Moja córka była prześladowana. Po prostu jako 14 latka przyjechała do innego kraju, poszła do szkoły, nie znała języka i bywa, że znajdzie się ktoś, kto z takiej osoby zrobi sobie cel, i tak było w przypadku mojej córki. Jedna z dziewczyn w jej klasie w prostacki sposób jej dokuczała, jako że nie było sensu werbalnie, bo córka wtedy nie znała niemieckiego, to po prostu uderzała ją w głowę, popychała, łapała ją za części stanika i "strzelała" z tzw. gumki, i tego typu zachowania. Trwało to miesiące. Córka mi powiedziała, więc udałam się do szkoły... Były rozmowy z nauczycielką, rodzicami tej dziewczyny, z nią samą, z pedagogiem, z wszystkimi na raz i... nie odnosiło to kompletnie żadnego pozytywnego skutku. Stanęłyśmy pod przysłowiowym murem, a głową muru nie przebijesz. Zastanawiałam się nad najlepszym rozwiązaniem, a nawet rozważałam zmianę szkoły, ale... przecież w następnej szkole mogłoby wydarzyć się to samo, a ponadto zmiana szkoły nie była sprawą prostą, bo wtedy dzieci bez języka były przydzielane do konkretnych szkół przez kuratorium i zmiana szkoły zajęłaby sporo czasu, a problem wciąż by istniał przez ten czas. Podjęłam decyzję, aby dać córce moją pełną aprobatę, aby się po prostu obroniła, raz a porządnie i skoro ta dziewczyna używa względem niej przemocy fizycznej, kiedy tylko dojdzie do następnego incydentu, powiedziałam córce, aby spuściła jej taki łomot, nawet w klasie, ale tak porządny, aby ta dziewczyna dostała taką nauczkę, aby do końca życia zapamiętała. Długo czekać na wezwanie do szkoły nie musiałam. Dosłownie następnego dnia dostałam telefon ze szkoły, abym natychmiast stawiła się w gabinecie dyrektora. Gdy weszłam, córka i dziewczyna siedziały na krzesłach, córka wyglądała dobrze, ale dziewczyna wyglądała jakby wróciła z pola bitwy, roztargane, splątane włosy, obita twarz i odrapany dekolt, w tym dekolt bluzki rozerwany do pępka. Córka była trochę przestraszona powstałą aferą, ale porozumiewawczo mrugnęłam do niej okiem, aby dodać jej jeszcze otuchy. Ze strony grona pedagogicznego oczywiście było wielkie oburzenie na zachowanie mojej córki, ale spokojnie wytłumaczyłam, że ze względu na brak zmian po wcześniejszych interwencjach w tej sprawie, moja córka dostała moją pełną aprobatę, aby spuściła dziewczynie taki łomot, aby do końca życia zapamiętała, że moja córka nie będzie jej kozłem ofiarnym. Skoro rozmowy nie docierały, potrzebne było takie właśnie rozwiązanie. Dziewczyna nigdy więcej, do końca szkoły nie tknęła córki. Z relacji córki wiem, że gdy tylko ta ją uderzyła, a było to w klasie. Dziewczyna przechodziła między ławkami i uderzyła córkę w głowę, córka poderwała się z ławki i przy nauczycielce zaczęła po prostu okładać tą dziewczynę. Nauczycielka nie dawła rady, aby odciągnąć córkę, więc pobiegła po dyrektora, ale jak oboje przybyli do klasy, było już po sprawie, bo dziewczyna została znokautowana i dotkliwie poturbowana. Nie popieram rozwiązań siłowych, ale bywają sytuacje, że po prostu trzeba, gdy nic innego nie dociera. Tu wspomnieć należy, że to już były nastolatki, a nie małe dzieci. Nad nastolatkami jest trudniej zapanować, zwłaszcza krnąbrnymi. Mam nadzieję, że dziewczyna po tym incydencie, kilka razy się zastanawiała, zanim wyciągnęła ręce do kogoś innego, gdziekolwiek trwała jej dalsza edukacja. A nawiązując do dzisiejszego odcinka... Ja jestem ateistką ("z odzysku") i tak też wychowałam dzieci. Wystarczyło, że dodałam córce otuchy, dałam jej przyzwolenie na definitywne zakończenie problemu i sobie poradziła, i bez modlitwy. Po prostu uwierzyła w siebie, wiedziała, że ma mnie po swojej stronie i problem został trwale rozwiązany, w ciągu jednego dnia, dzięki niej samej i dosłownie, jej sile (chociaż wolałabym, aby ta siła, była siłą argumentów zamiast siłą mięśni).
Świetne rozwiązanie, gdybym chciała i miała dziecko, zapewne na takie wieści od tegoż dziecka , sama kazałabym mu, aby solidnie przyłożyło delikwentowi lub delikwentce. I miałoby moją pełną aprobatę. Tak, przemoc jest zła. Tak, nie powinno się jej stosować. Ale do niektórych żaden inny język, po za językiem siły, nie dociera.
Też miałam taką mądrą mamę - z tym, ze jeszcze dochodziły mądrości typu: nadstaw drugi policzek, chrześcijanie są łagodni, tak było w biblii zapowiedziane, że będą prześladować chrześcijan.. Nauczyciele ślepi - skutki leczę do dziś bo moje prześladowanie trwało w sumie 10 lat bo to był zespół szkół.
Z tym nadstawianiem policzka niekoniecznie o to chodziło by dać się bić czy zastraszać (jeśli ktoś chce zrozumieć o co chodzi to można poszukać sobie w necie). W sumie dlatego, że chrześcijanie byli łagodni to przynajmniej nie wyszli na okrutnych zwyroli.
Powiem Wam, że jako „światuska” od zawsze, nie mogę uwierzyć, że ktoś w realnym świecie mógłby tak postąpić i jako radę na prześladowanie powiedzieć - pomódl się. Dla mnie to jest totalna abstrakcja.
No nie wiem jakie są proporcje ludzi uznających istnienie Ojca Miłości ❤️ Źródła Przyczyny powstania świata. Ale nawet zakładając 50/ na 50 To ci wierzący właśnie tak robią Ja chociaż nie jestem związany z żadną religią Uporządkowanie świata itp. Skłania mnie do brania pod uwagę istnienie ,, czegoś,, poza tym co widzę. Nikogo teraz nie nawracam.... Ale np. teraz jestem trochę przeziębiony, ...obniżony nastrój.... Biorę oczywiście swoje specyfiki, leki, zioła .... Ale też mam w zwyczaju Szukać wsparcia gdzieś u góry,.... A nawet. piszę do swojej siostry ,,Wyślij mi trochę dobrej energii... No i trochę modlitwy poproszę....,, Ona pisze mi o.k. Już ci wysyłam .... I co mam brać by wyzdrowieć. Nie ma tu żadnych dogmatów, napinania się na szczególną religijność, ... Tak poprostu Taka. ,, Duchowość,,, Może rzeczywiście nie zrozumiała dla nie wierzących...
Ja jako (już była) katoliczka usłyszałam pełno mądrości o "oddaniu cierpienia bogu", "pomodleniu się o zbawienie duszy prześladowanych" i inne takie. Cóż, ja po latach wydałam ciężko zarobione pieniądze na terapię, a tych co mnie prześladowali nie spotkała żadna kara.
Rodzice powinni byc dla dziecka oparciem i to oni powinni w madry sposob interweniowac w takich sytuacjach, a nie zostawiac dziecko samo z moditwa i oczekiwaniem, ze a noz cos sie zmieni. Odnoszac sie do tego co Edwin powiedzial, to oczywiscie Swiadkowie zawsze dopasowuja sobie wlasne wierzenia do zaistnialej sytuacji... kiedy bylam w organizacji i powodzilo mie sie dobrze to slyszalam, ze Jehowa mi blogoslawi bo zostalam Swiadkiem, kiedy za jakis czas spotkalo mnie cos zlego to slyszalam, ze to jest proba od Jehowy, kiedy przestalam byc Swiadkiem i znowu powodzilo mi sie dobrze dotarlo do mnie stwierdzenie, ze Szatan trzyma mnie w swoich szponach i wlasnie pokazuje jak wspaniale jest "w swiecie", a kiedy mojej kolezance ktora tez odeszla z org. bylo ciezko to mowili, ze to wlasnie jest kara za to, ze juz nie jest Swiadkiem, bo tylko Swiadkowie maja blogoslawione w zyciu.... jak wiec widac paranoja totalna! Dzieki za odcinek!!! Duzo pokazuje o metodach stosowanych wobec dzieci i jak sa one od poczatku kaleczone psychicznie, co widac na samym poczatku filmiku, kiedy Zosia poddaje w watpliwosc czy jest na tyle dobra by zasluzyc na milosc Jehowy.
Całe szczęście jak ja byłam szkrabem to przynajmniej tych bajek nie było i mój tato zachował się po ludzku i stanął na wysokości zadania jako rodzić w podobnej sytuacji. Byłam w podstawówce przez jakiś czas bardzo gnębiona przez kilku chłopców.. Nie wiem z pięciu ich było jakoś. To także była jakaś 4 czy 5 klasa sp. Po jakimś czasie jednak nie wytrzymałam i powiedziałam o tym tacie. Tato przy najbliższej okazji czyli wywiadówce która była niebawem, z tego co mi relacjonował- wstał po całym spotkaniu, wywołał mamy tych delikwentów i zapytał czy ma na forum przedstawić o co mu chodzi czy może zechcą załatwić sprawę na osobności. Wyszli. Niektóre mamy były oczywiście bardzo poruszone, niektóre zupełnie niedowierzały "mój Bartuś??? Taki aniołek????" Tato jednak postawił sprawę jasno. Albo następnego dnia będę miała spokój, albo on sam przyjdzie do każdego z nich POROZMAWIAĆ o zaistniałej sytuacji... 😅 Następnego dnia okazało się że zyskałam kilku super kumpli 🙈😁 Dobrze jest wiedzieć że ma się wsparcie w rodzicach (rodzicu) ❤️ Dziecko którego całe życie uczy się tylko "zrzuć swe brzemię na Jehowe.." może w pewnym momencie zacząć czuć, że tak naprawdę to w rodzicach nie ma oparcia i pomocy tylko w (jakimś niewidzialnym, nieosiągalnym...) Bogu. Trochę to przykre i niszczy tak piękną jedyną w swoim rodzaju więź. Jako mama, nie wyobrażam sobie mówić za kilka lat synkowi, że ma się pomodlić jak ma kłopoty w szkole i widząc że chodzi przestraszony i załamany. Okrutne, chłodne podejście. Pozdrawiam Was ❤️🤗
I straszno i śmieszno. Sygnałem dla rodziców może być to, że dziecko często niszczy albo "gubi" rzeczy. To okropne, jak organizacja oducza jakiejkolwiek asertywności, a nawet samodzielności.
Żadna bozia nikomu nie pomoże. Samemu trzeba sobie radzić, im prędzej człowiek to ogarnie, tym lepiej. Pozdrawiam wszystkich gnębionych, do tej pory daliście radę, to i dalej sobie poradzicie. Wszystkiego Dobrego 🍀
No przecież dlatego księża mówią że bóg lubi zaradnych. Na tych co mu ciągle głowę zawracają swoimi problemami czekając aż za nich wszystko odwali nie chce już patrzeć. Pamiętajmy z Biblii przykłady że potrafił się zdenerwować więc go nie wkurzajmy. ;)
@@lubomirpetrowpahuta no ale chyba nie katoliccy, ja takie hasło spotkałam, ale u protestantów brytyjskich tudzież amerykańskich, oni owszem wyznają, że Bóg pomaga tym, którzy sobie sami pomagają; u katolików bardziej powszechna jest postawa s. Faustyny, która "sama z siebie nic nie może", czyli tzw. wyuczona bezradność; jestem w połowie tego Dzienniczka akurat i jest to bardzo nużąca lektura, w kółko się powtarzają te same motywy; strasznie z nią bozia miała przechlapane, w kółko marudziła, ale została świętą, więc widać, jaka postawa jest promowana
@@reginagrobosz8807 Rzadkie mam kontakty z kapłanami różnych religii więc trudno mi określić od kogo to usłyszałem i kiedy. Staram się liczyć na siebie i to jest najpewniejsze w moim życiu. Jeśli mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić to nigdy nie prosiłem o pomoc siły nadprzyrodzone. I nieźle na tym wychodzę. Im bardziej wgryzam się w historię chrześcijaństwa tym bardziej uważam je za jedną z najgorszych religii. Islam mu niewiele ustępuje a i judaizm w swoim czasie też nie był "święty". Może z czasem te dwie religie które wyrosły z judaizmu i są jeszcze młode też złagodnieją i przestaną być ekspansjonistyczne i roszczeniowe.
@@lubomirpetrowpahuta raczej o tym wątpię ;-) i owszem, poleganie na sobie jest najlepszą taktyką; ja tam nie lubię jak mnie ktoś kłamie, dlatego studiuję różne rzeczy w ramach poznawania wrogów ;-)
Bogu dzięki, że mam normalnych rodziców i jak byłam w szkolnym wieku, to modlitwa owszem, ale przede wszystkim mama mówiła, że jeśli cokolwiek będzie się działo, to dać jej znać, dać znać nauczycielowi - po prostu reagować. Fajnie, że w tym filmiku pokazali zainteresowanie rodziców sprawa Zosi, ale pozostawienie to "Jehowie" jest lekkomyślna rada, szczególnie w obecnych czasach, gdy depresja dopada coraz młodszych i coraz więcej samobójstw u dzieci, właśnie z powodu prześladowania. Tu oczywiście, jak to w bajce szczęśliwe zakończenie, ale w prawdziwym życiu różnie bywa
Pomijając to czy rodzice są Świadkami Jehowy czy nie, wkurza ta niezaradność, bezradność, bierność rodziców, gdy dziecku dzieje się krzywda. Jakże często ma to miejsce w prawdziwym życiu, tak u Świadków jak i "światusów". Zawsze można znaleźć sobie jakiś parawan np. w postaci religii, zamiast zwyczajnie ruszyć d... do szkoły, porozmawiać z wychowawczynią, porozmawiać z dyrektorką, porozmawiać z rodzicami prześladowczyni, czyli podjąć kroki, żeby realnie pomóc swojemu dziecku.
Niedawno odeszłam z organizacji, ale muszę przyznać, że nie byłam chyba prawdziwym ŚJ. Oczywiście, zawsze modliłam się do Boga, ale gdy działa się krzywda moim dzieciom to załatwiałam sprawę jak burza, gdy dziecko nie było w stanie sobie samo poradzić z problemem.
Byłam prześladowana w szkole z powodu wszystkiego. I jakby moi rodzice powiedzieli że wystarczy się pomodlić, bym wskoczyła pod pociąg. Były wizyty u dyrekcji, pedagogów. I nic to nie pomagało, a mowa o modlitwie.
Dla moich jedynym rozwiązaniem była modlitwa, w sumie na wszystko. I tak problem się skończył, jak skończyłam szkołę po 6 latach. Ale pewnych rzeczy już nie wyrzuci się z głowy🤦
Ten filmik rozmową z tatusiem jest tak infantylny że aż smieszno straszny.Ciekawe gdzie tatuś tak przypakował na masę.. przecież zamiast chodzić na siłownię powinien chodzić do służby.Mi też jeden osiłek dokuczał w szkole ale spotkanie z pałą od słonecznika rozwiązało problem,tym bardziej że wracając ze szkoły musiał mijać mój dom.Moze dlatego że nie byłam taką Zosią,dzisiaj nie jestem 'owcą' w trzodzie.Musiałam radzić sobie sama bo w domu też usłyszałabym..że to są prześladowania .
Buuuhahahahaaaa!!! Tez zwrocilam uwage na mase tatusia i od razu pytanie... gdzie? jak? kiedy? czyzby od dzwigania teczki i zaganiania do zboru owieczki hihi
Bardzo dziwne są te bajki od Świadków. Nie rozumiem jak można zostawić dziecko żeby sobie samo radziło w takiej sytuacji. Jestem katoliczką i uważam, ze modlitwa w takich sytuacjach jest ważna, ale trzeba tez coś z tym robić. Nie rozumiem tez dlaczego u Świadków jest przekonanie, ze Bóg jest na nich zły. Bóg jest miłością i kocha nas zawsze, niezależnie od tego jak bardzo zgrzeszyliśmy, to się nie zmienia.
@@jesussaves8386Tylko, że na to nawrócenie jest mnóstwo czasu, ale nie może to być też postawa"a trzeba nagrzeszyć, a pod koniec życia się wyspowiadam raz a porządnie" lub "a co mi jakiś Bóg, nieważne co zrobię to i tak wybaczy" bo to już grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli te których nie da się odpuścić.
@@yanx176 Można się pomodlić jak wspomniano w filmie o siłę do działania o wiarę w siebie. Ale faktycznie dzięki tej wolnej woli według mnie istnieje większe dobro. Pozdrawiam
Ja mam taką teorię, że jedna z tych prześladujących dziewczynek to ta, która ma dwie mamy i której Zosia po indoktrynacji od mamusi wyjaśniła, że jej matki pójdą do piekła 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️
@@AgaMaj to zginą w Armagedonie. Clue jest takie, że tam już był cały szereg filmów, w których rodzice indoktrynowali dzieci w kierunku, który totalnie odizolowuje je od środowiska i w ten sposób wystawia na pastwę takich dokuczań. Tu dodatkowo odmawiają córce realnej pomocy, gdy już znajduje się w sytuacji, na którą sami ją narażają.
@@AgaMaj Pod kątem konswekwencji za niebycie w religii niebycie katolikiem jest dożo bardziej ryzykowne bo można trafić do piekła na wieczność. Niebycie ŚJ to jedynie wieczna ostateczna śmierć bez nadziei na jakiekolwiek życie pozagrobowe (jeśli dobrze zrozumiałe). z tych dwóch lepiej więc być katolikiem.
Mojej córce dokuczała koleżanką w szkole, gdybym nie zareagowała nie wiem jak by się to skończyło bo w końcu oparło się o policję, ale gdybym jej tak powiedziała jak Ci rodzice to chyba sama bym sobie strzeliła w głowę. Oburzenie to mało powiedziane.
Nigdy nie byłam sj, jestem wyznania rzymskokatolickiego od zawsze. Przeżywałam to samo co Zosia całą podstawówkę już od jakiejś klasy 1. Wszyscy nauczyciele o tym wiedzieli, bo była to wiejska mała szkoła. Moi rodzice starali się reagować na tyle na ile mogli te ponad 15 lat temu. Nauczyciele raczej nie reagowali. To podejście rodziców Zosi jest tragiczne. Takie dziecko wystarczająco dobiera sobie do głowy czy ciągle coś robi źle. Czasem wystarczy że jesteś zdolniejszy niż reszta dzieci w twoim wieku. Dzieci są okrutne. Zostawienie dziecka z tym problemem samemu sobie może naprawdę doprowadzić do tragedii.
Mnie też dręczyli w szkole, dlatego nie mogę zgodzić się ze słowami Sary, te dzieciaki nie miały problemów, no chyba, że problemem jest za duża ilość kasy w domu. I to nie była pojedyncza osoba, tylko ok. 80% klasy 27 osobowej. Prześladowali mnie d 1 do 3 klasy szkoły podstawowej. Po prostu nie umiałam się bronić ani odpyskować, wyczuli we mnie idealną ofiarę. Pozdrawiam
Kiedy mąż Cię prześladuje lub rodzina , to mi mówili jak studiował, bądź z tego dumna , bo to znaczy że to jest prawdziwa religia. Boże jak ja mogłam być tak naiwna 😥😥
Nie byłaś naiwna, tylko oszukana i pokrzywdzona przez zbrodniczą organizację, stosującą wyrafinowane techniki manipulacyjne. Nie ważne co było kiedyś, ważne jest to, co jest dzisiaj☀️. Gorące pozdrowienia 😊
@@simmade4243 Dziękuję za komentarz, odeszłam 3 miesiące od organizacji , mój mąż naszczęscie, nie uwierzył w to co ja wierzyłam, mamy ciężki okres 25 lat poświęciłam tej organizacji, myśląc że robię to dla Boga , kosztem swojej rodziny , kiedy urodziła mi się wnuczka, a jeszcze byłam w tej organizacji, na spacerku podeszła do mnie siostra z org i mówi tak , urodziła się na zmarnowanie, czyli z ginie w armagedonie , w wracając do domu otworzyły mi się oczy , gdzie ja byłam 😭😭😭
Myślę, że wielu rodziców ŚJ nie mają świadomości z czym, z jakimi problemami zmagają się ich dzieci w szkole i poza nią i nie chodzi tu tylko o prześladowania na tle religijnym. Ja w dzieciństwie byłam bardziej odważna i umiałam bronić swoich przekonań. W pierwszej klasie szkoły podstawowej dzieci mówiły że powinnam chodzić na religię więc zapytałam na lekcji Panią ( a Pani to przecież autorytet zaraz po Mamie) kogo mam słuchać: Mamy czy dzieci? Pani powiedziała że oczywiście Mamy. Na słowne zaczepki umiałam odpowiedzieć, tego uczyła mnie Mama. Oczywiście każde dziecko ma inną osobowość, wrażliwość. Tak jak Sara i Edwin uważam że w filmiku przykład Anny jest nietrafiony, dobrze że Zosia nie spytała dlaczego Elkana miał dwie żony. Jak rodzice wytłumaczyli małej Zosi problem poligami? Może historia Józefa i jego braci lepiej by tutaj pasowała.
Ale tata Zosi nieźle pakuję na siłowni, no no jestem w szoku. Ciekawe, czy wyrabia godziny, bo żeby uzyskać taką sylwetkę, trzeba naprawdę się na machać, nie wystarczy praca fizyczna.
Jestescie unikalni ,Sarà i Edwin,wspaniali❤️,sledze Was od dawna .Wielki uklon w Wasza strone.jestescie po' tej dobrej stronie mocy 💓💖.trzymajcie sie,fajni jestescie😘🌞
Dzięki Wam zachowałam zdrowy rozsądek. Wieloletnie gadki z ŚJ doprowadziły mnie do tego momentu, kiedy nawet nie studiując ale regularnie chodząc na zebranka i czytając z nimi Biblię (choć tej Biblii to tam najmniej 😛) zaczęłam mieć wyrzuty sumienia że wcale w to nie wierzę, nie chce być Świadkiem a jednocześnie to zainteresowanie z ich strony i czas poświęcony to by się człowiek chciał odwdzięczyć...a co jak mają rację i za chwilę wszystko gruchnie??🧐😱😱 Niesamowite pranie mózgu! I zaczęło skutkować ono nawet u mnie, która już wszystkie Kościółki przerabiała i jakaś tam odporność na to ma. Miszcze😎🥴👌🏻
Ja bez żadnych wyrzutów zrezygnowałem ze studium, choć prowadził je mój kolega, którego znałem od dzieciństwa. Nie można sobie dać narzucić czyichś odczuć
Najpierw odsłuchałam w wersji dla patronów, teraz jeszcze obejrzałam :) Co do problemów w szkole to na szczęście świadomość w polskiej szkole też się zmienia (przynajmniej na przykładzie naszych dzieci ) - gdy pojawiały się jakieś symptomy np. dokuczania to już na etapie klas 1-3 na wniosek wychowawcy wchodził pedagog szkolny do klasy i miały miejsce zajęcia w klasie (co przynosiło pozytywny skutek), w starszych klasach też były cykliczne spotkania np. na temat hejtu oraz taka bardzo mądra lektura do analizy (umknął mi tytuł) - ale też był wątek znęcania się psychicznego i co w takiej sytuacji zrobić. Da mnie podstawa to rozmowa rodzica z dzieckiem o problemie i zgłoszenie spawy do wychowawcy, który z reguły dalej podpowiada, jak to rozwiązać. Inna sprawa, że bardzo duże znaczenie w reakcji na takie zachowania ma postawa rodziców - czy sami pracują nad sobą i swoją akceptacją i czy taką postawę (czyli Ty dziecko jesteś bardzo wartościowym człowiekiem, kochaj siebie, akceptuj odmienność innych, ale stawiaj tez granice ), ale to już temat na głębsze rozważania :)
Bardzo ciekawe myśli, zwłaszcza to, że szkoła też się zmienia. I owszem, mogą się znaleźć "wybitne" jednostki dokuczające i nauczyciele, którzy nic nie robią, ale ja tez widzę ten postęp i warto korzystać z gotowych procedur.
@@Swiatusy fakt, że my mamy szczęście do wychowawców (szczególnie u syna), ale nawet jak się trafi taka "jednostka", to są jeszcze inne instancje typu wicedyrektor (klas 1-3 lub 4-8), jest jeszcze Rada Rodziców, więc opcji sporo, tylko trzeba chcieć....a propo jak zauważyć problem, to jeśli zna się dobrze swoje dziecko to od razu widać zmiany w jego zachowaniu (np. z żywiołowego, uśmiechniętego nagle smutne, przygnębione plus często szczególna niechęć, by iść do szkoły - bo na pewnym etapie dzieci/nastolatki co do zasady niezbyt chętnie chodzą na lekcje :))
Nie tylko u świadków Jehowy jest takie coś (ja jestem od dziecka katoliczka) i w wieku 12 lat moja babci ciężko zachorowała i zawsze mi powtarzano, że módl się do Boga to babcia wyzdrowieje 3 lata później moja babcia zmarła i jako dziecko myślałam że to moja wina, że za mało się modliłam za babcie itp i od tego czasu też oddaliłam się od religi
Nie biorą pod uwagę faktu, że dzieci, które dokuczają innym, bardzo często lądują na przysłowiowym dywaniku u wychowawcy czy dyrektora, więc takie groźby nie robią na nich wrażenia... Więc jak ta metoda nie zadziała, tzn. że pewnie niewystarczająco dobrze się modlisz.
Jak na szanujace sie cialo odstepcze przystalo dobrze wywiazujecie sie ze swojego zadania. Brakuje takiego krytycznego i zdroworozsadkowego podejscia do wielu zyciowych kwestii, wlaczajac powyzsza. Oby Wasze materialy dotarly do jak najwiekszej liczby SJ. Moze sie obudza i zdobeda na samodzielne myslenie.
Światusy uwielbiam wasze poczucie humoru . No dobra, mnie się też przypomniał fragment ze Starego Testamentu i pytanie ❔ za 100 pkt. Dlaczego nie użyli przykładu Mojżesza? Przecież też w temacie no i jak najbardziej biblijny. Chodzi mi o tą sytuację jak Mojżesz 11b. Zobaczył też, jak pewien Egipcjanin znęcał się nad jednym Hebrajczykiem, jego współziomkiem. 12. Mojżesz rozejrzał się na wszystkie strony, a kiedy się przekonał, że nie ma tam nikogo więcej, zabił Egipcjanina i zagrzebał jego ciało w piasku. Złą Andżele do piachu i finito. Jaja se robię, bo cóż można powiedzieć durna propaganda strażnicy śj i ich gurów (nie wiem jakie u ,ó) bo jest ich ośmiu mądrych . Pozdrawiam Was cieplutko no i sorry za mój Czarny Humor ,no ale inaczej się nie da.
Tak jak mówicie reakcja rodziców nie właściwą. Nie sądzę, że taka sytuacja tak cudownie się rozwiązała, no chyba na filmie. Już taka Andzela nie odpuści. A co by było gdyby przywaliła Zośce, albo przczaiła się po lekcjach? Czy Zosia by jeszcze bardziej się nie dołowała że Jehowa jej nie kocha bo do tego dopuścił?
Niestety ale to prawda brutalna. Taka jest rzeczywistość, nauczyciele i uczniowie prześladują dzieci Świadków i nie wiem dlaczego jest tyle nietolerancji i złośliwości w dzieciach 🙈. Straszne to jest ale to prawda.
Jako nauczycielka i osoba zmagająca się z niepłodnością też jestem oburzona narracją Strażnicy. Super, że poruszyliście temat absurdalności modlitwy w pewnych kwestiach. Jeszcze ta animacja na końcu, pokazująca, że Jehowa zadziałał dopiero, gdy uzbierała się odpowiednia pula osób modlących się w tej sprawie 🤯
Za moich czasów byli tacy co dokuczali dzieciom a jak któreś chciało poskarżyć to się darli że DONOSICIEL, SPOŁEK, SPOŁECZNIAK i taką osobę trzeba wykluczyć ze społeczeństwa, nie odzywać się do niej. To nawet nastolatkom zamykało usta. Wtedy nie widziałam, że to jest prymitywna manipulacja tępaków.
Katolicyzm to prawie to samo a do tego przeważający procent. Ludzie religijni nie próbują wspólnie rozwiązywać problemów bo zdają się na boga albo wolą mieć z głowy i wstawia w miejsce problemu jakiś gniew boży,przekleństwo albo brak błogosławieństwa co sprawia że nieświadomie znęcają się nad kimś kto i tak jest już ofiarą jakiejś sytuacji.A skoro większość problemów jest tak trudno rozwiązać wspólnie ( bo często kończy się to jeszcze gorzej)to ludzie są zdani pozostać sami z trudną sytuacją albo rozwiązać já po swojemu na ile im warunki pozwalają. Religia to spustoszenie w relacjach międzyludzkich.Daje siłę i euforię i spokój? Daje tym którzy byli nią już tak długo karmieni że zaczęło ich wprowadzać w stan ekscytacji uczucie wyższości nad innymi. A jeśli chodzi o miejsca publiczne typu np szkoła to tam też są przedstawiciele róźnych wierzeń. W naszym kraju przeważa katolicyzm i to chyba nie tylko moje odczucie że w ostatnich latach nasiliły się religijne presje
Te filmy teorytycznie są i dla dzieci i dla rodziców, mają też uczyć jak wychowywać... Wedlug tego wzoru nie muszą nawet zapytac DLACZEGO ich corka placze... zerowa wartosc pedagogiczna
Dobrze, ze poruszyliscie ten temat i powiedzieliscie swoje zdanie. Postawa rodzicow SJ rozczarowuje i naraza przesladowane dziecko na niebezpieczenstwo. Zastanawiam sie do czego musialoby dojsc, zeby w koncu zdecydowali sie na interwencje zamiast zostawiac wszystko Jehowie. Czy nie powinni sie raczej modlic o madrosc, jak najlepiej zareagowac w tej sytuacji, czy poradzic dziecku, jak powinno sie zachowac wobec przesladowcy czy od razu pojsc z tym do nauczyciela.
Ten tatuś na pewno jest bratem? Nigdy nie widziałam tak napakowanego świadka. Tyle godzin poświęconych silowni zamiast głoszeniu!? Co za zły przykład dla dzieci!!!! A tak w ogóle, to w tym filmiku dzieją się czary!
Za niedługo mogą sie zacząc dziać takie rzeczy (to co teraz to może być początek) że cześć Świadków naprawdę zgłupieje czekając na koniec. Cześć zapomni o rossądnych argumentach biblijnych że najpierw mus ibyć ogłoszony pokój i bezpieczeństwo i inne warunki. Wtedy w ogóle już nie bedą zwracać na takie światowe sprawy jak problemy dzieci w szkole
Mnie przerazil tekst ojca do.Zosi, że Jehowa wie lepiej od niej samej czego potrzebuje.... jestem.trochę w szoku że takie coś do dziecka można powiedzieć....
To samo można usłyszeć jak się jest dzieckiem katolickim. Sami nie wiemy co dla nas najlepsze, nam się tylko wydaje, ale wie Bóg i trzeba mu zaufać i dać się pokierować (czyli albo próbować czytać znaki z życia albo słuchać jego sług). No nie pomaga to na dłuższą metę
@@LadyNarcissa No. Bo Bóg wie co jest dla nas najlepsze. Ale chociażby ksiądz nie jest bogiem więc mi nie może mówić co jest dla mnie najlepsze. Mnie dlatego wkurwia jak jakiś chrześcijanin katolik mówi jak mam żyć bo Bóg wie najlepiej. Tak, Bóg wie najlepiej, ale to nie ty jesteś Bogiem. Bóg zna każdą naszą myśl i każdą cechę, więc wie o nas rzeczy, których nawet my nie wiemy. Przykladowo mogę mówić że nie lubię jeździć konno a potem spróbować i może być tak że faktycznie mi się to podoba. Jak cos to jestem katolikiem i chciałem tylko powiedzieć jak ja uwazam :)
Moja matka pobiła naszrgo blokowego chuligana swoim butem, bo zaczepiał mojego brata i narobiła krzyku na cały blok. Potem jego rodzice wzięli go w obroty i chłopak się przebudził. Zaczął być grzeczny. Potem doszło do nas, że jest wdzięczny mojej matce, ponieważ wcześniej tego nie rozumiał. Nie wiem czy teraz dotarłoby to do takiego dziecka. Po prostu trzeba to tak powiedzieć, żeby dotarło.
Teraz to nie te czasy, żeby bić dzieci. Ale przypomniałam sobie, co poradziła moja matka jednemu znajomemu. Jeden taki chłopak prześladował jego syna. Poradziła mu, niech weźmie swoich kuzynów, chłopów na schwał. Niech się przejdzie pod szkołę. Niech podejrzy, czy jego syn tego chuligana przypadkiem nie przedrzeźnia. A potem niech wyjdą i niech mu się pokarzą i niech z nim pomówią, ale uderzyć dziecka nie mogą. On tak zrobił, a chuligan się posikał w portki. Od tej pory już wiedział, że syn znajomego nie sierota i że ojca i wujków ma.
Hehe przez tyle lat co byłam w zborze na palcach jednej ręki można policzyć modlitwy za innych braci... Dopiero jak naprawdę z kimś było bardzo źle i był w szpitalu...
Hej dziękuję za ten odcinek. Rodzice w filmiku wszystko zrzucili na ramiona Jehowy a sami powinni załatwić sprawę rozmowa z wychowca jak nie pomoże dyrektorem nawet kuratorium bym powiadomiła. Każde dziecko jest inne co jak by Zosia nic nie powiedziała tylko sobie coś zrobiła dobrze ze my nie puszczamy dziecku takich filmików.
Edwin (wyjątkowo?) nie uczesany. A z filmiku wynika, że ludzie są (albo tak się zachowują) bezradni sami z siebie. Bez "organizacji" (pewnie tak myślą) nie poradzą sobie.
Akurat uważam, że dziecko należy uczyć oddawać i nie dawać sobie wchodzić na głowę. Oczywiście pocieszenia świadkowe są niewiele warte i mało wnoszą do problemu prześladowań w szkole, ale pójście do nauczycielki jest równie mało warte. Przerabiałam to w szkole, kończyło się na gadaniu z jej strony "nieważne kto zaczął, macie się pogodzić" a potem miałam przerąbane że naskarżyłam. Jako osoba, która była ofiarą prześladowań w szkole i rozmawiała później z wieloma osobami, które też się z tym kiedyś zmagały, jestem zdania, że dziecko zwyczajnie należy uczyć odszczekiwania się i samoobrony. Również podejście w stylu "ignoruj ich, to im się znudzi" daje więcej szkody niż pożytku. Właśnie z własnego doświadczenia to wiem, tak mi radzili rodzice i co? I było tylko gorzej, wcale im się nie nudziło. Byłam w podstawówce wyzywana, kopana, opluwana, wrzucano mi gumę we włosy i ja nie umiałam się bronić, bo nikt mnie tego nie uczył, tylko w świadkowej rodzinie byłam uczona głupiego "nadstawiania drugiego policzka". Mam 30 lat i do dziś mam za złe rodzicom i nauczycielom, że nie zrobili nic, żeby mi pomóc, poza przekazaniem głupich sloganów.
@@ilovecats6106 Tak, niech się dzieci uczą ,że przemoc rozwiązuje wszystkie problemy... od małego. ale SJ będą mieli używanie pod tym odcinkiem, naprawdę...
@@MrArturczyk oczywiście w wypadku gdy samo oberwie to ma oddać dwa razy mocniej. W pierwszej kolejności najważniejsze, aby uczyć dziecko bycia asertywnym, czyli "dość, przestań bo (...)". Przemoc za przemoc to ostateczność, ale uważam, że dziecko należy też jednak wysłać na jakiś kurs samoobrony, a jak nie stać (to nie robić dziecka przede wszystkim) to we własnym zakresie uczyć się bronić. To jest bardzo ważne, bo zaburzone dzieci potrafią być bezlitosne i okrutne, a podstawowych chwytów można się nauczyć nawet poprzez instruktaż na youtubie...
@@MrArturczyk to niech mają używanie, co mnie to obchodzi. Nie potrafią zadbać o własne dzieci i czas im to pokazać, a jak nie dociera, to ich dzieci prędzej czy później im to dadzą do zrozumienia, mniej lub bardziej boleśnie. Z ich własnej głupoty i braku odpowiedzialności za życie, które stworzyli.
Moja córka miała nieprzyjemną sytuację po szkole, koleżanki podchodziły do niej, szły razem gdzieś dalej a później uciekały (8 lat). Kilka razy to się zdarzyło. Córka poprosiła o interwencję. Poszłam do szkoły po lekcjach, poprosiłam dziewczynki o rozmowę i wytłumaczenie sytuacji. Bardzo się zmieszały i przestały tak dokuczać.
Często nie zawsze Dzieci świadków Które są np. nieśmiałe, albo słabo się uczą,.... Lub w jakiś inny sposób są ,,inne,,, Jeśli dojdzie teokratyczne wychowanie,... To mają pod górkę Zawsze z boku, .... Trudności by być w grupie....
Witajcie. Dziecku warto dać radę jak powinno sobie samo poradzić z problemami w szkole.. od małego uczmy się samodzielności, jesli to nie przynosi rezultatów rodzice powinni udać się do wychowawcy klasy, pedagoga szkolnego, porozmawiać z rodzicami sprawcy problemów. Itd.. jestem żona odstępcy, jesteśmy ateistami. On był od urodzenia wychowany w tzw „prawdzie”, wiele Wasze filmy mi tłumacza. Muszę stwierdzić ze piętno na psychice pozostaje na zawsze... mimo ze jest wykluczony od 25 lat.... Pozdrawiam serdecznie
No rodzić dziecko ze względu na to, jak była postrzegana kobieta bezdzietna w tamtej kulturze - tu się samo dziecko nie liczyło, liczyło się bycie niezdolnym do poczęcia
I to było chore, patologiczne i niemoralne. Dobrze że ludzie teraz bardziej odpowiedzialnie podchodzą do rodzicielstwa (a przynajmniej jakaś część z nich) i zdają sobie sprawę z tego, że dziecko nie jest ich zabawką i ma prawo obrać drogę, jaką zechce, bez oczekiwania jakiejś debilnej "wdzięczności" (czyli rób co ci każę i słuchaj się gówniarzu bez dyskusji) za życie, o które te dzieci się nie prosiły.
Z tym oduczaniem człowieka asertywności i wychowywaniem go na ofiarę całkiem podobnie jest u ortodoksyjnych katoli. Na szczęście ta sekta już się też sypie. Oby tak dalej. Pozdrawiam 🤞
Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny, a jak mnie w szkole prześladowali, to moi rodzice po prostu powiedzieli, że inni mi zazdroszczą ocen i interweniowali w szkole u nauczycieli.
Ja byłam prześladowana w klasie, nazywana byłam Zarazą i jak ktoś mnie dotknął został zarażony. Wstydziłam się tego i nie mówiłam nic rodzicom, dowiedzieli się w końcu od nauczyciela. Żałuję, że nie miałam na tyle dobrego kontaktu z rodzicami i nie chciałam im powiedzieć.
Z perspektywy katolika, usłyszałem ciekawą historie objaśniającą to jak w sumie powinno się podchodzić do tego typu trudnych sytuacji. Jest to coś w rodzaju takiej fikcyjnej anegdoty. A mianowicie, był człowiek który się topił i podpłynęła do niego łódź ratunkowa, ale człowiek odmówił pomocy gdyż stwierdził, że to Bóg mi pomoże. Następnie przypłynęła druga łódź i człowiek ten odpowiedział dokładnie tak samo. Po pewnym czasie człowiek się utopił a po śmierci spytał Boga dlaczego ten go nie uratował. Na co Bóg odparł, że ratował go dwa razy ale ten nie przyjął pomocy. Chodzi moim zdaniem o to, że z takiej perspektywy religijnej Bóg i modlitwa może być wsparciem dla człowieka. Bóg może człowiekowi pomóc, ale nie oznacza to, że człowiek powinien być bierny. Nie oznacza to, że człowiek powinien, nwm liczyć na pioruny z nieba. A powinien wykorzystać istniejące środki które dostał. Bóg jakoś oferuje wsparcie i ewentualnie jakieś narzędzia do tego aby człowiek sobie poradził w trudniej sytuacji, ale wymagane jest od człowieka podjęcie działania, przyjęcia tej pomocy i np pójście do psychologa czy załatwienie sprawy z prześladowaniem w szkole jak tutaj. Dla mnie to jest też trochę coś w stylu, człowiek jest głodny i się modli, więc Bóg daje mu wędkę aby ten złowił sobie ryby, ale nie da człowiekowi ryb.
Był kiedyś taki serial, nazywał się "Lillehammer" - o pewnym kryminalnym autorytecie, który przeprowadził się z USA do Norwegii. Uczył tam jednego nastolatka, który był szykanowany przez jednego takiego łobuza: "on do ciebie podchodzi, a ty juz masz na prawej ręce rękawiczkę, a ta rękawiczka jest napchana kamieniami, i on cię zaczepia jak zwykle, a ty walisz mu w mordę z pięści. Gwarantuję: jego pretensje się szybko skończą". To zadziałało skuteczniej i szybciej, niż pomóc Jehowy po uważnie wysłuchanej modlitwie 😅
en filmik "dla dzieci",jest szkodliwy dla dorosłego, a co dopiero dla dziecka.Kreuje w psychice dziecka,że świat zewnętrzny jest zagrożeniem,uczy lęku podświadomie,przez chwilę myślałam,że tamta "ze świata" wyciągnie kosę,jak z ciemnego horroru
Jesteście bardzo spostrzegawczy i mądrze komentujecie a razem to wymiatacie😂👍👍👍 Absolutnie rodzice powinni rozwiązać problem za tak małe dziecko a nie zasłaniać się jehową
jehowa odpowiada na modlitwy po czasie bo nie ma swiatlowodu do ziemi i ma lagi poprosu... biedny jehowa, moze by trzeba mu przekazac "dobrowolny datek" na lepszy internet?
Opowiem o sytuacji, w której kilku chłopców terroryzowało całą grupę. Żadne rozmowy i inne działania nie przynosiły pożądanego skutku. Po konsultacjach z dyrektorem szkoły podjęto trudną decyzję i skierowano wnioski do sądu rodzinnego o wgląd w sytuację rodzinną dziecka. Sąd wnioski przyjął i wyznaczył kuratora dla każdego z chłopców. Pomogło. Dodam jeszcze to, że straszenie dziecka policją, kłótnie między rodzicami nigdy nie jest dobre w takiej sytuacji. Dziecku należy pomóc, a nie udowadniać mu, że jest złe i należy go ukarać. Pracuję w szkole, jestem katoliczką, uczę dzieci świadków. Lubię jak maluchy mówią do mnie ciocia.
Nasuwa się jeden wniosek, dzieci w tej organizacji są na dalszym planie.Liczy się Jehowa i on rozwiąże wszystko. super sytuacja, problemy same się rozwiązują, żadnej odpowiedzialności, podobnie jest z transfuzją.Ja bym powiedział że tych ludzi trzeba leczyć, to opetanie
Pomaga dziewczyna ze świata...,, I tu pewien paradoks.... W trudnych nietypowych sytuacjach.... Jakaś choroba ,. .... Bardzo mocno potrafią Światusy się zorganizować, ... Albo tak poprostu pomóc.... Znam taki przykład Że wiele osób ze świata pomagało spontanicznie w poważnej chorobie,.... Siostrze Bardziej niż zbór... I często anonimowo....
Byłaby idealna religia, gdyby uczyła zgofnie ze Słowem Bożym, nie faldzowala proroctw Biblijnych nie używała błędnego przekładu Biblii, bo ludzi których ma w swoich szeregach są bardzo posłuszni i zdystuplinowani i sumoenni. Oby się wszyscy opamiętowali i odeszli z tej złej religii.
Bym polemizował, Świadki mają odlotowe teorie, ale z tych religii co znam to są akurat najbliżej Biblii.Oczywiscie dla mnie Biblia to mitologia. Sekta są dlatego że są typowa grupa destrukcyjna, dysfunkcyjnie kształtującą postawy.
Ta seria to jakiś horror... w sensie takim, że są gdzieś dzieci i oglądają te bajki a rodzice uczą się postępować według wytycznych ... to straszne... współczuję tym dzieciom.
Gdy był problem szkolny z dzieckiem robiłam wszystko żeby pomóc wychowawca,pedagog,psycholog itd.Czytałam specjalistyczne ksiazki jak pomóc jednoczesnie modlac się do Boga w tej sprawie.A prolem był naprawdę duży i długotrwały ale wychodzimy z tego już.
Oj ale wiadomo że Elkana mógł sobie nie radzić, trudno było rozwiązywać problemy w czasach kiedy nie mógł powiedzieć "oj Anno i Penino popatrzcie, w Biblii ktoś tam miał podobny problem ale robił swoje, więc wy też róbcie swoje"
A w realnym życiu Angela by jej odszczeknęła i powiedziała "to wypier..." i by ją wyśmiała. Naiwne, że świadkowie naprawdę wierzą w to, że straszenie pójściem do pani czy ogólnie powiedzenie komuś da jakieś rezultaty xD
Moja córka była prześladowana. Po prostu jako 14 latka przyjechała do innego kraju, poszła do szkoły, nie znała języka i bywa, że znajdzie się ktoś, kto z takiej osoby zrobi sobie cel, i tak było w przypadku mojej córki.
Jedna z dziewczyn w jej klasie w prostacki sposób jej dokuczała, jako że nie było sensu werbalnie, bo córka wtedy nie znała niemieckiego, to po prostu uderzała ją w głowę, popychała, łapała ją za części stanika i "strzelała" z tzw. gumki, i tego typu zachowania. Trwało to miesiące.
Córka mi powiedziała, więc udałam się do szkoły... Były rozmowy z nauczycielką, rodzicami tej dziewczyny, z nią samą, z pedagogiem, z wszystkimi na raz i... nie odnosiło to kompletnie żadnego pozytywnego skutku. Stanęłyśmy pod przysłowiowym murem, a głową muru nie przebijesz.
Zastanawiałam się nad najlepszym rozwiązaniem, a nawet rozważałam zmianę szkoły, ale... przecież w następnej szkole mogłoby wydarzyć się to samo, a ponadto zmiana szkoły nie była sprawą prostą, bo wtedy dzieci bez języka były przydzielane do konkretnych szkół przez kuratorium i zmiana szkoły zajęłaby sporo czasu, a problem wciąż by istniał przez ten czas.
Podjęłam decyzję, aby dać córce moją pełną aprobatę, aby się po prostu obroniła, raz a porządnie i skoro ta dziewczyna używa względem niej przemocy fizycznej, kiedy tylko dojdzie do następnego incydentu, powiedziałam córce, aby spuściła jej taki łomot, nawet w klasie, ale tak porządny, aby ta dziewczyna dostała taką nauczkę, aby do końca życia zapamiętała. Długo czekać na wezwanie do szkoły nie musiałam.
Dosłownie następnego dnia dostałam telefon ze szkoły, abym natychmiast stawiła się w gabinecie dyrektora. Gdy weszłam, córka i dziewczyna siedziały na krzesłach, córka wyglądała dobrze, ale dziewczyna wyglądała jakby wróciła z pola bitwy, roztargane, splątane włosy, obita twarz i odrapany dekolt, w tym dekolt bluzki rozerwany do pępka.
Córka była trochę przestraszona powstałą aferą, ale porozumiewawczo mrugnęłam do niej okiem, aby dodać jej jeszcze otuchy.
Ze strony grona pedagogicznego oczywiście było wielkie oburzenie na zachowanie mojej córki, ale spokojnie wytłumaczyłam, że ze względu na brak zmian po wcześniejszych interwencjach w tej sprawie, moja córka dostała moją pełną aprobatę, aby spuściła dziewczynie taki łomot, aby do końca życia zapamiętała, że moja córka nie będzie jej kozłem ofiarnym. Skoro rozmowy nie docierały, potrzebne było takie właśnie rozwiązanie.
Dziewczyna nigdy więcej, do końca szkoły nie tknęła córki.
Z relacji córki wiem, że gdy tylko ta ją uderzyła, a było to w klasie. Dziewczyna przechodziła między ławkami i uderzyła córkę w głowę, córka poderwała się z ławki i przy nauczycielce zaczęła po prostu okładać tą dziewczynę. Nauczycielka nie dawła rady, aby odciągnąć córkę, więc pobiegła po dyrektora, ale jak oboje przybyli do klasy, było już po sprawie, bo dziewczyna została znokautowana i dotkliwie poturbowana.
Nie popieram rozwiązań siłowych, ale bywają sytuacje, że po prostu trzeba, gdy nic innego nie dociera. Tu wspomnieć należy, że to już były nastolatki, a nie małe dzieci. Nad nastolatkami jest trudniej zapanować, zwłaszcza krnąbrnymi. Mam nadzieję, że dziewczyna po tym incydencie, kilka razy się zastanawiała, zanim wyciągnęła ręce do kogoś innego, gdziekolwiek trwała jej dalsza edukacja.
A nawiązując do dzisiejszego odcinka... Ja jestem ateistką ("z odzysku") i tak też wychowałam dzieci. Wystarczyło, że dodałam córce otuchy, dałam jej przyzwolenie na definitywne zakończenie problemu i sobie poradziła, i bez modlitwy. Po prostu uwierzyła w siebie, wiedziała, że ma mnie po swojej stronie i problem został trwale rozwiązany, w ciągu jednego dnia, dzięki niej samej i dosłownie, jej sile (chociaż wolałabym, aby ta siła, była siłą argumentów zamiast siłą mięśni).
Super, tak właśnie trzeba było to rozwiązać. Popieram bardzo!
I bardzo do rzeczy. Brawo!
Obrona, to obrona. Nie ma miejsca na litość.
Czasami najlepszy argument to argument siły 🤫
Świetne rozwiązanie, gdybym chciała i miała dziecko, zapewne na takie wieści od tegoż dziecka , sama kazałabym mu, aby solidnie przyłożyło delikwentowi lub delikwentce. I miałoby moją pełną aprobatę. Tak, przemoc jest zła. Tak, nie powinno się jej stosować. Ale do niektórych żaden inny język, po za językiem siły, nie dociera.
Też miałam taką mądrą mamę - z tym, ze jeszcze dochodziły mądrości typu: nadstaw drugi policzek, chrześcijanie są łagodni, tak było w biblii zapowiedziane, że będą prześladować chrześcijan.. Nauczyciele ślepi - skutki leczę do dziś bo moje prześladowanie trwało w sumie 10 lat bo to był zespół szkół.
Mam nadzieję, że wkrótce będzie u Pani lepiej
@@amask99 dziękuję. Już jest sporo lepiej ale niektóre rany pozostaną do końca życia.
Z tym nadstawianiem policzka niekoniecznie o to chodziło by dać się bić czy zastraszać (jeśli ktoś chce zrozumieć o co chodzi to można poszukać sobie w necie). W sumie dlatego, że chrześcijanie byli łagodni to przynajmniej nie wyszli na okrutnych zwyroli.
Powiem Wam, że jako „światuska” od zawsze, nie mogę uwierzyć, że ktoś w realnym świecie mógłby tak postąpić i jako radę na prześladowanie powiedzieć - pomódl się. Dla mnie to jest totalna abstrakcja.
No nie wiem jakie są proporcje ludzi uznających istnienie
Ojca Miłości ❤️
Źródła
Przyczyny powstania świata.
Ale nawet zakładając
50/ na 50
To ci wierzący
właśnie tak robią
Ja chociaż nie jestem związany z żadną religią
Uporządkowanie świata itp.
Skłania mnie do brania pod uwagę istnienie ,, czegoś,, poza tym co widzę.
Nikogo teraz nie nawracam....
Ale np. teraz jestem trochę przeziębiony, ...obniżony nastrój....
Biorę oczywiście swoje specyfiki, leki, zioła ....
Ale też mam w zwyczaju
Szukać wsparcia gdzieś u góry,....
A nawet. piszę do swojej siostry
,,Wyślij mi trochę dobrej energii...
No i trochę modlitwy poproszę....,,
Ona pisze mi o.k.
Już ci wysyłam ....
I co mam brać by wyzdrowieć.
Nie ma tu żadnych dogmatów, napinania się na szczególną religijność, ...
Tak poprostu
Taka. ,, Duchowość,,,
Może rzeczywiście nie zrozumiała dla nie wierzących...
Jedyny lek na prześladowania to siłownia dieta i sztuki walki
Ja jako (już była) katoliczka usłyszałam pełno mądrości o "oddaniu cierpienia bogu", "pomodleniu się o zbawienie duszy prześladowanych" i inne takie. Cóż, ja po latach wydałam ciężko zarobione pieniądze na terapię, a tych co mnie prześladowali nie spotkała żadna kara.
No niestety, są też katoliccy księża którzy potrafią powiedzieć bitej żonie że to cierpienie to jej krzyż, i żeby modliła się o nawrócenie męża :(
Wszystkie sekty tak robią. W zdrowym środowisku człowiekowi proponuje się poszukanie pomocy.
Po takiej energii zebranej z setek modlitw myślałem że Angela dostanie z Kamehameha i wyleci ze ścianą na zewnątrz budynku.
😂 właśnie sobie to wyobraziłem
Rodzice powinni byc dla dziecka oparciem i to oni powinni w madry sposob interweniowac w takich sytuacjach, a nie zostawiac dziecko samo z moditwa i oczekiwaniem, ze a noz cos sie zmieni. Odnoszac sie do tego co Edwin powiedzial, to oczywiscie Swiadkowie zawsze dopasowuja sobie wlasne wierzenia do zaistnialej sytuacji... kiedy bylam w organizacji i powodzilo mie sie dobrze to slyszalam, ze Jehowa mi blogoslawi bo zostalam Swiadkiem, kiedy za jakis czas spotkalo mnie cos zlego to slyszalam, ze to jest proba od Jehowy, kiedy przestalam byc Swiadkiem i znowu powodzilo mi sie dobrze dotarlo do mnie stwierdzenie, ze Szatan trzyma mnie w swoich szponach i wlasnie pokazuje jak wspaniale jest "w swiecie", a kiedy mojej kolezance ktora tez odeszla z org. bylo ciezko to mowili, ze to wlasnie jest kara za to, ze juz nie jest Swiadkiem, bo tylko Swiadkowie maja blogoslawione w zyciu.... jak wiec widac paranoja totalna! Dzieki za odcinek!!! Duzo pokazuje o metodach stosowanych wobec dzieci i jak sa one od poczatku kaleczone psychicznie, co widac na samym poczatku filmiku, kiedy Zosia poddaje w watpliwosc czy jest na tyle dobra by zasluzyc na milosc Jehowy.
26:00 Jehowa to taki trochę doświadczony youtuber: "Jak pod tym filmikiem będzie 100 modlitw, to uratuję Zosię"
Zabawny komentarz zwłaszcza w kontekście innych religi. "Siema wszystki jak nie dobijemy do 30000 tysięcy łapek w górę to jutro będzie wielki potop 😂"
Całe szczęście jak ja byłam szkrabem to przynajmniej tych bajek nie było i mój tato zachował się po ludzku i stanął na wysokości zadania jako rodzić w podobnej sytuacji.
Byłam w podstawówce przez jakiś czas bardzo gnębiona przez kilku chłopców.. Nie wiem z pięciu ich było jakoś. To także była jakaś 4 czy 5 klasa sp.
Po jakimś czasie jednak nie wytrzymałam i powiedziałam o tym tacie.
Tato przy najbliższej okazji czyli wywiadówce która była niebawem, z tego co mi relacjonował- wstał po całym spotkaniu, wywołał mamy tych delikwentów i zapytał czy ma na forum przedstawić o co mu chodzi czy może zechcą załatwić sprawę na osobności.
Wyszli. Niektóre mamy były oczywiście bardzo poruszone, niektóre zupełnie niedowierzały "mój Bartuś??? Taki aniołek????"
Tato jednak postawił sprawę jasno. Albo następnego dnia będę miała spokój, albo on sam przyjdzie do każdego z nich POROZMAWIAĆ o zaistniałej sytuacji... 😅
Następnego dnia okazało się że zyskałam kilku super kumpli 🙈😁
Dobrze jest wiedzieć że ma się wsparcie w rodzicach (rodzicu) ❤️
Dziecko którego całe życie uczy się tylko "zrzuć swe brzemię na Jehowe.." może w pewnym momencie zacząć czuć, że tak naprawdę to w rodzicach nie ma oparcia i pomocy tylko w (jakimś niewidzialnym, nieosiągalnym...) Bogu.
Trochę to przykre i niszczy tak piękną jedyną w swoim rodzaju więź.
Jako mama, nie wyobrażam sobie mówić za kilka lat synkowi, że ma się pomodlić jak ma kłopoty w szkole i widząc że chodzi przestraszony i załamany.
Okrutne, chłodne podejście.
Pozdrawiam Was ❤️🤗
Oczywiście..posiadanie niewidzialnego przyjaciela i zwierzanie mu się, często skutkuje problemami emocjonalnymi
I straszno i śmieszno. Sygnałem dla rodziców może być to, że dziecko często niszczy albo "gubi" rzeczy. To okropne, jak organizacja oducza jakiejkolwiek asertywności, a nawet samodzielności.
Żadna bozia nikomu nie pomoże. Samemu trzeba sobie radzić, im prędzej człowiek to ogarnie, tym lepiej. Pozdrawiam wszystkich gnębionych, do tej pory daliście radę, to i dalej sobie poradzicie. Wszystkiego Dobrego 🍀
No przecież dlatego księża mówią że bóg lubi zaradnych. Na tych co mu ciągle głowę zawracają swoimi problemami czekając aż za nich wszystko odwali nie chce już patrzeć. Pamiętajmy z Biblii przykłady że potrafił się zdenerwować więc go nie wkurzajmy. ;)
@@lubomirpetrowpahuta no ale chyba nie katoliccy, ja takie hasło spotkałam, ale u protestantów brytyjskich tudzież amerykańskich, oni owszem wyznają, że Bóg pomaga tym, którzy sobie sami pomagają; u katolików bardziej powszechna jest postawa s. Faustyny, która "sama z siebie nic nie może", czyli tzw. wyuczona bezradność; jestem w połowie tego Dzienniczka akurat i jest to bardzo nużąca lektura, w kółko się powtarzają te same motywy; strasznie z nią bozia miała przechlapane, w kółko marudziła, ale została świętą, więc widać, jaka postawa jest promowana
@@reginagrobosz8807 Rzadkie mam kontakty z kapłanami różnych religii więc trudno mi określić od kogo to usłyszałem i kiedy. Staram się liczyć na siebie i to jest najpewniejsze w moim życiu. Jeśli mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić to nigdy nie prosiłem o pomoc siły nadprzyrodzone. I nieźle na tym wychodzę. Im bardziej wgryzam się w historię chrześcijaństwa tym bardziej uważam je za jedną z najgorszych religii. Islam mu niewiele ustępuje a i judaizm w swoim czasie też nie był "święty". Może z czasem te dwie religie które wyrosły z judaizmu i są jeszcze młode też złagodnieją i przestaną być ekspansjonistyczne i roszczeniowe.
@@lubomirpetrowpahuta raczej o tym wątpię ;-) i owszem, poleganie na sobie jest najlepszą taktyką; ja tam nie lubię jak mnie ktoś kłamie, dlatego studiuję różne rzeczy w ramach poznawania wrogów ;-)
@@lubomirpetrowpahuta PS. Biografie wyznawców różnych religii stanowią dobry materiał do studiów nad ułomnością ludzkiej psychiki ;-)🤞
Bogu dzięki, że mam normalnych rodziców i jak byłam w szkolnym wieku, to modlitwa owszem, ale przede wszystkim mama mówiła, że jeśli cokolwiek będzie się działo, to dać jej znać, dać znać nauczycielowi - po prostu reagować. Fajnie, że w tym filmiku pokazali zainteresowanie rodziców sprawa Zosi, ale pozostawienie to "Jehowie" jest lekkomyślna rada, szczególnie w obecnych czasach, gdy depresja dopada coraz młodszych i coraz więcej samobójstw u dzieci, właśnie z powodu prześladowania. Tu oczywiście, jak to w bajce szczęśliwe zakończenie, ale w prawdziwym życiu różnie bywa
Pomijając to czy rodzice są Świadkami Jehowy czy nie, wkurza ta niezaradność, bezradność, bierność rodziców, gdy dziecku dzieje się krzywda. Jakże często ma to miejsce w prawdziwym życiu, tak u Świadków jak i "światusów". Zawsze można znaleźć sobie jakiś parawan np. w postaci religii, zamiast zwyczajnie ruszyć d... do szkoły, porozmawiać z wychowawczynią, porozmawiać z dyrektorką, porozmawiać z rodzicami prześladowczyni, czyli podjąć kroki, żeby realnie pomóc swojemu dziecku.
Niedawno odeszłam z organizacji, ale muszę przyznać, że nie byłam chyba prawdziwym ŚJ. Oczywiście, zawsze modliłam się do Boga, ale gdy działa się krzywda moim dzieciom to załatwiałam sprawę jak burza, gdy dziecko nie było w stanie sobie samo poradzić z problemem.
U sekciarzy wszelkiej maści zawsze tak jest 🤞
Byłam prześladowana w szkole z powodu wszystkiego. I jakby moi rodzice powiedzieli że wystarczy się pomodlić, bym wskoczyła pod pociąg. Były wizyty u dyrekcji, pedagogów. I nic to nie pomagało, a mowa o modlitwie.
Ja też byłam strasznie prześladowana w szkole. To był koszmar, strasznie upokorzenie i wstyd....
Dla moich jedynym rozwiązaniem była modlitwa, w sumie na wszystko. I tak problem się skończył, jak skończyłam szkołę po 6 latach. Ale pewnych rzeczy już nie wyrzuci się z głowy🤦
Ten filmik rozmową z tatusiem jest tak infantylny że aż smieszno straszny.Ciekawe gdzie tatuś tak przypakował na masę.. przecież zamiast chodzić na siłownię powinien chodzić do służby.Mi też jeden osiłek dokuczał w szkole ale spotkanie z pałą od słonecznika rozwiązało problem,tym bardziej że wracając ze szkoły musiał mijać mój dom.Moze dlatego że nie byłam taką Zosią,dzisiaj nie jestem 'owcą' w trzodzie.Musiałam radzić sobie sama bo w domu też usłyszałabym..że to są prześladowania .
Buuuhahahahaaaa!!! Tez zwrocilam uwage na mase tatusia i od razu pytanie... gdzie? jak? kiedy? czyzby od dzwigania teczki i zaganiania do zboru owieczki hihi
Tatuś mięśnie wyrobił przy betoniarce jak stawiał kolejną salę
Bardzo dziwne są te bajki od Świadków. Nie rozumiem jak można zostawić dziecko żeby sobie samo radziło w takiej sytuacji. Jestem katoliczką i uważam, ze modlitwa w takich sytuacjach jest ważna, ale trzeba tez coś z tym robić. Nie rozumiem tez dlaczego u Świadków jest przekonanie, ze Bóg jest na nich zły. Bóg jest miłością i kocha nas zawsze, niezależnie od tego jak bardzo zgrzeszyliśmy, to się nie zmienia.
Ale jak się nie nawrócisz to po miłości, nie?
@@jesussaves8386 Bóg kocha każdego człowieka tak samo, niezależnie od tego czy w niego wierzymy czy nie.
@@jesussaves8386Tylko, że na to nawrócenie jest mnóstwo czasu, ale nie może to być też postawa"a trzeba nagrzeszyć, a pod koniec życia się wyspowiadam raz a porządnie" lub "a co mi jakiś Bóg, nieważne co zrobię to i tak wybaczy" bo to już grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli te których nie da się odpuścić.
Nie ma sensu się modlić w takiej sytuacji bo Bóg z tym nic nie moze zrobić. Dał człowiekowi wolną wolę. Jakby cos zrobił to by złamał swoją zasadę.
@@yanx176 Można się pomodlić jak wspomniano w filmie o siłę do działania o wiarę w siebie. Ale faktycznie dzięki tej wolnej woli według mnie istnieje większe dobro. Pozdrawiam
Ja mam taką teorię, że jedna z tych prześladujących dziewczynek to ta, która ma dwie mamy i której Zosia po indoktrynacji od mamusi wyjaśniła, że jej matki pójdą do piekła 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️
U ŚJ nie ma piekła.
@@AgaMaj to zginą w Armagedonie. Clue jest takie, że tam już był cały szereg filmów, w których rodzice indoktrynowali dzieci w kierunku, który totalnie odizolowuje je od środowiska i w ten sposób wystawia na pastwę takich dokuczań. Tu dodatkowo odmawiają córce realnej pomocy, gdy już znajduje się w sytuacji, na którą sami ją narażają.
@@AgaMaj Pod kątem konswekwencji za niebycie w religii niebycie katolikiem jest dożo bardziej ryzykowne bo można trafić do piekła na wieczność. Niebycie ŚJ to jedynie wieczna ostateczna śmierć bez nadziei na jakiekolwiek życie pozagrobowe (jeśli dobrze zrozumiałe). z tych dwóch lepiej więc być katolikiem.
Mojej córce dokuczała koleżanką w szkole, gdybym nie zareagowała nie wiem jak by się to skończyło bo w końcu oparło się o policję, ale gdybym jej tak powiedziała jak Ci rodzice to chyba sama bym sobie strzeliła w głowę. Oburzenie to mało powiedziane.
Nigdy nie byłam sj, jestem wyznania rzymskokatolickiego od zawsze. Przeżywałam to samo co Zosia całą podstawówkę już od jakiejś klasy 1. Wszyscy nauczyciele o tym wiedzieli, bo była to wiejska mała szkoła. Moi rodzice starali się reagować na tyle na ile mogli te ponad 15 lat temu. Nauczyciele raczej nie reagowali. To podejście rodziców Zosi jest tragiczne. Takie dziecko wystarczająco dobiera sobie do głowy czy ciągle coś robi źle. Czasem wystarczy że jesteś zdolniejszy niż reszta dzieci w twoim wieku. Dzieci są okrutne. Zostawienie dziecka z tym problemem samemu sobie może naprawdę doprowadzić do tragedii.
Mnie też dręczyli w szkole, dlatego nie mogę zgodzić się ze słowami Sary, te dzieciaki nie miały problemów, no chyba, że problemem jest za duża ilość kasy w domu. I to nie była pojedyncza osoba, tylko ok. 80% klasy 27 osobowej. Prześladowali mnie d 1 do 3 klasy szkoły podstawowej. Po prostu nie umiałam się bronić ani odpyskować, wyczuli we mnie idealną ofiarę. Pozdrawiam
Kiedy mąż Cię prześladuje lub rodzina , to mi mówili jak studiował, bądź z tego dumna , bo to znaczy że to jest prawdziwa religia. Boże jak ja mogłam być tak naiwna 😥😥
@Exhilaratus 👍😀😀😀
Nie byłaś naiwna, tylko oszukana i pokrzywdzona przez zbrodniczą organizację, stosującą wyrafinowane techniki manipulacyjne. Nie ważne co było kiedyś, ważne jest to, co jest dzisiaj☀️. Gorące pozdrowienia 😊
@@simmade4243
Dziękuję za komentarz, odeszłam 3 miesiące od organizacji , mój mąż naszczęscie, nie uwierzył w to co ja wierzyłam, mamy ciężki okres 25 lat poświęciłam tej organizacji, myśląc że robię to dla Boga , kosztem swojej rodziny , kiedy urodziła mi się wnuczka, a jeszcze byłam w tej organizacji, na spacerku podeszła do mnie siostra z org i mówi tak , urodziła się na zmarnowanie, czyli z ginie w armagedonie , w wracając do domu otworzyły mi się oczy , gdzie ja byłam 😭😭😭
@@simmade4243 kątem oka mignął mi Twój awatar i zaczęłam się zastanawiać kiedy ja się udzielałam w tym wątku, ale potem się lepiej przyjrzałam xD
@@ilovecats6106 xDDD
Myślę, że wielu rodziców ŚJ nie mają świadomości z czym, z jakimi problemami zmagają się ich dzieci w szkole i poza nią i nie chodzi tu tylko o prześladowania na tle religijnym. Ja w dzieciństwie byłam bardziej odważna i umiałam bronić swoich przekonań. W pierwszej klasie szkoły podstawowej dzieci mówiły że powinnam chodzić na religię więc zapytałam na lekcji Panią ( a Pani to przecież autorytet zaraz po Mamie) kogo mam słuchać: Mamy czy dzieci? Pani powiedziała że oczywiście Mamy. Na słowne zaczepki umiałam odpowiedzieć, tego uczyła mnie Mama. Oczywiście każde dziecko ma inną osobowość, wrażliwość. Tak jak Sara i Edwin uważam że w filmiku przykład Anny jest nietrafiony, dobrze że Zosia nie spytała dlaczego Elkana miał dwie żony. Jak rodzice wytłumaczyli małej Zosi problem poligami? Może historia Józefa i jego braci lepiej by tutaj pasowała.
Ale tata Zosi nieźle pakuję na siłowni, no no jestem w szoku. Ciekawe, czy wyrabia godziny, bo żeby uzyskać taką sylwetkę, trzeba naprawdę się na machać, nie wystarczy praca fizyczna.
Na silowni głosi
Też się zastanawiałam, kiedy tak koksuje skoro "ćwiczenie ciała jest tylko trochę pożyteczne" 🤭
Bo z takim bicem ma lepsze wyniki na głoszeniu 😁
Jestescie unikalni ,Sarà i Edwin,wspaniali❤️,sledze Was od dawna .Wielki uklon w Wasza strone.jestescie po' tej dobrej stronie mocy 💓💖.trzymajcie sie,fajni jestescie😘🌞
Nie prawda
Dzięki Wam zachowałam zdrowy rozsądek. Wieloletnie gadki z ŚJ doprowadziły mnie do tego momentu, kiedy nawet nie studiując ale regularnie chodząc na zebranka i czytając z nimi Biblię (choć tej Biblii to tam najmniej 😛) zaczęłam mieć wyrzuty sumienia że wcale w to nie wierzę, nie chce być Świadkiem a jednocześnie to zainteresowanie z ich strony i czas poświęcony to by się człowiek chciał odwdzięczyć...a co jak mają rację i za chwilę wszystko gruchnie??🧐😱😱 Niesamowite pranie mózgu! I zaczęło skutkować ono nawet u mnie, która już wszystkie Kościółki przerabiała i jakaś tam odporność na to ma. Miszcze😎🥴👌🏻
Ja bez żadnych wyrzutów zrezygnowałem ze studium, choć prowadził je mój kolega, którego znałem od dzieciństwa. Nie można sobie dać narzucić czyichś odczuć
Tata Piotrusia, jak Iniemamocny.... Bicka na noszeniu literatury zrobił 😝
"D
Najpierw odsłuchałam w wersji dla patronów, teraz jeszcze obejrzałam :) Co do problemów w szkole to na szczęście świadomość w polskiej szkole też się zmienia (przynajmniej na przykładzie naszych dzieci ) - gdy pojawiały się jakieś symptomy np. dokuczania to już na etapie klas 1-3 na wniosek wychowawcy wchodził pedagog szkolny do klasy i miały miejsce zajęcia w klasie (co przynosiło pozytywny skutek), w starszych klasach też były cykliczne spotkania np. na temat hejtu oraz taka bardzo mądra lektura do analizy (umknął mi tytuł) - ale też był wątek znęcania się psychicznego i co w takiej sytuacji zrobić. Da mnie podstawa to rozmowa rodzica z dzieckiem o problemie i zgłoszenie spawy do wychowawcy, który z reguły dalej podpowiada, jak to rozwiązać. Inna sprawa, że bardzo duże znaczenie w reakcji na takie zachowania ma postawa rodziców - czy sami pracują nad sobą i swoją akceptacją i czy taką postawę (czyli Ty dziecko jesteś bardzo wartościowym człowiekiem, kochaj siebie, akceptuj odmienność innych, ale stawiaj tez granice ), ale to już temat na głębsze rozważania :)
Bardzo ciekawe myśli, zwłaszcza to, że szkoła też się zmienia. I owszem, mogą się znaleźć "wybitne" jednostki dokuczające i nauczyciele, którzy nic nie robią, ale ja tez widzę ten postęp i warto korzystać z gotowych procedur.
@@Swiatusy fakt, że my mamy szczęście do wychowawców (szczególnie u syna), ale nawet jak się trafi taka "jednostka", to są jeszcze inne instancje typu wicedyrektor (klas 1-3 lub 4-8), jest jeszcze Rada Rodziców, więc opcji sporo, tylko trzeba chcieć....a propo jak zauważyć problem, to jeśli zna się dobrze swoje dziecko to od razu widać zmiany w jego zachowaniu (np. z żywiołowego, uśmiechniętego nagle smutne, przygnębione plus często szczególna niechęć, by iść do szkoły - bo na pewnym etapie dzieci/nastolatki co do zasady niezbyt chętnie chodzą na lekcje :))
Nie tylko u świadków Jehowy jest takie coś (ja jestem od dziecka katoliczka) i w wieku 12 lat moja babci ciężko zachorowała i zawsze mi powtarzano, że módl się do Boga to babcia wyzdrowieje 3 lata później moja babcia zmarła i jako dziecko myślałam że to moja wina, że za mało się modliłam za babcie itp i od tego czasu też oddaliłam się od religi
Nie biorą pod uwagę faktu, że dzieci, które dokuczają innym, bardzo często lądują na przysłowiowym dywaniku u wychowawcy czy dyrektora, więc takie groźby nie robią na nich wrażenia... Więc jak ta metoda nie zadziała, tzn. że pewnie niewystarczająco dobrze się modlisz.
Jak na szanujace sie cialo odstepcze przystalo dobrze wywiazujecie sie ze swojego zadania. Brakuje takiego krytycznego i zdroworozsadkowego podejscia do wielu zyciowych kwestii, wlaczajac powyzsza. Oby Wasze materialy dotarly do jak najwiekszej liczby SJ. Moze sie obudza i zdobeda na samodzielne myslenie.
Macie rację, karykatura, nie tylko ojca,ale ogólnie życia..
Światusy uwielbiam wasze poczucie humoru .
No dobra, mnie się też przypomniał fragment ze Starego Testamentu i pytanie ❔ za 100 pkt. Dlaczego nie użyli przykładu Mojżesza? Przecież też w temacie no i jak najbardziej biblijny.
Chodzi mi o tą sytuację jak Mojżesz
11b. Zobaczył też, jak pewien Egipcjanin znęcał się nad jednym Hebrajczykiem, jego współziomkiem.
12. Mojżesz rozejrzał się na wszystkie strony, a kiedy się przekonał, że nie ma tam nikogo więcej, zabił Egipcjanina i zagrzebał jego ciało w piasku.
Złą Andżele do piachu i finito.
Jaja se robię, bo cóż można powiedzieć durna propaganda strażnicy śj i ich gurów (nie wiem jakie u ,ó) bo jest ich ośmiu mądrych .
Pozdrawiam Was cieplutko no i sorry za mój Czarny Humor ,no ale inaczej się nie da.
No ale tak dopasowywanie tych przykładów wygląda 🙉 mogli z mojzeszem brac. Ciekawe jaka naukę by zosia z tego miala
Zajebisty przykład w mordę i nożem ,ps, jestem z Kielc 😁
Tak jak mówicie reakcja rodziców nie właściwą. Nie sądzę, że taka sytuacja tak cudownie się rozwiązała, no chyba na filmie. Już taka Andzela nie odpuści. A co by było gdyby przywaliła Zośce, albo przczaiła się po lekcjach? Czy Zosia by jeszcze bardziej się nie dołowała że Jehowa jej nie kocha bo do tego dopuścił?
Niestety ale to prawda brutalna. Taka jest rzeczywistość, nauczyciele i uczniowie prześladują dzieci Świadków i nie wiem dlaczego jest tyle nietolerancji i złośliwości w dzieciach 🙈. Straszne to jest ale to prawda.
Wow, Edwin. Wracam po dłuższej przerwie i nadziwić się nie mogę, jak się zmieniłeś. Superowo! A za Piotrusiem Grzesznikiem oczywiście tęskniłam ❤️
Kiedys moze o tym opowiem 👽
Jako nauczycielka i osoba zmagająca się z niepłodnością też jestem oburzona narracją Strażnicy. Super, że poruszyliście temat absurdalności modlitwy w pewnych kwestiach. Jeszcze ta animacja na końcu, pokazująca, że Jehowa zadziałał dopiero, gdy uzbierała się odpowiednia pula osób modlących się w tej sprawie 🤯
Stary Piotrusia ewidentnie jest na dopingu kto wie może szykuje sie do zawodów kulturystycznych
Szykuje się na armagedon xDD
Za moich czasów byli tacy co dokuczali dzieciom a jak któreś chciało poskarżyć to się darli że DONOSICIEL, SPOŁEK, SPOŁECZNIAK i taką osobę trzeba wykluczyć ze społeczeństwa, nie odzywać się do niej. To nawet nastolatkom zamykało usta. Wtedy nie widziałam, że to jest prymitywna manipulacja tępaków.
Jak można tak ryć dzieciom psychikę 🤦
Katolicyzm to prawie to samo a do tego przeważający procent.
Ludzie religijni nie próbują wspólnie rozwiązywać problemów bo zdają się na boga albo wolą mieć z głowy i wstawia w miejsce problemu jakiś gniew boży,przekleństwo albo brak błogosławieństwa co sprawia że nieświadomie znęcają się nad kimś kto i tak jest już ofiarą jakiejś sytuacji.A skoro większość problemów jest tak trudno rozwiązać wspólnie ( bo często kończy się to jeszcze gorzej)to ludzie są zdani pozostać sami z trudną sytuacją albo rozwiązać já po swojemu na ile im warunki pozwalają.
Religia to spustoszenie w relacjach międzyludzkich.Daje siłę i euforię i spokój?
Daje tym którzy byli nią już tak długo karmieni że zaczęło ich wprowadzać w stan ekscytacji uczucie wyższości nad innymi.
A jeśli chodzi o miejsca publiczne typu np szkoła to tam też są przedstawiciele róźnych wierzeń.
W naszym kraju przeważa katolicyzm i to chyba nie tylko moje odczucie że w ostatnich latach nasiliły się religijne presje
Legenda głosi że w ostatnim odcinku serii
Pojawi się gościnnie opieka społeczna
Te filmy teorytycznie są i dla dzieci i dla rodziców, mają też uczyć jak wychowywać... Wedlug tego wzoru nie muszą nawet zapytac DLACZEGO ich corka placze... zerowa wartosc pedagogiczna
Qrcze normalnie power rangers z tymi modlitwami 🤦♀️🤦♀️🤦♀️ A bajek z magią to oglądać nie można 🤣
Dobrze, ze poruszyliscie ten temat i powiedzieliscie swoje zdanie. Postawa rodzicow SJ rozczarowuje i naraza przesladowane dziecko na niebezpieczenstwo. Zastanawiam sie do czego musialoby dojsc, zeby w koncu zdecydowali sie na interwencje zamiast zostawiac wszystko Jehowie. Czy nie powinni sie raczej modlic o madrosc, jak najlepiej zareagowac w tej sytuacji, czy poradzic dziecku, jak powinno sie zachowac wobec przesladowcy czy od razu pojsc z tym do nauczyciela.
Ten tatuś na pewno jest bratem? Nigdy nie widziałam tak napakowanego świadka. Tyle godzin poświęconych silowni zamiast głoszeniu!? Co za zły przykład dla dzieci!!!!
A tak w ogóle, to w tym filmiku dzieją się czary!
Może głosi na siłowni
@@xyz_zyx_x😂😂😂
Ale toksyczna bajka 😲🕷️
Zgadzam się
Za niedługo mogą sie zacząc dziać takie rzeczy (to co teraz to może być początek) że cześć Świadków naprawdę zgłupieje czekając na koniec. Cześć zapomni o rossądnych argumentach biblijnych że najpierw mus ibyć ogłoszony pokój i bezpieczeństwo i inne warunki. Wtedy w ogóle już nie bedą zwracać na takie światowe sprawy jak problemy dzieci w szkole
Nie istnieje coś takiego jak "rozsądne argumenty biblijne"
Jedyny lek na prześladowania to siłownia dieta i sztuki walki
Mnie przerazil tekst ojca do.Zosi, że Jehowa wie lepiej od niej samej czego potrzebuje.... jestem.trochę w szoku że takie coś do dziecka można powiedzieć....
To samo można usłyszeć jak się jest dzieckiem katolickim. Sami nie wiemy co dla nas najlepsze, nam się tylko wydaje, ale wie Bóg i trzeba mu zaufać i dać się pokierować (czyli albo próbować czytać znaki z życia albo słuchać jego sług). No nie pomaga to na dłuższą metę
Takie totalne umysłowe niewolnictwo niestety
@@LadyNarcissa No. Bo Bóg wie co jest dla nas najlepsze. Ale chociażby ksiądz nie jest bogiem więc mi nie może mówić co jest dla mnie najlepsze. Mnie dlatego wkurwia jak jakiś chrześcijanin katolik mówi jak mam żyć bo Bóg wie najlepiej. Tak, Bóg wie najlepiej, ale to nie ty jesteś Bogiem. Bóg zna każdą naszą myśl i każdą cechę, więc wie o nas rzeczy, których nawet my nie wiemy. Przykladowo mogę mówić że nie lubię jeździć konno a potem spróbować i może być tak że faktycznie mi się to podoba. Jak cos to jestem katolikiem i chciałem tylko powiedzieć jak ja uwazam :)
26:12 Taka piękna scena unoszących się modlitw, aż pomyślałam, że żyrandol spadnie na tą Angelę lub jakiś inny cud... a tu ząk
Nie wyobrażam sobie powierzyć mojego napastowanego dziecka wyłącznie modlitwie choćbym nie wiem jak wierząca była. Ignorancja level świadkowie Jehowy
Moja matka pobiła naszrgo blokowego chuligana swoim butem, bo zaczepiał mojego brata i narobiła krzyku na cały blok. Potem jego rodzice wzięli go w obroty i chłopak się przebudził. Zaczął być grzeczny. Potem doszło do nas, że jest wdzięczny mojej matce, ponieważ wcześniej tego nie rozumiał. Nie wiem czy teraz dotarłoby to do takiego dziecka. Po prostu trzeba to tak powiedzieć, żeby dotarło.
Teraz to nie te czasy, żeby bić dzieci. Ale przypomniałam sobie, co poradziła moja matka jednemu znajomemu. Jeden taki chłopak prześladował jego syna. Poradziła mu, niech weźmie swoich kuzynów, chłopów na schwał. Niech się przejdzie pod szkołę. Niech podejrzy, czy jego syn tego chuligana przypadkiem nie przedrzeźnia. A potem niech wyjdą i niech mu się pokarzą i niech z nim pomówią, ale uderzyć dziecka nie mogą. On tak zrobił, a chuligan się posikał w portki. Od tej pory już wiedział, że syn znajomego nie sierota i że ojca i wujków ma.
Hehe przez tyle lat co byłam w zborze na palcach jednej ręki można policzyć modlitwy za innych braci... Dopiero jak naprawdę z kimś było bardzo źle i był w szpitalu...
Hej dziękuję za ten odcinek. Rodzice w filmiku wszystko zrzucili na ramiona Jehowy a sami powinni załatwić sprawę rozmowa z wychowca jak nie pomoże dyrektorem nawet kuratorium bym powiadomiła. Każde dziecko jest inne co jak by Zosia nic nie powiedziała tylko sobie coś zrobiła dobrze ze my nie puszczamy dziecku takich filmików.
Jak zwykle konkretne rycie beretu :) jesteście świetni, pozdrawiam :)
Helikopter helikopter mnie rozwaliło XDD
Edwin (wyjątkowo?) nie uczesany. A z filmiku wynika, że ludzie są (albo tak się zachowują) bezradni sami z siebie. Bez "organizacji" (pewnie tak myślą) nie poradzą sobie.
Dlaczego te postaci, są tak koszmarnie karykaturalne? To te nóżki, rączki w połączeniu z giga głowami. Koszmarki 😱
No mamy właśnie wrażenie, że animacja nawet się pogorszyła
Akurat uważam, że dziecko należy uczyć oddawać i nie dawać sobie wchodzić na głowę. Oczywiście pocieszenia świadkowe są niewiele warte i mało wnoszą do problemu prześladowań w szkole, ale pójście do nauczycielki jest równie mało warte. Przerabiałam to w szkole, kończyło się na gadaniu z jej strony "nieważne kto zaczął, macie się pogodzić" a potem miałam przerąbane że naskarżyłam. Jako osoba, która była ofiarą prześladowań w szkole i rozmawiała później z wieloma osobami, które też się z tym kiedyś zmagały, jestem zdania, że dziecko zwyczajnie należy uczyć odszczekiwania się i samoobrony. Również podejście w stylu "ignoruj ich, to im się znudzi" daje więcej szkody niż pożytku. Właśnie z własnego doświadczenia to wiem, tak mi radzili rodzice i co? I było tylko gorzej, wcale im się nie nudziło. Byłam w podstawówce wyzywana, kopana, opluwana, wrzucano mi gumę we włosy i ja nie umiałam się bronić, bo nikt mnie tego nie uczył, tylko w świadkowej rodzinie byłam uczona głupiego "nadstawiania drugiego policzka". Mam 30 lat i do dziś mam za złe rodzicom i nauczycielom, że nie zrobili nic, żeby mi pomóc, poza przekazaniem głupich sloganów.
Czyli co na przemoc odpowiadać przemocą?
@@MrArturczyk tak, ma oddać dwa razy mocniej.
@@ilovecats6106 Tak, niech się dzieci uczą ,że przemoc rozwiązuje wszystkie problemy... od małego.
ale SJ będą mieli używanie pod tym odcinkiem, naprawdę...
@@MrArturczyk oczywiście w wypadku gdy samo oberwie to ma oddać dwa razy mocniej. W pierwszej kolejności najważniejsze, aby uczyć dziecko bycia asertywnym, czyli "dość, przestań bo (...)". Przemoc za przemoc to ostateczność, ale uważam, że dziecko należy też jednak wysłać na jakiś kurs samoobrony, a jak nie stać (to nie robić dziecka przede wszystkim) to we własnym zakresie uczyć się bronić. To jest bardzo ważne, bo zaburzone dzieci potrafią być bezlitosne i okrutne, a podstawowych chwytów można się nauczyć nawet poprzez instruktaż na youtubie...
@@MrArturczyk to niech mają używanie, co mnie to obchodzi. Nie potrafią zadbać o własne dzieci i czas im to pokazać, a jak nie dociera, to ich dzieci prędzej czy później im to dadzą do zrozumienia, mniej lub bardziej boleśnie. Z ich własnej głupoty i braku odpowiedzialności za życie, które stworzyli.
Moja córka miała nieprzyjemną sytuację po szkole, koleżanki podchodziły do niej, szły razem gdzieś dalej a później uciekały (8 lat). Kilka razy to się zdarzyło. Córka poprosiła o interwencję. Poszłam do szkoły po lekcjach, poprosiłam dziewczynki o rozmowę i wytłumaczenie sytuacji. Bardzo się zmieszały i przestały tak dokuczać.
miałem nadzieje że ta dziewczynka zmieni się w ghost ridera i spali ich dusze swoim pokutnym spojrzeniem
Przeraża mnie ten filmik jakoś... 🤯
Tzn nie wasz, wiadomka 😉❤️
Współczuję szczerze dzieciom, które mają coś takiego wtłaczane do głowy 😔
Nie ma to jak wpędzić w poczucie winy
Często
nie zawsze
Dzieci świadków
Które są np. nieśmiałe, albo słabo się uczą,....
Lub w jakiś inny sposób są ,,inne,,,
Jeśli dojdzie teokratyczne wychowanie,...
To mają pod górkę
Zawsze z boku, .... Trudności by być w grupie....
Roch ty usługiwałeś w Zborze?
Scena modlitwy, jak z anime z superbohaterami....
Jak miło!!!!
Już nie mogę się doczekać aż posłucham, obejrzę :)
Nasze dzieci chodziły do szkoły i żadnych problemów nie było, a wręcz były lubiane. Ale jak bracia tak straszą dzieci szkoła no to problem jest
Ale zrobiliście mi mega niespodziankę nowym odcinkiem♥️
A już miałam brać się za oglądanie n-ty raz, któregoś z obejrzanych odcinków 😁😎
"Nie ma nauczycieli na korytarzu?" Niestety tak to wygląda. Jak mnie prześladowali, to też każdy miał to w dupie.
Bo mnie tam nie było....
A co do przykładu Anny dorosłej kobiety z zupełnie innymi problemami to po prostu masakra
Witajcie. Dziecku warto dać radę jak powinno sobie samo poradzić z problemami w szkole.. od małego uczmy się samodzielności, jesli to nie przynosi rezultatów rodzice powinni udać się do wychowawcy klasy, pedagoga szkolnego, porozmawiać z rodzicami sprawcy problemów. Itd.. jestem żona odstępcy, jesteśmy ateistami. On był od urodzenia wychowany w tzw „prawdzie”, wiele Wasze filmy mi tłumacza. Muszę stwierdzić ze piętno na psychice pozostaje na zawsze... mimo ze jest wykluczony od 25 lat....
Pozdrawiam serdecznie
No rodzić dziecko ze względu na to, jak była postrzegana kobieta bezdzietna w tamtej kulturze - tu się samo dziecko nie liczyło, liczyło się bycie niezdolnym do poczęcia
I to było chore, patologiczne i niemoralne. Dobrze że ludzie teraz bardziej odpowiedzialnie podchodzą do rodzicielstwa (a przynajmniej jakaś część z nich) i zdają sobie sprawę z tego, że dziecko nie jest ich zabawką i ma prawo obrać drogę, jaką zechce, bez oczekiwania jakiejś debilnej "wdzięczności" (czyli rób co ci każę i słuchaj się gówniarzu bez dyskusji) za życie, o które te dzieci się nie prosiły.
Z tym oduczaniem człowieka asertywności i wychowywaniem go na ofiarę całkiem podobnie jest u ortodoksyjnych katoli. Na szczęście ta sekta już się też sypie. Oby tak dalej. Pozdrawiam 🤞
14:19 nawet dziecko Peninny widzi że coś się nie zgadza
Ta wizja modlitw jak na jakimś tripie narkotycznym xD
Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny, a jak mnie w szkole prześladowali, to moi rodzice po prostu powiedzieli, że inni mi zazdroszczą ocen i interweniowali w szkole u nauczycieli.
Straszna jest ta manipulacja dzieckiem...
A co do tego że nie było nauczycieli na korytarzu to może tak jak w mojej podstawówce mieli to gdzieś i siedzieli w pokoju, zamiast pilnować 🤔
Ja byłam prześladowana w klasie, nazywana byłam Zarazą i jak ktoś mnie dotknął został zarażony. Wstydziłam się tego i nie mówiłam nic rodzicom, dowiedzieli się w końcu od nauczyciela. Żałuję, że nie miałam na tyle dobrego kontaktu z rodzicami i nie chciałam im powiedzieć.
Dobry kontakt z rodzicami to przed wszystkim obowiazek rodzica by zbudowac kontakt, zaufanie. To nie Twoja wina.
Strasznie koślawe i sztuczne te dialogi, nie wiem, czy ktoś w sytuacji załamania określiłby swój stan jako ,,przygnębiona".
Z perspektywy katolika, usłyszałem ciekawą historie objaśniającą to jak w sumie powinno się podchodzić do tego typu trudnych sytuacji. Jest to coś w rodzaju takiej fikcyjnej anegdoty. A mianowicie, był człowiek który się topił i podpłynęła do niego łódź ratunkowa, ale człowiek odmówił pomocy gdyż stwierdził, że to Bóg mi pomoże. Następnie przypłynęła druga łódź i człowiek ten odpowiedział dokładnie tak samo. Po pewnym czasie człowiek się utopił a po śmierci spytał Boga dlaczego ten go nie uratował. Na co Bóg odparł, że ratował go dwa razy ale ten nie przyjął pomocy. Chodzi moim zdaniem o to, że z takiej perspektywy religijnej Bóg i modlitwa może być wsparciem dla człowieka. Bóg może człowiekowi pomóc, ale nie oznacza to, że człowiek powinien być bierny. Nie oznacza to, że człowiek powinien, nwm liczyć na pioruny z nieba. A powinien wykorzystać istniejące środki które dostał. Bóg jakoś oferuje wsparcie i ewentualnie jakieś narzędzia do tego aby człowiek sobie poradził w trudniej sytuacji, ale wymagane jest od człowieka podjęcie działania, przyjęcia tej pomocy i np pójście do psychologa czy załatwienie sprawy z prześladowaniem w szkole jak tutaj. Dla mnie to jest też trochę coś w stylu, człowiek jest głodny i się modli, więc Bóg daje mu wędkę aby ten złowił sobie ryby, ale nie da człowiekowi ryb.
Był kiedyś taki serial, nazywał się "Lillehammer" - o pewnym kryminalnym autorytecie, który przeprowadził się z USA do Norwegii. Uczył tam jednego nastolatka, który był szykanowany przez jednego takiego łobuza: "on do ciebie podchodzi, a ty juz masz na prawej ręce rękawiczkę, a ta rękawiczka jest napchana kamieniami, i on cię zaczepia jak zwykle, a ty walisz mu w mordę z pięści. Gwarantuję: jego pretensje się szybko skończą". To zadziałało skuteczniej i szybciej, niż pomóc Jehowy po uważnie wysłuchanej modlitwie 😅
en filmik "dla dzieci",jest szkodliwy dla dorosłego, a co dopiero dla dziecka.Kreuje w psychice dziecka,że świat zewnętrzny jest zagrożeniem,uczy lęku podświadomie,przez chwilę myślałam,że tamta "ze świata" wyciągnie kosę,jak z ciemnego horroru
Jesteście bardzo spostrzegawczy i mądrze komentujecie a razem to wymiatacie😂👍👍👍
Absolutnie rodzice powinni rozwiązać problem za tak małe dziecko a nie zasłaniać się jehową
jehowa odpowiada na modlitwy po czasie bo nie ma swiatlowodu do ziemi i ma lagi poprosu... biedny jehowa, moze by trzeba mu przekazac "dobrowolny datek" na lepszy internet?
To przypomina raczej horror dla dzieci. Nawet ja się przestraszyłam.
mnie też to trigerowało mocno
Opowiem o sytuacji, w której kilku chłopców terroryzowało całą grupę. Żadne rozmowy i inne działania nie przynosiły pożądanego skutku. Po konsultacjach z dyrektorem szkoły podjęto trudną decyzję i skierowano wnioski do sądu rodzinnego o wgląd w sytuację rodzinną dziecka. Sąd wnioski przyjął i wyznaczył kuratora dla każdego z chłopców. Pomogło. Dodam jeszcze to, że straszenie dziecka policją, kłótnie między rodzicami nigdy nie jest dobre w takiej sytuacji. Dziecku należy pomóc, a nie udowadniać mu, że jest złe i należy go ukarać.
Pracuję w szkole, jestem katoliczką, uczę dzieci świadków. Lubię jak maluchy mówią do mnie ciocia.
Skuteczność modlitwy, jest wprost proporcjonalna do zastosowania katalizatora w postaci działania własnego.
Tak rada by się ,, modlić,,
Często zastępuje wszelkie racjonalne działania, ....
Np
Porozmawianie z nauczycielką,...itp.
Nasuwa się jeden wniosek, dzieci w tej organizacji są na dalszym planie.Liczy się Jehowa i on rozwiąże wszystko. super sytuacja, problemy same się rozwiązują, żadnej odpowiedzialności, podobnie jest z transfuzją.Ja bym powiedział że tych ludzi trzeba leczyć, to opetanie
Pomaga dziewczyna ze świata...,,
I tu pewien paradoks....
W trudnych nietypowych sytuacjach....
Jakaś choroba ,. ....
Bardzo mocno potrafią Światusy się zorganizować, ...
Albo tak poprostu pomóc....
Znam taki przykład
Że wiele osób ze świata pomagało spontanicznie w poważnej chorobie,.... Siostrze
Bardziej niż zbór...
I często anonimowo....
Byłaby idealna religia, gdyby uczyła zgofnie ze Słowem Bożym, nie faldzowala proroctw Biblijnych nie używała błędnego przekładu Biblii, bo ludzi których ma w swoich szeregach są bardzo posłuszni i zdystuplinowani i sumoenni. Oby się wszyscy opamiętowali i odeszli z tej złej religii.
Bym polemizował, Świadki mają odlotowe teorie, ale z tych religii co znam to są akurat najbliżej Biblii.Oczywiscie dla mnie Biblia to mitologia. Sekta są dlatego że są typowa grupa destrukcyjna, dysfunkcyjnie kształtującą postawy.
Ta seria to jakiś horror... w sensie takim, że są gdzieś dzieci i oglądają te bajki a rodzice uczą się postępować według wytycznych ... to straszne... współczuję tym dzieciom.
Plzzz szybko nagrywajcie nowe haha bo nadrobilam wszystkie wasze filmy i live'y w kilkanascie dni i teraz nie mam co oglądać na yt😅💓
ten ktoś kto te animacje robi nie wie jak działa świat i myśli że życie to magiiczna bajka
Gdy był problem szkolny z dzieckiem robiłam wszystko żeby pomóc wychowawca,pedagog,psycholog itd.Czytałam specjalistyczne ksiazki jak pomóc jednoczesnie modlac się do Boga w tej sprawie.A prolem był naprawdę duży i długotrwały ale wychodzimy z tego już.
Oj ale wiadomo że Elkana mógł sobie nie radzić, trudno było rozwiązywać problemy w czasach kiedy nie mógł powiedzieć "oj Anno i Penino popatrzcie, w Biblii ktoś tam miał podobny problem ale robił swoje, więc wy też róbcie swoje"
00000000999999999999999999999999999999999999999009999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999alq
"jehowo, pomóż Zosi" to typowa spychologia, zamiast samemu ruszyć dooopy i coś z tym zrobić, to zwalają odpowiedzialność na Jehowę
"Modliłam się ale to nic nie dało. Czy Jehowa istnieje?" Nie kochanie, nie istnieje." 😬
Miałem nadzieję, że jak Zosia wyciągnęła rękę na końcu to dostała moc fireballa, a to tylko moc "pójdę do pani".
A w realnym życiu Angela by jej odszczeknęła i powiedziała "to wypier..." i by ją wyśmiała. Naiwne, że świadkowie naprawdę wierzą w to, że straszenie pójściem do pani czy ogólnie powiedzenie komuś da jakieś rezultaty xD
Tata Piotrusia jest naświetlany nowym światłem i w koncu bedzie wyglądał jak skrzyżowanie Supermana z Kenem i Pudzianem
Helikopter, doceniam takie smaczki i tytuł odcina mistrz :)