejsze stawki od tych na etacie.
Na wstepie zszokowany prowadzacy jakie obroty kreci sieciowka, aby pozniej usprawiedliwiac ja ze przeciez oni maja tak olbrzymie koszta za kazdego pracownika. Powiedzmy sobie jasno praca nie wymaga zadnych kwalifikacji, wiec gdyby mogli to by placili w miskach ryzu. Nizsze podatki za pracownika nie musza oznaczac wiekszych dla nich pensji. Obalmy w koncu ten mit bo to juz jest zalosne.
ale wiesz ze obroty to sprzedaż całkowita towar a koszta to koszt zakupu towaru , księgowość , pracownicy , logistyka itp. Liczy sie dochód nie obroty . Jako właściciela biznesu ciebie obroty tez by nie obchodziły zbytnio a dochody tylko to to twój zysk
@@kotWbutach639 a ciebie interesuje ile dostajesz kasy w wypłacie na rękę czy ile masz na umowie ? Podatki to tez koszta. Mnie interesuje prowadząc biznes ile mi zostanie na czysto po odprowadzeniu podatku . Przeraza mnie jak przeciętny kowalski mało wie o podatkach. Przydało by sie choć na chwile by pracodawcy wypłacali wszystkim pełna kwotę jaką go kosztujecie a ludzie sami by zaczęli przelewać te pieniądze do US i ZUS
Materiał jak zwykle bardzo ciekawie zaprezentowany. ALE: wiele osób nie ogląda tego materiału tylko słucha jak podcastu i nigdy nie dotrze do nich wielka czerwona informacja w 11:20 , że jednak 20% a nie 45% Polaków zarabia mniej niż pracownicy Biedronki. Rozumiem, że ta informacja się zmieniła dzień przed publikacją materiału i nie można było już dograć korekty. Jeśli nie, to stawia to pod znakiem zapytania rzetelność tego programu.
A było coś o tym ile biedronka zostawia podatków w polsce? Było coś o tym ile ich produktów to &%%€^& z Ukrainy? Tak z ciekawości pytam, nie oglądałem.
👉 Za tak zwane "flipy", powinno się nałożyć większy podatek, bo to niszczy "zdrowy ryneK" - rynek ludzi którzy chcą po prostu mieszkanie pod domostwo. Zaorski? - Kiedyś spekulantów wsadzano do więzienia, dzisiaj to autorytety "inwestycyjne" rynku finansowego. "GRANIE NA GIEŁDZIE" - czyli tak zwany zwykły hazard, gdzie zarabia się - SZKOLENIACH, KSIĄŻKACH, SPOTKANIACH VIP, SPRZEDAWANIE MARZEŃ, ZAKREDYTOWANIE SIĘ NA ŚMIERĆ itd. itd. PS. Dziękuję. Komentarz od razu do kasacji mam nadzieję.
Podejrzewam, że masz na tyle mało lat żeby nie pamiętać czasów kiedy spekulantów wsadzano do więzienia. Jeśli tak tak uwierz mi, że nie chciałbyś żeby czasy kiedy tak było wróciły. Co do hazardu na giełdzie to pewnie racja, natomiast nikt tego hazardu nie nakazuje. I moim zdaniem nikt nie powinien też dorosły ludziom go zabraniać. Czy flipy niszczą zdrowy rynek też mam wątpliwości bo trudno powiedzieć, żeby rynek mieszkaniowy był w Polsce zdrowy nawet gdyby flipów nie było, a wręcz mam dziwne wrażenie, że gdyby ten rynek był zdrowy to właśnie flipów by nie było. Trzeba też odróżnić flipy które są robione zgodnie z prawem od tych, które są prawa złamaniem (usuwanie lokatorów itp) i o ile nie widzę nic złego w pierwszym rodzaju to należałoby dość bezwzględnie karać za próby przestępstw przy tego typu działalnosci (zwłaszcza za nękanie lokatorów)
Prowadzący ma wiele racji w tym, że ludzie nie mają świadomości jak dużo pracodawcę kosztuje pracownik. Tylko że w biznesie który jest nieopłacalny w normalnych warunkach po prostu się go nie prowadzi, zamyka i przechodzi na coś co się opłaca. A u Polskiego typowego pracodawcy co się robi? Kombinuje, zwala winę na kogoś tam (najlepiej kogoś, kogo trudno pociągnąć do odpowiedzialności). Ciekawe że dla przykładu w Skandynawii płaci się bardzo wysokie podatki, a zarabia się mimo to bardzo dobrze. Zwykłego szaraka stać na wynajem mieszkania, wzięcie w kredyt nowego samochodu (nie koniecznie limuzyny, ale nie trzeba siedzieć w wypierdzianym przez starego Niemca fotelu i udawać że się jest fanem starej motoryzacji, bo te nowe to plastikowy badziew) i jeszcze zostaje kasa na życie i odłożenie sobie poduszki finansowej. Mam 33 lata, pracuję odkąd skończyłem 21. Pracowałem w Polsce i kilku krajach UE. Jeszcze nigdy w Polsce nie miałem okazji pracować u pracodawcy, który by mi uczciwie płacił, szanował jako człowieka i nie próbował oszukiwać, a szukałem dość długo, gdyż tam gdzie było mi źle i byłem obrażany, po prostu się zwalniałem, tworząc w CV pokaźną historię zatrudnienia. Ktoś by pomyślał że to pewnie ze mną było coś nie tak, ale z jakiegoś powodu polski szef nie dostrzegał we mnie tego co dostrzegli za granicą gdzie pracuję obecnie, będąc uczciwie zatrudnionym. Jakby mój przypadek był zbyt anegdotyczny to nie znam w swoim środowisku nikogo kto był by w stanie pochwalić się uczciwym i szanującym pracodawcą w Polsce. Dlatego uwielbiam jak odklejeni od rzeczywistości bogaci prezesi zwalają winę za uwiązanie polskiego szaraka na krótkiej smyczy manipulacjami i kredytami, dorypaniem mu godzin w pracy i obowiązków tak by o jakimś strajku nawet nie miał siły myśleć, a potem narzekaniu że ojejku ten głupi statystyczny Polak to myśli że nie płaci podatków. A potem prezes wsiada w super drogą furę i jedzie do super drogiego domu, bo on się dorobił na ciężkiej pracy bo wiedział że płaci podatki, a szaraki nie wiedzą że płacą podatki, więc gryzą tynk ze ściany 25 metrowej kawalerki, za którą trzeba być uwiązanym na kolejne 30 lat do tego czy innego uciskanego pracodawcy.
Zapomniałeś wspomnieć na jakim stanowisku pracujesz/czym się zajmujesz. Ja jeszcze nigdy w Polsce nie spotkałem się z takim traktowaniem, a byłem zatrudniany w wielu firmach(Handlowiec/Programista). Teraz działam sam i jestem zadowolony jeszcze bardziej :)
@@maziar8045 A to ma jakieś znaczenie? Pracowałem jako serwisant/elektroautomatyk, kilka miesięcy w biurze ale nie byłem w stanie usiedzieć w korpo w budynku, dusiłem się, potem w transporcie. To znaczy że co, jako pracownik fizyczny to w normie że mnie pracodawcy w Polsce oszukują i pomiatają, jak bym był pracownikiem biurowym to już się patologii nie toleruje?
Też miałem pracę biurową. Mimo skończonych studiów teraz będę zmieniał pracę, prawdopodobnie na prace fizyczną(elektryk) bądź jako kierowca. Większość jak słyszy to się za głowę łapie co ja robię
"do kieszeni pracowników wpłynęło trochę mniej" czyli około 60% (pomijając, że premie zapewne dostali kierownictwo najwyższego i wyższego szczebla, a szeregowy jest dojony z życia
Sam wziąłem udział w takim "eksperymencie" kiedy po paru latach "nie płacenia żadnych podatków" na etacie przeszedłem na umowę typu b2b. To ile kasy trzeba przelać co miesiąc przed 20 dniem miesiąca boli okrutnie 😢😢😅
Łączenie profesjonalizmu i neutralnego podejścia do tematu z utrzymywaniem widza w stanie ciekawości to niezwykle rzadko spotykane zjawisko, pozdrowienia, Panie redaktorze!🙌
Uwaga dla ekonomisty: cyfry to znaki, za pomocą których zapisujemy liczby, które dopiero porównujemy. Mówić, że te cyfry budzą cokolwiek, to tak jak mówić, że te litery pomagają nam się rozumieć, porozumiewamy się za pomocą liczb i wyrazów, nie: cyfr i liter.
Cyfry w pewnym zestawieniu tworzą liczby i jak najbardziej można użyć określenia takiego jak "te cyfry dają do myślenia", itp. Chociaż określenie "te liczby dają do myślenia" będzie brzmiało oczywiście lepiej. Jednak znacznie mylisz się twierdząc, że "nie porozumiewamy się za pomocą cyfr i liter". Otóż dokładnie porozumiewamy się za ich pomocą, tworząc z nich specyficzne zestawienia, będące częścią jeszcze większych zestawień, np. takich jak zdania. Ale za interpretację coraz to większych form jakie przybierają komunikaty odpowiedzialny jest każdy indywidualnie, natomiast fundamentalną bazą do komunikowania się są właśnie znaki na najbardziej podstawowym poziomie.
Panie Redaktorze fajnym pomysłem na serie mogą być wizyty w przedsiębiorstwach gdzie mogli by pokazać jak działają, co sprzedają, jakieś hale pokazać. Najlepiej jakby się udało odwiedzić MŚP bo to są realia które mogą w przyszłości dotyczyć przeciętnego widza
"no istnieje coś takiego jak MLM", czy to piramida finansowa - nie mnie tu oceniać, czy to pewien rodzaj ryzyka czy oszustwa - można to różnie interpretować..... 🥱
Fajnie,fajnie. Jakie podatki płacą podmioty zagraniczne typu Orange czy Auchan? Albo inaczej… jakie podatki płacą zagraniczne firmy względem swoich polskich odpowiedników?
te 3 k premi biedronki to wlasnie bomusy ktore daje za filar sprzedarzy, oraz obecnosc, oraz 1k z tego to bomy ktore mozna wydac tylko w biedronce w okreslanym czasie. porownywanie z lekarzem i nauczycielem prosze to ile kwalifikacji ma posel albo urzednik niskiego szczebla jesli idziemy ta liania to pracownicy spółek skarbu panstwa, oraz poslow musiali bysmy chyba im dac ponizej minimalnaj w takim razie. biedronka na wyplaty 5 lat temu wydawala 5% na wyplaty z czego w tych wyplatach sa tez dyrektorzy i prezes, i tak mniej wiecej to jest poniewaz podstawowa pensja to miniamalna plus 12 procent, taka jest place w biedronce bez tych dodatkow ktorych czesto nie ma. i teraz albo wlaczymy z wykluczeniem placowym. i stramy sie pomniejszac roznice zarobkowe miedzy malsymalnie zarabijacymi a mienimalnie albo uwazamy ze jak pracodawca chce to moze placic miska ryzu. jednoczesnie ze wciaz lepiej zarabijacy zarabija jeszce lepiej a mniej jeszcze mniej. to dla tych co nazekaja na daniny dla panstwa wzgledem biednych opracodawcow. jasne nie jest to sprawiedliwe, ale jednoczesnie wolny rynek wcale tez nie jest sprawiedliwy. w polsce jest okolo 284 tysiece osob zarabiajacych ponad 20 k na reke miesiecnzie. dane z 2020 roku. tak ze no z tym malo to bym nieprzesadzal. jednoczesniej, 55 tysuecy tyle osob w 2020 bylo osob zarabijacych powyzej 50k miesiecznie na reke, z czego srednia zarobkow dla tej grypy to 134 tysice miesiecznie. malo ? czy ich jest sto ? no nie. 35 tysiecy osob zarabia w polsceponad milion rocznie , mala ? a jak jest w tej drugiej czesci czyli ludzi pracujacych w handlu krturzy w ogromnej ilosci zarabiasja mediana wiec jest ich 2 miliony. z czego w polsce pracuje ogolnie ponad 15 milionow osob. troche te liczby sie roznia prawda ? ciekawi mnie czy ci ludzie co nazekaja na biednych pracodawcow uwazaja ze jak sie obnizy podatki to pracodawca bedzie placicl wiecej im . bo akurat tak na swiecie sie nigdy nie dzieje XD
"to ile kwalifikacji ma posel albo urzednik niskiego szczebla jesli idziemy ta liania to pracownicy spółek skarbu panstwa, oraz poslow musiali bysmy chyba im dac ponizej minimalnaj w takim razie." - mylisz poziom kwalifikacji jaki powinny reprezentować osoby na tych stanowiskach z poziomem jaki reprezentują w rzeczywistości. Ja nie mam nic przeciwko by CI ludzie zarabiali dużo hajsu, ale żeby rzeczywiście mieli odpowiednie kwalifikacje. Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję
@@kamilweglarz807no wlasnie nie. bo jesli moimy ze pani w sklepie moze malo zarabiac ze wykluczenie ekonomiczne teraz nie istnieje bo pani jako ze nie poszla na studia moze zarabiac tak malo ze ledwie jej starcza od wyplaty do wyplaty. i akcentujemy to jej kwalifikacjami to w takim razie powinnismy patrzec na realne kwalifikacje urzednikow i ludzi w SSP. bo ich nie maja a to znaczy ze ich wyplaty powinny byc adekwatne. a jesli nie sa to tez nie powinnismy podawac tego argumentu do pani ze sklepu. ale tez z wykluczeniem ekonomicznym i przepascia miedzy najlepiej zarabiajacymi i najmniej powinno sie walczyc a nie dbrac o nia w imie zasad wolnego rynku
Chyba największym problemem społeczeństwa to brak orientacji ile to jest brutto a ile netto. Sam pracuje w dużej Spółce w której operuje się kwotami brutto. W sytuacji gdzie wiele z nas pracuje u ,,prywaciarza" i dostaje najniższą na konto a resztę '' pod stołem ''. Widzę nawet swoim zakładzie słysze nie raz oburzenie gdy Pracodawca ogłasza się żę proponuje średnio 7k Brutto a pracownicy twierdza ze to nie prawda bo ciężko 5k zarobić. Myśle ze zawodzi w tym wszystkim edukacja szkolna w której powinien być takowy przedmiot a poza tym chyba szara strefa sie ma dobrze i będzie mieć skoro jakis czas temu na kilku rozmowach o prace pierwsze pół godziny od potencjalnego pracodawcy słuchałem jak piramida zus padnie, jak sie nie opłaca składek płacic ...
Pracowałem w urzędzie statycznym i realia są grosze niż wam się wydaje Grubo ponad 40% Polaków zarabia najniższą krajową. Młodzież myśli, że będzie dużo zarabiać gdzie w rzeczywistości min. 40% z nich będzie pracowało za najniższą krajową.
Po prostu dorabiają na czarno, oplaca sie to zarowno im jak i pracodawcom. Na emeryture nikt nie liczy wiec co z tego ze na papierze maja odprowadzane skladki za minimalna
Z Żabki korzystam często , ale współczuję ajentom i ich pracownikom , którzy zajmują się wszystkim - towarowanie , hot-dogi , kawa , przyjmowanie paczek DPD i Poczty Polskiej , cashbacki , żarcie za punkty w aplikacji.... I praca tak do 23ej. W praktyce obsługją głównie nieuczące się ukraińskie i białoruskie dzieci . Biznes jest mega skomplikowany jak na zwykły sklep i firma robi co może by wydoić ajentów . A najlepsze jest to , że ta firma podstawia drogie samochody pod ten sklep, żeby ludziom się wydawało że ajent jest milionerem i że żadna Żabka nigdy nie upadnie . W ten sposób w miejsce ajentów bankrutów wchodzą nowi których się od razu zadłuża ..... aaale Żabka cały czas stoi w tym samym miejscu .
Program bardzo ciekawy i pouczający a prowadzący ma dryg . I tutaj jedno zastrzeżenie. Używajmy polskich nazw , na przykład przypadek biznesowy a nie bussines case . W końcu prowadzący ma dryg a nie flow 😃👍
Panie Andrzeju, dotarliśmy do miejsca, w którym w koniecznością jest debata o rynku mieszkaniowym w Polsce. Za chwile nie będzie nas stać żeby móc mieszkać we własnym kraju. Ani poprzednia ani obecna władza nie chce się zająć tematem. Czas wziąc się za to!
Zagadka: Kupujesz 15 zgrzewek wody i idziesz do kasy Samoobsługowej, okazuje się że woda się nie mieść na wadze (Czekasz 17minut zanim ktoś z obsługi przyjdzie) - Kasjerka się zastanawia kolejne 10minut jak 15 zgrzewek na wagę płożyć. W końcu podejmuje decyzje że trzeba przejść do normalnej kasy. :) ps: Na zachodzie nie ma wag przy kasach samo obsługowych
Kasujesz tyle ile się mieści, płacisz, i powtarzasz czynność z pozostałymi zgrzewkami. No chyba, że jest promocja w stylu kup 15 zgrzewek i zapłać 1zł mniej, to wtedy faktycznie trzeba do normalnej kasy, żeby nie stracić złotówki. 😉 A tak na serio to te wagi też mnie śmieszą, a nierzadko po prostu irytują. Chcesz inaczej ułożyć produkty w torbie, żeby wszystko pomieścić, już waga dostaje pierdolca i w konsekwencji kasa albo drze się na cały sklep, że coś jej nie pasuje, albo się blokuje i musisz czekać na obsługę sklepu.
Panie redaktorze porownywanie przychodu do dochodu, zwlaszcza w przychodu w biznesie handlowym to jest mocne naduzycie, tak samo robienie z 3800 kwoty 8000, nie wiem w jaka publike Pan celuje ale chyba niezbyt inteligentna, u mnie kanal trafia na czarna liste, dowidzenia.
Niestety, ale wytrzymałem do stwierdzenia, że pracodawca gdyby mu obniżyć daniny to płaciłby więcej. Parsknąłem śmiechem i wyłączyłem. Niech się Pan realnie zainteresuje jak wygląda sytuacja ludzi pracujących w takich miejscach. Ja wiem że narracja z Pańskiej bańki jest inna, ale prawda leży w zupełnie innym miejscu niż Pan to przedstawia.
Też tak myśle, że prowadzący żyje w jakiejś swojej bańce, opowiadając o flipak p. Kulczyk czy udziałach p. Zaorskiego, zamiast wziąć się za merytoryczne tematy z życia wzięte. W sumie ten program to dosłownie biznesowe zero
Co to za porównania… jak lekarzowi czy nauczycielce tak źle to niech zmieni zawód. To, że lekarz przez kilka pierwszych lat będzie miał gorzej a potem przeskoczy kilkukrotnie tego pracownika Biedronki to teraz trzeba mu współczuć? 😂😂 sam kilka lat temu zmieniałem branżę z bankowej na IT i nie płakałem jak na stażu zarabiałem mniej niż najniższa krajowa. Fajnie jest czasami w życiu pomyśleć, przygotować się na coś, policzyć i wtedy coś zrobić. Każdemu przyświecają wielkie zarobki, ale robić nie ma komu :) poza tym wiedza lekarzy, nakurwianie na prawo i lewo antybiotyków (lekarz mnie pytał na wizycie online czy chce antybiotyk na katar i kaszel) pozostawia wiele do życzenia. No i do tego nauczanie w szkole- milion niepotrzebnych rzeczy. Fajnie jakby ludzie obudzili ✋
Autor próbuje nam wmówić między wierszami, że januszexy w Polsce przez wysokie podatki nie mogą godnie płacić pracownikom. Tymczasem w Polsce przedsiębiorcy (zwłaszcza ci więksi, zoptymalizowani podatkowo) płacą jedne z najniższych podatków w UE i jakoś nie przełożyło się to na wzrost zarobków, a ceny mamy już często wyższe niż na Zachodzie. Wydajność pracy Polaków rośnie, a pensje stoją w miejscu, więc efekty wzrostu PKB zgarnia niemal wyłącznie państwo oraz januszexy.
Nie odróżniasz podatku CIT płaconego przez firmę od zysku, który można zoptymalizować od podatków, które są płacone przy zatrudnieniu pracownika. Te drugie to koszty stałe, których nie da się zoptymalizować, określone ustawą. Czy ty myślisz, że mamy w Polsce 1 podatek?
O czym ten program jest właściwie i dla kogo? Najpierw prowadzący mówi, że nie będzie tłumaczył pojęć, bo są banalne i mamy sobie wygooglować, żeby potem 15 minut mówić o jakichś banałach, że praca jest obciążona podatkami i składkami. Doliczania vatu do wynagrodzenia pracownika to ja kompletnie nie rozumiem, a porównywanie obrotu biedronki do dochodu skarbu państwa to jak porównywanie śliwek do jabłek. Drugiej części o Zaorskim to już w ogóle nie łapię. Najpierw jest narracja, że mamy kibicować, bo duży podatek państwo zgarnie, potem że tego podatku jednak nie będzie musiał płacić i prowadzący kibicuje mu w tym, potem o krzywdzie sąsiadów dwa słowa, żeby na końcu wskazać jak świetne uzasadnienie pobierania 220 tys zł za m2. Znowu bez puenty i jakiejś logicznej ciągłości. Zmęczyłem się strasznie słuchając tego. Ja się niczego ciekawego nie dowiedziałem. Nuda i chaotycznie przekazane jakieś nieskładne przemyślenia autora. Banały przekazane w jakiś pokrętny zawoalowany, pokrętny sposób. Nie będę stałym gościem.
Z tą premią jak coś to zabrali nam dwukrotnie - raz kwota brutto, czyli potrącone wszystkie składki na zus itp. a dwa podatek od nagrody. Ostatecznie z 3750 brutto zrobilo się 2500 netto. Pracownicy biedronki nie mają 13stek jak w innych firmach, a do tego nie kazdy nagrode otrzymuje. Nie bede sie zaglebiac w to, ale jest kilka kryteriow ktore trzeba spełnić, żeby te smieszną premie uciętą przez skladki i podatki o praktycznie 1/3 otrzymać.
Panie Andrzeju, z tym VATem na "pensji" pracownika Biedronki, to Pan poleciał ;) To jest rocznie ok. 70tys. zł, więc nawet nie połowa progu zwolnienia podmiotowego ;) Ale fakt - eksperyment społeczny z wypłacalniem pracownikom superbrutto prawdopodobnie doprowadziłby do podpalenia sejmu (nie namawiam). Na szczęście nie grozi nam to - u nas nawet propozycja dobrowolnego ZUSu dla przedsiębiorców nie przeszła. Przy czym ten projekt nawet nie spełniał definicji dobrowolności. Z drugiej strony, mamy ciekawy mechanizm psychologiczny. Otóż gros pracowników trzyma się uparcie UOP, sądząc, że to najlepsza forma współpracy. I z perspektywy pracownika tak jest - w kwestii bezpieczeństwa (okresy wypowiedzenia, urlopy, chorobowe itd.) Ale z perspektywy pracodawcy jest wręcz przeciwnie. Z dokładnie tych samych powodów. Dlatego pracodawcy muszą wkalkulować w koszt zatrudnienia właśnie te wypłaty w czasie, gdy pracownik nie może pracować. I to przeciąganie liny trwa w najlepsze przez kolejne dekady. Ale może to też jest jakaś droga do uwolnienia rynku - im większy będzie klin płacowy, tym, być może, większa będzie presja na otwieranie drobnej przedsiębiorczości, zamiast pracy w korporacjach. Tyle, że dalsza analiza doprowadza nas do kwestii tego, że żeby jako specjalista założyć własną działalność, trzeba mieć jakiś budżet oraz, co ważniejsze, umiejętności "okołofirmowe" - czyli trzebaby postawić na głowie to, co wpaja nam społeczeństwo oraz szkoły - "skończ studia i znajdź dobrą pracę" Dlatego dla dużej części społeczeństwa etat jest dobrym wyjściem - wysokość pensji nie powala, ale wpływa co miesiąc. Po co się wychylać? To jest temat na całą książkę :P
Trochę bez sensu ten odcinek. Do kogo to właściwie było skierowane? Treści niewiele, o biznesie prawie nic (flipy to takie meh, nie prawdziwy biznes), temat wynagrodzeń omówiony koślawo i nie wiadomo po co, forma przeciętna, nadmierne asekuranctwo robi się nieznośne, "Palikota nie oceniam", "MLMów nie oceniam", "Biedronki nie oceniam", jakieś ciekawostki bez ładu i składu. Weź se chłopie wyhoduj jaja. Jednak case study, wydaje się lepszym pomysłem. Odcinek o Palikocie był lepszy, choć też nieco naiwny.
Super pomysł z płaceniem podatków i świadomością Polaków. Ja też poproszę w drugą stronę, o rachunki jeżeli ktoś korzysta z usług publicznych takich jak drogi, szpitale, edukacji itp.
wszystko co publiczne to jeden wielki przekręt i marnotrawi się na tym olbrzymie pieniądze , nie raz sie słyszy o ławkach za 100 tys złoty czy toaletach za miliony
Mój mąż zarabia na etacie 18.3k brutto. Słysząc taką kwotę, lewicowe żołnierzyki z prawa i lewa krzyczą. Opodatkować, bogatsi powinni się dzielić z biedniejszymi itd. Pracodawca rocznie musi wyłożyć 263k rocznie, żeby zostało komuś w kieszeni 141k. Czyli na samym wstępie już państwo nam zabiera 122k w podatkach i innych daninach, opłatach itd. To jest chore, że ludzie klasy średniej są tak "szykanowani" przez niektórych polityków, a oddają rocznie do budżetu Państwa takie pieniądze. Lewica niszczy nasze społeczeństwo, uczy lenistwa i roszczeniowości zamiast chęci rozwoju i samodzielności.
Bardziej w tej wysokości pensji w Biedronce czy Lidlu chodzi o to, że w Niemczech mogą płacić pracownikom niemiecką stawkę i jakoś im się biznes spina. W Niemczech nie ma danin na państwo i obciążeń dla pracodawców?
Faaaajny kolo bardzo fajnie się go słucha, ma ciekawy sposób przekazywania informacji, ale z drugiej strony znam Biedronkę przy zatrudnianiu pieją zzachwytu obiecują , gwarantują a gdy już jesteś pracownikiem tak kombinują żeby tą niby niezłą pensje dla Janusza okroić Ci ile się da , nagle z zaskoczenie zmieniają zasady podnoszą normy ciągle szukają dziury w całym żeby Ci opierfolić premie i dodatki jak tylko się da .......zzaskoczenia bez Twojej wiedzy i zgody .........i tak skalkulują żebyś w życiu się niebył w stanie wyrobić .........krętacze i oszussty są nie broń ich , problemy z pracwonikami o wybujałych rządaniach to mają malutcy przedsiębiorcy prywatni nie korporacje...........tam widziałem takie rzeczy i takich pracowników ........że to kabaret
Biedronka to zwykły syf. Sklepy są brudne, wszędzie porozwalane palety z towarem, owoce przegniłe, a towary na półkach często po terminie. Nikt o zdrowych zmysłach nie pójdzie pracować do biedronki mając inne możliwości. Nie dziwię się, że muszą się ratować pracownikami ze Wschodu.
Popieram syf kiła mogiła, rzadko kiedy wyjdę cenowo przy kasie nie oszukany , muszę się upominać oczywiście wtedy jakoś da się tak kupić, dziwna sprawa
W dodatku produkty mają przekłamane składy. Chociażby pierwszy przykład to nutella. Smak obrzydliwy 🤮 natomiast jak ta sama kupi się w auchanie to jest normalny. Normalny na nasze warunki bo wiadomo że jak się sprowadzi tą samą z Niemiec albo z Włoch to słoik znika w dwa dni. W biedrze nawet coca cola smakuje jak pomyje. A ryb to nawet dzikie koty nie chcą jesc.
@@dziewczynazsekskamerek żadnego z tych produktów nie kupuje w biedrze, więc się nie wypowiem. Zresztą od dawna ograniczam cukry, więc tych pierwszych nigdzie nie kupuje 😉
18:37 czyli zarabiam 6000 brutto po odliczeniu podatkow zostaje 3600 po opłatach zostaje 2000 po zakupach co tydzien w bierdonce we wspomnianej wczesniej kwocie 400 zostaje 0 Ot dobrobyt
Nie było jeszcze publikacji cyklu Rafała Zaorskiego? Jeszcze nie. Nagraliśmy jeden odcinek, ale uznaliśmy wspólnie, że na pierwszy materiał potrzebujemy czegoś mocniejszego więc czekam. To KS powiedział w wywiadzie dla Wirtualne Media 26 lutego. Rozbudowana odpowiedź do znalezienia w ww. wywiadzie.
Panie Andrzeju, przykład z samodzielnym odprowadzaniem składek jest dosłownie 1:1 postulatem Korwina Mikke z jego wystąpień w nadmorskich miastach już kilka lat temu (do znalezienia na YT). Wtedy JKM mowił, że gdyby ludzie widzieli ile państwo im zabiera to Konfederacja miałaby 85% poparcia. Serio.
Moja żona pracuje w małym prywatnym markecie, po podwyżce najniższej krajowej w tym roku, jej szefowa tak źle to zniosła że obnizyla jej premie do 0 zł. Sama przy tym cztery razy w roku jeździ na zagraniczne wakacje 💨
Super wytłumaczone, ale muszę tutaj dodać małą łyżeczkę dziegciu. Rzetelnie było by porównać obciążenia pracodawców względem kosztów zatrudniania w innych krajach UE, np. we Francji, Czechach, Niemczech, Włoszech i chociażby na Litwie. Proszę również porównać wolumeny obrotów takich sieci (na sklep) np w Niemczech i relację tych obrotów do płac tam zatrudnionych. To było by rzetelne. A tak to brzmi jak partyjna idea.
czemu zawsze wszyscy mówią o obrotach, sklep może mieć i 10 milionów obrotów ale po odliczeniu kosztów i towaru może przynosić straty, prostej ekonomi nie rozumiecie chyba. Czy wy wiecie czym sa przychody a czym dochody ?
@@danielcwikowski7485 Zgadza się, po wymowie portugalskich nazwisk piłkarzy można to także przyuważyć jak wymawiają to Portugalczycy a jak reszta Europy
Dzięki za super przekazywane treści ale Mam gorącą prośbę prośba o troszkę szybsze ich przekazywanie ponieważ bardzo dużą część materiału stanowią bardzo bardzo duże of topy które z mojej perspektywy trochę męczą oraz przepraszanie za źródła czy też inne aspekty co uważam jest zbędne
Pętle inflacyjną zatrzymamy tylko i wyłącznie ograniczając zarobki kierowników i właścicieli, a nie ograniczając pensję pracownikom, którzy tracą podwójnie. Jeśli sytuacja się utrzyma nie odwrócimy już procesu rozwarstwiania społeczeństwa i dołączymy do państw bloku wschodniego.
@@grzegorzwieczorek3703jak wyjedziesz do ciepłych krajów to masz cały rok lato. Jak ogarniesz finanse to cały rok masz wakacje. Tyle że faktycznie jest to zależne od pojedynczej jednostki. A od wielu? Trochę jak fizyka…to co działa na małe elementy to nie będzie działać na duże.
Z całym szacunkiem ale w żadnej analizie firmy nigdy nie pojawia się jedna rzecz. Ile % z dochodu dana firma przeznacza na pracowników. Gdy pracowałem u pewnego dużego gracza na rynku budowlanym to sobie kiedyś policzyłem. Takich pracowników do stopnia kierownika. Wyszło mi niecały 1%. Przypominam,że z dochodu. Więc o czym my tu mówimy? Nie na darmo mówi się że Polska jest Meksykiem Europy. Jest i jeszcze długo będzie. A na marginesie. Gdy odwiedzałem oddziały mojej firmy w Anglii to sobie mogłem porównać. Moja pensja netto wynosiła 5050 pln. Pensja netto anglika na równoważnym stanowisku prawie 9 tys funtów. Dochód mojej i jego placówki różnił się w skali roku o 3 mln pln.
Wspomnieni nauczyciele, którzy mają 20h tygodniowo i biorący dwa etaty w jednej szkole, bądź półtorej+ pół w inej to trochę słaby przykład. Nie wspominając o ich interesie na boku z korepetycjami od którego nie płacą podatku 🙃 Lekarze to z kolei klika, nie znam lekarza, który nie ma lekarza w rodzinie, za to znam rodziny pokoleniowe, które trudnią się dokładnie tą samą praktyką lekarską od wielu pokoleń. Mój przyjaciel z dzieciństwa był dotowany przez rodziców aż do zeszłego roku, kiedy otworzył własną praktykę. Tak wygląda ta ciężka nierówna walka lekarzy rezydentów. Nie mówię, że to źle, tylko jak wygląda praktyka.
nie sądzę, żeby nauczyciele od wf-u mogli dawać korepetycje ;) i nikt mi nie powie, że praca w dwóch miejsach, żeby mieć godne życie, jest czymś normalnym (a był czas, kiedy moja mama pracowała w trzech szkołach...). mam nauczycieli w rodzinie i pośród moich najbliższych przyjaciółek i żadne z nich nie pracuje w szkole 20h. to jest mnóstwo pracy w domu na przygotowywanie materiałów w taki sposób, że aktualna, całkowicie zblazowana młodzież, była czymkolwiek zaintersowana. do tego dochodzi wychowywanie dzieciaków, które mają coraz większe problemy w domu i ze sobą. nauczyciel dzisiaj często pełni nieomal rolę rodzica, żeby dzieciak nie miał większych deficytów emocjonalnych, niż ma. stara się być dla niego wsparciem, zdobywa zaufanie, a na koniec nie śpi się po nocach, zastanawiając, czy dziecko będzie miał dziś w domu spokojne warunki do nauki albo czy do rodziców dotrze fakt, że trzeba zapewnić latorośli opiekę psychologiczną... jestem po kierunku nauczycielskim. na praktykach byłam krótko, bo któregoś pięknego dnia powiedziałam, że nigdy więcej do tej szkoły nie wrócę. i nie wróciłam nigdy, nawet na korepetycji, zajęłam się zupełnie inną pracą. to jest orka na ugorze i kto twierdzi inaczej, niech idzie uczyć choćby na tydzień, czy dwa. moja Mama ma wiele sukcesów w swojej pracy, uczniowie zdobywają laury na arenie ogólnopolskiej, a gdyby ktokolwiek popatrzył na jej tzw. dodatek motywacyjny to tylko by się... zdemotywował.
Typowy zawistny polaczek. Bo ty znasz lekarza i juz wszystko wiesz. Polska traci tysiące lekarzy przez te poczatkowo niskie pensje, od razu po studiach wyjeżdżają za granicę. A ty pewnie byś wolal czekac i dwa lata do internisty, byle on tylko nie zarabiał za dużo.
Człowieku prowadzący czyś ty się naćpał?!, Od kiedy pracodawca daje pensji tyle ile może!!!!, wyzysk na potęgę. Nie ten, to następny pracownik, który ma trudną sytuację i będzie pracował za te 3800 zł. Wyżyj za tą kwotę,to wtedy pogadamy. Coś mi się wydaje, że to jaka prowokacja z twojej strony albo tak bardzo jesteś odklejony od rzeczywistości.
Prosze zajac sie Firma Media Expert ,jest grono pracownikow obecnych i bylych w tym Ja ,ktorzy chetnie opowiedza jak wyglada to od srodka. A mozna by mowic wiele...
Generalnie płace w marketach jak biedronka są trudne do ocenienia - faktycznie na start przez pierwsze 5 lat wydają się atrakcyjne, w końcu brak wymagań, studiów itd. Nie mniej jednak opcja podwyżek, awansów jest tutaj dość ograniczona z tego szczebla - tak więc kariera ma ubogą ścieżkę w porównaniu do takiego na przykład lekarza. Nie jest to też praca łatwa i przyjemna, ma wymagania - bo nawet l4 ogranicza wówczas wypłatę przez cięcie bonusów - czyli mogłoby być lepiej, ale nie jest też bardzo źle :) Jakby to było na rękę bez bonusów - to byłoby coś, ale jak zostało wspomniane - przy takim koszcie pracowników jest to trudne do osiągnięcia..
Do dużej części materiału można się przyczepić, ale odniosę się tylko do jednej rzeczy: Pan myśli, że każda Biedronka jest zawalona paletami dlatego, że źli pracownicy nie chcą pracować? Jak to jest, że nawet Żabki sobie z tym radzą, a firma osiągająca miliardowe zyski nie zatrudnia wystarczającej liczby pracowników do obsługi sklepu? Inna sprawa, że zgadzam się z Panem, że to nasz wybór, bo jakość Biedronki spada, a ceny rosną, a nadal jest niesamowicie popularna.
Od kilku lat mnie zastanawia, jak ludzie robią tak tanio zakupy. Ja sam na żarcie wydaję miesięcznie 1200-1300 zł. i kupuję na prawdę podstawowe produkty, chleb, mięso, makaron, jajka, pomidory, czasem może ogórek. Generalnie zakupy zamykam w maks 3 reklamówkach tych małych foliowych. Lodówka nawet po zakupach sprawia wrażenie pustej, dziennie jem 2 posiłki i ponad kafla. A z drugiej strony czasem słyszę, albo czytam, że jakaś para żyje umie wyżyć za tauzena, bo resztę im hipoteka pożera. Teraz słyszę 400 zł tygodniowo na 2+2… albo ja kupuję w jakimś dyskoncie premium, albo nie rozumiem. Serio, gdybym jak kupował jakieś soki, steki czy inne gówno, ale ja nawet szybki w plastrach nie kupuję, bo mi kasy szkoda.
Porównywanie cen danego produktu, typu kupujesz makaron to możesz wziąć taki za 10 zł lub taki za 5 zł, patrzenie na cenę za kg też dużo pomaga, często większe opakowania się po prostu bardziej opłacają. Sprawdzenie gazetek też dużo daje. Często zamienniki markowe danego sklepu są tańsze (te np. Typowo lidlowskie rzeczy). Wiadomo, trzeba też patrzeć na skład, bo tańsze nie zawsze znaczy lepsze, ale często te tańsze rzeczy mają też lepszy skład, niż droższe. Nie marnowanie jedzenia, planowanie posiłków i chodzenie z listą zakupów dużo daje.
To tak jak w fabryce Niemieckiej - Linia produkcyjna ma 6 maszyn i w Niemczech jest zatrudnionych 6 pracowników a w Polsce te same Maszyny obsługuje 3 osoby. W Niemczech zarabiają 2 razy więcej niż w Polsce na tym samym stanowisku
Troszkę zbyt ogólnie podane informacje. Ale może z czasem będzie bardziej konkretnie pod kątem gospodarczo-ekonomicznym. Niemniej przyjemnie się tego słucha i mam nadzieję na dalszy progres kanału.
Proszę o dokument na temat Sławomira Mentzena.Jestem ciekawa jak to jest, że prawie wszyscy przedsiębiorcy narzekają na wysokie podatki w tym składki zusowskie a panu Mentzenowi to nie przeszkadza i świetnie sobie radzi.Jak to jest możliwe?🤔
Szanowny Panie redaktorze. Pracowałem w omawianym dyskoncie niemalże 5 lat. W dwóch różnych miastach i w wielu sklepach, na stanowisku kierowniczym. To jak robią w balona pracowników to w głowie się nie mieści. Zmiany które ta firma wprowadza za każdym razem służą przede wszystkim dowaleniu kolejnych obowiązków pracownikom, przy tej samej a często mniejszej ilości etatów, a także odbieraniu premii pracownikom. Gdy załoga staje na głowie żeby wszystko od strony wymogów premiowych było ok, to w następnym miesiącu ustalają nierealny budżet. Audyty cenowe wprowadzone także służą często odbieraniu premii i to w sposób prymitywny. Przykład z życia : wchodzi pani audytor i na wstępie mówi że dostała polecenie aby doszukać się jak najwięcej błędów, co skutkuje odbieraniem premii. Jest to temat w sumie na niezły odcinek, bowiem problem jest tak złożony, że jakby się w niego wgłębić to nie wiem czy 3h materiału by wystarczyło. W pewnym momencie powiedziałem dość, przeniosłem się do sektora publicznego i po przede wszystkim 2 ostatnich latach wyzysku, poniżania i niszczenia człowieka zacząłem cieszyć się przychodząc do pracy i zdrowie psychiczne i fizyczne wróciło na dobre tory. Naprawdę zachęcam do zagłębienia się w temat realiów pracy w dyskoncie sygnowanym owadzim obliczem, gdyż zapewniam że może to być ciekawy format, a także może przyczynić się do poprawienia komfortu pracy dla ponad 70tys pracowników. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za rozpoczęcie obalania mitów o cudowności pracy w tej sieci
Najlepiej w formie podkastu do snu.
Następnie idź do pracy do prywatnego sklepiku. Właściciel będzie za Ciebie robił a Ty będziesz miał fundusz emerytalny dyrektora banku 😅
@@Marthhe cóż dodać? Wszystko wydaje się piękne i wspaniałe do pierwszego ubrania koszulki. Realia są takie: za wszystko jest się rozliczanym, nawet za tempo skanowania produktów, zamówienia towaru są po prostu fikcją, to co się dzieje na sklepach to w ogromnej większości nie jest winą pracowników, a niekompetentnych person z centrów dystrybucji. Problemy kadrowe są niezauważalne przez tak zwaną górę, dla nich wazne jest to że coś nie zostało zrobione, bez zainteresowania się jaka była tego przyczyna. Awanse to już totalna ściema. Przeniosłem się z Krakowa do mniejszego miasta i na dzień dobry musiałem podpisać zgodę na obniżenie mi podstawy wynagrodzenia o 650 zł. To jeszcze bym przeżył, jednak przeszedłem z opinią góry, że jestem gotowy i mam rekomendacje do awansu. Jednak dzięki mojej ówczesnej szefowej, która jest po prostu plecakiem w tej firmie i mobbing jaki stosowała wobec mnie i innych podwładnych spowodował wstrzymanie awansu i po prostu totalny brak chęci pracy w tej firmie, wieczorne napady lękowe i ciągłe myśli co jutro znów się nie będzie podobało. Poznałem jednak wiele osób bardzo życzliwych i pomocnych, jednak jest to taka machina, która każdą osobę kompetentną i uczynną zmieni w bezdusznego robota.
@@stanmis4344 u tak zwanych prywaciarzy jest równie źle, jednak nie ogłaszają się jak to dobrze się u nich zarabia, jak cudowną ma się atmosferę w pracy benefity itd. Był już kiedyś film bodajże dzień kobiet. Obecnie niewiele się już to różni od tamtych obrazów. A przypomnijmy, że jest to grupa kilkudziesięciu tysięcy osób pracujących dla jednego pracodawcy
@@stanmis4344madrala sie znalazl
Takie patologie wysysajace zycie z Polskiej gospodarki to niestety norma. Ile podatku placi ta firma? jakie marze? itd. PS te gady i owady i te chory system golenia Polakow uratowal ostatnio napkyw taniej sily roboczej z Ukrainu! A po wycisnieciu cytryny upadlos zawijamy biznes czesc!!!
A ze swojego doświadczenia powiem jeszcze, że pracowałem jako zwykły szary sprzedawca w sklepie z książkami z przecinkiem jako logo. Występuje tam sprzedaż przykasowa zwana umbrella (rozumiesz, wielka firma to musi być po angielsku). Zestaw ośmiu produktów, które musieliśmy wciskać, O PRZEPRASZAM! oferować klientom. No i jak zaczynałem pracę to wymóg premiowy zakładał chyba 6 albo 7% umbrelli jako miesięcznego utargu. Dawało się to robić. Ale to szybko się skończyło, bo nie minął nawet rok (pracowałem tam osiem miesięcy) a wymóg ten skoczył do 10%. Czaisz? I to nie tak, że bonusy wzrosły. Wypłata podstawowa oczywiście cały czas ta sama, oczekują wiekszej pracy i oddania we wciskaniu ludziom badziewia, ale nie płacą większych bonusów, więc końcowo wyglądało to tak: zwiekszają ci wymogi sprzedaży --> nie zwiększają bonusów --> trudniej sprostać wymogom = rzadziej je osiągasz --> efektywnie zarabiasz mniej za większy nakład pracy. Dziekuję, kurtyna!
Bo nie chodzi o to żebyś ty zarobił/a więcej tylko żeby ktoś na górze mógł się wykazać pokazując kolejne słupki sprzedażowe.
@@qleszwawatruizm, no przecie, że tak. ja to napisałem dlatego, że prowadzący prezentował tu pogląd, według którego to nie firmy są takie złe tylko rządzący i może powinniśmy swoje pretensje kierować do nich. To pokazuje przykład (jeden z wielu), gdzie widać, że powinno sie kierowac pretensje również do firm i to tak bardzo jak to możliwe. gdzieś poniżej inny ziomek opisał jak to wygląda w bierdze.
z tego samego powodu zwolniłem się z Polkomtela (Plusa). Wyrabialiśmy jako zespół przez kilka miesięcy po 130-150% planu. Minął kwartał, przyszły nowe plany i co? To, co wcześniej było 150% normy, stało się 100% wg. nowych planów xD
Podziękowałem tego samego dnia za współpracę.
typowe korpo ... premia nie jest po to żeby po nią łatwo sięgać i była duża.... jest po to żeby firma rosła i pracownik był maksymalnie zaangażowany. W praktyce każdy bystry zespół czy po prostu doświadczony wie że nie opłaca się mu maksymalizować zysków dla firmy dostanie za to po łbie w kolejnych miesiącach więc normą jest przesuwanie klientów, rezygnacja z cross sellingu, poślizgu sprzedaży itd finansowo zawsze się lepiej na tym wychodziło .... manager / analityk ustawiał mniejsze progresje albo wręcz wpadały regresje żeby zespół czul motywację do premii (więc premia wpadała np co drugi miesiąc mniejszym nakładem pracy bo za lepsze wyniki wpadała by raz na pół roku) i tak korpo jest hamowane przez swój chciwy mechanizm chyba wiele firm nie rozumie jak mogło by rozwinąć skrzydła uwalniając zarobki .... tym czasem każdy gra do swojej bramki i świecenie Excelem na zebraniach przed dyrektorami żeby pokiwali głową i zaczynamy kolejny kwartał udawania ;D
Jak ktoś działa długo w sprzedaży i potrafi to robić to uciekajcie jak najszybciej z takich miejsc tym bardziej jak już zaczyna być duszno z planami są firmy które oferują premie sky is the limit nie ma żadnych zmian zasad w trakcie gry opłaca się walczyć o każdą kolejną złotówkę od klienta i to jest najlepszy system z jakim pracowałem jak wiem że za chwilę wpadnie mi kolejne 10zł do pensji a nie kolejne 2tys więcej do uhandlowania za miesiąc żeby dostać to samo co za dużo mniejszy utarg z poprzednich miesięcy to jest motywacja do pracy na lvl którego żadna korpo biurwa nie zrozumie./ Jak ktoś ma doświadczenie od strony biura w korpo dlaczego ustalane są tak beznadziejne plany sprzedażowo / motywacyjne i jak oni sami sobie argumentują że to dla nich się najlepiej opłaca to chętnie usłyszę bo mam wrażenie że to jakaś technika z podręcznika która dawno przestała być efektywna i skamieniałe kadry wciąż się tym posługują - albo czegoś nie widzę.
A co Ty na to, że aby było ich stać na te premie, to przez inflację muszą po prostu sprzedać więcej tych rzeczy? (Ponieważ być może podniesienie ich cen nie starczy?)
Niech Pan specjalista mi wytłumaczy, jak to jest, że produkty czy usługi potrafią na zachodzie kosztować tyle co u nas, a nawet często mniej! Gdzie minimalna jaką się zarabia to około 10 euro a u nas około 16 zł! To byłby to bardzo ciekawy odcinek 😊
W Niemczech wiele produktów jest tańszych ale usługi są dużo droższe, nie wiem jak w innych krajach zachodniej Europy
Chciałbym poznać temat wycen sprzętu marki Apple u nas, a na zachodzie
@@sebastian0798 ostatnio ktoś pokazywał różnice w cenach na przykładzie gopro, ale nie trzeba szukać daleko, wystarczy iść do pierwszej lepszej sieciówki, gdzie na metkach są ceny w Euro i PLN...
Dokładnie. Jak to jest, że w Niemczech można zapłacić pracownikowi niemiecką stawkę oferując produkty w podobnej cenie a w Polsce nie? To w Niemczech dokładają do biznesu? Nie. Po prostu w Polsce robią nieprzyzwoitą kasę i plują nam w twarz.
@@jokowydokładnie niemiecki i polski Lidl sprzedaje to samo a jednak polski "nie stac" na godną pensję. Pamietam jazgot przewoznikow jak mieli swoim kierowcom płacić minimalna pensje francuska czy niemiecką. Januszy na nic nie stać.
Prawdę mówiąc można liczyć różnie, 3850 to nie jest kwota adekwatna do obowiązków, zadań i siły którą trzeba poświęcić na ten rodzaj pracy. Ten pracodawca ma rozbuchaną strukturę managerską a na sklepach świeci pustkami jeśli chodzi o pracowników. Ja zatrudniony w 2010 roku pracowałem w sklepie, który robił około 2mln obrony i posiadał 33 etaty zatrudnionych gdzie biedronka w owym czasie płaciła około 15% więcej niż minimalna krajowa, dodam jeszcze, że praca była o wiele lżejsza i sklep wyglądał należycie, nie było tak wiele towaru i jego różnorodności. Dzisiaj ten sklep osiąga około 3,2mln zł obrotu miesięcznie, etatów jest już tylko 23 a wynagrodzenie już nie jest o 15% większe. Dodatkowo baza towarowa zwiększyła się kilku krotnie, dla przykładu kiedyś były 3 rodzaje mlek 1,5 ,2 oraz 3,2% (w kartonach) Teraz jest ich co najmniej 12... Sklepy nie są przygotowane na taką ilość i ciągle jest bałagan. Tu nie tylko chodzi o kasę ale o szacunek i zasady, managerowie przyjeżdzają i pastwią się nad ludźmi tzn - kierownikami i resztą personelu. Grożą straszą zwolnieniami. Z całym szacunkiem dla Pańskich wyliczeń. Kiedyś robiąc prostą symulację zakładając że mam sklep na którym robię 3 mln obrotu i obliczając marże i wszystkie opłaty koszty itd to można zwiększyć poziom zatrudnienia i wynagrodzeń.
Kolejny świetny materiał, dużo wiedzy w luźnym stylu z dystansem i humorem 🔥
Porównanie pracowników Biedronki z rezydentami czy nauczycielami nie jest trafne. Rezydent w przyszłości sobie odbije wyższymi zarobkami chude lata, zaś nauczyciele mogą dorabiać poza szkołą - można dawać korepetycje, być animatorem, prowadzić zajęcia pozalekcyjne. Osoba pracująca fizycznie nie ma siły po 12 godzinach ciężkiej pracy mysleć o dodatkowych formach zarabiania.
A spekulant to spekulant, nazywajmy rzeczy po imieniu a nie eufemizmami ;)
Porównanie z nauczycielami nie jest w pełni uzasadnione. Są takie studia po których nie przyjął bym nawet do sprzątania. Dlatego lądują w szkołach.
A dlaczego nie jest trafne? Autor jasno zaznaczył ze nauczyciel czy lekarz zainwestował zdecywanie większy wysiłek w swój rozwój. Nauczyciel po całym dniu w szkole Polus wspomniane korepetycje również wroci do domu po 12 godzinach zmęczony to samo lekarz po 30 godzinnym dyżurze.
dlatego pracują w szkole że z takimi kwalifikacjami jak WFista czy polonista nigdzie by tyle nie zarobili.
lekarz sobie po okresie wdrożenia grubo nadrobi, to tylko start, nauczyciel hm, już po roku nie bedzie miał kregosłupa do leczenia, czy moze sie mylę? @@cezarypiech6884
A co przeszkadza w tym by ktoś pracujący w Biedronce nie otworzył własnej działalności. Każdy może otworzyć własny biznes tylko większość jest albo zbyt leniwa albo się boi albo nie ma nic do zaoferowania niż wykonywanie prostych czynności. Możliwości jest bardzo dużo , wystarczy chcieć
Nie odbierzcie tego jako obrona zbyt wysokiego opodatkowania, bo uważam że podatki są zbyt wysokie ale twierdzenie że pracodawca płaci tyle ile może to jest bzdura. Takie twierdzenia "eksperta", którym zdaje się Pan prowadzący być troche dyskredytuje jego kompetencje. Pracodawca płaci tyle ile musi. Gdyby nagle nikt nie chciał pracować w biedronce za aktualną stawkę to pewnie zarabiało by się tam i 8 tyś netto miesięcznie, wystarczy popatrzeć na wyniki finansowe spółki, prawdopodobnie było by ich stać nawet na pensje rzędu 20tyś zł miesięcznie. Pytanie tylko po co przepłacać, skoro taka jest stawka na tym stanowisku w Polsce. To jest podstawowa zasada ekonomii którą powinien znać każdy, prawo popytu i podaży. Należy sobie zdać sprawę że na rynku pracy jesteśmy towarem, a dokładniej nasz czas. Pracodawca próbuje go kupić możliwie najtaniej, w naszym interesie jest podnosić swoje kompetencje tak żeby móc sprzedawać go drogo. Pozdrawiam!
Trudno się z Tobą nie zgodzić. Jedyne na co zwróciłbym uwagę to to, że prowadzący mówiąc o tej kwestii powiedział: "wiele małych biznesów". Sam prowadząc mały biznes mam dylemat z zatrudnieniem pracownika. Oczywiście nie chciałbym żeby ktoś u mnie zarabiał najniższą krajową, ale biorąc pod uwagę wszystkie koszty, już przy takiej wypłacie, posiadanie pracownika powoduje, że ja muszę dokładać do interesu. Smutne ale prawdziwe.
W momencie gdyby pensje w Biedronce wynosiły 8 tys netto, to i towary kosztowałyby kilkaset procent więcej. Ludzie się cieszą że minimalna idzie do góry nie rozumiejąc tego czym jest inflacja i co jest czynnikiem który ją napędza. Podnoszenie wynagrodzeń jest bronią obustronną:P
Rynek niech weryfikuje a nie polityk. Należy wspierać małe polskie firmy a już krzyki jak składkę chcą obniżyć przedsiębiorcom
Zgadzam się z tym że ceny prawdopodobnie poszły by do góry, chyba że konkurencja by je temperowała. Podejrzewam że takie biznesy mogły by spokojnie płacić dużo więcej tylko po co skoro rynek tego nie wymaga. Ostatnio biedronka i lidl były w stanie obniżyć ceny podstawowych produktów o 50-70proc przy rosnących kosztach zatrudnienia. Wiadomo kosztowało ich to sporo ale musieli mieć sporą górkę po ruchaniu ludzi na „inflacje” przez ostatnie 2 lata
@@wp4444 Jezeli obie te firmy sprzedawaly w pewnym momencie alkohol ponizej kwoty ktora musialy zaplacic w postaci akcyzy, to znaczy ze mialy na nich zysk. Tak mozna dzialac chwilowo zeby zyskac przewage nad konkurencjom, ale uzasadnianie tym podwyzek dla pracownikow i twierdzenie ze biznes moze tak dzialac na dluzsza mete jest absurdalne. To byloby dzialanie na zasadzie "na zlosc mamie odmroze sobie reke" - pracownicy zarabiali by przez chwile sporo wiecej, a w zamian straciliby prace bo ich pracodawca by w pewnym momencie zbankrutowal poprzez kumulacje strat -.-
Ty no ale z ta pracą za dwóch i odpowiedziami internautów to jednak żart. Teksty na zasadzie "to co, pracuje 16 godzin", czy "obsługuje na raz dwie kasy" są śmieszne. Każdy, kto pracował np w gastro wie jak pracodawca potrafi nakładać zdecydowanie zbyt dużo obowiązków na jedną osobę. Jasne, że praca w biedronce nie wymaga kwalifikacji, ale praca ponad normę to patola. Nie ma nic złego w wytykaniu tego
Koleś mnie zraził do siebie już 1 odcinkiem jaki oglądam. Chłopiec z dobrego domu, który pracy nie zaznał tylko od razu za biurko trafił. Elokwentny ale niedoświadczony życiowo i nie byłoby nic w tym złego gdyby się nie wypowiadał, nawet cytując, gdyż treści rozpowszechnia
Powinni brać przykład z takich ludzi ''sukcesu'' jak Stanowski czy Midel, wziąć się w garść, ciężko pracować po 18h dziennie i być przedsiębiorczymi a nie narzekać bo im i sie uczyć nie chciało. Możemy mieć 38 mln bogatych jeśli tylko spełnią te kryteria, nie wiesz tego? Przecież kanał zero promuje ludzi ''sukcesu'' a czym ów SUKCES jest o tym pisał chociażby Gilbert Chesterton. Jak ktoś próbuje udawać ze takich ludzi szanuje to jest dla mnie mniej wart niż biznesmen co jawnie okazuje im pogardę bo ten drugi przynajmniej nie jest fałszywy.
Derpieńsky to rzeczywiście kobieta sukcesu i inne dupodajki ;) 18h pracy no no - a gorączke masz? Są ludzie którzy zarabiają w 1h tyle co niektórzy w te 18h - ttutaj trzeba być amebą myślową i biznesową aby pracować 18h i myśleć, że tak się człowiek dorabia :) Bogaty człowiek praktycznie nie pracuje w normalnym tego słowa znaczeniu ;) zgarnia tylko się profity z rynku ;) amen @@maciejlublin829
Prowadzi Pan najlepsze odcinki na Kanale Zero. Pozdrawiam
Bardzo lubie Pana słuchać,są to interesujące tematy.
W Biedronce pracownicy pracują za trzech i nie chodzi o ilość godzin ale o tempo pracy i ilość przerzuconego towaru.
Rotacja jest taka bo kręgosłupy nie wytrzymują.
W 90 % pracują kobiety które jeszcze muszą odwalić swoją robotę w domu!
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma!
Wybrałaś sobie takiego "tradycyjnego" chłopa co w domu nic nie robi, za to lubi wypić i przylać a ty dzieki temu czujesz emocje czujesz że zyjesz jak dostaniesz listka w twarz i cie zwyzywa to prawie jak dzień kobiet? Lubisz jeszcze ponarzekac na swoj los i swoje wybory, truć ludziom d... jak ci ciężk,5 mimo ze nikt cię do takiego konkubenta nie zmuszał.
Nikt im nie każe pracować za trzech. Jest pełno pracowników u nich którzy mają wywalone. Jak wybija punkt konkretne godzina na zegarze to się zabierają i wychodzą. I nikt ich nie zwalnia bo za co?
@@dziewczynazsekskamerek nie masz pojęcia o czym mówisz
to jest ciężka praca
chcesz zbadać temat od środka to się zatrudnij w JM
@@peromniasalutaris7519mam mam pojęcie. Na całe szczęście nie muszę pracować jako robol żeby wiedzieć jak mają oni w środku zakładu. To że jedni się dają to nie znaczy że inni też.
@@dziewczynazsekskamerekRobol? Trochę szacunku do drugiego człowieka. Nie każdemu się życie tak ułożyło że pracuje w korpo na home office, praca w sklepach to ciężka praca której wiele Polaków nie chce wykonywać bo to poniżej ich godności. A jednak ktoś musi
Bardzo ciekawy materiał, dzięki👍
dzięki za filmik
Komentarz dla podbicia materiału.
Odnośnie zarobków, a konkretnie podwyżek w Biedronce to ciekawa anegdota mi się przypomniała. Nie dalej jak 3 lata do tyłu Biedronka reklamowała się w portalach informacyjnych na temat kolejnej, trzeciej już w danym roku podwyżki płac i że teraz dany pracownik może zarobić tyle i tyle. Tak się złożyło że kilka dni później na spotkaniu rodzinnym rozmawiałem ze swoją mamą, która akurat pracuje w Biedronce. Mówię do niej, że w sumie to nie ma tak źle bo dobrze się trzeci kwartał nie skończył, a tu już miała 3 podwyżki. Ona na to "jakie 3 podwyżki!?, jedną dostałam". To jej mówię że na WP piszą że mieli trzy. Odparła że były 3 - najpierw podwyżkę dostali kasjerzy, po kilku miesiącach zastępcy kierowników, a na koniec kierownicy sklepów. Także niby firma dała trzy podwyżki, a pracownicy dostali po jednej.
super odcinek, dziękuję :)
Ten program to laurka dla zagranicznych korporacji. Wszystkie argumenty służą tylko i wyłącznie ocieplaniu wizerunki biedronki. Narracja jest jednostronna, pełna przykładów anegnotycznych, uproszcze i klamstw takich chociażby jak to że sami wybralismy zagraniczny kapitał dokonując codziennych wyborów. Biedronka byla polską siecią wykupioną przez zagraniczny kapitał na etapie w ktorym była już jedną z największych sieci handlowych w Polsce. I na koniec oczywiscie proste rozwiazanie, mniej podatków.
Jest aplikacja Pola. Należy wspierać polskie firmy
Ciekawy odcinek😊
Ja kumam że podatki dobijają pracodawców ale pomyślmy przez chwile czy gdyby koszt pracownika dla pracodawcy wynosił dokładnie 0 zł to czy pracodawca by dawał pracownikowi 6 tysiecy na rękę czy nadal 3800 i zwiększył swoje zyski?
To w sumie mamy trochę przykład studentów. 0 dodatkowych kosztów jakoś jeszcze nigdy nie spotkałem się żeby student miał z automatu wyższą stawkę od osoby obciążonej podatkami. Po prostu jest tańszy więc jest go wiecej
proste , usługi były by tańsze a ceny w sklepach niższe , na tym polega wolny rynek i konkurencja , wygrywa ten co lepsze ma usługi i tańsze. Czyli za te 3800 znacznie więcej byś kupił , ja pracuje sam i w cenę towaru muszę wliczyć koszta podatkowe , jeśli były by niższe to bym obniżył cenę by być bardziej konkurencyjny
I tak i nie.
Mały przedsiębiorca musi być konkurencyjny, duży moloch ma to gdzieś.
Poza tym marża.
Jak mówił dyrektor generalny mojej firmy "pracowanie na średniej marży poniżej 70 % jest bez sensu".
Tak, więc gdyby nagle koszta państwowe zabrać to nie zdarzy się cud ekonomiczny, że towary stanieją o tą wartość. Może coś tam symbolicznie.
Zwiększa się dochody tych firm.
Długie lata pracowałem w jednej takiej i wiem jak to wygląda od strony zarządzania.
Dokładnie tak jak mówisz. Garstka pewnie by płaciła więcej, resztą by kitrała szekle jak robią to dziś. Pierdololo jak to firma ledwo żyje i nie może dać 200 zł podwyżki a auto za poł miliona przed chwilą w lizingu wzięte xD
Przerabiane to było, gdy umowy zlecenie nie miały minimalnej stawki i nie były obciążone zusem - ludzie dostawali powszechnie mniejsze stawki od tych na etacie.
Na wstepie zszokowany prowadzacy jakie obroty kreci sieciowka, aby pozniej usprawiedliwiac ja ze przeciez oni maja tak olbrzymie koszta za kazdego pracownika. Powiedzmy sobie jasno praca nie wymaga zadnych kwalifikacji, wiec gdyby mogli to by placili w miskach ryzu. Nizsze podatki za pracownika nie musza oznaczac wiekszych dla nich pensji. Obalmy w koncu ten mit bo to juz jest zalosne.
ale wiesz ze obroty to sprzedaż całkowita towar a koszta to koszt zakupu towaru , księgowość , pracownicy , logistyka itp. Liczy sie dochód nie obroty . Jako właściciela biznesu ciebie obroty tez by nie obchodziły zbytnio a dochody tylko to to twój zysk
Wszystkie koszta umniejszają podatki ,jeżeli płacą.
@@kotWbutach639 a ciebie interesuje ile dostajesz kasy w wypłacie na rękę czy ile masz na umowie ? Podatki to tez koszta. Mnie interesuje prowadząc biznes ile mi zostanie na czysto po odprowadzeniu podatku . Przeraza mnie jak przeciętny kowalski mało wie o podatkach. Przydało by sie choć na chwile by pracodawcy wypłacali wszystkim pełna kwotę jaką go kosztujecie a ludzie sami by zaczęli przelewać te pieniądze do US i ZUS
@@marianniewrzo1214wyniki KWARTALNE spółki sept 2023 202mln EUR net income. Jeszcze coś?
wyniki KWARTALNE spolki sept 2023 NET INCOME 202 mln EUR. Jeszcze cos?@@marianniewrzo1214
Materiał jak zwykle bardzo ciekawie zaprezentowany. ALE: wiele osób nie ogląda tego materiału tylko słucha jak podcastu i nigdy nie dotrze do nich wielka czerwona informacja w 11:20 , że jednak 20% a nie 45% Polaków zarabia mniej niż pracownicy Biedronki. Rozumiem, że ta informacja się zmieniła dzień przed publikacją materiału i nie można było już dograć korekty. Jeśli nie, to stawia to pod znakiem zapytania rzetelność tego programu.
Super materiał
Fajny program 🙂
Świetne są te odcinki naprawdę. Pan Andrzej odkrycie Kanału :)
Porównanie z nauczycielami nie jest w pełni uzasadnione. Są takie studia po których nie przyjął bym nawet do sprzątania. Dlatego lądują w szkołach.
Gość bez własnego zdania, przeprasza że żyje, nie oceni nic z własnego punktu widzenia, a już na pewno nie krytycznie. Póki co słabizna
Świetny Pan prowadzący 👌
Super, czekałem.
Bardzo ciekawy odcinek i widać postępy z tygodnia na tydzień
A było coś o tym ile biedronka zostawia podatków w polsce?
Było coś o tym ile ich produktów to &%%€^& z Ukrainy?
Tak z ciekawości pytam, nie oglądałem.
@@jimlahey5623obejrzyj tumanie to będziesz wiedział
Super odcinek! Bardzo miło słucha się Pana Andrzeja!
Nigdy nic nie kupiłbym w Biedronce szanuje swoje i moich bliskich zdrowie.
Tam szczury i myszy biegają. Było na internecie
👉 Za tak zwane "flipy", powinno się nałożyć większy podatek, bo to niszczy "zdrowy ryneK" - rynek ludzi którzy chcą po prostu mieszkanie pod domostwo. Zaorski? - Kiedyś spekulantów wsadzano do więzienia, dzisiaj to autorytety "inwestycyjne" rynku finansowego. "GRANIE NA GIEŁDZIE" - czyli tak zwany zwykły hazard, gdzie zarabia się - SZKOLENIACH, KSIĄŻKACH, SPOTKANIACH VIP, SPRZEDAWANIE MARZEŃ, ZAKREDYTOWANIE SIĘ NA ŚMIERĆ itd. itd.
PS.
Dziękuję. Komentarz od razu do kasacji mam nadzieję.
Podejrzewam, że masz na tyle mało lat żeby nie pamiętać czasów kiedy spekulantów wsadzano do więzienia. Jeśli tak tak uwierz mi, że nie chciałbyś żeby czasy kiedy tak było wróciły. Co do hazardu na giełdzie to pewnie racja, natomiast nikt tego hazardu nie nakazuje. I moim zdaniem nikt nie powinien też dorosły ludziom go zabraniać.
Czy flipy niszczą zdrowy rynek też mam wątpliwości bo trudno powiedzieć, żeby rynek mieszkaniowy był w Polsce zdrowy nawet gdyby flipów nie było, a wręcz mam dziwne wrażenie, że gdyby ten rynek był zdrowy to właśnie flipów by nie było. Trzeba też odróżnić flipy które są robione zgodnie z prawem od tych, które są prawa złamaniem (usuwanie lokatorów itp) i o ile nie widzę nic złego w pierwszym rodzaju to należałoby dość bezwzględnie karać za próby przestępstw przy tego typu działalnosci (zwłaszcza za nękanie lokatorów)
Prowadzący ma wiele racji w tym, że ludzie nie mają świadomości jak dużo pracodawcę kosztuje pracownik. Tylko że w biznesie który jest nieopłacalny w normalnych warunkach po prostu się go nie prowadzi, zamyka i przechodzi na coś co się opłaca. A u Polskiego typowego pracodawcy co się robi? Kombinuje, zwala winę na kogoś tam (najlepiej kogoś, kogo trudno pociągnąć do odpowiedzialności).
Ciekawe że dla przykładu w Skandynawii płaci się bardzo wysokie podatki, a zarabia się mimo to bardzo dobrze. Zwykłego szaraka stać na wynajem mieszkania, wzięcie w kredyt nowego samochodu (nie koniecznie limuzyny, ale nie trzeba siedzieć w wypierdzianym przez starego Niemca fotelu i udawać że się jest fanem starej motoryzacji, bo te nowe to plastikowy badziew) i jeszcze zostaje kasa na życie i odłożenie sobie poduszki finansowej.
Mam 33 lata, pracuję odkąd skończyłem 21. Pracowałem w Polsce i kilku krajach UE. Jeszcze nigdy w Polsce nie miałem okazji pracować u pracodawcy, który by mi uczciwie płacił, szanował jako człowieka i nie próbował oszukiwać, a szukałem dość długo, gdyż tam gdzie było mi źle i byłem obrażany, po prostu się zwalniałem, tworząc w CV pokaźną historię zatrudnienia. Ktoś by pomyślał że to pewnie ze mną było coś nie tak, ale z jakiegoś powodu polski szef nie dostrzegał we mnie tego co dostrzegli za granicą gdzie pracuję obecnie, będąc uczciwie zatrudnionym.
Jakby mój przypadek był zbyt anegdotyczny to nie znam w swoim środowisku nikogo kto był by w stanie pochwalić się uczciwym i szanującym pracodawcą w Polsce.
Dlatego uwielbiam jak odklejeni od rzeczywistości bogaci prezesi zwalają winę za uwiązanie polskiego szaraka na krótkiej smyczy manipulacjami i kredytami, dorypaniem mu godzin w pracy i obowiązków tak by o jakimś strajku nawet nie miał siły myśleć, a potem narzekaniu że ojejku ten głupi statystyczny Polak to myśli że nie płaci podatków. A potem prezes wsiada w super drogą furę i jedzie do super drogiego domu, bo on się dorobił na ciężkiej pracy bo wiedział że płaci podatki, a szaraki nie wiedzą że płacą podatki, więc gryzą tynk ze ściany 25 metrowej kawalerki, za którą trzeba być uwiązanym na kolejne 30 lat do tego czy innego uciskanego pracodawcy.
Porównanie z nauczycielami nie jest w pełni uzasadnione. Są takie studia po których nie przyjął bym nawet do sprzątania. Dlatego lądują w szkołach.
Zapomniałeś wspomnieć na jakim stanowisku pracujesz/czym się zajmujesz. Ja jeszcze nigdy w Polsce nie spotkałem się z takim traktowaniem, a byłem zatrudniany w wielu firmach(Handlowiec/Programista). Teraz działam sam i jestem zadowolony jeszcze bardziej :)
Niestety w Polsce mamy fetysz prowadzenia nierentownych biznesow - huty, kopalnie, rolnictwo
@@maziar8045 A to ma jakieś znaczenie? Pracowałem jako serwisant/elektroautomatyk, kilka miesięcy w biurze ale nie byłem w stanie usiedzieć w korpo w budynku, dusiłem się, potem w transporcie. To znaczy że co, jako pracownik fizyczny to w normie że mnie pracodawcy w Polsce oszukują i pomiatają, jak bym był pracownikiem biurowym to już się patologii nie toleruje?
Też miałem pracę biurową. Mimo skończonych studiów teraz będę zmieniał pracę, prawdopodobnie na prace fizyczną(elektryk) bądź jako kierowca. Większość jak słyszy to się za głowę łapie co ja robię
"do kieszeni pracowników wpłynęło trochę mniej" czyli około 60% (pomijając, że premie zapewne dostali kierownictwo najwyższego i wyższego szczebla, a szeregowy jest dojony z życia
4:19 !!! o właśnie to to, krótka przebitka super!!!!
Zaorałeś Zaorskiego 🎉
Sam wziąłem udział w takim "eksperymencie" kiedy po paru latach "nie płacenia żadnych podatków" na etacie przeszedłem na umowę typu b2b. To ile kasy trzeba przelać co miesiąc przed 20 dniem miesiąca boli okrutnie 😢😢😅
Łączenie profesjonalizmu i neutralnego podejścia do tematu z utrzymywaniem widza w stanie ciekawości to niezwykle rzadko spotykane zjawisko, pozdrowienia, Panie redaktorze!🙌
Komentarz dla zasięgów, warto ^^
Super odcinek! Ludzie powinni wiedziec, ile placa podatków. Z telewizji sie nie dowiemy.
Fajnie pokazane różne perspektywy. Dobrze się słucha
Uwaga dla ekonomisty: cyfry to znaki, za pomocą których zapisujemy liczby, które dopiero porównujemy. Mówić, że te cyfry budzą cokolwiek, to tak jak mówić, że te litery pomagają nam się rozumieć, porozumiewamy się za pomocą liczb i wyrazów, nie: cyfr i liter.
Cyfry w pewnym zestawieniu tworzą liczby i jak najbardziej można użyć określenia takiego jak "te cyfry dają do myślenia", itp. Chociaż określenie "te liczby dają do myślenia" będzie brzmiało oczywiście lepiej. Jednak znacznie mylisz się twierdząc, że "nie porozumiewamy się za pomocą cyfr i liter". Otóż dokładnie porozumiewamy się za ich pomocą, tworząc z nich specyficzne zestawienia, będące częścią jeszcze większych zestawień, np. takich jak zdania. Ale za interpretację coraz to większych form jakie przybierają komunikaty odpowiedzialny jest każdy indywidualnie, natomiast fundamentalną bazą do komunikowania się są właśnie znaki na najbardziej podstawowym poziomie.
Panie Redaktorze fajnym pomysłem na serie mogą być wizyty w przedsiębiorstwach gdzie mogli by pokazać jak działają, co sprzedają, jakieś hale pokazać. Najlepiej jakby się udało odwiedzić MŚP bo to są realia które mogą w przyszłości dotyczyć przeciętnego widza
@@Marthhechcesz mu pokazac miejsce w szeregu? Ty znasz swoje i przynajmniej nie doznajesz rozczarowań.
Chcemy program o MLM
"no istnieje coś takiego jak MLM", czy to piramida finansowa - nie mnie tu oceniać, czy to pewien rodzaj ryzyka czy oszustwa - można to różnie interpretować..... 🥱
Jak by biznesowe zero zadzwonił do mnie to po głosie kupił bym działkę na marsie 😊
Fajnie,fajnie. Jakie podatki płacą podmioty zagraniczne typu Orange czy Auchan? Albo inaczej… jakie podatki płacą zagraniczne firmy względem swoich polskich odpowiedników?
Mnie bardziej ciekawi to jakie podatki płaci Sławomir Mentzen,który prowadzi własną firmę podatkową🤔
te 3 k premi biedronki to wlasnie bomusy ktore daje za filar sprzedarzy, oraz obecnosc, oraz 1k z tego to bomy ktore mozna wydac tylko w biedronce w okreslanym czasie. porownywanie z lekarzem i nauczycielem prosze to ile kwalifikacji ma posel albo urzednik niskiego szczebla jesli idziemy ta liania to pracownicy spółek skarbu panstwa, oraz poslow musiali bysmy chyba im dac ponizej minimalnaj w takim razie. biedronka na wyplaty 5 lat temu wydawala 5% na wyplaty z czego w tych wyplatach sa tez dyrektorzy i prezes, i tak mniej wiecej to jest poniewaz podstawowa pensja to miniamalna plus 12 procent, taka jest place w biedronce bez tych dodatkow ktorych czesto nie ma. i teraz albo wlaczymy z wykluczeniem placowym. i stramy sie pomniejszac roznice zarobkowe miedzy malsymalnie zarabijacymi a mienimalnie albo uwazamy ze jak pracodawca chce to moze placic miska ryzu. jednoczesnie ze wciaz lepiej zarabijacy zarabija jeszce lepiej a mniej jeszcze mniej. to dla tych co nazekaja na daniny dla panstwa wzgledem biednych opracodawcow. jasne nie jest to sprawiedliwe, ale jednoczesnie wolny rynek wcale tez nie jest sprawiedliwy. w polsce jest okolo 284 tysiece osob zarabiajacych ponad 20 k na reke miesiecnzie. dane z 2020 roku. tak ze no z tym malo to bym nieprzesadzal. jednoczesniej, 55 tysuecy tyle osob w 2020 bylo osob zarabijacych powyzej 50k miesiecznie na reke, z czego srednia zarobkow dla tej grypy to 134 tysice miesiecznie. malo ? czy ich jest sto ? no nie. 35 tysiecy osob zarabia w polsceponad milion rocznie , mala ? a jak jest w tej drugiej czesci czyli ludzi pracujacych w handlu krturzy w ogromnej ilosci zarabiasja mediana wiec jest ich 2 miliony. z czego w polsce pracuje ogolnie ponad 15 milionow osob. troche te liczby sie roznia prawda ? ciekawi mnie czy ci ludzie co nazekaja na biednych pracodawcow uwazaja ze jak sie obnizy podatki to pracodawca bedzie placicl wiecej im . bo akurat tak na swiecie sie nigdy nie dzieje XD
"to ile kwalifikacji ma posel albo urzednik niskiego szczebla jesli idziemy ta liania to pracownicy spółek skarbu panstwa, oraz poslow musiali bysmy chyba im dac ponizej minimalnaj w takim razie." - mylisz poziom kwalifikacji jaki powinny reprezentować osoby na tych stanowiskach z poziomem jaki reprezentują w rzeczywistości. Ja nie mam nic przeciwko by CI ludzie zarabiali dużo hajsu, ale żeby rzeczywiście mieli odpowiednie kwalifikacje. Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję
@@kamilweglarz807no wlasnie nie. bo jesli moimy ze pani w sklepie moze malo zarabiac ze wykluczenie ekonomiczne teraz nie istnieje bo pani jako ze nie poszla na studia moze zarabiac tak malo ze ledwie jej starcza od wyplaty do wyplaty. i akcentujemy to jej kwalifikacjami to w takim razie powinnismy patrzec na realne kwalifikacje urzednikow i ludzi w SSP. bo ich nie maja a to znaczy ze ich wyplaty powinny byc adekwatne. a jesli nie sa to tez nie powinnismy podawac tego argumentu do pani ze sklepu. ale tez z wykluczeniem ekonomicznym i przepascia miedzy najlepiej zarabiajacymi i najmniej powinno sie walczyc a nie dbrac o nia w imie zasad wolnego rynku
Chyba największym problemem społeczeństwa to brak orientacji ile to jest brutto a ile netto. Sam pracuje w dużej Spółce w której operuje się kwotami brutto. W sytuacji gdzie wiele z nas pracuje u ,,prywaciarza" i dostaje najniższą na konto a resztę '' pod stołem ''. Widzę nawet swoim zakładzie słysze nie raz oburzenie gdy Pracodawca ogłasza się żę proponuje średnio 7k Brutto a pracownicy twierdza ze to nie prawda bo ciężko 5k zarobić. Myśle ze zawodzi w tym wszystkim edukacja szkolna w której powinien być takowy przedmiot a poza tym chyba szara strefa sie ma dobrze i będzie mieć skoro jakis czas temu na kilku rozmowach o prace pierwsze pół godziny od potencjalnego pracodawcy słuchałem jak piramida zus padnie, jak sie nie opłaca składek płacic ...
Pracowałem w urzędzie statycznym i realia są grosze niż wam się wydaje Grubo ponad 40% Polaków zarabia najniższą krajową. Młodzież myśli, że będzie dużo zarabiać gdzie w rzeczywistości min. 40% z nich będzie pracowało za najniższą krajową.
Też długo miałem minimalną, bo drugą część szła gotowką w kopercie.
Porównanie z nauczycielami nie jest w pełni uzasadnione. Są takie studia po których nie przyjął bym nawet do sprzątania. Dlatego lądują w szkołach.
Po prostu dorabiają na czarno, oplaca sie to zarowno im jak i pracodawcom. Na emeryture nikt nie liczy wiec co z tego ze na papierze maja odprowadzane skladki za minimalna
Z Żabki korzystam często , ale współczuję ajentom i ich pracownikom , którzy zajmują się wszystkim - towarowanie , hot-dogi , kawa , przyjmowanie paczek DPD i Poczty Polskiej , cashbacki , żarcie za punkty w aplikacji.... I praca tak do 23ej. W praktyce obsługją głównie nieuczące się ukraińskie i białoruskie dzieci . Biznes jest mega skomplikowany jak na zwykły sklep i firma robi co może by wydoić ajentów .
A najlepsze jest to , że ta firma podstawia drogie samochody pod ten sklep, żeby ludziom się wydawało że ajent jest milionerem i że żadna Żabka nigdy nie upadnie . W ten sposób w miejsce ajentów bankrutów wchodzą nowi których się od razu zadłuża ..... aaale Żabka cały czas stoi w tym samym miejscu .
czy można prosić o analizę rynku IT na świecie i w Polsce i przyczyny obecnego w niej kryzysu?
Program bardzo ciekawy i pouczający a prowadzący ma dryg . I tutaj jedno zastrzeżenie. Używajmy polskich nazw , na przykład przypadek biznesowy a nie bussines case . W końcu prowadzący ma dryg a nie flow 😃👍
Panie Andrzeju, dotarliśmy do miejsca, w którym w koniecznością jest debata o rynku mieszkaniowym w Polsce. Za chwile nie będzie nas stać żeby móc mieszkać we własnym kraju. Ani poprzednia ani obecna władza nie chce się zająć tematem. Czas wziąc się za to!
Następnym razem, poproszę film o franczyzie żabki ❤
świetny materiał tego właśnie oczekuje od was
@@Marthhe kto ci płaci
@@Marthhe jeśli ktoś kogoś atakuje bez powodu to albo z zazdrości albo za pieniądze
@@hamelin88myslisz ze to pijany wiadomo kto z k.sportowego?
@@pio7763 to już wszystko wiemy zastanawiałem się jeszcze czy to przypadkiem nie jakiś ruski troll
Ty jesteś ich pracodawca że coś oczekujesz? Może Ci się ewentualnie podobac
Zagadka: Kupujesz 15 zgrzewek wody i idziesz do kasy Samoobsługowej, okazuje się że woda się nie mieść na wadze (Czekasz 17minut zanim ktoś z obsługi przyjdzie) - Kasjerka się zastanawia kolejne 10minut jak 15 zgrzewek na wagę płożyć. W końcu podejmuje decyzje że trzeba przejść do normalnej kasy. :)
ps: Na zachodzie nie ma wag przy kasach samo obsługowych
Kasujesz tyle ile się mieści, płacisz, i powtarzasz czynność z pozostałymi zgrzewkami. No chyba, że jest promocja w stylu kup 15 zgrzewek i zapłać 1zł mniej, to wtedy faktycznie trzeba do normalnej kasy, żeby nie stracić złotówki. 😉
A tak na serio to te wagi też mnie śmieszą, a nierzadko po prostu irytują. Chcesz inaczej ułożyć produkty w torbie, żeby wszystko pomieścić, już waga dostaje pierdolca i w konsekwencji kasa albo drze się na cały sklep, że coś jej nie pasuje, albo się blokuje i musisz czekać na obsługę sklepu.
Panie redaktorze porownywanie przychodu do dochodu, zwlaszcza w przychodu w biznesie handlowym to jest mocne naduzycie, tak samo robienie z 3800 kwoty 8000, nie wiem w jaka publike Pan celuje ale chyba niezbyt inteligentna, u mnie kanal trafia na czarna liste, dowidzenia.
On dopiero zaczyna, czasami źle porówna, daj mu jeszcze szansę. Weroniki też nie będzesz oglądał?
Niestety, ale wytrzymałem do stwierdzenia, że pracodawca gdyby mu obniżyć daniny to płaciłby więcej. Parsknąłem śmiechem i wyłączyłem.
Niech się Pan realnie zainteresuje jak wygląda sytuacja ludzi pracujących w takich miejscach. Ja wiem że narracja z Pańskiej bańki jest inna, ale prawda leży w zupełnie innym miejscu niż Pan to przedstawia.
Też tak myśle, że prowadzący żyje w jakiejś swojej bańce, opowiadając o flipak p. Kulczyk czy udziałach p. Zaorskiego, zamiast wziąć się za merytoryczne tematy z życia wzięte. W sumie ten program to dosłownie biznesowe zero
jak ktoś ma takie zyski jak budżet małego państwa to stać go na godziwą zapłatę dla pracowników
Dodajcie do tego odcinek z palikotem gdzie zwyczajne oszustwo finansowe przedstawia jako nieudana inwestycje
Co to za porównania… jak lekarzowi czy nauczycielce tak źle to niech zmieni zawód. To, że lekarz przez kilka pierwszych lat będzie miał gorzej a potem przeskoczy kilkukrotnie tego pracownika Biedronki to teraz trzeba mu współczuć? 😂😂 sam kilka lat temu zmieniałem branżę z bankowej na IT i nie płakałem jak na stażu zarabiałem mniej niż najniższa krajowa. Fajnie jest czasami w życiu pomyśleć, przygotować się na coś, policzyć i wtedy coś zrobić. Każdemu przyświecają wielkie zarobki, ale robić nie ma komu :) poza tym wiedza lekarzy, nakurwianie na prawo i lewo antybiotyków (lekarz mnie pytał na wizycie online czy chce antybiotyk na katar i kaszel) pozostawia wiele do życzenia. No i do tego nauczanie w szkole- milion niepotrzebnych rzeczy. Fajnie jakby ludzie obudzili ✋
Autor próbuje nam wmówić między wierszami, że januszexy w Polsce przez wysokie podatki nie mogą godnie płacić pracownikom. Tymczasem w Polsce przedsiębiorcy (zwłaszcza ci więksi, zoptymalizowani podatkowo) płacą jedne z najniższych podatków w UE i jakoś nie przełożyło się to na wzrost zarobków, a ceny mamy już często wyższe niż na Zachodzie. Wydajność pracy Polaków rośnie, a pensje stoją w miejscu, więc efekty wzrostu PKB zgarnia niemal wyłącznie państwo oraz januszexy.
Nie odróżniasz podatku CIT płaconego przez firmę od zysku, który można zoptymalizować od podatków, które są płacone przy zatrudnieniu pracownika. Te drugie to koszty stałe, których nie da się zoptymalizować, określone ustawą. Czy ty myślisz, że mamy w Polsce 1 podatek?
Jak można nie oglądać swoich programów. A jak sie już je obejrzalo, jak można nie zwrócić uwagi na tę absurdalnie jasną lampkę na biurku😂
O czym ten program jest właściwie i dla kogo? Najpierw prowadzący mówi, że nie będzie tłumaczył pojęć, bo są banalne i mamy sobie wygooglować, żeby potem 15 minut mówić o jakichś banałach, że praca jest obciążona podatkami i składkami. Doliczania vatu do wynagrodzenia pracownika to ja kompletnie nie rozumiem, a porównywanie obrotu biedronki do dochodu skarbu państwa to jak porównywanie śliwek do jabłek.
Drugiej części o Zaorskim to już w ogóle nie łapię. Najpierw jest narracja, że mamy kibicować, bo duży podatek państwo zgarnie, potem że tego podatku jednak nie będzie musiał płacić i prowadzący kibicuje mu w tym, potem o krzywdzie sąsiadów dwa słowa, żeby na końcu wskazać jak świetne uzasadnienie pobierania 220 tys zł za m2. Znowu bez puenty i jakiejś logicznej ciągłości. Zmęczyłem się strasznie słuchając tego.
Ja się niczego ciekawego nie dowiedziałem. Nuda i chaotycznie przekazane jakieś nieskładne przemyślenia autora. Banały przekazane w jakiś pokrętny zawoalowany, pokrętny sposób.
Nie będę stałym gościem.
Z tą premią jak coś to zabrali nam dwukrotnie - raz kwota brutto, czyli potrącone wszystkie składki na zus itp. a dwa podatek od nagrody. Ostatecznie z 3750 brutto zrobilo się 2500 netto.
Pracownicy biedronki nie mają 13stek jak w innych firmach, a do tego nie kazdy nagrode otrzymuje. Nie bede sie zaglebiac w to, ale jest kilka kryteriow ktore trzeba spełnić, żeby te smieszną premie uciętą przez skladki i podatki o praktycznie 1/3 otrzymać.
Przegggggggggadane ale bardzo ciekawe
Bardzo ciekawy odcinek! pan Redaktor fatastycznylie mówi! Prosto i mądrze. Aż chce się słuchać.
Panie Andrzeju, z tym VATem na "pensji" pracownika Biedronki, to Pan poleciał ;) To jest rocznie ok. 70tys. zł, więc nawet nie połowa progu zwolnienia podmiotowego ;)
Ale fakt - eksperyment społeczny z wypłacalniem pracownikom superbrutto prawdopodobnie doprowadziłby do podpalenia sejmu (nie namawiam). Na szczęście nie grozi nam to - u nas nawet propozycja dobrowolnego ZUSu dla przedsiębiorców nie przeszła. Przy czym ten projekt nawet nie spełniał definicji dobrowolności.
Z drugiej strony, mamy ciekawy mechanizm psychologiczny. Otóż gros pracowników trzyma się uparcie UOP, sądząc, że to najlepsza forma współpracy. I z perspektywy pracownika tak jest - w kwestii bezpieczeństwa (okresy wypowiedzenia, urlopy, chorobowe itd.) Ale z perspektywy pracodawcy jest wręcz przeciwnie. Z dokładnie tych samych powodów. Dlatego pracodawcy muszą wkalkulować w koszt zatrudnienia właśnie te wypłaty w czasie, gdy pracownik nie może pracować.
I to przeciąganie liny trwa w najlepsze przez kolejne dekady.
Ale może to też jest jakaś droga do uwolnienia rynku - im większy będzie klin płacowy, tym, być może, większa będzie presja na otwieranie drobnej przedsiębiorczości, zamiast pracy w korporacjach. Tyle, że dalsza analiza doprowadza nas do kwestii tego, że żeby jako specjalista założyć własną działalność, trzeba mieć jakiś budżet oraz, co ważniejsze, umiejętności "okołofirmowe" - czyli trzebaby postawić na głowie to, co wpaja nam społeczeństwo oraz szkoły - "skończ studia i znajdź dobrą pracę"
Dlatego dla dużej części społeczeństwa etat jest dobrym wyjściem - wysokość pensji nie powala, ale wpływa co miesiąc. Po co się wychylać?
To jest temat na całą książkę :P
Program spoko, lepszy niż gospodarcze zero
Trochę bez sensu ten odcinek. Do kogo to właściwie było skierowane? Treści niewiele, o biznesie prawie nic (flipy to takie meh, nie prawdziwy biznes), temat wynagrodzeń omówiony koślawo i nie wiadomo po co, forma przeciętna, nadmierne asekuranctwo robi się nieznośne, "Palikota nie oceniam", "MLMów nie oceniam", "Biedronki nie oceniam", jakieś ciekawostki bez ładu i składu. Weź se chłopie wyhoduj jaja. Jednak case study, wydaje się lepszym pomysłem. Odcinek o Palikocie był lepszy, choć też nieco naiwny.
Mam takie same odczucia 👍
Super pomysł z płaceniem podatków i świadomością Polaków. Ja też poproszę w drugą stronę, o rachunki jeżeli ktoś korzysta z usług publicznych takich jak drogi, szpitale, edukacji itp.
wszystko co publiczne to jeden wielki przekręt i marnotrawi się na tym olbrzymie pieniądze , nie raz sie słyszy o ławkach za 100 tys złoty czy toaletach za miliony
Mój mąż zarabia na etacie 18.3k brutto. Słysząc taką kwotę, lewicowe żołnierzyki z prawa i lewa krzyczą. Opodatkować, bogatsi powinni się dzielić z biedniejszymi itd. Pracodawca rocznie musi wyłożyć 263k rocznie, żeby zostało komuś w kieszeni 141k. Czyli na samym wstępie już państwo nam zabiera 122k w podatkach i innych daninach, opłatach itd. To jest chore, że ludzie klasy średniej są tak "szykanowani" przez niektórych polityków, a oddają rocznie do budżetu Państwa takie pieniądze. Lewica niszczy nasze społeczeństwo, uczy lenistwa i roszczeniowości zamiast chęci rozwoju i samodzielności.
To jest klasa srednia, a nie wielkie bogactwo, ktore trzeba opodatkowac. To nie o pani, niech sie pani nie przejmuje
Bardziej w tej wysokości pensji w Biedronce czy Lidlu chodzi o to, że w Niemczech mogą płacić pracownikom niemiecką stawkę i jakoś im się biznes spina. W Niemczech nie ma danin na państwo i obciążeń dla pracodawców?
pracownicy mogliby się umówić - złożyć wypowiedzenie wszyscy tego samego dnia i poinformować że mogą wrócić ale za stawkę "niemiecką"
Pan czemu nie ma firmy
Faaaajny kolo bardzo fajnie się go słucha, ma ciekawy sposób przekazywania informacji, ale z drugiej strony znam Biedronkę przy zatrudnianiu pieją zzachwytu obiecują , gwarantują a gdy już jesteś pracownikiem tak kombinują żeby tą niby niezłą pensje dla Janusza okroić Ci ile się da , nagle z zaskoczenie zmieniają zasady podnoszą normy ciągle szukają dziury w całym żeby Ci opierfolić premie i dodatki jak tylko się da .......zzaskoczenia bez Twojej wiedzy i zgody .........i tak skalkulują żebyś w życiu się niebył w stanie wyrobić .........krętacze i oszussty są nie broń ich , problemy z pracwonikami o wybujałych rządaniach to mają malutcy przedsiębiorcy prywatni nie korporacje...........tam widziałem takie rzeczy i takich pracowników ........że to kabaret
Biedronka to zwykły syf. Sklepy są brudne, wszędzie porozwalane palety z towarem, owoce przegniłe, a towary na półkach często po terminie. Nikt o zdrowych zmysłach nie pójdzie pracować do biedronki mając inne możliwości. Nie dziwię się, że muszą się ratować pracownikami ze Wschodu.
Popieram syf kiła mogiła, rzadko kiedy wyjdę cenowo przy kasie nie oszukany , muszę się upominać oczywiście wtedy jakoś da się tak kupić, dziwna sprawa
A nie lepiej przy kasie samoobslugowej?
A nie lepiej przy kasie samoobslugowej?
W dodatku produkty mają przekłamane składy. Chociażby pierwszy przykład to nutella. Smak obrzydliwy 🤮 natomiast jak ta sama kupi się w auchanie to jest normalny. Normalny na nasze warunki bo wiadomo że jak się sprowadzi tą samą z Niemiec albo z Włoch to słoik znika w dwa dni.
W biedrze nawet coca cola smakuje jak pomyje. A ryb to nawet dzikie koty nie chcą jesc.
@@dziewczynazsekskamerek żadnego z tych produktów nie kupuje w biedrze, więc się nie wypowiem. Zresztą od dawna ograniczam cukry, więc tych pierwszych nigdzie nie kupuje 😉
18:37 czyli zarabiam 6000 brutto po odliczeniu podatkow zostaje 3600 po opłatach zostaje 2000 po zakupach co tydzien w bierdonce we wspomnianej wczesniej kwocie 400 zostaje 0
Ot dobrobyt
ciekamy odcinek
Więcej konkretów, narazie średnio jestem zadowolony
merytorycznie i bardzo ciekawie!
Nikt u Rafika nic nie kupił ale podobno zgłosiło się dużo chętnych. Mieszkanie jescze niedawno było wystawione na Oto dom.
A propos, gdzie rynkowe zero z Zaorskim?
Nie było jeszcze publikacji cyklu Rafała Zaorskiego?
Jeszcze nie. Nagraliśmy jeden odcinek, ale uznaliśmy wspólnie, że na pierwszy materiał potrzebujemy czegoś mocniejszego więc czekam.
To KS powiedział w wywiadzie dla Wirtualne Media 26 lutego. Rozbudowana odpowiedź do znalezienia w ww. wywiadzie.
Kiedy Rafał Zaorski???
Panie Andrzeju, przykład z samodzielnym odprowadzaniem składek jest dosłownie 1:1 postulatem Korwina Mikke z jego wystąpień w nadmorskich miastach już kilka lat temu (do znalezienia na YT). Wtedy JKM mowił, że gdyby ludzie widzieli ile państwo im zabiera to Konfederacja miałaby 85% poparcia. Serio.
Moja żona pracuje w małym prywatnym markecie, po podwyżce najniższej krajowej w tym roku, jej szefowa tak źle to zniosła że obnizyla jej premie do 0 zł. Sama przy tym cztery razy w roku jeździ na zagraniczne wakacje 💨
świetna jest ta ramówka! Czekam na więcej.
Super wytłumaczone, ale muszę tutaj dodać małą łyżeczkę dziegciu. Rzetelnie było by porównać obciążenia pracodawców względem kosztów zatrudniania w innych krajach UE, np. we Francji, Czechach, Niemczech, Włoszech i chociażby na Litwie. Proszę również porównać wolumeny obrotów takich sieci (na sklep) np w Niemczech i relację tych obrotów do płac tam zatrudnionych. To było by rzetelne. A tak to brzmi jak partyjna idea.
Porównanie z nauczycielami nie jest w pełni uzasadnione. Są takie studia po których nie przyjął bym nawet do sprzątania. Dlatego lądują w szkołach.
to jakie trzeba mieć u ciebie studia aby sprzątać? @@michals7073
czemu zawsze wszyscy mówią o obrotach, sklep może mieć i 10 milionów obrotów ale po odliczeniu kosztów i towaru może przynosić straty, prostej ekonomi nie rozumiecie chyba. Czy wy wiecie czym sa przychody a czym dochody ?
Dobrze wiedzieć,że "Żeronimo Martęsz" 😁👍 Zawsze mówiłem Dżeronimo Martinsz
wymowa języka portugalskiego jest dosyć zaskakująca, polecam posłuchac to się mozna zdziwić :D
@@danielcwikowski7485 Zgadza się, po wymowie portugalskich nazwisk piłkarzy można to także przyuważyć jak wymawiają to Portugalczycy a jak reszta Europy
ANDERSZ JACOBSZEN
Dzięki za super przekazywane treści ale Mam gorącą prośbę prośba o troszkę szybsze ich przekazywanie ponieważ bardzo dużą część materiału stanowią bardzo bardzo duże of topy które z mojej perspektywy trochę męczą oraz przepraszanie za źródła czy też inne aspekty co uważam jest zbędne
Bardzo dobry odcinek! Prosto o kwestiach dla wielu nieoczywistych. Polecam!
Bump, będzie co oglądać wracając do domu
Pętle inflacyjną zatrzymamy tylko i wyłącznie ograniczając zarobki kierowników i właścicieli, a nie ograniczając pensję pracownikom, którzy tracą podwójnie. Jeśli sytuacja się utrzyma nie odwrócimy już procesu rozwarstwiania społeczeństwa i dołączymy do państw bloku wschodniego.
Trudno. Pracownik też może stać się kierownikiem ale najwyraźniej nie jest zdolny do tego więc dostaje pensje adekwatną do możliwości.
szaleju się najadłeś? nierozwarstwione społeczeństwo to utopia - to tak jak byś chciał żeby cały rok było lato albo wakacje
@@grzegorzwieczorek3703jak wyjedziesz do ciepłych krajów to masz cały rok lato. Jak ogarniesz finanse to cały rok masz wakacje. Tyle że faktycznie jest to zależne od pojedynczej jednostki. A od wielu? Trochę jak fizyka…to co działa na małe elementy to nie będzie działać na duże.
Z całym szacunkiem ale w żadnej analizie firmy nigdy nie pojawia się jedna rzecz.
Ile % z dochodu dana firma przeznacza na pracowników.
Gdy pracowałem u pewnego dużego gracza na rynku budowlanym to sobie kiedyś policzyłem. Takich pracowników do stopnia kierownika.
Wyszło mi niecały 1%.
Przypominam,że z dochodu.
Więc o czym my tu mówimy?
Nie na darmo mówi się że Polska jest Meksykiem Europy. Jest i jeszcze długo będzie.
A na marginesie. Gdy odwiedzałem oddziały mojej firmy w Anglii to sobie mogłem porównać.
Moja pensja netto wynosiła 5050 pln. Pensja netto anglika na równoważnym stanowisku prawie 9 tys funtów.
Dochód mojej i jego placówki różnił się w skali roku o 3 mln pln.
Spoko nawet się słucha, tak na spokojnie 😊oki👍
Podpowiedz dla montazysty, jesli prowadzacy prowadzi rozmowe z nami,.to nie zmieniaj kamery jesli prowadzacy w nia nie patrzy 🤗
Chyba,.że macie tam teleprompter 😄 to nasz prowadzący musi wejść na wyższy level 😊
Wspomnieni nauczyciele, którzy mają 20h tygodniowo i biorący dwa etaty w jednej szkole, bądź półtorej+ pół w inej to trochę słaby przykład. Nie wspominając o ich interesie na boku z korepetycjami od którego nie płacą podatku 🙃
Lekarze to z kolei klika, nie znam lekarza, który nie ma lekarza w rodzinie, za to znam rodziny pokoleniowe, które trudnią się dokładnie tą samą praktyką lekarską od wielu pokoleń. Mój przyjaciel z dzieciństwa był dotowany przez rodziców aż do zeszłego roku, kiedy otworzył własną praktykę. Tak wygląda ta ciężka nierówna walka lekarzy rezydentów. Nie mówię, że to źle, tylko jak wygląda praktyka.
nie sądzę, żeby nauczyciele od wf-u mogli dawać korepetycje ;) i nikt mi nie powie, że praca w dwóch miejsach, żeby mieć godne życie, jest czymś normalnym (a był czas, kiedy moja mama pracowała w trzech szkołach...). mam nauczycieli w rodzinie i pośród moich najbliższych przyjaciółek i żadne z nich nie pracuje w szkole 20h. to jest mnóstwo pracy w domu na przygotowywanie materiałów w taki sposób, że aktualna, całkowicie zblazowana młodzież, była czymkolwiek zaintersowana. do tego dochodzi wychowywanie dzieciaków, które mają coraz większe problemy w domu i ze sobą. nauczyciel dzisiaj często pełni nieomal rolę rodzica, żeby dzieciak nie miał większych deficytów emocjonalnych, niż ma. stara się być dla niego wsparciem, zdobywa zaufanie, a na koniec nie śpi się po nocach, zastanawiając, czy dziecko będzie miał dziś w domu spokojne warunki do nauki albo czy do rodziców dotrze fakt, że trzeba zapewnić latorośli opiekę psychologiczną... jestem po kierunku nauczycielskim. na praktykach byłam krótko, bo któregoś pięknego dnia powiedziałam, że nigdy więcej do tej szkoły nie wrócę. i nie wróciłam nigdy, nawet na korepetycji, zajęłam się zupełnie inną pracą. to jest orka na ugorze i kto twierdzi inaczej, niech idzie uczyć choćby na tydzień, czy dwa. moja Mama ma wiele sukcesów w swojej pracy, uczniowie zdobywają laury na arenie ogólnopolskiej, a gdyby ktokolwiek popatrzył na jej tzw. dodatek motywacyjny to tylko by się... zdemotywował.
Typowy zawistny polaczek. Bo ty znasz lekarza i juz wszystko wiesz. Polska traci tysiące lekarzy przez te poczatkowo niskie pensje, od razu po studiach wyjeżdżają za granicę. A ty pewnie byś wolal czekac i dwa lata do internisty, byle on tylko nie zarabiał za dużo.
Porównanie z nauczycielami nie jest w pełni uzasadnione. Są takie studia po których nie przyjął bym nawet do sprzątania. Dlatego lądują w szkołach.
@@DepechedMartine dlatego pracują w szkole że z takimi kwalifikacjami jak WFista czy polonista nigdzie by tyle nie zarobili.
Człowieku prowadzący czyś ty się naćpał?!, Od kiedy pracodawca daje pensji tyle ile może!!!!, wyzysk na potęgę. Nie ten, to następny pracownik, który ma trudną sytuację i będzie pracował za te 3800 zł. Wyżyj za tą kwotę,to wtedy pogadamy. Coś mi się wydaje, że to jaka prowokacja z twojej strony albo tak bardzo jesteś odklejony od rzeczywistości.
Prosze zajac sie Firma Media Expert ,jest grono pracownikow obecnych i bylych w tym Ja ,ktorzy chetnie opowiedza jak wyglada to od srodka. A mozna by mowic wiele...
Generalnie płace w marketach jak biedronka są trudne do ocenienia - faktycznie na start przez pierwsze 5 lat wydają się atrakcyjne, w końcu brak wymagań, studiów itd. Nie mniej jednak opcja podwyżek, awansów jest tutaj dość ograniczona z tego szczebla - tak więc kariera ma ubogą ścieżkę w porównaniu do takiego na przykład lekarza. Nie jest to też praca łatwa i przyjemna, ma wymagania - bo nawet l4 ogranicza wówczas wypłatę przez cięcie bonusów - czyli mogłoby być lepiej, ale nie jest też bardzo źle :) Jakby to było na rękę bez bonusów - to byłoby coś, ale jak zostało wspomniane - przy takim koszcie pracowników jest to trudne do osiągnięcia..
Do dużej części materiału można się przyczepić, ale odniosę się tylko do jednej rzeczy: Pan myśli, że każda Biedronka jest zawalona paletami dlatego, że źli pracownicy nie chcą pracować? Jak to jest, że nawet Żabki sobie z tym radzą, a firma osiągająca miliardowe zyski nie zatrudnia wystarczającej liczby pracowników do obsługi sklepu?
Inna sprawa, że zgadzam się z Panem, że to nasz wybór, bo jakość Biedronki spada, a ceny rosną, a nadal jest niesamowicie popularna.
DlCzego w Biedronce nie ma zwiazkow zawodowych. Szybko wyciagneli byście wyższa kase od tych zlodziei, przepraszam przedsiębiorców.
@@pio7763związki zawodowe to najgorsze co może być.
@@pio7763prawdziwymi złodziejami to są związkowcy ...
Pozdro!
Od kilku lat mnie zastanawia, jak ludzie robią tak tanio zakupy. Ja sam na żarcie wydaję miesięcznie 1200-1300 zł. i kupuję na prawdę podstawowe produkty, chleb, mięso, makaron, jajka, pomidory, czasem może ogórek. Generalnie zakupy zamykam w maks 3 reklamówkach tych małych foliowych. Lodówka nawet po zakupach sprawia wrażenie pustej, dziennie jem 2 posiłki i ponad kafla.
A z drugiej strony czasem słyszę, albo czytam, że jakaś para żyje umie wyżyć za tauzena, bo resztę im hipoteka pożera. Teraz słyszę 400 zł tygodniowo na 2+2… albo ja kupuję w jakimś dyskoncie premium, albo nie rozumiem.
Serio, gdybym jak kupował jakieś soki, steki czy inne gówno, ale ja nawet szybki w plastrach nie kupuję, bo mi kasy szkoda.
Z góry przepraszam za składnie i gramatykę, coś się odpierdoliło na klawiaturze telefonu i mi wyrazy poprzestawiało.
Porównywanie cen danego produktu, typu kupujesz makaron to możesz wziąć taki za 10 zł lub taki za 5 zł, patrzenie na cenę za kg też dużo pomaga, często większe opakowania się po prostu bardziej opłacają. Sprawdzenie gazetek też dużo daje. Często zamienniki markowe danego sklepu są tańsze (te np. Typowo lidlowskie rzeczy). Wiadomo, trzeba też patrzeć na skład, bo tańsze nie zawsze znaczy lepsze, ale często te tańsze rzeczy mają też lepszy skład, niż droższe. Nie marnowanie jedzenia, planowanie posiłków i chodzenie z listą zakupów dużo daje.
To tak jak w fabryce Niemieckiej - Linia produkcyjna ma 6 maszyn i w Niemczech jest zatrudnionych 6 pracowników a w Polsce te same Maszyny obsługuje 3 osoby. W Niemczech zarabiają 2 razy więcej niż w Polsce na tym samym stanowisku
Troszkę zbyt ogólnie podane informacje. Ale może z czasem będzie bardziej konkretnie pod kątem gospodarczo-ekonomicznym. Niemniej przyjemnie się tego słucha i mam nadzieję na dalszy progres kanału.
Proszę o dokument na temat Sławomira Mentzena.Jestem ciekawa jak to jest, że prawie wszyscy przedsiębiorcy narzekają na wysokie podatki w tym składki zusowskie a panu Mentzenowi to nie przeszkadza i świetnie sobie radzi.Jak to jest możliwe?🤔