Zakochałam się w podcastach kryminalnych dzięki Jaśmin i jej serii. Teraz podcastów jest dużo więcej wiec można swobodnie wybierać. Mimo to brakuje mi nowych odcinków i spraw które opowiadałaby Jaśmin. Mam nadzieje, że kiedyś do nas wróci, czego i Wam i sobie życzę 👍
@@mariuszijustynastefanik5508 hulaj dusza to nie Jasmin, hulaj dusza lekko sepleni i jakby przez nos mowi. To jakas podrobka Jasmin, calkiem niezly kanal, ale historie opowiedziane sa bardziej z grubsza. Jasmin ma dlugie, bardzo ciekawe, wnikliwe opracowania.
Nie wiem skąd się wzięło to "wincyj" na jutubie. Tylko młodzież tak pisze, bo ludzie dorosli starsi używający "więcej" w formie gwarowej nie mówią go w ten sposób. Gwara to też język, więc trzeba go się nauczyć.
Jasmin:) na końcu mówisz, że lubisz jak wracamy 😀otóż, ja wracam co tydzień, mimo że każdy filmik wysłuchałam już po kilka razy. Sprzątanie z Tobą nie jest już takim marnowaniem czasu! ❤️❤️❤️ Nie zapomnę tez, jak tuż przed moim ślubem dodałaś filmik i mąż do dziś się śmieje, że słuchanie o zbrodni to był dla mnie największy relaks w tamtym mega stresującym okresie😀
Ta śruba (chociaż podejrzewam, że był to raczej gwóźdź) służyła na pewno do połączenia metalowej części szpadla z drewnianym trzonkiem. W tej metalowej nasadzie, w którą wkłada się trzonek, jest na końcu taka dziurka i tam się wbija gwoźdź, bo to musi się razem jakoś trzymać:)
Każdy rodzaj łopat,siekier i innych narzędzi które łaczą metalową część z drewnianym musi mieć w miejscu połączenia jakiś klin,gwóźdź, śrubę czy coś w tym stylu. Chodzi o to że drewno mokre puchnie a jak schnie to się kurczy. Każdy kto używał młotka,siekiery czy łopaty,szpadla wie o co chodzi.😉 bez tego w najlepszym przypadku szpadel zostaje w ziemi a wyciągą się sam sztyl. Gorzej z młotkiem lub siekierą bo jak w trakcie zamachu w sensie wymachu to może odpaść z czonka i zrobić następny odcinek o którym tu posłuchamy.
@@kucibaba a może przestań pisać dlaczego, bo nie wiesz, a przyczyn może być mnóstwo. Może już jej to nie kręci, może ma dużo swojej pracy, cokolwiek o czym nie masz pojęcia. Weźcie się sobą zajmijcie ludzie...
Jakże mnie porwał Twój kanał. Każdego dnia oglądam przynajmniej jedną Twoją produkcję i chcę Ci podziękować za ten ogrom pracy który wkładasz w każdy film. Uwielbiam
Uwielbiam historie kryminalne, seryjni mordercy, zaginiecia, nie wyjasnione sprawy... Postawilas poprzeczke bardzo wysoko !! Dziekuje Bogu, ze trafilam tutaj gdzie trafiłam... Moj mężczyzna mowi: cytuję " o niee Znowu Jaśmin " :) jako ze nie zna jezyka polskiego , nie moze wraz ze mna cieszyć sie tym niesamowitym czasem razem z Toba ! Niesamowicie sie tego slucha ! Dziekuje za ogrom pracy.
Hallo, tez ogladnalem ten niemiecki Film o ktorym tu mowa. ( Der Fall Hinterkaifeck, die wahre Geschichte hinter Tannöd - Sprawa Hinterkaifeck, czyli co tak naprawde wydarzalo sie z tylu za pustkowiem porosnietym choinami). Tannöd oznacza po polsku Pustkowie porosniete Choinami i jest to wspolczesna nazwa na dawna nazwe w staroniemieckiej gwarze ludowej Kaifek. Natomiast slowo Hinterkeifeck to w staroniemieckiej gwarze nieoficjalna nazwa wlasnie tego, nie istniejacego juz dzisiaj gospodarstwa rolnego (w ktorym wlasnie popelniono ta zbrodnia) ktore zostalo zalozone na tym pustkowiu w roku 1863 w odleglosci 0,5 km od wsi Gröbern do ktorej tez prawnie nalezalo i z drugiej strony 1 km od innego pobliskiego pustkowia o nazwie Kaifeck nalezacego do innej miejscowosci o nazwie Waidhofen. Wyraz "Hinterkaifeck" sklada sie z trzech czlonow, "Hinter" czyli "z tyłu" , "Kai" oznacza w tym wypadku "ugor, nieuzytek, nieuzywane pole porosniete choinami" a slowo "feck" oznacza wloczega, bezdomny, etc. czyli w przetlumaczeniu na Polski slowo Hinterkaifeck oznacza dokladnie: "gospodarstwo rolne polozone z tylu za nieuzytkami rolnymi porosnietymi choinami, na ktorych sporadycznie koczowali bezdomni i wloczegi". Otoz w tym filmie zostala przedstawiona analiza tej zbrodni. Podjela sie jej grupa 15-tu studentow/-tek, ostatniego roku studiow, przyszlych komisarzy policyjnych, ktorzy jako prace dyplomowa postanowili rozwiazac zagadke zbrodni w Hinterkaifeck ze srodkiem ciezkosci na pytanie czy byloby mozliwe ta sprawe rozwiazac w dzisiejszych czasach. Otoz doszli do wniosku ze tak i ze popelniono wtedy bledy i ma sie wrazenie ze nie poswiecono temu wydarzeniu odpowiedniego zaangazowania, tak jakby bylo za malo sledczych a za duzo pracy i wazniejsze sprawy byla na glowie, co tez by sie zgadzalo bo czasy byly burzliwe a policja miala pelne rece roboty. W wyjasnieniu tej zagadki duza role odegrali takze internauci ktorzy swoimi spostrzezeniami tez sie przyczynili do jej rozwiklania. Oto jakie osiagneli wyniki: Byl piatek 31 marza 1922 roku, zapadl wieczor, nadciaga burza. Wszyscy mieszkancy i ich nowa pomoc domowa, Maria Baumgartner, ktora w tym dniu rozpoczela swoj pierwszy dzien pracy w tym gospodarstwie i pechowo, bo byl to tez jej ostatni dzien zycia, zabezpieczyli teren przed burza i cala rodzina przygotowuje sie juz do snu. Wszystkie 3 dorosle kobiety jeszcze nie spia, zostaly znalezine martwe ale ubrane. Sytuacyjna analiza wykazala ze sprawca byl dobrze zorientowany w sytuacji rodzinnej i dobrze obeznany z gospodarstwem i jego mieszkancami, mogl sie w nim znalezc nawet niepostrzezenie. Podejrzanych bylo wielu, co najmniej 8-10 osob i kazdy z nich moglby byc sprawca, jednakze byly tez powody aby ich wykluczyc i pierwszym podejrzanym stal sie soltys ich wsi i bliski sasiad, Lorenz Schlittenbauer. Byl w tym czasie wdowcem, przez pewien czas mial blizsze kontakty z Wiktoria i byl brany pod uwage jako ojciec jej najmlodszego dwuletniego dziecka Josefa. Drugim kandydatem na ojca tego dziecka byl ojciec Wiktori, Andreas Gruber, ktory w kazirodczym stosunku o to ojcowstwo tez byl podejrzewany. Ale juz wczesniej miedzy Wiktoria a Lorenz Schlittenbauer, doszlo do klotni i Wiktoria chciala go oskarzyc o alimenty. Lorenz Schlittenbauer byl najprawdopodobniej psychopata, bardzo natretny i latal za Wiktoria, ale ona odrzucila jego zaloty. Napewno tez byl o nia zazdrosny, szczegolnie o jej ojca Andreasa Grubera, o ktorym wiedzial ze wykorzystuje swoja corke sexualnie (doslownie Wykorzystuje ..., poniewaz nie byl to zwiazek dobrowolny, tylko oparty na przemocy i zastraszeniu) . Ojciec Wiktori Andreas Gruber tez mial niesympatyczny charakter o psychopatycznych cechach, byc moze tez byl ofiara kazirodczego zwiazku, (Plodne zwiazki kazirodcze sa ze spolecznego punktu widzenia dlatego bardzo niepozadane i szkodliwe poniewaz maja to do siebie ze dzieci pochodzace z tych zwiazkow sa mniej lub wiecej fizycznie i umyslowo uposledzone, prawie zawsze o patologicznej psychice (psychopaci, socjopaci) , czyli bardzo szkodliwi ludzie ktorzy wyrzadzaja duzo zla w spoleczenstwie i nawet jesli w pierwszym pokoleniu cechy te nie zawsze sie w pelni ujawniaja, to trzeba sie liczyc z tym ze moga one wystapic w nastepnych). Niemieccy Studenci doszli do wniosku ze przyczyna tego mordu byla osobista (patologiczne emocje, afekt) i ze nie byl to mord rabunkowy. 31 Marca, wieczorem, Sprawca spotkal sie z Wiktoria. Spotkanie mialo miejsce na terenie jej gospodarstwa, wlasnie w tym pomieszczeniu w stodole gdzie znaleziono te 4 ofiary, (Wiktorie, matke, ojca i corke Wiktori Cäzilie ). Przebieg tego spotkania musial miec burzliwy charakter , musialo dojsc do klotni, byc moze Wiktoria zaczela wolac o pomoc bo sprawca skoczyl Wiktori do gardla i zaczal ja dusic , sytuacja zaczela sie wymykac z pod kontroli i sprawca zabil ja wlasnie tym kilofem/haczka, ktory to przypadkiem znalazl sie tam pod reka. Z czasem rodzina zaczela szukac Wiktori i Sprawca po kolei wszystkich unicestwil. Maly Josef i pomoc domowa, Maria Baumgartner, zastali pozbawieni zycia w pomieszczeniach w domu. To jest najbardziej prawdobodobny przebieg tego calego wydarzenia, jednakze 100% -towych dowodow na to nie ma, sa tylko poszlaki i spekulacje oparte na logicznym rozumowaniu, dlatego nazwisko sprawcy nie zostalo ujawnione ani oficjalnie nie podane do wiadomosci publicznej. Dla Policji sprawa zostala uznana za rozwiazana i zamknieta. Ale nie dla internautow ktorzy dalej prowadza sledztwo i licza jeszcze na to ze byc moze z czasem wyplyna jakies kolejne nowe fakty, poszlaki, dowody czy zapiski ktore moglyby ewentualnie rzucic wiecej swiatla na ta sprawe. I to tyle na temat tego niemieckiego filmu, niemieccy Internauci znalezli jeszcze zapiski na "Swietym Obrazku" z pogrzebu na ktorym ktos zanotowal ze, w przenosni tlumaczac; ze jakoby karajaca reka osoby bez sumienia (dawna nazwa na wspolczesnego psychopate) dosiegla ta rodzine za incest (o ktory ta rodzina byla podejrzewana). Pozdrawiam wszystkich Internautow.
@@emilybronte7219 . Nie znaleziono zadnych dowodow ani poszlak, w przeciwienstwie do Schliettenbauera, ktore by laczyly służącą z ta zbrodnia, a na czas zbrodni zarowno ona jak i jej brat oraz przyjaciel mieli alibi, podobnie z tymi obserwatorami, byly jakies slady ale nie znaleziono tych ktorzy mogli by je zostawic. Zaklada sie ze moglby to byc Schlittenbauer, ewentualnie jaki wloczega.
ogladam , wstecz i w przod, jest dzien 12.07.2020, niedziela . . .mieszkam w Berlinie, i kiedykolwiek bys potrzebowala tlumaczen z j. niemieckiego na polski sluze pomoca, bedzie dla mnie to wielka przyjemnoscia . . .pozdrowienia
Jaśmin jesteś wspaniała ja od niedawna Ciebie oglądam uwielbiam sprawy kryminalne ostatnio zakupiłam książki o zaginionej Iwonie Wieczorek i Głosy historia mordu jakiego dokonał Damian Rzeszowski na wyspie Jersey nie wiem co kierowało tym mężczyzną ale w kilka minut pozbawił życia teścia dwójkę swoich dzieci jedno dziecko przyjaciółki rodziny żone i przyjaciółke ta sprawa szybko się wyjasniła ale super by było gdybys Ty ją opowiedziała napewno sa osoby które o tym nie słyszały lub nie mają tyle informacji ktore są zawarte w książce. Szczerze przyznam mną ta sprawa wstrząsnęła i nigdy nie uwierze że on był chory psychicznie i słyszał głosy według mnie kierowała nim wściekłość. Pozdrawiam serdecznie :-)
Jaśmin jesteś moją ulubioną youtuberką z tej serii ! ❤️❤️❤️❤️❤️ wróć do nas ! Prasowania i inne obowiązki domowe z tobą były wręcz wybawieniem w dniu codziennym :)
Ogladam tę serię od niedawna, ale pochlaniam kilka odcinków dziennie, są rewelacyjne 😊 Ten jak do tej pory najlepszy! Mimo ostrzeżeń, na moje nieszczęście oglądałam go w nocy.. no nie powiem, nie zasypało się przyjemnie 😉
Obejrzałam film "Der Fall: Hinterkaifeck - Die wahre Geschichte hinter Tannöd", czyli ten o studentach próbujących rozwikłać tę zagadkę. Nie wiem oczywiście, na ile informacje w nim zwarte są prawdziwe, ale mimo wszystko pozwolę sobie uzupełnić Twoje informacje tym, czego się z niego dowiedziałam: 1. Według komisarz kryminalnej niemieckiej policji obcinanie głów ofiarom śmiertelnego uderzenia w głowę faktycznie było wtedy na porządku dziennym 2. Obudkcję przeprowadzono w Monachium, nie w Augsburgu 3. Ślad po czaszkach zginął w Norymberdze, gdzie przeprowadzony został seans spirytystyczny 4. W chórze kościelnym śpiewała Viktoria 5. Narzędziem zbrodni nie był jednak szpadel, tylko podobna do haka motyka - to z niej wystawała śruba i tutaj ten element jak najbardziej miał swoje uzasadnienie (też nie wiem, co miałaby robić śruba w szpadlu ;)) Mam nadzieję, że pomogłam. :) Swoją drogą, mieszkam w Niemczech już kilka lat, a jakoś nigdy nie interesowałam się niemieckimi sprawami kryminalnymi, bardziej ciągnęło mnie w stronę "naszych" albo Stanów. Dzięki Tobie chyba jednak zacznę "kopać" tu na miejscu. Pozdrawiam! Ula
+vrubble dziekuje! Ja z Niemieckiego noga zupelna wiec prosilam o pomoc tutaj. Strasznie dziekuje! Wlasnie moj kochany tlumacz nie byl pewiej co to za narzedzie i ta sruba tez tu bez sensu:) w niemczech jest sporo niesamowitych spraw! Ale nie naglasnianych za bardzo... co do tego filmu tez nie wiem o ile on ma sens ale skoro polazali to chyba jakis ma..:)
Potwierdzam to co napisała vrubble, bo też znam niemiecki, i też się polecam na przyszłość:) (1) Dodam tylko, że odcinanie głów wtym przypadku ma praktyczne "proste" uzasadnienie. Sekcja wtedy zabierała więcej czasu i była trudniejsza, w ogóle była moda na badanie mózgu (może brakowało też eksponatów dla studentów medycyny - brzmi strasznie, ale w XIX w. w Londynie ponoć nawet zabijano kobiety w ciąży na zlecenie jakiegoś słynnego ginekologa, który potrzebował eksponatów do badań, to jest szokujące, ale przypominam, że nie było nawet Roentgena, nie mówiąc o PET scan, itd.). Więc w sprawie tych ciał, oddano je, aby można było zrobić pogrzeb, a głowy były "dowodami", więc je odcięto niestety. Jak ktoś oglądał "Zagadkę Kaspara Hausera" to tam nawet jest pokazana (czy też filmowo przedstawiona) sekcja mózgu w XIX w. po śmierci człowieka upośledzonego umysłowo. Bo ludzie mieli taką nadzieję, że jak się obejrzy mózg, to się stwierdzi czemu ktoś był chory psychicznie. W ogóle polecam Ci tę "zagadkę" na jakiś odcinek, bo jest już zapomniana, a ciekawa, no i jest świetny film Wernera Herzoga, artystyczny, makabryczny:) (2) Rodzina faktycznie bogata, bo mieć takie zabudowania i takie konie przed wojną to nie było częste (już nie mówię o tych złotych markach). Mało kto na wsi miał kasę, aby sobie w tamtych czasach robić zdjęcia. (3) Czas napisania notatki określić było pewnie łatwo, bo jak mniemam napisana była niemieckim gotykiem, czcionką, która była wtedy stosowana w Niemczech, a żeby ją odczytać, nie wystarczy znać niemiecki:). Po obejrzeniu filmu dokumentalnego o studentach policji, ciekawa uwaga: ta notatka była dopisana na obrazku pamiątkowym z pogrzebu. Brzmi dziwnie, ale kogo było stać drukował takie pamiątki z okazji wazniejszych sakramentów, w niektórych krajach robi się to do dzisiaj. Jest to trochę makabryczne, że rodzina chce mieć taką pamiątkę z pogrzebu. Na tym obrazku z modlitwą obok, ktoś dopisał słowa, o których mówisz w programie. (4) I nawet jeśli znasz świetnie niemiecki to możesz zwątpić w swoją wiedzę słysząc południowoniemiecki dialekt, to znaczy go nie zrozumiesz:) Chyba coś jak kaszubski dla Polaka, nie zrozumiesz go tak jak śląską czy góralską gwarę. Na filmie o studentach wspominają co prawda o tym, że mówili z południowoniemieckim akcentem, nie dialektem jako takim. Tak dla uzupełnienia wiedzy o niemieckim, jest też dialekt północnoniemiecki, także mało zrozumiały dla cudzoziemców, przypomina trochę holenderski, brzmi moim zdaniem ładnie. (5) Cały czas jak opowiadałaś tę historię myślałam o filmie który poleciłaś na koniec. Artystyczny, makabryczny:) Ale jest tam ciekawy element niekryminalny, już wtedy Polacy jeżdzili do Niemiec na saksy, bo w jednej scenie, przy dożynkach gadają po polsku ze śląskim akcentem... (6) Jeszcze ten "dwór". Ty masz w ogóle talent do znajdowania kulturowych kruczków. W sumie dobrze przetłumaczone "Hof" czy zapewne "Bauerhof", ale to po prostu zabudowania wiejskie, w USA/Anglii by pewnie rzekli "farmhouse buildings/ranch", kóre wówczas konstruowano dookoła obejścia, zwanego "Hof", tak było praktycznie i bezpiecznie, latwo było to ogrodzić i dać bramę oraz osłonić się przed wiatrem. W Polsce też tak budowano w bogatszych rejonach wiejskich, więc generalnie nie pod Krakowem i stąd ludzie spoza Małopolski mówią że wychodzą na dwór (to nie był dwór króla, tylko podwórko wiejskie, ale podwórko jest w Polsce interpretowane jako coś małego, więc takie ogromne podwórze to był dwór i stąd też nazwa "dworzec" dla zupełnie innej konstrukcji). A że w Galicji była bieda i "dworów" na wsi było mało, więc ludzie wychodzili od razu "na pole". To jest w ogóle ciekawa kwestia językowo-kulturowa, bo można snuć teorie, że na północy Polski były wielkie pola (fakt historyczny, że łatwiej je było zgromadzić w związku z innym prawem dziedziczenia), po których hulał zimny wiatr, więc lepiej było w zimie tam nie łazić tylko wystarczyło zaliczyć podwórko i to już było wyjście na zewnątrz, a na południu, nawet jak było podwórko to dopiero wyjście na prawdziwe pole było wyjściem na zewnątrz. Jest to tylko teoria, którą słyszałam dawno temu od jakiegoś jezykoznawcy, ale to tylko teoria zaznaczam. (7) Sprawa dziedziczenia przez dziadka brzmi dla nas nieco dziwnie, ale nadal jest to obowiązujące prawo, a raczej prawo daje taką możliwość, to znaczy dziadkowie są prawnymi spadkobiercami po wnukach, jeżeli rodzeństwo i rodzice nie żyją. Fakt mało znany, bo w dzisiejszych czasach takie sytuacje są niezmiernie rzadkie, śmierelność dzieci i ludzi dorosłych bardzo spadła na skutek postępu medycyny. Tutaj oczywiście było to automatycznie wykorzystane, bo dwa pokolenia rodziny straciły życie w jeden dzień.
Szpadel, widły czy grabie, które obsadza się na drewnianym trzonku i żeby się na nim trzymały trzeba uzyc gwoździa, albo skręcić śrubą. Do dziś tak się robi.
Dziękuję za informację :D Obejrzę to jutro rano, bo jest prawie 2 w nocy, a ja jestem sama w domu :D Muszę również dodać, że przez Ciebie mam problemy z pisaniem pracy licencjackiej :/ Każdy odcinek inspirował mnie do wymyślenia nowego tematu pracy, związanego z tematami kryminalnymi, a teraz gdy skupiłam się na moim pierwotnym temacie, nie mogę skończyć pisać rozdziału bo oglądam kryminalnie! Nie jestem wielką fanką youtuberów, wręcz przeciwnie, ale Ciebie oglądam z wielkim zaciekawieniem :) Dobra robota!
Ja nigdy ciebie nie oglądam w nocy, to moja zasada, nie dała bym rady i tak się cykam w dzień he ciekawe czy zdążę obejrzeć całość do porodu, jestem w 37 tyg ciąży, pozdrawiam
To niesamowite, że pamiętasz o wszystkich sprawach kochana, nawet tych najstarszysz. Uwielbiam Ciebie słychać. Mimo że sprawa ma sto lat to sprawy kryminalne mają to do siebie że nigdy nie stają się nudne.
W 2008 roku wydawnictwo Sonia Draga wydało książkę pt. "Dom na pustkowiu", której autorka Andrea Maria Schenkel opisuje w zbeletryzowanej formie losy zamordowanej rodziny. Polecam.
21:06 jedyna maszyna jaka mogla byc w tamtych czasach i to z silnikiem to dmuchawa do siana, takie urzadzenie ktore siano przepycha na gore, a wrzuca sie je z dolu, bo siano trzyma sie na strychu.
totalnie pomyślałam o Białej wstążce, jak słuchałam tej historii! :) Obejrzałam ten film wiele lat temu i pamiętam, że bardzo mną wstrząsnął. A co do historii rodziny, to przez cały czas podejrzewałam , z racji prowadzonych przez nich biznesów, że ktoś zabił ich po prostu w zemście za lichwę (nie mógł spłacić pożyczki np).
W Polsce zdarzyła się podobna sprawa, nawet w podobnym czasie, może rok później, wtedy mordercę złapano dość szybko. W Piątkowie pod Poznaniem zwolniony parobek zamordował 7 osób z bogatej rodziny. Przebieg niemal identyczny - sprawca zaczaił się i przez parę dni niezauważony ukrywał się w gospodarstwie. Rano zabił drugiego parobka w stodole, gdy zaczęła go szukać służąca, zabił i ją. Gdy zaczął ich szukać ojciec rodziny, zabił jego. Wywabił matkę rodziny i zabił ją na podwórzu. Potem wszedł do środka i poprosił na zewnątrz starszego syna, po czym go zabił. Wszedł do środka, poprosił starszą córkę o wodę; gdy się odwróciła zabił ją uderzeniem w głowę. Potem poszedł do pokoju dziecięcego i zabił niemowlę. Wszyscy zginęli od ciosu młotem.
@@karolina4790 Jest jeszcze sprawa Koniecznego, który zabił krewnych ale to było w innym miejscu. Przez tych parę lat kanały true crime już ten temat znalazły.
A ja się właśnie uczę i uważam, że to piękny język. Ma na przykład słowa, które w jednym wyrazie potrafią ująć skomplikowane zjawiska (schadenfreude - radość z cudzego nieszczęścia, aż dziwne, że Polacy nie mają takiego słowa; reisefieber etc.). Ale powiedzonko cudne, doceniam:) "Nie ja wymyśliłam ten język":) Piękne.
Uwielbiam te historie. Tylko proszę Cię o jedno nie wyprzedzaj faktów fajnie opowiadasz ale tym wyprzedzeniem że np 2:20 "wszyscy zgineli" psujesz to napięcie które tak fajnie budujesz.
Kiedyś zaintrygowała mnie ta sprawa, szczególnie że w pierwszej wersji czytałem że ciała odnaleźli mieszkańcy wsi kiedy zaniepokoili się nieobecnością rodziny w kościele. Chodząc po całym gospodarstwie zadeptali i zniszczyli większość śladów. Oczywiście tamta wersja pewnie była zła. Szczególnie że niektórzy podobno nawet zglodnieli i robili sobie jedzenie na miejscu. Ale co do samej winy tego sołtysa czy kogo tam podejzewano o to że jest ojcem dziecka. Nie pojawia się najważniejsza informacja. Co robił przez te kilka dni. Myślę że policja sprawdzała go i gdyby znikał codzienie na parę godzin, w końcu musiało mu sporo czasu zająć dość na miejsce zbrodni zająć się zwierzętami zjeść etc to było by więcej informacji o nim które przetrwały by do dzisiaj. Z opisu zbrodni mam wrażenie że morderca tam mieszkał kilka dni, a policja sprawdzała na pewno czy ktoś nie znika l wtedy na te kilka dni.
Dobrze czytałeś. Synowie szlittenbauera którzy mieli powiadomić żandarmów z schrobenhausen i zadzwonić do Monachium z muhldorf po drodze każdemu ooowiafali co widzieli, zbiegło sie tam więcej sporo miejscowych z sąsiednich wsi. Stary schilttenbauer stał w widłami przed domem- tak go zastała policja- alei tak czesci osob udało sie wedrzeć do środka i poroznosic krew na podeszwach.
Według mnie to sołtys i mam teorię: Chciał przejąć farmę. Mógł to zrobić tylko poprzez małżeństwo, na które nie otrzymał zgody. Może w stodole spotkał się z córką Grubera (nie pierwszy raz i wiadomo na co), dlatego wyszła w koszuli nocnej. Która kobieta w nocy, w ciemnościach, po kilkutygodniowym strachu przez dziwne rzeczy na farmie wyszłaby tak sama? Lorenz mógł namawiać ją, żeby przekonała ojca do ślubu, na co się nie zgodziła. Stary i schorowany sołtys budził w niej obrzydzenie, ale kogoś musiała podać za ojca dziecka. Lorenz zarzucił jej kazirodztwo (chyba byli nawet za to skazani?) i przypisał ojcostwo jej ojcu. W szale zabił kobietę. Mężczyzna kobiecie da radę. Gruber przyszedł zwabiony hałasem, bo może wołała o pomoc i dostał z zaskoczenia, jego żona również. A jeśli nie było krzyków to też mam teorię, że Gruber poszedł szukać córki i tak dostał się do stodoły, a z kolei jego żona poszła tam myśląc, że jej mąż i córka poszli tam na kolejną schadzkę. W ten sposób ona również zginęła. Słysząc hałas wnuczka Grubera pobiegła do stodoły szukać domowników (to przerażone dziecko i nie myślała logicznie). Tam zginęła. Potem Lorenz poszedł do domu, gdzie zabił służącą i dziecko. Prawdopodobnie było mu obojętne, a jeśli nie to zabił z zemsty, bo to dziecko z grzechu itd. Po morderstwie mógł siedzieć na farmie i zajmować się zwierzętami, które go znały. Mieszkał blisko, więc łatwo mógłby się wytłumaczyć ze swojej obecności. To również tłumaczy skąd miał klucz do domu. Dla mnie coś za dobrze kalkulował poczynania sprawcy, kiedy opowiadał swoje teorie w barze przy alkoholu.
to najbardziej prawdopodobna teoria. Pies Gruberów również nie reagował czyli znał sprawce mordu na rodzinie. To nie był ktoś przypadkowy tylko osoba dobrze znająca okolice oraz rozstaw pomieszczeń. Lorenz mieszkał blisko Hinterkaifek i mógł regularnie przychodzić na farmę oraz ukrywać się tak że Adreas nie mógł go znaleźć a następnie wracał do siebie. Być może spotykał się z Viktorią albo przychodził bez wiedzy żadnego z domowników. Tak wiec są dwie opcje 1. Viktoria spotkała sie z Lorenzem i ten ją zabił w przypływie gniewu 2. Lorenz został przez kogoś zauważony w tej stodole i musiał "uciszyć" świadka.
Też się skłaniałam ku teorii, że to był Lorenz, ale jedno mi w tej historii nie pasuje - według źródeł Lorenz mieszkał około 350 metrów od farmy. Po co więc miałby mieszkać z ofiarami cztery kolejne dni? Zwłaszcza, że miał własną rodzinę, która na pewno zauważyłaby jego nieobecność. Nawet gdyby zmusił ich do poświadczenia jego alibi, to z dużym prawdopodobieństwem puściliby parę z ust po jego śmierci. Mimo wszystko dopuszczam sprawstwo Karla Gabriela. Nikt nigdy nie znalazł jego ciała. Został jedynie UZNANY za zmarłego. Sporo było takich historii po każdej wojnie, a każdy taki zaginiony z traumą, problemami psychicznymi, niezrównoważony. Mógł w tej powojennej włóczędze przedostać się do Bawarii i po kryjomu pomieszkiwać. A potem już wiadomo. W każdym razie ja też nie dopuszczam żadnych sił nieczystych. 😉 Tak generalnie to bardzo dziękuję za wyjątkowo wyczerpująco wyjaśnienie i świetny film!
Wiekszosc uwaza ze to Lorenz ale on tam nie mieszkal tylko czesto i w tajemnicy niepostrzezenie przychodzil i czegos szukal, dopoki sprawa sie nie rypla.
1. Karl Gabriel został zidentyfikowany przez Kompanów, jest pochowany pod własnym nazwiskiem. Razem z nim zginał jego najlepszy przyjaciel z tej samej wsi. 2. Żona Lorenza co prawda utrzymywała, ze maz spał w domu, ale kilkoro jego dzieci sypnęło, ze tato spał 4 noce w sianie, bo bal Sie złodziei.
Witaj Jasmin , swietny material. A czy moglabys zrobic material o ""killer of Villisca 1912"" ? Tez moze to byc dosc ciekawe bo chodzi o cala rodzine wraz dziecmi. Zycze milej Niedzieli. Pozdrawiam.
Tak, kiedyś normą było wypreparowywanie części ciała. W jednym odcinku Dr G było o tym, że wycinali szczęki z zębami jeśli nie udało się zidentyfikować zwłok. Czaszki były zachowywane jako dowód w sprawie.
W historii rodziny jest fakt, który mnie zastanawia, a mianowicie to, że w tamtych czasach normą było mieć dużo dzieci ( darmowa pomoc na roli, w gospodarstwie); ludzie mieli np.: po 11 dzieci, z których niektóre umierały w skutek wielu chorób, ale reszta przeżywała, a tu tylko jedna córka??? Majętni ludzie, duże gospodarstwo i tylko jedna córka i tutaj nasuwa się podejrzenie, że mogły być jeszcze jakieś dzieci/dziecko, które ukrywali z powodu jego choroby ( wtedy się wstydzono chorego dziecka), a one odrzucone, bez miłości szukało zemsty, dlatego wymordowało całą rodzinę, mając lekkie skrupuły wobec dzieci. Zapisu w księgach kościelnych o jego narodzinach mogło nie być, wtedy łatwo było to załatwić mając pieniądze. No i fakt ułożenia ciał, czy nawet chęci/próby ich pogrzebania mogłoby świadczyć o bliskim związku emocjonalnym sprawcy z ofiarami. No a Ksiądz mając wiedzę o tym, co dzieje się w rodzinie, nie był chyba nawet brany pod uwagę jako podejrzany? Ta notatka też przecież wiele mówi-motyw-chęć przerwania spirali zła, uchronienie przed wiecznym potępieniem, ocalenie od szerzenia zdemoralizowania poprzez unicestwienie całej rodziny, z najmłodszymi, którzy w poczuciu sprawcy mieli już skażone geny, życie... . Dowodów, takich namacalnych jest w tej sprawie mimo wszystko dużo, a szukali daleko, a nie blisko.
Bardzo interesujące, chyba nikt na to nie wpadł, wracam tu czasami właśnie poczytać co kto jeszcze o tym myśli , rzeczywiście tym bardziej że ukrywanie i przetrzymywanie ludzi czy dzieci ma miejsce do dziś dnia ..
"Biała wstążka" to rewelacyjny film, ciarki po plecach przechodzą... a twój filmik znów mega, super się przygotowałaś, nigdy o tej sprawie nie słyszałam, więc bardzo ci dziękuję
Sprawa Hinterkaifeck ostatnio czesto na youtube lata i troche mnie denerwowalo, ze przedstawiona jest jako uuuu potwor z lasu, yeti. Co do morderstwa Clutterow to napewno bedzie, ale musze sobie ksiazke przypomniec.
Witam, uwielbiam twój kanał. Rewelacja. Sprawa tego morderstwa jest również poruszona w nowym serialu "Lore" na Netfix w drugiej serii. Pozdrawiam Ala (Niemiecki nie jest taki zly😜)
Osoba znała domowników, dom na tyle dobrze by znać każdy zakamarek, znała też okolicznych mieszkańców na tyle by sobie na wiele pozwolić w domu po ich śmieci... Ta była pomoc domowa musiała w tym grubo siedzieć. Podobno nie ma przypadków, a ona "przypadkiem" przed tym wszystkim zwolniła się z pracy. Dziwne, że nie wzięto jej pod lupę. Może dlatego, że kobieta, ale nie musiała działać sama.
Dlaczego? A może właśnie daje jej alibi, bo policja mogłaby pomyśleć tak jak ty... W dodatku jest coś na rzeczy z tymi uderzeniami w głowę. Niektóre nie były zbyt mocne, co mogłoby wskazywać na to, że zrobiła to kobieta, w dodatku zasłanianie twarzy ofiarom może świadczyć o tym, że ich znała. Co do samego poczucia winy, podejrzewam, że mogła jej w ogóle nie mieć, przecież zabijała lichwiarską rodzinę. Nie wiem czy do takich ludzi ktokolwiek mógłby mieć szacunek. No ale to tylko teoria. Lichwiarze mają wielu wrogów i tak szczerze mówiąc to największą odpowiedzialność za to podnosi głowa tej rodziny, skoro doprowadził kogoś do takiej nienawiści. Dzisiaj mało kto ma nawet okazję zobaczyć gębę lichwiarza który rzekomo daje chwilówkę, którą jak się potem okazuje, trudno jest spłacić.
Zoltan Chivay Mimo wszystko nie pasuje mi tu służąca. Gdyby miała się mścić na lichwiarzach,dlaczego zabiłaby dzieci (albo dziecko, bo rozumiem, że mogłaby zabić małą Cecylię jako świadka zbrodni). Jeżeli pracowała kilka lat, znała dzieci od małego, chlopca zapewne od dnia narodzin. Wówczas zemsta nie usprawiedliwiałaby morderstwa na dzieciach, a jedynie silna psychoza. A raczej średnio widzę służącą, która porzuca nagle pracę, przyczaja się na kilka miesięcy, a potem w porywach psychozy morduje całą rodzinkę i swoją następczynię przy okazji. Motywem odejścia poprzedniej służącej moim zdaniem było zgorszenie albo kazirodztwem starego i Victorii, albo prowadzeniem się tejże Victorii (nieślubne dziecko). Na pewno nie strachy na lachy, dziwne głosy itp., jak to wieszczy mnóstwo wersji tej historii 😉 Nie uwierzę też, że służącą zabiła całą rodzinkę i swą następczynię ze zgorszenia na złe prowadzenie się starego i córki, bo to się kupy nie trzyma. W ogóle - porzucenie posady jako alibi, zniknięcie jako alibi, potem zakradnięcie się chyłkiem i sprzątnięcie całej szóstki (no, wiadomo, nowa służąca ubita jako bonus) - to nie ma sensu. Służąca, ta nowa, zginęła we własnym pokoiku. Ja obstawiam, że mordercą był jakiś psychopata, ale nie poprzednia gosposia. Ciekawe swoją drogą, czy po tej masakrze ją w ogóle namierzono i przesłuchano, czy po prostu opierano się na relacji innych ludzi z wioski, że dala dyla, bo w domu jej pracodawców "działy się rzeczy straszne i tajemnicze".
Możemy sobie gdybać. A dzieci zabito bo zdaje się wcześniej dostawali pogróżki w stylu "wymazania ich rodu". Także rozumiem, że ta osoba po prostu zabiła też dzieci właśnie w tym celu, żeby przerwać rodowód. Także moim zdaniem to jest morderstwo z czystej nienawiści do nich jako lichwiarzy. Tylko, że osoba nienawidząca pewnie nie zasłaniałaby twarzy a tą dziewczynę co sobie włosy rwała to pewnie by dobił. Dlatego obstawiłem, ze musiała ich znać. Zasłonięcie twarzy dziecku i pewnie wystraszyła się jak zobaczyła co się stało z tą dziewczyną w stodole i ją zostawiła tak... Ogólnie gosposia mi tu najbardziej pasuje, być może nie była sama, ale z pewnością żeby mieszkać tam tyle czasu musiała znać obyczaje tego miejsca, wiedzieć, że nikt nie będzie się tam kręcił, nic też nie ukradła bo policja łatwo by na nią wpadła. Jeśli była z kimś to mogła go poinstruować co można robić. No nie wiem, sprawa jest stara jak węgiel i nigdy nie złapano winnego. Mimo wszystko nie ubolewam po tej historii jak po "trójcie z west memphis". Tam nie dość, że nikogo nie złapano, to jeszcze pozwolono uciec mordercy i skazać 3 niewinne osoby. I to w latach 90tych. Co uświadamia, że wcale nie jesteśmy tacy postępowi.
Był o tej historii jakiś film kiedyś? Bo jak tak słucham ciebie to wydaje mi się, że kiedyś już o tym słyszałem, ale nie z twojego kanału. W ogóle to jeden z lepszych kanałów na yt. Fajnie opowiadasz o różnych sprawach kryminalnych.
Kochana Jasminko! Wiem, pewno nie masz czasu i tysiące zajęć, jednak pozwolę sobie ciebie poprosić o nowy filmik na temat Rodneya Alcali. Czy mogłabyś sobie wyobrazić, że to będzie możliwe w przyszłości? Pozdrawiam cieplutko z Niemiec życząc dużo zdrowia, dobrego humoru i wygodnych butów, bo to w życiu najważniejsze.
dokładnie, podejrzewam że nie sprawdzali jej bo była kobietą i do głowy by im nie przyszło że kobieta mogła zabić a mogła to zrobić z tego samego powodu z jakiego odeszła, odkryła zboczenie i demoralizację tej rodziny i nie mogła się z tym pogodzić, mogła wysłać zdjęcie tej rodziny do księdza które potem zostało odkryte chcąc wyrazić swoje zgorszenie. Dlatego dziecko się nie wystraszyło i nie krzyczało a zwierzęta były nakarmione bo nawyki służącej nie pozwoliły jej zaniedbać zwierząt, piekła chleb w piecu czym zajmowały się kobiety.
Również w połowie pomyślałam sobie, że to była służąca. Pasuje do tej historii nie mniej, niż ten facet. Płeć wcale jej nie wyklucza. Pomagała w gospodarstwie, więc pewnie umiała machać szpadlem, a tyle jej było trzeba, nie była to walka sześć na jednego. Skoro odeszła mając dosyć rodziny Dulskich, to mogła szczerze ich nienawidzieć i odczuwać zgorszenie. Kto wie, może była tam też molestowana czy coś, skoro dziadek był jakiś trefny.
@@Akmelena . Sluzaca byla sprawdzona, czula nienawisc do tej rodziny jednakze nigdy nie wyjawila z jakich powodow, sama jednak tej zbrodni nie popelnila poniewaz miala na ten czas niepodwazalne alibii i przebywala daleko od miejsca zbrodni. Byla tu raczej mowa o jej bracie i jego koledze ktorzy na jej prosbe mieli popelnic ta zbrodnie a motywem mial byc rewanz za krzywdy sluzacej a nagroda pieniadze z rabunku, jednakze wylaczono ich z kregu podejrzenych, dzisiaj publicznie nie wiadomo dokladnie z jakich powodow, sa rozne wersje. Ostatecznie uznano ze to Lorenz byl sprawca a zbrodnia byla popelniona w afekcie.
To rozwiązanie jakoś do mnie nie przemawia. Czemu morderca siedział w tym domu i jadł? Jeśli był z okolicy, to za dużo ryzykował. Ta sprawa kojarzy mi się ze polską podobną sprawą z lat dawnego PRL-u, z tym, że tam mordercę od razu namierzyli, a był nim krewny przyjęty do pomocy przy prowadzeniu gospodarstwa. Przyszło mi do głowy, że Gruberowie ukrywali kogoś (na strychu? i stąd siano?), może ten człowiek był poszukiwany przez policje, może był dezerterem. Mieszkał u nich i pomagał w gospodarstwie w zamian za jedzenie i strych do spania. Aż w końcu zabił.Szkoda, że ta sprawa miała miejsce w tak odległych czasach. Teraz wystarczyłoby zdjąć odciski palców z motyki. Edytuję: służąca z pewnością by wiedziała, gdyby ktoś tam się ukrywał, więc raczej to niemożliwe. Nie rozumiem tylko czemu zabił to najmłodsze dziecko.
podejrzewałabym starego Grubera ale on zginął jako 3-ci w kolejności, więc musiałby być to ktoś kogo pies nie zaatakował i mógł przez 4 dni być w cudzym domu nie wzbudzając zdziwienia czy podejrzeń...dotrwałam do końca niecierpliwie i osoba zabójcy nie zaskoczyła mnie tak bardzo a teraz obejrzę "zbrodnia na farmie" i porównam. DZIĘKI ZA TWOJĄ PRACĘ
Jeśli chodzi o obcinanie głów, to jeszcze u nas w latach 90tych (nie wiem, jak teraz) obcinano głowy osobom o nieznanych danych personalnych tzw NN. Ciała chowano na cmentarzu (są krzyże NN), a głowy brano (oczywiście po pozbyciu się ewentualnych tkanek, po "wygotowaniu") do tych "portretów" tworzonych na czaszkach - nieraz można było takie zdjęcia znaleźć w gazecie. W wielu przypadkach nigdy się nie dowiedziano, czyje to ciała znaleziono.
A jeszcze je uzynali pila na lawce z desek. Przydaly sie pozniej te glowy jak znalezli narzedzie zbrodni,ale nie wiem do czego im to bylo tak naprawde. Powiedzialam tez jako wyjasnienie,bo w opisach tej sprawy sie pojawia,ze to morderca im glowy odcial. No wlasnie nie :D
Ludzie to zawsze wymyślają historie. Moja Mama zginęła w wypadku samochodowym, a połowa ludzi na drugi dzień mówiła, że ją zamordował zięć... Masakra. No, ale tak jest. Co do tej piły, to wiem, że u nas też takich narzędzi używali - czasem normalnej piły, a czasem elektrycznej (takiej mniejszej, nie takiej jak mają drwale :D) - a pod głowy w trakcie sekcji zwłok nierzadko podkładali cegły. Mimo tych wszystkich "dziwnych" narzędzi, nigdy nie słyszałam, ani nie widziałam (bo swoje się też widziało), żeby nie szanowano zwłok, o co niektórzy podejrzewali naszych techników, czy patologów. Mój tata to nawet niektóre panie malował, jak sobie rodzina zażyczyła - to był śmiech, jak opowiadał, jaki to makijaż zrobił (przecież się na tym nie znał, ale się starał :P) - tekst, który pamiętam do dziś (tata opowiada z całą powagą) - ...i zrobiłem jej takie KÓŁKA czymś różowym na polikach.... :D
Jak dla mnie sprawcą morderstwa była jakaś nieznana osoba, która musiała obserwować rodzinę jak i okolice.Rodzina mówiła o zaginięciu kluczy,krokach na strychu,śladach wchodzenia do domu itp, po morderstwie zaś osoba ta (przez to ,że obserwowała także okolice i poznała co nie co otoczenie ) użytkowała normalnie z domu jak i podwórza bez obawy, że ktoś ją nakryje. Lecz wróćmy do dnia morderstwa, osoba odpowiedzialna za to wszystko (ktora była uciekinierem z więzienia lub była dezerterem) zostaje nakryta przez Victorie w stodole, sprawca bierze pierwszy lepszy obiekt, którym była motyka i uderza ją w głowę, ofiara Nr.1 nie żyje, potem przychodzi senior domu żeby sprawdzić gdzie jest Victoria, wchodzi do stodoły ale oprawca już na niego czekał i uderza go w głowę, ofiara Nr.2 leży. Seniorka za to zmartwiona zbyt długim pobytem męża poza domem postanawia zostawić dzieci w domu (Cecylka musiała nie spać lub obudzić się krótko po wyjściu babci). Ofiara Nr.3 popełnia ten sam błąd co pozostałe i wchodzi do stodoły gdzie nadal czeka zabójca i obrywa w głowę, lecz po chwili wchodzi Cecylka i morderca widząc dziewczynkę zawachał się i omyka mu się ręką.Cecylka leży na zemi i z powodu potwornych bólów głowy wyrywa sobie włosy.Mordercą wchodzi do domu i zabija gosposie kiedy podchodzi do łóżka chłopczyka, nie potrafi go zabić patrząc na niego więc zabija go ciosem przez baldachim.I tak żył sobie w domu swoich ofiar aż do czasu odkrycia ciał przez mechanika, zaczyna robić się gorąco, dom nie jest już bezpieczny dla nie go więc czeka na odpowiedni moment oglądając wrzystko poprzez rozsunięte dachówki i kiedy nadchodzi pierwsza lepsza okazja, za pomocą liny ucieka, chyba nawet nie miał zamiaru nic ukraść ino przeczekać na strychu przez jakiś czas ale Victoria go odkryła i musiał coś zrobić i tak wrzyscy skończyli martwi, kiedy wrzycy zajmowali się tą sprawą on był już daleko i nikt go nawet nie mógł podejrzewać! Jeśli w tekście pojawiły się jakieś błędy ortograficzne bardzo za nie przepraszam ale mieszkam za granicą od paru lat.
Zdaje się ze powstała książka- kryminał na podstawie tej historii. Nie kojarzę tytułu, ale oglądając odcinek przypomniało mi się, że podobna historie gdzieś już slyszalam/czytałam. Książka była pisana w ciekawy sposób, jako wspomnienia ludzi znających rodzinę, a przeplatane było to opisem tej zbrodni. Szczególnie pamiętam właśnie ten wątek służącej, która dopiero zaczynała tam prace i została również zamordowana. W każdym razie polecam, a jeżeli ktoś zna tytuł to proszę o uzupelnienie
Zakochałam się w podcastach kryminalnych dzięki Jaśmin i jej serii. Teraz podcastów jest dużo więcej wiec można swobodnie wybierać. Mimo to brakuje mi nowych odcinków i spraw które opowiadałaby Jaśmin. Mam nadzieje, że kiedyś do nas wróci, czego i Wam i sobie życzę 👍
"Proszę nie mieć do mnie pretensji, bo nie ja wymyśliłam ten język"
Obejrzałam już wszystkie filmy .... Jaśmin gdzie jesteś ...😥😥😥😥😥😥😥😥
Ja też. Ze 3 razy
Wejdź na hulaj dusza 😏 lol
Ja tez 🙁czekam na nowe
@@mariuszijustynastefanik5508 hulaj dusza to nie Jasmin, hulaj dusza lekko sepleni i jakby przez nos mowi. To jakas podrobka Jasmin, calkiem niezly kanal, ale historie opowiedziane sa bardziej z grubsza. Jasmin ma dlugie, bardzo ciekawe, wnikliwe opracowania.
@@olgawiktorek8000 a gdzie ja napisałam, że hulaj dusza to Jaśmin? 🤔
Wincyj! Dla mnie Twoja seria jest jedną z najlepszych na yt.
Zgadzam się!
Najlepsza !!!!
Nie wiem skąd się wzięło to "wincyj" na jutubie. Tylko młodzież tak pisze, bo ludzie dorosli starsi używający "więcej" w formie gwarowej nie mówią go w ten sposób. Gwara to też język, więc trzeba go się nauczyć.
Jaśminku
👣👣👣👣Wróć do jasnej ch....y. Plissss. Tęsknię za Twoimi seansami . No ileż można prosić🙏🙏🙏🙏
Jasmin:) na końcu mówisz, że lubisz jak wracamy 😀otóż, ja wracam co tydzień, mimo że każdy filmik wysłuchałam już po kilka razy. Sprzątanie z Tobą nie jest już takim marnowaniem czasu! ❤️❤️❤️ Nie zapomnę tez, jak tuż przed moim ślubem dodałaś filmik i mąż do dziś się śmieje, że słuchanie o zbrodni to był dla mnie największy relaks w tamtym mega stresującym okresie😀
Ja tez. Tojest jakies chore.
Ta śruba (chociaż podejrzewam, że był to raczej gwóźdź) służyła na pewno do połączenia metalowej części szpadla z drewnianym trzonkiem. W tej metalowej nasadzie, w którą wkłada się trzonek, jest na końcu taka dziurka i tam się wbija gwoźdź, bo to musi się razem jakoś trzymać:)
Każdy rodzaj łopat,siekier i innych narzędzi które łaczą metalową część z drewnianym musi mieć w miejscu połączenia jakiś klin,gwóźdź, śrubę czy coś w tym stylu. Chodzi o to że drewno mokre puchnie a jak schnie to się kurczy. Każdy kto używał młotka,siekiery czy łopaty,szpadla wie o co chodzi.😉 bez tego w najlepszym przypadku szpadel zostaje w ziemi a wyciągą się sam sztyl. Gorzej z młotkiem lub siekierą bo jak w trakcie zamachu w sensie wymachu to może odpaść z czonka i zrobić następny odcinek o którym tu posłuchamy.
Bardzo dokładnie jest sprawa śruby wyjaśniona (nawet zbyt dokładnie) a podkaście Krymiland w odcinku „Ojciec”.
@@tess0086 Dokładnie.
Jasmin 3 lata temu - 2 odcinki w tygodniu, Jasmin teraz - 2 odcinki w roku 😭
Nie prawda w tym roku były już 3 odcinki
Ale za to jaka radosc z nowego 😀😀
Jednakze zaden nie zrobiony ,,po lebkach" (jak u niektorych tworcow) i najbardziej rzetelny ❤
Wiesz dlaczego? Bo tak się zawsze dzieje gdy wszyscy za bardzo chwalą.
@@kucibaba a może przestań pisać dlaczego, bo nie wiesz, a przyczyn może być mnóstwo. Może już jej to nie kręci, może ma dużo swojej pracy, cokolwiek o czym nie masz pojęcia. Weźcie się sobą zajmijcie ludzie...
Robisz najlepsza serie kryminalna na RUclips. Nigdzie nie ma tyle faktów że spraw co tutaj.Uwielbiam Twój kanal
Jakże mnie porwał Twój kanał. Każdego dnia oglądam przynajmniej jedną Twoją produkcję i chcę Ci podziękować za ten ogrom pracy który wkładasz w każdy film. Uwielbiam
Uwielbiam historie kryminalne, seryjni mordercy, zaginiecia, nie wyjasnione sprawy...
Postawilas poprzeczke bardzo wysoko !! Dziekuje Bogu, ze trafilam tutaj gdzie trafiłam...
Moj mężczyzna mowi: cytuję " o niee Znowu Jaśmin " :) jako ze nie zna jezyka polskiego , nie moze wraz ze mna cieszyć sie tym niesamowitym czasem razem z Toba ! Niesamowicie sie tego slucha ! Dziekuje za ogrom pracy.
Hallo, tez ogladnalem ten niemiecki Film o ktorym tu mowa. ( Der Fall Hinterkaifeck, die wahre Geschichte hinter Tannöd - Sprawa Hinterkaifeck, czyli co tak naprawde wydarzalo sie z tylu za pustkowiem porosnietym choinami). Tannöd oznacza po polsku Pustkowie porosniete Choinami i jest to wspolczesna nazwa na dawna nazwe w staroniemieckiej gwarze ludowej Kaifek. Natomiast slowo Hinterkeifeck to w staroniemieckiej gwarze nieoficjalna nazwa wlasnie tego, nie istniejacego juz dzisiaj gospodarstwa rolnego (w ktorym wlasnie popelniono ta zbrodnia) ktore zostalo zalozone na tym pustkowiu w roku 1863 w odleglosci 0,5 km od wsi Gröbern do ktorej tez prawnie nalezalo i z drugiej strony 1 km od innego pobliskiego pustkowia o nazwie Kaifeck nalezacego do innej miejscowosci o nazwie Waidhofen. Wyraz "Hinterkaifeck" sklada sie z trzech czlonow, "Hinter" czyli "z tyłu" , "Kai" oznacza w tym wypadku "ugor, nieuzytek, nieuzywane pole porosniete choinami" a slowo "feck" oznacza wloczega, bezdomny, etc. czyli w przetlumaczeniu na Polski slowo Hinterkaifeck oznacza dokladnie: "gospodarstwo rolne polozone z tylu za nieuzytkami rolnymi porosnietymi choinami, na ktorych sporadycznie koczowali bezdomni i wloczegi".
Otoz w tym filmie zostala przedstawiona analiza tej zbrodni. Podjela sie jej grupa 15-tu studentow/-tek, ostatniego roku studiow, przyszlych komisarzy policyjnych, ktorzy jako prace dyplomowa postanowili rozwiazac zagadke zbrodni w Hinterkaifeck ze srodkiem ciezkosci na pytanie czy byloby mozliwe ta sprawe rozwiazac w dzisiejszych czasach. Otoz doszli do wniosku ze tak i ze popelniono wtedy bledy i ma sie wrazenie ze nie poswiecono temu wydarzeniu odpowiedniego zaangazowania, tak jakby bylo za malo sledczych a za duzo pracy i wazniejsze sprawy byla na glowie, co tez by sie zgadzalo bo czasy byly burzliwe a policja miala pelne rece roboty. W wyjasnieniu tej zagadki duza role odegrali takze internauci ktorzy swoimi spostrzezeniami tez sie przyczynili do jej rozwiklania. Oto jakie osiagneli wyniki:
Byl piatek 31 marza 1922 roku, zapadl wieczor, nadciaga burza. Wszyscy mieszkancy i ich nowa pomoc domowa, Maria Baumgartner, ktora w tym dniu rozpoczela swoj pierwszy dzien pracy w tym gospodarstwie i pechowo, bo byl to tez jej ostatni dzien zycia, zabezpieczyli teren przed burza i cala rodzina przygotowuje sie juz do snu. Wszystkie 3 dorosle kobiety jeszcze nie spia, zostaly znalezine martwe ale ubrane. Sytuacyjna analiza wykazala ze sprawca byl dobrze zorientowany w sytuacji rodzinnej i dobrze obeznany z gospodarstwem i jego mieszkancami, mogl sie w nim znalezc nawet niepostrzezenie. Podejrzanych bylo wielu, co najmniej 8-10 osob i kazdy z nich moglby byc sprawca, jednakze byly tez powody aby ich wykluczyc i pierwszym podejrzanym stal sie soltys ich wsi i bliski sasiad, Lorenz Schlittenbauer. Byl w tym czasie wdowcem, przez pewien czas mial blizsze kontakty z Wiktoria i byl brany pod uwage jako ojciec jej najmlodszego dwuletniego dziecka Josefa. Drugim kandydatem na ojca tego dziecka byl ojciec Wiktori, Andreas Gruber, ktory w kazirodczym stosunku o to ojcowstwo tez byl podejrzewany.
Ale juz wczesniej miedzy Wiktoria a Lorenz Schlittenbauer, doszlo do klotni i Wiktoria chciala go oskarzyc o alimenty. Lorenz Schlittenbauer byl najprawdopodobniej psychopata, bardzo natretny i latal za Wiktoria, ale ona odrzucila jego zaloty. Napewno tez byl o nia zazdrosny, szczegolnie o jej ojca Andreasa Grubera, o ktorym wiedzial ze wykorzystuje swoja corke sexualnie (doslownie Wykorzystuje ..., poniewaz nie byl to zwiazek dobrowolny, tylko oparty na przemocy i zastraszeniu) . Ojciec Wiktori Andreas Gruber tez mial niesympatyczny charakter o psychopatycznych cechach, byc moze tez byl ofiara kazirodczego zwiazku, (Plodne zwiazki kazirodcze sa ze spolecznego punktu widzenia dlatego bardzo niepozadane i szkodliwe poniewaz maja to do siebie ze dzieci pochodzace z tych zwiazkow sa mniej lub wiecej fizycznie i umyslowo uposledzone, prawie zawsze o patologicznej psychice (psychopaci, socjopaci) , czyli bardzo szkodliwi ludzie ktorzy wyrzadzaja duzo zla w spoleczenstwie i nawet jesli w pierwszym pokoleniu cechy te nie zawsze sie w pelni ujawniaja, to trzeba sie liczyc z tym ze moga one wystapic w nastepnych).
Niemieccy Studenci doszli do wniosku ze przyczyna tego mordu byla osobista (patologiczne emocje, afekt) i ze nie byl to mord rabunkowy. 31 Marca, wieczorem, Sprawca spotkal sie z Wiktoria. Spotkanie mialo miejsce na terenie jej gospodarstwa, wlasnie w tym pomieszczeniu w stodole gdzie znaleziono te 4 ofiary, (Wiktorie, matke, ojca i corke Wiktori Cäzilie ). Przebieg tego spotkania musial miec burzliwy charakter , musialo dojsc do klotni, byc moze Wiktoria zaczela wolac o pomoc bo sprawca skoczyl Wiktori do gardla i zaczal ja dusic , sytuacja zaczela sie wymykac z pod kontroli i sprawca zabil ja wlasnie tym kilofem/haczka, ktory to przypadkiem znalazl sie tam pod reka. Z czasem rodzina zaczela szukac Wiktori i Sprawca po kolei wszystkich unicestwil. Maly Josef i pomoc domowa, Maria Baumgartner, zastali pozbawieni zycia w pomieszczeniach w domu. To jest najbardziej prawdobodobny przebieg tego calego wydarzenia, jednakze 100% -towych dowodow na to nie ma, sa tylko poszlaki i spekulacje oparte na logicznym rozumowaniu, dlatego nazwisko sprawcy nie zostalo ujawnione ani oficjalnie nie podane do wiadomosci publicznej. Dla Policji sprawa zostala uznana za rozwiazana i zamknieta. Ale nie dla internautow ktorzy dalej prowadza sledztwo i licza jeszcze na to ze byc moze z czasem wyplyna jakies kolejne nowe fakty, poszlaki, dowody czy zapiski ktore moglyby ewentualnie rzucic wiecej swiatla na ta sprawe. I to tyle na temat tego niemieckiego filmu, niemieccy Internauci znalezli jeszcze zapiski na "Swietym Obrazku" z pogrzebu na ktorym ktos zanotowal ze, w przenosni tlumaczac; ze jakoby karajaca reka osoby bez sumienia (dawna nazwa na wspolczesnego psychopate) dosiegla ta rodzine za incest (o ktory ta rodzina byla podejrzewana). Pozdrawiam wszystkich Internautow.
Zbigniew Kaminski
Az zaraz sobie wlacze ten film zanim przeczytam Twoje tlumaczenie ;) Dzieki za wskazowke Tobie i oczywiscie Jasmin. Normalnie kocham ta kobiete, no :P
łal, ale wykład. dzięki- super, dla wyjśnienia pewnych kwestii ten komentarz jest przydatny
Moja pierwsza myśl też była o służącej. jeszcze jedno przecież ktoś mógł ukrywać się i ich obserwować. tym bardziej, że stary mówił o tym.
@@emilybronte7219 . Nie znaleziono zadnych dowodow ani poszlak, w przeciwienstwie do Schliettenbauera, ktore by laczyly służącą z ta zbrodnia, a na czas zbrodni zarowno ona jak i jej brat oraz przyjaciel mieli alibi, podobnie z tymi obserwatorami, byly jakies slady ale nie znaleziono tych ktorzy mogli by je zostawic. Zaklada sie ze moglby to byc Schlittenbauer, ewentualnie jaki wloczega.
Dzięki wielkie , że zawszę ostrzegasz jak ma być coś strasznego, bo zazwyczaj oglądam Cię w nocy ;)
Kiedy Jaśmin mówi, żeby nie oglądać a w nocy a my literalnie oglądamy do zasypiania
Siano na stryku too kiedyś była norma, kładło się aby utrzymać ciepło w domu. W niektórych domach kładło też się pierze
,, Czary mary nic nie dały"
Jaśmin jesteś najlepsza ❤
ogladam , wstecz i w przod, jest dzien 12.07.2020, niedziela . . .mieszkam w Berlinie, i kiedykolwiek bys potrzebowala tlumaczen z j. niemieckiego na polski sluze pomoca, bedzie dla mnie to wielka przyjemnoscia . . .pozdrowienia
Jaśmin jesteś wspaniała ja od niedawna Ciebie oglądam uwielbiam sprawy kryminalne ostatnio zakupiłam książki o zaginionej Iwonie Wieczorek i Głosy historia mordu jakiego dokonał Damian Rzeszowski na wyspie Jersey nie wiem co kierowało tym mężczyzną ale w kilka minut pozbawił życia teścia dwójkę swoich dzieci jedno dziecko przyjaciółki rodziny żone i przyjaciółke ta sprawa szybko się wyjasniła ale super by było gdybys Ty ją opowiedziała napewno sa osoby które o tym nie słyszały lub nie mają tyle informacji ktore są zawarte w książce. Szczerze przyznam mną ta sprawa wstrząsnęła i nigdy nie uwierze że on był chory psychicznie i słyszał głosy według mnie kierowała nim wściekłość. Pozdrawiam serdecznie :-)
ratujesz mi dzień tym odc. całą serię obejrzałem i bałem się że nie będę miał co robić, a tu proszę :) kciuk w górę jak zawsze
'chory umysłowo piekarz (...) zniknął, nie można go bylo znaleźć'. Nie wiem dlaczego, ale ta część mnie wyjątkowo rozbawiła 🙃
Jaśmin jesteś moją ulubioną youtuberką z tej serii ! ❤️❤️❤️❤️❤️ wróć do nas ! Prasowania i inne obowiązki domowe z tobą były wręcz wybawieniem w dniu codziennym :)
Jaśmin tęsknię za twoimi filmami...
I ogólnie za nią
Jesteś najlepsza Jaśmin. Znalazłam Cię I nie opuszczę. I nadrabiam zaległości 🤩🤩🤩
Ogladam tę serię od niedawna, ale pochlaniam kilka odcinków dziennie, są rewelacyjne 😊 Ten jak do tej pory najlepszy! Mimo ostrzeżeń, na moje nieszczęście oglądałam go w nocy.. no nie powiem, nie zasypało się przyjemnie 😉
Obejrzałam film "Der Fall: Hinterkaifeck - Die wahre Geschichte hinter Tannöd", czyli ten o studentach próbujących rozwikłać tę zagadkę. Nie wiem oczywiście, na ile informacje w nim zwarte są prawdziwe, ale mimo wszystko pozwolę sobie uzupełnić Twoje informacje tym, czego się z niego dowiedziałam:
1. Według komisarz kryminalnej niemieckiej policji obcinanie głów ofiarom śmiertelnego uderzenia w głowę faktycznie było wtedy na porządku dziennym
2. Obudkcję przeprowadzono w Monachium, nie w Augsburgu
3. Ślad po czaszkach zginął w Norymberdze, gdzie przeprowadzony został seans spirytystyczny
4. W chórze kościelnym śpiewała Viktoria
5. Narzędziem zbrodni nie był jednak szpadel, tylko podobna do haka motyka - to z niej wystawała śruba i tutaj ten element jak najbardziej miał swoje uzasadnienie (też nie wiem, co miałaby robić śruba w szpadlu ;))
Mam nadzieję, że pomogłam. :) Swoją drogą, mieszkam w Niemczech już kilka lat, a jakoś nigdy nie interesowałam się niemieckimi sprawami kryminalnymi, bardziej ciągnęło mnie w stronę "naszych" albo Stanów. Dzięki Tobie chyba jednak zacznę "kopać" tu na miejscu. Pozdrawiam! Ula
+vrubble dziekuje! Ja z Niemieckiego noga zupelna wiec prosilam o pomoc tutaj. Strasznie dziekuje! Wlasnie moj kochany tlumacz nie byl pewiej co to za narzedzie i ta sruba tez tu bez sensu:) w niemczech jest sporo niesamowitych spraw! Ale nie naglasnianych za bardzo... co do tego filmu tez nie wiem o ile on ma sens ale skoro polazali to chyba jakis ma..:)
Nie ma za co :) Gdybym kiedyś jeszcze mogła się przydać (czy to przy tłumaczeniu niemieckich źródeł czym tym podobnych, polecam się na przyszłość! :)
Mnie rowniez Jasmin zainteresowala niemieckimi zbrodniami ;D Pozdrawiam ze Szwajcarii
Potwierdzam to co napisała vrubble, bo też znam niemiecki, i też się polecam na przyszłość:)
(1) Dodam tylko, że odcinanie głów wtym przypadku ma praktyczne "proste" uzasadnienie. Sekcja wtedy zabierała więcej czasu i była trudniejsza, w ogóle była moda na badanie mózgu (może brakowało też eksponatów dla studentów medycyny - brzmi strasznie, ale w XIX w. w Londynie ponoć nawet zabijano kobiety w ciąży na zlecenie jakiegoś słynnego ginekologa, który potrzebował eksponatów do badań, to jest szokujące, ale przypominam, że nie było nawet Roentgena, nie mówiąc o PET scan, itd.). Więc w sprawie tych ciał, oddano je, aby można było zrobić pogrzeb, a głowy były "dowodami", więc je odcięto niestety. Jak ktoś oglądał "Zagadkę Kaspara Hausera" to tam nawet jest pokazana (czy też filmowo przedstawiona) sekcja mózgu w XIX w. po śmierci człowieka upośledzonego umysłowo. Bo ludzie mieli taką nadzieję, że jak się obejrzy mózg, to się stwierdzi czemu ktoś był chory psychicznie. W ogóle polecam Ci tę "zagadkę" na jakiś odcinek, bo jest już zapomniana, a ciekawa, no i jest świetny film Wernera Herzoga, artystyczny, makabryczny:)
(2) Rodzina faktycznie bogata, bo mieć takie zabudowania i takie konie przed wojną to nie było częste (już nie mówię o tych złotych markach). Mało kto na wsi miał kasę, aby sobie w tamtych czasach robić zdjęcia.
(3) Czas napisania notatki określić było pewnie łatwo, bo jak mniemam napisana była niemieckim gotykiem, czcionką, która była wtedy stosowana w Niemczech, a żeby ją odczytać, nie wystarczy znać niemiecki:). Po obejrzeniu filmu dokumentalnego o studentach policji, ciekawa uwaga: ta notatka była dopisana na obrazku pamiątkowym z pogrzebu. Brzmi dziwnie, ale kogo było stać drukował takie pamiątki z okazji wazniejszych sakramentów, w niektórych krajach robi się to do dzisiaj. Jest to trochę makabryczne, że rodzina chce mieć taką pamiątkę z pogrzebu. Na tym obrazku z modlitwą obok, ktoś dopisał słowa, o których mówisz w programie.
(4) I nawet jeśli znasz świetnie niemiecki to możesz zwątpić w swoją wiedzę słysząc południowoniemiecki dialekt, to znaczy go nie zrozumiesz:) Chyba coś jak kaszubski dla Polaka, nie zrozumiesz go tak jak śląską czy góralską gwarę. Na filmie o studentach wspominają co prawda o tym, że mówili z południowoniemieckim akcentem, nie dialektem jako takim. Tak dla uzupełnienia wiedzy o niemieckim, jest też dialekt północnoniemiecki, także mało zrozumiały dla cudzoziemców, przypomina trochę holenderski, brzmi moim zdaniem ładnie.
(5) Cały czas jak opowiadałaś tę historię myślałam o filmie który poleciłaś na koniec. Artystyczny, makabryczny:) Ale jest tam ciekawy element niekryminalny, już wtedy Polacy jeżdzili do Niemiec na saksy, bo w jednej scenie, przy dożynkach gadają po polsku ze śląskim akcentem...
(6) Jeszcze ten "dwór". Ty masz w ogóle talent do znajdowania kulturowych kruczków. W sumie dobrze przetłumaczone "Hof" czy zapewne "Bauerhof", ale to po prostu zabudowania wiejskie, w USA/Anglii by pewnie rzekli "farmhouse buildings/ranch", kóre wówczas konstruowano dookoła obejścia, zwanego "Hof", tak było praktycznie i bezpiecznie, latwo było to ogrodzić i dać bramę oraz osłonić się przed wiatrem. W Polsce też tak budowano w bogatszych rejonach wiejskich, więc generalnie nie pod Krakowem i stąd ludzie spoza Małopolski mówią że wychodzą na dwór (to nie był dwór króla, tylko podwórko wiejskie, ale podwórko jest w Polsce interpretowane jako coś małego, więc takie ogromne podwórze to był dwór i stąd też nazwa "dworzec" dla zupełnie innej konstrukcji). A że w Galicji była bieda i "dworów" na wsi było mało, więc ludzie wychodzili od razu "na pole". To jest w ogóle ciekawa kwestia językowo-kulturowa, bo można snuć teorie, że na północy Polski były wielkie pola (fakt historyczny, że łatwiej je było zgromadzić w związku z innym prawem dziedziczenia), po których hulał zimny wiatr, więc lepiej było w zimie tam nie łazić tylko wystarczyło zaliczyć podwórko i to już było wyjście na zewnątrz, a na południu, nawet jak było podwórko to dopiero wyjście na prawdziwe pole było wyjściem na zewnątrz. Jest to tylko teoria, którą słyszałam dawno temu od jakiegoś jezykoznawcy, ale to tylko teoria zaznaczam.
(7) Sprawa dziedziczenia przez dziadka brzmi dla nas nieco dziwnie, ale nadal jest to obowiązujące prawo, a raczej prawo daje taką możliwość, to znaczy dziadkowie są prawnymi spadkobiercami po wnukach, jeżeli rodzeństwo i rodzice nie żyją. Fakt mało znany, bo w dzisiejszych czasach takie sytuacje są niezmiernie rzadkie, śmierelność dzieci i ludzi dorosłych bardzo spadła na skutek postępu medycyny. Tutaj oczywiście było to automatycznie wykorzystane, bo dwa pokolenia rodziny straciły życie w jeden dzień.
Szpadel, widły czy grabie, które obsadza się na drewnianym trzonku i żeby się na nim trzymały trzeba uzyc gwoździa, albo skręcić śrubą. Do dziś tak się robi.
Dziękuję za informację :D Obejrzę to jutro rano, bo jest prawie 2 w nocy, a ja jestem sama w domu :D Muszę również dodać, że przez Ciebie mam problemy z pisaniem pracy licencjackiej :/ Każdy odcinek inspirował mnie do wymyślenia nowego tematu pracy, związanego z tematami kryminalnymi, a teraz gdy skupiłam się na moim pierwotnym temacie, nie mogę skończyć pisać rozdziału bo oglądam kryminalnie! Nie jestem wielką fanką youtuberów, wręcz przeciwnie, ale Ciebie oglądam z wielkim zaciekawieniem :) Dobra robota!
Ja nigdy ciebie nie oglądam w nocy, to moja zasada, nie dała bym rady i tak się cykam w dzień he ciekawe czy zdążę obejrzeć całość do porodu, jestem w 37 tyg ciąży, pozdrawiam
Gratuluję. Pewnie już maluch spory. Masz czas na Jaśmin?
To niesamowite, że pamiętasz o wszystkich sprawach kochana, nawet tych najstarszysz. Uwielbiam Ciebie słychać. Mimo że sprawa ma sto lat to sprawy kryminalne mają to do siebie że nigdy nie stają się nudne.
Uwielbiam twoją serię kryminalną. Faktycznie, oglądanie w nocy to nie jest dobry pomysł, jesteś lepsza niż jakiś tam horror. :D
Spajdermeny biegają po oborach
W 2008 roku wydawnictwo Sonia Draga wydało książkę pt. "Dom na pustkowiu", której autorka Andrea Maria Schenkel opisuje w zbeletryzowanej formie losy zamordowanej rodziny. Polecam.
Wierzę że kiedyś wrócisz!!!
Jaśmin 🔥
Uwielbiam jak opowiadasz potrafisz wprowadzic czlowieka w klimat;)
21:06 jedyna maszyna jaka mogla byc w tamtych czasach i to z silnikiem to dmuchawa do siana, takie urzadzenie ktore siano przepycha na gore, a wrzuca sie je z dolu, bo siano trzyma sie na strychu.
Jest tyle historii ciekawych do opowiedzenia a na różnych podcastach są te same opowiadane sprawy
Ogladam starsze odc, w oczekiwaniu na nowe😂
Swietne sie slucha, ciekawa historia.
Zawsze ogladam wieczorem
Mam nadzieję, że kiedyś wrócisz do nagrywania. Niesamowity kanał. Świetne materiały. Pozdrawiam i dziękuję!
Lubię jak wracacie. Miło mi jak wracacie. Boziu jak to słodko powiedziałas
12:23 krótko i na temat. Jaśmin, kocham Cię!🤣❤
Jasmin tym swoim ironicznym komentowaniem pewnych spraw wymiatasz😎 Uwielbiam Cię słuchać 😁
Ratujesz dzień Jaśmin. Czekam na kolejne filmy ;)
Ja to tylko i wyłącznie po nocy słucham :D jak sobie sprżątam ❤
Świetnie opowiadasz, mogę cię słuchać godzinami. Pozdrawiam z Radomia
świetne, nadrabiam cała serię 😊
Jaśmin tęsknimy ❤pozdrawiam serdecznie 😚
Ulubiona seria ;)
Oglądam wszystkie twoje filmy. Uwielbiam jak opowiadasz :)! Masz super dykcję. Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia.
Uwielbiam Twoje filmy
Dziekuje!
"Glowy dosc duzo przezyly" 😂😜❤
Też śmiać mi się zachciało. Głowy dużo przeżyły ale ich ofiary mniej przeżyły. W sumie makabreska
totalnie pomyślałam o Białej wstążce, jak słuchałam tej historii! :) Obejrzałam ten film wiele lat temu i pamiętam, że bardzo mną wstrząsnął. A co do historii rodziny, to przez cały czas podejrzewałam , z racji prowadzonych przez nich biznesów, że ktoś zabił ich po prostu w zemście za lichwę (nie mógł spłacić pożyczki np).
Historia straszna, jak zwykle ciekawie opowiedziana. Spidermany biegające po oborach. Padłam na koniec 😂.
W Polsce zdarzyła się podobna sprawa, nawet w podobnym czasie, może rok później, wtedy mordercę złapano dość szybko. W Piątkowie pod Poznaniem zwolniony parobek zamordował 7 osób z bogatej rodziny. Przebieg niemal identyczny - sprawca zaczaił się i przez parę dni niezauważony ukrywał się w gospodarstwie. Rano zabił drugiego parobka w stodole, gdy zaczęła go szukać służąca, zabił i ją. Gdy zaczął ich szukać ojciec rodziny, zabił jego. Wywabił matkę rodziny i zabił ją na podwórzu. Potem wszedł do środka i poprosił na zewnątrz starszego syna, po czym go zabił. Wszedł do środka, poprosił starszą córkę o wodę; gdy się odwróciła zabił ją uderzeniem w głowę. Potem poszedł do pokoju dziecięcego i zabił niemowlę. Wszyscy zginęli od ciosu młotem.
Czytalam o tej sprawie w Detektywie tudziez innej gazetce tego rodzaju. Az skora cierpla 😱
W sumie Polacy są wszedzie, nie zdziwił bym się
A on w ogóle nie był spokrewniony z tą rodziną? Kojarzę podobną historię i tam sprawca był chyba siostrzeńcem gospodyni albo gospodarza.
@@karolina4790 Jest jeszcze sprawa Koniecznego, który zabił krewnych ale to było w innym miejscu. Przez tych parę lat kanały true crime już ten temat znalazły.
oglądam ten film o 9 rano teraz i patrzę w okno odruchowo.. ja pierniczę co się dzieje czasem. Pozdrawiam
Dziendobry?:)
Stanowo.com dzień dobry dzień dobry :)
"Życie jest za krótkie, żeby uczyć się niemieckiego." W końcu ktoś rozumie, dlaczego znam kilka języków obcych, a niemieckiego nie 😂
To kompletna bzdura. Mówię dobrze po niemiecku i piszę i nie widzę w tym żadnego problemu.
Piekny jezyk I b latwy
A ja się właśnie uczę i uważam, że to piękny język. Ma na przykład słowa, które w jednym wyrazie potrafią ująć skomplikowane zjawiska (schadenfreude - radość z cudzego nieszczęścia, aż dziwne, że Polacy nie mają takiego słowa; reisefieber etc.). Ale powiedzonko cudne, doceniam:) "Nie ja wymyśliłam ten język":) Piękne.
Ten język jest straszny. Jak ktoś mówi po niemiecku mam ciagle wrażenie, ze jest agresywny
Lone Wolf nie, po prostu mi się nie podoba i tyle. Każdy ma swój gust.
Uwielbiam te historie. Tylko proszę Cię o jedno nie wyprzedzaj faktów fajnie opowiadasz ale tym wyprzedzeniem że np 2:20 "wszyscy zgineli" psujesz to napięcie które tak fajnie budujesz.
Kiedyś zaintrygowała mnie ta sprawa, szczególnie że w pierwszej wersji czytałem że ciała odnaleźli mieszkańcy wsi kiedy zaniepokoili się nieobecnością rodziny w kościele. Chodząc po całym gospodarstwie zadeptali i zniszczyli większość śladów. Oczywiście tamta wersja pewnie była zła. Szczególnie że niektórzy podobno nawet zglodnieli i robili sobie jedzenie na miejscu. Ale co do samej winy tego sołtysa czy kogo tam podejzewano o to że jest ojcem dziecka. Nie pojawia się najważniejsza informacja. Co robił przez te kilka dni. Myślę że policja sprawdzała go i gdyby znikał codzienie na parę godzin, w końcu musiało mu sporo czasu zająć dość na miejsce zbrodni zająć się zwierzętami zjeść etc to było by więcej informacji o nim które przetrwały by do dzisiaj. Z opisu zbrodni mam wrażenie że morderca tam mieszkał kilka dni, a policja sprawdzała na pewno czy ktoś nie znika l wtedy na te kilka dni.
Dobrze czytałeś. Synowie szlittenbauera którzy mieli powiadomić żandarmów z schrobenhausen i zadzwonić do Monachium z muhldorf po drodze każdemu ooowiafali co widzieli, zbiegło sie tam więcej sporo miejscowych z sąsiednich wsi. Stary schilttenbauer stał w widłami przed domem- tak go zastała policja- alei tak czesci osob udało sie wedrzeć do środka i poroznosic krew na podeszwach.
Bardzo dobrze mi się Ciebie słucha - jedynie ten odcinek wydał mi się ciut chaotyczny. Może zmęczenie czy coś ;) ale oglądam dalej.
Według mnie to sołtys i mam teorię:
Chciał przejąć farmę. Mógł to zrobić tylko poprzez małżeństwo, na które nie otrzymał zgody. Może w stodole spotkał się z córką Grubera (nie pierwszy raz i wiadomo na co), dlatego wyszła w koszuli nocnej. Która kobieta w nocy, w ciemnościach, po kilkutygodniowym strachu przez dziwne rzeczy na farmie wyszłaby tak sama? Lorenz mógł namawiać ją, żeby przekonała ojca do ślubu, na co się nie zgodziła. Stary i schorowany sołtys budził w niej obrzydzenie, ale kogoś musiała podać za ojca dziecka. Lorenz zarzucił jej kazirodztwo (chyba byli nawet za to skazani?) i przypisał ojcostwo jej ojcu. W szale zabił kobietę. Mężczyzna kobiecie da radę. Gruber przyszedł zwabiony hałasem, bo może wołała o pomoc i dostał z zaskoczenia, jego żona również. A jeśli nie było krzyków to też mam teorię, że Gruber poszedł szukać córki i tak dostał się do stodoły, a z kolei jego żona poszła tam myśląc, że jej mąż i córka poszli tam na kolejną schadzkę. W ten sposób ona również zginęła. Słysząc hałas wnuczka Grubera pobiegła do stodoły szukać domowników (to przerażone dziecko i nie myślała logicznie). Tam zginęła. Potem Lorenz poszedł do domu, gdzie zabił służącą i dziecko. Prawdopodobnie było mu obojętne, a jeśli nie to zabił z zemsty, bo to dziecko z grzechu itd. Po morderstwie mógł siedzieć na farmie i zajmować się zwierzętami, które go znały. Mieszkał blisko, więc łatwo mógłby się wytłumaczyć ze swojej obecności. To również tłumaczy skąd miał klucz do domu. Dla mnie coś za dobrze kalkulował poczynania sprawcy, kiedy opowiadał swoje teorie w barze przy alkoholu.
to najbardziej prawdopodobna teoria. Pies Gruberów również nie reagował czyli znał sprawce mordu na rodzinie. To nie był ktoś przypadkowy tylko osoba dobrze znająca okolice oraz rozstaw pomieszczeń. Lorenz mieszkał blisko Hinterkaifek i mógł regularnie przychodzić na farmę oraz ukrywać się tak że Adreas nie mógł go znaleźć a następnie wracał do siebie. Być może spotykał się z Viktorią albo przychodził bez wiedzy żadnego z domowników. Tak wiec są dwie opcje 1. Viktoria spotkała sie z Lorenzem i ten ją zabił w przypływie gniewu 2. Lorenz został przez kogoś zauważony w tej stodole i musiał "uciszyć" świadka.
Też się skłaniałam ku teorii, że to był Lorenz, ale jedno mi w tej historii nie pasuje - według źródeł Lorenz mieszkał około 350 metrów od farmy. Po co więc miałby mieszkać z ofiarami cztery kolejne dni? Zwłaszcza, że miał własną rodzinę, która na pewno zauważyłaby jego nieobecność. Nawet gdyby zmusił ich do poświadczenia jego alibi, to z dużym prawdopodobieństwem puściliby parę z ust po jego śmierci. Mimo wszystko dopuszczam sprawstwo Karla Gabriela. Nikt nigdy nie znalazł jego ciała. Został jedynie UZNANY za zmarłego. Sporo było takich historii po każdej wojnie, a każdy taki zaginiony z traumą, problemami psychicznymi, niezrównoważony. Mógł w tej powojennej włóczędze przedostać się do Bawarii i po kryjomu pomieszkiwać. A potem już wiadomo. W każdym razie ja też nie dopuszczam żadnych sił nieczystych. 😉
Tak generalnie to bardzo dziękuję za wyjątkowo wyczerpująco wyjaśnienie i świetny film!
Kiełbasa dla psa, a chleb dla konia, czy coś? :)
Wiekszosc uwaza ze to Lorenz ale on tam nie mieszkal tylko czesto i w tajemnicy niepostrzezenie przychodzil i czegos szukal, dopoki sprawa sie nie rypla.
1. Karl Gabriel został zidentyfikowany przez Kompanów, jest pochowany pod własnym nazwiskiem. Razem z nim zginał jego najlepszy przyjaciel z tej samej wsi.
2. Żona Lorenza co prawda utrzymywała, ze maz spał w domu, ale kilkoro jego dzieci sypnęło, ze tato spał 4 noce w sianie, bo bal
Sie złodziei.
Ta śruba najprawdopodobniej jest jedną z mocujących metalową część szpadla do drewnianego trzonka
Witaj Jasmin , swietny material. A czy moglabys zrobic material o ""killer of Villisca 1912"" ? Tez moze to byc dosc ciekawe bo chodzi o cala rodzine wraz dziecmi. Zycze milej Niedzieli. Pozdrawiam.
Koo.kkkk...ok
Tak, kiedyś normą było wypreparowywanie części ciała. W jednym odcinku Dr G było o tym, że wycinali szczęki z zębami jeśli nie udało się zidentyfikować zwłok. Czaszki były zachowywane jako dowód w sprawie.
Uwielbiam słuchać po nocy. 😜
Boże, jakie to zajebiste, wiecej kryminalnych !! :DDD
Dziekowac) Ja tylko raz w tygodniu daje rade zeby to zrobic, bo robie bardz bardzo duzy research (jak widac).
W historii rodziny jest fakt, który mnie zastanawia, a mianowicie to, że w tamtych czasach normą było mieć dużo dzieci ( darmowa pomoc na roli, w gospodarstwie); ludzie mieli np.: po 11 dzieci, z których niektóre umierały w skutek wielu chorób, ale reszta przeżywała, a tu tylko jedna córka??? Majętni ludzie, duże gospodarstwo i tylko jedna córka i tutaj nasuwa się podejrzenie, że mogły być jeszcze jakieś dzieci/dziecko, które ukrywali z powodu jego choroby ( wtedy się wstydzono chorego dziecka), a one odrzucone, bez miłości szukało zemsty, dlatego wymordowało całą rodzinę, mając lekkie skrupuły wobec dzieci. Zapisu w księgach kościelnych o jego narodzinach mogło nie być, wtedy łatwo było to załatwić mając pieniądze. No i fakt ułożenia ciał, czy nawet chęci/próby ich pogrzebania mogłoby świadczyć o bliskim związku emocjonalnym sprawcy z ofiarami. No a Ksiądz mając wiedzę o tym, co dzieje się w rodzinie, nie był chyba nawet brany pod uwagę jako podejrzany? Ta notatka też przecież wiele mówi-motyw-chęć przerwania spirali zła, uchronienie przed wiecznym potępieniem, ocalenie od szerzenia zdemoralizowania poprzez unicestwienie całej rodziny, z najmłodszymi, którzy w poczuciu sprawcy mieli już skażone geny, życie... . Dowodów, takich namacalnych jest w tej sprawie mimo wszystko dużo, a szukali daleko, a nie blisko.
Bardzo interesujące, chyba nikt na to nie wpadł, wracam tu czasami właśnie poczytać co kto jeszcze o tym myśli , rzeczywiście tym bardziej że ukrywanie i przetrzymywanie ludzi czy dzieci ma miejsce do dziś dnia ..
Viktoria nie była jedynym dzieckiem. Miała dwójkę rodzeństwa, które zmarło.
"Biała wstążka" to rewelacyjny film, ciarki po plecach przechodzą... a twój filmik znów mega, super się przygotowałaś, nigdy o tej sprawie nie słyszałam, więc bardzo ci dziękuję
Sprawa Hinterkaifeck ostatnio czesto na youtube lata i troche mnie denerwowalo, ze przedstawiona jest jako uuuu potwor z lasu, yeti. Co do morderstwa Clutterow to napewno bedzie, ale musze sobie ksiazke przypomniec.
Świetny odcinek, ale ja osobiście wole gdy jest trochę straszniej i są jakieś paranormalne sytuacje itp.
Witam, uwielbiam twój kanał. Rewelacja. Sprawa tego morderstwa jest również poruszona w nowym serialu "Lore" na Netfix w drugiej serii. Pozdrawiam Ala (Niemiecki nie jest taki zly😜)
Film tannöd opowiada ta historie ale zmieniono nazwiska.
Po co jest sruba w szpadlu? A mianowicie metalowa czesc szpadla przymocowana jest do drewnianego trzonka za pomoca srub lub gwozdzi...
Spidermeny biegają po oborach 😂 Kocham Cię Jaśmin 😂
Spajdermeny latające po oborach .... :D to jest to o czym marzę :)
Osoba znała domowników, dom na tyle dobrze by znać każdy zakamarek, znała też okolicznych mieszkańców na tyle by sobie na wiele pozwolić w domu po ich śmieci... Ta była pomoc domowa musiała w tym grubo siedzieć. Podobno nie ma przypadków, a ona "przypadkiem" przed tym wszystkim zwolniła się z pracy. Dziwne, że nie wzięto jej pod lupę. Może dlatego, że kobieta, ale nie musiała działać sama.
Zoltan Chivay
Służąca odeszła z pracy kilka miesięcy wcześniej, o ile pamiętam. Więc to raczej wyklucza jej sprawstwo.
Dlaczego? A może właśnie daje jej alibi, bo policja mogłaby pomyśleć tak jak ty... W dodatku jest coś na rzeczy z tymi uderzeniami w głowę. Niektóre nie były zbyt mocne, co mogłoby wskazywać na to, że zrobiła to kobieta, w dodatku zasłanianie twarzy ofiarom może świadczyć o tym, że ich znała. Co do samego poczucia winy, podejrzewam, że mogła jej w ogóle nie mieć, przecież zabijała lichwiarską rodzinę. Nie wiem czy do takich ludzi ktokolwiek mógłby mieć szacunek. No ale to tylko teoria. Lichwiarze mają wielu wrogów i tak szczerze mówiąc to największą odpowiedzialność za to podnosi głowa tej rodziny, skoro doprowadził kogoś do takiej nienawiści. Dzisiaj mało kto ma nawet okazję zobaczyć gębę lichwiarza który rzekomo daje chwilówkę, którą jak się potem okazuje, trudno jest spłacić.
Zoltan Chivay
Mimo wszystko nie pasuje mi tu służąca. Gdyby miała się mścić na lichwiarzach,dlaczego zabiłaby dzieci (albo dziecko, bo rozumiem, że mogłaby zabić małą Cecylię jako świadka zbrodni). Jeżeli pracowała kilka lat, znała dzieci od małego, chlopca zapewne od dnia narodzin. Wówczas zemsta nie usprawiedliwiałaby morderstwa na dzieciach, a jedynie silna psychoza. A raczej średnio widzę służącą, która porzuca nagle pracę, przyczaja się na kilka miesięcy, a potem w porywach psychozy morduje całą rodzinkę i swoją następczynię przy okazji. Motywem odejścia poprzedniej służącej moim zdaniem było zgorszenie albo kazirodztwem starego i Victorii, albo prowadzeniem się tejże Victorii (nieślubne dziecko). Na pewno nie strachy na lachy, dziwne głosy itp., jak to wieszczy mnóstwo wersji tej historii 😉 Nie uwierzę też, że służącą zabiła całą rodzinkę i swą następczynię ze zgorszenia na złe prowadzenie się starego i córki, bo to się kupy nie trzyma. W ogóle - porzucenie posady jako alibi, zniknięcie jako alibi, potem zakradnięcie się chyłkiem i sprzątnięcie całej szóstki (no, wiadomo, nowa służąca ubita jako bonus) - to nie ma sensu. Służąca, ta nowa, zginęła we własnym pokoiku. Ja obstawiam, że mordercą był jakiś psychopata, ale nie poprzednia gosposia. Ciekawe swoją drogą, czy po tej masakrze ją w ogóle namierzono i przesłuchano, czy po prostu opierano się na relacji innych ludzi z wioski, że dala dyla, bo w domu jej pracodawców "działy się rzeczy straszne i tajemnicze".
Możemy sobie gdybać. A dzieci zabito bo zdaje się wcześniej dostawali pogróżki w stylu "wymazania ich rodu". Także rozumiem, że ta osoba po prostu zabiła też dzieci właśnie w tym celu, żeby przerwać rodowód. Także moim zdaniem to jest morderstwo z czystej nienawiści do nich jako lichwiarzy. Tylko, że osoba nienawidząca pewnie nie zasłaniałaby twarzy a tą dziewczynę co sobie włosy rwała to pewnie by dobił. Dlatego obstawiłem, ze musiała ich znać. Zasłonięcie twarzy dziecku i pewnie wystraszyła się jak zobaczyła co się stało z tą dziewczyną w stodole i ją zostawiła tak... Ogólnie gosposia mi tu najbardziej pasuje, być może nie była sama, ale z pewnością żeby mieszkać tam tyle czasu musiała znać obyczaje tego miejsca, wiedzieć, że nikt nie będzie się tam kręcił, nic też nie ukradła bo policja łatwo by na nią wpadła. Jeśli była z kimś to mogła go poinstruować co można robić. No nie wiem, sprawa jest stara jak węgiel i nigdy nie złapano winnego. Mimo wszystko nie ubolewam po tej historii jak po "trójcie z west memphis". Tam nie dość, że nikogo nie złapano, to jeszcze pozwolono uciec mordercy i skazać 3 niewinne osoby. I to w latach 90tych. Co uświadamia, że wcale nie jesteśmy tacy postępowi.
Przypominam, że znaleziono kartke czyli było to zaplanowane dużo wcześniej :) Odejście sie zgadza.
Głowy sporo przeżyły... :D
Ryzykuje koszmary :D uwielbiam Cię słuchać Jaśmin :3
fascynująca sprawa i nawet lepsze jej zreferowanie!!!
Też życzę Pani miłego tygodnia! :)
Był o tej historii jakiś film kiedyś? Bo jak tak słucham ciebie to wydaje mi się, że kiedyś już o tym słyszałem, ale nie z twojego kanału. W ogóle to jeden z lepszych kanałów na yt. Fajnie opowiadasz o różnych sprawach kryminalnych.
dziekuje :)
Nam tez Jaśmin miło jak wracamy, a jeszcze miłej byłoby jakbyś Ty wróciła 😢❤
ja przez cały czas obstawiałam była gosposie
pierwszy raz rozwiązanie mnie zaskoczyło, a sprawa bardzo przykra swoją drogą
Świetna seria. Tylko ja mam takie buczenie w tle? Komputer bez uziemienia?
Kochana Jasminko! Wiem, pewno nie masz czasu i tysiące zajęć, jednak pozwolę sobie ciebie poprosić o nowy filmik na temat Rodneya Alcali. Czy mogłabyś sobie wyobrazić, że to będzie możliwe w przyszłości?
Pozdrawiam cieplutko z Niemiec życząc dużo zdrowia, dobrego humoru i wygodnych butów, bo to w życiu najważniejsze.
A co z tą byłą służącą? Nikt jej nie podejrzewał?
Nie wiem nic na ten temat.
dokładnie, podejrzewam że nie sprawdzali jej bo była kobietą i do głowy by im nie przyszło że kobieta mogła zabić a mogła to zrobić z tego samego powodu z jakiego odeszła, odkryła zboczenie i demoralizację tej rodziny i nie mogła się z tym pogodzić, mogła wysłać zdjęcie tej rodziny do księdza które potem zostało odkryte chcąc wyrazić swoje zgorszenie. Dlatego dziecko się nie wystraszyło i nie krzyczało a zwierzęta były nakarmione bo nawyki służącej nie pozwoliły jej zaniedbać zwierząt, piekła chleb w piecu czym zajmowały się kobiety.
Również w połowie pomyślałam sobie, że to była służąca. Pasuje do tej historii nie mniej, niż ten facet. Płeć wcale jej nie wyklucza. Pomagała w gospodarstwie, więc pewnie umiała machać szpadlem, a tyle jej było trzeba, nie była to walka sześć na jednego. Skoro odeszła mając dosyć rodziny Dulskich, to mogła szczerze ich nienawidzieć i odczuwać zgorszenie. Kto wie, może była tam też molestowana czy coś, skoro dziadek był jakiś trefny.
@@Akmelena . Sluzaca byla sprawdzona, czula nienawisc do tej rodziny jednakze nigdy nie wyjawila z jakich powodow, sama jednak tej zbrodni nie popelnila poniewaz miala na ten czas niepodwazalne alibii i przebywala daleko od miejsca zbrodni. Byla tu raczej mowa o jej bracie i jego koledze ktorzy na jej prosbe mieli popelnic ta zbrodnie a motywem mial byc rewanz za krzywdy sluzacej a nagroda pieniadze z rabunku, jednakze wylaczono ich z kregu podejrzenych, dzisiaj publicznie nie wiadomo dokladnie z jakich powodow, sa rozne wersje. Ostatecznie uznano ze to Lorenz byl sprawca a zbrodnia byla popelniona w afekcie.
To rozwiązanie jakoś do mnie nie przemawia. Czemu morderca siedział w tym domu i jadł? Jeśli był z okolicy, to za dużo ryzykował. Ta sprawa kojarzy mi się ze polską podobną sprawą z lat dawnego PRL-u, z tym, że tam mordercę od razu namierzyli, a był nim krewny przyjęty do pomocy przy prowadzeniu gospodarstwa. Przyszło mi do głowy, że Gruberowie ukrywali kogoś (na strychu? i stąd siano?), może ten człowiek był poszukiwany przez policje, może był dezerterem. Mieszkał u nich i pomagał w gospodarstwie w zamian za jedzenie i strych do spania. Aż w końcu zabił.Szkoda, że ta sprawa miała miejsce w tak odległych czasach. Teraz wystarczyłoby zdjąć odciski palców z motyki. Edytuję: służąca z pewnością by wiedziała, gdyby ktoś tam się ukrywał, więc raczej to niemożliwe. Nie rozumiem tylko czemu zabił to najmłodsze dziecko.
Żeby nie dziedziczyło...
Jasmin - nie słuchać po nocy bo strzaszne
Ja- Playlista kryminalne na dobranoc siup
podejrzewałabym starego Grubera ale on zginął jako 3-ci w kolejności, więc musiałby być to ktoś kogo pies nie zaatakował i mógł przez 4 dni być w cudzym domu nie wzbudzając zdziwienia czy podejrzeń...dotrwałam do końca niecierpliwie i osoba zabójcy nie zaskoczyła mnie tak bardzo a teraz obejrzę "zbrodnia na farmie" i porównam. DZIĘKI ZA TWOJĄ PRACĘ
Ci studenci uznali ze z powodu braku dowodów nie da się ustalić sprawcy. Pisali tylko o najbardziej prawolodobnym sprawcy. A to duża różnica.
Drewniany trzonek jest przymocowywany lub wzmacniany ze szpadlem śruba lub gwoździem.
Histori aopisana w kiążce Aarona Mahnke - Niegodziwi Śmiertelnicy - świetna książka!
oj świetnie tak czasem obejrzeć coś z klimatem dawnych lat [oczywiście nie umniejszając tragedii jaka się stała, bo to trochę może źle zabrzmiało ;) ]
ale super opowiadasz :) i masz w tle takiego samego miska jak ja :)
Jeśli chodzi o obcinanie głów, to jeszcze u nas w latach 90tych (nie wiem, jak teraz) obcinano głowy osobom o nieznanych danych personalnych tzw NN. Ciała chowano na cmentarzu (są krzyże NN), a głowy brano (oczywiście po pozbyciu się ewentualnych tkanek, po "wygotowaniu") do tych "portretów" tworzonych na czaszkach - nieraz można było takie zdjęcia znaleźć w gazecie. W wielu przypadkach nigdy się nie dowiedziano, czyje to ciała znaleziono.
O dziekuje bardzo za uzupelnienie:0 Ale ci akurat to znani byli :)
No tak ;) Napisałam tak, jako ciekawostkę :) Może te głowy tak, jak mówiłaś - do badań - tylko co oni mogli wiele badać w latach 20tych...?
A jeszcze je uzynali pila na lawce z desek. Przydaly sie pozniej te glowy jak znalezli narzedzie zbrodni,ale nie wiem do czego im to bylo tak naprawde. Powiedzialam tez jako wyjasnienie,bo w opisach tej sprawy sie pojawia,ze to morderca im glowy odcial. No wlasnie nie :D
Ludzie to zawsze wymyślają historie. Moja Mama zginęła w wypadku samochodowym, a połowa ludzi na drugi dzień mówiła, że ją zamordował zięć... Masakra. No, ale tak jest. Co do tej piły, to wiem, że u nas też takich narzędzi używali - czasem normalnej piły, a czasem elektrycznej (takiej mniejszej, nie takiej jak mają drwale :D) - a pod głowy w trakcie sekcji zwłok nierzadko podkładali cegły. Mimo tych wszystkich "dziwnych" narzędzi, nigdy nie słyszałam, ani nie widziałam (bo swoje się też widziało), żeby nie szanowano zwłok, o co niektórzy podejrzewali naszych techników, czy patologów. Mój tata to nawet niektóre panie malował, jak sobie rodzina zażyczyła - to był śmiech, jak opowiadał, jaki to makijaż zrobił (przecież się na tym nie znał, ale się starał :P) - tekst, który pamiętam do dziś (tata opowiada z całą powagą) - ...i zrobiłem jej takie KÓŁKA czymś różowym na polikach.... :D
Jaśmin, tęsknimy
Świetny research
Swietny kanal :)
Słucham tylko w nocy :)
Super seria :)
32:30 to nie ma tak, ze bez sensu mówię 🤪🤣
Jak dla mnie sprawcą morderstwa była jakaś nieznana osoba, która musiała obserwować rodzinę jak i okolice.Rodzina mówiła o zaginięciu kluczy,krokach na strychu,śladach wchodzenia do domu itp, po morderstwie zaś osoba ta (przez to ,że obserwowała także okolice i poznała co nie co otoczenie ) użytkowała normalnie z domu jak i podwórza bez obawy, że ktoś ją nakryje. Lecz wróćmy do dnia morderstwa, osoba odpowiedzialna za to wszystko (ktora była uciekinierem z więzienia lub była dezerterem) zostaje nakryta przez Victorie w stodole, sprawca bierze pierwszy lepszy obiekt, którym była motyka i uderza ją w głowę, ofiara Nr.1 nie żyje, potem przychodzi senior domu żeby sprawdzić gdzie jest Victoria, wchodzi do stodoły ale oprawca już na niego czekał i uderza go w głowę, ofiara Nr.2 leży. Seniorka za to zmartwiona zbyt długim pobytem męża poza domem postanawia zostawić dzieci w domu (Cecylka musiała nie spać lub obudzić się krótko po wyjściu babci). Ofiara Nr.3 popełnia ten sam błąd co pozostałe i wchodzi do stodoły gdzie nadal czeka zabójca i obrywa w głowę, lecz po chwili wchodzi Cecylka i morderca widząc dziewczynkę zawachał się i omyka mu się ręką.Cecylka leży na zemi i z powodu potwornych bólów głowy wyrywa sobie włosy.Mordercą wchodzi do domu i zabija gosposie kiedy podchodzi do łóżka chłopczyka, nie potrafi go zabić patrząc na niego więc zabija go ciosem przez baldachim.I tak żył sobie w domu swoich ofiar aż do czasu odkrycia ciał przez mechanika, zaczyna robić się gorąco, dom nie jest już bezpieczny dla nie go więc czeka na odpowiedni moment oglądając wrzystko poprzez rozsunięte dachówki i kiedy nadchodzi pierwsza lepsza okazja, za pomocą liny ucieka, chyba nawet nie miał zamiaru nic ukraść ino przeczekać na strychu przez jakiś czas ale Victoria go odkryła i musiał coś zrobić i tak wrzyscy skończyli martwi, kiedy wrzycy zajmowali się tą sprawą on był już daleko i nikt go nawet nie mógł podejrzewać!
Jeśli w tekście pojawiły się jakieś błędy ortograficzne bardzo za nie przepraszam ale mieszkam za granicą od paru lat.
Zdaje się ze powstała książka- kryminał na podstawie tej historii. Nie kojarzę tytułu, ale oglądając odcinek przypomniało mi się, że podobna historie gdzieś już slyszalam/czytałam. Książka była pisana w ciekawy sposób, jako wspomnienia ludzi znających rodzinę, a przeplatane było to opisem tej zbrodni. Szczególnie pamiętam właśnie ten wątek służącej, która dopiero zaczynała tam prace i została również zamordowana. W każdym razie polecam, a jeżeli ktoś zna tytuł to proszę o uzupelnienie
Zgadza sie - bylo cos, niemieckiego autora.
Witam cie Jasmin, twoje podkasty Sa bardzo ciekawe, ale bardzo niewyrazna wymowa