Jestem kobieta ktora miala wyjatkowo parszywy los, bardzo bardzo parszywy los, wrecz niemozliwy do przezycia. Słucham Cię od dawna, wprowadzam w zycie to co mowisz. Analizuje, kwestionuje siebie i używam Twojej madrosci w moim zyciu. Mayu Ori przyciagnełam ! Wspanialego zmayooriowanego meżczyzne ❤️ wysluchal wiekszosci Twoich pogadanek. Jest fascynujacy i świadomy. Oczekiwalam, bez oczekiwań. Tyle wygrac ❤️ Dziekuje Ci ze jesteś, ze Twoja dusza tu zeszla i moge Cie sluchać.
A ja powiem tak: to, o czym mówi Maya jest oczywiste dla osób uzdrowionych, które przeszły tę drogę, uleczyły rany i jak patrzą wstecz, to widzą, że jest właśnie tak, jak mówi Maya i czują to całym sercem. Natomiast reszta albo bierze to na głowę, zgadza się z tym, ale nie potrafi wcielić w życie, albo nawet nie potrafi tego pojąć (nie urągając umiejętnościom intelektualnym). Po prostu ten koncept jest od nich zbyt daleko. Dziewczyny, pamiętajcie, że kluczem jest uzdrowienie siebie (tej rany, na którą leci sól). Gdy już to zrobicie, zobaczycie, jakie to wszystko jest banalnie proste.
To prawda, to jest bardzo proste. Życie jest proste, relacje są proste. Gdy przejdzie się drogę uzdrowienia swoich ran, poznania siebie, drogę akceptacji, uzna sie swoją ciemną stronę, to wtedy nie tylko siebie, ale też innych ludzi widzi i czuje się zupełnie, zupełnie inaczej niż wcześniej. Przestaje się cierpieć, przestaje się walczyć. Zyskuje się przeogromny spokój i on naprawdę jest bezcenny.
Maja wyraźnie powiedziała, że jej rozstanie nastąpiło po tym gdy zaakceptowała partnera jakim jest i ujrzała, że nie jest dla niej. Rozstanie nie ma nic wspólnego z akceptacją. Możesz wyjść lub odkryć, że partner jest jednak świetny.
Ja w ostatnim czasie mam przypływ pozytywnej energii, zarażam nią wszystkich, z którymi się spotykam🙂. Jako singielka przyciągnęłam nawet mężczyznę, który ma wszystkie cechy, które podobają mi się w mężczyznach... oprócz jednego... nie jest wolny😁. Coś to moje lustro się "zepsuło"😂, bo ja potrzebuję wolnego😂. Ale myślę, że tu chodzi o moje przekonanie do przepracowania: Mężczyzna o jakim marzę... jest dla mnie niedostępny...
No właśnie, ja mam opor przed tym kreowaniem - manifestowaniem jakiejs osoby..niewazne czy konkretnej czy zmyślonej... Uwazam ze konkretna ma wolna wole a zmyslona będzie za bardzo zmyslona 😁
@@mayaoripierwszy związek - partner skupiony na sobie, twardziel pewny siebie i nie zwracający uwagę na moje potrzeby. W drugim odwrotnie, partner miękki, wrażliwy, skupiony na innych, siebie stawiający na ostatnim miejscu. I w pierwszym i w drugim związku po pewnym czasie czuję się źle. Wiem, że to o mnie, czyli te dwie skrajności pokazują mnie że mam szukać "złotego środka" w sobie?
Próbowałem tego wysłuchać w całości ale się nie da. Przewijałem wracałem próbowałem znowu i naprawdę się nie da. Brak struktury. To jest chaos. To jest nadmierna dygresyjnyność. Co to znaczy zadziewa?😂 Nie sądzę żeby mężczyzna był w stanie tego wysłuchać. Myślę że my potrzebujemy więcej spokoju i struktury wypowiedzi. To wszystko jest impulsywna i emocjonalne i rozumiem że może to docierać do kobiet bo one myślą inaczej ale dla mnie to jest mordęga. Przepraszam
Zazwyczaj najbardziej triggerującym kobiety stwierdzeniem jest to, że one same sobie gotują taki los, jaki dostają oraz to co je spotyka to ich wina i ich wyborów, a nie że źli ludzi dookoła się uzwięli na biedną nią. Kobiety nie chcą tego zaakceptować i bronią się rękami i nogami, bo to oznacza posiadanie odpowiedzialności, a to jest coś, co prawie każda kobieta najchętniej zrzuciłaby z siebie w 100% na innych. Tutaj jest podobnie, słowa Mai jak grochem o ścianę.
Mężczyźni robią dokładnie to samo. Ta nieświadomość jest udziałem obojga płci. Wierzę głęboko, że każdy z nas tę drogę do akceptacji musi przejść samodzielnie, a pokazywanie palcem tych, którzy jeszcze "nie wiedzą" absolutnie nic nie daje.
Maju co zrobic z tym, ze triggeruja mnie ludzie a raczej to w tych ludziach ze ja ich triggeruje? Zostawilam juz pare takich znajomosci czy nawet przyjazni bo mnie to energetycznie obciaza przebywanie wsrod ludzi ktorym widze ze dzialam na nerwy..moze cos u siebie w takim razie powinnam przepracowac.. ale przy pewnych ludziach czuje sie dobrze I spokojnie to moze tak powinno byc zeby zostawiac te znajomosci ktore nam nie sluza...
@@mayaoriDziekuje 🙌 Ja tylko dodam jeszcze.. ze coraz czesciej odcinam sie tez od roznych znajomych którzy niekoniecznie sa toksyczni ale albo maja poczucie wyzszosci nad innymi w roznych kwestiach, albo te znajomosci czuje nie sa autentyczne, nie mam ochoty na takie tiruriru sobie slodzenie a widze ze to tylko na pokaz zeby kazdy ich lubil... dusze sie juz przy wielu dlugoletnich znajomosciach, taka selektywna sie zrobilam w stosunku do ludzi... a chronie tylko swoj czas I energie... nie mam sily zeby z kims sie klocic czy przekonywac, po prostu sie odcinam.. no tylko nie wiem czy to ze mna cos nie tak.. moze powinnam sie z kazdym dogadywac I przyjaznic... cos przepracowac w tej kwestii w sobie.. Musialam to napisac bo mnie to dreczy I chce sobie to w glowie I sercu poukladac co jest wlasciwe... I chce czuc jak najwiecej spokoju w sobie..❤
Maju, nie jestem trollem i bardzo często Cię słucham. Dziękuję że Jestes🎉😊❤
Dziękuję, dostalam odpowiedzi na parę pytan
Ile ja mam radości jak Ty Mayu wcielasz się w rolę ego 😆🙏🏻❤️ Pozdrawiam z wdzięcznością w sercu za Ciebie❤❤❤
Jestem kobieta ktora miala wyjatkowo parszywy los, bardzo bardzo parszywy los, wrecz niemozliwy do przezycia. Słucham Cię od dawna, wprowadzam w zycie to co mowisz. Analizuje, kwestionuje siebie i używam Twojej madrosci w moim zyciu. Mayu Ori przyciagnełam ! Wspanialego zmayooriowanego meżczyzne ❤️ wysluchal wiekszosci Twoich pogadanek. Jest fascynujacy i świadomy. Oczekiwalam, bez oczekiwań. Tyle wygrac ❤️ Dziekuje Ci ze jesteś, ze Twoja dusza tu zeszla i moge Cie sluchać.
A ja powiem tak: to, o czym mówi Maya jest oczywiste dla osób uzdrowionych, które przeszły tę drogę, uleczyły rany i jak patrzą wstecz, to widzą, że jest właśnie tak, jak mówi Maya i czują to całym sercem. Natomiast reszta albo bierze to na głowę, zgadza się z tym, ale nie potrafi wcielić w życie, albo nawet nie potrafi tego pojąć (nie urągając umiejętnościom intelektualnym). Po prostu ten koncept jest od nich zbyt daleko. Dziewczyny, pamiętajcie, że kluczem jest uzdrowienie siebie (tej rany, na którą leci sól). Gdy już to zrobicie, zobaczycie, jakie to wszystko jest banalnie proste.
To prawda, to jest bardzo proste. Życie jest proste, relacje są proste.
Gdy przejdzie się drogę uzdrowienia swoich ran, poznania siebie, drogę akceptacji, uzna sie swoją ciemną stronę, to wtedy nie tylko siebie, ale też innych ludzi widzi i czuje się zupełnie, zupełnie inaczej niż wcześniej. Przestaje się cierpieć, przestaje się walczyć. Zyskuje się przeogromny spokój i on naprawdę jest bezcenny.
Bardzo Dobrze to Wytłumaczyłaś Maju .Dziękuję
Dostaję TO CZEGO POTRZEBUJĘ !!!! udostępniam dalej i ZAPISUJĘ sama sobie 😊😍 DZIĘKUJĘ KOCHANA 😘
Rewelacyjny przekaz❤ przerabiałam to wielokrotnie. Aktualnie spotkałam osobę, którą potrzebuję i uczy mnie jak nie przekraczać granic😊
Jak pięknie wyglądasz w tej zieleni, tak świeżo i młodo ❤
Dziękuję 😘 wiedziałam ale chyba nie do końca...
teraz kliknęło🔥🔥🔥
Dziękuję Za Ważny Temat! ❤
Dziękuję Mayu ❤za te słowa - o lustrze i o tym, że nasz partner pokazuje nam, co mamy jeszcze do przepracowania.
I akceptacji❤
❤❤Dziekuje bardzo
Pani Maju, przykład z córką, i komentarz do tego, super trafny.
Maja wyraźnie powiedziała, że jej rozstanie nastąpiło po tym gdy zaakceptowała partnera jakim jest i ujrzała, że nie jest dla niej. Rozstanie nie ma nic wspólnego z akceptacją. Możesz wyjść lub odkryć, że partner jest jednak świetny.
Ja w ostatnim czasie mam przypływ pozytywnej energii, zarażam nią wszystkich, z którymi się spotykam🙂. Jako singielka przyciągnęłam nawet mężczyznę, który ma wszystkie cechy, które podobają mi się w mężczyznach... oprócz jednego... nie jest wolny😁. Coś to moje lustro się "zepsuło"😂, bo ja potrzebuję wolnego😂. Ale myślę, że tu chodzi o moje przekonanie do przepracowania: Mężczyzna o jakim marzę... jest dla mnie niedostępny...
Dziekuje Mayu za wszystko❤❤❤
" W obojętności nie ma życia "...💚💚💚
Byłam ratowniczką, której nie udało się kogoś uratować i to prawda wyleczyłam się z tego, już kolejny raz nie próbowałabym ❤
Dziękuję Mayu bardzo ❤❤❤
Maju, kocham Cię ❤😊
Dziekuje ❤
No właśnie, ja mam opor przed tym kreowaniem - manifestowaniem jakiejs osoby..niewazne czy konkretnej czy zmyślonej... Uwazam ze konkretna ma wolna wole a zmyslona będzie za bardzo zmyslona 😁
Mayu nie gniewaj sie na mnie ale cudna ta bluza dresowa ktora ubierasz....❤
Ładnemu we wszystkim ładnie 🙂🌷
Ja bym się pogniewała za komplement... 😮❤
Maju Brawo ❤
Zielony to twój kolor jest👌
❤❤❤
❤💙💚
💎
Maya, a jak zrozumieć sytuację, kiedy jeden związek jest zupełnym przeciwieństwem drugiego?
@@len4114 co to znaczy „przeciwnością”? Na jakim poziomie? Z której perspektywy? Na poziomie wibracyjnym pewnie nie jest „przeciwnością”
@@mayaoripierwszy związek - partner skupiony na sobie, twardziel pewny siebie i nie zwracający uwagę na moje potrzeby. W drugim odwrotnie, partner miękki, wrażliwy, skupiony na innych, siebie stawiający na ostatnim miejscu. I w pierwszym i w drugim związku po pewnym czasie czuję się źle. Wiem, że to o mnie, czyli te dwie skrajności pokazują mnie że mam szukać "złotego środka" w sobie?
@@len4114 przeskoczyłaś ze skrajności w skrajność, szukasz równowagi
Próbowałem tego wysłuchać w całości ale się nie da. Przewijałem wracałem próbowałem znowu i naprawdę się nie da. Brak struktury. To jest chaos. To jest nadmierna dygresyjnyność. Co to znaczy zadziewa?😂 Nie sądzę żeby mężczyzna był w stanie tego wysłuchać. Myślę że my potrzebujemy więcej spokoju i struktury wypowiedzi. To wszystko jest impulsywna i emocjonalne i rozumiem że może to docierać do kobiet bo one myślą inaczej ale dla mnie to jest mordęga. Przepraszam
Jak sobię poradzić po takim rostaniu...
🩷🙏🩷🙏
Zazwyczaj najbardziej triggerującym kobiety stwierdzeniem jest to, że one same sobie gotują taki los, jaki dostają oraz to co je spotyka to ich wina i ich wyborów, a nie że źli ludzi dookoła się uzwięli na biedną nią. Kobiety nie chcą tego zaakceptować i bronią się rękami i nogami, bo to oznacza posiadanie odpowiedzialności, a to jest coś, co prawie każda kobieta najchętniej zrzuciłaby z siebie w 100% na innych.
Tutaj jest podobnie, słowa Mai jak grochem o ścianę.
Mężczyźni robią dokładnie to samo. Ta nieświadomość jest udziałem obojga płci.
Wierzę głęboko, że każdy z nas tę drogę do akceptacji musi przejść samodzielnie, a pokazywanie palcem tych, którzy jeszcze "nie wiedzą" absolutnie nic nie daje.
Maju co zrobic z tym, ze triggeruja mnie ludzie a raczej to w tych ludziach ze ja ich triggeruje? Zostawilam juz pare takich znajomosci czy nawet przyjazni bo mnie to energetycznie obciaza przebywanie wsrod ludzi ktorym widze ze dzialam na nerwy..moze cos u siebie w takim razie powinnam przepracowac.. ale przy pewnych ludziach czuje sie dobrze I spokojnie to moze tak powinno byc zeby zostawiac te znajomosci ktore nam nie sluza...
@@nataliakepa7896 o tym bedzie jutro
@@mayaoriDziekuje 🙌
Ja tylko dodam jeszcze.. ze coraz czesciej odcinam sie tez od roznych znajomych którzy niekoniecznie sa toksyczni ale albo maja poczucie wyzszosci nad innymi w roznych kwestiach, albo te znajomosci czuje nie sa autentyczne, nie mam ochoty na takie tiruriru sobie slodzenie a widze ze to tylko na pokaz zeby kazdy ich lubil... dusze sie juz przy wielu dlugoletnich znajomosciach, taka selektywna sie zrobilam w stosunku do ludzi... a chronie tylko swoj czas I energie... nie mam sily zeby z kims sie klocic czy przekonywac, po prostu sie odcinam.. no tylko nie wiem czy to ze mna cos nie tak.. moze powinnam sie z kazdym dogadywac I przyjaznic... cos przepracowac w tej kwestii w sobie..
Musialam to napisac bo mnie to dreczy I chce sobie to w glowie I sercu poukladac co jest wlasciwe... I chce czuc jak najwiecej spokoju w sobie..❤
✨️🤍✨️